Ufff! Ten materiał przysporzył mi więcej problemów niż myślałem, bo UA-cam bardzo chętnie blokował go za fragmenty wykorzystanej muzyki nie tylko z "Gliniarza z Beverly Hills"... ale też z samej gry. Musiałem go kilkukrotnie przemontować i wyciąć kilka elementów, które nie podobały się Tubie. Wielka szkoda! Ale przynajmniej film nareszcie jest gotowy. :) Natomiast postaram się wrzucić przynajmniej jedną taką "usuniętą scenę", której nie chce przepuścić YT, jako bonus dla naszych Patronów na patronite.pl/arhneu Miłego oglądania!
@@SpecShadowi i absurdalne zagadki. Za to nienawidziłem przygodówek. Jedyna gra którą przeszedłem praktycznie sam bez solucji to Kajko i Kokosz.Użyłem jej tylko na końcu bo tam utknąłem.
Jako dużo starsza osoba, uświadomiłem sobie jak dużo elementów 18+ (obnażone martwe kobiety z poderżniętymi gardłami) było w Hopkinsie, nawet polskim wydaniu, a potem jeszcze w epoce YT zobaczyłem pełną wersję filmiku przedstawiającego napad na bank. Absurdalna fabuła, najpierw kryminał, ale potem pojawiają się różne nadnaturalne zdarzenia które zdają się być traktowane całkiem serio. W porównaniu fabuła Jack'a Orlando trzyma się dużo lepiej. No z pominięciem tego całkowicie zbędnego labiryntu z wersji reżyserskiej, nie mające żadnego związku z fabułą.
Tak, konieczność przejścia labiryntu całkowicie niepasującego do klimatu gry, by móc znaleźć wejściówkę do tajnego kasyna, albo wpuszczą cię tam dopiero po zaliczeniu "nowej zawartości", nie pamiętam już dokładnie. @@cziosztof_krzytka
W ogóle w sekwencji z Biffem super jest to, że jak za pierwszym razem dostaniemy od niego wpie*dol, to już na amen, ale za to potem, gdy fabularnie musi go nam już spuścić, to się na luzaku budzimy kilka godzin później. 🤔
Ale przypomniałeś moje cudowne wspomnienia z dzieciństwa. Pamiętam jak grałem w to mając z 12 lat jakoś, gra zmiażdżyła mnie mega klimatem i soundtrackiem, ah nawet człowiek się nie denerwował jak nie mogło się ukończyć jakiegoś etapu w grze
Najlepsza gra na świecie ! Ta gra to życie, wychowałem się na niej. Proszę twórców o 2czesc. Jestem pewien ze wszyscy co grali w ta grę chętnie kupili by kontynuacje jeśli by się takowa pojawiła.
Proponuje „Kajko i Kokosz: W Krainie Borostworów” 😅 Podobny case jak u Jacka Orlando z tymi przedmiotami, albo jak zapomnisz zrobić czegoś lub zabrać z poprzedniej lokalizacji - dupa, nie przechodzisz dalej 😢 Ją się albo kocha, albo nienawidzi… Pozdrawiam! ❤
A propos trudności w przejściu to dodajmy, że np jak gra była dodatkiem do Komputer Świat Gry (sam miałem ją w tej postaci), to w piśmie była kompleksowa solucja punkt po punkcie, widocznie nie przypadkiem;) jeśli chodzi o przygodówki z tamtuch czasów to jeszcze Flojd!
Flojda to też chyba wszyscy kojarzą, jak go dodawali do specjalnego wydania KŚ Gry, gdzie robili ranking przygodówek. To było to samo lato co dodawali do standardowego wydania gazety Jacka Orlando, 2001, czyli super wakacje to były. Flojd obiektywnie dużo lepszy jako gra, no i dużo dłuższy był. Na polski chyba go tłumaczyli z niemieckiego, bo takie samo imię głównego bohatera, do tego cała masa błędów nagraniowych żywcem przeniesionych z wersji niemieckiej, a nieobecnych w brytyjskim oryginale. O Flojdzie to już nawet w UK zapomnieli, tylko Polacy jeszcze chyba kojarzą tytuł.
Zdecydowanie za mało jest gier osadzonych w tych klimatach, tak samo jak malowanych/rysowanych. Grało się za dzieciaka, świetne wspomnienia, i nawet się tak nie zestarzała ;)
Wspaniała gra, klimat miała nie do podrobienia. Pierwszy raz się z nią zetknąłem, gdy była dodawana do czasopisma PLAY, jakoś 2003-2004 rok. Uwielbiałem soundtrack, rysowaną grafikę, przeszedłem (oczywiście pierwszy raz, czy dwa z solucją) kilka jak nie kilkanaście razy, niesamowita nostalgia.
Pamiętam to i pamiętam tez to, że tego było komicznie wręcz mało na rynku tuz po premierze. Nakład był niewspółmierny do marketingu TopWare bo tych tytułów po prostu przez długi długi czas nie było a jak juz się pojawiały to jakieś śladowe ilości. Wiem co mówie bo szukałem tego chyba z pół roku praktycznie dzień w dzień na giełdzie oraz w sklepach i nie było nigdzie a sprzedawcy śmiali się, że te tytuły są ale w gazetach. W koncu jakoś udało mi się dostać wysyłkowo ale olałem bo to wakacje zaraz się zaczynały i juz się w domu przed kompem siedziec nie chciało. Na jesieni wyszło a dopiero późną wiosną następnego roku kupiłem. Jak teraz o tym myśle to mam wrażenie, że początki TopWare to była jakaś manufaktura a nie prawdziwe studio. I stąd ta wątpliwa jakość produkcji, znikoma dostępność i śmiesznie niska cena.
