Nie jestem fanem gwiezdnych wojen, nie oglądałem nawet wszystkich filmów, ale bardzo podobają mi się twoje filmy. W interesujący i zrozumiały sposób tłumaczysz to uniwersum. Obyś tak dalej trzymał, bo masz wielki potencjał
Dziękuję :) Od początku zależało mi na tym, żeby te materiały dobrze oglądało się każdemu, zarówno młodszym, jak i starszym widzom - bez względu na to, czy dopiero zaczynają swoją przygodę z "Gwiezdnymi wojami", czy też siedzą w temacie od lat i przeczytali masę książek i komiksów. Dla mnie Star Warsy zawsze były dla wszystkich i były takim międzypokoleniowym kulturowym fenomenem (mnie np. w ten świat wprowadziła moja mama), więc cieszę się tym bardziej, że nawet nie oglądając wszystkich filmów sagi, dostrzegasz coś interesującego w tym fikcyjnym świecie :) Pozdrówka! Trzymaj się ciepło :)
Będę szczery, nie ważne ile Disney walnie nam wszech potężnych bab w Gwizdnych Wojnach bez jakich kolwiek wad które przywrócą równowagę dla mnie Wybraniec jest tylko jeden i jest nim Anakin
@@rohenthar8449 Bardziej chodzi o to że np Revan czy Anakin to były silne męskie postaci uwielbiane przez fanów SW a Kennedy to się nie spodobało no bo jak to tak silne męskie postacie a nie kobiece? No i dostaliśmy Rey z postaci która zapowiadała się świetnie zrobiono postać która jest gówniana bo w ciągu najwyżej kilku tygodni mogła by walczyć na równi z kilkoma mistrzami Jedi w trakcie jak Anakin czy Luke potrzebowali lat aby dojść do takiego poziomu. W ogóle to z Revana chcą zrobić kobietę tylko dlatego że postać ta oryginalnie pojawia się W KOTORze jako główny bohater a że to gra RPG to gracz wybiera chociażby płeć. Co z tego że później przez fakt jak bardzo Revan się przyją w społecznośći fanów stał się normalnie kanoniczną postacią w dodatku męską.
@@GenjiGencyandOverwatch dlatego ja uważam, że osoby które są bardzo postronne (feministki, seksiści itp.) i wyznają głośno swoje poglądy, chcąc je wepchnąć wszędzie, powinni mieć zakaz decydowania o przyszłości tak kultowych serii bo to niszczy całokształt. Na początku bardzo lubiłem Rey ze względu na to kim mogła być (na umiejętność walki mieczem przymykałem oko bo sądziłem, że to ze względu na wielki powrót filmów i chcieli coś epickiego itp. oraz liczyłem że w późniejszych filmach to poprawią troszeczkę), jednak potem to wszystko, to pokazanie że ona wszystko sama robi, nikt jej nie jest potrzebny... to wszystko tak spieprzyło mi jej wizerunek. Z kolei kwestia Revana... pozostawię to bez komentarza bo tworzenie własnego gówna to jedno, ale wpieprzanie się do istniejących od dawna legend oraz kanonu, to już przesada. Dla mnie Anakin oraz Luke reprezentowali równowagę, która miała zostać wprowadzona i utrzymana potem przez tego drugiego. Ale nie, palpatine wrócił, a dzięki komiksom wiemy do tego, że był niezwyciężony, nic go nie było w stanie zabić, a to wszystko po to żeby wytłumaczyć "scenariusz napisany na kolanie" jak to wielu mówi, bo to chyba najlepsze określenie. Teraz jeszcze ta gównoburza z imieniem statku Boba Fett'a... Disney robi ze star wars jakąś komedię skrajności. Dave Filoni oraz Jon Favraeu (przepraszam jeżeli źle napisałem) robią kawał dobrej roboty na chwilę obecną i mam nadzieję że tak pozostanie bo na razie to oni są jedyną nadzieją na utrzymanie tego uniwersum
Ciekawostka: Kanonicznym bohaterem KoTOR-a 2 jest kobieta, w dodatku fabuła sięga nieco głębiej niż zwykła walka między Sithami a Jedi, tym niemniej w ewentualnej ekranizacji widziałbym sporo do zepsucia.
Musiałeś mi kolejny raz przypomnieć, że Palpatine przeżył Epizod VI? Xd TROS jest tak oderwany od rzeczywistości, że nadal boli. Mleko się rozlało, teraz to jakoś łatają... Super filmik!
Ja mam tak, że kovham Jedi, kocham ich rywalizację z Sithami, ale to robili przez tysiąclecia, w starym kanonie Luke odtworzył Jedi tylko lepszych, w nowym skoro tak się to już potoczyło chciałbym by Rey stworzyła zupełnie nową organizacje
@@rohenthar8449 znaczy nie wiemy jak wyglądał ten zakon z nowego kanonu, mam nadzieję, że to uzupełnia, ale z drugiej strony dobrze, że nie robią dwa razy identycznie tego samego
Tylko jaką mamy pewność iż z 9 epizodem umarł finalnie ostatni z lordów Sith, co jeśli jest jeszcze jeden który przez cały obserwował wojnę swoich " braci i sióstr " z swojego zakonu z zakonem JEDI
Wybrańcem był Anakin, a przywrócenie równowagi polegało na wyrównaniu szans ciemnej i jasnej strony. Sam Yoda stwierdził, że przepowiednia mogła zostać źle odczytana i moim zdaniem przekaz przepowiedni nie był pozytywny jak to wszyscy odbierali, a złowieszczy.
Może i Luke w ostatnim Jedi bywał momentami kontrowersyjny ze względu na swoje zachowanie, ale nie patrzcie tylko przez pryzmat złego Disneya na niego. Ludzie, gdy tracą nadzieję i zaczynają wątpić w to w co do tej pory wierzyli potrafią postępować różnie a nawet ci wielcy nie są od tego wolni i bardzo łatwo rozczarować się takim autorytetem oraz idolem, który stracił nadzieję a także zwątpił w samego siebie. Takie sytuacje zasługują na próbę zrozumienia ich i starania oparte o podjęcie się przynajmniej chęci, aby spróbować im pomóc odzyskać to co stracili.
Luke w legendach: ożeniłem się z zabójczą pięknością, mam syna, odbudowałem Zakon i pokonałem wrogów. Luke u Disneya: jestem spróchniałym dziadem na zadupiu i mam wszystko gdzieś.
Moje zdanie jest takie że denerwuje mnie to jak bardzo kanon różni się od legend, to że Disney uśmiercił dwoje dzieci Lei, bo według legend Leia z Hanem mieli troje potomstwa
Jak ja lubię twój kanał, Niech moc będzie z tobą i pytanie Wściekłe Wąsy wolał byś być jedai czy sithem ja sithem napisz i uzasadnij swoją odpowiedź pozdo
@@zecikk_5651 ja też jestem kidem, mam 14 więc teoretycznie nie jestem dorosły tylko jeszcze dzieckiem a Ty zapewne masz 30 lat, masz rodzinę i pracę więc możesz mówić innym że są "kidami"
Czy myślałeś kiedyś autorze tego fenomenalnego kanału o robieniu audiobooków w tematyce Star Wars ? Masz tak niesamowity głos , że słucha się Ciebie z ogromną przyjemnością . Znalazłam Twój kanał jakiś czas temu i słucham i oglądam z niekłamaną przyjemnością . Pozdrawiam wszystkich fanów SW ❤❤❤
Bardzo mi miło, ale wydaje mi się, że jestem niestety zbyt cienki w uszach (albo raczej języku) na realizowanie audiobooków 😊 Perfekcyjnej dykcji nie posiadam i wciąż jest wiele rzeczy do poprawy w tym aspekcie 😉
Chciałbym by powstał nowy zakon ale nie jedi czy sithów tylko taki który by opierał się na stosowaniu jasne i ciemnej strony mocy w odpowiednich proporcjach aby niezatracić człowieka w mroku a tylko ulepszyć jego zdolności oraz sam fakt że ta cała złość ma jakieś ujście a nie kumuluje się przez całe życie by potem wróciła z zdwojoną siłą jak np w przypadku anakina,byłby to zakon prawdziwej równowagi mocy ,kolor miecza natomiast miałby najczęściej być fioletowy ,niegdyś rozpoznawalny dzięki windu ,który by symbolizował mieszankę niebieskiego oraz czerwonego kryształu czyli jasnej i ciemnej strony mocy dający kolor fioletowy oznaczający równowagę mocy ,podstawową techniką był vapad oraz jego nowopowstałe odmiany,tak widzę prawdziwy zakon mocy
Mi się wydaję że Lukowi to uświadomił bardziej Yoda niż te księgi. Nie ma żadnych stron mocy - Moc jest jedna , to użytkownicy ją dzielą niepotrzebnie. Jedi i Sithowie to tylko jakieś głupie nazwy. Tak też uznał Palpatine za małolata. Myślę że każdy Wielki Mistrz wiedział że nie ma żadnych stron mocy. Yoda "posłużył się absolutami" a Imperator został Imperatorem. Luke był ostatnim Jedi ale to Yoda mu powiedział pod koniec że Jedi są niepotrzebni. Co do przepowiedni to chyba najlepsza jest wersja z książki. Plagueis i Sidious medytowali , odkrywali moc samą w sobie i zaburzyli jej równowagę. Moc do jej odzyskania stworzyła Skywalkera. Jak lepiej wytłumaczyć? Że niby istniał darth Vitiate i on nie zaburzał równowagi ?
Rey, I'am youre Grandfader. Dla mnie opcja rey palpatin to dalej opcja kompletnie nielogiczna. I co ma do tego tytul. Odrodzenie Skywalker ?? I w takim razie jaki sens ma "powrot jedi" ?? Dla mnie stara trylogia byla nie tylko czyms magicznym. To bylo basniowe story ktore jakby wyolbrzymialo w pozytywnym sensie cala walke ze zlem, te wszystkie poswiecenia i epickie zwyciestwo. Mozna sie bylo domyslac, ze galaktyka s dnia na dzien sie nie zmieni ale glowne centrum zla zostalo zniszczone. Natomiast obraz disneya burzy dla mnie obraz i potege calej starej trylogii. Niszczy ta magie i wprowadza syndrom " marnosc nad marnosciami" ze i tak wszystko jedno
Powiem tak, Disney mógł się lepiej postarać ze swoimi głównymi bo filmami Star Wars. Lecz jak tak słucham tego co mówisz, to to nabiera po prostu sensu. Filmy są jakie są i tyle, nic tego nie zmieni. Ale może jak się je otoczy dobrą fabułą na wokół, może coś jeszcze z tego wyjdzie.
