Jakieś 30 lat temu się w to bawiłem. Ponton PVC do 90 kg za 50.-PLN sprawny do dzisiaj. Dobre wiosła to podstawa. Jak ktoś lubi adrenalinę to polecam spływ nocą przy pełni księżyca. Kapok i latarka to dla mięczaków.
Dalej się poprawiłem, że chodziło mi o przeciwny kierunek do nurtu (a mówiłem do kamery i skrót myślowy "przodem do kamery) - ale wiedziałem, że ktoś zwróci uwagę ;)
Słowo się rzekło, jest i film 👍. Dzięki, Daniel. Jest pewnie jeszcze pewnie kilka niuansów, jak choćby dobre ciśnienie w packraffie, przy wejściu, jak i uzupełnione przy wyjściu. Moim problemem było i jest szukanie podpiercia o burty i notoryczne nalewanie sobie wody do środka. Druga rzecz to kwestia materiału podłogi, moja ma 420 i staram się w ogóle nie narażać jej na tarcie. Kolejna to posiadanie lub nie dodatkowej dmuchanej podłogi, ja wykonuję manewry wejścia/wyjścia bez niej a byłem przyzwyczajony do jej obecności z dmuchanego kajaka. Na koniec - charakter brzegu i to, czy masz skega, czy nie. Niby banał, ale tu, z pomostu, wydaje się to logiczne i proste, gdy pokazujesz (oczywiście masz już rutynę), ale na spokojnej wodzie jeziornej i plaży, do której dopływamy, wyjście o suchej nodze wydaje mi się zagadką. Tam wstawanie odbywa się niemal z pozycji gruntu i jest dość trudna gimnastyką - spróbujmy usiąśc na podłodze w domu i bez udziału rąk wstać z pozycji siedzenia w packrafcie, mając ograniczoną przestrzeń 🤔😊...Fajną podpowiedż dałeś z tą matą podtyłkową, żeby ja miec pod reką, by się nie uświnić 👍.
Szorowanie skegiem po płytkiej wodzie to duże prawdopodobieństwo uszkodzenia packrafta, szczególnie jak masz podłogę 420D. Skegi i miecze potrafią połamać twarde deski windsurfingowe i uszkodzić dosyć twarde skrzynki mieczowe. W packraftach skeg trzyma się na kawałku materiału i jest tam ogromne przeciążenie, więc jeżeli nie masz możliwości zejścia na głębszą wodę, lepiej go nie zakładać. Z drugiej strony montowanie skegu wysoko z tyłu, powoduje, że praktycznie przestaje on działać (robiliśmy testy). Więc skeg w praktyce nadaje się jedynie na jezioro lub morze, kiedy możemy swobodnie wejść do wody. Jeżeli chodzi o podparcie się przy wychodzeniu, to zawsze możesz wbić z jednej strony wiosło, a drugą rękę położyć na burcie.
Na otwartych wodach jest jeszcze ok - jednak konieczny jest jakiś system zwalniający np. rzep (tak jak leash w supach). Na rzece ze zwałkami lub szybkim nurtem robi się bardzo niebezpiecznie jak się zaplątasz. Dodatkowo jeżeli płyniesz w grupie to zwykle ktoś Ci wyłapie sprzęt i przywiązywanie się jest niepotrzebne. Jeżeli jesteś solo - lepiej stracić packrafta niż zaplątać się w linki (na mniejszych rzekach packraft sam zatrzyma się dosyć szybko).
Świetny materiał :) Pozdrawiam
Jakieś 30 lat temu się w to bawiłem.
Ponton PVC do 90 kg za 50.-PLN sprawny do dzisiaj.
Dobre wiosła to podstawa.
Jak ktoś lubi adrenalinę to polecam spływ nocą przy pełni księżyca.
Kapok i latarka to dla mięczaków.
"żeby dziób znajdował się w przodu" :)
Ogólnie świetny film, dobra robota. Wszystko super wytłumaczone.
