Belfer kupuje pracę dyplomową, czyli kupowanie pracy z firmy piszącej prace dyplomowe
Вставка
- Опубліковано 7 лют 2025
- Praca dyplomowa to zwieńczenie studiów, czy warto kupić taki dokument i posłużyć się cudzym tekstem? Pewnie znacie opinię Belfra, aby pokazać Wam jak wygląda taki proceder, spreparowaliśmy dość ciekawą rozmowę. Zapraszamy do oglądania!
Dzięki za obejrzenie filmu! Mam dla Ciebie jeszcze coś, co Cię zainteresuje. Przejdź do artykułu!
studia.pl/belf...
Więcej interesujących treści na:
www.studia.net
Zapraszamy też na Facebooka Akademii Belfra:
akademiabelfra
Ta rozmowa to komedia w czystej postaci! Masz talent aktorski i kabaretowy, pozdrawiam! :D
Heh dzięki, staram się go za dużo nie używać, bo wszyscy wokół się obrażają :)
Szkoda tylko, że na uczelniach ci co piszą sami są traktowani gorzej, najlepiej dowalić jakieś opłaty jak się w terminie nie mogą wyrobić:)
Niestety bywa i tak.
Słychać,że kobieta sama się śmiała. :D
no śmiała się :) swój śmiech powycianałem :)
A co w przypadku, gdy student jest leniwym gamoniem i nie potrafi sam skleić rozumnych zdań?. W tej chwili każda praca przechodzi przez program antyplagiatowy więc plagiat o zbyt dużym procencie zostaje z automatu wyłapany. I tak jak w rozmowie za stronę pobierane jest minimum 20zł a nie 5. Za 5 zł to nikt by nie chciał pisać żadnego tekstu. Osoby zajmujące się pisaniem jakichkolwiek tekstów znają się na swojej robocie tak jak każdy inny fachowiec. To tak jakby pisać, że nie należy brać budowlańca do budowy domu bo lepiej zrobić to samemu. Ja ze swoją pracą inżynierską męczyłem się pół roku, a osoba, która wie jak ma wyglądać praca, jak powinny być poprawnie zbudowane przypisy, tekst, bibliografia potrafią w sposób fachowy stworzyć ją w tydzień. Uczelnie mają taki wymóg praca ma być napisana poprawnie i zgodnie ze standardem. Nikt nie będzie jej sprawdzał czy przytaczany tekst został napisany całkowicie zgodnie z myślą źródłową. Uczelnie to maszynki do produkcji magistrów liczy się ilość , za którą otrzymują pieniądze, a nie jakość.
Dziękuję za opinię, po jej przeczytaniu zaczynam zgadzać się z pierwszym jej zdaniem. Jeśli chce się dom, idzie się do budowlańca - to rzecz jasna. Można też próbować samemu, ale to znaczny i często nieopłacalny wysiłek. Problem leży w tym, że porównanie jest całkowicie błędne. Człowiek na studiach to właśnie budowlaniec (idąc tropem zaproponowanej przez Pana metafory). Uważa Pan, że jest sens, aby budowlaniec wynajmował budowlańca do zdania za niego egzaminów zawodowych?
@@AkademiaBelfra Połowicznie się zgodzę z Pańską wypowiedzią na przykładzie tego budowlańca. Student uczy się na studiach to co musi wiedzieć by wykonywać swój zawód to Fakt. Niestety nikt go nie uczy jak wykonać pracę magisterską, licencjacką. Nie ma przedmiotu, który pokazałby w jaki sposób parafrazować zdania, przytaczać myśli innych w taki sposób aby nie popełnić plagiatu. Na seminarium oczywiście poruszane są kwestie co ma praca zawierać (ile stron, marginesy) lecz to nie pomaga studentom. Często następuje panika, że trzeba napisać tekst, a jak usłyszą, że jeszcze mogą popełnić plagiat to już zupełnie są przerażeni. Ten przytoczony już budowlaniec będzie budował dom, ponieważ jest praktykiem, naniesie też odpowiednie adnotacje do książki budowlanej ale rozbije się o coś takiego jak opisanie swojego zawodu w formie pracy naukowej. Problem polega na tym, że seminarium powinno nauczyć studenta w jaki sposób zbudować pracę od podstaw, a nie tylko wymagać dostarczenia kolejnej części w terminie. Inną kwestią jest to, że niektórym się nie chce wolą zapłacić i mieć z głowy bo poco się przemęczać.
@@grand37 I ja się częściowo zgodzę. Na niektórych uczelniach jest prawdziwy dramat jeśli chodzi o przygotowanie do pisania pracy. Są przedmioty takie jak proseminarium, metodyka pracy umysłowej, etc. Często jednak nie są wykorzystywane do przekazywania wartościowej wiedzy. Stąd właśnie ten kanał :) Pozostaję jednak przy swoim w zakresie twierdzenia, że nic nie usprawiedliwia oszustwa, jakim jest kupowanie pracy. Proszę wybaczyć, ale irytuje mnie postawa "nie umiem napisać, to sobie kupię". Nie irytują mnie jednak osoby, które tak robią, ale sam sposób myślenia. Mam do tego prawo, prawda?
