Po propozycjach dawanych przez "grupowiczów" mam wrażenie, że niektórzy nie rozumieją, że pewne rodzaje muzyki nigdy nie dotrą na stadiony i listę przebojów trójki, a to nie znaczy, że dany zespół jest niedoceniany.
Z Blazem miałem przyjemność pogadać kiedyś podczas Military Metal Fest. Mega sympatyczny facet i zero jakiegokolwiek wywyższania się. Ciągle był wśród ludzi. Cały dzień zdjęcia, wspólne piwo itd. Taki starszy, niepozorny Pan :) Strasznie niedoceniony bo to "ten co przez chwilę był w iron maiden"'. Postrzegam go jako artystę, pełnego charyzmy i szczerego w tym co robi. Skończył trochę jak Newsted po odejściu z metallica. Aczkolwiek mam wrażenie, że jeden i drugi robi to co kocha i bardziej z potrzeby wyrażenia siebie niż jakiejkolwiek kasy.
Gdybym wiedział, że będzie o tym odcinek, podałbym inne zespoły. Immolation i Leprous mają bardzo wysoką pozycję, biorąc pod uwagę gatunek muzyczny, bardziej chciałem oddać to jak bardzo cenię te zespoly, niżeli to, że są niedoceniane. Komentarz był rzucony na luźno. Bolzera podtrzuje bo jednak 4 tysiące słuchaczy miesięcznie na Spotify to dla mnie zdecydowanie za mało, nawet biorąc pod uwagę gatunek - kocham. W takim przypadku podałbym: Bark Psychosis, The Moth Gatherer, Veil, Telepathy, Nocturnal Deppresion, Austere a z rapu Devilish Trio. W ogóle można kiedyś zrobić plebiscyt na najlepszy zespół, który ma poniżej 2 k słuchaczy miesięcznie na Spotify 😎
Widziałem Car Bomb na żywo w Kolonii. Wystąpili jako support Animals as Leaders, obok Unprocessed (też ciekawy i niedoceniany zespół, swoją drogą). Muzyka Car Bomb mnie nie przekonuje, ale sposób, w jaki gitarzysta używa whammy do wydawania tych dziwnych dźwięków jest po prostu niesamowity.
Sprawdźcie panowie Krvavego - najlepiej cała twórczość gdyż każda płyta jest inna ale szczególnie polecam Trzynasty Apostoł, W Czerńotchłań oraz Przeczywistość
Ciekawy pomysł, choć jak to już ktoś wcześniej napisał, dziwnie pomieszani wyjadacze ze świeżakami ;). A kategoria doceniony-niedoceniony to strasznie względna rzecz. Nieraz pod kawałkami różnych legend na YT czytam komentarze, że są "niedocenieni" ;), nie wiem, o co ludziom chodzi, że nie stali się gwiazdkami-celebrytami? :D Mnie niespecjalnie interesuje, czy "wszyscy" doceniają to, co lubię. Np. Kobong to jest jeden z megakultowych zespołów dla mnie, podśpiewuję sobie nieraz ich kawałki ;).
AJKSa znam tylko z dwóch pierwszych płyt Thaw, obczaję. Krvavy faktycznie jest oryginalny ale dla mnie osobiście proporcje edgelordyzmu i muzyczności są na tyle źle dobrane, że nie umiem tego słuchać /P.
@@MetalurgiaPlus Od AJKS mogę polecić albumy +48-666, Jutro Mnie Nie Będzie i I Ziemia Zaczęła Zwracać Umarłych E2L też ma warte uwagi albumy - The Poetry Of Broken Glass albo Śmierć Gwiazdom
Zatrzymałem film, komentuję na bieżąco. Blaze na żywo...Widziałem go na Metalmanii 2007 jak nagrywał jakieś DVD.Przynudzał. Popatrzyłem, poszedłem na piwo, wróciłem, dalej męczy więc ja znowu na piwo. Z jego koncertu zapamiętałem w sumie tyle że przez niego przegapiłem w barze Destruction. Dobrze że zobaczyłem ich parę lat później.
Off topem - myśleliście nad współpracą z innym kanałem, np Northazerate? Jestem prawie pewien, że to byłby bardzo dobry projekt i ciekawa rozmowa. Na dowolny temat związany z metalem, macie pokrewny styl i upodobania. Pozdrawiam.
Jak dla mnie niedoceniony zespół to Lost horizon. Po tym każdy power metalowy zespół brzmi biednie. Mieli przegenialnego wokaliste, fajne teksty. Wiadomo, że to pewna konwencja i to jest słodko cukierkowe bo takie ma być.
Kurde tez mialem to napisać :D. to straszny wstyd ze wydali tylko 2 plyty i majac przed soba wrota do podboju swojej sceny muzycznej sie rozpadli i nigdy nie powrocili ;/. Wojtek Lisicki powinen tez sie znalezc jako niedoceniony gitarzysta i kompozytor.
The X Factor i Virtual XI odkryłem na nowo niedawno, jako że są to dwie nieoryginalne pożółkłe już płyty Ajronów, których nie bałem się zabrać do samochodu (obok Manowara i innych rzeczy nagranych w czasach nagrywania na CD) żeby odpalać sobie muzę na odtwarzaczu. Okazuje się, że jest tam wiele utworów, do których się przekonałem i z czasem stały się dla mnie świetne, przy czym klimat Iron Maiden jest w nich zachowany. Przez inny zakres wokalny Blaze'a są one zaśpiewane w zupełnie inny sposób, co czyni je ciekawostką, której bardzo nie doceniłem za szczyla.
Hej, zastanawiam się czy znacie zespół AJKS i twórczość 303. Gość brał udział w wielu interesujących projektach, a nigdzie nie słyszałem żeby ktoś na tym kanale wspomniał w.w twórcę.
Co do Manowar - to zawsze było przesadą, ale wraz z wejściem w lata 90 zaczęło to trącić germańską kiełbachą z kapustą kiszoną. Polecam obsłuchać sobie płytkę ze starszego okresu - Sign of the Hammer, to nie tylko proste patatajki, ale też świetne kompozycje jak Guyana. Totalnie przeładowany testosteronem i cheesy tekstami, ale tak bardzo osadzone w latach 80's, że aż ciężko nie czerpać z tego radochy. Długo nie mogłem się do nich przekonać, ale od tej płyty w stary Manowar kompletnie wsiąkłem.
