Polski Sanderson? "Krwawy Wierch" i następca Feliksa Kresa | Strefa Czytacza
Вставка
- Опубліковано 20 лют 2024
- Materiał powstał we współpracy płatnej z wydawnictwem Fabryka Słów. Co to oznacza? Oznacza to, że zostało mi zlecone przygotowanie RECENZJI książki, czyli materiału z moją własną, subiektywną opinią. I ta jest w 100% moja, niezależna i szczera.
⬇⬇⬇ CZYTAJ WIĘCEJ ⬇⬇⬇
Nie będę po raz setny tłumaczył, dlaczego Arkady Saulski powinien cieszyć się dużo większą popularnością. Nie będę przekonywał do polskich książek, które w niczym nie ustępują zagranicznym (a nierzadko są od nich o niebo lepsze!). Po prostu opowiem Wam o książce autora, który w moim czytelniczym życiu odgrywa dużą rolę. "Krwawy wierch" Arkadego Saulskiego potwierdza, że dobry pisarz jest w stanie "sprzedać" mi każdą tematykę. Nawet na pozór tak bardzo mi odległą.
Przy okazji obwieszczam światu to, co już wszyscy wiedzą: Arkady Saulski dokończy "Księgę Całości" Feliksa Kresa. Czy to okaże się dla niego przepustką do wielkiej kariery? Czy Arkady dokona tego, co dokonał Brandon Sanderson ze schedą po Robercie Jordanie? Czas pokaże!
OPIS WYDAWNICZY:
Minęły dwa lata, odkąd Oda Hidotake, zwany Gadem z Owari, wyrżnął klan Sasori i ściągnął na siebie wzrok samego Syna Niebios. Wezwanie do stolicy staje się pierwszym krokiem na drodze, która odmieni losy klanu Oda, albo krwawo zakończy jego historię.
W gnieździe żmij, gdzie intrygi są niczym pokarm a zdrada niczym powietrze, nie ma miejsca dla wojowników, których słowa są szczere a czyny proste. A jednak to właśnie tacy ludzie jako jedyni mają szansę uratować Nippon. Przed najeźdźcami i przed nim samym.
W idealnych ogrodach, na ścieżkach na których zasycha już krew zamachowców, dochodzi do spotkań, o których będą kiedyś śpiewali pieśni. Nie wiadomo tylko, czy będą to pieśni o pierwszym spotkaniu przyjaciół, czy śmiertelnych wrogów.
***
Jeśli chcesz nam coś wysłać, najlepiej zrobić to za pośrednictwem paczkomatów Inpost:
BYD32M (Toruńska 426, na parkingu marketu Dino)
czytacz@strefaczytacza.pl
tel. 576371649
W sprawie współprac prosimy o kontakt mailowy!
WSPÓŁPRACA: czytacz@strefaczytacza.pl
***
#strefaczytacza #czytamdlarozrywki - Розваги
Totalnie się zgadzam! Arkady zasługuje na niesamowity rozgłos, bo te książki są wyjątkowe!
Miłość od pierwszego wejrzenia do pisarstwa p.Arkadego❤😎
Nawet nie będę udawał zaskoczenia. Trudno jest czytać Arkadego i nie zachwycać się jego książkami :D Przynajmniej ja tak mam :D
Jako osoba bardzo lubiąca azjatycki klimat i japońskie stylizacje w literaturze, byłam zachwycona pierwszą trylogią. Podobał mi się kierunek w jakim poszła fabuła i chociaż główny bohater swoim postępowaniem często przeczył sam sobie, końcówka serii pokazała, że był to jednak przemyślany zabieg, a nie przypadkowe błędy w prowadzeniu akcji. Coś, co zapewne wielu osobom nie przypadnie do gustu, to specyficzny sposób pisania autora - wykrzyknienia wprowadzane w dziwnych momentach i liczne stylizacje. Mnie akurat spodobał się ten styl, a raczej to, że tak bardzo różni się od standardowych, nareszcie coś nowego.