Nie oszukujmy się disney nie miał od samego początku na sequele i są one do dupy zrobione, ale zamiast bez sensu co 2 lata robić sequele mogliby tak co 4 nawet 5 ale przynajmniej jakiś byłby pomysł na nie a tak wyszło, że jedyne plusy to fajne pokazanie Skywalkera i exogol a reszta do wora wór do jeziora
Gdy tak sobie filozofuję, to różne wnioski przychodzą mi do głowy. Na przykład taki, że to faktycznie Jedi, jako pierwsi, zakłócili równowagę Mocy przez całkowite odcięcie się od ciemnej strony. Stali się na nią zupełnie nieodporni. Przestali rozumieć Moc jako całość i zaczęli schodzić na jej ciemną ścieżkę. Bo przecież to Jedi dali początek Sithom, w znaczeniu Mrocznych Lordów Sithów, konkurujących z macierzystym Zakonem Jedi. W tym kontekście równowaga mogła zostać przywrócona jedynie przez zagładę jednych i drugich. A Rey, namaszczona na Jedi i pochodząca od Sithów faktycznie mogłaby stać się swoistym gwarantem równowagi Mocy. Jednak w tym dziele powinna bardziej opierać się na zapiskach Pierwszego Jedi i wnioskach Luke'a niż na tonach ksiąg stworzonych przez późniejszych Jedi. Szczególnie szkodliwa była droga Yody z okresu Wielkiej Republki i jej zmierzchu w czasie wojen klonów. Całkowita izolacja od ciemnej strony, wyzbycie się wszelkich emocji, przekonanie o własnej misji i wielkości... To wszystko naruszało równowagę i prowadziło do upadku. Ostatecznie nawet bardziej w postaci Mace'a Windu niż Yody. Jedi funkcjonujący zgodnie z Zasadą Dwóch, to było by coś. Nie chodzi mi o to, że w całej Galaktyce, w tym samym czasie mogło być tylko dwóch Jedi. Raczej o system mistrz - padawan, pozbawiony hipercentralizacji. Jedi wędrowaliby sobie od miejsca do miejsca rozwiązywali miejscowe problemy mądrością, dobrą radą, a w ostateczności mind trickiem i mieczem. Ale to w ostateczności. Swoiści błędni rycerze Króla Artura. Otoczeni nimbem tajemnicy, szacunku, strachu, podziwu i zaufania. Bez charakterystycznych "mundurków", żeby nie bić po oczach swoją "dżedajowatością", dopóki nie było to absolutnue konieczne. Taką wizję Jedi miałem po pierwszym seansie "Gwiezdnych Wojen", dawno, dwno temu...
W punkt. Raczej na 1% został zabity. Po pierwsze primo ultimo: słynne "jakoś wrócił, nie ważne jak" - właśnie że ważne, ekipa Rey zamiast szukać jakiegoś tam sztyleciku powinna okrywać sekret jak Palpatine wrócił, bowiem tylko wiedząc jak przechytrzył śmierć można unicestwić go w sposób uniemożliwiający mu to (Luke w legendach musiał znaleźć i niszczyć wszystkie laboratoria z klonami). Secundo: dziwne aby mistrz manipulacji i planów awaryjnych nie zabezpieczył się przed kolejnym zgonem mimo że zrobił to wcześniej na Endorze również będąc pewnym zwycięstwa. Nie tylko nie uczy się na błędach, co generuje nowe błędy których wcześniej nie popełniał. Palpatine nie mając pełni mocy nie ujawnił by się oficjalnie galaktyce, dając przeciwnikom możliwość zlokalizowania jego siedziby i jedynego laboratorium podtrzymującego go przy życiu. No właśnie chyba że nie byłoby jedyne... Tertio: W momencie swojej porażki w starciu z Rey Imperator miał przynajmniej pełnię dawnej siły bądź nawet potęgę większą niż kiedykolwiek wcześniej (dzięki wyssaniu energii diady mocy), z pewnością więc miałby wystarczająco potencjału żeby przenieść swoją esencję do innego "naczynia", ostatecznie w przypadku braku klonów związać ją z jakimś przedmiotem czy miejscem (mogły w tej formie objawiać się swoim zwolennikom czy nawet kogoś opętać, rodziłoby to w przyszłości szanse na jego odrodzenie)
Jakkolwiek oglądając samą trylogię prequeli od Disneya można momentami odnieść o nich wrażenia jakby były miejscami nieco zbyt niejasne i niekiedy mocno kontrowersyjne pod względem ukazywanego nam wizerunku już znanych postaci z oryginalnej trylogii czy podjętych przez nich decyzji, tak takie materiały pozwalające nam zagłębić się w szerszy kontekst sytuacji oraz pewne, okryte mrokiem tajemnicy meandry, które raczej próżno dostrzec w sposób łatwy w filmach i bez żadnego posiłkowania się dodatkowymi źródłami. Co do samych wniosków podjętych przez Luke'a to osobiście bym się z nimi nie zgodził w pełni. Na pewno Zakon Jedi w schyłkowym okresie istnienia Republiki przed powstaniem Imperium, był już zbyt mocno spętany przez swoje błędy oraz osłabiony przez działania Jedi, które pozwoliły Sithom urosnąć w sile i działać z ukrycia, co ostatecznie doprowadziły do upadku Zakonu oraz niemal całkowitego zniszczenia dziedzictwa Jedi; lecz ten jeden błąd Luke'a wcale nie powinien być powodem, dla którego miał on porzucić próbę odbudowania Zakonu Jedi na dorobku mądrości płynącej z historii, którą poznał. Luke zwyczajnie dźwigał wielkie brzemię na swoich barkach i było to zadanie, z którym mierzył się sam jeden a to było czymś zbyt trudnym jak na jedną osobę. Niemniej seans tego wideo pięknie ilustruje jak „Ostatni Jedi” świetnie pokazał jakże wielka oraz znacząca jest potęga zwątpienia i co potrafi zrobić nawet z największymi legendami. Co do samej interpretacji przepowiedni to wymagałaby ona nieco głębszego jej przemyślenia i zastanowienia się czy, aby nie zinterpretowano jej nieco błędnie, bo jak wiadomo same przepowiednie przez swoją zagadkowość potrafią sprawiać, że ludzie potrafią być nie raz zbyt pewni jej konkretnego odczytać według swojego zdefiniowania, które ostatecznie potrafi okazać się błędnym jej zrozumieniem a co za tym idzie przepowiednie najlepiej jest traktować jako pewną refleksję, która ma nabrać sensu dopiero wtedy, gdy nadejdzie już właściwy ku temu czas, jednakże jak pisałem wcześniej Luke zbyt krytycznie ocenił samego siebie.
"Niemniej seans tego wideo pięknie ilustruje jak „Ostatni Jedi” świetnie pokazał jakże wielka oraz znacząca jest potęga zwątpienia i co potrafi zrobić nawet z największymi legendami." - Pamiętam, że miałem mega problem z całym wątkiem Luke'a, a konkretnie powodem, dla którego odciął się od Mocy. Początkowo nie trafiało do mnie, że właśnie on spośród wszystkich bohaterów sagi, ten który do końca wierzył w Anakina, gdy wszyscy już dawno go skreślili, w przypadku Bena nie zdobył się na to samo. Ale z czasem zacząłem sobie analizować, że w sumie jest w tym trochę takiej gorzkiej życiowej prawdy. Choćbyśmy nie wiadomo jak bardzo perfekcyjni starali się być, to czasem jeden błąd popełniony pod wpływem chwili może wywrócić nasze życie i to, jak postrzegamy samych siebie, do góry nogami. Tak jest właśnie z Luke'iem. To, co dzieje się z nim w "Ostatnim Jedi", trochę mi przypomina słowa Alfreda z trylogii "Mrocznego Rycerza": "Why do we fall sir? So that we can learn to pick ourselves up". I chociaż Luke'owi to podniesienie się z kolan zajmuje trochę czasu, to jednak ostatecznie to robi. A jest to tym większe osiągnięcie, że naprawdę dostał takie życiowe cięgi, że niewielu by się po nich podniosło.
@@wscieklewasy Szkoda, że jako widz mogę dać twojej ostatniej odpowiedzi jedynie jedną a nie po dziesięć łapek w górę zarówno dla tego przybliżenia twojej analizy postawy Luke'a jak również za nawiązanie do mojej ulubionej trylogii filmowej, ale cóż poradzić. A wracając do meritum to praktycznie każdego dnia mierzymy się z różnymi trudnościami i wyzwaniami, które w zależności od naszego postrzegania świata oraz tego czym się w nim kierujemy a także tego co w ostatnim czasie działo się w naszym najbliższym otoczeniu i nas pośrednio lub bezpośrednio dotykało, potrafią pozostawiać na nas swój ślad zaistnienia, bądź w ogóle nie być przez nas, nawet w najmniejszym stopniu dostrzeżone i praktycznie nigdy nie da się przewidzieć jak te wydarzenia na nas wpłyną ani, kiedy spotkamy się z takim wyzwaniem, które może nas przerosnąć a jakby nie patrzeć to na każde nasze pozytywne cechy charakteru i główne atuty potrafią czaić się różne słabości czy negatywy, które najmocniej potrafią dać się we znaki, kiedy jesteśmy postawieni pod ścianą lub zaczynamy upadać a tym mocniej upadamy im wyżej się znajdujemy. Znając życie najpewniej już i tak pogubiłem się w tym co chciałem przekazać, ale skrótowo spróbuję jeszcze podsumować całość, iż na dobrą sprawę to nikt nie jest wolny od doznania upadku na skutek zwątpienia bez względu jak bardzo taka osoba mogłaby się cieszyć wielkim szacunkiem i podziwem ze strony otoczenia, lecz jak zauważyłeś jest zasadnicza różnica pomiędzy poprzestaniu na tym, gdzie się znalazło na skutek upadku a tym czy po ów upadku postanowiło się spróbować podnieść i naprawić czy to swoje błędy czy to ponownie uwierzyć w to, w co wierzyło się przed upadkiem oraz spróbowało się przywrócić utracony blask ideałom, które utraciły przez pojawienie się zwątpienia. Mam nadzieję, że ta odpowiedź nie będzie na tyle poplątana, iż nie da się jej odczytać i mniej, więcej da się ją potraktować dość sensownie.
Luke w The Last Jedi jest jedną z najlepiej wykreowanych postaci w całym uniwersum. Widz w trakcie seansu postrzega go jednocześnie jako manifestację potęgi Mocy, jak i człowieka z emocjami, popełniającego błędy. Widzimy go jako upadłą legendę i bohatera, jednoczenie mając z tyłu głowy, że był on niepozornym farmerem, na którego z dnia na dzień spadło brzemię wyzwolenia Galaktyki od jarzma ciemnej strony. Niestety, wielu osobom wgląd na całokształt postaci Luke'a, wraz z jego psychiką, emocjami i światopoglądem, wpływa (niekoniecznie zgodne z prawdą) przekonanie, że zamierzał on zamordować własnego siostrzeńca i w przypływie strachu, uciekł na bezludną wyspę. W rzeczywistości wytłumaczenie większości posunięć podeszłego Luke'a otrzymujemy już w oryginalnej trylogii, kiedy to zdajemy sobie sprawę, że poza bohaterem, jest on postacią tragiczną; przeciętnym chłopakiem postrzegajacym Jedi w samych superlatywach, który spełniając marzenia poprzez próbę naśladować ojca, poświęca życie wielu swoich przyjaciół, rodziny, a w konsekwencji samego ojca, który okazuje się być uosobieniem najgorszego zła. W Powrocie Jedi, Skywalker balansuje na granicy jasnej i ciemnej strony, momentami pawając nienawiścią do swojego ojca. W pewnym momencie, znajdował się on dosłownie krok od zostania Sithem, co przysloniła mu jedynie interwencja Vadera. Lata później, spoglądajac na swojego siostrzeńca, spowitego aurą ciemnej strony, Luke dotknięty wizją zbliżającej się wojny, mając przed oczyma kolejny scenariusz, w którym życie tracą bliskie mu osoby, instynktownie próbował powstrzymać ten scenariusz, co w konsekwencji dowprowadziło do jego ziszczenia się. Jest to ostatni element upadku legendy, który dopełnia wykreowany przez George'a Lucasa dla Skywalkera charakter postaci tragicznej.
