Uwielbiam takie historie, pamięta się je do końca życia. Miałem podobną a raczej kilka takich, podziele się jedną z nich. Pisałem już wcześniej o moim zyciowym pstrągu 71cm. Dwa lata pozniej wybrałem się rownież na tą rzeke w poszukiwaniu pstrąga. Dochodząc do miejsca w którym go złowiłem czułem nie mały dreszczyk emocji. Zaczaiłem się pod dołek i rzuciłem do niego imitacje dzdzownicy lub jakiegoś innego podłuznego robaka jak kto woli. Podbiłem dwa razy i branie. Po lewej stronie leżało drzewo wzdłuż wody a po prawej zwalony słup telegraficzny. Dołek był po środku. Po braniu odrazu wiem że to duza ryba, najlepsze jest to że nie spanikowałem, bo łowiąc wcześniej w tym miejscu gigantycznego pstraga wiedziałem że może on tam jeszcze być. Stanałem na srodku dołka (na brzegu) i holowałem rybe, o dziwo nie chciała się w ogóle podnieść ani uciekać ani w prawo za słup ani w lewo za drzewo. Myśle niezle zmeczy się to może ja podniose. Zaczeło mi brakować cierpliwości i agresywniej podniosłem wedke z zamiarem podniesienia ryby. Udało mi się to zobaczyłem rybe, na oko +/- 75 cm. Jednak pstrag się tak zdenerwował że z impetem ruszył za drzewo, nie było opcji przejscia tam ani przelożenia wędki pod drzewem, najlepsze ze za drzewem wyszedł do powierzchni juz zmęczony, patrzyłem na niego ale nic nie mogłem zrobić, gdyby wtedy ktoś był ze mna na rybach spokojnie podebrał by ją, pstrąg w koncu machnął pyskiem i po prostu ... spadł. Naprawde nie wiem czy to była ta sama ryba, myśle że tak, ale reki sobie nie dam uciąć. To był chyba mój najsmutniejszy dzień na rybach :) Pozdrawiam
Panie Piotrze, proszę się nie obrażać. Ale na tym zdjeciu z pstragiem przy drenach w tej czapce i jeszcze z tą wędka wygląda Pan jak prawdziwy Włóczykij z Muminków!! Petarda!! 😂
Dziękuję bardzo Panie Piotrze za odpowiedź 🙂 "Zajebiście" 😉 się słuchało , na pewno Ja i osoby oglądające wyciągną wnioski jak przechytrzyć pstrąga i na co zwrócić uwagę żeby udało się uwiecznić "kabana" na fotografii 😊 Pozdrawiam i jeszcze raz serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Zazdraszczam tych 70+, mój PB na razie 62 z Bobru. Ten plus, że nie miał żadnych szans bo sprzęt był praktycznie sandaczowy, kij mlf, linka pletka 14. Pojechałem na sandacze z Odry a kolega namówił mnie na kropki. Wcześniej mieszkałem w Bolesławcu 20 lat i nigdy nie złapałem 60+ a tu jedna wizyta z wawy i bingo. Uważam, że do dużych ryb trzeba dojrzeć.🎣💪😀 Pozdrawiam
Słyszałem te historie od Ciebie kilka razy osobiście, ale te opowiedziane na UA-cam zrobiły na mnie największe wrażenie. Życzę Ci w końcu tej ryby 70+ ,a może i 80. Należy Ci się jak mało komu.
Super odcinek! Kazdy wedkarz ma takie historie stety/niestety 😉 i pamietamy kazda sekunde z tych akcji.. ja to jeszcze dodatkowo nie moge potem zasnac przez 3 dni 😉 polamania! 🎣
Dzień dobry W tym roku zacząłem produkcję własnych woblerów. Między innymi korzystałem z informacji zawartych w pańskich filmach i musze szczerze podziękować, bo ta wartościowa wiedza, którą Pan przekazuje bardzo mi się przydała. Właśnie maluję woblery, słucham najnowszego odcinka i tutaj rodzi się moje pytanie: Jak na przestrzeni lat ewoluował sposób i technika malowania woblerów (również wliczając w to prywatną produkcję przed Salmo, kiedyś słyszałem, że najdziwniejsza rzecz jaką Pan oklejał woblery były skrzydełka much) i co tak naprawdę jest w tym ważniejsze (tutaj już mowa o firmie Salmo) - to by wędkarz 'kupił' dany kolor czy to żeby działo to na ryby. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie materiały.
