A propos patronatów - mi np. mała ikonka z tyłu książki lub na skrzydełku nie przeszkadza, ale przeszkadza mi taki zabieg , jaki został zastosowany przy trzecim tomie „Wojny cukierkowej”. Kilka dodrukowanych stron z wielkimi zdjęciami patronów i ich opinie. Moim zdaniem jest to już trochę karykaturalne, można powiedzieć, że patroni mieli więcej miejsca w książce niż sam autor.
Cat jesteś absolutnie perełką bookmediów. Mimo że nasz gust czytelniczy pokrywa się w niewielkim stopniu, to oglądam wszystkie filmy. Jesteś szczera, konkretna, kompetentna, mówisz z sensem i ciekawie. Obyś jak najbliżej była tu z nami 🎉😊
Mam 15 lat i szczerze nigdy nie mogłam 'znaleźć się' na bookmediach. Albo były one pełne dziewczyn w moim wieku, które ubóstwiały tytuły takie jak "Rodzina Monet" lub "Trylogia Hell", albo starsi czytelnicy, którzy generalizowali osoby w moim wieku i twierdziły, że 'zniszczyliśmy bookmedia'. Odkąd znalazłam Twój kanał siedzę tutaj o wiele częściej, bo w końcu spotykam się z opiniami i recenzjami, które nie są od początku na minus lub generalizujące. Świetny odcinek! :)
Mnie w bookmediach najbardziej przeszkadza gdy ktoś prezentuje książkę i mówi o niej jedynie ,,no była dobra, ciekawa, z pewnością mi się podobała, tu ma ładną okładkę". I TYLE XD Zero jakiegoś konstruktywnego komentarza, krytyki literackiej tylko ,,...dobre..." XD I tego typu twórców jest wysyp, wszędzie i z każdej strony
I dlatego trzeba doceniać i dawać swój czas tym, którzy mówią więcej, faktycznie recenzują, a nie tylko pokazują się z książką i czytają opis z okładki! 🤭
Ja czytam Harlequiny, słabe romanse (głównie te historyczne) i co z tego? Lubię sięgnąć po lekturę odmóżdżającą :) Ale potem sięgam po urban-fantasy albo literaturę piękną. Dajmy w końcu ludziom wolność wyboru. Super film. Refleksyjny, wartościowy :) Dzięki ci!
Też bym życzyła, żeby ludzie dali wreszcie wolność wyboru w czytaniu. Ja uważam, że takim samym czytelnikiem jest osoba czytajaca romansy i tym samym czytelnikiem jest osoba czytająca fantastykę albo obyczajówki. Czemu ludzie mają do tego taki problem i aż tak się interesują kto co czyta? Nigdy tego nie zrozumiem
Niech sobie każdy czyta co tylko chce! Tyle mamy rzeczy, które nas dzielą, że naprawdę nie ma potrzeby dokładać do tego książek i wartościowania ludzi na podstawie tego, co czytają!
Moja babcia czytajaca praktycznie tylko harlequiny i romanse nory Roberts zaraziła mnie pasją do książek tak bardzo że od czwartego roku życia (czyli już 25 lat😮) to moje główna cecha
Czasem zdarzy mi sie kupić jakąś książkę, ale na ogół korzystam z zasobów miejskiej biblioteki - jest całkiem nieźle zaopatrzona, nowości są dostępne po 2-3 miesiącach. Panie bibliotekarki znają mój gust czytelniczy, zawsze pomogą z wyborem kolejnej pozycji, odłożą też książkę, na którą poluję 😉 Polecam biblioteki ☺️ Dzięki temu nie wydaję na książki całej premii (wolę zabrać dzieci do kina lub do aquaparku) i nie marnuję miejsca na półce (to też istotny aspekt).
Tak, biblioteki są wspaniałe! Ja na swoje ulubione oddziały też nie mogę narzekać - co prawda panie mi doradzać nie muszą, ale a to przymkną oko, że oddaję z małym poślizgiem, a to przytrzymają książkę, bo wiedzą, że będę jej potrzebować do filmu, do tego filie są świetnie wyposażone, organizują wydarzenia... Mam nadzieję w przyszłym roku zrobić kilka filmów właśnie około bibliotecznych, chciałabym pokazać, że naprawdę to nie są miejsca z jakimiś starymi, zniszczonymi, zakurzonymi woluminami, których nikt nie chce czytać, tylko nieraz bardzo nowoczesne centra kultury z szeroką ofertą dla wszystkich!
Kurcze, bookmedia to tak na prawdę temat rzeka, ale tak słuchając kontrowersyjnych opinii innych, widzę po sobie, że jestem chyba w zupełnie innej bańce internetu niż większość tych osób. W takim sensie, że dla mnie naturalne jest, że to ja sobie kreuję swoje doświadczenia w internecie ogólnie, już nawet nie ograniczając się do bookmediów. Jeżeli obserwuję kogoś i jakiś post tej osoby mnie wkurzy czy się z nim nie zgodzę i potem łapię się na tym, że wywracam oczami na jej posty czy story, leci unfollow, bo po co mam sobie psuć nastrój czytając opinie osoby, z którą wychodzi na to, że mamy inne gusta. Jeśli chodzi o te masowe patronaty, osobiście nie zwracam za bardzo uwagi kto jakiej książce patronuje i samo to mnie nie przekona, ale tutaj wychodzi to, co pisałam wyżej, ja nie obserwuję osób, które by masowo brały te patronaty.
To takie proste, prawda? Wystarczy nie płynąć ślepo z prądem i narzekać potem, że ojoj, mój feed mnie denerwuje - można posprzątać, ułożyć go pod siebie i internety przeglądać ze spokojem 😄 Jest tylu twórców, małych i dużych, że naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie!
Kupiłam książke dlatego, że czyjeś logo było na okładce. Jednak to nie jest zwykle tak, że ślepo cos kupuje tylko i wyłacznie z tego względu. Kilka lat obseruje pewne grono osób recenzujących książki, więc po cześci w jakiś sposób poznałam ich gust czytelniczy i moge go porównać ze swoim. Czy ta książka mi się spodoba czy nie, oceniam je po filmie/wypowiedzi opisie jak tą ksiązkę prezentują. Jeśli takową książkę zdecyduję się zakupić z logo konkretnej osoby to zwykle jest to pod tymi względami, zobaczyłam fragment wypowiedzi, rąbek fabuły, a jeśli ta osoba ją poleciła i utożsamiam po częsci jej wybory co do innych tytułów, to jak najbardziej jestem pewna, że książka po którą sięgnę bedzie warta mojej uwagi. Podobnie postępuję jeśli chodzi o ksiązki z konkretnych wydawnictw, czy autorów. Wiem jaki ksiązki są wydawane, kilka/kilkanaście książek z danego wydawnictwa mi się spodoba to mam więcej pewności, że jeśli kupię coś w ciemno z danego wyawnictwa to będę pewna, że mi przypadnie do gustu. I druga sprawa, jeśli chodzi o wydania specialne. Po części mnie to irrytuje, że pewne tytuły, które x lat nie miały dodruku nagle się pojawiają w nowej ekskluzywnej oprawie jest dołujące. Częst te tytuły w pierwszych wydaniach, kupując z drugiej ręki cenowo zbliżają sie właśnie do tych specialnych wydań. Owszem ładnie to wygląda na półce, jednak oprawa to nie wszystko. Najważniejsza jednak jest treść. Przez rosnące ceny książek, od jakiegoś czasu zaczęłam kupować wydania kiszonkowe, o ile jest to możliwe, bo nie wszytkie książki takowe posiadają. Jeśli nie jestem przekonana do tytułu to lepiej jest mi kupić wersje mniejszą niz pełnowymiarową, a mieć zaoszczędzone pieniądeze na faktycznie wartościowe dla mnie tytuły.
Oczywiście, pełna zgoda! Miałam przede wszystkich na myśli, czy ktoś kupuje wyłącznie ze względu na logo - jeśli to jest konsekwencja tego, że ktoś zna swój gust, zna gust osoby polecającej/patrona, wie, że się pokrywają, traktuje jako to znak jakości - to o to powinno chodzić w patronacie! 😊
Jeśli chodzi o bookhaule - osobiście wyznaję zasadę, że nie ilość a jakość i na swoich półkach trzymam tylko książki, które dały mi radość albo mnie w jakiś sposób zachwyciły. Jesteś jedyną znaną mi booktuberką, która raz na jakiś czas robi unhaule, wypożycza książki z biblioteki czy regularnie korzysta z czytnika - i totalnie to szanuję!
Cat ❤ Jak zwykle w konkretach. Świetny materiał 💕 czuję się zachęcona do zweryfikowania moich subskrypcji i wspierania wyłącznie tych, na których mi osobiście zależy. Niektóre kanały śledziłam już wyłącznie z "zasiedzenia", mimo, że mnie wkurzają 😅 pozdrawiam cieplutko ☀️
Mam podobnie! Lubię długie treści, zwłaszcza jak włączam je w tle i coś robię - sprzątam, prasuję, no cokolwiek. Denerwuje mnie konieczność przełączania co 5 minut, wolę, żeby ktoś opowiadał godzinę, byle z sensem! 😄
Chciałam się w komentarz odnieść do poszczególnych wątków z tego filmu, ale było ich tak dużo, że walnę po prostu jakiś (mam nadzieję, że składny) monolog. 😅 Co do patronatów, to kupiłam "Dar krwi" z Twojego polecenia i Twój patronat był tego takim przypieczętowaniem, bo miałam ochotę na jakieś wampiry, ale bałam się, że trafię na jakieś erotyczne nie wiadomo co (nie, żeby to było złe, ale nie tego szukałam). Dla mnie ten Twój patronat był takim znakiem jakości i się nie zawiodłam. Ale to była jedyna taka sytuacja. Raczej uważam, że loga osób patronujących szpecą okładki. Zwłaszcza jak okładka jest bardzo ciemna, a z tyłu ma nawalone 10 białych prostokątów. Co do tego nachalnego nadawcy usług, moim zdaniem wcale nie ma takiej super platformy. Przyznam, skusiłam się kiedyś, ale jakoś UX'owo mi to nie podeszło. Niby nic, ale coś tam nie zagrało. Ogólnie średnio umiem słuchać audiobooków, ale uważam, że w kategorii apek wygrywa Storytel. Przynajmniej pod względem designu i intuicyjności. Jeśli chodzi o rzekomo nieszczere recenzje, to fascynuje mnie kwestia, że każda negatywna recenzja jest zawsze szczera, ale pozytywna już nie. Jak padają takie oskarżenia, to wypadałoby to jakoś zbalansować. 😅 Tak przy okazji, kuriozalne jest dla mnie posunięcie wydawnictwa We need ya, że zerwali z Tobą współpracę po negatywnej recenzji. Patrząc ze strony czysto kapitalistycznej, dzięki temu książka miała duży zasięg. Co do kont o kryminałach, polecam na instagramie @aalexbook. Bardzo miła osoba to prowadzi i często pokazuje takie kryminalne tytuły, które nie wyskakują z lodówki. Jeśli chodzi o dzieci i książki erotyczne, obawiam się, iż jest to niestety prawda. Takie mam obserwacje z Krakowskich Targów Książki. Widziałam, że bardzo młode osoby kupują książki, od których nawet mnie czasem skręcało przy ilości scen erotycznych, a mam 24 lata. Ale tak to się kończy, jak erotyki mają cukierkowe okładki czasami. Jak człowiek widzi gołą klatę na okładce, to przynajmniej wie, co kupuje. 😅 Pewnie o czymś zapomniałam. To chyba najdłuższy komentarz jaki napisałam na YT. Pozdrawiam!😶🌫
ja też nie zwracam uwagi na patronów. W drodze wyjątku, jeśli mam jakąś książkę na oku i poleca ją ktoś kogo lubię i ma nad nią patronat to myślę o niej bardziej pozytywnie. Ale i tak ją przeczytam lub kupię troszkę wcześniej
O, to ja się odniosę do tego w 15:38 No chcąc, nie chcą zamykamy się w bańkach i ktoś może mieć taką opinię. Powiedziałam, że najwięcej jest z młodzieżówek jednak ;P Ale jako aspirująca autorka i recenzentka kryminałów zapytam: po co mam obserwować konta, które nie mają ze mną absolutnie nic wspólnego? Logicznym jest, że mój instagram to pisarze i blogerzy kryminalni. Tylu mamy twórców, że naprawdę każdy znajdzie ten swój kawałek przestrzeni i, tak jak mówisz, wystarczy poświęcić trochę czasu, żeby wyświetlało się to, co daną osobę interesuje.
