Miła kontra dla psychologii narcystyczo - pozytywnej. Dzięki Panie Tomku! Jest Pan jedyną przeciwwagą w Polsce dla tego wszechobecnego szaleństwa psychologii pozytywnej.
Moim "celem" w życiu jest przeczytanie jak największej liczby książek i głaskanie wszystkich kotów, które spotkam na swojej drodze. Starając się nie robić nikomu krzywdy.
To obejrzyj film z Matczakiem ktory mowi o tym ze wspolczesna zachodnia cywilizacja upada bo produkuje słabych ludzi unikajacych konfrontacji z zyciem i jego trudami itp. Twoja afirmacj zyciowa idealnie sie w to wpasowuje .
@@twofaceofinternet1027 Dziękuję za propozycję ale jak napisałeś, jest to moja afirmacja życiowa. Mam prawo mieć właśnie taką i, na marginesie, ona też z czegoś wynika.
Nie mogę się doczekać aż twój rozmówca (lub ty) porozmawia z Karolem Fjałkowskim na ten temat. A warto, bo to piekielnie inteligentny gość, który kiedyś był bardzo gorliwym Katolikiem.
Pomimo potencjalnych zagrożeń czy destabilizacji społecznych dostrzegam duża wartość demokratyzacji obrazów świata i wolności wyboru innych niż wielkie religie, które czasami przyjęliśmy bezwiednie, a często w sposób autorytarny zostały nam narzucone. W indywidualizacji duchowości i propozycji światopogladowej dostrzegam szansę na rozwój i możliwość odnalezienia poczucia sensu we własnej ścieżce. Zagrożenia płynące z takiej zmiany są jej nieuniknioną ceną, ale nie oznacza to, że nie możemy próbować stworzyć takiej przestrzeni społeczno-kulturowej, ktora będzie czerpała wartości, które warto pozostawić z tradycyjnych religii (które jak się wydaje nieuchronnie czeka wygaszenie, a przynajmniej większość z nich, chociaż np. niektórym nurtom chrześcijańskm przybywa wiernych) czy filozofii. Poza tym nie wszystkie problemy obecnych społeczeństw wynika z wycofywania się religii. Na rynku swiatopoglądowo/duchowych jest szeroka propozycja, ale nie każdy wybiera te, które są potencjalnie niebezpieczne dla nich samych czy społeczeństwa (myślę, że religie chrześcijańskie też mogą mieć takie elementy w sobie). Nie bez powodu mamy dzisiaj renesans zainteresowania filozofiami czy też systemami duchowym wschodu (buddyzm, taoizm) oraz Grecji (stoicyzm), chociaż najczęściej bierzemy sobie elementy różnych propozycji do siebie, nie ograniczając się do jednego całościowego systemu, co też ma zapewne plusy i minusy, ale niewątpliwie daje poczucie wolności wyboru.
26:35 "doświadczenie świata jako czegoś bezlitosnego, okrutnego, obojętnego" Chyba każdy rozsądny człowiek miewa takie doświadczenie. Tylko czy to jest argument za chrześcijaństwem czy przeciwko niemu?
To żaden argument za niczym, to wrażenie. Kiedy indziej doświadcza się piękna i sensu - i to też nie jest jeszcze argument. Obie te rzeczy to zaledwie wstęp do grubszych rozważań, gdzie mogą się pojawić różne za i przeciw. Sam fakt zła na świecie chrześcijaństwo na swój sposób wyjaśnia. Wyjaśnia w sposób spójny. I oczywiście nieweryfikowalny naukowo. Ale to ma do siebie każdy paradygmat, każda filozofia, również coraz modniejszy naturalizm. Stoi sobie u fundamentów i na fali „klimatu czasu” uchodzi za bardziej „prawdopodobny”.
@@TaaJew Stawiszyński, owszem używa 'doświadczenia świata jako czegoś bezlitosnego' w charakterze przesłanki swojego argumentu. Ale ta jego argumentacja jest po prostu słaba.
@@adamborowicz7209 Bo owszem, jakaś tam przesłanka to jest, ale staje się przesłanką dopiero w momencie dopuszczenia możliwości, że teistyczny obraz świata może być prawdziwy. Ten obraz świata generalnie ma to do siebie, że przyjmuje nasze ludzkie potrzeby jako o czymś świadczące. W tym obrazie wszystko ma bowiem swój cel, jest teleologiczne. Wszyscy jesteśmy skłonni do patrzenia w ten sposób, jeszcze zanim mądrzy panowie ubrali to w mądre słowa; tzw. racjonalizm to stosunkowo późny wynalazek, choć racjonalność nie jest przecież tożsama z racjonalistycznością. Dziś jednak często przyjmuje się tę drugą jako synonim pierwszej, i tak postrzegam wydźwięk Twojego pytania. Jak JAKIMKOLWIEK argumentem może być nasza taka czy inna potrzeba, jakieś wrażenie, doświadczenie, uczucie? W racjonalistycznym paradygmacie (wspomaganym modelem makroewolucji) - żadnym. Jakbyśmy cofnęli się w czasie o miliony lat i zaobserwowali, że wszystkie potrzeby religijne lub quasi-religijne to atawizm lub produkt uboczny. Gdyby jednak podrążyć głębiej, nie jest to wcale takie oczywiste i „zimno intelektualne”. Chrześcijaństwo łączy racjonalność z pozaracjonalnością, rehabilituje i usensownia różne nasze intuicje; jednak „nowoczesny człowiek”, gdy przystępuje do dyskusji o pryncypiach, nagle wchodzi w inny tryb. Jest święcie przekonany, że w poznaniu wszechświata i odpowiadaniu na najważniejsze pytania przydatny jest tylko „nagi rozum”, który skądinąd na dobrą sprawę nie istnieje. Cokolwiek, co „romantyzowałoby” rzeczywistość w ten sposób, że sam romantyzm stawałby się częścią racjonalnego porządku, zbywa się jako prymitywną „projekcję”. Ostatecznie możemy projektować na hipotetyczny Absolut inne cechy, jak świadomość, inteligencja, zdolność do inżynierii. Deizm spoko. Ale osobowość, uczucia, plan, troska? Niee no, to oczywiście zabobon...
@@adamborowicz7209 Bo owszem, jakaś tam przesłanka to jest, ale staje się przesłanką dopiero w momencie dopuszczenia możliwości, że teistyczny obraz świata może być prawdziwy. Ten obraz świata generalnie ma to do siebie, że przyjmuje nasze ludzkie potrzeby jako o czymś świadczące. W tym obrazie wszystko ma bowiem swój cel, jest teleologiczne. Wszyscy jesteśmy skłonni do patrzenia w ten sposób, jeszcze zanim mądrzy panowie ubrali to w mądre słowa; tzw. racjonalizm to stosunkowo późny wynalazek, choć racjonalność nie jest przecież tożsama z racjonalistycznością. Dziś jednak często przyjmuje się tę drugą jako synonim pierwszej, i tak postrzegam wydźwięk Twojego pytania. Jak JAKIMKOLWIEK argumentem może być nasza taka czy inna potrzeba, jakieś wrażenie, doświadczenie, uczucie? W racjonalistycznym paradygmacie (wspomaganym modelem makroewolucji) - żadnym. Jakbyśmy cofnęli się w czasie o miliony lat i zaobserwowali, że wszystkie potrzeby religijne lub quasi-religijne to atawizm lub produkt uboczny. Gdyby jednak podrążyć głębiej, nie jest to wcale takie oczywiste i „zimno intelektualne”. Chrześcijaństwo łączy racjonalność z pozaracjonalnością, rehabilituje i usensownia różne nasze intuicje; jednak „nowoczesny człowiek”, gdy przystępuje do dyskusji o pryncypiach, nagle wchodzi w inny tryb. Jest święcie przekonany, że w poznaniu wszechświata i odpowiadaniu na najważniejsze pytania przydatny jest tylko „nagi rozum”, który skądinąd na dobrą sprawę nie istnieje. Cokolwiek, co romantyzowałoby rzeczywistość w ten sposób, że sam romantyzm stawałby się częścią racjonalnego porządku, zbywa się jako prymitywną „projekcję”. Ostatecznie możemy projektować na hipotetyczny Absolut inne cechy, jak świadomość, inteligencja, zdolność do inżynierii. Ale osobowość, uczucia, plan, troska? Niee no, to oczywiście zabobon...
@@adamborowicz7209 Bo owszem, jakaś tam przesłanka to jest, ale staje się przesłanką dopiero w momencie dopuszczenia możliwości, że teistyczny obraz świata może być prawdziwy. Ten obraz świata generalnie ma to do siebie, że przyjmuje nasze ludzkie potrzeby jako o czymś świadczące. W tym obrazie wszystko ma bowiem swój cel, jest teleologiczne. Wszyscy jesteśmy skłonni do patrzenia w ten sposób, jeszcze zanim mądrzy panowie ubrali to w mądre słowa; tzw. racjonalizm to stosunkowo późny wynalazek, choć racjonalność nie jest przecież tożsama z racjonalistycznością. Dziś jednak często przyjmuje się tę drugą jako synonim pierwszej, i tak postrzegam wydźwięk Twojego pytania. Jak JAKIMKOLWIEK argumentem może być nasza taka czy inna potrzeba, jakieś wrażenie, doświadczenie, uczucie? W racjonalistycznym paradygmacie (wspomaganym modelem makroewolucji) - żadnym. Jakbyśmy cofnęli się w czasie o miliony lat i zaobserwowali, że wszystkie potrzeby religijne lub quasi-religijne to atawizm lub produkt uboczny. Gdyby jednak podrążyć głębiej, nie jest to wcale takie oczywiste i „zimno intelektualne”. Chrześcijaństwo łączy racjonalność z pozaracjonalnością, rehabilituje i usensownia różne nasze intuicje; jednak „nowoczesny człowiek”, gdy przystępuje do dyskusji o pryncypiach, nagle wchodzi w inny tryb. Jest święcie przekonany, że w poznaniu wszechświata i odpowiadaniu na najważniejsze pytania przydatny jest tylko „nagi rozum”, który skądinąd na dobrą sprawę nie istnieje. Cokolwiek, co romantyzowałoby rzeczywistość w ten sposób, że sam romantyzm stawałby się częścią racjonalnego porządku, zbywa się jako prymitywną „projekcję”. Ostatecznie możemy projektować na hipotetyczny Absolut inne cechy, jak świadomość, inteligencja, zdolność do inżynierii. Ale osobowość, uczucia, plan, troska? Niee no, to oczywiście zabobon...
Panie Tomku, tak jak wielu zaszedł Pan w swoich poszukiwaniach bardzo daleko. Życzę powrotu do siebie sprzed wiedzy o bogu, religii i wszystkim tym co Pan usłyszał jako dziecko od dorosłych. Proszę się tam uważnie rozejrzeć bez konieczności nazywania wszystkiego . I tak jest Pan w dużo lepszej sytuacji niż ci co przyjęli wszystko na wiarę i na zawsze będą zalęknionymi zakładnikami wszelkich religii. Zawszę lubię Pana słuchać, bo czuję jakąś wewnętrzną dobroć i szczerość w tym co Pan mówi. Serdecznie pozdrawiam.
Na jaki podcast nie zajrzę to Stawiszyński, tu Stawiszyński, tam Stawiszyński. Strach otworzyć lodówkę :P No ale rozumiem, napisało się książkę to trzeba ją promować. Reklama dźwignią handlu. W samej treści nic nowego, od 200 lat jest mielony problem "upadku zachodu", tego strasznego nihilizmu i ratunku w jakiejś nowej formie duchowości. Odgrzewane kotlety.
Trochę się zgadzam z kwestią odgrzewania tematu, a jednocześnie jakoś cieszy mnie, że filozofia się w ogóle popularyzuje i że myśli takie i pytania trafiają do szerszego grona odbiorców. Za to Stawiszyńskiemu jestem wdzięczna.
Świetny wywiad. Padło w nim wiele pytań i odpowiedzi, które również przez lata mojej młodosci sobie zadawałem. Wyidealizowany świat, który stworzyli mi rodzice, runął na mojej drodze osobistego poznania rzeczywistości czy to społecznej czy materialnej właśnie. Czułem się odosobniony, ponieważ zawsze gdy poruszałem tematy egzystencjalne, ludzie z mojego otoczenia, czy to rodzina czy znajomi bagatelizowali ten temat i uznawali go za drugorzędny w ich życiu. Nie rozumiałem wówczas takiej mentalności, nie mogąc się z nią pogodzić. Na szczęście w miarę postępu cyfryzacji i zwiększenia ilości dyskusji w tym temacie widzę, że nie jestem sam w tym myśleniu i nie są to bezsensowne mrzonki, które powinno sie odstawić na półkę i nie poswięcać im uwagi. Jeszcze raz dzięki za świetną rozmowę. Pozdrawiam.
To że padło wiele pytań to jeszcze pół biedy, gorzej że padają odpowiedzi. Już było pełno takich i jest dzisiaj, co twierdzą że je mają. Można wzruszyć ramionami na tych wszystkich wiedzących, ale co niektórzy chcą a nawet żądają, żeby te odpowiedzi przyjęli inni albo i wszyscy. Ci niektórzy byli i są przy tym wyjątkowo agresywni w czym chrześcijanie się często wyróżniają a kiedyś wiedli prym.
