Przykład z podwórka kolegi: Podczas kopania fundamentów znaleźli kilka pocisków, wszystko cacy zgłoszone, policja przyjechała, zabezpieczyła teren no i czekają na saperów, godzina 22 saperów nie ma, informacja, że nie przyjadą. Co zrobili policjanci przekroczyło najśmielsze oczekiwania, mianowicie wzięli pocisku wrzucili do bagażnika i pojechali :D
@@tenktorypisze : Dom na bombie? Żaden problem. Kraków, okolice ulicy Podchorążych. Opowiadała mi to przed laty moja babcia - świadek zdarzenia. Tuż po zakończeniu wojny na podwórzu kamienicy, jaka tam się znajdowała znaleziono niewybuch. Podobno duży, być może bombę lotniczą - nie wiem, a Babci, z przyczyn obiektywnych, niestety nie mam już jak zapytać. W każdym razie o bombie powiadomiono wojsko, przyjechali radzieccy saperzy, obejrzeli, opuścili dziadostwo na linie do studni, a studnię kazali zasypać. Tak też zrobiono. Minęło trochę lat, kamienica została zburzona, a na jej miejscu powstał blok mieszkany i stoi do dziś. Czyli da się...
@@Miveys Mój ojciec jest inżynierem budowlanym i specjalizuje się w kopaniu fundamentów pod wieżowce... No i opowiadał jak kiedyś na zajebiście opóźnionej budowie w warszawie znaleźli niewypał. No to jak przyjadą saperzy to znowu tydzień będą siedzieć, a czasu nie ma. No to bomba ostrożnie zjechała na dno fundamentu i została zalana kilkumetrową warstwą betonu i pewnie nadal tam leży :P
@@TheVoidCrawller Przerażające. Mam tylko nadzieję, że żadna z tego typu spraw nie zakończy się jak tutaj: fakty.interia.pl/swiat/news-niemcy-wybuch-bomby-z-czasow-ii-wojny-swiatowej,nId,3061037 Bo to dziadostwo czasem wybucha również bez pomocy z zewnątrz.
Taka dodatkowa informacja. Jeśli ktoś coś znajdzie podejrzanego, zgłaszacie Policji i się okaże, że nie było to nic groźnego, nie ponosicie żadnych kosztów czy innych nieprzyjemności. Jak do tego przyjedzie patrol który ma więcej wiedzy to można przy okazji czegoś ciekawego się dowiedzieć. Nie bać się zgłaszania. Lepiej niech przyjadą 9 razy do kawałka rury niż raz zbierać zwłoki. Zabrakło mi w tym jak i poprzednim materiale ostrzeżenia przed minami skrzynkowymi. Na pozór wyglądają zupełnie normalnie, stare butwiejące pudła a są bardzo niebezpieczne. Odcinek jak zawsze bardzo dobry :)
Znajomy grzybiarz znalazł wykopany przez kogoś niewybuch, zgłosił na policję po czym miał w gratisie przeszukanie domu, nachodzenie policji i musiał składać zeznania. Tak się policja odwdzięcza za obywatelską postawę.
Uuuu... ja tam widzę poważne zagrożenie - kot plus choinka - do tego w porcelanowej donicy i na dodatek na szafce... Toż to mniej bezpieczne od prostowania podkowy młotkiem na beczce z nitrogliceryną :D Swoją drogą - nie miałem pojęcia ze jeszcze: a) tyle tego jest i b) tyle jest ludzi, którzy tak bardzo chcą pomóc przeznaczeniu :D
Kiedyś pies był bardzo zainteresowany choinką pożaru z tego nie było i pies był cały szczęśliwie ale jak się raz poraził tak więcej do choinki i chińskich lampek się nie zbliżył. :DDD
to ze tego duzo zostalo wystarczy poczytac od czasu do czasu jakies wiadomosci- a to budowa czegos tam znaleziono bomby lotnicze z II wojny, a to ktyos w lesie cos znalazl, o debilach moze mniej sie slyszy ale wydaje mi sie ze glosniej tak na szybko przypomina mi sie sprawa z podkarpacia www.se.pl/wiadomosci/polska/podkarpackie-wrzucili-niewybuch-do-ogniska-obaj-nie-zyja_1023979.html
Niedouczenie w tej kwestii jest na skale epicką. Przykład z mojej wsi kolesie przy wykopkach znaleźli 2 granaty moździerzowe wiec załadowali na przyczepę z ziemniakami i zawieźli na komisariat... a posterunkowy stwierdził ,że trza po saperów dzwonić a żeby nie musiał pilnować to wsadził je do KASY PANCERNEJ.....
Witam, panie Jakubie - i wszyscy tu zaglądający. W uzupełnieniu tego znakomitego materiału chcę opowiedzieć pewne swoje doświadczenie: Lat temu kilkanaście zakupiliśmy z żona stary dom, jeszcze sprzed I wojny światowej, wraz z kilkuarową działką, w okolicach Żmigrodu. Pierwszą naszą praca było oczyszczenie terenu wokół domu z rozmaitej dzikiej roślinności, gruzu, śmieci , starego żelastwa i co tam jeszcze wokół chałupki w ziemi leżało. Pracowaliśmy głównie weekendami. I tak w pewną sobotę, czyszcząc teren przy użyciu kilofa, żeby spulchnić grunt i dogłębnie go wyczyścić, po uderzeniu pchnąłem trzonek kilofa w przód i spostrzegłem, że obuch wyłuskał s gleby jakiś podłużny, o kołowym przekroju, kształt. Walcowaty, obrośnięty jeszcze ziemią. W pierwszej chwili pomyślałem, że to stara gaśnica ale kiedy wziąłem do ręki, był za ciężki; zatem kolejna myśl: towotnica. na wierzchu lekka wypukłość i coś jak końcówka wężyka do kalamitki. Strząsnąłem resztki ziemi, obejrzałem i odrzuciłem na pobliski stos innego, wykopanego złomu. W momencie kiedy wypuszczałem to żelastwo z ręki, zmroziło mnie bo naraz uświadomiłem sobie, że znam ten kształt - i wiem, skąd go znam. "Czterej Pancerni i Pies"! W odcinku, kiedy rozminowywali zdobyte miasto, przed stertą węgla wisiała na drutach własnie taka, posiadająca trzy wąsy zapalnika, niemiecka mina przeciwpiechotna. Na szczęście nie wybuchła ale co w tej sekundzie przeszedłem, to już moje. Pierwsza rzecz, zadzwoniłem na Policję w Żmigrodzie i zgłosiłem znalezisko; nie jestem fachowcem więc zgłosiłem że tylko podejrzewam to znalezisko, ze to niewybuch. Policja, nie powiem, przyjechała po 15 minutach ale funkcjonariusz, mimo że jak powiedział był szkolony w rozpoznawaniu rozmaitych niewypałów i niewybuchów, nie umiał znaleziska rozpoznać! Zadzwonił zatem po pogotowie saperskie ale to była sobota, po południu - saperzy mogli przyjechać dopiero w poniedziałek rano. A ja w niedziele wieczorem musiałem wracać do domu... Koniec końców ustalono, że zostawię to znalezisko na zewnątrz ( w drewnianej "sławojce"!! ) i w poniedziałek rano saperzy przyjadą. Istotnie, przyjechali. To faktycznie była niemiecka mina przeciwpiechotna, na szczęście nieuzbrojona - dlatego nie było wąsów. Piszę to wspomnienie, ponieważ znaleźć takie coś można zawsze i wszędzie, najczęściej niespodziewanie. Dobrze jest więc zastanowić się, zanim to, co się znajdzie, beztrosko sie odrzuci. Albo zechce rozbrajać...
Ciekawostka w minę przeciwpancerną można palnąć kilofem nawet piłą ciąć jeśli nie ma zapalnika i nic się nie stanie. Ale jak palniesz kilofem w minę skaczącą żabkę bez zapalnika to pierdolnie aż będzie gwizdać. Nie pytajcie skąd wiem.
Ciekawy cykl programów. Odnośnie niewybuchów itp. żelastwa to słyszałem o kilku sytuacjach: 1. Koniec lat 80. Byłem w podstawówce. Jeden chłopak ze szkoły znalazł pocisk(chyba od moździerza) , zabrał do przydomowego warsztatu , włożył w imadło i zaczął piłować piłką do metalu. Nastąpiła eksplozja i mocno go pokiereszowało.Zmarł w szpitalu. 2. Jeden znajomy opowiadał mi o sytuacji jakiej był świadkiem krótko po wojnie. Chłopaki znaleźli minę(zapewne przeciwczołgową) i jeden z nich zaczął po niej skakać. Skakał...skakał... i nastąpił wybuch. Ponoć nic z niego nie zostało.