Nie nie nie i jeszcze raz nie…. to ze ktoś ma jakieś pochodzenie to nie oznacza ze sie nie nadaje. Rozumiem rozumowanie ale zuełnie sie to nie trzyma z charakterem Bohatera. To zupelnie nie zgadza sie z motywacjami dla ktorych podioł walke i dla których podoił się ścieżki na którą wszedł. to bardzo ważna postać w Trylogii i bardzo mocno opieracie się jego charakter na pozytywach. to ze ktoś był naiwny nie oznacza ze był głupi. Dodatkowo jego relacje z innymi były poparte na zaufaniu, na milosci. Nie da się tego obronić jakkolwiek byś to próbował. Dla mnie to nie jest zupełnie poważne i strasznie mi przykro ze tak sobie to tłumaczysz. Ta wersja Historii Choć ją rozumiem jednak nijak się ma do OT. Przykro mi ze Mery Sue ma więcej do powiedzenia niż osoby które włożyły serce okupując to osobistą stratą.
Czy Luke miał racje? Według mnie tak ale też i totalnie nie. Już tłumacze. Legenda Jedi powina zginąć ale nie dobre strony idei. Według mnie sama idea tworzenia zakonu jest błędna ale podążanie tak zwaną jasną stroną jest jak najbardziej pprawidłowaWedług mnie jedi mogli by się uczyć od Gandalfa XD czyli jak być mentorem galaktyki a nie jej dumnym zbawicielem.
nie zgadzam sie z Toba, wg mnie nalezy postawic granice miedzy tworczoscia L a D i przedstawionej w nich przepowiedni o wybrancu, ktora nie jest spojna, a "probuje byc na sile" przez D. L mial "wizje na "calosc" co zrealizowal, a D wiekszosc popsul majac zupelnie inny pomysl i inne zalozenia, ktore sie nie sprawdzily, a teraz probuja byc ratowane na sile i sa latane wszystkim co mozna... ciezko polaczyc pasje, wizje, "przecieranie szlaku" i "strzaly na slepo" tworczosci L (w szczegolnosci poczatek gdy nikt nie wierzyl w sukces) z checia zarobku na stworzonym uniwersum, bez pomyslu z innymi zalozeniami i checia "wykorzystania go" przez D zakonczonym fiaskiem... dolozmy do tego bezlitosny uplyw czasu i krytyke L juz przy 1-3, ktore mialy jeszcze "wizje i polaczenie" (L najlepszy nie byl ale mial pomysl, wizje i jaja) i porownajmy teraz do D po uplywie nastepnego przedzialu czasu o podobnej dlugosci, jakie wnioski sie nasuwaja?
Ja mam tylko pytanie: Czemu takich rzeczach nie wyjasniają w filmach? Żeby zrozumieć dobrze tą sagę trzeba czytać tyle ksiazek i tyle informacji szukać, że to chyba nie możliwe wszystko zrozumieć...
Ja jestem ciekaw co by się stało gdyby Mace Windu przeszedł na ciemną stronę mocy? Mam nadzieję,że materiał zostanie o tym zrealizowany. Mace Windu miał bowiem słabość do ciemnej strony, ale stworzył Vaapad by móc walczyć z tą pokusą. A co gdyby tak się nie stało?
Ale jak ona zabiła jedyna osobę która władała ciemna stroną mocy a ona przeżyła to równowaga mocy nie jest zaburzona ?? Tak samo jak za czasów republiki było setki jedi a tylko ,,dwóch,, sitow ?? Anakin jednak doprowadził to równowagi zabijając jedi. Takie moje zdanie :)
Zastanawiałem się kiedyś jak potoczyłyby się losy galaktyki i naszych ulubieńców gdyby Tantive IV nie został przechwycony przez Vadera. Leia spokojnie by doleciała do celu a Luke nie poznałby R2-D2 ani C-3PO i w efekcie ObiWan nie dostałby komunikatu od księżniczki i nigdzie by nie wyruszyli.
Niestety ale Luke był tu naiwny. Jedi znikają ale Kylo Ren, Snoke i adepci ciemnej strony zostają? Zakładamy oczywiście, że Luke nie wiedział o tym, że Palpatine mógł przeżyć, bo w necie są teorie, że wiedział lub domyślał się tego. Nawet jeżeli jedną strona napędza drugą vide Jedi vs Mroczni Jedi/Sith to aby tak się stało jak wyobrażał sobie Skywalker, musiałyby przepaść obie strony. I gdyby jakimś cudem Luke zlikwidował adeptów ciemnej strony i byłby pewien, że niema już żadnej organizacji skupiającej użytkowników Mocy, może by mu to się udało, w takich sposób w jaki on to rozumiał. Ale w sytuacji gdy on siedział na tyłku na Ahch To i zamierzał umrzeć jako Ostatni Jedi a w galaktyce panoszyli się nadal adepci Ciemnej Strony nie miało to sensu. To już paradoksalnie więcej racji miała Kreia z KOTORA 2 obwiniając nie Jedi czy nawet Sithów a samą Moc. Tylko nie wynalazła sposobu jak bezpiecznie odciąć Galaktykę od Mocy tak jak to stało się z Yuuzhan Vongami. Niestety w takich konceptach wychodzą mankamenty uniwersum SW robionego fabularnie na kolanie. Ma tu sporo winy Disney ale i mimo zasług sam Lucas, który w latach 70 sam tworzył i notorycznie zmieniał koncepcje swojego świata niejako na brudno. A potem gdy SW stało się biznesem i zaczęło się tworzyć EU nie pilnował tego jak było trzeba.
Zgadzam się z opinią, jednak większy ciężar winy przesunąłbym na Disneya - w internecie można znaleźć wypowiedzi pracowników, czym kierowano się przy prezentacji starych bohaterów w sequelach, coś w stylu: "Nie można im poświęcać długiego czasu ekranowego bo kradną show młodemu pokoleniu bohaterów. Ludzie przestają się zastanawiać jak potoczą się losy Rey,Kylo, Poe czy Fina a zaczną rozważać ooo to Luke, ciekawe co teraz zrobi. Jeśli nie odsuniemy starych bohaterów w cień, ludzie nie pokochają nowych". Już takie podejście skazało ich na zagładę. Nie umieli wykreować na tyle dobrych nowych postaci, żeby same w sobie były ciekawe i samodzielnie się broniły, więc trzeba było równać w dół starych bohaterów. To prawdziwy powód, dla którego postać Luka nie wyglądała tak jak powinna. A jak wyszło z nowymi bohaterami to wszyscy widzimy, nieudane podróbki z legend połączone z poprawnością polityczną (głównie rasową i płciową)
Moim zdaniem jest możliwość że Jedi również naruszali balans w mocy. Tak samo jak sithowie naruszali balans przez zatracanie się w ciemnej stronie tak samo Jedi mogli naruszać balans zatracając się w jasnej stronie mocy.
Nowa Trylogia jest nie do uratowania merytorycznie. Abrams narobił takiego bałaganu w spójnym i mądrze budowanym uniwersum, że nie sposób to poskładać na nowo do kupy. Ale mogliby przywrócić jakoś Bena - on był najciekawszą postacią trylogii zrobionej przez "myszkę miki".
Równowaga mocy to jak dla mnie ani Jedi ani Sith. I jedni i drudzy podchodzili do mocy zbyt skrajnie albo całkowicie odrzucając ciemną stronę albo całkowicie się w niej zatracając. Więc tak, zarówno zakon Jedi jak i zakon Sithów powinny zostać zniszczone, co mamy finalnie po TROS (jakkolwiek zła trylogia Disneya by nie była, choć nie nazwał bym jej stricte złą a raczej niespójną w ramach tych 3 filmów ale to temat na inną dyskusję). Od tego momentu można budować od nowa Zakon Mocy, który skupiałby się na kultywowaniu najlepszych cech Jedi ale nie zamykał się też na odczuwane emocje i przywiązanie. Czy Rey jest odpowiednią osobą do stworzenia takiego zakonu? Nie wiem, osobiście bardziej widziałbym w tej roli Ashokę Tano ale zobaczymy jak będzie.
Dziwna to matematyka. 100 Jedi nie zakłócało równowagi Mocy ale 2 Sithów robiło to 😁 Ludobójstwo Sithów w czasach Starej Republiki było dobre ale zemsta Sithów za to już czymś złym 😉 Obłuda 😁😁😁😁😁😁
Największy problem z równowagą bierze się z tego, że George nigdy w filmach nie wyjaśnił w pełni tego konceptu. W czasach OT w ogóle nie było o tym mowy, a jak już wprowadzono ten motyw w prequelach, to w "Zemście Sithów" zasiano ziarno niepewności, że przepowiednia mogła zostać źle odczytana. Wiadomo, potem tłumaczył to sam Lucas i masa treści z ówczesnego EU, że chodzi o zniszczenie Sithów, ale same filmy radzą sobie z tym wątkiem średnio :)
Ja mam takie pytanie kto był tym wybrańcem ale tym prawdziwym z przepowiedni Anakin Luck czy Rey bo kiedyś myslem ze Anakin ale po ostatnim jedi wychodzi na to ze to jednak Rey jest wybrańcem który przywrócił równowagę ?
Wybrańciem był Anakin, ale że przeszedł na ciemną stronę moc zesłała Luke i Leie żeby pomogli Anakinowi wypełnić przeznaczenie. Przypominam też że w wojnach klonów gdy był na planecie z Ojcem Synem i Córką to rzucił na kolana dwóch bogów. Tego mógł dokonać tylko wybraniec.
@@patrykkoks2789 chyba wiem o czym mowa mówimy o ojcu z planety Mortis tzw niebiańskich i tam z tego co kojarzę anakin ratował ahsoke i obiwana a ojciec który trzymał równowagę między dobra a złą stroną powiedział coś w stylu ze jest na tyle potężny by zastąpić go
@@patrykkoks2789 i jeszcze pozostaje kwestia czy Rey nie jest również na tyle potężna w końcu w walce z palpatinem duchy wszystkich jedi w nią wstąpiły i z kaylo mieli diade mocy co trochę pokazuje czy tam symbolizuje dobra i złą stronę mocy
@@lesnydzban2345 No właśnie sam sobie odpowiedział, ale jeszcze ja to napiszę. Gdy Imperator był podtrzymywany przez to urządzenie bez problemu przebił się przez tarcze mocy Rey i Kylo jednocześnie, a oni nie umieli się wyrwać. I Rey już wtedy umierała, ale duchy Jedi ją wzmocniły przez co była wstanie pokonać Imperatora. Anakin natomiast rzucił dwóch bogów na kolana zbytnio się nie męcząc, gdzie tak dla porównania Obi Wan mógłby jednego z nich powstrzymywać przez pewien czas. Obejrzyj jeszcze raz tą scenę na youtube, a zobaczysz moc wybrańca.
Wogule to że w zakonie luka skywalkera tam gdzie uczył Jedi to tam znalazł się baby Yoda i cały zakon spłonął czyli wszyscy umarli a wraz nim baby yoda ale rozkmina nie?
Jasne, choć ciekawe też kto uratował Grogu z rozkazu 66 (Windu, Jocasta Nu?). Obstawiam że Grogu opuści szeregi nowego zakonu Jedi przed zdradą Kylo Rena, może wróci do Mando?
Jak oglądamy filmy, to widzimy jak na tacy. Nie jets ważne czy jak zaczniesz szkolenie masz 20 lat czy 5, bo Rey czy Lukę umieli używać mocy praktycznie bez treningu
Po 1 gadanie o tym całym gównie od Disney nie ma sensu bo każdy kto ogarnia kim byli ludzi co robili ten film to wiedzą że mieli w dupie star wars a liczyła się poltyka lgbt i kasa. Po 2 Rey is Gay.
