Zapraszam do kulturalnego wyrażania zdania i wymiany opinii na poruszany przez nas temat :) Kanał rozmówczyni: ua-cam.com/users/cathsophie Zapraszam też do wykopania: www.wykop.pl/link/5119571/bardzo-kulturalna-debata-o-aborcji/
To chyba pierwszy przypadek Pana rozmowy, w której współrozmówca NIE BYŁ W STANIE nadążać intelektualnie i NIE ROZUMIAŁ co Pan mówi. Bardzo proszę o sprostowanie jeżeli się mylę. Próbuję wyjść z nabytego seksizmu, a takie rozmowy mnie w niego tylko wpędzają 😃 Komunista się nie liczy. On raczej pojumajał tylko twardo zaprzeczał rzeczywistości 😉
@@bernhardriemann8022 mówienie bredni i ignorowanie faktów nie jest cechą kobiet, ludzi mniej inteligentnych możemy szukać zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn
@@gabrielaryba776 w pełni się zgadzam. Nie mówię jednak o zasadzie, ale bardziej o pewnej tendencji. Dlatego proszę o odpowiedź na moje pytanie. Podanie współrozmówcy pana Szymona, który nie ogarniał tak jak pani Palma, czyli nie umiał zrozumieć analogii i bardzo upraszczał niemal wszystko.
Aborcją wszyscy się przejmują ale dziećmi odrzuconymi w sierocińcach nie otóż to jest problem większość A tak przynajmniej mi się wydaje większość dożywa 18 w sierocińcach
@@Luxtenebris2467 Jeśli dziecko nie zostanie adoptowane za młodu to gdy będzie starsze jego szanse maleją a gdy ma np 15 lat to praktycznie ich nie ma.
Najgorsze że w Pl większość takich dzieci nie może być oddana do adopcji bo rodzice biologiczni nie zrzekli się do nich praw😥 masakra bo potencjalni adopcyjni są
5 років тому+811
Czy możemy powiedzieć o kobiecie, która piła alkohol w ciąży, że próbowała zabić swoje dziecko?
5 років тому+615
W takim samym stopniu jak gdyby kobieta dawała niemowlakowi alkohol do picia.
Nie wiem, ale się dowiem! Nie miała tego na celu, ale była świadoma wpływu alkoholu na dziecko. Było to spowodowane zapewne uzależnieniem i pochodzeniem owej damy z niższych warstw społecznych co również świadczyło by o jej niskiej inteligencji (przedłożyła chwilową przyjemność nad zdrowie swojego potomka) Osobiście uważam że takie osoby nie powinny mieć dzieci ale zważywszy na to że takie osoby rzadko zachodzą w ciąże w sposób planowany i poprzez niedoedukowanie lub uprzedzenie do antykoncepcji problem ten jest trudny do rozwiązania. Na koniec tematyczny żarcik dla rozluźnienia atmosfery: Aj Brajanek Brajanek. Dla ciebie nie paliłam do 3 miesiąca ciąży, później tylko do piwa.
Cogito ergo sum indywidualne przypadki nie grają tu roli i przedstawiają złudny obraz rzeczywistości, jest naukowo udowodnione że alkohol jest szkodliwy i żaden pojedynczy przypadek tego nie zmieni. Dodatkowo jeśli matka nawet będąc w ciąży nie przestanie pić to będzie piła jeszcze więcej jak takie dziecko się urodzi co nie będzie korzystne dla procesu wychowania
6:46 Mówi że nie ma znaczenia od którego momentu kim jesteś - że to jest nieważne, bo jesteś po prostu człowiekiem od samego początku. 10:07 Mówi, że w różnych etapach życia człowiek jest "kimś innym". Od samego początku było widać, że Pani będzie niespójna i daleka od logiki... no ale czego się nie robi dla idei ;)
Pani jest spójna, nie zrozumiałeś jaj toku myślenia, według mnie nie zwróciłeś uwagi na to jaki cel ma wypowiadając do Szymona słów "w różnych etapach życia człowiek jest "kimś innym".", według mnie miała na celu to by Szymon odszedł od swojego błędnego założenia że w pewnej kwestii rozumiał co ma na myśli.
40:46 - niesamowita konkluzja, podsumowanie wszystkich argumentów Pani i rezolutne wykorzystanie logiki oponentki w dyskusji. Jestem pod wrażeniem twoich umiejętności retorycznych Szymon, jesteś najlepszym mówcą na polskim youtube jakiego znam.
Ogromna przepaść intelektualna miedzy rozmówcami , cieżko się ogłada taką debatę . Pierwszy raz widzę żeby osoba podawała jakieś argumenty , a potem im zaprzeczała . Widać , że Szymon przygotowałeś się do tego odcinka z szacunku do widza , bardzo sie to ceni .
Bardzo dziękuję drogi Szymonie za Twoją pracę na YT, bardzo dużo się dowiedziałem i usystematyzowalem dzięki Twoim kanałom. Gratuluję również cierpliwości i opanowania. Serdecznie pozdrawiam!!!
Ta Pani co rusz sama sobie zaprzecza. Najpierw mówi o tym, że nie można określić momentu od którego płód staje się człowiekiem. Za chwilę potem jest mowa o tym, że ludzi można klasyfikować na różne typy i na tej podstawie orzekać kto może żyć (od niemowlęcia, dzieci, dorośli) a kto nie (płód/dziecko w łonie matki). Przecież to dokładnie jest to samo co klasyfikacja "już człowiek"/"jeszcze nie człowiek" na podstawie czasu życia w łonie matki. A żeby było jeszcze zabawniej na podstawie tego co mówi można wnioskować, że "już człowiek" zaczyna się od momentu urodzenia. Unikanie odpowiedzi na podstawową pytanie "od którego momentu zaczyna się człowiek" oznacza, że Pani od Palm nie do końca zdaje sobie sprawę na czym polega istota problemu. Napisałbym jeszcze coś złośliwego, ale z szacunku do Szymona się powstrzymam.
No ja podziwiam takich ludzi jak Szymon, którzy mimo takich skoków myślowych zaprzeczaniu samemu sobie etc. potrafi prowadzić rozmowe. Mi za wiele pytań by się nasuwało i automatyczne cofanie się do poprzednich myśli na zasadzie "hej hej, przed chwilą mówiłaś tak i tak. To w końcu jakie jest twoje zdanie?"
Ona sama się mota w tym co mówi, szymon wielokrotnie jej wytyka hipokryzję i pokazuje analogiczne sytuacje ale ona nie jest w stanie mu przyznać racji, głęboki stan wyparcia.
Jeśli rozmowa ma być zakończona jakimiś wnioskami w większości rozmów można przymknąć oko na malutkie błędy, bo mówienie wszystkiego bez żadnych takich błędów trwało by wieki, była by to bardzo mała komunikatywność, w życiu trzeba iść na pewne kompromisy jeśli cel tego wymaga, np takim celem mogą bić wnioski.
@@szymon823 tu nie chodzi o malutkie błędy które można popełnić "od tak" czyli na przykład gramatyczne tylko o logikę, to jest sposób myślenia, co nie jest małym błędem tylko tezą kolegi że całe myślenie to jeden błąd co nie wymaga wieków na dopracowanie tylko po prostu kwestia przemyśleń i nie ma to w żadnym stopniu wpływu na komunikatywność i nie chodzi o kwestie wniosków lub ich brak tylko bardziej sposobu myślenia. Dodam też, że pani oponent Szymona mogłaby się przygotować od strony argumentów bardziej, nawet jeśli nie z powodu chęci udowodnienia swoich racji myślenia, co chociaż z szacunku do Szymona, ponieważ z jego strony widać że spędził czas na przemyślenia przed ową debatą
Aborcja na życzenie uwalnia od myślenia i planowania w myśl zasady-najwyżej się usunie. Pamiętać należy również, że nikt nie rozpatruje sytuacji ojca. Kobieta ma decydować bez pytania ojca czy chce czy nie chce aborcji czyli jest to czyn samowolny kobiety. Jeśli ona zadecyduje o urodzeniu nikt nie pyta ojca czy ma ochotę płacić alimenty, jeśli zadecyduje o pozbyciu się dziecka to również nikt nie pyta ojca czy może on chciałby przejąć opiekę? Nowe istnienie jest tworem dwojga ludzi a nie tylko kobiety więc decyzja powinna być obopólna. Poza tym zaraz po urodzeniu można dziecko oddać do adopcji lub zostawić w oknie życia. Mam niestety uzasadnione podejrzenia, że nie chodzi o finanse czy zdolności fizyczne lub psychiczne, ale o zwykłe 9 miesięcy wyłączenia z bezproblemowego " fajnego" życia.
Uważam, że jednak przeważająca większość trudów spada na kobietę. Kobieta powinna decydować o losie dziecka w tym wypadku. Myślę, że zazwyczaj kobieta porozmawia na ten temat z partnerem. I to jest jej organizm a nie organizm ojca. To ona może mieć zniszczoną resztę życia. Co do późniejszych praw do dziecka to prawa powinny być równe.
@@ninel1995 aha czyli ojciec nie ma nic do gadania jeżeli chodzi o dokonanie lub niedokonanie aborcji, natomiast później już jest po równo tylko dlatego, że z założenia kobiecie jest ciężej... XDDDDDD
@@ninel1995 kobieta powinna decydować o wyborze odpowiedniego partnera a nie o losach dziecka, to ja bym mógł powiedzieć, że w przeważającej większości kobiety łapią facetów na dziecko i nie powinni płacić alimentów. Nie, oni powinni znaleźć odpowiednią partnerkę. I brać odpowiedzialność za swoje życie a nie mieć mentalność ofiary.
@@SpicyNuddle Jednak to jest organizm kobiety a nie mężczyzny. Ja przepraszam za porównanie ale co byś zrobił gdybyś dowiedział się, że rośnie w tobie pasożyt, z którym według prawa nie możesz nic zrobić? A przez dziecko można zniszczyć całe życie. Dlaczego ktoś ma być traktowany jak żywy inkubator tylko dlatego, że partner tego chce. Jeszcze przy okazji być traktowany jak niepełnosprawny. Jestem zaciekłą antynatalistką i gdybym miała się jeszcze przyczynić do większej ilości ludzi na świecie i jeszcze dodatkowo zniszczyć sobie życie nie miałabym wątpliwości co zrobić. To jest coś co będzie się za tobą ciągnąć do końca życia. To nie jest mentalność ofiary a chęć nie marnowania sobie życia.
@@ninel1995 nie porównuj organizmu odżywiającego się twoim materiałem organicznym a nowym istnieniem niezbędnym do przetrwania gatunku. Zdecydowanie zgadzam się z panem powyżej, że tu nie chodzi o pieniądze, a o bardziej "fajne i bezproblemowe" życie przez 9 miesięcy, po przecież zawsze można zamordować dziecko. Nie bójmy się używać tego słowa. Zdanie mężczyzny wogóle nie liczy się w tym przypadku. Kobieta może sobie po prostu pójść i usunąć, nie pytając partnera, bez którego niestety nie ma przyjemności, bo tylko o to chodzi.
@Zenon Zenkowski by sie gromadzili w salkach osiedlowych i by glosowali :TY KOBIETO BEDZIESZ RODZIC A TY KOBIETO BEDZIESZ USUWAC ..paranoja hahha ona wogole jest glupia ..wszedlem na jej kanal a ona ma wylaczone mozliwosc lajkowania pod filmami czyli duzo minusowych ma ocen bo kazdy kto wylacza tak robi hehe
Tame, ale właśnie z prawa własności wynika prawo do życia. Prawo do własności samego siebie, prawo samoposiadania, a więc decydowania o sobie i o swoim życiu. Więc to nie jest stawianie prawa własności wyżej niż prawo do życia. Co najwyżej można je traktować równo. Ale "obniżając wartość" prawa własności obniżamy jednocześnie prawa z niego wynikające, a więc i samo prawo do życia. Tak to wygląda z libertariańskiego punktu widzenia.
@@andrzejdubiel3263 hm... muszę to przemyśleć. A co jeśli osoba która nie może być jeszcze decyzyjna w kwestii własności, decyzją innej osoby jest pozbawiona prawa do życia które wynika z prawa własności? Czy ktoś inny może zadecydować o jego własności? Jest to w duchu libertarianizmu?
@@tameforjam1658 jest tutaj podobnie jak z byciem pijanym, w trakcie snu, w śpiączce i innych podobnych - chwilowo nie jesteś w stanie o sobie decydować, ale za jakiś czas (krótszy lub dłuższy) możliwość ta do Ciebie wróci. Ktoś może tymczasowo nie być zdolnym do decydowania o sobie, ale jest to tylko tymczasowe. Ale jeśli ktoś jest pod wpływem jakichś środków, które odebrały mu tymczasowo świadomość i ten ktoś np. atakuje kogoś, atakowany ma prawo do odparcia ataku, a jeśli powstrzymanie napastnika nie jest możliwe - nawet pozbawienie go życia. Dlatego nie ma problemu z mówieniem, że aborcja jest zabiciem. Ale ponieważ płód powoduje (może powodować) szkodę na organizmie kobiety ciężarnej - ma ona prawo do pozbycia się (brzydkie słowo, ale cóż zrobić) intruza. Wiadomo, że większość w większości przypadków tego nie zrobi, bo nie czuje się zagrożona, nie widzi problemu w ciąży, a najczęściej nawet tego dziecka oczekuje itp. Ale są skrajne przypadki, kiedy jednak ciężarna ma uzasadnione prawo do poczucia zagrożenia (narażenie na ostracyzm społeczny po oddaniu/zostawieniu dziecka po porodzie, strata pracy spowodowana ciążą, a więc i brak środków do życia - co powoduje jednak zagrożenie jej życia, naciski ze strony ojca - np. groźby, że jeśli urodzi dziecko to coś jej zrobi albo może mieć traumatyczne przeżycia związane z ciążą np. ciężkie choroby wśród innych dzieci w jej rodzinie, śmierć bliskiej osoby na skutek ciąży, gwałt, itp.). Dlatego spora część libertarian uważa, że nikt nie ma prawa wiedzieć lepiej od samej ciężarnej, czy płód jest dla niej zagrożeniem czy nie. Nikt inny nie przeżył i nie ma takich doświadczeń jak jakaś ciężarna, która chce dokonać aborcji. Mamy prawo (a często i moralny obowiązek) przekonać taką osobę, żeby się zastanowiła, zaoferować pomoc, itd. co mogłoby odwieść tę ciężarną od takiej decyzji, ale nie mamy prawa zmuszać do donoszenia ciąży.
@@andrzejdubiel3263 moim zdaniem to jest taki konflikt że co byś nie zrobił to narusza się czujesz prawo do własności (biorąc pod uwagę wychodzenie prawa do życia z prawa do wlasnosci). Czy moralnym jest odbieranie komuś jego własność że względu na stan w jakim się aktualnie znajduje? Np osoby w śpiączce, pijany w klubie gogo, nierozwinete jeszcze dziecko? Czy mozemy okraść tą osobę?
Ciężko słuchać niektórych argumentów tej Pani. Niech żyje długo i szczęśliwie, tylko żeby nikogo nieświadomie nie skrzywdziła po drodze. Szacun Szymon.
Z mojej strony sprawa wygląda tak, każdy dorosły i świadomy człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny. Jeżeli dwoje dorosłych ludzi postanowi ze sobą współżyć, to muszą liczyć się z ryzykiem zajścia w ciążę i ewentualnymi konsekwencjami, tak samo jak prowadząc samochód z ryzykiem spowodowania wypadku oraz konsekwencjami. Nie jesteśmy dziećmi i chyba wiemy, jak rodzą się dzieci i z czego biorą się wypadki na drogach, więc skoro mamy na tyle odwagi, żeby jako dwie poczytalne osoby pójść ze sobą do łóżka, to akceptujemy fakt, że być może kobieta zajdzie w ciąże i trzeba będzie wziąć odpowiedzialność za dziecko . To, że podczas trwania ciąży, na przykład związek się posypał nie powinno być ani prawnym ani moralnym voucherem na aborcje, bo ciąża o której mowa jest efektem błędnych decyzji dwojga ludzi, a nie efektem zdarzeń losowych. Ja rozumiem, że sprawa może wydawać się bardziej złożona, bo to jednak kobieta jest zmuszana do noszenia tego dziecka, ale w istocie nie jest złożona. Kierowca który po pijaku zabije człowieka, też boryka się z wieloma problemami takimi jak wyrzuty sumienia, społeczne odrzucenie etc. ale to nie jest powód aby dawać mu wybór czy chce iść do więzienia, czy nie. I tak samo jak wsiadając za kółko po pół litra tak i idąc z kimś do łóżka podejmujemy duże ryzyko, więc powinniśmy być gotowi na dużą odpowiedzialność. Podsumowując już, uważam, że aborcja powinna być stosowana tylko w skrajnych przypadkach, a nie być lekarstwem na błędy życiowe.
Zdecydowanie zgadzam się z pierwszym akapitem, ale, jako że sama myślałam o analogii wypadku samochodowego, pod wplywem i bez, to nie jestem do niej do konca przekonana. Nie doszłam w swoich przemyśleniach do satysfakcjonującej formy i uważam że ta tu przedstawiona też nie wyczerpuje tematu. Nie mniej pozdrawiam, świetnie ujęte w słowa w części pierwszej.
Słuszna opinia, dodałbym do tego jeszcze coś. Biologia wygląda tak, że facet może łatwo uciec od odpowiedzialności. I może dlatego wiele kobiet czuje się pokrzywdzone przez prawo. W sytuacji, w której kobieta najbardziej potrzebuje wsparcia mężczyzny, zostaje porzucona. Moim zdaniem takie ścierwo (bo mężczyzną tego nie nazwę) powinno być sądzone jak za morderstwo. Lub jak za świadome skrajne zaniedbanie, np. porzucenie dziecka na środku ruchliwej ulicy. Albo państwo powinno przyjąć rolę tatusia ze strzelbą - patrz "shotgun wedding". PS. Pozdro, Blaise, Błażeje to fajne chłopaki.