Świetny materiał, nostalgia mnie wypełniła po brzegi 🥹 A gdy na koniec zaproponowałeś „Hopkins FBI” krzyknąłem „TAK” w pustym pomieszczeniu 😅 Będę wdzięczy za ten materiał o drugiej ze świętej trójcy gier przygodowych mojego dzieciństwa. Trzecia to Ace Ventura 😎
Klimat tej gry wylewa się z ekranu. Pamiętam, że gdy grałem kilka lat temu to już film wprowadzający wzbudził we mnie jakieś wspomnienia. Być może u kolegi widziałem Jacka Orlando albo skojarzył mi się z jakimś filmem animowanym. Jednak nawet nie próbowałem gry skończyć. Paradoksalnie to swoboda, jak dla mnie, zabija przyjemność z rozgrywki, bo to trochę staroszkolny point'n'click, gdzie mamy masę lokacji i w sumie nie wiadomo co mamy robić. Wolę przygodówki pokroju Broken Sword, Tunguski, Art of Murder, The Black Mirror, Still Life 1.
Szczerze? Pierwsze słyszę o tym tytule i... jestem pozytywnie zaskoczony tym jak wygląda i brzmi w porównaniu do gier z tamtych lat wykutych w Polsce. Klimat aż się wylewa z ekranu.
Ace ventura, Hopkins FBI i JO i książę i tchórz to były moje ulubione przygodówki. Dało się je kupić w oryginale w rozsądnej cenie. Wszystkie były po polsku (wstyd Nintendo 2023 ) i były dostępne solucje w prasie. Dlatego je się dało ukończyć, co jak na przygodówkę to był wyczyn ;)
Pamiętam jak grałem w tą grę za dzieciaka - 13 lat miałem. Nie dałem rady sam i grałem z solucją :) Wspominam ją bardzo dobrze, ale cierpiała na podstawowe problemy gier przygodowych tamtych czasów. Grę miałem z Play PC - świetne pismo swoją drogą.
Ja mam wrażenie, że gra była bardzo popularna z tego względu, że trafiła do lipcowego numeru komputer świat gry, do tego w gazecie była solucja dzięki czemu można było ją łatwo ukonczyc.
Przez tę grę zacząłem nosić płaszcze i kapelusze. :D Atmosfera w zupełności rekompensuje przygodówkowe problemy z popychaniem fabuły do przodu. Kiedy jako dzieciak przechodziłem po raz pierwszy bez solucji, to nawet jakoś szczególnie się nie denerwowałem na utknięcie w jakimś miejscu, bo muzyki można było słuchać godzinami, śledząc każdy detal lokacji. Czar wspomnień przyćmiewa niedoróbki, ale obiektywnie to absolutny klasyk.
Bracie, w wieku siedmiu lat zatrzymałem się na walce z Beefen. Zero solucji, dostępu do neta. Piętnaście lat później obejrzalem jakiś polski walkthrough z gry w jeden wieczór. Było super
Technicznie ta gra robiła dobre wrażenie, wykonaniem, rysowaną grafiką, niezgorszyb dubbingiem (w polskiej wersji, angielski dubbing to naprawdę komedia), muzyką i kilmatem. To wszystko pozwalało nawet zapomnieć że w fabule po prostu nic nie ma sensu.
Jedna z moich ulubionych "przygodówek 2D", do tego ten soundtrack.. Po prostu wisienka na steku. Ogromnie mnie smuci, że nie ma już takich gier. Oczywiście, nadal powstają platformówki 2D, ale nie mają tego czegoś, po prostu... Może 5% z nich są tak dobre jak Różowa Pantera, Orlando itd. A szkoda :(
Piękna gra i ten niesamowity soundtrack. Czasami do niego wracam. Nie sądziłem, że jazz tak bardzo mi przypadnie do ucha, a słuchanie saksofonu w tej grze to poezja. Grałem w Jacka wiele razy. W wersję podstawową najmniej, ale mam same dobre wspomnienia. Szkoda, że nie ukazała się druga część. Sądzę, że podbiła by świat. Zwłaszcza, gdyby Harold znów zająłby się muzyka.
Wow.... Zanim obejrze, musze powiedziec ze swiat jest dziwny, nigdy o to nie prosilem, ale pare dni temu zastanawialem sie dlaczego arhon jeszcze nie zrobil materialu o Jacku Orlando, grze ktora przynosi mi tyle wspomnien😄😄😄😄
Zrecenzuje grę Dark Earth. Świetna przygodowka, fabuła i rozwiązania jak na owczesny czas. Mam ja nadal i da radę uruchomić na nowych platformach. Co do Jack Orlando wybitna ścieżka dźwiękowa. Nadal jej słucham
To była jedna z pierwszych gier, które kupiłem. Miałem potem przez lata wyrzuty, że taka fajna gra, a ja ją sobie zepsułem korzystając z solucji, ale chyba mnie z nich wyleczyłeś :) Pamiętam, że planowałem ją przejść od nowa po latach jak już zapomnę o co chodziło ale z tego też mnie właśnie wyleczyłeś :)
Uwielbiałem! Pamiętam że jako dzieciak jaki byłem zdziwiony że fabule można różnie poprowadzić. Ścieżka dźwiękowa również do tej pory genialna (Harold Faltermeyer)
Jedna z najfajniejszych przygodówek, jakie grałem, nie zapomnę, jak gry nie mogłem przejść, bo pan detektyw mi krzyczał, że nie ma książki telefonicznej i za diabła nie wiedziałem, co mam zrobić.
Pamiętam jak kupiłem ta gre, a potem gdzieś w gazetce komputerowej chyba play dorwalem ilustrowana solucje co gdzie i jak, żeby ukończyć ta gre. To bylh fajne czasy 😅😅
Pamiętam, grałem w ostatniej klasie podstawówki. To była moja pierwsza legalma gra, tzn kupiona jako nowa, bo miałem jeszcze używane Interstate 76. Jack Orlando graficznie i dźwiękowo jak na tamte czasy była świetna, ale same zagadki trudne. Dopiero lrzy użyciu solucji udalo mi sie przejsc.