Była jakieś 3 tygodnie temu :) Jak wejdziesz na stronę główną kanału, powinno być w ostatnich przesłanych wideo z tytułem "Co gdyby Anakin nie wypełnił przepowiedni" ;)
Wg tej przepowiedni ani Luke ani Ray nie są wybrańcami bo mają ojców Luke, -jakimś który nie miał i miał być wybrańcem ale przeszedł na złą stronę mocy i Ray która również miała czyli prawdziwy wybraniec tak ja prawdę jeszcze się nie urodził wiec jest możliwość stworzenia fajnie fabuły. Z drugiej strony materiał o Ojcu synu i córce pokazuje co innego i to ojciec trzymał równowagę pomiędzy córką a synem która została zaburzona
Ja tam jetstem za Szarymi Jedi, bo Jasna Strona w interpretacji Jedi to totalne wyparcie się emocji a u Sithów Ciemna Strona jest wręcz synonimem nienawiści. Oba podejścia są totalnie błędnę i (pod względem filmowym) dziecinne ale Disney nie ma jaj by zmienić formułę bo true fani znowu będą bić pianę z ust...
Niech mi ktoś wytlumaczy bo nie ogarniam. Jak można mówić że równowaga będzie dopiero wtedy gdy SIthowie zginą? I gdzie tu ten balans? Sama jasna strona? To niezły balans. Balans byłby wtedy gdyby albo i tych i tych byłoby tyle samo na takim samym poziomie (na siłę), albo nie byłoby ani tych ani tych. Jak by zgienli wszyscy z mocą to wtedy dopiero byłby balans.
W pewnym sensie równowaga odnosi się nie do Je'daii czyli zakonu który dopuszczał i ciemną stronę i jasną, zarówno Jedi jak i Sithowie naruszali równowagę w mocy stosując się tylko do jednej ze stron mocy, dlatego zarówno jedni jak i drudzy powinni "zginąć" a powrócić powinien stary zakon Je'daii którzy strzegli by prawdziwej równowagi w mocy a nie tylko tego czy ciemna nie jest nadużywana. Gdyby wszyscy z mocą zginęli to nie miało by to żadnego wpływu na równowagę w dłuższym czasie, dalej powstawali by ludzie zakłócający ją w imię jednej ze stron mocy
I to właśnie jest infantylizm tłumaczeń Disneya, gdyż jest kompletnie nielogiczny. Równowaga oznacza balans pomiędzy światłem, a ciemnością, a nie jak uważa obecnie Disney, że na braku ciemności. Ciekawe co by powiedzieli, gdyby nagle zabrać noc... czy wtedy też byłaby równowaga w przyrodzie, pewnie tak, zdaniem Disneya;). Pozdrawiam.
@@rohenthar8449 Ludzie mają obsesje na punkcie szczęśliwych zakończeń gdzie to ci dobrzy wygrywają a całe zło przestaje istnieć całkowicie z dupy, zakończenia Cyberpunka2077 też są hejtowane z powodu braku happy endu.
Słowa Luke'a (a raczej Jake'a Skywalkera, bo teraz będę się tak zwracać do niego) to dla mnie groźba wobec Jedi, żeby nigdy więcej nie odradzali. Wiem, że to dziwne, ale Luke to bardziej optymista i daleko mu do takiego gburowatego pustelnika, który na sam początek wyrzuca miecz świetlny do morza
Jak ktoś ma 55 lat to raczej nie będzie się zachowywał jak 18-latek. Mamy dużą i jeszcze w pełni niezagospodarowaną jeszczę przestrzeń na zmianę Luke'a w zgorzkniałego człowieka. No i należy tutaj dodać że Luke bardzo personalnie przeżył to jak zawiódł Bena i stworzył Kylo Rena. Dla mnie jest to zrozumiałe a sama zmiana nie jest nagła (co można zarzucić Anakinowi w Zemście Sithów). Edit. Jak w końcu wyjdzie Top Gun Maverick a sam Maverick będzie dalej zachowywał się tak samo jak w 1986 roku, to wszyscy zobaczą jakim dysonansem jest bycie nastolatkiem w ciele starego faceta, który powinien być bardziej mentorem niż lekkomyślnym uczniakiem
Let the past die... Tę maksymę powinnien porządnie wziąć do siebie Disney, zamiast serwować nam kolejny zgniły kotlet z napisem Nowa Nadzieja wersja 53829. Nie rozumiem zarzutów że żeby zrozumieć zmianę Luke'a to trzeba przeczytać miliard książek itp. Przecież wszystko jest w filmie a sam Ostatni Jedi pod względem samodzielnej historii jako anty-baśń, przewrócenie oczekiwań by pokazać że ci ubóstwiani bohaterowie (Jedi) nie są święci, a raczej są głównym powodem upadku starego świata i ich samych. Mentor zawodzi ale ratuje innych za cenę swojej śmierci, bohaterka i anty-bohater żyją ale ich walka jest nieroztrzygnięta, ci dobrzy dostali bęcki, ci źli też oberwali ale mają więcej siły niż dobrzy. Jednak pomimo nieciekawej sytuacji nadal jest nadzieja. To jakby we Władcy Pierścieni zginęli hobbici oprócz Sama, który samodzielnie wędruje by pozbyć się Pierścienia (gdzie ton końcówki sugeruje że wbrew logice jest nadzieja), Gondor i Rohan dostali zdziesiątkowani, armia Saurona i Sarumana rówież dostała bolesne bęcki, jednak są w ofensywie, elfowie zawiedli na całej linii, oprócz Faramira i Eowiny nikt z ważniaków z Aragornem na czele nie żyje a Sauron upadł na korzyść Sarumana. Ostatnia bitwa kończy się pyrrusowym zwycięstwem tych dobrych jednak minie wiele wieków nim odzyskają dawną świetność.
Ile bym dał, aby epizody 7,8,9 opierały się o nowym zakonie luke'a
Nie wiem ale było by zajefajnie 😊
Gdyby sequele nie wykluczyły by Legend...
Nie jestem fanem gwiezdnych wojen, nie oglądałem nawet wszystkich filmów, ale bardzo podobają mi się twoje filmy. W interesujący i zrozumiały sposób tłumaczysz to uniwersum. Obyś tak dalej trzymał, bo masz wielki potencjał
Jak ogarniasz angielski idź na zagraniczne kanały jest tam o wiele więcej lore a jak tylko polski ogarniasz to holocrone sobie obczaj od dakana
@@jsiwjsjwkjsjsjhsjwjw4553 Dakann popełnia dużo błędów i bardzo upraszcza
W mocy? (((((((((((((;
Też tak myślę
Dziękuję :) Od początku zależało mi na tym, żeby te materiały dobrze oglądało się każdemu, zarówno młodszym, jak i starszym widzom - bez względu na to, czy dopiero zaczynają swoją przygodę z "Gwiezdnymi wojami", czy też siedzą w temacie od lat i przeczytali masę książek i komiksów. Dla mnie Star Warsy zawsze były dla wszystkich i były takim międzypokoleniowym kulturowym fenomenem (mnie np. w ten świat wprowadziła moja mama), więc cieszę się tym bardziej, że nawet nie oglądając wszystkich filmów sagi, dostrzegasz coś interesującego w tym fikcyjnym świecie :) Pozdrówka! Trzymaj się ciepło :)
Jakby to powiedzieć, znowu się spotykamy
Twoj nick od tylu to " lp01barteK " czy masz na imie bartek?
Jestem lepszy od L, nira i mello w dedukcji
Ketrab, słabo grasz na reverse.
@@-akamangozjeb7056 Bartosz*, Bartek to tylko skrót
@@ketrab10pl. i kurwa jestem miszcz
@@-akamangozjeb7056 miszczu XD
Skoro Luke potrafił dostrzec dobro w Vaderze, to musiał widzieć w Rey cokolwiek więcej niż to że jest Palpatine.
Będę szczery, nie ważne ile Disney walnie nam wszech potężnych bab w Gwizdnych Wojnach bez jakich kolwiek wad które przywrócą równowagę dla mnie Wybraniec jest tylko jeden i jest nim Anakin
No i prawidłowo
Mnie baby nie przeszkadzają, ale niezmiernie wkurza mnie to ciągle przepisywanie fabuły, a także fundamentów świata (i nie tylko star warsów).
@@rohenthar8449 Bardziej chodzi o to że np Revan czy Anakin to były silne męskie postaci uwielbiane przez fanów SW a Kennedy to się nie spodobało no bo jak to tak silne męskie postacie a nie kobiece? No i dostaliśmy Rey z postaci która zapowiadała się świetnie zrobiono postać która jest gówniana bo w ciągu najwyżej kilku tygodni mogła by walczyć na równi z kilkoma mistrzami Jedi w trakcie jak Anakin czy Luke potrzebowali lat aby dojść do takiego poziomu. W ogóle to z Revana chcą zrobić kobietę tylko dlatego że postać ta oryginalnie pojawia się W KOTORze jako główny bohater a że to gra RPG to gracz wybiera chociażby płeć. Co z tego że później przez fakt jak bardzo Revan się przyją w społecznośći fanów stał się normalnie kanoniczną postacią w dodatku męską.
@@GenjiGencyandOverwatch dlatego ja uważam, że osoby które są bardzo postronne (feministki, seksiści itp.) i wyznają głośno swoje poglądy, chcąc je wepchnąć wszędzie, powinni mieć zakaz decydowania o przyszłości tak kultowych serii bo to niszczy całokształt. Na początku bardzo lubiłem Rey ze względu na to kim mogła być (na umiejętność walki mieczem przymykałem oko bo sądziłem, że to ze względu na wielki powrót filmów i chcieli coś epickiego itp. oraz liczyłem że w późniejszych filmach to poprawią troszeczkę), jednak potem to wszystko, to pokazanie że ona wszystko sama robi, nikt jej nie jest potrzebny... to wszystko tak spieprzyło mi jej wizerunek. Z kolei kwestia Revana... pozostawię to bez komentarza bo tworzenie własnego gówna to jedno, ale wpieprzanie się do istniejących od dawna legend oraz kanonu, to już przesada. Dla mnie Anakin oraz Luke reprezentowali równowagę, która miała zostać wprowadzona i utrzymana potem przez tego drugiego. Ale nie, palpatine wrócił, a dzięki komiksom wiemy do tego, że był niezwyciężony, nic go nie było w stanie zabić, a to wszystko po to żeby wytłumaczyć "scenariusz napisany na kolanie" jak to wielu mówi, bo to chyba najlepsze określenie. Teraz jeszcze ta gównoburza z imieniem statku Boba Fett'a... Disney robi ze star wars jakąś komedię skrajności. Dave Filoni oraz Jon Favraeu (przepraszam jeżeli źle napisałem) robią kawał dobrej roboty na chwilę obecną i mam nadzieję że tak pozostanie bo na razie to oni są jedyną nadzieją na utrzymanie tego uniwersum
Ciekawostka: Kanonicznym bohaterem KoTOR-a 2 jest kobieta, w dodatku fabuła sięga nieco głębiej niż zwykła walka między Sithami a Jedi, tym niemniej w ewentualnej ekranizacji widziałbym sporo do zepsucia.
Musiałeś mi kolejny raz przypomnieć, że Palpatine przeżył Epizod VI? Xd
TROS jest tak oderwany od rzeczywistości, że nadal boli. Mleko się rozlało, teraz to jakoś łatają...