@@AkademiaBelfra Prawda ma Pan pełne prawo. Ja dodam tylko, że ja również "nie umiałem" napisać pracy ale wykazałem trud i znalazłem sobie podstawowe ramy budowy pracy. Da się ją napisać samodzielnie ale trzeba chcieć. Z mozołem wykonałem zarówno pracę inżynierską jak i magisterską i teraz wiem, że aby je napisać trzeba mieć dużo samozaparcia. Proszę jednak pamiętać, że bardzo duża grupa studentów jest utrzymywana przez rodziców, którzy dadzą ten 1, 2 lub 3 tysiące byle tylko dziecko ukończyło studia i miało ten "papier". Okres dzieciństwa trwa minim do 30-tki :) i coraz bardziej się przesuwa. Mam nadzieję, że nie wszyscy idą na łatwiznę i Pański kanał się do tego przysłuży. Powodzenia
@@grand37 Dziękuję :) Przyznam, że zrozumiałem Pana/Pani wypowiedź jako przyzwolenie na zlecanie pisania prac. Stąd moje negatywne nastawienie. Cieszę się, że wyjaśniliśmy nasze podejścia :) również życzę powodzenia i pozdrawiam!
Śmiesznie się to ogląda, jak już się obroni pracę dyplomową :) Napisanie pracy nie jest naprawdę trudne (mówi to "gamoń", który obronił dziś pracę inżynierską na 4.5 na uczelni w mieście "stukających się koziołków"). Warto poświęcić te 2 stony dziennie przez 1 miesiąc, aby potem mieć satysfakcję z obronienia WŁASNEJ pracy dyplomowej, a nie napisanej przez drugą osobę ;) Myślę, że to jest główny argument, dla którego watro napisac pracę samemu :)
Z wyrazami szacunku
Wierny oglądacz kanału :)
Bardzo dziękuję za komentarz!
2 strony dziennie, jakim cudem ? Chyba jestem jakiś upośledzony czy coś, bo nie wyobrażam sobie pisać takim tempem bez ostrego zahaczania o plagiat i wstawiania losowych prac w przypisach by w literaturze nie dominowało jedno nazwisko/książka.
@@kokszranajaksmietana to pisz więcej od siebie, z własnych doświadczeń itp. Ja tak robiłem, mając na dodatek pracę badawczą i plagiat wyniósł 12%
@@kokszranajaksmietanaW moim wypadku to najpierw robię notatek, grafiki, symulacji a na koniec pisanie tekstu. Potrafiłem wypisać 15stron dziennie, ale beznadziejnej jakości. Następnego dnia usuwałem i zmodyfikowałem zbyt krótkie części. Gdybym miał to robić jeszcze raz większy nacisk położyłbym na sztywniejszy wstępny spis treści, wyrzucenie prostego tekstu na podane tematy i późniejsze dokształcanie + rozszerzanie tematów. Nauka kompletnie obcego tematu jest żmudna i zajmuje zbyt dużo czasu, konkretny plan pomaga w realizacji projektu. Większa wiedzą nie oznacza lepszych rezultatów, szczególnie jeśli jest to wiedza oparta na spekulacjach
Nikt nie pisze prac 5 zł za stronę. Minimum to 20-25 zł/str.
Być może :)
Ja znam osobę która kupowała pracę dyplomową za 1,50zł za stronę co prawda po znajomości ale i tak da się zrobić to taniej
To nadal jest śmiesznie niska cena.
Dokładnie i masz na myśli czyste wynagrodzenie redaktora z tytułem magistra (doktor dostaje więcej), bez kosztów dodatkowych, jakie ponosi firma (reklama, biuro, obsługa klienta, podatki itp.)
Ku przestrodze.
Męczyłem się ze studiami inżynierskimi (w sumie nadal się męczę, bo utknąłem w pisaniu pracy) dobrych kilka lat, głównie przez nieoddaną pracę. Postanowiłem sobie ułatwić i kupić gotowca w "pogotowiu inżynierskim" - taki mają adres email. Za całość wyszło ok 1200zł, dostałem prawie wszystko mniej więcej w umówionym terminie, ale za to zawartość była tragiczna. Brak przypisów do literatury więc na dobrą sprawę można było zgadywać, co się do czego odnosi. Połowa nie na temat. Wzory albo źle przepisane, albo napisane tylko w połowie. Ostatniego rozdziału ani poprawek już nie otrzymałem, a kontakt z pogotowiem inżynierskim się urwał. To było rok temu w lutym, a ja nadal nie napisałem pracy :( *help*
Bardzo dziękuję za ten wpis. Jak Pan wie jestem zdecydowanym przeciwnikiem korzystania z takich rozwiązań, świetnie, że przyłączył się Pan do mojej małej krucjaty!