Wystarczy po prostu włożyć trochę pracy, żeby sobie dostosować wyświetlane treści do tego, co chcemy widzieć - żadna obserwacja czy subskrypcja nie jest na stałe! 😊
Odnośnie zaznaczania treści w książkach- kiedy byłam w liceum (ponad 15 lat temu) jezyka polskiego uczyła mnie pani profesor, która wręcz wymagała od nas abyśmy robili notatki w książkach. Według niej jeśli ktoś nie "rozdziewiczył " książki notatkami, znaczy że jej nie przeczytał. Pozdrawiam serdecznie ❤
@@CatVloguje Mi było bardzo ciężko przywykną do pisania w książkach, dlatego znalazłam rozwiązanie - pożyczałam lektury od koleżanki, która była rok starsza;) dzięki temu sama nie musiałam (w moim odczuciu) niszczyć książek, a dodatkowo miałam gotowe, sprawdzone notatki ;)
Ciocia Cat bardzo dobrze wyjaśnia internety! :D Czy tego chcemy, czy nie, w dzisiejszych czasach trzeba sprzedać SIEBIE, aby sprzedać swój produkt lub usługę, więc tak, obok książki ważny jest sam autor. Popieram czytanie z różnych źródeł! Mieszkam za granicą i gdyby nie Legimi i Empik Go to nic bym nie czytała i dziwię się, że tak trudno znaleźć influencerów z book mediów, którzy zgodzą się zrecenzować ebooka :O Nie powinno porównywać swojej biblioteczki do kogoś, kto tak jak Ty, żyje z czytania. Ostatnio moja koleżanka powiedziała, że jest jej wstyd, że ja daję radę pisac książki, a ona wiecznie nie ma czasu. I kurde, smutne to było, bo ona i ja mamy dwa zupełnie inne życia! Jakbym miała dziecko i pracowała 5 dni w tygodniu jak ona, to byłoby mi dużo trudniej i chciałabym, aby zdawała sobie z tego sprawę i nie czuła się przez to źle :( Also, Twoja antypatia do "Muchomorów" zawsze mnie bawi! 😂 Według mnie książka nie była wybitna, ale zła też nie, takie 5/10 hahah
Mamy różne życia, różne obowiązki, naprawdę nie ma co zestawiać jednego z drugim po to, żeby się gorzej czuć - dla mnie porównywanie ma sens wtedy, jeśli mnie to mobilizuje do zmiany czegoś w swoim życiu na dobre, a nie, jeśli mam się potem czuć gorsza!
Wiem że ten filmik ma 4 miesiące ale przez pewną twoją wypowiedż odnośnie właśnie patronatów, jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać nad ich sensem i masz racje. I chociaż staram się wydać swoją książkę to jeśli się uda, to uważam że nie będę robiła żadnego naboru patronackiego bo jak sama powiedziałaś to nie ma sensu.
Jesteś cudowna i uwielbiam Twoje mega merytoryczne opinie ! p.s. ja szukam też twórców którzy nie tylko czytają trendy fancy książki, ale też takich co te książki znajdują w antykwariatach, książki obecnie ciężko dostępne lub które po prostu kupimy, ale nie są modne. Nie mogę patrzeć jak ludzie w tej bańce spijają sobie dziubków i dla podniesienie zasięgów zapraszają siebie nawzajem na kanał :) dlatego też dużo kanałów odlike'owała lub po prostu nie oglądam.
I to jest chyba najlepsze, co można zrobić - powiedzieć "sprawdzam", weryfikować, szukać tych treści, które chcemy widzieć. I wtedy internet czy bookmedia naprawdę są fajnym miejscem! 💗
mam wrażenie, że za tymi wydaniami specjalnymi idzie nowa moda. Nie do końca mi się to podoba. Książki ciągle drożeją, a ja lubię zwykłe wydania i często sprzedaję książki, więc aż tak się nie przywiązuje do jakiś specjalnych wersji. Chciałabym, żeby zwykłe i specjalne wersje miały premiery w tym samym czasie. Oczywiście nie było by w tym nic dziwnego, że o wydaniu specjalnym mówiło by się więcej, ale i tak chodzi mi o sam ten wybór kupującego. Kupujesz to co wolisz.
O, i to by była najlepsza opcja - chcesz ładną na półkę, to kupujesz ładną, zależy Ci tylko na treści, to kupujesz taniej zwykłe wydanie (które wcale nie musi być przecież brzydkie!) 😄
Cieszę się, że tak mówisz o czytaniu ,,ilościowym" :) Niektóre osoby po prostu czytają szybko albo właśnie jest im to potrzebne do edukacji, pracy,itd. Też nikt nie będzie się starał o dziecko po to, żeby mieć więcej obowiązków i mniej czasu na czytanie, a mam wrażenie, że w niektórych kręgach jest straszny nacisk, żeby nie czytać za dużo, bo wpędza się innych w kompleksy. Ja lubię dużo czytać i nie chcę się tym nad nikim wywyższać, tak samo jak nie oskarżam o wywyższanie kogoś, kto np. więcej podróżuje, chodzi na koncerty, bo takie ma możliwości.
Nie wiem w ogóle, skąd się wzięło to przypisywanie wywyższania do tempa czytania - czy ja mam teraz zwolnić i czytać dwie książki miesięcznie, bo ktoś się może gorzej poczuć? Ludzie, niech sobie każdy czyta ile chce, co chce, jak szybko chce! 😄
zgadzam się z Tobą chyba we wszystkim albo prawie we wszystkim, co powiedziałaś. myślę też, że niektórzy mają dość utopijnie podejście do bookmediów, że skoro czytane są książki (och, tacy jesteśmy kulturalni :D) to musi wszystko być piękne i różowe. a bookmedia są tworzone przez ludzi, więc wiadomo, że zawsze trafią się jakieś jednostki, które będą robić dymy dla samych dymów, będą nieszczere itp. trzeba po prostu szukać contentu dla siebie, a jeśli w jakimś zauważamy, że coś nam nie pasuje to nie narzekać, tylko omijać. naprawdę warto czasem usiąść i się zastanowić dlaczego kogoś obserwujemy, bo może ten rodzaj treści nam szkodzi, a nie do końca sobie to uświadamiamy. więc jak coś wywołuje w nas negatywne emocje to trzeba to pominąć, bo można się też niepostrzeżenie złapać w coś podobnego do "hate following", czyli obserwowanie czegoś, mimo że się tego gdzieś podskórnie (a czasem całkiem świadomie) nie lubi. ludzie, nie róbcie sobie tego. nie obserwujcie kogoś, tylko dlatego, że jest popularny, jeśli treści tej osoby Was drażnią (np. uważacie ją za nie szczerą). jest mnóstwo kont na YT czy Insta, również bardzo małych, a może właśnie tam znajdziecie coś, czego szukacie. i bardzo lubię w Twoich filmach to, że zawsze mówisz o plusach i minusach, jakie znalazłaś w czytanych książkach, bez względu na to czy Ci się podobało, czy nie.
O, zgadzam się w pełni! Po co sobie to robić - mamy wpływ na to, co śledzimy, co przyswajamy, po co dostarczać sobie tego, czego nie chcemy. Jest mnóstwo kont zasługujących na odkrycie, obserwowanie, każdy znajdzie coś dla siebie!
Ja bardzo nie lubię jak niektóre osoby o książkach, nad którymi patronują mówią, że to są takie ich książki, albo co gorsza- ich dziecko xd. Ciągle tylko moja, moja, moja. Później mam takie odczucia, że tak naprawdę nie mogę sama polubić danej książki, bo przed oczami mam tylko twarz danego influensera.
O, a to ciekawy pogląd! 😄 Też mi się zdarza tak mówić, ale to w takim sensie, że jestem z tego tak dumna - czy z patronatu, czy z redakcji, że to takie moje ulubione - ale oczywiście zachęcam, żeby stało się też ulubieńcem innych! 😄
Choć bardzo bym chciała podyskutować sobie to niestety w każdym temacie się z Tobą zgadzam. 😂❤ Co do nowej fali młodych influencerów, to choć do mainstreamu przebijają się głównie niezbyt wartościowe kanały, to zdarzają się również perełki! Ja bardzo lubię @tostyikawa, sympatyczna dziewczyna, widać że ma pasję i o dziwo jej recenzje stają się całkiem popularne, choć nie polegają na krótkim streszczeniu książki i powiedzeniu, czy była „fajna czy niefajna”.
Zdarzyło mi się kupić książki z polecenia choćby Catus Geekus, ale szczerze mówiąc, staram się nie zwracać uwagi na to, kto daną książkę promuje. Są osoby patronackie, które omijam szerokim łukiem; bardzo często niektórzy twórcy są dla mnie nierzetelni. A bookstagram to naprawdę wielkie kółko adoracji, co potrafi skutecznie zniechęcić. P.S. Zarówno Muchomory w cukrze, jak i Nocne godziny są baaaardzo przeciętne 😂
26:50 w swojej prywatnej biblioteczce posiadam ponad 300 książek polskojęzycznych i około 60 w innych językach (głównie po angielsku, ale też kilka niemieckich, rosyjskich, koreańskich, włoskich). Wiele osób się dziwi, nie że gdzie je mieszczę, a skąd tak dużo - bo zbierałam książki przez ostatnie 15 lat. Prosiłam o książki na urodziny, święta, prezenty na rocznice, zakończenia szkoły, studiów. Według mnie około 25 książek rocznie to nie jest aż TAK dużo............. szczególnie, że głównym powodem jest to, że nic, ale to nic ciekawego nie mogę znaleźć w pobliskich bibliotekach
Okej, ale Twój dobór książek do tej biblioteczki jest celowy - jak dobrze rozumiem, nie kupujesz książek tylko po to, żeby mieć, wszystkiego jak leci, tylko kupujesz, czytasz, odstawiasz na regał, który jest wyselekcjonowany, prawda? A tutaj bardziej chodzi o liczne w bookmediach przypadki mnożenia książek tylko po to, żeby były, setek nieprzeczytanych, do których i tak się nigdy nie sięgnie :)
@@CatVloguje po pierwsze, wow, nie spodziewałam się, że odpowiesz! Wiele youtuberów zostawia stare filmy w spokoju i skupia się na komentarzach pod nowymi (a ja Ciebie odkryłam przez recenzję serii Rodziny Monet i od ulubieńców 2022 nadrabiam wszystko po kolei haha) A po drugie, zgadzam się. Kiedyś kupowałam książki tylko po to, bo teraz modne i muszę przeczytać, "bo koleżanki z klasy kończą drugi tom, a ja jeszcze nie zaczęłam pierwszego" - np. boom na ya dystopię około 2012 roku. Teraz rozważniej wybieram, co kupuję. I... tak, mam trochę nieprzeczytanych (jakoś 20-kilka, może 30), które leżą i czekają od lat, ale nie wyobrażam sobie teraz kupować każdej powieści, która ma rozgłos - nawet przez chwilę - tylko po to, żeby być na czasie, bo wtedy, by się z wszystkim wyrobić, trzeba by było pochłaniać z 4 książki dziennie
@@detergenthwachae staram się w miarę możliwości odpowiadać, też nie lubię jak komentarze zostają bez echa 😄 Ja miałam taki moment z książkami po angielsku - chciałam kupować, bo faktycznie czytałam, były ładne, a na polskim booktubie mało kto o nich mówił, a teraz stoją i nie mam co z nimi zrobić 😅
Jestem zaskoczona, że patronaty nadal mają dla kogoś aż taką wartość i twórcy się o nie biją. Wiem, że można tym przyszpanować, ale myślałam, że robi, to wrażenie tylko na osobach, które mają znikomy kontakt z książkami i branżą. A może to wydawnictwa zauważyły w tym potencjał i nakręcają do tego twórców? Potrzebuję rozwiązania tej zagadki. Dobre kilkanaście lat temu pracowałam blisko różnych wydawnictw i wiem, że najczęściej patronaty przydzielano na zasadzie: "Chcecie patronat?" "Chcemy" "Ok" "Ok" lub "Możemy patronować?" "Możecie" "Ok" "Ok"
Mam wrażenie, że często ta sama książka jest w tym samym czasie promowana przez wielu influencerow i zazwyczaj mnie niestety, po wielu zawodach, to wyskakiwanie z lodówki znacznie zniechęca 😔 O wiele bardziej wolę wyszukiwać książki starsze lub mniej znane i tego się trzymam 😊
I super! 😊 Taka intensywna promocja w tym samym czasie to kwestia tego, że wydawcy oczekują recenzji w ciągu (najczęściej) 2 tygodni od premiery, gdy książka jest świeża, liczą się jej notowania na listach bestsellerów, poziom sprzedaży, etc. - po miesiącu czy dwóch każdą nowinkę przykrywają kolejne 😥 Dlatego super, że starasz się dotrzeć też do wcześniej wydanych czy mniej popularnych tytułów!
