@@KrzysztofMMaj Dokładnie, nie było to nic szałowego ale też o nic więcej w zasadzie nie prosiłem w tej sytuacji. Najzabawniejsze są niektóre reakcje, możnaby je wręcz ukuć w mem. Każdy chciał dzieła zgodnego z lore, w momencie kiedy takie dostali, narzekają, że jest nudne, mało kreatywne itd. 😂😂
@@GOTRI98 nawet ponoć nie zgodnego do końca z Lore bo według kronik to nie Hera ubiła zlola tylko jej kuzyn, który został królem, tak samo jak nie mogło być Najemników z Haradu z olifantami bo musieli by przejść przez Gondor, a ten przecież by ich nie przepuści itd.... Generalnie narzekanie, że to nie kolejny film na poziomie Trylogii Jacksona i o zgrozo z kobietą w roli głównej bo której potem słuch zaginął......kurcze jakby po innych kobiecych postaciach niższych statusem niż Królowa Elfów słuch nie ginął po 200 latach
@@KrzysztofMMaj ja podobnie. Dusza chciała dobrej opowieści i to dostałem. Nie ma przesady w epickości czy super złoli pokroju Necromanty z Angmaru czy Smauga. Od mała wojenka domowa gdzieś na uboczu historii
Fantastycznie się bawiłam na tym filmie i wiem, że pójdę do kina jeszcze raz. Na moim seansie też było niestety tylko kilka osób i podzielam twój zawód Krzysztofie, że tak niewiele się mówi o tym filmie. Tymczasem ja od pierwszych chwil czułam, że w końcu znowu przeniosłam się do Śródziemia, a cała historia dała mi vibe jaki czułam czytając Silmarilion. Końcowe sceny gdzie Hera zakłada zniszczoną suknię ślubną i wyjeżdża naprzeciw Wulfa, kocham absolutnie ❤️
W ogóle zakończenie z postanowieniem odszukania Gandalfa przez Herę wzięło mnie za serduszko mocno Nie spodziewałem się, ale dostałem jedną z bardziej lubianych przeze mnie postaci kobiecych z Ardy, a to nie jest coś, czego oczekiwałem po tym filmie.
@@KrzysztofMMaj zdecydowanie! Plus jeszcze pokazanie Sarumana, który bez dwóch zdań miał twarz Christophera Lee było dla mnie jakimś takim ukłonem w jego stronę
@SirielleArt O właśnie się zastanawiałam czy głos wygenerowali czy mieli ze starych nagrań. To tym bardziej się cieszę, że jego postać się tam pojawiła ❤️
Wyszłam z pewnym niedosytem z kina, do niektórych wydarzeń z fabuły bym się przyczepiła, ale bardzo przyjemnie było wrócić do Śródziemia i poczuć jego vibe. Nie ma to jak znów usłyszeć muzykę Howarda Shore'a oraz ponownie widzieć Edoras, Helmowy Jar i jeźdźców Rohanu na większym ekranie.
TAK. Muzyka, tematy ze starej trylogii, powidoki krajobrazów. To bardzo poruszyło. Jestem wielce ciekaw, jak będzie z filmem aktorskim powstającym, czy też będzie pewien niedosyt, czy też może przeciwnie, okaże się, że był w ogóle niepotrzebny i powtarza wątki? Bo jednak Wojna Rohirrimow dała przy tych wszystkich cytatach nową historię z legendarium
@KrzysztofMMaj Dopóki kręcą niezekranizowane historie ze Śródziemia, to dla mnie każda produkcja jest potrzebna, nawet te nieszczęśnie nudne Pierścienie Niedowładu coś wniosły (nadal mam przed oczami jak aktor grający Celebrimbora oddał rozpacz na widok zniszczeń w Eregionie, albo super-duper kozackie wyczyny Arondira, czy też panoramę Numenoru). Trzymam za twórców Hunt for Gollum kciuki. Wiadomo że trylogii nie strącą z podium, ale mam nadzieję że bez wstydu staną obok niej.
Wiesz ja też wszędzie widzie, że film jest be bo MC jest kobietą, więc Woke (co tam, że płeć nie ma tu znaczenia), że jest be bo to anime, bo scenariusz jest wbrew Lore (Nie ten zabił tego co powinien) itd.... Generalnie film jest dobry. Ma wady ale dalej nie zrobił u mnie wkurwu jak wiele innych wychwalanych.
@@KrzysztofMMaj no zmienili ten motyw że Wulfe'a w lore ubił Fréaláf a nie Hera ale wciąż to jest dobry film by nie było poza tą drobną różnicą wciąż jest dobrze
Pierwszy raz sie tak mocno nie zgadzam z Krzysztofem. Dla mnie to jest najwyżej średni film. Pierwsze 30 min naprawdę fajne i klimatyczne. Kolejne 30 już słabsze, niby Tolkien, ale jakiś taki w stylu sesji DND. Ale ostatnie 30 min, a zwlaszcza końcówka to już śmiech na sali, nie tylko mój. Ale nie z humoru, a z przedstawienia epickich scen, tak że ciężko się nie zaśmiać. I jak uwielbiam anime, tak jak w świecie Tolkiena bohaterowie robią akrobacje powietrzne łamiące prawa fizyki bardziej niż Legolas w LOTR będąc ludźmi, to już było za wiele. I ten brak logiki, czy jakiegokolwiek myślenia w postaciach dookoła głównych charakterów kiedy oni walczą, albo stoją i gadają na ostatnich scenach
Też przeżyłam lekki szok widząc pustki w kinie. Prócz mnie było raptem 5 osób, a była to sobota wieczór, zaraz po premierze. Potwornie balam się co wyjdzie z tego anime, a najbardziej jak napiszą postać Hery. I jestem przyjemnie zaskoczona, że dostaliśmy całkiem nieźle napisaną postać, nie przesadzoną jak to ostatnio w większości produkcji. Postać, którą da się polubić. Dodatkowo bardzo podobały mi się te nawiązania do Trylogii Jacksona. Ok, ktoś powie, że to odgrzewany kotlet, zwłaszcza w kontekście tych wszystkich kalk postaci, ale dla mnie zobaczenie znajomych kadrów w wersji animowanej spowodowało zaciesz na ryjku 😊 Miejscami miałam taki vibe animacji Władcy z lat 80 (nie pamiętam dokładnie rocznika). Wyszłam z kina bardzo zadowolona, może nie jest to wybitna animacja, ale przyjemna w odbiorze, nie niszcząca lore, mająca dobrą narrację i muzykę. Oh, usłyszeć te znajome motywy Rohirrimczyków, którą są moimi ulubionymi z całej ścieżki dźwiękowej LOTRa to było pokrzepiające. I piosenka z endingu również bardzo przypadła mi do gustu.
Chciałem bardzo iść na ten film, ale jak usłyszałem kwestię narratorki "...ale nie usłyszycie o jej historii" to zabiło we mnie ten ogień, bo: a) Albo w Śródziemiu, w którym było wiele postaci żeńskich, gdzie każda istota znała Galandrielę z powodu jej potęgi nagle Hera została zapomniana z powodu... ideologicznego jak mniemam? b) Albo jej czyny wcale nie były tak wspaniałe. Nie przeszkadza mi, że Hera ma być wojowniczą księżniczką, bo na Mononoke bawiłem się przednio, ale okradanie Helma i synów boli. Edit. Jak przeczytałem zagraniczną recenzję to na zdaniu "Mają wspaniałą relację, bo nigdy nie slucha ojca" się po prostu załamałem
a tak z ciekawości z czego zostali Helm&synowie okradzeni? Przeoczyłem moment w którym Herze przypisali jakieś ich czyny? Bo tak szczerze powiedziawszy brzmi to jak zarzut na siłę mocno. Tak samo podpunkt a), zwrócić uwagę że jedynymi bezpośrednimi świadkami jej czynów była jej stara piastunka, Helm i Wulf. Dwóch ostatnich kopło w kalendarz i raczej nie za bardzo mogli opowiedzieć jej historię. Nawet Frealaf zna całą tę zadymę wyłącznie z opowieści bo ją do pewnego momentu przesiedział pod Dunharrow. No to kto miałby jej historię opowiedzieć? Z perspektywy szarego człowieka z Edoras to ona dwa razy zarządziła ewakuację i tyla.
Wiecie ile razy widziałem zwiastun tego filmu w kinie? Zaledwie jeden raz, a często bywam w kinie. Dziwne i przykre że promocja tego filmu niemalże nie istnieje. Po świętach jak będę nadrabiał kinowe zaległości napewno pójdę na ten film
Byłem na tym filmie i mam diametralnie odmienne zdanie co do niego. Po pierwsze fatalna animacja scen batalistycznych. Oglądam dużo anime i animacji i taka animacja by przeszła no nie wiem 2010, w 2024 oczekuje co najmnie poziomu SpyxFamily czy innego anime. papierowe postacie. Bracie Hery tylko czekałem kiedy umrą, to wogle nie były postacie. Wulfie nasz główny złol, to złol, z pod znaku, kręcącego wąsem. Wulfir mówi do Hery będziesz patrzec jak będą umierać jej bracia, spełnia obietnicę. Zamiast posłuchać generała, był jedyną rozsądną osobą mówi chłopie zemściłeś się idź i rządź, Wulfie oblegamy w ziemie, dlaczego bo fabuła tak chciała. Ten sam przypadek co Ambessa, atakujemy Piltower, dlaczego, nie gadaj atakujemy. Postać Hery dla mnie było ni jaka, nie była ona źle napisane, a le też nie porwała ona. De facto staje sie się Arogornem w spódnicy zostaje obieży światem i rusza na przygodę nie chce tronu, jak Aragorn. Mnie ten film wymęczył. U mnie w kinie było 7 osób
Mój obraz Wulfa to osoba żałosna, skrzywdzona, niekompetentna. Ma swoje mocne strony, imię, nauki ojca, wiedzę o Rohanie, charyzmę by zebrać armię, i to tyle. Jego głupie decyzje wpasowują mi się w jego postać. Gdy na początku zbudowano Skyrimowy wręcz klimat zacząłem się spodziewać zaściankowości i nieoptymalnego podejmowania decyzji. I pewne głupoty filmu mocno rzucały się w oczy, ale byłem zbyt oczarowany resztą by mi to przeszkadzało.
@@dallarian8687 Jaką charyzmę on zebrał armię poza kadrem. Ba nawet jasno jest powiedziane i pokazane, że im płacił. Oni nie poszli za nim dlatego, że zobaczyli wielkego wodza, który porywa tłumy, tylko dla kasy. Więcej charyzmy ma pleśń na ściane
ten film jest tak dobry że wciągnęłam się nie znając władcy pierścieni i chyba będę musiała nadrobić ;) jedyne co mnie w nim boli to to, że tak piękna piosenka jak The Rider jest na końcu a nie w trakcie jakiejś bojowej sceny czy chociażby sceny z suknią ślubną
To teraz bardzo, bardzo, bardzo Ci polecam opowieść o Beren i Luthien Tolkiena, bo jest mocno w tym stylu, a piękniejsza nawet. Jest wszyta w historię Upadku Gondolinu, który wyszedł jako samodzielna powieść, ale też jest w Silmarillionie
Świetna historia, piękne, malownicze tła, animacja z tą kreską wygląda dośc tanio... W kinie byliśmy o 23:55 sami z żoną w ponad 2 milionowym mieście w Azji (na The Boy and the Heron sale były wypełnione). Helm Hammerhand to największy kozak alfa sigma czy co tam jeszcze od nie pamiętam jakich czasów 😆
Ogólnie to właśnie widać jak Pierścienie Władzy zaszkodziły, bo będąc chyba w największym Łódzkim kinie, w dniu premiery, na sali poza mną i moją dziewczyną było chyba z 5 osób. Przykre, zwłaszcza, że w ogólnym rozrachunku film naprawdę jest dobry. Powiem więcej, moja dziewczyna nigdy nie oglądała Władcy Pierścieni w żadnym wydaniu, ani go nie czytała, a sam film realnie ją zainteresował. Przykre, że przechodzi tak bez echa, bo na pewno wiele osób mogłoby zainteresować.
Specjalnie czekałam, aż sama obejrzę, zanim zobaczę recenzję. I kompletnie się zgadzam z tym, że nie ma marketingu. We Wrocławiu ledwo znalazłam dostępne seanse niecałe dwa tygodnie po premierze. Porównując do innych filmów, które są w kinach dostępne od miesiąca. Gdyby nie moje własne zaciekawienie i sprawdzanie na bieżąco, kiedy będzie premiera, ominęłoby mnie i musiałabym szukać gdzieś na necie. Jednak dowiózł totalnie. Są wady animacji, ale cała fabuła, postaci, muzyka nadrabia to. Małe smaczki nawiązujące do trylogii też były fajne. Nie zawiodłam się i pięknie to ciągnie moją pasję do Tolkiena. Dało też motywację, by się zagłębić w te mniej znane opowieści.
A i jeszcze Co do tego, że w Polsce słabo z akceptacją animacji. Dosłownie osoba siedząca obok mnie w kinie zaczęła w trakcie reklam krytykować, że to animacja i może być słabe. A myślałam, że nie wytrzymam, jak usłyszałam coś w stylu "no, ale skośnoocy to mogą na złość zepsuć". Absurdalne i smutne. Mam nadzieję, że to się zmieni kiedyś.
Ehhhh... tego kompletnie nie rozumiem. Mam nadzieję, że to rzecz pokoleniowa, ale różne durne głosy o chińskich bajkach (które doprowadzają do szału każdego, kto obejrzał o jeden serial anime więcej niż Pokemony) słyszę także od młodszych osób
Oglądnąłem z opóźnieniem i mam w większości pozytywne wrażenia. Zdecydowanie świetne aktorstwo głosowe, zwłaszcza Helm i narracja Eowiny, animacja ma swoje problemy ale ogólnie wyszła nieźle, fabuła prosta ale postacie w miarę konsekwentne i nic tu nie zaburza lore. I chwała im za dialogi, które próbowały naśladować styl oryginału, zamiast koszmarnego uwspółcześnienia, tak obecnie popularnego.
Twórcy zapowiadali w niektórych wywiadach, że dostaniemy bohaterkę na wzór Galadrieli z rings of power, która będzie od niej jeszcze "lepsza". Jak ja się cieszę, że kłamali. Mimo, że nie jestem fanem anime to jest to film, który zrobił mi ciepło na serduszko. Ponad to czytam obecnie Silmarillion więc jestem zanurzony w tym świecie i ta produkcja nie wybiła mnie z tej immersji. W mojej opinii niektóre rzeczy pewno dałoby się zrobić lepiej jak np. żeby to Enty zabiły olifanta w lesie, a nie Czatownik. Natomiast za to, że twórcy postawili sobie chyba za punkt honoru, żeby Śródziemie wyglądało jak Śródziemie, które znamy z kadrów powstałych ponad 20 lat temu, jestem bardzo wdzięczny. Polecam zobaczyć nawet na kadrach, że tron na którym siedzi Helm Hammerhand jest bardzo dokładnym i szczegółowym odwzorowaniem tronu, na którym siedzi Theoden. Takie rzeczy nie dość, że budują ciągłość i jednolitość, to jeszcze pokazują, że w zespole produkcyjnym na prawdę znajdowały się osoby, które są fanami tego świata.
Mieli rację, Hera była lepsza od Galadrieli z Rings of Power. Np. nie umiała pływać żabką, nie szczerzy tak zębów na koniu, nie wysolowała lodowego trolla, nie dostaje tunnelvision na wroga tylko myśli; a to dopiero początek jej zalet.
Dla mnie War of rohhirim jest jednym z najlepszych filmów fantasy jakie ostatnio widziałam, przede wszystkim ma tu znaczenie trzymanie się lore i postać Hery, idealna sytuacja dla scenarzystów, wiemy, że ta dziewczyna była, ale nic więcej, więc jeśli tylko rozwinie się ją trzymając się realiów śródziemia to będzie dobrze, a to właśnie zrobili. No i ogromny plus za sposób w jaki zabija olifanty, tego właśnie oczekuję od postaci, która ma być tą inteligentną w przeciwieństwie do jej brata wojownika, który się popisuje rozwalając jednego toporem i przy okazji wystawia się na strzały z łuku. Generalnie te walki są dość realistyczne jak na fantasy, strzały z łuków nie latają na 10x większą odległość niż powinny, ogień przeciwko słoniom bojowym, koleś daje się złapać, bo jego koń się zmęczył, przewaga walczących w formacji, ciężkouzbrojonych jeźdźców nad jakąś niezdyscyplinowaną hordą bez kolczug, która o istnieniu falangi nigdy nie słyszała, to są rzeczy, które działy się na prawdziwych polach bitew, jedyne do czego mogę się przyczepić to brak okopów/rowów, które by spowolniły wroga pod murami Edoras, łamanie praw fizyki tą wieżą oblężniczą pod helmowym jarem i fakt, że tamten stok był zbyt stromy dla kawalerii, ale to naprawdę niedużo jak na fantasy.
Brak okopów bo nie było czasu. Od wiadomości od Hery do bitwy minęło może 48h. Helm też nie miał czasu zebrać więcej niż gwardie przumyboczna plus aktywny garnizon Edoras. Ludzie i tak się czepiają, że po bitwie Króla i Herę dogania raptem 10 jeźdźców.
