Moje zdanie na ten temat jest inne, improwizacja dla mnie to jest granie tego co masz w głowie,frazy która sobie przed chwilką wymyśliłeś i teraz ją przelewasz na gryf. Dlaczego odmienne mam zdanie? bo gdy traktujemy skale jako narzędzie do improwizacji i uczymy się schematów, później z tych schematów nie da się wyjść i wiele ludzi o to płacze bo jedynym sposobem żeby to zmienić jest zrobienie kroku w tył i nauka improwizacji od podstaw. Wiadomo że dużo metalowych solówek czy shredu opiera się na wycinkach ze skal, wtedy znajomość tych takich dobrze brzmiących fragmentów jest bardzo istotna, ale to nie jest improwizacja w czystej postaci, tylko granie po już dobrze ci znanych schematach. W moim odczuciu mimo że wciąż jestem początkującym gitarzystą skale powinny służyć TYLKO do nauki techniki, nie improwizacji. Pozdrawiam
Po części się z Tobą zgadzam, zrobiłem o tym zresztą serię filmów pt. "do czego służą skale". Natomiast takie myślenie jest w pewien sposób ograniczające. Powód jest prosty. Nie wszystkie współbrzmienia przychodzą nam naturalnie. Większość ludzi radzi sobie świetnie w diatonicznych kontekstach, bo taką muzykę słyszymy na codzień. Jednak kiedy przychodzi do improwizowania po bardziej złożonych kontekstach harmonicznych naprawdę ciężko jest grać na ucho. Głównie za sprawą tego, że nie jesteśmy nauczenie takich harmonii. I po to są właśnie skale! Żebyśmy nauczyli się jak brzmi dany akord, jak brzmi dana progresja, co się stanie gdy zalteruję taki dźwięk na dominancie itd. Bardzo mały procent ludzi rodzi się z taką wiedzą. Zdecydowana większość nabywa ją, ciężko i systematycznie pracując nad tą wiedzą po to, by pewnego czasu być poza nią. Ludzie, którzy władają harmonią lepiej, niż ojczystym językiem zrobili to właśnie ucząc się skal, patternów, sekwencji i zagrywek tak długo i tak intensywnie, że w tej chwili progresja, w której centrum tonalnie zmienia się co drugi tak wymaga od nich takiego zaangażowania umysłu, jak dla nas Am do C. Moje trzy grosze :) Dzięki za komentarz i dyskusję! :)
Guitar Way i ja się zgadzam z tym co teraz napisales, ale pamietaj ze ten filmik raczej kierujesz do poczatkujacych, watpie ze osoba ktora jest poczatkujaca tak stricte wie co oznacza polowa terminow ktorych uzyles w tej wypowiedzi, masz racje ze jest to tez sposob na nauke ale raczej dla osob dla ktorych gitara nie jest juz obca a przedewszystkim dla osob ktore podstawy i proste progresje akordow sa juz bardzo dobrze znaja.moja odpowiedz kieruje tym ze raczej wywnioskowalem ze ten film powstal raczej w kierunku ludzi ktorzy stawiaja dopiero pierwsze kroki watpie ze taka osoba zna interwaly czy mody i faktycznie szuka wyszukanych brzmien. Pozdrawiam
To jest właśnie piękne, że jednego dnia zagrasz tak, a następnym razem masz wenę i zagrasz zupełnie inaczej. Improwizacja najlepiej mi wychodzi jak nie myślę o skalach. Jak się zorientuję po chwili, w którym miejscu jestem, zaczynają się wkradać schematy i czasem brzmi to gorzej, bo za dużo myślę. Znam ludzi wykształconych muzycznie, nie potrafiących improwizować, a jeśli już to brzmi to sztucznie i sterylnie. Zresztą słyszymy to wszędzie. Myślę, że sztuka improwizacji, to najtrudniejszy temat do nauki. Jedni to po prostu mają. Innym zajmuje to lata, lata ćwiczeń. Sądzę, że trzeba być osłuchanym w każdym gatunku muzycznym i czerpać z tego jak najwięcej, szukać inspiracji i natchnienia. Teoria to tak jak mówisz Szymonie w filmiku to jest narzędzie, czy mapa, ale trzeba go umiejętnie używać. Jestem tego samego zdania, że tego nie można tak naprawdę się nauczyć. To jest dar od niebios, z którym się rodzimy. To wrażliwość na świat, przełożony na instrument. Po prostu musi nam grać coś w duszy :) Na szczęście nie mam z ty problemu :)
