Bo tak jest ❤️ Czym jest tych kilka świątecznych dni w roku w porównaniu co tych zwykłych, codziennych. Kawa w ładnej filiżance wypita po ciężkim dniu w pracy będzie lepiej smakowała ❤️ Takie detale bardzo mocno wpływają na jakosc naszego życia.
@@trenerka_oszczedzaniadokładnie. Ja używam na codzień pięknych talerzy i kubków które kupiłam w uk. Codziennie pije kawę w ładnej filiżance. W moim domu rodzinnym były,, specjalne,, talerze i cała zastawa na wigilię raz w toku, również szklanki. Nie używało się tej zastawy i sztućców na codzień, tylko jakieś stare, kubki to samo. A tak cały to to się kurzyło w meblościance. Również pamiętam jak moi rodzice mieli literatki do alkoholu, nigdy w życiu nie było to używane tylko się kurzyło za szyba, tak samo filiżanki.
Jakie to jest trudne, dla mnie, takie minimalistyczne podejście. Wychowana w czasach, kiedy nic nie było, za wszystkim trzeba stać w kolejkach albo załatwiać-tyle zachodu, by coś mieć. A jak już upolowano "cosia", to trzeba szanować, bo drugiego może nie być. Stąd rzeczy na czarną godzinę, ubrania od święta i do co dnia, przydasie, bo do czegoś na pewno mi się przyda. Wiem, że czasy są inne, ale ta bieda i niedostatek gdzieś we mnie wciąż rezonują.
Doświadczyłaś ogromnego braku i to w mniejszym lub większym stropniu będzie towarzyszyło ci w życiu. Miałam na ten temat ciekawą rozmowę z osobą, która zawodowo porządkuje domy. Opowiadała o bardzo trudnej relacji człowiek- przedmiot, która jest spowodowana obawą przed stratą. Na pewno pomoże ci zaakceptowanie, ze sytuacja której kiedyś doświadczyłaś po prostu ma wpływ na niektóre twoje decyzje. I analiza rzeczy które masz w domu pod kątem tego na ile są ci potrzebne, czym możesz je zastąpić bazując na tym co już masz w domu
Kocham minimalizm już od kilkunastu lat. Życie nauczyło mnie porządku i minimalizmu przez to że zawsze z rodziną mieszkaliśmy w niewielkich mieszkaniach. Zawsze oddaje ciuchy po dzieciach znajomym również moje ciuchy które są za ciasne. Zauważyłam ze chodzę w kółko w tym samym a ciuna specjalne okazje nigdy się nie przydały np, elegancka złota sukienka, która leżała w szafie a potem na strychu wiele lat w końcu oddałam ja znajomej. Nigdy jej nie ubrałam bo przytyłam 😅
U mnie w domu było odwrotnie, mało miejsca i wszędzie coś było wciśnięte. Większość rzeczy była totalnie zbędna i zajmowała tylko miejsce w szafie. Teraz mam zupełnie na odwrót, dużo więcej miejsca niż w domu rodzinnym i dużo mniej rzeczy ☺️
Uwielbiam Twoje podejście do oszczędzania! Moja sytuacja finansowa odmieniła się o 180 stopni kiedy zdecydowałam się przejść na minimalizm. Zmiana poglądów i dostrzeżenie swoich prawdziwych potrzeb jest najprostszą drogą do bezbolesnego oszczędzania
Wychodzę z założenia, ze oszczędzanie to podejmowanie świadomych wyborów. Świadomych, czyli w zgodzie ze sobą, a nie modą czy wpływem otoczenia. To jest tak jak piszesz, najprostsza droga do bezbolesnego oszczędzania ❤️
Dzięki za materiał! Jeśli chodzi o zakupy ubraniowe, tak bardzo ich nie lubię, że często doprowadzam do sytuacji, że nie mam już co na siebie włożyć. Jestem przebodźcowana w sklepach stacjonarnych, więc preferuję online. W ciągu ostatnich tygodni pracuję nad uzupełnieniem szafy jesienno-zimowej, kursuję do Paczkomatu i spowrotem (ze zwrotami) :) Jednocześnie przygotowana jest stertka rzeczy moich i męża, która sukcesywnie się sprzedaje na Vinted.