@@karolwandzioch8430 akurat okop wokół stolicy powinien być utrzymywany przez cały czas, jednak to miejsce jest zbyt ważne by chroniła je tylko drewniana palisada, a co do liczby jeźdźców, którzy ich dogonili, pozostali mogli być zaangażowani w walkę na innym odcinku, może tłukli się z jakimś wrogiem gdzieś obok lub zginęli, ewentualnie mogli się rozproszyć i uciekać w małych grupkach, mogli też osłaniać ludność cywilną, jest wiele możliwości
@niktwaznyniktwazny7040 kwestia jest taka, że Edoras nie pełniło roli punktu umocnionego, reprezentacyjna, a Rohanczycy nie mieli w zwyczaju fortyfikawac swoich osad skoro opierają się na jeździe, a nie piechocie jak Gondor. Twierdza Edoras był Rogaty Gród. Sama Stolica zarówno w tutaj jak i w Trylogii została ewakuowana bo obrona jej nie miała sensu. Ot takie tradycje Rohanu
@@karolwandzioch8430 Po części się zgadzam, bo tak, Rohan opiera się na jeździe i jasne, to Gondor bardziej stawiał na fortyfikacje i piechotę, no i w tym filmie to Rohan musiał przegrać pod Edoras ze względu na fabułę, ale jest to i tak błąd z taktycznego punktu widzenia ponieważ fortyfikacje w postaci okopów dałyby czas na ewakuację ludności cywilnej, bo trochę by spowolniły wrogą, a kawaleria walcząca w polu mogłaby zapędzić piechotę wroga właśnie do takiego okopu, w którym można by wcześniej umieścić palisadę, a nawet gdyby jej nie było, to wystarczyłoby by był odpowiednio głęboki i piechota miałaby spory problem, a utrzymywanie takiego okopu także w czasie pokoju daje taką możliwość. No i dodanie tego elementu nie musiałoby zmienić fabuły filmu, bo kawaleria walczyła w nocy, to oczywiste, że ostatecznie przegra w takich warunkach, nawet jeśli ich formacje bojowe mają przewagę nad niezdyscyplinowaną hordą. No i mimo wszystko Rohan posiadał nieliczną piechotę, walczyła chociażby u brodów na isenie i obsadzała twierdze
@niktwaznyniktwazny7040 cóż gdyby Edoras robiono na nowo to byłba by tam sucha fosa i lepsza palisada chociaż problem był też w tym, że ziemię Rohanu to głównej stepy i drewno było cenne przez co szło na domy i stajnie. No i twórców ograniczało to co pokazał Jackson w Trylogii. Tam też Edoras było dość lichym grodem przy którym Castra (obóz polowy) Legionistow Rzymskich byl twierdzą.
Takie solidne 6-7/10. Chodź w porównaniu do rings of power albo netfliksowego wiedźmina to ten film jest dziełem wręcz wybitnym. Wystarczy nie robić nierządnicy z logiki widzów i świata przedstawionego.
Absolutnie. Do arcydzieła temu daleko, ale szanuje i nowego widza, i fana. A to zdumiewająco świeże doświadczenie, jak filmowcy nie nazywają Cię faszystą i nie wypróżniają się na Twoje wspomnienia z dzieciństwa
No ale co do logiki w filmie... Zbudowali tam wieżowiec oblężniczy, który zajął im bóg wie ile czasu i materiałów. Zamiast wykorzystać drabiny albo małe wieże, które można przesunąć, zbudowali na środku doliny ogromną konstrukcję, która zrzuciła na twierdzę kilkusetmetrowy most.
Czekałam na twoją recenzję i się nie zawiodłam, myślę dokładnie tak samo. Łzy poleciały w kinie bo chociaż nie jest to film idealny, to jednak widać że zrobiony z serduchem. Gdy usłyszałam pieśń pogrzebową z Dwóch Wież to mnie złamało 😢 Naprawdę czułam że przeniosłam się do Śródziemia I oryginalna piosenka na koniec cudo ❤
Dla mnie ten film był średni, ale w bardzo przyjemny sposób. Hera jest jego najlepszą częścią (nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo brakowało mi takiej kobiecej bohaterki). Smutno mi, że ludzie nadal są uprzedzeni do animacji - byłam sama na sali, a rodzina się śmiała, że poszłam oglądać "bajkę" w kinie o późnej godzinie.
Dzięki Krzysztof, dzięki tobie sprawdziłem w kinie. Film sporo by stracił gdybym oglądał go w domu. Nie znałem tej historii, ale ogólnie mam bardzo pozytywne odczucia. Historia Helma, jego rodziny, tragiczna ale z dającym nadzieję zakończeniem, co mi się bardzo podobało. Szkoda, że animacja bardzo nie równa, czasem wyglądała dobrze, a czasami mimika, czy ruch były tragiczne. Sceny batalistyczne, raz lepiej raz gorzej, ale parę scen, czy to odsieczy czy też beznadzieji i last standu bardzo mi się podobały. Myślę, że głównie dzięki fabule jestem w stanie docenić film, szkoda, że reszta mniej dowiozła.
No, poszedłem w końcu na ten film, choć nastawienie miałem bliżej negatywnego niż pozytywnego. I, o dziwo, to była wspaniała decyzja. Przez żadną chwilę się nie nudziłem. Animacja, choć bida w wielu miejscach, również miała swoje momenty, zwłaszcza w pojedynkach. A projekt niektórych postaci oraz strojów także stoi na niezłym poziomie. Kilka ciekawych ujęć, jak twarz Thorma (czy jak to on tam miał), kiedy go Hera zabijała widłami, albo przy walce Helma pod bramą, kiedy obraz rozjaśniał się przy padającym śniegu. Dostałem to, czego oczekiwałem od tego świata: podniosłość i heroizm, ze świetną muzyką (a pierwszy utwór po napisach naprawdę był cudny) i epicką sylwetką Helma, bo to był najmocniejszy punkt filmu bodaj. Do tego dobrze działa jako prequel, który nie jedzie przez cały czas na nostalgii i nawiązaniach, a uderza tym dopiero przy zakończeniu. I może to schemat na schemacie, może i monomit bohatera jest odklepany praktycznie cały, może i Wulf to stereotypowy antagonista jak ja pie*dole, a Hera to ta bohaterka, której wszystko wychodzi zaraz po tym jak wpadnie w jakieś tarapaty. Ale to tutaj nie przeszkadza, zwłaszcza w tym świecie. Zaskoczyłem się niezwykle pozytywnie.
Ja byłam w kinie wczoraj i też na wielkiej sali multiplexu może łącznie nas było 10 osób 😢 Mnie film urzekł, a do tego zarówno wzruszył jak i zaciekawił, choć do fanów anime nie należę. Jednak sama możliwość powrotu do Śródziemia na wielkim ekranie dała mi satysfakcję 👏
Ja wyszłam po seansie urzeczona nie tylko historią ale i o dziwo sposobem animacji gdyż dla mnie uroczo łączyła w sobie starych złoili z kreskówek mojego prl-owskiego dzieciństwa z niemal realistyczna animacja tła i kreska postaci kojarząca mi się z rtl7 i ultra kiczowatym efektem płomieni . Czy to tylko moje odczucia? Sama historia opowiedziana należycie chodź początek nieco gnał do przodu co koń wyskoczy, ale czuje się w tym śródziemie . I dziękuje opatrzności że nikt nie zrobił z Hery Heroiny :)
Obiecano mi Helma Żelaznorękiego. Dostałem Helma Żelaznorekiego. Obiecano mi Helma rozwalającego czerepy pięściami. Dostałem Helma rozwalającego czerepy pięściami. Obiecano mi nie zmieniać lore zgodnie z widzimisię scenarzystów. Dostałem lore nie zmienione zgodnie z widzimisię scenarzystów (za wyjątkiem lekkich zmian w zgonie dwóch postaci). No i git. Nie było wymuszonej na chamca reprezentacji wszystkich nacji. Główna protagonistka popełnia błędy i za nie płaci, musi być okazjonalnie ratowana, jest pokazane jak płacze, rozpacza z bezsilności właściwie, baaaa on prosi o pomoc! Ona mówi białemu facetowi że go potrzebuje! W 2024 roku takie rzeczy jeszcze pokazują? To tak można? Otóż można. Osobiście wszystkie zarzuty o "kolejną silną i niezależną feminę" czy "girlbossa" czy inną Mary Sue, ja, nieniejszym wkładam między bajki. Takoż zarzuty o wepchnięcię na siłę plemienia tarczowniczek które ratuje świat. Nie wiem kto taki durny zarzut wymyślił. O tarczowniczkach to słyszymy że ino kiedyś były. Tyle. Widzimy jedną, w dodatku emerytowaną która nijak świata nie ratuje. I jak się zwrot "shieldmaiden of Rohan" nie podoba to przypominam że na ekranie jako pierwszy używa go... ...Aragorn. W Dwóch Wieżach, w trakcie podnoszenie Eowyny na duchu. Dwadzieścia lat temu. Bawiłem się przednio w pustym, niestety, kinie. Trafia do headcannonu i jak tylko przejdzie do streamingu wchodzi do corocznego maratonu LotRa. A Amazon może mnie w pierścień cmoknąć, o!
Hear, hear. Trzeba odróżnić walkę z chamskim upolitycznieniem od paranoi niektórych, widzących DEI i woke nawet w swoim kebabie. Tu dostaliśmy wszystko, czego fani mogliby chcieć. I jeśli będzie to kontynuowane w The Hunt for Gollum, to oficjalnie daję New Lineę Cinema fokę zgody
Dzięki Krzysztofie, za recenzję. Chciałem się wybrać u siebie (w mniejszym mieście), ale ku mojemu zdziwieniu, kino nie ma tego nawet w repertuarze. Może uda się po świętach wyskoczyć do Poznania.
Bardzo dobrze się bawiłem na tym filmie :) Piękna i tragiczna historia Helma, pokazana z oczu jego córki, cudowna muzyka, nawet animacja nie była taka zła. Dziwi mnie trochę tyle negatywnych recenzji. Nawet zabrałem się z żoneczką co nie przepada za filmami animowanymi, ale podobało się jej bardzo i się nawet wzruszyliśmy na paru scenach.
Z wszystkich argumentów krytycznych na razie przekonał mnie tylko jeden: że widać niedostatki budżetowe, choć mam wrażenie, iż ludzie patrzą za bardzo z perspektywy takiego Arcane, któremu naprawdę niewiele produkcji obecnych i przyszłych będzie w stanie sprostać... Pozostałe argumenty średnio mnie przekonały, zwłaszcza jak przypomniałem sobie oryginał Tolkienowski
@@KrzysztofMMaj Szkoda, że tak przepadł ten film, bo chciało by się więcej. Animacja świetnie pasuję do Tolkiena, scena z olifantem i czatownikiem była naprawdę przerażająca. Do tego świetnie pokazana nadludzka siła Helma. Im dłużej jestem po seansie tym cieplej myślę o tym filmie. Oby Polowanie na Golluma nie spotkał podobny los.
Super! Wreszcie usłyszałem chyba recenzję zgodne z moimi odczuciami ;) W zasadzie zgodność w każdym punkcie. PS To zabawne, że ten "toksyczny" fandom Tolkiena ma mniej zarzutów względem produkcji niż część krytyków, która była zachwycona "Pierścieniami Władzy". Mimo silnej kobiecej postaci xD
Powodami słabej oglądalności obstawiałbym słaby marketing, starym fanom ma obrzydzenie na nowe rzeczy z uniwersum Tolkiena przez pierścienie niedowładu, a młodszych fanów za dużo nie ma, bo pik popularności władcy pierścieni przypadał na lata trylogii.
Wczoraj byłem na filmie, osób na sali było 4 łącznie, może i nie jest to jakaś wybitna produkcja i trochę się dłużyła ale jak już doszliśmy do Jaru to bawiłem się bardzo dobrze, najlepsza jest ta sekwencja jak Helm staje się Zeusem XD
Ja z przyjacielem sie mocno odbiliśmy od tego filmu, sporo absurdów, jak zobaczyłem jak wyglądała wieża oblężnicza to moja jedyna myśl to było "panie wodzu, Helm uderzył w drugą wieżę" xD dodatkowo nie wiem, czy to była kwestia kopii filmu, ale mieliśmy wrażenie, że animacja gubi klatki. Fanserwisowe wrzucanie tekstów ok, ale jeden z momentów w dalszej częsci filmu który zdaje się nawiązywać do kwestii "a Rohan odpowie" (Rohan przybędzie z odsieczą) niemal wywołał u nas wybuch śmiechu.
@SzymonMarkowski-kw9sr uwaga spoilery... z absurdów to choćby wieża oblężnicza która nie była wieżą tylko absurdalną kładką, która raz, że rozbiła by się o mur, dwa- film dał, przynajmniej nam, wrażenie, jakby to wznosili przez pół zimy. Młodszy syn Helma, który zamiast puścić wolno starą klacz, wsiąść na konia któregoś ze strażników króla i wrócić po nią później daje się idiotycznie z złapać bo scenariusz wymaga, żeby umarł. Olifant który raz, że ma mało sensu patrząc na geografię Śródziemia bo musiałby niezauważony przejść przez Gondor, zaskakuje Herę podkradając się cichuteńko pomiędzy drzewami, ewentualnie Herze wypadła krytyczna jedynka na percepcję. W trakcie oblężenia tekst, że Rohan przybędzie z pomocą kiedy to oni sami są siłami Rohanu zamknięci w Rogatym Grodzie, ale fan service zapodany. Kawaleria która w bitwie ma "utrzymać linię" walcząc w miejscu, no bo przecież to nie tak, że największą przewagą kawalerii jest jej mobilność. Odnosiliśmy wrażenie, że w kwestii scen batalistycznych konsultantem był pijany kumpel mitoman któregoś z twórców. Poza gubieniem klatki animacji niektóre sceny rozmów, jak ta między Frekką a Helmem, wyglądały przez ruchy postaci jakbym oglądał scenę rozmawiających npców w Oblivionie. Ale muzyka i tła bardzo ładne, to im mogę z czystym sumieniem przyznać
@@KrzysztofMMaj a najgorsze, że pomysł na film był naprawdę super, coś odważniejszego w formie a nie pierścienice czy inne dżdżownice, stąd może taka fala krytyki u innych. Osobiście nie bawiłem się źle, ale film według mnie i przyjaciela średni i mimo wszystko rozczarowujący, w pewnie mierze przez cały potencjał. Trochę strach że jeśli to flopnie to wierchuszka już nie da szansy takim mimo wszystko odważnym pomysłom jak Tolkien anime
Problem z animacjami w polskim kinie jest wręcz przerażający. Krzysztofie, twoje doświadczenie pustej sali nie było odosobnione. Poszłam na "Wojnę Rohirrimów" z przyjacielem i poza nami, na sali były tylko cztery osoby (dwa inne duety). Co jeszcze ciekawsze, przysłuchując się rozmowom po seansie, cała nasza szóstka opuściła kino zadowolona. Osobiście film jak najbardziej polecam, a pójdę wręcz o krok dalej - uważam, że w tolkienowskim maratonie filmowym "Wojna Rohirrimów" jest pozycją obowiązkową.
To nawet nie jest tyle animacja co anime, a z doświadczenia wiem, że poza znanymi franczyzami i kultowymi produkcjami to mało kto chodzi na to do kina bo "to dzieci". Nie jesteśmy na poziomie Japonii gdzie nawet piosenki z openingow czy endingow są śpiewane na festiwalach
@@karolwandzioch8430 Niestety masz rację. Zachodnia animacja ma jeszcze szansę z dobrym marketingiem, ale anime już nie. Nawet mój tata uwielbia Arcane, ale do Vinland Sagi kompletnie nie może się przekonać mimo, że na bank by mu się spodobała 😓
@anitha_the_wizard ja generalnie przestałem oglądać Zachodnie produkcje poza wyjątkami i jadę Anime. Mniej się wkurwiam na debilizmy scenarzystów i wieczne niedoświetlenie pomieszczen. No i w anime nawet durnowaty romcom się bardziej podoba niż konkurencja z zachodu.
Ja pierwszy raz uslyszałam o tym filmie na twoim kanale :) A co do animacji to próbuję przekonać rodziców do obejrzenia Chłopca i Czapli, ale chyba się nie uda. Za każdym razem mama mi mówi, że nie ma ochoty "na bajeczki" :(
Ilu ludzi tyle opinii. Szanuję Twoje spostrzeżenie i posłuchałem. ja mam ten problem, że według mnie postacie zostały zbyt spłycone. Hera nie wiem za co mam uważać, że jest taka super.. a Wulf powinien dostać 20min ekstra materiału solo co z nim się działo przez te kilka lat zbierania wojsk...Niestety prócz Genialnego Helma i akcji niczym super sajanin pod Twierdzą to nie potrafiłem się wczuć. Budowanie drewnianej maszyny oblężniczej przez kilka dni, by nikt choć nie spróbował jej podpalić gradem płonących strzał też... powiedzmy zostawiam do konsultacji z osobami znającymi się na militariach..
Pamiętam, że kilka miesięcy temu widziałem fanart z Rohirrimem na Facebook'u i byłem święcie przekonany, że to generowany obraz AI. Nie słyszałem z mediów dosłownie niczego o tej animacji. Cieszę się, że zasubskrybowałem jamnika, odkrywam dzięki temu coraz więcej nowych perełek, najpierw Vox Machina, teraz to. :D Jadę jutro do kina :D
Ciekawe co mówisz bo na moim wczorajszym seansie też były dwie osoby 😂. A co do recenzji film bardzo mi się podobał.Nienudziłem się jak wiele ludzi wskazuje jako zarzud .Nie byłam nigdy wsiąknieta w Tolkiena i filmy Jacksona.A jednak poszedłam do kina i na wojnie rohirimow bawiłam się genialnie i do samego końca kibicowałam Herze
Aż sobie sprawdziłem jak grają ten film kina w moim mieście, bo sobie pomyślałem: może by się przejść. W sieciówkowym kinie grają tylko w godzinach 12 albo 14, czyli chyba właśnie w ramach takiego "Kina familijnego". W innym kinie, takim bardziej niszowym, grają raz, w ramach takich spotkań filmowych, za to o 20:15, więc to już bardziej korci...
...to smutne bo siedzę w fantazy od dawna (przez studia w tym roku trochę mniej mam czas ale nadal kiedy się da to chętnie wracam do fikcyjnych światów) ale nawet nie wiedziałam o tym że taki film wgl wyszedł...