Rodzimy się, ale mimo wszystko WSZYSCY. Po prostu każdy z nas ma inną wrażliwość artystyczną i oprócz nauki kolejnych skal i patentów musimy nauczyć się docierania do samych siebie. Akceptowania tego, że nigdy nie zabrzmimy jak gitarzysta X, ale że to jest właśnie wspaniałe. Jesteśmy unikalni i tę unikalność powinniśmy kultywować :) Poza tym Jacek każdy wybitny improwizator spędza lata nad swoimi umiejętnościami. Nie zawsze ma to formę nauki skal, jednak zawsze pracy z instrumentem. Dlatego nie ma co gadać, trzeba grać :)
No Tak. To prawda, że WSZYSCY. Moja wypowiedź zabrzmiała trochę nieskromnie, a tego nie chciałem. Nigdy na to nie patrzyłem z tej strony tzn. docierania do siebie. Jeszcze się muszę dużo nauczyć :) Chyba robię źle, że nie pracuję nad improwizacją, więc gitara w dłoń :) Dzięki Szymon.
Nie bójmy się improwizacji,ale też nie "jedźmy po bandzie".Język muzyki powinien być przejrzysty,czytelny,rodzący także niespodziewane,fantazyjne frazy.Nie odkryję "ameryki"pisząc o genialnych,prostych zagrywkach pozostających w historii.Do nich właśnie(lub z nimi)rodzi się podkład-nieco zmodyfikowany-i można odnieść wrażenie,że zaczyna się "coś"."Sztuka polega na odejmowaniu"-mawiają,tylko trza wiedzieć w jaki sposób i od czego.Pozdrawiam serdecznie.Dobry filmik.Bez gitary bo to jest odcinek "mówiony".Tak trzymać.P.S.Masz pozytywną aurę,nienatrętnego,starannie dobierającego słowa,wrażliwego muzyka.
dobry odcinek, czasem dobrze jest po prostu pogadać :D może faktycznie nie da się nauczyć improwizacji, ale można odkryć talent do jej tworzenia, tak jak mówiłeś swoją historię i tak jak patrzę po swojej ;) a sprawy czysto teoretyczne bardzo pomagają w rozwoju improwizacji, sam patrzę po sobie np 4 lata temu i teraz, że wiedza techniczna co do muzyki, gry bardzo pomogła mi się rozwinąć. Czekam na kolejny odcinek ;)
Hej! Moje próby improwizacji zaczęły się gdy ktoś pokazał mi jedna ze skal. Próbowałem wtedy ta skale pakować w takiej samej postaci do wszystkiego. Wychodzilo zazwyczaj słabo ☺ Teraz mam podejście inne, polegam bardziej na intuicji i podczas improwizacji stosuje różne patenty wypracowane przez kilka lat. Są tonacje przy których wychodzi to całkiem przyjemnie, ale są tez takie których kompletnie nie potrafię wyczuć. Ostatnio zacząłem ćwiczyć improwizację w trudniejszych tonacjach i w tychże szukam, po omacku trochę, pasujących patentow. Lubię improwizować, ale na występ zawsze wole mieć swoich kilka taktow gdzie mogę wcisnąć swoje uprzednio skomponowane dźwięk po dźwięku solo - to mi wychodzi zdecydowanie lepiej. Chociaż gram na gitarze od kilkunastu lat to zawsze olewalem teorie i szedłem w intuicję i metodę prób i błędów. Teraz wiem, ze trzeba było jednak znaleźć czas i na teorie. Twoje filmy motywuja do tego by nadrobić zaległości ☺
Dzięki serdeczne za miłe słowa. To ważne, by oprócz uczenia się teorii, pozwalać sobie na granie "po prostu" - tak jak mówisz, bazując na intuicji. To musi przynieść efekty :)