Wujek mojego taty razem z dwoma kolegami postanowili grzać na ognisku granat. Chwilę grzali ale nie wybuchł, więc postanowili zanieść do domu i grzać pod blachą. Zawiesili granat na kiju, ale ledwie uszli kilka kroków i eksplodował. Wujek mojego taty zginął na miejscu, kolega pierwszy ciężej ranny drugi lżej. Pradziadek przyjechał z jarmarku i taki widok go zastał zabity syn, i musiał tego ciężej rannego wieźć do lekarza na dodatek.
Ojciec kolegi znalazł kiedyś w lesie coś, co wyglądało jak pocisk. Szybko uciekł, nawet się dokładnie nie przyjrzał i zawiadomił policję. Sapery przyjechały, on ich zaprowadził i tamci coś pogrzebali. W końcu podchodzą do niego i mówią: "Panie, to korzeń był".
Historia z mojej rodziny, niestety smutna. W 1944 jak już Krasna Armia weszła na podlasie a Niemcy się wycofali to zaczęło się rozminowywanie pól. Jednak saperzy nie kwapili się za bardzo żeby zajmować się zwykłymi polami. Żeby wygonic krowę albo zasiać pole ludzie na wiosce musieli sobie sami radzić. Przyjechał chyba jakiś saper z wykrywaczem i pooznaczali miny ale nosić to nosili domownicy. No i pełno z pola tych min wydostali ale prababcia szła z jedną i upuscila. Rozerwalo ją na kawałki. W trumnę była położona tylko sukienka i niektóre części ciala .
Kilka lat temu, przy moim pierwszym zgłaszaniu takiego znaleziska musiałem się trochę nagimnastykować. Policja odsyłała mnie do straży, straż do saperów, a saperzy na policję bo trzeba najpierw tam zgłosić i tak w koło Macieju. Mam nadzieję, że teraz jest to znaczenie ułatwione.
Mateusz Dudek Zawsze należy dzwonić na policję. Oni zabezpieczają niewybuch do czasu przyjazdu patrolu saperskiego i wskazują wojsku miejsce, w którym jest niewybuch. Wojsko nie może przyjąć zgłoszenia od prywatnej osoby. Dodatkowo, gdy sutuacja zachodzi np. przy blokach mieszkalnych policja określa, czy przeprowadzić ewakuację ludności. Pozdrawiam
Z tego co czytam, to się zrobiło jakieś chore... Urodzony w 1973r pamiętam (jako 8, 10, 13 czy 17 latek) Patrol Saperski wywożący niewybuchy jako praktycznie codzienny widok (Wrocław). Teraz troszkę lat minęło, niewybuchy nie wychodzą już tak nagminnie to i chujki leniwe ze służb szukają na kogo by zepchnąć robotę
podoba mi się twoje podejście. Dorosłych ludzi należy poinformować gdzie i jak mogą popełnić samobójstwo, ale nie można im zabraniać popełniania samobójstw.
Przypomniało mi się jak starszy brat kolegi znalazł w pobliskim jeziorze granat wziął go do do domu, w garażu przy pomocy młotka i gwoździa napiepszal po głowicy by dostać się do środka. Gdy jego ojciec to zauważył. No cóż było wesoło :)
Hahaha piękna instrukcja. Dziadek z kolega pasł krowy za młodu i znalazł minę przeciwpancerna (chyba). Powiedzial że wziął to do ręki i zaczęło syczeć, wyrzucił, i zaczął uciekać, pies podleciał, dziadek odbiegł kilka metrów, i jak jebło... Burek się rozplynął, a jeden z odlamkow przelecial na wylot przez biceps mojego dziadka.. Ma blizne do dziś.
Warto pamiętać, że za nielegalne posiadanie choćby 1 naboju można trafić do mamra na minimum 6 miesięcy a maksimum na 8 lat. Po drugie wszystkim, którzy myślą, że dadzą radę takie coś rozbroić - mój ojciec przez kilka lat jeździł w patrolu rozminowania (był saperem w wojsku) - nigdy, przenigdy nie próbowali tego rozbrajać. NIGDY! To był zawodowiec po szkole oficerskiej, który kilka lat się uczył saperskiego rzemiosła i zawsze powtarzał, że na niewybuch czy niewypał jest jedna metoda - wysadzić to. Na miejscu albo na poligonie. Takich, którzy starali się to rozbroić niestety kilka razy widział. A raczej to, co z nich zostało. No i jeszcze jedno - nie wiecie, czy dana urwiłapka nie detonuje przy próbie ruszenia. Może to zrobić albo z powodu uszkodzenia zapalnika, albo dlatego, że to pułapka, czyli np. mina ustawiona na nieusuwalność. Ruszysz ją na centymetr i już Cię nie ma.
Pewnego dnia kolega mojego ojca przejeżdżał przez jakąś wieś i w samochodzie coś mu się zepsuło. Udało mu się dojechać do najbliższego mechanika i zostawił tam samochód. Gdy przyszedł odebrać auto, zobaczył gościa który napierniczał młotkiem w jakąś część na pocisku artyleryjskim ze zdemontowanym zapalnikiem który służył jako kowadło. Mechanik spytany o co chodzi z tym pociskiem odpowiedział, że kiedyś rozbroił ten pocisk kilka lat temu, do dzisiaj mu służy i nigdy nie mu wybuchł. Znajomy ojca zapłacił, wsiadł w samochód i z nogą w podłodze ewakuował się z tego warsztatu i miejscowości.
Albo wytopił lub wypalił bezwybuchowo ladunek albo to był niemiecki syf z końca wojny co przereagował już w kamień. Na Wikipedii w artykule o amatolu będzie co tam wrzucali z powodu niedoborów.
W tym odcinku widzę nie "IrytujacyHistoryk", ale *"IronicznyHistoryk"* U mnie dziadek się chwalił jak gówniarzem będąc, tuż za wioską, rozpalili ognisko na tym co znaleźli. Myśleli: "eee, parę pocisków", ale jak pie... to szyby w wiosce powypadały. Nikomu się nic nie stało, ale "efekt" przerósł ich oczekiwania;) Teraz wiem że chyba trafili na mogilnik.
U nas wszystko możliwe, jak się jest młodym tak się nie myśli-co będzie to będzie. Ale efekt jest zarąbisty jak w uszach dzwoni. Ostatnio pewna osoba wykopała wraz z kartoflami --zardzewiałego, nie wiedząc co to do końca to wyczyściła i pokazała drugiej osobie . Okazało się niewypał-granat - cały ale tak zardzewiały tylko patrzeć. Zakopany z powrotem w takim miejscu nie dostępnym
Kiedy byłem dzieckiem znaleźliśmy z kolegami taki jeden pocisk, jak się potem okazało pocisk artyleryjski 152mm :p gdy przyjechali saperzy i Straż Graniczna, to jeden z żołnierzy tylko popatrzył i od niechcenia powiedział "łeee to jeszcze mały" :D
W Łękach Górnych w czasie 2 WŚ Niemcy w dworze urządzili magazyn. Rosjanie ok w 1944 usiłowali zbombardować. Kanonier był wypity i nie trafił. Pospadały z bombowca część wybuchła - wypadły szyby w okolicznych domach. Jedna zagłębiła się w polu, część ludzi sądziło że jest w stawie, który 2011 był pogłębiany - była takA obawa jak by złapał łyżką a mój dom znajduje się ok 100 m. Jednak nie było. Wracając do tej co zagłębiła się w polu po 40 latach niejaki Omek wyorał 2 m bombę. Uchciwił się że tyle złomu jest. Załadował na przyczępkę zapiętą do traktora i zawiózł do Pilzna. Jak zajechał do Pilźnionka (dziel Pilzna), to wszyscy którzy byli w kiosku obok skupu złomu na widok bomby pouciekali, ci z biura również. A pracownicy skupu złomu kazali Omkowi wypi&&&*** i wezwać saperów. Saperzy gościowi porządnie przylali i musiał kolegium płacić - natomiast obecnie by poszedł siedzieć.
Mam znajomego co w młodości rozbrajał pocisk, przez całe życie męczy się z niedowładem w rękach, okulary ma grubsze niż szersze i obija nimi o monitor jak pracuje na komputerze. Widząc jak sobie skopał życie odechciało mi się od razu eksperymentować z czymkolwiek wybuchowym. Znajomy i tak miał "dużo szczęścia" bo jego dwaj koledzy z którymi był umarli w szpitalu.