@KrzysztofMMaj prawie sam, ja plus koleżanka. Ale nikt więcej. Pusto i głucho...chyba zabiorę kumpli i im kupię bilety, niech ten film zarobi cokolwiek
Jak powiedzieć coś o filmie nie mówiąc nic o filmie ;) Po raz kolejny mówienie o dziele pozytywnie wyłącznie dlatego, że jest zgodne z lore, z tym co napisał twórca oryginału. "Nie oceniajcie jakości fabuły, bo jest żywcem wzięta legendarium Tolkiena" - to jest tak bardzo złe i krzywdzące podejście do dzieła na zasadzie w książce tak było więc jeśli tu jest dokładnie tak samo to znaczy że jest dobrze. Nieważne że to co jest w fabule filmu nie zostało praktycznie w ogóle opisane u Tolkiena a w filmie zostało to zwyczajnie kiepsko ukazane. Fabuła może i by się broniła ale jednak jest dużo głupotek, niedomówień czemu coś się dzieje (Helm nagle w pojedynkę zabija dziesiątki ludzi, na mrozie kiedy dopiero co był ledwo żywy i na koniec jeszcze pod bramą ginie tylko dlatego, że zamarza, bo nagle Wulf i spółka którzy tak bardzo chcieli go zabić dają sobie spokój bo tak). I film zupełnie nie ma tempa co też bardzo utrudnia seans. Od fabuły zawsze należy wymagać, Tolkien zostawił pole do popisu i można tu było zrobić dużo więcej ale nikt się nie postarał. Ale przynajmniej zgodne z lore więc nie można narzekać ;) I mówisz, że trzeba tępić coś co jest zwykłym skokiem na hajs, a trochę tym jest ten film. Nie został on zrobiony dlatego, że ktoś miał coś ciekawego do powiedzenia, coś do dodania do historii. Wzięto jakiś mało znaczący wyrywek historii który wiadomo było że nikogo nie obejdzie i zrobiono film po najmniejszej linii oporu, po taniości, żeby nie było zachwytów ale żeby fani też nie mieli się za bardzo czego czepić w kwestii lore. A to wszystko tylko po to, żeby Warner nie stracił praw do ekranizacji Tolkiena. I widać że w międzyczasie nikt nie wymyślił nic wystarczająco interesującego albo zwyczajnie nikt nie jest na tyle odważny żeby opowiedzieć jakieś nowe historie w tym świecie bo za chwilę znowu dostaniemy to co już dokładnie znamy w Hunt for Gollum. I może być stara obsada i scenarzyści i Jackson jako producent ale to nic nie zmieni bo dostaniemy tylko więcej tego samego, zero kreatywności, zero oryginalności. P.S. Zainteresowanie animacjami, pomijając te od największych marek, jest małe na całym świecie więc narzekanie na to, że w Polsce jest jakieś inne podejście jest strasznie krzywdzące. I taka agenda na siłę przeciwko Rings of Power też jest już strasznie nudna i leniwa, bo każdy sobie łatwo może sprawdzić, że zainteresowanie drugim sezonem było bardzo duże ale oczywiście ktoś przy premierze rzucił jakimiś danymi z dupy, że oglądalność spadła o połowę, poszło to w świat szeroko i już nikt nie powie, że okazało się że jednak wcale tak nie było, bo pasuje pod tezę więc trzeba szerzyć dezinformację ;)
A propos dezinformacji: uprzejmie rzuć danymi, które potwierdzają Twoją niepodpartą żadnymi źródłami tezę, która przypadkiem jest w smak dużej korporacji. No to lecimy: 1. Helm zabija w pojedynkę dziesiątki ludzi. Czy znany jest waści epos rycerski, choćby w postaci Pieśni o Rolandzie? Bo Tolkienowi był i do tej tradycji nawiązywał. 2. Film nie ma tempa - kontruję to zdaniem: film ma tempo. Skontruję lepszym, jak dasz argument i przykład dla swojej tezy. 3. Skok na hajs - film nie jest sukcesem komercyjnym i to główna teza mojej recenzji. Co jest złego w tym, żeby praw do ekranizacji nie utracili ludzie, którzy rozumieją tę markę, na rzecz abnegatów, którzy jej nie rozumieją? (zanim wrzaśniesz, że abnegacja jest obelgą, sprawdź znaczenie w przynajmniej dwóch słownikach). 4. Dostaniemy to samo, co w Hunt for Gollum - o, ktoś ocenia utwór, który jeszcze nie wyszedł? No powiem Ci, że jak na komentarz, który miał zaorać, ten był wyjątkowo mało żyzny. Co do reszty: tylko ktoś nieinteresujący się w ogóle Tolkienem może powiedzieć, że historia typa, od którego nazwana była jedna z najbardziej kultowych twierdz IV Ery, jest nieinteresująca
W MAŁYM KRAKOWSKIM KINIE TYPU BARANY BYŁA NATOMIAST PEŁNA SALA PROSZE PANA 💅💅 aczkolwiek fakt, jest to film typu można było obejrzeć do obiadu na netflixie - nie jest arcydziełem - ALE uważam, że rozwiązanie opowiedzenia historii z perspektywy niezapisanej w pieśniach Hery jest przegenialne. Jest lorowo zgodne, dobrze spięte, mamy tę słynną silną kobiecą bohaterkę, która pojawia się jako rozszerzenie świata, ALE PONIEWAŻ WYCOFUJE SIĘ Z POLITYKI nadal wewnątrz świata pozostaje nieznana. W tej decyzji jestem zakochana.
Mam wrażenie że ostatnimi czasy hype na jakiekolwiek filmy jest minimalny. Jakie były duże filmowe - w sensie kinowe - premiery? Diuna 2? Deadpool i Volwerine? No nie było tego za dużo Co do dyskryminowania animacji to też w pełni zgoda patrz casus Transformers One gdzie fani krzyczeli "Chcemy wiedzieć jak się to wszystko zaczęło". Okej tu macie całą historię. A fani z odrazą "Nie. Fuj. Animacja". I paradoksalnie głównie nie-fani Transformersów na to poszli i mówili "fajny film" i zaczęła się próba ratowania box officu. Swoją drogą Krzysztofie: czy oglądałeś Transformers One? Jak nie to polecam nie tylko dla relacji Optimusa Prima z Megatronem, ale dla świata
Przy okazji ponawiam pytanie o live z tolkienistami, który miał się odbyć po finale Pierścienic, ale go nie widzę na kanale. Był czy może dopiero będzie?
Muszę przyznać że jestem wściekła. Kiedy to była premiera, 14 Grudnia? W wielkiej brytanii niby to samo.... Miałam iść z córká ok świąt- Jest wielką fanką anime, dlatego zawsze zabieram ją do kina na nowości- o ile pozwolą jej wejść. Ale niestety od tygodnia jestem chora. W weekend przed świętami nie było szansy się udać, gdy leżałam zapocona z gorączka. Myślałam że może teraz uda się zrekompensować.... Jest urlop.... Zreowie jeszcze nie te, ale lepiej, można działać. Chuj! Bo seansów dostępnych dla mnie nie ma! Dzięki!
@@bluelily391 mam nadzieję, że każdego dnia będziesz się czuć lepiej! A na leczenie wkurwu polecam znakomity Silos. Powinien już być w serwisach wideo podejrzanej proweniencji, bo wiem jak to jest z subskrypcją Apple TV w Polsce (ewentualnie można wziąć trial na miesiąc i ogarnąć wtedy to razem z Severance!)
Już widziałem opinie, że jest to woke produkcja, gdyż kobieta odmawia wyjścia za mąż, a jak ponoć wiadomo, Tolkien stworzył świat Ardy na podstawie Europejskiego średniowiecza, a tam nigdy nie było takiej sytuacji. Serio.
Nie jestem ani zachwycona tym filmem, ani jakoś szczególnie zawiedziona. W ogólnej ocenie dałabym mu jakieś mocne 6,5/10. Ale to chyba tylko dlatego, że do kina szłam bez żadnych oczekiwań wobec produkcji. Bardzo podobał mi się utwór wykonywany przez brata Hery (niestety gość miał za mało czasu antenowego, podobnie jak kilka innych postaci, w tym główny antagonista). Niestety słaba jakość animacji dawała mi wrażenie niskobudżetowego anime robionego przez jakieś mało znane studio. Początkowa sekwencja z orłami lecącymi nad Rohanem była tak koszmarna (połączenie realistycznego krajobrazu z orłami 2D w dodatku szybko poruszający się obraz), że zastanawiałam się po co w ogóle przyszłam na to do kina. Potem na szczęście było lepiej w kwestii animacji (nie super, ale lepiej). Dosyć przyjemnie mi się oglądało do pewnego momentu, potem zaczęłam się zwyczajnie nudzić, tylko epicki moment śmierci Helma wniósł jakiś powiew emocji. Pytania z którymi zostałam po seansie: Czemu orły są aż tak duże? Co robił pokemon w jeziorku w lesie? Co to za dziwna czarna magia sprawiająca, że olifanty dziczeją i pojawiają się dziwne gnijące trupy? Czemu ostatni żyjący następca tronu nie dostał straży, ale za to dostał najgorszego konia? Ile strzał potrzeba aby zabić Helma? Gdzie są trebusze? Czemu ta armia z daleka wygląda jakby było w niej góra 15 osób? I po co był ten bębniarz na najdziwniejszej wieży oblężniczej w dziejach kinematografii?
Nigdy nie zrozumiem tej niechęci do animacji. Przykład mojego taty: ogląda masę filmów, potrafi włączyć jakąś platformę streamingową albo TV i obejrzeć pod rząd 4/5 filmów), w tym nie ma problemu obejrzeć bajkę/animację dla dzieciaków. Oczywiście obejrzał każdy film fantasy jaki kojarzę, ale jak mu polecę dowolny animowany film o poważniejszej tematyce to jego najbardziej entuzjastyczną reakcją jest ,,meh'' no i nie przeskoczę tego XD na Wojnę Rohirrimów też nie jestem w stanie go wyciągnąć do kina xD
Namówiłam przyjaciółkę do kina. Wcześniej obejrzała trailer i od razu się z jakiegoś powodu nastawiła negatywnie i w kółko mówiła, że jej się nie będzie podobać. Finalnie z seansu wyszła bardzo zadowolona pomimo, że nawet nie siedzi w lore LOTR i wielu nawiązań zupłenie nie rozumiała. Mimo wszystko stwierdziła, że naprawdę dobry i warty obejrzenia film. Co do mojej opinii również jestem bardzo szczęśliwa z wyjścia tej animacji, jako że od dziecka uwielbiałam Rohan. Wielka szkoda, że popularność tego jest tak mała :(
Ogólnie jest miks opinii, ale wszyscy orbitują wokół ocen 6 albo 7 na 10. Duże zarzuty są względem pewnych fabularnych wyborów i zdarzeń w których przyczyna/skutek nie zawsze logicznie współpracują ze sobą (np. Freki ginący od jednej piąchy). Sporo jest tam też kopiuj wklej momentów zaczerpniętych z oryginalnej trylogii. Nie ogląda się tego źle ale masz bardzo często efekt "ej ale gdzieś już to było". No i pożal się Boże główny zły Wolff....o mój Boże. Czemu nie można stworzyć dzisiaj kompetentnych złoli???
Patrząc na to jak Helm zmasakrował orków i trola śnieżnego (czy co to tam było) gołymi rękami sądzę, że zabicie człowieka uderzeniem w głowę było całkiem realne
Jako film rozwijający lore i świat Tolkiena ten film faktycznie działa. Natomiast niestety mam wrażenie, że tylko na tym poziomie. Historia jest pełna głupot i klisz, które sprawiły że było mi wręcz przykro, że nikogo z twórców nie było stać na wymyślenie czegoś ciekawszego. Od początku wszystko wiadomo, zero zaskoczeń. Oprócz tego było kilka scen, które wręcz uderzyły mnie swoją naiwnością. Moment, walki w sukni ślubnej, morderstwo syna Helma przed murami, na których stoją setki łuczników (czemu nikt nie wydał rozkazu żeby strzelać do Wulfa?!), czy opierającą się wszelkim prawom fizyki machina oblężnicza (przecież ten most powinen się złamać w pół). Oprócz tego wręcz kuriozalne zachowania antagonisty (jest typowym złolem, podejmuje głupie decyzje, zero przemyśleń). Niestety większość fabuły i bohaterów bardzo sztampowa. Zawiodłem się, bo dostaliśmy coś co najwyżej średniego, a liczyłem na znacznie więcej. Oby nowe filmy Serkisa były lepsze🙏
Jeszcze nie oglądałem tej animki, acz widziałem opinie a la Gladiator 2, czyli że to niby nie jakieś straszne guano, ale że miernie, kreska nie taka, głupotki, jechanie na sentymencie, odgrzewanie wątków itp. ale sam muszę oglądnąć, nie skreślam z góry, zobaczymy co to :D
Oj, tu jednak postawiłbym wyraźną granicę. Bo jednak nie ma wulgarnych cytatów z trylogii jak to było w drugim Gladiatorze, a i klimat jest zupełnie inny. Jest jedną potworna bzdura z wieżą oblężnicza, ale kładę ją na karb baśniowego vibe'u tej akurat historii
To jest chyba pierwsza rzeczowa recenzja tego filmu bo inne są w skrócie "Fabuła jest pokazana z perspektywy kobiety czyli to feministyczna wersja Dwóch wież, animacja nie jest taka jak w Avatarze czyli "Dwie wieże w domu", a no tak i jeszcze to animacja czyli bajka dla dzieci nie dla dzieci bo bez dubbingu".
Byliśmy w kinie z Drugą Erą z Poznania. Niestety film był tak słaby, że chciało nam się śmiać. Produkcja w ogóle nie wciąga ani fabułą, ani postaciami, ani prezentacją. Wojna Rohirrimów to taki słaby średniak pod każdym względem. Nie rozumiem stwierdzenia, że powinienem zadowolić się (średnio udanym) światotwórstwem i nie czepiać się fabuły. Miałem nadzieję, że film opowie ciekawą historię i zaprezentuje ją w fajny sposób; srogo się zawiodłem.
Mnie nie Hera tak irytowała, co ta jej dwórka. Uwaga! SPOILER! Scena w twierdzy: siedzi dwóch facetów, niby członków rady królewskiej, a zamiast dowodzić, to piją i dumają, na ile starczy zapasów. A rozkazy załodze wydaje nawet nie corka króla, tylko właśnie ta jej dwórka 😬
Jak żałuję, że nie mam zz kim się wybrać do kina na Wojnę Rohirimów. Ojciec tego nie docenia, a sam nie pojadę do Warszawy. Czekam cierpliwie na premierę w HBO.
Ja poszedlem na ten film z kompletnego przypadku, bedac na Wicked zobaczylem zwiastu i bez czytania recenzji poszedlem do kina. Fabuła nawet ciekawa, chociaż nie obyło się bez różnych głupotek (np. wieża obleznicza, która okazała się teleskopowym mostem). Jestem zdziwiony tym, że w recenzji nie został poruszony temat samej animacji. Dla mnie, osoby która praktycznie nie oglada anime, w filmie były dwa style graficzne. Tła wyglądały jak z gier RPG (Wiedźmin, Skyrim), a postacie i niektóre obiekty były z anime. Ten kontrast bardzo rzucał mi sie w oczy, co przeszkadzało w odbiorze filmu. Scenę którą nadal mam przed oczami to gdy Hera stoi przed pustym łóżkiem Helma. Ona i stolik obok wyglądają jakby zostały tam wklejone.
Tu racja, jakość animacji nie jest najwyższa. Mam wrażenie, że chcieli tłami zbliżyć całość do oryginalnego Władcy Pierścieni, natomiast w animacji typu zachodniego to akurat częsty zabieg z czasów przedkomputerowych.
Ja mam taki problem z tym filmem, że wpadłem w hype train tuż po zobaczeniu grafik koncepcyjnych. Myślałem, że w dobie pięknych animacji z niestandardowym rodzajem animowania dostanę wizualne arcydzieło w świecie Władcy Pierścieni, podlane koktajlem Molotowa w postaci newsa o udziale Petera Jacksona i jego powrocie do tworzenia treści w świecie Lotr. Niestety, mam mieszane uczucia co do filmu; do połowy fabularnie grało i klikało, po walce z mikrotrollem, która była już przesadą, a film sprzedaje nam głupotki fabularne jedna za drugą. Jak do połowy filmu Hera była genialnie napisaną postacią, tak dalej staje się niestety Mary Sue. Koniec końców, film oglądało się dobrze; może nie była to najlepsza fabuła czy genialna animacja, ale czuło się powrót do świata Śródziemia, jakiego nie czułem od dawna. Pozostaje tylko niesmak, fabularnie dało się to rozpisać dużo lepiej.
Porównując to dzieło do RoP'a zawsze wyjdzie na lepsze, co nie znaczy, że jest to dobre. Jeszcze tak mi nie obrzydł smak, bym resztki nazywał dobrym daniem. Dopiero teraz to obejrzałem i nie żałuję, że zwlekałem. Ocena 3/10
Jak zobaczyłem negatywne recenzje krytyków, to od razu pomyślałem, że ten film na pewno warto zobaczyć. Byłem na nim w kinie 2 dni temu i bardzo mi się podobało. Dobrze było znowu znaleźć się w Śródziemiu :)
Wydaje mi się, że słabe zainteresowanie filmem jest winą fatalnych trailerów, które tylko pisały, że jest to historia o Helmie, ale 90% na ekranie była jego córka. W ten sposób wszyscy (a tym bardziej fani znający tą historię) myśleli, że oczywiście męskiego bohatera zastępuje silna, niezależna femina i kojarzyło im się od razu z Galadrielą z RoP. Na Warner Bros Polska zwiastun obejrzano 1,5 miliona razy.