Moze spoznilem sie o kila lat z tym komentarzem , ale glebia przekazu nie zanikla , mam zbyt male umiejetnosci , zeby oceniac, ale tutaj moge sobie pozwolic na komentzarz, bo rozomiem o czym mowisz :)
Improwizacja to zdolność słuchania. Jeśli słyszysz dźwięk, a Twój umysł potrafi go zakomponować w czasie rzeczywistym, to potrafisz improwizować. Reakcja między usłyszeniem, pomysłem na zagranie kolejnego dźwięku, i jego wykonaniem, trwa w nanosekundach. Improwizacja to stan ekstazy, w którym muzyk, jest sprzężony z innymi światami. Wierzę w to, że istnieje świat duchowy, a niektóre osoby pojawiły się tu z innych wyższych systemów planetarnych. Dlatego niektórych muzyków, traktuje się jak bogów, ale w istocie coś w tym jest. Znane też powiedzenie "ten gość gra, jak nie z tej Ziemi". To kwestia umysłu, jego wrodzonej struktury, oraz talentu, który może ta osoba już mieć od milionów lat, podróżując po kosmosie. Nazwałbym takich muzyków joginami, z umysłem podłączonym do galaktycznego Internetu. :-)
Hej też trochę improwizuje totalnie amatorsko ttps://ua-cam.com/video/ySKErWOTXgM/v-deo.html i każdy tego typu filmik nakręca mnie do dalszego działania więc nie zwalniaj i nagrywaj dalej!!!!!!!!
Moje zdanie na ten temat jest inne, improwizacja dla mnie to jest granie tego co masz w głowie,frazy która sobie przed chwilką wymyśliłeś i teraz ją przelewasz na gryf. Dlaczego odmienne mam zdanie? bo gdy traktujemy skale jako narzędzie do improwizacji i uczymy się schematów, później z tych schematów nie da się wyjść i wiele ludzi o to płacze bo jedynym sposobem żeby to zmienić jest zrobienie kroku w tył i nauka improwizacji od podstaw. Wiadomo że dużo metalowych solówek czy shredu opiera się na wycinkach ze skal, wtedy znajomość tych takich dobrze brzmiących fragmentów jest bardzo istotna, ale to nie jest improwizacja w czystej postaci, tylko granie po już dobrze ci znanych schematach. W moim odczuciu mimo że wciąż jestem początkującym gitarzystą skale powinny służyć TYLKO do nauki techniki, nie improwizacji.
Pozdrawiam
Po części się z Tobą zgadzam, zrobiłem o tym zresztą serię filmów pt. "do czego służą skale". Natomiast takie myślenie jest w pewien sposób ograniczające. Powód jest prosty. Nie wszystkie współbrzmienia przychodzą nam naturalnie. Większość ludzi radzi sobie świetnie w diatonicznych kontekstach, bo taką muzykę słyszymy na codzień. Jednak kiedy przychodzi do improwizowania po bardziej złożonych kontekstach harmonicznych naprawdę ciężko jest grać na ucho. Głównie za sprawą tego, że nie jesteśmy nauczenie takich harmonii. I po to są właśnie skale! Żebyśmy nauczyli się jak brzmi dany akord, jak brzmi dana progresja, co się stanie gdy zalteruję taki dźwięk na dominancie itd. Bardzo mały procent ludzi rodzi się z taką wiedzą. Zdecydowana większość nabywa ją, ciężko i systematycznie pracując nad tą wiedzą po to, by pewnego czasu być poza nią. Ludzie, którzy władają harmonią lepiej, niż ojczystym językiem zrobili to właśnie ucząc się skal, patternów, sekwencji i zagrywek tak długo i tak intensywnie, że w tej chwili progresja, w której centrum tonalnie zmienia się co drugi tak wymaga od nich takiego zaangażowania umysłu, jak dla nas Am do C. Moje trzy grosze :)
Dzięki za komentarz i dyskusję! :)
