Ale świetny odcinek!!! Dodała bym jeszcze ze swojego doświadczenia, że jesteśmy też trochę terapeutami. Jest coś takiego że ruszając te "czułe struny" uczniowie się otwierają. I myślę, że nieraz warto jest poświęcić czas na lekcji na wysłuchanie, wejście w świat ucznia. Daje to mega efekty także, w sferze muzykowania:) A sama spotkałam na swojej drodze mega nauczyciela w 20 roku swojego życia. Zainspirował mnie do prawdziwej miłości do muzyki, która chce się dzielić z kolejnym pokoleniem:) Robicie mega robotę!🤍
Córka w tym roku zaczęła szkołę muzyczną...ma cudowną panią od kształcenia słuchu i rytmiki i wyjątkowa nauczycielkę od fagotu, chyba dobrze trafiliśmy 😊 chodzi chętnie na wszystkie zajęcia. Co do ćwiczenia to wiadomo że czasem są inne ważniejsze/ciekawsze rzeczy na horyzoncie, tu rola rodzica żeby zorganizować czas
Popłakałam się na tym odcinku- tyle strun we mnie poruszył.. i w kontekście bycia uczniem, ale też nauczycielem. Mój wniosek- musi nastąpić porozumienie pomiędzy rodzicem, nauczycielem i dzieckiem, żeby coś dobrego z tego wyszło. Ale takie porozumienie oparte na zrozumieniu, o co chodzi w nauce muzyki. Ten fragment o tym, że recytujemy wiersze innych ludzi- zgadzam się całym sercem. To powinno być znacznie więcej niż tylko odtwarzanie, muzyka powinna pomagać nam się wyrazić. Bezpośrednio. Dziękuję za tę rozmowę.
Ja mogę polecić w Krakowie pana Michała Krzemińskiego od gitary. Nie wiem, czy wpisuje się we wszystkie kategorie przez was wspomniane, ale sama mam z nim bardzo dobre doświadczenia. Byłam u niego niestety tylko na 4 lekcjach, bo później nie miałam już czasu, ale po 2 innych nauczycielach i niby 2, czy 3 latach grania na instrumencie mając poczucie, że nic nie umiem, oprócz grania jakichś piosenek i paru akordów, u niego już po pierwszej lekcji wiedziałam co i jak mam ćwiczyć i zaczęłam widzieć perspektywy na to, że faktycznie mogę coś zrozumieć i czegoś się nauczyć. Pan Michał uczy grać zarówno na gitarze klasycznej jak i elektrycznej i sam jest aktywnym muzykiem ;) Super filmik i sama bardzo mam ochotę wrócić do tego nauczyciela 😃
Dzięki za cenny materiał do podesłania dla rodziców moich uczniów! Ja na szczescie trafiłam na idealnego pedagoga - pani profesor, która prawie nic mi nie zagrała, a zrobiłam u niej technikę, zrozumiałam w ogóle czym jest fortepian, muzyka klasyczna i przygotowała mnie na studia w Warszawie, także da się :-) stara szkoła, więc bez wrzasków, płaczu i chęci zmiany nauczyciela się nie obeszło, ale przeżyłam i nie żałuję, teraz przyjezdzam do niej na herbatkę pokazać jakie mam duże dzieci :) jest dla mnie do dziś niedoścignionym autorytetem w ogóle jako człowiek, myślę że poszukiwanie takich nauczycieli w dzisiejszych czasach jest szczególnie ważne P.S. "najczulej" wspominam nauczycieli KS którzy mieli słuch absolutny :P
Super odcinek! Ja miałam w szkole muzycznej 5 nauczycielek z fortepianu w ciągu 6 lat - istny roller coaster :D jedna: wyżej przegub; druga: nisko przegub; trzecia: technika technika technika itd itp No, dla dziecka w podstawówce ciężka sytuacja. :D Ale jest tak jak mówicie - niestety ta klasyczna droga edukacji ma pewne ramy, za które ciężko wyjść bez odpowiedniego poprowadzenia. Teraz jestem już dobre kilka lat po szkole, nie umiem za bardzo improwizować, gram z pamięci utwory, których się uczyłam, jedynie nuty ogarniam :) Może nie jest jeszcze za późno, żeby tą improwizację oswoić? ;) Pozdrawiam!