Byłam na tym filmie na tydzień przed polską premierą i wszystkie seanse były w pełni wykupione. Ale z filmu wyszłam zawiedziona. Moim zdaniem główny wątek wojny można było bardziej skompresować. Poza tym kreska przypomina bardziej animacje z lat '80-'00 niż współczesną (porównując głównie do animacji Azjatyckich). I oczywiście cieszę się że film jest spójny ze światem co nie zmienia faktu, że film mi się dłużył i niektóre zachowania bohaterów były na przestrzeni całego filmu dziwne- chociażby niewyjaśniona nienawiść Wulfa, a nawet strach względem Hery, która jest pokazana jako coś naturalnego tylko dlatego że odrzuciła jego oświadczyny po tym jak jej jej ojciec, dodajmy przez przypadek, zabił ojca Wulfa.
A to bardzo trafna uwaga. Pytanie, czy ta kredka nie była świadomym nawiązaniem tylko - co oczywiście nie zmienia faktu, że faktycznie sporej liczbie osób nie odpowiada, bo na tym się koncentrują negatywne opinie
@KrzysztofMMaj jeżeli koncepcja byłaby aż tak przemyślana, żeby sposobem ilustracji nawiązać do charakteru opowieści, można się pokusić o takie wnioski. W końcu kreska "rysunkowa" bardziej pasuje do snucia legend niż płynna animacja jaka widujemy na ogół. Tylko problem pozostaje ten sam w tak długim filmie ten sposób ilustracji męczy.
Ojojojoj... ciężko mi się tu z tobą zgodzić z tobą zgodzić Krzysztofie. Sama szłam na Wojnę Rohirrimu z wielkim nadziejami. Nie dawałam wiary zwiastunom, które zwiastowały mi opowieść ze stereotypową girlboss z mieczem, co wie lepiej niż wszyscy faceci i może walczyć tak jak oni. Niestety tym razem zwiastuny dobrze opisały to co było w filmie. Ale po kolei. Zacznijmy od animacji, bo to jest jeden z moich największych problemów. Momentami wygląda naprawdę nieźle, szczególnie podczas scen jazdy konnej w lesie i ucieczki przed Oliphantem. Ale przez większość filmu jest bardzo sztywna, szczególnie jeżeli chodzi o ekspresje. Postacie się dziwnie poruszają i jak na początku myślałam, że to kwestia maniery postaci np. Freci, to inne też tak mają. Sama historia też nie zachwyca, a w zasadzie... Hera nie zachwyca. Na początku miałam nadzieję, że podobnie jak Eowyn będzie mieć dużo głębi. Shield maiden, która jasne walczy i jest nieco nieokrzesana, ale w tym wszystkim jest coś więcej niż tylko to. Niestety dość mocno się zawiodłam. Szczególnie to widać podczas oblężenia Helmowego Jaru, który w ogóle jest najgorszą częścią filmu, szczególnie ostatnia konfrontacja, gdzie plan naszej bohaterki sprawił, że tak wywracałam oczami, że bałam się, że zobaczę wnętrze swojej czaszki. Szczerze... zdecydowanie wolałabym tę historię skupioną na jej braciach i samym Helmie, którzy wydawali mi się postaciami dość interesującymi (nawet jeżeli mam problem z dość shonenowym zakończeniem historii Helma). Innymi słowy, zawód, a szkoda, bo z tej dość prostej historii, można by wiele wyciągnąć.
Rozumiem argumentację, częściowo się zgodzę, tzn jakość animacji jest faktycznie nierówna. Nie jest to Frieren, a już na pewno nie jest to Arcane. Oblężenie ma sporo więcej głupot (najbardziej idiotyczna wieża oblężnicza w historii oblężeń), ale ja całość traktowałem jako epos, pełen umowności i sztucznego patosu, a nie realizmu. Stąd porównanie do Beowulfa. Może stąd też miałem zupełnie inne oczekiwania (wpływ może też mieć to, że przeczytałem wcześniej całość historii)
Szkoda, że ludzie nie chodzą do kin na ten film. Uwielbiam animacje tego typu, nawet bym powiedział, że wolę je bardziej niż kino aktorskie. Nie będzie z tego filmu pieniędzy, nie będzie większej woli w inwestowanie w filmy animowane. Szkoda.
Dzięki za omówienie ale słaba oglądalność wynika nie z demonicznego wpływu RoP tylko z zerowego marketingu. Studio musiało podobno wypuścićfilm z uniwersum WP do końca roku żeby zachować licencję więc wypełnili warunki umowy jak najniższym kosztem
Nie do końca się zgodzę. To jest Tolkien. Sapkowski prawie nie potrzebował marketingu. A fandom tolkienowski, w odróżnieniu od wiedźmińskiego, był trzy lata pod atakiem i się ludzie zmęczyli - a to fani generują sprzedaż, marketing szeptany, memy itd.
@KrzysztofMMaj gdyby Tolkien ożył i napisał nową książkę to też by ją sprzedał bez żadnej reklamy. ASowi nie zaszkodził Netflix a to jeszcze większy poziom katowania fandomu imho. No I film to jednak inne medium, bez reklamy żaden film się nie sprzedaje, nie bez powodu budżety marketingowe dublują budżet produkcyjny. Ten film może by się sprzedał gdyby robił to pixar ale wtedy musiałby być pg13
Właśnie wróciłam z kina, bawiłam się dobrze, ale nie wiem czy poleciałbym ten film komuś, kto nie miał styczności z uniwersum LOTR. Powiedziałabym że to poprawny film fantasy, których ostatnio mało w kinach, dodatkowy plus za rozwinięcie historii Rohirrimów. Jedyne co mnie bolało to takie głupotki - olifant który skradał się w lesie (? XD), łucznicy którzy chyba spali na murach Helmowego Jaru, kiedy ich król zamarzał na śmierć broniąc się przed nacierającymi wrogami, no i lira/harfa (nie mam pojęcia tbh) Hamy, która magicznie teleportowała się do Hery z rąk małego chłopczyka. Fantasy Tolkienowska jest symboliczna i zabolało mnie to, że tak ważny przedmiot został po prostu teleportowany bez mrugnięcia okiem
@@KrzysztofMMaj mogę jeszcze powiedzieć, że tydzień temu byłem na Wicked i zobaczyłem w repertuarze kina LOTR: Wojna Rohirrimów i pomyślałem, że spoko, pewnie pójdę, później na reklamach przed seansem Wicked zobaczyłem zwiastun i mnie jakoś na początku odrzuciło to, że to nie live action, ale myślę, że i tak oglądnę. Myślę, że dużo osób może tak mieć plus to, że słaby mają chyba marketing, skoro pierwszy raz zwiastun widziałem w kinie
Podobało mi się, ale no nie wiem czułem taki niedosyt, jest to ok film ale bez rewelacji, fajni bohaterowie, animacja ok, ale no nie wiem czegoś mi tam brakowało. Twórcy ROP mogą teraz zobaczyć jak powinni napisać, sympatyczną, zadziorną niezależną wojowniczkę, której się kibicuje od początku do końca, a nie jak ta nieszczęsna Galadriela. Helm Żelaznoręki, trochę postać jak z typowego anime wyjęta, jeszcze jak tego przywódcę niechcący zabił na jednego strzała to trochę śmiechłem nie powiem , no i ten jego last stand przy bramie był mega epicki. Na pewno nie podobał mi się taki tani fanserwis zwłaszcza z tymi orkami które zbierają pierścienie, co lorowo chyba i tak nie ma żadnego sensu (ale mogę się oczywiście mylić), a było wprowadzone na zasadzie bo wiecie Sauron i pierścienie to znacie z filmów. Niestety w moich oczach to jest film do zapomnienia, im dłużej dni upływa od zobaczenia go tym gorzej o nim myślę, lepiej po raz kolejny zobaczyć trylogie Jacksona i tyle. Mam nadzieję że szybko zrobią ten film Hunt for Gollum, mimo że sam pomysł wydaje mi się taki sobie to jestem tak wyposzczony na filmy z uniwersum LOTRa że przyjmę z chęcią, no i bardzo chcę zobaczyć jeszcze chociaż raz wspaniałego Iana McKellena jako Gandalfa, a no jednak ma już 85 lat na karku, więc niech się cholera spieszą z tym, no i też znakiem zapytania jest Andy Serkis jako reżyser, bardzo go szanuję jako aktora i zapalonego fana świata Tolkiena to jednak zrobił totalne gówno czyli Venoma 2.
Nie zgodzę się, że wtedy fantasy nie było, szczególnie na wyspach. Było to inne niż Amerykańskie, z innymi często motywami i strukturą (historia SF pokazuje rozdźwiek nawet strukturalny pomiędzy SF novel, Pulp SF, czy Scientific Romance - gdzie szczególnie podkreśla się znaczenie Frankensteina MSW jako utworu fantastyki z motywem nauki w konwencji Novel). Dunsany czy ER Eddison już wtedy byli czytani, a Tolkien się do nich odnosił (Beren i Luthien to Śródziemna wersja Córki Króla Elfów, wpleciona w Quenta Silmarilion, a The Worm Ouroboros jest nawet reklamowany w odniesieniu do Tolkiena przez Gollancza). Natomiast się zgodzę, że nie był to ten gatunek o którym dziś myślimy i nie był uznawany powszechnie za lekturę dojrzałego czytelnika. Spotkałem się z określeniem kontynentalnej europejskiej fantasy jako "Faery Stories", chociaż i na naszym podwórku pojawiały się takie utwory (Prus, Grabinski, i przykładowo co zebrani przez Tuwima w Polskiej Noweli Fantastycznej). Jednak nie da się odmówić ani zaprzeczyć, że Tolkien umiejętnie stworzył coś co było ponad "bajką dla dzieci" oraz "alegorią satyryczną". Jednak zdaje się na twoją wiedzę - ty w tym temacie publikowaleś, nie ja.
Nie wiem jak czesto chodzisz do kina, ale słaba frekwencja nie musi oznaczać brak zainteresowania. Zarówno tematyke jak i anime lubię, ale ja (i nie tylko) kin unikam za pogardy godne praktyki jak np. Z czasów pandemii czy puszczanie reklam w trakcie trwania filmu. Film na pewno obejrze w przyszlości, ale żadne kino w moim mieście na mnie nie zarobi. Recenzja jak zwykle dobra, pozdrawiam
Ja z kolei mam mieszane uczucia i to nie dlatego że to animacja bo uważam że to z dawna potrzebny kierunek aby odświeżyć świat Tolkiena. Moją wątpliwością jest popularne w dzisiejszych czasach zorientowanie narracji w kierunku dwóch osób. Czy obie narracje są dobrze skontruowane? Czy zarówno Helm jak i Hera nie są postaciami jak to teraz bywa bez wad i że wszystko im sie się udaje? Czy mają ludzkie cechy charakteru? To właśnie pytania jakie tworzą przede mną wątpliwości - już kładąc na bok modernizmy bo nie oglądałem wiec nie jest to faktor decyzyjny. Pozostaje też kwestia głównego antagonisty, bo np w oryginale dużo miłości Rohan zawdzięcza dobrze skonstruowanym złym jak Grima, Saruman czy późnej Król Nazguli. I ostatnia sprawa, jak na czatach pytałem na ostatnim streamie, podobno nie było klasycznego, rohańskiego motywu muzycznego na skrzypcach a to ogromny minus - ponownie zawierzam opinii ludzi, którzy byli. W sumie rozdarty jestem między pójściem do kina, a poczekaniem aż bedzie na jakieś platformie do obejrzenia.
Ten film jest tak reklamowany, że z mężem widząc Twoją recenzję mieliśmy dwie reakcje: 1) To już wyszło? 2) A to nie miało lecieć tylko na streaming? Więc słabo :/ Ale dzięki za polecajkę, wrócimy do PL i na pewno nadrobimy
Myślę Krzysztofie, że trochę błędnie oceniasz to jak w LOTR i animce przedstawiono Edoras. Sama stylizacja jest mocno inspirowana tym jak wyglądały dwory angolo-saxońskie, a one zazwyczaj składały się z głównego budynku - sali w której rezydował władca oraz kilkunastu mniejszych zabudowań, magazynów i domów dla służby. Sam król miał przy sobie tylko gwardię (huskarlów), a reszta wojsk zbierała się na wezwanie (fyrd). Dwór był zaopatrywany w ramach podatków i danin ze wszystkich regionów kraju. Poza tym wielkie Edoras stworzyło by problemy natury logistycznej. Skąd na rohańskim stepie znależć odpowiednią ilość wody, żywności, drewna budulcowego, opałowego itd. dla tak dużej ilości ludzi jaką chciałbyś tam widzieć.
Myślę, że twórcy kręgów potęgi powinni sobie obejrzeć ten film. Nie pojmuję dlaczego ten fim ma tak niskie oceny. Wielu moich znajomych marudziło, że to nudne , że Héra to tam nic nie robi, że wgl to takie nijakie i że jak anime to dziecinada. Tymczasem ja jestem zachwycona. Zobaczyłam takiego Tolkiena jaki on powinien być. Mam poczucie,że ludzie nie znają tak naprawdę dodatków do Władcy Pierścieni ani Władcy Pierścieni. Jestem w fandomie od wielu lat a znajomych z fandomu mam obecnie kilku. Mam wrażenie,że ludzi zniechęca to jak rozległe jest Lore tego uniwersum, że przez to że nie jest to klasycznie napisana popkulturowa fantastyka a tzwn High fantasy szybko się zniechęcają bo chcą dostać wszystko co jest napisane prostym i latwym językiem a język, w Silmarilionie zwłaszcza bynajmniej do łatwych nie należy. Zauważyłam,że fani Tolkiena i uniwersum najczęściej są też osobami z rodzin gdzie czyta się i to dość intensywnie oraz z rodzin gdzie mamy do czynienia z ludźmi z wysokim poziomem inteligencji i jest z nimi o czym rozmawiać. Charakteryzuje nas też to ,że wszyscy fani Tolkiena kochają mity. Być może też dlatego ,że ludzie nie są raczej powszechnie zainteresowani mitologiami i w tym tak nie siedzą odsetek ludzi , którzy docenili by tą produkcję zamiast marnych pierścieni władzy jest tak niewielki.
Nie martw się, jest jeszcze trochę Tolkienowskich fanów w sieci! Po prostu ucichli, mam wrażenie, bo to zawsze był dość konserwatywny i zachowawczy fandom. Nieprzypadkowo jedyną zorganizowana akcja przeciw Amazonowi było, cóż, cytowanie samego Władcy Pierścieni w komentarzach
Myślę, że to nie kwestia stygmatyzacji animacji tylko, że jest to zrobione jako anime. Ja osobiście bardzo nie przypadam za tą stylistyką, a zwłaszcza w kontekście śródziemia, które na filmach było bardzo realistycznym średniowieczem, a tutaj takie nie jest. Ten sam problem miałem z tym anime o vesemirze i innych anime ale nie jest to kwestia, że są to animacje bo taki kot w butach ostatnie życzenie był dla mnie wyśmienity.
W końcu ktoś nie narzeka na siłę tylko mówi co myśli o tym filmie.
Miałem naprawdę fun. Chociaż może być to kwestia tego, że treści władcopierściennopodobne ostatnich lat wymęczyły mnie i tęskniłem za czymś prawdziwym
@@KrzysztofMMaj Dokładnie, nie było to nic szałowego ale też o nic więcej w zasadzie nie prosiłem w tej sytuacji. Najzabawniejsze są niektóre reakcje, możnaby je wręcz ukuć w mem. Każdy chciał dzieła zgodnego z lore, w momencie kiedy takie dostali, narzekają, że jest nudne, mało kreatywne itd. 😂😂
@@GOTRI98 nawet ponoć nie zgodnego do końca z Lore bo według kronik to nie Hera ubiła zlola tylko jej kuzyn, który został królem, tak samo jak nie mogło być Najemników z Haradu z olifantami bo musieli by przejść przez Gondor, a ten przecież by ich nie przepuści itd....
Generalnie narzekanie, że to nie kolejny film na poziomie Trylogii Jacksona i o zgrozo z kobietą w roli głównej bo której potem słuch zaginął......kurcze jakby po innych kobiecych postaciach niższych statusem niż Królowa Elfów słuch nie ginął po 200 latach
@@KrzysztofMMaj ja podobnie. Dusza chciała dobrej opowieści i to dostałem. Nie ma przesady w epickości czy super złoli pokroju Necromanty z Angmaru czy Smauga. Od mała wojenka domowa gdzieś na uboczu historii
@@KrzysztofMMaj Podobnie było z resztą z animacją wiedźminopodobną od Netflixa. Na tle serialu była nawet znośna, pomimo głupotek fabularnych.
Super! Dziękuję! Tego potrzebowałem! Juz rozsyłam znajomym i będę ich namawiać na wspólne kinowe wyjście!
Fantastycznie się bawiłam na tym filmie i wiem, że pójdę do kina jeszcze raz. Na moim seansie też było niestety tylko kilka osób i podzielam twój zawód Krzysztofie, że tak niewiele się mówi o tym filmie. Tymczasem ja od pierwszych chwil czułam, że w końcu znowu przeniosłam się do Śródziemia, a cała historia dała mi vibe jaki czułam czytając Silmarilion. Końcowe sceny gdzie Hera zakłada zniszczoną suknię ślubną i wyjeżdża naprzeciw Wulfa, kocham absolutnie ❤️
W ogóle zakończenie z postanowieniem odszukania Gandalfa przez Herę wzięło mnie za serduszko mocno Nie spodziewałem się, ale dostałem jedną z bardziej lubianych przeze mnie postaci kobiecych z Ardy, a to nie jest coś, czego oczekiwałem po tym filmie.
@@KrzysztofMMaj zdecydowanie! Plus jeszcze pokazanie Sarumana, który bez dwóch zdań miał twarz Christophera Lee było dla mnie jakimś takim ukłonem w jego stronę
@@karola2406 jego twarz i jego prawdziwy głos
@SirielleArt O właśnie się zastanawiałam czy głos wygenerowali czy mieli ze starych nagrań. To tym bardziej się cieszę, że jego postać się tam pojawiła ❤️
Wyszłam z pewnym niedosytem z kina, do niektórych wydarzeń z fabuły bym się przyczepiła, ale bardzo przyjemnie było wrócić do Śródziemia i poczuć jego vibe. Nie ma to jak znów usłyszeć muzykę Howarda Shore'a oraz ponownie widzieć Edoras, Helmowy Jar i jeźdźców Rohanu na większym ekranie.