Jesteś naprawdę bardzo rzeczowym, ciekawym i przyjemnym kanałem. Od niedawna cię oglądam, ale naprawdę bardzo przyjemnie mi się ciebie słucha. Szczególnie ten film. Bardzo dużo z niego wyniosłam i będę wracać od czasu do czasu do niego (mam nadzieję😅) pozdrawiam❤❤❤❤❤❤
To jest mój drugi film Twojego autorstwa i przykro mi, że tak późno cię odkryłam! Bardzo ciekawie opowiadasz i przybliżasz aspekty świata wydawniczego, który coraz bardziej mnie interesuje - coraz więcej robię w tą stronę rzeczy ✨ Zgadzam się z wieloma twoimi spostrzeżeniami na temat booking. Przede wszystkim jest to bardzo zamknięta grupa, a przy promocji książki ważne jest żeby docierać też do innych grup. Patronaty zdecydowanie mnie nie zachęcaja. Jedynie co to wiem że jeżei ktoś poleca to mogę się spodziewac czegoś dobrego czy totalnie nie w moim guście.
Nie zgodze się z tym, że to oglądający wyznaczają, co twórca powinien publikować w filmach, "głosując" wyświetleniami. Rozumiem, że wyświetlenia są ważne, ale ten kij ma dwa końce - jeśli twórcy będą robić materiały tylko pod wyświetlenia, skończymy zalani memami, czelendżami i heheszkami. I nie ma nic złego w publikowaniu takich treści, bo rozrywka też jest potrzebna. Uważam tylko, że warto publikować też recenzje czy jakiekolwiek merytoryczniejsze treści - chociażby dla samej satysfakcji, że zrobiło się coś istotnego. Dochodzi jeszcze fakt, że te 500 osób oglądających recenzję nie koniecznie musi się pokrywać z tymi 5000 osobami oglądającymi czelendże i chociaż nie widać tego w statystykach, część oglądających może odchodzić. Mój komentarz nie dotyczy oczywiście osób, które bookmediami zajmują się zawodowo, bo to oczywiste, że muszą zarobić na treści i wybierać rozwiazania korzystne finansowo - dzięki temu mogą nam dostarczać treści 🙂.
Wiesz co, w dużej części się zgadzam - oczywiście, nie chodzi w stu procentach o wyświetlenia. Ale nie spotkałam się z komentarzem "oj, za mało o premierach jest, za mało rozrywki, za mało heheszków", narzekanie widzę tylko w drugą stronę - mało recenzji na serio, mało o niepopularnych książkach, mało o tym, co nie wychodzi z lodówki, chcemy więcej. Więc żeby było więcej - musi być widać, że takie treści nie trafiają w próżnię. Takie lawirowanie między tym, co chcą ludzie, a tym, co się "opłaca" (finansowo, wizerunkowo, jakkolwiek), to na pewno wyzwanie dla wielu twórców, dlatego po prostu zachęcam do tego, żeby nie narzekać, że czegoś jest mało, tylko szukać i doceniać. Dzięki za Twoją opinię! 😊
Jak dla mnie książka za recenzje to fajna sprawa. Pod warunkiem, że sie człowiek zgłasza do naboru na tytul który i tak chciałby czytac. Ale jesli ma wykonać dodatkowo rollki zapowiedzi posty i jeszcze kilka razy pokazac na relacjach.. to juz wtedy wole kupić i przeczytać na luzie
W takiej mikro działałności, jak bierze się do recenzji te książki, które i tak by się przeczytało, to pół biedy - ale to niestety się potem przekłada na ogólne podejście wydawców, że książka (narzędzie pracy recenzenta) jest całym wynagrodzeniem za litanię świadczeń...
Jeżeli chodzi o monotematyczność w książkach to trochę się z tym zgadzam. Czytam sporo kryminałów i jak zauważę, że jakaś książka powiela schemat poprzedniej to biorę się za inny gatunek. Robię przerwę na miesiąc od kryminałów i czytam komiksy, nastoletnie romanse (tzw piorące mózg), horrory albo reportaże. Co do zaznaczania w książkach to nie jest to dla mnie. Nie mogłabym przeżyć tego, że mam pomazaną książkę ale książka nie jest dla mnie świętością. Uwielbiam starsze wydania albo używane, pogięta okładka to nie problem ale popisane strony to grzech 😅
Jestem taka osobą ktora ma dwa hobby. Zbieranie ksiazek i ich czytanie. Posiadam ponad 1000 ksiazek, z czego orzeczytane jezt jedynie oo 200 (choc slucham jeszcze audiobookow). Caly czas pr,ychodza nowe tytuly, caly czas czytam to co mam na polkach. Kocham ksiazki i to jak wyglada biblioteczka. Fakt nie wyobrazam sobie biblioteczki 5k ksiazek xdd ale wszystkie ksiazki jakie mam sa wybrane z dzialu "chce przeczytac". Sa takie moje. I kocham tą mozliwosc wyboru. Mam miejsce na te ksiazki, nigdy nie mialam problemów finansowych. Tzn teraz mam raty do spłaty przez ksiazki ALE sa one zaplanowane tak, ze nie przeszkadza mi to w codziennym zyciu. Innymi slowy taki byl plan. I juz nie moge sie doczekac kolejnych tytylow na swoich polkach 🥰
Wracam co chwilę, żeby napisać komentarz i zapominam 😂 1. Na patronat patrzę tylko i wyłącznie kupując książki psychologiczne 😅 2. Jak miło mądrego posłuchać co mówi prawdę, czyli „to wy tworzycie bookmedia” ludzie narzekają, a i tak nie szukają inności 😂 3. Ostatnio chciałam kupić nową książkę do poczytania po tym jak wkręciłam się w Czwarte skrzydło i umarłam na stronie księgarni… ZA DUŻO! Stanowczo za dużo jest premier… musiałam Zuzę prosić, żeby mi coś podsunęła, bo przytłoczyła mnie ilość książek. Ogólnie cieszę się, że sobie tylko oglądam Ciebie, Sylwię, Karateusza i Magdę, bo bym oszalała 😂 Bardzo ważny film i dla mnie mogą być długie Twoje filmy i tak oglądam od początku do końca 😎🥰
A jeszcze co do tych wydań specjalnych. Niedawno wyszło "One for my enemy" w wydaniu zwykłym, a właśnie dziś widziałam nowiutkie wydanie specjalne z inną okładką i barwionymi brzegami. Strasznie szybko to poszło!
@@kajamelia3856 naprawdę? Hmm... to dziwne w takim razie, bo w Empiku widziałam to wydanie w twardej oprawie na stole z nowościami (i w moim Empiku pojawiło się tam zaledwie kilka dni temu), a to w miękkiej oprawie leży od dawna wciśnięte na półce razem z innymi książkami. Myślałam więc, że to wydanie z twardą okładką i barwionymi brzegami, to właśnie jest nowe wydanie. Wcześniej go nie zauważyłam nigdzie.
@@anika_s data premiery była taka sama i już od początku reklamowali oba wydania. Z tego, co kojarzę, było kilka dni opóźnienia z tym „ekskluzywnym” wydaniem - może przez te brzegi.
@@kajamelia3856 to nie wiedziałam o tym. U mnie to nowe wydanie jest dostępne stacjonarnie dopiero teraz. Widocznie Empik miał u mnie w mieście jakieś opóźnienie z dystrybucją.
Uwielbiam oglądać wszystkie twoje filmy chociaż właściwie nigdy nasze opinie na temat książek się nie pokrywają 😆 Mam nadzieję, że będziesz tu jeszcze długo i życzę ci satysfakcji z prowadzenia tego kanału ❤
Dla mnie patronaty nigdy nie miały sensu, oczywiście z perspektywy kogoś, kto nie jest twórcą, a tylko obserwatorem. Jeśli oglądam jakiegoś twórcę, albo go śledzę na jakichs mediach spolecznościowych, to i tak wiem, jakie książki poleca i jakie są jego ulubionymi, jakie mu się podobały bardziej od innych, dlatego nie jest mi potrzebna dodatkowa rekomendacja w postaci patronatu. Natomiast jeśli jakiegoś twórcy nie znam lub nie śledzę, to informacja, że ma patronat nad jakąś książką, nie zmienia dla mnie totalnie nic, bo, jak już pisałam, nie śledzę go. Wiem, że dla twórcy być może jest to jakaś gloryfikacja, ale dla mnie jako odbiorcy jego twórczości i czytelniczki, po prostu nie ma on znaczenia.
Uwielbiam Cie Cat 😍 mogla bym słuchać zamiast audiobooków 🫣🫣 Ktos poruszył temat za audio to nie ksiażka, fakt, ale ja mam taką pracę że moge cały dzień słuchać książkę, ale już nie ma opcji żeby czytać, więc w zwiazku z tym cieszę się że mam taka możliwość bo wysłucham ok 12 książek miesięcznie, a nie że przeczytam tylko 2 książki (chociaż chciała bym móc czytać więcej).. zależy jak kto na to patrzy, fajnie że są audio ❤
Oooch, ale to miłe! 🥺 Idąc tym tokiem rozumowania, że audio to nie książka, to co z osobami słabo- czy niedowidzącymi/niewidomymi? Nigdy nie mogą powiedzieć, że coś przeczytali? 😅 Po co to tak dzielić - książka to książka!
Z tym Greyem to sprawa jest taka: Każdy od czegoś zaczynał i każdy czyta różne książki w zależności od momentu w życiu, w jakim się znajduje. Ja czekałam rok żeby mieć emocjonalną przestrzeń na "Małe życie", a romantasy to taki mój comfort read, który mnie zabiera od rzeczywistości kiedy tego potrzebuję. "Problem" się zaczyna na zdaniu, które króluje w pokoleniu mojej mamy, że książki to zawsze bardziej ambitna/bardziej wartościowa rozrywka niż np filmy czy gry. A to już bzdura, której jej jakoś nie umiem przetłumaczyć. 😆
mam teraz w głowie te częste komentarze pod bookhaulami, gdy ktoś komentuje twórcy, żeby nie kupował książek tylko chodził do biblioteki... ja sama jestem z mniejszego miasta i u mnie w bibliotekach nie ma takich książek, które by mnie tak ciekawiły jak te nowe - które są aktualnie wydawane. Niektórzy zapominają, że kupowanie i posiadanie własnej domowej biblioteczki to też "inne" hobby około czytelnicze. Ja gdybym miała w moich bibliotekach takie "nowsze książki" to chętnie bym je wypożyczała. 🤗
Jasna sprawa! Trzeba brać pod uwagę możliwości! Myślę, że te komentarze pod bookhaulami mogą być też kwestią tego, że w wielu przypadkach to nie są książki kupione "bo chcę to przeczytać", tylko od wydawnictw, paczki PR-owe, etc.
Bardzo dobrze ogląda się ten film, a zwłaszcza odpowiedzi o 🌟bookmedia to marketing🌟 króre idealnie pasują do niedawnej dyskusji, którą przeprowadzaliśmy w grupie na studiach właśnie na temat marketingu. Uważam, że do demonizacja czy gloryfikacja jakiegokolwiek medium jest durna i należy do wszystkiego podchodzić na chłodno. Sama miałam problem apropos booktoka, jednak postanowiłam odciąć się od tego medium i konsumować treści, które realnie są w stanie do mnie trafić na innych platformach. Nikt nie zabroni mi siedzieć w mojej bańce - jak zapoznałam się z jakąś treścią i po prostu mi nie odpowiadała to po co mam dalej interesować się tego typu contentem? Czy jest w tym coś złego? Śmieszy mnie trochę, że te kontrowersyjne opinie, wcale nie są kontrowersyjne. Przynajmniej w mojej bańce są one dość popularne. Miłego dnia! ❤
W mojej też, ale jak widać - niektórzy myślą, że są w tych opiniach odosobnieni! 😄 Mnie zawsze trochę śmieszy, jak widzę to narzekanie na niektórych bookinflu - nic przecież nie stoi na przeszkodzie, żeby ich nie śledzić. Można wyciszyć, zablokować nawet, nie żyć tymi dramami i problemami, które kręcą - a nie najpierw przeżywać i się ekscytować, dawać zasięgi, a potem krytykować, że ooooj, ale bookinflu to zło XD
@@CatVloguje niestety wielka polaryzacja i naturalne skłonności do oglądania konkurencji między dwoma grupami tylko nakręcają tą spiralę dymów i zawiści, a nawet zmusza to do wyszukiwania ich tam gdzie tego konfliktu nie ma... Jako osoba, która ma raczej pacyfistyczne podejście i wolę poszukać wspólnego języka, albo po prostu się odciąć, strasznie ciężko mi się patrzy na to co jest aktualnie na topie... A jeszcze jak słyszę teksty pokroju, że 'cenzura jest zawsze zła' no to robi mi się słabo - dlaczego mam użerać sie z czymś co kłóci sie z moimi poglądami? Zacznijmy szanować swój i innych spokój i prawo do wypowiedzi. Owszem, warto jest jednak mieć w pamięci to, że moja racja nie jest jedyną słuszną i warto jest ją co jakiś czas weryfikować - chyba po to mamy ten narząd pod naszą czupryną
Jedyne patronaty, które biorę pod uwagę to twoje i DoktorBook, bo wiem, że często zgadzam się z Waszymy recenzjami, ale chyba nie zdażyło mi się "biec po książkę", bo ktoś patronował
Intensywnie ostatnio myślę o poruszeniu tematu bookmediów w swoim newsletterze i widzę, że nie tylko mi się ulewa i nie tylko dla mnie niektóre zjawiska są już patologiczne. Zgadzam się z wieloma opiniami, które osoby wrzuciły do skrzyneczki na twoje zapytanie.