Gdyby ktoś szukał przyjaznego nauczyciela i jednocześnie profesjonalnego muzyka w Gorzowie Wielkopolskim to polecam panią Yi Ding, gra w tutejszej filharmonii. Moja córka jest w niej zakochana :)
Mój Synek skończył 1 stopień szkoły muzycznej na oboju. Szczerze.ciesze się że na drugi stopień nie zdecydował się iść. Teraz gra na kalimbie i właśnie jesteśmy na etapie zbierania kasy na perkusje. Wolność w muzykowaniu to było to czego bardzo potrzebował po tym czasie. Podstawy poznał i fajnie, ale ta orka ćwiczeń. I najgorsze lekcje kształcenia słuchu. Fajnie gdyby byłoy uczone z większym luzem, a nie że każdy boi się tego przedmiotu bo mam wrażenie, że ze strachu te dzieci nie wiele pamiętały na koniec roku.
Fajny film, ważne treści poruszone (choć wiadomo, to są tematy na godzinne rozmowy), chętnie popodsyłam rodzicom moich uczniów 😉 I przy okazji mała autorefleksja czy jestem takim nauczycielem i ile mi brakuje 😊 Nie oglądam kanalu dość często i brakuje mi informacji choćby w opisie kim jest Olena i jakie ma doświadczenie w tym muzycznym zakresie. Byłabym wdzięczna za takie info!
potrzebny odcinek! ale niestety - potwierdzam, szkoła muzyczna wkłada w bardzo sztywne ramy, a przez nawał zajęć i wymagań bardzo ciężko jest znaleźć czas i siły na to 'swoje'
Super! Dzięki Dziewczyny za tę wspaniałą rozmowę! Btw myślicie, że jeśli rodzic jest nieaktywnym muzykiem (wykształconym po szkole muzycznej II stopnia, potem już tylko grający co jakiś czas) byłby dobrym nauczycielem na początek...?
Być może lepszym niż obcy aktywny muzyk. Ważne jest, żeby dzieciak stopniowo uczył się i za bardzo się nie zniechęcał. Z rodzicem jest łatwiej i przyjemniej, bo nie trzeba jeździć. Ucz, nie pytaj. Ja się z tą panią Oleną ogólnie nie zgadzam, że nauczyciel musi być "wirtuozem" i doskonałym muzykiem. Bo zaraz się okaże, że nie wystarczy, że jest dobrym muzykiem ale musi miec skończone studia itd ;)
Ale świetny odcinek!!!
Dodała bym jeszcze ze swojego doświadczenia, że jesteśmy też trochę terapeutami. Jest coś takiego że ruszając te "czułe struny" uczniowie się otwierają. I myślę, że nieraz warto jest poświęcić czas na lekcji na wysłuchanie, wejście w świat ucznia. Daje to mega efekty także, w sferze muzykowania:)
A sama spotkałam na swojej drodze mega nauczyciela w 20 roku swojego życia. Zainspirował mnie do prawdziwej miłości do muzyki, która chce się dzielić z kolejnym pokoleniem:)
Robicie mega robotę!🤍
Zgadzam się! Trzeba bardzo delikatnie obchodzić się z tym, co z ucznia wypływa podczas lekcji.
I właśnie też czasem z nim choć chwilę porozmawiać..
Córka w tym roku zaczęła szkołę muzyczną...ma cudowną panią od kształcenia słuchu i rytmiki i wyjątkowa nauczycielkę od fagotu, chyba dobrze trafiliśmy 😊 chodzi chętnie na wszystkie zajęcia. Co do ćwiczenia to wiadomo że czasem są inne ważniejsze/ciekawsze rzeczy na horyzoncie, tu rola rodzica żeby zorganizować czas
Popłakałam się na tym odcinku- tyle strun we mnie poruszył.. i w kontekście bycia uczniem, ale też nauczycielem. Mój wniosek- musi nastąpić porozumienie pomiędzy rodzicem, nauczycielem i dzieckiem, żeby coś dobrego z tego wyszło. Ale takie porozumienie oparte na zrozumieniu, o co chodzi w nauce muzyki. Ten fragment o tym, że recytujemy wiersze innych ludzi- zgadzam się całym sercem. To powinno być znacznie więcej niż tylko odtwarzanie, muzyka powinna pomagać nam się wyrazić. Bezpośrednio. Dziękuję za tę rozmowę.