Czy zdarza sie Panu jeszcze robić woblery pod pstrąga? Mam tu na myśli ze w głowie zrodził sie jakiś pomysł, bierze Pan kawałek drewna i robi to czego jeszcze nie miał, nie widział a przydałoby się np. do jednej rzeczki a nawet jednego jej odcinka. Mam tu na myśli wobler "zadaniowy". Świetnie się słucha i ogląda Pana filmy, szczególnie te o pstrągach. Pozdrawiam i życzę kabana.
Witam Panie Piotrze. Bardzo mi się podoba ta seria o naszych kochanych kropasach. Uważam, że powinna być kontynuowana bez końca. Ja zacząłem swoją przygodę z pstrągami jakieś 4lata temu chociaż wędkuje 33 lata. Nie ukrywam, że pokochałem łowienie tych ryb do tego stopnia, że mógłbym zrezygnować z innych ryb za wyjątkiem łososia. Mój rekord wyciągniętego pstrąga to właśnie jakieś 72-73cm. Chyba już nie do pobicia. Łowię dość dużo pstrągów 50+/60+ i z moich obserwacji mogę powiedzieć tylko tyle, ryba z 7 z przodu to ryba do której trzeba inaczej podchodzić..., te ryby w rzekach są, one mają swoje miejsca..., indywidualne nawyki zupełnie różniące się od ryb 50+/60+. Śmiem twierdzić, że mają nawet inne pory żerowania i preferencje pokarmowe w stosunku do mniejszych kolegów o rozmiarze wymienionym powyżej. To są ryby, które nie akceptują innych pstrągów w swojej okolicy. Małego nie zjedzą bo inna dieta, a duży nie ma prawa nawet obok niego pływać. Rozpracowywuje Te ryby bo znam dwie miejscówki gdzie ryby Gruuubo powyżej 70, nie przesadzę jak powiem nawet około 80 mają swój azyl. Od dwóch lat przestałem w tych miejscach łowić, prowadzę obserwacje. Wielokrotnie po łowieniu na innym odcinku rzeki mając jakiś tam jeszcze margines czasowy jechałem w tamto miejsce aby obserwować i wyciągać wnioski. Za wiele napisać nie mogę bo reszta pozostaje tylko moją tajemnicą. Ja wiem, że złapię tą rybę ale jeszcze nie jest ten czas... chociaż już dość dużo wiem to jeszcze nie na tyle żeby tam zaprezentować przynętę i mieć pewność, że będzie branie. Wszystkiego dobrego 😉🎣
@@ppprofishing Dziękuje. Mieszkam w IRL i tutaj wędkuję. To nie zmienia jednak faktu jak i gdzie należy tych ryb fajnych ryb szukać. Swoje największe ryby łapie w miejscach kompletnie nieatrakcyjnych dla pstrąga „dużego” i tutaj jest klucz. Podejrzewam, że być może jak kiedyś wrócę do kraju to będę miał nie wiele mniejszą skuteczność. Jedynie co będzie miało na to wpływ to region Wielkopolska chyba najmniej atrakcyjny jeżeli chodzi o „kropasa”. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć w PL też są takie ryby i paradoksalnie dość sporo... ,a to dlatego, że wędkarze nie mają odpowiedniego podejścia... i nikt ich zwyczajnie nie łapie. Pamiętam jadąc parę lat temu przez południową Polskę razem z rodziną musiałem zrobić postój. Tak się złożyło, że mijając fajny odcinek rzeczny wyhamowałem i poszedłem najpierw nad wodę, a potem za potrzebą😅. Odrazu wiedziałem, że to jest woda, która ma fajną rybę. Wracając do auta zauważyłem pięknego kropasa na moje oko spokojnie ponad 65 centów. Nie miałem za bardzo czasu aby dłużej zostać, jestem jednak pewnie, że tam wrócę🎣
Ma Pan dryg to opowiadania , bo bardzoooo dobrze się tego słucha. Książkę trzeba napisać :) Wielokrotnie Pan w swoich filmach wspomina o ustawianiu kółka woblera , aby nadać mu pożądaną pracę w danych warunkach. Czy może Pan to przedstawić na filmie? W którą stronę i jak odginać żeby uzyskać dany efekt? Chodzi mi głównie o podstawy, bo reszta wyjdzie w praniu. Pozdrawiam serdecznie