A kto w latach 80tych nie był przesadą? :D Majac na wzgledzie cały Glam, Hair Metal, Kiss, Venom, Slayer i scene black lat 90 trv krieg Sejten my master to wszytko z dziejszego punktu widzenia jest na wyrost wiec czemu tylko Manowar jest zawsze wytykany jako tą najwieksza przesade? Moze dlatego ze jakby nie patrzec odniesli sukces i wypelniaja hale i festiwale?
Błaze był kiedyś w Domecku, to taka spora salka gdzie zjeżdżają różne gwiazdy że świata, głównie bluesa. Sam występ Blazea ok, ale jednak brakowało mu szlifu. Bardzo sympatyczny gościu.
Sun Voyager to stoner rock, chociaż mało taki... stylistyczny. Bardziej ambientowy. Ale fajny. Zatem bardziej polecam czeski power metal z wyjściowo autoduckującym wokalem gościa chyba z Kralovych Varów - zespół Zitron. Radegast z lat 80. to czyste złoto.
Kypck znam i lubię nie poprzez Sabaton tylko Sentenced! Black Metal polecam Akhlys, Aoratos - Gods Without Name (jak dla mnie album 2019 r.), Bestia Arcana, Nightbringer - KOSZMAR. Może odcinek o takim Black Metalu? Pozdrawiam
Witchcraft? Czy ktoś nie docenia ich (jego) ostatniej płyty? A tak poważnie może to jest temat na program n/t różnych dziwnych wolt stylistycznych u zespołów. Takich wynalazków jak Black Metal pana z Witchcraft wydana pod szyldem Witchcraft.
Pełna zgoda w kwestii Bayleya. Wbrew opiniom głuchych nagrał dwa świetne albumy z Ironami, jak również jego solowa dyskografia pełna jest bardzo przyzwoitych pozycji, takich jak "Silicon Messiah" czy "Blood and Belief". A koncerty to jest miazga. Serio, byłem kiedyś na jego koncercie w Skarżysku-Kamiennej i to był jeden z lepszych występów, jakie w życiu widziałem. Pełen energii, scenicznego luzu i świetnej relacji Blaze'a z publiką. A na żywo wokal ma jeszcze lepszy niż studyjnie.
Widzę tytuł - maudlin of the Well ciśnie mi się na usta. "Bath",to jest na tym etapie album,który już dawno powinien był zapisać się w szerszym gronie ludzi słuchających metalu,jako "cult classic" (tak,2001 był aż TAK dawno). I jasne,jakiś ułamek społeczności (np. ja),tak go odbiera,ale mam wrażenie,że nie przeniknął do tej ogólnej świadomości ludzi słuchających takiej muzyki tak mocno jak powinien był. Osobiście pierwszy raz usłyszałem tym projekcie dopiero jakieś 2 lata temu i to całkowitym przypadkiem i nawet wtedy po tych +/- 17 latach "Bath",będące moim pierwszym kontaktem z motW,brzmiało dla mnie niesamowicie świeżo i brzmi tak dalej,nawet porównując to chociażby z Kayo Dot (a już na pewno porównując z ostatnim,nijakim albumem Vaury). I już pomijając same aranże na tym albumie,to o kurwa wokale. Jakim cudem Jason Byron nie zrobił większej kariery w branży,poza późniejszą okazjonalną pracą z Driverem,nie mam zielonego pojęcia. Ale to co wyczyniał na "Bath",czy to czystym wokalem,czy growlami,czy screamami było po prostu kurwa niesamowite. Z resztą pani Maria-Stella Fountoulakis,o której też nie słyszałem w innym kontekście niż motW,również dostarcza takich partii wokalnych na tym albumie,że klękajcie narody (na "The Ferryman",chociażby). Podsumowując: jak nie będzie tego zespołu w następnym materiale tego typu,to się obrażę Edit: Bo ankieta na grupie,czy cokolwiek co było odnośnie tego materiału chyba mnie niestety ominęły,więc może chociaż ta litania tutaj się na coś zda :v
I jeszcze jedna myśl. Satyricon i ich zmiana na...inny styl. Może z racji tego, że wiekiem bliżej mi do Satyra niż do Was trochę go rozumiem. Gdzieś w z wiekiem mija ta chęć napie...ania. Nie przemija ale przechodzi pewną ewolucję. I tu znów nawiążę do metallica :) I zbluźnię przeokropnie zapewne.Znienawidzony Load wydaje mi się ostatnią ich prawdziwą płytą...może najlepszą w dorobku, a na pewno przemyślaną. Panowie dojrzeli i bunt zamienił się w refleksję. Potem przyszedł kryzys wieku średniego itd. :) Z Satyriconem dzieje się chyba to samo....i z Burzum przy Belus, Rotting Christ od czasów Theogonia itd...
Nie chcę się wypowiadać za Michała (ale z tego co pamiętam ma podobne zdanie) - Load to fantastyczny krążek, uwielbiam i piosenki i produkcję. Reload już niestety dużo gorzej, ale na St. Anger, choć nie lubię tej płyty, też wydaje mi się, że słychać autentyczne emocje. /P.
@@MetalurgiaPlus Kurde nie jestem jedyny, który ceni LOAD :3 Reload to w zasadzie b-side Load. Jest ten dokument "A year and half life of metallica" nagrywane koło 92-93r. Można usłyszeć riffy z Load i Reload :) St.Anger, może faktycznie masz racje i jest tam prawda w przekazie choć strasznie...spłycona (choć nie wiem czy to dobre słowo). Czegoś tam brakuje i nie mówię o solówkach ;) W sumie panowie z Metallica mają trudne zadanie. Z jednej strony oczekuje się od nich oryginalności za każdym razem, a z drugiej jak zaczynają kombinować to dostają mocno po głowie. Przejebane być legendą.
Na jakich zasadach komponowaliście listę "niedocenianych" zespołów? Porównujecie debiutantów (vide: Sztylety; sztyblety, Piotrze, to rodzaj obuwia) z wyżeraczami (vide: Kobong czy Iron Maiden). Bo kompletnie nie rozumiem idei. Pozdrawiam
Zadaliśmy pytanie w grupie o najbardziej niedoceniane i przeceniane zespoły. Te o których mówiliśmy w odcinku, to właśnie te, które nam podesłali ludzie.