TAK. Muzyka, tematy ze starej trylogii, powidoki krajobrazów. To bardzo poruszyło.
Jestem wielce ciekaw, jak będzie z filmem aktorskim powstającym, czy też będzie pewien niedosyt, czy też może przeciwnie, okaże się, że był w ogóle niepotrzebny i powtarza wątki? Bo jednak Wojna Rohirrimow dała przy tych wszystkich cytatach nową historię z legendarium
@KrzysztofMMaj Dopóki kręcą niezekranizowane historie ze Śródziemia, to dla mnie każda produkcja jest potrzebna, nawet te nieszczęśnie nudne Pierścienie Niedowładu coś wniosły (nadal mam przed oczami jak aktor grający Celebrimbora oddał rozpacz na widok zniszczeń w Eregionie, albo super-duper kozackie wyczyny Arondira, czy też panoramę Numenoru).
Trzymam za twórców Hunt for Gollum kciuki. Wiadomo że trylogii nie strącą z podium, ale mam nadzieję że bez wstydu staną obok niej.
Słyszałem same negatywne opinie i już powoli rezygnowałem z wyjścia do kina, ale jednak sprawdzę. Dzięki! :)
Sprawdź. To ten przypadek, gdy naprawdę warto wyrobić sobie swoją opinię
Wiesz ja też wszędzie widzie, że film jest be bo MC jest kobietą, więc Woke (co tam, że płeć nie ma tu znaczenia), że jest be bo to anime, bo scenariusz jest wbrew Lore (Nie ten zabił tego co powinien) itd....
Generalnie film jest dobry. Ma wady ale dalej nie zrobił u mnie wkurwu jak wiele innych wychwalanych.
Tolkienowo to jest słabe i dla mnie mało się zgadza z lore,ale to była fajna bajka fantasy,więc jednak polecam.
@cheswaw gdzie Ci się nie zgadza z lore?
@@KrzysztofMMaj no zmienili ten motyw że Wulfe'a w lore ubił Fréaláf a nie Hera ale wciąż to jest dobry film by nie było poza tą drobną różnicą wciąż jest dobrze
Pierwszy raz sie tak mocno nie zgadzam z Krzysztofem. Dla mnie to jest najwyżej średni film. Pierwsze 30 min naprawdę fajne i klimatyczne. Kolejne 30 już słabsze, niby Tolkien, ale jakiś taki w stylu sesji DND. Ale ostatnie 30 min, a zwlaszcza końcówka to już śmiech na sali, nie tylko mój. Ale nie z humoru, a z przedstawienia epickich scen, tak że ciężko się nie zaśmiać. I jak uwielbiam anime, tak jak w świecie Tolkiena bohaterowie robią akrobacje powietrzne łamiące prawa fizyki bardziej niż Legolas w LOTR będąc ludźmi, to już było za wiele. I ten brak logiki, czy jakiegokolwiek myślenia w postaciach dookoła głównych charakterów kiedy oni walczą, albo stoją i gadają na ostatnich scenach
Też przeżyłam lekki szok widząc pustki w kinie. Prócz mnie było raptem 5 osób, a była to sobota wieczór, zaraz po premierze.
Potwornie balam się co wyjdzie z tego anime, a najbardziej jak napiszą postać Hery. I jestem przyjemnie zaskoczona, że dostaliśmy całkiem nieźle napisaną postać, nie przesadzoną jak to ostatnio w większości produkcji. Postać, którą da się polubić. Dodatkowo bardzo podobały mi się te nawiązania do Trylogii Jacksona. Ok, ktoś powie, że to odgrzewany kotlet, zwłaszcza w kontekście tych wszystkich kalk postaci, ale dla mnie zobaczenie znajomych kadrów w wersji animowanej spowodowało zaciesz na ryjku 😊 Miejscami miałam taki vibe animacji Władcy z lat 80 (nie pamiętam dokładnie rocznika). Wyszłam z kina bardzo zadowolona, może nie jest to wybitna animacja, ale przyjemna w odbiorze, nie niszcząca lore, mająca dobrą narrację i muzykę. Oh, usłyszeć te znajome motywy Rohirrimczyków, którą są moimi ulubionymi z całej ścieżki dźwiękowej LOTRa to było pokrzepiające. I piosenka z endingu również bardzo przypadła mi do gustu.
Chciałem bardzo iść na ten film, ale jak usłyszałem kwestię narratorki "...ale nie usłyszycie o jej historii" to zabiło we mnie ten ogień, bo:
a) Albo w Śródziemiu, w którym było wiele postaci żeńskich, gdzie każda istota znała Galandrielę z powodu jej potęgi nagle Hera została zapomniana z powodu... ideologicznego jak mniemam?
b) Albo jej czyny wcale nie były tak wspaniałe.
Nie przeszkadza mi, że Hera ma być wojowniczą księżniczką, bo na Mononoke bawiłem się przednio, ale okradanie Helma i synów boli.
Edit. Jak przeczytałem zagraniczną recenzję to na zdaniu "Mają wspaniałą relację, bo nigdy nie slucha ojca" się po prostu załamałem
a tak z ciekawości z czego zostali Helm&synowie okradzeni? Przeoczyłem moment w którym Herze przypisali jakieś ich czyny?
Bo tak szczerze powiedziawszy brzmi to jak zarzut na siłę mocno.
Tak samo podpunkt a), zwrócić uwagę że jedynymi bezpośrednimi świadkami jej czynów była jej stara piastunka, Helm i Wulf. Dwóch ostatnich kopło w kalendarz i raczej nie za bardzo mogli opowiedzieć jej historię. Nawet Frealaf zna całą tę zadymę wyłącznie z opowieści bo ją do pewnego momentu przesiedział pod Dunharrow.
No to kto miałby jej historię opowiedzieć? Z perspektywy szarego człowieka z Edoras to ona dwa razy zarządziła ewakuację i tyla.
Wiecie ile razy widziałem zwiastun tego filmu w kinie? Zaledwie jeden raz, a często bywam w kinie. Dziwne i przykre że promocja tego filmu niemalże nie istnieje. Po świętach jak będę nadrabiał kinowe zaległości napewno pójdę na ten film
Byłem na tym filmie i mam diametralnie odmienne zdanie co do niego. Po pierwsze fatalna animacja scen batalistycznych. Oglądam dużo anime i animacji i taka animacja by przeszła no nie wiem 2010, w 2024 oczekuje co najmnie poziomu SpyxFamily czy innego anime. papierowe postacie. Bracie Hery tylko czekałem kiedy umrą, to wogle nie były postacie. Wulfie nasz główny złol, to złol, z pod znaku, kręcącego wąsem. Wulfir mówi do Hery będziesz patrzec jak będą umierać jej bracia, spełnia obietnicę. Zamiast posłuchać generała, był jedyną rozsądną osobą mówi chłopie zemściłeś się idź i rządź, Wulfie oblegamy w ziemie, dlaczego bo fabuła tak chciała. Ten sam przypadek co Ambessa, atakujemy Piltower, dlaczego, nie gadaj atakujemy. Postać Hery dla mnie było ni jaka, nie była ona źle napisane, a le też nie porwała ona. De facto staje sie się Arogornem w spódnicy zostaje obieży światem i rusza na przygodę nie chce tronu, jak Aragorn. Mnie ten film wymęczył. U mnie w kinie było 7 osób
Mój obraz Wulfa to osoba żałosna, skrzywdzona, niekompetentna. Ma swoje mocne strony, imię, nauki ojca, wiedzę o Rohanie, charyzmę by zebrać armię, i to tyle. Jego głupie decyzje wpasowują mi się w jego postać.
Gdy na początku zbudowano Skyrimowy wręcz klimat zacząłem się spodziewać zaściankowości i nieoptymalnego podejmowania decyzji. I pewne głupoty filmu mocno rzucały się w oczy, ale byłem zbyt oczarowany resztą by mi to przeszkadzało.
@@dallarian8687 Jaką charyzmę on zebrał armię poza kadrem. Ba nawet jasno jest powiedziane i pokazane, że im płacił. Oni nie poszli za nim dlatego, że zobaczyli wielkego wodza, który porywa tłumy, tylko dla kasy. Więcej charyzmy ma pleśń na ściane
ten film jest tak dobry że wciągnęłam się nie znając władcy pierścieni i chyba będę musiała nadrobić ;)
jedyne co mnie w nim boli to to, że tak piękna piosenka jak The Rider jest na końcu a nie w trakcie jakiejś bojowej sceny czy chociażby sceny z suknią ślubną
To teraz bardzo, bardzo, bardzo Ci polecam opowieść o Beren i Luthien Tolkiena, bo jest mocno w tym stylu, a piękniejsza nawet. Jest wszyta w historię Upadku Gondolinu, który wyszedł jako samodzielna powieść, ale też jest w Silmarillionie
Wielkie dzięki za omówienie! Czekałem! Też uważam, że to niedoceniony film.
Świetna historia, piękne, malownicze tła, animacja z tą kreską wygląda dośc tanio...
W kinie byliśmy o 23:55 sami z żoną w ponad 2 milionowym mieście w Azji (na The Boy and the Heron sale były wypełnione).
Helm Hammerhand to największy kozak alfa sigma czy co tam jeszcze od nie pamiętam jakich czasów 😆
No właśnie zerowa kampania marketingowa jest
Ogólnie to właśnie widać jak Pierścienie Władzy zaszkodziły, bo będąc chyba w największym Łódzkim kinie, w dniu premiery, na sali poza mną i moją dziewczyną było chyba z 5 osób. Przykre, zwłaszcza, że w ogólnym rozrachunku film naprawdę jest dobry. Powiem więcej, moja dziewczyna nigdy nie oglądała Władcy Pierścieni w żadnym wydaniu, ani go nie czytała, a sam film realnie ją zainteresował. Przykre, że przechodzi tak bez echa, bo na pewno wiele osób mogłoby zainteresować.
Specjalnie czekałam, aż sama obejrzę, zanim zobaczę recenzję. I kompletnie się zgadzam z tym, że nie ma marketingu. We Wrocławiu ledwo znalazłam dostępne seanse niecałe dwa tygodnie po premierze. Porównując do innych filmów, które są w kinach dostępne od miesiąca. Gdyby nie moje własne zaciekawienie i sprawdzanie na bieżąco, kiedy będzie premiera, ominęłoby mnie i musiałabym szukać gdzieś na necie.
Jednak dowiózł totalnie. Są wady animacji, ale cała fabuła, postaci, muzyka nadrabia to. Małe smaczki nawiązujące do trylogii też były fajne. Nie zawiodłam się i pięknie to ciągnie moją pasję do Tolkiena. Dało też motywację, by się zagłębić w te mniej znane opowieści.
A i jeszcze
Co do tego, że w Polsce słabo z akceptacją animacji. Dosłownie osoba siedząca obok mnie w kinie zaczęła w trakcie reklam krytykować, że to animacja i może być słabe. A myślałam, że nie wytrzymam, jak usłyszałam coś w stylu "no, ale skośnoocy to mogą na złość zepsuć".
Absurdalne i smutne. Mam nadzieję, że to się zmieni kiedyś.
Ehhhh... tego kompletnie nie rozumiem. Mam nadzieję, że to rzecz pokoleniowa, ale różne durne głosy o chińskich bajkach (które doprowadzają do szału każdego, kto obejrzał o jeden serial anime więcej niż Pokemony) słyszę także od młodszych osób
Oglądnąłem z opóźnieniem i mam w większości pozytywne wrażenia. Zdecydowanie świetne aktorstwo głosowe, zwłaszcza Helm i narracja Eowiny, animacja ma swoje problemy ale ogólnie wyszła nieźle, fabuła prosta ale postacie w miarę konsekwentne i nic tu nie zaburza lore. I chwała im za dialogi, które próbowały naśladować styl oryginału, zamiast koszmarnego uwspółcześnienia, tak obecnie popularnego.
Twórcy zapowiadali w niektórych wywiadach, że dostaniemy bohaterkę na wzór Galadrieli z rings of power, która będzie od niej jeszcze "lepsza". Jak ja się cieszę, że kłamali.
Mimo, że nie jestem fanem anime to jest to film, który zrobił mi ciepło na serduszko. Ponad to czytam obecnie Silmarillion więc jestem zanurzony w tym świecie i ta produkcja nie wybiła mnie z tej immersji. W mojej opinii niektóre rzeczy pewno dałoby się zrobić lepiej jak np. żeby to Enty zabiły olifanta w lesie, a nie Czatownik. Natomiast za to, że twórcy postawili sobie chyba za punkt honoru, żeby Śródziemie wyglądało jak Śródziemie, które znamy z kadrów powstałych ponad 20 lat temu, jestem bardzo wdzięczny. Polecam zobaczyć nawet na kadrach, że tron na którym siedzi Helm Hammerhand jest bardzo dokładnym i szczegółowym odwzorowaniem tronu, na którym siedzi Theoden. Takie rzeczy nie dość, że budują ciągłość i jednolitość, to jeszcze pokazują, że w zespole produkcyjnym na prawdę znajdowały się osoby, które są fanami tego świata.
Mieli rację, Hera była lepsza od Galadrieli z Rings of Power. Np. nie umiała pływać żabką, nie szczerzy tak zębów na koniu, nie wysolowała lodowego trolla, nie dostaje tunnelvision na wroga tylko myśli; a to dopiero początek jej zalet.
Dla mnie War of rohhirim jest jednym z najlepszych filmów fantasy jakie ostatnio widziałam, przede wszystkim ma tu znaczenie trzymanie się lore i postać Hery, idealna sytuacja dla scenarzystów, wiemy, że ta dziewczyna była, ale nic więcej, więc jeśli tylko rozwinie się ją trzymając się realiów śródziemia to będzie dobrze, a to właśnie zrobili. No i ogromny plus za sposób w jaki zabija olifanty, tego właśnie oczekuję od postaci, która ma być tą inteligentną w przeciwieństwie do jej brata wojownika, który się popisuje rozwalając jednego toporem i przy okazji wystawia się na strzały z łuku. Generalnie te walki są dość realistyczne jak na fantasy, strzały z łuków nie latają na 10x większą odległość niż powinny, ogień przeciwko słoniom bojowym, koleś daje się złapać, bo jego koń się zmęczył, przewaga walczących w formacji, ciężkouzbrojonych jeźdźców nad jakąś niezdyscyplinowaną hordą bez kolczug, która o istnieniu falangi nigdy nie słyszała, to są rzeczy, które działy się na prawdziwych polach bitew, jedyne do czego mogę się przyczepić to brak okopów/rowów, które by spowolniły wroga pod murami Edoras, łamanie praw fizyki tą wieżą oblężniczą pod helmowym jarem i fakt, że tamten stok był zbyt stromy dla kawalerii, ale to naprawdę niedużo jak na fantasy.
Brak okopów bo nie było czasu. Od wiadomości od Hery do bitwy minęło może 48h. Helm też nie miał czasu zebrać więcej niż gwardie przumyboczna plus aktywny garnizon Edoras. Ludzie i tak się czepiają, że po bitwie Króla i Herę dogania raptem 10 jeźdźców.
@@karolwandzioch8430 akurat okop wokół stolicy powinien być utrzymywany przez cały czas, jednak to miejsce jest zbyt ważne by chroniła je tylko drewniana palisada, a co do liczby jeźdźców, którzy ich dogonili, pozostali mogli być zaangażowani w walkę na innym odcinku, może tłukli się z jakimś wrogiem gdzieś obok lub zginęli, ewentualnie mogli się rozproszyć i uciekać w małych grupkach, mogli też osłaniać ludność cywilną, jest wiele możliwości
@niktwaznyniktwazny7040 kwestia jest taka, że Edoras nie pełniło roli punktu umocnionego, reprezentacyjna, a Rohanczycy nie mieli w zwyczaju fortyfikawac swoich osad skoro opierają się na jeździe, a nie piechocie jak Gondor. Twierdza Edoras był Rogaty Gród. Sama Stolica zarówno w tutaj jak i w Trylogii została ewakuowana bo obrona jej nie miała sensu.
Ot takie tradycje Rohanu
@@karolwandzioch8430 Po części się zgadzam, bo tak, Rohan opiera się na jeździe i jasne, to Gondor bardziej stawiał na fortyfikacje i piechotę, no i w tym filmie to Rohan musiał przegrać pod Edoras ze względu na fabułę, ale jest to i tak błąd z taktycznego punktu widzenia ponieważ fortyfikacje w postaci okopów dałyby czas na ewakuację ludności cywilnej, bo trochę by spowolniły wrogą, a kawaleria walcząca w polu mogłaby zapędzić piechotę wroga właśnie do takiego okopu, w którym można by wcześniej umieścić palisadę, a nawet gdyby jej nie było, to wystarczyłoby by był odpowiednio głęboki i piechota miałaby spory problem, a utrzymywanie takiego okopu także w czasie pokoju daje taką możliwość. No i dodanie tego elementu nie musiałoby zmienić fabuły filmu, bo kawaleria walczyła w nocy, to oczywiste, że ostatecznie przegra w takich warunkach, nawet jeśli ich formacje bojowe mają przewagę nad niezdyscyplinowaną hordą. No i mimo wszystko Rohan posiadał nieliczną piechotę, walczyła chociażby u brodów na isenie i obsadzała twierdze
@niktwaznyniktwazny7040 cóż gdyby Edoras robiono na nowo to byłba by tam sucha fosa i lepsza palisada chociaż problem był też w tym, że ziemię Rohanu to głównej stepy i drewno było cenne przez co szło na domy i stajnie. No i twórców ograniczało to co pokazał Jackson w Trylogii. Tam też Edoras było dość lichym grodem przy którym Castra (obóz polowy) Legionistow Rzymskich byl twierdzą.
Takie solidne 6-7/10. Chodź w porównaniu do rings of power albo netfliksowego wiedźmina to ten film jest dziełem wręcz wybitnym. Wystarczy nie robić nierządnicy z logiki widzów i świata przedstawionego.