@@dariuszmarszalek6948 są rzeczy, które kiedyś działały, a teraz nie działają i społeczeństwo zachodu upada. Albo wymyślimy coś lepszego od chrześcijaństwa, albo trzeba wrócić do choćby części zasad w nim panujących, bo demografia i inne rzeczy sypią nam się na łeb na szyję. Społeczeństwo musi podążać za pewnymi odgórnie ustalonymi zasadami, by przetrwało, inaczej będzie chaos. To o czym mówisz ma oczywiście sens, ale tylko na poziomie wolności jednostki. Oderwanie ludzi od rzeczywistości rośnie, za to zdolności przetrwania maleją
@@MsDolar123 Nie widzę powodu do wymyślania nowych lub wracania do starych irracjonalizmów, a już zwłaszcza w formie wielkich narracji bo to już było i się fatalnie skończyło, a też niczego to już na dłuższą metę nie zmieni. Trzeba wziąć się porządnie i uczciwie za gospodarkę, ekonomię, a nie wciskać ludziom jakieś brednie, bo to już nie zadziała. A z depopulacją i tak trzeba się pogodzić. Nic tego nie zatrzyma.
Może i dobre ale nieprawdziwe, przecież TS wyraźnie powiedział, że nie wierzy w Boga.
Місяць тому+1
@@adamborowicz7209 ale ma przecież prawo do tego, by nie wierzyć. Wiara jest sprawą indywidualną i nie rozstrzyga o tym, czy coś jest prawdą, czy nią nie jest. Pozdrawiam.
Po prostu podejście TS jest takie, że chrześcijaństwo to użyteczny lecz nieprawdziwy mit. Jest to stanowisko trudne do utrzymania, bo w istocie wewnętrznie sprzeczne.
Ja nie wiem czy on chce wierzyć, raczej szuka azylu egzystencjalnego, takiego na sto procent pewnego najlepiej. A już cudownie by było jak by znalazł coś, co by mu potwierdziło na bank, że Tomuś będzie istniał zawsze i będzie mamusia z tatusiem na zawsze i cała rodzinka może jeszcze, nawet zwierzątka jak były czy są. Bo bez tego chlop jest w egzystencjalnej traumie.
@@dariuszmarszalek6948 Strasznie się wyzłośliwiasz nad panem Tomaszem. Ale obawiam się, że w gruncie rzeczy masz rację. Gdybym miał taką żonę jak on, to bym się jednak skupił na bardziej, mhm, doczesnych zagadnieniach.
@@adamborowicz7209 Wiesz co, obejrzałem dzisiaj polski film Święto ognia, jestem zachwycony i cały czas myślałem że egzystencjalny mruk i histeryk Stawiszyński powinien oglądać go do skutku, żeby jeden led mu się chociaż zaświecił w głowie nad cudownością egzystowania pomimo. To Dolce Vita po polsku, trochę taki Billy Eliott, choć może nie aż tak dobry. Pięknie to jest pokazane co ludzie przechodzą, jak mają ciężko i jak pięknie i radośnie potrafią żyć. Po prostu. A ten tutaj maruda zdrowy byk co go nigdy nic złego w życiu nie spotkało poza utratą dwóch kumpli zbliża się do pięćdziesiątki, rodzice żyją, rodzina ma się dobrze, robi co lubi, żyje jak pączek w maśle jak się co prawda tylko domyślam, ale siedzi mruk i się katuje tym co po śmierci zamiast żyć i czerpać radość jak ludzie w tym filmie. Oni naprawdę mogliby powiedzieć pomimo a tego nic jeszcze w najbliższej okolicy i osobiście nie dotknęło. Może to kwestia klimatu, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się to wdrukowanie w podświadomość dekadenckiego względem doczesności przekazu patologicznego kościółka. Tak sobie myślę o tym Dolce Vita i o tym jakby tego ględzenia posłuchali Włosi, Grecy czy Hiszpanii. To by mu zaproponowali rozpędzić się i przywalić tak zdrowo bo to żałosne zwyczajnie.
Bo jego umysł ma większą pojemność na ambiwalencję, a nie widzenie czarno-białe, które jest przywilejem ludzi "prościej" postrzegających rzeczywistość. Myślę, że to wiąże się też z większym poziomem empatii.
Ambiwalencja dotyczy sfery emocji a nie przekonań o istnieniu lub nieistnieniu czegoś - to dwie różne rzeczy. "Chciałbym żeby ludzie nie chorowali na raka, ale wiem, że tak nie jest" to zdanie, ktore nie wyraża żadnej ambiwalencji.
Skoro była mowa o ajahasce, a nawet pojawiła się propozycja spróbowania, to może Karol zaprosiłbyś do Impo kogoś z takimi doświadczeniami, kto by opowiedział o tym jak to na niego wpłynęło, np. Michała Kicińskiego? Jest osobą z bardzo ciekawa drogą, który po sukcesach CD Projektu i coraz większym wyczerpaniu fizycznym i psychicznym skierował się na kurs Vipassany, który mocno wpłynął na jego doświadczenie i obraz rzeczywistości, miał również doświadczenia z ajahascą. Albo kogoś kto zawodowo zajmuję się tematem psychodelików np. Maciej Lorenc.
Matko kochana co za wywiad! Stawiszyński przecież najczęściej w ogóle nie odpowiada na pytania, stawia chochoły, manipuluje i zwyczajnie kłamie... Mam wrażenie że gdyby Karol nie lubił gościa i podszedłby do rozmowy nieco bardziej konfrontacyjnie to nie zostałoby z niego nic.
To co chrześcijaństwo zrobiło zwierzętom jest nie do obronienia i pokutuje do dziś, bardzo ciemna strona religii. Większość religii mówiących o szacuku i miłości niestety obejmuje tylko jeden gatunek.
2:34:40 "jest w tym [chrześcijaństwie] coś, czego nie ma nigdzie indziej" czyli rzekomo uniwersalny przekaz etyczny, który jednak jest (i to bardziej uniwersalny, gdyż dotyczący wszystkich istot, w tym zwierząt) w buddyzmie czyli TS po prostu mija się z prawdą
@ Pewnie grafik wziął poprzednią miniaturkę i ją przerabiał, ma jakiś szablon czy coś. Bo Sara James to poprzedni wrzucony film. Tylko zapomniał o zmianie nazwiska ;)
Ośmielę się przypuścić że spora część odbiorców tego rodzaju twórczości jaką prezentuje Szanowna Panna Sara James to anglojęzyczni i/lub polskojęzyczni i/lub niemieckojęzyczni... ...obywatele landów nie-irreligijnych... a zresztą... Ameryczka głównie dlatego ma dużo protestantów bo jest to duży kraj, ale owa forma wiary traci liczbę oficjalnych członków z roku na rok ostatnio. (no i afrykanski kraj przodkow Pani Sary, tez ma 35% protestantow w populacji.)
Ciekawa, choć nieco nużąca rozmowa. Bardzo jednostronnie przegadane, bo gość ma gadane nawet w swoich podkastach przegaduje gości. Szerokokątne zainteresowania i analizy i jednoczenie duże zamknięcie na wiele spraw.
Nie zgodzę się z tym dbaniem o starszych dzięki chrześcijaństwu, ponieważ w kulturach sprzed tysięcy lat, kiedy nikt nie słyszał o chrześcijaństwie są archeologiczne ślady dbania o starszych, rytuałów pogrzebowych itd.
Jeśli z poziomem wiary idzie lepsze postępowanie społeczeństw, to dlaczego w latach dziewięćdziesiątych, gdzie wierzących i praktykujących w Polsce było więcej niż dziś, mieliśmy do czynienia z większą przestępczością i korupcją? W tym samym czasie spokojnie można było znaleźć kraje ze zdecydowanie mniejszą liczbą wierzących i dużo niższym poziomem przestępczości. To tak jak z tą ilością teorii spiskowych, która ma mieć związek z brakiem wiary. Zaskakuje mnie prostota wniosków Pana Tomasza. Wiem przecież, że potrafi prowadzić wnikliwą argumentację, a tu jakby skapitulował przed czymś.
Pan Stawiszyński nie zauważa, że osoby głoszące teorie spiskowe są zarówno wśród wierzących jak i niewierzących. Tu wiara lub jej brak, nie jest kwestią decydującą.
1:57:00 - to byłoby ciekawe. Uwodzicielska moc psychodelicznych doświadczeń może być bardzo duża.. Z chęcią bym posłuchał relacji i późniejszych refleksji dotyczących tego doświadczenia. Refleksji dokonywanych przez dwie dojrzałe, refleksyjne a także sceptyczne, czy racjonalne osoby. Chociaż nie wiem, czy dobrze namawiać do czegoś takiego. Ja ostatnio po lekturze dwóch książek dotyczących tej tematyki ("Pasażerowie : ayahuasca i duchy Amazonii" - M. Marszewskiego i "Gdy rośliny śnią : ayahuasca, amazoński szamanizm i ogólnoświatowy renesans psychodeliczny" - Daniela Picnchbeck, Sophi Rokhlin) stwierdziłem, że niechcianym takiego doświadczenia i niezdecydowanym się na nie.
To byłaby ciekawe relacja na żywo. - Dopiero teraz pojąłem, co miał na myśli Heraklit mówiący, że wszystko płynie - powiedział Tomasz rzucając pawika do wiaderka, po czym dodał jeszcze - no i sens tego co mówił Wittgenstein, że o czym nie można mówić, o tym należy milczeć. - E tam - odpowiedział Karol, po czym kontynuował - ja właśnie pojąłem jak wszystkie doświadczenia mojego życia, prowadziły mnie do tego miejsca, w którym teraz jestem.... i ta chwila.... doskonała sama w sobie - powiedział i rzucił pawika do wiaderka.
Pan Stawiszyński ma problem z akceptacją faktu, że ani homo sapiens, ani on osobiście nie jesteśmy pępkiem wszechświata i wszystko nie kręci się wokół nas i dla nas... więc próbuje sobie znaleźć filozofię/religię, która by mu nadała sens istnienia... zamiast pogodzić się z rzeczywistością, znaleźć w niej kawałek przestrzeni do satysfakcjonującej egzystencji i cieszyć się z tego, co ma, a nie z tego czego mu brak. Zdecydowanie bliżej mi do postawy Karola... ale też wielu innych. Jakie trzeba mieć ego, patrząc na krowę, psa, czy szympansa, z którymi dzielimy zdecydowaną większość genów (odpowiednio 80, 84 i 99%) i nie widząc potrzeby nadania ich egzystencji jakiegoś większego transcendentnego sensu... jednocześnie uważając, że człowiek bez tego większego sensu nie może w szczęśliwy, satysfakcjonujący i spełniony sposób przejść swojego życia... ... lepiej znaleźć sobie jakąś bajkę, spróbować w nią uwierzyć i przeżyć życie marnując mnóstwo czasu i zasobów na nic nie dające obrzędy, rytuały, modlitwy, wróżby i inne "cudawianki".
Tak szczerze mówiąc widzę strasznie smutną postać, zalęknioną, zagonioną do kąta strasznymi perspektywami, moim zdaniem paradoksalnie wywoływanymi i wyolbrzymianymi przez chrześcijaństwo i tą patologiczną instytucję, która w Polsce narzucała zawsze narrację
@@dariuszmarszalek6948 Dokładnie. Odkąd świadomie pożegnałem się z katolicyzmem i wiarą w ogóle, fakt śmiertelności i skończoności mojej egzystencji jakoś mniej mnie przejmuje. Jakby szukać jakiejś wskazówki, jak w miarę szczęśliwie przeżyć życie, to najbliżej mi do stoików. Akceptuj to, na co nie masz wpływu. Nie zaprzątaj sobie głowy nadto przeszłością i przyszłością. I staraj się cieszyć chwilą obecną, relacjami, bliskimi, tym, co sprawia ci radość, czy przyjemność. A że kiedyś się to skończy? Przed twoimi narodzinami też nie istniałeś...i tym bardziej się tym nie przejmowałeś, więc dlaczego po śmierci miałoby być inaczej. Trochę smutno będzie się żegnać... ale bez przesady, każdego dnia zasypiasz i możesz się nie obudzić.
@@miroslawek No proste. Dodam tylko, że my tak naprawdę nic nie wiemy na te tematy i póki co nie widać perspektyw, żebyśmy coś wiedzieli. Czym jest świat, wszechświat, być może coś więcej co poza to wykracza. Czym jesteśmy my, ta niby świadomość w ciele i jak to działa, czy to w ogóle jest ktoś, osoba, czy tylko takie wrażenie zbudowane przez odbiór bodźców i myśli. Czy to coś było, będzie i czy na pewno jest jako coś? Obiekt? Psinco wiemy. Życie jest, jest świat, a przynajmniej tak to odczuwamy. Poziom jest całkiem fajny, przynajmniej tutaj, nic tylko czerpać radość, a ten się katuje i jeszcze innym proponuje to samo. Niech spada.
@@dariuszmarszalek6948Dokładnie. Ta potrzeba w miejsce "nie wiemy" wetknięcia jakiegoś ktosia i najlepiej jeszcze zbudować wokół tego życzeniowego konstruktu jakiś kult. I to miałoby jakoś istotnie zmienić sens naszego życia. Serio?
"człowiek bez tego większego sensu nie może w szczęśliwy, satysfakcjonujący i spełniony sposób przejść swojego życia" Akurat badania naukowe pokazują, że ludzie religijni są średnio bardziej zadowoleni z życia niż niewierzący. "marnując mnóstwo czasu i zasobów na nic nie dające obrzędy, rytuały, modlitwy, wróżby i inne "cudawianki"" Lol, co za ignoranckie, antynaukowe podejście! Prof. Yuval Noah Harari przekonująco wykazał że to właśnie zorganizowane rozległe sieci współpracy, takie jak religie pozwoliły człowiekowi stworzyć cywilizację.