Brawo, trzeźwy głos rozsądku. Jack Orlando to gra, która z jakiegoś powodu nie chciała działać na moim PC w tamtych latach, a o której marzyłem zafascynowany estetyką noir. Zagrałem w nią dopiero lata poźniej. To gra mająca mocne elementy, świetnie brzmiąca i wyglądająca, ale w warstwie gameplayu jest po prostu słaba. Łatwo się zablokować na amen, często się ginie, gra nie podpowiada co należy dalej zrobić, zbiera się tysiące śmieci które nie służą do niczego itd.
W wydaniu PlayDVD otrzymałem swój egzemplarz gry, aż miło było zobaczyć te obrazki i mnóstwo szczegółów na ekranie. Schizm czy Reach zasługują na swój oddzielny materiał.
tez pomyslalem od razu o Hopkinsie. A Jacka rok temu przeszedlem z solucja, w koncu sie do tego zmusilem :) jak ktos nie jest fanem przygodowek (ja nie jestem) to polecam, bo sama fabula jest wciagajaca.
Co ty tutaj robisz na naszym podwórku! Po raz pierwszy wtedy dzwonilem do internetu, po solucję, bo utknąłem w jednym miejscu. A trzeba bylo piescia rozbic deske 😂
Mam do tej gry duży sentyment, przechodziłem ją wielokrotnie jako dziecko ale podobnie jak Ty uważam, że ma wiele wad. Przechodziłem ją z pomocą solucji, bo czasem ruszenie fabuły do przodu wymagało używania wszystkiego na wszystkim, a do tego był tylko jeden konkretny sposób, by coś zrobić. Pamiętam, że trzeba było opuścić drabinę, by wejść na dach i do tego należało użyć korby. Pomijając fakt, że Jack mógłby podskoczyć te 30cm to dookoła były dostępne znacznie dłuższe przedmioty (choćby miotła) ale wymyślili korbę to ma być korba :) Większość takich rzeczy to jednak pierdoły. Największym grzechem moim zdaniem jest karanie gracza za to, że nie zrobił wcześniej czegoś o czym właściwie nie mógł wiedzieć. Ogłuszając jednego typa na zapleczu należało mieć przy sobie sznurek i związać mu ręce. W przeciwnym wypadku gość pojawiał się w późniejszej części gry i skutkowało to naszą śmiercią...
Zapomniałem o tej grze :O Za dzieciaka zawsze miałem problem ze strzelaniną w porcie i tylko po to użyłem solucji, ale i tak satysfakcja z przejścia: wielka :D
"Jack Orlando. Directors Cut" - tytuł dla tak specyficznej gry godny nazwy snyderowskiej wizji Ligi Sprawiedliwości. Jak to się mówi: ,,przytuliłbym" tą gierę aż miło! Granie w tą perełkę by było, że hej! Aż do starcia linii papilarnych z kciuków! A gdyby tak wpadła w PS Store na remasterze, albo chociaż w Google Play na androida! Tak, w "Jacku Orlando" najbardziej przyciąga mnie akcent graficzny w tej.. damn it, ależ to jest dobre! Jakbym oglądał kreskówki z lat 90-tych a'la X-Men bądź nawet coś bardziej odważniejszego: "Bobby kontra wapniaki". A ten dubblarz polski! Całość gry to takie ,,guilty pleasure" dla niejednego gracza! Nie ma co, rzadkość na rynku jak najlepsze trufle, których żadna świnka nie wyniucha i nie wykopie! Pysznie!
Świetna recenzja! Też bardzo lubiłem tę grę lata temu i mam do niej przeogromny sentyment, ale trudno się nie zgodzić, że tych przedmiotów bezużytecznych jest tu za dużo. Poza tym z perspektywy lat wydaje mi się, że za mało się tu dzieje. Główny bohater chodzi po ulicach, różnych zakamarkach, barach itd i niewiele z tego wynika. Ale i tak jestem wielbicielem tej gry, choć nie grałem w nią już chyba ze dwadzieścia lat.
Ja już od maleńkości byłem przekonany, że ta gra jest po prostu nieskończona. Nie znam żadnej innej przygodówki z tamtego okresu, w której byłoby tyle plansz, których nie trzeba odwiedzać, tylu NPC-ów, z którymi nie trzeba rozmawiać. Śledztwo można by stosunkowo łatwo znacznie wydłużyć.
tam też zagadki potrafią być nielogiczne a fragmenty zręcznościowe moga nie działać na nowszych systemach. Fajnia rola Janusza Gajosa, szkoda że jedyna...
Hopkins FBI byłby spoko, ale moja najlepsza przygodówka z dawnych lat to Gilbert Goodmate, pamiętam jak po paru latach od premiery uparłem się aby ją przejść, ukończyłem jakieś 80% gry tylko po to, aby utknąć na wyspie z powodu tego, iż w pewnym momencie był grzyb, którego nie podniosłem, a był niezbędny aby pchnąć fabułę do przodu.
Ja też należę do fanów podstawowej wersji gry. Lokacje dodane w Director's Cut po prostu nie pasują do klimatu i wręcz wyglądają jak wyciągnięte z innej produkcji. Wielka szkoda, że w oficjalnej dystrybucji oryginał nie jest dostępny bo to zdecydowanie spójniejsza wersja.
Bo te lokacje z Director's Cut były dodane z innego projektu. Po Jacku Orlando studio zaczęło pracę nad przygodówką osadzoną w średniowieczu o roboczym tytule Dzielny rycerz Roger. Projekt został anulowany, a pozostałości wrzucone jako nowe etapy w Director's Cut.
@@jankowsky47 Jako fan podstawki chciałem za wszystko ograć Director's Cut, ale nawet za dzieciaka miałem wielkie WTF na te średniowieczne zamki i salkę z telewizorami rodem z lat '70. Chyba nawet w jednej recenzji (albo komentarzach na GOL-u, nie pamiętam), ktoś wypominał, że co niby coś takiego robi w Ameryce lat 30. Nie wiem, co im szło po głowach, że zdecydowali się to wrzucić do Jacka Orlando, pewnie już byli na wylocie i im było wszystko jedno.