Myślę, że dużym problemem i trzonem wielu tych kwestii związanych z bookmediami jest to, że wiele osób widzi, w czym jest problem, ale albo nic z tym nie robi, albo niby ma dość dram, a tak naprawdę je przeżywa i rozdmuchuje...
Wspomnianą aplikację która wyskakuje z lodówki przetestowałam kiedyś korzystajac z kodu jaki podał booktuber. Nie przebiła się w moim rankingu gdyż pod względem księgozbioru/liczby godzin do ceny wypada najsłabiej. W tym sensie to wciskanie tej aplikacji na potęgę jest trochę dyskusyjne. Rozumiem ze dla tworcy to jest łatwa kasa do Zarobienia regularnie i ze jemu pasuje bo ma ja za darmo (zakladam że tak jest) ale jednak jest to produkt w drozszej cenie z mniejszym księgozbiorem. Naprawdę fenomenem jest dla mnie to że cisną kasę na te współpracę a użytkownikowi szaremu nie zrobią super ceny Przewijam te reklamę nawet u lubianych twórców bo jest do porzygu
Ostatnio słuchałam jakiegoś podcastu "czy warto czytać gnioty" (czy jakoś tak) i byłam nieco oburzona po odcinku. Fakt są książki napisane lepiej i gorzej, ale nie ma nic złego w czytaniu dla rozrywki, nie wszystko musi nas edukować. Gdybym ja codziennie po studiach miała czytać Dostojewskiego (którego z resztą bardzo lubię) to też bym padła. Żaden czytelnik nie jest gorszy od drugiego!!
Ja przeczytałam np Tygiel Dusz głównie dlatego że miał logo Made by Caroline, a w tamtym czasie każda książkaz fantastyki, którą ona polecała w 100% mi się podobała, więc uznałam ją za pewniaka i się nie zawiodłam, faktycznie była zarąbista. Natomiast faktycznie zdarza mi się unikać książek z patronatem jednej konkretnej osoby bo jak do tej pory żadnej z jej patronatem, nieważne jak fajnie opis by wyglądał, nie uznałam nawet za znośną, to po prostu takie koszmarki 😂
Wymiękłam przy podaniu przykładu wydawnictwa Muza, bo dla mnie to była totalna porażka. Brak kontaktu, brak chęci do współpracy, reklamowane były tylko wybrane autorki. A szalę goryczy przelało umieszczenie mojej książki jako namiętnego romansu... Musiałam pisać po księgarniach i prosić o zmianę kategorii. A jak w końcu nie wytrzymałam i napisałam opinię publicznie, to zniknęłam z ich socialów. Więc proszę, nie podawaj jako przykładu promowania w wydawnictwo Muza...
Biznes to biznes. Tyle w temacie. Najbardziej sobie cenię i jednocześnie ogladam reading vlogi, gdzie youtuber/ka faktycznie na bieżąco opowiada wrażenia z książki. Edit: mnie delikatnie irytuje, jak ktoś chce podkreślić inkluzywność zastępując słowo "patronat" słowem "matronat", gdzie książka, której to dotyczy nie porusza nawet kwestii kobiet czy praw kobiet. Ja to odbieram jako zabieg na siłę.
To prawda, to jakaś dziwna moda i odbicie poprawności politycznej. Ja lubię nowe słowa, ciekawe, adekwatne, ale nie lubię takiego siłowego wprowadzania ich do słownictwa, podobnie z feminatywami, nie lubię stosowania ich na siłę, bez przemyślenia, czy one są stosowne w danym momencie, czy odpowiednie wobec konkretnych osób.
@@magorzatanowak4625dla mnie odpowiednie zastosowanie feminatywow, to wtedy kiedy dotyczą kobiet/ osób tak się identyfikujacych, więc raczej w każdej książce, bo chyba nie spotkałam się z taką bez osób tej płci xd. Tak serio, książka nie musi poruszać tematyki feministycznej żeby zastosować w niej żeńskie formy, nie mówi się raczej pani pielęgniarz
Matronat pochodzi od słowa matrona, a patronat od patrona. Forma żeńska odnosi się do osoby, "która bierze w opiekę" dany tytuł, a nie do samej treści. Aktualnie używanie tego słowa w kontekście twórczyń książkowych jest jak najbardziej uzasadnione.
Słownik j. polskiego PWN: matrona 1. daw. «starsza kobieta, zachowująca się statecznie i dostojnie» 2. «w starożytnym Rzymie: kobieta zamężna, szanowana ze względu na wysokie stanowisko społeczne i czystość obyczajów»
Bardzo cenię Twoją szczerość, mimo że mój gust czytelniczy trochę się różni. Jako osoba która pracuje od paru ładnych lat w marketingu doskonale rozumiem dlaczego wydawnictwa robią te piękne wznowienia z barwionymi brzegami, takie popularne książki po prostu się dobrze sprzedają. Robienie kampanii i reklam ze niedługo wychodzi takowe wznowienie i to w limitowanym nakładzie sprawia że ludzie w szybkim czasie polecą do księgarni i je kupią. Nie oceniam sama lubię ładne wydania jednak nie kupuje masowo wznowień.
Wielu ludzi narzeka na bookmedia mam wrażenie bez konkretnych przykładów i takiego dłuższego, obiektywnego spojrzenia na sprawę. Wiadomo, pomarudzić łatwiej. A jeśli chodzi o to czy kupiłam książkę z czyjegoś polecenia? Oczywiście. Przede wszystkim bardzo lubię recenzje dziewczyn z Czytu czytu, które (mimo tematyki która nie raz nie jest totalnie moją tematyką), bardzo zachęcają i zawsze mam ochotę od razu czytać to co one. Nie raz też kupiłam coś z polecenia Zaksiążkowanych, bo lubię ich treści. Nie patrzę kto ma patronat na konkretnej książce, ale jeśli twórcy których oglądam, coś polecają, często po to sięgam lub chociażby rozważam. Więc nie ma co się wrogo nastawiać na całe bookmedia tylko dlatego, że hej, często gęsto to ich praca a w pracy trzeba zarabiać. No życie. Tworzenie dobrych i angażujących treści na sociale, gdy ma się prace na pełen etat i inne obowiązki, może być bardzo trudne lub niewykonalne, więc warto dać na wstrzymanie z tym rzucaniem się na twórców.
Pomarudzić sobie można rekreacyjnie, ale jeśli komuś naprawdę te bookmedia tak przeszkadzają, to naprawdę ma całe morze możliwości, żeby sobie je dostosować pod siebie - nie ma przymusu subskrybowania czy obserwowania kogoś po wieki wieków 😄 Wielu krytykujących pewnie też w ogóle sobie nie zdaje sprawy, ile trwa przygotowanie treści - "bo co to tam, książkę przeczytać i nagrać film/zdjęcie zrobić"...
Hej hej, świetny, merytoryczny film! :) Czy mogłabym prosić o nazwę instagrama, na którym opowiada się o kryminałach? Wspominałaś, że znasz taki jeden profil, a ja bym chętnie go zaobserwowała :) Dziękuję i pozdrawiam ❤
Nie podoba mi się, że recenzje polegają na opisaniu treści książki😖. Nie na tym polega recenzja. Są powtarzalne, za długie, ostatnio nawet nie chce mi się ich czytać, bo jest kilka długich tekstów, bardzo podobnych, opisujących treść. To nie są recenzje😖 Opisanie treści bez analizy i prawdziwej subiektywnej oceny, często bez krytycznego spojrzenia, nie jest recenzją. Powtarzam się, ale mnie to wkurza, że ludzie biorą za to zwykle pieniądze, a wykazują się niekompetencją. Wystarczy przeczytać definicję recenzji i się do niej stosować. Opis jest w blurbie. Pozdrawiam🤗
Tak samo przy recenzjach filmów. Coś mnie bierze jak słyszę, że nie można nic opowiedzieć o fabule konkretnie, a da się podzielić materiał na część spoilerówą
Hejt i krytyka to nie jest to samo, dlaczego ludzie nie potrafią tego zrozumieć, dlaczego dla wielu z nich to sa pojęcia równoznaczne🤔🤔🤔 Krytyczne spojrzenie na dzieło, jego analiza nie jest hejtem. Hejt to obrażanie, poniżanie, ośmieszanie, to mowa nienawiści. Nie stawiajmy hejtu na równi z konstruktywną krytyką. To nie jest to samo i powinno się unikać tego wyrażenia w ocenie książek. Każdy ma prawo wybrać to, co lubi czytać, można wyrazić opinię o książce, ale dlaczego wprowadzamy do tego słowo, które reprezentuje mowę nienawiści🤔 Czy to jest naprawdę potrzebne, czy nie lepiej promować kulturę wypowiedzi🤔 Hejtu i mowy nienawiści mamy nadmiar na co dzień, nie łączmy go z kulturą, nie zgadzajmy się, krytykujmy, podziwiajmy, ale nie nazywajmy tego hejtem.
Dobre pytanie - ja niestety nie znam na nie odpowiedzi. Hejt jako zjawisko jest częścią kultury (negatywną oczywiście), ale trzeba go wyraźnie odciąć od dezaprobaty, od krytyki, rozbieżności zdań - a mam wrażenie, że w internecie to się niestety zaciera.
@@CatVlogujeo to mi właśnie chodzi, żeby z tego medium o ogromnych zasięgach eliminować mowę nienawiści. Naprawdę można się nawet pokłócić o jakieś książki, bo każdy z nas ma inne na nie spojrzenie, inaczej odbiera treść, ale niech to będzie pojedynek na argumenty. Obrażanie, ośmieszanie i poniżanie źle świadczą o człowieku, który w taki sposób się wypowiada, to świadczy zwykle o tym, że nie ma żadnych argumentów, albo w ogóle nie czytał książki, tylko posługuje się opiniami innych, podobnie postępujących ludzi. Każdy z nas może eliminować mowę nienawiści ze swojego języka, to świadczy o naszej kulturze, o naszym poziomie. Rozmawiajmy, krytykujmy, spierajmy się, ale bez nienawistnych słów. Słowa mają wielką moc, mogą zranić i zniszczyć, albo dodać skrzydeł i podnieść z samego dna. Pamiętajmy o wielkiej mocy słów i rozważnie ich używajmy.
Poważne wydawnictwo, gdzie pracują dorosli odpowiedzialni ludzie obrazili się za to, że ośmieliłaś się powiedzieć o błędach ortograficznych w ksiazce, za którą chcą pieniadze? Podejscie jak w typowym korpo, gdzie racje ma ten, kto siedzi na wyższej gałęzi 😳
@@CatVloguje mam doświadczenie pracy w korpo i czasem trzeba się mierzyć z absurdalnymi sytuacjami🙃 np. do opiniowanego materiału najlepiej nie zgłaszać uwagi, bo każda uwaga jest odbierana jak obraza majestatu 🤣 więc spróbuj nie zwariować 🫠
Zbieractwo czyli "syllogomania" to jednostka chorobowa i przykro słyszeć, że ktoś kto ma kilkanaście tysięcy książek według Ciebie jest chorym człowiekiem. Mam nadzieję że tylko kwestia niefortunnego doboru słowa. Odróżniajmy proszę "zbieranie" książek od "zbieractwa", bo to są zupełnie inne słowa i drugie budzi skojarzenia wyłącznie negatywne. Zbieranie to inaczej kolekcjonowanie, w którym nie musi być nic złego, można kolekcjonować książki tak jak każde inne przedmioty, np. figurki i nie czytać ich, jeśli człowieka na to stać to w czym problem? Czy jeśli ktoś ma kilkanaście tysięcy figurek żab albo znaczków pocztowych tzn. że na pewno jest zbieraczem, czyli chorym psychicznie człowiekiem? Zbieractwo jest wtedy, kiedy kolekcjonowanie to już nie tylko pasja ale kompulsywny przymus, który wpływa negatywnie na różne dziedziny życia. Spokojnie jestem w stanie sobie wyobrazić bogate osoby mające zarówno miejsce, jak i środki finansowe na posiadanie nawet i pięćdziesięciu tysięcy książek, które nadal cieszą się dobrym zdrowiem psychicznym, po prostu lubią mieć gigantyczny wybór książek albo po prostu patrzeć na pełne półki ;)
Przepraszam, ale nie powiedziałam, że jest chorym człowiekiem - niesłusznie użyłam określenia zbieractwo w rozumieniu potocznym. Dziękuję, że wskazałaś tę różnicę! I oczywiście - jeśli kogoś stać, to żaden problem, ale doklejanie narracji "nie będę mieć na chleb, jak kupię książkę, idę ją kupić" nie jest rozsądne - ani w kreacji własnego wizerunku w sieci, ani w odniesieniu do tego, że influencerzy chcą mieć wpływ na odbiorców.