... 50:01 nadal nie odpowiedzial (ale buduje kontekst) ... 53:41 j.w. (ale dowiadujemy sie że wg Junga obraz Boga...) ... 1:04:18 teraz mówi o dziwnym, obojętnym, czworakim bóstwie (serio, sprawdźcie) i wreszcie (ta-dAAAAM) już po 22 minutach pada odpowiedź (sluchajcie, słuchajcie) 1:05:38 "nie mogę powiedzieć że wierzę"
No bo on w te idiotyzmy nie wierzy, ale nie jest pewny co mu się we łbie jeszcze zamiesza. Nie wierzy, ale uważa że są społecznie i czasami indywidualnie użyteczne. Nie wiem zatem dla kogo da gadka, może dla agnostyków, wahających się właśnie, bo przekonani i tak są przekonani, a ci co uważają że to bzdety dalej tak będą uważać, mając użyteczność cokolwiek wątpliwą zresztą głęboko w poważaniu
Cieszę się, że takie rozmowy, które nie dotyczą "chleba i igrzysk" znajdują tylu odbiorców. To budujące. Jest nadzieja :-) Ps. Od dwóch tygodni próbuję rozwinąć swój kanał poruszający tematy łączące naukę z filozofią. Bardzo, ale to bardzo nieśmiało zapraszam. Żaden ze mnie UA-camr ;)
@@KorowodCalyTen Treści nie są generowane przez AI, piszę to samodzielnie. Gdyby to pisała AI, to na pewno nie byłoby Learowski modus - raczej jakiś futurystyczny 'zen minimal'! 😄 Dzięki za komentarz, uśmiech na twarzy gwarantowany!
@@StayHyperfocusedDon't take it to urself. Ja po prostu poczulem sie osaczony przez wyliczone portrety niewiasty o idealnej urodzie (wg. kanonu piekna kultury 'europejskiej') aczej. No ale masz racje, ze uwaznosc/skupienie - HyperFocus, to co innego niz MaximumOverload... bo owszem, rezultat bywa ten sam, tyle ze jeden dojdzie do niego idac na wschod a inny idac na zachod (jezeli Ziemia jest sferyczna. ;-))
@@KorowodCalyTen Heh! Ograniczę portrety niewiasty - dziękuję za spostrzeżenie! 😊 Ciekawostka: moje filmy ogląda aż 96,7% mężczyzn, a dane pokazują, że im ich więcej, tym dłużej zatrzymują uwagę. Nie oceniam, tylko obserwuję wyniki - co z nimi robić, to już inna sprawa. 😅 Mój kanał to miejsce, gdzie mogę zanurzyć się po uszy w tematy, które mnie fascynują, i wierzę, że znajdą się osoby, które podzielają tę przyjemność. Gdybym używała AI, treści byłyby pewnie bardziej minimalistyczne i klarowne - ale nie taki jest cel mojego kanału. Na co dzień pracuję naukowo, ale tutaj pozwalam sobie na bycie nieco bardziej emocjonalną, nienaukową, a czasem wręcz przesadną. 😄 Wiem, że nie jestem zupą pomidorową - nie każdy musi mnie lubić, i to jest OK. Dzięki za uwagi i wszystkiego dobrego! Ps. Mam ADHD i hyperfocus to po prostu ja, inna nie będę :-)
Jeśli chodzi o wspomagane samobójstwo, warto posłuchać, jak przedstawiają to DLR. A jeśli chodzi o chrześcijańską pomoc najsłabszym - popatrzeć na matkę Teresę z Kalkuty. Ech...
łabędzi spiew - też będzie moda elit na kończacą się religię - gdzie będzie to fajne i elitarne być np katolikiem czy prawosławnym - kończy się chrzescijanstwo na zachodzie - nie ma co płakać zaraz coś innego nam podadza do wierzenia też jeszcze trochę się będzie zwijać religia jakieś 100 lat pewnie
Jestem zmęczony tą całą dyskusją na temat Boga. Na żadne pytanie bezpośrednio dotyczące Boga nigdy nie odpowiemy. Uprzedzając, wiadomo, że nie odpowiemy, bo przecież Bóg nie istnieje he he.
Czy nie istnieje to nie wiadomo mimo miliardów słów wypowiedzianych. Także przez prof Oxfordu (np Dawkins vs Lennox. Tak, że pan Karol nie znaczy wiele.
Cóż za prezent! Nie mogłam iść ma Wrocławskie targi książki gdzie miałam polować na podpis książki ale za to dostałam świetną rozmowę w Impo😊 dziękuję!
O rety! Zanim pan Tomasz dojdzie do sedna, do konkluzji, to kluczy i ględzi. Strasznie męczące. Team Karol jestem tym razem zarówno jeśli chodzi o formę wypowiedzi jak i poglądy na sens życia i obraz świata.
Ale Stawiszyński proponuje powrót do chrzescijanstwa jako ...no właśnie- czego? Skoro sam jest nie wierzący? Do " chrzescijańskich wartości"( których nie ma...) ? Do polskiego chrzescijanstwa ludowego kulturowego ? Do narodowego Dmowskiego chrzescijanstwa , " Polak katolik?"
@dariuszmarszalek6948 No nie ...no ...można by się zastanowić - przesłanie Chrzescijanstwa ( stworzone sztucznie oczywiście przez ludzi bo nie wiadomo co mówił myślal ,za kogo uwarzał ewangeliczny Jezus I czy wogòle istnial ) jest pozytywne. Milosc bliźniego, przebaczenie itd... Tylko nie jest unikatowe . Ludzie wcześniej o tym wiedzieli więc moralnie etycznie nic nie prezentuje nie wnosi nowego. Chyba tylko wiara że Jezus zmartwychstal w ciele I ci którzy w to wierzą I jego imię dostąpią tego samego? Czyli z Chrzescijanstwa wziąć zachować co ? Kulturę tradycję? Stworzoną " etykę chrześcijañską"? Czy wiarę w cud zmartwychstania?
@@LucyFre Nie rozumiem ostatniego zdania, a chyba jest kluczowe. Ale co z tego że coś tam wyciągnę pozytywnego z tej religii? Jak wprowadzimy powszechną miłość bliźniego i co to niby jest w szczegółach? Bo ogólnie to ładnie brzmi. Przecież to kompletna mrzonka. Albo wszyscy powszechnie niby mamy uwierzyć i wtedy powszechnie osiągniemy życiowy, egzystencjalny luz i szczęścia bo se zaklepiemy cudowną wieczność pośmiertną. To jest tak głupie, że mam ochotę wykupić cały nakład tych głupot i je publicznie spalić
no właśnie, dużo w tym wszystkim (TS) krytyki tego strrrasznego-współczesnego-świata (nihilizm, hurr-durr), ale od strony pozytywnej właściwie wielkie nic, bo nic konkretnie TS na ten temat nie mówi
Kilka uwag po obejrzeniu całości tego wywiadu: 1. Mam nieodparte wrażenie że Pan Stawiszyński tęskni za wizją Boga jako "Kosmicznej Mamusi" która się nim zaopiekuje, poprowadzi za rączkę, wytrze noska, a jak się skaleczy to przyklei plasterek i powie że wszystko będzie dobrze. Mamusi która nigdy nie krzyczy, zawsze kocha, chroni i jest gotowa mu wszystko wybaczyć. Jednym słowem, "Bóg jest miłością" w pełnym wydaniu. Pociągająca wizja, ale dosyć jednostronna oraz dziecinna. 2. Nie rozumiem w czym chrześcijaństwo jest lepsze( w sensie ideowym) od tej całej "ezoteryki" która Pan Tomasz tak piętnuje. Przecież te wszystkie nurty "duchowości" szukają tego samego: ostatecznej pewności, pełnej kontroli i wszechogarniającej opieki. Przeciwieństwa tego co tak nas tak drażni w tej okropnej, brutalnej i niejednoznacznej rzeczywistości. 3. Rosnąca liczba samobójstw, wszechogarniająca samotność i poczucie bezsensu to rzeczywiste problemy. Ale czy "cukierkowe" chrześcijaństwo jest na to dobrą receptą ??? Czy naprawdę rozwiązaniem jest oddanie się w ramiona "transcendentnej niani" ??? Myślę że ludzie jako gatunek społeczny, potrzebują REALNYCH relacji i więzi z innymi osobnikami. I problem leży chyba w tym, że relacje z innymi podmiotami, zamieniliśmy na relacje z wytworami swoich rąk (przedmiotami) i umysłów (ideami). 4. Na koniec mam radę do Pana Tomasza, by mniej myślał o tych wszystkich filozoficzno-metafizycznych rzeczach, a bardziej skupił się na akceptującej postawie życia tu i teraz, ze wszystkimi jego jasnymi i ciemnymi stronami.
Brakowało jednego pytania - czy chrześcijaństwo jest możliwe do zinterpretowania bez głęboko zakorzenionego instytucjonalizmu. Patrzac na komentarze to chyba nie.
Dla mnie filozofia wieczysta w wydaniu Aldousa Huxleya czy Kena Wilbera świetnie łączy różne religie/tradycje duchowe. Wszystko skupia się na tej transcendentnej rzeczywistości, a konkretne religie filtrują tą rzeczywistość przez czynniki kulturowe. Doświadczenia mistyczne innych jak i moje oraz własne duchowe poszukiwania. Też się zgadzam, że człowiek ma potrzebę szukania czegoś więcej, jakiejś transcendencji i która może realizować na swój sposób. Mi bliskie są: myśl Carla Gustawa Junga, gnoza chrześcijańska, buddyzm i taoizm, a wszystko zawarte w owej "filozofii wieczystej", o której wspomniałem na początku.
szkoda tylko, że nikt nie potrafi powiedzieć w sposób zrozumiały, czym jest ta "transcendentna rzeczywistość" i skąd wiadomo że w ogóle ona istnieje co najmniej od Kanta wiadomo, że istnienie czegoś takiego jest co najmniej wątpliwe
Ależ jalowizna... Ględzenie rozwodnione do granic możliwości. Przestępowanie z nogi na nogę... Moja Mama to nazywała "ni go w doopę, ni go w oko". Do tego - błędy jezykowe. Gramatyczne i frazeologiczne. Obraz naszych "wyżyn intelektualnych"....
Wszystko fajnie,ale jak ktos słucha tego w hospicjum to inaczej to wszystko odbiera. Jak ktos planuje zemstę - tez inaczej. Stan emocjonalny jest niezwykle istotny.
Super, ale co myslisz Karolu zeby zaprosic jakiegos pastora/pastor kosciola chrzescijanskiego, np ewangelicznego z Wawy? Tym bardziej ze takich kosciolow blizej protestanckich czy bez denominacji jest tu coraz wiecej. Mysle, ze bylaby to bardzo ciekawa perspektywa, bo tez mam wrazenie ze prawie zawsze jak chcesz pogadac o Bogu to Stawiszynski jest tym go-to 😅
Ja jestem tak samo religijna jak moje psy. Bogów nie ma. Dam sobie za to rękę obciąć 😂 Jestesmy zwyklymi zwierzętami. A że inteligentnymi? To nie musimy sie ograniczać tylko do zdobywania pożywienia. Możemy pomagać słabszym jednostkom, poprawiać świat wkoło, próbować zmienić coś na lepsze. I tak nam życia na to nie starczy. Po co go marnować na jakies bajki z mchu i paproci.
Takie cytaty: "Słowa słowa słowa słowa Wyrazy cisną się do glowy Słowa słowa słowa słowa Ze wszystkich stron zachęcający szept" "Isn't it a noble, an enlightened way of spending our brief Time in the sun, to work at understanding the universe And how we have come to wake up in it?" A wolne delfiny, przemierzające bezkres oceanów, się śmieją: nie trzeba słów... 🙃
Professor Meissner od niedawna ma swoj kanal na YT, mysle, ze wiercac mu dostatecznie dziure w brzuchu komentarzami pod jego filmami (na jego kanale) moze zrobi na ten temat wyklad!
Panie Tomaszu, zdaje się że pamiętam, że całkiem niedawno podawał Pan 16% jaką liczbę przypadków eutanazji w Kanadzie uzasadnianych samotnością. Teraz mówi Pan o 20%. 15 byłoby lepszym, dokładniejszym zaokrągleniem szesnastki niż 20. Czy tez źle pamiętam? Czy ma Pan wiedzę o tym, ze liczbo samotnych Kanadyjczyków proszących o śmierć wzrosła ? Dane z roku 2022 mówią o 17,1% poddających się eutanazji Kanadyjczykach , którzy jako JEDNĄ Z PRZYCZYN uzasadniających prośbę o eutanazję podają samotność, co wcale nie znaczy, że jest to jedyna albo główna przyczyna. Może Pan sprawdzić na stronie internetowej( Fourth annual report on medical assistance in dying in Canada 2022). Proszę nie manipulować danymi i nie interpretować ich w sposób, który popiera Pańską tezę. Poza tym dziękuję za kolejną interesującą i inspirującą rozmowę.
Mówiąc o totalitarnych systemach i ludobójstwe, Panowie zapomnieli wspomnieć o katolikach popełniajacych ludobójstwo na Katarach, amerykańskich aborygenach, czy rzeszy heretyków, pogan i ateistow, czy religijnych wojnch trawiacych nasz kontynent.
I i II wojna światowa to było małe miki w porównaniu do wojny Trzydziestoletniej w której na terenie rzeszy niemieckiej zginęło od 30 do 50% mieszkańców.
@@tito-xe1tj Aborygen - pierwotny mieszkaniec danego obszaru, pochodzący z ludności autochtonicznej, czyli zamieszkującej teren od czasów najdawniejszych. Słowo najczęściej odnosi się do rdzennych mieszkańców Australii (Aborygeni australijscy), ale w ujęciu ogólnym może dotyczyć dowolnych rdzennych ludów na świecie. Wyraz pochodzi od łacińskiego “ab origine”, co oznacza “od początku”.