Absolutnie. Do arcydzieła temu daleko, ale szanuje i nowego widza, i fana. A to zdumiewająco świeże doświadczenie, jak filmowcy nie nazywają Cię faszystą i nie wypróżniają się na Twoje wspomnienia z dzieciństwa
No ale co do logiki w filmie... Zbudowali tam wieżowiec oblężniczy, który zajął im bóg wie ile czasu i materiałów. Zamiast wykorzystać drabiny albo małe wieże, które można przesunąć, zbudowali na środku doliny ogromną konstrukcję, która zrzuciła na twierdzę kilkusetmetrowy most.
@loczek1965 most oblężniczy był kretynizmem
No dobrze już - pójdę na ten film!
Napisz potem, jak wrażenia!!! Jestem bardzo ciekaw
Nie omieszkam
Czekałam na twoją recenzję i się nie zawiodłam, myślę dokładnie tak samo. Łzy poleciały w kinie bo chociaż nie jest to film idealny, to jednak widać że zrobiony z serduchem. Gdy usłyszałam pieśń pogrzebową z Dwóch Wież to mnie złamało 😢 Naprawdę czułam że przeniosłam się do Śródziemia
I oryginalna piosenka na koniec cudo ❤
Dla mnie ten film był średni, ale w bardzo przyjemny sposób. Hera jest jego najlepszą częścią (nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo brakowało mi takiej kobiecej bohaterki). Smutno mi, że ludzie nadal są uprzedzeni do animacji - byłam sama na sali, a rodzina się śmiała, że poszłam oglądać "bajkę" w kinie o późnej godzinie.
Dzięki tobie usłyszałem że jest taki film. Jestem nim całkiem podekscytowany i chętnie wybiorę się do kina by go zobaczyć
A mnie się nawet podoba, że fantasy choć czasem nadal wydaje się ekscentryczna zajawką jednostek z dużą potrzebą eskapizmu;) good old times!
Coś w tym jest!
Dzięki Krzysztof, dzięki tobie sprawdziłem w kinie.
Film sporo by stracił gdybym oglądał go w domu.
Nie znałem tej historii, ale ogólnie mam bardzo pozytywne odczucia. Historia Helma, jego rodziny, tragiczna ale z dającym nadzieję zakończeniem, co mi się bardzo podobało.
Szkoda, że animacja bardzo nie równa, czasem wyglądała dobrze, a czasami mimika, czy ruch były tragiczne.
Sceny batalistyczne, raz lepiej raz gorzej, ale parę scen, czy to odsieczy czy też beznadzieji i last standu bardzo mi się podobały.
Myślę, że głównie dzięki fabule jestem w stanie docenić film, szkoda, że reszta mniej dowiozła.
O, to też słuszna uwaga. Lepiej wypada film na wielkim ekranie
To jest pierwszy raz jak słyszę o tym filmę, teraz trzeba obejrzeć.
No, poszedłem w końcu na ten film, choć nastawienie miałem bliżej negatywnego niż pozytywnego. I, o dziwo, to była wspaniała decyzja.
Przez żadną chwilę się nie nudziłem. Animacja, choć bida w wielu miejscach, również miała swoje momenty, zwłaszcza w pojedynkach. A projekt niektórych postaci oraz strojów także stoi na niezłym poziomie. Kilka ciekawych ujęć, jak twarz Thorma (czy jak to on tam miał), kiedy go Hera zabijała widłami, albo przy walce Helma pod bramą, kiedy obraz rozjaśniał się przy padającym śniegu. Dostałem to, czego oczekiwałem od tego świata: podniosłość i heroizm, ze świetną muzyką (a pierwszy utwór po napisach naprawdę był cudny) i epicką sylwetką Helma, bo to był najmocniejszy punkt filmu bodaj. Do tego dobrze działa jako prequel, który nie jedzie przez cały czas na nostalgii i nawiązaniach, a uderza tym dopiero przy zakończeniu.
I może to schemat na schemacie, może i monomit bohatera jest odklepany praktycznie cały, może i Wulf to stereotypowy antagonista jak ja pie*dole, a Hera to ta bohaterka, której wszystko wychodzi zaraz po tym jak wpadnie w jakieś tarapaty.
Ale to tutaj nie przeszkadza, zwłaszcza w tym świecie.
Zaskoczyłem się niezwykle pozytywnie.
Ja byłam w kinie wczoraj i też na wielkiej sali multiplexu może łącznie nas było 10 osób 😢
Mnie film urzekł, a do tego zarówno wzruszył jak i zaciekawił, choć do fanów anime nie należę. Jednak sama możliwość powrotu do Śródziemia na wielkim ekranie dała mi satysfakcję 👏
Ja wyszłam po seansie urzeczona nie tylko historią ale i o dziwo sposobem animacji gdyż dla mnie uroczo łączyła w sobie starych złoili z kreskówek mojego prl-owskiego dzieciństwa z niemal realistyczna animacja tła i kreska postaci kojarząca mi się z rtl7 i ultra kiczowatym efektem płomieni . Czy to tylko moje odczucia?
Sama historia opowiedziana należycie chodź początek nieco gnał do przodu co koń wyskoczy, ale czuje się w tym śródziemie . I dziękuje opatrzności że nikt nie zrobił z Hery Heroiny :)
Jezu, RTL7, wspomnienia odblokowane! Ileż ja tam animacji obejrzałem
Obiecano mi Helma Żelaznorękiego.
Dostałem Helma Żelaznorekiego.
Obiecano mi Helma rozwalającego czerepy pięściami.
Dostałem Helma rozwalającego czerepy pięściami.
Obiecano mi nie zmieniać lore zgodnie z widzimisię scenarzystów.
Dostałem lore nie zmienione zgodnie z widzimisię scenarzystów (za wyjątkiem lekkich zmian w zgonie dwóch postaci).
No i git.
Nie było wymuszonej na chamca reprezentacji wszystkich nacji. Główna protagonistka popełnia błędy i za nie płaci, musi być okazjonalnie ratowana, jest pokazane jak płacze, rozpacza z bezsilności właściwie, baaaa on prosi o pomoc! Ona mówi białemu facetowi że go potrzebuje! W 2024 roku takie rzeczy jeszcze pokazują? To tak można?
Otóż można.
Osobiście wszystkie zarzuty o "kolejną silną i niezależną feminę" czy "girlbossa" czy inną Mary Sue, ja, nieniejszym wkładam między bajki.
Takoż zarzuty o wepchnięcię na siłę plemienia tarczowniczek które ratuje świat. Nie wiem kto taki durny zarzut wymyślił. O tarczowniczkach to słyszymy że ino kiedyś były. Tyle. Widzimy jedną, w dodatku emerytowaną która nijak świata nie ratuje. I jak się zwrot "shieldmaiden of Rohan" nie podoba to przypominam że na ekranie jako pierwszy używa go...
...Aragorn.
W Dwóch Wieżach, w trakcie podnoszenie Eowyny na duchu.
Dwadzieścia lat temu.
Bawiłem się przednio w pustym, niestety, kinie.
Trafia do headcannonu i jak tylko przejdzie do streamingu wchodzi do corocznego maratonu LotRa.
A Amazon może mnie w pierścień cmoknąć, o!
Hear, hear. Trzeba odróżnić walkę z chamskim upolitycznieniem od paranoi niektórych, widzących DEI i woke nawet w swoim kebabie. Tu dostaliśmy wszystko, czego fani mogliby chcieć. I jeśli będzie to kontynuowane w The Hunt for Gollum, to oficjalnie daję New Lineę Cinema fokę zgody
Gdyby nie ty nie wiedziałbym że ten film wyszedł. Chętnie do kina się przejdę ;)
Dzięki Krzysztofie, za recenzję. Chciałem się wybrać u siebie (w mniejszym mieście), ale ku mojemu zdziwieniu, kino nie ma tego nawet w repertuarze. Może uda się po świętach wyskoczyć do Poznania.
Nie ma nawet w ogóle? jakie to smutne...
Bardzo dobrze się bawiłem na tym filmie :) Piękna i tragiczna historia Helma, pokazana z oczu jego córki, cudowna muzyka, nawet animacja nie była taka zła. Dziwi mnie trochę tyle negatywnych recenzji. Nawet zabrałem się z żoneczką co nie przepada za filmami animowanymi, ale podobało się jej bardzo i się nawet wzruszyliśmy na paru scenach.
Z wszystkich argumentów krytycznych na razie przekonał mnie tylko jeden: że widać niedostatki budżetowe, choć mam wrażenie, iż ludzie patrzą za bardzo z perspektywy takiego Arcane, któremu naprawdę niewiele produkcji obecnych i przyszłych będzie w stanie sprostać... Pozostałe argumenty średnio mnie przekonały, zwłaszcza jak przypomniałem sobie oryginał Tolkienowski
@@KrzysztofMMaj Szkoda, że tak przepadł ten film, bo chciało by się więcej. Animacja świetnie pasuję do Tolkiena, scena z olifantem i czatownikiem była naprawdę przerażająca. Do tego świetnie pokazana nadludzka siła Helma. Im dłużej jestem po seansie tym cieplej myślę o tym filmie. Oby Polowanie na Golluma nie spotkał podobny los.
Wreszcie jakaś pozytywna i rzetelna recenzja!!! Udostępniam!
Super! Wreszcie usłyszałem chyba recenzję zgodne z moimi odczuciami ;)
W zasadzie zgodność w każdym punkcie.
PS To zabawne, że ten "toksyczny" fandom Tolkiena ma mniej zarzutów względem produkcji niż część krytyków, która była zachwycona "Pierścieniami Władzy". Mimo silnej kobiecej postaci xD
Widziałem recenzję filmwebu miałem nie iść, ale cóż mam nadzieję że będzie po świętach nadal w kinach
Powodami słabej oglądalności obstawiałbym słaby marketing, starym fanom ma obrzydzenie na nowe rzeczy z uniwersum Tolkiena przez pierścienie niedowładu, a młodszych fanów za dużo nie ma, bo pik popularności władcy pierścieni przypadał na lata trylogii.
Tak. Na pewno jest to splot tych czynników.
Wczoraj byłem na filmie, osób na sali było 4 łącznie, może i nie jest to jakaś wybitna produkcja i trochę się dłużyła ale jak już doszliśmy do Jaru to bawiłem się bardzo dobrze, najlepsza jest ta sekwencja jak Helm staje się Zeusem XD
Muszę napisać do kina z mojego małego miasta z pytaniem, czy będą go puszczać, bo zachęciłeś 😀
Ja z przyjacielem sie mocno odbiliśmy od tego filmu, sporo absurdów, jak zobaczyłem jak wyglądała wieża oblężnicza to moja jedyna myśl to było "panie wodzu, Helm uderzył w drugą wieżę" xD dodatkowo nie wiem, czy to była kwestia kopii filmu, ale mieliśmy wrażenie, że animacja gubi klatki. Fanserwisowe wrzucanie tekstów ok, ale jeden z momentów w dalszej częsci filmu który zdaje się nawiązywać do kwestii "a Rohan odpowie" (Rohan przybędzie z odsieczą) niemal wywołał u nas wybuch śmiechu.
Oglądałem ten film i nie wiem o czym mówisz
@SzymonMarkowski-kw9sr uwaga spoilery...
z absurdów to choćby wieża oblężnicza która nie była wieżą tylko absurdalną kładką, która raz, że rozbiła by się o mur, dwa- film dał, przynajmniej nam, wrażenie, jakby to wznosili przez pół zimy. Młodszy syn Helma, który zamiast puścić wolno starą klacz, wsiąść na konia któregoś ze strażników króla i wrócić po nią później daje się idiotycznie z złapać bo scenariusz wymaga, żeby umarł. Olifant który raz, że ma mało sensu patrząc na geografię Śródziemia bo musiałby niezauważony przejść przez Gondor, zaskakuje Herę podkradając się cichuteńko pomiędzy drzewami, ewentualnie Herze wypadła krytyczna jedynka na percepcję. W trakcie oblężenia tekst, że Rohan przybędzie z pomocą kiedy to oni sami są siłami Rohanu zamknięci w Rogatym Grodzie, ale fan service zapodany. Kawaleria która w bitwie ma "utrzymać linię" walcząc w miejscu, no bo przecież to nie tak, że największą przewagą kawalerii jest jej mobilność. Odnosiliśmy wrażenie, że w kwestii scen batalistycznych konsultantem był pijany kumpel mitoman któregoś z twórców. Poza gubieniem klatki animacji niektóre sceny rozmów, jak ta między Frekką a Helmem, wyglądały przez ruchy postaci jakbym oglądał scenę rozmawiających npców w Oblivionie. Ale muzyka i tła bardzo ładne, to im mogę z czystym sumieniem przyznać
Wieża oblężnicza była kretynizmem, to prawda
@@KrzysztofMMaj a najgorsze, że pomysł na film był naprawdę super, coś odważniejszego w formie a nie pierścienice czy inne dżdżownice, stąd może taka fala krytyki u innych. Osobiście nie bawiłem się źle, ale film według mnie i przyjaciela średni i mimo wszystko rozczarowujący, w pewnie mierze przez cały potencjał. Trochę strach że jeśli to flopnie to wierchuszka już nie da szansy takim mimo wszystko odważnym pomysłom jak Tolkien anime
Problem z animacjami w polskim kinie jest wręcz przerażający. Krzysztofie, twoje doświadczenie pustej sali nie było odosobnione. Poszłam na "Wojnę Rohirrimów" z przyjacielem i poza nami, na sali były tylko cztery osoby (dwa inne duety). Co jeszcze ciekawsze, przysłuchując się rozmowom po seansie, cała nasza szóstka opuściła kino zadowolona.
Osobiście film jak najbardziej polecam, a pójdę wręcz o krok dalej - uważam, że w tolkienowskim maratonie filmowym "Wojna Rohirrimów" jest pozycją obowiązkową.
Ja miałem ogromne nadzieję, że premiery anime (także tych kultowych Miyazakiego) to zmienią, ale chyba się tego prędko nie doczekamy
To nawet nie jest tyle animacja co anime, a z doświadczenia wiem, że poza znanymi franczyzami i kultowymi produkcjami to mało kto chodzi na to do kina bo "to dzieci". Nie jesteśmy na poziomie Japonii gdzie nawet piosenki z openingow czy endingow są śpiewane na festiwalach
@@KrzysztofMMajoj daleko daleko nam do tego.
@@karolwandzioch8430 Niestety masz rację. Zachodnia animacja ma jeszcze szansę z dobrym marketingiem, ale anime już nie. Nawet mój tata uwielbia Arcane, ale do Vinland Sagi kompletnie nie może się przekonać mimo, że na bank by mu się spodobała 😓
@anitha_the_wizard ja generalnie przestałem oglądać Zachodnie produkcje poza wyjątkami i jadę Anime. Mniej się wkurwiam na debilizmy scenarzystów i wieczne niedoświetlenie pomieszczen. No i w anime nawet durnowaty romcom się bardziej podoba niż konkurencja z zachodu.
Ja pierwszy raz uslyszałam o tym filmie na twoim kanale :)
A co do animacji to próbuję przekonać rodziców do obejrzenia Chłopca i Czapli, ale chyba się nie uda. Za każdym razem mama mi mówi, że nie ma ochoty "na bajeczki" :(
Krzysztofie zachęcona obejrzę. Dzięki.
Daj znać potem, jak wrażenia!
Ilu ludzi tyle opinii. Szanuję Twoje spostrzeżenie i posłuchałem. ja mam ten problem, że według mnie postacie zostały zbyt spłycone. Hera nie wiem za co mam uważać, że jest taka super.. a Wulf powinien dostać 20min ekstra materiału solo co z nim się działo przez te kilka lat zbierania wojsk...Niestety prócz Genialnego Helma i akcji niczym super sajanin pod Twierdzą to nie potrafiłem się wczuć. Budowanie drewnianej maszyny oblężniczej przez kilka dni, by nikt choć nie spróbował jej podpalić gradem płonących strzał też... powiedzmy zostawiam do konsultacji z osobami znającymi się na militariach..
Pamiętam, że kilka miesięcy temu widziałem fanart z Rohirrimem na Facebook'u i byłem święcie przekonany, że to generowany obraz AI. Nie słyszałem z mediów dosłownie niczego o tej animacji. Cieszę się, że zasubskrybowałem jamnika, odkrywam dzięki temu coraz więcej nowych perełek, najpierw Vox Machina, teraz to. :D Jadę jutro do kina :D
Ciekawe co mówisz bo na moim wczorajszym seansie też były dwie osoby 😂.
A co do recenzji film bardzo mi się podobał.Nienudziłem się jak wiele ludzi wskazuje jako zarzud .Nie byłam nigdy wsiąknieta w Tolkiena i filmy Jacksona.A jednak poszedłam do kina i na wojnie rohirimow bawiłam się genialnie i do samego końca kibicowałam Herze
Hera jest naprawdę super postacią. Przypomina mi bardzo bohaterki powieści Ursuli le Guin albo Trudu Canavan
O kurcze zachęciłeś. Mam wrażenie że po pierścienicach niedowładu mam uraz i omijam tytuł szerokim łukiem. Po prostu mi przykro było...
Aż sobie sprawdziłem jak grają ten film kina w moim mieście, bo sobie pomyślałem: może by się przejść.
W sieciówkowym kinie grają tylko w godzinach 12 albo 14, czyli chyba właśnie w ramach takiego "Kina familijnego".
W innym kinie, takim bardziej niszowym, grają raz, w ramach takich spotkań filmowych, za to o 20:15, więc to już bardziej korci...
...to smutne bo siedzę w fantazy od dawna (przez studia w tym roku trochę mniej mam czas ale nadal kiedy się da to chętnie wracam do fikcyjnych światów) ale nawet nie wiedziałam o tym że taki film wgl wyszedł...
Byłem w krakowskim Multikinie w dniu premiery i też było bardzo mało osób. A animację chętnie obejrze jeszcze raz jak pojawi się w streamingu.