Kilka lat temu na spacerze dosłownie 100 metrów o d domu zauważyłem wystający z koleiny polnej drogi metalowy przedmiot. Ponieważ mam za sobą epizod pracy w Muzeum Wojska Polskiego, od razu rozpoznałem co to jest. Potwierdzała to również lokalizacja znaleziska, czyli niemiecka strona frontu Przyczółka Warecko-Magnuszewskiego. Zadzwoniłem pod numer 112, ale połączyło mnie do sąsiedniej gminy, gdzie Pan Policjant olał totalnie zgłoszony przeze mnie niewybuch pocisku artyleryjskiego 152 mm produkcji rosyjskiej. W piątek po 15-tej właściwie nie ma komu zająć się takim tematem, bo saperzy kończą pracę i idą do domu. Nie dawałem za wygraną i w internecie wyszukałem numer telefonu do Komendy Powiatowej Policji, gdzie jakiś znudzony dyżurny obiecał, że kogoś tam zaraz podeśle, ale ze cztery razy pytał, czy aby na pewno jestem pewien, że to nie jest jakaś część od traktora, czy innej maszyny rolniczej. To "zaraz" okazało się dwoma godzinami, ale faktycznie przyjechał patrol. Jeden policjant w stroju biurowo-wyjściowym, a drugi w bojowym. Popatrzyli, pogadali i poprosili o łopatę, bo oni jednak muszą przedmiot zidentyfikować. Gdy już zakończyli prace ziemne i rzeczywiście okazało się to być rzeczonym niewybuchem, zadysponowali zabezpieczenie miejsca przez pozostanie obok w radiowozie do następnego dnia, kiedy będzie mógł przyjechać patrol saperski. Przez chwilę mieli pomysł, żeby znalezisko zabrać, bo jak wyjaśnili mniejsze rzeczy zwożą gdzieś tam i saperów wołają dopiero jak uzbiera się większa ilość, bo powiat płaci za każdy przyjazd patrolu rozminowania, ale chyba trochę się przestraszyli, że mogłoby im trochę potargać włosy, gdyby niewybuch postanowił na jakimś wyboju dokończyć swoją misję. Następnego dnia koło południa rzeczywiście pojawili się saperzy, zapakowali pecynę do szuflady w burcie Honkera, przypięli pasami, żeby się nie turlała i pojechali...
Dzięki za uświadomienie że jeszcze takie osoby co to tykają takie rzeczy a tym bardziej zbierają żyją i chodzą po ziemi bo u mnie już się nauczyli albo już nie chodzą po ziemi
Bardzo dobrze zrobiłeś kręcąc ten materiał. Sporo jest ludzi pozbawionych wyobraźni. Sam pamiętam, jak nakryłem typa, co obłupywał 152-kę (chyba) bagnetem.
W jednym z pierwszych filmów zastanawiałeś się czy będzie chociaż 100 odtworzeń filmu. Teraz już tylko kwestią czasu jest 100 000 subskrypcji. Gratuluję i oby tak dalej, dobre materiały śledzę od początku. Pozdrawiam.
@@grzegorz4319 to cholerstwo rozrywa na drobny mak w promieniu 10m a zabija odłamkami ok. 100m więc jak walnie w ręce to największy kawałek ciała to będzie wielkości jednogroszówki
@@piotrmiler234 w latach 52-32 w krakowie to przy budowaniu hali targowej były niespodzianki..rok czy półtora roku temu z obecnie nieistniejącego nasypu kolejowego przy rozbieranym wiadukcie (tak burzą ten stary wiadukt) znalezli chyba 4 lub 5 bomb lotniczych.
Historia z przed 17 lat: ,, W pewnej szkole podstawowej była akcja zbierania złomu, pewien chłopak przyniósł niewypału, dyrektor zapytał się skąd to ma to powiedział, że ojciec na tym kosę klepał "
Jak to teraz" mówio" - SZACUN! Mój ojciec był w latach 60-tych saperem a wcześniej zginęło jego dwóch nastoletnich kolegów rozbrajając pocisk, to wiem o czym mówisz. Aż przykro słyszeć, że są jeszcze IDIOCI wyciągający te rzeczy własnoręcznie z ziemi.
Mój dobry kolega znalazł po spuszczeniu stawu kilkanaście skrzyń amunicji, sąsiad przedzwonił na milicję to było w połowie lat 80 milicyjne nyski w sztukach 9 wywiozlo to, chłopak w wieku 17 lat zginol rozbierał bomby, ale te skrzynie były tak zakonserwowane jakby z fabryki wyjechały tydzień temu, umarł bo starsza osoba za 2 litry wódki pokazała gdzie zakopywali i topili po wojnie, szkoda chłopaka ale był fanatykiem militari pozdrawiam serdecznie wszystkich widzów tego kanału, zdrowia
W Pile, nad Gwda jest pomnik ku pamięci grupy dzieciaków, która stwierdziła że fajną zabawą będzie porzucanie pociskami do granatnikow i bombami lotniczymi w ognisko.
Dobry materiał:] jest cała masa urwijłapek ustawionych na nierozbrajanie np; miny ppiechotne/pczołgowe, pociski z granatników podwieszanych (np jajeczko od 40mm pallad), granatów ręcznych, granatów moździerzowych, bomb lotniczych które na pierwszy rzut oka wyglądają niewinnie - wszelkie próby manipulacji przy tych urządzeniach (np skrobanie nożem żeby oczyścić..) mogą skończyć się nieszczęściem! Takie znaleziska rzadko detonuje się na miejscu(najczęściej miny ppiechotne), częściej w odpowiednim zbiorniku na sygnale z pominięciem głównych dróg publicznych wiezione sią w odpowiednie miejsca. Zamiast zbierać takie rzeczy do domu zadzwońcie po patrol saperski/policję. I tak już za dużo Polaków zginęło po wojnie w rozminowaniu naszego kraju.
Jesteś głupi. Widać, że nic do Ciebie nie dotarło. Pomijając podstawowy przekaz "poradnika" to umknął Ci też poboczny wątek - idź od razu na policje i donieś sam na siebie, że posiadasz nielegalne narzędzie zagłady. Zobaczysz jak fajnym człowiekiem jest prokurator. Tylko daj znać, bo chciałbym mieć ubaw.
6 років тому+12
Może i jestem głupi, ale mam coś czego tobie brakuje :) To poczucie humoru!
Pozostawię to bez komentarza. Z tego typu znaleziskami jest jak z kobietami. Może w każdym momencie wybuchnąć bo coś jej się odwidziało. Po drugie, dopóki nie otworzysz obudowy nie można stwierdzić czy to może wybuchnie. Poza tym, jak będziesz ściągał obudowę to może sobie przypomnieć o swym zadaniu sprzed 70 lat i urwać ci ryj. Takie coś trzeba natychmiast dać komuś kto umie to rozbroić, inaczej zawsze będzie szansa że jebnie w najmniej oczekiwanym momencie, nawet jeśli nie za twojego życia, to może urwać ryj, twojej żonie, dzieciom, wnukom czy komukolwiek kto postanowi poszperać na strychu u dziadka.
Mieszkam na obszarze po Bitwie Dukielskiej z II wś i Bitwy pod Gorlicami z I wś, nie raz znalazłem pociski i przyjeżdżał patrol saperski. Bardzo popieram ten film i podejście do tematu, nigdy nie wiadomo co się stanie z takim starociem...
Coś słyszałeś a do końca nie wiesz co. Tłuczki do ziemniaków to się nie robiło z pocisków artyleryjskich tylko z granatów Steilhandgranate. To taki granat na trzonki - jakby ktoś nie wiedział.
Dobry film. Tylko jest jedno ake apropos zgloszenia na policję,sam kiedys znalazlem pocisk w lesie zglosilem na policje ,przyjechali i olali zuoelnie to znalezisko panowie stwierdzili,ze zgłoszą do saperow ale nie wiadomo kiedy przyjada i do tego czasu ja bede ODPOWIEDZIALNY ZA TO DO PRZYJAZDU SAPERÓW. I final byl taki,ze kilka dni pozniej nie policja a ,ktora nie raczyla nawet zrobic jakiejkolwiek notatki apropos miejsca znalezienia pocisku czy nawet jakiejs odrecznej mapki, ale ja sam musialem czekac na saperow i wraz z nimi jako osoba odpowiedzialna za pocisk pojechac w miejsce gdzie on sie znajdował. Dla mnje to totalna porazka i żenada jesli chodzi o podejscie policji do takich spraw. Czyli reasumujac gdyby ktos to podniósł i majstrowal przy tym i stracil zdrowie lub zycie to czy ja jako osoba odpowiedzialna byl bym pociagniety do konsekwencji?? Bo przemili panowie z policji nie raczyli zostawic zadnych namiarow na siebie tylko wzieli moj nr telefonu aby pozniej patrol saperski mogl sje ze mna skontaktowac.
Oglądam po roku ponownie. Fajny kontrast - Śmiertelnie poważny Irytujący ... i tygrys majstrujący przy choince! :D Gdzie częściej biegnie wasz wzrok? Na Irytującego, czy na dokazujące futro, kombinujące co by tutaj zmalować? ;)
Świetnie, że poruszyłeś ten temat i jasno wyraziłeś swoją opinię, którą w pełni popieram i pod którą się podpisuję. Zastanawia mnie tylko jedno, chyba nie do końca przemyślałeś część, w której bardzo dokładnie opisałeś gdzie szukać tego typu rzeczy. Te informacje chyba nie były potrzebne, biorąc pod uwagę że kandydaci do samoeliminacji mogą z nich entuzjastycznie skorzystać. Niemniej materiał bardzo dobry i bardzo potrzebny
No cóż, można jeszcze dosadniej, ale jest OK. Jeśli ktoś nie zrozumiał to trza się z takim gościem pożegnać. Myślę, że maile się skończą bo info było jasne. Dobry film. Pozdrawiam i czekam na więcej.