Dalej się poprawiłem, że chodziło mi o przeciwny kierunek do nurtu (a mówiłem do kamery i skrót myślowy "przodem do kamery) - ale wiedziałem, że ktoś zwróci uwagę ;)
@@packraftpl to tak dla żartu zwróciłem uwagę, bez stresu :)
cały film jest świetni zrobiony
Dzięki za kolejna lekcję. 👊💪👊
Dzięki za oglądanie - do zobaczenia na szlaku.
Świetne patenty. Szczególnie wychodzenie na fokę - nie znałem :)
Cieszę się, że film był przydatny. Dzięki :)
Słowo się rzekło, jest i film 👍. Dzięki, Daniel. Jest pewnie jeszcze pewnie kilka niuansów, jak choćby dobre ciśnienie w packraffie, przy wejściu, jak i uzupełnione przy wyjściu. Moim problemem było i jest szukanie podpiercia o burty i notoryczne nalewanie sobie wody do środka. Druga rzecz to kwestia materiału podłogi, moja ma 420 i staram się w ogóle nie narażać jej na tarcie. Kolejna to posiadanie lub nie dodatkowej dmuchanej podłogi, ja wykonuję manewry wejścia/wyjścia bez niej a byłem przyzwyczajony do jej obecności z dmuchanego kajaka. Na koniec - charakter brzegu i to, czy masz skega, czy nie. Niby banał, ale tu, z pomostu, wydaje się to logiczne i proste, gdy pokazujesz (oczywiście masz już rutynę), ale na spokojnej wodzie jeziornej i plaży, do której dopływamy, wyjście o suchej nodze wydaje mi się zagadką. Tam wstawanie odbywa się niemal z pozycji gruntu i jest dość trudna gimnastyką - spróbujmy usiąśc na podłodze w domu i bez udziału rąk wstać z pozycji siedzenia w packrafcie, mając ograniczoną przestrzeń 🤔😊...Fajną podpowiedż dałeś z tą matą podtyłkową, żeby ja miec pod reką, by się nie uświnić 👍.
Szorowanie skegiem po płytkiej wodzie to duże prawdopodobieństwo uszkodzenia packrafta, szczególnie jak masz podłogę 420D. Skegi i miecze potrafią połamać twarde deski windsurfingowe i uszkodzić dosyć twarde skrzynki mieczowe. W packraftach skeg trzyma się na kawałku materiału i jest tam ogromne przeciążenie, więc jeżeli nie masz możliwości zejścia na głębszą wodę, lepiej go nie zakładać. Z drugiej strony montowanie skegu wysoko z tyłu, powoduje, że praktycznie przestaje on działać (robiliśmy testy). Więc skeg w praktyce nadaje się jedynie na jezioro lub morze, kiedy możemy swobodnie wejść do wody.
Jeżeli chodzi o podparcie się przy wychodzeniu, to zawsze możesz wbić z jednej strony wiosło, a drugą rękę położyć na burcie.
Dokładnie miałem to samo pytanie o skega - wystarczy trawa wrastająca w wodę i ciągniesz potem ogon za sobą.
Mocno pomocny ten film dla mnie, więc pięknie dziękuję za niego.
Masz może jakiś sposób wiosłowania bez skega, by mniej kręciło packrafcikiem?
Bywaj!
Cześć. Bardziej pionowe wiosło w trakcie wiosłowania (niestety więcej kapiącej wody) i mocne dociążenie przodu. Pozdrowienia!
Dzięki :)
Dzięki za oglądanie. Pozdrowienia!
czy mogę swojego packrafta przywiązać sznurkiem do siebie tak żeby mi nie popackraftował w siną dal? Czy to bezpieczne?
Na otwartych wodach jest jeszcze ok - jednak konieczny jest jakiś system zwalniający np. rzep (tak jak leash w supach). Na rzece ze zwałkami lub szybkim nurtem robi się bardzo niebezpiecznie jak się zaplątasz. Dodatkowo jeżeli płyniesz w grupie to zwykle ktoś Ci wyłapie sprzęt i przywiązywanie się jest niepotrzebne. Jeżeli jesteś solo - lepiej stracić packrafta niż zaplątać się w linki (na mniejszych rzekach packraft sam zatrzyma się dosyć szybko).