Super filmik!
Pamiętaj tylko że płatki
Ja mam tak, że kovham Jedi, kocham ich rywalizację z Sithami, ale to robili przez tysiąclecia, w starym kanonie Luke odtworzył Jedi tylko lepszych, w nowym skoro tak się to już potoczyło chciałbym by Rey stworzyła zupełnie nową organizacje
Jakby w starym i nowym kanonie Luke chciał stworzyć zmodernizowany zakon w starym się udało, w nowym nie chociaż idea była ta sama
Jedi są tak samo sztuczni, jak i Sith. Oba zakony, to ekstremizmy i oba prowadzą do zguby.
@@rohenthar8449 niekoniecznie zakon Luka w legendach był naprawdę sensowny
@@radekgryczka5348 Zgadzam się, był. Lecz jak sam piszesz miało to miejsce w legendach, a szkoda, wielka szkoda.
@@rohenthar8449 znaczy nie wiemy jak wyglądał ten zakon z nowego kanonu, mam nadzieję, że to uzupełnia, ale z drugiej strony dobrze, że nie robią dwa razy identycznie tego samego
Tylko jaką mamy pewność iż z 9 epizodem umarł finalnie ostatni z lordów Sith, co jeśli jest jeszcze jeden który przez cały obserwował wojnę swoich " braci i sióstr " z swojego zakonu z zakonem JEDI
Wybrańcem był Anakin, a przywrócenie równowagi polegało na wyrównaniu szans ciemnej i jasnej strony. Sam Yoda stwierdził, że przepowiednia mogła zostać źle odczytana i moim zdaniem przekaz przepowiedni nie był pozytywny jak to wszyscy odbierali, a złowieszczy.
Luke obejrzał prequele i wojny klonów i stwierdził "je*ać to czas to skończyć to nie ma sensu"
Dokładnie 😂
Nie po prostu było tak
E Tam prawdopodobnie Grogu umarł i Mando mnie zabije więc się idę chować
@Grogu 264 ???
@Grogu 264 akurat to wiem ale o co ci chodzi
Zbyt dużo ciemnej strony mocy = nienawiść i gniew.
Zbyt dużo jasnej strony mocy = pycha i naiwność.
W takim bardziej wyjaśniającym tłumaczeniu
właśnie się zastanawiałem, czym skutkuje nadmierna ilość jasnej strony mocy
Pożyteczna lekcja
Pozwolisz, że uzupełnię;
Ciemna strona - nienawiść, egoizm, terror, masowe rzezie bez powodu, ciągła walka o stołki.
Jasna strona - pycha, hipokryzja, nienaturalność, stagnacja, oraz niestety korupcja.
Czyli inaczej, żaden z obu zakonów po darth Bhanie nie był dobry
Jak wielki gniew i nienawiść jest tak że to daje jeszcze większą moc to ja już dawno jestem jednym z największych i najpotężnieszych sitHów
Super materiał, obyś tak dalej trzymał. ;)
Cytując komisarza Rybę z "Kilera": "Będę!" ;D
Jak dla mnie jest dobre zrozumienie i zinterpretowanie przepowiedni o wybrańcu. No i też super treściwe robisz filmy. Dalszych takich sukcesów
4:40 a wszystko to prawda bo sie rymuje😂
Luke z Disneya to dziad i pijak z depresją. W legendach to prawdziwy Luke
Tak
Może i Luke w ostatnim Jedi bywał momentami kontrowersyjny ze względu na swoje zachowanie, ale nie patrzcie tylko przez pryzmat złego Disneya na niego. Ludzie, gdy tracą nadzieję i zaczynają wątpić w to w co do tej pory wierzyli potrafią postępować różnie a nawet ci wielcy nie są od tego wolni i bardzo łatwo rozczarować się takim autorytetem oraz idolem, który stracił nadzieję a także zwątpił w samego siebie. Takie sytuacje zasługują na próbę zrozumienia ich i starania oparte o podjęcie się przynajmniej chęci, aby spróbować im pomóc odzyskać to co stracili.
akurat Luke z trylogii Disneya to jedna z niewielu rzeczy która zadziałała
Luke w legendach: ożeniłem się z zabójczą pięknością, mam syna, odbudowałem Zakon i pokonałem wrogów. Luke u Disneya: jestem spróchniałym dziadem na zadupiu i mam wszystko gdzieś.
ten film to jedno wielkie: THE SACRED JEDI TEXTS!
Najlepszy polski kanał o SW.
Moje zdanie jest takie że denerwuje mnie to jak bardzo kanon różni się od legend, to że Disney uśmiercił dwoje dzieci Lei, bo według legend Leia z Hanem mieli troje potomstwa
Jak ja lubię twój kanał, Niech moc będzie z tobą i pytanie Wściekłe Wąsy wolał byś być jedai czy sithem ja sithem napisz i uzasadnij swoją odpowiedź pozdo
A to kurwa co lekcja polskiego spierdalaj wakacje są
P.s tylko se żartuję bez spin
Kid
@@zecikk_5651 Ale ty o sobie mówisz ?
@@zecikk_5651 ja też jestem kidem, mam 14 więc teoretycznie nie jestem dorosły tylko jeszcze dzieckiem a Ty zapewne masz 30 lat, masz rodzinę i pracę więc możesz mówić innym że są "kidami"
Czy myślałeś kiedyś autorze tego fenomenalnego kanału o robieniu audiobooków w tematyce Star Wars ? Masz tak niesamowity głos , że słucha się Ciebie z ogromną przyjemnością . Znalazłam Twój kanał jakiś czas temu i słucham i oglądam z niekłamaną przyjemnością . Pozdrawiam wszystkich fanów SW ❤❤❤
Bardzo mi miło, ale wydaje mi się, że jestem niestety zbyt cienki w uszach (albo raczej języku) na realizowanie audiobooków 😊 Perfekcyjnej dykcji nie posiadam i wciąż jest wiele rzeczy do poprawy w tym aspekcie 😉
Chciałbym by powstał nowy zakon ale nie jedi czy sithów tylko taki który by opierał się na stosowaniu jasne i ciemnej strony mocy w odpowiednich proporcjach aby niezatracić człowieka w mroku a tylko ulepszyć jego zdolności oraz sam fakt że ta cała złość ma jakieś ujście a nie kumuluje się przez całe życie by potem wróciła z zdwojoną siłą jak np w przypadku anakina,byłby to zakon prawdziwej równowagi mocy ,kolor miecza natomiast miałby najczęściej być fioletowy ,niegdyś rozpoznawalny dzięki windu ,który by symbolizował mieszankę niebieskiego oraz czerwonego kryształu czyli jasnej i ciemnej strony mocy dający kolor fioletowy oznaczający równowagę mocy ,podstawową techniką był vapad oraz jego nowopowstałe odmiany,tak widzę prawdziwy zakon mocy
To byłby bardzo ciekawy motyw :) Może w erze po "Skywalker. Odrodzenie" doczekamy się czegoś w ten deseń 🙌
@@wscieklewasy oby
Mi się wydaję że Lukowi to uświadomił bardziej Yoda niż te księgi. Nie ma żadnych stron mocy - Moc jest jedna , to użytkownicy ją dzielą niepotrzebnie. Jedi i Sithowie to tylko jakieś głupie nazwy. Tak też uznał Palpatine za małolata. Myślę że każdy Wielki Mistrz wiedział że nie ma żadnych stron mocy. Yoda "posłużył się absolutami" a Imperator został Imperatorem. Luke był ostatnim Jedi ale to Yoda mu powiedział pod koniec że Jedi są niepotrzebni. Co do przepowiedni to chyba najlepsza jest wersja z książki. Plagueis i Sidious medytowali , odkrywali moc samą w sobie i zaburzyli jej równowagę. Moc do jej odzyskania stworzyła Skywalkera. Jak lepiej wytłumaczyć? Że niby istniał darth Vitiate i on nie zaburzał równowagi ?
Rey, I'am youre Grandfader. Dla mnie opcja rey palpatin to dalej opcja kompletnie nielogiczna. I co ma do tego tytul. Odrodzenie Skywalker ??
I w takim razie jaki sens ma "powrot jedi" ??
Dla mnie stara trylogia byla nie tylko czyms magicznym. To bylo basniowe story ktore jakby wyolbrzymialo w pozytywnym sensie cala walke ze zlem, te wszystkie poswiecenia i epickie zwyciestwo. Mozna sie bylo domyslac, ze galaktyka s dnia na dzien sie nie zmieni ale glowne centrum zla zostalo zniszczone. Natomiast obraz disneya burzy dla mnie obraz i potege calej starej trylogii. Niszczy ta magie i wprowadza syndrom " marnosc nad marnosciami" ze i tak wszystko jedno
Powiem tak, Disney mógł się lepiej postarać ze swoimi głównymi bo filmami Star Wars. Lecz jak tak słucham tego co mówisz, to to nabiera po prostu sensu. Filmy są jakie są i tyle, nic tego nie zmieni. Ale może jak się je otoczy dobrą fabułą na wokół, może coś jeszcze z tego wyjdzie.
Po prostu sam koncept ma sens, ale Disney nie postarał się go dobrze zaprezentować.
@@pawekazmierski1500 Tak, racja.
Nie oszukujmy się disney nie miał od samego początku na sequele i są one do dupy zrobione, ale zamiast bez sensu co 2 lata robić sequele mogliby tak co 4 nawet 5 ale przynajmniej jakiś byłby pomysł na nie a tak wyszło, że jedyne plusy to fajne pokazanie Skywalkera i exogol a reszta do wora wór do jeziora
@@vidmo6510 +1
Czyli jak prequele i wojny klonów 3d lol
Gdy tak sobie filozofuję, to różne wnioski przychodzą mi do głowy. Na przykład taki, że to faktycznie Jedi, jako pierwsi, zakłócili równowagę Mocy przez całkowite odcięcie się od ciemnej strony. Stali się na nią zupełnie nieodporni. Przestali rozumieć Moc jako całość i zaczęli schodzić na jej ciemną ścieżkę. Bo przecież to Jedi dali początek Sithom, w znaczeniu Mrocznych Lordów Sithów, konkurujących z macierzystym Zakonem Jedi.
W tym kontekście równowaga mogła zostać przywrócona jedynie przez zagładę jednych i drugich. A Rey, namaszczona na Jedi i pochodząca od Sithów faktycznie mogłaby stać się swoistym gwarantem równowagi Mocy. Jednak w tym dziele powinna bardziej opierać się na zapiskach Pierwszego Jedi i wnioskach Luke'a niż na tonach ksiąg stworzonych przez późniejszych Jedi. Szczególnie szkodliwa była droga Yody z okresu Wielkiej Republki i jej zmierzchu w czasie wojen klonów.
Całkowita izolacja od ciemnej strony, wyzbycie się wszelkich emocji, przekonanie o własnej misji i wielkości... To wszystko naruszało równowagę i prowadziło do upadku. Ostatecznie nawet bardziej w postaci Mace'a Windu niż Yody.
Jedi funkcjonujący zgodnie z Zasadą Dwóch, to było by coś. Nie chodzi mi o to, że w całej Galaktyce, w tym samym czasie mogło być tylko dwóch Jedi. Raczej o system mistrz - padawan, pozbawiony hipercentralizacji. Jedi wędrowaliby sobie od miejsca do miejsca rozwiązywali miejscowe problemy mądrością, dobrą radą, a w ostateczności mind trickiem i mieczem. Ale to w ostateczności. Swoiści błędni rycerze Króla Artura. Otoczeni nimbem tajemnicy, szacunku, strachu, podziwu i zaufania. Bez charakterystycznych "mundurków", żeby nie bić po oczach swoją "dżedajowatością", dopóki nie było to absolutnue konieczne.