@@MetalurgiaPlus niedoceniane to pojęcie dosyć względne. Mogą być docenieni przez krytyków a jednak mniej przez słuchaczy. Mogą też być doceniani przez krytyków, słuchaczy i pewne wąskie grupy, ale zupełnie nie przełoży się to na liczbę sprzedanych płyty. Mogą mieć też status zespołu kultowego, ale tylko w wąskim granie odbiorców. Można też kierować się popularnością w porównaniu do zespołów z tego samego gatunku, które osiągają kilkunastokrotnie większe liczby a które uważamy za znacznie słabsze - mimo, że ogólnie mają dobrą pozycję. Jednak ogólnie bardzo fajna seria, tylko ja bym się zabawił w to tak, że podajemy zespoły poniżej 5 k miesięcznych słuchaczy na Spotify i mające już z 3 płyty na koncie ;) Chociaż to też be sensu, bo 5 k w pewnym gatunku to będzie dosyć dużo a w innym 50 k to bardzo mało.
Moim zdaniem dwie kapele: 1. Christ Agony - rozumiem, dlaczego nie odnieśli sukcesu, bo Cezar miał dość specyficzną wizję black metalu, która momentami lekko trąciła kiczem, ale pierwsze 3 płyty (i kilka późniejszych) są kozackie. To w moim mniemanu dość wyjątkowy zespół i uważam, że zasługiwali na większy sukces i większą frekwencję na koncertach niż miała miejsce w ostatnich latach ich działalności. 2. Voivod - niby ten zespół dorobił się wokół siebie grona oddanych fanów, pewnego kultu wobec swojej twórczości z lat 80tych, znany jest powszechnie, ale boli mnie jak bardzo olewane są płyty z lat 90tych. Kocham The Outer Limits, a Phobos jest ich szczytem - zawsze mam przy tej płycie ciarki, że to taki ciężar klimatem całkiem niedaleki np. Neurosis, niesamowite jak daleko twórczo ten zespół zabrnął.
No właśnie Christ Agony nazwałbym raczej zespołem straconych szans, a nie niedocenianym - jak wydał tę ostatnią płytę to wyprzedawał kluby, może nie jakieś duże, ale te trasy z Ragehammer i Thy Worshiper miały imo super odbiór. Spierdoliło się nie przez kicz, ale maniany, które odwalał Cezar - to jest trochę niesamowite i trochę przerażające jak szybko się to stało, gość, który wyprzedawał średnie kluby i zmontował super skład, rok później grał w rocko-moto pubie dla 15 osób w duecie z własnym laptopem. Co do Voivod trudno mi się obiektywnie wypowiedzieć, bo w mojej bańce jest niesamowicie szanowany, natomiast na pewno chciałbym, żeby byli jeszcze bardziej znani biorąc pod uwagę to, co zrobili. Tak, Phobos absolutna kosa. /P.
Problem z większością wymienionych tutaj zespołów polega na braku "tego czegoś" co daje właśnie tą możliwość docenienia. Czasami są tą bardzo dobre techniczne umiejętności muzyków, niesamowite partie wokalne frontmana, czy bardzo konkretny (pomysł na zespół) kierunek kapeli. Poza tym dużo zespołów nagrywa, np. płytę, a potem ma 3 lata przerwy i nagle połowa składu się zmienia i muza już nie ta sama. Konsekwencja (właściwie jej brak - np. jak Metallica) też zażyna wszystko. Chociaż Metallica nagrywanie z Lady Gagą nazywa rozwojem muzycznym. No cóż równie nazywa się w dzisiejszych czasach komercję i gówno granie dla utrzymania się na rynku...
@Tender Surrender Z tym się zgodzę, ale Burton był jednym z czterech muzyków stanowiących całą kapele. Jego wpływ był duży, ale też nie przeceniajmy roli jaką odgrywał w zespole. Metallica, jak i wiele innych skomercjalizowanych na rynku zespołów mogła nadal grać swoje, ale odbiorca się zmienił (cukierkowa młodzież emo hipsterów) i tyle. Wiele kapel trafiło na dno szamba przez tą po...ą modę, a efekty są widoczne do dziś.
Na Synthwave miałem ambitny plan, ale rozbił się on o czas. Nie mam już też tyle zapału ile miałem wtedy, żeby kontynuować robienie odcinków o synthwavie. Mam za to w planach zupełnie inna serię, która wystartuje po nowym roku. /Michał
I jeszcze raz ja. Kursk? Co tu niedocenionego, grają se jakiś tam Doom ( a Doom to u mnie nr1) wyróżniają się bardziej otoczką niż muzyką,. Phlebotomized pamiętam z demówek, potem przecież nie grali kupę lat więc teraz to raczej ciekawostka po reunionie a nie niedoceniony zespół.
niedocenionymi polskim zespołami były CYTRUS oraz OGRÓD WYOBRAŹNI, wręcz bym powiedział, że zostały zapomniane, pytając przeciętnego słuchacza o jeden z tych zespołów odpowiedź pada, a kto to?
Zespoły niedocenione to te i których nikt nie słyszał..Gentle Giant miał nakłady płyt większe niż wszyscy wykonawcy razem wzięci z waszej powyżej wymienionej listy,nie dotykając tematu wpływu tej grupy na inne np Hallas,Anectoden itp..
Jest to prawda. Ale nie zaprzeczysz, że w porównaniu z innymi zespołami progowymi z tego okresu ich popularność jest o wiele mniejsza. Przy rozpoznawalności Floydów, Yes, Genesis, ELP czy nawet King Crimson wydają się niemal niszowi. A były to zespoły równie wpływowe i nowatorskie
@@MetalurgiaPlus na Fear.. jest kilka dobrych kawalkow ale jest tez duzo slabych dlatego zawsze miałą słabe recenzje. w ogole ta plyta to już inny styl od tego co bylo wczesniej (czytaj do Seventh Son...). A tak poza tym to jesteś jednym z bardzo niewielu którzy dobrze wymawiają nazwę X Factor.
Och tak, zdecydowanie. Genialni muzycy. Cieszę się bardzo, że ktoś ich wymienił, bo czasami mam wrażenie, że jestem jedynym, kto lubi (szczególnie w Polsce).