Widząc te nowe powieści dostępne podpisane przez autora po prostu nie mogłam sobie ich nie kupić, tym bardziej, że pierwszy tom mam już zaczęty na Legimi i jak na razie również bardzo mi się podoba :D
Super odcinek.
Dziękuję!
Za nippon u mnie juz książka jedzie do paczkomatu
I bardzo słusznie!
3:36 ale zaraz, Nippon to po japońsku Japonia 😅
I tu wjeżdża Arkady, cały na biało, który często podkreśla, że Nippon jest u niego wzorowany na Japonii, ale to nie Japonia.
@@StrefaCzytacza to tak jakbym nazwał krainę Poland i wcale nie wzorował jej na Polsce 😅
Polecałeś, polecałeś i dałem się skusić. Pierwszy tom w wersji audiobook. I jestem pod dużym wrażeniem. Czuć klimat japonii. Arkady, wie o czym pisze i to pozwala wczuć się w opowiadaną historię.
Nie bez powodu Arkadego nazywa się „najbardziej japońskim z polskich pisarzy”. On naprawdę zna się na swojej robocie.
Pozbyłam się Kresa, bo nie wiedziałam że kto inny to dokończy.trochę kasy poszło niestety
Chętnie bym zobaczył, czy się poprawił, bo Serce lodu, jedyna książka Saulskiego jaką czytałem, była niesamowicie mierna.
Cykl "samurajski" (a przynajmniej pierwsza książka z serii, bo tylko ją czytałem) zdecydowanie jest lepszy, niż Serce lodu 🙂
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo - o zgrozo - "Serca lodu" jeszcze nie czytałem.
Cholera, przyjdzie wypłata i będzie kupowane
No raczej! Arkady przechodzi samego siebie w tej książce. Uwielbiam jego książki i uwielbiam to, że totalnie nie boję się o to, że kolejna mnie rozczaruje. Bo nie muszę. Dla mnie Arkady to już gwarancja wysokiej jakości.
Tak jest....Polska patosem stoi😊
Oj, bo za dużo łbem kręcę! To jest najtrudniejsza rzecz do ogrania: takie ustawienie lamp, żeby nie odbijały się w okularach. Co jest u mnie trudne, bo łeb mi lata na wszystkie strony :D
do serii absurdów z HP -
wklejam z innego komentarza -
''Nie wiem, czy liczy się jako duży absurd, ale mam coś do serii absurdów Harry Pottera - czytam sobie Czarę Ognia i mam fragment, gdzie Harry, Ron i Hermiona szukają zaklęcia na przeżycie godzinę w wodzie...
Są tu dwa problemy.
- czy w świecie czarodziejów, nie istnieje katalog/zbiór odnośników, aby móc znaleźć zaklęcia o wodzie/ trio po prostu wertuje mnóstwo książek, gdzie nie ma nic o wodzie lub są niezbyt pomocne zaklęcia jak odparowanie wody
- dlaczego nigdzie nie było żadnej wzmianki o zaklęciu bąblogłowy, skoro aż dwóch uczestników turnieju go użyło - w tym Cedrik, który nie miał pomocy z strony dyrekcji jak Fleur, której pomagała Madame Maxime
W tym fragmencie książki jest też napisane, że oni poprosili o pomoc bibliotekarkę...i nadal nic... więc to stawia system bibliotek w świecie czarodziejów w bardzo złym stanie lub Irma jest po prostu okropna w swojej pracy - patrząc na system nauczycieli w Hogwarcie, nie byłoby to wielkim zaskoczeniem...''
Kilka nowych absurdów -
Transformacja Lupina: Księżyc wschodzi, gdy wszyscy są we Wrzeszczącej Chacie, ale Lupin nie zmienia się, dopóki nie opuszczą tego budynku i nie rozstąpią się chmury. Oznacza to, że wilkołaki nie przemieniają się, jeśli nie są wystawione bezpośrednio na światło księżyca, a Lupin mógłby uniknąć problemów, pozostając w pokoju bez okien.