Mądrze prawisz, panie Irytujący. Prawdopodobnie ocaliłeś przynajmniej jedno życie lub uchroniłes od kalectwa. No i szacun za "Dwa tysiące dwunasty", a nie jak większość by powiedziała "Dwutysięczny dwunasty" . Pierwsza wersja jest poprawna. 😉.
Temat nie był ANI TROCHĘ zabawny, a wręcz niezwykle poważny, acz mnie z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu potępiające podejście Historyka rozbawiło do łez :D Otwiera oczy i leje olej do głowy, przynajmniej tym, którzy mają chociaż trochę zdrowego podejścia
30 lat temu jak byłem młody mieliśmy niezły fan jak na drucie wciągaliśmy bombe do ogniska. Ale nigdy nic do domu nie przynosiliśmy. Jeden nasz koleszka znalazł piękny pocisk od działa w łusce bez zapalnika problem w tym że jak niemcy wycofywali się to amunicji której nie mogli już zabrać wysadzali w powietrze i nie wszystkie pociski detonowały. Ale w środku miały drugi zapalnik który uzbrajał sie pod wpływem wstrząsu . Więc koleś widzi nie ma zapalnika na czubku pocisku i tak samo jak ten kretyn na filmie walił o drzewo. Jak JEBNEŁO to po kolesiu zostały fragmęty nóg i małe kawałeczki reszty ciała . I tak zakończyła sie moja przygoda z bombami. Mieszkam w Angli i z wykrywaczem chodze na hamerki . Pozdrawiam wszystkich .
Bardzo fajny film ale nasunęło mi się pytanie, co jeżeli mamy podejrzenie niewybuchu, wzywamy saperów, przyjeżdżają a okazuje się że to np. jakaś część od samochodu. Czy nie mamy wtedy żadnych konsekwencji albo coś?
policjanci też niewiele lepsi. Znam przypadek gdzie jak rolnik wyorał kilka niewybuchów altyleryjskich z wojny obronnej, to po zgłoszeniu policjant przyjechał i normalnie wrzucił je do bagaznika bez żadnego zabezpieczenia...
Po co rozbrajać amunicję, skoro tam w środku nie ma ani nic do jedzenia ani do sprzedania. Kapitan Żbik mawiał, że warto tylko wtedy ryzykować kiedy jest to konieczne.
W środku jest materiał wybuchowy... np powstańcy nie mieli za wiele "towaru" więc się opłacało. Teraz też sprzedasz trotyl itd... ale nie uważam za mądre rozbrajanie na własną rękę 😉
U mnie w miasteczku jest poligon wojskowy i przed wojną była wytwórnia amunicji to i domorosłych saperów i pirotechników nie brakowało. Jednego takiego znam co z poligonu coś przytaszczył i w piwnicy w bloku rozbrajał. Miał szczęście bo tylko nogi mu urwało. Innych dwóch typów "zawodowo" zbierało złom, rozbrajali to w stodole i odzyskany materiał wybuchowy sprzedawali na czarnym rynku. Kiedyś cos poszło nie teges i po stodole został lej w ziemi a w całej wiosce poleciały szyby w oknach. Przynajmniej grabarze się nie odźwigali bo pochowali puste trumny.
Jestem rozczarowany tym, że kot nie zrzucił choinki. Ale odcinek jak najbardziej na plus.
Tak. Ten Kot jest wyjątkowo grzecznym Kotem. :)
@@Yacekwaw znam osobiście kilka takich... Ale za to, ten kot jest Mistrzem Drugiego Planu!
Czekałem aż futrzak zdetonuje choinkę na ziemię :P
ja też
To samo
XD
CHYBA AZ SIE ZESRA DO DONICZKI :d
Always we waited
Przykład z podwórka kolegi: Podczas kopania fundamentów znaleźli kilka pocisków, wszystko cacy zgłoszone, policja przyjechała, zabezpieczyła teren no i czekają na saperów, godzina 22 saperów nie ma, informacja, że nie przyjadą. Co zrobili policjanci przekroczyło najśmielsze oczekiwania, mianowicie wzięli pocisku wrzucili do bagażnika i pojechali :D
Może na sylwestra potrzebowali ? Nie błyskało się jak odjechali ? :D A ktoś przyjechał i sprawdził teren?
@@tenktorypisze : Dom na bombie? Żaden problem. Kraków, okolice ulicy Podchorążych. Opowiadała mi to przed laty moja babcia - świadek zdarzenia.
Tuż po zakończeniu wojny na podwórzu kamienicy, jaka tam się znajdowała znaleziono niewybuch. Podobno duży, być może bombę lotniczą - nie wiem, a Babci, z przyczyn obiektywnych, niestety nie mam już jak zapytać. W każdym razie o bombie powiadomiono wojsko, przyjechali radzieccy saperzy, obejrzeli, opuścili dziadostwo na linie do studni, a studnię kazali zasypać. Tak też zrobiono. Minęło trochę lat, kamienica została zburzona, a na jej miejscu powstał blok mieszkany i stoi do dziś. Czyli da się...
@@Miveys Mój ojciec jest inżynierem budowlanym i specjalizuje się w kopaniu fundamentów pod wieżowce... No i opowiadał jak kiedyś na zajebiście opóźnionej budowie w warszawie znaleźli niewypał. No to jak przyjadą saperzy to znowu tydzień będą siedzieć, a czasu nie ma. No to bomba ostrożnie zjechała na dno fundamentu i została zalana kilkumetrową warstwą betonu i pewnie nadal tam leży :P
@@TheVoidCrawller Przerażające. Mam tylko nadzieję, że żadna z tego typu spraw nie zakończy się jak tutaj:
fakty.interia.pl/swiat/news-niemcy-wybuch-bomby-z-czasow-ii-wojny-swiatowej,nId,3061037
Bo to dziadostwo czasem wybucha również bez pomocy z zewnątrz.
Ja słyszałem legendę, że ktoś zamiast kamieni pod fundamenty użył granatów, bo akurat wielkością podobne.
Taka dodatkowa informacja. Jeśli ktoś coś znajdzie podejrzanego, zgłaszacie Policji i się okaże, że nie było to nic groźnego, nie ponosicie żadnych kosztów czy innych nieprzyjemności. Jak do tego przyjedzie patrol który ma więcej wiedzy to można przy okazji czegoś ciekawego się dowiedzieć. Nie bać się zgłaszania. Lepiej niech przyjadą 9 razy do kawałka rury niż raz zbierać zwłoki.
Zabrakło mi w tym jak i poprzednim materiale ostrzeżenia przed minami skrzynkowymi. Na pozór wyglądają zupełnie normalnie, stare butwiejące pudła a są bardzo niebezpieczne.
Odcinek jak zawsze bardzo dobry :)
Znajomy grzybiarz znalazł wykopany przez kogoś niewybuch, zgłosił na policję po czym miał w gratisie przeszukanie domu, nachodzenie policji i musiał składać zeznania. Tak się policja odwdzięcza za obywatelską postawę.
@@ukipuki8497 Polska
@@ukipuki8497 w polsce kurwa zawsze bylo jak w chlewie
@@bobikzielarz dom prezesa to taki chlew premium ?
@@cookingwitharek9099 tak
Waliłem młotkiem i się udało. Wybuch był nawet bardziej imponujący niż w poradniku ale teraz muszę, kończyć bo na tej wysokości tracę zasięg...
Pierwszy astronauta nieużywający kombinezonu oraz lecący dzięki mocy paliwa rakietowego [*]
XD
Widzę że mamy tu dowcipnisia😉😁
Dalej lecisz?
Uuuu... ja tam widzę poważne zagrożenie - kot plus choinka - do tego w porcelanowej donicy i na dodatek na szafce... Toż to mniej bezpieczne od prostowania podkowy młotkiem na beczce z nitrogliceryną :D Swoją drogą - nie miałem pojęcia ze jeszcze: a) tyle tego jest i b) tyle jest ludzi, którzy tak bardzo chcą pomóc przeznaczeniu :D
Paweł Hektor ten fragment z prostowaniem podkowy wygrał internety :)
Kot+Choinka = gorsze zagrożenie od niewypału/niewybuchu!
