Podoba mi sie ta filozofia wolnosci. Dla mnie jest szalenie istotna. Niezaleznosc, spontanicznosc. Dziekuje za serie. Jeszcze chetnie bym posluchal jaki rower dla bikeraftingu najlepszy. Czy taki maly skladany czy wyprawowy tez? Bo elektryk za duzy, za ciezki i moze sie zepsuc od wody
Hmm?. Jak dla mnie argumentacja niepotrzebna i nazbyt pokrętna. Wszystkie plusy można uznać za minusy, po co dorabiać filozofię różnic mentalności?. Każdy wybór to kompromis, coś jest kosztem czegoś. Właściwości nautyczne poświęcono tu na rzecz lekkości - tylko tyle i aż tyle. Według przytoczonej "mentalności" pociąg, autobus, auto, rower bardziej ograniczają niż własne nogi. Nie krytykuję sprzętu czy zjawiska ale niezręczność porównań. Też pływam z wiosłem ale wiele ciszej, też nie zliczam kilometrów. Zamiast nich liczę niepowtarzalne i niezapomniane chwile. Autorowi życzę samych przyjemności.
Dzięki za komentarz. Chodziło mi o to, że po zejściu z kajaka miałem pewne przyzwyczajenia, które niepotrzebnie ograniczały moje przygody na packrafcie i dopiero po pewnym czasie zdałem sobie z nich sprawę. Pozdrowienia.
Podoba mi sie ta filozofia wolnosci. Dla mnie jest szalenie istotna. Niezaleznosc, spontanicznosc. Dziekuje za serie. Jeszcze chetnie bym posluchal jaki rower dla bikeraftingu najlepszy. Czy taki maly skladany czy wyprawowy tez? Bo elektryk za duzy, za ciezki i moze sie zepsuc od wody
Hmm?. Jak dla mnie argumentacja niepotrzebna i nazbyt pokrętna. Wszystkie plusy można uznać za minusy, po co dorabiać filozofię różnic mentalności?. Każdy wybór to kompromis, coś jest kosztem czegoś. Właściwości nautyczne poświęcono tu na rzecz lekkości - tylko tyle i aż tyle. Według przytoczonej "mentalności" pociąg, autobus, auto, rower bardziej ograniczają niż własne nogi. Nie krytykuję sprzętu czy zjawiska ale niezręczność porównań. Też pływam z wiosłem ale wiele ciszej, też nie zliczam kilometrów. Zamiast nich liczę niepowtarzalne i niezapomniane chwile. Autorowi życzę samych przyjemności.
Dzięki za komentarz. Chodziło mi o to, że po zejściu z kajaka miałem pewne przyzwyczajenia, które niepotrzebnie ograniczały moje przygody na packrafcie i dopiero po pewnym czasie zdałem sobie z nich sprawę. Pozdrowienia.
Widac autor dzieli sie swoja filozofia packraftingu. To naturalne. Nie dla kazdego