❤
Ja mogę polecić w Krakowie pana Michała Krzemińskiego od gitary. Nie wiem, czy wpisuje się we wszystkie kategorie przez was wspomniane, ale sama mam z nim bardzo dobre doświadczenia. Byłam u niego niestety tylko na 4 lekcjach, bo później nie miałam już czasu, ale po 2 innych nauczycielach i niby 2, czy 3 latach grania na instrumencie mając poczucie, że nic nie umiem, oprócz grania jakichś piosenek i paru akordów, u niego już po pierwszej lekcji wiedziałam co i jak mam ćwiczyć i zaczęłam widzieć perspektywy na to, że faktycznie mogę coś zrozumieć i czegoś się nauczyć. Pan Michał uczy grać zarówno na gitarze klasycznej jak i elektrycznej i sam jest aktywnym muzykiem ;)
Super filmik i sama bardzo mam ochotę wrócić do tego nauczyciela 😃
Dzięki za cenny materiał do podesłania dla rodziców moich uczniów! Ja na szczescie trafiłam na idealnego pedagoga - pani profesor, która prawie nic mi nie zagrała, a zrobiłam u niej technikę, zrozumiałam w ogóle czym jest fortepian, muzyka klasyczna i przygotowała mnie na studia w Warszawie, także da się :-) stara szkoła, więc bez wrzasków, płaczu i chęci zmiany nauczyciela się nie obeszło, ale przeżyłam i nie żałuję, teraz przyjezdzam do niej na herbatkę pokazać jakie mam duże dzieci :) jest dla mnie do dziś niedoścignionym autorytetem w ogóle jako człowiek, myślę że poszukiwanie takich nauczycieli w dzisiejszych czasach jest szczególnie ważne P.S. "najczulej" wspominam nauczycieli KS którzy mieli słuch absolutny :P
Super odcinek!
Ja miałam w szkole muzycznej 5 nauczycielek z fortepianu w ciągu 6 lat - istny roller coaster :D
jedna: wyżej przegub; druga: nisko przegub; trzecia: technika technika technika itd itp
No, dla dziecka w podstawówce ciężka sytuacja. :D
Ale jest tak jak mówicie - niestety ta klasyczna droga edukacji ma pewne ramy, za które ciężko wyjść bez odpowiedniego poprowadzenia. Teraz jestem już dobre kilka lat po szkole, nie umiem za bardzo improwizować, gram z pamięci utwory, których się uczyłam, jedynie nuty ogarniam :) Może nie jest jeszcze za późno, żeby tą improwizację oswoić? ;)
Pozdrawiam!
Gdyby ktoś szukał przyjaznego nauczyciela i jednocześnie profesjonalnego muzyka w Gorzowie Wielkopolskim to polecam panią Yi Ding, gra w tutejszej filharmonii. Moja córka jest w niej zakochana :)
Mój Synek skończył 1 stopień szkoły muzycznej na oboju. Szczerze.ciesze się że na drugi stopień nie zdecydował się iść. Teraz gra na kalimbie i właśnie jesteśmy na etapie zbierania kasy na perkusje. Wolność w muzykowaniu to było to czego bardzo potrzebował po tym czasie. Podstawy poznał i fajnie, ale ta orka ćwiczeń. I najgorsze lekcje kształcenia słuchu. Fajnie gdyby byłoy uczone z większym luzem, a nie że każdy boi się tego przedmiotu bo mam wrażenie, że ze strachu te dzieci nie wiele pamiętały na koniec roku.
Fajny film, ważne treści poruszone (choć wiadomo, to są tematy na godzinne rozmowy), chętnie popodsyłam rodzicom moich uczniów 😉 I przy okazji mała autorefleksja czy jestem takim nauczycielem i ile mi brakuje 😊
Nie oglądam kanalu dość często i brakuje mi informacji choćby w opisie kim jest Olena i jakie ma doświadczenie w tym muzycznym zakresie. Byłabym wdzięczna za takie info!
Tak, też uważam, że Olena powinna znaleźć się w opisie filmu.
Dziękuję🙂
potrzebny odcinek! ale niestety - potwierdzam, szkoła muzyczna wkłada w bardzo sztywne ramy, a przez nawał zajęć i wymagań bardzo ciężko jest znaleźć czas i siły na to 'swoje'
Super odcinek, czy istnieje zatem taki jednorożec jak dobry nauczyciel muzyki w Krakowie? 😉
Super! Dzięki Dziewczyny za tę wspaniałą rozmowę! Btw myślicie, że jeśli rodzic jest nieaktywnym muzykiem (wykształconym po szkole muzycznej II stopnia, potem już tylko grający co jakiś czas) byłby dobrym nauczycielem na początek...?
Być może lepszym niż obcy aktywny muzyk. Ważne jest, żeby dzieciak stopniowo uczył się i za bardzo się nie zniechęcał. Z rodzicem jest łatwiej i przyjemniej, bo nie trzeba jeździć. Ucz, nie pytaj. Ja się z tą panią Oleną ogólnie nie zgadzam, że nauczyciel musi być "wirtuozem" i doskonałym muzykiem. Bo zaraz się okaże, że nie wystarczy, że jest dobrym muzykiem ale musi miec skończone studia itd ;)