Kiedyś pies był bardzo zainteresowany choinką pożaru z tego nie było i pies był cały szczęśliwie ale jak się raz poraził tak więcej do choinki i chińskich lampek się nie zbliżył. :DDD
to ze tego duzo zostalo wystarczy poczytac od czasu do czasu jakies wiadomosci- a to budowa czegos tam znaleziono bomby lotnicze z II wojny, a to ktyos w lesie cos znalazl,
o debilach moze mniej sie slyszy ale wydaje mi sie ze glosniej tak na szybko przypomina mi sie sprawa z podkarpacia
www.se.pl/wiadomosci/polska/podkarpackie-wrzucili-niewybuch-do-ogniska-obaj-nie-zyja_1023979.html
$
Jeden dał łapkę w dół. Czyli jeszcze ma czym...
już 11 opornych się znalazło
jest już 20 :)
Radek rzekł bym "oczko"... 21😁😁😁
Unnamed Unknown Nie każdego stać na specjalistyczny sprzęt jakim jest młotek :D
Adrian może być drzewo jak na tym krótkim filmiku :D i już jest 23 domorosłych saperów :D
Niedouczenie w tej kwestii jest na skale epicką. Przykład z mojej wsi kolesie przy wykopkach znaleźli 2 granaty moździerzowe wiec załadowali na przyczepę z ziemniakami i zawieźli na komisariat... a posterunkowy stwierdził ,że trza po saperów dzwonić a żeby nie musiał pilnować to wsadził je do KASY PANCERNEJ.....
...
Granaty moździerzowe same nie jebną, ale i tak głupie ryzyko xD
Witam, panie Jakubie - i wszyscy tu zaglądający. W uzupełnieniu tego znakomitego materiału chcę opowiedzieć pewne swoje doświadczenie: Lat temu kilkanaście zakupiliśmy z żona stary dom, jeszcze sprzed I wojny światowej, wraz z kilkuarową działką, w okolicach Żmigrodu. Pierwszą naszą praca było oczyszczenie terenu wokół domu z rozmaitej dzikiej roślinności, gruzu, śmieci , starego żelastwa i co tam jeszcze wokół chałupki w ziemi leżało. Pracowaliśmy głównie weekendami. I tak w pewną sobotę, czyszcząc teren przy użyciu kilofa, żeby spulchnić grunt i dogłębnie go wyczyścić, po uderzeniu pchnąłem trzonek kilofa w przód i spostrzegłem, że obuch wyłuskał s gleby jakiś podłużny, o kołowym przekroju, kształt. Walcowaty, obrośnięty jeszcze ziemią. W pierwszej chwili pomyślałem, że to stara gaśnica ale kiedy wziąłem do ręki, był za ciężki; zatem kolejna myśl: towotnica. na wierzchu lekka wypukłość i coś jak końcówka wężyka do kalamitki. Strząsnąłem resztki ziemi, obejrzałem i odrzuciłem na pobliski stos innego, wykopanego złomu.
W momencie kiedy wypuszczałem to żelastwo z ręki, zmroziło mnie bo naraz uświadomiłem sobie, że znam ten kształt - i wiem, skąd go znam. "Czterej Pancerni i Pies"! W odcinku, kiedy rozminowywali zdobyte miasto, przed stertą węgla wisiała na drutach własnie taka, posiadająca trzy wąsy zapalnika, niemiecka mina przeciwpiechotna.
Na szczęście nie wybuchła ale co w tej sekundzie przeszedłem, to już moje. Pierwsza rzecz, zadzwoniłem na Policję w Żmigrodzie i zgłosiłem znalezisko; nie jestem fachowcem więc zgłosiłem że tylko podejrzewam to znalezisko, ze to niewybuch. Policja, nie powiem, przyjechała po 15 minutach ale funkcjonariusz, mimo że jak powiedział był szkolony w rozpoznawaniu rozmaitych niewypałów i niewybuchów, nie umiał znaleziska rozpoznać! Zadzwonił zatem po pogotowie saperskie ale to była sobota, po południu - saperzy mogli przyjechać dopiero w poniedziałek rano. A ja w niedziele wieczorem musiałem wracać do domu... Koniec końców ustalono, że zostawię to znalezisko na zewnątrz ( w drewnianej "sławojce"!! ) i w poniedziałek rano saperzy przyjadą. Istotnie, przyjechali. To faktycznie była niemiecka mina przeciwpiechotna, na szczęście nieuzbrojona - dlatego nie było wąsów.
Piszę to wspomnienie, ponieważ znaleźć takie coś można zawsze i wszędzie, najczęściej niespodziewanie. Dobrze jest więc zastanowić się, zanim to, co się znajdzie, beztrosko sie odrzuci.
Albo zechce rozbrajać...
Ciekawostka w minę przeciwpancerną można palnąć kilofem nawet piłą ciąć jeśli nie ma zapalnika i nic się nie stanie. Ale jak palniesz kilofem w minę skaczącą żabkę bez zapalnika to pierdolnie aż będzie gwizdać. Nie pytajcie skąd wiem.
@@speckman7248 znaczy że miotana sprężyną.
tak mi się przypominało
dwóch rusków rozbraja starego pershinga kamieniami
-wania a jak to pierd**nie?
- nie martw się ,mamy drugiego;)
Niezła akcja w tym Monachium
a może odsyłać niewybuchy do producenta?
WestEast3259585 XDD
XD niemcy przyjmą jak imigrantów xD
a masz paragon?
ddela4 jak napisu nie bydzie to wyskrobie pilnikiem xD albo powiem że z Warszawy ale to chyba nie zadziałała bo powiedzo że ruskie
to by było trudne z paru przyczyn xD
Ciekawy cykl programów. Odnośnie niewybuchów itp. żelastwa to słyszałem o kilku sytuacjach: 1. Koniec lat 80. Byłem w podstawówce. Jeden chłopak ze szkoły znalazł pocisk(chyba od moździerza) , zabrał do przydomowego warsztatu , włożył w imadło i zaczął piłować piłką do metalu. Nastąpiła eksplozja i mocno go pokiereszowało.Zmarł w szpitalu. 2. Jeden znajomy opowiadał mi o sytuacji jakiej był świadkiem krótko po wojnie. Chłopaki znaleźli minę(zapewne przeciwczołgową) i jeden z nich zaczął po niej skakać. Skakał...skakał... i nastąpił wybuch. Ponoć nic z niego nie zostało.
Wujek mojego taty razem z dwoma kolegami postanowili grzać na ognisku granat. Chwilę grzali ale nie wybuchł, więc postanowili zanieść do domu i grzać pod blachą. Zawiesili granat na kiju, ale ledwie uszli kilka kroków i eksplodował. Wujek mojego taty zginął na miejscu, kolega pierwszy ciężej ranny drugi lżej. Pradziadek przyjechał z jarmarku i taki widok go zastał zabity syn, i musiał tego ciężej rannego wieźć do lekarza na dodatek.
Ojciec kolegi znalazł kiedyś w lesie coś, co wyglądało jak pocisk. Szybko uciekł, nawet się dokładnie nie przyjrzał i zawiadomił policję. Sapery przyjechały, on ich zaprowadził i tamci coś pogrzebali. W końcu podchodzą do niego i mówią: "Panie, to korzeń był".
No to niezła historia
Skisłem XD
Będąc na wykopaliskach dwa razy na taki korzeń natrafiłem. Faktycznie dość łatwo pomylić to z jakimś pociskiem.
XDDD
xD
Historia z mojej rodziny, niestety smutna. W 1944 jak już Krasna Armia weszła na podlasie a Niemcy się wycofali to zaczęło się rozminowywanie pól. Jednak saperzy nie kwapili się za bardzo żeby zajmować się zwykłymi polami. Żeby wygonic krowę albo zasiać pole ludzie na wiosce musieli sobie sami radzić. Przyjechał chyba jakiś saper z wykrywaczem i pooznaczali miny ale nosić to nosili domownicy. No i pełno z pola tych min wydostali ale prababcia szła z jedną i upuscila. Rozerwalo ją na kawałki. W trumnę była położona tylko sukienka i niektóre części ciala .
Dobry film :)
DEDcoltmania polecam obejrzeć film o pocztkach Panzerwaffe
DEDcoltmania kurna nie spodziewałem się ciebie tutaj.
O no proszę.
O, Ded 😊
siema ded
8:06 przez tego kota nie mogłem się skupić na tym, co historyk mówi...
...TAKI JEST UROCZY :3
Historyk czy kot?
Kilka lat temu, przy moim pierwszym zgłaszaniu takiego znaleziska musiałem się trochę nagimnastykować. Policja odsyłała mnie do straży, straż do saperów, a saperzy na policję bo trzeba najpierw tam zgłosić i tak w koło Macieju. Mam nadzieję, że teraz jest to znaczenie ułatwione.
Mateusz Dudek Zawsze należy dzwonić na policję. Oni zabezpieczają niewybuch do czasu przyjazdu patrolu saperskiego i wskazują wojsku miejsce, w którym jest niewybuch. Wojsko nie może przyjąć zgłoszenia od prywatnej osoby. Dodatkowo, gdy sutuacja zachodzi np. przy blokach mieszkalnych policja określa, czy przeprowadzić ewakuację ludności. Pozdrawiam
Mateusz Dudek Trzeba było zabrać młotek i w czynie społecznym rozbroić ;P
W takim wypadku nagrywasz rozmowę z policją, jak odmawiają ci pomocy i rozsyłasz do wszystkich mediów w państwie, jakie tylko ci przyjdą do głowy.