Witaj w klubie 🙌🏻 Nie cierpię kupować ubrań, denerwuje mnie muzyka w sklepie, nachalne ekspedientki. Podobnie jak ty stawiał głównie na zakupy online i odsyłam to, co mi nie pasuje
@@trenerka_oszczedzaniau mnie jest zero waste gdyż mam psa i przy nim wogule nie marnuje żywności i kupuje tylko tyle ile zjemy przez kilka dni nie robię zapasów gdyż w lecie miałam mole i musiałam zapasy żywności suche wywalić 😢
To jest na prawdę świetny patent. W taki sposób ubrałam mojego syna na komunię 😅 Kupiłam mu świetną sportową marynarkę, która po komunii poszła dalej w świat 😀
Dokładnie masz rację, też mam złoty łańcuszek który oszczędzam - tylko właśnie po co, zaraz go odnajdę i zacznę nosić na codzień, tak samo się tyczy serwisu dostaliśmy na prezent ślubny na 12 osób cała masa pierduł w nim była, a używaliśmy z tego 1/3. Całą masę różnych przedmiotów, ciuchów pozbyłam się przy przeprowadzce i teraz już ograniczam tyle na ile się da, kupuje ubrania tylko takie które wiem że będę nosiła, nawet jak coś jest w promocji a nie czuje tego to oddaję, żeby się nie zagracać. Pozdrawiam 😊
Biżuteria jest po to, żeby nas zdobiła. Ale jak leży w szufladzie to tego z pewnością nie zrobi 😁 wyciągaj łańcuszek i noś go z dumą ❤️ moj komunijny łańcuszek od leżenia w pudełeczku w szufladzie wyparowal 😂 albo ktos go sobie przywłaszczył 😅
Dziękuję za ten vlog:) wszystko co mowisz dotyczy mojego życia. Jestem na etapie przeprowadzki i widzę,że jestem oblozona multem rzeczy, to okropne, bo wszystko mnie przytłacza. bardzo bym chciała myśleć tak jak Ty opowiadasz. Zmiana jest jednak trudna. Byłam ostatnio w duzym sklepie i musiałam kupić chociaż swieczkę , chociaz wcale nie była mi potrzebna.. Nie umie sobie odmawiać. Dziękujkę za twoj wyklad, obiecuję się starać i nie gromadzić rzeczy. Jeszcze raz za wszystko dziękuję i czekam na kolejne odcinki. . Pozdrawiam serdecznie:) co do rzeczy to też tak mam,że jedne sa od świeta , a drugie na codzień, a szafa pęka w szfach:).
Potrzebowałam sporo czasu żeby zrozumieć, ze nadmiar rzeczy powodował we mnie stres. Nie wiedziałam dlaczego nie mogę się skupić, byłam rozdrażniona i wku**na gdy zabierałam się za sprzątanie, bo wszędzie coś leżało. Byłam po prostu przebodzcowana ilością rzeczy dookoła. Dlatego teraz tak bardzo cenię sobie minimalizm.
Święte słowa Beato :) Ciuchy na "po domu" to nie oszukujmy się, to max 2 dresy i kilka koszulek. Kiedyś usłyszałam złotą radę, która mówi, że gdy robisz przegląd szafy i znajdziesz tam ciuch który nie nosiłaś przez ostatni rok, to go oddaj/sprzedaj/wyrzuć, bo to oznacza, że raczej go więcej nie założysz.
To święta prawda. Badania pokazują że wiele osób nosi zaledwie 20-30% zawartości swojej szafy. Reszta to ubrania typu: szkoda wyrzucić, kiedyś się przyda, zostawię, bo może schudnę, oddam komuś 😅
powiem tak: mam elegancki serwis obiadowy który dostałam od męża pod choinkę ok 15 lat temu i rzeczywiscie używam go podczas świąt ale też gdy mam gości w domu. Niestety nie jest praktyczny bo nie można go zmywać w zmywarce ale dokupiłam do tego serwisu równie eleganckie sztućce ( stare nie pasowały) i te używam na co dzień, a stare powędrowały do zapasowej szuflady i używam jak mi zabraknie tych nowych. Z tym serwisem to dałam się ponieść modzie na tradycję w domu, wszędzie widziałam takie serwisy w innych domach więc dlaczego ja nie miałabym takiego mieć? Patrząc z perspektywy czasu to owszem, kupiłabym ale bardziej praktyczny aby nadawał sie do codziennego użytku. A jeśli chodzi o mieszkanie to masz rację, kierujemy się wzorcami z mediów i jak robiłam remont mieszkania to wymieniłam dosłownie wszystko. Jak znajomi czy rodzina odwiedza to mówią jedno: IKEA, choć ani jednej rzeczy tam nie kupiłam. Myślałam że będę oryginalna a wyszło jak w IKEA.
Serwis, którego nie można myć w zmywarce może być „trudny” do codziennego użytku 😄 Kiedyś w każdym domu była taka odświętna zastawa, odświętne sztućce. Czasy się jednak zmieniają, minimalizm jest coraz bardziej popularny (to akurat super trend). Stoję teraz przed zakupem serwisu. Szukam właśnie takiego modelu, który będzie na co dzień ale i od święta 😃
Pytanie, czy ta lokata kapitału ma nam przynieść jakiś wymierny efekt w przyszłości. Dla mnie są zdecydowanie lepsze sposoby na lokowanie pieniędzy niż drogi serwis ☺️
Na mnie pandemia zadziałała odwrotnie niż u Ciebie, poczułam się jak moi rodzice/dziadkowie gdy w sklepach ciężko było coś dostać i się brało co jest np żywność: miałam spore zapasy bo była obawa że później nie będzie, inne rzeczy w domu: szkoda wyrzucać bo może się przyda. Zamawiałam dużo przez internet, ciuchy, kosmetyki, rzeczy do domu, do ćwiczeń, co z czasem okazało się zbędne, teraz sprzedaje za grosze bo przytłacza mnie nadmiar.
Braki w sklepach w czasie pandemii były czymś niewyobrażalnym, bo przywykliśmy do tego, ze w sklepach jest więcej niż potrzebujemy. Niektórzy jeszcze pewnie do dzisiaj jedzą ten kupiony w lockdownie na zapas makaron 😅 Wiem, ze ciężko sprzedać coś dużo poniżej wartości ale jeśli teraz nie pozbędziesz się tego nadmiaru to za jakiś czas będziesz to oddawała za darmo, bo nikt nie będzie tego chciał.