@Wojciech Wójcik Potencjalne niewygodne życie nie jest moim zdaniem argumentem za jego zabiciem. Zresztą skąd on ma wiedzieć że jest wpadką, przecież nie musi
Szacunek Szymon dla Ciebie! Brak emocji w dyskusji, pełna kultura dla drugiej osoby i zero tekstów ,,ale przecież mówiłaś inaczej", ahh mi by tylko to przychodziło na język. Oglądam Cię od niedawna i jesteś zakochana w Twoim kanale(:
nie zgodzę się, Ona w innej sferze rozważań miała "ale" do rozstrzygnięcia kwestii aborcji niż np. @Agnieszka Niedbała tego oczekiwała, ale jak najbardziej jaj perspektywa nie jest głupia, wydaje mi się że Jej chodziło o to że można problemy kobiet rozwiązać na tyle dobrze żeby ingerencja państwa była zbędna, jeśli by to nastąpiło to w tedy ingerencja państwa była by szkodliwa, tego jak dokładnie to zrobić, czy z czego dokładnie (czy z moralności obiektywnej czy jakiś innych poglądów, umów społecznych) ma to wynikać w filmie nie do końca to sprecyzowano.
@Przemyslaw F każdemu się zdarza. Przyklad: Szymon mówiący o tym, że sąsiad nie ma obowiązku zajmować się innym dzieckiem, a po chwili o tym, że to państwo (czyli sąsiad w podatkach i inni obcy ludzie) maja to zrobić. :)
@@ingabyczkiewicz3731 ale państwo sprawuje władze a sasiad nie, czyli Szymon dobrze mowi i tu jeszcze wchodzi kwestia czym jest panstwo naród itp wiec widac ze troszke tego nie rozumiesz ;)
Obie strony podały zarówno argumenty z którymi się zgadzam, jak i te którym jestem przeciw, więc nie wyłonię "mojego zwycięzcy". Warto jednak podkreślić, że sposób wypowiedzi pani z kanału "Życie pod palmami" była w swych wypowiedziach bardzo chaotyczna i niespójna, przez co Szymon wyglądał dużo profesjonalniej, co mogło u niektórych wywołać wrażenie, że jest stroną zwycięską, choć jak już wyżej napisałem, obie strony podały zarówno słuszne, jak i wyssane z palca argumenty. A sama debata elegancka, pełna kulturka, to się ceni.
Zgadzam się, jam jest chaotyczny człek. Inna sprawa, że tutaj temat jest tak rozległy że potrzeba z 3 gdozin żeby w ogóle naznaczyć wszystkie elementy.
@@krystianadamus3663 Mam mało czasu więc nie zobaczę filmu by odszukać konkrety, ale w oczy rzuciło mi się 1. Przekonanie Szymona, że zasady moralne są uniwersalne, co nie jest prawdą oraz 2. Pani z "Życie pod palmami" twierdząca, że uwarunkowanie kulturowe/zwyczaje wystarczą by utrzymać porządek, co jest po prostu utopią.
@@arturowski4124 Przepraszam że cię po 3 miesiącach wywołuję :) proszę wyjaśnij mi jak to rozumiesz że zasady moralne nie są uniwersalne? Że kradzież, kłamstwo, oszustwo, krzywdzenie drugiego człowieka, zabójstwo czasem są dobre czasem nie?
cz.1 Przeanalizujmy sobie ten logiczny chaos : 1:30 - " ...na poziomie województw..." - czyli wprowadzamy prawo jedno (do aborcji) a przy okazji wywalamy do góry nogami cały porządek prawny - taki postulat wymagałby zmiany systemu prawnego i administracyjnego. Brzmi to strasznie ad hoc. 3:40 - Jeśli człowiek ma nienaruszalne prawo do życia, którego nie nabywa i nie może zbyć - to kara śmierci jest oczywistym złamaniem tego prawa - podobnie jak każde inne zabicie człowieka czy to w obronie własnej czy z jakiegokolwiek innego powodu. Tak nie działa żadne prawo w świecie - jest to aksjomat etyczny ( czyli podstawa wywodzenia innych praw ), który już na początku ląduje w koszu. 5:20 - Prawo moralne - czy to obiektywne czy to subiektywne jest tak samo niebezpieczne - zmienia się tylko nazwa. Jeśli ktoś uważa, że czarni ludzie są ludźmi gorszego gatunku albo, że gwałt jest dopuszczalny to jaka jest różnica czy taka osoba nazwie to prawem obiektywnym czy subiektywnym? Jest taka tylko, że osoba przekonana o tym, że prawo moralne jest obiektywne może być mniej skłonna do zmiany zdania pod wpływem argumentów. 5:45 - "nie ma sensu brnąć..." - jeśli nie ma sensu brnąć w temat podstaw etycznych na których zbudowany jest cały osąd moralny danej sprawy to nie ma sensu dyskutować w ogóle na ten temat - bo wynik jest taki jak w tej dyskusji - żaden - ot wymieniliśmy się opiniami. Albo ktoś ma bardziej spójny logicznie światopogląd i na tym polega dyskusja aby sprawdzić tą spójność w światopoglądzie oponenta - albo ktoś ma zatomizowany zestaw poglądów na różne tematy nie spięty w żadną logiczną całość i dyskusja polega na tym, że każdy mówi po prostu co myśli. 5:55 - Albo to prawo jest "odgórne" i niezbywalne - czyli absolutne , albo jest sytuacyjne - nie można mieć ciastko i zjeść ciastko. 7:30 - a to ciekawy oksymoron " prawo do samodzielnego przeżycia" ;) - jeśli ktoś jest wstanie przeżyć samodzielnie to na grzyba mu prawo do tego - jeśli potrzebujesz prawa do przeżycia to znaczy, że samodzielnie nie możesz przeżyć. C.D.N...
W mojej ocenie twój argument "7:30" to czepianie się doboru słówek, dla mnie oczywistym było że chodzi tutaj o prawo które nie pozwala innym ludziom nam życia odebrać, Jestem wstanie przeżyć samodzielnie dopóki drugi człowiek nie podejdzie i nie strzeli do mnie z karabinu -> i tu potrzebuje prawa które na to mu nie zezwala. Ja zrozumiałem że własnie o takie prawo tutaj chodzi. Z resztą Twojej wypowiedzi się zgadzam, martwi mnie też jak wielki komentarz szykujesz od 10 miesięcy xD
@@jakubgrochowski5440 Ten oksymoron powstał dlatego właśnie, że ta pani ma bardzo określone poglądy a próbuje formułować bardzo ogólne pryncypia moralne - tak aby pasowały do jej poglądów - takie "kwiatki" logiczne wychodzą wtedy bardzo często. Pani ta potrzebuje ochrony przed czysto arbitralnym zagrożeniem zewnętrznym (których jest mnóstwo) i nazywa to "prawem do samodzielnego przeżycia" bo jak by to nazwała "prawem do ochrony" to by się okazało, że różnym ludziom różne rzeczy zagrażają w różnych sytuacjach. P.s. dalszej części nie będzie bo mi się zwyczajnie nie chce ( nie warto marnować czasu w mojej ocenie).
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony obustronnym poziomem prowadzenia tej dyskusji. Niezwykle przyjemnie się słuchało, a niektóre argument obu stron zachęcały do nowych przemyśleń oraz własnych konkluzji. Słowem wszystko czego można oczekiwać od porządnej debaty.
Przykład z kobietą która zajdzie w ciążę z własnej woli i ma na przykład męża który potem ją zostawi przypomina mi sytuację kiedy ludzie kupują np psa z pewnych powodów nawet finansowych wyrzucają zwierzę na ulicę lub robią coś gorszego
Czy tylko ja mam wrażenie, że ta dyskusja była bardzo niewyrównana? Nie moge się oprzeć wrażeniu, że Szymon jak w szermierce słownej wytracał kolejne argumenty z dłoni, każdy kolejny podniesiony przez Pania był coraz mniejszy, coraz łatwiejszy do obalenia i było to desperackie pójście w zaparte wbrew logice? Tak mi sie kojarzy ze wstępem do Erystyki Schopenhauera.
Ok. 22min idąc tą drogą, pracuję na dobrze płatnym stanowisku, kupuję mieszkanie biorąc bardzo duży kredyt. Następnego miesiąca firma upada, ja jestem zwolniony i załamany. Jakim prawem mam mieć możliwość, by nie zapłacić za ten kredyt? Zmieniła się moja sytuacja, ale co z tego??? Ponoszę konsekwencje swoich działań 😉
6:50 - moim zdaniem wystarczy w tym przypadku posłużyć się logiką, a nie biologią. Jeżeli nie będziemy ingerować w rozwój dziecka w łonie matki to ono się rozwinie, będzie pełnoprawną osobą i będzie sobie (załóżmy) szczęśliwie dożywać starości. Jeżeli nie będziemy ingerować w życie 30-to latka rozszarpując jego ciało (analogicznie do aborcji) lub po prostu jak powiedziała ta Pani, strzelając mu w łeb to jest duża szansa, że dożyje sędziwego wieku. Te sytuacje nie różnią się znacząco, w obu przypadkach następuje ingerencja w zdrowie i życie tych osób na pewnym etapie rozwoju, tylko dziecko w łonie nie ma okazji nawet się obronić. 13:00 - wydaję mi się, że gdzieś zagubiono tu sedno sprawy. Ciąży w dzisiejszych czasach można bardzo łatwo zapobiegać. Szansa na nie zajście w ciążę przy zachowaniu ostrożności są bardzo wysokie, trzeba jednak pamiętać, że nie wynoszą one 100proc., więc jeżeli nie jest się przygotowanym na poniesienie ewentualnych konsekwencji tego, że dziecko może się pojawić, to wystarczy zachować wstrzemięźliwość lub uprawiać formy miłości, które nie niosą ryzyka ciąży. Nie jesteśmy zwierzętami, nie tak do końca. 20:44 - wolność jednego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna wolność drugiego, to raz. Dwa, nie potrafimy przenieść płodu do inkubatora, potrafimy jednak zapobiegać ciąży. (Odnoszenie się do skrajności typu gwałt w tym przypadku nie ma sensu, gdyż sprawa aborcji na życzenie będzie dotyczyć ogółu społeczeństwa, a nie pojedynczych pokrzywdzonych jednostek.) 27:50 - strasznie mnie irytuje jak ktoś puszcza argument uderzający w sedno mimo uszu... 29:05 - Ta Pani podnosi w mojej opinii argumenty absurdalne, jednocześnie ignorując argumenty rzeczowe, które Szymon przytacza i tym samym oglądanie tego traci sens, bo Szymon dotknął już sedna sprawy, a ta Pani nawet się do niego nie zbliżyła.
Absurd. Matka ingeruje w życie płodu, tylko dlatego że ono rozwija się w jej ciele. Np. poprzez dietę, aktywność, wdychane powietrze, stan emocjonalny. To wszystko ma wpływ na płód.
@@Crixuus1 W pierwszych dniach korzysta z zapasu energii, a dopiero potem zagnieżdża się w macicy i pobiera pokarm od matki. Z resztą nie ma to znaczenia dla dziecka, bo jest tak samo bezbronne w pierwszych miesiącach w łonie matki jak i pierwszych miesiącach życia na wolności.
"Jeżeli nie będziemy ingerować w rozwój dziecka w łonie matki to ono się rozwinie, będzie pełnoprawną osobą i będzie sobie (załóżmy) szczęśliwie dożywać starości" - jeżeli nie będziemy ingerować w życie więźnia, to o ile nie jest skazany na dożywocie, to za kilka lat będzie wolnym człowiekiem, więc już teraz można uznać że jest wolnym człowiekiem i jego trzymanie za kratami nie ma sensu.
Na nieszczęście mam dobrą pamięć i pamiętam 'kompromis aborcyjny' o ile postulaty prawicy zostały w pełni spełnione to lewicy już tylko częściowo. Porzucono wychowanie seksualne 'cokolwiek miałoby to znaczyć' i nie ograniczony dostęp do antykoncepcji włącznie z pigułką dzień po. Na nieszczęście Polaków pozostawiono możliwość politykom do grania na emocjach i podnoszenia tematu kiedy im to potrzebne. A aborcja jest niestety i będzie niezależnie od prawa będzie tylko jawna lub nie.
Uszy krwawia, Szymonie dla naszego zdrowia psychicznego dobieraj przeciwnikow ktorzy potrafią skladac zdania, a nie wiewiorke po sporej kresce. Pozdrawiam :)
Dotarłem do końca ( wcześniej skończyłem na 15 minucie ) i stwierdzam, że ta Pani musi jeszcze parę rzeczy sama ze sobą omówić, nie potrzebuje partnera do dyskusji. Tutaj ( przynajmniej dla mnie ) jest w jej myśleniu tyle niespójności, że głowa mała. Trochę też mnie kłuje w oczy takie lekkie podejście tej Pani do tego tematu... Ale to może tylko takie moje odczucie.
Ta znowu z tym socjalizmem jezu jedyny, w pierwotnym znaczeniu idea państwa to etatyzm, w tym państwo minimum również, chociaż etatyzm dzisiaj potocznie oznacza interwencjonizm, ale na boga to nie jest socjalizm, to nawet nie ma nic wspólnego z socjalizmem. Już raz była wyjaśniana ta kwestia ale widzę że nauczenie się kilku pojęć i poprawne ich użycie wykracza poza możliwości ten pani. I ten "argument" że DLA NIEJ to jest socjalizm i tak będzie to nazywać ja pier... wymiękam.
chwila moment pani twierdzi: "...kiedy nie ma przymusu ludzie są zmuszeni do samoorganizacji..." ??? Wydawało mi się, że jak nie ma przymusu to ludzie nie są zmuszeni do niczego :DDD kolejna sprawa - pani twierdzi, że jest za wolnością i nieingerencja Państwa w sprawy jednostki - ale jednocześnie uważa, że trzeba te sprawy oddać oddolnie w ręce jakiś wspólnot/społeczności/województw - czyli jednak ktoś kolektywnie ma o tej aborcji decydować i kontrolować, rząd czy samorząd (technicznie oba organy ograniczają prawa jednostki) - czyli wolność jednostki ale jednocześnie nie. Pani chyba, tak holistycznie, nie bardzo "ogarnia" swoje własne poglądy ....
Wszystkich chcących pomagać kobietom w stanie błogosławionym zachęcam do udzielenia jej poprzez Bractwo Małych Stópek, na którego czele stoi ks. Kancelarczyk - złoty człowiek. Tam można zrobić dużo dobra, polecam i z góry dziękuję wszystkim za wsparcie tej pięknej inicjatywy, która ratuje wiele małych istnień :)
@@barbaraibiel Ja wiem co chciałem powiedzieć. Jak się jest feministką i próbuje zaprzeczać naturalnemu stanowi rzeczy jakim jest rodzicielstwo, jest się do tego niedojrzałym to nikt nikogo do stosunku nie zmusza i stanu "przeklętego" nie będzie, problem rozwiązany.
@@donlemon5098 Że rodzicielstwo jest naturalne, to nie znaczy, że każda kobieta ma zostać matką. Nie jesteśmy jakimiś biologicznymi robotami. Mamy własną wolę. Rząd nie ma prawa zmuszać kobiety do zostania matkami, jeżeli one tego nie chcą. Kobiety powinny mieć prawo do samostanowienia. Po drugie, jeżeli się zmusi kobietę, która nie ma zainteresowania do dzieci, a może nawet nie lubi dzieci, do zostania matką, to nic z tego dobrego nie wyjdzie.
@@barbaraibiel no to jak kobieta nie chce zostać matką to są dwa wyjścia: 1) antykoncepcja 100% - wstrzemięźliwość, 2) antykoncepcja w jakiejkolwiek innej formie z wysoką skutecznością. Tak nas natura stworzyła, że seks może mieć takie konsekwencje jak ciąża, natura wyposażyła nas też w rozum i inteligencję, dzięki czemu mamy wiedzę i świadomość jakie są skutki określonych zachowań, a cywilizacja i kultura nauczyła nas moralności i tego, że nie wolno zabijać drugiego człowieka (a takim jest poczęty człowiek w ciele matki). Kobiety muszą mieć prawo do samostanowienia i tym właśnie jest zakaz aborcji - dzięki temu maleńka kobieta (płeć jest determinowana przecież od samego początku ciąży) może przyjść na świat. Co do ostatniego zdania - nie musi wyjść nic dobrego, najważniejsze, żeby nie wyszło coś tak złego jak uśmiercenie. Sytuacja nie jest bezalternatywna, prawo nie zabrania zrzec się władzy rodzicielskiej po urodzeniu dziecka.
Wszystko rozbija się o to czy nadrzędną wartością jest prawo do samostanowienia matki o sobie, czy też prawo do życia nasciturusa. Wszelkie stanowiska w tej sprawie muszą opierać się na spekulacji dotyczącej tego, która z wymienionych wartości jest nadrzędna, a każdą linie argumentacyjną można zredukować do sformułowania "mnie się tak wydaje i cześć". W Stanach Zjednoczonych, Sąd Najwyższy uznał prawo do samostanowienia za wartość nadrzędną, co zaskutkowało tym, że obowiązuje tam ogólna zasada prawa do aborcji. W Polsce natomiast Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że ważniejsze jest prawo do życia, co przełożyło się na to, że u nas obowiązuje ogólna zasada zakazu aborcji. Czy któryś z sądów miał bardziej racje? Tak, problem w tym, że racje miał ten, który wydał orzeczenie bardziej zgodne z twoimi przekonaniami.