Można by było tworzyć ciekawe shorty z gier, które (jak inne kanały) pokazywały by najciekawsze ciekawostki z gier, czy easter eggi. W waszym wydaniu byłoby to prześwietne.
Odnośnie pytania na koniec: A może w pakiecie gierki z serii Tex Murphy? Pandora Directive, Under the Killing Moon i co to tam jeszcze było? Mógłbyś wtedy dorzucić Tesla Effect dla porównania starego z nowym. Albo 7th Guest i 11th Hour? Rzadko omawiasz takie klasyki FMV.
Ech, pamiętam tego Jack Orlando Director's Cut dodanego jako pełniak do jakiegoś Click!a czy innego Playa... Ile to lat temu było, jakoś z 15? O.o' Ale nostalgia mnie dopadła. I ten piękny soundtrack...
Jest 2002 rok, dostajesz Jacka na urodziny, uruchamiasz to na 14 calowym monitorze, kolega przynosi oranżadę i draże korsarze, rozwiązujecie razem zagadki w grze i wszystko jest znów w porządku
Grałem w tym roku, chociaż pamietam reklamy jeszcze z lat 90 i wtedy nie było mnie na nią stać. Dzisiaj jest dostępna za grosze. Zgadzam się z twoją recenzją: warto zagrać, ale pewne rozwiązania fabularne sa bardzo frustrujące. Ta gra nie zrobiła kariery nie dla tego, że była zła. Ona była po prostu średnia.
Ufff! Ten materiał przysporzył mi więcej problemów niż myślałem, bo UA-cam bardzo chętnie blokował go za fragmenty wykorzystanej muzyki nie tylko z "Gliniarza z Beverly Hills"... ale też z samej gry. Musiałem go kilkukrotnie przemontować i wyciąć kilka elementów, które nie podobały się Tubie. Wielka szkoda! Ale przynajmniej film nareszcie jest gotowy. :)
Natomiast postaram się wrzucić przynajmniej jedną taką "usuniętą scenę", której nie chce przepuścić YT, jako bonus dla naszych Patronów na patronite.pl/arhneu
Miłego oglądania!
Ale działa i jest dobry :D
Fajnie że się udało i przypomniałeś o tym dziele
Wrzucisz na cda?
najgorsze jest to ze to robi bot z automatu
UA-cam - jesteśmy od tego żeby rzucać twórcom kłody pod nogi i zbierać mamonę
Jack Orlando i Hopkins FBI to dwie gry mojego dzieciństwa 🤗
+Książę i Tchórz oraz Wacki Kosmiczna Rozgrywka
@@SpecShadowi i absurdalne zagadki. Za to nienawidziłem przygodówek. Jedyna gra którą przeszedłem praktycznie sam bez solucji to Kajko i Kokosz.Użyłem jej tylko na końcu bo tam utknąłem.
Jako dużo starsza osoba, uświadomiłem sobie jak dużo elementów 18+ (obnażone martwe kobiety z poderżniętymi gardłami) było w Hopkinsie, nawet polskim wydaniu, a potem jeszcze w epoce YT zobaczyłem pełną wersję filmiku przedstawiającego napad na bank. Absurdalna fabuła, najpierw kryminał, ale potem pojawiają się różne nadnaturalne zdarzenia które zdają się być traktowane całkiem serio. W porównaniu fabuła Jack'a Orlando trzyma się dużo lepiej. No z pominięciem tego całkowicie zbędnego labiryntu z wersji reżyserskiej, nie mające żadnego związku z fabułą.
Teraz, ponad 20 lat później, już wiem dlaczego z solucją do wersji podstawowej nie mogłem przejść wydania Director's Cut 😂
Chwilkaz chcesz mi powiedzieć że były dodatkowe misję?????????? Wersja reżyserska się różni?
Całą grupą znajomych i starszych braci próbowaliśmy to przejść. Dopiero jak pojawiła się solucja to nam się udało :)
Tak, konieczność przejścia labiryntu całkowicie niepasującego do klimatu gry, by móc znaleźć wejściówkę do tajnego kasyna, albo wpuszczą cię tam dopiero po zaliczeniu "nowej zawartości", nie pamiętam już dokładnie. @@cziosztof_krzytka
Co rok ogrywane 😍 wszystkie zagadki znam na pamięć, ale jakoś tak odpoczywam przy tym tytule i przypomina mi stare czasy…
Mam to samo, przechodzę to regularnie co najmniej raz na rok :D
Oj tak, czekam na Hopkinsa! Kolejna gra dzieciństwa 😍 A sam materiał o Jacku Orlando jak zwykle świetnie przygotowany! 😀
Do tej pory uwielbiam soundtrack z tej gry
Spoglądając obiektywnie na całokształt tej produkcji to właśnie soundtrack najbardziej pobudza nostalgię.
O tak, świetna muzyka
Polecam zawsze przed tą grą obejrzeć Chinatown. Idealne wczucie się w klimat noir.
Naaaaa... nananaaaaaa... nananaaaaa... nanananaaa, nananaaaaaa...
Soundtrack dodawał niesamowitego klimatu tej grze.
Dostałem w twarz nostalgicznego gonga.
Nostalgia rozbrzmiewa w głowie niejako reakcja łańcuchowa.
Dziękuję Panie Areczku.
Ja się zatrzymałem gdy trzeba było wsadzić podkowę do rękawicy, dopiero gdy odkryłem solucję mogłem cieszyć się resztą gry.
Większość ludzi na tym.utknela
Nom, ale to nic w porównaniu jak abstrakcyjne pomysły mieli inni twórcy przygodowej point & click
W ogóle w sekwencji z Biffem super jest to, że jak za pierwszym razem dostaniemy od niego wpie*dol, to już na amen, ale za to potem, gdy fabularnie musi go nam już spuścić, to się na luzaku budzimy kilka godzin później. 🤔
To ja zaproponuję Secret Files - Tunguska. Genialna przygodówka, chętnie bym zobaczył materiał właśnie o niej.
