Dzięki za ten odcinek.Moje podejscie do życia- " to my sami jestesmy kowalami swojego losu ". Nie potrzebuje kopy pieniedzy i pałacu by byc szczesliwa .Ciesze sie z przyziemnych rzeczy.Zadowoleniem i radoscia dla mnie jest zdrowie i usmiech mojej rodziny.Nie interesuje mnie co inni o mnie mówią czy myslą-to ja mam sie czuc dobrze i zyc w zgodzie ze sobą nie przekraczając swoich barier.
to cudowne :) ja przez wiele wiele lat miałam zupełnie inaczej. Spełniałam oczekiwania innych i narzucałam sobie jeszcze większą presję. Dziś staram się widzieć co jest ważne, a co jest tylko iluzją mojego umysłu :) ściskam
Miałam tak samo - praca na 2 etaty, dziecko, zawsze różne studia itd - aż któregoś pięknego dnia organizm odmówił mi posłuszeństwa i o kryzysie sygnalizował wcześniej np bezsennością no ale - pewnego dnia przyszedł potworny bol kręgosłupa taki ze nie byłam sie w stanie ruszyć. Oczywiście ortopeda, rtg - sterydy środki przeciwbólowe fizykoterapia i na kolanach do pracy bo trzeba. A tu z dnia na dzień gorzej. Po kilku latach zażywania tramadolu i poszukiwania choroby trafiłam w ręce neurologa, które praktycznie od reki postawił diagnozę TĘŻYCZKA - choroba zapracowanych ambitnych przemęczonych kobiet. Niski poziom wit D3 i magnezu. Leczenie antydepresantami i obowiązkowy urlop - a że był listopad to padło na Gran Canarie 😁. Od tamtej pory dbam by mieć czas na wypoczynek choć i tak często pracuje 7 dni w tygodniu ale staram sie nie gonić tak jak kiedyś. Tego trzeba sie nauczyć i wypracować w sobie. Zdrowa i szczęśliwa Ty to szcześliwa Twoja Rodzina. Trzeba stawiać granice samemu sobie jak sie jest perfekcjonista i pracoholikiem bo inaczej kończy sie ciężka chorobą albo ogólnym poczuciem nieszcześcia 😰
O! Dodałaś końcówkę filmu😉. Zgadzam się z Tobą. Najważniejsza w życiu jest równowaga i ustalenie priorytetów. Odpoczynek również ma niebagatelne znaczenie. Pomaga się cieszyć z wyników swojej pracy.
Dzięki Tobie 😍 UA-cam zrobił mi psikusa, ale niech mu będzie :) Kiedyś pewnie też bym się stresowała. Dziś odpuszczam, bo wiem, że nawet jeśli jest jakiś techniczny problem, to nie mam na to wpływu, a Wy którzy tu ze mną jesteście, zrozumiecie :) ściskam
Co tu dużo mówić... też tak mam :) Też odchorowuję takie "pushowanie". Bardzo dotkliwie. Zresztą, pamiętam coś z dzieciństwa. Byłam dzieckiem, które, jak mawiali lekarze, choruje "na tle nerwowym". Bo ja od kołyski chciałam robić dużo różnych rzeczy, więcej niż się da i dużo osiągać i zawsze się z tym wyrabiać w terminie. I też się dopiero "oduczam", na pewno terapia i self help są tutaj nieocenionymi narzędziami. Miłego dnia, też!
ooo tak... ja jako dzieciak zawsze w kilku konkursach z różnych dziedzin i zawsze chciałam wygrać. Do tego być super kumpelą lubianą przez wszystkich, a do tego jeszcze świetnie się uczyć, mieć pasję i dużo czasu wolnego :) been there, done that :)
@@aleksandracalka3652 ja akurat nie miałam potrzeby wygrywania, bardziej po prostu bycia zaangażowaną... a tym bardziej nie miałam potrzeby bycia super kumpelą lubianą przez wszystkich, raczej byłam outsiderką siedzącą w kącie i piszącą i rysującą albo czytającą Murakamiego... i lubiłam to i tak mi do dzisiaj zostało :)
Dziekuje❤
Dzięki za ten odcinek.Moje podejscie do życia- " to my sami jestesmy kowalami swojego losu ". Nie potrzebuje kopy pieniedzy i pałacu by byc szczesliwa .Ciesze sie z przyziemnych rzeczy.Zadowoleniem i radoscia dla mnie jest zdrowie i usmiech mojej rodziny.Nie interesuje mnie co inni o mnie mówią czy myslą-to ja mam sie czuc dobrze i zyc w zgodzie ze sobą nie przekraczając swoich barier.