Z tego co czytam, to się zrobiło jakieś chore... Urodzony w 1973r pamiętam (jako 8, 10, 13 czy 17 latek) Patrol Saperski wywożący niewybuchy jako praktycznie codzienny widok (Wrocław). Teraz troszkę lat minęło, niewybuchy nie wychodzą już tak nagminnie to i chujki leniwe ze służb szukają na kogo by zepchnąć robotę
0:23 "Rozbrajająco szczere". Bardzo ciekawa gra słów
Ta ironia z bombą jest genialna nie do wiary że tacy ludzie którzy zbierają coś co nie jest rozbojone i tym bardziej że nie legalnie 😐
15:30 tak na oko "Zapalnik od 154 mm pocisku burzącego produkcji niemieckiej zalanego bardzo wrażliwym na wstrząsy heksogenem" xD
podoba mi się twoje podejście. Dorosłych ludzi należy poinformować gdzie i jak mogą popełnić samobójstwo, ale nie można im zabraniać popełniania samobójstw.
Nie można im też zalecać samobójstw.
Twoj humor, i poziom wiedzy sa zajebiste, dobrze madrego posluchac jak mawial Pawlak
Jak to mówią - Niedaleko pada saper od saperki.
Czasem dość daleko...
rest in pieces
ręka tam noga tam głowa gdzie indziej.
@@stratiosastero6880 w towarzystwie musisz być rozrywany
Przypomniało mi się jak starszy brat kolegi znalazł w pobliskim jeziorze granat wziął go do do domu, w garażu przy pomocy młotka i gwoździa napiepszal po głowicy by dostać się do środka. Gdy jego ojciec to zauważył. No cóż było wesoło :)
Hahaha piękna instrukcja. Dziadek z kolega pasł krowy za młodu i znalazł minę przeciwpancerna (chyba). Powiedzial że wziął to do ręki i zaczęło syczeć, wyrzucił, i zaczął uciekać, pies podleciał, dziadek odbiegł kilka metrów, i jak jebło... Burek się rozplynął, a jeden z odlamkow przelecial na wylot przez biceps mojego dziadka.. Ma blizne do dziś.
Hej, znalazłem niewypał bomby atomowej. Wiesz może jak bezpiecznie wyciągnąć z niej uran? Aluminiowa czapka wystarczy?
zapytaj Juria Owsienko on jest ekspertem
jak włożysz do ryżu to sie sama rozbroi
Zdecydowanie tak
Z boku są takie dziury.
Trzeba tam wjebać młotkiem pręty zbrojeniowe.
Ale dla pewności, rob to w piwnicy.
Podłóż pod pobliską szkołę
Warto pamiętać, że za nielegalne posiadanie choćby 1 naboju można trafić do mamra na minimum 6 miesięcy a maksimum na 8 lat. Po drugie wszystkim, którzy myślą, że dadzą radę takie coś rozbroić - mój ojciec przez kilka lat jeździł w patrolu rozminowania (był saperem w wojsku) - nigdy, przenigdy nie próbowali tego rozbrajać. NIGDY! To był zawodowiec po szkole oficerskiej, który kilka lat się uczył saperskiego rzemiosła i zawsze powtarzał, że na niewybuch czy niewypał jest jedna metoda - wysadzić to. Na miejscu albo na poligonie. Takich, którzy starali się to rozbroić niestety kilka razy widział. A raczej to, co z nich zostało.
No i jeszcze jedno - nie wiecie, czy dana urwiłapka nie detonuje przy próbie ruszenia. Może to zrobić albo z powodu uszkodzenia zapalnika, albo dlatego, że to pułapka, czyli np. mina ustawiona na nieusuwalność. Ruszysz ją na centymetr i już Cię nie ma.
Pozdrawiam, St saper rezerwy z patrolu rozminowania nr6
Pewnego dnia kolega mojego ojca przejeżdżał przez jakąś wieś i w samochodzie coś mu się zepsuło. Udało mu się dojechać do najbliższego mechanika i zostawił tam samochód. Gdy przyszedł odebrać auto, zobaczył gościa który napierniczał młotkiem w jakąś część na pocisku artyleryjskim ze zdemontowanym zapalnikiem który służył jako kowadło. Mechanik spytany o co chodzi z tym pociskiem odpowiedział, że kiedyś rozbroił ten pocisk kilka lat temu, do dzisiaj mu służy i nigdy nie mu wybuchł. Znajomy ojca zapłacił, wsiadł w samochód i z nogą w podłodze ewakuował się z tego warsztatu i miejscowości.
Albo wytopił lub wypalił bezwybuchowo ladunek albo to był niemiecki syf z końca wojny co przereagował już w kamień. Na Wikipedii w artykule o amatolu będzie co tam wrzucali z powodu niedoborów.
W tym odcinku widzę nie "IrytujacyHistoryk", ale *"IronicznyHistoryk"*
U mnie dziadek się chwalił jak gówniarzem będąc, tuż za wioską, rozpalili ognisko na tym co znaleźli. Myśleli: "eee, parę pocisków", ale jak pie... to szyby w wiosce powypadały. Nikomu się nic nie stało, ale "efekt" przerósł ich oczekiwania;) Teraz wiem że chyba trafili na mogilnik.
U nas wszystko możliwe, jak się jest młodym tak się nie myśli-co będzie to będzie. Ale efekt jest zarąbisty jak w uszach dzwoni. Ostatnio pewna osoba wykopała wraz z kartoflami --zardzewiałego, nie wiedząc co to do końca to wyczyściła i pokazała drugiej osobie . Okazało się niewypał-granat - cały ale tak zardzewiały tylko patrzeć. Zakopany z powrotem w takim miejscu nie dostępnym
Kiedy byłem dzieckiem znaleźliśmy z kolegami taki jeden pocisk, jak się potem okazało pocisk artyleryjski 152mm :p gdy przyjechali saperzy i Straż Graniczna, to jeden z żołnierzy tylko popatrzył i od niechcenia powiedział "łeee to jeszcze mały" :D
W Łękach Górnych w czasie 2 WŚ Niemcy w dworze urządzili magazyn. Rosjanie ok w 1944 usiłowali zbombardować. Kanonier był wypity i nie trafił. Pospadały z bombowca część wybuchła - wypadły szyby w okolicznych domach. Jedna zagłębiła się w polu, część ludzi sądziło że jest w stawie, który 2011 był pogłębiany - była takA obawa jak by złapał łyżką a mój dom znajduje się ok 100 m. Jednak nie było. Wracając do tej co zagłębiła się w polu po 40 latach niejaki Omek wyorał 2 m bombę. Uchciwił się że tyle złomu jest. Załadował na przyczępkę zapiętą do traktora i zawiózł do Pilzna. Jak zajechał do Pilźnionka (dziel Pilzna), to wszyscy którzy byli w kiosku obok skupu złomu na widok bomby pouciekali, ci z biura również. A pracownicy skupu złomu kazali Omkowi wypi&&&*** i wezwać saperów. Saperzy gościowi porządnie przylali i musiał kolegium płacić - natomiast obecnie by poszedł siedzieć.
Mózg mi paruje, dobrze, że to obejrzałem. Super wiedza. Pozdrawiam! :D
Mojego sąsiada brat, znalazł takie jedno cudo kilka lat po wojnie. Matka przyniosła go do domu w czapce.
:(
Oprócz wiedzy poczucie humoru to Twoja bardzo mocna strona ;)
Mam znajomego co w młodości rozbrajał pocisk, przez całe życie męczy się z niedowładem w rękach, okulary ma grubsze niż szersze i obija nimi o monitor jak pracuje na komputerze. Widząc jak sobie skopał życie odechciało mi się od razu eksperymentować z czymkolwiek wybuchowym. Znajomy i tak miał "dużo szczęścia" bo jego dwaj koledzy z którymi był umarli w szpitalu.
Znakomity i przydatny materiał. Ładowanie pocisku do zamku brzmi w 1:55 brzmi nawet bardziej bardziej historycznie niż reszta.
