No niestety ale tak jest ,ja jako doświadczony rowerzysta jeżdżący zgodnie z prawem po ścieżkach rowerowych i drogach muszę powiedzieć że niektóre typy ludzi naprawdę nie mają pojęcia jak to jest jeździć rowerem.Miałem pewną taką śmieszną sytuację gdzie pani około 65 lat trąbiła na mnie poruszając się za mną.Po zatrzymaniu na światłach żądała abym jeździł ścieżką bo rowerzyści to główny problem wypadkow.Tacy ludzie to nie powninni dostać prawa jazdy skoro nie znają przepisów dla innych uczestników ruchu .
@@wino0000006 ustępuje ,ale w niektórych przypadkach np: skręt w lewo na zwężonej drodze nie muszę ustępować bo auto i tak mnie nie wyprzedzi no chyba że chce taranować rowerzystę od boku
Być może budowanie dróg takich jak na zachodzie rozwiąże ten problem prawda? Tam jazda samochodem to przyjemność , a nie katorga, czy katowanie. ... Otóż życzliwość, kultura to cechy inteligentne i taki jest też Peugeot , czy Volkswagen , a już nie wspomne o Mercedesie. Pan Dworak oczywiście jest inteligentny i kulturalny, jednak myślę, że przyzna mi rację. Pozdrawiam serdecznie naprawdę dużo zdrowia życzę.
Może wystarczy przestać budować idiotyczne śmieszki rowerowe, a w zamian tego wydzielić miejsce na pasy rowerowe na jezdni. Zwłaszcza na takich średnio ruchliwych drogach jak np. Dobrego Pasterza w stronę Serenady
Jest różnica między wpieprzaniem się przez kierującego bezpośrednio tuż przed rozpędzony rower, którego zmusza do gwałtownego hamowania lub nawet i do zmiany prędkości bo to jest ewidentne wymuszenie, ZAJEŻDŻANIE drogi, a między próbą włączenia się do ruchu / ustąpienia pierwszeństwa przez kierowcę z podporządkowanej, co jest oczywiste i zrozumiałe, bo musi jakos wyjechać i nie jego jest winą, że jest duży ruch, a nie ma gdzie stanąć, tylko na PdP lub przejeździe rowerowym. Musi jakoś wyjechać. Ale to są dwie różne sytuacje drogowe.
Jeżdżę samochodem i rowerem więc nie rozumiem tych antagonistycznych najazdów jednych na drugich. Rowerzyści jak kierowcy dzielą się na jeżdżących rozsądnie i na idiotów lub psychopatów. Do tego organizatorzy ruchu po zaocznych podstawówkach na stanowiskach po linii, na czasie, z ramienia wysunięci na czoło i taki jest efekt. Założę się ze około połowa kierowców nie wie kiedy ustąpić przejazdu rowerzyście sle pierwsi sie wymadrzają jacy to rowerzyści są głupi.
OD dawna zastanawia mnie kto u nas projektuje skrzyżowania i jaka idea mu przyświeca? Dlaczego przejazdy dla rowerów są po wewnętrznej stronie w stosunku do skrzyżowania (bliżej osi skrzyżowania)? Samochody wjeżdżające muszą na niej stanąć i ją zablokować, a te skręcające w prawo, szczególnie większe busy, czy ciężarówki czasami wręcz nie mają prawa widzieć czy na ścieżce nie jedzie rowerzysta i zaraz go nie zabiją. A właśnie wspomniany pas rowerowy rozwiązuje ten problem w 100%. Jedni zatrzymują się przed, drudzy widzą wszystko w lusterkach, a i pieszym rowerzyści nie śmigają wtedy przed nosem. Rowerom wszak bliżej do jezdni niż do chodnika, więc czemu nie buduje się właśnie pasów rowerowych, lecz DDR często wręcz kuriozalnie lawirujące przy skrzyżowaniach?
Ma Pan rację. Ale rowerzysta też nie jest winny tej sytuacji. Problem jest taki że drogi dla rowerów są źle zdobione. Bo miasto na siłę robi drogę by na papierze były kilometry. A ile jest dróg dla rowerów których nie powinno być nie wspomnę.
@@arekzegarek2125 oczywiście że TAK, też mam taką nadzieje. Jako rowerzysta nie raz stawałem w takiej sytuacji dlatego rozumiem złość ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. A jako kierowca jedynie można przeprosić gdyż droga jest źle zrobiona. Poprostu trzeba po ludzku podejść do problemu, problemu jaki ufundował urzędnik, który dostaje wypłatę za tak źle zorganizowany ruch. Ostatnio jechałem samochodem drogą jednokierunkową gdzie po obu stronach były płatne parkingi więc jadąc, szerokość auta to szerokość przejazdu. A ktoś wprowadził drogę dla rowerów pod prąd. Powiem szczerze że żaden rowerzysta by się nie zmiescił między moim autem a pojazdami zaparkowanymi. I to kolejny błąd urzednika.
Drogi dla samochodow tez nie sa najlepsze. Wg twojego rozumowania powinno to usprawiedliwiac lamanie przepisow przez kierowcow tez. Chyba ze sa rowni i rowniejsi.
niestety tak jest że odległość między wylotem a przejazdem dla rowerów bądź pasami często jest za mała by samochód nie przeszkadzał. Jak byłem tylko rowerzystą to mnie to wkurzało. Teraz już czaje o co chodzi :)
Uważam, że rowerzyści powinni również zdawać jakiś egzamin lub kurs z kodeksu ruchu drogowego. Teraz każdy kto jest pełnoletni może jeździć po ulicy na rowerze, a nie koniecznie ma prawo jazdy. Niektórzy rowerzyści nie znają przepisów o ruchu drogowym
Jest gorzej niz myslisz. Znaja i je ignoruja. Chcesz mi wmowic ze trzeba zdawac na PJ zeby wiedziec ze czerwone swiatlo oznacza zakaz wejscia lub wjechania na jezdnie? Naprawde?
@@xertijagee2812 nie pisałem do Ciebie, więc nie chcę Tobie nic wmówić. Wyraziłem swoje zdanie. A co do zasadności, tego co napisałeś/aś , to zgadzam się z Tobą. Nie chodziło mi o podstawowe przepisy, które znają dzieci w przedszkolu, tylko przepisy ruchu drogowego, których uczą się kierowcy, a nie koniecznie zna je osoba bez prawa jazdy.
Oj, ciężki temat. Ja jestem doświadczonym kierowcą, ale na codzień poruszam się po mieście rowerem i widzę problem z dwóch stron. Czasami przejazd rowerowy zastawiają "kierowcy", nieraz zawodowi, skręcający na strzałce. Oto przykład ua-cam.com/users/edit?ar=2&o=U&video_id=9UgEu5fG6Lc Film wysłałem do ZTM i dostałem odpowiedź. Miałem też wiele innych przypadków, które mogły się źle skończyć, gdybym nie miał oczu dookoła głowy i nie myślał za niektórych jełopów, którzy chyba nie do końca ogarniają jazdę samochodem. Ale nie chcę za wszelką cenę bronić rowerzystów. Nieraz mi się nóż w kieszeni otwiera, kiedy widzę ich wyczyny. I tu nie ma znaczenia, czy siedzę za kierownicą, czy na rowerze...
Jestem zarówno kierowcą i rowerzystą i jestem zażenowany zachowaniem ludzi na drogach. Występując w tych dwóch rolach zachowuje się tak aby jak najmniej przeszkadzać innym uczestnikom ruchu. A co za tym idzie? Otóż respektowanie przepisów, odrobina kultury osobistej i logicznego myślenia. I teraz pytanie: co jest takiego trudnego w tym o przed chwilą wymieniłem?
Problem w tym, że od innych wymagamy bezwzględnego przestrzegania przepisów, ale sami sobie dajemy duży margines błędu. Zostawmy ten margines i innym, każdy może się pomylić. Wystarczy odrobina dobrej woli w stosunku do innych kierowców - nie taktujmy innych jak wrogów.
Niestety wielu rowerzystów nie zna przepisów ruchu drogowego.Dobrze zauważył @Cover Johnny czy innym jest wjechanie autem w rowerzystę jadącego ścieżka rowerową, a czym innym wjechanie rowerzysty na ścieżce rowerowej w auto oczekujące na bezpieczny wyjazd z drogi podporządkowanej !
Największy jest problem z tym, jak ta droga rowerowa (a raczej chodnik rowerowy) jest zbudowana. To powinien być prosty pas oddzielony od chodnika. I samochód wtedy mógłby powinien zatrzymać się przed nim, a rower mógłby pokonać skrzyżowanie szybciej. A tutaj nie da się zatrzymać przed drogą, a za drogą zablokujesz przejazd.
Co do pierwszej sytuacji: rowerzysta do psychiatryka, a osoba odpowiedzialna za wydanie zgody na budowę takiego przejazdu zwraca z własnej kieszeni za uszkodzone drzwi audi. I wszystkie problemy rozwiązane :)
Z a uszkodzone Audi zwraca rowerzysta bo nie ma przyzwolenia na demolowanie czyjegos auta. Kierowca powinien zlapac gnoja przytrzymac i zawiadomic policje bo jak nie przytrzyma to gnida ucieknie.
Bardzo dobry, chyba nigdy nie poruszany temat - dziękuję za program! Nawet po tylu latach znajdzie się odcinek "perełka" :-) 3:29 Zawsze czułem się źle w tym miejscu chociaż przy krótkim samochodzie nie zastawiałem chyba całego przejazdu . . .
Może się mylę ale na początku programu pan napisał, że stał za samochodem skręcającym, a nie sam skręcał więc chyba doszło do małej pomyłki - jeśli stał za samochodem skręcającym to ewidentnie wjechał i zatrzymał się na przejeździe/pasach
Jeden nie zrozumie drugiego. Ja poruszam się i tak i tak. Wielu rowerzystów to osoby starsze albo dzieci i ta grupa nie zna przepisów. A kierowcy zawsze myślą, że są kimś lepszym i zawsze mają rację. Np. rowerzysta przejeżdża przez przejazd rowerowy z zachowaniem szczególnej ostrożności, a wielu kierowców ma pretensje i zatrabi, bo prawo jazdy mają od 30 lat i wiedza jest nieaktualna.
@@wertumnus Nie ma co ściemniać - rowerzyści mają bardzo dużo za uszami. Sam jako rowerzysta to obserwuję to mam ochotę zdzielić jednego z drugim w łeb
Zawsze schodzę z roweru na pasach dla pieszych i nigdy nie było sytuacji, żeby kolejny rowerzysta jadący za mną zrobił tak samo. :/ Inna sprawa jest taka, że jako rowerzystka totalnie nie ufam kierowcom aut, wielokrotnie muszę im ustępować pomimo tego, ze sama mam pierwszeństwo. I proszę nie nazywajmy rowerzystów kolegami tak jak to robi prowadzący, kiedy kieruję autem to inni kierowcy samochodów też nie są moimi kolegami.
W Gliwicach jak się wyjeżdża z Miarki, to ścieżka jest na równo z ulicą i nie ma szans się wychylić dalej. Człowiek sobie stoi lampi się kilka sekund w to lustro , na którym nie koniecznie widać każdy samochód i nagle przed maskę pcha się oburzony jaśnie książę, bo on ma tam przejazd i nie ważne kto tam był wcześniej. No i czekam dalej i blokuje, bo akurat jak była fajna luka, żeby skręcić to zatarasował mi drogę.
3:33 w moim mieście jest wiele wiele takich pułapek, że takie Seicento ma problem żeby się zmieścić i nie utrudniać przejazdu rowerzyście bądź przejścia pieszemu a co dopiero mówić o typie sedan, kombi lub nawet czymś większym.
Ja to nawet się nie denerwuje jak ktoś stoi na przejeździe rowerowy. Albo jadę trochę dalej albo czekać. Ale jak ktoś nigdy nie kierował samochodem czy nawet skuterem to nie rozumie sytuacji kierowców.
Pierdu pierdu. Powaleni są po obu stronach a do tego dochodzi jeszcze zacofanie i niezrozumienie od strony ludzi odpowiedzialnych za sam ruch od strony prawej, infrastruktury i ogólnie urbanistycznej. Może i faktycznie więcej tu mówi się o rowerzystach ale o tym, że jest ich mniej a jeszcze mniej z kamerkami to już się nie pamięta, a to dlatego łatwiej trafić na złą opinię z jednej niż z drugiej strony. Poza tym mentalność. ludziom (oczywiście nie wszystkim) wydaje się, że taki na rowerze to ma czas bo się na wycieczkę wybrał a jak w samochodzie to mu się należy bo przecież na pewno do pracy się spieszy. Sporo jest też takich co to mówią "ja też na rowerze" ale jak się takiego dopytać to się okazuje, że i owszem ale tylko raz w miesiącu na ryby i tylko jak pogoda. Taki to nie wie co to znaczy codziennie do pracy w deszczu pomykać.
Zobacz ile na kanale jest filmów o kierowcach samochodów. W filmie pokazane jest aby nie łamali wspólnego prawa ruchu drogowego, o tym że część rowerzystów mając nawet wydzieloną ścieżkę rowerową jeździ po ulicy czy przejściu dla pieszych bo tak się często gęsto zdarza. Jaki byłby lament gdybym wjechał autem na chodnik.. :/ Nie patrz na to jako atak na rowerzystów, nie przytaczaj argumentów że jest was mniej i łatwiej trafić na złą opinię - bo tak nie jest, łatwiej nagrać nieogarniętego kierowce samochodu (takich filmów są miliony) niż rowerzystę nadal. Ale jak widać rowerzyści też są problemem na naszych ulicach. Edit. Przytoczyłeś "Nie wie co to znaczy codziennie do pracy w deszczu pomykać" - Nikt przecież nikomu nie każe jeździć rowerem do pracy, jest komunikacja miejsca, można zrobić sobie prawo jazdy itd itd
@@KaL1ber28 Ja jakoś dużo częściej trafiam na filmiki o złych rowerzystach niż o kierowcach. W rozmowach czy różnego rodzaju komentarzach internetowych (chociażby memach) również to widzę. Nie twierdzę, że problemu nie ma ale jest on dużo bardziej złożony. Tymczasem mnie to często przypomina jakiegoś rodzaju nagonkę. Chociażby to stwierdzenie, że rowerzysta może przecież jeździć autobusem czy zrobić sobie prawko i kupić auto. Przecież podchodząc do tematu w ten sposób równie dobrze mogę powiedzieć, żeby ci zmotoryzowani przesiedli się na rower czy do autobusu. Właśnie zmniejszyłem korki, ilość smogu w większych miastach i zadbałem o kondycję paru grubasów. Jestem genialny. Tylko, że to raczej nie o to chodzi. Każdy ma przecież prawo decydować czym i gdzie będzie się przemieszczać. Nie jest przecież tajemnicą, że każdy z tych środków lokomocji ma zupełnie inną specyfikę. Autobus nie pojedzie na życzenie kiedy i dokąd kto chce. Auto bywa nieporęczne i nie da się kupić dobrego za 2 000 a do tego trzeba jeszcze dodać cenę prawka, ubezpieczenia, paliwa i niezbędnych napraw. Rower z kolekcji wymaga sprawności, komfort jazdy jest silnie zależny od warunków atmosferycznych a do tego bezpieczeństwo prowadzącego jak w żadnym innym przypadku zależy od tych wszystkich zmotoryzowanych "co to im się drogą należy". Tu nie ma jedynego słusznego wyboru. Jednemu będzie pasować to a drugiemu tamto.
@@j.b.w.4884 A kto twierdzi "co to im się droga należy", twój wybór, twoje życie czym się przemieszczasz, sam wybierasz oferty pracy, wykształcenie itd. Każdy jest kowalem swojego losu. "bezpieczeństwo prowadzącego jak w żadnym innym przypadku zależy od tych wszystkich zmotoryzowanych" - co to za kolejne głupie stwierdzenie, Twoje bezpieczeństwo zależy tylko do Ciebie, wystarczy myśleć na drodze i rpzestrzegać kultury jazdy oraz praw związanych z ruchem. Nikt nie da nikomu 100% że zawsze bezpiecznie się przemieści z pkt A do pkt B, niezależnie czy jeździmy autem, rowerem czy motorem (wypadki są wszędzie, nawet samoloty czasem spadają). Tu chodzi ogólnie o kulture poruszania się i to by być dla siebie miłym, rozumieć dane problemy każdej jednostki poruszającej się. Napisał Pan odnośnie wyboru pojazdu to samo co ja przekazuje, tzn kto komu broni się przemieszczać innymi środkami. Każdy wybierze co chce i co mu wygodniejsze. Niech każdy patrzy na siebie i próbuje wdrożyć kulturę jazdy, a polskie drogi będą lepsze. A stwierdzenie że Pan spotyka się w większości z filmikami z rowerami świadczy tylko o tym, że Pan to wyszukuje. Bo mi jakoś 99% filmów wyskakuje tylko o samochodach itd.. Ostatni raz napiszę, liczy się poszanowanie, kultura i życzliwość na drodze. Każda grupa jest jakoś pokrzywdzona i każda grupa ma dobre i złe owieczki. Pozdrawiam
@@j.b.w.4884 Myślę, że z tym przesiadaniem się na autobus lub samochód p1terowi chodziło o Twoje "nie każdy rozumie jak to się rowerem jeździ do pracy w deszczu". Brzmi to jak narzekanie na to, jak to ciężko rowerem się dojeżdża, więc podał Ci alternatywy. I poważnie, na jakie kanały Ty wchodzisz że widzisz więcej o rowerzystach niż kierowcach?