Manowar ofc jeden z dwóch najlepszych zespołów na świecie, ale nie sądzę, by byli niedocenieni, mając taką pokaźną liczbę fanów o podobnym poziomie maniakalności co ci od Kiss. Może chodziło o bycie overhated za całą otoczkę lub o niedocenianie wpływu jaki wywarli na wielu muzyków, idk. Ewentualnie najlepszy ich okres czyli od drugiej do czwartej płyty który zostaje nawet na setlistach pomijany.
Na wszelkich listach, topach, itp. o Manowar jest cisza (podobnie jak o Mercyful Fate/King Diamond). Kapele niezwykle istotne w latach 80. Dla mnie były one początkiem słuchania metalu, ale jakoś bardzo mało o nich słychać. Jeszcze podobnym przypadkiem jest dla mnie Accept.
Z Thaw jest taki problem, że dwie pierwsze pełne płyty były wspaniałe, natomiast tej ostatniej płyty po prostu nie da się słuchać. Także też hype na nich się wypalił.
Moim zdaniem Dark Fortress jest niedoceniany i to nawet bardzo i ciężko tu powiedzieć czemu ? Możliwe , że przez pewne eksperymentatorstwo przez melodie w ich muzyce moim zdaniem nie kiczowate ale nie są to zimne melodyjne riffy rodem z otchłani norweskich lasów w dodatku o bardzo dobrej produkcji więc myslę , że ortodoksy omijają ich szerokim łukiem . Moim zdaniem stworzyli świetny styl i nie powtarzalny a płytę Eidolon uważam za ich opus magnum . A do niedocenionych dałbym punkową kapelę Operation ivy ze świetnym albumem Energy
Panowie, ustosunkujcie się proszę do Voivoda. Jak dla mnie to cholernie niedoceniany zespół, w szczególności okres z Ericem Forrestem (PHOBOS!!!). Po drugie - Killing Joke. Prawda, że mają za sobą armię die hard fanów, ale IMHO to i tak za mało. W kręgach postpunkowych KJ powinni mieć conajmniej status Joy Division. Pozdrawiam!
Voivod król, Phobos kosa. Jeśli chodzi o Killing Joke to poznałem ich z bardzo dużym opóźnieniem - pierwszy raz widziałem ich jako szczyl na którymś Sonisphere, nie pamiętam czy to miała być Metallica czy Ironi, ale bardzo mnie wtedy wkurzyło, że czekamy w słońcu na gwiazdę wieczoru, a tam jakiś pajac w cosplayu Jokera męczy bułę do miękkich klawiszy. Dopiero parę lat później zacząłem się interesować post-punkiem, dla mnie w pewnym sensie, mimo, że klasyk, to wciąż jest ymm "świeży zespół" xD /P.
O, dziękuję za fantastyczne odkrycie, a w zasadzie serię odkryć - przypadkiem zczaiłem, że to jest ten sam projekt, który w tym roku wydał płytę w I'Voidhanger i planuje na przyszły rok kolejne rzeczy. /P.
Po propozycjach dawanych przez "grupowiczów" mam wrażenie, że niektórzy nie rozumieją, że pewne rodzaje muzyki nigdy nie dotrą na stadiony i listę przebojów trójki, a to nie znaczy, że dany zespół jest niedoceniany.
Z Blazem miałem przyjemność pogadać kiedyś podczas Military Metal Fest. Mega sympatyczny facet i zero jakiegokolwiek wywyższania się. Ciągle był wśród ludzi. Cały dzień zdjęcia, wspólne piwo itd. Taki starszy, niepozorny Pan :)
Strasznie niedoceniony bo to "ten co przez chwilę był w iron maiden"'. Postrzegam go jako artystę, pełnego charyzmy i szczerego w tym co robi. Skończył trochę jak Newsted po odejściu z metallica. Aczkolwiek mam wrażenie, że jeden i drugi robi to co kocha i bardziej z potrzeby wyrażenia siebie niż jakiejkolwiek kasy.
Na Virtual XI, Futureal ze swoim tempem i solówką to majstersztyk!
Płyty Ironów z Blazem zacząłem bardzo szanować i doceniać po jego odejściu. Zaś gdy zmontował własną ekipę, śledziłem każdy jego album.
Nie słucham Furii, a Wędrowcy Tułacze skradli serce me. Niedoceniony/a to Lingua Ignota jest kropka
X Factor to szalenie interesująca, głęboka płyta. Tylko mocno odbiega stylistyką od reszty dokonań IM i większości nie przypasowuje.
Mi od razu na myśl przyszedł Anvil, poza tym to Mortal Sin i Black Sabbath z Tony Martinem.
Anvil tak
Black Sabbath w każdym innym wokalistą niż Ozzy (lubię Ozzy'ego, dla jasności, ale płyty bez niego są zwyczajnie zajebiste).
Gdybym wiedział, że będzie o tym odcinek, podałbym inne zespoły. Immolation i Leprous mają bardzo wysoką pozycję, biorąc pod uwagę gatunek muzyczny, bardziej chciałem oddać to jak bardzo cenię te zespoly, niżeli to, że są niedoceniane. Komentarz był rzucony na luźno. Bolzera podtrzuje bo jednak 4 tysiące słuchaczy miesięcznie na Spotify to dla mnie zdecydowanie za mało, nawet biorąc pod uwagę gatunek - kocham. W takim przypadku podałbym: Bark Psychosis, The Moth Gatherer, Veil, Telepathy, Nocturnal Deppresion, Austere a z rapu Devilish Trio. W ogóle można kiedyś zrobić plebiscyt na najlepszy zespół, który ma poniżej 2 k słuchaczy miesięcznie na Spotify 😎
Widziałem Car Bomb na żywo w Kolonii. Wystąpili jako support Animals as Leaders, obok Unprocessed (też ciekawy i niedoceniany zespół, swoją drogą). Muzyka Car Bomb mnie nie przekonuje, ale sposób, w jaki gitarzysta używa whammy do wydawania tych dziwnych dźwięków jest po prostu niesamowity.
Sprawdźcie panowie Krvavego - najlepiej cała twórczość gdyż każda płyta jest inna ale szczególnie polecam Trzynasty Apostoł, W Czerńotchłań oraz Przeczywistość
Ciekawy pomysł, choć jak to już ktoś wcześniej napisał, dziwnie pomieszani wyjadacze ze świeżakami ;). A kategoria doceniony-niedoceniony to strasznie względna rzecz. Nieraz pod kawałkami różnych legend na YT czytam komentarze, że są "niedocenieni" ;), nie wiem, o co ludziom chodzi, że nie stali się gwiazdkami-celebrytami? :D Mnie niespecjalnie interesuje, czy "wszyscy" doceniają to, co lubię. Np. Kobong to jest jeden z megakultowych zespołów dla mnie, podśpiewuję sobie nieraz ich kawałki ;).