Kilka lat temu na spacerze dosłownie 100 metrów o d domu zauważyłem wystający z koleiny polnej drogi metalowy przedmiot. Ponieważ mam za sobą epizod pracy w Muzeum Wojska Polskiego, od razu rozpoznałem co to jest. Potwierdzała to również lokalizacja znaleziska, czyli niemiecka strona frontu Przyczółka Warecko-Magnuszewskiego. Zadzwoniłem pod numer 112, ale połączyło mnie do sąsiedniej gminy, gdzie Pan Policjant olał totalnie zgłoszony przeze mnie niewybuch pocisku artyleryjskiego 152 mm produkcji rosyjskiej. W piątek po 15-tej właściwie nie ma komu zająć się takim tematem, bo saperzy kończą pracę i idą do domu. Nie dawałem za wygraną i w internecie wyszukałem numer telefonu do Komendy Powiatowej Policji, gdzie jakiś znudzony dyżurny obiecał, że kogoś tam zaraz podeśle, ale ze cztery razy pytał, czy aby na pewno jestem pewien, że to nie jest jakaś część od traktora, czy innej maszyny rolniczej. To "zaraz" okazało się dwoma godzinami, ale faktycznie przyjechał patrol. Jeden policjant w stroju biurowo-wyjściowym, a drugi w bojowym. Popatrzyli, pogadali i poprosili o łopatę, bo oni jednak muszą przedmiot zidentyfikować. Gdy już zakończyli prace ziemne i rzeczywiście okazało się to być rzeczonym niewybuchem, zadysponowali zabezpieczenie miejsca przez pozostanie obok w radiowozie do następnego dnia, kiedy będzie mógł przyjechać patrol saperski. Przez chwilę mieli pomysł, żeby znalezisko zabrać, bo jak wyjaśnili mniejsze rzeczy zwożą gdzieś tam i saperów wołają dopiero jak uzbiera się większa ilość, bo powiat płaci za każdy przyjazd patrolu rozminowania, ale chyba trochę się przestraszyli, że mogłoby im trochę potargać włosy, gdyby niewybuch postanowił na jakimś wyboju dokończyć swoją misję. Następnego dnia koło południa rzeczywiście pojawili się saperzy, zapakowali pecynę do szuflady w burcie Honkera, przypięli pasami, żeby się nie turlała i pojechali...
przecież to nie jego gmina, policjant a głupi nie jest ;-)
Dzięki za uświadomienie że jeszcze takie osoby co to tykają takie rzeczy a tym bardziej zbierają żyją i chodzą po ziemi bo u mnie już się nauczyli albo już nie chodzą po ziemi
Ja na swoim polu wyoralem pocisk altyleryjski zglosilem saperom przyjechali i wykopali jeszcze 29 sztuk
Więc w sumie to odwalili robotę za Ciebie xD
Darayawus Shiro tak jeszcze zdiecia byly w gazecie
U mnie na wsi jedyne co wyorali to kabel telefoniczny... 3 razy.
@@batteringram4376 :-D
Nerwowe słowa...Ale bardzo mądry przekaz.Sądze że kilku osobom oczy się otworzą.
Twój kot to prawdziwy mistrz drugiego planu
Bardzo dobrze zrobiłeś kręcąc ten materiał. Sporo jest ludzi pozbawionych wyobraźni. Sam pamiętam, jak nakryłem typa, co obłupywał 152-kę (chyba) bagnetem.
najlepszy był facet który używał znaleziony niewypał jako kowadło do prostowania gwoździ
W jednym z pierwszych filmów zastanawiałeś się czy będzie chociaż 100 odtworzeń filmu. Teraz już tylko kwestią czasu jest 100 000 subskrypcji. Gratuluję i oby tak dalej, dobre materiały śledzę od początku. Pozdrawiam.
Mój wujek miał 15 lat jak go rozerwał pocisk artyleryjski jak go zebrali z okolicznych dachów to było go nie wiele,nawet nie było co do trumny wsadzić
Boże , co to był za ładunek .
@@piotrmiler234 pocisk mozdzierzowy
Matko ...
@@grzegorz4319 to cholerstwo rozrywa na drobny mak w promieniu 10m a zabija odłamkami ok. 100m więc jak walnie w ręce to największy kawałek ciała to będzie wielkości jednogroszówki
@@piotrmiler234 w latach 52-32 w krakowie to przy budowaniu hali targowej były niespodzianki..rok czy półtora roku temu z obecnie nieistniejącego nasypu kolejowego przy rozbieranym wiadukcie (tak burzą ten stary wiadukt) znalezli chyba 4 lub 5 bomb lotniczych.
Historia z przed 17 lat:
,, W pewnej szkole podstawowej była akcja zbierania złomu, pewien chłopak przyniósł niewypału, dyrektor zapytał się skąd to ma to powiedział, że ojciec na tym kosę klepał "
Dziękuję Ci historyku :) Dzięki temu poradnikowi rozbroiłem z kolegami 3 pociski artyleryjskie i bombę atomową
Jak to teraz" mówio" - SZACUN!
Mój ojciec był w latach 60-tych saperem a wcześniej zginęło jego dwóch nastoletnich kolegów rozbrajając pocisk, to wiem o czym mówisz.
Aż przykro słyszeć, że są jeszcze IDIOCI wyciągający te rzeczy własnoręcznie z ziemi.
8:05 widać sapera jak zbiera niewybuchy 💥
Dziękuję za bardzo wartościowy materiał.
Za ten materiał zapisałem się na Patronate. Dziękuję
Instrukcje nie jasne. Ręka odleciała na inne pole :(
Rutek 0
5i
Rutek
pole pole łyse pole
albo jeden złomiarz ciął bombę lotniczą diaksem i potem machał rękami na 600m
Mój dobry kolega znalazł po spuszczeniu stawu kilkanaście skrzyń amunicji, sąsiad przedzwonił na milicję to było w połowie lat 80 milicyjne nyski w sztukach 9 wywiozlo to, chłopak w wieku 17 lat zginol rozbierał bomby, ale te skrzynie były tak zakonserwowane jakby z fabryki wyjechały tydzień temu, umarł bo starsza osoba za 2 litry wódki pokazała gdzie zakopywali i topili po wojnie, szkoda chłopaka ale był fanatykiem militari pozdrawiam serdecznie wszystkich widzów tego kanału, zdrowia
W Pile, nad Gwda jest pomnik ku pamięci grupy dzieciaków, która stwierdziła że fajną zabawą będzie porzucanie pociskami do granatnikow i bombami lotniczymi w ognisko.
W Oleśnicy też
Dobry materiał:]
jest cała masa urwijłapek ustawionych na nierozbrajanie np; miny ppiechotne/pczołgowe, pociski z granatników podwieszanych (np jajeczko od 40mm pallad), granatów ręcznych, granatów moździerzowych, bomb lotniczych które na pierwszy rzut oka wyglądają niewinnie - wszelkie próby manipulacji przy tych urządzeniach (np skrobanie nożem żeby oczyścić..) mogą skończyć się nieszczęściem!
Takie znaleziska rzadko detonuje się na miejscu(najczęściej miny ppiechotne), częściej w odpowiednim zbiorniku na sygnale z pominięciem głównych dróg publicznych wiezione sią w odpowiednie miejsca. Zamiast zbierać takie rzeczy do domu zadzwońcie po patrol saperski/policję. I tak już za dużo Polaków zginęło po wojnie w rozminowaniu naszego kraju.
14:23 Poradnik właściwy
moim zdaniem ten z 13:20 lepszy XD
jak zwykle dobry film, trzymamy kciuki aby łapki zostały przy naszych korpusach, pozdro
ja też kiedyś z wakacji przywiozłem takie ustrojstwo :)
Noo, i takie pamiątki to ja rozumiem, a znajomym zamiast pocztówki wysłać moździerz inpostem :)
XD
Jesteś głupi. Widać, że nic do Ciebie nie dotarło. Pomijając podstawowy przekaz "poradnika" to umknął Ci też poboczny wątek - idź od razu na policje i donieś sam na siebie, że posiadasz nielegalne narzędzie zagłady. Zobaczysz jak fajnym człowiekiem jest prokurator. Tylko daj znać, bo chciałbym mieć ubaw.
Może i jestem głupi, ale mam coś czego tobie brakuje :) To poczucie humoru!
Pozostawię to bez komentarza. Z tego typu znaleziskami jest jak z kobietami. Może w każdym momencie wybuchnąć bo coś jej się odwidziało. Po drugie, dopóki nie otworzysz obudowy nie można stwierdzić czy to może wybuchnie. Poza tym, jak będziesz ściągał obudowę to może sobie przypomnieć o swym zadaniu sprzed 70 lat i urwać ci ryj. Takie coś trzeba natychmiast dać komuś kto umie to rozbroić, inaczej zawsze będzie szansa że jebnie w najmniej oczekiwanym momencie, nawet jeśli nie za twojego życia, to może urwać ryj, twojej żonie, dzieciom, wnukom czy komukolwiek kto postanowi poszperać na strychu u dziadka.
Cały filmik czekałem, aż kot przewróci choinkę :)
pamiętam jak podczas wkopywania rynny znalazłem 3 granaty radzieckie. 3 dni pod domem stała policja, bo saperów nie było ;)
Szacunek za program. Brawa dla aktora drugiego planu...
A na choince bombki.
Super film. Dzięki stary. Wreszcie ktoś powiedział co jest 5.