Ja naprawiam u krawcowej jeansy (przetarcia w kroku) zamiast kupowac nowa pare :) Bo jeansy sa w dobrym stanie, tylko kwestia naprawy tego przetarcia :)
Dobra krawcowa tak to „załata” ze na prawdę tego nie widać 👌🏻 Sama dużo szyję więc w domu też naprawiam ubrania. Nie mam problemu z przetarciami ale jakiej luźne szwy czy dziurki tez zszywam.
Ja ogólnie nie lubie rzeczy od święta. Jesli chodzi o zastawe i takie rzeczy to moja mama zawsze miała zastawy od święta co mnie dwnerwowało, ja wszystko używam na codzień. A jesli chodzi o ubrania to na specjalna okazje kupuję, tak żeby można potem założyć to potem np. na spacer czy do pracy.
Masz po prostu zdrowe podejście. Ale pamiętaj ze nasi rodzice wychowali się w innym pokoleniu, doświadczyli dużego braku, którego my nie znamy. Znamy tylko brak pieniędzy, bo w sklepach jest teraz dużo więcej niż potrzeba 😅
U mnie w domu było to samo zastawa na święta, szklanki na święta, literatki na wystawie za szyba, wszystko się kurzyło. Filiżanki służyły by moj ojciec trzymał tam śruby... Masa ciuchów w szafie, np.ciuchy mojej mamy za panny, albo futro którego nigdy nie ubrała... Myślę że to wynikało z biedy w jakiej wychowywali się nasi rodzice...
Moja mama zawsze sie wręcz troche śmiała ze mnie że wszystko co niwe to od razu ubieram do szkoły. W dorosłym życiu chyba mi to zostało podświadomości, rzeczy na codzień ubiorę jeszcze na codzień, ale te nieco lepsze to naprawdę leza w szafie...i efekt jest taki ze zawsze prawie się zdefasonuja, wyjdą z mody, nie utylam od liceum ale parametry sie zmieniają ciała wiec po 3 latach np elegancka spódnica juz dziwnie leży itp.
Japoński minimalizm to zupełnie inna historia 😁 Niedługo pojawi sie film o mojej wersji minimalizmu w którym pokażę kawałek mojego ,,minimalistycznego,, domu
😅@@mariuszdrgas2884 nie mam już czego wynosić, w salonie mam tylko stol, krzesła, kanapę, stolik, stojak na drukarkę i małą szafkę pod tv :D w kuchni tez bieda pod względem umeblowania 🤣
Ubrania na specjalne okazje - temat rzeka moim zdaniem. Mam 2 sukienki w których chodzę na wesele etc. I na rocznicę ślubu i nie wydałam sporo ale słyszałam o tym, że Francuzki mają jedną sukienkę na specjalne okazje a że Polki wydają najwięcej na sukienki na specjalne okazje niż na codzień. Potwierdzam, że analiza kolorystyczna podziałała u mnie tak samo jak u Pani ale mimo wszystko kupiłam kurs Daria Andronescu i dzięki temu nie mam już kompleksów co do mojego ciała, kolorowa szafa kapsułowa, we wszystkim chodzę i wydaje na ubrania mniej i wszyscy mnie komplementują, mam swój styl a wydaje na ubrania znacznie, znacznie mniej ❤
Styl Francuzek kojarzy mi się właśnie z szafą kapsułową. Wszystko pięknie do siebie pasuje, samoocena wtedy też wzrasta. Statystycznie Polki mają niską samoocenę. Być może bierze się to właśnie z tego, ze na co dzień nosimy przeciętne ubrania, a te lepsze zostawiamy do pracy czy na wyjścia. Do tego dochodzą kompleksy. Dlatego uważam, ze tak ważne jest dbanie o siebie na codzień, sprawianie sobie przyjemności (nie zawsze to musi być jakiś wydatek). Bo to odbija się bardzo na naszej psychice.
Nienawidzę zakupów, zwłaszcza ubraniowych. Jeśli chodzi o kolor w mojej szafie, to jest tylko jeden: czarny 🖤 uwielbiam ten kolor, pozwala mi wtopić się w tłum, nie rzucać sie w oczy 😁
Czasami stajemy się niewolnikami rzeczy "tylko od święta", staram się przekonać mamę do zmiany postawy. Rzeczywiście miałam kawałek ogromnego serwisu "ślubnego" rodziców podarowany na pierwsze wynajmowane mieszkanie i w zmywarce złota linia się zmyła. Było to natomiast pierwsze użycie tych talerzy 25 lat po ślubie rodziców - reszta leży nadal nieruszona w szarym papierze :) Sami mamy taki zestaw odziedziczony Rosenthala deserowy, który jest od święta i niestety notorycznie o nim zapominamy przy okazji świąt. Szkoda.