Widząc Pattona na miniaturce mogę powiedzieć, że na żaden egzamin nie wjechałem tak szybko jak na ten film
Patton to totalny przechuj komandos a FNM jest w kurwe genialne
@@johnybarron-8660 Gdybym mógł to dałbym love reaction
A.J.K.S. i Energy Level Low - mam wrażenie, że w ogóle nieznane, a na naszej scenie się te projekty wyróżniają.
I tak jak ktoś pisał, Krvavy.
ajks to tryhardowe gowno
@@thisishuhwow Dlatego mówię, że niedoceniony :>
AJKSa znam tylko z dwóch pierwszych płyt Thaw, obczaję. Krvavy faktycznie jest oryginalny ale dla mnie osobiście proporcje edgelordyzmu i muzyczności są na tyle źle dobrane, że nie umiem tego słuchać /P.
@@MetalurgiaPlus Od AJKS mogę polecić albumy +48-666, Jutro Mnie Nie Będzie i I Ziemia Zaczęła Zwracać Umarłych
E2L też ma warte uwagi albumy - The Poetry Of Broken Glass albo Śmierć Gwiazdom
Zatrzymałem film, komentuję na bieżąco. Blaze na żywo...Widziałem go na Metalmanii 2007 jak nagrywał jakieś DVD.Przynudzał. Popatrzyłem, poszedłem na piwo, wróciłem, dalej męczy więc ja znowu na piwo. Z jego koncertu zapamiętałem w sumie tyle że przez niego przegapiłem w barze Destruction. Dobrze że zobaczyłem ich parę lat później.
Ohoho, czekane bylo na taki odcinek, super Panowie
Panowie, czy planujecie recenzje nowego Akhlys? To taka super płyta, chętnie zobaczę wasz materiał na ten temat.
Nie planujemy, ale zachęcam do preorderu nowego Noise Magazine w którym będzie i wywiad i recka :^) /P.
Off topem - myśleliście nad współpracą z innym kanałem, np Northazerate? Jestem prawie pewien, że to byłby bardzo dobry projekt i ciekawa rozmowa. Na dowolny temat związany z metalem, macie pokrewny styl i upodobania. Pozdrawiam.
Jak dla mnie niedoceniony zespół to Lost horizon. Po tym każdy power metalowy zespół brzmi biednie. Mieli przegenialnego wokaliste, fajne teksty. Wiadomo, że to pewna konwencja i to jest słodko cukierkowe bo takie ma być.
Kurde tez mialem to napisać :D. to straszny wstyd ze wydali tylko 2 plyty i majac przed soba wrota do podboju swojej sceny muzycznej sie rozpadli i nigdy nie powrocili ;/. Wojtek Lisicki powinen tez sie znalezc jako niedoceniony gitarzysta i kompozytor.
Czy znacie zespół Pathology z Łodzi?
Ketha kurczę, jak myślę o najbardziej niedocenianych zespołach to to właśnie oni
Zdecydowanie
Bardzo fajnie że wspomnieliście o Phlebotomized :D
The X Factor i Virtual XI odkryłem na nowo niedawno, jako że są to dwie nieoryginalne pożółkłe już płyty Ajronów, których nie bałem się zabrać do samochodu (obok Manowara i innych rzeczy nagranych w czasach nagrywania na CD) żeby odpalać sobie muzę na odtwarzaczu. Okazuje się, że jest tam wiele utworów, do których się przekonałem i z czasem stały się dla mnie świetne, przy czym klimat Iron Maiden jest w nich zachowany. Przez inny zakres wokalny Blaze'a są one zaśpiewane w zupełnie inny sposób, co czyni je ciekawostką, której bardzo nie doceniłem za szczyla.
Haha, kiedy pisałem ten komentarz, nie miałem pojęcia, że dalej będzie Manowar. :D
Gentle Giant!
Super 😂❤
Hej, zastanawiam się czy znacie zespół AJKS i twórczość 303. Gość brał udział w wielu interesujących projektach, a nigdzie nie słyszałem żeby ktoś na tym kanale wspomniał w.w twórcę.
Jakieś forsowanie ajksa ma tu miejsce
Co do Manowar - to zawsze było przesadą, ale wraz z wejściem w lata 90 zaczęło to trącić germańską kiełbachą z kapustą kiszoną. Polecam obsłuchać sobie płytkę ze starszego okresu - Sign of the Hammer, to nie tylko proste patatajki, ale też świetne kompozycje jak Guyana. Totalnie przeładowany testosteronem i cheesy tekstami, ale tak bardzo osadzone w latach 80's, że aż ciężko nie czerpać z tego radochy. Długo nie mogłem się do nich przekonać, ale od tej płyty w stary Manowar kompletnie wsiąkłem.
A kto w latach 80tych nie był przesadą? :D Majac na wzgledzie cały Glam, Hair Metal, Kiss, Venom, Slayer i scene black lat 90 trv krieg Sejten my master to wszytko z dziejszego punktu widzenia jest na wyrost wiec czemu tylko Manowar jest zawsze wytykany jako tą najwieksza przesade? Moze dlatego ze jakby nie patrzec odniesli sukces i wypelniaja hale i festiwale?
Błaze był kiedyś w Domecku, to taka spora salka gdzie zjeżdżają różne gwiazdy że świata, głównie bluesa.
Sam występ Blazea ok, ale jednak brakowało mu szlifu. Bardzo sympatyczny gościu.
Fajne te wasze programy
Alastor najbardziej niedoceniony w latach 90, niestety dzisiaj ua-cam.com/video/luVr2s1RJLA/v-deo.html
Sun Voyager to stoner rock, chociaż mało taki... stylistyczny. Bardziej ambientowy. Ale fajny.
Zatem bardziej polecam czeski power metal z wyjściowo autoduckującym wokalem gościa chyba z Kralovych Varów - zespół Zitron. Radegast z lat 80. to czyste złoto.