@@mightycactus3788 Może faktycznie tak to zabrzmiało. Mnie raczej chodziło o to, że każdy z tych środków lokomocji ma swoje wady i ograniczenia a jeżeli ktoś decyduje się na korzystanie z któregoś z nich tylko w korzystnych warunkach to jego punkt odniesienia może być w takim przypadku wypaczony. Coś jak auto, kiedy jest sucho i nie ma korków; autobus, kiedy jest miejsce, chłodno i ludzie nie śmierdzą; rower, kiedy nie pada. p.s. Co do kanałów to miałem raczej na myśli treści wpadające mi w ręce przypadkiem, w jakiś ogólnych kompilacjach wypadków, lub tworzone przez większą społeczność nie związaną z taką czy inną opcją. Poszczególne kanały zwykle domyślnie skupiają się wokół konkretnych poglądów na taki czy inny temat. Nie miało by więc sensu gdybym specjalnie wyszukiwał takie które pasują mi pod opinię a potem traktował je jako większość tego z czym się spotykam. Tu co najwyżej możemy wyjść z założenia, że każdy z nas bardziej skupia się na tematyce bliższej swojemu sercu.
Przede wszystkim rowerzyści nie znają przepisów. Jeżeli jest im to wygodnie to są autami, pieszymi lub rowerzystami. Przejście dla pieszych? E tam po co schodzić? Ktoś wyprzedzając pieszego pół kroku postawi na ścieżce rowerowej? Trzeba dzwonić i bulwersować się. Widziałem też sytuacje, gdzie rowerzyści jechali ulicą wzdłuż ścieżki rowerowej. Dosłownie skręciliby metr i byliby na ścieżce. Przydałoby się wprowadzić obowiązkowe szkolenia dla rowerzystów, obowiązkową kartę rowerową (jak ktoś nie ma prawa jady) no i OC dla rowerzystów.
Od razu czuję się bezpieczniej wiedząc, że zagrożenie na drogach stanowią nie znający przepisów bądź nie stosujący się do nich rowerzyści. Kilkutonowe puszki poruszające się po drogach są prowadzone wyłącznie przez znających i stosujących przepisy. W końcu byli na szkoleniach, zdawali egzaminy, mają uprawnienia. No i mają OC i tablice rejestracyjne, można ich ścigać, karać, są odpowiedzialni bo czują się odpowiedzialni. Tylko jak czytam statystyki za rok 2018 to jakoś robi się gorzej:"Z najnowszych wstępnych danych KGP wynika, że w 2018 roku doszło do 31 410 wypadków drogowych. Lwią część, bo ponad 27 tys. zdarzeń mają na sumieniu kierowcy". I dalej:"Statystyki policji mówią o 2838 osobach zabitych w 2018 roku". I jeszcze dalej:"nadmierna prędkość ciągle zbiera tragiczne żniwo - powiedział przedstawiciel KGP. - Z tej przyczyny kierujący spowodowali prawie 6100 wypadków, w których zginęło 745 osób, co stanowi jedną czwartą wszystkich zabitych. Dla porównania nieustąpienie pierwszeństwa, doprowadziło do 7411 wypadków, w których zginęło 320 osób".
5 років тому+1
@@niepodam7031 Tylko, że kierowcę można pociągnąć do odpowiedzialności, bo pojazd jest zarejestrowany, ubezpieczony i z tego względu łatwiej jest dojść kto popełnił wykroczenie. A teraz zidentyfikuj rowerzystę, a nawet jak ci się uda to z czego on może opłacić spowodowane szkody?
@ Jeśli poczytasz czemu nigdzie na świecie nie wprowadzono OC dla rowerów to dowiesz się, że całkowite szkody wyrządzone przez wszystkich rowerzystów byłyby promilem kosztów utrzymania tego systemu.Rower to nie samochód, szkody oraz częstość ich występowania wyrządzone przez jedno i drugie są nieporównywalne. No i powiedzmy sobie jedno, kara dla rowerzysty za popełnienie poważnego wykroczenia przychodzi natychmiastowo w formie śmierci lub trwałego uszczerbku na zdrowiu. W przypadku auta kierujący może uśmiercić dziesiątki osób i nawet nie rozciąć palca. Za drobne wykroczenia równie skutecznie karani są wszyscy uczestnicy ruchu, jeśli porównamy takie przekraczanie prędkości do przejazdu przez przejście dla pieszych.
problem jest taki, ze buduja wlasnie takie przejscia jak w 1 przypadku, gdzie z obu stron teren jest zabudowany i kierowca nic nie widzi, zamiast klasc wyrob asfaltopodobny wystarczylo poszerzyc jezdnie o ta sciezke rowerowa i zrobic pasy rowerowe po dwoch stronach
Po raz kolejny fatalna organizacja ruchu. Przejścia przejazdy powinny być głębiej, żeby samochód mogł się cały zmieścić za przejściem. Tak samo jak skrecasz w ulice z reguly nie mozna wjechac calym autem gdy idą piesi, połowa wystaje i blokuje sie ruch na jezdzni z której sie zjeżdża. Po prostu organizacja w calym mieście jest do bani.
Dokładnie. Sam nie wiem skąd się wzięła taka praktyka? Kiedys PdP ( PdR-ów jeszcze nie było) były bardziej oddalone od linii przecięcia jezdni na skrzyżowaniach. Często nawet po za obrębem skrzyżowania. A dziś są niemal w tarczy skrzyżowania robione- masakra. Utrudnianie ruchu wszystkim.
czaryone - masz rację ale zawsze znajdzie się jakaś niedojda, która stanie na samym środku. Na chamstwo nic nie poradzisz - z obu stron. Miałem wypadek na rowerze. Kobieta zdjęła mnie na przejeździe dla rowerów bo nie wiedziała, że rowerzysta w tym miejscu ma pierwszeństwo...Życie.
problem z rowerzystami przede wszystkim polega na poczuciu bezkarności jak ja jadąc samochodem popełnię wykroczenie, to ZAWSZE może mnie ktoś sfilmować, ewentualnie w krzakach może czaić się drogówka jak rowerzysta zostanie sfilmowany, to... chyba każdy wie, co można z takim filmem zrobić ;) a jak policjant będzie starał się go zatrzymać, to w mieście jest to niemalże dobra wola rowerzysty, czy się zatrzyma, czy ucieknie między blokami, bo ani takiego nie zastrzelisz, ani nie staranujesz, żeby nie było przypału dodatkowo odpowiedzialność powypadkowa: jeżeli ja zrobię stłuczkę i czmychnę z miejsca, to jeżeli zostanę potem namierzony, mój ubezpieczyciel może tę często niemałą kwotę potem ściągać ze mnie rowerzyści raczej ubezpieczeni nie są, więc im to wisi, bo nie za bardzo mają coś do stracenia - wszak ucieczka sama w sobie przestępstwem nie jest :/ to, słaba edukacja komunikacyjna i wiele więcej czynników sprawia, że polscy rowerzyści niestety w istotnej części są takimi użytkownikami dróg na zasadzie YOLO :(
cholera, że też zobaczyłem Twój komentarz @@awr1781 dopiero dziś… no właśnie nie! jeżeli rowerzysta spowoduje zdarzenie i zostanie na miejscu, to poniesie odpowiedzialność; jeżeli skutecznie ucieknie z miejsca, to nikt potem go nie odnajdzie, bo nie ma rejestracji takich pojazdów; a jeżeli spróbuje uciec i wpadnie (i nie posiada OC), to poniesie dokładnie takie same konsekwencje, jakby został na miejscu - ANI TROCHĘ WIĘKSZE
Na ulicy Kwartowej jedynym winnym jest zarządca ulicy odpowiedzialny za idiotyczne wytyczenie przejazdu rowerowego. Tu za wzorcowe rozwiązanie może uchodzić skrzyżowanie ul. Mogilskiej z Grunwaldzką, gdzie rowerzyści nie dość że nie mają idiotycznego odgięcia toru jazdy których zmusza ich do znacznego zwolnienia, to dodatkowo nic w takim układzie im tego przejazdu nie zastawia. Ul. Warszawska jest zaś bardzo jaskrawym przykładem miejsca gdzie wydzielonej drogi rowerowej w ogóle być nie powinno - w strefie tempo 30 segregacja ruchu rowerowego od ogólnego jest niepotrzebna i często wręcz szkodliwa. Dużo lepszym rozwiązaniem byłby kontrapas rowerowy i ewentualnie pas rowerowy również w kierunku plant, żeby rowerzyści nie musieli stać w korku z samochodami. A co do czerwonego światła i sytuacji z 7:00 to moje podstawowe pytanie brzmi - dlaczego tam w ogóle się pali czerwone światło, skoro dla widocznych po prawej pojazdów również pali się czerwone? Takich miejsc w Krakowie jest niestety plaga, zwłaszcza tyczy się to nowo oddanych inwestycji. Dla mnie szczególnie jaskrawym przykładem jest al. Jana Pawła II i skrzyżowanie z Markowskiego, gdzie sygnalizacja jest zaprogramowana tak, że są w niej fazy gdy tramwaje dostają pionową szczelinę a pojazdy równolegle do nich (w tym rowerzyści na DDR) zamiast jednocześnie przejechać dalej muszą stać. No ale to są skutki niskich płac w miejskich spółkach - dobry automatyk który ma wiedzę jak można sensownie zaprogramować sygnalizację świetlną nie pójdzie przecież do roboty za minimalną krajową do ZDMK, w sytuacji gdy w przemyśle zarobi kilka razy więcej. I tak oto kończą w miejskich spółkach miernoty po zaocznych, które jedyne czego się nauczyły przez studia to dobrze ściągać.
@@tomekwysocki5767 No to też nie do końca, bo jednak żeby na takiej Warszawskiej mógł być bezpieczny i komfortowy ruch jezdnią, to sama jezdnia by musiała być poszerzona kosztem ścieżki chodnikorowerowej. Zresztą nie jestem zwolennikiem przeznaczania dla jednego środka transportu dwukrotnie więcej przestrzeni niż potrzebuje. To nie jest problem natury legislacyjnej tylko mentalnej zarządcy infrastruktury / projektantów.
@0x4A616B7562 Tyle że niestety ale najwięcej wypadków z udziałem rowerzystów ma miejsce na przejazdach dla rowerów, które są bezpośrednim skutkiem istnienia wydzielonych ścieżek gdzie popadnie. Spójrz na Kopenhagę gdzie ścieżek w naszym ujęciu praktycznie nie ma, są za to przeważnie rowerowe pasy ruchu między chodnikiem a jezdnią na pośrednim poziomie między nimi. Nie ma żadnego odsuwania rowerzystów od jezdni na skrzyżowaniach o kilka metrów tylko cały czas kierowca widzi rowerzystę w lusterku. U nas przede wszystkim należy zacząć projektować infrastrukturę współbieżnie a nie najpierw dla samochodów na cycuś glancuś a później dla pieszych i rowerów szlaczki przez skrawki pozostałego miejsca.
Witam wszyscy debatujecie bo rowerzysta ma na ściezce pierwszenstwo a nikt nie bierze pod uwage auta osobowego z przyczepką Moze ją ciągnąć ale w swietle prawa by wszyscy byli zadowoleni powinien stac przed pasami I co dalej wezwac patrol policji by zablokowali ruch na skrzyzowaniu by mogł bezpiecznie nie wadzac nikomu wyjechac ABSURD Rowerzysto poczekaj kostucha czeka na Twoje organy...Po Pierwsze POMYŚL Drugie RÓB
5:19 Za Merolem mógł przejechać. Sam jeżdżę dużo po mieście na rowerze i jakbym w każdej takiej sytuacji się zatrzymywał i awanturował, to nigdy bym nigdzie nie dojechał.
Ale nie o to chodzi, chodzi o stanie na środku w korku. Wiadomo że można ominąć. Można i nie można. Problemem jest to że piesi i rowerzyści sądzą, że jak jest przejście i przejazd to to jest strefa wyłączona z ruchu dla pojazdów.
Wkurza mnie trąbienie kierowców kiedy się przejeżdża przez przejazd rowerowy. Kierowcom starej daty zakodowało się, ze przez przejście dla pieszych nie przejeżdża się rowerem a przejazd dla rowerów, który jest przy pasach dla nich nie istnieje. Powinny być egzaminy teoretyczne co 3 lata.
@@arekzegarek2125 A czy ja napisałem, że wolno? Tylko, że zakutych łbów przejechanie przejazdem dla rowerów = przejechanie po pasach. Albo po prostu są ślepi a przejazdy dla rowerów są mało rzucające się w oczy.
To tak samo jakby trąbić na pieszego na przejściu, pomimo że pieszy się rozejrzał i stwierdził, że nic mu nie grozi. Trąbi się kiedy można zapobiec agrożeniu, a nie do wyrażania agresji.
Czy na tamtym skrzyżowaniu autor filmu jechał z pierwszeństwem? Ja znaku nie zauważyłem. Czy to nie było skrzyżowanie równorzędne? Może czegoś nie zauważyłem.
To się temat Wam udał. Mam nadzieję ze wiecej filmow z tym tematem wyjdzie Trzeba edukować wszystkich!!! Kierowca i rowerzysta to jak pies z kotem. Pozdrawiam
Prawda jest taka,że wiele przejść jest źle zaprojektowanych. Mówię tu o przejazdach dla rowerzystów. Posłużę się tu przykładem z mojego miasta Warszawy. Zjazd z S8 w ulicę Głębocka (Obok marketu) Ostry skręt w prawo, ścieżka rowerowa z przejazdem dla rowerów zaraz przy ulicy (pobocznej od S8) gdzie samochody nawet do tak "ostrego" skrętu jadą dość szybko, wytracając prędkość NA przejeździe w dodatku mało widząc z prawej a na pewno rowerzystów jadących na złamanie karku . Osobiście zwalniam wcześniej i patrzę czy nic nie jedzie. Jednak wystarczy się zagapić lub być oślepionym przez słońce i tragedia gotowa. Kto projektuje takie przejazdy na zakrętach ?!
"wiele przejść jest źle zaprojektowanych. Mówię tu o przejazdach dla rowerzystów" To jest wlaśnie sedno problemu. WIelu kierowców przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów postrzegają identycznie.
@@mlody969 Ja wiem, że rowerzysta może nie schodzić z roweru i jechać na rowerze. Ja się z tym zgadzam i napisałem, że jestem czujny. Zawsze. Problem polega na tym jak i gdzie są zaprojektowane te przejścia . Osobiście dla mnie, mojego bezpieczeństwa, bezpieczeństwa rowerzystów takie "przejazdy powinny być tworzone na przejściach z sygnalizacją świetlną. I tylko na takich(przepraszam ,że nie napisałem o tym ww. poście iż jest to przejście bez sygnalizacji)
@@Tennetty666 Nawet nie chodzi o świadomość tego, że "może nie schodzić z roweru". Chodzi o to, ze przejazd dla rowerzystów to miejsce którym jadą POJAZDY. Nie piesi. Dlatego na przejeździe dla rowerzystow należy się spodziewać jadącego POJAZDU. A pojazd prędkość ma większą od prędkości pieszego. W tym kontekście o tym pisałem. Niby kierowcy wiedzą, że "można" jechać rowerem, ale w dalszym ciągu spodziewają się pieszego, a przynajmniej rowerzysty jadącego z prędkością pieszego. I w sytuacji gdy jednak ten rowerzysta jedzie z prędkością wielokrotnie większą od prędkości pieszego to jest zaskoczenie i nawet pretensje, że jak można tak szybko. A rowerzysta jedzie np 30 km/h czyli o jakieś 20km/h mniej niż inne pojazdy jadące tą samą drogą, tyle że po jezdni.