Taką wizję Jedi miałem po pierwszym seansie "Gwiezdnych Wojen", dawno, dwno temu...
Skąd wiadomo ze IMPERATOR został na 100% zabity a nie ze przeniósł znów swoją dusze w innego klona ???👍🏻👍🏻
W punkt. Raczej na 1% został zabity. Po pierwsze primo ultimo: słynne "jakoś wrócił, nie ważne jak" - właśnie że ważne, ekipa Rey zamiast szukać jakiegoś tam sztyleciku powinna okrywać sekret jak Palpatine wrócił, bowiem tylko wiedząc jak przechytrzył śmierć można unicestwić go w sposób uniemożliwiający mu to (Luke w legendach musiał znaleźć i niszczyć wszystkie laboratoria z klonami).
Secundo: dziwne aby mistrz manipulacji i planów awaryjnych nie zabezpieczył się przed kolejnym zgonem mimo że zrobił to wcześniej na Endorze również będąc pewnym zwycięstwa. Nie tylko nie uczy się na błędach, co generuje nowe błędy których wcześniej nie popełniał. Palpatine nie mając pełni mocy nie ujawnił by się oficjalnie galaktyce, dając przeciwnikom możliwość zlokalizowania jego siedziby i jedynego laboratorium podtrzymującego go przy życiu. No właśnie chyba że nie byłoby jedyne...
Tertio: W momencie swojej porażki w starciu z Rey Imperator miał przynajmniej pełnię dawnej siły bądź nawet potęgę większą niż kiedykolwiek wcześniej (dzięki wyssaniu energii diady mocy), z pewnością więc miałby wystarczająco potencjału żeby przenieść swoją esencję do innego "naczynia", ostatecznie w przypadku braku klonów związać ją z jakimś przedmiotem czy miejscem (mogły w tej formie objawiać się swoim zwolennikom czy nawet kogoś opętać, rodziłoby to w przyszłości szanse na jego odrodzenie)
@@arkadiuszbartnicki5954 No właśnie👍🏻👍🏻 Ja np bardzo bardzo chciałbym żeby powrócił. Bo bez niego to nie ma sensu !!!👍🏻👍🏻
Zamiast tej trylogii powinni zrobić film o rycerzu Luku, który odnajduje księgi itd.
Jakkolwiek oglądając samą trylogię prequeli od Disneya można momentami odnieść o nich wrażenia jakby były miejscami nieco zbyt niejasne i niekiedy mocno kontrowersyjne pod względem ukazywanego nam wizerunku już znanych postaci z oryginalnej trylogii czy podjętych przez nich decyzji, tak takie materiały pozwalające nam zagłębić się w szerszy kontekst sytuacji oraz pewne, okryte mrokiem tajemnicy meandry, które raczej próżno dostrzec w sposób łatwy w filmach i bez żadnego posiłkowania się dodatkowymi źródłami. Co do samych wniosków podjętych przez Luke'a to osobiście bym się z nimi nie zgodził w pełni. Na pewno Zakon Jedi w schyłkowym okresie istnienia Republiki przed powstaniem Imperium, był już zbyt mocno spętany przez swoje błędy oraz osłabiony przez działania Jedi, które pozwoliły Sithom urosnąć w sile i działać z ukrycia, co ostatecznie doprowadziły do upadku Zakonu oraz niemal całkowitego zniszczenia dziedzictwa Jedi; lecz ten jeden błąd Luke'a wcale nie powinien być powodem, dla którego miał on porzucić próbę odbudowania Zakonu Jedi na dorobku mądrości płynącej z historii, którą poznał. Luke zwyczajnie dźwigał wielkie brzemię na swoich barkach i było to zadanie, z którym mierzył się sam jeden a to było czymś zbyt trudnym jak na jedną osobę. Niemniej seans tego wideo pięknie ilustruje jak „Ostatni Jedi” świetnie pokazał jakże wielka oraz znacząca jest potęga zwątpienia i co potrafi zrobić nawet z największymi legendami.
Co do samej interpretacji przepowiedni to wymagałaby ona nieco głębszego jej przemyślenia i zastanowienia się czy, aby nie zinterpretowano jej nieco błędnie, bo jak wiadomo same przepowiednie przez swoją zagadkowość potrafią sprawiać, że ludzie potrafią być nie raz zbyt pewni jej konkretnego odczytać według swojego zdefiniowania, które ostatecznie potrafi okazać się błędnym jej zrozumieniem a co za tym idzie przepowiednie najlepiej jest traktować jako pewną refleksję, która ma nabrać sensu dopiero wtedy, gdy nadejdzie już właściwy ku temu czas, jednakże jak pisałem wcześniej Luke zbyt krytycznie ocenił samego siebie.
Że ci się to pisać chciało
@@marcindrabik1875 +1
"Niemniej seans tego wideo pięknie ilustruje jak „Ostatni Jedi” świetnie pokazał jakże wielka oraz znacząca jest potęga zwątpienia i co potrafi zrobić nawet z największymi legendami." - Pamiętam, że miałem mega problem z całym wątkiem Luke'a, a konkretnie powodem, dla którego odciął się od Mocy. Początkowo nie trafiało do mnie, że właśnie on spośród wszystkich bohaterów sagi, ten który do końca wierzył w Anakina, gdy wszyscy już dawno go skreślili, w przypadku Bena nie zdobył się na to samo. Ale z czasem zacząłem sobie analizować, że w sumie jest w tym trochę takiej gorzkiej życiowej prawdy. Choćbyśmy nie wiadomo jak bardzo perfekcyjni starali się być, to czasem jeden błąd popełniony pod wpływem chwili może wywrócić nasze życie i to, jak postrzegamy samych siebie, do góry nogami. Tak jest właśnie z Luke'iem.
To, co dzieje się z nim w "Ostatnim Jedi", trochę mi przypomina słowa Alfreda z trylogii "Mrocznego Rycerza": "Why do we fall sir? So that we can learn to pick ourselves up". I chociaż Luke'owi to podniesienie się z kolan zajmuje trochę czasu, to jednak ostatecznie to robi. A jest to tym większe osiągnięcie, że naprawdę dostał takie życiowe cięgi, że niewielu by się po nich podniosło.
@@marcindrabik1875 A czemu miało by mi się nie chcieć?
@@wscieklewasy Szkoda, że jako widz mogę dać twojej ostatniej odpowiedzi jedynie jedną a nie po dziesięć łapek w górę zarówno dla tego przybliżenia twojej analizy postawy Luke'a jak również za nawiązanie do mojej ulubionej trylogii filmowej, ale cóż poradzić.
A wracając do meritum to praktycznie każdego dnia mierzymy się z różnymi trudnościami i wyzwaniami, które w zależności od naszego postrzegania świata oraz tego czym się w nim kierujemy a także tego co w ostatnim czasie działo się w naszym najbliższym otoczeniu i nas pośrednio lub bezpośrednio dotykało, potrafią pozostawiać na nas swój ślad zaistnienia, bądź w ogóle nie być przez nas, nawet w najmniejszym stopniu dostrzeżone i praktycznie nigdy nie da się przewidzieć jak te wydarzenia na nas wpłyną ani, kiedy spotkamy się z takim wyzwaniem, które może nas przerosnąć a jakby nie patrzeć to na każde nasze pozytywne cechy charakteru i główne atuty potrafią czaić się różne słabości czy negatywy, które najmocniej potrafią dać się we znaki, kiedy jesteśmy postawieni pod ścianą lub zaczynamy upadać a tym mocniej upadamy im wyżej się znajdujemy. Znając życie najpewniej już i tak pogubiłem się w tym co chciałem przekazać, ale skrótowo spróbuję jeszcze podsumować całość, iż na dobrą sprawę to nikt nie jest wolny od doznania upadku na skutek zwątpienia bez względu jak bardzo taka osoba mogłaby się cieszyć wielkim szacunkiem i podziwem ze strony otoczenia, lecz jak zauważyłeś jest zasadnicza różnica pomiędzy poprzestaniu na tym, gdzie się znalazło na skutek upadku a tym czy po ów upadku postanowiło się spróbować podnieść i naprawić czy to swoje błędy czy to ponownie uwierzyć w to, w co wierzyło się przed upadkiem oraz spróbowało się przywrócić utracony blask ideałom, które utraciły przez pojawienie się zwątpienia.
Mam nadzieję, że ta odpowiedź nie będzie na tyle poplątana, iż nie da się jej odczytać i mniej, więcej da się ją potraktować dość sensownie.
Prosimy o więcej filmów!!
Ja odnoszę wrażenie, że Luke z oryginalnej trylogii i księgi Fetta, a Luke z sequeli to dwie różne postacie.
Niech moc będzie z tobą Kolego
Super Odcinek ! :)
Tym czasem w alternatywnej linii czasu
Uwielbiam twoje filmy :)
Świetny materiał jak zawsze ❤️.
Pomysł na odcinek:wszyscy członkowie rady kim byli i jakie mają historię😍😍😍
Luke w The Last Jedi jest jedną z najlepiej wykreowanych postaci w całym uniwersum. Widz w trakcie seansu postrzega go jednocześnie jako manifestację potęgi Mocy, jak i człowieka z emocjami, popełniającego błędy. Widzimy go jako upadłą legendę i bohatera, jednoczenie mając z tyłu głowy, że był on niepozornym farmerem, na którego z dnia na dzień spadło brzemię wyzwolenia Galaktyki od jarzma ciemnej strony. Niestety, wielu osobom wgląd na całokształt postaci Luke'a, wraz z jego psychiką, emocjami i światopoglądem, wpływa (niekoniecznie zgodne z prawdą) przekonanie, że zamierzał on zamordować własnego siostrzeńca i w przypływie strachu, uciekł na bezludną wyspę. W rzeczywistości wytłumaczenie większości posunięć podeszłego Luke'a otrzymujemy już w oryginalnej trylogii, kiedy to zdajemy sobie sprawę, że poza bohaterem, jest on postacią tragiczną; przeciętnym chłopakiem postrzegajacym Jedi w samych superlatywach, który spełniając marzenia poprzez próbę naśladować ojca, poświęca życie wielu swoich przyjaciół, rodziny, a w konsekwencji samego ojca, który okazuje się być uosobieniem najgorszego zła. W Powrocie Jedi, Skywalker balansuje na granicy jasnej i ciemnej strony, momentami pawając nienawiścią do swojego ojca. W pewnym momencie, znajdował się on dosłownie krok od zostania Sithem, co przysloniła mu jedynie interwencja Vadera. Lata później, spoglądajac na swojego siostrzeńca, spowitego aurą ciemnej strony, Luke dotknięty wizją zbliżającej się wojny, mając przed oczyma kolejny scenariusz, w którym życie tracą bliskie mu osoby, instynktownie próbował powstrzymać ten scenariusz, co w konsekwencji dowprowadziło do jego ziszczenia się. Jest to ostatni element upadku legendy, który dopełnia wykreowany przez George'a Lucasa dla Skywalkera charakter postaci tragicznej.