Ale przypomniałeś moje cudowne wspomnienia z dzieciństwa. Pamiętam jak grałem w to mając z 12 lat jakoś, gra zmiażdżyła mnie mega klimatem i soundtrackiem, ah nawet człowiek się nie denerwował jak nie mogło się ukończyć jakiegoś etapu w grze
Najlepsza gra na świecie ! Ta gra to życie, wychowałem się na niej. Proszę twórców o 2czesc. Jestem pewien ze wszyscy co grali w ta grę chętnie kupili by kontynuacje jeśli by się takowa pojawiła.
Proponuje „Kajko i Kokosz: W Krainie Borostworów” 😅 Podobny case jak u Jacka Orlando z tymi przedmiotami, albo jak zapomnisz zrobić czegoś lub zabrać z poprzedniej lokalizacji - dupa, nie przechodzisz dalej 😢 Ją się albo kocha, albo nienawidzi… Pozdrawiam! ❤
Gra mojego dzieciństwa. Świetna muzyka, którą pamiętam do dziś.
A propos trudności w przejściu to dodajmy, że np jak gra była dodatkiem do Komputer Świat Gry (sam miałem ją w tej postaci), to w piśmie była kompleksowa solucja punkt po punkcie, widocznie nie przypadkiem;) jeśli chodzi o przygodówki z tamtuch czasów to jeszcze Flojd!
Flojda to też chyba wszyscy kojarzą, jak go dodawali do specjalnego wydania KŚ Gry, gdzie robili ranking przygodówek. To było to samo lato co dodawali do standardowego wydania gazety Jacka Orlando, 2001, czyli super wakacje to były. Flojd obiektywnie dużo lepszy jako gra, no i dużo dłuższy był. Na polski chyba go tłumaczyli z niemieckiego, bo takie samo imię głównego bohatera, do tego cała masa błędów nagraniowych żywcem przeniesionych z wersji niemieckiej, a nieobecnych w brytyjskim oryginale. O Flojdzie to już nawet w UK zapomnieli, tylko Polacy jeszcze chyba kojarzą tytuł.
Zdecydowanie za mało jest gier osadzonych w tych klimatach, tak samo jak malowanych/rysowanych. Grało się za dzieciaka, świetne wspomnienia, i nawet się tak nie zestarzała ;)
Kolejna oryginalna gra z topware w kolecji i mega zaskoczenie. Kocham do dzisiaj...muzyka...ahhhh
Ojoj gra dziecinstwa, mialem od kuzyna z PL, pozdrawiam z 🇸🇰
Ale mam wspominanie!
Było w PlayPC.
Nigdy nie przeszedłem ale klimat był wspaniały, muzyka, dubbing, to były czasy teraz niema czasów 😁
Nostalgicznie. Mój ulubiony gatunek gier. Jack Orlando, Woodruff, Larry 7, Najdłuższa Podróż, Syberia, czy od biedy - Skaut Kwatermaster xD
Znałem, grałem, powtarzałem. Co jakiś czas słucham muzy z tej gry. Piękny klimat.
Wspaniała gra, klimat miała nie do podrobienia. Pierwszy raz się z nią zetknąłem, gdy była dodawana do czasopisma PLAY, jakoś 2003-2004 rok. Uwielbiałem soundtrack, rysowaną grafikę, przeszedłem (oczywiście pierwszy raz, czy dwa z solucją) kilka jak nie kilkanaście razy, niesamowita nostalgia.
Pamiętam to i pamiętam tez to, że tego było komicznie wręcz mało na rynku tuz po premierze. Nakład był niewspółmierny do marketingu TopWare bo tych tytułów po prostu przez długi długi czas nie było a jak juz się pojawiały to jakieś śladowe ilości. Wiem co mówie bo szukałem tego chyba z pół roku praktycznie dzień w dzień na giełdzie oraz w sklepach i nie było nigdzie a sprzedawcy śmiali się, że te tytuły są ale w gazetach. W koncu jakoś udało mi się dostać wysyłkowo ale olałem bo to wakacje zaraz się zaczynały i juz się w domu przed kompem siedziec nie chciało. Na jesieni wyszło a dopiero późną wiosną następnego roku kupiłem. Jak teraz o tym myśle to mam wrażenie, że początki TopWare to była jakaś manufaktura a nie prawdziwe studio. I stąd ta wątpliwa jakość produkcji, znikoma dostępność i śmiesznie niska cena.
Uwielbiam motyw muzyczny z Jack Orlando - Blues At The Harbour. To jest po prostu nieziemskie
Cudowny!
Do dzisiaj posiadam płytkę tej gry która była dodawana jakieś 20 lat temu do gazetki. Dla mnie to klasyk.
„ŻAK ORLANDO” - co się usłyszało od Klocucha to się już nie odsłyszy...
Świetny materiał, nostalgia mnie wypełniła po brzegi 🥹 A gdy na koniec zaproponowałeś „Hopkins FBI” krzyknąłem „TAK” w pustym pomieszczeniu 😅 Będę wdzięczy za ten materiał o drugiej ze świętej trójcy gier przygodowych mojego dzieciństwa. Trzecia to Ace Ventura 😎
Hopkins... wspaniały nostalgiczny tytuł i okropny crap w jednym.
@@Cwiekoszczak Dwa słowa: „Janusz Gajos”.
@@Cwiekoszczak"Agent FBI zdymisjonowany!!!!!!!" po tym, jak mu bomba w banku eksplodowała w ryj. 😂
Klimat tej gry wylewa się z ekranu. Pamiętam, że gdy grałem kilka lat temu to już film wprowadzający wzbudził we mnie jakieś wspomnienia. Być może u kolegi widziałem Jacka Orlando albo skojarzył mi się z jakimś filmem animowanym. Jednak nawet nie próbowałem gry skończyć. Paradoksalnie to swoboda, jak dla mnie, zabija przyjemność z rozgrywki, bo to trochę staroszkolny point'n'click, gdzie mamy masę lokacji i w sumie nie wiadomo co mamy robić. Wolę przygodówki pokroju Broken Sword, Tunguski, Art of Murder, The Black Mirror, Still Life 1.