@@Tennetty666 To wtedy nie spodziewaj się, ze ktoś nie będący babcią z koszykiem grzybów będzie korzystał z DDR. Ja jeżdżę rowerem komunikacyjnie, codziennie do pracy i nie tylko. I też tak jak inni chcę sprawnie dojechać z punktu A do punktu B. To jest postawienie sytuacji na głowie - skoro kierowcy nie potrafią ustąpić pierwszeństwa rowerzyście (nie mówię, że wszyscy), to zróbmy z rowerzystów pieszych. Ty jak jedziesz przez skrzyżowanie na zielonym to do ilu zwalniasz? Do 6?
Skrzyżowanie Grota-Kobierzyńska. Dojeżdżając do tego skrzyżowania kierowcy powinni jechać 50 km/h, bo takie jest ograniczenie przez zakrętem na Grota (zaraz za poprzednimi światłami). Ale wielu kierowców nie stosuje się do tego ograniczenia. To tak dla uściślenia :). Co nie zmienia faktu, że rowerzystka chyba ma jakieś zapędy samobójcze, bo bez względu na prędkość samochodów, tak się nie przejeżdża. Natomiast przejeżdżanie przez rowerzystów na czerwonym jest nagminne na przykład na drodze rowerowej ale też na pasach na skrzyżowaniu Drukarska/Bobrzyńskiego. Takie zachowanie jest po prostu niebezpieczne dla wszystkich zaangażowanych w sytuację - i dla rowerzystów i dla kierowców.
Rozumiem kierowców samochodów którzy ciut najada na ścieżkę rowerowa, ale nie rozumiem cwaniaków co się pcha się za nimi po całej długości pasów dla rowerów i pieszych
Problem z rowerzystami jest taki, że część z nich nie ma prawa jazdy i o ile mogą perfekcyjnie znać kodeks, to nie mają wyobrażenia sytuacji z pozycji kierowcy, bo siłą rzeczy nie mają takiego doświadczenia. Dlatego, często wydaje im się, że są panami szos, bo przecież mają pierwszeństwo, a to że kierowca ich nie jest jasnowidzem, to już mają w dupie. Stąd są te zgrzyty między rowerzystami, a kierowcami. Swoją drogą, jakby jakiś rowerzysta zaczął mi niszczyć drzwi, to bym wyparował z samochodu, zdzielił go w łeb i zablokował możliwość ucieczki i zadzwonił na policję. Pewnie też by mi się prawnie dostało za napaść, ale wiem, że nie opanowałbym w takiej sytuacji emocji. Jak można komuś zniszczyć auto z tak błachego powodu.
Tyle się narzeka na rowerzystów jeżdżących szybko (niektórzy mają nawet zastrzeżenia do rowerzystów na DDR) a myślę, że dużo większe niebezpieczeństwo od doświadczonych rowerzystów, na dobrych sprzętach, sprawiają właśnie ludzie łamiący przepisy w sposób zupełnie fantazyjny oraz osoby ledwo siedzące na siodełku, które w sytuacji zagrożenia panikują, przez co tracą kontrolę nad rowerem.
Trzeba by zdefiniować właśnie to co to jest rowerzysta jadący "szybko". Rowerzysta jedzie po DDR 30 km/h - oj jak on pędzi. Kierowca jedzie po jezdni 50 km/h i nic niezwykłego. A to się bierze z tego, że rowerzystę postrzega się jak pieszego i jego prędkość porównuje się z prędkością pieszego, a nie jadącego pojazdu
@@mlody969 Wbrew pozorom na dobrym rowerze (zwykle szosowym), przy dobrej kondycji to nie problem osiągać prędkości rzędu 45km/h a czasem i trochę więcej a to już tyle ile pojedzie zablokowany skuter 50ccm. Zgoda, jazda między pieszymi z taką prędkością nie jest zbyt mądra ale są przecież wyznaczone DDR. Problem w tym, że często oddzielone są od chodników jedynie namalowaną linią a jak nie trudno się domyślić, dla znakomitej części pieszych jest to równoznaczne z poszerzeniem chodnika o szerokość DDR. Rowerzyści się zżymają, piesi mają pretensje a wystarczyłoby oddzielić od siebie chodnik od ścieżki i to już by wiele zmieniło. W końcu na zmianę mentalności ludzi, tak aby się rozglądali którędy idą, niema co liczyć.
1. Obecnie w tym miejscu jest ciąg pieszo rowerowy, a "przejscie" oznaczone jest znakiem D-6b „Przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów” Ale oznaczenie poziome pozostało bez zmian. Jak ma się zachować rowerzysta? www.google.pl/maps/@50.3282028,19.199172,3a,75y,30.23h,70.49t/data=!3m5!1e1!3m3!1stBNf39cih4NvO9h9bU7fRg!2e0!6s%2F%2Fgeo3.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DtBNf39cih4NvO9h9bU7fRg%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D24.560839%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100?hl=pl 2. Tragiczna organizacja ruchu, która wręcz nakłania do łamania przepisów, a to samo co wyżej miasto: www.google.pl/maps/@50.345346,19.1765042,3a,75y,302.87h,73.38t/data=!3m6!1e1!3m4!1sHCbtJ7BEWaD7X3YavYhHJA!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl 3. I sąsiedni Będzin, gdzie jednak się dało: www.google.pl/maps/@50.3329924,19.151565,3a,30.6y,312.91h,86.74t/data=!3m6!1e1!3m4!1skNu48LXaZKoNvnmQae6-XQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
Co trzeci kierowca jezdzi po rondach na poznym pomaranczowym albo na czerwonym jezdzenie po krakowie teraz to ogolnie masakra i dla kierowcow i rowerzystow
Wystarczy obowiązek tablic które pozwolą na identyfikację niektorych rowerzystów i zaraz będzie mniej cwaniaków którzy uprawiają wolną amerykanke na ulicach a przez których inni są często źle postrzegani
Źle zaprojektowane! Przejsce dla PIESZYCH i przejazd ze scieszki rowerowej powinny byc oddalone od skrzyzowania co najmniej na dlugosc samochodu ktory WJEŻDŻA na ta droge, by mogl bezpiecznie zjechac ze skrzyzowania! Odp. jako kierowca i rowerzystka ;-)
A dlaczego rowerzysta jadąc przez skrzyżowanie drogą z pierwszeństwem ma odstawiać jakiś slalom? Potem dziwota że rowerzyści wolą jechać jezdnią skoro nie mogą normalnie przejechać skrzyżowania bez zwalniania do prędkości pieszego.
Ja bym chciał zobaczyć program uczący kierowców na alejach podczas remontu nauki poprawnej jazdy na suwak (dojeżdżanie do końca pasa). W innych miejscach w Krakowie zamek błyskawiczny super działa, tylko nie tam.
Robią buble drogowe a potem mamy takie kwiatki. Chociaż swoją drogą jakby uwzględnić ddr jako część skrzyżowania to wtedy skoro przejazd dla rowerzystów jest zblokowowany to rowerzysta powinien czekać. Podobną powiedzmy sytuacją jest lewoskręt na skrzyżowaniu gdie należy ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym z naprzeciwka przez co musimy zatrzymać się na środku skrzyżowania.
Też tak uważam. Jeśli przejazd rowerowy zostałby uznany za część skrzyżowania, to rowerzysta nie ma prawa wjechać jeśli przejazd jest niemożliwy. Chociaż patrząc na sytuację na drogach, to ten przepis jest martwy, bo i tak każdy wjeżdża.
6:38 Ten to może oglądał Jasia Fasolę jak można przejechać na czerwonym tylko zapomniał zejść z roweru. Tutaj jest ta scena ua-cam.com/video/nYDzRtFQlxI/v-deo.html w minucie 18:37
2:35 Panie Dworak, właśnie dlatego wielu rowerzystów nie lubi korzystać z DDR. I woli jechać jezdnią. Pojazdy jadące po jezdni jakoś nie muszą zwalniać, ani się zatrzymywać dlatego że ktoś chce skręcić w drogę główną. Inni jadą 40-60 km/h i trzeba im ustąpić, ale rowerzyści mają "zrozumieć". Dlaczego ja mam zrozumieć skoro organizator ruchu stawiając znak zmusił mnie do korzystania z DDR i mimo ze korzystam z tej samej drogi, jadę nawet w tym samym kierunku co inne pojazdy poruszające się tą droga, ale mimo to muszę zwalniać albo się zatrzymywać bo ktoś ustępuje pierwszeństwa. Ciekawe jest też to, że mówisz pan o ocenie sytuacji na drodze z pierwszeństwem. A czy przypadkiem ta DDR nie jest częścią tej drogi? Mówisz pan o ustępowaniu pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem. Przecież rower jest pojazdem na drodze z pierwszeństwem. Z tego co widzę to DDR powstają nie dla wygody rowerzystów, a wygody kierowców. To czyni z nich uczestników ruchu kołowego "gorszego sortu".
Tak jeszcze odnośnie przepisów. Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych: §1 ust. 2 pkt 2 2) drodze podporządkowanej - rozumie się przez to drogę oznakowaną jako droga podporządkowana, na której kierujący zbliżający się do skrzyżowania jest obowiązany *ustąpić pierwszeństwa kierującym zbliżającym się do skrzyżowania drogą* oznakowaną jako droga z pierwszeństwem; §5 ust. 5 5. Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega o skrzyżowaniu z *drogą* z pierwszeństwem. (...) Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym art. 2. pkt 5 5) droga dla rowerów - *drogę lub jej część* przeznaczoną do ruchu rowerów(...) art. 5 ust. 1 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze *są obowiązani stosować się do* poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz *znaków drogowych* , nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe. Skąd więc pomysł, że rowerzyście jadącym DDR która jest częścią drogi z pierwszeństwem ustępować nie trzeba?
@@xertijagee2812 Ja się na czerwonym zawsze zatrzymuję. Nie wiem co to za argument. Natomiast często mając nawet zielone muszę się zatrzymać, albo zwalniać i omijać bo ktoś właduje się na przejazd myląc zieloną strzałkę z zielonym światłem.
@@mlody969 Spokojnie tez mam ten problem,ze wjezdzajacy na parking kolo marketu maja strzalke a ja zielone swiatlo i nagminnie wymuszaja. Jak sadzisz czy ja majac pierwszenstwo nagminnie ich taranuje? Kierowcy wjezdzajacy nie rowerzysci. Natomiast jesli mam do przejechania ok 15 kim mam prawie stuprocentowa szanse spotkania choc jednego rowerzysty drastycznie lamiacego przepisy.
@@xertijagee2812 A ja jadąc do pracy 10 km mam po drodze co najmniej kilku kierowców którzy stoją na przejeździe. Czy to skrzyżowanie czy wyjazd z drogi wewnętrznej. I czasami to kierowca nie ma innego wyjścia żeby zobaczyć co się dzieje na jezdni. Tylko dlaczego rowerzysta wyrzucony z jezdni za pomocą DDR ma przez to cierpieć?
Zauważyłem że rowerzyści skręcający w prawo mają takie "e tam, ja jestem wąski, nawet patrzeć nie muszę, zmieści się samochód obok" Ile razy mi tak wyjechał palant na rowerze z prawej strony prosto pod koła, owszem, szybka kontra kierownicą i nikomu nic się nie stało, ale rowerzyści, a gdybym był nieodpowiedzialnym kierowcą i patrzył akurat w telefon?
Znaki poziome "trójkąty" oznaczają gdzie pojazd ma się zatrzymać. Nie jak w przypadku znaku "STOP". Nie ma konieczności zatrzymania się, więc może on jechać na skkrzyżowanie do linii poziomych, a nawet dalej, aby uzyskać dobrą widzialnośćć.
A nie lepiej przejścia dla pieszych i przejazdy dla rowerów ustawić 5 m od krawędzi jezdni, tak aby jeden pojazd chcący przejechać przez skrzyżowanie mógł wjechać przed nie, nie powodując równocześnie przeszkody na owych przejściach..?
@@tomekwysocki5767 To równie dobrze można by zrobić drogi rowerowe na każdej jezdni. Nie byłoby potrzeby manewrować w dziwny sposób rowerem i to na skrzyżowaniu. :)
Twoja wypowiedź pokazuje jak małą masz wiedzę. Prawo jazdy masz? Nauczyli cię tam jakie są dopuszczalne długości pojazdu i zespołów pojazdów? Rekordowo dla zespołu trzech pojazdów, gdzie pierwszym jest pojazd wolnobieżny lub ciągnik rolniczy - 22 metry. Należałoby więc przejazdy dla rowerów i przejścia dla pieszych umieszczać 25 metrów od skrzyżowań. Dlaczego się ich tak nie umieszcza? Bo w/g przeprowadzonych badań kierowcy zwalniają tuż przed skrzyżowaniem a nie 25 metrów przed nim i w/g statystyk najwięcej wypadków zdarza się właśnie na przejściach które nie znajdują się w sąsiedztwie skrzyżowań. Ale tobie oczywiście wystarczy 5 metrów bo myślisz wyłącznie o sobie, dokładnie tak samo jak ci bezrozumni rowerzyści.
@@cavefalcon Oddychaj bo ci żyłka pęknie... Spójrz logicznie na sytuację. Ile w ciągu dnia jest "rekordowych" zespołów pojazdów, a ile zwykłych samochodów osobowych na drodze. Czy 5 m od skrzyżowania to nie jest sąsiedztwo?" Ile dla ciebie to sąsiedztwo. 30 cm?
wstyd, stałem na światłach, a tu dwoje rowerzystów, omijają mnie, mokro, i cyk wyjeba..ne na wszystkich, na czerwonym przejechali na ruchliwej krajówce ehh...
Przypominam "ekspertom" że nie ma zakazu zatrzymywania się na przejściu lub przejeździe gdy takie zatrzymanie wynika z warunków i przepisów ruchu drogowego.
@@mlody969 Powiedz to włodarzom mojego miasta ;). Dąbrowa Górnicza Planty Imienia Harcmistrza Stefana Piotrowskiego I przejscie dla pieszych (oznaczone "zebrą") z przejazdem dla rowerów (znak D-6b) w ciągu ciągu pieszo-rowerowego. Dokładnie przejście-przejazd przy Skrzyżowaniu Ks. Grzegorza Augustynika i Księcia Józefa Poniatowskiego
Acha! Czyli jak rower wjedzie i zniszczy auto które stanęło na ścieżce rowerowej, by zobaczyć czy może wjechać na poprzeczną ulicę jest ok? Czyli jak zobaczę auto które nie zdążyło zjechać ze skrzyżowania to mogę w niego przypieprzyć bo mi blokuje moją drogę? Walnijcie się w łeb! A co z tym, że nie mogę wjechać w stojący pojazd nie będący w ruchu?
Zabrania się wjazdu na skrzyżowanie nawet na " zielonym" jeżeli nie masz możliwości opuszczenia tego skrzyżowania. Weź jacek koło, pierdolnij się w czoło i gdy będziesz mieć coś mądrego do dodania to zabierz głos. Puki co to błysnąłeś, głupotą.
100% racji. Dodatkowo OC jak wspomniał już Kolega z Mokotowa, oraz REJESTRACJE. Teraz rowerzysta może wszystko, bo jest bezkarny, a bezkarny jest dlatego, że nie ma możliwości jego identyfikacji i większej części sprawców różnych zdarzeń, będących rowerzystami uchodzi to zwyczajnie na sucho. Jak w internecie, ludzie pozwalają sobie na znacznie więcej, bo czują się anonimowi, a przez to bezkarni!
Zdążyłem napisać ten komentarz, wyjść z psem, jeden mnie nie rozjechał prawie, a po zwróceniu uwagi coś odburknął, inna osoba w ogóle się nie obruszyła moimi słowami, a trzecia matka z dzieckiem na tylnym foteliku też prosto pod nogi wjechała...
@@tomekwysocki5767 ścieżka jest częścią pasa jezdni, tylko w przypadku kiedy jest przystanek ścieżka jest na równi z chodnikiem, psa to akurat trzymam na chodniku, a do ścieżki to pieszym daleko.
W Grudziądzu to trzeba uważać na Sebixów chodzących po ścieżce rowerowej, bo w ryj dać mogą dać. To samo w Toruniu + najbardziej pierdolnięci kierowcy MZK w całej Polsce.
To już wiem. Życie pokazuje co innego niestety. Wszyscy wyprzedzają rowerzystów, ciągniki i inne pojazdy wolnobierzne ja też, bo nie będę jechać jak baran jak policja robi to samo.... Tępe to jest bardzo.