Niejednostronność twojego komentarza mnie cieszy. Zastanawiam się jednak, czy w istocie mówimy tu o samostanowieniu matki, czy też o jej komforcie, interesie odniesionym kosztem życia drugiej osoby. W końcu samostanowienie ma to do siebie, że tyczy się wyłącznie samostanowiącego (choć skutki tego mogą odczuć inni). W przypadku aborcji decyzja w tym przedmiocie przede wszystkim bezpośrednio jest decyzją o uśmierceniu ludzkiego życia, a dopiero pośrednio można uznać, że jest w jakiejś mierze również decyzją o własnym ciele. W istocie rzeczy, spór ten jest (poza marginalnymi przypadkami szczególnymi) bardzo prymitywny. Strona prochoice po prostu domaga się prawa do refundowanej aborcji na życzenie, aby uniknąć "nieprzyjemnych" konsekwencji oderwania współżycia od etyki, małżeństwa, prokreacji i to niezależnie od braku merytorycznych argumentów po swojej stronie. Stąd ta cała histeryczna i emocjonalna narracja, w której Kościół chcę męki kobiet, prawica kobiet nienawidzi, a płody to nie ludzie... bo tak. Żeby urzeczywistnić swoje pomysły lewica musi zdehumanizować dzieci nienarodzone bo przecież nikt normalny własnego dziecka nie będzie chciał zabić, ale jeżeli te dzieci przedstawi się jako bezgatunkowe, bezosobowe, nieżywe przedmioty które jedynie mają potencjał magicznego stania się człowiekiem w arbitralnie ustalonym terminie to tu już decyzja o aborcji i liberalizacja przepisów jest znacznie prostsza.
@@perasperaadastra780 Po drugiej stronie jakość dyskusji wcale nie jest lepsza. Płód jest tak człowiekiem jak żołądź dębem. Osoby prochoice najczęściej postulują by aborcja była dostępna do 12 tygodnia ciąży. Płód ludzki może odczuwać ból już w 16 tygodniu, zaś świadomość tego, że zadawany jest mu ból osiągnie dopiero po 30 tygodniu. W takim razie mówimy o istocie z gatunku ludzkiego, której bliżej do rośliny niż człowieka (brak układu nerwowego, brak świadomości). A jeżeli mówimy o płodzie jako o potencjalnym życiu (choć większość płodów to akurat będą ofiary poronienia) to równie dobrze możemy mówić o porodzie jako potencjalnej śmierci matki (poród częściej kończy się śmiercią matki niż aborcja). Żebyśmy mieli jasność: moje zdanie nie ma tu nic do rzeczy, problem w tym, że obie strony mają argumenty (w tym mocne) oraz obie strony gdy przychodzi do debaty to się ośmieszają.
A co z faktem że dziecko nie jest jedynie matki ? Czy matka odbywając stosunek seksualny aby nie podjęła ryzyka posiadania potomstwa ? Czy potomstwo jest jedynie matki ? Bo cały czas w tych sporach pomijana jest rola OJCA oraz aspekt finansowy. Czyli kto ma zapłacić za tą aborcję skoro kobieta chce uprawiać seks ale nie chce ponosić jego możliwych konsekwencji... Jak to zwykle bywa z kobietami odpowiedzialność to kryptonit dla kobiet. Moje ciało moja sprawa, moja aborcja twoja faktura... Co z alimentami i decyzyjnością ojców. Jeśli matka postanowi urodzić wbrew woli ojca dziecka to na ojca spada obowiązek alimentacyjny. Jesli zaś matka postanowi dziecko usunąć wbrew woli ojca to jej ciało - jej sprawa !! Widzę w tym temacie bardzo wąskie ujęcie problemów z pominięciem odpowiedzialności kobiet za własne czyny oraz marginalizowaniem ojców jako dawców nasienia i pieniędzy... W zasadzie można powiedzieć że Ojcowie w tej całej sytuacji są wykorzystywani bo co by się nie stało to oni nie mają nic do gadania ale konsekwencje spadają na nich. Jeśli kobiety mają mieć prawo do aborcji bez zgody ojca to ojcowie muszą mieć prawo do nie płacenia alimentów ( w Polsce za uchylanie się od alimentów grozi więzienie)...
Ja akurat jestem zdania że każde z potencjalnych rodziców powinno móc zdecydować o swojej przyszłości, a wiec i o tym czy chcą być rodzicami. W mojej koncepcji wygląda to tak: jeśli kobieta nie chce dziecka to udaje się na aborcje, a jeśli mężczyzna to informuje kobietę, że on dziecka nie chce i to jej problem co z tym dalej zrobi (w ten sposób ściągałby z siebie jakakolwiek odpowiedzialność za dziecko w przyszłości). @@vq35hr75
To chyba wyszło naturalnie, Szyman ma w temacie więcej do powiedzenia, rozmowczynia ma gotowy pogląd a Szymon świetnie sobie radzi w filozoficzno-moralnym freestyle'u :D
Co do naruszenia prawa wolności i własności, to tak samo jakbym poszedł do kasyna, postawił pieniądze, a potem w momencie przegranej domagałbym się oddania poeniędzy albo anulowania długów, bo straciłem moją własność. Wszystko jest kwestią dobrowolności.
Nie, to nie to samo. To raczej tak, że masz prawo odstąpić od umowy, jeśli druga strona nie dotrzymuje warunków tej umowy(jeśli już chcemy traktować płód jak dorosłego człowieka). Prawdopodobnie zgodzisz się też, że w ew. sytuacji, w której ktoś siła zmusza cię do podpisania (dosłownie bierze twoja rękę i podpisuje za ciebie) to powinieneś miec możliwość rozwiązania takiej umowy, jeśli to udowodnisz. :)
@inga byczkiewicz ale nikt cię nie zmuszał by do tego doszło, a po fakcie gdy to się stało, jak na przykładzie w kasynie, nikt nie kazał grać, ale jak już zagrasz i przegrasz to że przed grą sytułacja była inna i że nie mają prawa od ciebie wziąść tego co przegraleś, w sytułacj głównej, nie sprawiedliwe jest gdy podpisujesz umowe a gdy staje się nie wygodna bo musisz coś od siebie dać to wtedy chcesz tylko połowe umowy dotrzymać
To tak jakbym pobrał kredyt w banku a potem stracił prace i dom mi się spalił.Czy przez to że moja psychika jest teraz w rozsypce bank musi mi ten kredyt anulować?No nie i analogicznie mówi ta Pani w sprawie ciąży.
@@corvus8752 wchodzenie w słowo jeszcze nie znaczy o tym, że ktoś jest głupi. Jest to zły nawyk, podobnie jak powtarzanie jakiegoś słowo bardzo często. Wiele osób to robi i ciężko się tego nawyku pozbyć. Najistotniejsze jest co to osoba mówi, a nie jak. Komentarze typu "głupia blondynka" zdradzają tylko to, że ci ludzie do dyskusji w tym temacie się kompletnie nie nadają, bo podchodzą tak emocjonalnie do tego, że nie potrafią żadnego argumentu podać.
Moim zdaniem rozmówczyni nie przystaje swym poziomem i klasą dyskusji do Szymona. Mówię o samym sposobie dyskusji: przerywa, krzyczy, niesie się emocjami. Temat debaty ważny, ale ja Palmy słuchać nie mogę...
umm, nie dostrzegłem momentu, w którym niesie się emocjami. przerywanie jest dość powszechne na tym poziomie dyskusji, gdy ktoś ma zastrzeżenie do argumentu i uważa już w połowie mowy twierdznie oponenta za kompletną bzdurę - to czasem robi zarówno Szymon, jak i Ben Shapiro lub Jordan Peterson. co do krzyczenia, ona normalnie mówi wyżej i głośniej. mówiła tak od początku, nawet zanim przeszli do właściwej części debaty
Ta debata nie zmieniła moich poglądów o aborcji (nadal jestem jej przeciwny), ale doceniam, że oboje rozmawialiście o niej bez przysłowiowego ,,obrzucania się mięsem"
To jak to podsumowała to jest jeden wielki żart. Przez cały czas ci przerywała, nie dawała ci dojść do słowa i zachowywała się jak ludzie, których niestety wiele osób nazwałoby TYPOWYM POLAKIEM. Ta rozmowa była kulturalna tylko z jednej strony. Gratulacje. Podziwiam twoją wytrwałość.
Aborcja to bardzo trudny temat, uważam, że nigdy nie dojdziemy do porozumienia... PS Ja uważam, że tak jak jest teraz w Polsce, jest najlepiej, nie za bardzo w jedną stronę i nie za bardzo w drugą.
Ile ludzi, tyle zdań na wiele tematów. Nie znalazł się taki co by wszystkim dogodził. Zaś pozwalanie żeby każdy sobie robił co chce prowadzi do Anarchii. Więc póki co zostało nam sprzecznie się o sprawy w których zgody nigdy nie będzie.
Tak, ja też sądzę, że kompromis nikomu się nie podoba, ale jest w miarę rozsądny - choć ja bym osobiście zmieniła punkt trzeci, ale jest to moje zdanie i obawiam się, że gdyby tak zrobić, dałoby to negatywne efekty w postaci zwiększenia ilości nielegalnych aborcji.
@@Kurczak00 Tylko zagrożenie życia kobiety jest sensownym powodem rozważania aborcji. Dziecko poczęte z gwałtu - nie jest niczemu winne i na szczęście w Polsce aborcji z tego powodu jest niewiele, 1-2 rocznie (czyli dałoby się zredukować tę liczbę do zera, może większe kary dla gwałcicieli?) z kolei aborcja z powodu choroby/uszkodzenia płodu. Tu jest o tyle kwestia sporna, czy mówimy o aborcji ''cyklopów bez mózgu" czy (niestety w większości) osób z zespołem Downa? Na jednym forum pro life, kobieta z zespołem downa napisała "Mam zespół Downa i kocham życie'' to mi wystarczy.
@@MrWoojohn Tak, ja się osobiście z Tobą zgadzam. Tylko że w tej sprawie, żeby dojść do rozsądnego kompromisu trzeba oddzielić własne moralne poglądy od tego, co się przysłuży społeczeństwu. Na przykładzie Salwadoru widać, że zaostrzenie prawa aborcyjnego prowadzi do patologii.
@Anja Schulz, tyle ci wystarcza by ocenić "wielkość umysłu" rozmówczyni, jaki śmiały wniosek, takie same można równie śmiało formułować w twoją stronę ? Odważnie z twojej strony.
22:42 Aha, czyli życie człowieka można "odwołać", bo matce będzie ciężej opiekować się dzieckiem niż sobie wyobrażała? Zastanówcie się głębiej nad tym co ta pani właściwie mówi.
Szkoda czasu. Tragicznie się jej słucha. Naprawdę idzie w jakiś pseudo wolnościowy kierunek, który zakłada brak jakiejkolwiek odpowiedzialności. Parodia.
@@spirit8126 nie, Ona wyjaśniała nie ścisłości i nie zrozumienie swojej idei, nie wykazała się dostateczną komunikatywnością byś ją zrozumiał, ale Ona nie manipulowała poglądami, i nie ujęła niczego całkowicie sprzecznie z sobą, przy założeniu że nie wyciągniesz słów z kontekstu.
Może na przykład pod opieką człowieka i to w miarę dowolnego, który jest w stanie utrzymać butelkę, a nie tylko i wyłącznie w łonie matki? Za kilka lat może problem zniknie w ten sposób, że niechciane dzieci będą trafiały do sztucznej macicy, ale póki co takich opcji nie ma.
Szymonie a nie uwazasz moze ze na poczatku powinno byc zaznaczone w tej rozmowie czy dana osoba ma dzieci czy nie ? Wnioskuje ze ta pani nie ma gdyz twierdzi ze dla wiekszosci ludzi liczy sie ich zycie a uwazam ze to nie prawda ,poniewaz jako ojciec cenie sobie zycie moich dzieci ponad swoje.
Moim zdaniem dobrze że nie ma takich informacji bo: 1. Ludzie oceniali by opinie na podstawie autorytetu "jak sama nie masz dzieci to się nie wypowiadaj na temat porodu". A ktoś może mieć racje niezależnie od autorytetu w danej kwestii 2. Po stwierdzeniu że jej życie liczy się bardziej, mogłaby spaść fala krytyki"co z niej za matka?!" Więc ja uważam że to nawet lepiej, bo można się skupić nie na osobie, a na jej argumentach i stanowisku
@@jakubgrochowski5440 chcę widzieć więcej takich spostrzeżeń, znaczy wolał bym by wszyscy takie mieli i by nikt nie musiał marnować czasu na ich pisanie i czytanie, ale wiecie o co mi chodzi :)
@Gomarox Nie sądzę, żeby ktoś to przeczytał po takim czasie, ale: tak, choć jest to skomplikowane. Obowiązek szkolny w Europie zaczęto w poszczególnych państwach wprowadzać pod koniec XVIII wieku, oczywiście nie we wszystkich równocześnie. Skutki tego można oglądać na mapie analfabetymu w II RP, czyli ponad 100 lat później, kiedy w województwach byłego zaboru pruskiego analfabetyzm był na poziomie max. kilku procent, a na Kresach sięgał nawet 48-49%. Przy czym wiąże się to też z tym, że państwa wprowadzając obowiązek szkolny jednocześnie zobowiązują się zapewnić możliwość jego realizacji, tj. odpowiednią liczbę szkół, najlepiej bezpłatnych, żeby nie było bariery finansowej [powiedzmy]. Ogółem historycznie patrząc po poziomie analfabetyzmu bardzo widać, że obowiązek szkolny przyczynia się do frekwencji w szkołach. Pytanie czy dziś - kiedy "powszechnie" widzimy wartość edukacji ten obowiązek jest potrzebny? Obawiam się, że tak, ponieważ nie chodzi o przekonanie do szkoły średnich i wyższych warstw społecznych, ale niższej. A chyba nadal są ludzie, którzy edukacji nie uznają za konieczną.
Dziwie się, że mamy XXI i co raz bardziej rozwiniętą medycynę, a nikt nie wpadł na pomysł, żeby skupić się na dyskusji o udoskonalaniu antykoncepcji. Może jakieś super bezpieczne środki, może jakieś nieinwazyjne i odwracalne zabiegi blokujące naszą płodność itp. Zamiast tego mamy dyskusje, marsze i krzyki wzywające do nieograniczonego prawa do aborcji własnego potomstwa, nawet do końca ciąży i na życzenie. Obawiam się, że tym razem to nie dżuma wybije połowę ludzkości a... głupota.
Otóż to... Cały czas rozmawiamy o tym jak "Zaleczyć" czyjaś głupotę i niezdolność do odpowiedzialności. Każdy wie skąd się biorą dzieci i jak uniknąć porodu bez zabijania dziecka, nadzieja w edukacji, ale tu jesteśmy do tyłu, wyedukowane spoleczenstwo jest trudniejsze w "utrzymaniu w swoich ryzach "....
Im lepszy dostęp do antykoncepcji tym szerszy dostęp do aborcji, na życzenie, do porodu. Taki paradoks. Bo tylko celibat jest 100% skuteczną metodą zapobiegania ciąży, historia zna tylko jeden przypadek niepokalanego poczęcia.
Mój mózg jest rozj..... 🤯 Nigdy nie słyszałem tak dobrej argumentacji na temat praw dziecka nienarodzonego! Bardzo dobra debata. Argumenty Pana do mnie o wiele bardziej przemawiają. Rozumiem jakie kobiety mogą mieć problemy podczas ciąży ale tez to ze spoczywa na nich odpowiedzialność. Powiedziałeś tez o odpowiedzialności która spoczywa na ojcu dziecka jednak nie jest ta odpowiedzialność a właściwie jej brak karany (jeśli np. mężczyzna nie będzie chciał znać tej kobiety z która ma dziecko) do momentu kiedy kobieta urodzi. To takie małe, myśle że ciekawe moje spostrzeżenie. Myśle, że ten obowiązek na ojcach od momentu poczęcia a nie tylko urodzin powinien być prawnie uregulowany a jego unikanie (obowiązku) powinno być karane. Dziękuje za to co robisz na youtube nie tylko w swoim ale myśle że również setek tysięcy innych osób które oglądają twoją prace. Jesteś moim autorytetem moralności i rozsądku. Pozdrawiam!
Ogólnie jestem za aborcją, uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania o swoim losie, ale świetny temat poruszasz, że mężczyźni powinni być prawnie uregulowani od momentu poczęcia dziecka. Całą odpowiedzialność zrzuca się na kobiety, a przecież do seksu, zapłodnienia potrzeba kobiety i mężczyzny.
Ciekawa "para". Nie przypominam sobie w całej historii tego kanału (w kontekście debat) tak porażającej różnicy kultury prowadzenia rozmowy pomiędzy uczestnikami. Gdyby mi rozmówca notorycznie wykrzykiwał "nie, nie, nie!" podczas dyskusji to ja bym uciekła :) Wielki szacun Panie Szymonie, że Pan to spokojnie wytrzymał :-) Co do samej tematyki rozmowy, to jest to kwestia bardzo zawiła, która może być rozpatrywana w wielu kontekstach i obiektywnie i subiektywnie i teologicznie i w sposób świecki itd. Mam wrażenie, że można wysnuć tu wiele prawd i każda będzie poprawna.
Największy problem to nierówność wobec tej ciąży, kobiety i mężczyzny. Mężczyzna nie ma obowiązku zaopiekować się kobietą w ciąży z nim, natomiast kobieta ma obowiązek zaopiekować się swoją ciążą. Odpowiedzialność jest wspólna ale obowiązki nie.