@@CatVloguje no tak, te słowa mają bardzo różne znaczenie, i oczywiście można nie lubić zbierania, ale nie należy pochopnie oceniać go jako zbieractwa :) ja mam nadzieję mieć kiedyś potężną biblioteczkę (na razie jest 1500 książek zebranych w ponad 10 lat, więc jakoś strasznie nie szaleję), ale nigdy nie poświęcam dla tego marzenia ważniejszych wydatków i kupuję tylko te książki, które mam w planach przeczytać, tak że obym na emeryturze wzrok nadal miała sprawny :D Tak poza tamtym doborem słowa zgadzam się z Tobą całkowicie, zadłużanie się dla jakiegokolwiek hobby to już poważny problem który należałoby rozpracować może na terapii, a nie promować np. jako fajny, książkarowy styl życia 🙄
A propos patronatów - mi np. mała ikonka z tyłu książki lub na skrzydełku nie przeszkadza, ale przeszkadza mi taki zabieg , jaki został zastosowany przy trzecim tomie „Wojny cukierkowej”. Kilka dodrukowanych stron z wielkimi zdjęciami patronów i ich opinie. Moim zdaniem jest to już trochę karykaturalne, można powiedzieć, że patroni mieli więcej miejsca w książce niż sam autor.
Jasne, mała ikonka to żaden problem, gorzej jak właśnie są całe skrzydełka, strony, wielki szum - a na przykład tłumacza nikt nie zna...
Cat jesteś absolutnie perełką bookmediów. Mimo że nasz gust czytelniczy pokrywa się w niewielkim stopniu, to oglądam wszystkie filmy. Jesteś szczera, konkretna, kompetentna, mówisz z sensem i ciekawie. Obyś jak najbliżej była tu z nami 🎉😊
Ach, no proszę mnie tu nie wzruszać, bo moja opinia twardzielki się rozsypie! 😂💗💗💗
Dokładnie tak! Językowo i stylistycznie filmiki Cat to miłe dla ucha treści. A że jeszcze do tego merytoryczne😊 twórz nam Cat sto lat 🎉
Mam 15 lat i szczerze nigdy nie mogłam 'znaleźć się' na bookmediach. Albo były one pełne dziewczyn w moim wieku, które ubóstwiały tytuły takie jak "Rodzina Monet" lub "Trylogia Hell", albo starsi czytelnicy, którzy generalizowali osoby w moim wieku i twierdziły, że 'zniszczyliśmy bookmedia'. Odkąd znalazłam Twój kanał siedzę tutaj o wiele częściej, bo w końcu spotykam się z opiniami i recenzjami, które nie są od początku na minus lub generalizujące. Świetny odcinek! :)
Mnie w bookmediach najbardziej przeszkadza gdy ktoś prezentuje książkę i mówi o niej jedynie ,,no była dobra, ciekawa, z pewnością mi się podobała, tu ma ładną okładkę". I TYLE XD Zero jakiegoś konstruktywnego komentarza, krytyki literackiej tylko ,,...dobre..." XD I tego typu twórców jest wysyp, wszędzie i z każdej strony
I dlatego trzeba doceniać i dawać swój czas tym, którzy mówią więcej, faktycznie recenzują, a nie tylko pokazują się z książką i czytają opis z okładki! 🤭
"chcecie innych bookmediów, to takie sobie stwórzcie" w punkt 👏🏼
Esencja, tak prosta, a tak dla niektórych niezrozumiała! 😅
Ja czytam Harlequiny, słabe romanse (głównie te historyczne) i co z tego? Lubię sięgnąć po lekturę odmóżdżającą :) Ale potem sięgam po urban-fantasy albo literaturę piękną. Dajmy w końcu ludziom wolność wyboru.
Super film. Refleksyjny, wartościowy :) Dzięki ci!
Też bym życzyła, żeby ludzie dali wreszcie wolność wyboru w czytaniu. Ja uważam, że takim samym czytelnikiem jest osoba czytajaca romansy i tym samym czytelnikiem jest osoba czytająca fantastykę albo obyczajówki. Czemu ludzie mają do tego taki problem i aż tak się interesują kto co czyta? Nigdy tego nie zrozumiem
Niech sobie każdy czyta co tylko chce! Tyle mamy rzeczy, które nas dzielą, że naprawdę nie ma potrzeby dokładać do tego książek i wartościowania ludzi na podstawie tego, co czytają!
Miejmy szacunek dla każdego człowieka niezależnie co czyta ❤
Moja babcia czytajaca praktycznie tylko harlequiny i romanse nory Roberts zaraziła mnie pasją do książek tak bardzo że od czwartego roku życia (czyli już 25 lat😮) to moje główna cecha
Uwielbiam Twoją autentyczność :)
Na to stawiam! 😄💗
Jejku... Dziękuję Ci za ten film... Powiedziałaś w nim wszystko to, co sama myślę patrząc na to, co się dzieje w świecie okołoksiążkowym... :)
Cieszę się! 💗
Czasem zdarzy mi sie kupić jakąś książkę, ale na ogół korzystam z zasobów miejskiej biblioteki - jest całkiem nieźle zaopatrzona, nowości są dostępne po 2-3 miesiącach. Panie bibliotekarki znają mój gust czytelniczy, zawsze pomogą z wyborem kolejnej pozycji, odłożą też książkę, na którą poluję 😉 Polecam biblioteki ☺️
Dzięki temu nie wydaję na książki całej premii (wolę zabrać dzieci do kina lub do aquaparku) i nie marnuję miejsca na półce (to też istotny aspekt).
Robię identycznie. Uwielbiam moją bibliotekę miejską i panie bibliotekarki, które zawsze odkładają dla mnie mnóstwo nowości 😊
Tak, biblioteki są wspaniałe! Ja na swoje ulubione oddziały też nie mogę narzekać - co prawda panie mi doradzać nie muszą, ale a to przymkną oko, że oddaję z małym poślizgiem, a to przytrzymają książkę, bo wiedzą, że będę jej potrzebować do filmu, do tego filie są świetnie wyposażone, organizują wydarzenia... Mam nadzieję w przyszłym roku zrobić kilka filmów właśnie około bibliotecznych, chciałabym pokazać, że naprawdę to nie są miejsca z jakimiś starymi, zniszczonymi, zakurzonymi woluminami, których nikt nie chce czytać, tylko nieraz bardzo nowoczesne centra kultury z szeroką ofertą dla wszystkich!
Kurcze, bookmedia to tak na prawdę temat rzeka, ale tak słuchając kontrowersyjnych opinii innych, widzę po sobie, że jestem chyba w zupełnie innej bańce internetu niż większość tych osób. W takim sensie, że dla mnie naturalne jest, że to ja sobie kreuję swoje doświadczenia w internecie ogólnie, już nawet nie ograniczając się do bookmediów. Jeżeli obserwuję kogoś i jakiś post tej osoby mnie wkurzy czy się z nim nie zgodzę i potem łapię się na tym, że wywracam oczami na jej posty czy story, leci unfollow, bo po co mam sobie psuć nastrój czytając opinie osoby, z którą wychodzi na to, że mamy inne gusta. Jeśli chodzi o te masowe patronaty, osobiście nie zwracam za bardzo uwagi kto jakiej książce patronuje i samo to mnie nie przekona, ale tutaj wychodzi to, co pisałam wyżej, ja nie obserwuję osób, które by masowo brały te patronaty.
To takie proste, prawda? Wystarczy nie płynąć ślepo z prądem i narzekać potem, że ojoj, mój feed mnie denerwuje - można posprzątać, ułożyć go pod siebie i internety przeglądać ze spokojem 😄 Jest tylu twórców, małych i dużych, że naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie!
Komentarz dla zasięgu❤
Jednocześnie - przypominam wszystkim o tym, że można karmić pieski i kotki na olx do piątku. Zachęcam, to nic nie kosztuje ❤
Podbijam, prawda! I można klikać z wszystkich kont, z karty incognito i z telefonu! 👌🏻
Kupiłam książke dlatego, że czyjeś logo było na okładce. Jednak to nie jest zwykle tak, że ślepo cos kupuje tylko i wyłacznie z tego względu. Kilka lat obseruje pewne grono osób recenzujących książki, więc po cześci w jakiś sposób poznałam ich gust czytelniczy i moge go porównać ze swoim. Czy ta książka mi się spodoba czy nie, oceniam je po filmie/wypowiedzi opisie jak tą ksiązkę prezentują. Jeśli takową książkę zdecyduję się zakupić z logo konkretnej osoby to zwykle jest to pod tymi względami, zobaczyłam fragment wypowiedzi, rąbek fabuły, a jeśli ta osoba ją poleciła i utożsamiam po częsci jej wybory co do innych tytułów, to jak najbardziej jestem pewna, że książka po którą sięgnę bedzie warta mojej uwagi.
Podobnie postępuję jeśli chodzi o ksiązki z konkretnych wydawnictw, czy autorów. Wiem jaki ksiązki są wydawane, kilka/kilkanaście książek z danego wydawnictwa mi się spodoba to mam więcej pewności, że jeśli kupię coś w ciemno z danego wyawnictwa to będę pewna, że mi przypadnie do gustu.
I druga sprawa, jeśli chodzi o wydania specialne. Po części mnie to irrytuje, że pewne tytuły, które x lat nie miały dodruku nagle się pojawiają w nowej ekskluzywnej oprawie jest dołujące. Częst te tytuły w pierwszych wydaniach, kupując z drugiej ręki cenowo zbliżają sie właśnie do tych specialnych wydań. Owszem ładnie to wygląda na półce, jednak oprawa to nie wszystko. Najważniejsza jednak jest treść. Przez rosnące ceny książek, od jakiegoś czasu zaczęłam kupować wydania kiszonkowe, o ile jest to możliwe, bo nie wszytkie książki takowe posiadają. Jeśli nie jestem przekonana do tytułu to lepiej jest mi kupić wersje mniejszą niz pełnowymiarową, a mieć zaoszczędzone pieniądeze na faktycznie wartościowe dla mnie tytuły.
Oczywiście, pełna zgoda! Miałam przede wszystkich na myśli, czy ktoś kupuje wyłącznie ze względu na logo - jeśli to jest konsekwencja tego, że ktoś zna swój gust, zna gust osoby polecającej/patrona, wie, że się pokrywają, traktuje jako to znak jakości - to o to powinno chodzić w patronacie! 😊
Jeśli chodzi o bookhaule - osobiście wyznaję zasadę, że nie ilość a jakość i na swoich półkach trzymam tylko książki, które dały mi radość albo mnie w jakiś sposób zachwyciły. Jesteś jedyną znaną mi booktuberką, która raz na jakiś czas robi unhaule, wypożycza książki z biblioteki czy regularnie korzysta z czytnika - i totalnie to szanuję!
Cat ❤ Jak zwykle w konkretach. Świetny materiał 💕 czuję się zachęcona do zweryfikowania moich subskrypcji i wspierania wyłącznie tych, na których mi osobiście zależy. Niektóre kanały śledziłam już wyłącznie z "zasiedzenia", mimo, że mnie wkurzają 😅 pozdrawiam cieplutko ☀️
Też zrobiłam sobie jakiś czas temu takie czystki i od razu mam w subskrypcjach jakoś milej - i faktycznie widzę te treści, które chcę zobaczyć 😊
Ja bardzo lubię długie filmiki, bardzo mi źle z tą modą na krótkie treści. Ale może to dlatego, że najczęściej szydełkuję oglądając te film
Mam podobnie! Lubię długie treści, zwłaszcza jak włączam je w tle i coś robię - sprzątam, prasuję, no cokolwiek. Denerwuje mnie konieczność przełączania co 5 minut, wolę, żeby ktoś opowiadał godzinę, byle z sensem! 😄
Chciałam się w komentarz odnieść do poszczególnych wątków z tego filmu, ale było ich tak dużo, że walnę po prostu jakiś (mam nadzieję, że składny) monolog. 😅 Co do patronatów, to kupiłam "Dar krwi" z Twojego polecenia i Twój patronat był tego takim przypieczętowaniem, bo miałam ochotę na jakieś wampiry, ale bałam się, że trafię na jakieś erotyczne nie wiadomo co (nie, żeby to było złe, ale nie tego szukałam). Dla mnie ten Twój patronat był takim znakiem jakości i się nie zawiodłam. Ale to była jedyna taka sytuacja. Raczej uważam, że loga osób patronujących szpecą okładki. Zwłaszcza jak okładka jest bardzo ciemna, a z tyłu ma nawalone 10 białych prostokątów.