Szczerze? Pierwsze słyszę o tym tytule i... jestem pozytywnie zaskoczony tym jak wygląda i brzmi w porównaniu do gier z tamtych lat wykutych w Polsce. Klimat aż się wylewa z ekranu.
Ah, nadal mam gdzieś oryginalną płytę pierwszej wersji tej gry. Piękna sprawa.
Jedna z moich ulubionych przygodówek, z ogromnym klimatem.
Uwielbiam tę grę do dziś, ma niesamowity klimat.
Ace ventura, Hopkins FBI i JO i książę i tchórz to były moje ulubione przygodówki. Dało się je kupić w oryginale w rozsądnej cenie. Wszystkie były po polsku (wstyd Nintendo 2023 ) i były dostępne solucje w prasie. Dlatego je się dało ukończyć, co jak na przygodówkę to był wyczyn ;)
Pamiętam jak grałem w tą grę za dzieciaka - 13 lat miałem. Nie dałem rady sam i grałem z solucją :) Wspominam ją bardzo dobrze, ale cierpiała na podstawowe problemy gier przygodowych tamtych czasów. Grę miałem z Play PC - świetne pismo swoją drogą.
Ja mam wrażenie, że gra była bardzo popularna z tego względu, że trafiła do lipcowego numeru komputer świat gry, do tego w gazecie była solucja dzięki czemu można było ją łatwo ukonczyc.
Przez tę grę zacząłem nosić płaszcze i kapelusze. :D Atmosfera w zupełności rekompensuje przygodówkowe problemy z popychaniem fabuły do przodu. Kiedy jako dzieciak przechodziłem po raz pierwszy bez solucji, to nawet jakoś szczególnie się nie denerwowałem na utknięcie w jakimś miejscu, bo muzyki można było słuchać godzinami, śledząc każdy detal lokacji. Czar wspomnień przyćmiewa niedoróbki, ale obiektywnie to absolutny klasyk.
Uwielbiam te stare przygodówki. Czekam na Hopkinks FBI, a później na Książę i Tchórz. Pozdrawiam. :)
Bracie, w wieku siedmiu lat zatrzymałem się na walce z Beefen. Zero solucji, dostępu do neta. Piętnaście lat później obejrzalem jakiś polski walkthrough z gry w jeden wieczór. Było super
Technicznie ta gra robiła dobre wrażenie, wykonaniem, rysowaną grafiką, niezgorszyb dubbingiem (w polskiej wersji, angielski dubbing to naprawdę komedia), muzyką i kilmatem. To wszystko pozwalało nawet zapomnieć że w fabule po prostu nic nie ma sensu.
Jedna z moich ulubionych "przygodówek 2D", do tego ten soundtrack.. Po prostu wisienka na steku. Ogromnie mnie smuci, że nie ma już takich gier. Oczywiście, nadal powstają platformówki 2D, ale nie mają tego czegoś, po prostu... Może 5% z nich są tak dobre jak Różowa Pantera, Orlando itd. A szkoda :(
Jedna z pierwszych gier które skończyłem. Super klimat, muzyka, ahh kiedyś to było ;)
Kocham Twój sposób narracji, Pan Archon... :D Świetny materiał, bardzo dziękuję. :)
Uwielbiam. Dawno nie miałem takiej mocnej dawki nostalgii.. dziękuję!
Kozacki klasyk, grało się grało, ale to miało klimacik :D
A już myślałem że ja tylko pamiętam o tym klasyku Polskich przygodówek
Gra była super. Miałem z Playa wersję dir cut i wkurzalem się że poradnik z sieci nie pasuje i nie mam gościa do wejścia do kasyna. Memories ❤
Jack Orlando, miałem tę produkcję z Gry Komputer Świat. Chyba będę musiał dodać do swojej biblioteki na gogu ;)
Miłego dnia
Piękna gra i ten niesamowity soundtrack. Czasami do niego wracam. Nie sądziłem, że jazz tak bardzo mi przypadnie do ucha, a słuchanie saksofonu w tej grze to poezja. Grałem w Jacka wiele razy. W wersję podstawową najmniej, ale mam same dobre wspomnienia. Szkoda, że nie ukazała się druga część. Sądzę, że podbiła by świat. Zwłaszcza, gdyby Harold znów zająłby się muzyka.
Bez jaj.. tego się nie spodziewałem! Mój ukochany p’n’click w arhn 🙀
Wow.... Zanim obejrze, musze powiedziec ze swiat jest dziwny, nigdy o to nie prosilem, ale pare dni temu zastanawialem sie dlaczego arhon jeszcze nie zrobil materialu o Jacku Orlando, grze ktora przynosi mi tyle wspomnien😄😄😄😄
Zrecenzuje grę Dark Earth. Świetna przygodowka, fabuła i rozwiązania jak na owczesny czas. Mam ja nadal i da radę uruchomić na nowych platformach. Co do Jack Orlando wybitna ścieżka dźwiękowa. Nadal jej słucham
To była jedna z pierwszych gier, które kupiłem. Miałem potem przez lata wyrzuty, że taka fajna gra, a ja ją sobie zepsułem korzystając z solucji, ale chyba mnie z nich wyleczyłeś :) Pamiętam, że planowałem ją przejść od nowa po latach jak już zapomnę o co chodziło ale z tego też mnie właśnie wyleczyłeś :)
Uwielbiałem! Pamiętam że jako dzieciak jaki byłem zdziwiony że fabule można różnie poprowadzić.
Ścieżka dźwiękowa również do tej pory genialna (Harold Faltermeyer)
Panie Arhonie, a może teraz Woodruff and the Schnibble of Azimuth? Piękny point and click, mój ulubiony kiedy byli czasy
Jedna z najfajniejszych przygodówek, jakie grałem, nie zapomnę, jak gry nie mogłem przejść, bo pan detektyw mi krzyczał, że nie ma książki telefonicznej i za diabła nie wiedziałem, co mam zrobić.