Super film! Ale pytaniem wracam do 32 i 33 odcinku, natomiast odniosę się do wypowiedzi Pana Jacka Kolendowicza, w której mówi o pozytywnym wpływie spadku ciśnienia na aktywność sandaczy i odwrotnie w stosunku do szczupaków czyli gdy ciśnienie rośnie- szczupaki stają się bardziej aktywne. Moim zdaniem jest to prawda ponieważ sam nie raz doświadczyłem wzrost ilości brań sandaczy i ich dużo wyższą aktywność przed samą burzą. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
Bez wątpienia są (powinny być) różnice w reakcji sandaczy i szczupaków na zmiany ciśnienia. Jak mówiłem sandacz ma w odróżnieniu od szczupaka pęcherz zamknięty i to czyni go bardziej wrażliwym. Moim zdaniem jednak jest to problem wielowarstwowy a aktywność drapieżników w danym dniu i w danym miejscu zależy nie tylko od wahań ciśnienia. Teorie są różne ale ponieważ Jacek tropi ten problem z manometrem w dłoni od dawna to możemy się zgodzić co do tego, że jest bliski prawdy ... 😉
Panie Piotrze mam troszeczkę nietypowe pytanie. Czy zna Pan przypadki rzek, które de facto nie były zarybione tym gatunkiem przez gospodarza, lecz z powodu "dzikiego" zarybienia czy spłynięcia z rzeki pstrągowej, która jest dopływem, żyły tam pstrągi ? Znam taka rzekę i miałem okazję złowić tam piękną rybę, jak również mieć na haku jeszcze większą. Jednak na wiele wyjazdów, tylko 2 kontakty. Najgorsze że pstrągi mogły migrować i ciężko je znaleźć, co z kolei powoduje, że obławianie poszczególnych miejsce jest czasochłonne. Ryby są rozproszone na ok 10 km, jest ich zaledwie kilka, brak ryb z tarła, choć tarliska są bardzo ciekawe. Chodzenie za nimi i ich poszukiwania to często jak przysłowiowe szukanie igły w stogu siana. Jak je zlokalizować ? Przychodzi mi do głowy, że najłatwiej będzie chyba w okresie rójki jętki, powinny zbierać z powierzchni. Czy warto? chyba tak, na pewno żyje tam potok 70+.
Super materiał, Panie Piotrze życzę aby w tym roku hol +70 był w pełni udany. W moich okolicach raczej na siedemdziesiątka nie ma szans, bo i sześćdziesiątki to białe kruki, ale kto wie? To może i ja mam pytanie, czy biorąc pod uwagę kilka aspektów, ilość wody+odpowiednia ilość żarcia oraz w miarę rozpowszechniona zasada no kill to złota zasada aby po czasie pojawiały się ryby +60 a nawet +70? Czy może są jakieś powody, dla których takiej ryby się nie doczekamy w większych ilościach? Bo wyjątki oczywiście zdarzają się pewnie wszędzie.
Witam Panie Piotrze, w 2015 roku podaje Pan na stronie: jerkbait.pl/topic/66822-najstarsze-woblery-w-polsce/page-3 że do tego roku Twoim najdłuższym pstrągiem potokowym złowionym w Polsce była ryba o długości 67 cm. Ten medalowy pstrąg został odnotowany pod datą połowu 17-04-1981 z miejscem połowu Łukcianka w tabeli umieszczonej na stronie: www.fario.pl/Main/ClubTrout/Main/Variety/TroutRecords.html Chyba Pan Paweł Kobyłecki popełnił tu pomyłkę, ponieważ tabela rekordów "WW" wyraźnie podaje datę połowu 17-04-1982 i inną rzekę :) Dla niewtajemniczonych Łukcianka, to dawna Huang He. Czy mógłby Pan bardziej szczegółowo opisać połów tego pstrąga w rurze przepustu okularowego na drodze polnej koło Łukty, czego świadkiem był Pan Bogdan Kozłowski? Niech żyją wolne Wody i wolna Ukraina Jacek
Gratuluję skrupulatnych informacji! Chętnie poznam godność Kolegi bo z pewnością się znamy ... Zgadza się - ryba była złowiona w Łukciance, którą wtedy dla zmylenia konkurencji nazwaliśmy Huang Ho ponieważ po melioracji niosła żółtą wodę. Bogdan robił pokazane na filmie zdjęcia aparatem Smiena 8M. Również prawdą jest, że zgłosiłem ten połów do tabeli rekordów WW z Wadąga ponieważ chciałem bronić rzekę przed najazdem z Polski. Wydaje mi się, że już bardziej szczegółowo niż zrobiłem to na tym filmie tego połowu nie da się opisać. O co chodzi?