Co do tego nachalnego nadawcy usług, moim zdaniem wcale nie ma takiej super platformy. Przyznam, skusiłam się kiedyś, ale jakoś UX'owo mi to nie podeszło. Niby nic, ale coś tam nie zagrało. Ogólnie średnio umiem słuchać audiobooków, ale uważam, że w kategorii apek wygrywa Storytel. Przynajmniej pod względem designu i intuicyjności.
Jeśli chodzi o rzekomo nieszczere recenzje, to fascynuje mnie kwestia, że każda negatywna recenzja jest zawsze szczera, ale pozytywna już nie. Jak padają takie oskarżenia, to wypadałoby to jakoś zbalansować. 😅 Tak przy okazji, kuriozalne jest dla mnie posunięcie wydawnictwa We need ya, że zerwali z Tobą współpracę po negatywnej recenzji. Patrząc ze strony czysto kapitalistycznej, dzięki temu książka miała duży zasięg.
Co do kont o kryminałach, polecam na instagramie @aalexbook. Bardzo miła osoba to prowadzi i często pokazuje takie kryminalne tytuły, które nie wyskakują z lodówki.
Jeśli chodzi o dzieci i książki erotyczne, obawiam się, iż jest to niestety prawda. Takie mam obserwacje z Krakowskich Targów Książki. Widziałam, że bardzo młode osoby kupują książki, od których nawet mnie czasem skręcało przy ilości scen erotycznych, a mam 24 lata. Ale tak to się kończy, jak erotyki mają cukierkowe okładki czasami. Jak człowiek widzi gołą klatę na okładce, to przynajmniej wie, co kupuje. 😅
Pewnie o czymś zapomniałam. To chyba najdłuższy komentarz jaki napisałam na YT.
Pozdrawiam!😶🌫
Zgadzam się z większością Twoich opinii, dobrze było tego posłuchać. Sama mam na sumieniu różne książkowe grzeszki 😅
Jak każdy! Ale warto je sobie przynajmniej uświadomić! 😄
Cat, ja Cię tak lubię. Nie znamy się, ale naprawdę - jesteś super! Merytoryczna, szczera, autentyczna. Złoto 🥇
Dziękuję! 💗
Cat mówiąca, że jesteśmy tu dla szydełkowania, tymczasem ja oglądając filmik i szydełkując w trakcie oglądania 🤔🤨
Podglądam! 😉
A ja na drutach 😅😂
Takie filmy to ja oglądam z czystą przyjemnością. Jak zwykle bardzo dobry i merytoryczny materiał. Brawo! 🫶
Dziękuję! 💗
Bardzo cenię twoją szczerość i autentyczność 😊
ja też nie zwracam uwagi na patronów. W drodze wyjątku, jeśli mam jakąś książkę na oku i poleca ją ktoś kogo lubię i ma nad nią patronat to myślę o niej bardziej pozytywnie. Ale i tak ją przeczytam lub kupię troszkę wcześniej
16:40 w punkt 👌
w tematyce około książkowej wyróżnia się kilkanaście różnych hobby,😆 ale i tak warto pamiętać że warto te książki czytać💙😉☺
Czekałem na ten film, doczekałem się i jestem usatysfakcjonowany 🤩
No i fantastycznie! 💗
O, to ja się odniosę do tego w 15:38
No chcąc, nie chcą zamykamy się w bańkach i ktoś może mieć taką opinię. Powiedziałam, że najwięcej jest z młodzieżówek jednak ;P Ale jako aspirująca autorka i recenzentka kryminałów zapytam: po co mam obserwować konta, które nie mają ze mną absolutnie nic wspólnego? Logicznym jest, że mój instagram to pisarze i blogerzy kryminalni.
Tylu mamy twórców, że naprawdę każdy znajdzie ten swój kawałek przestrzeni i, tak jak mówisz, wystarczy poświęcić trochę czasu, żeby wyświetlało się to, co daną osobę interesuje.
Wystarczy po prostu włożyć trochę pracy, żeby sobie dostosować wyświetlane treści do tego, co chcemy widzieć - żadna obserwacja czy subskrypcja nie jest na stałe! 😊
Odnośnie zaznaczania treści w książkach- kiedy byłam w liceum (ponad 15 lat temu) jezyka polskiego uczyła mnie pani profesor, która wręcz wymagała od nas abyśmy robili notatki w książkach. Według niej jeśli ktoś nie "rozdziewiczył " książki notatkami, znaczy że jej nie przeczytał. Pozdrawiam serdecznie ❤
Nie polubiłabym się z tą panią profesor... 😂
@@CatVloguje Mi było bardzo ciężko przywykną do pisania w książkach, dlatego znalazłam rozwiązanie - pożyczałam lektury od koleżanki, która była rok starsza;) dzięki temu sama nie musiałam (w moim odczuciu) niszczyć książek, a dodatkowo miałam gotowe, sprawdzone notatki ;)
Jak zwykle nie zawodzisz❤Merytoryczna i konkretna opinia.
Dziękuję! 💗
Ciocia Cat bardzo dobrze wyjaśnia internety! :D Czy tego chcemy, czy nie, w dzisiejszych czasach trzeba sprzedać SIEBIE, aby sprzedać swój produkt lub usługę, więc tak, obok książki ważny jest sam autor. Popieram czytanie z różnych źródeł! Mieszkam za granicą i gdyby nie Legimi i Empik Go to nic bym nie czytała i dziwię się, że tak trudno znaleźć influencerów z book mediów, którzy zgodzą się zrecenzować ebooka :O Nie powinno porównywać swojej biblioteczki do kogoś, kto tak jak Ty, żyje z czytania. Ostatnio moja koleżanka powiedziała, że jest jej wstyd, że ja daję radę pisac książki, a ona wiecznie nie ma czasu. I kurde, smutne to było, bo ona i ja mamy dwa zupełnie inne życia! Jakbym miała dziecko i pracowała 5 dni w tygodniu jak ona, to byłoby mi dużo trudniej i chciałabym, aby zdawała sobie z tego sprawę i nie czuła się przez to źle :(
Also, Twoja antypatia do "Muchomorów" zawsze mnie bawi! 😂 Według mnie książka nie była wybitna, ale zła też nie, takie 5/10 hahah
Mamy różne życia, różne obowiązki, naprawdę nie ma co zestawiać jednego z drugim po to, żeby się gorzej czuć - dla mnie porównywanie ma sens wtedy, jeśli mnie to mobilizuje do zmiany czegoś w swoim życiu na dobre, a nie, jeśli mam się potem czuć gorsza!
Bardzo miło jest posłuchać mądrych słów przedstawionych kulturalnie, poparte faktami i ukazanie różnych perspektyw do danej sytuacji :)
Cieszę się! 😊💗
Wiem że ten filmik ma 4 miesiące ale przez pewną twoją wypowiedż odnośnie właśnie patronatów, jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać nad ich sensem i masz racje. I chociaż staram się wydać swoją książkę to jeśli się uda, to uważam że nie będę robiła żadnego naboru patronackiego bo jak sama powiedziałaś to nie ma sensu.
Jesteś cudowna i uwielbiam Twoje mega merytoryczne opinie ! p.s. ja szukam też twórców którzy nie tylko czytają trendy fancy książki, ale też takich co te książki znajdują w antykwariatach, książki obecnie ciężko dostępne lub które po prostu kupimy, ale nie są modne. Nie mogę patrzeć jak ludzie w tej bańce spijają sobie dziubków i dla podniesienie zasięgów zapraszają siebie nawzajem na kanał :) dlatego też dużo kanałów odlike'owała lub po prostu nie oglądam.
I to jest chyba najlepsze, co można zrobić - powiedzieć "sprawdzam", weryfikować, szukać tych treści, które chcemy widzieć. I wtedy internet czy bookmedia naprawdę są fajnym miejscem! 💗
mam wrażenie, że za tymi wydaniami specjalnymi idzie nowa moda. Nie do końca mi się to podoba. Książki ciągle drożeją, a ja lubię zwykłe wydania i często sprzedaję książki, więc aż tak się nie przywiązuje do jakiś specjalnych wersji.
Chciałabym, żeby zwykłe i specjalne wersje miały premiery w tym samym czasie. Oczywiście nie było by w tym nic dziwnego, że o wydaniu specjalnym mówiło by się więcej, ale i tak chodzi mi o sam ten wybór kupującego. Kupujesz to co wolisz.
O, i to by była najlepsza opcja - chcesz ładną na półkę, to kupujesz ładną, zależy Ci tylko na treści, to kupujesz taniej zwykłe wydanie (które wcale nie musi być przecież brzydkie!) 😄
Bardzo cenię w tobie to że zawsze mówisz co myślisz😊❤ Miłego wieczoru życzę😊
Dziękuję! 💗
Cieszę się, że tak mówisz o czytaniu ,,ilościowym" :) Niektóre osoby po prostu czytają szybko albo właśnie jest im to potrzebne do edukacji, pracy,itd. Też nikt nie będzie się starał o dziecko po to, żeby mieć więcej obowiązków i mniej czasu na czytanie, a mam wrażenie, że w niektórych kręgach jest straszny nacisk, żeby nie czytać za dużo, bo wpędza się innych w kompleksy. Ja lubię dużo czytać i nie chcę się tym nad nikim wywyższać, tak samo jak nie oskarżam o wywyższanie kogoś, kto np. więcej podróżuje, chodzi na koncerty, bo takie ma możliwości.
Nie wiem w ogóle, skąd się wzięło to przypisywanie wywyższania do tempa czytania - czy ja mam teraz zwolnić i czytać dwie książki miesięcznie, bo ktoś się może gorzej poczuć? Ludzie, niech sobie każdy czyta ile chce, co chce, jak szybko chce! 😄
Komentuję, żeby wesprzeć ❤️ Bardzo lubię Twój kanał, zawsze opowiadasz tak merytorycznie 🙂
Doceniam! 💗
zgadzam się z Tobą chyba we wszystkim albo prawie we wszystkim, co powiedziałaś. myślę też, że niektórzy mają dość utopijnie podejście do bookmediów, że skoro czytane są książki (och, tacy jesteśmy kulturalni :D) to musi wszystko być piękne i różowe. a bookmedia są tworzone przez ludzi, więc wiadomo, że zawsze trafią się jakieś jednostki, które będą robić dymy dla samych dymów, będą nieszczere itp. trzeba po prostu szukać contentu dla siebie, a jeśli w jakimś zauważamy, że coś nam nie pasuje to nie narzekać, tylko omijać. naprawdę warto czasem usiąść i się zastanowić dlaczego kogoś obserwujemy, bo może ten rodzaj treści nam szkodzi, a nie do końca sobie to uświadamiamy. więc jak coś wywołuje w nas negatywne emocje to trzeba to pominąć, bo można się też niepostrzeżenie złapać w coś podobnego do "hate following", czyli obserwowanie czegoś, mimo że się tego gdzieś podskórnie (a czasem całkiem świadomie) nie lubi. ludzie, nie róbcie sobie tego. nie obserwujcie kogoś, tylko dlatego, że jest popularny, jeśli treści tej osoby Was drażnią (np. uważacie ją za nie szczerą). jest mnóstwo kont na YT czy Insta, również bardzo małych, a może właśnie tam znajdziecie coś, czego szukacie.
i bardzo lubię w Twoich filmach to, że zawsze mówisz o plusach i minusach, jakie znalazłaś w czytanych książkach, bez względu na to czy Ci się podobało, czy nie.
O, zgadzam się w pełni! Po co sobie to robić - mamy wpływ na to, co śledzimy, co przyswajamy, po co dostarczać sobie tego, czego nie chcemy. Jest mnóstwo kont zasługujących na odkrycie, obserwowanie, każdy znajdzie coś dla siebie!
Ja bardzo nie lubię jak niektóre osoby o książkach, nad którymi patronują mówią, że to są takie ich książki, albo co gorsza- ich dziecko xd. Ciągle tylko moja, moja, moja. Później mam takie odczucia, że tak naprawdę nie mogę sama polubić danej książki, bo przed oczami mam tylko twarz danego influensera.