Pamiętam jak kupiłem ta gre, a potem gdzieś w gazetce komputerowej chyba play dorwalem ilustrowana solucje co gdzie i jak, żeby ukończyć ta gre. To bylh fajne czasy 😅😅
Pamiętam, grałem w ostatniej klasie podstawówki. To była moja pierwsza legalma gra, tzn kupiona jako nowa, bo miałem jeszcze używane Interstate 76. Jack Orlando graficznie i dźwiękowo jak na tamte czasy była świetna, ale same zagadki trudne. Dopiero lrzy użyciu solucji udalo mi sie przejsc.
Brawo, trzeźwy głos rozsądku. Jack Orlando to gra, która z jakiegoś powodu nie chciała działać na moim PC w tamtych latach, a o której marzyłem zafascynowany estetyką noir. Zagrałem w nią dopiero lata poźniej. To gra mająca mocne elementy, świetnie brzmiąca i wyglądająca, ale w warstwie gameplayu jest po prostu słaba. Łatwo się zablokować na amen, często się ginie, gra nie podpowiada co należy dalej zrobić, zbiera się tysiące śmieci które nie służą do niczego itd.
Cały filmik przewijała mi się przez głowę gra która wspomniałeś na końcu :) musi być następna
W wydaniu PlayDVD otrzymałem swój egzemplarz gry, aż miło było zobaczyć te obrazki i mnóstwo szczegółów na ekranie. Schizm czy Reach zasługują na swój oddzielny materiał.
O tak. Reah...
tez pomyslalem od razu o Hopkinsie. A Jacka rok temu przeszedlem z solucja, w koncu sie do tego zmusilem :) jak ktos nie jest fanem przygodowek (ja nie jestem) to polecam, bo sama fabula jest wciagajaca.
Teraz to pojechałeś klasykiem. 💙🎮
Co ty tutaj robisz na naszym podwórku! Po raz pierwszy wtedy dzwonilem do internetu, po solucję, bo utknąłem w jednym miejscu. A trzeba bylo piescia rozbic deske 😂
Mam do tej gry duży sentyment, przechodziłem ją wielokrotnie jako dziecko ale podobnie jak Ty uważam, że ma wiele wad.
Przechodziłem ją z pomocą solucji, bo czasem ruszenie fabuły do przodu wymagało używania wszystkiego na wszystkim, a do tego był tylko jeden konkretny sposób, by coś zrobić.
Pamiętam, że trzeba było opuścić drabinę, by wejść na dach i do tego należało użyć korby. Pomijając fakt, że Jack mógłby podskoczyć te 30cm to dookoła były dostępne znacznie dłuższe przedmioty (choćby miotła) ale wymyślili korbę to ma być korba :)
Większość takich rzeczy to jednak pierdoły. Największym grzechem moim zdaniem jest karanie gracza za to, że nie zrobił wcześniej czegoś o czym właściwie nie mógł wiedzieć.
Ogłuszając jednego typa na zapleczu należało mieć przy sobie sznurek i związać mu ręce. W przeciwnym wypadku gość pojawiał się w późniejszej części gry i skutkowało to naszą śmiercią...
Hopkins FBI to moja ulubiona przygodówka z tego okresu. Jack Orlando też dajna, ale mniej. Chyba setting bardziej mi pasuje w Hopkinsie.
Oesu tak! Hopkins FBi to kolejna obok Jacka Orlando gra mojego dzieciństwa...kolejna przygodówka, z którą miałem problemy xD
Ooo bardzo mi sie ten material spodobał ❤ mimo ze nie znam ani postaci, ani uniwersum to jakos tak tematycznie mi podeszło ❤
Zapomniałem o tej grze :O
Za dzieciaka zawsze miałem problem ze strzelaniną w porcie i tylko po to użyłem solucji, ale i tak satysfakcja z przejścia: wielka :D
"Jack Orlando. Directors Cut" - tytuł dla tak specyficznej gry godny nazwy snyderowskiej wizji Ligi Sprawiedliwości. Jak to się mówi: ,,przytuliłbym" tą gierę aż miło! Granie w tą perełkę by było, że hej! Aż do starcia linii papilarnych z kciuków! A gdyby tak wpadła w PS Store na remasterze, albo chociaż w Google Play na androida! Tak, w "Jacku Orlando" najbardziej przyciąga mnie akcent graficzny w tej.. damn it, ależ to jest dobre! Jakbym oglądał kreskówki z lat 90-tych a'la X-Men bądź nawet coś bardziej odważniejszego: "Bobby kontra wapniaki". A ten dubblarz polski! Całość gry to takie ,,guilty pleasure" dla niejednego gracza! Nie ma co, rzadkość na rynku jak najlepsze trufle, których żadna świnka nie wyniucha i nie wykopie! Pysznie!
Wspomnienia wracają, niestety nie udało się nigdy przejść mimo solucji...
Hopkins FBI tak tak tak! Ale to była gra!
Tego się nie spodziewałem Szacuneczek ❤❤❤
Dzięki za przypomnienie. Swego czasu w prasie widziałem mnóstwo reklam tej gry.
O tak chętnie zobaczę Hopkinsa! Przygodówkę połączoną z Wolfensteinem 😅
Moja pierwsza przygodówka... Ogromny sentyment.
Ale te stare gry mają taki specyficzny klimat, trochę podobnie jest ze starymi animacjami np. Spidermana z 1994 chyba :D
Jedna z najlepszych przygodówek point click w jakie grałem mimo wad, które wymieniłeś.
Zakładam prochowiec, wlewam nieco whisky i zabieram się do oglądania...
Świetna recenzja! Też bardzo lubiłem tę grę lata temu i mam do niej przeogromny sentyment, ale trudno się nie zgodzić, że tych przedmiotów bezużytecznych jest tu za dużo. Poza tym z perspektywy lat wydaje mi się, że za mało się tu dzieje. Główny bohater chodzi po ulicach, różnych zakamarkach, barach itd i niewiele z tego wynika. Ale i tak jestem wielbicielem tej gry, choć nie grałem w nią już chyba ze dwadzieścia lat.