Hagrid - Był okropnym nauczycielem i poczułam wielką złość na Harry'ego, gdy był zły na Hermionę, gdy przyznała, że zastępstwo było lepsze. Dziwię się, dlaczego Malfoy pozwalał na lekcje dotyczące sklątek, zamiast donieść ojcu. Nielegalna krzyżówka stworzeń magicznych na pewno zainteresowałaby rodziców i gubernatorów.
Rodzice Hermiony - Kiedyś mówiliście, że to dziwne, że Hermiona ciągle ucieka od rodziców do domu Rona przy różnych okazjach, być może znalazłam odpowiedź. Hermiona została uderzona zaklęciem - i później została wyleczona, aby jej zęby miały normalny wygląd i wspomniała wtedy, że rodzice nie będą zachwyceni. Ona już wcześniej chciała użyć magii na zębach, ale jej nie pozwolili. Być może państwo Granger niezbyt lubili pomysł magii, może nie tak mocno jak Dursleyowie, ale widocznie jakaś niechęć była.
Wynik na Mistrzostwach Świata - Po prostu jak Fred i George mogli obstawić tak absurdalny wynik, że Krum złapie znicz,ale Irlandia wygra. Wiktor mógł poczekać, aż jego drużyna zyska jeszcze jedną bramkę i złapać znicz na remis. Teoria, że oni mieli zmieniacz czasu jest bardzo atrakcyjna - to dość prosta teoria... Percy miał 12 ocen, więc jak mógł zdołać chodzić na wszystkie lekcje...prawdopodobnie on też dostał zmieniacz czasu, a Fred i George go wykradli i zobaczyli wynik. Przypominam, że oni nie obstawili małej kwoty - ale 37 galeonów, które długo oszczędzali...musieli być pewni wyniku. Także w rozdziale, gdy Harry obserwuje rozgrywkę, nie ma słowa o tym, co robią bliźniaki aż do chwili, gdy mecz się kończy, a oni wyciągają ręce do Ludo Bagmana.
Narcyza Malfoy - Podczas Mistrzostw Świata Narcyza jest z synem i mężem w loży / w przeciwieństwie do filmu. Jednak ona tajemniczo znika podczas ataku...Lucjusz jest w masce na linii ognia, Draco uciekł do lasu przed trio - być może został ostrzeżony. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby Narcyza współpracowała z mężem podczas ataku, ona jest typem wspierającym. Oczywiście wspiera, ale nie robi nic bezpośrednio jak Bellatrix.
Także problem różdżki Voldemorta -
Jak różdżka Voldemorta znalazła się w rękach Glizdogona? Na miejscu zabójstwa Potterów byli Hagrid i Syriusz. Potem prawdopodobnie ktoś, kto pochował Lily i Jamesa. Dlaczego nikt nie zainteresował się różdżką Czarnego Pana? Ministerstwo? Dumbledore? Różdżka byłaby dowodem śmierci Voldemorta, a nie jakieś pogłoski i plotki.
Możliwa teoria to, że Syriusz wziął różdżkę, a potem Glizdogon mu ją ukradł podczas ich konfrontacji. Jednak po namyśle, po co Syriusz miałby zabierać tę różdżkę? I jak Glizdogon, by ją mu wykradł? Po prostu, jak długo minął czas między wizytą Hagrida/Syriusza a Glizdogona w Dolinie Godryka, i dlaczego nie pojawili się tam wcześniej - Dumbledore, Ministerstwo, nawet mugolska policja...
Cedrik - Po prostu nie mogłam uwierzyć, jak bardzo Harry jest małostkowy w swojej zazdrości, to że Cedrik poszedł na bal z Cho, oznaczało, że Cedrik jest jak jego wróg i nabiera go w sprawie jaja - Harry, to jest Puchon. Uchroniłeś go przed smokami, a on chce grać fair play... nie powiedział wprost o tym, żeby włożyć jajo do wody, bo pewnie trochę się wstydził oszukiwania...ale jeśli kazał ci pójść się kąpać i mieć jajo ze sobą... to chyba logiczne, aby użyć wody do tej zagadki, skoro normalnie otwierasz jajo bez wody... i nie ma nic poza wściekłym jękiem...