@@AC400V Zgadza się. Martwy przepis, chyba że jest jakaś specjalna akcja policji. A jest na to, w sensie rowerzystów, bardzo proste rozwiązanie. Cytuję: "W sytuacjach, gdy na danym odcinku drogi wskazane jest wprowadzenie zakazu wyprzedzania, można ten zakaz wprowadzić znakiem pionowym B-25 (zakaz wyprzedzania) przy jednoczesnym zastosowaniu znaku poziomego P-1 (linia pojedyncza przerywana). Przy takim rozwiązaniu możliwe jest wyprzedzanie kierujących rowerami (przy jednoczesnym zakazie wyprzedzania pojazdów silnikowych wielośladowych, zgodnie ze znaczeniem znaku pionowego B-25)." Tylko trzeba chcieć.
@@tomek7946 ....no i to są rozwiązania, a nie jakieś przepisy do których nawet jak się chce to nie ma jak z nimi żyć. Autobusu nigdy nie wyprzedze przy ciągłej linni. Za to inni lecą na linie i wyprzedzają, a dodatkowo wpadają często w ludzi idących od tego autobusu na drugą stronę jezdni. Nawet na pasach to się dzieje.
Ten temat jest potrzebny i chyba nie zabraknie odcinków w nieskończoność, o patologicznych zachowaniach rowerzystów. Typu uszkadzanie czyjegoś pojazdu. Jaka kara za takie przewinienie ? - Powinno być więzienie. A winę też ponosi ustawodawca, bo dał zbyt wiele praw rowerzystom w Artykule 27, gdzie idiotyczne pierwszeństwo przy jednoczesnym braku innych obowiązków, które np dotyczą pieszych na przejściu dla pieszych, jest na opak z bezpieczeństwem i innymi przepisami ruchu - kodeksu drogowego.
Są sytuacje gdzie jest to konieczne. Ale też są sytuacje gdzie wszyscy pakują się na skrzyżowania na przejscia i przejazdy i kompletnie blokowania. Przykładowo z dziś- skrzyżowanie poblokowane, i jeszcze pakują się blokując całe przejscie i przejazd. Długi kamper na metr za i przed przejsciem... a kierowca jeszcze przez telefon rozmawia... I co takiemu zrobić? Taryfiarze blokujący notorycznie przejazdy bo mają tam postój... I też nie wytłumaczysz takiemu debilowi, ze ma metr wolnego i stoi na przejezdzie.
Nie wiem, czemu wymuszanie pierwszeńśtwa na rowerzyście jest mniejszym złem niż wymuszanie pierwszeńtwa na kierowcy samochodu. Jak rowerzyści mogli by omijać przejściem dla pieszych to by nie było problemu. W Finlandii jest oznakowanie które jest przejściem i przejazdem rowerowym na całej szerokości. Idealne do miejsc o mniejszym ruchu.
Pierwsza omawiana sytuacja to sprawa do zarządcy drogi, bo przejście i ścieżka powinna być trochę przesunięta aby pojazd mógł wyjechać za nią i oczekiwać na wolną drogę. Musiał nie troszkę wystawać skoro aż mu w drzwi walił. Przed przejściem nikogo nie ma na ścieżce nikogo nie ma to przejeżdżam. Nie będę przecież czekał aż ktoś się pojawi. Rowerzyści zbyt dosadnie egzekwują swoje pierwszeństwo. Z założenia jazda rowerem w mieście jest rekreacyjna a nie na zasadzie spieszy mi się to jadę rowerem po wszystkim i wszystkich. Było sporo dywagacji na temat możliwości wchodzenia pierwszych na rozejście przy czerwonym świetle, pierwszeństwa pieszych na przejściach,, że ludzie wzięli to za pewnik, że te przepisy weszły. Niestety nie. Jest dalej tak jak było. Zaczynając naukę jazdy na rowerze warto przećwiczyć też nie tylko kręcenie pedałami, ale też zatrzymywanie się i prowadzenie roweru. Bez tego nie można nazywać siebie rowerzystą. Dalej polskie prawo nie wymaga od rowerzysty znajomości przepisów ruchu drogowego. Wystarczy mieć dowód. Nie ma też możliwości wyegzekwowania kary gdyż rowerzysta jest anonimowy. Rowery nie posiadają żadnych cech, które pozwalałyby na identyfikację osoby na rowerze. Podobnie jak w przypadku quadów konieczne jest doprecyzowanie przepisów aby rowerzysta miał i wiedzę i mógł być pociągnięty do odpowiedzialności za swoje czyny.
" założenia jazda rowerem w mieście jest rekreacyjna" Podaj podstawę tego założenia. Bo jest kompletnie wyssane z palca. Codziennie dojeżdżam do pracy rowerem, 10 km w jedną stronę. I tak, spieszy mi się tak jak każdemu innemu dojeżdżającemu do pracy.
1:48 .. haha kierowca nic nie musi ... To projektant Musi określić z jak daleka będzie widoczna droga aby nie było kolizji ... Dlaczego usprawiedliwiacie projektantów którzy mają większą wiedzę i to na nich spoczywa problem który powinien być rozwiązany w 100% a nie w 50% .. to Oni biorą pieniądze za to aby było bezpiecznie i aby kierowca nic nie musiał
@@grzesiek5105Godny do naśladowania, przez pseudoteoretyków. Szwajcarii było i się zmyło, nawet przedstawiciel Polskiej Izby Ubezpieczeniowej wypowiadał się negatywnie co do pomysłu. Pierdololo a wszystko rozbija się o koszty kolizji i wypadków jakie powodują rowerzyści, a te są mikroskopijne w porównaniu do sprawstwa kierowców samochodów i możliwe, że podobne co do pieszych. Już mnie kurwica bierze, jak po raz wtóry, ktoś piszę o OC dla rowerów. Masz dwie gały i internet to poczytaj, zażyj wiedzy, a nie sra się tym w każdym koncie internetu, bez żadnej merytoryki.
Następni nie myślący ludzie mają problem z myśleniem. Jak mam udowodnić jak winny jest rowerzysta i uciekł w miejsca wypadku? Jak mam kamerę i lub zdążę zapisać nr rejestracyjny policja już znajdzie sprawce i będzie można ściągnąć odszkodowanie. A mnie nie obchodzi Szwajcaria i mnie nie obchodzi że innych krajach nie płaca OC, jeżeli ma prawo jeździć po drodze powinien być ubezpieczony. A co innego jak jeździ pochodniku z dala od drogi szybkiego ruchu. Kochani myśleć i jeszcze raz myśleć.
@@SzaraVytra Najwidoczniej nigdy nie jeździłeś po sądach by uzyskać jakiekolwiek odszkodowanie od sprawcy uszkodzenia -a potem okazuje się, że rowerzysta nie pracuje i nie ma jak ściągnąć pieniędzy...
WNIOSEK JEDEN KULTURA PO JEDNEJ JAK I DROGIEJ STRONIE CZASEM PONIESIE KAŻDEGO ALE DO CZEGO PIJE ;) PROBLEM JEST PRZEDEWSZYSTKIM W TYM ŻE DROGI W POLSCE SA KIEPSKO ZAPROJEKTOWANE WYSTARCZY TRZYMAC SIE PRAWEGO PASA WKOŃCU RUCH PRAWOSTRONNY PODEJRZEWAMMŻE MAKSYAMLNIE PRZEJEDZIEMY DWA SKRZYZOWANIA BO PAS ZACZNIE GDZIEŚ ODBIJAC NIE WSPOMINAJAĆ O PARKINGA MIEJSCACH DO PARKOWANIA PRZY SAMYCH SKRZYZOWANIACH
§ 53. 1. Rower oraz wózek rowerowy powinny być wyposażone: 1) z przodu - co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej; 2) z tyłu - co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy czerwonej; 3) w światła, o których mowa w ust. 3 pkt 3, jeżeli konstrukcja roweru lub wózka rowerowego uniemożliwia kierującemu sygnalizowanie przez wyciągnięcie ręki zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu; 4) co najmniej w jeden skutecznie działający hamulec; 5) w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku. Moje pytanie czy jeśli ide chodnikiem a rowerzysta jedzie a ja o tym nie wiem i ide na dodatek z dzieckiem które nieprzewidywalnie może nagle wejść pod ten rower czy przejeżdżający nie powinien zasygnalizować nagłe pojawienie się z tyłu? Rowerzyści są bezczelni! Odpowiadają : ja nie używam dzwonka! I jeszcze się beszczelnie śmieją.
Paweł G rowerzysta nie moze jeździć po chodniku tylko rower prowadzić. Czasami się też zdąży, że ludzie chodzą po ścieżce rowerowej - ja wtedy dzwonię, że nadjezdzam. A kultura jest kwestią indywidualną - jeden powie dzień dobry, a drugi pluje przed siebie.
@@MultiKomentator widziałem gdzieś komentarz, że ktoś sobie nie życzy jak rowerzysta dzwoni, tylko wolałby, żeby rowerzysta podjechał do osoby, którą zamierza wyprzedzić i spytać się czy może go pieszy przepuścić (czy coś w tym stylu)
No, i kombajnów, kosiarek i koparek(tych na gąsienicach też)Gdyby ludzie znali i przestrzegali przepisy - byłoby o niebo lepiej. To radzę wziąć pod rozwagę.
Z jednej strony rozumiem wkurzenie rowerzystów, bo jeszcze jakby nie wszyscy kierowcy przyzwyczaili się do ich obecności w ruchu drogowym i często narażają ich na niebezpieczne sytuacje. Z drugiej jednak strony jak można winić kierowcę, że ktoś na samym wylocie skrzyżowania namalował przejazd rowerowy. Te przejazdy przeważnie nigdzie nie były początkowo w planach i potem są takie właśnie sytuacje, bo się chce dogodzić rowerzystom, ale bez przebudowy ulicy. Nic tak mnie jednak nie wkurza jak rowerzysta, który uważa że ma więcej przywilejów od papieża. Przecież rower to nie lotniskowiec, szybciej od rowerzysty potrafi się zatrzymać tylko pieszy. Jaki to problem zwolnić i powoli przejechać obok auta? Takie zachowanie pozwoliłoby uniknąć większości problemów.
Nie mam żadnych danych, ale myślę, że jeszcze kilka lat temu, kiedy nie było aż tylu ścieżek, pasów rowerowych i aż takiej mody na jednoślady, rowerzystów było z połowę mniej. Należało się też ich spodziewać raczej na jezdni a nie przecinających skrzyżowania przejazdem rowerowym. Prawda, było to dla wszystkich upierdliwe, ale jeśli gdzieś się miał pojawić rowerzysta to przed samochodem, a nie wyskakiwał zza żywopłotu na skrzyżowaniu. Teraz dla wszystkich jest wygodniej, ale trzeba bardziej uważać na przecięciach jezdni ze ścieżką, a tu wystarczy nie bezmyślność a zwykły moment nieuwagi, żeby nie dostrzec pędzącego rowerzysty.
ale smutny jest ten brak wzajemnej życzliwości i brak pomagania sobie na drodze ;(
Tylko ze strony świętych krów rowerkowych.
No niestety ale tak jest ,ja jako doświadczony rowerzysta jeżdżący zgodnie z prawem po ścieżkach rowerowych i drogach muszę powiedzieć że niektóre typy ludzi naprawdę nie mają pojęcia jak to jest jeździć rowerem.Miałem pewną taką śmieszną sytuację gdzie pani około 65 lat trąbiła na mnie poruszając się za mną.Po zatrzymaniu na światłach żądała abym jeździł ścieżką bo rowerzyści to główny problem wypadkow.Tacy ludzie to nie powninni dostać prawa jazdy skoro nie znają przepisów dla innych uczestników ruchu .
@@PolishArkadas
Jakbyś był doświadczonym rowerzystom, to byś potrafił ustąpić miejsca szybszym pojazdom.
@@wino0000006 ustępuje ,ale w niektórych przypadkach np: skręt w lewo na zwężonej drodze nie muszę ustępować bo auto i tak mnie nie wyprzedzi no chyba że chce taranować rowerzystę od boku
Być może budowanie dróg takich jak na zachodzie rozwiąże ten problem prawda? Tam jazda samochodem to przyjemność , a nie katorga, czy katowanie. ... Otóż życzliwość, kultura to cechy inteligentne i taki jest też Peugeot , czy Volkswagen , a już nie wspomne o Mercedesie. Pan Dworak oczywiście jest inteligentny i kulturalny, jednak myślę, że przyzna mi rację. Pozdrawiam serdecznie naprawdę dużo zdrowia życzę.
Może wystarczy przestać budować idiotyczne śmieszki rowerowe, a w zamian tego wydzielić miejsce na pasy rowerowe na jezdni. Zwłaszcza na takich średnio ruchliwych drogach jak np. Dobrego Pasterza w stronę Serenady
A z domu teleportujesz się wprost na taki pas rowerowy?
@@WidelecSpoon spod domu biegnie jakaś autostrada że rowerem nie można po niej jechać?
@@dawidlipski6050 no w sumie mnie zagiąłeś. Masz rację, miłego dnia ;)
I naprawde sadzisz ze od tego poprawi sie przestrzeganie przepisow przez rowerzystow? Szczerze watpie.
Jest różnica między wpieprzaniem się przez kierującego bezpośrednio tuż przed rozpędzony rower, którego zmusza do gwałtownego hamowania lub nawet i do zmiany prędkości bo to jest ewidentne wymuszenie, ZAJEŻDŻANIE drogi, a między próbą włączenia się do ruchu / ustąpienia pierwszeństwa przez kierowcę z podporządkowanej, co jest oczywiste i zrozumiałe, bo musi jakos wyjechać i nie jego jest winą, że jest duży ruch, a nie ma gdzie stanąć, tylko na PdP lub przejeździe rowerowym. Musi jakoś wyjechać. Ale to są dwie różne sytuacje drogowe.
Jeżdżę samochodem i rowerem więc nie rozumiem tych antagonistycznych najazdów jednych na drugich. Rowerzyści jak kierowcy dzielą się na jeżdżących rozsądnie i na idiotów lub psychopatów. Do tego organizatorzy ruchu po zaocznych podstawówkach na stanowiskach po linii, na czasie, z ramienia wysunięci na czoło i taki jest efekt.
Założę się ze około połowa kierowców nie wie kiedy ustąpić przejazdu rowerzyście sle pierwsi sie wymadrzają jacy to rowerzyści są głupi.
Te przejazdy są źle projektowane. Polecam zapoznać się z rozwiązaniami stosowanymi w DE. Czasami też lepiej robić pasy rowerowe niż takie "ścieżki".
OD dawna zastanawia mnie kto u nas projektuje skrzyżowania i jaka idea mu przyświeca? Dlaczego przejazdy dla rowerów są po wewnętrznej stronie w stosunku do skrzyżowania (bliżej osi skrzyżowania)? Samochody wjeżdżające muszą na niej stanąć i ją zablokować, a te skręcające w prawo, szczególnie większe busy, czy ciężarówki czasami wręcz nie mają prawa widzieć czy na ścieżce nie jedzie rowerzysta i zaraz go nie zabiją. A właśnie wspomniany pas rowerowy rozwiązuje ten problem w 100%. Jedni zatrzymują się przed, drudzy widzą wszystko w lusterkach, a i pieszym rowerzyści nie śmigają wtedy przed nosem. Rowerom wszak bliżej do jezdni niż do chodnika, więc czemu nie buduje się właśnie pasów rowerowych, lecz DDR często wręcz kuriozalnie lawirujące przy skrzyżowaniach?
Winowajcą całego zamieszania jest głupi projektant skrzyżowania który niepoprawnie i niebezpiecznie poprowadził drogę rowerową.
Ma Pan rację. Ale rowerzysta też nie jest winny tej sytuacji. Problem jest taki że drogi dla rowerów są źle zdobione. Bo miasto na siłę robi drogę by na papierze były kilometry. A ile jest dróg dla rowerów których nie powinno być nie wspomnę.
Rowerzysta jest winny uszkodzenia samochodu i mam nadzieję wezwano policję oraz zapłacił odszkodowanie.
@@arekzegarek2125 oczywiście że TAK, też mam taką nadzieje. Jako rowerzysta nie raz stawałem w takiej sytuacji dlatego rozumiem złość ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. A jako kierowca jedynie można przeprosić gdyż droga jest źle zrobiona. Poprostu trzeba po ludzku podejść do problemu, problemu jaki ufundował urzędnik, który dostaje wypłatę za tak źle zorganizowany ruch. Ostatnio jechałem samochodem drogą jednokierunkową gdzie po obu stronach były płatne parkingi więc jadąc, szerokość auta to szerokość przejazdu. A ktoś wprowadził drogę dla rowerów pod prąd. Powiem szczerze że żaden rowerzysta by się nie zmiescił między moim autem a pojazdami zaparkowanymi. I to kolejny błąd urzednika.
