...pociemniałe z niekochania przecudne oczy moje gasną gdy w twoim chłodzie się wygrzewam*** Tego nie mozna powiedziec bardziej subtelnie! Poezja samotnosci tak wspaniale wyspiewana w estetycznej chlodnej przestrzeni...
Ja nie odchodzę kiedy trzeba, choć nie wołają dawno tam mnie już, to na wieszaku w przedpokoju, wisi pomięty mój kapelusz. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście. Ja nie odchodzę kiedy warto, zna mnie przydrożny czarny kot, gram wciąż tą samą zgraną kartą, jak smutny wariat albo łotr. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście. Ja nie odchodzę kiedy trzeba, choć chcecie swój wyrazić żal, choć wyciągacie kromkę chleba, nie pora wracać już na bal. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście. Ja nie odchodzę i noc nie śpi, choć szum nadziei dawno zasnął i pociemniałe z niekochania przecudne oczy moje gasną. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście.
Niezapomniane ciągle żywe teksty Agnieszki Osieckiej i super wykonanie Ewy Blaszczyk
Piękne! Dziękuję. Tego potrzebowałam...
Piękny utwór i wykonanie. Dobrej nocy.
Bardzo mnie wzrusz ta piosenka.
Lubię słuchać Pani Ewy Błaszczyk.
...pociemniałe z niekochania
przecudne oczy moje gasną
gdy w twoim chłodzie się wygrzewam***
Tego nie mozna powiedziec bardziej subtelnie!
Poezja samotnosci tak wspaniale wyspiewana w estetycznej chlodnej przestrzeni...
Pani Ewa Błaszczyk to piękna niewiasta i cudownie to zaśpiewała...
Piekna, subtelna, nostalgiczna. Pozostaje w pamiexu
piekna piosenka.szkoda ze tak bliska memu sercu
piekna piosenka codziennie jej slucham
Brylant słowa mistrzowskie wykonanie .
coraz mniej tak wspaniałych kobiet jak pani Ewa
Dziękuję
Cudo !!!!!
Ja nie odchodzę kiedy trzeba...
Magia
@mamut0106 Tylko Agnieszka Osiecka tak potrafi....
Ja nie odchodzę kiedy trzeba,
choć nie wołają dawno tam mnie już,
to na wieszaku w przedpokoju,
wisi pomięty mój kapelusz.
Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam,
to jedno myślę coraz częściej:
że nie odchodzę kiedy trzeba,
na twoje szczęście.
Ja nie odchodzę kiedy warto,
zna mnie przydrożny czarny kot,
gram wciąż tą samą zgraną kartą,
jak smutny wariat albo łotr.
Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam,
to jedno myślę coraz częściej:
że nie odchodzę kiedy trzeba,
na twoje szczęście.
Ja nie odchodzę kiedy trzeba,
choć chcecie swój wyrazić żal,
choć wyciągacie kromkę chleba,
nie pora wracać już na bal.
Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam,
to jedno myślę coraz częściej:
że nie odchodzę kiedy trzeba,
na twoje szczęście.
Ja nie odchodzę i noc nie śpi,
choć szum nadziei dawno zasnął
i pociemniałe z niekochania
przecudne oczy moje gasną.
Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam,
to jedno myślę coraz częściej:
że nie odchodzę kiedy trzeba,
na twoje szczęście.