Rodzice wychowali się w innej rzeczywistości, dla nich takie „zbieractwo” oznacza coś zupełnie innego niż dla nas. Ja nie zaznałam braku towaru na półkach, walki o kupienie czegokolwiek. Jedyny brak, którego zaznałam to brak pieniędzy żeby coś kupić. Wyjmij serwis, upiecz ciacho i poświętujcie w weekend ❤️
Oj jaka ja byłam grzeszna w tym temacie 🙈 Jedwabne sukienki i piękne sandałki które trzymałam od święta etc Ale już się polepszyło. Dzisiaj odstrzeliłam się idąc do dentysty w buty które trzymam tylko na randki, piękny kaszmirowy szal etc i wizyta u dentysty przebiegła super bo nic mnie nie bolało 😂 Chyba to jest podświadomość 😂 Tak czy inaczej życie mamy tylko jedno i cieszmy się nim celebrując każdy dzień ♥️
Nasze nastawienie i samopoczucie ma niesamowity wpływ na odbiór m.in. bólu 😁 gdy zakladasz wyjątkowe buty, piekny szal, to twoja samoocena szybuje w górę. Wtedy zwykły dzień jest też wyjątkowy ❤️
Analizę robilam u dziewczyny, którą przez przypadek poznałam na studiach. Teraz takich ofert jest na prawdę dużo, jest w czym wybierać. Sugerowałabym jednak zrobić to stacjonarnie, bo jednak telefon przekłamuje troche kolory i analiza online moze nie być az tak dokładna
Bardzo jestem ciekawa jakim typem kolorystycznym jesteś? Wiosna? Ja jestem jesienią i analiza kolorystyczna zrobiona kilka lat temu kompletnie odmienila moja szafę. Zawsze mam sie w co ubrać.
Jestem ciepłą wiosną. Podobie jak u ciebie, analiza zmienila totalnie to jak wyglądam i co noszę. Przez lata bałam się koloru i nosiłam tylko szarości i granat. A teraz w szarej koszulce czuję się źle bo brakuje mi koloru 😅
podpisuję się pod Twoimi słowami 🙌🏻 na imprezę służbową poszłam w letniej sukience maxi ale w pięknym jarzebinowym kolorze. Chyba jeszcze nigdy nie usłyszałam tylu komplementów na raz, co wtedy. Kolor zagrał pierwszoplanową rolę ❤️
@@katarzynawydra3044 wpisz w Google swoje miasto albo jakieś najbliższe + analiza kolorystyczna. Na pewno kogoś znajdziesz. Możesz też popytać na lokalnych grupach.
Jeny zgadzam siebie, jak przeglądamy pinteresta to serio wylacza mi sie logiczne myslenie 🤣 tak tez zwracam uwage, ze zamiast „okres czasu” powinno sie mowic „czas” albo „okres”, bo to takie masło maślane…zboczenie ze studiow😂
Co studiuje teraz czy co skończyłam 😅? Skończyłam uniwersytet medyczny, mam dyplom specjalisty od zdrowia publicznego i jestem wykwalifikowanym opiekunem medycznym., skończyłam też szkołę z certyfikatem budget coach, teraz robię duże szkolenie z zarządzania budżetem domowym i małej firmy, a niedlugo szykuje do studiów podyplomowych 😂 im jestem starsza tym bardziej chce mi się uczyć 😂
kurs 💸💸FINANSOWE PORZĄDKI 💸💸 trenerkaoszczedzania.pl/mini-kurs-finansowe-porzadki/?fbclid=IwAR0XVX6l78YeecsyajndmzVstpo_ZXuVPlhD9gGflMoDuXiKzxX2Vbkaoz4
Słyszałam kiedyś coś podobnego, żeby nie trzymać rzeczy na specjalne okazje, bo właśnie życie jest specjalną okazją :)
Bo tak jest ❤️ Czym jest tych kilka świątecznych dni w roku w porównaniu co tych zwykłych, codziennych. Kawa w ładnej filiżance wypita po ciężkim dniu w pracy będzie lepiej smakowała ❤️ Takie detale bardzo mocno wpływają na jakosc naszego życia.
Tak! Też już to słyszałam, akurat ja u Asi z Green Canoe ❤
@@superaga4185 warto nawet najzwyklejszy posiłek podać na ładnym talerzu, wypić kawę z ładnej filiżanki.
@@trenerka_oszczedzaniadokładnie. Ja używam na codzień pięknych talerzy i kubków które kupiłam w uk. Codziennie pije kawę w ładnej filiżance. W moim domu rodzinnym były,, specjalne,, talerze i cała zastawa na wigilię raz w toku, również szklanki. Nie używało się tej zastawy i sztućców na codzień, tylko jakieś stare, kubki to samo. A tak cały to to się kurzyło w meblościance. Również pamiętam jak moi rodzice mieli literatki do alkoholu, nigdy w życiu nie było to używane tylko się kurzyło za szyba, tak samo filiżanki.
Jakie to jest trudne, dla mnie, takie minimalistyczne podejście. Wychowana w czasach, kiedy nic nie było, za wszystkim trzeba stać w kolejkach albo załatwiać-tyle zachodu, by coś mieć. A jak już upolowano "cosia", to trzeba szanować, bo drugiego może nie być. Stąd rzeczy na czarną godzinę, ubrania od święta i do co dnia, przydasie, bo do czegoś na pewno mi się przyda. Wiem, że czasy są inne, ale ta bieda i niedostatek gdzieś we mnie wciąż rezonują.