Uwielbiam takie historie, pamięta się je do końca życia. Miałem podobną a raczej kilka takich, podziele się jedną z nich. Pisałem już wcześniej o moim zyciowym pstrągu 71cm. Dwa lata pozniej wybrałem się rownież na tą rzeke w poszukiwaniu pstrąga. Dochodząc do miejsca w którym go złowiłem czułem nie mały dreszczyk emocji. Zaczaiłem się pod dołek i rzuciłem do niego imitacje dzdzownicy lub jakiegoś innego podłuznego robaka jak kto woli. Podbiłem dwa razy i branie. Po lewej stronie leżało drzewo wzdłuż wody a po prawej zwalony słup telegraficzny. Dołek był po środku. Po braniu odrazu wiem że to duza ryba, najlepsze jest to że nie spanikowałem, bo łowiąc wcześniej w tym miejscu gigantycznego pstraga wiedziałem że może on tam jeszcze być. Stanałem na srodku dołka (na brzegu) i holowałem rybe, o dziwo nie chciała się w ogóle podnieść ani uciekać ani w prawo za słup ani w lewo za drzewo. Myśle niezle zmeczy się to może ja podniose. Zaczeło mi brakować cierpliwości i agresywniej podniosłem wedke z zamiarem podniesienia ryby. Udało mi się to zobaczyłem rybe, na oko +/- 75 cm. Jednak pstrag się tak zdenerwował że z impetem ruszył za drzewo, nie było opcji przejscia tam ani przelożenia wędki pod drzewem, najlepsze ze za drzewem wyszedł do powierzchni juz zmęczony, patrzyłem na niego ale nic nie mogłem zrobić, gdyby wtedy ktoś był ze mna na rybach spokojnie podebrał by ją, pstrąg w koncu machnął pyskiem i po prostu ... spadł. Naprawde nie wiem czy to była ta sama ryba, myśle że tak, ale reki sobie nie dam uciąć. To był chyba mój najsmutniejszy dzień na rybach :) Pozdrawiam
Dobra historia Dawid - dzięki!
Panie Piotrze, proszę się nie obrażać. Ale na tym zdjeciu z pstragiem przy drenach w tej czapce i jeszcze z tą wędka wygląda Pan jak prawdziwy Włóczykij z Muminków!! Petarda!! 😂
W tym roku padnie kaban 75+ bardzo tego Panu życzę , ja tam z 60 będę zadowolony :) narazie licznik zatrzymał się na 55cm…
Dziękuję za poświęcenie czasu na film. Pana praca moja frajda
Można tych historii słuchać w nieskończoność!
Świetne historie za to kochamy potoki ♥️😜 Pozdrawiam Panie Piotrze
Jak to bywa wiele razy w wędkarstwie - największe ryby to te nie wyjęte 😉
Rewelka!! Super odcinek i oby była ta 70+ w tym sezonie. Dziękuję i pozdrawiam!
Super Film.
Trzeba chwilę poczekać aż woda się unormuje i jechać na Kabana! :)
Dziękuję bardzo Panie Piotrze za odpowiedź 🙂 "Zajebiście" 😉 się słuchało , na pewno Ja i osoby oglądające wyciągną wnioski jak przechytrzyć pstrąga i na co zwrócić uwagę żeby udało się uwiecznić "kabana" na fotografii 😊 Pozdrawiam i jeszcze raz serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Piekna historia godna mistrza,
O pstrągach nigdy za dużo . Ja mogę o nich słuchać bez końca, bo to ryba numer jeden, na moim wędkarskim celowniku.