42:35 Ten moment jest przerażający, aż mnie zmroziło Edit: Tą wypowiedzią przedstawiła tak naprawde swoj pogląd na to, że problem jakim jest aborcja ją nie obchodzi, dopóki ona sama się w takiej sytuacji nie znajdzie... Czy naprawde taka osoba którą to nie obchodzi powinna się na ten temat wypowiadać?
W tym momencie wyszło szydło z worka. Wcześniej różne pierdololo, że aborcja jest zła, ale ona nie chce nikomu odbierać prawa do aborcji, ble, ble, ble, a tutaj nagle „w dupie mam, ze ktoś sobie abortuje dziecko i mam w dupie, że jakieś dziecko umiera w szpitalu...”. Typowa zwolenniczka aborcji.
Główny konflikt światopoglądowy wywodzi się moim zdaniem właśnie z tego czy istnieją prawdy i wartości obiektywne czy nie. Jedni uznają że tak inni że nie. To wszystko sprawia że protestanci nie zgadzają się z katolikami i prawosławnymi, liberałowie z konserwatystami, zwolennicy aborcji z jej przeciwnikami. Wszystko rozbija się o to czy człowiek ma prawo do samowoli i dowolnego ustalania norm czy istnieją pewne ogolnokosmiczne normy. Jeśli chodzi o prawo do aborcji łatwo dowieść jego nie słuszności jeśli uznamy że istnieją obiektywne normy. Wszystko się rozmywa jeżeli oddamy wszelkie normy do "uzgodnienia" ludziom. Wtedy zaczynają się pytania "od kiedy człowiek to człowiek" "ile praw ma jaki człowiek" itd.
Dokładnie tak jest, ciekawe spostrzeżenie. Ale osobiście uważam z pewnym smutkiem że takich obiektywnych prawd nie ma, ponieważ to co nazywamy obiektywna prawda wynika jedynie z historycznych i kulturowych względów.
Człowiek zawsze ustalał normy i zawsze poddawał je ocenie, zawsze je modyfikował, i zawsze decydował czy są słuszne czy nie i obserwował czy ich stosowanie ma dobre efekty - a nie jakaś siła wyższa zwana panem Bogiem.
Odnosiłem wrażenie, że ta pani nauczyła się słowa "socjalizm" i nie do końca rozumiejąc czym w istocie socjalizm jest, stara się przypisać do niego absolutnie wszystko. - ziemia krąży wokół słońca - idealnie opisałeś socjalizm
Każdy jest wolnym człowiekiem i ma prawo do tej wolności. Jednak zaraz po wolności, jest coś takiego, jak odpowiedzialność za czyny jakich dokonamy korzystając z tej wolności. I tego ta Pani nie rozumie. Super debata. Dziękuję Szymon, że trafiłem na to akurat dzisiaj, gdzie jest szał w mediach i na ulicach.
Jak opisywałeś eksperyment społeczny z dorzucaniem się to przypomniała mi się akcja w pracy. Za każdy bluzg wrzucamy do skarbonki 50gr (wszyscy klęli). Na początku każdy te parę groszy wrzucał bo to mały koszt, ale jak po pary tygodniach ludzie zostawiali np. piątaka dziennie to już nie było wesoło - a w sytuacji kiedy kasa się zebrała i zamówiono wspólne duże papu, wszyscy niezależnie od finansowego wkładu rzucili się do konsumpcji i każdy chciał wchłonąć jak najwięcej. :)) Dlatego zgadzam się z Tobą, Szymonie, że jakiś rodzaj kary czy przymusu musi być czy tego chcemy czy nie, żeby ludzie nie kombinowali.
Piękna rozmowa, bardzo ciekawa i dająca do myślenia. Dlatego właśnie rozmawiać trzeba i u Szymona takie dyskusje są cenne. Szacunek za organizację takich spotkań w czasach gdy spolaryzowane społeczeństwo rzuca się sobie do gardeł...
Szymonie, podziwiam za jasność umysłu i umiejętność dobierania argumentów z precyzją chirurga i celnością snajpera. Widać szkołę Petersona :) Szczerze propsuję, bo w Polsce jeszcze nie widziałem nikogo, kto tak rzeczowo i logicznie potrafił prowadzić debatę. Big Up!
Uważam, że zapraszanie do dyskusji partnera, który nie dorównuje: 1) inteligencją, 2) umiejętnością argumentacji i prowadzenia dyskusji - to jest w istocie tworzenie tylko pozoru dyskusji. Obawiam się (nie mam na to oczywiście dowodów), że tworzenie takiego pozoru ma (wbrew pozorom) służyć temu, żeby ośmieszyć przeciwny pogląd i w ten sposób nieuczciwie wzmocnić swoje racje w przestrzeni publicznej. W takiej sytuacji nie ma potrzeby prowadzić dyskusji w sposób "atakujący" i debata może być "bardzo kulturalna", bo druga strona osłabia swoje racje nieporadnością, brakiem logiki i struktury argumentów itd. Podsumowując, szanuję prowadzącego za zręczność i inteligencję, ale nie mam przekonania co do czystości intencji (przez co rozumiem tutaj możliwość obiektywnego przedstawienia tego skądinąd bardzo trudnego problemu - tj. dopuszczalności aborcji i jej zakresu - w cywilizowanych warunkach).
Nie żyjesz w 0:1 świecie albo jesteś otwarty na dyskusje z każdym reprezentantem danego nurtu albo udajesz że jesteś. Pani czuła się na siłach, wystąpiła przedstawiła swoje poglądy. Czy to umniejsza autorowi filmu? Sugeruje nieczystość intencji? Moim zdaniem to daleko idący wniosek równie dobrze można stwierdzić że nie wstawiając go, okazywałby litość o którą nikt go nie prosił - przyjmując twój punkt widzenia o wyższości intelektualnej autora.
Jeżeli płód zrównujemy z dorosłym człowiekiem, to w każdym przypadku poronienia, matka powinna być sprawdzana, czy nie doszło z jej strony do jakichś zaniedbań. W końcu to śmierć człowieka !
Może i tak, ale to chyba nie o to chodzi, tylko o to jakie jest państwo. Jak państwo zezwoli legalnie zabijać, to będzie miało nieprzychylne opinie itp. A do człowieka to ciekawa sprawa, bo zależy jak się patrzy: społecznie, biologicznie, czy psychologicznie
Wolność łączy się z odpowiedzialnością. Nie można doprowadzić do działań, gdzie dwoje ludzi po świadomej kopulacji, doprowadza do zapłodnienia, a następnie umywa ręce od doprowadzenia do wydania tego dziecka na świat, jedynie go nie zabijając. Kobieta może urodzić i oddać. Jak w tej sytuacji można powiedzieć, że aborcja w tym wypadku nie jest podyktowana wygodą i umyciem rąk od odpowiedzialności, zasłaniając się „wolnością"? Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się czyjaś. Dalej ponownie wyciera sobie gębę wolnością, obawiając się słowa "wygoda", ale jednocześnie osłania się tym, że przecież kobieta może nie czuć się na siłach, czy inne tego typu absurdy - jak więc nie może być tu mowy jedynie o ochronie prawa do wygody? Ktoś te dzisiejsze społeczeństwo powinien nauczyć odpowiedzialności i wytłumaczyć, że sex jest powiązany z możliwością zapłodnienia i jak nie chce się później obudzić z ręką w nocniku, to należy się zabezpieczać i korzystać z pigułek "dzień po". Jeśli dziecko i tak zostanie poczęte, to oddać. Państwo oferuje taką możliwość. Są też ludzie, którzy nie mogą mieć dzieci i bardzo się ucieszą, mogąc odebrać dziecko z instytucji, w której ex matka go porzuciła.
No to pytanie moje - skoro wartość życia ludzkiego jest tak ważna, że jest WAŻNIEJSZA niż własność i wolność, to dlaczego nie możemy wziąć CAŁEGO twojego majątku i jeszcze cię do niewolniczej pracy zaprzągnąć tylko po to by opłacać operacje ratujące życie dzieci? Ano dlatego że jesteś chodzącym hipokrytą. Zależy ci na życiu? To je chroń.
@@barbaraibiel No i bardzo dobrze. Teraz dąży się do tego, aby za swoje słowa i czyny nie odpowiadać. No dobra, coś tam powiedziałem, czy zrobiłem - i co z tego ? Aborcja ładnie się w to wpisuje. Dziecko samo z siebie nie powstało, ale ja przecież nie będę sobie niszczył życia jakimś bachorem.
@@jacekkuchalski9283 Przez aborcję nikt nie cierpi. Płód nie jest świadomą istotą. Płód to tylko puste ciało, w którym nikogo nie ma. Nieodpowiedzialnie jest przynosić na świat dzieci, których się nie chce, których się nie będzie lubiło, które się tylko będzie tolerowało, i będzie się narzekało na ciężkie i smutne życie z bachorem. Tylko ludzie, którzy lubią dzieci, powinni przynosić na świat dzieci. Nikt tego z przymusu nie powinien robić bo to tylko sprawi, że dzieci będą cierpiały.
Pierwszy raz coś u Ciebie komentuje, więc zacznę od jednej pochwały. Mimo, że w wielu momentach się z tobą nie zgadzam, to bardzo mocno szanuję ideę rozmów na poziomie z ludźmi o totalnie różnych poglądach. Co do dzisiejszego tematu- przykład podany przez twoją rozmówczynię czyli: dwoje dorosłych ludzi decyduje się na dziecko po czym facet sobie odchodzi bo jednak zmienił zdanie a kobieta ma być zmuszona do donoszenia dziecka. Moim zdaniem, żeby ta sytuacja była w 100% fair ojciec również powinien mieć obowiązek zrobienia wszystkiego, żeby ona tą ciążę donosiła- łożyć na jej utrzymanie itp itd.
Taj jestem przeciw aborcji ale trzeba spojrzec na temat calosciowo. Bardzo popieram argumenty tej Pani! Zycie dziecka nie konczy sie w momencie narodzin. Dziecko nie rodzi sie pelnoletnie. Gdzie jest pomoc kobietom przy malych dzieciach i jaki jest poziom domow dziecka. Czy psychika kobiety co nie jest w stanie wychowac dziecko i oddaje je do domu dziecka bedzie zdrowa? Tez po aborcji nie bedzie lepiej ale czy problem nie lezy na braku wsparcia dla kobiet matek dzieci w ciezkiej sytuacji?
O matko z córką. Pracuje jako starszy programista, często widzę błędy w logicznym myśleniu u ludzi "biznesu" podczas analizy wymagań (często przygotowanych przez analityka biznesowego) - ale ilość błędów logicznych u tej Pani to jest kosmos. Uczmy dzieci podstaw programowania, może coś to zmieni na lepsze. Dodam, tylko na końcu, że ja też się mylę czasami - jak każdy.
Jaaa, wyczekana debata. Jak przesłucham całej, chętnie wyrażę swoje zdanie. O. Myślałam, że rozmowa będzie dotyczyła zjawiska aborcji w ogóle, a nie aborcji na życzenie - bo tu zapewne opinie będą jednakowe -ale i tak chętnie posłucham.
Szymonie, czy mógłbyś proszę nagrać swój komentarz na film "ILUZJA DEMOKRACJI, NEOLIBERALIZM ORAZ PROPAGANDA, CZYLI DLACZEGO OWCE MILCZĄ" na kanale BaldTV? Chętnie posłuchał bym twojej opinii na jego temat.
Zapraszam do kulturalnego wyrażania zdania i wymiany opinii na poruszany przez nas temat :)
Kanał rozmówczyni: ua-cam.com/users/cathsophie
Zapraszam też do wykopania: www.wykop.pl/link/5119571/bardzo-kulturalna-debata-o-aborcji/
To chyba pierwszy przypadek Pana rozmowy, w której współrozmówca NIE BYŁ W STANIE nadążać intelektualnie i NIE ROZUMIAŁ co Pan mówi. Bardzo proszę o sprostowanie jeżeli się mylę. Próbuję wyjść z nabytego seksizmu, a takie rozmowy mnie w niego tylko wpędzają 😃 Komunista się nie liczy. On raczej pojumajał tylko twardo zaprzeczał rzeczywistości 😉
@@bernhardriemann8022 mówienie bredni i ignorowanie faktów nie jest cechą kobiet, ludzi mniej inteligentnych możemy szukać zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn
Kurturarnie? Co to znaczy?
kulturalnie i opinie - nie potrzebne skreslic.
@@gabrielaryba776 w pełni się zgadzam. Nie mówię jednak o zasadzie, ale bardziej o pewnej tendencji. Dlatego proszę o odpowiedź na moje pytanie. Podanie współrozmówcy pana Szymona, który nie ogarniał tak jak pani Palma, czyli nie umiał zrozumieć analogii i bardzo upraszczał niemal wszystko.
Ani razu nie użyli słowa seks i jego synonimów, XD. Szymek tak sprytnie tym operuje ,,Wzięli udział w czynności, w wyniku której powstał ów człowiek".
Nie użyli i wiem, dlaczego. Ty chyba też wiesz, co nie?
To spadajmy stąd - to nie forum dla nas :o)
Pozdrawiam.
UA-cam zmniejsza zasięgi za to słowo?
@@animae008 Demonetyzuje, czyli zabiera cały zarobek z filmu
@@xpstq nie użyli słowo seks bo to nie jedyna możliwość na ciążę, pozdro
@@adrianbarniak615 XDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Co do porzucania dzieci, to prosze je porzucac do okien zycia, nie do smietnika czy lasu.
Aborcją wszyscy się przejmują ale dziećmi odrzuconymi w sierocińcach nie otóż to jest problem większość A tak przynajmniej mi się wydaje większość dożywa 18 w sierocińcach
@@Luxtenebris2467 Jeśli dziecko nie zostanie adoptowane za młodu to gdy będzie starsze jego szanse maleją a gdy ma np 15 lat to praktycznie ich nie ma.
@@Luxtenebris2467 ok to też problem pełna zgoda, z tym że dziecko będzie żyć i będzie miało życie przed sobą
@@Ralaith i co z tego ze bedzie mialo zycie przed soba?
Najgorsze że w Pl większość takich dzieci nie może być oddana do adopcji bo rodzice biologiczni nie zrzekli się do nich praw😥 masakra bo potencjalni adopcyjni są
Czy możemy powiedzieć o kobiecie, która piła alkohol w ciąży, że próbowała zabić swoje dziecko?
W takim samym stopniu jak gdyby kobieta dawała niemowlakowi alkohol do picia.
Nie wiem, ale się dowiem! Nie miała tego na celu, ale była świadoma wpływu alkoholu na dziecko. Było to spowodowane zapewne uzależnieniem i pochodzeniem owej damy z niższych warstw społecznych co również świadczyło by o jej niskiej inteligencji (przedłożyła chwilową przyjemność nad zdrowie swojego potomka) Osobiście uważam że takie osoby nie powinny mieć dzieci ale zważywszy na to że takie osoby rzadko zachodzą w ciąże w sposób planowany i poprzez niedoedukowanie lub uprzedzenie do antykoncepcji problem ten jest trudny do rozwiązania. Na koniec tematyczny żarcik dla rozluźnienia atmosfery:
Aj Brajanek Brajanek. Dla ciebie nie paliłam do 3 miesiąca ciąży, później tylko do piwa.
Czy podanie komuś substancji w dawce śmiertelnej znając konsekwencje tego działania to morderstwo?
Cogito ergo sum indywidualne przypadki nie grają tu roli i przedstawiają złudny obraz rzeczywistości, jest naukowo udowodnione że alkohol jest szkodliwy i żaden pojedynczy przypadek tego nie zmieni. Dodatkowo jeśli matka nawet będąc w ciąży nie przestanie pić to będzie piła jeszcze więcej jak takie dziecko się urodzi co nie będzie korzystne dla procesu wychowania
@@mirabout ty nie rownasz sie czlowiek rozumny. To nie to samo.
Przeczytałem w pierwszej chwili „Bardzo kulinarna debata o aborcji”. Racja, zryło.
Jak ja Cię Szymon szanuje za zachowanie spokoju i cierpliwe tłumaczenie...
6:46 Mówi że nie ma znaczenia od którego momentu kim jesteś - że to jest nieważne, bo jesteś po prostu człowiekiem od samego początku.
10:07 Mówi, że w różnych etapach życia człowiek jest "kimś innym".
Od samego początku było widać, że Pani będzie niespójna i daleka od logiki... no ale czego się nie robi dla idei ;)
Prawda
Pani jest spójna, nie zrozumiałeś jaj toku myślenia, według mnie nie zwróciłeś uwagi na to jaki cel ma wypowiadając do Szymona słów "w różnych etapach życia człowiek jest "kimś innym".", według mnie miała na celu to by Szymon odszedł od swojego błędnego założenia że w pewnej kwestii rozumiał co ma na myśli.
xd
Chwilami mówiła "to" albo "czymś" nie wiem czy ktoś zauważył.
Ta babka to mistrzyni w popelnianiu bledow logicznych.
Gratuluję sposobu prowadzenia rozmowy, wracania do meritum i "odplątywania" słów rozmówczyni Szymonie. Niezwykle przyjemnie się tego słucha.
Kilkukrotnie miałem chęć przyklaśnięcia słowom Szymona, kiedy to wyrażał na głos dokładnie to co właśnie pomyślałem. Świetna debata!
40:46 - niesamowita konkluzja, podsumowanie wszystkich argumentów Pani i rezolutne wykorzystanie logiki oponentki w dyskusji. Jestem pod wrażeniem twoich umiejętności retorycznych Szymon, jesteś najlepszym mówcą na polskim youtube jakiego znam.
To prawda,dobry mówca powinien potrafić pewnym siebie tonem i z wyrazem triumfu w głosie wygadywać najwieksze bzdury.
@@w.k.5974 Na czym polegały rzekome bzdury?
Wobec tego oddawanie krwi powinno być obowiązkowe według prawa tak? W końcu człowiek dzięki temu nie umiera, a niekorzyść jest niewielka?