Doświadczyłaś ogromnego braku i to w mniejszym lub większym stropniu będzie towarzyszyło ci w życiu. Miałam na ten temat ciekawą rozmowę z osobą, która zawodowo porządkuje domy. Opowiadała o bardzo trudnej relacji człowiek- przedmiot, która jest spowodowana obawą przed stratą. Na pewno pomoże ci zaakceptowanie, ze sytuacja której kiedyś doświadczyłaś po prostu ma wpływ na niektóre twoje decyzje. I analiza rzeczy które masz w domu pod kątem tego na ile są ci potrzebne, czym możesz je zastąpić bazując na tym co już masz w domu
Kocham minimalizm już od kilkunastu lat. Życie nauczyło mnie porządku i minimalizmu przez to że zawsze z rodziną mieszkaliśmy w niewielkich mieszkaniach. Zawsze oddaje ciuchy po dzieciach znajomym również moje ciuchy które są za ciasne. Zauważyłam ze chodzę w kółko w tym samym a ciuna specjalne okazje nigdy się nie przydały np, elegancka złota sukienka, która leżała w szafie a potem na strychu wiele lat w końcu oddałam ja znajomej. Nigdy jej nie ubrałam bo przytyłam 😅
U mnie w domu było odwrotnie, mało miejsca i wszędzie coś było wciśnięte. Większość rzeczy była totalnie zbędna i zajmowała tylko miejsce w szafie. Teraz mam zupełnie na odwrót, dużo więcej miejsca niż w domu rodzinnym i dużo mniej rzeczy ☺️
@@trenerka_oszczedzania w domu rodzinnym też było zagracone ale gdy ja założyłam rodzine to z konieczności o braku miejsca nauczyłam się minimalizmu.
Uwielbiam Twoje podejście do oszczędzania! Moja sytuacja finansowa odmieniła się o 180 stopni kiedy zdecydowałam się przejść na minimalizm. Zmiana poglądów i dostrzeżenie swoich prawdziwych potrzeb jest najprostszą drogą do bezbolesnego oszczędzania
Wychodzę z założenia, ze oszczędzanie to podejmowanie świadomych wyborów. Świadomych, czyli w zgodzie ze sobą, a nie modą czy wpływem otoczenia. To jest tak jak piszesz, najprostsza droga do bezbolesnego oszczędzania ❤️
Dzięki za materiał! Jeśli chodzi o zakupy ubraniowe, tak bardzo ich nie lubię, że często doprowadzam do sytuacji, że nie mam już co na siebie włożyć. Jestem przebodźcowana w sklepach stacjonarnych, więc preferuję online. W ciągu ostatnich tygodni pracuję nad uzupełnieniem szafy jesienno-zimowej, kursuję do Paczkomatu i spowrotem (ze zwrotami) :) Jednocześnie przygotowana jest stertka rzeczy moich i męża, która sukcesywnie się sprzedaje na Vinted.
Witaj w klubie 🙌🏻 Nie cierpię kupować ubrań, denerwuje mnie muzyka w sklepie, nachalne ekspedientki. Podobnie jak ty stawiał głównie na zakupy online i odsyłam to, co mi nie pasuje
U mnie wstępem do oszczędzania ( pomijając galopującą inflację) był ruch zero waste, minimalizm przyszedł potem choć nie zawsze mi z nim po drodze...
Podejście zero waste jest mi również bardzo bliskie. Nie cierpię marnować rzeczy, bo wiem ile wysiłku kosztuje mnie ich zakup.
@@trenerka_oszczedzaniau mnie jest zero waste gdyż mam psa i przy nim wogule nie marnuje żywności i kupuje tylko tyle ile zjemy przez kilka dni nie robię zapasów gdyż w lecie miałam mole i musiałam zapasy żywności suche wywalić 😢
Moim patentem na ciuch na specjalną okazje to vinted. Kupie za grosze, ubiore ten jeden raz i puszczam dalej w swiat 😊
To jest na prawdę świetny patent. W taki sposób ubrałam mojego syna na komunię 😅 Kupiłam mu świetną sportową marynarkę, która po komunii poszła dalej w świat 😀
Dokładnie masz rację, też mam złoty łańcuszek który oszczędzam - tylko właśnie po co, zaraz go odnajdę i zacznę nosić na codzień, tak samo się tyczy serwisu dostaliśmy na prezent ślubny na 12 osób cała masa pierduł w nim była, a używaliśmy z tego 1/3. Całą masę różnych przedmiotów, ciuchów pozbyłam się przy przeprowadzce i teraz już ograniczam tyle na ile się da, kupuje ubrania tylko takie które wiem że będę nosiła, nawet jak coś jest w promocji a nie czuje tego to oddaję, żeby się nie zagracać. Pozdrawiam 😊
Biżuteria jest po to, żeby nas zdobiła. Ale jak leży w szufladzie to tego z pewnością nie zrobi 😁 wyciągaj łańcuszek i noś go z dumą ❤️ moj komunijny łańcuszek od leżenia w pudełeczku w szufladzie wyparowal 😂 albo ktos go sobie przywłaszczył 😅
@@trenerka_oszczedzania Dokładnie nie ma co oszczędzać, bo życie jest na to za krótkie, już wyjęłam łańcuszek ❤️😁
@@imarta5994szybka jesteś 😁 niech się łańcuszek dobrze nosi ❤
Dziękuję ci za ten film
Cała przyjemność po mojej stronie ❤
Dziękuję za ten vlog:) wszystko co mowisz dotyczy mojego życia. Jestem na etapie przeprowadzki i widzę,że jestem oblozona multem rzeczy, to okropne, bo wszystko mnie przytłacza. bardzo bym chciała myśleć tak jak Ty opowiadasz. Zmiana jest jednak trudna. Byłam ostatnio w duzym sklepie i musiałam kupić chociaż swieczkę , chociaz wcale nie była mi potrzebna.. Nie umie sobie odmawiać. Dziękujkę za twoj wyklad, obiecuję się starać i nie gromadzić rzeczy. Jeszcze raz za wszystko dziękuję i czekam na kolejne odcinki. . Pozdrawiam serdecznie:) co do rzeczy to też tak mam,że jedne sa od świeta , a drugie na codzień, a szafa pęka w szfach:).