Drogi dla samochodow tez nie sa najlepsze. Wg twojego rozumowania powinno to usprawiedliwiac lamanie przepisow przez kierowcow tez. Chyba ze sa rowni i rowniejsi.
niestety tak jest że odległość między wylotem a przejazdem dla rowerów bądź pasami często jest za mała by samochód nie przeszkadzał. Jak byłem tylko rowerzystą to mnie to wkurzało. Teraz już czaje o co chodzi :)
Drogi dla rowerów to jedna wielka infrastrukturalna prowizorka .Powinny być po prostu szersze ulice
Uważam, że rowerzyści powinni również zdawać jakiś egzamin lub kurs z kodeksu ruchu drogowego. Teraz każdy kto jest pełnoletni może jeździć po ulicy na rowerze, a nie koniecznie ma prawo jazdy. Niektórzy rowerzyści nie znają przepisów o ruchu drogowym
Ja przypominam, że prawa jazdy nie potrzeba także na motorower.
Jest gorzej niz myslisz. Znaja i je ignoruja. Chcesz mi wmowic ze trzeba zdawac na PJ zeby wiedziec ze czerwone swiatlo oznacza zakaz wejscia lub wjechania na jezdnie? Naprawde?
@@xertijagee2812 nie pisałem do Ciebie, więc nie chcę Tobie nic wmówić. Wyraziłem swoje zdanie. A co do zasadności, tego co napisałeś/aś , to zgadzam się z Tobą. Nie chodziło mi o podstawowe przepisy, które znają dzieci w przedszkolu, tylko przepisy ruchu drogowego, których uczą się kierowcy, a nie koniecznie zna je osoba bez prawa jazdy.
Oj, ciężki temat. Ja jestem doświadczonym kierowcą, ale na codzień poruszam się po mieście rowerem i widzę problem z dwóch stron. Czasami przejazd rowerowy zastawiają "kierowcy", nieraz zawodowi, skręcający na strzałce. Oto przykład ua-cam.com/users/edit?ar=2&o=U&video_id=9UgEu5fG6Lc Film wysłałem do ZTM i dostałem odpowiedź. Miałem też wiele innych przypadków, które mogły się źle skończyć, gdybym nie miał oczu dookoła głowy i nie myślał za niektórych jełopów, którzy chyba nie do końca ogarniają jazdę samochodem. Ale nie chcę za wszelką cenę bronić rowerzystów. Nieraz mi się nóż w kieszeni otwiera, kiedy widzę ich wyczyny. I tu nie ma znaczenia, czy siedzę za kierownicą, czy na rowerze...
Obiema rękami się podpisuje:) ale i tak to lepiej wygląda niż na chodnikach... większość ludzi nie potrafi poprawnie chodzić
Ja bym miala wiele filmikow o rowerzystach do wyslania tylko mi doradz gdzie wyslac bo na YT mi sie nie chce.
Jestem zarówno kierowcą i rowerzystą i jestem zażenowany zachowaniem ludzi na drogach. Występując w tych dwóch rolach zachowuje się tak aby jak najmniej przeszkadzać innym uczestnikom ruchu. A co za tym idzie? Otóż respektowanie przepisów, odrobina kultury osobistej i logicznego myślenia. I teraz pytanie: co jest takiego trudnego w tym o przed chwilą wymieniłem?
Problem w tym, że od innych wymagamy bezwzględnego przestrzegania przepisów, ale sami sobie dajemy duży margines błędu. Zostawmy ten margines i innym, każdy może się pomylić. Wystarczy odrobina dobrej woli w stosunku do innych kierowców - nie taktujmy innych jak wrogów.
Szczęśliwie, wzorem zachodnioeuropejskich miast, centrum Poznania zostało uwolnione od samochodów i problemy się skończyły.
Niestety wielu rowerzystów nie zna przepisów ruchu drogowego.Dobrze zauważył @Cover Johnny czy innym jest wjechanie autem w rowerzystę jadącego ścieżka rowerową, a czym innym wjechanie rowerzysty na ścieżce rowerowej w auto oczekujące na bezpieczny wyjazd z drogi podporządkowanej !
Smutne :-( brak życzliwości i empatii na linii kierowca-rowerzysta. Współpracujmy na drodze, zamiast kopać się po kostkach. Bezpiecznych podróży :-)
Największy jest problem z tym, jak ta droga rowerowa (a raczej chodnik rowerowy) jest zbudowana. To powinien być prosty pas oddzielony od chodnika. I samochód wtedy mógłby powinien zatrzymać się przed nim, a rower mógłby pokonać skrzyżowanie szybciej. A tutaj nie da się zatrzymać przed drogą, a za drogą zablokujesz przejazd.
Co do pierwszej sytuacji: rowerzysta do psychiatryka, a osoba odpowiedzialna za wydanie zgody na budowę takiego przejazdu zwraca z własnej kieszeni za uszkodzone drzwi audi. I wszystkie problemy rozwiązane :)
W Polsce? Pokaż urzędnika, który w III RP poniósł konsekwencje swojej głupoty...
@@wirtualny_swiat No niestety, dlatego nikomu nie zależy na zmianie obecnej sytuacji.
Z a uszkodzone Audi zwraca rowerzysta bo nie ma przyzwolenia na demolowanie czyjegos auta. Kierowca powinien zlapac gnoja przytrzymac i zawiadomic policje bo jak nie przytrzyma to gnida ucieknie.
Bardzo dobry, chyba nigdy nie poruszany temat - dziękuję za program! Nawet po tylu latach znajdzie się odcinek "perełka" :-)
3:29 Zawsze czułem się źle w tym miejscu chociaż przy krótkim samochodzie nie zastawiałem chyba całego przejazdu . . .
Może się mylę ale na początku programu pan napisał, że stał za samochodem skręcającym, a nie sam skręcał więc chyba doszło do małej pomyłki - jeśli stał za samochodem skręcającym to ewidentnie wjechał i zatrzymał się na przejeździe/pasach
I to upowaznia rowerzyste do demolowania auta jak mniemam. Czyli jak ktos zle zaparkuje mozesz w niego przywalic?
Czyli błędy organizatora ruchu.
Jeden nie zrozumie drugiego. Ja poruszam się i tak i tak. Wielu rowerzystów to osoby starsze albo dzieci i ta grupa nie zna przepisów. A kierowcy zawsze myślą, że są kimś lepszym i zawsze mają rację. Np. rowerzysta przejeżdża przez przejazd rowerowy z zachowaniem szczególnej ostrożności, a wielu kierowców ma pretensje i zatrabi, bo prawo jazdy mają od 30 lat i wiedza jest nieaktualna.
Powinna powstać policja rowerowa. Paru tajniaków na bicyklach szybko rozwiązałoby problem.
@@wertumnus Nie ma co ściemniać - rowerzyści mają bardzo dużo za uszami. Sam jako rowerzysta to obserwuję to mam ochotę zdzielić jednego z drugim w łeb
@@wertumnus Ja bym, podjela wyzwanie. I chetnie obejrzala rezultaty.
Zawsze schodzę z roweru na pasach dla pieszych i nigdy nie było sytuacji, żeby kolejny rowerzysta jadący za mną zrobił tak samo. :/ Inna sprawa jest taka, że jako rowerzystka totalnie nie ufam kierowcom aut, wielokrotnie muszę im ustępować pomimo tego, ze sama mam pierwszeństwo. I proszę nie nazywajmy rowerzystów kolegami tak jak to robi prowadzący, kiedy kieruję autem to inni kierowcy samochodów też nie są moimi kolegami.
Generalnie jeżeli rowerzyści mają problem z przejściami dla pieszych to znaczy że nie powinni jeździć po chodniku
Do glowy by mi nie przyszlo nazwac rowerzyste "kolega" bo takich kolegow to ja miec nie chce. Rodziny sie nie wybiera kolegow juz tak.
jedyny program TVP który szanuję. Przydało by się wam nowe Intro ?
I jest
W Gliwicach jak się wyjeżdża z Miarki, to ścieżka jest na równo z ulicą i nie ma szans się wychylić dalej. Człowiek sobie stoi lampi się kilka sekund w to lustro , na którym nie koniecznie widać każdy samochód i nagle przed maskę pcha się oburzony jaśnie książę, bo on ma tam przejazd i nie ważne kto tam był wcześniej. No i czekam dalej i blokuje, bo akurat jak była fajna luka, żeby skręcić to zatarasował mi drogę.
3:33 w moim mieście jest wiele wiele takich pułapek, że takie Seicento ma problem żeby się zmieścić i nie utrudniać przejazdu rowerzyście bądź przejścia pieszemu a co dopiero mówić o typie sedan, kombi lub nawet czymś większym.
Ja to nawet się nie denerwuje jak ktoś stoi na przejeździe rowerowy. Albo jadę trochę dalej albo czekać. Ale jak ktoś nigdy nie kierował samochodem czy nawet skuterem to nie rozumie sytuacji kierowców.
Wzajemny szacunek i zrozumienie na drodze to podstawa.
Pierdu pierdu.
Powaleni są po obu stronach a do tego dochodzi jeszcze zacofanie i niezrozumienie od strony ludzi odpowiedzialnych za sam ruch od strony prawej, infrastruktury i ogólnie urbanistycznej.
Może i faktycznie więcej tu mówi się o rowerzystach ale o tym, że jest ich mniej a jeszcze mniej z kamerkami to już się nie pamięta, a to dlatego łatwiej trafić na złą opinię z jednej niż z drugiej strony.
Poza tym mentalność. ludziom (oczywiście nie wszystkim) wydaje się, że taki na rowerze to ma czas bo się na wycieczkę wybrał a jak w samochodzie to mu się należy bo przecież na pewno do pracy się spieszy. Sporo jest też takich co to mówią "ja też na rowerze" ale jak się takiego dopytać to się okazuje, że i owszem ale tylko raz w miesiącu na ryby i tylko jak pogoda. Taki to nie wie co to znaczy codziennie do pracy w deszczu pomykać.
Zobacz ile na kanale jest filmów o kierowcach samochodów. W filmie pokazane jest aby nie łamali wspólnego prawa ruchu drogowego, o tym że część rowerzystów mając nawet wydzieloną ścieżkę rowerową jeździ po ulicy czy przejściu dla pieszych bo tak się często gęsto zdarza. Jaki byłby lament gdybym wjechał autem na chodnik.. :/ Nie patrz na to jako atak na rowerzystów, nie przytaczaj argumentów że jest was mniej i łatwiej trafić na złą opinię - bo tak nie jest, łatwiej nagrać nieogarniętego kierowce samochodu (takich filmów są miliony) niż rowerzystę nadal. Ale jak widać rowerzyści też są problemem na naszych ulicach.
Edit. Przytoczyłeś "Nie wie co to znaczy codziennie do pracy w deszczu pomykać" - Nikt przecież nikomu nie każe jeździć rowerem do pracy, jest komunikacja miejsca, można zrobić sobie prawo jazdy itd itd
@@KaL1ber28
Ja jakoś dużo częściej trafiam na filmiki o złych rowerzystach niż o kierowcach. W rozmowach czy różnego rodzaju komentarzach internetowych (chociażby memach) również to widzę.
Nie twierdzę, że problemu nie ma ale jest on dużo bardziej złożony. Tymczasem mnie to często przypomina jakiegoś rodzaju nagonkę.
Chociażby to stwierdzenie, że rowerzysta może przecież jeździć autobusem czy zrobić sobie prawko i kupić auto. Przecież podchodząc do tematu w ten sposób równie dobrze mogę powiedzieć, żeby ci zmotoryzowani przesiedli się na rower czy do autobusu.
Właśnie zmniejszyłem korki, ilość smogu w większych miastach i zadbałem o kondycję paru grubasów. Jestem genialny.
Tylko, że to raczej nie o to chodzi. Każdy ma przecież prawo decydować czym i gdzie będzie się przemieszczać.
Nie jest przecież tajemnicą, że każdy z tych środków lokomocji ma zupełnie inną specyfikę. Autobus nie pojedzie na życzenie kiedy i dokąd kto chce. Auto bywa nieporęczne i nie da się kupić dobrego za 2 000 a do tego trzeba jeszcze dodać cenę prawka, ubezpieczenia, paliwa i niezbędnych napraw. Rower z kolekcji wymaga sprawności, komfort jazdy jest silnie zależny od warunków atmosferycznych a do tego bezpieczeństwo prowadzącego jak w żadnym innym przypadku zależy od tych wszystkich zmotoryzowanych "co to im się drogą należy".
Tu nie ma jedynego słusznego wyboru. Jednemu będzie pasować to a drugiemu tamto.
@@j.b.w.4884 A kto twierdzi "co to im się droga należy", twój wybór, twoje życie czym się przemieszczasz, sam wybierasz oferty pracy, wykształcenie itd. Każdy jest kowalem swojego losu. "bezpieczeństwo prowadzącego jak w żadnym innym przypadku zależy od tych wszystkich zmotoryzowanych" - co to za kolejne głupie stwierdzenie, Twoje bezpieczeństwo zależy tylko do Ciebie, wystarczy myśleć na drodze i rpzestrzegać kultury jazdy oraz praw związanych z ruchem. Nikt nie da nikomu 100% że zawsze bezpiecznie się przemieści z pkt A do pkt B, niezależnie czy jeździmy autem, rowerem czy motorem (wypadki są wszędzie, nawet samoloty czasem spadają). Tu chodzi ogólnie o kulture poruszania się i to by być dla siebie miłym, rozumieć dane problemy każdej jednostki poruszającej się. Napisał Pan odnośnie wyboru pojazdu to samo co ja przekazuje, tzn kto komu broni się przemieszczać innymi środkami. Każdy wybierze co chce i co mu wygodniejsze. Niech każdy patrzy na siebie i próbuje wdrożyć kulturę jazdy, a polskie drogi będą lepsze. A stwierdzenie że Pan spotyka się w większości z filmikami z rowerami świadczy tylko o tym, że Pan to wyszukuje. Bo mi jakoś 99% filmów wyskakuje tylko o samochodach itd.. Ostatni raz napiszę, liczy się poszanowanie, kultura i życzliwość na drodze. Każda grupa jest jakoś pokrzywdzona i każda grupa ma dobre i złe owieczki. Pozdrawiam
@@j.b.w.4884 Myślę, że z tym przesiadaniem się na autobus lub samochód p1terowi chodziło o Twoje "nie każdy rozumie jak to się rowerem jeździ do pracy w deszczu". Brzmi to jak narzekanie na to, jak to ciężko rowerem się dojeżdża, więc podał Ci alternatywy.
I poważnie, na jakie kanały Ty wchodzisz że widzisz więcej o rowerzystach niż kierowcach?
@@mightycactus3788
Może faktycznie tak to zabrzmiało.
Mnie raczej chodziło o to, że każdy z tych środków lokomocji ma swoje wady i ograniczenia a jeżeli ktoś decyduje się na korzystanie z któregoś z nich tylko w korzystnych warunkach to jego punkt odniesienia może być w takim przypadku wypaczony.
Coś jak auto, kiedy jest sucho i nie ma korków; autobus, kiedy jest miejsce, chłodno i ludzie nie śmierdzą; rower, kiedy nie pada.
p.s.
Co do kanałów to miałem raczej na myśli treści wpadające mi w ręce przypadkiem, w jakiś ogólnych kompilacjach wypadków, lub tworzone przez większą społeczność nie związaną z taką czy inną opcją.
Poszczególne kanały zwykle domyślnie skupiają się wokół konkretnych poglądów na taki czy inny temat. Nie miało by więc sensu gdybym specjalnie wyszukiwał takie które pasują mi pod opinię a potem traktował je jako większość tego z czym się spotykam.
Tu co najwyżej możemy wyjść z założenia, że każdy z nas bardziej skupia się na tematyce bliższej swojemu sercu.
Przede wszystkim rowerzyści nie znają przepisów. Jeżeli jest im to wygodnie to są autami, pieszymi lub rowerzystami. Przejście dla pieszych? E tam po co schodzić? Ktoś wyprzedzając pieszego pół kroku postawi na ścieżce rowerowej? Trzeba dzwonić i bulwersować się. Widziałem też sytuacje, gdzie rowerzyści jechali ulicą wzdłuż ścieżki rowerowej. Dosłownie skręciliby metr i byliby na ścieżce.
Przydałoby się wprowadzić obowiązkowe szkolenia dla rowerzystów, obowiązkową kartę rowerową (jak ktoś nie ma prawa jady) no i OC dla rowerzystów.
