Będąc w liceum kochałam książki od da capo!!! Ażmam ochotę wybraćsię do biblioteki, moje ulubione to były: mezalians, amelia i pierwszy raz I LOVE THIS!!!
Na wsi najlepiej byłoby przeczytać „Chłopi”. Ja niestety przeczytałem w mieście:) Był kwiecień i to była pierwsza z czterech książek przeczytanych w tamtym miesiącu. Zjadłem ją. Ale marzyłem, aby być z nimi na wsi.
Szczerze powiem ze lubie dla relaksu romanse, kiedys czytywalam tak horrory ale moj organizm juz ich nie przyjmuje ;) pamietam ze "Better then the movies" podobalo mi sie bo mialo taki vibe lat 90 (serio nie wiem skad ale takie mialam wrazenie).
Hmmm żadnej z tych książek nie czytałam. Norę i Każde kolejne lato czytałam w zeszłym roku. Dawno temu czytałam romans historyczny konkretnie trylogię Jeźdźca miedzianego i do tej pory bardzo lubię. No i oczywiście troche magii, fantastyki i romansu w Sadze o Ludziach Lodu. A na kolejny taki maraton romansowy polecę Ci "Love on the Brain" 😀
Żadnego z nich nie czytałam, ale zaczęłam do filmu "Latem, o tej samej porze", bo też "Nora" mi się niesamowicie podobała! I totalnie się zgadzam z tym, że są do siebie tak podobne 😅 Jak przeczytałam po 20 stron pięciu różnych romansów, to aż w czterech był motyw powrotu do miłości sprzed lat hahahaha Ale dobrze mieć z tyłu głowy, że czyta się romanse raczej dla rozrywki, a nie dla jakichś literackich doznań 😊 Wyzwanie sobie postawiłaś prześwietne! Ja polecam na przyszłość "Wzór na miłość" Christiny Lauren, bo jest wątek naukowy, więc może Ci się spodobać 😍
Bardzo bardzo przyjemnie oglądało mi się ten film 😊 Plus kadry z domku Twoich rodziców - tak powinno się żyć ❤ Już nawet nie powinnam pisać, że kilka z tych pozycji (100 dni..., Carley Fortune i Done and dusted) mam na swojej liście, bo mam wrażenie, że ta lista ciągle mi rośnie, a nic z niej nie ubywa 😅 Dla mnie idealne na lato są albo obyczajówki (w zeszłe wakacje wciągnęłam chyba wszystkie książki Liane Moriarty), albo thrillery/kryminały - wchodzą jak złoto, więc przy upałach jak znalazl 😊
W ogóle to fajny pomysł żeby zresetować się tak romansami 😁 Muszę koniecznie nabyć sobie coś z Da Capo bo też mam sentyment do tej ich romansowej serii 😉 Cieszę się, że "100 dni słońca" Ci się spodobało bo sama mam to na liście. Dawno nie czytałam nastoletnich love story ale w tej coś mnie zaintrygowało.
Bardzo byłam ciekawa tego Twojego wyzwania😊 Ja totalnie nie jestem romansiarą i w zeszłym roku przeczytałam ledwie kilka z miernym rezultatem😊 w tym roku chyba tylko na "Funny story" się skuszę.
Tak! ♥️ Seria Da Capo to była cudowna odskocznia od rzeczywistości lat 90-tych😜 przygody, humor, romans i wszystko to w książkach chowanych przed żona 🤪 byłam młoda nastolatka gdy pomagałam w bibliotece jako ochotniczka i dzięki temu mogłam je wypożyczać i czytać w masowych ilościach! To były czasy! Teraz powoli je skupuje w antykwariatach i kolekcjonuje, z sentymentu, ale i dlatego ze to były na serio fajne romanse😍
Jeeeejku ile ja miałam podejść do romansów i żadnego chyba nie pamiętam 🙈 Ale na "Sto dni słońca" się skusiłam 🤣 najwyżej poczekają na moje siostrzenice 😉 Twój urlop inspirujący 🥰
Najszybciej z przeczytanych przez Ciebie książek wpadnie mi pewnie Latem i tej samej porze - jest audiobook na legimi! Ja mogę polecić książki Mhairi McFarlane. Są dowcipne! I to naprawdę dowcipne, czytane bez ciar żenady. Przeczytałam chyba wszystkie jej książki, które wyszły po polsku :)
Strasznie mnie irytuje, że w wielu romansach na siłę wręcz wciskane są sceny erotyczne. Mam wrażenie, że nie zawsze te książki są dobrze oznaczone, przynajmniej z perspektywy Legimi. Nie raz przerywałam słuchanie jakiejś książki, bo opisy "scen" były dla mnie żenujące. Fajnie, że zwracasz na to uwagę, chętnie się skuszę na którąś z polecajek.
Moje nastoletnie serduszko zdobył "Błękitny zamek" L. M. Montgomery czasem mam ochotę wrócić do tej historii, ale zawsze mnie powstrzymuje myśl, że z perspektywy współczesnej i dorosłej rozwieje się cały nimb idealnych wspomnień tej lektury.
Super odcinek, te romanse naprawdę dają taki bardzo letni poziom relaksu. :)
Będąc w liceum kochałam książki od da capo!!! Ażmam ochotę wybraćsię do biblioteki, moje ulubione to były: mezalians, amelia i pierwszy raz I LOVE THIS!!!
Na wsi najlepiej byłoby przeczytać „Chłopi”.
Ja niestety przeczytałem w mieście:) Był kwiecień i to była pierwsza z czterech książek przeczytanych w tamtym miesiącu. Zjadłem ją.