Potrzebowałam sporo czasu żeby zrozumieć, ze nadmiar rzeczy powodował we mnie stres. Nie wiedziałam dlaczego nie mogę się skupić, byłam rozdrażniona i wku**na gdy zabierałam się za sprzątanie, bo wszędzie coś leżało. Byłam po prostu przebodzcowana ilością rzeczy dookoła. Dlatego teraz tak bardzo cenię sobie minimalizm.
Święte słowa Beato :) Ciuchy na "po domu" to nie oszukujmy się, to max 2 dresy i kilka koszulek. Kiedyś usłyszałam złotą radę, która mówi, że gdy robisz przegląd szafy i znajdziesz tam ciuch który nie nosiłaś przez ostatni rok, to go oddaj/sprzedaj/wyrzuć, bo to oznacza, że raczej go więcej nie założysz.
To święta prawda. Badania pokazują że wiele osób nosi zaledwie 20-30% zawartości swojej szafy. Reszta to ubrania typu: szkoda wyrzucić, kiedyś się przyda, zostawię, bo może schudnę, oddam komuś 😅
powiem tak: mam elegancki serwis obiadowy który dostałam od męża pod choinkę ok 15 lat temu i rzeczywiscie używam go podczas świąt ale też gdy mam gości w domu. Niestety nie jest praktyczny bo nie można go zmywać w zmywarce ale dokupiłam do tego serwisu równie eleganckie sztućce ( stare nie pasowały) i te używam na co dzień, a stare powędrowały do zapasowej szuflady i używam jak mi zabraknie tych nowych. Z tym serwisem to dałam się ponieść modzie na tradycję w domu, wszędzie widziałam takie serwisy w innych domach więc dlaczego ja nie miałabym takiego mieć? Patrząc z perspektywy czasu to owszem, kupiłabym ale bardziej praktyczny aby nadawał sie do codziennego użytku. A jeśli chodzi o mieszkanie to masz rację, kierujemy się wzorcami z mediów i jak robiłam remont mieszkania to wymieniłam dosłownie wszystko. Jak znajomi czy rodzina odwiedza to mówią jedno: IKEA, choć ani jednej rzeczy tam nie kupiłam. Myślałam że będę oryginalna a wyszło jak w IKEA.
Serwis, którego nie można myć w zmywarce może być „trudny” do codziennego użytku 😄 Kiedyś w każdym domu była taka odświętna zastawa, odświętne sztućce. Czasy się jednak zmieniają, minimalizm jest coraz bardziej popularny (to akurat super trend). Stoję teraz przed zakupem serwisu. Szukam właśnie takiego modelu, który będzie na co dzień ale i od święta 😃
@@trenerka_oszczedzania Tego nie da się połączyć - to jak zjeść ciastko i mieć ciastko.
A, i jeszcze jedna refleksja- drogi serwis to lokata kapitału.
@@agnieszkajezyk-chlebowska9274dlaczego tak uważasz?
Pytanie, czy ta lokata kapitału ma nam przynieść jakiś wymierny efekt w przyszłości. Dla mnie są zdecydowanie lepsze sposoby na lokowanie pieniędzy niż drogi serwis ☺️
Jak zwykle Niezawodna😍
Jak zwykle bardzo dziękuję za komplement 😘❤️
@@trenerka_oszczedzania🤗
Na mnie pandemia zadziałała odwrotnie niż u Ciebie, poczułam się jak moi rodzice/dziadkowie gdy w sklepach ciężko było coś dostać i się brało co jest np żywność: miałam spore zapasy bo była obawa że później nie będzie, inne rzeczy w domu: szkoda wyrzucać bo może się przyda. Zamawiałam dużo przez internet, ciuchy, kosmetyki, rzeczy do domu, do ćwiczeń, co z czasem okazało się zbędne, teraz sprzedaje za grosze bo przytłacza mnie nadmiar.
Braki w sklepach w czasie pandemii były czymś niewyobrażalnym, bo przywykliśmy do tego, ze w sklepach jest więcej niż potrzebujemy. Niektórzy jeszcze pewnie do dzisiaj jedzą ten kupiony w lockdownie na zapas makaron 😅 Wiem, ze ciężko sprzedać coś dużo poniżej wartości ale jeśli teraz nie pozbędziesz się tego nadmiaru to za jakiś czas będziesz to oddawała za darmo, bo nikt nie będzie tego chciał.