Kypck znam i lubię nie poprzez Sabaton tylko Sentenced! Black Metal polecam Akhlys, Aoratos - Gods Without Name (jak dla mnie album 2019 r.), Bestia Arcana, Nightbringer - KOSZMAR. Może odcinek o takim Black Metalu? Pozdrawiam
Ja pierdolę no Wójt z Plebanem mi dziś zaiponili !!!! Serio panowie więcej takich programów jak wasz!100 lat
Sztyletów się nie spodziewałem na tej liście. Pozytywne zaskoczenie c:
Dark side cowboys , Electric moon , Begarrs opera , Sigh , Hawkwind , Manes , Terra sapiens , Sleeping pandora
Hej . Znalazłem Was i zajebiscie sub i reszta . Wesołych świąt . Od dziadka .
Pozdrawiamy, tylko prosze żadnej wojny już nie rozpętywać, 2020 móglby tego nie wytrzymać
@@MetalurgiaPlus 2020 się kończy , może nowy będzie lepszy czego i Wam życzę .
Witchcraft? Czy ktoś nie docenia ich (jego) ostatniej płyty? A tak poważnie może to jest temat na program n/t różnych dziwnych wolt stylistycznych u zespołów. Takich wynalazków jak Black Metal pana z Witchcraft wydana pod szyldem Witchcraft.
Pełna zgoda w kwestii Bayleya. Wbrew opiniom głuchych nagrał dwa świetne albumy z Ironami, jak również jego solowa dyskografia pełna jest bardzo przyzwoitych pozycji, takich jak "Silicon Messiah" czy "Blood and Belief". A koncerty to jest miazga. Serio, byłem kiedyś na jego koncercie w Skarżysku-Kamiennej i to był jeden z lepszych występów, jakie w życiu widziałem. Pełen energii, scenicznego luzu i świetnej relacji Blaze'a z publiką. A na żywo wokal ma jeszcze lepszy niż studyjnie.
Krótko: Budgie!
No to gadka jest sprzeczna z tytulem generalnie :D
Widzę tytuł - maudlin of the Well ciśnie mi się na usta. "Bath",to jest na tym etapie album,który już dawno powinien był zapisać się w szerszym gronie ludzi słuchających metalu,jako "cult classic" (tak,2001 był aż TAK dawno). I jasne,jakiś ułamek społeczności (np. ja),tak go odbiera,ale mam wrażenie,że nie przeniknął do tej ogólnej świadomości ludzi słuchających takiej muzyki tak mocno jak powinien był. Osobiście pierwszy raz usłyszałem tym projekcie dopiero jakieś 2 lata temu i to całkowitym przypadkiem i nawet wtedy po tych +/- 17 latach "Bath",będące moim pierwszym kontaktem z motW,brzmiało dla mnie niesamowicie świeżo i brzmi tak dalej,nawet porównując to chociażby z Kayo Dot (a już na pewno porównując z ostatnim,nijakim albumem Vaury). I już pomijając same aranże na tym albumie,to o kurwa wokale. Jakim cudem Jason Byron nie zrobił większej kariery w branży,poza późniejszą okazjonalną pracą z Driverem,nie mam zielonego pojęcia. Ale to co wyczyniał na "Bath",czy to czystym wokalem,czy growlami,czy screamami było po prostu kurwa niesamowite. Z resztą pani Maria-Stella Fountoulakis,o której też nie słyszałem w innym kontekście niż motW,również dostarcza takich partii wokalnych na tym albumie,że klękajcie narody (na "The Ferryman",chociażby).
Podsumowując: jak nie będzie tego zespołu w następnym materiale tego typu,to się obrażę
Edit: Bo ankieta na grupie,czy cokolwiek co było odnośnie tego materiału chyba mnie niestety ominęły,więc może chociaż ta litania tutaj się na coś zda :v
zda się, zda : D
I jeszcze jedna myśl. Satyricon i ich zmiana na...inny styl. Może z racji tego, że wiekiem bliżej mi do Satyra niż do Was trochę go rozumiem. Gdzieś w z wiekiem mija ta chęć napie...ania. Nie przemija ale przechodzi pewną ewolucję. I tu znów nawiążę do metallica :)
I zbluźnię przeokropnie zapewne.Znienawidzony Load wydaje mi się ostatnią ich prawdziwą płytą...może najlepszą w dorobku, a na pewno przemyślaną. Panowie dojrzeli i bunt zamienił się w refleksję. Potem przyszedł kryzys wieku średniego itd. :)
Z Satyriconem dzieje się chyba to samo....i z Burzum przy Belus, Rotting Christ od czasów Theogonia itd...
Nie chcę się wypowiadać za Michała (ale z tego co pamiętam ma podobne zdanie) - Load to fantastyczny krążek, uwielbiam i piosenki i produkcję. Reload już niestety dużo gorzej, ale na St. Anger, choć nie lubię tej płyty, też wydaje mi się, że słychać autentyczne emocje. /P.
@@MetalurgiaPlus Kurde nie jestem jedyny, który ceni LOAD :3
Reload to w zasadzie b-side Load. Jest ten dokument "A year and half life of metallica" nagrywane koło 92-93r. Można usłyszeć riffy z Load i Reload :)
St.Anger, może faktycznie masz racje i jest tam prawda w przekazie choć strasznie...spłycona (choć nie wiem czy to dobre słowo). Czegoś tam brakuje i nie mówię o solówkach ;)
W sumie panowie z Metallica mają trudne zadanie. Z jednej strony oczekuje się od nich oryginalności za każdym razem, a z drugiej jak zaczynają kombinować to dostają mocno po głowie. Przejebane być legendą.
@Tender Surrender Ja tam lubię tę dłużyznę. The Outlaw Torn - unencumbered do dziś często słucham.
Uważam, że Metallica Black Album jest niedoceniona. Nie uważam tak, ale pod każdą piosenką na YT jest taki komentarz i ma dużo polubień.
Na jakich zasadach komponowaliście listę "niedocenianych" zespołów? Porównujecie debiutantów (vide: Sztylety; sztyblety, Piotrze, to rodzaj obuwia) z wyżeraczami (vide: Kobong czy Iron Maiden). Bo kompletnie nie rozumiem idei. Pozdrawiam
Zadaliśmy pytanie w grupie o najbardziej niedoceniane i przeceniane zespoły. Te o których mówiliśmy w odcinku, to właśnie te, które nam podesłali ludzie.