Szymon, jak Ty dajesz radę? Przecież trudno rozmawiać na dwóch różnych poziomach. Tobie się udaje zachować klasę. Podziwiam
Ogromna przepaść intelektualna miedzy rozmówcami , cieżko się ogłada taką debatę . Pierwszy raz widzę żeby osoba podawała jakieś argumenty , a potem im zaprzeczała .
Widać , że Szymon przygotowałeś się do tego odcinka z szacunku do widza , bardzo sie to ceni .
Mniej więcej obrazuje to sposób postrzegania świata wszystkich skrzywionych osób np. LGBT, feministek w XXI
Musiałeś geralizowac?
@@kajetan.m4048 Kto myśli podobnymi kategoriami zrozumie, a nie chciało mi się rozpisywać na telefonie.
Chciałem napisać dokładnie to samo ;) ogromna przepaść.
Mnie też już zaczęło męczyć to mieszanie pojęć i nierozumienie tego co Szymon mówi...
Ale czekałam na ten film! Szymonie, oglądam Cie od jakiegoś czasu i uwielbiam w jaki sposób prowadzisz rozmowy! Szacun
Bardzo dziękuję drogi Szymonie za Twoją pracę na YT, bardzo dużo się dowiedziałem i usystematyzowalem dzięki Twoim kanałom. Gratuluję również cierpliwości i opanowania. Serdecznie pozdrawiam!!!
Ta Pani co rusz sama sobie zaprzecza. Najpierw mówi o tym, że nie można określić momentu od którego płód staje się człowiekiem. Za chwilę potem jest mowa o tym, że ludzi można klasyfikować na różne typy i na tej podstawie orzekać kto może żyć (od niemowlęcia, dzieci, dorośli) a kto nie (płód/dziecko w łonie matki). Przecież to dokładnie jest to samo co klasyfikacja "już człowiek"/"jeszcze nie człowiek" na podstawie czasu życia w łonie matki. A żeby było jeszcze zabawniej na podstawie tego co mówi można wnioskować, że "już człowiek" zaczyna się od momentu urodzenia. Unikanie odpowiedzi na podstawową pytanie "od którego momentu zaczyna się człowiek" oznacza, że Pani od Palm nie do końca zdaje sobie sprawę na czym polega istota problemu.
Napisałbym jeszcze coś złośliwego, ale z szacunku do Szymona się powstrzymam.
No ja podziwiam takich ludzi jak Szymon, którzy mimo takich skoków myślowych zaprzeczaniu samemu sobie etc. potrafi prowadzić rozmowe. Mi za wiele pytań by się nasuwało i automatyczne cofanie się do poprzednich myśli na zasadzie "hej hej, przed chwilą mówiłaś tak i tak. To w końcu jakie jest twoje zdanie?"
@@AdamT89511 Bo Szymon nie prowadzi dyskusji dla siebie tylko dla widzów
tak zgadzam sie z toba szacun dla Szymona
@@imiqar2607 A "czym" lub"kim" jest,twoim zdaniem,ludzki płód?
@@imiqar2607 "TO" znajduje się w twoim ciele,ponieważ jest konsekwencją TWOICH decyzji!Ten "organizm żywy" to płód ludzki, czyli człowiek!
Różnica poziomów ogromna.... to trochę rozmowa profesora z przekupką na rynku. Sorry
Ona sama się mota w tym co mówi, szymon wielokrotnie jej wytyka hipokryzję i pokazuje analogiczne sytuacje ale ona nie jest w stanie mu przyznać racji, głęboki stan wyparcia.
Tak, wiem data.
Chwilami byłem przerażony słuchając panią z Palmy. Bardzo ciekawy materiał!
O panie! ile błędów logicznych i argumentacyjnych ze strony tej Pani.
Jeśli rozmowa ma być zakończona jakimiś wnioskami w większości rozmów można przymknąć oko na malutkie błędy, bo mówienie wszystkiego bez żadnych takich błędów trwało by wieki, była by to bardzo mała komunikatywność, w życiu trzeba iść na pewne kompromisy jeśli cel tego wymaga, np takim celem mogą bić wnioski.
@@szymon823 tu nie chodzi o malutkie błędy które można popełnić "od tak" czyli na przykład gramatyczne tylko o logikę, to jest sposób myślenia, co nie jest małym błędem tylko tezą kolegi że całe myślenie to jeden błąd co nie wymaga wieków na dopracowanie tylko po prostu kwestia przemyśleń i nie ma to w żadnym stopniu wpływu na komunikatywność i nie chodzi o kwestie wniosków lub ich brak tylko bardziej sposobu myślenia. Dodam też, że pani oponent Szymona mogłaby się przygotować od strony argumentów bardziej, nawet jeśli nie z powodu chęci udowodnienia swoich racji myślenia, co chociaż z szacunku do Szymona, ponieważ z jego strony widać że spędził czas na przemyślenia przed ową debatą
Nie, ze strony tega pana.
Rozmówczyni pana Szymona..
Delikatnie mówiąc, słabo z logiką...
Proponuję wprowadzić kompromis ze zwolennikami kradzieży: kradzież do 120 zł nie powinna być karana.
Aborcja na życzenie uwalnia od myślenia i planowania w myśl zasady-najwyżej się usunie. Pamiętać należy również, że nikt nie rozpatruje sytuacji ojca. Kobieta ma decydować bez pytania ojca czy chce czy nie chce aborcji czyli jest to czyn samowolny kobiety. Jeśli ona zadecyduje o urodzeniu nikt nie pyta ojca czy ma ochotę płacić alimenty, jeśli zadecyduje o pozbyciu się dziecka to również nikt nie pyta ojca czy może on chciałby przejąć opiekę? Nowe istnienie jest tworem dwojga ludzi a nie tylko kobiety więc decyzja powinna być obopólna. Poza tym zaraz po urodzeniu można dziecko oddać do adopcji lub zostawić w oknie życia. Mam niestety uzasadnione podejrzenia, że nie chodzi o finanse czy zdolności fizyczne lub psychiczne, ale o zwykłe 9 miesięcy wyłączenia z bezproblemowego " fajnego" życia.
Uważam, że jednak przeważająca większość trudów spada na kobietę. Kobieta powinna decydować o losie dziecka w tym wypadku. Myślę, że zazwyczaj kobieta porozmawia na ten temat z partnerem. I to jest jej organizm a nie organizm ojca. To ona może mieć zniszczoną resztę życia. Co do późniejszych praw do dziecka to prawa powinny być równe.
@@ninel1995 aha czyli ojciec nie ma nic do gadania jeżeli chodzi o dokonanie lub niedokonanie aborcji, natomiast później już jest po równo tylko dlatego, że z założenia kobiecie jest ciężej... XDDDDDD
@@ninel1995 kobieta powinna decydować o wyborze odpowiedniego partnera a nie o losach dziecka, to ja bym mógł powiedzieć, że w przeważającej większości kobiety łapią facetów na dziecko i nie powinni płacić alimentów. Nie, oni powinni znaleźć odpowiednią partnerkę. I brać odpowiedzialność za swoje życie a nie mieć mentalność ofiary.
@@SpicyNuddle Jednak to jest organizm kobiety a nie mężczyzny. Ja przepraszam za porównanie ale co byś zrobił gdybyś dowiedział się, że rośnie w tobie pasożyt, z którym według prawa nie możesz nic zrobić? A przez dziecko można zniszczyć całe życie. Dlaczego ktoś ma być traktowany jak żywy inkubator tylko dlatego, że partner tego chce. Jeszcze przy okazji być traktowany jak niepełnosprawny. Jestem zaciekłą antynatalistką i gdybym miała się jeszcze przyczynić do większej ilości ludzi na świecie i jeszcze dodatkowo zniszczyć sobie życie nie miałabym wątpliwości co zrobić. To jest coś co będzie się za tobą ciągnąć do końca życia. To nie jest mentalność ofiary a chęć nie marnowania sobie życia.
@@ninel1995 nie porównuj organizmu odżywiającego się twoim materiałem organicznym a nowym istnieniem niezbędnym do przetrwania gatunku. Zdecydowanie zgadzam się z panem powyżej, że tu nie chodzi o pieniądze, a o bardziej "fajne i bezproblemowe" życie przez 9 miesięcy, po przecież zawsze można zamordować dziecko. Nie bójmy się używać tego słowa. Zdanie mężczyzny wogóle nie liczy się w tym przypadku. Kobieta może sobie po prostu pójść i usunąć, nie pytając partnera, bez którego niestety nie ma przyjemności, bo tylko o to chodzi.
Palma nie przekonałam mnie. Głównie dlatego że prawo do własności stawiasz wyżej ponad prawo do życia
@Zenon Zenkowski by sie gromadzili w salkach osiedlowych i by glosowali :TY KOBIETO BEDZIESZ RODZIC A TY KOBIETO BEDZIESZ USUWAC ..paranoja hahha ona wogole jest glupia ..wszedlem na jej kanal a ona ma wylaczone mozliwosc lajkowania pod filmami czyli duzo minusowych ma ocen bo kazdy kto wylacza tak robi hehe
Tame, ale właśnie z prawa własności wynika prawo do życia.
Prawo do własności samego siebie, prawo samoposiadania, a więc decydowania o sobie i o swoim życiu.
Więc to nie jest stawianie prawa własności wyżej niż prawo do życia. Co najwyżej można je traktować równo. Ale "obniżając wartość" prawa własności obniżamy jednocześnie prawa z niego wynikające, a więc i samo prawo do życia.
Tak to wygląda z libertariańskiego punktu widzenia.
@@andrzejdubiel3263 hm... muszę to przemyśleć. A co jeśli osoba która nie może być jeszcze decyzyjna w kwestii własności, decyzją innej osoby jest pozbawiona prawa do życia które wynika z prawa własności? Czy ktoś inny może zadecydować o jego własności?
Jest to w duchu libertarianizmu?
@@tameforjam1658 jest tutaj podobnie jak z byciem pijanym, w trakcie snu, w śpiączce i innych podobnych - chwilowo nie jesteś w stanie o sobie decydować, ale za jakiś czas (krótszy lub dłuższy) możliwość ta do Ciebie wróci. Ktoś może tymczasowo nie być zdolnym do decydowania o sobie, ale jest to tylko tymczasowe.
Ale jeśli ktoś jest pod wpływem jakichś środków, które odebrały mu tymczasowo świadomość i ten ktoś np. atakuje kogoś, atakowany ma prawo do odparcia ataku, a jeśli powstrzymanie napastnika nie jest możliwe - nawet pozbawienie go życia.
Dlatego nie ma problemu z mówieniem, że aborcja jest zabiciem. Ale ponieważ płód powoduje (może powodować) szkodę na organizmie kobiety ciężarnej - ma ona prawo do pozbycia się (brzydkie słowo, ale cóż zrobić) intruza.
Wiadomo, że większość w większości przypadków tego nie zrobi, bo nie czuje się zagrożona, nie widzi problemu w ciąży, a najczęściej nawet tego dziecka oczekuje itp. Ale są skrajne przypadki, kiedy jednak ciężarna ma uzasadnione prawo do poczucia zagrożenia (narażenie na ostracyzm społeczny po oddaniu/zostawieniu dziecka po porodzie, strata pracy spowodowana ciążą, a więc i brak środków do życia - co powoduje jednak zagrożenie jej życia, naciski ze strony ojca - np. groźby, że jeśli urodzi dziecko to coś jej zrobi albo może mieć traumatyczne przeżycia związane z ciążą np. ciężkie choroby wśród innych dzieci w jej rodzinie, śmierć bliskiej osoby na skutek ciąży, gwałt, itp.).
Dlatego spora część libertarian uważa, że nikt nie ma prawa wiedzieć lepiej od samej ciężarnej, czy płód jest dla niej zagrożeniem czy nie. Nikt inny nie przeżył i nie ma takich doświadczeń jak jakaś ciężarna, która chce dokonać aborcji.
Mamy prawo (a często i moralny obowiązek) przekonać taką osobę, żeby się zastanowiła, zaoferować pomoc, itd. co mogłoby odwieść tę ciężarną od takiej decyzji, ale nie mamy prawa zmuszać do donoszenia ciąży.
@@andrzejdubiel3263 moim zdaniem to jest taki konflikt że co byś nie zrobił to narusza się czujesz prawo do własności (biorąc pod uwagę wychodzenie prawa do życia z prawa do wlasnosci). Czy moralnym jest odbieranie komuś jego własność że względu na stan w jakim się aktualnie znajduje? Np osoby w śpiączce, pijany w klubie gogo, nierozwinete jeszcze dziecko? Czy mozemy okraść tą osobę?
Ciężko słuchać niektórych argumentów tej Pani. Niech żyje długo i szczęśliwie, tylko żeby nikogo nieświadomie nie skrzywdziła po drodze. Szacun Szymon.
Zgadzam się, Szymon to trochę inny poziom
Płód to nie nikt tylko nic.
Ciężko Ci słuchać jej argumentów bo nie potrafisz ich obalić.
Zapomniałeś dodać...lepiej żeby się nie rozmnazala - te geny chyba wiele nie wniosa
polot rozmówczyni utrzymał mnie do 14 minuty, więcej nie dałem rady :)
Z mojej strony sprawa wygląda tak, każdy dorosły i świadomy człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny. Jeżeli dwoje dorosłych ludzi postanowi ze sobą współżyć, to muszą liczyć się z ryzykiem zajścia w ciążę i ewentualnymi konsekwencjami, tak samo jak prowadząc samochód z ryzykiem spowodowania wypadku oraz konsekwencjami. Nie jesteśmy dziećmi i chyba wiemy, jak rodzą się dzieci i z czego biorą się wypadki na drogach, więc skoro mamy na tyle odwagi, żeby jako dwie poczytalne osoby pójść ze sobą do łóżka, to akceptujemy fakt, że być może kobieta zajdzie w ciąże i trzeba będzie wziąć odpowiedzialność za dziecko . To, że podczas trwania ciąży, na przykład związek się posypał nie powinno być ani prawnym ani moralnym voucherem na aborcje, bo ciąża o której mowa jest efektem błędnych decyzji dwojga ludzi, a nie efektem zdarzeń losowych.
Ja rozumiem, że sprawa może wydawać się bardziej złożona, bo to jednak kobieta jest zmuszana do noszenia tego dziecka, ale w istocie nie jest złożona. Kierowca który po pijaku zabije człowieka, też boryka się z wieloma problemami takimi jak wyrzuty sumienia, społeczne odrzucenie etc. ale to nie jest powód aby dawać mu wybór czy chce iść do więzienia, czy nie. I tak samo jak wsiadając za kółko po pół litra tak i idąc z kimś do łóżka podejmujemy duże ryzyko, więc powinniśmy być gotowi na dużą odpowiedzialność.
Podsumowując już, uważam, że aborcja powinna być stosowana tylko w skrajnych przypadkach, a nie być lekarstwem na błędy życiowe.
wow fajny komentarz bardzo mądry dzięki poddałeś myśl którą warto rozważyć
Zdecydowanie zgadzam się z pierwszym akapitem, ale, jako że sama myślałam o analogii wypadku samochodowego, pod wplywem i bez, to nie jestem do niej do konca przekonana. Nie doszłam w swoich przemyśleniach do satysfakcjonującej formy i uważam że ta tu przedstawiona też nie wyczerpuje tematu.
Nie mniej pozdrawiam, świetnie ujęte w słowa w części pierwszej.
Dokladnie tak !
Słuszna opinia, dodałbym do tego jeszcze coś.
Biologia wygląda tak, że facet może łatwo uciec od odpowiedzialności. I może dlatego wiele kobiet czuje się pokrzywdzone przez prawo. W sytuacji, w której kobieta najbardziej potrzebuje wsparcia mężczyzny, zostaje porzucona. Moim zdaniem takie ścierwo (bo mężczyzną tego nie nazwę) powinno być sądzone jak za morderstwo. Lub jak za świadome skrajne zaniedbanie, np. porzucenie dziecka na środku ruchliwej ulicy. Albo państwo powinno przyjąć rolę tatusia ze strzelbą - patrz "shotgun wedding".
PS. Pozdro, Blaise, Błażeje to fajne chłopaki.
@Wojciech Wójcik Potencjalne niewygodne życie nie jest moim zdaniem argumentem za jego zabiciem.
Zresztą skąd on ma wiedzieć że jest wpadką, przecież nie musi
Szacunek Szymon dla Ciebie! Brak emocji w dyskusji, pełna kultura dla drugiej osoby i zero tekstów ,,ale przecież mówiłaś inaczej", ahh mi by tylko to przychodziło na język. Oglądam Cię od niedawna i jesteś zakochana w Twoim kanale(:
"Lubię działać na podstawie zasad, nie lubię działać na zasadzie... " :D
Ta kobieta ma dziury w mózgu najwyraźniej
Mógłbyś znaleźć kogoś przygotowanego do debaty? XD
Można powiedzieć, że trochę tą debatę zaniedbała.
No mozna xd
Ale kazdy wie co tu lepiej pasuje
No brak jej argumentów
nie zgodzę się, Ona w innej sferze rozważań miała "ale" do rozstrzygnięcia kwestii aborcji niż np. @Agnieszka Niedbała tego oczekiwała, ale jak najbardziej jaj perspektywa nie jest głupia, wydaje mi się że Jej chodziło o to że można problemy kobiet rozwiązać na tyle dobrze żeby ingerencja państwa była zbędna, jeśli by to nastąpiło to w tedy ingerencja państwa była by szkodliwa, tego jak dokładnie to zrobić, czy z czego dokładnie (czy z moralności obiektywnej czy jakiś innych poglądów, umów społecznych) ma to wynikać w filmie nie do końca to sprecyzowano.