Ja naprawiam u krawcowej jeansy (przetarcia w kroku) zamiast kupowac nowa pare :)
Bo jeansy sa w dobrym stanie, tylko kwestia naprawy tego przetarcia :)
Dobra krawcowa tak to „załata” ze na prawdę tego nie widać 👌🏻 Sama dużo szyję więc w domu też naprawiam ubrania. Nie mam problemu z przetarciami ale jakiej luźne szwy czy dziurki tez zszywam.
Ja ogólnie nie lubie rzeczy od święta. Jesli chodzi o zastawe i takie rzeczy to moja mama zawsze miała zastawy od święta co mnie dwnerwowało, ja wszystko używam na codzień. A jesli chodzi o ubrania to na specjalna okazje kupuję, tak żeby można potem założyć to potem np. na spacer czy do pracy.
Masz po prostu zdrowe podejście. Ale pamiętaj ze nasi rodzice wychowali się w innym pokoleniu, doświadczyli dużego braku, którego my nie znamy. Znamy tylko brak pieniędzy, bo w sklepach jest teraz dużo więcej niż potrzeba 😅
U mnie w domu było to samo zastawa na święta, szklanki na święta, literatki na wystawie za szyba, wszystko się kurzyło. Filiżanki służyły by moj ojciec trzymał tam śruby... Masa ciuchów w szafie, np.ciuchy mojej mamy za panny, albo futro którego nigdy nie ubrała... Myślę że to wynikało z biedy w jakiej wychowywali się nasi rodzice...
Moja mama zawsze sie wręcz troche śmiała ze mnie że wszystko co niwe to od razu ubieram do szkoły. W dorosłym życiu chyba mi to zostało podświadomości, rzeczy na codzień ubiorę jeszcze na codzień, ale te nieco lepsze to naprawdę leza w szafie...i efekt jest taki ze zawsze prawie się zdefasonuja, wyjdą z mody, nie utylam od liceum ale parametry sie zmieniają ciała wiec po 3 latach np elegancka spódnica juz dziwnie leży itp.
Mnie zawsze zadziwialo ,ze ludzie kupuja np.drogie ,piekne stoly a pozniej klada na to cerate aby sie nie zniszczyly 😮
Warto zabezpieczać stół przed uszkodzeniem ale nie można też zapominać, że to przedmiot użytkowy, który ma nam służyć 😊
Mi się minimalizm kiedyś kojarzył z domem jak w Japonii, spanie stół i maty:D
Japoński minimalizm to zupełnie inna historia 😁 Niedługo pojawi sie film o mojej wersji minimalizmu w którym pokażę kawałek mojego ,,minimalistycznego,, domu
@@trenerka_oszczedzania tylko mebli nie wynoś na potrzeby odcinka:D
😅@@mariuszdrgas2884 nie mam już czego wynosić, w salonie mam tylko stol, krzesła, kanapę, stolik, stojak na drukarkę i małą szafkę pod tv :D w kuchni tez bieda pod względem umeblowania 🤣
Bardzo przydatny filmik. :)
Bardzo się cieszę ☺️😘
Ubrania na specjalne okazje - temat rzeka moim zdaniem. Mam 2 sukienki w których chodzę na wesele etc. I na rocznicę ślubu i nie wydałam sporo ale słyszałam o tym, że Francuzki mają jedną sukienkę na specjalne okazje a że Polki wydają najwięcej na sukienki na specjalne okazje niż na codzień. Potwierdzam, że analiza kolorystyczna podziałała u mnie tak samo jak u Pani ale mimo wszystko kupiłam kurs Daria Andronescu i dzięki temu nie mam już kompleksów co do mojego ciała, kolorowa szafa kapsułowa, we wszystkim chodzę i wydaje na ubrania mniej i wszyscy mnie komplementują, mam swój styl a wydaje na ubrania znacznie, znacznie mniej ❤
Ja mam podobne podejście. A powiedz jak Ci się podobał kurs Darii? Warto kupić? Da się zrozumieć bez wybitnej znajomości angielskiego? 🙂
Styl Francuzek kojarzy mi się właśnie z szafą kapsułową. Wszystko pięknie do siebie pasuje, samoocena wtedy też wzrasta. Statystycznie Polki mają niską samoocenę. Być może bierze się to właśnie z tego, ze na co dzień nosimy przeciętne ubrania, a te lepsze zostawiamy do pracy czy na wyjścia. Do tego dochodzą kompleksy. Dlatego uważam, ze tak ważne jest dbanie o siebie na codzień, sprawianie sobie przyjemności (nie zawsze to musi być jakiś wydatek). Bo to odbija się bardzo na naszej psychice.
Nienawidzę zakupów, zwłaszcza ubraniowych. Jeśli chodzi o kolor w mojej szafie, to jest tylko jeden: czarny 🖤 uwielbiam ten kolor, pozwala mi wtopić się w tłum, nie rzucać sie w oczy 😁
Choćbym chciała to teraz nie mogę nosić nic czarnego, bo mam w domu białego psa, który wszędzie gubi sierść 😂
Ja to samo uwielbiam kolor czarny. Czarne leginsy i czarny golf, czuję się w takim stroju elegancko i szczuplo😂
Ja nie mam żadnej szafki wstydu wszędzie panuje porządek zawsze tak było
Zazdroszczę 😀 nie znam nikogo kto takiej szafki/ szuflady/skladu w piwnicy czy na strychu nie ma 😅
Ja też regularnie sprzątam szafki, szafę, segreguje, trzymam porządek na strychu w garażu.