Zazdraszczam tych 70+, mój PB na razie 62 z Bobru. Ten plus, że nie miał żadnych szans bo sprzęt był praktycznie sandaczowy, kij mlf, linka pletka 14. Pojechałem na sandacze z Odry a kolega namówił mnie na kropki.
Wcześniej mieszkałem w Bolesławcu 20 lat i nigdy nie złapałem 60+ a tu jedna wizyta z wawy i bingo. Uważam, że do dużych ryb trzeba dojrzeć.🎣💪😀
Pozdrawiam
Kolejny świetny odcinek 👍Czekam z niecierpliwością na następny. Dzięki bardzo i pozdrawiam ✌️
Słyszałem te historie od Ciebie kilka razy osobiście, ale te opowiedziane na UA-cam zrobiły na mnie największe wrażenie. Życzę Ci w końcu tej ryby 70+ ,a może i 80. Należy Ci się jak mało komu.
Dzięki! Takie życzenia od Ciebie mają podwójną wartość 😊
Ah te wędkarskie sny 😆 panie Piotrze napisałem do Pana meila mam nadzieję że się Pan odezwie!
Niesamowite historie 🔥
Choć nie ganiam za kropkami to i tak się mega słucha 😁 wytrwale czekam jak wróci pan do opowiadań i porad na temat szczupaków 🦈
Czekamy i "znośnego tygodnia " u mnie Nysa Łuzycka niesie brudną wodę i nici z łowienia. Pan Piotr i jego opowieści lekiem na całe zło 🖐
Super odcinek! Kazdy wedkarz ma takie historie stety/niestety 😉 i pamietamy kazda sekunde z tych akcji.. ja to jeszcze dodatkowo nie moge potem zasnac przez 3 dni 😉 polamania! 🎣
Mógłbym słuchać takich historii godzinami super filmik jak zawsze pozdrawiam serdecznie
Super historie 🎣 Panie Piotrze.👍💪🤜
Dzień dobry
W tym roku zacząłem produkcję własnych woblerów. Między innymi korzystałem z informacji zawartych w pańskich filmach i musze szczerze podziękować, bo ta wartościowa wiedza, którą Pan przekazuje bardzo mi się przydała. Właśnie maluję woblery, słucham najnowszego odcinka i tutaj rodzi się moje pytanie:
Jak na przestrzeni lat ewoluował sposób i technika malowania woblerów (również wliczając w to prywatną produkcję przed Salmo, kiedyś słyszałem, że najdziwniejsza rzecz jaką Pan oklejał woblery były skrzydełka much) i co tak naprawdę jest w tym ważniejsze (tutaj już mowa o firmie Salmo) - to by wędkarz 'kupił' dany kolor czy to żeby działo to na ryby.
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie materiały.
Czy zdarza sie Panu jeszcze robić woblery pod pstrąga? Mam tu na myśli ze w głowie zrodził sie jakiś pomysł, bierze Pan kawałek drewna i robi to czego jeszcze nie miał, nie widział a przydałoby się np. do jednej rzeczki a nawet jednego jej odcinka.
Mam tu na myśli wobler "zadaniowy".
Świetnie się słucha i ogląda Pana filmy, szczególnie te o pstrągach.
Pozdrawiam i życzę kabana.
Świetny odcinek. Dziękuję.
Jak zawsze klasa film, pozdrawiam mój mistrzu ❤💪💪💪
Świetny odcinek👍
Świetny film
Wspaniałe opowieści ,mógłbym tak godzinami słuchać.Życzę oczywiście złowienia ogromnego pstrąga i spełnienia wędkarskiego marzenia.Pozdrawiam.
Najlepszy odcinek.
Witam Panie Piotrze. Bardzo mi się podoba ta seria o naszych kochanych kropasach. Uważam, że powinna być kontynuowana bez końca.
Ja zacząłem swoją przygodę z pstrągami jakieś 4lata temu chociaż wędkuje 33 lata.
Nie ukrywam, że pokochałem łowienie tych ryb do tego stopnia, że mógłbym zrezygnować z innych ryb za wyjątkiem łososia. Mój rekord wyciągniętego pstrąga to właśnie jakieś 72-73cm.