@@Szkieletor1234 E tam. Bartolomé de las Casas to mnich który w "Brevísima relación de la destrucción de las Indias" (1552 r.) w detalach opisał ludobójstwo popełnione przez katolików Hiszpanów na amerykańskiej ludności autochtonicznej
Panie Karolu,przerywa Pan ,zadając beż sensu pytania, nie rozumiejąc kontekstu wypowiedzi bardzo niefajnie prowadzi Pan rozmowy,tak samo było z Martą Niedzwiecka zadaje Pan w tych Pana przerywnikach bardzo naiwne i płytkie pytańka
Zostawiam łapkę w górę w ciemno! Posłucham sobie jutro z wielką przyjemnością 😊❤ Pan Stawiszyński był w mojej miejscowości na wieczorze autorskim 29.11., ale niestety nie mogłam tam być :( Tym bardziej cieszę się z tej rozmowy!
Jako ludzie mamy w sobie wbudowaną hierarchię wartości. To, co uznajemy za najważniejsze w naszym życiu, zajmuje najwyższe miejsce w tej hierarchii i de facto staje się naszym bogiem - niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. Nawet ateiści oddają się pewnym formom kultu: kultowi siebie, pieniędzy, urody czy seksu itd
Do prowadzącego. Ty, jako Ty, mogłeś zaistnieć tylko i wyłącznie z jednego jedynego plemnika, biorącego udział w loterii życia. Każdy inny plemnik, byłby współtwórcą kogoś innego, lecz nigdy nie Ciebie. :) Między 21, a 22 min. walnąłeś nielogicznością. ;) Drogi Tomaszu, nigdy i nigdzie na świecie nie było komunizmu. Kapitalistyczny totalitaryzm państwowy, z tyrańskimi zapędami, tak i owszem. Stalinizm, leninizm, czy maoizm, to nie komunizm, a potwierdzenie mojego stwierdzenia. :)
Czytałem książkę, oglądałem już kilka wywiadów z Tomaszem Stawiszyńskim na jej temat i ten jest zdecydowanie najnudniejszy. Prowadzący niestety trochę nie dojeżdża intelektualnie i erudycyjnie.
Teraz dla równowagi przydałoby się bardzo zaprosić kogoś, kto to chrześcijaństwo nie tylko bada, ale też nim żyje - może Maciej Zieliński? Albo Tomasza Samołyka - właśnie niedawno przeprowadził rozmowę z Fijałkowskim?
Ciekawa rozmowa choć temat chrześcijaństwa mógłby być pogłębiony. Bardzo za tę rozmowę dziękuję. Ale nurtuje mnie pytanie w temacie w którym Panowie w sumie się zgadzają. Dlaczego jedynym ludziom z depresją staramy się za wszelką cenę pomóc i uratować ich życie a innym mówimy że to ich wybór i pomagamy im w tym samobójstwie?
Pokazałem żonie pierwszy raz prowadzącego podcast, ta stwierdzila "o, jaki przystojny chłopak", a ja stwierdziłem "pewnie by sie ucieszył, jakby to usłyszał". Zostawiam to tu prowadzącemu.
Ewangelia Jana 10:33: W tym fragmencie Izraelici oskarżają Jezusa o bluźnierstwo, mówiąc: “Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga” 😎 Zatem JHWH opuścił Jezusa pierwszy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Mt 27:46 Zobacz: Czy będziesz jeszcze teraz mówił: "Ja (Jezus) jestem Bogiem" - w obliczu swoich oprawców. Ez 28:9
Człowiek decydujący się na wspomaganą eutanazję/samobójstwo może liczyć na wsparcie instytucji i rodziny, w efekcie zrezygnować z tego kroku. Pozostawiony sam sobie lub konfesjonałowi (jak do tej pory), po prostu skoczy z 10 piętra! Jest Pan po prostu głupi, panie Stawiszyński.
Powrót dewiacji wielkich narracji? Podziękuję, szkoda mojego cennego czasu na słuchanie bzdetów. Nie wiem ile mi go zostało, wiec wolę się cieszyc chwilą miast gonić króliczka i szukać WIELKIEGO sensu wszechrzeczy, bo byćmoże po prostu go nie ma i co w tym złego.
Odnosnie wartosciowania tych aspektow, ktore faworyzuje ewolucja lubie podawac nastepujacy przyklad: w fizyce jest druga zasada termodynamiki, ktora mowi, ze entropia zawsze rosnie-innymi slowy cieplo przeplywa z osrodka cieplejszego do chlodniejszego. Mimo uniwersalnosci tego prawa nikt nie twierdzi, ze _dlatego_ w zimie nalezy pootwierac wszystkie okna: dlaczego zatem w kwestii teorii ewolucji to dla niektorych wydaje sie byc mniej jasne?
(1:45:30) Życzę prowadzącemu spokojnego życia, bez chorób, bez załamań nerwowych, bez tragedii, bez poważnych strat i bez samotności. Oby nie stanął Pan twarzą w twarz z samowyniszczeniem. Przygnębiająca postawa. Unfollow.
co cię tak przygnębiło? w PL nie mamy legalnej eutanazji a ludzie (głównie mężczyźni) masowo zabijają się z rozpaczy alkoholem - w naszym pięknym chrześcijańskim (rzekomo) kraju też
Po 17 minutach i 40 sek stwoerdzilem, ze szkoda mi poswiecać kolejne 2,5h na to pierdzelenie. Żadko tak mam ale ta wielkomiejska bańka intelektualisty o tym co niby ludzie uważają mnie zniecheciła.
Skoro (rzekomo) Bóg stworzył człowieka i w każdej chwili może powstrzymać jego działania, to co masz do zarzucenia temu rozumowaniu, które krytykujesz?
@@adamborowicz7209 Jasne, Bóg może powstrzymać człowieka, ale jest miłośnikiem wolności - dał ludziom wolną wolę i nie pociąga za sznurki. Jeżeli człowiek dopuszcza się draństw to robi to na własną odpowiedzialność
@@rafaulpanas Jeszcze trzeba by uzasadnić dlaczego wolna wola jest tak strrasznie wartościowa że uzasadnia nie powstrzymanie przez Boga holocaustu i innych masakr.
Do dwóch największych wojen światowych doszło na chrześcijańskim kontynencie. Miłość bliźniego w tym wydaniu z pewnością się sprawdziła. Naprawdę ciężko nie zwariować kiedy słucha się apologetów tej wiary.
Ale to , że istnieją nauczyciele głoszący prawdę o Bogu , nie jest tożsame z istnieniem prawdziwych, praktykujących wyznawców, każdy z nas ma wolną wolę, (stąd mamy wojny itp.),
@@elzbietahnatiuk7012 prawdziwy praktykujący wyznawca ma słuchać bez sprzeciwu tego co mówią głoszący prawdę. Wierzy Pani akurat w tego Boga a nie innego bo tak została Pani nauczona i wychowana. Świadczy o tym również fakt Pani stosunku do wolnej woli. Wbrew temu co naucza chrześcijaństwo człowiek nie posiada wolnej woli bo nie ma najmniejszego wpływu na rzeczy, których pragnie. A to one głównie determinują nasze życie. Dlaczego człowiek na przykład, zakochuje się w tej, a nie innej osobie? Ma Pani na to jakiś wpływ? Absolutnie żadnego.
@jam6.proszę poczytać o Słowacji - to ówczesny przywódca - nomen omen - KSIĄDZ - stał na czele kraju i wprowadził wojska słowackie na teren Polski w II WŚ. By walczyć przeciw Polsce - mało się o tym mówi. Otwarcie popierał Hitlera. Cóż, papież też nie był święty w tym temacie. Po wojnie osądzony i stracony słowacki ksiądz i przywódca. Polecam książkę "Chłopki" i "Całkiem zwyczajny kraj. Historia Polski bez martyrologii". A poza tym krucjaty przeciw "niewiernym", nawracanie ogniem i mieczem, palenie na stosach... Taka to miłość bliźniego na początku, zanim pobudowano tysiące kościołów i zaczęto na spokojnie głosić naukę "miłości". Nie wspomnę o tępieniu rdzennej ludności Ameryki Północnej.
Większość technologi zostało też rozwinięte w chrześcijańskim kontynecie + nie wiem jak ten Serb (ale wiadomo że Niemcy) był chrześcijaninem ale 2 wś to wina ateistyczno-modernistyczne więc też się dziwię co do apologetów tej religi
Panie Tomaszu Jeżeli pan to czyta współczuje panu i tym którzy pana nie rozumieją podobnie jak prowadzący który pomimo tego stara się mocno pana zrozumieć ale niestety brakuje mu wiele choć mniej niż jak to czytam w komen arzach innym. Dziękuję panu za wnikliwość której wielu tutaj brakuje
Dzięki :) ulubiony podcast i ulubiony gość którego mogę słuchać godzinami :)
Miła kontra dla psychologii narcystyczo - pozytywnej. Dzięki Panie Tomku! Jest Pan jedyną przeciwwagą w Polsce dla tego wszechobecnego szaleństwa psychologii pozytywnej.
Potrzeba religijna (chcę żyć wiecznie i żeby wszystko miało "sens"!) to także przejaw narcyzmu...
@adamborowicz7209 nie, to raczej akt rozpaczy
Dzięki imponderabiliom poznałam Pana Stawiszynskiego ❤
Moim "celem" w życiu jest przeczytanie jak największej liczby książek i głaskanie wszystkich kotów, które spotkam na swojej drodze. Starając się nie robić nikomu krzywdy.
piękne 💚
To obejrzyj film z Matczakiem ktory mowi o tym ze wspolczesna zachodnia cywilizacja upada bo produkuje słabych ludzi unikajacych konfrontacji z zyciem i jego trudami itp. Twoja afirmacj zyciowa idealnie sie w to wpasowuje .
@@twofaceofinternet1027 Dziękuję za propozycję ale jak napisałeś, jest to moja afirmacja życiowa. Mam prawo mieć właśnie taką i, na marginesie, ona też z czegoś wynika.
Nie mogę się doczekać aż twój rozmówca (lub ty) porozmawia z Karolem Fjałkowskim na ten temat. A warto, bo to piekielnie inteligentny gość, który kiedyś był bardzo gorliwym Katolikiem.
To jest piekielnie dobry erystycznie gość. Ale jego poglądy są wewnętrznie sprzeczne, wraz z jego calą działalnością
@@kolegamichal1360jaką dokładnie sprzeczność widzisz? Możesz rozwinąć myśl?
stosy inkwizycji były wielką stymulacją dla nauki! brawo, cóż za logika !
Pomimo potencjalnych zagrożeń czy destabilizacji społecznych dostrzegam duża wartość demokratyzacji obrazów świata i wolności wyboru innych niż wielkie religie, które czasami przyjęliśmy bezwiednie, a często w sposób autorytarny zostały nam narzucone.
W indywidualizacji duchowości i propozycji światopogladowej dostrzegam szansę na rozwój i możliwość odnalezienia poczucia sensu we własnej ścieżce. Zagrożenia płynące z takiej zmiany są jej nieuniknioną ceną, ale nie oznacza to, że nie możemy próbować stworzyć takiej przestrzeni społeczno-kulturowej, ktora będzie czerpała wartości, które warto pozostawić z tradycyjnych religii (które jak się wydaje nieuchronnie czeka wygaszenie, a przynajmniej większość z nich, chociaż np. niektórym nurtom chrześcijańskm przybywa wiernych) czy filozofii. Poza tym nie wszystkie problemy obecnych społeczeństw wynika z wycofywania się religii.
Na rynku swiatopoglądowo/duchowych jest szeroka propozycja, ale nie każdy wybiera te, które są potencjalnie niebezpieczne dla nich samych czy społeczeństwa (myślę, że religie chrześcijańskie też mogą mieć takie elementy w sobie). Nie bez powodu mamy dzisiaj renesans zainteresowania filozofiami czy też systemami duchowym wschodu (buddyzm, taoizm) oraz Grecji (stoicyzm), chociaż najczęściej bierzemy sobie elementy różnych propozycji do siebie, nie ograniczając się do jednego całościowego systemu, co też ma zapewne plusy i minusy, ale niewątpliwie daje poczucie wolności wyboru.
26:35 "doświadczenie świata jako czegoś bezlitosnego, okrutnego, obojętnego"
Chyba każdy rozsądny człowiek miewa takie doświadczenie. Tylko czy to jest argument za chrześcijaństwem czy przeciwko niemu?
To żaden argument za niczym, to wrażenie. Kiedy indziej doświadcza się piękna i sensu - i to też nie jest jeszcze argument. Obie te rzeczy to zaledwie wstęp do grubszych rozważań, gdzie mogą się pojawić różne za i przeciw. Sam fakt zła na świecie chrześcijaństwo na swój sposób wyjaśnia. Wyjaśnia w sposób spójny. I oczywiście nieweryfikowalny naukowo. Ale to ma do siebie każdy paradygmat, każda filozofia, również coraz modniejszy naturalizm. Stoi sobie u fundamentów i na fali „klimatu czasu” uchodzi za bardziej „prawdopodobny”.
@@TaaJew Stawiszyński, owszem używa 'doświadczenia świata jako czegoś bezlitosnego' w charakterze przesłanki swojego argumentu. Ale ta jego argumentacja jest po prostu słaba.