@@MetalurgiaPlus niedoceniane to pojęcie dosyć względne. Mogą być docenieni przez krytyków a jednak mniej przez słuchaczy. Mogą też być doceniani przez krytyków, słuchaczy i pewne wąskie grupy, ale zupełnie nie przełoży się to na liczbę sprzedanych płyty. Mogą mieć też status zespołu kultowego, ale tylko w wąskim granie odbiorców. Można też kierować się popularnością w porównaniu do zespołów z tego samego gatunku, które osiągają kilkunastokrotnie większe liczby a które uważamy za znacznie słabsze - mimo, że ogólnie mają dobrą pozycję. Jednak ogólnie bardzo fajna seria, tylko ja bym się zabawił w to tak, że podajemy zespoły poniżej 5 k miesięcznych słuchaczy na Spotify i mające już z 3 płyty na koncie ;) Chociaż to też be sensu, bo 5 k w pewnym gatunku to będzie dosyć dużo a w innym 50 k to bardzo mało.
Moim zdaniem dwie kapele:
1. Christ Agony - rozumiem, dlaczego nie odnieśli sukcesu, bo Cezar miał dość specyficzną wizję black metalu, która momentami lekko trąciła kiczem, ale pierwsze 3 płyty (i kilka późniejszych) są kozackie. To w moim mniemanu dość wyjątkowy zespół i uważam, że zasługiwali na większy sukces i większą frekwencję na koncertach niż miała miejsce w ostatnich latach ich działalności.
2. Voivod - niby ten zespół dorobił się wokół siebie grona oddanych fanów, pewnego kultu wobec swojej twórczości z lat 80tych, znany jest powszechnie, ale boli mnie jak bardzo olewane są płyty z lat 90tych. Kocham The Outer Limits, a Phobos jest ich szczytem - zawsze mam przy tej płycie ciarki, że to taki ciężar klimatem całkiem niedaleki np. Neurosis, niesamowite jak daleko twórczo ten zespół zabrnął.
No właśnie Christ Agony nazwałbym raczej zespołem straconych szans, a nie niedocenianym - jak wydał tę ostatnią płytę to wyprzedawał kluby, może nie jakieś duże, ale te trasy z Ragehammer i Thy Worshiper miały imo super odbiór. Spierdoliło się nie przez kicz, ale maniany, które odwalał Cezar - to jest trochę niesamowite i trochę przerażające jak szybko się to stało, gość, który wyprzedawał średnie kluby i zmontował super skład, rok później grał w rocko-moto pubie dla 15 osób w duecie z własnym laptopem.
Co do Voivod trudno mi się obiektywnie wypowiedzieć, bo w mojej bańce jest niesamowicie szanowany, natomiast na pewno chciałbym, żeby byli jeszcze bardziej znani biorąc pod uwagę to, co zrobili. Tak, Phobos absolutna kosa.
/P.
Problem z większością wymienionych tutaj zespołów polega na braku "tego czegoś" co daje właśnie tą możliwość docenienia. Czasami są tą bardzo dobre techniczne umiejętności muzyków, niesamowite partie wokalne frontmana, czy bardzo konkretny (pomysł na zespół) kierunek kapeli. Poza tym dużo zespołów nagrywa, np. płytę, a potem ma 3 lata przerwy i nagle połowa składu się zmienia i muza już nie ta sama. Konsekwencja (właściwie jej brak - np. jak Metallica) też zażyna wszystko. Chociaż Metallica nagrywanie z Lady Gagą nazywa rozwojem muzycznym. No cóż równie nazywa się w dzisiejszych czasach komercję i gówno granie dla utrzymania się na rynku...
@Tender Surrender Z tym się zgodzę, ale Burton był jednym z czterech muzyków stanowiących całą kapele. Jego wpływ był duży, ale też nie przeceniajmy roli jaką odgrywał w zespole. Metallica, jak i wiele innych skomercjalizowanych na rynku zespołów mogła nadal grać swoje, ale odbiorca się zmienił (cukierkowa młodzież emo hipsterów) i tyle. Wiele kapel trafiło na dno szamba przez tą po...ą modę, a efekty są widoczne do dziś.
Moim zdaniem zespół Candlemass jest niedoceniany
sporo tych nowych formatów, a kiedy igłą po mapie ????
Męczę o to Piotra. Obiecał, że się zajmie za wskrzeszenie serii po nowym roku.
/Michał
@@MetalurgiaPlus a jak wygląda sytuacja z serią ''SYNTHWAVE 13-TEGO''? Jej też długo nie było.
Na Synthwave miałem ambitny plan, ale rozbił się on o czas. Nie mam już też tyle zapału ile miałem wtedy, żeby kontynuować robienie odcinków o synthwavie. Mam za to w planach zupełnie inna serię, która wystartuje po nowym roku.
/Michał
Manowar nigdy nie był niedoceniany, raczej wyśmiewany między innymi przez tych dwóch dziwnych Panów. Dla mnie starego metalowca zespół kultowy
I jeszcze raz ja. Kursk? Co tu niedocenionego, grają se jakiś tam Doom ( a Doom to u mnie nr1) wyróżniają się bardziej otoczką niż muzyką,. Phlebotomized pamiętam z demówek, potem przecież nie grali kupę lat więc teraz to raczej ciekawostka po reunionie a nie niedoceniony zespół.
Sadness
- Ames De Marbre, tego mi brakuje
Obscure Sphinx również troszkę niedoceniane według mnie
W Fear of the Dark same hity? Oprócz legendarnego tytułowego i dwóch kawałków były tam same zapychacze. To nie była płyta na poziomie ich lat 80ych.
Iron Maiden X wspaniała płyta XI całkiem niezła Płyty hejtowane przez maniaków Bruca
Ale to było super
niedocenionymi polskim zespołami były CYTRUS oraz OGRÓD WYOBRAŹNI, wręcz bym powiedział, że zostały zapomniane, pytając przeciętnego słuchacza o jeden z tych zespołów odpowiedź pada, a kto to?
Cytrusa często słucham genialna kapela , po rozpadzie część muzyków Cytrusa założyło zespół o nazwie Korba
Dzięki stary. Słucham Cytrusa od 2h, ale to jest genialna muza💪
LUX OCCULTA SACRYLEGIUM TO SA NAJBARDZIEJ NIEDOCENIONE ZESPOLY
Dragged Into Sunlight = 11/10
ale gdzie jest kurwa coroner panowie
Taaaaakkkkk!!!!!!