Rozmowa ciekawa ale w pewnych miejscach nie rozumiem logiki i sposobu myślenia tej Pani
Paweł Łodygowski Mam wrazenie ze ona sama tego nie rozumie. Nieraz sobie zaprzecza.
Zagalopowała się Palma trochę. Myślę,że jak ochłonie, przemysli sobie wszystko jeszcze raz i zweryfikuje choć trochę swój pogląd.
@Przemyslaw F każdemu się zdarza. Przyklad: Szymon mówiący o tym, że sąsiad nie ma obowiązku zajmować się innym dzieckiem, a po chwili o tym, że to państwo (czyli sąsiad w podatkach i inni obcy ludzie) maja to zrobić. :)
@@ingabyczkiewicz3731 słuszna uwaga
@@ingabyczkiewicz3731 ale państwo sprawuje władze a sasiad nie, czyli Szymon dobrze mowi i tu jeszcze wchodzi kwestia czym jest panstwo naród itp wiec widac ze troszke tego nie rozumiesz ;)
Mam wrażenie ze ona nie ma pojęcia o czym mówi
To nie wrażenie, ona nie ma bladego pojęcia o czym mówi a jej argumentacja to poziom wczesnego gimnazjum.
Dokładnie tak samo myślę.
Najwidoczniej kolor wlosów to nie przypadek.
Ciekaw jestem jak Wy byście wypadli przy takim przeciwniku, mistrzowie dyskusji z forow internetowych 😂
@@TheJanikx Na pewno lepiej od tej kretynki.
Wyrażam ogromny szacunek dla Ciebie Szymonie.
Obie strony podały zarówno argumenty z którymi się zgadzam, jak i te którym jestem przeciw, więc nie wyłonię "mojego zwycięzcy". Warto jednak podkreślić, że sposób wypowiedzi pani z kanału "Życie pod palmami" była w swych wypowiedziach bardzo chaotyczna i niespójna, przez co Szymon wyglądał dużo profesjonalniej, co mogło u niektórych wywołać wrażenie, że jest stroną zwycięską, choć jak już wyżej napisałem, obie strony podały zarówno słuszne, jak i wyssane z palca argumenty. A sama debata elegancka, pełna kulturka, to się ceni.
Zgadzam się, jam jest chaotyczny człek. Inna sprawa, że tutaj temat jest tak rozległy że potrzeba z 3 gdozin żeby w ogóle naznaczyć wszystkie elementy.
@@PalmaPalmowa Z takim tematem to by wam życia zabrakło by omówić wszystkie aspekty ;)
@@arturowski4124 A mógłbyś podać według Ciebie przykład tych słusznych i tych wyssanych z palca argumentów u każdej strony chociaż po jednym 😉 ?
@@krystianadamus3663 Mam mało czasu więc nie zobaczę filmu by odszukać konkrety, ale w oczy rzuciło mi się 1. Przekonanie Szymona, że zasady moralne są uniwersalne, co nie jest prawdą oraz 2. Pani z "Życie pod palmami" twierdząca, że uwarunkowanie kulturowe/zwyczaje wystarczą by utrzymać porządek, co jest po prostu utopią.
@@arturowski4124 Przepraszam że cię po 3 miesiącach wywołuję :)
proszę wyjaśnij mi jak to rozumiesz że zasady moralne nie są uniwersalne? Że kradzież, kłamstwo, oszustwo, krzywdzenie drugiego człowieka, zabójstwo czasem są dobre czasem nie?
cz.1 Przeanalizujmy sobie ten logiczny chaos :
1:30 - " ...na poziomie województw..." - czyli wprowadzamy prawo jedno (do aborcji) a przy okazji wywalamy do góry nogami cały porządek prawny - taki postulat wymagałby zmiany systemu prawnego i administracyjnego. Brzmi to strasznie ad hoc.
3:40 - Jeśli człowiek ma nienaruszalne prawo do życia, którego nie nabywa i nie może zbyć - to kara śmierci jest oczywistym złamaniem tego prawa - podobnie jak każde inne zabicie człowieka czy to w obronie własnej czy z jakiegokolwiek innego powodu. Tak nie działa żadne prawo w świecie - jest to aksjomat etyczny ( czyli podstawa wywodzenia innych praw ), który już na początku ląduje w koszu.
5:20 - Prawo moralne - czy to obiektywne czy to subiektywne jest tak samo niebezpieczne - zmienia się tylko nazwa. Jeśli ktoś uważa, że czarni ludzie są ludźmi gorszego gatunku albo, że gwałt jest dopuszczalny to jaka jest różnica czy taka osoba nazwie to prawem obiektywnym czy subiektywnym? Jest taka tylko, że osoba przekonana o tym, że prawo moralne jest obiektywne może być mniej skłonna do zmiany zdania pod wpływem argumentów.
5:45 - "nie ma sensu brnąć..." - jeśli nie ma sensu brnąć w temat podstaw etycznych na których zbudowany jest cały osąd moralny danej sprawy to nie ma sensu dyskutować w ogóle na ten temat - bo wynik jest taki jak w tej dyskusji - żaden - ot wymieniliśmy się opiniami. Albo ktoś ma bardziej spójny logicznie światopogląd i na tym polega dyskusja aby sprawdzić tą spójność w światopoglądzie oponenta - albo ktoś ma zatomizowany zestaw poglądów na różne tematy nie spięty w żadną logiczną całość i dyskusja polega na tym, że każdy mówi po prostu co myśli.
5:55 - Albo to prawo jest "odgórne" i niezbywalne - czyli absolutne , albo jest sytuacyjne - nie można mieć ciastko i zjeść ciastko.
7:30 - a to ciekawy oksymoron " prawo do samodzielnego przeżycia" ;) - jeśli ktoś jest wstanie przeżyć samodzielnie to na grzyba mu prawo do tego - jeśli potrzebujesz prawa do przeżycia to znaczy, że samodzielnie nie możesz przeżyć.
C.D.N...
W mojej ocenie twój argument "7:30" to czepianie się doboru słówek, dla mnie oczywistym było że chodzi tutaj o prawo które nie pozwala innym ludziom nam życia odebrać, Jestem wstanie przeżyć samodzielnie dopóki drugi człowiek nie podejdzie i nie strzeli do mnie z karabinu -> i tu potrzebuje prawa które na to mu nie zezwala. Ja zrozumiałem że własnie o takie prawo tutaj chodzi. Z resztą Twojej wypowiedzi się zgadzam, martwi mnie też jak wielki komentarz szykujesz od 10 miesięcy xD
@@jakubgrochowski5440
Ten oksymoron powstał dlatego właśnie, że ta pani ma bardzo określone poglądy a próbuje formułować bardzo ogólne pryncypia moralne - tak aby pasowały do jej poglądów - takie "kwiatki" logiczne wychodzą wtedy bardzo często. Pani ta potrzebuje ochrony przed czysto arbitralnym zagrożeniem zewnętrznym (których jest mnóstwo) i nazywa to "prawem do samodzielnego przeżycia" bo jak by to nazwała "prawem do ochrony" to by się okazało, że różnym ludziom różne rzeczy zagrażają w różnych sytuacjach.
P.s. dalszej części nie będzie bo mi się zwyczajnie nie chce ( nie warto marnować czasu w mojej ocenie).
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony obustronnym poziomem prowadzenia tej dyskusji. Niezwykle przyjemnie się słuchało, a niektóre argument obu stron zachęcały do nowych przemyśleń oraz własnych konkluzji. Słowem wszystko czego można oczekiwać od porządnej debaty.
Ale ona się drze. Szymon mówi coś sensownego, a ona "NIE! NIE! NIE!". Nie da się jej słuchać.
Nie nie nie w pół zdania a po skończeniu zdania - tak, zgadzam się :)
Nein Nein Nein!
Istotnie nie da sie ☻
Przykład z kobietą która zajdzie w ciążę z własnej woli i ma na przykład męża który potem ją zostawi przypomina mi sytuację kiedy ludzie kupują np psa z pewnych powodów nawet finansowych wyrzucają zwierzę na ulicę lub robią coś gorszego
Bardzo zasadne porównanie.
Z tym, że psa (innym) 'ludziom' zawsze szkoda.
@@joetkaczuk1989 No właśnie. Przegięcie totalne; drzewko, muszka, krówka, żabka, ciężarne lochy dzika..... ale człowiek?.... zlepek komórek.
@@arturzet470 okrutne, cały świat jest tak okrutny, ale najbardziej okrutni i głupi są ludzie
Szymon, nadużywasz „w sensie” 🙂 trudna rozmówczyni, doceniam cierpliwość.
Każdy ma swoje powiedzonko 😂
Ja też tak robię/:
Trudna bo nie rozumie co się do niej mówi a nawet czasem nie rozumie co sama mówi.
Czy tylko ja mam wrażenie, że ta dyskusja była bardzo niewyrównana? Nie moge się oprzeć wrażeniu, że Szymon jak w szermierce słownej wytracał kolejne argumenty z dłoni, każdy kolejny podniesiony przez Pania był coraz mniejszy, coraz łatwiejszy do obalenia i było to desperackie pójście w zaparte wbrew logice? Tak mi sie kojarzy ze wstępem do Erystyki Schopenhauera.
Odniosłem podobne wrażenie 🙂
Bo tego nie da się obronić.
Ok. 22min idąc tą drogą, pracuję na dobrze płatnym stanowisku, kupuję mieszkanie biorąc bardzo duży kredyt. Następnego miesiąca firma upada, ja jestem zwolniony i załamany. Jakim prawem mam mieć możliwość, by nie zapłacić za ten kredyt? Zmieniła się moja sytuacja, ale co z tego??? Ponoszę konsekwencje swoich działań 😉
"NIE NIE NIE NIEE!!!"
NIE !!
NIEEEEEEE KURWA!
Nie! Niee!.....yyy... Tak!
dziekuje pani ze przekonala mnie do walk prolife
Głupia baba
Żaden z uczestników nie wspomina o odpowiedzialności ojca a to jeden z uczestników "zajścia" ;)
6:50 - moim zdaniem wystarczy w tym przypadku posłużyć się logiką, a nie biologią. Jeżeli nie będziemy ingerować w rozwój dziecka w łonie matki to ono się rozwinie, będzie pełnoprawną osobą i będzie sobie (załóżmy) szczęśliwie dożywać starości.
Jeżeli nie będziemy ingerować w życie 30-to latka rozszarpując jego ciało (analogicznie do aborcji) lub po prostu jak powiedziała ta Pani, strzelając mu w łeb to jest duża szansa, że dożyje sędziwego wieku.
Te sytuacje nie różnią się znacząco, w obu przypadkach następuje ingerencja w zdrowie i życie tych osób na pewnym etapie rozwoju, tylko dziecko w łonie nie ma okazji nawet się obronić.
13:00 - wydaję mi się, że gdzieś zagubiono tu sedno sprawy. Ciąży w dzisiejszych czasach można bardzo łatwo zapobiegać. Szansa na nie zajście w ciążę przy zachowaniu ostrożności są bardzo wysokie, trzeba jednak pamiętać, że nie wynoszą one 100proc., więc jeżeli nie jest się przygotowanym na poniesienie ewentualnych konsekwencji tego, że dziecko może się pojawić, to wystarczy zachować wstrzemięźliwość lub uprawiać formy miłości, które nie niosą ryzyka ciąży. Nie jesteśmy zwierzętami, nie tak do końca.
20:44 - wolność jednego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna wolność drugiego, to raz.
Dwa, nie potrafimy przenieść płodu do inkubatora, potrafimy jednak zapobiegać ciąży. (Odnoszenie się do skrajności typu gwałt w tym przypadku nie ma sensu, gdyż sprawa aborcji na życzenie będzie dotyczyć ogółu społeczeństwa, a nie pojedynczych pokrzywdzonych jednostek.)
27:50 - strasznie mnie irytuje jak ktoś puszcza argument uderzający w sedno mimo uszu...
29:05 - Ta Pani podnosi w mojej opinii argumenty absurdalne, jednocześnie ignorując argumenty rzeczowe, które Szymon przytacza i tym samym oglądanie tego traci sens, bo Szymon dotknął już sedna sprawy, a ta Pani nawet się do niego nie zbliżyła.
Absurd. Matka ingeruje w życie płodu, tylko dlatego że ono rozwija się w jej ciele. Np. poprzez dietę, aktywność, wdychane powietrze, stan emocjonalny. To wszystko ma wpływ na płód.
@@Crixuus1 Ale gotując obiad mężowi i dzieciom, czy lecząc dziecko itd też ingerujemy w jego życie, czy mu się to podoba czy nie
@@milkman3338 Tak, ale wtedy dziecko jest już poza ciałem matki. To istotne.
@@Crixuus1 W pierwszych dniach korzysta z zapasu energii, a dopiero potem zagnieżdża się w macicy i pobiera pokarm od matki.
Z resztą nie ma to znaczenia dla dziecka, bo jest tak samo bezbronne w pierwszych miesiącach w łonie matki jak i pierwszych miesiącach życia na wolności.
"Jeżeli nie będziemy ingerować w rozwój dziecka w łonie matki to ono się rozwinie, będzie pełnoprawną osobą i będzie sobie (załóżmy) szczęśliwie dożywać starości" - jeżeli nie będziemy ingerować w życie więźnia, to o ile nie jest skazany na dożywocie, to za kilka lat będzie wolnym człowiekiem, więc już teraz można uznać że jest wolnym człowiekiem i jego trzymanie za kratami nie ma sensu.
Na nieszczęście mam dobrą pamięć i pamiętam 'kompromis aborcyjny' o ile postulaty prawicy zostały w pełni spełnione to lewicy już tylko częściowo.
Porzucono wychowanie seksualne 'cokolwiek miałoby to znaczyć' i nie ograniczony dostęp do antykoncepcji włącznie z pigułką dzień po. Na nieszczęście Polaków pozostawiono możliwość politykom do grania na emocjach i podnoszenia tematu kiedy im to potrzebne. A aborcja jest niestety i będzie niezależnie od prawa będzie tylko jawna lub nie.
Uszy krwawia, Szymonie dla naszego zdrowia psychicznego dobieraj przeciwnikow ktorzy potrafią skladac zdania, a nie wiewiorke po sporej kresce. Pozdrawiam :)
Fundacja Bractwo Małych Stópek ze Szczecina oferuje kobietom pomoc, szukając dla nich mieszkania i pieniędzy
Można zmienić w następnej debacie uczestnika rozmowy? Taka luźna sugestia...
Mam podobne odczucia...
Popieram
Wlasnie to samo chcialem poprawnie politycznie zapropopnowac, bylo by wieksze wyzwanie :).
dokładnie
Dotarłem do końca ( wcześniej skończyłem na 15 minucie ) i stwierdzam, że ta Pani musi jeszcze parę rzeczy sama ze sobą omówić, nie potrzebuje partnera do dyskusji. Tutaj ( przynajmniej dla mnie ) jest w jej myśleniu tyle niespójności, że głowa mała. Trochę też mnie kłuje w oczy takie lekkie podejście tej Pani do tego tematu... Ale to może tylko takie moje odczucie.
Szymon podziwiam twoją cierpliwość we wielokrotnym tłumaczeniu tych samych prostych rzeczy komuś tak mało kumatemu. :)
Temat przerasta percepcję pani Katarzyny.
Uwielbiam Pana za argumentację . Logiczną , spójną. Uwielbiam Pana za sposób prowadzenia dysputy . Niech Duch Święty prowadzi Pana
Ta znowu z tym socjalizmem jezu jedyny, w pierwotnym znaczeniu idea państwa to etatyzm, w tym państwo minimum również, chociaż etatyzm dzisiaj potocznie oznacza interwencjonizm, ale na boga to nie jest socjalizm, to nawet nie ma nic wspólnego z socjalizmem. Już raz była wyjaśniana ta kwestia ale widzę że nauczenie się kilku pojęć i poprawne ich użycie wykracza poza możliwości ten pani. I ten "argument" że DLA NIEJ to jest socjalizm i tak będzie to nazywać ja pier... wymiękam.
Ona ma obsesję na tym punkcie :D
14:25 - *zgasiłeś* ją tym tekstem. Dosłownie.
chwila moment pani twierdzi: "...kiedy nie ma przymusu ludzie są zmuszeni do samoorganizacji..." ??? Wydawało mi się, że jak nie ma przymusu to ludzie nie są zmuszeni do niczego :DDD kolejna sprawa - pani twierdzi, że jest za wolnością i nieingerencja Państwa w sprawy jednostki - ale jednocześnie uważa, że trzeba te sprawy oddać oddolnie w ręce jakiś wspólnot/społeczności/województw - czyli jednak ktoś kolektywnie ma o tej aborcji decydować i kontrolować, rząd czy samorząd (technicznie oba organy ograniczają prawa jednostki) - czyli wolność jednostki ale jednocześnie nie.
Pani chyba, tak holistycznie, nie bardzo "ogarnia" swoje własne poglądy ....
Wszystkich chcących pomagać kobietom w stanie błogosławionym zachęcam do udzielenia jej poprzez Bractwo Małych Stópek, na którego czele stoi ks. Kancelarczyk - złoty człowiek. Tam można zrobić dużo dobra, polecam i z góry dziękuję wszystkim za wsparcie tej pięknej inicjatywy, która ratuje wiele małych istnień :)
I to jest właściwy komentarz. Dobrze, że są ludzie, którzy swoje słowa popierają czynami 👏👏👏
Stanie błogosławionym? Chyba chciałeś powiedzieć, w stanie przeklętym.
@@barbaraibiel Ja wiem co chciałem powiedzieć. Jak się jest feministką i próbuje zaprzeczać naturalnemu stanowi rzeczy jakim jest rodzicielstwo, jest się do tego niedojrzałym to nikt nikogo do stosunku nie zmusza i stanu "przeklętego" nie będzie, problem rozwiązany.