Nie nie nie i jeszcze raz nie…. to ze ktoś ma jakieś pochodzenie to nie oznacza ze sie nie nadaje. Rozumiem rozumowanie ale zuełnie sie to nie trzyma z charakterem Bohatera. To zupelnie nie zgadza sie z motywacjami dla ktorych podioł walke i dla których podoił się ścieżki na którą wszedł. to bardzo ważna postać w Trylogii i bardzo mocno opieracie się jego charakter na pozytywach. to ze ktoś był naiwny nie oznacza ze był głupi. Dodatkowo jego relacje z innymi były poparte na zaufaniu, na milosci. Nie da się tego obronić jakkolwiek byś to próbował. Dla mnie to nie jest zupełnie poważne i strasznie mi przykro ze tak sobie to tłumaczysz. Ta wersja Historii Choć ją rozumiem jednak nijak się ma do OT. Przykro mi ze Mery Sue ma więcej do powiedzenia niż osoby które włożyły serce okupując to osobistą stratą.
1:14 ale dobra jakość oryginalnej trylogii masz
Ja tam okraszam się jako szarak... Nie ma jasnej i ciemnej strony.... Moc jest mocą
Bardzo ciekawy odcinek. Nigdy właśnie nie mogłem zrozumieć, dlaczego Luke wypowiada te słowa.
Czy Luke miał racje? Według mnie tak ale też i totalnie nie. Już tłumacze.
Legenda Jedi powina zginąć ale nie dobre strony idei. Według mnie sama idea tworzenia zakonu jest błędna ale podążanie tak zwaną jasną stroną jest jak najbardziej pprawidłowaWedług mnie jedi mogli by się uczyć od Gandalfa XD czyli jak być mentorem galaktyki a nie jej dumnym zbawicielem.
jedi powinni zginac a sithowie przetrwac tak byłoby najlepiej dla galaktyki.
pozdrawiam kanał Wściekłe Wąsy.
Wiesz jakby się tam żyło?
Samo z siebie walczenie dla zła czy dobra jest bez sensu bo to co dla jednych jest złem dla innych jest dobrem i tyle w temacie
Bardzo ciekawy film
Nie wiem czy warto robić filmy na podstawie fanfików disneya
Jak dla mnie to dobrze bo wyjaśnia coś co w filmach nie wyjaśniono
@@lajbartek360 po prostu disney zrobił słabe filmy i fani muszą je łatać
Zaraz, czyli Rey jest wnuczką Palpatina!
Pozdrówki
nie zgadzam sie z Toba, wg mnie nalezy postawic granice miedzy tworczoscia L a D i przedstawionej w nich przepowiedni o wybrancu, ktora nie jest spojna, a "probuje byc na sile" przez D. L mial "wizje na "calosc" co zrealizowal, a D wiekszosc popsul majac zupelnie inny pomysl i inne zalozenia, ktore sie nie sprawdzily, a teraz probuja byc ratowane na sile i sa latane wszystkim co mozna... ciezko polaczyc pasje, wizje, "przecieranie szlaku" i "strzaly na slepo" tworczosci L (w szczegolnosci poczatek gdy nikt nie wierzyl w sukces) z checia zarobku na stworzonym uniwersum, bez pomyslu z innymi zalozeniami i checia "wykorzystania go" przez D zakonczonym fiaskiem... dolozmy do tego bezlitosny uplyw czasu i krytyke L juz przy 1-3, ktore mialy jeszcze "wizje i polaczenie" (L najlepszy nie byl ale mial pomysl, wizje i jaja) i porownajmy teraz do D po uplywie nastepnego przedzialu czasu o podobnej dlugosci, jakie wnioski sie nasuwaja?
L wraca z nowa trylogia, a Gina do M- pozdro...
Gdzie można obejrzeć filmy i seriale z uniwersum Gwiezdnych Wojen? Czy któraś platforma streamingowa je udostępnia?
@Żołnierz Obrony Terytorialnej Dziękuję za odpowiedź
Identycznie mówił Darth Bane o zakonie Sithów. Słabi i pyszni upadli z własnej winy
Ja mam tylko pytanie:
Czemu takich rzeczach nie wyjasniają w filmach? Żeby zrozumieć dobrze tą sagę trzeba czytać tyle ksiazek i tyle informacji szukać, że to chyba nie możliwe wszystko zrozumieć...
Ja jestem ciekaw co by się stało gdyby Mace Windu przeszedł na ciemną stronę mocy? Mam nadzieję,że materiał zostanie o tym zrealizowany. Mace Windu miał bowiem słabość do ciemnej strony, ale stworzył Vaapad by móc walczyć z tą pokusą. A co gdyby tak się nie stało?
Jego potęga zbliżała by się do imperatora
Ale jak ona zabiła jedyna osobę która władała ciemna stroną mocy a ona przeżyła to równowaga mocy nie jest zaburzona ?? Tak samo jak za czasów republiki było setki jedi a tylko ,,dwóch,, sitow ?? Anakin jednak doprowadził to równowagi zabijając jedi. Takie moje zdanie :)
Moim zdaniem Jedi zaburzają równowagę, bo są jasną stroną i odrzucają ciemną, a chodzi o równowagę, czyli dwie strony mocy.
Jest równowaga.....
Jedi zabijają złych....
Sitowie oszczędzają uczniów xD
Więc obie są zdolne do zabijania jaki poświęcenia dla wyższego celu.
O masz nowe intro
Teoretycznie Rey zabijaja imperatora:) Bo przecież już raz go Vader zabił:)
Zastanawiałem się kiedyś jak potoczyłyby się losy galaktyki i naszych ulubieńców gdyby Tantive IV nie został przechwycony przez Vadera. Leia spokojnie by doleciała do celu a Luke nie poznałby R2-D2 ani C-3PO i w efekcie ObiWan nie dostałby komunikatu od księżniczki i nigdzie by nie wyruszyli.
Czy zrobisz kiedyś odcinek o zamachu na Dartha Pleugisa?
@Grogu 264 Ja mam ją myśli zamach, nie jego morderstwo.
Zasługujesz na milion subów, A nie jakiej typy,co oglądają filmiki I nie robią nic ciekawego.
@@KLAPEKSTuDIO Że co?
Aha
Ty oglądałeś ten film co zalinkowales? Przecież to w ogóle o czym innym
@@wodzimierzbanka2084 Jeżeli chodzi o ten film ,do którego dałem komentarz, to tak,obejrzałem cały,bez przewijania.
Niestety ale Luke był tu naiwny. Jedi znikają ale Kylo Ren, Snoke i adepci ciemnej strony zostają? Zakładamy oczywiście, że Luke nie wiedział o tym, że Palpatine mógł przeżyć, bo w necie są teorie, że wiedział lub domyślał się tego. Nawet jeżeli jedną strona napędza drugą vide Jedi vs Mroczni Jedi/Sith to aby tak się stało jak wyobrażał sobie Skywalker, musiałyby przepaść obie strony. I gdyby jakimś cudem Luke zlikwidował adeptów ciemnej strony i byłby pewien, że niema już żadnej organizacji skupiającej użytkowników Mocy, może by mu to się udało, w takich sposób w jaki on to rozumiał. Ale w sytuacji gdy on siedział na tyłku na Ahch To i zamierzał umrzeć jako Ostatni Jedi a w galaktyce panoszyli się nadal adepci Ciemnej Strony nie miało to sensu. To już paradoksalnie więcej racji miała Kreia z KOTORA 2 obwiniając nie Jedi czy nawet Sithów a samą Moc. Tylko nie wynalazła sposobu jak bezpiecznie odciąć Galaktykę od Mocy tak jak to stało się z Yuuzhan Vongami. Niestety w takich konceptach wychodzą mankamenty uniwersum SW robionego fabularnie na kolanie. Ma tu sporo winy Disney ale i mimo zasług sam Lucas, który w latach 70 sam tworzył i notorycznie zmieniał koncepcje swojego świata niejako na brudno. A potem gdy SW stało się biznesem i zaczęło się tworzyć EU nie pilnował tego jak było trzeba.
Zgadzam się z opinią, jednak większy ciężar winy przesunąłbym na Disneya - w internecie można znaleźć wypowiedzi pracowników, czym kierowano się przy prezentacji starych bohaterów w sequelach, coś w stylu:
"Nie można im poświęcać długiego czasu ekranowego bo kradną show młodemu pokoleniu bohaterów. Ludzie przestają się zastanawiać jak potoczą się losy Rey,Kylo, Poe czy Fina a zaczną rozważać ooo to Luke, ciekawe co teraz zrobi. Jeśli nie odsuniemy starych bohaterów w cień, ludzie nie pokochają nowych".
Już takie podejście skazało ich na zagładę. Nie umieli wykreować na tyle dobrych nowych postaci, żeby same w sobie były ciekawe i samodzielnie się broniły, więc trzeba było równać w dół starych bohaterów. To prawdziwy powód, dla którego postać Luka nie wyglądała tak jak powinna. A jak wyszło z nowymi bohaterami to wszyscy widzimy, nieudane podróbki z legend połączone z poprawnością polityczną (głównie rasową i płciową)
@@arkadiuszbartnicki5954 Witam, racja i stad zrobił się cały ten bałagan.
Moim zdaniem jest możliwość że Jedi również naruszali balans w mocy. Tak samo jak sithowie naruszali balans przez zatracanie się w ciemnej stronie tak samo Jedi mogli naruszać balans zatracając się w jasnej stronie mocy.
Nowa Trylogia jest nie do uratowania merytorycznie. Abrams narobił takiego bałaganu w spójnym i mądrze budowanym uniwersum, że nie sposób to poskładać na nowo do kupy. Ale mogliby przywrócić jakoś Bena - on był najciekawszą postacią trylogii zrobionej przez "myszkę miki".
mordo masz najlepszy głos w galaktyce
Your Destiny is here..
Zrób odcinek kim tak naprawdę był griwes
Równowaga mocy to jak dla mnie ani Jedi ani Sith. I jedni i drudzy podchodzili do mocy zbyt skrajnie albo całkowicie odrzucając ciemną stronę albo całkowicie się w niej zatracając. Więc tak, zarówno zakon Jedi jak i zakon Sithów powinny zostać zniszczone, co mamy finalnie po TROS (jakkolwiek zła trylogia Disneya by nie była, choć nie nazwał bym jej stricte złą a raczej niespójną w ramach tych 3 filmów ale to temat na inną dyskusję). Od tego momentu można budować od nowa Zakon Mocy, który skupiałby się na kultywowaniu najlepszych cech Jedi ale nie zamykał się też na odczuwane emocje i przywiązanie. Czy Rey jest odpowiednią osobą do stworzenia takiego zakonu? Nie wiem, osobiście bardziej widziałbym w tej roli Ashokę Tano ale zobaczymy jak będzie.
Czyli Luke za mało wzorował się na Qui-Gonie?
Legancki masz głos xd
Tak doszedł Disney do wniosku. 😜😅
pomysł na odc co gdyby matka talzin zabiła chrabiego duuku w clone wars?
jeżeli jedi zostaną to historia będzie się powtarzać w nieskończoność
No i oto chodzi... pieniądz musi się zgadzać.
Dziwna to matematyka. 100 Jedi nie zakłócało równowagi Mocy ale 2 Sithów robiło to 😁 Ludobójstwo Sithów w czasach Starej Republiki było dobre ale zemsta Sithów za to już czymś złym 😉 Obłuda 😁😁😁😁😁😁
Największy problem z równowagą bierze się z tego, że George nigdy w filmach nie wyjaśnił w pełni tego konceptu. W czasach OT w ogóle nie było o tym mowy, a jak już wprowadzono ten motyw w prequelach, to w "Zemście Sithów" zasiano ziarno niepewności, że przepowiednia mogła zostać źle odczytana. Wiadomo, potem tłumaczył to sam Lucas i masa treści z ówczesnego EU, że chodzi o zniszczenie Sithów, ale same filmy radzą sobie z tym wątkiem średnio :)
Ja mam takie pytanie kto był tym wybrańcem ale tym prawdziwym z przepowiedni Anakin Luck czy Rey bo kiedyś myslem ze Anakin ale po ostatnim jedi wychodzi na to ze to jednak Rey jest wybrańcem który przywrócił równowagę ?