Chyba już nie do pobicia. Łowię dość dużo pstrągów 50+/60+ i z moich obserwacji mogę powiedzieć tylko tyle, ryba z 7 z przodu to ryba do której trzeba inaczej podchodzić..., te ryby w rzekach są, one mają swoje miejsca..., indywidualne nawyki zupełnie różniące się od ryb 50+/60+. Śmiem twierdzić, że mają nawet inne pory żerowania i preferencje pokarmowe w stosunku do mniejszych kolegów o rozmiarze wymienionym powyżej. To są ryby, które nie akceptują innych pstrągów w swojej okolicy.
Małego nie zjedzą bo inna dieta, a duży nie ma prawa nawet obok niego pływać. Rozpracowywuje Te ryby bo znam dwie miejscówki gdzie ryby Gruuubo powyżej 70, nie przesadzę jak powiem nawet około 80 mają swój azyl.
Od dwóch lat przestałem w tych miejscach łowić, prowadzę obserwacje. Wielokrotnie po łowieniu na innym odcinku rzeki mając jakiś tam jeszcze margines czasowy jechałem w tamto miejsce aby obserwować i wyciągać wnioski. Za wiele napisać nie mogę bo reszta pozostaje tylko moją tajemnicą. Ja wiem, że złapię tą rybę ale jeszcze nie jest ten czas... chociaż już dość dużo wiem to jeszcze nie na tyle żeby tam zaprezentować przynętę i mieć pewność, że będzie branie.
Wszystkiego dobrego 😉🎣
Świetne podejście do tematu! Gratuluję i życzę powodzenia. Czy to krajowe łowisko?
@@ppprofishing Dziękuje. Mieszkam w IRL i tutaj wędkuję. To nie zmienia jednak faktu jak i gdzie należy tych ryb fajnych ryb szukać. Swoje największe ryby łapie w miejscach kompletnie nieatrakcyjnych dla pstrąga „dużego” i tutaj jest klucz. Podejrzewam, że być może jak kiedyś wrócę do kraju to będę miał nie wiele mniejszą skuteczność. Jedynie co będzie miało na to wpływ to region Wielkopolska chyba najmniej atrakcyjny jeżeli chodzi o „kropasa”.
Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć w PL też są takie ryby i paradoksalnie dość sporo... ,a to dlatego, że wędkarze nie mają odpowiedniego podejścia... i nikt ich zwyczajnie nie łapie.
Pamiętam jadąc parę lat temu przez południową Polskę razem z rodziną musiałem zrobić postój. Tak się złożyło, że mijając fajny odcinek rzeczny wyhamowałem i poszedłem najpierw nad wodę, a potem za potrzebą😅. Odrazu wiedziałem, że to jest woda, która ma fajną rybę. Wracając do auta zauważyłem pięknego kropasa na moje oko spokojnie ponad 65 centów. Nie miałem za bardzo czasu aby dłużej zostać, jestem jednak pewnie, że tam wrócę🎣
Ma Pan dryg to opowiadania , bo bardzoooo dobrze się tego słucha. Książkę trzeba napisać :)
Wielokrotnie Pan w swoich filmach wspomina o ustawianiu kółka woblera , aby nadać mu pożądaną pracę w danych warunkach. Czy może Pan to przedstawić na filmie? W którą stronę i jak odginać żeby uzyskać dany efekt? Chodzi mi głównie o podstawy, bo reszta wyjdzie w praniu.
Pozdrawiam serdecznie
Mówiłem o tym w jednym z poprzednich odcinków.
Super film! Ale pytaniem wracam do 32 i 33 odcinku, natomiast odniosę się do wypowiedzi Pana Jacka Kolendowicza, w której mówi o pozytywnym wpływie spadku ciśnienia na aktywność sandaczy i odwrotnie w stosunku do szczupaków czyli gdy ciśnienie rośnie- szczupaki stają się bardziej aktywne. Moim zdaniem jest to prawda ponieważ sam nie raz doświadczyłem wzrost ilości brań sandaczy i ich dużo wyższą aktywność przed samą burzą. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?