@@adamborowicz7209 Bo owszem, jakaś tam przesłanka to jest, ale staje się przesłanką dopiero w momencie dopuszczenia możliwości, że teistyczny obraz świata może być prawdziwy. Ten obraz świata generalnie ma to do siebie, że przyjmuje nasze ludzkie potrzeby jako o czymś świadczące. W tym obrazie wszystko ma bowiem swój cel, jest teleologiczne. Wszyscy jesteśmy skłonni do patrzenia w ten sposób, jeszcze zanim mądrzy panowie ubrali to w mądre słowa; tzw. racjonalizm to stosunkowo późny wynalazek, choć racjonalność nie jest przecież tożsama z racjonalistycznością. Dziś jednak często przyjmuje się tę drugą jako synonim pierwszej, i tak postrzegam wydźwięk Twojego pytania. Jak JAKIMKOLWIEK argumentem może być nasza taka czy inna potrzeba, jakieś wrażenie, doświadczenie, uczucie? W racjonalistycznym paradygmacie (wspomaganym modelem makroewolucji) - żadnym. Jakbyśmy cofnęli się w czasie o miliony lat i zaobserwowali, że wszystkie potrzeby religijne lub quasi-religijne to atawizm lub produkt uboczny. Gdyby jednak podrążyć głębiej, nie jest to wcale takie oczywiste i „zimno intelektualne”. Chrześcijaństwo łączy racjonalność z pozaracjonalnością, rehabilituje i usensownia różne nasze intuicje; jednak „nowoczesny człowiek”, gdy przystępuje do dyskusji o pryncypiach, nagle wchodzi w inny tryb. Jest święcie przekonany, że w poznaniu wszechświata i odpowiadaniu na najważniejsze pytania przydatny jest tylko „nagi rozum”, który skądinąd na dobrą sprawę nie istnieje. Cokolwiek, co „romantyzowałoby” rzeczywistość w ten sposób, że sam romantyzm stawałby się częścią racjonalnego porządku, zbywa się jako prymitywną „projekcję”. Ostatecznie możemy projektować na hipotetyczny Absolut inne cechy, jak świadomość, inteligencja, zdolność do inżynierii. Deizm spoko. Ale osobowość, uczucia, plan, troska? Niee no, to oczywiście zabobon...
@@adamborowicz7209 Bo owszem, jakaś tam przesłanka to jest, ale staje się przesłanką dopiero w momencie dopuszczenia możliwości, że teistyczny obraz świata może być prawdziwy. Ten obraz świata generalnie ma to do siebie, że przyjmuje nasze ludzkie potrzeby jako o czymś świadczące. W tym obrazie wszystko ma bowiem swój cel, jest teleologiczne. Wszyscy jesteśmy skłonni do patrzenia w ten sposób, jeszcze zanim mądrzy panowie ubrali to w mądre słowa; tzw. racjonalizm to stosunkowo późny wynalazek, choć racjonalność nie jest przecież tożsama z racjonalistycznością. Dziś jednak często przyjmuje się tę drugą jako synonim pierwszej, i tak postrzegam wydźwięk Twojego pytania.
Jak JAKIMKOLWIEK argumentem może być nasza taka czy inna potrzeba, jakieś wrażenie, doświadczenie, uczucie? W racjonalistycznym paradygmacie (wspomaganym modelem makroewolucji) - żadnym. Jakbyśmy cofnęli się w czasie o miliony lat i zaobserwowali, że wszystkie potrzeby religijne lub quasi-religijne to atawizm lub produkt uboczny. Gdyby jednak podrążyć głębiej, nie jest to wcale takie oczywiste i „zimno intelektualne”. Chrześcijaństwo łączy racjonalność z pozaracjonalnością, rehabilituje i usensownia różne nasze intuicje; jednak „nowoczesny człowiek”, gdy przystępuje do dyskusji o pryncypiach, nagle wchodzi w inny tryb.
Jest święcie przekonany, że w poznaniu wszechświata i odpowiadaniu na najważniejsze pytania przydatny jest tylko „nagi rozum”, który skądinąd na dobrą sprawę nie istnieje. Cokolwiek, co romantyzowałoby rzeczywistość w ten sposób, że sam romantyzm stawałby się częścią racjonalnego porządku, zbywa się jako prymitywną „projekcję”. Ostatecznie możemy projektować na hipotetyczny Absolut inne cechy, jak świadomość, inteligencja, zdolność do inżynierii. Ale osobowość, uczucia, plan, troska? Niee no, to oczywiście zabobon...
@@adamborowicz7209 Bo owszem, jakaś tam przesłanka to jest, ale staje się przesłanką dopiero w momencie dopuszczenia możliwości, że teistyczny obraz świata może być prawdziwy. Ten obraz świata generalnie ma to do siebie, że przyjmuje nasze ludzkie potrzeby jako o czymś świadczące. W tym obrazie wszystko ma bowiem swój cel, jest teleologiczne. Wszyscy jesteśmy skłonni do patrzenia w ten sposób, jeszcze zanim mądrzy panowie ubrali to w mądre słowa; tzw. racjonalizm to stosunkowo późny wynalazek, choć racjonalność nie jest przecież tożsama z racjonalistycznością. Dziś jednak często przyjmuje się tę drugą jako synonim pierwszej, i tak postrzegam wydźwięk Twojego pytania. Jak JAKIMKOLWIEK argumentem może być nasza taka czy inna potrzeba, jakieś wrażenie, doświadczenie, uczucie? W racjonalistycznym paradygmacie (wspomaganym modelem makroewolucji) - żadnym. Jakbyśmy cofnęli się w czasie o miliony lat i zaobserwowali, że wszystkie potrzeby religijne lub quasi-religijne to atawizm lub produkt uboczny. Gdyby jednak podrążyć głębiej, nie jest to wcale takie oczywiste i „zimno intelektualne”. Chrześcijaństwo łączy racjonalność z pozaracjonalnością, rehabilituje i usensownia różne nasze intuicje; jednak „nowoczesny człowiek”, gdy przystępuje do dyskusji o pryncypiach, nagle wchodzi w inny tryb. Jest święcie przekonany, że w poznaniu wszechświata i odpowiadaniu na najważniejsze pytania przydatny jest tylko „nagi rozum”, który skądinąd na dobrą sprawę nie istnieje. Cokolwiek, co romantyzowałoby rzeczywistość w ten sposób, że sam romantyzm stawałby się częścią racjonalnego porządku, zbywa się jako prymitywną „projekcję”. Ostatecznie możemy projektować na hipotetyczny Absolut inne cechy, jak świadomość, inteligencja, zdolność do inżynierii. Ale osobowość, uczucia, plan, troska? Niee no, to oczywiście zabobon...
Jak zawsze ciekawa i wciągająca rozmowa, dzięki😁
Teraz dla równowagi przydałaby się bardzo rozmowa z Karolem Fjałkowskim.
Niezmiennie czekam na tę rozmowę
Było już wiele próśb o tą osobę. Ew. Łukasz Wybrańczyk.
TAAAK! A najlepiej i Karola, i Łukasza 🔥
To super pomysł!
@@kbaranowski86 z całym szacunkiem dla Łukasza i jego działalności ale tutaj w kontrze widzę Tylko Karola Fjałkowskiego.
Panie Tomku, tak jak wielu zaszedł Pan w swoich poszukiwaniach bardzo daleko. Życzę powrotu do siebie sprzed wiedzy o bogu, religii i wszystkim tym co Pan usłyszał jako dziecko od dorosłych. Proszę się tam uważnie rozejrzeć bez konieczności nazywania wszystkiego . I tak jest Pan w dużo lepszej sytuacji niż ci co przyjęli wszystko na wiarę i na zawsze będą zalęknionymi zakładnikami wszelkich religii. Zawszę lubię Pana słuchać, bo czuję jakąś wewnętrzną dobroć i szczerość w tym co Pan mówi. Serdecznie pozdrawiam.
To dziwne… ale kiedy słucham ateistów staje się wierzący a kiedy słucham duchownych staje się ateistą…
no to tutaj masz wierzącego w duchowość ateistę xD
cos w tym jest 'mocnego'
@@janikt8963 Tak, to dziwne 😉
Absolutnie wstrząsająca rozmowa. Uwielbiam takie tematy. ❤
Na jaki podcast nie zajrzę to Stawiszyński, tu Stawiszyński, tam Stawiszyński. Strach otworzyć lodówkę :P No ale rozumiem, napisało się książkę to trzeba ją promować. Reklama dźwignią handlu. W samej treści nic nowego, od 200 lat jest mielony problem "upadku zachodu", tego strasznego nihilizmu i ratunku w jakiejś nowej formie duchowości. Odgrzewane kotlety.
Trochę się zgadzam z kwestią odgrzewania tematu, a jednocześnie jakoś cieszy mnie, że filozofia się w ogóle popularyzuje i że myśli takie i pytania trafiają do szerszego grona odbiorców. Za to Stawiszyńskiemu jestem wdzięczna.
Świetny wywiad. Padło w nim wiele pytań i odpowiedzi, które również przez lata mojej młodosci sobie zadawałem. Wyidealizowany świat, który stworzyli mi rodzice, runął na mojej drodze osobistego poznania rzeczywistości czy to społecznej czy materialnej właśnie. Czułem się odosobniony, ponieważ zawsze gdy poruszałem tematy egzystencjalne, ludzie z mojego otoczenia, czy to rodzina czy znajomi bagatelizowali ten temat i uznawali go za drugorzędny w ich życiu. Nie rozumiałem wówczas takiej mentalności, nie mogąc się z nią pogodzić. Na szczęście w miarę postępu cyfryzacji i zwiększenia ilości dyskusji w tym temacie widzę, że nie jestem sam w tym myśleniu i nie są to bezsensowne mrzonki, które powinno sie odstawić na półkę i nie poswięcać im uwagi. Jeszcze raz dzięki za świetną rozmowę. Pozdrawiam.
To że padło wiele pytań to jeszcze pół biedy, gorzej że padają odpowiedzi. Już było pełno takich i jest dzisiaj, co twierdzą że je mają. Można wzruszyć ramionami na tych wszystkich wiedzących, ale co niektórzy chcą a nawet żądają, żeby te odpowiedzi przyjęli inni albo i wszyscy. Ci niektórzy byli i są przy tym wyjątkowo agresywni w czym chrześcijanie się często wyróżniają a kiedyś wiedli prym.
@@dariuszmarszalek6948 są rzeczy, które kiedyś działały, a teraz nie działają i społeczeństwo zachodu upada. Albo wymyślimy coś lepszego od chrześcijaństwa, albo trzeba wrócić do choćby części zasad w nim panujących, bo demografia i inne rzeczy sypią nam się na łeb na szyję. Społeczeństwo musi podążać za pewnymi odgórnie ustalonymi zasadami, by przetrwało, inaczej będzie chaos. To o czym mówisz ma oczywiście sens, ale tylko na poziomie wolności jednostki. Oderwanie ludzi od rzeczywistości rośnie, za to zdolności przetrwania maleją
Świetny wpis. Zapraszam
@@MsDolar123
Nie widzę powodu do wymyślania nowych lub wracania do starych irracjonalizmów, a już zwłaszcza w formie wielkich narracji bo to już było i się fatalnie skończyło, a też niczego to już na dłuższą metę nie zmieni. Trzeba wziąć się porządnie i uczciwie za gospodarkę, ekonomię, a nie wciskać ludziom jakieś brednie, bo to już nie zadziała. A z depopulacją i tak trzeba się pogodzić. Nic tego nie zatrzyma.
Karolek w formie, dobra rozmowa!
Chyba najlepszy obecnie podcaster na polskim YT.
Dzięki za Gościa,Karolu.Już cieszę się na książkę p.Tomasza.Wspaniała rozmowa,jak zwykle w Impo❤
Bardzo to podejście do Chrześcijaństwa prezentowane w podkaście ze mną rezonuje. :)
chrześcijaństwo jako użyteczna nieprawda?
@@adamborowicz7209 Jako koncept, który jest oparty na Miłości i ma dobre założenia.
Może i dobre ale nieprawdziwe, przecież TS wyraźnie powiedział, że nie wierzy w Boga.
@@adamborowicz7209 ale ma przecież prawo do tego, by nie wierzyć. Wiara jest sprawą indywidualną i nie rozstrzyga o tym, czy coś jest prawdą, czy nią nie jest. Pozdrawiam.
Po prostu podejście TS jest takie, że chrześcijaństwo to użyteczny lecz nieprawdziwy mit. Jest to stanowisko trudne do utrzymania, bo w istocie wewnętrznie sprzeczne.
Super rozmowa! Więcej takich ☺️
Stawiszyński bardzo chce wierzyć, ale ten okropny racjonalny umysł wciąż w nim wygrywa, trudno tę wewnętrzną walkę oglądać
Ja nie wiem czy on chce wierzyć, raczej szuka azylu egzystencjalnego, takiego na sto procent pewnego najlepiej. A już cudownie by było jak by znalazł coś, co by mu potwierdziło na bank, że Tomuś będzie istniał zawsze i będzie mamusia z tatusiem na zawsze i cała rodzinka może jeszcze, nawet zwierzątka jak były czy są. Bo bez tego chlop jest w egzystencjalnej traumie.
@@dariuszmarszalek6948 Strasznie się wyzłośliwiasz nad panem Tomaszem. Ale obawiam się, że w gruncie rzeczy masz rację. Gdybym miał taką żonę jak on, to bym się jednak skupił na bardziej, mhm, doczesnych zagadnieniach.
@@adamborowicz7209
Wiesz co, obejrzałem dzisiaj polski film Święto ognia, jestem zachwycony i cały czas myślałem że egzystencjalny mruk i histeryk Stawiszyński powinien oglądać go do skutku, żeby jeden led mu się chociaż zaświecił w głowie nad cudownością egzystowania pomimo.
To Dolce Vita po polsku, trochę taki Billy Eliott, choć może nie aż tak dobry.