Ale marzyłem, aby być z nimi na wsi.
Kocham Julie Garwood, również muszę powtórkę Róży zrobić, Nagroda powtórzona i pamiętam " to wszystko twoja wina" 😂
Dzięki za polecenie 100 Dni Słońca. Podrzucę link do Empiku córce, może opis ją zainteresuje:)
Szczerze powiem ze lubie dla relaksu romanse, kiedys czytywalam tak horrory ale moj organizm juz ich nie przyjmuje ;) pamietam ze "Better then the movies" podobalo mi sie bo mialo taki vibe lat 90 (serio nie wiem skad ale takie mialam wrazenie).
Hmmm żadnej z tych książek nie czytałam. Norę i Każde kolejne lato czytałam w zeszłym roku. Dawno temu czytałam romans historyczny konkretnie trylogię Jeźdźca miedzianego i do tej pory bardzo lubię. No i oczywiście troche magii, fantastyki i romansu w Sadze o Ludziach Lodu. A na kolejny taki maraton romansowy polecę Ci "Love on the Brain" 😀
Żadnego z nich nie czytałam, ale zaczęłam do filmu "Latem, o tej samej porze", bo też "Nora" mi się niesamowicie podobała! I totalnie się zgadzam z tym, że są do siebie tak podobne 😅 Jak przeczytałam po 20 stron pięciu różnych romansów, to aż w czterech był motyw powrotu do miłości sprzed lat hahahaha Ale dobrze mieć z tyłu głowy, że czyta się romanse raczej dla rozrywki, a nie dla jakichś literackich doznań 😊 Wyzwanie sobie postawiłaś prześwietne! Ja polecam na przyszłość "Wzór na miłość" Christiny Lauren, bo jest wątek naukowy, więc może Ci się spodobać 😍
Świetny odcinek 🤍
Bardzo bardzo przyjemnie oglądało mi się ten film 😊 Plus kadry z domku Twoich rodziców - tak powinno się żyć ❤ Już nawet nie powinnam pisać, że kilka z tych pozycji (100 dni..., Carley Fortune i Done and dusted) mam na swojej liście, bo mam wrażenie, że ta lista ciągle mi rośnie, a nic z niej nie ubywa 😅 Dla mnie idealne na lato są albo obyczajówki (w zeszłe wakacje wciągnęłam chyba wszystkie książki Liane Moriarty), albo thrillery/kryminały - wchodzą jak złoto, więc przy upałach jak znalazl 😊
W ogóle to fajny pomysł żeby zresetować się tak romansami 😁 Muszę koniecznie nabyć sobie coś z Da Capo bo też mam sentyment do tej ich romansowej serii 😉 Cieszę się, że "100 dni słońca" Ci się spodobało bo sama mam to na liście. Dawno nie czytałam nastoletnich love story ale w tej coś mnie zaintrygowało.
Bardzo byłam ciekawa tego Twojego wyzwania😊 Ja totalnie nie jestem romansiarą i w zeszłym roku przeczytałam ledwie kilka z miernym rezultatem😊 w tym roku chyba tylko na "Funny story" się skuszę.
Tak! ♥️ Seria Da Capo to była cudowna odskocznia od rzeczywistości lat 90-tych😜 przygody, humor, romans i wszystko to w książkach chowanych przed żona 🤪 byłam młoda nastolatka gdy pomagałam w bibliotece jako ochotniczka i dzięki temu mogłam je wypożyczać i czytać w masowych ilościach! To były czasy!
Teraz powoli je skupuje w antykwariatach i kolekcjonuje, z sentymentu, ale i dlatego ze to były na serio fajne romanse😍
Jeeeejku ile ja miałam podejść do romansów i żadnego chyba nie pamiętam 🙈 Ale na "Sto dni słońca" się skusiłam 🤣 najwyżej poczekają na moje siostrzenice 😉 Twój urlop inspirujący 🥰
Oj szkoda ,ze nie wypozyczylas ksiazek Sarah Jio... Tak jestem ciekawa Twojej opini 😊
Mam w domu trochę książek Da capo może warto znów je przeczytać. Trzymam je z sentymentu ale może warto sprzedać patrząc na obecne ceny na Allegro :)
Najszybciej z przeczytanych przez Ciebie książek wpadnie mi pewnie Latem i tej samej porze - jest audiobook na legimi!
Ja mogę polecić książki Mhairi McFarlane. Są dowcipne! I to naprawdę dowcipne, czytane bez ciar żenady. Przeczytałam chyba wszystkie jej książki, które wyszły po polsku :)
Strasznie mnie irytuje, że w wielu romansach na siłę wręcz wciskane są sceny erotyczne. Mam wrażenie, że nie zawsze te książki są dobrze oznaczone, przynajmniej z perspektywy Legimi. Nie raz przerywałam słuchanie jakiejś książki, bo opisy "scen" były dla mnie żenujące. Fajnie, że zwracasz na to uwagę, chętnie się skuszę na którąś z polecajek.
„Lesio” czytałem w tym miesiącu.
Tam facet nie jest facetem. Lesio jest Lesiem.
Prawie się obraziłem na autorkę za wykreowanie takiego bohatera.
Moje nastoletnie serduszko zdobył "Błękitny zamek" L. M. Montgomery czasem mam ochotę wrócić do tej historii, ale zawsze mnie powstrzymuje myśl, że z perspektywy współczesnej i dorosłej rozwieje się cały nimb idealnych wspomnień tej lektury.
Uwielbialam.Mogli by nakrecic film.