Bez wątpienia są (powinny być) różnice w reakcji sandaczy i szczupaków na zmiany ciśnienia. Jak mówiłem sandacz ma w odróżnieniu od szczupaka pęcherz zamknięty i to czyni go bardziej wrażliwym. Moim zdaniem jednak jest to problem wielowarstwowy a aktywność drapieżników w danym dniu i w danym miejscu zależy nie tylko od wahań ciśnienia. Teorie są różne ale ponieważ Jacek tropi ten problem z manometrem w dłoni od dawna to możemy się zgodzić co do tego, że jest bliski prawdy ... 😉
Witam jakie Pana zdaniem był by najlepsze woblery Salmo do łowienia głowacic. Pozdrawiam
Witam, czy móglby pan powiedzieć jakiej używa plecionki? Chodzi mi o markę i dokladny model
Panie Piotrze mam troszeczkę nietypowe pytanie. Czy zna Pan przypadki rzek, które de facto nie były zarybione tym gatunkiem przez gospodarza, lecz z powodu "dzikiego" zarybienia czy spłynięcia z rzeki pstrągowej, która jest dopływem, żyły tam pstrągi ? Znam taka rzekę i miałem okazję złowić tam piękną rybę, jak również mieć na haku jeszcze większą. Jednak na wiele wyjazdów, tylko 2 kontakty. Najgorsze że pstrągi mogły migrować i ciężko je znaleźć, co z kolei powoduje, że obławianie poszczególnych miejsce jest czasochłonne. Ryby są rozproszone na ok 10 km, jest ich zaledwie kilka, brak ryb z tarła, choć tarliska są bardzo ciekawe. Chodzenie za nimi i ich poszukiwania to często jak przysłowiowe szukanie igły w stogu siana. Jak je zlokalizować ? Przychodzi mi do głowy, że najłatwiej będzie chyba w okresie rójki jętki, powinny zbierać z powierzchni. Czy warto? chyba tak, na pewno żyje tam potok 70+.
Bez wątpienia rójka jętki jest dobrym momentem. Tylko wtedy jedynie muchówka...
Super materiał, Panie Piotrze życzę aby w tym roku hol +70 był w pełni udany. W moich okolicach raczej na siedemdziesiątka nie ma szans, bo i sześćdziesiątki to białe kruki, ale kto wie?
To może i ja mam pytanie, czy biorąc pod uwagę kilka aspektów, ilość wody+odpowiednia ilość żarcia oraz w miarę rozpowszechniona zasada no kill to złota zasada aby po czasie pojawiały się ryby +60 a nawet +70? Czy może są jakieś powody, dla których takiej ryby się nie doczekamy w większych ilościach? Bo wyjątki oczywiście zdarzają się pewnie wszędzie.
Jerzy się pyta czy pyta się jerzy? pozdrawiam mistrzu
A konkretnie o jaką pytę Kolega pyta?
@@ppprofishing najerzoną.
😁
Witam Panie Piotrze,
w 2015 roku podaje Pan na stronie:
jerkbait.pl/topic/66822-najstarsze-woblery-w-polsce/page-3
że do tego roku Twoim najdłuższym pstrągiem potokowym złowionym w Polsce była ryba o długości 67 cm.
Ten medalowy pstrąg został odnotowany pod datą połowu 17-04-1981 z miejscem połowu Łukcianka w tabeli umieszczonej na stronie:
www.fario.pl/Main/ClubTrout/Main/Variety/TroutRecords.html
Chyba Pan Paweł Kobyłecki popełnił tu pomyłkę, ponieważ tabela rekordów "WW" wyraźnie podaje datę połowu 17-04-1982 i inną rzekę :)
Dla niewtajemniczonych Łukcianka, to dawna Huang He. Czy mógłby Pan bardziej szczegółowo opisać połów tego pstrąga w rurze przepustu okularowego na drodze polnej koło Łukty, czego świadkiem był Pan Bogdan Kozłowski?
Niech żyją wolne Wody i wolna Ukraina
Jacek
Gratuluję skrupulatnych informacji! Chętnie poznam godność Kolegi bo z pewnością się znamy ... Zgadza się - ryba była złowiona w Łukciance, którą wtedy dla zmylenia konkurencji nazwaliśmy Huang Ho ponieważ po melioracji niosła żółtą wodę. Bogdan robił pokazane na filmie zdjęcia aparatem Smiena 8M. Również prawdą jest, że zgłosiłem ten połów do tabeli rekordów WW z Wadąga ponieważ chciałem bronić rzekę przed najazdem z Polski. Wydaje mi się, że już bardziej szczegółowo niż zrobiłem to na tym filmie tego połowu nie da się opisać. O co chodzi?