Pięknie to jest pokazane co ludzie przechodzą, jak mają ciężko i jak pięknie i radośnie potrafią żyć. Po prostu. A ten tutaj maruda zdrowy byk co go nigdy nic złego w życiu nie spotkało poza utratą dwóch kumpli zbliża się do pięćdziesiątki, rodzice żyją, rodzina ma się dobrze, robi co lubi, żyje jak pączek w maśle jak się co prawda tylko domyślam, ale siedzi mruk i się katuje tym co po śmierci zamiast żyć i czerpać radość jak ludzie w tym filmie. Oni naprawdę mogliby powiedzieć pomimo a tego nic jeszcze w najbliższej okolicy i osobiście nie dotknęło. Może to kwestia klimatu, ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się to wdrukowanie w podświadomość dekadenckiego względem doczesności przekazu patologicznego kościółka.
Tak sobie myślę o tym Dolce Vita i o tym jakby tego ględzenia posłuchali Włosi, Grecy czy Hiszpanii. To by mu zaproponowali rozpędzić się i przywalić tak zdrowo bo to żałosne zwyczajnie.
Bo jego umysł ma większą pojemność na ambiwalencję, a nie widzenie czarno-białe, które jest przywilejem ludzi "prościej" postrzegających rzeczywistość. Myślę, że to wiąże się też z większym poziomem empatii.
Ambiwalencja dotyczy sfery emocji a nie przekonań o istnieniu lub nieistnieniu czegoś - to dwie różne rzeczy. "Chciałbym żeby ludzie nie chorowali na raka, ale wiem, że tak nie jest" to zdanie, ktore nie wyraża żadnej ambiwalencji.
Skoro była mowa o ajahasce, a nawet pojawiła się propozycja spróbowania, to może Karol zaprosiłbyś do Impo kogoś z takimi doświadczeniami, kto by opowiedział o tym jak to na niego wpłynęło, np. Michała Kicińskiego? Jest osobą z bardzo ciekawa drogą, który po sukcesach CD Projektu i coraz większym wyczerpaniu fizycznym i psychicznym skierował się na kurs Vipassany, który mocno wpłynął na jego doświadczenie i obraz rzeczywistości, miał również doświadczenia z ajahascą. Albo kogoś kto zawodowo zajmuję się tematem psychodelików np. Maciej Lorenc.
Karolu Paciorku - brawo za tę rozmowę! 👋
Matko kochana co za wywiad! Stawiszyński przecież najczęściej w ogóle nie odpowiada na pytania, stawia chochoły, manipuluje i zwyczajnie kłamie... Mam wrażenie że gdyby Karol nie lubił gościa i podszedłby do rozmowy nieco bardziej konfrontacyjnie to nie zostałoby z niego nic.
"Pytania,które od zarania dziejów zadają sobie ludzie". No właśnie wydaje mi się,że nie. I dlatego to się nadal kręci.
To co chrześcijaństwo zrobiło zwierzętom jest nie do obronienia i pokutuje do dziś, bardzo ciemna strona religii. Większość religii mówiących o szacuku i miłości niestety obejmuje tylko jeden gatunek.
2:34:40 "jest w tym [chrześcijaństwie] coś, czego nie ma nigdzie indziej"
czyli rzekomo uniwersalny przekaz etyczny, który jednak jest (i to bardziej uniwersalny, gdyż dotyczący wszystkich istot, w tym zwierząt) w buddyzmie
czyli TS po prostu mija się z prawdą
Dlaczego na miniaturce jest podpis "Sara James"? xD niezła wtopa grafika
Co tu się odj***ło ? Może Karol jako twórca może testować miniaturki AI ale czemu to zaciąga stare dane i miksuję je z nowym filmem ?
@ Pewnie grafik wziął poprzednią miniaturkę i ją przerabiał, ma jakiś szablon czy coś. Bo Sara James to poprzedni wrzucony film. Tylko zapomniał o zmianie nazwiska ;)
Ośmielę się przypuścić że spora część odbiorców tego rodzaju twórczości jaką prezentuje Szanowna Panna Sara James to anglojęzyczni i/lub polskojęzyczni i/lub niemieckojęzyczni...
...obywatele landów nie-irreligijnych... a zresztą... Ameryczka głównie dlatego ma dużo protestantów bo jest to duży kraj, ale owa forma wiary traci liczbę oficjalnych członków z roku na rok ostatnio. (no i afrykanski kraj przodkow Pani Sary, tez ma 35% protestantow w populacji.)
@@KorowodCalyTen Ziomek to raczej zwykła wtopa Karola o którą nie trudno bo jest już stary i nie ogarnia XD
@@nieograniczony1 That's that, ale i believe in ever smallest synchronicities.🥲 xD
Ciekawa, choć nieco nużąca rozmowa. Bardzo jednostronnie przegadane, bo gość ma gadane nawet w swoich podkastach przegaduje gości. Szerokokątne zainteresowania i analizy i jednoczenie duże zamknięcie na wiele spraw.
Nie zgodzę się z tym dbaniem o starszych dzięki chrześcijaństwu, ponieważ w kulturach sprzed tysięcy lat, kiedy nikt nie słyszał o chrześcijaństwie są archeologiczne ślady dbania o starszych, rytuałów pogrzebowych itd.
Nikt z tąd nie wyjdzie żywy...jesteśmy na tym świecie by troszczyć się o siebie nawzajem...potem znikamy....mamy stać się miłością ❤
"stąd" bo nie ma takiego słowa jak "tąd". Nie ma za co. Pozdrawiam
Miła niespodzianka, idealne do pieczenia pasztecików 😅 łapka w górę i słuchamy ❤
Super rozmowa!
Moim zdaniem Karol ma bardziej spójny pogląd na sprawę od pana filozofa. Bardzo ciekawa rozmowa, uwielbiam takie rozważania
Jeśli z poziomem wiary idzie lepsze postępowanie społeczeństw, to dlaczego w latach dziewięćdziesiątych, gdzie wierzących i praktykujących w Polsce było więcej niż dziś, mieliśmy do czynienia z większą przestępczością i korupcją? W tym samym czasie spokojnie można było znaleźć kraje ze zdecydowanie mniejszą liczbą wierzących i dużo niższym poziomem przestępczości. To tak jak z tą ilością teorii spiskowych, która ma mieć związek z brakiem wiary. Zaskakuje mnie prostota wniosków Pana Tomasza. Wiem przecież, że potrafi prowadzić wnikliwą argumentację, a tu jakby skapitulował przed czymś.
@@korzeniek78 Otóż to. Ani z jej brakiem. Potwierdza Pan to co napisałem.
Pan Stawiszyński nie zauważa, że osoby głoszące teorie spiskowe są zarówno wśród wierzących jak i niewierzących. Tu wiara lub jej brak, nie jest kwestią decydującą.
Czekam na relację z waszego wspólnego doświadczenia z ceremonii Ayahuaski. Najlepiej live ;)
1:57:00 - to byłoby ciekawe. Uwodzicielska moc psychodelicznych doświadczeń może być bardzo duża.. Z chęcią bym posłuchał relacji i późniejszych refleksji dotyczących tego doświadczenia. Refleksji dokonywanych przez dwie dojrzałe, refleksyjne a także sceptyczne, czy racjonalne osoby.
Chociaż nie wiem, czy dobrze namawiać do czegoś takiego. Ja ostatnio po lekturze dwóch książek dotyczących tej tematyki ("Pasażerowie : ayahuasca i duchy Amazonii" - M. Marszewskiego i "Gdy rośliny śnią : ayahuasca, amazoński szamanizm i ogólnoświatowy renesans psychodeliczny" - Daniela Picnchbeck, Sophi Rokhlin) stwierdziłem, że niechcianym takiego doświadczenia i niezdecydowanym się na nie.
To byłaby ciekawe relacja na żywo.
- Dopiero teraz pojąłem, co miał na myśli Heraklit mówiący, że wszystko płynie - powiedział Tomasz rzucając pawika do wiaderka, po czym dodał jeszcze - no i sens tego co mówił Wittgenstein, że o czym nie można mówić, o tym należy milczeć.
- E tam - odpowiedział Karol, po czym kontynuował - ja właśnie pojąłem jak wszystkie doświadczenia mojego życia, prowadziły mnie do tego miejsca, w którym teraz jestem.... i ta chwila.... doskonała sama w sobie - powiedział i rzucił pawika do wiaderka.
TOP
Pan Stawiszyński ma problem z akceptacją faktu, że ani homo sapiens, ani on osobiście nie jesteśmy pępkiem wszechświata i wszystko nie kręci się wokół nas i dla nas... więc próbuje sobie znaleźć filozofię/religię, która by mu nadała sens istnienia... zamiast pogodzić się z rzeczywistością, znaleźć w niej kawałek przestrzeni do satysfakcjonującej egzystencji i cieszyć się z tego, co ma, a nie z tego czego mu brak.
Zdecydowanie bliżej mi do postawy Karola... ale też wielu innych.
Jakie trzeba mieć ego, patrząc na krowę, psa, czy szympansa, z którymi dzielimy zdecydowaną większość genów (odpowiednio 80, 84 i 99%) i nie widząc potrzeby nadania ich egzystencji jakiegoś większego transcendentnego sensu... jednocześnie uważając, że człowiek bez tego większego sensu nie może w szczęśliwy, satysfakcjonujący i spełniony sposób przejść swojego życia...
... lepiej znaleźć sobie jakąś bajkę, spróbować w nią uwierzyć i przeżyć życie marnując mnóstwo czasu i zasobów na nic nie dające obrzędy, rytuały, modlitwy, wróżby i inne "cudawianki".
Tak szczerze mówiąc widzę strasznie smutną postać, zalęknioną, zagonioną do kąta strasznymi perspektywami, moim zdaniem paradoksalnie wywoływanymi i wyolbrzymianymi przez chrześcijaństwo i tą patologiczną instytucję, która w Polsce narzucała zawsze narrację
@@dariuszmarszalek6948 Dokładnie. Odkąd świadomie pożegnałem się z katolicyzmem i wiarą w ogóle, fakt śmiertelności i skończoności mojej egzystencji jakoś mniej mnie przejmuje.
Jakby szukać jakiejś wskazówki, jak w miarę szczęśliwie przeżyć życie, to najbliżej mi do stoików.
Akceptuj to, na co nie masz wpływu.
Nie zaprzątaj sobie głowy nadto przeszłością i przyszłością.
I staraj się cieszyć chwilą obecną, relacjami, bliskimi, tym, co sprawia ci radość, czy przyjemność.
A że kiedyś się to skończy?
Przed twoimi narodzinami też nie istniałeś...i tym bardziej się tym nie przejmowałeś, więc dlaczego po śmierci miałoby być inaczej.
Trochę smutno będzie się żegnać... ale bez przesady, każdego dnia zasypiasz i możesz się nie obudzić.
@@miroslawek
No proste. Dodam tylko, że my tak naprawdę nic nie wiemy na te tematy i póki co nie widać perspektyw, żebyśmy coś wiedzieli. Czym jest świat, wszechświat, być może coś więcej co poza to wykracza. Czym jesteśmy my, ta niby świadomość w ciele i jak to działa, czy to w ogóle jest ktoś, osoba, czy tylko takie wrażenie zbudowane przez odbiór bodźców i myśli. Czy to coś było, będzie i czy na pewno jest jako coś? Obiekt? Psinco wiemy. Życie jest, jest świat, a przynajmniej tak to odczuwamy. Poziom jest całkiem fajny, przynajmniej tutaj, nic tylko czerpać radość, a ten się katuje i jeszcze innym proponuje to samo. Niech spada.
@@dariuszmarszalek6948Dokładnie.
Ta potrzeba w miejsce "nie wiemy" wetknięcia jakiegoś ktosia i najlepiej jeszcze zbudować wokół tego życzeniowego konstruktu jakiś kult.
I to miałoby jakoś istotnie zmienić sens naszego życia.
Serio?
"człowiek bez tego większego sensu nie może w szczęśliwy, satysfakcjonujący i spełniony sposób przejść swojego życia" Akurat badania naukowe pokazują, że ludzie religijni są średnio bardziej zadowoleni z życia niż niewierzący.
"marnując mnóstwo czasu i zasobów na nic nie dające obrzędy, rytuały, modlitwy, wróżby i inne "cudawianki"" Lol, co za ignoranckie, antynaukowe podejście! Prof. Yuval Noah Harari przekonująco wykazał że to właśnie zorganizowane rozległe sieci współpracy, takie jak religie pozwoliły człowiekowi stworzyć cywilizację.
43:26 "Czy ty wierzysz w Boga"
No wreszcie, ktoś go zapytał ;)
Oczywiście nie odpowiedział.
... 50:01 nadal nie odpowiedzial (ale buduje kontekst)
... 53:41 j.w. (ale dowiadujemy sie że wg Junga obraz Boga...)
... 1:04:18 teraz mówi o dziwnym, obojętnym, czworakim bóstwie (serio, sprawdźcie)
i wreszcie (ta-dAAAAM) już po 22 minutach pada odpowiedź (sluchajcie, słuchajcie)
1:05:38 "nie mogę powiedzieć że wierzę"
dżordanizm-petersonizm stosowany ;)
No bo on w te idiotyzmy nie wierzy, ale nie jest pewny co mu się we łbie jeszcze zamiesza. Nie wierzy, ale uważa że są społecznie i czasami indywidualnie użyteczne. Nie wiem zatem dla kogo da gadka, może dla agnostyków, wahających się właśnie, bo przekonani i tak są przekonani, a ci co uważają że to bzdety dalej tak będą uważać, mając użyteczność cokolwiek wątpliwą zresztą głęboko w poważaniu
@@dariuszmarszalek6948 jeżeli nie wierzy, to niech wprost powie, że reklamuje ludziom akceptację (rzekomo) użytecznych nieprawd
@@adamborowicz7209
Nie wierzy ale coś go ciągnie. Czego ten chłop już w życiu nie przerabiał...