@@donlemon5098 Że rodzicielstwo jest naturalne, to nie znaczy, że każda kobieta ma zostać matką. Nie jesteśmy jakimiś biologicznymi robotami. Mamy własną wolę. Rząd nie ma prawa zmuszać kobiety do zostania matkami, jeżeli one tego nie chcą. Kobiety powinny mieć prawo do samostanowienia. Po drugie, jeżeli się zmusi kobietę, która nie ma zainteresowania do dzieci, a może nawet nie lubi dzieci, do zostania matką, to nic z tego dobrego nie wyjdzie.
@@barbaraibiel no to jak kobieta nie chce zostać matką to są dwa wyjścia: 1) antykoncepcja 100% - wstrzemięźliwość, 2) antykoncepcja w jakiejkolwiek innej formie z wysoką skutecznością. Tak nas natura stworzyła, że seks może mieć takie konsekwencje jak ciąża, natura wyposażyła nas też w rozum i inteligencję, dzięki czemu mamy wiedzę i świadomość jakie są skutki określonych zachowań, a cywilizacja i kultura nauczyła nas moralności i tego, że nie wolno zabijać drugiego człowieka (a takim jest poczęty człowiek w ciele matki). Kobiety muszą mieć prawo do samostanowienia i tym właśnie jest zakaz aborcji - dzięki temu maleńka kobieta (płeć jest determinowana przecież od samego początku ciąży) może przyjść na świat. Co do ostatniego zdania - nie musi wyjść nic dobrego, najważniejsze, żeby nie wyszło coś tak złego jak uśmiercenie. Sytuacja nie jest bezalternatywna, prawo nie zabrania zrzec się władzy rodzicielskiej po urodzeniu dziecka.
Wszystko rozbija się o to czy nadrzędną wartością jest prawo do samostanowienia matki o sobie, czy też prawo do życia nasciturusa. Wszelkie stanowiska w tej sprawie muszą opierać się na spekulacji dotyczącej tego, która z wymienionych wartości jest nadrzędna, a każdą linie argumentacyjną można zredukować do sformułowania "mnie się tak wydaje i cześć". W Stanach Zjednoczonych, Sąd Najwyższy uznał prawo do samostanowienia za wartość nadrzędną, co zaskutkowało tym, że obowiązuje tam ogólna zasada prawa do aborcji. W Polsce natomiast Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że ważniejsze jest prawo do życia, co przełożyło się na to, że u nas obowiązuje ogólna zasada zakazu aborcji. Czy któryś z sądów miał bardziej racje? Tak, problem w tym, że racje miał ten, który wydał orzeczenie bardziej zgodne z twoimi przekonaniami.
Niejednostronność twojego komentarza mnie cieszy. Zastanawiam się jednak, czy w istocie mówimy tu o samostanowieniu matki, czy też o jej komforcie, interesie odniesionym kosztem życia drugiej osoby. W końcu samostanowienie ma to do siebie, że tyczy się wyłącznie samostanowiącego (choć skutki tego mogą odczuć inni). W przypadku aborcji decyzja w tym przedmiocie przede wszystkim bezpośrednio jest decyzją o uśmierceniu ludzkiego życia, a dopiero pośrednio można uznać, że jest w jakiejś mierze również decyzją o własnym ciele. W istocie rzeczy, spór ten jest (poza marginalnymi przypadkami szczególnymi) bardzo prymitywny. Strona prochoice po prostu domaga się prawa do refundowanej aborcji na życzenie, aby uniknąć "nieprzyjemnych" konsekwencji oderwania współżycia od etyki, małżeństwa, prokreacji i to niezależnie od braku merytorycznych argumentów po swojej stronie. Stąd ta cała histeryczna i emocjonalna narracja, w której Kościół chcę męki kobiet, prawica kobiet nienawidzi, a płody to nie ludzie... bo tak. Żeby urzeczywistnić swoje pomysły lewica musi zdehumanizować dzieci nienarodzone bo przecież nikt normalny własnego dziecka nie będzie chciał zabić, ale jeżeli te dzieci przedstawi się jako bezgatunkowe, bezosobowe, nieżywe przedmioty które jedynie mają potencjał magicznego stania się człowiekiem w arbitralnie ustalonym terminie to tu już decyzja o aborcji i liberalizacja przepisów jest znacznie prostsza.
@@perasperaadastra780 Po drugiej stronie jakość dyskusji wcale nie jest lepsza. Płód jest tak człowiekiem jak żołądź dębem. Osoby prochoice najczęściej postulują by aborcja była dostępna do 12 tygodnia ciąży. Płód ludzki może odczuwać ból już w 16 tygodniu, zaś świadomość tego, że zadawany jest mu ból osiągnie dopiero po 30 tygodniu. W takim razie mówimy o istocie z gatunku ludzkiego, której bliżej do rośliny niż człowieka (brak układu nerwowego, brak świadomości). A jeżeli mówimy o płodzie jako o potencjalnym życiu (choć większość płodów to akurat będą ofiary poronienia) to równie dobrze możemy mówić o porodzie jako potencjalnej śmierci matki (poród częściej kończy się śmiercią matki niż aborcja). Żebyśmy mieli jasność: moje zdanie nie ma tu nic do rzeczy, problem w tym, że obie strony mają argumenty (w tym mocne) oraz obie strony gdy przychodzi do debaty to się ośmieszają.
A co z faktem że dziecko nie jest jedynie matki ? Czy matka odbywając stosunek seksualny aby nie podjęła ryzyka posiadania potomstwa ? Czy potomstwo jest jedynie matki ? Bo cały czas w tych sporach pomijana jest rola OJCA oraz aspekt finansowy. Czyli kto ma zapłacić za tą aborcję skoro kobieta chce uprawiać seks ale nie chce ponosić jego możliwych konsekwencji... Jak to zwykle bywa z kobietami odpowiedzialność to kryptonit dla kobiet. Moje ciało moja sprawa, moja aborcja twoja faktura... Co z alimentami i decyzyjnością ojców. Jeśli matka postanowi urodzić wbrew woli ojca dziecka to na ojca spada obowiązek alimentacyjny. Jesli zaś matka postanowi dziecko usunąć wbrew woli ojca to jej ciało - jej sprawa !!
Widzę w tym temacie bardzo wąskie ujęcie problemów z pominięciem odpowiedzialności kobiet za własne czyny oraz marginalizowaniem ojców jako dawców nasienia i pieniędzy... W zasadzie można powiedzieć że Ojcowie w tej całej sytuacji są wykorzystywani bo co by się nie stało to oni nie mają nic do gadania ale konsekwencje spadają na nich. Jeśli kobiety mają mieć prawo do aborcji bez zgody ojca to ojcowie muszą mieć prawo do nie płacenia alimentów ( w Polsce za uchylanie się od alimentów grozi więzienie)...
Ja akurat jestem zdania że każde z potencjalnych rodziców powinno móc zdecydować o swojej przyszłości, a wiec i o tym czy chcą być rodzicami. W mojej koncepcji wygląda to tak: jeśli kobieta nie chce dziecka to udaje się na aborcje, a jeśli mężczyzna to informuje kobietę, że on dziecka nie chce i to jej problem co z tym dalej zrobi (w ten sposób ściągałby z siebie jakakolwiek odpowiedzialność za dziecko w przyszłości). @@vq35hr75
Szymonie, myślę że trochę za dużo zagadywałeś rozmówczynię, ale generalnie rozmowa bardzo ciekawa.
To chyba wyszło naturalnie, Szyman ma w temacie więcej do powiedzenia, rozmowczynia ma gotowy pogląd a Szymon świetnie sobie radzi w filozoficzno-moralnym freestyle'u :D
Co do naruszenia prawa wolności i własności, to tak samo jakbym poszedł do kasyna, postawił pieniądze, a potem w momencie przegranej domagałbym się oddania poeniędzy albo anulowania długów, bo straciłem moją własność. Wszystko jest kwestią dobrowolności.
Klockenstein to żeś porównał .. 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
Nie, to nie to samo. To raczej tak, że masz prawo odstąpić od umowy, jeśli druga strona nie dotrzymuje warunków tej umowy(jeśli już chcemy traktować płód jak dorosłego człowieka). Prawdopodobnie zgodzisz się też, że w ew. sytuacji, w której ktoś siła zmusza cię do podpisania (dosłownie bierze twoja rękę i podpisuje za ciebie) to powinieneś miec możliwość rozwiązania takiej umowy, jeśli to udowodnisz. :)
@inga byczkiewicz ale nikt cię nie zmuszał by do tego doszło, a po fakcie gdy to się stało, jak na przykładzie w kasynie, nikt nie kazał grać, ale jak już zagrasz i przegrasz to że przed grą sytułacja była inna i że nie mają prawa od ciebie wziąść tego co przegraleś, w sytułacj głównej, nie sprawiedliwe jest gdy podpisujesz umowe a gdy staje się nie wygodna bo musisz coś od siebie dać to wtedy chcesz tylko połowe umowy dotrzymać
To tak jakbym pobrał kredyt w banku a potem stracił prace i dom mi się spalił.Czy przez to że moja psychika jest teraz w rozsypce bank musi mi ten kredyt anulować?No nie i analogicznie mówi ta Pani w sprawie ciąży.
Ale cudowne szambo wybiło w komentarzach
No przecież ona w ogóle nie wchodzi rozmówcy w słowo, nie przerywa i gdy tylko coś jej się nie spodoba to nie krzyczy *NJE*
@@corvus8752 wchodzenie w słowo jeszcze nie znaczy o tym, że ktoś jest głupi. Jest to zły nawyk, podobnie jak powtarzanie jakiegoś słowo bardzo często. Wiele osób to robi i ciężko się tego nawyku pozbyć. Najistotniejsze jest co to osoba mówi, a nie jak. Komentarze typu "głupia blondynka" zdradzają tylko to, że ci ludzie do dyskusji w tym temacie się kompletnie nie nadają, bo podchodzą tak emocjonalnie do tego, że nie potrafią żadnego argumentu podać.
Istnieje organizacja pomagająca matkom w sytuacjach o których mowa w 56:00 i nazywa się bractwo małych stópek, polecam.
Dokładnie! Właśnie ta fundacja robi wiele dobrego
Moim zdaniem rozmówczyni nie przystaje swym poziomem i klasą dyskusji do Szymona. Mówię o samym sposobie dyskusji: przerywa, krzyczy, niesie się emocjami. Temat debaty ważny, ale ja Palmy słuchać nie mogę...
umm, nie dostrzegłem momentu, w którym niesie się emocjami. przerywanie jest dość powszechne na tym poziomie dyskusji, gdy ktoś ma zastrzeżenie do argumentu i uważa już w połowie mowy twierdznie oponenta za kompletną bzdurę - to czasem robi zarówno Szymon, jak i Ben Shapiro lub Jordan Peterson. co do krzyczenia, ona normalnie mówi wyżej i głośniej. mówiła tak od początku, nawet zanim przeszli do właściwej części debaty
@@polish3717 Masz 💯 racje.
Ta debata nie zmieniła moich poglądów o aborcji (nadal jestem jej przeciwny), ale doceniam, że oboje rozmawialiście o niej bez przysłowiowego ,,obrzucania się mięsem"
To jak to podsumowała to jest jeden wielki żart. Przez cały czas ci przerywała, nie dawała ci dojść do słowa i zachowywała się jak ludzie, których niestety wiele osób nazwałoby TYPOWYM POLAKIEM. Ta rozmowa była kulturalna tylko z jednej strony. Gratulacje. Podziwiam twoją wytrwałość.
Aborcja to bardzo trudny temat, uważam, że nigdy nie dojdziemy do porozumienia...
PS Ja uważam, że tak jak jest teraz w Polsce, jest najlepiej, nie za bardzo w jedną stronę i nie za bardzo w drugą.
Też się zgadza że taka aborcja jaka jest w Polsce jest spoko tylko nie pasuje mi trochę 3 punkt
Ile ludzi, tyle zdań na wiele tematów. Nie znalazł się taki co by wszystkim dogodził. Zaś pozwalanie żeby każdy sobie robił co chce prowadzi do Anarchii. Więc póki co zostało nam sprzecznie się o sprawy w których zgody nigdy nie będzie.
Tak, ja też sądzę, że kompromis nikomu się nie podoba, ale jest w miarę rozsądny - choć ja bym osobiście zmieniła punkt trzeci, ale jest to moje zdanie i obawiam się, że gdyby tak zrobić, dałoby to negatywne efekty w postaci zwiększenia ilości nielegalnych aborcji.
@@Kurczak00 Tylko zagrożenie życia kobiety jest sensownym powodem rozważania aborcji. Dziecko poczęte z gwałtu - nie jest niczemu winne i na szczęście w Polsce aborcji z tego powodu jest niewiele, 1-2 rocznie (czyli dałoby się zredukować tę liczbę do zera, może większe kary dla gwałcicieli?) z kolei aborcja z powodu choroby/uszkodzenia płodu. Tu jest o tyle kwestia sporna, czy mówimy o aborcji ''cyklopów bez mózgu" czy (niestety w większości) osób z zespołem Downa? Na jednym forum pro life, kobieta z zespołem downa napisała "Mam zespół Downa i kocham życie'' to mi wystarczy.
@@MrWoojohn Tak, ja się osobiście z Tobą zgadzam. Tylko że w tej sprawie, żeby dojść do rozsądnego kompromisu trzeba oddzielić własne moralne poglądy od tego, co się przysłuży społeczeństwu. Na przykładzie Salwadoru widać, że zaostrzenie prawa aborcyjnego prowadzi do patologii.
Ten ekran to też taka analogia. Prowadzący ewidentnie Palmę zgasił. Dobrze, że powstają takie debaty, małe umysły same się orają.
@Anja Schulz, tyle ci wystarcza by ocenić "wielkość umysłu" rozmówczyni, jaki śmiały wniosek, takie same można równie śmiało formułować w twoją stronę ? Odważnie z twojej strony.
22:42 Aha, czyli życie człowieka można "odwołać", bo matce będzie ciężej opiekować się dzieckiem niż sobie wyobrażała? Zastanówcie się głębiej nad tym co ta pani właściwie mówi.
Szkoda czasu. Tragicznie się jej słucha. Naprawdę idzie w jakiś pseudo wolnościowy kierunek, który zakłada brak jakiejkolwiek odpowiedzialności. Parodia.
Na koniec spadłem z krzesła. Jeżeli zapomnimy, że jest to tylko idea to nie będziemy mogli jej bronić.
Rany... Nie ogarniam co ona ma w głowie.
Bronienie ideologii do upadłego. Taka to nauka żeby prawdę w kłamstwo zmienić i odwrotnie.
@@pepepandziobak1800 no nie ogarniasz fakt, nie wiem po co oceniasz, ale pewnie ty to wiesz.
@@spirit8126 nie, Ona wyjaśniała nie ścisłości i nie zrozumienie swojej idei, nie wykazała się dostateczną komunikatywnością byś ją zrozumiał, ale Ona nie manipulowała poglądami, i nie ujęła niczego całkowicie sprzecznie z sobą, przy założeniu że nie wyciągniesz słów z kontekstu.
Pani palma(odbiła) zaprzecza sama sobie, skoro dziecko ma prawo do przeżycia samodzielnie to jak ma przeżyć jako niemowlak? Hmm🤔
Może na przykład pod opieką człowieka i to w miarę dowolnego, który jest w stanie utrzymać butelkę, a nie tylko i wyłącznie w łonie matki? Za kilka lat może problem zniknie w ten sposób, że niechciane dzieci będą trafiały do sztucznej macicy, ale póki co takich opcji nie ma.
Bo w tym sensie prawo do czegoś nie oznacza, że coś dostaniesz, tylko, że nie można Ci tego zabrać.
Szymonie a nie uwazasz moze ze na poczatku powinno byc zaznaczone w tej rozmowie czy dana osoba ma dzieci czy nie ? Wnioskuje ze ta pani nie ma gdyz twierdzi ze dla wiekszosci ludzi liczy sie ich zycie a uwazam ze to nie prawda ,poniewaz jako ojciec cenie sobie zycie moich dzieci ponad swoje.
Moim zdaniem dobrze że nie ma takich informacji bo:
1. Ludzie oceniali by opinie na podstawie autorytetu "jak sama nie masz dzieci to się nie wypowiadaj na temat porodu". A ktoś może mieć racje niezależnie od autorytetu w danej kwestii
2. Po stwierdzeniu że jej życie liczy się bardziej, mogłaby spaść fala krytyki"co z niej za matka?!"
Więc ja uważam że to nawet lepiej, bo można się skupić nie na osobie, a na jej argumentach i stanowisku
@@jakubgrochowski5440 chcę widzieć więcej takich spostrzeżeń, znaczy wolał bym by wszyscy takie mieli i by nikt nie musiał marnować czasu na ich pisanie i czytanie, ale wiecie o co mi chodzi :)
Jak ja lubię dyskutować z tym typem ludzi, NIE zgadzasz się z ich poglądamiale się NIE zachowują w sposób agresywny i wściekły. Propsy dla was obojga.
Czy narzucony obowiązek szkolny do 18 roku życia powoduje, że więcej osób uczęszcza do szkoły niż dobrowolne chodzenie do niej bez przymusu?
@Gomarox
Nie sądzę, żeby ktoś to przeczytał po takim czasie, ale: tak, choć jest to skomplikowane.
Obowiązek szkolny w Europie zaczęto w poszczególnych państwach wprowadzać pod koniec XVIII wieku, oczywiście nie we wszystkich równocześnie. Skutki tego można oglądać na mapie analfabetymu w II RP, czyli ponad 100 lat później, kiedy w województwach byłego zaboru pruskiego analfabetyzm był na poziomie max. kilku procent, a na Kresach sięgał nawet 48-49%.