Po prostu, Harry zmarnował tyle czasu, bo nie chciał skorzystać z rady Cedrika.
Brak rodziców - Myślę tu o braku obecności rodziców podczas petryfikacji na drugim roku. Nie było rodziców Colina, Penelopy, Hermiony, Justina.... mam takie podejrzenie, że oni wcale nie wiedzieli, a ich dzieci im nie powiedziały później, bo nie chciały być wypisane z Hogwartu...
Poza tym, czy rodzice wyrazili zgodę na to, aby ich dzieci były zakładnikami w turnieju Trójmagicznym - tam byli nie tylko nastolatkowie, ale także Gabrielle, która miała 8 lat....
Do absurdu o podręczniku Księcia Półkrwi -
Snape zawsze pisał przepis na tablicy... nie było rzeczy o korzystaniu z podręczników podczas jego lekcji - więc może podawał już swoje udoskonalone przepisy na tablicy, a Hermiona nie miała okazji sprawdzić, że jego przepisy różnią się od standardowych podręczników - później Slughorn obejmuje lekcje eliksirów i każe używać podręczników, które nie były udoskonalone - dlatego Harry był najlepszy, a Hermiona nagle stała się zła - bo korzystała ze standardowych przepisów, a nie tych, które podawał Snape. Harry dzięki podręcznikowi mógł nadal korzystać z lepszych receptur, a Slughorn zachwycał się nad jego geniuszem - bo Snape nie opublikował nowej księgi o warzeniu eliksirów...
Do absurdu kto gotuje i chowa zmarłych w Azkabanie - nie wiem o gotowaniu, ale jeśli chodzi o grzebanie zmarłych - dementorzy to robią. Syriusz opowiada o tym w rozdziale, gdy trio spotyka się z nim w Hogsmeade w Czarze Ognia. Syriusz mówi, że Barty'ego pochowali dementorzy.
Z Saulskim jest taki problem, że pisze tak sobie, raczej przeciętnie, a jeszcze sam strzela sobie w kolano zachowując się jak totalny dupek, niestety, jako osoba nie da się lubić, jest arogancki i zadufany w sobie, co pewnie też niektorych może zniechęcać do jego twórczości.
A to ciekawe spojrzenie. Mam zupełnie inne wrażenie. Super człowiek!
Premiera 16 lutego ... a kto w paczkomacie znalazł 13ego i 14 już wszystko wiedział? 😉
Niektórzy mają za dobrze! :P
Gdybym nie miał z nim nieprzyjemności w internecie (niesłysznie mi pocisnął, i to dwa razy), to chętnie bym kupił, bo lubię Japonię. Było mi serio przykro, więc no sorry.
Ale ogólnie polscy pisarze fantastyki lubią zniechęcać do polskiej fantastyki.
Dziady 🤭 Polecam serie u Kasi Babis 🙂
A co mu pisałeś, że ci pocisnął?
@@derska1152 pod filmem o hejcie u Piersy chciałem coś dodać od siebie i napisałem, że nie każda krytyka to hejt, że różnica jest wyraźna. I uznał, że go hejtuję
Totalnie nie zamierzam wnikać w sytuację, bo nie mnie się tu wypowiadać, ale sam miałem kilka sytuacji, kiedy internetowa wymiana komentarzy została odebrana zupełnie niezgodnie z intencjami i potem był kwas. Kwas do pierwszego spotkania z daną osobą. Najgorsze w sieci jest to, że czasami ciężko jest wyczaić, kto mówi serio, a kto ironizuje. Kiedy z kimś rozmawiasz, widzisz po jego twarzy, co sobie myśli czy jakie ma intencje. W sieci tego nie ma i tu bardzo łatwo o pomyłki czy spięcia.
@@StrefaCzytacza dlatego zrozumialbym, gdyby ten kwas pojawił się raz. Dwa razy to już za dużo, nawet na internety.