Wybrańciem był Anakin, ale że przeszedł na ciemną stronę moc zesłała Luke i Leie żeby pomogli Anakinowi wypełnić przeznaczenie. Przypominam też że w wojnach klonów gdy był na planecie z Ojcem Synem i Córką to rzucił na kolana dwóch bogów. Tego mógł dokonać tylko wybraniec.
luke*
@@patrykkoks2789 chyba wiem o czym mowa mówimy o ojcu z planety Mortis tzw niebiańskich i tam z tego co kojarzę anakin ratował ahsoke i obiwana a ojciec który trzymał równowagę między dobra a złą stroną powiedział coś w stylu ze jest na tyle potężny by zastąpić go
@@patrykkoks2789 i jeszcze pozostaje kwestia czy Rey nie jest również na tyle potężna w końcu w walce z palpatinem duchy wszystkich jedi w nią wstąpiły i z kaylo mieli diade mocy co trochę pokazuje czy tam symbolizuje dobra i złą stronę mocy
@@lesnydzban2345 No właśnie sam sobie odpowiedział, ale jeszcze ja to napiszę. Gdy Imperator był podtrzymywany przez to urządzenie bez problemu przebił się przez tarcze mocy Rey i Kylo jednocześnie, a oni nie umieli się wyrwać. I Rey już wtedy umierała, ale duchy Jedi ją wzmocniły przez co była wstanie pokonać Imperatora. Anakin natomiast rzucił dwóch bogów na kolana zbytnio się nie męcząc, gdzie tak dla porównania Obi Wan mógłby jednego z nich powstrzymywać przez pewien czas. Obejrzyj jeszcze raz tą scenę na youtube, a zobaczysz moc wybrańca.
Wogule to że w zakonie luka skywalkera tam gdzie uczył Jedi to tam znalazł się baby Yoda i cały zakon spłonął czyli wszyscy umarli a wraz nim baby yoda ale rozkmina nie?
Jasne, choć ciekawe też kto uratował Grogu z rozkazu 66 (Windu, Jocasta Nu?). Obstawiam że Grogu opuści szeregi nowego zakonu Jedi przed zdradą Kylo Rena, może wróci do Mando?
A zrobisz kiedyś filmik o BB- 8 i R2D2?
Hmm, o droidach do tej pory nic nie robiłem. Zastanowię się :) Jak wymyślę coś godnego uwagi, to na pewno zrealizuję ;)
@@wscieklewasy OK :). Na pewno będę go wypatrywać, przy okazji oglądając każdy następny. :)
klasycznie nigdy nie zrozumiem takich filmów
😆😃😊👍
UWAGA
Mam zadanie bojowe. Powiedcie mi jak nazywa się hrabia Dooku?
Amidala.
Tomisław Apoloniusz Curuś Bachleda Farel
Myślę że obi wan był świetnym przykładem dobrego jedi
Obi-Wan był dobry, ale nie idealny.
@@paulkellerman2603 ale był idealnym przykładem "rycerza"/"bohatera". Można też powiedzieć że był aż zbyt dobroduszną osobą.
Dorzuciłbym Qui-Gona do Kenobiego, ze wskazaniem na tego pierwszego jako przykład "dobrego" Jedi
@@ONe-eo6cf Sam Obi był dobrym człowiekiem, ale system któremu służył miał sporo wad.
Czyli każdy Szary Jedi był tym czego potrzebuje Odległa Galaktyka.
Jak oglądamy filmy, to widzimy jak na tacy. Nie jets ważne czy jak zaczniesz szkolenie masz 20 lat czy 5, bo Rey czy Lukę umieli używać mocy praktycznie bez treningu
Po 1 gadanie o tym całym gównie od Disney nie ma sensu bo każdy kto ogarnia kim byli ludzi co robili ten film to wiedzą że mieli w dupie star wars a liczyła się poltyka lgbt i kasa. Po 2 Rey is Gay.
Może teoria co gdyby Anakin odleciał z Synem z planety Mortis?
Już była
Była jakieś 3 tygodnie temu :) Jak wejdziesz na stronę główną kanału, powinno być w ostatnich przesłanych wideo z tytułem "Co gdyby Anakin nie wypełnił przepowiedni" ;)
ktoś może mi powiedzieć czy Darth Reven był tak trochę wybrańcem?
Wg tej przepowiedni ani Luke ani Ray nie są wybrańcami bo mają ojców Luke, -jakimś który nie miał i miał być wybrańcem ale przeszedł na złą stronę mocy i Ray która również miała czyli prawdziwy wybraniec tak ja prawdę jeszcze się nie urodził wiec jest możliwość stworzenia fajnie fabuły. Z drugiej strony materiał o Ojcu synu i córce pokazuje co innego i to ojciec trzymał równowagę pomiędzy córką a synem która została zaburzona
JEDAJ UMRZEĆ?!?!!?!!??!!
Yyy co
Cringe
Najwięksi wojownicy Jedi
Mistrz Mace Windu
Mistrz Yoda
Mistrz Obi-Wan Kenobi
To dla mnie zaszczyt
@@ekstraekipa5114 hello there
@@ekstraekipa5114 yhm
Za mało oryginalnej trylogii :(
Jak oglądam filmy na temat sequeli do uświadamiam sobie jak głupia była to trylogia
W końcu możemy dostać kanoniczną opowieść na ekranie o Old Republic w star wars dzięki anime Visions 😍😍😍
Ja tam jetstem za Szarymi Jedi, bo Jasna Strona w interpretacji Jedi to totalne wyparcie się emocji a u Sithów Ciemna Strona jest wręcz synonimem nienawiści. Oba podejścia są totalnie błędnę i (pod względem filmowym) dziecinne ale Disney nie ma jaj by zmienić formułę bo true fani znowu będą bić pianę z ust...
Niech mi ktoś wytlumaczy bo nie ogarniam. Jak można mówić że równowaga będzie dopiero wtedy gdy SIthowie zginą? I gdzie tu ten balans? Sama jasna strona? To niezły balans.
Balans byłby wtedy gdyby albo i tych i tych byłoby tyle samo na takim samym poziomie (na siłę), albo nie byłoby ani tych ani tych. Jak by zgienli wszyscy z mocą to wtedy dopiero byłby balans.
W pewnym sensie równowaga odnosi się nie do Je'daii czyli zakonu który dopuszczał i ciemną stronę i jasną, zarówno Jedi jak i Sithowie naruszali równowagę w mocy stosując się tylko do jednej ze stron mocy, dlatego zarówno jedni jak i drudzy powinni "zginąć" a powrócić powinien stary zakon Je'daii którzy strzegli by prawdziwej równowagi w mocy a nie tylko tego czy ciemna nie jest nadużywana. Gdyby wszyscy z mocą zginęli to nie miało by to żadnego wpływu na równowagę w dłuższym czasie, dalej powstawali by ludzie zakłócający ją w imię jednej ze stron mocy
I to właśnie jest infantylizm tłumaczeń Disneya, gdyż jest kompletnie nielogiczny. Równowaga oznacza balans pomiędzy światłem, a ciemnością, a nie jak uważa obecnie Disney, że na braku ciemności.
Ciekawe co by powiedzieli, gdyby nagle zabrać noc... czy wtedy też byłaby równowaga w przyrodzie, pewnie tak, zdaniem Disneya;). Pozdrawiam.
@@rohenthar8449 Ludzie mają obsesje na punkcie szczęśliwych zakończeń gdzie to ci dobrzy wygrywają a całe zło przestaje istnieć całkowicie z dupy, zakończenia Cyberpunka2077 też są hejtowane z powodu braku happy endu.
Co się stało z drugim mieczem świetnym luka skywalkera w okresie kiedy ben solo go zdradza?
On go zradził jak tak to kiedy bo nw?
Witam
Słowa Luke'a (a raczej Jake'a Skywalkera, bo teraz będę się tak zwracać do niego) to dla mnie groźba wobec Jedi, żeby nigdy więcej nie odradzali. Wiem, że to dziwne, ale Luke to bardziej optymista i daleko mu do takiego gburowatego pustelnika, który na sam początek wyrzuca miecz świetlny do morza
Jak ktoś ma 55 lat to raczej nie będzie się zachowywał jak 18-latek. Mamy dużą i jeszcze w pełni niezagospodarowaną jeszczę przestrzeń na zmianę Luke'a w zgorzkniałego człowieka. No i należy tutaj dodać że Luke bardzo personalnie przeżył to jak zawiódł Bena i stworzył Kylo Rena. Dla mnie jest to zrozumiałe a sama zmiana nie jest nagła (co można zarzucić Anakinowi w Zemście Sithów).
Edit. Jak w końcu wyjdzie Top Gun Maverick a sam Maverick będzie dalej zachowywał się tak samo jak w 1986 roku, to wszyscy zobaczą jakim dysonansem jest bycie nastolatkiem w ciele starego faceta, który powinien być bardziej mentorem niż lekkomyślnym uczniakiem
@@paulinagabrys8874 to wszystko to nazywam "parodią" co nie ma nic wspólnego z Gwiezdnymi Wojnami. Obecna linia czasowa jest dla mnie niekanoniczna
W czym? Nie bylo takiego filmu jak Ostatni Jedi
Te fanfiki zrobione za gazylion dolców jak dla mnie nie są kanoniczne XP
Let the past die... Tę maksymę powinnien porządnie wziąć do siebie Disney, zamiast serwować nam kolejny zgniły kotlet z napisem Nowa Nadzieja wersja 53829. Nie rozumiem zarzutów że żeby zrozumieć zmianę Luke'a to trzeba przeczytać miliard książek itp. Przecież wszystko jest w filmie a sam Ostatni Jedi pod względem samodzielnej historii jako anty-baśń, przewrócenie oczekiwań by pokazać że ci ubóstwiani bohaterowie (Jedi) nie są święci, a raczej są głównym powodem upadku starego świata i ich samych. Mentor zawodzi ale ratuje innych za cenę swojej śmierci, bohaterka i anty-bohater żyją ale ich walka jest nieroztrzygnięta, ci dobrzy dostali bęcki, ci źli też oberwali ale mają więcej siły niż dobrzy. Jednak pomimo nieciekawej sytuacji nadal jest nadzieja. To jakby we Władcy Pierścieni zginęli hobbici oprócz Sama, który samodzielnie wędruje by pozbyć się Pierścienia (gdzie ton końcówki sugeruje że wbrew logice jest nadzieja), Gondor i Rohan dostali zdziesiątkowani, armia Saurona i Sarumana rówież dostała bolesne bęcki, jednak są w ofensywie, elfowie zawiedli na całej linii, oprócz Faramira i Eowiny nikt z ważniaków z Aragornem na czele nie żyje a Sauron upadł na korzyść Sarumana. Ostatnia bitwa kończy się pyrrusowym zwycięstwem tych dobrych jednak minie wiele wieków nim odzyskają dawną świetność.
To ja
Jej
Czyli jak maul by nie stracił nóg byłby silniejszy niż anakin gdyby tez nóg nie stracił? A jak obaj stracili nogi to nadal anaik jest silniejszy?
3