..."a już najlepiej się człek rozerwie, na znalezionej w lesie konserwie, trzeba w tę puszkę dość mocno stukać, a potem będą nas długo szukać" ....
Mieszkam na obszarze po Bitwie Dukielskiej z II wś i Bitwy pod Gorlicami z I wś, nie raz znalazłem pociski i przyjeżdżał patrol saperski. Bardzo popieram ten film i podejście do tematu, nigdy nie wiadomo co się stanie z takim starociem...
Jak ja bym chciał kiedyś w szkole mieć takiego nauczyciela historii.
Bardzo ciekawy odcinek jak i caly kanal, pozdrawiam.
sen jest przereklamowany;)
Słyszałem kiedyś, że na oczyszczenie terenu Polski z nie wybuchów itp. będzie potrzeba jeszcze 200 lat. Apropo dobre edukacyjne nagranie 👍
Saper myli się dwa razy pierwszy jak wybiera pracęXd
Film super ekstra tego uczuli mnie w szkole podstawowej w starych dobrych czasach :)
Mój pradziadek zrobił sobie koło do taczki z miny ppanc :/
MacGyver po bandzie
Co kurwa xD
a baba ze wsi miała pocisk artyleryjski który służył jako tłuczek do mięsa... dopiero ktoś jej uświadomił co to jest.
Coś słyszałeś a do końca nie wiesz co. Tłuczki do ziemniaków to się nie robiło z pocisków artyleryjskich tylko z granatów Steilhandgranate. To taki granat na trzonki - jakby ktoś nie wiedział.
Dobry film. Tylko jest jedno ake apropos zgloszenia na policję,sam kiedys znalazlem pocisk w lesie zglosilem na policje ,przyjechali i olali zuoelnie to znalezisko panowie stwierdzili,ze zgłoszą do saperow ale nie wiadomo kiedy przyjada i do tego czasu ja bede ODPOWIEDZIALNY ZA TO DO PRZYJAZDU SAPERÓW. I final byl taki,ze kilka dni pozniej nie policja a ,ktora nie raczyla nawet zrobic jakiejkolwiek notatki apropos miejsca znalezienia pocisku czy nawet jakiejs odrecznej mapki, ale ja sam musialem czekac na saperow i wraz z nimi jako osoba odpowiedzialna za pocisk pojechac w miejsce gdzie on sie znajdował. Dla mnje to totalna porazka i żenada jesli chodzi o podejscie policji do takich spraw. Czyli reasumujac gdyby ktos to podniósł i majstrowal przy tym i stracil zdrowie lub zycie to czy ja jako osoba odpowiedzialna byl bym pociagniety do konsekwencji?? Bo przemili panowie z policji nie raczyli zostawic zadnych namiarow na siebie tylko wzieli moj nr telefonu aby pozniej patrol saperski mogl sje ze mna skontaktowac.
Oglądam po roku ponownie. Fajny kontrast - Śmiertelnie poważny Irytujący ... i tygrys majstrujący przy choince! :D Gdzie częściej biegnie wasz wzrok? Na Irytującego, czy na dokazujące futro, kombinujące co by tutaj zmalować? ;)
Uwielbiam Cię . Super jak zawsze
Świetnie, że poruszyłeś ten temat i jasno wyraziłeś swoją opinię, którą w pełni popieram i pod którą się podpisuję. Zastanawia mnie tylko jedno, chyba nie do końca przemyślałeś część, w której bardzo dokładnie opisałeś gdzie szukać tego typu rzeczy. Te informacje chyba nie były potrzebne, biorąc pod uwagę że kandydaci do samoeliminacji mogą z nich entuzjastycznie skorzystać. Niemniej materiał bardzo dobry i bardzo potrzebny
Kris Nieczuja Szybcie się zabija albo ktoś kto to potrafi zrobić szybciej to znajdzie :)
No cóż, można jeszcze dosadniej, ale jest OK. Jeśli ktoś nie zrozumiał to trza się z takim gościem pożegnać. Myślę, że maile się skończą bo info było jasne. Dobry film. Pozdrawiam i czekam na więcej.
Selekcja naturalna,niezależnie od tego my Polacy lubujemy się w żelazie,gdyby jeszcze był taki dostęp do broni jak w USA...
Mądrze prawisz, panie Irytujący. Prawdopodobnie ocaliłeś przynajmniej jedno życie lub uchroniłes od kalectwa. No i szacun za "Dwa tysiące dwunasty", a nie jak większość by powiedziała "Dwutysięczny dwunasty" . Pierwsza wersja jest poprawna. 😉.
Sześć osób dało łapkę w dół, chyba z żalu i tęsknoty za własnymi łapkami :)
A czym niby daliby łapkę ?
@@bartoszsosinski9027 nosem :)
Temat nie był ANI TROCHĘ zabawny, a wręcz niezwykle poważny, acz mnie z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu potępiające podejście Historyka rozbawiło do łez :D Otwiera oczy i leje olej do głowy, przynajmniej tym, którzy mają chociaż trochę zdrowego podejścia
30 lat temu jak byłem młody mieliśmy niezły fan jak na drucie wciągaliśmy bombe do ogniska. Ale nigdy nic do domu nie przynosiliśmy. Jeden nasz koleszka znalazł piękny pocisk od działa w łusce bez zapalnika problem w tym że jak niemcy wycofywali się to amunicji której nie mogli już zabrać wysadzali w powietrze i nie wszystkie pociski detonowały. Ale w środku miały drugi zapalnik który uzbrajał sie pod wpływem wstrząsu . Więc koleś widzi nie ma zapalnika na czubku pocisku i tak samo jak ten kretyn na filmie walił o drzewo. Jak JEBNEŁO to po kolesiu zostały fragmęty nóg i małe kawałeczki reszty ciała . I tak zakończyła sie moja przygoda z bombami. Mieszkam w Angli i z wykrywaczem chodze na hamerki . Pozdrawiam wszystkich .
Jeden z lepszych filmów jaki nagrałeś.
Ten kot koło choinki jest bardziej niebezpieczny niż bomba z aktywnym zapalnikiem
Dobry typ jesteś, przede wszystkim gadasz z sensem
Skoro nie wybuchło to może reklamacja?
zwykle nie bluźnię, ale po minucie oglądania myślę tylko: Kvrwa! nie wierzę! A po drugie, kot skradł ci show:) Dobry i potrzebny film.
A może zrobiłbyś filmik o stymulowaniu chemicznym żołnierzy wermachtu i stresie bojowych? Wydaje się to być ciekawym tematem i czesto pomijanym.
Słuszne uwagi i niestety ciągle aktualne. Dziękuję.
Na filmie widać partyzancką akcję kota, który chyba chciał zedrzeć ci firankę. Albo chociaż krzaczek przewrócić.
Uwielbiam twoje filmy,
Bardzo fajny film ale nasunęło mi się pytanie, co jeżeli mamy podejrzenie niewybuchu, wzywamy saperów, przyjeżdżają a okazuje się że to np. jakaś część od samochodu. Czy nie mamy wtedy żadnych konsekwencji albo coś?
Czarny zazwyczaj przyjeżdża na początku policja i to oni decydują się czy wzywać saperów.
Bardzo dobrze powiedziane.Zwlaszcza jestem za eliminacja wadliwych genow... przy pomocy zardzewialego zelastwa. Pozdrawiam.
policjanci też niewiele lepsi. Znam przypadek gdzie jak rolnik wyorał kilka niewybuchów altyleryjskich z wojny obronnej, to po zgłoszeniu policjant przyjechał i normalnie wrzucił je do bagaznika bez żadnego zabezpieczenia...
Irytujacy jesteś najlepszy na youtube NIE kończ z nagrywaniem
Po co rozbrajać amunicję, skoro tam w środku nie ma ani nic do jedzenia ani do sprzedania. Kapitan Żbik mawiał, że warto tylko wtedy ryzykować kiedy jest to konieczne.
W środku jest materiał wybuchowy... np powstańcy nie mieli za wiele "towaru" więc się opłacało. Teraz też sprzedasz trotyl itd... ale nie uważam za mądre rozbrajanie na własną rękę 😉
U mnie w miasteczku jest poligon wojskowy i przed wojną była wytwórnia amunicji to i domorosłych saperów i pirotechników nie brakowało. Jednego takiego znam co z poligonu coś przytaszczył i w piwnicy w bloku rozbrajał. Miał szczęście bo tylko nogi mu urwało. Innych dwóch typów "zawodowo" zbierało złom, rozbrajali to w stodole i odzyskany materiał wybuchowy sprzedawali na czarnym rynku. Kiedyś cos poszło nie teges i po stodole został lej w ziemi a w całej wiosce poleciały szyby w oknach. Przynajmniej grabarze się nie odźwigali bo pochowali puste trumny.
Bitwę pod Kurskiem może opowiesz?
W Sanoku po złomach przy miastowych jest pełno takiego szpeja, nie raz widziałem po odkładane takie pociski z smigiełkami, niewiem co to było