Od razu czuję się bezpieczniej wiedząc, że zagrożenie na drogach stanowią nie znający przepisów bądź nie stosujący się do nich rowerzyści. Kilkutonowe puszki poruszające się po drogach są prowadzone wyłącznie przez znających i stosujących przepisy. W końcu byli na szkoleniach, zdawali egzaminy, mają uprawnienia. No i mają OC i tablice rejestracyjne, można ich ścigać, karać, są odpowiedzialni bo czują się odpowiedzialni. Tylko jak czytam statystyki za rok 2018 to jakoś robi się gorzej:"Z najnowszych wstępnych danych KGP wynika, że w 2018 roku doszło do 31 410 wypadków drogowych. Lwią część, bo ponad 27 tys. zdarzeń mają na sumieniu kierowcy". I dalej:"Statystyki policji mówią o 2838 osobach zabitych w 2018 roku". I jeszcze dalej:"nadmierna prędkość ciągle zbiera tragiczne żniwo - powiedział przedstawiciel KGP. - Z tej przyczyny kierujący spowodowali prawie 6100 wypadków, w których zginęło 745 osób, co stanowi jedną czwartą wszystkich zabitych. Dla porównania nieustąpienie pierwszeństwa, doprowadziło do 7411 wypadków, w których zginęło 320 osób".
@@niepodam7031 Tylko, że kierowcę można pociągnąć do odpowiedzialności, bo pojazd jest zarejestrowany, ubezpieczony i z tego względu łatwiej jest dojść kto popełnił wykroczenie. A teraz zidentyfikuj rowerzystę, a nawet jak ci się uda to z czego on może opłacić spowodowane szkody?
@ Jeśli poczytasz czemu nigdzie na świecie nie wprowadzono OC dla rowerów to dowiesz się, że całkowite szkody wyrządzone przez wszystkich rowerzystów byłyby promilem kosztów utrzymania tego systemu.Rower to nie samochód, szkody oraz częstość ich występowania wyrządzone przez jedno i drugie są nieporównywalne. No i powiedzmy sobie jedno, kara dla rowerzysty za popełnienie poważnego wykroczenia przychodzi natychmiastowo w formie śmierci lub trwałego uszczerbku na zdrowiu. W przypadku auta kierujący może uśmiercić dziesiątki osób i nawet nie rozciąć palca. Za drobne wykroczenia równie skutecznie karani są wszyscy uczestnicy ruchu, jeśli porównamy takie przekraczanie prędkości do przejazdu przez przejście dla pieszych.
Na calej dlugosci ul Mogilskiej zeby sie wlaczyc do ruchu trzeba zajac przejazd rowerowy bo tam odleglosci od sciezki do ul.Mogilskiej jest max 2-3m.
problem jest taki, ze buduja wlasnie takie przejscia jak w 1 przypadku, gdzie z obu stron teren jest zabudowany i kierowca nic nie widzi, zamiast klasc wyrob asfaltopodobny wystarczylo poszerzyc jezdnie o ta sciezke rowerowa i zrobic pasy rowerowe po dwoch stronach
Po raz kolejny fatalna organizacja ruchu. Przejścia przejazdy powinny być głębiej, żeby samochód mogł się cały zmieścić za przejściem. Tak samo jak skrecasz w ulice z reguly nie mozna wjechac calym autem gdy idą piesi, połowa wystaje i blokuje sie ruch na jezdzni z której sie zjeżdża. Po prostu organizacja w calym mieście jest do bani.
Dokładnie. Sam nie wiem skąd się wzięła taka praktyka? Kiedys PdP ( PdR-ów jeszcze nie było) były bardziej oddalone od linii przecięcia jezdni na skrzyżowaniach. Często nawet po za obrębem skrzyżowania. A dziś są niemal w tarczy skrzyżowania robione- masakra. Utrudnianie ruchu wszystkim.
czaryone - masz rację ale zawsze znajdzie się jakaś niedojda, która stanie na samym środku. Na chamstwo nic nie poradzisz - z obu stron. Miałem wypadek na rowerze. Kobieta zdjęła mnie na przejeździe dla rowerów bo nie wiedziała, że rowerzysta w tym miejscu ma pierwszeństwo...Życie.
problem z rowerzystami przede wszystkim polega na poczuciu bezkarności
jak ja jadąc samochodem popełnię wykroczenie, to ZAWSZE może mnie ktoś sfilmować, ewentualnie w krzakach może czaić się drogówka
jak rowerzysta zostanie sfilmowany, to... chyba każdy wie, co można z takim filmem zrobić ;) a jak policjant będzie starał się go zatrzymać, to w mieście jest to niemalże dobra wola rowerzysty, czy się zatrzyma, czy ucieknie między blokami, bo ani takiego nie zastrzelisz, ani nie staranujesz, żeby nie było przypału
dodatkowo odpowiedzialność powypadkowa: jeżeli ja zrobię stłuczkę i czmychnę z miejsca, to jeżeli zostanę potem namierzony, mój ubezpieczyciel może tę często niemałą kwotę potem ściągać ze mnie
rowerzyści raczej ubezpieczeni nie są, więc im to wisi, bo nie za bardzo mają coś do stracenia - wszak ucieczka sama w sobie przestępstwem nie jest :/
to, słaba edukacja komunikacyjna i wiele więcej czynników sprawia, że polscy rowerzyści niestety w istotnej części są takimi użytkownikami dróg na zasadzie YOLO :(
Julian Nawałka Każdy ponosi odpowiedzialnosc za swoje czyny. Jak coś zrobi - pokrywa gotowka, albo z OC.
@@awr1781 Rowrzysta nie ponosi ZADNEJ odpowiedzialnosci i dobrze o tym wie.
obecnie to w krzakach policji nie musi być, wystarczy dron i z nieba patrzą
cholera, że też zobaczyłem Twój komentarz @@awr1781 dopiero dziś… no właśnie nie!
jeżeli rowerzysta spowoduje zdarzenie i zostanie na miejscu, to poniesie odpowiedzialność;
jeżeli skutecznie ucieknie z miejsca, to nikt potem go nie odnajdzie, bo nie ma rejestracji takich pojazdów;
a jeżeli spróbuje uciec i wpadnie (i nie posiada OC), to poniesie dokładnie takie same konsekwencje, jakby został na miejscu - ANI TROCHĘ WIĘKSZE
Rowerzysta pan Paweł :D
A jak wjedzie w auto No k*** rzeczywiście.... 😂
Na ulicy Kwartowej jedynym winnym jest zarządca ulicy odpowiedzialny za idiotyczne wytyczenie przejazdu rowerowego. Tu za wzorcowe rozwiązanie może uchodzić skrzyżowanie ul. Mogilskiej z Grunwaldzką, gdzie rowerzyści nie dość że nie mają idiotycznego odgięcia toru jazdy których zmusza ich do znacznego zwolnienia, to dodatkowo nic w takim układzie im tego przejazdu nie zastawia.
Ul. Warszawska jest zaś bardzo jaskrawym przykładem miejsca gdzie wydzielonej drogi rowerowej w ogóle być nie powinno - w strefie tempo 30 segregacja ruchu rowerowego od ogólnego jest niepotrzebna i często wręcz szkodliwa. Dużo lepszym rozwiązaniem byłby kontrapas rowerowy i ewentualnie pas rowerowy również w kierunku plant, żeby rowerzyści nie musieli stać w korku z samochodami.
A co do czerwonego światła i sytuacji z 7:00 to moje podstawowe pytanie brzmi - dlaczego tam w ogóle się pali czerwone światło, skoro dla widocznych po prawej pojazdów również pali się czerwone? Takich miejsc w Krakowie jest niestety plaga, zwłaszcza tyczy się to nowo oddanych inwestycji. Dla mnie szczególnie jaskrawym przykładem jest al. Jana Pawła II i skrzyżowanie z Markowskiego, gdzie sygnalizacja jest zaprogramowana tak, że są w niej fazy gdy tramwaje dostają pionową szczelinę a pojazdy równolegle do nich (w tym rowerzyści na DDR) zamiast jednocześnie przejechać dalej muszą stać.
No ale to są skutki niskich płac w miejskich spółkach - dobry automatyk który ma wiedzę jak można sensownie zaprogramować sygnalizację świetlną nie pójdzie przecież do roboty za minimalną krajową do ZDMK, w sytuacji gdy w przemyśle zarobi kilka razy więcej. I tak oto kończą w miejskich spółkach miernoty po zaocznych, które jedyne czego się nauczyły przez studia to dobrze ściągać.
@@tomekwysocki5767 No to też nie do końca, bo jednak żeby na takiej Warszawskiej mógł być bezpieczny i komfortowy ruch jezdnią, to sama jezdnia by musiała być poszerzona kosztem ścieżki chodnikorowerowej. Zresztą nie jestem zwolennikiem przeznaczania dla jednego środka transportu dwukrotnie więcej przestrzeni niż potrzebuje.
To nie jest problem natury legislacyjnej tylko mentalnej zarządcy infrastruktury / projektantów.
@0x4A616B7562 Tyle że niestety ale najwięcej wypadków z udziałem rowerzystów ma miejsce na przejazdach dla rowerów, które są bezpośrednim skutkiem istnienia wydzielonych ścieżek gdzie popadnie. Spójrz na Kopenhagę gdzie ścieżek w naszym ujęciu praktycznie nie ma, są za to przeważnie rowerowe pasy ruchu między chodnikiem a jezdnią na pośrednim poziomie między nimi. Nie ma żadnego odsuwania rowerzystów od jezdni na skrzyżowaniach o kilka metrów tylko cały czas kierowca widzi rowerzystę w lusterku.
U nas przede wszystkim należy zacząć projektować infrastrukturę współbieżnie a nie najpierw dla samochodów na cycuś glancuś a później dla pieszych i rowerów szlaczki przez skrawki pozostałego miejsca.
rowerzyście należy regres ubezpieczeniowy spowodowanie szkody umyślne
Witam wszyscy debatujecie bo rowerzysta ma na ściezce pierwszenstwo a nikt nie bierze pod uwage auta osobowego z przyczepką Moze ją ciągnąć ale w swietle prawa by wszyscy byli zadowoleni powinien stac przed pasami I co dalej wezwac patrol policji by zablokowali ruch na skrzyzowaniu by mogł bezpiecznie nie wadzac nikomu wyjechac ABSURD Rowerzysto poczekaj kostucha czeka na Twoje organy...Po Pierwsze POMYŚL Drugie RÓB
3:16 mistrz drugiego planu.
5:19 Za Merolem mógł przejechać. Sam jeżdżę dużo po mieście na rowerze i jakbym w każdej takiej sytuacji się zatrzymywał i awanturował, to nigdy bym nigdzie nie dojechał.
Ale nie o to chodzi, chodzi o stanie na środku w korku. Wiadomo że można ominąć. Można i nie można. Problemem jest to że piesi i rowerzyści sądzą, że jak jest przejście i przejazd to to jest strefa wyłączona z ruchu dla pojazdów.
Wkurza mnie trąbienie kierowców kiedy się przejeżdża przez przejazd rowerowy. Kierowcom starej daty zakodowało się, ze przez przejście dla pieszych nie przejeżdża się rowerem a przejazd dla rowerów, który jest przy pasach dla nich nie istnieje. Powinny być egzaminy teoretyczne co 3 lata.
Co miesiąc.
Nie wolno przejeżdżać rowerem przez przejście dla pieszych.
@@Zenedon Zawodowy kierowca 60+ musi robić badania lekarskie co rok, a koszt to z 400zł natomiast egzamin teoretyczny tylko 20zł.
@@arekzegarek2125 A czy ja napisałem, że wolno? Tylko, że zakutych łbów przejechanie przejazdem dla rowerów = przejechanie po pasach. Albo po prostu są ślepi a przejazdy dla rowerów są mało rzucające się w oczy.
To tak samo jakby trąbić na pieszego na przejściu, pomimo że pieszy się rozejrzał i stwierdził, że nic mu nie grozi. Trąbi się kiedy można zapobiec agrożeniu, a nie do wyrażania agresji.
świetne filmy 😁 zawsze czekam na nowy odcinek 👍
Jest i Pan Paweł :D
FLYP xD 😂😂
Paweł jumper
To że dziecko tak przejechało pod koniec programu na rowerze to nie oznacza że rodzice mu tak pozwalają, panie Marku bez przesady
Czy na tamtym skrzyżowaniu autor filmu jechał z pierwszeństwem? Ja znaku nie zauważyłem. Czy to nie było skrzyżowanie równorzędne? Może czegoś nie zauważyłem.
To się temat Wam udał. Mam nadzieję ze wiecej filmow z tym tematem wyjdzie
Trzeba edukować wszystkich!!! Kierowca i rowerzysta to jak pies z kotem.
Pozdrawiam
Prawda jest taka,że wiele przejść jest źle zaprojektowanych. Mówię tu o przejazdach dla rowerzystów. Posłużę się tu przykładem z mojego miasta Warszawy. Zjazd z S8 w ulicę Głębocka (Obok marketu) Ostry skręt w prawo, ścieżka rowerowa z przejazdem dla rowerów zaraz przy ulicy (pobocznej od S8) gdzie samochody nawet do tak "ostrego" skrętu jadą dość szybko, wytracając prędkość NA przejeździe w dodatku mało widząc z prawej a na pewno rowerzystów jadących na złamanie karku . Osobiście zwalniam wcześniej i patrzę czy nic nie jedzie. Jednak wystarczy się zagapić lub być oślepionym przez słońce i tragedia gotowa. Kto projektuje takie przejazdy na zakrętach ?!
"wiele przejść jest źle zaprojektowanych. Mówię tu o przejazdach dla rowerzystów"
To jest wlaśnie sedno problemu. WIelu kierowców przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów postrzegają identycznie.
@@mlody969 Ja wiem, że rowerzysta może nie schodzić z roweru i jechać na rowerze. Ja się z tym zgadzam i napisałem, że jestem czujny. Zawsze. Problem polega na tym jak i gdzie są zaprojektowane te przejścia . Osobiście dla mnie, mojego bezpieczeństwa, bezpieczeństwa rowerzystów takie "przejazdy powinny być tworzone na przejściach z sygnalizacją świetlną. I tylko na takich(przepraszam ,że nie napisałem o tym ww. poście iż jest to przejście bez sygnalizacji)
@@Tennetty666 Nawet nie chodzi o świadomość tego, że "może nie schodzić z roweru". Chodzi o to, ze przejazd dla rowerzystów to miejsce którym jadą POJAZDY. Nie piesi. Dlatego na przejeździe dla rowerzystow należy się spodziewać jadącego POJAZDU. A pojazd prędkość ma większą od prędkości pieszego. W tym kontekście o tym pisałem. Niby kierowcy wiedzą, że "można" jechać rowerem, ale w dalszym ciągu spodziewają się pieszego, a przynajmniej rowerzysty jadącego z prędkością pieszego. I w sytuacji gdy jednak ten rowerzysta jedzie z prędkością wielokrotnie większą od prędkości pieszego to jest zaskoczenie i nawet pretensje, że jak można tak szybko. A rowerzysta jedzie np 30 km/h czyli o jakieś 20km/h mniej niż inne pojazdy jadące tą samą drogą, tyle że po jezdni.
@@mlody969 Jest na to prosta rada. Ograniczenie prędkości dla rowerzystów do max 6km/h. przed i na przejeździe.
@@Tennetty666 To wtedy nie spodziewaj się, ze ktoś nie będący babcią z koszykiem grzybów będzie korzystał z DDR. Ja jeżdżę rowerem komunikacyjnie, codziennie do pracy i nie tylko. I też tak jak inni chcę sprawnie dojechać z punktu A do punktu B.
To jest postawienie sytuacji na głowie - skoro kierowcy nie potrafią ustąpić pierwszeństwa rowerzyście (nie mówię, że wszyscy), to zróbmy z rowerzystów pieszych. Ty jak jedziesz przez skrzyżowanie na zielonym to do ilu zwalniasz? Do 6?
Skrzyżowanie Grota-Kobierzyńska. Dojeżdżając do tego skrzyżowania kierowcy powinni jechać 50 km/h, bo takie jest ograniczenie przez zakrętem na Grota (zaraz za poprzednimi światłami). Ale wielu kierowców nie stosuje się do tego ograniczenia. To tak dla uściślenia :).
Co nie zmienia faktu, że rowerzystka chyba ma jakieś zapędy samobójcze, bo bez względu na prędkość samochodów, tak się nie przejeżdża. Natomiast przejeżdżanie przez rowerzystów na czerwonym jest nagminne na przykład na drodze rowerowej ale też na pasach na skrzyżowaniu Drukarska/Bobrzyńskiego.
Takie zachowanie jest po prostu niebezpieczne dla wszystkich zaangażowanych w sytuację - i dla rowerzystów i dla kierowców.