Pewnie nikt się nie spodziewa tego komentarza ale
O MOJ BOZE REKLAMA MOICH ULUBIONYCH KROPLI DO OCZU
Cieszę się, że takie rozmowy, które nie dotyczą "chleba i igrzysk" znajdują tylu odbiorców. To budujące. Jest nadzieja :-) Ps. Od dwóch tygodni próbuję rozwinąć swój kanał poruszający tematy łączące naukę z filozofią. Bardzo, ale to bardzo nieśmiało zapraszam. Żaden ze mnie UA-camr ;)
Learowski modus 'maximum-overload' w wydaniu AI-generated 2024 😂
@@KorowodCalyTen Treści nie są generowane przez AI, piszę to samodzielnie. Gdyby to pisała AI, to na pewno nie byłoby Learowski modus - raczej jakiś futurystyczny 'zen minimal'! 😄 Dzięki za komentarz, uśmiech na twarzy gwarantowany!
@@StayHyperfocusedDon't take it to urself. Ja po prostu poczulem sie osaczony przez wyliczone portrety niewiasty o idealnej urodzie (wg. kanonu piekna kultury 'europejskiej') aczej. No ale masz racje, ze uwaznosc/skupienie - HyperFocus, to co innego niz MaximumOverload... bo owszem, rezultat bywa ten sam, tyle ze jeden dojdzie do niego idac na wschod a inny idac na zachod (jezeli Ziemia jest sferyczna. ;-))
@@KorowodCalyTen Heh! Ograniczę portrety niewiasty - dziękuję za spostrzeżenie! 😊 Ciekawostka: moje filmy ogląda aż 96,7% mężczyzn, a dane pokazują, że im ich więcej, tym dłużej zatrzymują uwagę. Nie oceniam, tylko obserwuję wyniki - co z nimi robić, to już inna sprawa. 😅
Mój kanał to miejsce, gdzie mogę zanurzyć się po uszy w tematy, które mnie fascynują, i wierzę, że znajdą się osoby, które podzielają tę przyjemność. Gdybym używała AI, treści byłyby pewnie bardziej minimalistyczne i klarowne - ale nie taki jest cel mojego kanału. Na co dzień pracuję naukowo, ale tutaj pozwalam sobie na bycie nieco bardziej emocjonalną, nienaukową, a czasem wręcz przesadną. 😄
Wiem, że nie jestem zupą pomidorową - nie każdy musi mnie lubić, i to jest OK. Dzięki za uwagi i wszystkiego dobrego! Ps. Mam ADHD i hyperfocus to po prostu ja, inna nie będę :-)
Jeśli chodzi o wspomagane samobójstwo, warto posłuchać, jak przedstawiają to DLR. A jeśli chodzi o chrześcijańską pomoc najsłabszym - popatrzeć na matkę Teresę z Kalkuty. Ech...
Link?
Nie wiem o co ci konkretnie chodzi z matką Teresą z kalkuty ale poczytaj nowy testament i tam jest taki typ ma na imię "judasz"
łabędzi spiew - też będzie moda elit na kończacą się religię - gdzie będzie to fajne i elitarne być np katolikiem czy prawosławnym - kończy się chrzescijanstwo na zachodzie - nie ma co płakać zaraz coś innego nam podadza do wierzenia też jeszcze trochę się będzie zwijać religia jakieś 100 lat pewnie
Jak miło posłuchać pogłębionej refleksji nad rzeczywistością. Proponuję cykl z p. Stawiszyńskim, bo takich treści nie znajdzie się nigdzie indziej.
Jestem zmęczony tą całą dyskusją na temat Boga. Na żadne pytanie bezpośrednio dotyczące Boga nigdy nie odpowiemy. Uprzedzając, wiadomo, że nie odpowiemy, bo przecież Bóg nie istnieje he he.
no fakt, koniec konców ma się wrażenie jałowości tych rozkmin
@@korzeniek78 "Uprzedzając, wiadomo, że nie odpowiemy, bo przecież Bóg nie istnieje he he" to sarkazm w stronę tych, którzy tak piszą
Czy nie istnieje to nie wiadomo mimo miliardów słów wypowiedzianych. Także przez prof Oxfordu (np Dawkins vs Lennox. Tak, że pan Karol nie znaczy wiele.
Cóż za prezent! Nie mogłam iść ma Wrocławskie targi książki gdzie miałam polować na podpis książki ale za to dostałam świetną rozmowę w Impo😊 dziękuję!
Czekamy na Karola Fjałkowskiego w Impo😊
Dobry pomysł!
Czekam na Karol Fjałkowski
Bardzo fajna rozmowa 😊
Prowadzący przeszkadza zaproszonym gościom. Narzuca swe opinie, sprawia wrażenia monopolu na wszystko.
O rety! Zanim pan Tomasz dojdzie do sedna, do konkluzji, to kluczy i ględzi. Strasznie męczące. Team Karol jestem tym razem zarówno jeśli chodzi o formę wypowiedzi jak i poglądy na sens życia i obraz świata.
Ale Stawiszyński proponuje powrót do chrzescijanstwa jako ...no właśnie- czego? Skoro sam jest nie wierzący? Do " chrzescijańskich wartości"( których nie ma...) ? Do polskiego chrzescijanstwa ludowego kulturowego ? Do narodowego Dmowskiego chrzescijanstwa , " Polak katolik?"
Ch.. wie. Zdaje się że mamy wszyscy udawać że te brednie to prawda, żeby czuć wspólnotę. I wtedy będzie pięknie.
@dariuszmarszalek6948 No nie ...no ...można by się zastanowić - przesłanie Chrzescijanstwa ( stworzone sztucznie oczywiście przez ludzi bo nie wiadomo co mówił myślal ,za kogo uwarzał ewangeliczny Jezus I czy wogòle istnial ) jest pozytywne. Milosc bliźniego, przebaczenie itd... Tylko nie jest unikatowe . Ludzie wcześniej o tym wiedzieli więc moralnie etycznie nic nie prezentuje nie wnosi nowego. Chyba tylko wiara że Jezus zmartwychstal w ciele I ci którzy w to wierzą I jego imię dostąpią tego samego? Czyli z Chrzescijanstwa wziąć zachować co ? Kulturę tradycję? Stworzoną " etykę chrześcijañską"? Czy wiarę w cud zmartwychstania?
@@LucyFre
Nie rozumiem ostatniego zdania, a chyba jest kluczowe.
Ale co z tego że coś tam wyciągnę pozytywnego z tej religii? Jak wprowadzimy powszechną miłość bliźniego i co to niby jest w szczegółach? Bo ogólnie to ładnie brzmi. Przecież to kompletna mrzonka. Albo wszyscy powszechnie niby mamy uwierzyć i wtedy powszechnie osiągniemy życiowy, egzystencjalny luz i szczęścia bo se zaklepiemy cudowną wieczność pośmiertną. To jest tak głupie, że mam ochotę wykupić cały nakład tych głupot i je publicznie spalić
@@LucyFre Kwestionowane istnienia Jezusa to objaw wyjątkowej ignorancji.
no właśnie, dużo w tym wszystkim (TS) krytyki tego strrrasznego-współczesnego-świata (nihilizm, hurr-durr), ale od strony pozytywnej właściwie wielkie nic, bo nic konkretnie TS na ten temat nie mówi
Stawiszyński mógłby gadać 6 godzin o tym, co można powiedzieć w 0,5 godziny.
Jedziesz
hejka, nie mogę się doczekać, aż posłucham, chciałam tylko powiedzieć, że jest literówka na miniaturce
i że nazwy wyznań małą literką zapisujemy :)
I Gość błędnie podpisany 😜
Kilka uwag po obejrzeniu całości tego wywiadu:
1. Mam nieodparte wrażenie że Pan Stawiszyński tęskni za wizją Boga jako "Kosmicznej Mamusi" która się nim zaopiekuje, poprowadzi za rączkę, wytrze noska, a jak się skaleczy to przyklei plasterek i powie że wszystko będzie dobrze. Mamusi która nigdy nie krzyczy, zawsze kocha, chroni i jest gotowa mu wszystko wybaczyć. Jednym słowem, "Bóg jest miłością" w pełnym wydaniu. Pociągająca wizja, ale dosyć jednostronna oraz dziecinna.
2. Nie rozumiem w czym chrześcijaństwo jest lepsze( w sensie ideowym) od tej całej "ezoteryki" która Pan Tomasz tak piętnuje. Przecież te wszystkie nurty "duchowości" szukają tego samego: ostatecznej pewności, pełnej kontroli i wszechogarniającej opieki. Przeciwieństwa tego co tak nas tak drażni w tej okropnej, brutalnej i niejednoznacznej rzeczywistości.
3. Rosnąca liczba samobójstw, wszechogarniająca samotność i poczucie bezsensu to rzeczywiste problemy. Ale czy "cukierkowe" chrześcijaństwo jest na to dobrą receptą ??? Czy naprawdę rozwiązaniem jest oddanie się w ramiona "transcendentnej niani" ??? Myślę że ludzie jako gatunek społeczny, potrzebują REALNYCH relacji i więzi z innymi osobnikami. I problem leży chyba w tym, że relacje z innymi podmiotami, zamieniliśmy na relacje z wytworami swoich rąk (przedmiotami) i umysłów (ideami).
4. Na koniec mam radę do Pana Tomasza, by mniej myślał o tych wszystkich filozoficzno-metafizycznych rzeczach, a bardziej skupił się na akceptującej postawie życia tu i teraz, ze wszystkimi jego jasnymi i ciemnymi stronami.
Brakowało jednego pytania - czy chrześcijaństwo jest możliwe do zinterpretowania bez głęboko zakorzenionego instytucjonalizmu.
Patrzac na komentarze to chyba nie.
Dobre pytanie i szkoda, że go zabrakło. Poczytaj książkę "Anarchia i chrześcijaństwo", autor Jacques Ellul
@@Tan_KavdoruxDDDD
Skoro udało się z P. Ewą Woydyłło to może uda się z Agnieszką Chylińską. Akurat jest dobra okazja przy wydaniu płyty.
Tomasz siedzi bardzo nisko i śmiesznie to wygląda z boku. Wspaniały gość, wspaniały wywiad.
on po prostu JEST niski...
Dla mnie filozofia wieczysta w wydaniu Aldousa Huxleya czy Kena Wilbera świetnie łączy różne religie/tradycje duchowe. Wszystko skupia się na tej transcendentnej rzeczywistości, a konkretne religie filtrują tą rzeczywistość przez czynniki kulturowe. Doświadczenia mistyczne innych jak i moje oraz własne duchowe poszukiwania. Też się zgadzam, że człowiek ma potrzebę szukania czegoś więcej, jakiejś transcendencji i która może realizować na swój sposób. Mi bliskie są: myśl Carla Gustawa Junga, gnoza chrześcijańska, buddyzm i taoizm, a wszystko zawarte w owej "filozofii wieczystej", o której wspomniałem na początku.
szkoda tylko, że nikt nie potrafi powiedzieć w sposób zrozumiały, czym jest ta "transcendentna rzeczywistość" i skąd wiadomo że w ogóle ona istnieje
co najmniej od Kanta wiadomo, że istnienie czegoś takiego jest co najmniej wątpliwe
@@adamborowicz7209 Mnie do istnienia tejże rzeczywistości skłaniają mistyczne doświadczenia ludzi na przestrzeni wieków.
jesteśmy "wieczni" jako społeczność, gatunek. i w tym jest sens życia.
co mnie obchodzi gatunek? ważne żebym mógł pić moją herbatę
@MarekRutkowski-qc1eh Wieczni? W porównaniu z wiekiem wszechświata?🤣
@@B1365A tam jest "cudzysłów" , np. użycie w "inteligentny" może sugerować pewne "ograniczenia" ...
@@MarekRutkowski-qc1eh ok😇
Ależ jalowizna... Ględzenie rozwodnione do granic możliwości.
Przestępowanie z nogi na nogę... Moja Mama to nazywała "ni go w doopę, ni go w oko".
Do tego - błędy jezykowe. Gramatyczne i frazeologiczne.
Obraz naszych "wyżyn intelektualnych"....
Wszystko fajnie,ale jak ktos słucha tego w hospicjum to inaczej to wszystko odbiera. Jak ktos planuje zemstę - tez inaczej. Stan emocjonalny jest niezwykle istotny.
Super, ale co myslisz Karolu zeby zaprosic jakiegos pastora/pastor kosciola chrzescijanskiego, np ewangelicznego z Wawy? Tym bardziej ze takich kosciolow blizej protestanckich czy bez denominacji jest tu coraz wiecej. Mysle, ze bylaby to bardzo ciekawa perspektywa, bo tez mam wrazenie ze prawie zawsze jak chcesz pogadac o Bogu to Stawiszynski jest tym go-to 😅
Rozmowa z pastorem brzmi super
Ja jestem tak samo religijna jak moje psy. Bogów nie ma. Dam sobie za to rękę obciąć 😂 Jestesmy zwyklymi zwierzętami. A że inteligentnymi? To nie musimy sie ograniczać tylko do zdobywania pożywienia. Możemy pomagać słabszym jednostkom, poprawiać świat wkoło, próbować zmienić coś na lepsze. I tak nam życia na to nie starczy. Po co go marnować na jakies bajki z mchu i paproci.
Jak to nie ma? A Ty i Twoje psy to kto? Pytam serio.
Odchodzi.
Co Pani Sara James ma wspólnego z Panem Stawiszyńskim?
👍
Takie cytaty:
"Słowa słowa słowa słowa
Wyrazy cisną się do glowy
Słowa słowa słowa słowa
Ze wszystkich stron zachęcający szept"
"Isn't it a noble, an enlightened way of spending our brief
Time in the sun, to work at understanding the universe
And how we have come to wake up in it?"