Guitar Way i ja się zgadzam z tym co teraz napisales, ale pamietaj ze ten filmik raczej kierujesz do poczatkujacych, watpie ze osoba ktora jest poczatkujaca tak stricte wie co oznacza polowa terminow ktorych uzyles w tej wypowiedzi, masz racje ze jest to tez sposob na nauke ale raczej dla osob dla ktorych gitara nie jest juz obca a przedewszystkim dla osob ktore podstawy i proste progresje akordow sa juz bardzo dobrze znaja.moja odpowiedz kieruje tym ze raczej wywnioskowalem ze ten film powstal raczej w kierunku ludzi ktorzy stawiaja dopiero pierwsze kroki watpie ze taka osoba zna interwaly czy mody i faktycznie szuka wyszukanych brzmien. Pozdrawiam
To jest właśnie piękne, że jednego dnia zagrasz tak, a następnym razem masz wenę i zagrasz zupełnie inaczej. Improwizacja najlepiej mi wychodzi jak nie myślę o skalach. Jak się zorientuję po chwili, w którym miejscu jestem, zaczynają się wkradać schematy i czasem brzmi to gorzej, bo za dużo myślę. Znam ludzi wykształconych muzycznie, nie potrafiących improwizować, a jeśli już to brzmi to sztucznie i sterylnie. Zresztą słyszymy to wszędzie. Myślę, że sztuka improwizacji, to najtrudniejszy temat do nauki. Jedni to po prostu mają. Innym zajmuje to lata, lata ćwiczeń. Sądzę, że trzeba być osłuchanym w każdym gatunku muzycznym i czerpać z tego jak najwięcej, szukać inspiracji i natchnienia. Teoria to tak jak mówisz Szymonie w filmiku to jest narzędzie, czy mapa, ale trzeba go umiejętnie używać. Jestem tego samego zdania, że tego nie można tak naprawdę się nauczyć. To jest dar od niebios, z którym się rodzimy. To wrażliwość na świat, przełożony na instrument. Po prostu musi nam grać coś w duszy :) Na szczęście nie mam z ty problemu :)
Rodzimy się, ale mimo wszystko WSZYSCY. Po prostu każdy z nas ma inną wrażliwość artystyczną i oprócz nauki kolejnych skal i patentów musimy nauczyć się docierania do samych siebie. Akceptowania tego, że nigdy nie zabrzmimy jak gitarzysta X, ale że to jest właśnie wspaniałe. Jesteśmy unikalni i tę unikalność powinniśmy kultywować :)
Poza tym Jacek każdy wybitny improwizator spędza lata nad swoimi umiejętnościami. Nie zawsze ma to formę nauki skal, jednak zawsze pracy z instrumentem. Dlatego nie ma co gadać, trzeba grać :)
No Tak. To prawda, że WSZYSCY. Moja wypowiedź zabrzmiała trochę nieskromnie, a tego nie chciałem. Nigdy na to nie patrzyłem z tej strony tzn. docierania do siebie. Jeszcze się muszę dużo nauczyć :) Chyba robię źle, że nie pracuję nad improwizacją, więc gitara w dłoń :) Dzięki Szymon.
Nie bójmy się improwizacji,ale też nie "jedźmy po bandzie".Język muzyki powinien być przejrzysty,czytelny,rodzący także niespodziewane,fantazyjne frazy.Nie odkryję "ameryki"pisząc o genialnych,prostych zagrywkach pozostających w historii.Do nich właśnie(lub z nimi)rodzi się podkład-nieco zmodyfikowany-i można odnieść wrażenie,że zaczyna się "coś"."Sztuka polega na odejmowaniu"-mawiają,tylko trza wiedzieć w jaki sposób i od czego.Pozdrawiam serdecznie.Dobry filmik.Bez gitary bo to jest odcinek "mówiony".Tak trzymać.P.S.Masz pozytywną aurę,nienatrętnego,starannie dobierającego słowa,wrażliwego muzyka.
Serdeczne dzięki za miłe słowa, pozdrawiam :)
Ekstra vlog. Czekam na więcej i pozdrawiam !
Dzięki :)
Mega vlog Szymon👍 Jestem obecnie na etapie odkrywania dzwiekow pasujac do harmonii. Im dalej ide tym bardziej zdaje sobie sprawe ile to pracy.