Czasami stajemy się niewolnikami rzeczy "tylko od święta", staram się przekonać mamę do zmiany postawy. Rzeczywiście miałam kawałek ogromnego serwisu "ślubnego" rodziców podarowany na pierwsze wynajmowane mieszkanie i w zmywarce złota linia się zmyła. Było to natomiast pierwsze użycie tych talerzy 25 lat po ślubie rodziców - reszta leży nadal nieruszona w szarym papierze :) Sami mamy taki zestaw odziedziczony Rosenthala deserowy, który jest od święta i niestety notorycznie o nim zapominamy przy okazji świąt. Szkoda.
Rodzice wychowali się w innej rzeczywistości, dla nich takie „zbieractwo” oznacza coś zupełnie innego niż dla nas. Ja nie zaznałam braku towaru na półkach, walki o kupienie czegokolwiek. Jedyny brak, którego zaznałam to brak pieniędzy żeby coś kupić.
Wyjmij serwis, upiecz ciacho i poświętujcie w weekend ❤️
Oj jaka ja byłam grzeszna w tym temacie 🙈 Jedwabne sukienki i piękne sandałki które trzymałam od święta etc Ale już się polepszyło. Dzisiaj odstrzeliłam się idąc do dentysty w buty które trzymam tylko na randki, piękny kaszmirowy szal etc i wizyta u dentysty przebiegła super bo nic mnie nie bolało 😂 Chyba to jest podświadomość 😂 Tak czy inaczej życie mamy tylko jedno i cieszmy się nim celebrując każdy dzień ♥️
Nasze nastawienie i samopoczucie ma niesamowity wpływ na odbiór m.in. bólu 😁 gdy zakladasz wyjątkowe buty, piekny szal, to twoja samoocena szybuje w górę. Wtedy zwykły dzień jest też wyjątkowy ❤️
Wstaw prosze kilka swoich outfitow
Czasami pokazuje swoje ubrania na stories na instagramie. Zapraszam do obserwowania 😁👌🏻
Gdzie robiłaś analizę kolorystyczna?
Analizę robilam u dziewczyny, którą przez przypadek poznałam na studiach. Teraz takich ofert jest na prawdę dużo, jest w czym wybierać. Sugerowałabym jednak zrobić to stacjonarnie, bo jednak telefon przekłamuje troche kolory i analiza online moze nie być az tak dokładna
Bardzo jestem ciekawa jakim typem kolorystycznym jesteś? Wiosna? Ja jestem jesienią i analiza kolorystyczna zrobiona kilka lat temu kompletnie odmienila moja szafę. Zawsze mam sie w co ubrać.
Jestem ciepłą wiosną. Podobie jak u ciebie, analiza zmienila totalnie to jak wyglądam i co noszę. Przez lata bałam się koloru i nosiłam tylko szarości i granat. A teraz w szarej koszulce czuję się źle bo brakuje mi koloru 😅
Mam tak samo. I jeszcze do tego ludzie dookoła też to zauważają. Jak jestem w swoim kolorze to dostaje komplementy 😊
podpisuję się pod Twoimi słowami 🙌🏻 na imprezę służbową poszłam w letniej sukience maxi ale w pięknym jarzebinowym kolorze. Chyba jeszcze nigdy nie usłyszałam tylu komplementów na raz, co wtedy. Kolor zagrał pierwszoplanową rolę ❤️
Proszę o informację gdzie można zrobić analizę kolorystyczną.
@@katarzynawydra3044 wpisz w Google swoje miasto albo jakieś najbliższe + analiza kolorystyczna. Na pewno kogoś znajdziesz. Możesz też popytać na lokalnych grupach.
Jeny zgadzam siebie, jak przeglądamy pinteresta to serio wylacza mi sie logiczne myslenie 🤣 tak tez zwracam uwage, ze zamiast „okres czasu” powinno sie mowic „czas” albo „okres”, bo to takie masło maślane…zboczenie ze studiow😂
Ostatnio zapisałam sobie kilka zdjeć z pinterest i już najchętniej zrobiłabym gruntowny remont sypialni 😂
Jestes taka fajna i praktyczna babka ze az mnie zaciekawilo co studiujesz? O ile chcesz powiedziec oczywiscie😊
Co studiuje teraz czy co skończyłam 😅? Skończyłam uniwersytet medyczny, mam dyplom specjalisty od zdrowia publicznego i jestem wykwalifikowanym opiekunem medycznym., skończyłam też szkołę z certyfikatem budget coach, teraz robię duże szkolenie z zarządzania budżetem domowym i małej firmy, a niedlugo szykuje do studiów podyplomowych 😂 im jestem starsza tym bardziej chce mi się uczyć 😂
@@trenerka_oszczedzania
Dziękuję za odpowiedź i jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej osoby. Pozdrawiam:)
@@martakupiec9534 Dziękuję za komplement 🥰
Ja nie mam szuflady wstydu
To tylko mogę pozazdrościć takiego porządku 😘
Nie kupujesz lub mniej kupujesz i tym samym mniej wydajesz, a TYM SAMYM OSZCZĘDZASZ????
Na praw dę??????????? Szok!!!
Cytując klasyka „toć to siok” 🤪