najlepsze i najważniejsze w tym pudełku to przewodnik bo Ubersreik'u, co często wykorzystuję na sesjach. Ta "zielona plama" to Morrslieb :P Poza tym, patrząc na tą i okładkę głównego podręcznika, widać że to te same postacie, w tym samym miejscu (czyli atak szczuroludzi nastąpił pomiędzy nimi)
Zasady mechaniki są wprowadzane "po kolei" w ramach przygody startowej. Te luźne kartki to w sumie pomoce dla graczy a nie dla MG. Sam przewodnik po Ubersreiku jest świetny i pięknie pomaga przy tworzeniu przygód.
Na ile ten młotkowy starter jest w stanie przestawić kogoś z 2ed na 4ed nie wiem - nie byłam dobrą Polką i nie grałam w poprzednie edycje. Natomiast z perspektywy, kogoś kto od 4ed zaczyna: - Jest trochę ładnie wydanych broszurek, które będą się kurzyć - tak i to w sumie jedyny większy minus - 4ed jest BARDZO skomplikowana, nie da jej się streścić na 4 stronach, ale właśnie. Mechanikę 4ed w zasadzie streszcza główny podręcznik (a potem kaszl, trzeba często i tak sięgać do dodatków kaszl, żeby coś wyklaryfikować kaszl). Tu natomiast karty postaci są już stworzone, więc można pracować na bardzo ograniczonych i konkretnych opcjach oraz zasadach. Tu zamysł twórców działa - gracz może wziąć kartę i grać, gm ma na broszurkach szybkie odpowiedzi na najbardziej prawdopodobne pytania gracza. Tu jednak zaznaczę, że nie testowałam KP maga nawet wobec tych zasad, które są w starterze - może się skuszę niedługo. - Księga Przygód faktycznie dodatkowo dopowiada co można robić i jak. Questy są bardzo fajne, osoba nowa w świecie może szybko poczuć klimat. Poza tym, po małej modyfikacji można wykorzystać te scenariusze/pomysły w sesjach z doświadczonymi graczami. - Imo największym plusem startera jest Przewodnik po Ubersreiku. Mamy 3 oddzielne samodzielne poderki: Przygody w Ubersreiku I, II oraz III. W żadnym nie ma ogólnego info o mieście. Tu jest, bardzo sprawnie napisane. Odnośniki do większego lore ciekawią, a nie przytłaczają (co jest cudem w takim starym, wielokrotnie updatowanym settingu). Podsumowując: - Czy ze starterem można usiąść, zagrać kilka(naście?) sesji i się wkręcić? Tak - Czy pozwala ogarnąć najbardziej podstawowe i często używane mechaniki? Tak - Czy jest fajnym starterem do zgłębiania lore? Tak - Czy jest w starterze coś, czego mogą chcieć doświadczeni gmowie/gracze? Tak, bardzo dużo faktów, które być może powinny być w Przygodach w Ubersreiku I (II lub III), a nie są - Czy mapy są super? - Tak - Czy po wkręceniu się, jak ktoś kupi główny podręcznik, to bez problemu zrobi postać na bazie wiedzy ze startera? - Nie - Czy na bazie startera można bez problemu grać magiem? - Nie wiem, ale się domyślam (że nie) - Czy każda ładna, składana na trzy broszurka będzie użyta więcej niż raz - Nie - Czy bym poleciła zestaw na bazie stosunku: jakość/użyteczność vs cena - Tak
Mam ten starter od jakiegoś roku, ale niestety ani razu nie było mi jeszcze dane w niego zagrać. Zawziąłęm się i następną kampanię, jaką będę startoiował rozegram właśnie na zasadach tego startera. O ile nie będzie jak zwykle - w latach 20 XXI wieku mamy "za dużo" systemów.
najlepsze i najważniejsze w tym pudełku to przewodnik bo Ubersreik'u, co często wykorzystuję na sesjach.
Ta "zielona plama" to Morrslieb :P
Poza tym, patrząc na tą i okładkę głównego podręcznika, widać że to te same postacie, w tym samym miejscu (czyli atak szczuroludzi nastąpił pomiędzy nimi)
Zasady mechaniki są wprowadzane "po kolei" w ramach przygody startowej. Te luźne kartki to w sumie pomoce dla graczy a nie dla MG. Sam przewodnik po Ubersreiku jest świetny i pięknie pomaga przy tworzeniu przygód.
Na ile ten młotkowy starter jest w stanie przestawić kogoś z 2ed na 4ed nie wiem - nie byłam dobrą Polką i nie grałam w poprzednie edycje. Natomiast z perspektywy, kogoś kto od 4ed zaczyna:
- Jest trochę ładnie wydanych broszurek, które będą się kurzyć - tak i to w sumie jedyny większy minus
- 4ed jest BARDZO skomplikowana, nie da jej się streścić na 4 stronach, ale właśnie. Mechanikę 4ed w zasadzie streszcza główny podręcznik (a potem kaszl, trzeba często i tak sięgać do dodatków kaszl, żeby coś wyklaryfikować kaszl). Tu natomiast karty postaci są już stworzone, więc można pracować na bardzo ograniczonych i konkretnych opcjach oraz zasadach. Tu zamysł twórców działa - gracz może wziąć kartę i grać, gm ma na broszurkach szybkie odpowiedzi na najbardziej prawdopodobne pytania gracza. Tu jednak zaznaczę, że nie testowałam KP maga nawet wobec tych zasad, które są w starterze - może się skuszę niedługo.
- Księga Przygód faktycznie dodatkowo dopowiada co można robić i jak. Questy są bardzo fajne, osoba nowa w świecie może szybko poczuć klimat. Poza tym, po małej modyfikacji można wykorzystać te scenariusze/pomysły w sesjach z doświadczonymi graczami.
- Imo największym plusem startera jest Przewodnik po Ubersreiku. Mamy 3 oddzielne samodzielne poderki: Przygody w Ubersreiku I, II oraz III. W żadnym nie ma ogólnego info o mieście. Tu jest, bardzo sprawnie napisane. Odnośniki do większego lore ciekawią, a nie przytłaczają (co jest cudem w takim starym, wielokrotnie updatowanym settingu).
Podsumowując:
- Czy ze starterem można usiąść, zagrać kilka(naście?) sesji i się wkręcić? Tak
- Czy pozwala ogarnąć najbardziej podstawowe i często używane mechaniki? Tak
- Czy jest fajnym starterem do zgłębiania lore? Tak
- Czy jest w starterze coś, czego mogą chcieć doświadczeni gmowie/gracze? Tak, bardzo dużo faktów, które być może powinny być w Przygodach w Ubersreiku I (II lub III), a nie są
- Czy mapy są super? - Tak
- Czy po wkręceniu się, jak ktoś kupi główny podręcznik, to bez problemu zrobi postać na bazie wiedzy ze startera? - Nie
- Czy na bazie startera można bez problemu grać magiem? - Nie wiem, ale się domyślam (że nie)
- Czy każda ładna, składana na trzy broszurka będzie użyta więcej niż raz - Nie
- Czy bym poleciła zestaw na bazie stosunku: jakość/użyteczność vs cena - Tak
No lepiej nie można było tego podsumować 😂
Mam ten starter od jakiegoś roku, ale niestety ani razu nie było mi jeszcze dane w niego zagrać.
Zawziąłęm się i następną kampanię, jaką będę startoiował rozegram właśnie na zasadach tego startera.
O ile nie będzie jak zwykle - w latach 20 XXI wieku mamy "za dużo" systemów.