Ja już od maleńkości byłem przekonany, że ta gra jest po prostu nieskończona. Nie znam żadnej innej przygodówki z tamtego okresu, w której byłoby tyle plansz, których nie trzeba odwiedzać, tylu NPC-ów, z którymi nie trzeba rozmawiać. Śledztwo można by stosunkowo łatwo znacznie wydłużyć.
Następny w kolejce Książe i Tchórz albo Kajko i Kokosz :D
Miałem tę grę z gazety, bardzo podobał mi się klimat. Myślę że kiedyś pojawi się u mnie na kanale. Dzięki wielkie za przypomnienie tego tytułu :)
Co do Jacka Orlando, ja go przechodziłem z solucją. Nawet w latach premiery gry łatwo można dorwać poradnik, bo był w CD-Action.
Zdecydowanie Hopkins FBI! To pierwsze i czym pomyślałem widząc tytuł filmu.
Prawdziwy chłop to pierwsze o czym myśli to o wódeczce, a nie
@@Wojtek_Ch Tak myśli nałogowy alkoholik 🤷♂️ Na szczęście daleko mi do niego.
Może i nałogowy, ale przynajmniej nie anonimowy. Wojciech Chędożdrągalski, miło mi.
tam też zagadki potrafią być nielogiczne a fragmenty zręcznościowe moga nie działać na nowszych systemach.
Fajnia rola Janusza Gajosa, szkoda że jedyna...
Hopkins FBI byłby spoko, ale moja najlepsza przygodówka z dawnych lat to Gilbert Goodmate, pamiętam jak po paru latach od premiery uparłem się aby ją przejść, ukończyłem jakieś 80% gry tylko po to, aby utknąć na wyspie z powodu tego, iż w pewnym momencie był grzyb, którego nie podniosłem, a był niezbędny aby pchnąć fabułę do przodu.
Jedna z najlepszych gier mojego dzieciństwa! Mega!
Fajnie że ten materiał powstał.Mogłeś też wspomnieć o projekcie Jack Orlando 1,5. :D
Heh, a ja myślałem, że jestem za głupi na tę przygodówkę. Udało mi się ją przejść dopiero z poradnikiem :D
Pamiętam jak po ograniu dema z CD Action kupiłem ostatnią sztukę w katowickim Empiku. Bigbox mam do dziś ale nigdy nie udało mi się tego przejść :)
Ja też należę do fanów podstawowej wersji gry. Lokacje dodane w Director's Cut po prostu nie pasują do klimatu i wręcz wyglądają jak wyciągnięte z innej produkcji. Wielka szkoda, że w oficjalnej dystrybucji oryginał nie jest dostępny bo to zdecydowanie spójniejsza wersja.
Bo te lokacje z Director's Cut były dodane z innego projektu. Po Jacku Orlando studio zaczęło pracę nad przygodówką osadzoną w średniowieczu o roboczym tytule Dzielny rycerz Roger. Projekt został anulowany, a pozostałości wrzucone jako nowe etapy w Director's Cut.
@@jankowsky47 Jako fan podstawki chciałem za wszystko ograć Director's Cut, ale nawet za dzieciaka miałem wielkie WTF na te średniowieczne zamki i salkę z telewizorami rodem z lat '70. Chyba nawet w jednej recenzji (albo komentarzach na GOL-u, nie pamiętam), ktoś wypominał, że co niby coś takiego robi w Ameryce lat 30. Nie wiem, co im szło po głowach, że zdecydowali się to wrzucić do Jacka Orlando, pewnie już byli na wylocie i im było wszystko jedno.
Można by było tworzyć ciekawe shorty z gier, które (jak inne kanały) pokazywały by najciekawsze ciekawostki z gier, czy easter eggi. W waszym wydaniu byłoby to prześwietne.
O moja ulubiona przygodówka jeśli chodzi o muzyke i dubbing warto kupić na Steam czasem za grosze można wyrwać :)
Uwielbiam tę serię i Twój głos ❤
Ogrywalem to kilka lat temu po wielu latach, lubię ten klimat lecz jako dziecko nie wyszedłem z pierwszych lokacji 😂
Będzie kiedyś "Hopkins FBI" czy może już był?
Żek Orlando - Wideorecenzja 😂😂😂
Odnośnie pytania na koniec: A może w pakiecie gierki z serii Tex Murphy? Pandora Directive, Under the Killing Moon i co to tam jeszcze było? Mógłbyś wtedy dorzucić Tesla Effect dla porównania starego z nowym. Albo 7th Guest i 11th Hour? Rzadko omawiasz takie klasyki FMV.
Ech, pamiętam tego Jack Orlando Director's Cut dodanego jako pełniak do jakiegoś Click!a czy innego Playa... Ile to lat temu było, jakoś z 15? O.o' Ale nostalgia mnie dopadła. I ten piękny soundtrack...
Jacka Orlando dodawali do KŚ Gry w lipcu 2001 (podstawka) i Playa w grudniu 2003 (Director's Cut), w Clicku nie było.
Jest 2002 rok, dostajesz Jacka na urodziny, uruchamiasz to na 14 calowym monitorze, kolega przynosi oranżadę i draże korsarze, rozwiązujecie razem zagadki w grze i wszystko jest znów w porządku
Sztos! Do dziś pamietam przechodzenie z solucja!
Taaaaak. Prosimy o Hopkinsa.
Grałem w tym roku, chociaż pamietam reklamy jeszcze z lat 90 i wtedy nie było mnie na nią stać. Dzisiaj jest dostępna za grosze. Zgadzam się z twoją recenzją: warto zagrać, ale pewne rozwiązania fabularne sa bardzo frustrujące. Ta gra nie zrobiła kariery nie dla tego, że była zła. Ona była po prostu średnia.