O, a to ciekawy pogląd! 😄 Też mi się zdarza tak mówić, ale to w takim sensie, że jestem z tego tak dumna - czy z patronatu, czy z redakcji, że to takie moje ulubione - ale oczywiście zachęcam, żeby stało się też ulubieńcem innych! 😄
Choć bardzo bym chciała podyskutować sobie to niestety w każdym temacie się z Tobą zgadzam. 😂❤
Co do nowej fali młodych influencerów, to choć do mainstreamu przebijają się głównie niezbyt wartościowe kanały, to zdarzają się również perełki! Ja bardzo lubię @tostyikawa, sympatyczna dziewczyna, widać że ma pasję i o dziwo jej recenzje stają się całkiem popularne, choć nie polegają na krótkim streszczeniu książki i powiedzeniu, czy była „fajna czy niefajna”.
Widziałam kilka jej materiałów, faktycznie inna jakość, przyjemna w odbiorze! 😊
Zdarzyło mi się kupić książki z polecenia choćby Catus Geekus, ale szczerze mówiąc, staram się nie zwracać uwagi na to, kto daną książkę promuje. Są osoby patronackie, które omijam szerokim łukiem; bardzo często niektórzy twórcy są dla mnie nierzetelni. A bookstagram to naprawdę wielkie kółko adoracji, co potrafi skutecznie zniechęcić.
P.S. Zarówno Muchomory w cukrze, jak i Nocne godziny są baaaardzo przeciętne 😂
26:50 w swojej prywatnej biblioteczce posiadam ponad 300 książek polskojęzycznych i około 60 w innych językach (głównie po angielsku, ale też kilka niemieckich, rosyjskich, koreańskich, włoskich). Wiele osób się dziwi, nie że gdzie je mieszczę, a skąd tak dużo - bo zbierałam książki przez ostatnie 15 lat. Prosiłam o książki na urodziny, święta, prezenty na rocznice, zakończenia szkoły, studiów. Według mnie około 25 książek rocznie to nie jest aż TAK dużo............. szczególnie, że głównym powodem jest to, że nic, ale to nic ciekawego nie mogę znaleźć w pobliskich bibliotekach
Okej, ale Twój dobór książek do tej biblioteczki jest celowy - jak dobrze rozumiem, nie kupujesz książek tylko po to, żeby mieć, wszystkiego jak leci, tylko kupujesz, czytasz, odstawiasz na regał, który jest wyselekcjonowany, prawda? A tutaj bardziej chodzi o liczne w bookmediach przypadki mnożenia książek tylko po to, żeby były, setek nieprzeczytanych, do których i tak się nigdy nie sięgnie :)
@@CatVloguje po pierwsze, wow, nie spodziewałam się, że odpowiesz! Wiele youtuberów zostawia stare filmy w spokoju i skupia się na komentarzach pod nowymi (a ja Ciebie odkryłam przez recenzję serii Rodziny Monet i od ulubieńców 2022 nadrabiam wszystko po kolei haha)
A po drugie, zgadzam się. Kiedyś kupowałam książki tylko po to, bo teraz modne i muszę przeczytać, "bo koleżanki z klasy kończą drugi tom, a ja jeszcze nie zaczęłam pierwszego" - np. boom na ya dystopię około 2012 roku. Teraz rozważniej wybieram, co kupuję. I... tak, mam trochę nieprzeczytanych (jakoś 20-kilka, może 30), które leżą i czekają od lat, ale nie wyobrażam sobie teraz kupować każdej powieści, która ma rozgłos - nawet przez chwilę - tylko po to, żeby być na czasie, bo wtedy, by się z wszystkim wyrobić, trzeba by było pochłaniać z 4 książki dziennie
@@detergenthwachae staram się w miarę możliwości odpowiadać, też nie lubię jak komentarze zostają bez echa 😄
Ja miałam taki moment z książkami po angielsku - chciałam kupować, bo faktycznie czytałam, były ładne, a na polskim booktubie mało kto o nich mówił, a teraz stoją i nie mam co z nimi zrobić 😅
Jestem zaskoczona, że patronaty nadal mają dla kogoś aż taką wartość i twórcy się o nie biją. Wiem, że można tym przyszpanować, ale myślałam, że robi, to wrażenie tylko na osobach, które mają znikomy kontakt z książkami i branżą. A może to wydawnictwa zauważyły w tym potencjał i nakręcają do tego twórców? Potrzebuję rozwiązania tej zagadki. Dobre kilkanaście lat temu pracowałam blisko różnych wydawnictw i wiem, że najczęściej patronaty przydzielano na zasadzie:
"Chcecie patronat?"
"Chcemy"
"Ok"
"Ok"
lub
"Możemy patronować?"
"Możecie"
"Ok"
"Ok"
Mniejsi twórcy jeszcze mają to chyba za prestiż, więksi się nie biją 🤭
Mimo ze jestem starsza od Ciebie, to jednak dziekuje "Cioci Cat" za wyjasnienie pewnych rzeczy ❤
Polecam się! 💗
Wydania specjalne stojące w setkach egzemplarzy w Empiku…No mega to specjalne 😂
25:25 chce ktos zdradzic o kogo chodzi
A tak poza tym super film, fajnie się ogląda :D
zapewne bookbeat
Nie jestem pewna, ale widzę dużo usługi BookBeat
Na 100% aplikacja Bookbeat
Mam wrażenie, że często ta sama książka jest w tym samym czasie promowana przez wielu influencerow i zazwyczaj mnie niestety, po wielu zawodach, to wyskakiwanie z lodówki znacznie zniechęca 😔 O wiele bardziej wolę wyszukiwać książki starsze lub mniej znane i tego się trzymam 😊
I super! 😊 Taka intensywna promocja w tym samym czasie to kwestia tego, że wydawcy oczekują recenzji w ciągu (najczęściej) 2 tygodni od premiery, gdy książka jest świeża, liczą się jej notowania na listach bestsellerów, poziom sprzedaży, etc. - po miesiącu czy dwóch każdą nowinkę przykrywają kolejne 😥 Dlatego super, że starasz się dotrzeć też do wcześniej wydanych czy mniej popularnych tytułów!
Zgadzam się! Super film. Bardzo wyważony i bezpośredni. Pokazuje wiele problemów BM 🙂 Szacunek za bycie szczerą, ale nie obrażając nikogo 🥰
Dzięki! 💗
Co do ładnych wydań tych samych książek. to świat książki już poleciał z tym w kosmos.
Jesteś jedyną osobą, którą oglądam na YT w tematyce książek. Uwielbiam to, że zawsze jest naprawdę merytorycznie💥
Dziękuję! ♥️
Jesteś naprawdę bardzo rzeczowym, ciekawym i przyjemnym kanałem. Od niedawna cię oglądam, ale naprawdę bardzo przyjemnie mi się ciebie słucha. Szczególnie ten film. Bardzo dużo z niego wyniosłam i będę wracać od czasu do czasu do niego (mam nadzieję😅) pozdrawiam❤❤❤❤❤❤
To jest mój drugi film Twojego autorstwa i przykro mi, że tak późno cię odkryłam! Bardzo ciekawie opowiadasz i przybliżasz aspekty świata wydawniczego, który coraz bardziej mnie interesuje - coraz więcej robię w tą stronę rzeczy ✨ Zgadzam się z wieloma twoimi spostrzeżeniami na temat booking. Przede wszystkim jest to bardzo zamknięta grupa, a przy promocji książki ważne jest żeby docierać też do innych grup. Patronaty zdecydowanie mnie nie zachęcaja. Jedynie co to wiem że jeżei ktoś poleca to mogę się spodziewac czegoś dobrego czy totalnie nie w moim guście.
Lepiej późno niż wcale! Witam, zapraszam na pokład! 💗
Nie zgodze się z tym, że to oglądający wyznaczają, co twórca powinien publikować w filmach, "głosując" wyświetleniami. Rozumiem, że wyświetlenia są ważne, ale ten kij ma dwa końce - jeśli twórcy będą robić materiały tylko pod wyświetlenia, skończymy zalani memami, czelendżami i heheszkami. I nie ma nic złego w publikowaniu takich treści, bo rozrywka też jest potrzebna. Uważam tylko, że warto publikować też recenzje czy jakiekolwiek merytoryczniejsze treści - chociażby dla samej satysfakcji, że zrobiło się coś istotnego. Dochodzi jeszcze fakt, że te 500 osób oglądających recenzję nie koniecznie musi się pokrywać z tymi 5000 osobami oglądającymi czelendże i chociaż nie widać tego w statystykach, część oglądających może odchodzić. Mój komentarz nie dotyczy oczywiście osób, które bookmediami zajmują się zawodowo, bo to oczywiste, że muszą zarobić na treści i wybierać rozwiazania korzystne finansowo - dzięki temu mogą nam dostarczać treści 🙂.
Wiesz co, w dużej części się zgadzam - oczywiście, nie chodzi w stu procentach o wyświetlenia. Ale nie spotkałam się z komentarzem "oj, za mało o premierach jest, za mało rozrywki, za mało heheszków", narzekanie widzę tylko w drugą stronę - mało recenzji na serio, mało o niepopularnych książkach, mało o tym, co nie wychodzi z lodówki, chcemy więcej. Więc żeby było więcej - musi być widać, że takie treści nie trafiają w próżnię. Takie lawirowanie między tym, co chcą ludzie, a tym, co się "opłaca" (finansowo, wizerunkowo, jakkolwiek), to na pewno wyzwanie dla wielu twórców, dlatego po prostu zachęcam do tego, żeby nie narzekać, że czegoś jest mało, tylko szukać i doceniać. Dzięki za Twoją opinię! 😊
@@CatVloguje Tak staram się robić, ale ponarzekać też mi się zdarza - mój wewnętrzny grumpy cat czasami jest silniejszy, niż moja psychika 🙃
Jak dla mnie książka za recenzje to fajna sprawa. Pod warunkiem, że sie człowiek zgłasza do naboru na tytul który i tak chciałby czytac. Ale jesli ma wykonać dodatkowo rollki zapowiedzi posty i jeszcze kilka razy pokazac na relacjach.. to juz wtedy wole kupić i przeczytać na luzie
W takiej mikro działałności, jak bierze się do recenzji te książki, które i tak by się przeczytało, to pół biedy - ale to niestety się potem przekłada na ogólne podejście wydawców, że książka (narzędzie pracy recenzenta) jest całym wynagrodzeniem za litanię świadczeń...
Jeżeli chodzi o monotematyczność w książkach to trochę się z tym zgadzam. Czytam sporo kryminałów i jak zauważę, że jakaś książka powiela schemat poprzedniej to biorę się za inny gatunek. Robię przerwę na miesiąc od kryminałów i czytam komiksy, nastoletnie romanse (tzw piorące mózg), horrory albo reportaże.
Co do zaznaczania w książkach to nie jest to dla mnie. Nie mogłabym przeżyć tego, że mam pomazaną książkę ale książka nie jest dla mnie świętością. Uwielbiam starsze wydania albo używane, pogięta okładka to nie problem ale popisane strony to grzech 😅
Komentarz dla zasięgów, bo zgadzam się z tym co powiedziałaś i z większością komentarzy 😊 dokładam cegiełkę, coby algorytmy jutuba zadziałały 😅
Zadziałały! Utopiły kolejny film, nie wysłały się w ogóle powiadomienia 😂😂😂
@@CatVloguje 🤷😱🤦
Jestem taka osobą ktora ma dwa hobby. Zbieranie ksiazek i ich czytanie. Posiadam ponad 1000 ksiazek, z czego orzeczytane jezt jedynie oo 200 (choc slucham jeszcze audiobookow). Caly czas pr,ychodza nowe tytuly, caly czas czytam to co mam na polkach. Kocham ksiazki i to jak wyglada biblioteczka. Fakt nie wyobrazam sobie biblioteczki 5k ksiazek xdd ale wszystkie ksiazki jakie mam sa wybrane z dzialu "chce przeczytac". Sa takie moje. I kocham tą mozliwosc wyboru. Mam miejsce na te ksiazki, nigdy nie mialam problemów finansowych. Tzn teraz mam raty do spłaty przez ksiazki ALE sa one zaplanowane tak, ze nie przeszkadza mi to w codziennym zyciu. Innymi slowy taki byl plan. I juz nie moge sie doczekac kolejnych tytylow na swoich polkach 🥰
To musisz mieć piękny widok na taką ilość książek! 😄
Wracam co chwilę, żeby napisać komentarz i zapominam 😂
1. Na patronat patrzę tylko i wyłącznie kupując książki psychologiczne 😅
2. Jak miło mądrego posłuchać co mówi prawdę, czyli „to wy tworzycie bookmedia” ludzie narzekają, a i tak nie szukają inności 😂
3. Ostatnio chciałam kupić nową książkę do poczytania po tym jak wkręciłam się w Czwarte skrzydło i umarłam na stronie księgarni… ZA DUŻO! Stanowczo za dużo jest premier… musiałam Zuzę prosić, żeby mi coś podsunęła, bo przytłoczyła mnie ilość książek.