to cudowne :) ja przez wiele wiele lat miałam zupełnie inaczej. Spełniałam oczekiwania innych i narzucałam sobie jeszcze większą presję. Dziś staram się widzieć co jest ważne, a co jest tylko iluzją mojego umysłu :) ściskam
❤ dziękuję ❤
:) ściskam mocno
Miałam tak samo - praca na 2 etaty, dziecko, zawsze różne studia itd - aż któregoś pięknego dnia organizm odmówił mi posłuszeństwa i o kryzysie sygnalizował wcześniej np bezsennością no ale - pewnego dnia przyszedł potworny bol kręgosłupa taki ze nie byłam sie w stanie ruszyć. Oczywiście ortopeda, rtg - sterydy środki przeciwbólowe fizykoterapia i na kolanach do pracy bo trzeba. A tu z dnia na dzień gorzej. Po kilku latach zażywania tramadolu i poszukiwania choroby trafiłam w ręce neurologa, które praktycznie od reki postawił diagnozę TĘŻYCZKA - choroba zapracowanych ambitnych przemęczonych kobiet. Niski poziom wit D3 i magnezu. Leczenie antydepresantami i obowiązkowy urlop - a że był listopad to padło na Gran Canarie 😁. Od tamtej pory dbam by mieć czas na wypoczynek choć i tak często pracuje 7 dni w tygodniu ale staram sie nie gonić tak jak kiedyś. Tego trzeba sie nauczyć i wypracować w sobie. Zdrowa i szczęśliwa Ty to szcześliwa Twoja Rodzina. Trzeba stawiać granice samemu sobie jak sie jest perfekcjonista i pracoholikiem bo inaczej kończy sie ciężka chorobą albo ogólnym poczuciem nieszcześcia 😰
otóż to. obie możemy być wdzięczne, że w porę zauważyłyśmy i posłuchałyśmy naszych organizmów. dużo spokoju i radości Ci życzę :)
O! Dodałaś końcówkę filmu😉.
Zgadzam się z Tobą. Najważniejsza w życiu jest równowaga i ustalenie priorytetów. Odpoczynek również ma niebagatelne znaczenie. Pomaga się cieszyć z wyników swojej pracy.
Dzięki Tobie 😍 UA-cam zrobił mi psikusa, ale niech mu będzie :) Kiedyś pewnie też bym się stresowała. Dziś odpuszczam, bo wiem, że nawet jeśli jest jakiś techniczny problem, to nie mam na to wpływu, a Wy którzy tu ze mną jesteście, zrozumiecie :) ściskam
Co tu dużo mówić... też tak mam :) Też odchorowuję takie "pushowanie". Bardzo dotkliwie. Zresztą, pamiętam coś z dzieciństwa. Byłam dzieckiem, które, jak mawiali lekarze, choruje "na tle nerwowym". Bo ja od kołyski chciałam robić dużo różnych rzeczy, więcej niż się da i dużo osiągać i zawsze się z tym wyrabiać w terminie. I też się dopiero "oduczam", na pewno terapia i self help są tutaj nieocenionymi narzędziami. Miłego dnia, też!
ooo tak... ja jako dzieciak zawsze w kilku konkursach z różnych dziedzin i zawsze chciałam wygrać. Do tego być super kumpelą lubianą przez wszystkich, a do tego jeszcze świetnie się uczyć, mieć pasję i dużo czasu wolnego :) been there, done that :)
@@aleksandracalka3652 ja akurat nie miałam potrzeby wygrywania, bardziej po prostu bycia zaangażowaną... a tym bardziej nie miałam potrzeby bycia super kumpelą lubianą przez wszystkich, raczej byłam outsiderką siedzącą w kącie i piszącą i rysującą albo czytającą Murakamiego... i lubiłam to i tak mi do dzisiaj zostało :)
Skąd ja to znam... 😀
Ale trzeba nauczyć się wrzucać na luz i słuchać siebie.
o tak! 💫💚 i jakie to czasem trudne...