Ja nie mam pojęcia jak to możliwe że cokolwiek z tego uniwersum nie dotarło do mnie. Właśnie sprawdzam kina i idę.
jak to co pierścienice niedowładu się trafiły, nadal nie mam odwagi zobaczyć 2-go sezonu
Kocham te anime ❤ale na kinowej sali byłem praktycznie sam 😢
A szkoda, taki dobry film
Z kim nie rozmawiam, to był sam w kinie...
@KrzysztofMMaj prawie sam, ja plus koleżanka. Ale nikt więcej. Pusto i głucho...chyba zabiorę kumpli i im kupię bilety, niech ten film zarobi cokolwiek
Jak powiedzieć coś o filmie nie mówiąc nic o filmie ;) Po raz kolejny mówienie o dziele pozytywnie wyłącznie dlatego, że jest zgodne z lore, z tym co napisał twórca oryginału. "Nie oceniajcie jakości fabuły, bo jest żywcem wzięta legendarium Tolkiena" - to jest tak bardzo złe i krzywdzące podejście do dzieła na zasadzie w książce tak było więc jeśli tu jest dokładnie tak samo to znaczy że jest dobrze. Nieważne że to co jest w fabule filmu nie zostało praktycznie w ogóle opisane u Tolkiena a w filmie zostało to zwyczajnie kiepsko ukazane. Fabuła może i by się broniła ale jednak jest dużo głupotek, niedomówień czemu coś się dzieje (Helm nagle w pojedynkę zabija dziesiątki ludzi, na mrozie kiedy dopiero co był ledwo żywy i na koniec jeszcze pod bramą ginie tylko dlatego, że zamarza, bo nagle Wulf i spółka którzy tak bardzo chcieli go zabić dają sobie spokój bo tak). I film zupełnie nie ma tempa co też bardzo utrudnia seans. Od fabuły zawsze należy wymagać, Tolkien zostawił pole do popisu i można tu było zrobić dużo więcej ale nikt się nie postarał. Ale przynajmniej zgodne z lore więc nie można narzekać ;) I mówisz, że trzeba tępić coś co jest zwykłym skokiem na hajs, a trochę tym jest ten film. Nie został on zrobiony dlatego, że ktoś miał coś ciekawego do powiedzenia, coś do dodania do historii. Wzięto jakiś mało znaczący wyrywek historii który wiadomo było że nikogo nie obejdzie i zrobiono film po najmniejszej linii oporu, po taniości, żeby nie było zachwytów ale żeby fani też nie mieli się za bardzo czego czepić w kwestii lore. A to wszystko tylko po to, żeby Warner nie stracił praw do ekranizacji Tolkiena. I widać że w międzyczasie nikt nie wymyślił nic wystarczająco interesującego albo zwyczajnie nikt nie jest na tyle odważny żeby opowiedzieć jakieś nowe historie w tym świecie bo za chwilę znowu dostaniemy to co już dokładnie znamy w Hunt for Gollum. I może być stara obsada i scenarzyści i Jackson jako producent ale to nic nie zmieni bo dostaniemy tylko więcej tego samego, zero kreatywności, zero oryginalności.
P.S.
Zainteresowanie animacjami, pomijając te od największych marek, jest małe na całym świecie więc narzekanie na to, że w Polsce jest jakieś inne podejście jest strasznie krzywdzące. I taka agenda na siłę przeciwko Rings of Power też jest już strasznie nudna i leniwa, bo każdy sobie łatwo może sprawdzić, że zainteresowanie drugim sezonem było bardzo duże ale oczywiście ktoś przy premierze rzucił jakimiś danymi z dupy, że oglądalność spadła o połowę, poszło to w świat szeroko i już nikt nie powie, że okazało się że jednak wcale tak nie było, bo pasuje pod tezę więc trzeba szerzyć dezinformację ;)
A propos dezinformacji: uprzejmie rzuć danymi, które potwierdzają Twoją niepodpartą żadnymi źródłami tezę, która przypadkiem jest w smak dużej korporacji.
No to lecimy:
1. Helm zabija w pojedynkę dziesiątki ludzi. Czy znany jest waści epos rycerski, choćby w postaci Pieśni o Rolandzie? Bo Tolkienowi był i do tej tradycji nawiązywał.
2. Film nie ma tempa - kontruję to zdaniem: film ma tempo. Skontruję lepszym, jak dasz argument i przykład dla swojej tezy.
3. Skok na hajs - film nie jest sukcesem komercyjnym i to główna teza mojej recenzji. Co jest złego w tym, żeby praw do ekranizacji nie utracili ludzie, którzy rozumieją tę markę, na rzecz abnegatów, którzy jej nie rozumieją? (zanim wrzaśniesz, że abnegacja jest obelgą, sprawdź znaczenie w przynajmniej dwóch słownikach).
4. Dostaniemy to samo, co w Hunt for Gollum - o, ktoś ocenia utwór, który jeszcze nie wyszedł?
No powiem Ci, że jak na komentarz, który miał zaorać, ten był wyjątkowo mało żyzny.
Co do reszty: tylko ktoś nieinteresujący się w ogóle Tolkienem może powiedzieć, że historia typa, od którego nazwana była jedna z najbardziej kultowych twierdz IV Ery, jest nieinteresująca
W MAŁYM KRAKOWSKIM KINIE TYPU BARANY BYŁA NATOMIAST PEŁNA SALA PROSZE PANA 💅💅 aczkolwiek fakt, jest to film typu można było obejrzeć do obiadu na netflixie - nie jest arcydziełem - ALE uważam, że rozwiązanie opowiedzenia historii z perspektywy niezapisanej w pieśniach Hery jest przegenialne. Jest lorowo zgodne, dobrze spięte, mamy tę słynną silną kobiecą bohaterkę, która pojawia się jako rozszerzenie świata, ALE PONIEWAŻ WYCOFUJE SIĘ Z POLITYKI nadal wewnątrz świata pozostaje nieznana. W tej decyzji jestem zakochana.
Grali to Pod Baranami?! Ty sobie ze mnie żartujesz
Absolutnie też uważam, że zmiana perspektywy narracyjnej to clue wartości tego filmu
@KrzysztofMMaj OCZYWISCIE, ZE GRALI, TY UPRZEDZONY DZIADZIE XDDDDDD
Mam wrażenie że ostatnimi czasy hype na jakiekolwiek filmy jest minimalny. Jakie były duże filmowe - w sensie kinowe - premiery? Diuna 2? Deadpool i Volwerine? No nie było tego za dużo
Co do dyskryminowania animacji to też w pełni zgoda patrz casus Transformers One gdzie fani krzyczeli "Chcemy wiedzieć jak się to wszystko zaczęło". Okej tu macie całą historię. A fani z odrazą "Nie. Fuj. Animacja". I paradoksalnie głównie nie-fani Transformersów na to poszli i mówili "fajny film" i zaczęła się próba ratowania box officu.
Swoją drogą Krzysztofie: czy oglądałeś Transformers One? Jak nie to polecam nie tylko dla relacji Optimusa Prima z Megatronem, ale dla świata
Przy okazji ponawiam pytanie o live z tolkienistami, który miał się odbyć po finale Pierścienic, ale go nie widzę na kanale. Był czy może dopiero będzie?
Muszę przyznać że jestem wściekła. Kiedy to była premiera, 14 Grudnia? W wielkiej brytanii niby to samo.... Miałam iść z córká ok świąt- Jest wielką fanką anime, dlatego zawsze zabieram ją do kina na nowości- o ile pozwolą jej wejść.
Ale niestety od tygodnia jestem chora. W weekend przed świętami nie było szansy się udać, gdy leżałam zapocona z gorączka. Myślałam że może teraz uda się zrekompensować.... Jest urlop.... Zreowie jeszcze nie te, ale lepiej, można działać. Chuj! Bo seansów dostępnych dla mnie nie ma! Dzięki!
O nie, dużo zdrowia...
Dostałam siostrę Prattchet. Z tym to można już żyć. Still... siostra Prattchet wkurwu nie leczy.
@@bluelily391 mam nadzieję, że każdego dnia będziesz się czuć lepiej! A na leczenie wkurwu polecam znakomity Silos. Powinien już być w serwisach wideo podejrzanej proweniencji, bo wiem jak to jest z subskrypcją Apple TV w Polsce (ewentualnie można wziąć trial na miesiąc i ogarnąć wtedy to razem z Severance!)
Nawet fajny ten nowy film pełnometrażowy z Attack on Titan, może nawet się wybiorę :p
Już widziałem opinie, że jest to woke produkcja, gdyż kobieta odmawia wyjścia za mąż, a jak ponoć wiadomo, Tolkien stworzył świat Ardy na podstawie Europejskiego średniowiecza, a tam nigdy nie było takiej sytuacji. Serio.
Jesus Christ. Takie wypowiedzi zaczynają przypominać sektę
Faktycznie dobry ten markieting mają... może żyję pod kamieniem, ale o istnieniu filmu dowiedziałem się z tej recenzji
Nie jestem ani zachwycona tym filmem, ani jakoś szczególnie zawiedziona. W ogólnej ocenie dałabym mu jakieś mocne 6,5/10. Ale to chyba tylko dlatego, że do kina szłam bez żadnych oczekiwań wobec produkcji. Bardzo podobał mi się utwór wykonywany przez brata Hery (niestety gość miał za mało czasu antenowego, podobnie jak kilka innych postaci, w tym główny antagonista). Niestety słaba jakość animacji dawała mi wrażenie niskobudżetowego anime robionego przez jakieś mało znane studio. Początkowa sekwencja z orłami lecącymi nad Rohanem była tak koszmarna (połączenie realistycznego krajobrazu z orłami 2D w dodatku szybko poruszający się obraz), że zastanawiałam się po co w ogóle przyszłam na to do kina. Potem na szczęście było lepiej w kwestii animacji (nie super, ale lepiej). Dosyć przyjemnie mi się oglądało do pewnego momentu, potem zaczęłam się zwyczajnie nudzić, tylko epicki moment śmierci Helma wniósł jakiś powiew emocji. Pytania z którymi zostałam po seansie: Czemu orły są aż tak duże? Co robił pokemon w jeziorku w lesie? Co to za dziwna czarna magia sprawiająca, że olifanty dziczeją i pojawiają się dziwne gnijące trupy? Czemu ostatni żyjący następca tronu nie dostał straży, ale za to dostał najgorszego konia? Ile strzał potrzeba aby zabić Helma? Gdzie są trebusze? Czemu ta armia z daleka wygląda jakby było w niej góra 15 osób? I po co był ten bębniarz na najdziwniejszej wieży oblężniczej w dziejach kinematografii?
Nigdy nie zrozumiem tej niechęci do animacji. Przykład mojego taty: ogląda masę filmów, potrafi włączyć jakąś platformę streamingową albo TV i obejrzeć pod rząd 4/5 filmów), w tym nie ma problemu obejrzeć bajkę/animację dla dzieciaków. Oczywiście obejrzał każdy film fantasy jaki kojarzę, ale jak mu polecę dowolny animowany film o poważniejszej tematyce to jego najbardziej entuzjastyczną reakcją jest ,,meh'' no i nie przeskoczę tego XD na Wojnę Rohirrimów też nie jestem w stanie go wyciągnąć do kina xD
Namówiłam przyjaciółkę do kina. Wcześniej obejrzała trailer i od razu się z jakiegoś powodu nastawiła negatywnie i w kółko mówiła, że jej się nie będzie podobać. Finalnie z seansu wyszła bardzo zadowolona pomimo, że nawet nie siedzi w lore LOTR i wielu nawiązań zupłenie nie rozumiała. Mimo wszystko stwierdziła, że naprawdę dobry i warty obejrzenia film.
Co do mojej opinii również jestem bardzo szczęśliwa z wyjścia tej animacji, jako że od dziecka uwielbiałam Rohan. Wielka szkoda, że popularność tego jest tak mała :(
Podczas filmu byłem zachwycony.
Jakby nie ten film to chyba bym nie wiedział, że to powstało
Ogólnie jest miks opinii, ale wszyscy orbitują wokół ocen 6 albo 7 na 10. Duże zarzuty są względem pewnych fabularnych wyborów i zdarzeń w których przyczyna/skutek nie zawsze logicznie współpracują ze sobą (np. Freki ginący od jednej piąchy). Sporo jest tam też kopiuj wklej momentów zaczerpniętych z oryginalnej trylogii. Nie ogląda się tego źle ale masz bardzo często efekt "ej ale gdzieś już to było".
No i pożal się Boże główny zły Wolff....o mój Boże. Czemu nie można stworzyć dzisiaj kompetentnych złoli???
Patrząc na to jak Helm zmasakrował orków i trola śnieżnego (czy co to tam było) gołymi rękami sądzę, że zabicie człowieka uderzeniem w głowę było całkiem realne
@@Axisaa czyli Freki to jeszcze większy idiota skoro wyzwał tak silnego przeciwnika do walki na pięści.
Jako film rozwijający lore i świat Tolkiena ten film faktycznie działa. Natomiast niestety mam wrażenie, że tylko na tym poziomie. Historia jest pełna głupot i klisz, które sprawiły że było mi wręcz przykro, że nikogo z twórców nie było stać na wymyślenie czegoś ciekawszego. Od początku wszystko wiadomo, zero zaskoczeń. Oprócz tego było kilka scen, które wręcz uderzyły mnie swoją naiwnością. Moment, walki w sukni ślubnej, morderstwo syna Helma przed murami, na których stoją setki łuczników (czemu nikt nie wydał rozkazu żeby strzelać do Wulfa?!), czy opierającą się wszelkim prawom fizyki machina oblężnicza (przecież ten most powinen się złamać w pół). Oprócz tego wręcz kuriozalne zachowania antagonisty (jest typowym złolem, podejmuje głupie decyzje, zero przemyśleń). Niestety większość fabuły i bohaterów bardzo sztampowa. Zawiodłem się, bo dostaliśmy coś co najwyżej średniego, a liczyłem na znacznie więcej. Oby nowe filmy Serkisa były lepsze🙏
Jeszcze nie oglądałem tej animki, acz widziałem opinie a la Gladiator 2, czyli że to niby nie jakieś straszne guano, ale że miernie, kreska nie taka, głupotki, jechanie na sentymencie, odgrzewanie wątków itp. ale sam muszę oglądnąć, nie skreślam z góry, zobaczymy co to :D
Oj, tu jednak postawiłbym wyraźną granicę. Bo jednak nie ma wulgarnych cytatów z trylogii jak to było w drugim Gladiatorze, a i klimat jest zupełnie inny. Jest jedną potworna bzdura z wieżą oblężnicza, ale kładę ją na karb baśniowego vibe'u tej akurat historii
To jest chyba pierwsza rzeczowa recenzja tego filmu bo inne są w skrócie "Fabuła jest pokazana z perspektywy kobiety czyli to feministyczna wersja Dwóch wież, animacja nie jest taka jak w Avatarze czyli "Dwie wieże w domu", a no tak i jeszcze to animacja czyli bajka dla dzieci nie dla dzieci bo bez dubbingu".
Z twojego filmu sie dowiedzialem że ten film istnieje
Byliśmy w kinie z Drugą Erą z Poznania. Niestety film był tak słaby, że chciało nam się śmiać. Produkcja w ogóle nie wciąga ani fabułą, ani postaciami, ani prezentacją. Wojna Rohirrimów to taki słaby średniak pod każdym względem. Nie rozumiem stwierdzenia, że powinienem zadowolić się (średnio udanym) światotwórstwem i nie czepiać się fabuły. Miałem nadzieję, że film opowie ciekawą historię i zaprezentuje ją w fajny sposób; srogo się zawiodłem.
Mnie nie Hera tak irytowała, co ta jej dwórka.
Uwaga! SPOILER!
Scena w twierdzy: siedzi dwóch facetów, niby członków rady królewskiej, a zamiast dowodzić, to piją i dumają, na ile starczy zapasów.
A rozkazy załodze wydaje nawet nie corka króla, tylko właśnie ta jej dwórka 😬
Jak żałuję, że nie mam zz kim się wybrać do kina na Wojnę Rohirimów. Ojciec tego nie docenia, a sam nie pojadę do Warszawy. Czekam cierpliwie na premierę w HBO.
Ja poszedłem sam! Uwielbiam tak
Ja poszedlem na ten film z kompletnego przypadku, bedac na Wicked zobaczylem zwiastu i bez czytania recenzji poszedlem do kina. Fabuła nawet ciekawa, chociaż nie obyło się bez różnych głupotek (np. wieża obleznicza, która okazała się teleskopowym mostem). Jestem zdziwiony tym, że w recenzji nie został poruszony temat samej animacji. Dla mnie, osoby która praktycznie nie oglada anime, w filmie były dwa style graficzne. Tła wyglądały jak z gier RPG (Wiedźmin, Skyrim), a postacie i niektóre obiekty były z anime. Ten kontrast bardzo rzucał mi sie w oczy, co przeszkadzało w odbiorze filmu. Scenę którą nadal mam przed oczami to gdy Hera stoi przed pustym łóżkiem Helma. Ona i stolik obok wyglądają jakby zostały tam wklejone.
Tu racja, jakość animacji nie jest najwyższa. Mam wrażenie, że chcieli tłami zbliżyć całość do oryginalnego Władcy Pierścieni, natomiast w animacji typu zachodniego to akurat częsty zabieg z czasów przedkomputerowych.
no ja myślałem że ten film dopiero zaczęli tworzyć, a nie że już wyszedł
No zerowy marketing. Straszny błąd ze strony wytwórni
Ja mam taki problem z tym filmem, że wpadłem w hype train tuż po zobaczeniu grafik koncepcyjnych. Myślałem, że w dobie pięknych animacji z niestandardowym rodzajem animowania dostanę wizualne arcydzieło w świecie Władcy Pierścieni, podlane koktajlem Molotowa w postaci newsa o udziale Petera Jacksona i jego powrocie do tworzenia treści w świecie Lotr. Niestety, mam mieszane uczucia co do filmu; do połowy fabularnie grało i klikało, po walce z mikrotrollem, która była już przesadą, a film sprzedaje nam głupotki fabularne jedna za drugą. Jak do połowy filmu Hera była genialnie napisaną postacią, tak dalej staje się niestety Mary Sue. Koniec końców, film oglądało się dobrze; może nie była to najlepsza fabuła czy genialna animacja, ale czuło się powrót do świata Śródziemia, jakiego nie czułem od dawna. Pozostaje tylko niesmak, fabularnie dało się to rozpisać dużo lepiej.