Super, grunt że nie olewasz teorii. To otwiera bardzo wiele furtek w głowie. Powodzenia Jędruś ;)
dobry odcinek, czasem dobrze jest po prostu pogadać :D może faktycznie nie da się nauczyć improwizacji, ale można odkryć talent do jej tworzenia, tak jak mówiłeś swoją historię i tak jak patrzę po swojej ;) a sprawy czysto teoretyczne bardzo pomagają w rozwoju improwizacji, sam patrzę po sobie np 4 lata temu i teraz, że wiedza techniczna co do muzyki, gry bardzo pomogła mi się rozwinąć. Czekam na kolejny odcinek ;)
Dzięki serdeczne :)
Hej! Moje próby improwizacji zaczęły się gdy ktoś pokazał mi jedna ze skal. Próbowałem wtedy ta skale pakować w takiej samej postaci do wszystkiego. Wychodzilo zazwyczaj słabo ☺ Teraz mam podejście inne, polegam bardziej na intuicji i podczas improwizacji stosuje różne patenty wypracowane przez kilka lat. Są tonacje przy których wychodzi to całkiem przyjemnie, ale są tez takie których kompletnie nie potrafię wyczuć. Ostatnio zacząłem ćwiczyć improwizację w trudniejszych tonacjach i w tychże szukam, po omacku trochę, pasujących patentow. Lubię improwizować, ale na występ zawsze wole mieć swoich kilka taktow gdzie mogę wcisnąć swoje uprzednio skomponowane dźwięk po dźwięku solo - to mi wychodzi zdecydowanie lepiej. Chociaż gram na gitarze od kilkunastu lat to zawsze olewalem teorie i szedłem w intuicję i metodę prób i błędów. Teraz wiem, ze trzeba było jednak znaleźć czas i na teorie. Twoje filmy motywuja do tego by nadrobić zaległości ☺
Dzięki serdeczne za miłe słowa. To ważne, by oprócz uczenia się teorii, pozwalać sobie na granie "po prostu" - tak jak mówisz, bazując na intuicji. To musi przynieść efekty :)
Mega vlog!!! 😀
Dzięki Mateusz :)
nie no, dobry filmik bracie, keep shredding everybody!
Dzięki!
super filmik!
Dzięki Michał!
Tworzysz nowy nurt Szymon - Filozofia Muzyki ;) Mi się podoba :)
Haha dzięki, choć na pewno nie jestem pierwszy. Ale gorąco wierzę w to, że "poukładanie" rzeczy w głowie jest równie istotne, jak samo ćwiczenie :)
Moze spoznilem sie o kila lat z tym komentarzem , ale glebia przekazu nie zanikla , mam zbyt male umiejetnosci , zeby oceniac, ale tutaj moge sobie pozwolic na komentzarz, bo rozomiem o czym mowisz :)
Guitar way, masz może jakieś plany twojego biurka bądź nazwę producenta i model? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Hej Michał to jest Zaor Miza 88 :)
Improwizacja to zdolność słuchania. Jeśli słyszysz dźwięk, a Twój umysł potrafi go zakomponować w czasie rzeczywistym, to potrafisz improwizować. Reakcja między usłyszeniem, pomysłem na zagranie kolejnego dźwięku, i jego wykonaniem, trwa w nanosekundach. Improwizacja to stan ekstazy, w którym muzyk, jest sprzężony z innymi światami. Wierzę w to, że istnieje świat duchowy, a niektóre osoby pojawiły się tu z innych wyższych systemów planetarnych. Dlatego niektórych muzyków, traktuje się jak bogów, ale w istocie coś w tym jest. Znane też powiedzenie "ten gość gra, jak nie z tej Ziemi". To kwestia umysłu, jego wrodzonej struktury, oraz talentu, który może ta osoba już mieć od milionów lat, podróżując po kosmosie. Nazwałbym takich muzyków joginami, z umysłem podłączonym do galaktycznego Internetu. :-)
Haha ciekawa teoria :)))
o kurde brzmi jakbys sie nieźle naćpał xD btw Marysia jest dobra :)
Gdzie Pan chudy przepadł? Kiedy następny epizod? : )
Skończył studia, zagrał trasę i nagrał parę gitar :) a od tego tygodnia wraca do bloga! Miło że pytasz!
Hej też trochę improwizuje totalnie amatorsko ttps://ua-cam.com/video/ySKErWOTXgM/v-deo.html i każdy tego typu filmik nakręca mnie do dalszego działania więc nie zwalniaj i nagrywaj dalej!!!!!!!!
Super, tak dalej!