Przy czym wiąże się to też z tym, że państwa wprowadzając obowiązek szkolny jednocześnie zobowiązują się zapewnić możliwość jego realizacji, tj. odpowiednią liczbę szkół, najlepiej bezpłatnych, żeby nie było bariery finansowej [powiedzmy].
Ogółem historycznie patrząc po poziomie analfabetyzmu bardzo widać, że obowiązek szkolny przyczynia się do frekwencji w szkołach. Pytanie czy dziś - kiedy "powszechnie" widzimy wartość edukacji ten obowiązek jest potrzebny? Obawiam się, że tak, ponieważ nie chodzi o przekonanie do szkoły średnich i wyższych warstw społecznych, ale niższej. A chyba nadal są ludzie, którzy edukacji nie uznają za konieczną.
chciałam tego wysłuchac, ale nie dałam rady nadążyc za tym bardzo szybkim mówieniam
Dziwie się, że mamy XXI i co raz bardziej rozwiniętą medycynę, a nikt nie wpadł na pomysł, żeby skupić się na dyskusji o udoskonalaniu antykoncepcji. Może jakieś super bezpieczne środki, może jakieś nieinwazyjne i odwracalne zabiegi blokujące naszą płodność itp. Zamiast tego mamy dyskusje, marsze i krzyki wzywające do nieograniczonego prawa do aborcji własnego potomstwa, nawet do końca ciąży i na życzenie. Obawiam się, że tym razem to nie dżuma wybije połowę ludzkości a... głupota.
Otóż to... Cały czas rozmawiamy o tym jak "Zaleczyć" czyjaś głupotę i niezdolność do odpowiedzialności. Każdy wie skąd się biorą dzieci i jak uniknąć porodu bez zabijania dziecka, nadzieja w edukacji, ale tu jesteśmy do tyłu, wyedukowane spoleczenstwo jest trudniejsze w "utrzymaniu w swoich ryzach "....
Im lepszy dostęp do antykoncepcji tym szerszy dostęp do aborcji, na życzenie, do porodu. Taki paradoks. Bo tylko celibat jest 100% skuteczną metodą zapobiegania ciąży, historia zna tylko jeden przypadek niepokalanego poczęcia.
Czy tylko ja mam wrażenie, że ta kobieta nie do końca wie co sama mówi i wielokrotnie sobie zaprzecza 😕?
Nie tylko ty !! To dramat !!
Szymon, wielkie brawa za cierpliwość 😂
Mój mózg jest rozj..... 🤯 Nigdy nie słyszałem tak dobrej argumentacji na temat praw dziecka nienarodzonego! Bardzo dobra debata. Argumenty Pana do mnie o wiele bardziej przemawiają.
Rozumiem jakie kobiety mogą mieć problemy podczas ciąży ale tez to ze spoczywa na nich odpowiedzialność.
Powiedziałeś tez o odpowiedzialności która spoczywa na ojcu dziecka jednak nie jest ta odpowiedzialność a właściwie jej brak karany (jeśli np. mężczyzna nie będzie chciał znać tej kobiety z która ma dziecko) do momentu kiedy kobieta urodzi. To takie małe, myśle że ciekawe moje spostrzeżenie. Myśle, że ten obowiązek na ojcach od momentu poczęcia a nie tylko urodzin powinien być prawnie uregulowany a jego unikanie (obowiązku) powinno być karane.
Dziękuje za to co robisz na youtube nie tylko w swoim ale myśle że również setek tysięcy innych osób które oglądają twoją prace. Jesteś moim autorytetem moralności i rozsądku. Pozdrawiam!
Ogólnie jestem za aborcją, uważam, że każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania o swoim losie, ale świetny temat poruszasz, że mężczyźni powinni być prawnie uregulowani od momentu poczęcia dziecka. Całą odpowiedzialność zrzuca się na kobiety, a przecież do seksu, zapłodnienia potrzeba kobiety i mężczyzny.
Ciekawa "para". Nie przypominam sobie w całej historii tego kanału (w kontekście debat) tak porażającej różnicy kultury prowadzenia rozmowy pomiędzy uczestnikami. Gdyby mi rozmówca notorycznie wykrzykiwał "nie, nie, nie!" podczas dyskusji to ja bym uciekła :) Wielki szacun Panie Szymonie, że Pan to spokojnie wytrzymał :-) Co do samej tematyki rozmowy, to jest to kwestia bardzo zawiła, która może być rozpatrywana w wielu kontekstach i obiektywnie i subiektywnie i teologicznie i w sposób świecki itd. Mam wrażenie, że można wysnuć tu wiele prawd i każda będzie poprawna.
Największy problem to nierówność wobec tej ciąży, kobiety i mężczyzny. Mężczyzna nie ma obowiązku zaopiekować się kobietą w ciąży z nim, natomiast kobieta ma obowiązek zaopiekować się swoją ciążą. Odpowiedzialność jest wspólna ale obowiązki nie.
42:35 Ten moment jest przerażający, aż mnie zmroziło
Edit: Tą wypowiedzią przedstawiła tak naprawde swoj pogląd na to, że problem jakim jest aborcja ją nie obchodzi, dopóki ona sama się w takiej sytuacji nie znajdzie... Czy naprawde taka osoba którą to nie obchodzi powinna się na ten temat wypowiadać?
W tym momencie wyszło szydło z worka. Wcześniej różne pierdololo, że aborcja jest zła, ale ona nie chce nikomu odbierać prawa do aborcji, ble, ble, ble, a tutaj nagle „w dupie mam, ze ktoś sobie abortuje dziecko i mam w dupie, że jakieś dziecko umiera w szpitalu...”. Typowa zwolenniczka aborcji.
Główny konflikt światopoglądowy wywodzi się moim zdaniem właśnie z tego czy istnieją prawdy i wartości obiektywne czy nie. Jedni uznają że tak inni że nie. To wszystko sprawia że protestanci nie zgadzają się z katolikami i prawosławnymi, liberałowie z konserwatystami, zwolennicy aborcji z jej przeciwnikami. Wszystko rozbija się o to czy człowiek ma prawo do samowoli i dowolnego ustalania norm czy istnieją pewne ogolnokosmiczne normy. Jeśli chodzi o prawo do aborcji łatwo dowieść jego nie słuszności jeśli uznamy że istnieją obiektywne normy. Wszystko się rozmywa jeżeli oddamy wszelkie normy do "uzgodnienia" ludziom. Wtedy zaczynają się pytania "od kiedy człowiek to człowiek" "ile praw ma jaki człowiek" itd.
Masz sporo racji.
Dokładnie tak jest, ciekawe spostrzeżenie. Ale osobiście uważam z pewnym smutkiem że takich obiektywnych prawd nie ma, ponieważ to co nazywamy obiektywna prawda wynika jedynie z historycznych i kulturowych względów.
Człowiek zawsze ustalał normy i zawsze poddawał je ocenie, zawsze je modyfikował, i zawsze decydował czy są słuszne czy nie i obserwował czy ich stosowanie ma dobre efekty - a nie jakaś siła wyższa zwana panem Bogiem.
Odnosiłem wrażenie, że ta pani nauczyła się słowa "socjalizm" i nie do końca rozumiejąc czym w istocie socjalizm jest, stara się przypisać do niego absolutnie wszystko.
- ziemia krąży wokół słońca
- idealnie opisałeś socjalizm
Każdy jest wolnym człowiekiem i ma prawo do tej wolności. Jednak zaraz po wolności, jest coś takiego, jak odpowiedzialność za czyny jakich dokonamy korzystając z tej wolności. I tego ta Pani nie rozumie. Super debata. Dziękuję Szymon, że trafiłem na to akurat dzisiaj, gdzie jest szał w mediach i na ulicach.
Jak opisywałeś eksperyment społeczny z dorzucaniem się to przypomniała mi się akcja w pracy.
Za każdy bluzg wrzucamy do skarbonki 50gr (wszyscy klęli). Na początku każdy te parę groszy wrzucał bo to mały koszt, ale jak po pary tygodniach ludzie zostawiali np. piątaka dziennie to już nie było wesoło - a w sytuacji kiedy kasa się zebrała i zamówiono wspólne duże papu, wszyscy niezależnie od finansowego wkładu rzucili się do konsumpcji i każdy chciał wchłonąć jak najwięcej. :))
Dlatego zgadzam się z Tobą, Szymonie, że jakiś rodzaj kary czy przymusu musi być czy tego chcemy czy nie, żeby ludzie nie kombinowali.
Świetna dyskusja, brawo Szymon!
19:18 państwo ni ma "jakiś swoich własnych zasobów". Państwo nic nie może dać, gdyż ponieważ nic nie ma. Najpierw musi komuś zabrać.
Czyli co podatki mają całkowicie zniknąć? Bo nie rozumiem o co tu chodzi czy o to ,że podatki są wysokie czy ogólnie ,że nie powinno być podatków?
Dyskusja skończyła się w 12 min
Piękna rozmowa, bardzo ciekawa i dająca do myślenia. Dlatego właśnie rozmawiać trzeba i u Szymona takie dyskusje są cenne. Szacunek za organizację takich spotkań w czasach gdy spolaryzowane społeczeństwo rzuca się sobie do gardeł...
Szymonie, podziwiam za jasność umysłu i umiejętność dobierania argumentów z precyzją chirurga i celnością snajpera. Widać szkołę Petersona :) Szczerze propsuję, bo w Polsce jeszcze nie widziałem nikogo, kto tak rzeczowo i logicznie potrafił prowadzić debatę. Big Up!
Zgadzam się z Tobą Szymonie, ciężko jest Mi się z Tobą nie zgodzić w jakimkolwiek aspekcie choć nawet bym chciał... Pozdrawiam serdecznie :)
Mądry facet z dobrym nazwiskiem. Pozdrawiam!
Uważam, że zapraszanie do dyskusji partnera, który nie dorównuje: 1) inteligencją, 2) umiejętnością argumentacji i prowadzenia dyskusji - to jest w istocie tworzenie tylko pozoru dyskusji. Obawiam się (nie mam na to oczywiście dowodów), że tworzenie takiego pozoru ma (wbrew pozorom) służyć temu, żeby ośmieszyć przeciwny pogląd i w ten sposób nieuczciwie wzmocnić swoje racje w przestrzeni publicznej.
W takiej sytuacji nie ma potrzeby prowadzić dyskusji w sposób "atakujący" i debata może być "bardzo kulturalna", bo druga strona osłabia swoje racje nieporadnością, brakiem logiki i struktury argumentów itd.
Podsumowując, szanuję prowadzącego za zręczność i inteligencję, ale nie mam przekonania co do czystości intencji (przez co rozumiem tutaj możliwość obiektywnego przedstawienia tego skądinąd bardzo trudnego problemu - tj. dopuszczalności aborcji i jej zakresu - w cywilizowanych warunkach).
Nie żyjesz w 0:1 świecie albo jesteś otwarty na dyskusje z każdym reprezentantem danego nurtu albo udajesz że jesteś. Pani czuła się na siłach, wystąpiła przedstawiła swoje poglądy. Czy to umniejsza autorowi filmu? Sugeruje nieczystość intencji? Moim zdaniem to daleko idący wniosek równie dobrze można stwierdzić że nie wstawiając go, okazywałby litość o którą nikt go nie prosił - przyjmując twój punkt widzenia o wyższości intelektualnej autora.
Czyli 1rok dziecko nie ma prawa do życia bo samo by nie przetrwało ??
Jeżeli płód zrównujemy z dorosłym człowiekiem, to w każdym przypadku poronienia, matka powinna być sprawdzana, czy nie doszło z jej strony do jakichś zaniedbań. W końcu to śmierć człowieka !
Może i tak, ale to chyba nie o to chodzi, tylko o to jakie jest państwo. Jak państwo zezwoli legalnie zabijać, to będzie miało nieprzychylne opinie itp. A do człowieka to ciekawa sprawa, bo zależy jak się patrzy: społecznie, biologicznie, czy psychologicznie
Ta Pani, z którą prowadzisz debatę, jest mistrzynią w przeczeniu samej sobie
Wolność łączy się z odpowiedzialnością. Nie można doprowadzić do działań, gdzie dwoje ludzi po świadomej kopulacji, doprowadza do zapłodnienia, a następnie umywa ręce od doprowadzenia do wydania tego dziecka na świat, jedynie go nie zabijając. Kobieta może urodzić i oddać. Jak w tej sytuacji można powiedzieć, że aborcja w tym wypadku nie jest podyktowana wygodą i umyciem rąk od odpowiedzialności, zasłaniając się „wolnością"? Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się czyjaś.
Dalej ponownie wyciera sobie gębę wolnością, obawiając się słowa "wygoda", ale jednocześnie osłania się tym, że przecież kobieta może nie czuć się na siłach, czy inne tego typu absurdy - jak więc nie może być tu mowy jedynie o ochronie prawa do wygody? Ktoś te dzisiejsze społeczeństwo powinien nauczyć odpowiedzialności i wytłumaczyć, że sex jest powiązany z możliwością zapłodnienia i jak nie chce się później obudzić z ręką w nocniku, to należy się zabezpieczać i korzystać z pigułek "dzień po". Jeśli dziecko i tak zostanie poczęte, to oddać. Państwo oferuje taką możliwość. Są też ludzie, którzy nie mogą mieć dzieci i bardzo się ucieszą, mogąc odebrać dziecko z instytucji, w której ex matka go porzuciła.
No to pytanie moje - skoro wartość życia ludzkiego jest tak ważna, że jest WAŻNIEJSZA niż własność i wolność, to dlaczego nie możemy wziąć CAŁEGO twojego majątku i jeszcze cię do niewolniczej pracy zaprzągnąć tylko po to by opłacać operacje ratujące życie dzieci?
Ano dlatego że jesteś chodzącym hipokrytą.
Zależy ci na życiu? To je chroń.
@@PalmaPalmowa Bo ty za nie odpowiadasz, jeżeli to twoje dziecko i nie masz prawa zabierać innym wolności.
Ta kobieta kompletnie nie rozumie czym jest odpowiedzialność za podjęte decyzje.
Jakie decyzje?
@@barbaraibiel Za wszystkie jakie podejmujesz.
@@jacekkuchalski9283 Ja jestem odpowiedzialna za własne decyzje. Nikt przez moje decyzje nie cierpi.
@@barbaraibiel No i bardzo dobrze. Teraz dąży się do tego, aby za swoje słowa i czyny nie odpowiadać. No dobra, coś tam powiedziałem, czy zrobiłem - i co z tego ? Aborcja ładnie się w to wpisuje. Dziecko samo z siebie nie powstało, ale ja przecież nie będę sobie niszczył życia jakimś bachorem.
@@jacekkuchalski9283 Przez aborcję nikt nie cierpi. Płód nie jest świadomą istotą. Płód to tylko puste ciało, w którym nikogo nie ma. Nieodpowiedzialnie jest przynosić na świat dzieci, których się nie chce, których się nie będzie lubiło, które się tylko będzie tolerowało, i będzie się narzekało na ciężkie i smutne życie z bachorem. Tylko ludzie, którzy lubią dzieci, powinni przynosić na świat dzieci. Nikt tego z przymusu nie powinien robić bo to tylko sprawi, że dzieci będą cierpiały.
Podziwiam szczerze ze pan przetrwal ten dialog 😱🙊🙈🙉
Pierwszy raz coś u Ciebie komentuje, więc zacznę od jednej pochwały. Mimo, że w wielu momentach się z tobą nie zgadzam, to bardzo mocno szanuję ideę rozmów na poziomie z ludźmi o totalnie różnych poglądach. Co do dzisiejszego tematu- przykład podany przez twoją rozmówczynię czyli: dwoje dorosłych ludzi decyduje się na dziecko po czym facet sobie odchodzi bo jednak zmienił zdanie a kobieta ma być zmuszona do donoszenia dziecka. Moim zdaniem, żeby ta sytuacja była w 100% fair ojciec również powinien mieć obowiązek zrobienia wszystkiego, żeby ona tą ciążę donosiła- łożyć na jej utrzymanie itp itd.
Taj jestem przeciw aborcji ale trzeba spojrzec na temat calosciowo. Bardzo popieram argumenty tej Pani! Zycie dziecka nie konczy sie w momencie narodzin. Dziecko nie rodzi sie pelnoletnie. Gdzie jest pomoc kobietom przy malych dzieciach i jaki jest poziom domow dziecka. Czy psychika kobiety co nie jest w stanie wychowac dziecko i oddaje je do domu dziecka bedzie zdrowa? Tez po aborcji nie bedzie lepiej ale czy problem nie lezy na braku wsparcia dla kobiet matek dzieci w ciezkiej sytuacji?
O matko z córką. Pracuje jako starszy programista, często widzę błędy w logicznym myśleniu u ludzi "biznesu" podczas analizy wymagań (często przygotowanych przez analityka biznesowego) - ale ilość błędów logicznych u tej Pani to jest kosmos. Uczmy dzieci podstaw programowania, może coś to zmieni na lepsze. Dodam, tylko na końcu, że ja też się mylę czasami - jak każdy.
0:13:56 mina Szymona bezcenna 😍
Jaaa, wyczekana debata. Jak przesłucham całej, chętnie wyrażę swoje zdanie.
O. Myślałam, że rozmowa będzie dotyczyła zjawiska aborcji w ogóle, a nie aborcji na życzenie - bo tu zapewne opinie będą jednakowe -ale i tak chętnie posłucham.
Szymonie, czy mógłbyś proszę nagrać swój komentarz na film "ILUZJA DEMOKRACJI, NEOLIBERALIZM ORAZ PROPAGANDA, CZYLI DLACZEGO OWCE MILCZĄ" na kanale BaldTV? Chętnie posłuchał bym twojej opinii na jego temat.