Fanem Coronera był niejaki Chuck Schuldiner :)
@@wojtek1582 ano, posiadam fizyka mental vortex i są w książeczce podziękowania z dedykacją dla chucka
Chłopaki, a co z Rebel Son? To jest chyba najbardziej niedoceniony zespol na ziemi. Sa zajebisci, ale tez mega slabo znani poza USA.
Zespoły niedocenione to te i których nikt nie słyszał..Gentle Giant miał nakłady płyt większe niż wszyscy wykonawcy razem wzięci z waszej powyżej wymienionej listy,nie dotykając tematu wpływu tej grupy na inne np Hallas,Anectoden itp..
Jest to prawda. Ale nie zaprzeczysz, że w porównaniu z innymi zespołami progowymi z tego okresu ich popularność jest o wiele mniejsza. Przy rozpoznawalności Floydów, Yes, Genesis, ELP czy nawet King Crimson wydają się niemal niszowi. A były to zespoły równie wpływowe i nowatorskie
Nie ma takiego albumu the Virtual XI. Fear of the dark same hity???? Najbardziej nierówny album maiden
Oj, już to "the" nie robi tutaj aż takiej różnicy jak z Weekendem xd Co do FoAD - kwestia opinii, ja lubię prawie wszystkie. /P.
@@MetalurgiaPlus na Fear.. jest kilka dobrych kawalkow ale jest tez duzo slabych dlatego zawsze miałą słabe recenzje. w ogole ta plyta to już inny styl od tego co bylo wczesniej (czytaj do Seventh Son...). A tak poza tym to jesteś jednym z bardzo niewielu którzy dobrze wymawiają nazwę X Factor.
panie ja tu czekam na godzine omawianie czelusci internetu i blacku w drugiej czesci a nie ;p
VIOLENT DIRGE
Savatage
Och tak, zdecydowanie. Genialni muzycy. Cieszę się bardzo, że ktoś ich wymienił, bo czasami mam wrażenie, że jestem jedynym, kto lubi (szczególnie w Polsce).
@@wojtek1582 Też miałem takie wrażenie 😉
@@wojtek1582 Też uwielbiam ten zespół
Każda płyta?
Do listy niedocenianych dodałbym YOB i Dirge.
Satyricon dla mnie Nero i wystarczy
Manowar ofc jeden z dwóch najlepszych zespołów na świecie, ale nie sądzę, by byli niedocenieni, mając taką pokaźną liczbę fanów o podobnym poziomie maniakalności co ci od Kiss. Może chodziło o bycie overhated za całą otoczkę lub o niedocenianie wpływu jaki wywarli na wielu muzyków, idk. Ewentualnie najlepszy ich okres czyli od drugiej do czwartej płyty który zostaje nawet na setlistach pomijany.
Na wszelkich listach, topach, itp. o Manowar jest cisza (podobnie jak o Mercyful Fate/King Diamond). Kapele niezwykle istotne w latach 80. Dla mnie były one początkiem słuchania metalu, ale jakoś bardzo mało o nich słychać. Jeszcze podobnym przypadkiem jest dla mnie Accept.
Z Thaw jest taki problem, że dwie pierwsze pełne płyty były wspaniałe, natomiast tej ostatniej płyty po prostu nie da się słuchać. Także też hype na nich się wypalił.
Grip Inc. jest zdecydowanie niedoceniony
Jak dla mnie to IER
Moim zdaniem Dark Fortress jest niedoceniany i to nawet bardzo i ciężko tu powiedzieć czemu ? Możliwe , że przez pewne eksperymentatorstwo przez melodie w ich muzyce moim zdaniem nie kiczowate ale nie są to zimne melodyjne riffy rodem z otchłani norweskich lasów w dodatku o bardzo dobrej produkcji więc myslę , że ortodoksy omijają ich szerokim łukiem . Moim zdaniem stworzyli świetny styl i nie powtarzalny a płytę Eidolon uważam za ich opus magnum . A do niedocenionych dałbym punkową kapelę Operation ivy ze świetnym albumem Energy
Car Bomb FTW!
Z polskich kapel zdecydowanie Made Of Hate
Panowie, ustosunkujcie się proszę do Voivoda. Jak dla mnie to cholernie niedoceniany zespół, w szczególności okres z Ericem Forrestem (PHOBOS!!!). Po drugie - Killing Joke. Prawda, że mają za sobą armię die hard fanów, ale IMHO to i tak za mało. W kręgach postpunkowych KJ powinni mieć conajmniej status Joy Division. Pozdrawiam!
Voivod król, Phobos kosa. Jeśli chodzi o Killing Joke to poznałem ich z bardzo dużym opóźnieniem - pierwszy raz widziałem ich jako szczyl na którymś Sonisphere, nie pamiętam czy to miała być Metallica czy Ironi, ale bardzo mnie wtedy wkurzyło, że czekamy w słońcu na gwiazdę wieczoru, a tam jakiś pajac w cosplayu Jokera męczy bułę do miękkich klawiszy. Dopiero parę lat później zacząłem się interesować post-punkiem, dla mnie w pewnym sensie, mimo, że klasyk, to wciąż jest ymm "świeży zespół" xD /P.
@@MetalurgiaPlus No to do roboty Panie Piotrze! :D
Kolumbijski Masacre
Jakoś się nie dziwię że chudy nie rozumie Manowar.
Super. Cieszę się, że się rozumiemy.
/Chudy
Jak mowa o Iron Maiden z Blazem, to dodam Motley Crue z Corabim
Kawał rokenrolla...bdb płyta
Anioła oczy maku sobie wpiszcie. Luźno powiązane z tematem
O, dziękuję za fantastyczne odkrycie, a w zasadzie serię odkryć - przypadkiem zczaiłem, że to jest ten sam projekt, który w tym roku wydał płytę w I'Voidhanger i planuje na przyszły rok kolejne rzeczy. /P.
SZRON zdecydowanie
kiedy nowe "szczerze nie polecam"? ._.
Jakoś w ten weekend.
Jak śpiewał jako pyta zostawcie nie śmiesznego grubego
Cześć
Dużą liczbę wyświetleń ogółem to wiecie kto ma
Nie wiemy, choć się domyślamy.
Ile z tego to true metal ???
HATE!!!
Tak. Blaze był świetny
Ooo tak Hetane to strasznie niedoceniany band . Alucham od 15 lat