A wolne delfiny, przemierzające bezkres oceanów, się śmieją: nie trzeba słów...
🙃
Proszę zapytać prof. Meissnera czy można powiedzieć, czy było coś przed wybuchem.
Professor Meissner od niedawna ma swoj kanal na YT, mysle, ze wiercac mu dostatecznie dziure w brzuchu komentarzami pod jego filmami (na jego kanale) moze zrobi na ten temat wyklad!
Panie Tomaszu, zdaje się że pamiętam, że całkiem niedawno podawał Pan 16% jaką liczbę przypadków eutanazji w Kanadzie uzasadnianych samotnością. Teraz mówi Pan o 20%. 15 byłoby lepszym, dokładniejszym zaokrągleniem szesnastki niż 20. Czy tez źle pamiętam? Czy ma Pan wiedzę o tym, ze liczbo samotnych Kanadyjczyków proszących o śmierć wzrosła ? Dane z roku 2022 mówią o 17,1% poddających się eutanazji Kanadyjczykach , którzy jako JEDNĄ Z PRZYCZYN uzasadniających prośbę o eutanazję podają samotność, co wcale nie znaczy, że jest to jedyna albo główna przyczyna. Może Pan sprawdzić na stronie internetowej( Fourth annual report on medical assistance in dying in Canada 2022). Proszę nie manipulować danymi i nie interpretować ich w sposób, który popiera Pańską tezę.
Poza tym dziękuję za kolejną interesującą i inspirującą rozmowę.
Czy chcecie posłuchać o naszym miłościwym Panie i Władcy Cthulhu ;) on ma wszystkie odpowiedzi :D
Facet ma wyraźnie problem z poczuciem sensu swego życia i postanowił o tym napisać. Ale nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Ogranicza go filozofia.
Na szczęście to tylko twoje zdanie,masz do niego prawo
Karol, czy będziesz rozmawiał z kandydatami na prezydenta?
Dylematy małego Dyzia (zagubionego w Księdze).
kazdy z nas jest takim Dyziem
Mówiąc o totalitarnych systemach i ludobójstwe, Panowie zapomnieli wspomnieć o katolikach popełniajacych ludobójstwo na Katarach, amerykańskich aborygenach, czy rzeszy heretyków, pogan i ateistow, czy religijnych wojnch trawiacych nasz kontynent.
I i II wojna światowa to było małe miki w porównaniu do wojny Trzydziestoletniej w której na terenie rzeszy niemieckiej zginęło od 30 do 50% mieszkańców.
Amerykańscy Aborygeni😮
@@tito-xe1tj Aborygen - pierwotny mieszkaniec danego obszaru, pochodzący z ludności autochtonicznej, czyli zamieszkującej teren od czasów najdawniejszych. Słowo najczęściej odnosi się do rdzennych mieszkańców Australii (Aborygeni australijscy), ale w ujęciu ogólnym może dotyczyć dowolnych rdzennych ludów na świecie.
Wyraz pochodzi od łacińskiego “ab origine”, co oznacza “od początku”.
Dużo tej propagandy się naczytałeś
@@Szkieletor1234 E tam. Bartolomé de las Casas to mnich który w "Brevísima relación de la destrucción de las Indias" (1552 r.) w detalach opisał ludobójstwo popełnione przez katolików Hiszpanów na amerykańskiej ludności autochtonicznej
Panie Karolu,przerywa Pan ,zadając beż sensu pytania, nie rozumiejąc kontekstu wypowiedzi bardzo niefajnie prowadzi Pan rozmowy,tak samo było z Martą Niedzwiecka zadaje Pan w tych Pana przerywnikach bardzo naiwne i płytkie pytańka
Zostawiam łapkę w górę w ciemno! Posłucham sobie jutro z wielką przyjemnością 😊❤ Pan Stawiszyński był w mojej miejscowości na wieczorze autorskim 29.11., ale niestety nie mogłam tam być :( Tym bardziej cieszę się z tej rozmowy!
Jako ludzie mamy w sobie wbudowaną hierarchię wartości. To, co uznajemy za najważniejsze w naszym życiu, zajmuje najwyższe miejsce w tej hierarchii i de facto staje się naszym bogiem - niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie. Nawet ateiści oddają się pewnym formom kultu: kultowi siebie, pieniędzy, urody czy seksu itd
Karooool, widzę Cię! :-) Mam właśnie swoje „3 sekundy” i przy okazji wspomniałem o Tobie w moim najnowszym filmie na kanale YT.
To co? Już możemy...?
Poproszę Łukasza Wybranczyka i Karola Fijałkowskiego 😊 typowo tematy religijne, polecam ❤
Do prowadzącego. Ty, jako Ty, mogłeś zaistnieć tylko i wyłącznie z jednego jedynego plemnika, biorącego udział w loterii życia. Każdy inny plemnik, byłby współtwórcą kogoś innego, lecz nigdy nie Ciebie. :) Między 21, a 22 min. walnąłeś nielogicznością. ;) Drogi Tomaszu, nigdy i nigdzie na świecie nie było komunizmu. Kapitalistyczny totalitaryzm państwowy, z tyrańskimi zapędami, tak i owszem. Stalinizm, leninizm, czy maoizm, to nie komunizm, a potwierdzenie mojego stwierdzenia. :)
Ale skoro sami się uważali za komunistów, i sądzili, że wprowadzają komunizm to czemu nie można ich tak nazwać?
Czytałem książkę, oglądałem już kilka wywiadów z Tomaszem Stawiszyńskim na jej temat i ten jest zdecydowanie najnudniejszy. Prowadzący niestety trochę nie dojeżdża intelektualnie i erudycyjnie.
Teraz dla równowagi przydałoby się bardzo zaprosić kogoś, kto to chrześcijaństwo nie tylko bada, ale też nim żyje - może Maciej Zieliński? Albo Tomasza Samołyka - właśnie niedawno przeprowadził rozmowę z Fijałkowskim?
Chyba Marcin Zieliński
w chrześcijaństwie imperatyw pomocy najsłabszym?! zapytaj matkę teresę z Kalkuty... !!! porównaj katedry i czworaki chłopów pańszczyźnianych ...
@MarekRutkowski-qc1eh Rezydencje biskupów, arcybiskupów i kardynałów.
Nie zapomnij o judasz też taki gagatek
Ciekawa rozmowa choć temat chrześcijaństwa mógłby być pogłębiony. Bardzo za tę rozmowę dziękuję. Ale nurtuje mnie pytanie w temacie w którym Panowie w sumie się zgadzają. Dlaczego jedynym ludziom z depresją staramy się za wszelką cenę pomóc i uratować ich życie a innym mówimy że to ich wybór i pomagamy im w tym samobójstwie?
Pokazałem żonie pierwszy raz prowadzącego podcast, ta stwierdzila "o, jaki przystojny chłopak", a ja stwierdziłem "pewnie by sie ucieszył, jakby to usłyszał". Zostawiam to tu prowadzącemu.
Ewangelia Jana 10:33: W tym fragmencie Izraelici oskarżają Jezusa o bluźnierstwo, mówiąc: “Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga” 😎
Zatem JHWH opuścił Jezusa pierwszy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Mt 27:46 Zobacz: Czy będziesz jeszcze teraz mówił: "Ja (Jezus) jestem Bogiem" - w obliczu swoich oprawców. Ez 28:9
ALe jak nie odchodzi do lamusa? Odchodzi. Na świecie już niemal całkiem odeszło, a w Polsce to odchodzenie mega przyspiesza.
Człowiek decydujący się na wspomaganą eutanazję/samobójstwo może liczyć na wsparcie instytucji i rodziny, w efekcie zrezygnować z tego kroku. Pozostawiony sam sobie lub konfesjonałowi (jak do tej pory), po prostu skoczy z 10 piętra! Jest Pan po prostu głupi, panie Stawiszyński.
??
Powrót dewiacji wielkich narracji? Podziękuję, szkoda mojego cennego czasu na słuchanie bzdetów. Nie wiem ile mi go zostało, wiec wolę się cieszyc chwilą miast gonić króliczka i szukać WIELKIEGO sensu wszechrzeczy, bo byćmoże po prostu go nie ma i co w tym złego.
na pewno go nie ma
Odnosnie wartosciowania tych aspektow, ktore faworyzuje ewolucja lubie podawac nastepujacy przyklad: w fizyce jest druga zasada termodynamiki, ktora mowi, ze entropia zawsze rosnie-innymi slowy cieplo przeplywa z osrodka cieplejszego do chlodniejszego. Mimo uniwersalnosci tego prawa nikt nie twierdzi, ze _dlatego_ w zimie nalezy pootwierac wszystkie okna: dlaczego zatem w kwestii teorii ewolucji to dla niektorych wydaje sie byc mniej jasne?
Nikt rozsądny nie twierdzi, że "ewolucja" ma być źródłem i uzasadnieniem dla ludzkich wartościowań.
(1:45:30) Życzę prowadzącemu spokojnego życia, bez chorób, bez załamań nerwowych, bez tragedii, bez poważnych strat i bez samotności. Oby nie stanął Pan twarzą w twarz z samowyniszczeniem. Przygnębiająca postawa. Unfollow.
co cię tak przygnębiło? w PL nie mamy legalnej eutanazji a ludzie (głównie mężczyźni) masowo zabijają się z rozpaczy alkoholem - w naszym pięknym chrześcijańskim (rzekomo) kraju też
@@adamborowicz7209 Pani Sylwia po prostu nie unosi ciężaru rzeczywistości. Jakby mogła to by i ją unfollołowała ;)
Jeden z ulubionych rozmówców
Po 17 minutach i 40 sek stwoerdzilem, ze szkoda mi poswiecać kolejne 2,5h na to pierdzelenie. Żadko tak mam ale ta wielkomiejska bańka intelektualisty o tym co niby ludzie uważają mnie zniecheciła.
List 1 do Koryntian 1; 19-31
Ciekawa sprawa, że to człowiek dopuszcza się własnoręcznie najgorszych draństw i zbrodni, a potem obwinia o to Boga
Skoro (rzekomo) Bóg stworzył człowieka i w każdej chwili może powstrzymać jego działania, to co masz do zarzucenia temu rozumowaniu, które krytykujesz?
@@adamborowicz7209 Jasne, Bóg może powstrzymać człowieka, ale jest miłośnikiem wolności - dał ludziom wolną wolę i nie pociąga za sznurki. Jeżeli człowiek dopuszcza się draństw to robi to na własną odpowiedzialność
@@rafaulpanas Jeszcze trzeba by uzasadnić dlaczego wolna wola jest tak strrasznie wartościowa że uzasadnia nie powstrzymanie przez Boga holocaustu i innych masakr.
Uwielbiam wywody o ,,niczem,, cos co jest nis przeliczalne na kase
Do dwóch największych wojen światowych doszło na chrześcijańskim kontynencie. Miłość bliźniego w tym wydaniu z pewnością się sprawdziła. Naprawdę ciężko nie zwariować kiedy słucha się apologetów tej wiary.
Naziści odrzucili wiarę chrześcijańską tak samo jak Stalin także gdyby ludzie żyli według przykazań nie było by zła i tych wojen wszystkich
Ale to , że istnieją nauczyciele głoszący prawdę o Bogu , nie jest tożsame z istnieniem prawdziwych, praktykujących wyznawców, każdy z nas ma wolną wolę, (stąd mamy wojny itp.),
@@elzbietahnatiuk7012 prawdziwy praktykujący wyznawca ma słuchać bez sprzeciwu tego co mówią głoszący prawdę. Wierzy Pani akurat w tego Boga a nie innego bo tak została Pani nauczona i wychowana. Świadczy o tym również fakt Pani stosunku do wolnej woli. Wbrew temu co naucza chrześcijaństwo człowiek nie posiada wolnej woli bo nie ma najmniejszego wpływu na rzeczy, których pragnie. A to one głównie determinują nasze życie. Dlaczego człowiek na przykład, zakochuje się w tej, a nie innej osobie? Ma Pani na to jakiś wpływ? Absolutnie żadnego.
@jam6.proszę poczytać o Słowacji - to ówczesny przywódca - nomen omen - KSIĄDZ - stał na czele kraju i wprowadził wojska słowackie na teren Polski w II WŚ. By walczyć przeciw Polsce - mało się o tym mówi. Otwarcie popierał Hitlera. Cóż, papież też nie był święty w tym temacie. Po wojnie osądzony i stracony słowacki ksiądz i przywódca. Polecam książkę "Chłopki" i "Całkiem zwyczajny kraj. Historia Polski bez martyrologii". A poza tym krucjaty przeciw "niewiernym", nawracanie ogniem i mieczem, palenie na stosach... Taka to miłość bliźniego na początku, zanim pobudowano tysiące kościołów i zaczęto na spokojnie głosić naukę "miłości". Nie wspomnę o tępieniu rdzennej ludności Ameryki Północnej.
Większość technologi zostało też rozwinięte w chrześcijańskim kontynecie + nie wiem jak ten Serb (ale wiadomo że Niemcy) był chrześcijaninem ale 2 wś to wina ateistyczno-modernistyczne więc też się dziwię co do apologetów tej religi
sara james sie bardzo zmieniła odkąd widziałem ją ostatni raz
Panie Tomaszu Jeżeli pan to czyta współczuje panu i tym którzy pana nie rozumieją podobnie jak prowadzący który pomimo tego stara się mocno pana zrozumieć ale niestety brakuje mu wiele choć mniej niż jak to czytam w komen arzach innym.
Dziękuję panu za wnikliwość której wielu tutaj brakuje