Rozumiem kierowców samochodów którzy ciut najada na ścieżkę rowerowa, ale nie rozumiem cwaniaków co się pcha się za nimi po całej długości pasów dla rowerów i pieszych
Były dwie kolejki. Jedna po rower druga po rozum
Problem z rowerzystami jest taki, że część z nich nie ma prawa jazdy i o ile mogą perfekcyjnie znać kodeks, to nie mają wyobrażenia sytuacji z pozycji kierowcy, bo siłą rzeczy nie mają takiego doświadczenia. Dlatego, często wydaje im się, że są panami szos, bo przecież mają pierwszeństwo, a to że kierowca ich nie jest jasnowidzem, to już mają w dupie. Stąd są te zgrzyty między rowerzystami, a kierowcami.
Swoją drogą, jakby jakiś rowerzysta zaczął mi niszczyć drzwi, to bym wyparował z samochodu, zdzielił go w łeb i zablokował możliwość ucieczki i zadzwonił na policję. Pewnie też by mi się prawnie dostało za napaść, ale wiem, że nie opanowałbym w takiej sytuacji emocji. Jak można komuś zniszczyć auto z tak błachego powodu.
Odpowiedz jest prosta.W Polsce jest najwięcej daltonistów.Dziwi mnie to,jak przyszli kierowcy przechodzą badania lekarskie???
Tyle się narzeka na rowerzystów jeżdżących szybko (niektórzy mają nawet zastrzeżenia do rowerzystów na DDR) a myślę, że dużo większe niebezpieczeństwo od doświadczonych rowerzystów, na dobrych sprzętach, sprawiają właśnie ludzie łamiący przepisy w sposób zupełnie fantazyjny oraz osoby ledwo siedzące na siodełku, które w sytuacji zagrożenia panikują, przez co tracą kontrolę nad rowerem.
A gdy dojdzie do tragedii to oczywiście zawsze "kierowca winny".
@@gyrayec Dlatego dobrą praktyką jest posiadanie kamerki/rejestratora zarówno w samochodzie jak i na kierownicy roweru.
Trzeba by zdefiniować właśnie to co to jest rowerzysta jadący "szybko". Rowerzysta jedzie po DDR 30 km/h - oj jak on pędzi. Kierowca jedzie po jezdni 50 km/h i nic niezwykłego.
A to się bierze z tego, że rowerzystę postrzega się jak pieszego i jego prędkość porównuje się z prędkością pieszego, a nie jadącego pojazdu
@@mlody969 Wbrew pozorom na dobrym rowerze (zwykle szosowym), przy dobrej kondycji to nie problem osiągać prędkości rzędu 45km/h a czasem i trochę więcej a to już tyle ile pojedzie zablokowany skuter 50ccm. Zgoda, jazda między pieszymi z taką prędkością nie jest zbyt mądra ale są przecież wyznaczone DDR. Problem w tym, że często oddzielone są od chodników jedynie namalowaną linią a jak nie trudno się domyślić, dla znakomitej części pieszych jest to równoznaczne z poszerzeniem chodnika o szerokość DDR. Rowerzyści się zżymają, piesi mają pretensje a wystarczyłoby oddzielić od siebie chodnik od ścieżki i to już by wiele zmieniło. W końcu na zmianę mentalności ludzi, tak aby się rozglądali którędy idą, niema co liczyć.
@@Ten_Kuba A zauważyłeś, że DDR oddzielony linią od chodnika jest sprzeczny z PoRD, bo tam jest wymagane oddzielenie konstrukcyjne.
1. Obecnie w tym miejscu jest ciąg pieszo rowerowy, a "przejscie" oznaczone jest znakiem D-6b „Przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów” Ale oznaczenie poziome pozostało bez zmian.
Jak ma się zachować rowerzysta?
www.google.pl/maps/@50.3282028,19.199172,3a,75y,30.23h,70.49t/data=!3m5!1e1!3m3!1stBNf39cih4NvO9h9bU7fRg!2e0!6s%2F%2Fgeo3.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DtBNf39cih4NvO9h9bU7fRg%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D24.560839%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100?hl=pl
2. Tragiczna organizacja ruchu, która wręcz nakłania do łamania przepisów, a to samo co wyżej miasto: www.google.pl/maps/@50.345346,19.1765042,3a,75y,302.87h,73.38t/data=!3m6!1e1!3m4!1sHCbtJ7BEWaD7X3YavYhHJA!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
3. I sąsiedni Będzin, gdzie jednak się dało: www.google.pl/maps/@50.3329924,19.151565,3a,30.6y,312.91h,86.74t/data=!3m6!1e1!3m4!1skNu48LXaZKoNvnmQae6-XQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
Co trzeci kierowca jezdzi po rondach na poznym pomaranczowym albo na czerwonym jezdzenie po krakowie teraz to ogolnie masakra i dla kierowcow i rowerzystow
Ale też nie nazywajmy bohaterów tego filmu rowerzystami bo obrażamy pożądnych rowerzystów.
super odcinek. przepisy i logika, współpraca... tak ma być! tylko błagam. "tutaj" a nie "tutej".
To Krakus. Oni nawet na dwór nie wychodzą ;) Wychodzą na pole ( kurna felek w środku miasta pole :P )
Rowerzyści to tacy elastyczni uczestnicy ruchu: w zależności jak im akurat w danym momencie pasuje zachowują się jak rowerzyści, piesi lub samochody.
Najlepiej jak blokują pas a jak dojada i jest czerwone światło, to wjeżdżają na chodnik i już nie jadą po drodze 😅
po to sie jezdzi rowerem zeby te wszystkie utrudnienia omijac :) Ja na szczeście śmigam po UK i tam nikt sie nie spina na nikogo :)@@kosimazakiCS
Wystarczy obowiązek tablic które pozwolą na identyfikację niektorych rowerzystów i zaraz będzie mniej cwaniaków którzy uprawiają wolną amerykanke na ulicach a przez których inni są często źle postrzegani
To jeszcze trzebaby ich karac za lamanie przepisow sama identyfikacja to malo. Widziales kiedys patrol ktory ukaral rowerzyste? Ja nie.
A jak ma stanąć kierowca autobusu przegubowego w takiej sytuacji?
Tak jak prowadzący powiedział, trudno taki los :) Nic się przecież nie da zrobić. Mądry rowerzysta wie co zrobić.
Mądry uczestnik ruchu zawsze wie co zrobić. Nawet jak nie wie kto ma pierwszeństwo, to na wszelki wypadek puści innych.
@@Piotr_T Tylko, że to nie jest kwestia pierwszeństwa
7:05 Pan Paweł rowerzysta jest oburzony :D Ciekawe...
No i Pan Paweł !!
Źle zaprojektowane!
Przejsce dla PIESZYCH i przejazd ze scieszki rowerowej powinny byc oddalone od skrzyzowania co najmniej na dlugosc samochodu ktory WJEŻDŻA na ta droge, by mogl bezpiecznie zjechac ze skrzyzowania! Odp. jako kierowca i rowerzystka ;-)
A dlaczego rowerzysta jadąc przez skrzyżowanie drogą z pierwszeństwem ma odstawiać jakiś slalom? Potem dziwota że rowerzyści wolą jechać jezdnią skoro nie mogą normalnie przejechać skrzyżowania bez zwalniania do prędkości pieszego.
Co tam samochodu - na długość holowanego tira z naczepa i przyczepą albo jeszcze lepiej w sąsiednim mieście!
Ja bym chciał zobaczyć program uczący kierowców na alejach podczas remontu nauki poprawnej jazdy na suwak (dojeżdżanie do końca pasa). W innych miejscach w Krakowie zamek błyskawiczny super działa, tylko nie tam.
Robią buble drogowe a potem mamy takie kwiatki. Chociaż swoją drogą jakby uwzględnić ddr jako część skrzyżowania to wtedy skoro przejazd dla rowerzystów jest zblokowowany to rowerzysta powinien czekać. Podobną powiedzmy sytuacją jest lewoskręt na skrzyżowaniu gdie należy ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym z naprzeciwka przez co musimy zatrzymać się na środku skrzyżowania.
Też tak uważam. Jeśli przejazd rowerowy zostałby uznany za część skrzyżowania, to rowerzysta nie ma prawa wjechać jeśli przejazd jest niemożliwy.
Chociaż patrząc na sytuację na drogach, to ten przepis jest martwy, bo i tak każdy wjeżdża.
Ależ przejazd dla rowerzystów jest częścią skrzyżowania. Tylko że wówczas ten który stoi na drodze poprzecznej popełnia nieustąpienie pierwszeństwa.
6:38 Ten to może oglądał Jasia Fasolę jak można przejechać na czerwonym tylko zapomniał zejść z roweru. Tutaj jest ta scena ua-cam.com/video/nYDzRtFQlxI/v-deo.html w minucie 18:37
Gdyby to była trasa egzaminacyjna, każdy by prawko oblewał;-)
Oh, pravdivý cyklista, to som ja 😹😹😹. Sezóna celý rok.
2:35 Panie Dworak, właśnie dlatego wielu rowerzystów nie lubi korzystać z DDR. I woli jechać jezdnią. Pojazdy jadące po jezdni jakoś nie muszą zwalniać, ani się zatrzymywać dlatego że ktoś chce skręcić w drogę główną. Inni jadą 40-60 km/h i trzeba im ustąpić, ale rowerzyści mają "zrozumieć". Dlaczego ja mam zrozumieć skoro organizator ruchu stawiając znak zmusił mnie do korzystania z DDR i mimo ze korzystam z tej samej drogi, jadę nawet w tym samym kierunku co inne pojazdy poruszające się tą droga, ale mimo to muszę zwalniać albo się zatrzymywać bo ktoś ustępuje pierwszeństwa.
Ciekawe jest też to, że mówisz pan o ocenie sytuacji na drodze z pierwszeństwem. A czy przypadkiem ta DDR nie jest częścią tej drogi? Mówisz pan o ustępowaniu pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem. Przecież rower jest pojazdem na drodze z pierwszeństwem.
Z tego co widzę to DDR powstają nie dla wygody rowerzystów, a wygody kierowców. To czyni z nich uczestników ruchu kołowego "gorszego sortu".
Tak jeszcze odnośnie przepisów.
Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych:
§1 ust. 2 pkt 2
2) drodze podporządkowanej - rozumie się przez to drogę oznakowaną jako droga podporządkowana, na której kierujący zbliżający się do skrzyżowania jest obowiązany *ustąpić pierwszeństwa kierującym zbliżającym się do skrzyżowania drogą* oznakowaną jako droga z pierwszeństwem;
§5 ust. 5
5. Znak A-7 "ustąp pierwszeństwa" ostrzega o skrzyżowaniu z *drogą* z pierwszeństwem. (...)
Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym
art. 2. pkt 5
5) droga dla rowerów - *drogę lub jej część* przeznaczoną do ruchu rowerów(...)
art. 5 ust. 1
1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze *są obowiązani stosować się do* poleceń i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub uprawnione do jego kontroli, sygnałów świetlnych oraz *znaków drogowych* , nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe.
Skąd więc pomysł, że rowerzyście jadącym DDR która jest częścią drogi z pierwszeństwem ustępować nie trzeba?
I gdyby choc na czerwonym sie zatrzymywali to mialabym w nosie ze jada.
@@xertijagee2812 Ja się na czerwonym zawsze zatrzymuję. Nie wiem co to za argument. Natomiast często mając nawet zielone muszę się zatrzymać, albo zwalniać i omijać bo ktoś właduje się na przejazd myląc zieloną strzałkę z zielonym światłem.
@@mlody969 Spokojnie tez mam ten problem,ze wjezdzajacy na parking kolo marketu maja strzalke a ja zielone swiatlo i nagminnie wymuszaja. Jak sadzisz czy ja majac pierwszenstwo nagminnie ich taranuje? Kierowcy wjezdzajacy nie rowerzysci. Natomiast jesli mam do przejechania ok 15 kim mam prawie stuprocentowa szanse spotkania choc jednego rowerzysty drastycznie lamiacego przepisy.
@@xertijagee2812 A ja jadąc do pracy 10 km mam po drodze co najmniej kilku kierowców którzy stoją na przejeździe. Czy to skrzyżowanie czy wyjazd z drogi wewnętrznej. I czasami to kierowca nie ma innego wyjścia żeby zobaczyć co się dzieje na jezdni. Tylko dlaczego rowerzysta wyrzucony z jezdni za pomocą DDR ma przez to cierpieć?
niech robia przejazd dla rowerow na tyle odlegly od wyjazdu dlugoscia auta osobowego
można było zaczekać przed przejściem dla pieszych i nadal widzieć ruch w prawo i w lewo....
w Czechach w szkolach od najmlodszych lat mają wychowanbie komunikacyjne ale nie wiem jaks ie nazwya to u nich
U nas jest religia, muzyka, historia itd.
Zauważyłem że rowerzyści skręcający w prawo mają takie "e tam, ja jestem wąski, nawet patrzeć nie muszę, zmieści się samochód obok" Ile razy mi tak wyjechał palant na rowerze z prawej strony prosto pod koła, owszem, szybka kontra kierownicą i nikomu nic się nie stało, ale rowerzyści, a gdybym był nieodpowiedzialnym kierowcą i patrzył akurat w telefon?
7:34 mają szerokie pojazdy i obok się nie zmieszczą
Długo, długo cisza i nagle 3 odcinki. Czy tak ciężko jest opublikować odcinek raz w tygodniu?
bez kitu 3 odcinki na raz wrzucili :D
krakow.tvp.pl/1279100/jedz-bezpiecznie tutaj są publikowane regularnie
@@paczus13 Dzięki.
Znaki poziome "trójkąty" oznaczają gdzie pojazd ma się zatrzymać. Nie jak w przypadku znaku "STOP". Nie ma konieczności zatrzymania się, więc może on jechać na skkrzyżowanie do linii poziomych, a nawet dalej, aby uzyskać dobrą widzialnośćć.
A nie lepiej przejścia dla pieszych i przejazdy dla rowerów ustawić 5 m od krawędzi jezdni, tak aby jeden pojazd chcący przejechać przez skrzyżowanie mógł wjechać przed nie, nie powodując równocześnie przeszkody na owych przejściach..?
i tak powinno być
@@tomekwysocki5767 To równie dobrze można by zrobić drogi rowerowe na każdej jezdni. Nie byłoby potrzeby manewrować w dziwny sposób rowerem i to na skrzyżowaniu. :)
Twoja wypowiedź pokazuje jak małą masz wiedzę. Prawo jazdy masz? Nauczyli cię tam jakie są dopuszczalne długości pojazdu i zespołów pojazdów? Rekordowo dla zespołu trzech pojazdów, gdzie pierwszym jest pojazd wolnobieżny lub ciągnik rolniczy - 22 metry. Należałoby więc przejazdy dla rowerów i przejścia dla pieszych umieszczać 25 metrów od skrzyżowań. Dlaczego się ich tak nie umieszcza? Bo w/g przeprowadzonych badań kierowcy zwalniają tuż przed skrzyżowaniem a nie 25 metrów przed nim i w/g statystyk najwięcej wypadków zdarza się właśnie na przejściach które nie znajdują się w sąsiedztwie skrzyżowań.
Ale tobie oczywiście wystarczy 5 metrów bo myślisz wyłącznie o sobie, dokładnie tak samo jak ci bezrozumni rowerzyści.
@@cavefalcon Oddychaj bo ci żyłka pęknie... Spójrz logicznie na sytuację. Ile w ciągu dnia jest "rekordowych" zespołów pojazdów, a ile zwykłych samochodów osobowych na drodze. Czy 5 m od skrzyżowania to nie jest sąsiedztwo?" Ile dla ciebie to sąsiedztwo. 30 cm?
wstyd, stałem na światłach, a tu dwoje rowerzystów, omijają mnie, mokro, i cyk wyjeba..ne na wszystkich, na czerwonym przejechali na ruchliwej krajówce ehh...
U mnie nie dość że jest droga rowerowa to jeszcze przystanek, nic nie widać ani samochodów ani rowerów
Przypominam "ekspertom" że nie ma zakazu zatrzymywania się na przejściu lub przejeździe gdy takie zatrzymanie wynika z warunków i przepisów ruchu drogowego.
@Bartek D Nie ma czegoś takiego jak przejście ze "scieżką" Przejście dla pieszych i przejazd dla rowerzystów to dwie różne rzeczy.
@@mlody969 Powiedz to włodarzom mojego miasta ;). Dąbrowa Górnicza Planty Imienia Harcmistrza Stefana Piotrowskiego I przejscie dla pieszych (oznaczone "zebrą") z przejazdem dla rowerów (znak D-6b) w ciągu ciągu pieszo-rowerowego. Dokładnie przejście-przejazd przy Skrzyżowaniu Ks. Grzegorza Augustynika i Księcia Józefa Poniatowskiego
Acha! Czyli jak rower wjedzie i zniszczy auto które stanęło na ścieżce rowerowej, by zobaczyć czy może wjechać na poprzeczną ulicę jest ok? Czyli jak zobaczę auto które nie zdążyło zjechać ze skrzyżowania to mogę w niego przypieprzyć bo mi blokuje moją drogę? Walnijcie się w łeb! A co z tym, że nie mogę wjechać w stojący pojazd nie będący w ruchu?