Update:
23 strony napisane, termin oddania - 31.05.2020
Może się uda...
@@MrJinngers powodzenia :) sama wlasnie probuje ogarnac prace licencjacka...
@@Bismarck-s9n tak. 74 strony napisane, promotor wczoraj zaakceptował. Dobrze, że rektor wydłużył termin oddania prac do 15.06, bo byłoby kiepsko.
Update ostateczny: 4.5 z obrony :)
Świetny film!
Dzięki za oglądanie!
A co Pan myśli o skorzystaniu z korekty takiej pracy przed oddaniem? Pracę pisze sama ale potrzebowałabym pomocy w ewentualnych poprawkach szyku zdań czy stylu.
To bardzo dobry pomysł. Zawsze warto korzystać z korekty!
Super filmik :)
Bardzo, bardzo dziękuję!
Zrozumiem wszystko, ale jak można kupić doktorat?!
Rozmowa inscenizowana, scenariusz nie ma nic wspólnego z życiem, Belfer niestety nie zbadał rynku, funkcjonowanie firm i ceny wyssane z palca. Akurat mam doświadczenie zawodowe w tej branży - w porządnej, legalnie działającej firmie, tworzącej licencjonowane wzorce prac. Pisze się WZORCE, szablony prac itp. I zawsze jest o tym informacja na stronie, żeby nie oddawać tekstu jako własnej pracy, gdyż stanowi to przestępstwo. Nikt też nie poprowadzi rozmowy z klientem w taki sposób, bo byłby to jego ostatni dzień w pracy. Antyplagiat również nie działa jak w załączonym przykładzie. Obecne systemy są oparte na algorytmach wektorowych, nie ciągach znaków, więc takie porównanie to bzdura. Gdyby jakiś serwis tak działał, nie przetrwałby miesiąca w tej branży. Nikt w rozmowie z potencjalnym klientem również nie przyzna, że chętnie popełni dla klienta przestępstwo z art. 272 k.k. wprowadzając poprawki promotora za klienta. Jedyne, co jest prawdziwe w tym materiale, to stwierdzenie, że w takich firmach często pracują faktycznie pracownicy naukowi, ale wynagrodzenia dla doktora to stawka nie 5, ale od 30 zł wzwyż za stronę (zależnie od kierunku studiów). Magister zarabia około 15-25 zł za stronę zależnie od specjalizacji. Do ceny oryginalnej pracy należy doliczyć koszty dodatkowe dla firmy, jak infolinia, biuro, reklamy, podatki i marża. Tak więc za 5 zł za stronę można co najwyżej kupić wzór pracy obronionej z bazy gotowych prac, z informacją, że nie jest ona pisana oryginalnie dla klienta.
No ta firma odrazu wiedziała że to żart raczej bo nikt normalny tak nie rozmawia
Może nie jestem normalny ;) Tak, to oczywiście żart, rozmowa była symulowana. Mimo tego odbyłem kilka takich rozmów, których nie chciałem nagrywać ze względów prawnych i proszę mi wierzyć, że wyglądało to niemal dokładnie tak jak w filmie.
Śmiechłem
a ja z Pana, Pani nicka :)
serio ludzie kupują DOKTORATY?!
Serio. Bardzo serio.
@@AkademiaBelfra myslalem,ze to dotyczy tylko licencjatow czy magisterek lub prac kontrolnych w liceach wieczorowych
O losie... Ale chyba tylko z dziedzin humanistycznych. Zresztą teraz już mało kto broni się z monografii. Raczej "spinacze" (cykl publikacji) są częściej spotykane.
Kupić możesz, ale spróbuj potem taki doktorat obronić. Akurat sam mam stopień doktora obroniony uczciwie i wiem, jak wygląda obrona (i pisanie) doktoratu. Trzeba naprawdę wykazać się bardzo dogłębną znajomością tematu. W komisji jest kilkunastu profesorów z dziedziny, której dotyczy rozprawa. Każdy może pytać potencjalnie o wszystko, co ma związek z tematem. Jeśli piszesz sam, to jesteś na tyle oczytany w temacie, że to bułka z masłem, ale jeśli oddajesz gotowca, to ci brakuje tego oczytania, wiec szybko polegniesz. Moja obrona należała do szybkich i trwała TYLKO 3,5 godziny - część komisji widząc, że się dobrze orientuję i mogę zilustrować wiele zagadnień, o które pytano, przygotowanymi zawczasu danymi, zrezygnowała ze swoich pytań. Są jednak obrony, które trwają 8-9 godzin. Podobno przeciętna to 7 godzin. Przypadki, że ktoś się nie obroni wcale do rzadkości nie należą.
Zawsze myślałam, ze samodzielnie napisana praca doktorska reprezentuje wysoki poziom człowieka, wiedzy i kunsztu naukowego...smutne @@AkademiaBelfra
Promotoru😂😂😂
:) Temu misiu :)
hahaha xD
:)