Ja bylem zadowolony po filmie. Nic specjalnego, a dobrze sie ogladalo. Jest troche przeklaman i problemow ale dalej jest to lepsze niz Hobbit
W Pile na premierze 13.12. o godz. 20:30 było 7 osób, z czego 5 weszło już w trakcie seansu,
Porównując to dzieło do RoP'a zawsze wyjdzie na lepsze, co nie znaczy, że jest to dobre. Jeszcze tak mi nie obrzydł smak, bym resztki nazywał dobrym daniem. Dopiero teraz to obejrzałem i nie żałuję, że zwlekałem. Ocena 3/10
Jak zobaczyłem negatywne recenzje krytyków, to od razu pomyślałem, że ten film na pewno warto zobaczyć. Byłem na nim w kinie 2 dni temu i bardzo mi się podobało. Dobrze było znowu znaleźć się w Śródziemiu :)
Wydaje mi się, że słabe zainteresowanie filmem jest winą fatalnych trailerów, które tylko pisały, że jest to historia o Helmie, ale 90% na ekranie była jego córka. W ten sposób wszyscy (a tym bardziej fani znający tą historię) myśleli, że oczywiście męskiego bohatera zastępuje silna, niezależna femina i kojarzyło im się od razu z Galadrielą z RoP. Na Warner Bros Polska zwiastun obejrzano 1,5 miliona razy.
Straszny paździerz z tego wyszedł. Gdzieś ktoś powiedział, popłuczyny po Tolkienie. Lepiej bym tego nie opisał.
Byłam na tym filmie na tydzień przed polską premierą i wszystkie seanse były w pełni wykupione. Ale z filmu wyszłam zawiedziona. Moim zdaniem główny wątek wojny można było bardziej skompresować. Poza tym kreska przypomina bardziej animacje z lat '80-'00 niż współczesną (porównując głównie do animacji Azjatyckich). I oczywiście cieszę się że film jest spójny ze światem co nie zmienia faktu, że film mi się dłużył i niektóre zachowania bohaterów były na przestrzeni całego filmu dziwne- chociażby niewyjaśniona nienawiść Wulfa, a nawet strach względem Hery, która jest pokazana jako coś naturalnego tylko dlatego że odrzuciła jego oświadczyny po tym jak jej jej ojciec, dodajmy przez przypadek, zabił ojca Wulfa.
A to bardzo trafna uwaga. Pytanie, czy ta kredka nie była świadomym nawiązaniem tylko - co oczywiście nie zmienia faktu, że faktycznie sporej liczbie osób nie odpowiada, bo na tym się koncentrują negatywne opinie
@KrzysztofMMaj jeżeli koncepcja byłaby aż tak przemyślana, żeby sposobem ilustracji nawiązać do charakteru opowieści, można się pokusić o takie wnioski. W końcu kreska "rysunkowa" bardziej pasuje do snucia legend niż płynna animacja jaka widujemy na ogół. Tylko problem pozostaje ten sam w tak długim filmie ten sposób ilustracji męczy.
8/10. ❤
Ojojojoj... ciężko mi się tu z tobą zgodzić z tobą zgodzić Krzysztofie.
Sama szłam na Wojnę Rohirrimu z wielkim nadziejami. Nie dawałam wiary zwiastunom, które zwiastowały mi opowieść ze stereotypową girlboss z mieczem, co wie lepiej niż wszyscy faceci i może walczyć tak jak oni. Niestety tym razem zwiastuny dobrze opisały to co było w filmie.
Ale po kolei. Zacznijmy od animacji, bo to jest jeden z moich największych problemów. Momentami wygląda naprawdę nieźle, szczególnie podczas scen jazdy konnej w lesie i ucieczki przed Oliphantem. Ale przez większość filmu jest bardzo sztywna, szczególnie jeżeli chodzi o ekspresje. Postacie się dziwnie poruszają i jak na początku myślałam, że to kwestia maniery postaci np. Freci, to inne też tak mają.
Sama historia też nie zachwyca, a w zasadzie... Hera nie zachwyca. Na początku miałam nadzieję, że podobnie jak Eowyn będzie mieć dużo głębi. Shield maiden, która jasne walczy i jest nieco nieokrzesana, ale w tym wszystkim jest coś więcej niż tylko to. Niestety dość mocno się zawiodłam. Szczególnie to widać podczas oblężenia Helmowego Jaru, który w ogóle jest najgorszą częścią filmu, szczególnie ostatnia konfrontacja, gdzie plan naszej bohaterki sprawił, że tak wywracałam oczami, że bałam się, że zobaczę wnętrze swojej czaszki.
Szczerze... zdecydowanie wolałabym tę historię skupioną na jej braciach i samym Helmie, którzy wydawali mi się postaciami dość interesującymi (nawet jeżeli mam problem z dość shonenowym zakończeniem historii Helma).
Innymi słowy, zawód, a szkoda, bo z tej dość prostej historii, można by wiele wyciągnąć.
Rozumiem argumentację, częściowo się zgodzę, tzn jakość animacji jest faktycznie nierówna. Nie jest to Frieren, a już na pewno nie jest to Arcane. Oblężenie ma sporo więcej głupot (najbardziej idiotyczna wieża oblężnicza w historii oblężeń), ale ja całość traktowałem jako epos, pełen umowności i sztucznego patosu, a nie realizmu. Stąd porównanie do Beowulfa. Może stąd też miałem zupełnie inne oczekiwania (wpływ może też mieć to, że przeczytałem wcześniej całość historii)
Szkoda, że ludzie nie chodzą do kin na ten film. Uwielbiam animacje tego typu, nawet bym powiedział, że wolę je bardziej niż kino aktorskie. Nie będzie z tego filmu pieniędzy, nie będzie większej woli w inwestowanie w filmy animowane. Szkoda.
Dzięki za omówienie ale słaba oglądalność wynika nie z demonicznego wpływu RoP tylko z zerowego marketingu. Studio musiało podobno wypuścićfilm z uniwersum WP do końca roku żeby zachować licencję więc wypełnili warunki umowy jak najniższym kosztem
Nie do końca się zgodzę. To jest Tolkien. Sapkowski prawie nie potrzebował marketingu. A fandom tolkienowski, w odróżnieniu od wiedźmińskiego, był trzy lata pod atakiem i się ludzie zmęczyli - a to fani generują sprzedaż, marketing szeptany, memy itd.
@KrzysztofMMaj gdyby Tolkien ożył i napisał nową książkę to też by ją sprzedał bez żadnej reklamy. ASowi nie zaszkodził Netflix a to jeszcze większy poziom katowania fandomu imho. No I film to jednak inne medium, bez reklamy żaden film się nie sprzedaje, nie bez powodu budżety marketingowe dublują budżet produkcyjny. Ten film może by się sprzedał gdyby robił to pixar ale wtedy musiałby być pg13
Władca pierścienic: Powrót Glizdy
Właśnie wróciłam z kina, bawiłam się dobrze, ale nie wiem czy poleciałbym ten film komuś, kto nie miał styczności z uniwersum LOTR. Powiedziałabym że to poprawny film fantasy, których ostatnio mało w kinach, dodatkowy plus za rozwinięcie historii Rohirrimów. Jedyne co mnie bolało to takie głupotki - olifant który skradał się w lesie (? XD), łucznicy którzy chyba spali na murach Helmowego Jaru, kiedy ich król zamarzał na śmierć broniąc się przed nacierającymi wrogami, no i lira/harfa (nie mam pojęcia tbh) Hamy, która magicznie teleportowała się do Hery z rąk małego chłopczyka. Fantasy Tolkienowska jest symboliczna i zabolało mnie to, że tak ważny przedmiot został po prostu teleportowany bez mrugnięcia okiem
OK, tu muszę Ci przyznać rację w obydwu kwestiach. Zdecydowanie jest to film dla fanów i zdecydowanie pewne rzeczy zostały za bardzo uproszczone
Wydaje mi się, że brak zainteresowania może być spowodowany tym, że to nie jest film live action
A z drugiej strony Pixar i Disney popularny...
@KrzysztofMMaj chodzi mi bardziej o tę franczyzę plus to, że to wygląda jak anime, które nie jest chyba u nas zbyt popularne
@@KrzysztofMMaj mogę jeszcze powiedzieć, że tydzień temu byłem na Wicked i zobaczyłem w repertuarze kina LOTR: Wojna Rohirrimów i pomyślałem, że spoko, pewnie pójdę, później na reklamach przed seansem Wicked zobaczyłem zwiastun i mnie jakoś na początku odrzuciło to, że to nie live action, ale myślę, że i tak oglądnę. Myślę, że dużo osób może tak mieć plus to, że słaby mają chyba marketing, skoro pierwszy raz zwiastun widziałem w kinie
Chcesz przeczytać "Dungeon Meshi"?
Podobało mi się, ale no nie wiem czułem taki niedosyt, jest to ok film ale bez rewelacji, fajni bohaterowie, animacja ok, ale no nie wiem czegoś mi tam brakowało. Twórcy ROP mogą teraz zobaczyć jak powinni napisać, sympatyczną, zadziorną niezależną wojowniczkę, której się kibicuje od początku do końca, a nie jak ta nieszczęsna Galadriela. Helm Żelaznoręki, trochę postać jak z typowego anime wyjęta, jeszcze jak tego przywódcę niechcący zabił na jednego strzała to trochę śmiechłem nie powiem , no i ten jego last stand przy bramie był mega epicki. Na pewno nie podobał mi się taki tani fanserwis zwłaszcza z tymi orkami które zbierają pierścienie, co lorowo chyba i tak nie ma żadnego sensu (ale mogę się oczywiście mylić), a było wprowadzone na zasadzie bo wiecie Sauron i pierścienie to znacie z filmów. Niestety w moich oczach to jest film do zapomnienia, im dłużej dni upływa od zobaczenia go tym gorzej o nim myślę, lepiej po raz kolejny zobaczyć trylogie Jacksona i tyle. Mam nadzieję że szybko zrobią ten film Hunt for Gollum, mimo że sam pomysł wydaje mi się taki sobie to jestem tak wyposzczony na filmy z uniwersum LOTRa że przyjmę z chęcią, no i bardzo chcę zobaczyć jeszcze chociaż raz wspaniałego Iana McKellena jako Gandalfa, a no jednak ma już 85 lat na karku, więc niech się cholera spieszą z tym, no i też znakiem zapytania jest Andy Serkis jako reżyser, bardzo go szanuję jako aktora i zapalonego fana świata Tolkiena to jednak zrobił totalne gówno czyli Venoma 2.
Nie zgodzę się, że wtedy fantasy nie było, szczególnie na wyspach. Było to inne niż Amerykańskie, z innymi często motywami i strukturą (historia SF pokazuje rozdźwiek nawet strukturalny pomiędzy SF novel, Pulp SF, czy Scientific Romance - gdzie szczególnie podkreśla się znaczenie Frankensteina MSW jako utworu fantastyki z motywem nauki w konwencji Novel). Dunsany czy ER Eddison już wtedy byli czytani, a Tolkien się do nich odnosił (Beren i Luthien to Śródziemna wersja Córki Króla Elfów, wpleciona w Quenta Silmarilion, a The Worm Ouroboros jest nawet reklamowany w odniesieniu do Tolkiena przez Gollancza).
Natomiast się zgodzę, że nie był to ten gatunek o którym dziś myślimy i nie był uznawany powszechnie za lekturę dojrzałego czytelnika. Spotkałem się z określeniem kontynentalnej europejskiej fantasy jako "Faery Stories", chociaż i na naszym podwórku pojawiały się takie utwory (Prus, Grabinski, i przykładowo co zebrani przez Tuwima w Polskiej Noweli Fantastycznej). Jednak nie da się odmówić ani zaprzeczyć, że Tolkien umiejętnie stworzył coś co było ponad "bajką dla dzieci" oraz "alegorią satyryczną".
Jednak zdaje się na twoją wiedzę - ty w tym temacie publikowaleś, nie ja.
Nie wiem jak czesto chodzisz do kina, ale słaba frekwencja nie musi oznaczać brak zainteresowania. Zarówno tematyke jak i anime lubię, ale ja (i nie tylko) kin unikam za pogardy godne praktyki jak np. Z czasów pandemii czy puszczanie reklam w trakcie trwania filmu. Film na pewno obejrze w przyszlości, ale żadne kino w moim mieście na mnie nie zarobi. Recenzja jak zwykle dobra, pozdrawiam
Niestety są już doniesienia, że tym razem ta frekwencja jest zjawiskiem globalnym m.imdb.com/news/ni65015694/?ref_=nm_nwr_1
Ja z kolei mam mieszane uczucia i to nie dlatego że to animacja bo uważam że to z dawna potrzebny kierunek aby odświeżyć świat Tolkiena. Moją wątpliwością jest popularne w dzisiejszych czasach zorientowanie narracji w kierunku dwóch osób. Czy obie narracje są dobrze skontruowane? Czy zarówno Helm jak i Hera nie są postaciami jak to teraz bywa bez wad i że wszystko im sie się udaje? Czy mają ludzkie cechy charakteru? To właśnie pytania jakie tworzą przede mną wątpliwości - już kładąc na bok modernizmy bo nie oglądałem wiec nie jest to faktor decyzyjny. Pozostaje też kwestia głównego antagonisty, bo np w oryginale dużo miłości Rohan zawdzięcza dobrze skonstruowanym złym jak Grima, Saruman czy późnej Król Nazguli. I ostatnia sprawa, jak na czatach pytałem na ostatnim streamie, podobno nie było klasycznego, rohańskiego motywu muzycznego na skrzypcach a to ogromny minus - ponownie zawierzam opinii ludzi, którzy byli. W sumie rozdarty jestem między pójściem do kina, a poczekaniem aż bedzie na jakieś platformie do obejrzenia.
Ej, ej, motyw rohański był i to na początku! Ktoś nieuważnie oglądał, kto Ci to mówił.
Ten film jest tak reklamowany, że z mężem widząc Twoją recenzję mieliśmy dwie reakcje: 1) To już wyszło? 2) A to nie miało lecieć tylko na streaming?
Więc słabo :/ Ale dzięki za polecajkę, wrócimy do PL i na pewno nadrobimy
Myślę Krzysztofie, że trochę błędnie oceniasz to jak w LOTR i animce przedstawiono Edoras. Sama stylizacja jest mocno inspirowana tym jak wyglądały dwory angolo-saxońskie, a one zazwyczaj składały się z głównego budynku - sali w której rezydował władca oraz kilkunastu mniejszych zabudowań, magazynów i domów dla służby. Sam król miał przy sobie tylko gwardię (huskarlów), a reszta wojsk zbierała się na wezwanie (fyrd). Dwór był zaopatrywany w ramach podatków i danin ze wszystkich regionów kraju. Poza tym wielkie Edoras stworzyło by problemy natury logistycznej. Skąd na rohańskim stepie znależć odpowiednią ilość wody, żywności, drewna budulcowego, opałowego itd. dla tak dużej ilości ludzi jaką chciałbyś tam widzieć.
I stand corrected dzięki, dobrze się czegoś dowiedzieć!
Myślę, że twórcy kręgów potęgi powinni sobie obejrzeć ten film. Nie pojmuję dlaczego ten fim ma tak niskie oceny. Wielu moich znajomych marudziło, że to nudne , że Héra to tam nic nie robi, że wgl to takie nijakie i że jak anime to dziecinada. Tymczasem ja jestem zachwycona. Zobaczyłam takiego Tolkiena jaki on powinien być. Mam poczucie,że ludzie nie znają tak naprawdę dodatków do Władcy Pierścieni ani Władcy Pierścieni. Jestem w fandomie od wielu lat a znajomych z fandomu mam obecnie kilku. Mam wrażenie,że ludzi zniechęca to jak rozległe jest Lore tego uniwersum, że przez to że nie jest to klasycznie napisana popkulturowa fantastyka a tzwn High fantasy szybko się zniechęcają bo chcą dostać wszystko co jest napisane prostym i latwym językiem a język, w Silmarilionie zwłaszcza bynajmniej do łatwych nie należy. Zauważyłam,że fani Tolkiena i uniwersum najczęściej są też osobami z rodzin gdzie czyta się i to dość intensywnie oraz z rodzin gdzie mamy do czynienia z ludźmi z wysokim poziomem inteligencji i jest z nimi o czym rozmawiać. Charakteryzuje nas też to ,że wszyscy fani Tolkiena kochają mity. Być może też dlatego ,że ludzie nie są raczej powszechnie zainteresowani mitologiami i w tym tak nie siedzą odsetek ludzi , którzy docenili by tą produkcję zamiast marnych pierścieni władzy jest tak niewielki.
Nie martw się, jest jeszcze trochę Tolkienowskich fanów w sieci! Po prostu ucichli, mam wrażenie, bo to zawsze był dość konserwatywny i zachowawczy fandom. Nieprzypadkowo jedyną zorganizowana akcja przeciw Amazonowi było, cóż, cytowanie samego Władcy Pierścieni w komentarzach
Myślę, że to nie kwestia stygmatyzacji animacji tylko, że jest to zrobione jako anime. Ja osobiście bardzo nie przypadam za tą stylistyką, a zwłaszcza w kontekście śródziemia, które na filmach było bardzo realistycznym średniowieczem, a tutaj takie nie jest. Ten sam problem miałem z tym anime o vesemirze i innych anime ale nie jest to kwestia, że są to animacje bo taki kot w butach ostatnie życzenie był dla mnie wyśmienity.