Zabrania się wjazdu na skrzyżowanie nawet na " zielonym" jeżeli nie masz możliwości opuszczenia tego skrzyżowania. Weź jacek koło, pierdolnij się w czoło i gdy będziesz mieć coś mądrego do dodania to zabierz głos. Puki co to błysnąłeś, głupotą.
2:59 no ładnie!
Dobrze wyjechał nie spowodował konieczności hamowania tamtego pojazdu
Wpasował się w luke inaczej by tamował ruch
Rząd powinien wprowadzić obowiązek zdawania prawa jazdy na rowery. I surowe kary za ich brak.
+ OC dla każdego pedalarza
@@mokotowianin44 otóż to!
100% racji. Dodatkowo OC jak wspomniał już Kolega z Mokotowa, oraz REJESTRACJE. Teraz rowerzysta może wszystko, bo jest bezkarny, a bezkarny jest dlatego, że nie ma możliwości jego identyfikacji i większej części sprawców różnych zdarzeń, będących rowerzystami uchodzi to zwyczajnie na sucho. Jak w internecie, ludzie pozwalają sobie na znacznie więcej, bo czują się anonimowi, a przez to bezkarni!
@@v0jciech mądrego to i miło poczytać 😊 pozdrawiam
Hmm, no to są świetne pomysły. Przecież tak już jest z kierowcami i problem się rozwiązał już dawno - nie robią żadnych problemów.
0:04 Czy ktoś potrafi podać współrzędne geograficzne tego punktu widokowego? ;)
I kierowcy i rowerzyści sa rozni niestety wiekszosc kierowcow i rowerzystow to buraki
Czesc kierowcow i porazajaca wiekszosc rowerzystow.
Zapraszam do Grudziądza. Mając ścieżkę rowerową, rowerzyści jeżdżą po chodniku...
Zdążyłem napisać ten komentarz, wyjść z psem, jeden mnie nie rozjechał prawie, a po zwróceniu uwagi coś odburknął, inna osoba w ogóle się nie obruszyła moimi słowami, a trzecia matka z dzieckiem na tylnym foteliku też prosto pod nogi wjechała...
@@tomekwysocki5767 ścieżka jest częścią pasa jezdni, tylko w przypadku kiedy jest przystanek ścieżka jest na równi z chodnikiem, psa to akurat trzymam na chodniku, a do ścieżki to pieszym daleko.
@@skrecwlewo8206 ulica Legionów. Jeden pas po jednej stronie, drugi po drugiej oba jednokierunkowe w odpowiednim kierunku dla strony.
W Grudziądzu to trzeba uważać na Sebixów chodzących po ścieżce rowerowej, bo w ryj dać mogą dać. To samo w Toruniu + najbardziej pierdolnięci kierowcy MZK w całej Polsce.
Jadący rowerzysta, podwójna ciągła... mogę wyprzedzić samochodem przekraczając linie ciągłą?
Nie można nawet najechać na linię.
To już wiem. Życie pokazuje co innego niestety. Wszyscy wyprzedzają rowerzystów, ciągniki i inne pojazdy wolnobierzne ja też, bo nie będę jechać jak baran jak policja robi to samo....
Tępe to jest bardzo.
@@AC400V Zgadza się. Martwy przepis, chyba że jest jakaś specjalna akcja policji. A jest na to, w sensie rowerzystów, bardzo proste rozwiązanie. Cytuję: "W sytuacjach, gdy na danym odcinku drogi wskazane jest wprowadzenie zakazu wyprzedzania, można ten zakaz wprowadzić znakiem pionowym B-25 (zakaz wyprzedzania) przy jednoczesnym zastosowaniu znaku poziomego P-1 (linia pojedyncza przerywana). Przy takim rozwiązaniu możliwe jest wyprzedzanie kierujących rowerami (przy jednoczesnym zakazie wyprzedzania pojazdów silnikowych wielośladowych, zgodnie ze znaczeniem znaku pionowego B-25)." Tylko trzeba chcieć.
@@tomek7946 ....no i to są rozwiązania, a nie jakieś przepisy do których nawet jak się chce to nie ma jak z nimi żyć. Autobusu nigdy nie wyprzedze przy ciągłej linni. Za to inni lecą na linie i wyprzedzają, a dodatkowo wpadają często w ludzi idących od tego autobusu na drugą stronę jezdni. Nawet na pasach to się dzieje.
Nawiązując do początku filmu, to gdy pojazd jest długi albo ma przyczepę, to musi zająć przejazd rowerowy a także przejście dla pieszych.
2:56 dobre wymuszenie pierwszenstwa
?
Dobrze wyjechał nie spowodował konieczności hamowania tamtego pojazdy
Wpasował się w luke inaczej by tamował ruch
Ten temat jest potrzebny i chyba nie zabraknie odcinków w nieskończoność, o patologicznych zachowaniach rowerzystów. Typu uszkadzanie czyjegoś pojazdu. Jaka kara za takie przewinienie ? - Powinno być więzienie. A winę też ponosi ustawodawca, bo dał zbyt wiele praw rowerzystom w Artykule 27, gdzie idiotyczne pierwszeństwo przy jednoczesnym braku innych obowiązków, które np dotyczą pieszych na przejściu dla pieszych, jest na opak z bezpieczeństwem i innymi przepisami ruchu - kodeksu drogowego.
Kiedy policja zacznie ścigać pieszych i rowerzystów w równym stopniu jak kierowców.
i jeszcze powinni płacić OC. poniszczone lusterka czy inne elementy samochodu, a grzbiet bezkarny
Ile to razy rowerzyści wjeżdżają na zielonym świetle przejazdu i jak gdyby nigdy nic wjeżdżają kontynuując jazdę drogą...
Drogą? Czy może jezdnią? Nie wiem na 100% o co ci chodzi, ale jeżeli o to co myslę to nie jest to nielegalne
Są sytuacje gdzie jest to konieczne. Ale też są sytuacje gdzie wszyscy pakują się na skrzyżowania na przejscia i przejazdy i kompletnie blokowania. Przykładowo z dziś- skrzyżowanie poblokowane, i jeszcze pakują się blokując całe przejscie i przejazd. Długi kamper na metr za i przed przejsciem... a kierowca jeszcze przez telefon rozmawia... I co takiemu zrobić? Taryfiarze blokujący notorycznie przejazdy bo mają tam postój... I też nie wytłumaczysz takiemu debilowi, ze ma metr wolnego i stoi na przejezdzie.
Nie wiem, czemu wymuszanie pierwszeńśtwa na rowerzyście jest mniejszym złem niż wymuszanie pierwszeńtwa na kierowcy samochodu.
Jak rowerzyści mogli by omijać przejściem dla pieszych to by nie było problemu. W Finlandii jest oznakowanie które jest przejściem i przejazdem rowerowym na całej szerokości. Idealne do miejsc o mniejszym ruchu.
4:48 -_- rowerzystka
Nie podoba ci się rowerzystka?
Jest ścieżka rowerowa :D
@@pawe5847 i co w związku z tym?
Rowerzysta ma obowiązek z niej korzystać
@@pawe5847 Nie bezwarunkowo. Doczytaj dobrze artykuł 33
Pierwsza omawiana sytuacja to sprawa do zarządcy drogi, bo przejście i ścieżka powinna być trochę przesunięta aby pojazd mógł wyjechać za nią i oczekiwać na wolną drogę. Musiał nie troszkę wystawać skoro aż mu w drzwi walił. Przed przejściem nikogo nie ma na ścieżce nikogo nie ma to przejeżdżam. Nie będę przecież czekał aż ktoś się pojawi. Rowerzyści zbyt dosadnie egzekwują swoje pierwszeństwo. Z założenia jazda rowerem w mieście jest rekreacyjna a nie na zasadzie spieszy mi się to jadę rowerem po wszystkim i wszystkich.
Było sporo dywagacji na temat możliwości wchodzenia pierwszych na rozejście przy czerwonym świetle, pierwszeństwa pieszych na przejściach,, że ludzie wzięli to za pewnik, że te przepisy weszły. Niestety nie. Jest dalej tak jak było.
Zaczynając naukę jazdy na rowerze warto przećwiczyć też nie tylko kręcenie pedałami, ale też zatrzymywanie się i prowadzenie roweru. Bez tego nie można nazywać siebie rowerzystą.
Dalej polskie prawo nie wymaga od rowerzysty znajomości przepisów ruchu drogowego. Wystarczy mieć dowód. Nie ma też możliwości wyegzekwowania kary gdyż rowerzysta jest anonimowy. Rowery nie posiadają żadnych cech, które pozwalałyby na identyfikację osoby na rowerze. Podobnie jak w przypadku quadów konieczne jest doprecyzowanie przepisów aby rowerzysta miał i wiedzę i mógł być pociągnięty do odpowiedzialności za swoje czyny.
" założenia jazda rowerem w mieście jest rekreacyjna"
Podaj podstawę tego założenia. Bo jest kompletnie wyssane z palca. Codziennie dojeżdżam do pracy rowerem, 10 km w jedną stronę. I tak, spieszy mi się tak jak każdemu innemu dojeżdżającemu do pracy.
Kierowca auta czy rowerzysta jedni nie lepsi od drugich.
Rowerzyści w miastach to plaga, jeżdżą jak chcą i gdzie chcą,
jest droga dla rowerów a oni i tak po chodniku lub ulicy masakra.
1:48 .. haha kierowca nic nie musi ... To projektant Musi określić z jak daleka będzie widoczna droga aby nie było kolizji ... Dlaczego usprawiedliwiacie projektantów którzy mają większą wiedzę i to na nich spoczywa problem który powinien być rozwiązany w 100% a nie w 50% .. to Oni biorą pieniądze za to aby było bezpiecznie i aby kierowca nic nie musiał
Rowerzyści powinny mieć obowiązkowe tablice rejestracyjne i płacić OC.
Zgoda, przy czym kierowcy powinni przestać wymuszać pierwszeństwo jak popadnie i traktować pieszych wraz z rowerezystami jak "powietrze".
@@mariuszmarian9842 Może właśnie w Polsce powstałby taki jeden godny naśladowania pomysł
@@grzesiek5105Godny do naśladowania, przez pseudoteoretyków. Szwajcarii było i się zmyło, nawet przedstawiciel Polskiej Izby Ubezpieczeniowej wypowiadał się negatywnie co do pomysłu. Pierdololo a wszystko rozbija się o koszty kolizji i wypadków jakie powodują rowerzyści, a te są mikroskopijne w porównaniu do sprawstwa kierowców samochodów i możliwe, że podobne co do pieszych. Już mnie kurwica bierze, jak po raz wtóry, ktoś piszę o OC dla rowerów. Masz dwie gały i internet to poczytaj, zażyj wiedzy, a nie sra się tym w każdym koncie internetu, bez żadnej merytoryki.
Następni nie myślący ludzie mają problem z myśleniem. Jak mam udowodnić jak winny jest rowerzysta i uciekł w miejsca wypadku? Jak mam kamerę i lub zdążę zapisać nr rejestracyjny policja już znajdzie sprawce i będzie można ściągnąć odszkodowanie. A mnie nie obchodzi Szwajcaria i mnie nie obchodzi że innych krajach nie płaca OC, jeżeli ma prawo jeździć po drodze powinien być ubezpieczony. A co innego jak jeździ pochodniku z dala od drogi szybkiego ruchu.
Kochani myśleć i jeszcze raz myśleć.
@@SzaraVytra Najwidoczniej nigdy nie jeździłeś po sądach by uzyskać jakiekolwiek odszkodowanie od sprawcy uszkodzenia -a potem okazuje się, że rowerzysta nie pracuje i nie ma jak ściągnąć pieniędzy...
Jeszcze nigdy nie widziałem by policja zatrzymała rowerzystę a tm bardziej wystawiała mandat za łamanie przepisów.
WNIOSEK JEDEN KULTURA PO JEDNEJ JAK I DROGIEJ STRONIE CZASEM PONIESIE KAŻDEGO ALE DO CZEGO PIJE ;) PROBLEM JEST PRZEDEWSZYSTKIM W TYM ŻE DROGI W POLSCE SA KIEPSKO ZAPROJEKTOWANE WYSTARCZY TRZYMAC SIE PRAWEGO PASA WKOŃCU RUCH PRAWOSTRONNY PODEJRZEWAMMŻE MAKSYAMLNIE PRZEJEDZIEMY DWA SKRZYZOWANIA BO PAS ZACZNIE GDZIEŚ ODBIJAC NIE WSPOMINAJAĆ O PARKINGA MIEJSCACH DO PARKOWANIA PRZY SAMYCH SKRZYZOWANIACH
Nie krzycz
§ 53.
1. Rower oraz wózek rowerowy powinny być wyposażone:
1) z przodu - co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej;
2) z tyłu - co najmniej w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz co najmniej w jedno światło pozycyjne barwy czerwonej;
3) w światła, o których mowa w ust. 3 pkt 3, jeżeli konstrukcja roweru lub wózka rowerowego uniemożliwia kierującemu sygnalizowanie przez wyciągnięcie ręki zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu;
4) co najmniej w jeden skutecznie działający hamulec;
5) w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku.
Moje pytanie czy jeśli ide chodnikiem a rowerzysta jedzie a ja o tym nie wiem i ide na dodatek z dzieckiem które nieprzewidywalnie może nagle wejść pod ten rower czy przejeżdżający nie powinien zasygnalizować nagłe pojawienie się z tyłu? Rowerzyści są bezczelni! Odpowiadają : ja nie używam dzwonka! I jeszcze się beszczelnie śmieją.
Paweł G rowerzysta nie moze jeździć po chodniku tylko rower prowadzić.
Czasami się też zdąży, że ludzie chodzą po ścieżce rowerowej - ja wtedy dzwonię, że nadjezdzam.
A kultura jest kwestią indywidualną - jeden powie dzień dobry, a drugi pluje przed siebie.
Dowcip polega tym polega, że gdyby użył dzwonka, też byłby uznany za bezszczelnego, bo przecież mógł powiedzieć "przepraszam".
gdzieś widziałem listę, że kiedyś przy obowiązkowym wyposażeniu roweru była wymagana (w skrócie) skrzynka z narzędziami (w tym z pompką do dętki)
@@MultiKomentator widziałem gdzieś komentarz, że ktoś sobie nie życzy jak rowerzysta dzwoni, tylko wolałby, żeby rowerzysta podjechał do osoby, którą zamierza wyprzedzić i spytać się czy może go pieszy przepuścić (czy coś w tym stylu)
Czas na obowiązkową rejestrację rowerów. Eh.
I hulajnóg... a i rolki też by można rejestrować.
No, i kombajnów, kosiarek i koparek(tych na gąsienicach też)Gdyby ludzie znali i przestrzegali przepisy - byłoby o niebo lepiej. To radzę wziąć pod rozwagę.
Z jednej strony rozumiem wkurzenie rowerzystów, bo jeszcze jakby nie wszyscy kierowcy przyzwyczaili się do ich obecności w ruchu drogowym i często narażają ich na niebezpieczne sytuacje. Z drugiej jednak strony jak można winić kierowcę, że ktoś na samym wylocie skrzyżowania namalował przejazd rowerowy. Te przejazdy przeważnie nigdzie nie były początkowo w planach i potem są takie właśnie sytuacje, bo się chce dogodzić rowerzystom, ale bez przebudowy ulicy. Nic tak mnie jednak nie wkurza jak rowerzysta, który uważa że ma więcej przywilejów od papieża. Przecież rower to nie lotniskowiec, szybciej od rowerzysty potrafi się zatrzymać tylko pieszy. Jaki to problem zwolnić i powoli przejechać obok auta? Takie zachowanie pozwoliłoby uniknąć większości problemów.
Nie mam żadnych danych, ale myślę, że jeszcze kilka lat temu, kiedy nie było aż tylu ścieżek, pasów rowerowych i aż takiej mody na jednoślady, rowerzystów było z połowę mniej. Należało się też ich spodziewać raczej na jezdni a nie przecinających skrzyżowania przejazdem rowerowym. Prawda, było to dla wszystkich upierdliwe, ale jeśli gdzieś się miał pojawić rowerzysta to przed samochodem, a nie wyskakiwał zza żywopłotu na skrzyżowaniu. Teraz dla wszystkich jest wygodniej, ale trzeba bardziej uważać na przecięciach jezdni ze ścieżką, a tu wystarczy nie bezmyślność a zwykły moment nieuwagi, żeby nie dostrzec pędzącego rowerzysty.