Ogólnie cieszę się, że sobie tylko oglądam Ciebie, Sylwię, Karateusza i Magdę, bo bym oszalała 😂
Bardzo ważny film i dla mnie mogą być długie Twoje filmy i tak oglądam od początku do końca 😎🥰
Chcialabym mowic tak szybko jak Ty:) Ja jestem taka tylko po amfetaminie (nie jest to obraza, tylko komplement).
Znalazłam swoje opinie. Dziękuję za Twoje w odpowiedzi, dały do myślenia. 🫶
Bardzo przyjemnie słuchało się Twojej opinii. Świetny materiał.
Dziękuję! 💗
A jeszcze co do tych wydań specjalnych. Niedawno wyszło "One for my enemy" w wydaniu zwykłym, a właśnie dziś widziałam nowiutkie wydanie specjalne z inną okładką i barwionymi brzegami. Strasznie szybko to poszło!
Dwie opcje - albo dobrze się sprzedaje, albo właśnie słabo i ładne wydanie ma pomóc XD Albo ewentualnie... święta? 😅
Akurat ta książka została wydana od razu w dwóch wydaniach!
@@kajamelia3856 naprawdę? Hmm... to dziwne w takim razie, bo w Empiku widziałam to wydanie w twardej oprawie na stole z nowościami (i w moim Empiku pojawiło się tam zaledwie kilka dni temu), a to w miękkiej oprawie leży od dawna wciśnięte na półce razem z innymi książkami. Myślałam więc, że to wydanie z twardą okładką i barwionymi brzegami, to właśnie jest nowe wydanie. Wcześniej go nie zauważyłam nigdzie.
@@anika_s data premiery była taka sama i już od początku reklamowali oba wydania. Z tego, co kojarzę, było kilka dni opóźnienia z tym „ekskluzywnym” wydaniem - może przez te brzegi.
@@kajamelia3856 to nie wiedziałam o tym. U mnie to nowe wydanie jest dostępne stacjonarnie dopiero teraz. Widocznie Empik miał u mnie w mieście jakieś opóźnienie z dystrybucją.
Brawo Cat! Jestem uzależniona od Twoich filmików!
Uwielbiam oglądać wszystkie twoje filmy chociaż właściwie nigdy nasze opinie na temat książek się nie pokrywają 😆 Mam nadzieję, że będziesz tu jeszcze długo i życzę ci satysfakcji z prowadzenia tego kanału ❤
O rany, to bardzo się cieszę, że tu jesteś! 💗
świetny film, uwielbiam Twoje zdroworozsądkowe podejście :)
Dla mnie patronaty nigdy nie miały sensu, oczywiście z perspektywy kogoś, kto nie jest twórcą, a tylko obserwatorem. Jeśli oglądam jakiegoś twórcę, albo go śledzę na jakichs mediach spolecznościowych, to i tak wiem, jakie książki poleca i jakie są jego ulubionymi, jakie mu się podobały bardziej od innych, dlatego nie jest mi potrzebna dodatkowa rekomendacja w postaci patronatu. Natomiast jeśli jakiegoś twórcy nie znam lub nie śledzę, to informacja, że ma patronat nad jakąś książką, nie zmienia dla mnie totalnie nic, bo, jak już pisałam, nie śledzę go. Wiem, że dla twórcy być może jest to jakaś gloryfikacja, ale dla mnie jako odbiorcy jego twórczości i czytelniczki, po prostu nie ma on znaczenia.
Uwielbiam Cie Cat 😍 mogla bym słuchać zamiast audiobooków 🫣🫣
Ktos poruszył temat za audio to nie ksiażka, fakt, ale ja mam taką pracę że moge cały dzień słuchać książkę, ale już nie ma opcji żeby czytać, więc w zwiazku z tym cieszę się że mam taka możliwość bo wysłucham ok 12 książek miesięcznie, a nie że przeczytam tylko 2 książki (chociaż chciała bym móc czytać więcej).. zależy jak kto na to patrzy, fajnie że są audio ❤
Oooch, ale to miłe! 🥺
Idąc tym tokiem rozumowania, że audio to nie książka, to co z osobami słabo- czy niedowidzącymi/niewidomymi? Nigdy nie mogą powiedzieć, że coś przeczytali? 😅 Po co to tak dzielić - książka to książka!
Z tym Greyem to sprawa jest taka: Każdy od czegoś zaczynał i każdy czyta różne książki w zależności od momentu w życiu, w jakim się znajduje. Ja czekałam rok żeby mieć emocjonalną przestrzeń na "Małe życie", a romantasy to taki mój comfort read, który mnie zabiera od rzeczywistości kiedy tego potrzebuję. "Problem" się zaczyna na zdaniu, które króluje w pokoleniu mojej mamy, że książki to zawsze bardziej ambitna/bardziej wartościowa rozrywka niż np filmy czy gry. A to już bzdura, której jej jakoś nie umiem przetłumaczyć. 😆
Ciasteczko dla tej pani! 🍪 Mamy różne sytuacje życiowe, różne potrzeby, niech sobie każdy czyta (i spędza czas wolny!) jak chce!
Jest jakiś filmik, na którym mówisz o "Muchomorach w cukrze"? Z chęcią poznałabym całą opinię!
Wrap up z maja 😉 ua-cam.com/video/7f3cwyuRJ_U/v-deo.htmlsi=qd_rrg3M2UedZejI
mam teraz w głowie te częste komentarze pod bookhaulami, gdy ktoś komentuje twórcy, żeby nie kupował książek tylko chodził do biblioteki...
ja sama jestem z mniejszego miasta i u mnie w bibliotekach nie ma takich książek, które by mnie tak ciekawiły jak te nowe - które są aktualnie wydawane. Niektórzy zapominają, że kupowanie i posiadanie własnej domowej biblioteczki to też "inne" hobby około czytelnicze.
Ja gdybym miała w moich bibliotekach takie "nowsze książki" to chętnie bym je wypożyczała. 🤗
Jasna sprawa! Trzeba brać pod uwagę możliwości! Myślę, że te komentarze pod bookhaulami mogą być też kwestią tego, że w wielu przypadkach to nie są książki kupione "bo chcę to przeczytać", tylko od wydawnictw, paczki PR-owe, etc.
Bardzo dobrze ogląda się ten film, a zwłaszcza odpowiedzi o 🌟bookmedia to marketing🌟 króre idealnie pasują do niedawnej dyskusji, którą przeprowadzaliśmy w grupie na studiach właśnie na temat marketingu.
Uważam, że do demonizacja czy gloryfikacja jakiegokolwiek medium jest durna i należy do wszystkiego podchodzić na chłodno. Sama miałam problem apropos booktoka, jednak postanowiłam odciąć się od tego medium i konsumować treści, które realnie są w stanie do mnie trafić na innych platformach.
Nikt nie zabroni mi siedzieć w mojej bańce - jak zapoznałam się z jakąś treścią i po prostu mi nie odpowiadała to po co mam dalej interesować się tego typu contentem? Czy jest w tym coś złego?
Śmieszy mnie trochę, że te kontrowersyjne opinie, wcale nie są kontrowersyjne. Przynajmniej w mojej bańce są one dość popularne.
Miłego dnia! ❤
W mojej też, ale jak widać - niektórzy myślą, że są w tych opiniach odosobnieni! 😄
Mnie zawsze trochę śmieszy, jak widzę to narzekanie na niektórych bookinflu - nic przecież nie stoi na przeszkodzie, żeby ich nie śledzić. Można wyciszyć, zablokować nawet, nie żyć tymi dramami i problemami, które kręcą - a nie najpierw przeżywać i się ekscytować, dawać zasięgi, a potem krytykować, że ooooj, ale bookinflu to zło XD
@@CatVloguje niestety wielka polaryzacja i naturalne skłonności do oglądania konkurencji między dwoma grupami tylko nakręcają tą spiralę dymów i zawiści, a nawet zmusza to do wyszukiwania ich tam gdzie tego konfliktu nie ma...
Jako osoba, która ma raczej pacyfistyczne podejście i wolę poszukać wspólnego języka, albo po prostu się odciąć, strasznie ciężko mi się patrzy na to co jest aktualnie na topie...
A jeszcze jak słyszę teksty pokroju, że 'cenzura jest zawsze zła' no to robi mi się słabo - dlaczego mam użerać sie z czymś co kłóci sie z moimi poglądami? Zacznijmy szanować swój i innych spokój i prawo do wypowiedzi.
Owszem, warto jest jednak mieć w pamięci to, że moja racja nie jest jedyną słuszną i warto jest ją co jakiś czas weryfikować - chyba po to mamy ten narząd pod naszą czupryną
Romantazy :) super.
Jedyne patronaty, które biorę pod uwagę to twoje i DoktorBook, bo wiem, że często zgadzam się z Waszymy recenzjami, ale chyba nie zdażyło mi się "biec po książkę", bo ktoś patronował
Jeśli patronat to dodatek do zbieżnego gustu czytelniczego, podobnych recenzji, to jasna sprawa, ale żeby kupować tylko ze względu na logo? Nieee 😅
Jak zawsze w punkt! Świetnie się Ciebie słucha ! ❤
Dzięki! 💗
uwielbiam twoje filmy 😊 pozdrawiam
Kocham Cię, Cat. Nic dodać, nic ująć 😁
Awww, jak miło to czytać! 😄💗
Przykład z Kicią Kocią to złoto :)
Chyba najbardziej dobity, nic lepszego nie wymyśliłam 😄
Intensywnie ostatnio myślę o poruszeniu tematu bookmediów w swoim newsletterze i widzę, że nie tylko mi się ulewa i nie tylko dla mnie niektóre zjawiska są już patologiczne. Zgadzam się z wieloma opiniami, które osoby wrzuciły do skrzyneczki na twoje zapytanie.
Myślę, że dużym problemem i trzonem wielu tych kwestii związanych z bookmediami jest to, że wiele osób widzi, w czym jest problem, ale albo nic z tym nie robi, albo niby ma dość dram, a tak naprawdę je przeżywa i rozdmuchuje...
Wspomnianą aplikację która wyskakuje z lodówki przetestowałam kiedyś korzystajac z kodu jaki podał booktuber. Nie przebiła się w moim rankingu gdyż pod względem księgozbioru/liczby godzin do ceny wypada najsłabiej. W tym sensie to wciskanie tej aplikacji na potęgę jest trochę dyskusyjne. Rozumiem ze dla tworcy to jest łatwa kasa do Zarobienia regularnie i ze jemu pasuje bo ma ja za darmo (zakladam że tak jest) ale jednak jest to produkt w drozszej cenie z mniejszym księgozbiorem. Naprawdę fenomenem jest dla mnie to że cisną kasę na te współpracę a użytkownikowi szaremu nie zrobią super ceny
Przewijam te reklamę nawet u lubianych twórców bo jest do porzygu
Ostatnio słuchałam jakiegoś podcastu "czy warto czytać gnioty" (czy jakoś tak) i byłam nieco oburzona po odcinku. Fakt są książki napisane lepiej i gorzej, ale nie ma nic złego w czytaniu dla rozrywki, nie wszystko musi nas edukować. Gdybym ja codziennie po studiach miała czytać Dostojewskiego (którego z resztą bardzo lubię) to też bym padła. Żaden czytelnik nie jest gorszy od drugiego!!
Oczywiście! Naprawdę, tyle rzeczy nas niepotrzebnie dzieli, że nie ma potrzeby dokładania do tego książek, które czytamy!
Ja przeczytałam np Tygiel Dusz głównie dlatego że miał logo Made by Caroline, a w tamtym czasie każda książkaz fantastyki, którą ona polecała w 100% mi się podobała, więc uznałam ją za pewniaka i się nie zawiodłam, faktycznie była zarąbista. Natomiast faktycznie zdarza mi się unikać książek z patronatem jednej konkretnej osoby bo jak do tej pory żadnej z jej patronatem, nieważne jak fajnie opis by wyglądał, nie uznałam nawet za znośną, to po prostu takie koszmarki 😂
Oj, to mam nadzieję, że ta jedna osoba to nie ja! 😂
@@CatVloguje Spokojnie, absolutnie nie 😹
A jeśli ktoś chciałby zacząć? Czy teraz da się to zrobić? 😢
Oczywiście - jeśli masz coś do powiedzenia, to myślę, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli słuchać!
Boszesz, uwielbiam cię ❤
Ach, dziękuję! 😄💗
Wymiękłam przy podaniu przykładu wydawnictwa Muza, bo dla mnie to była totalna porażka. Brak kontaktu, brak chęci do współpracy, reklamowane były tylko wybrane autorki. A szalę goryczy przelało umieszczenie mojej książki jako namiętnego romansu... Musiałam pisać po księgarniach i prosić o zmianę kategorii. A jak w końcu nie wytrzymałam i napisałam opinię publicznie, to zniknęłam z ich socialów. Więc proszę, nie podawaj jako przykładu promowania w wydawnictwo Muza...
Biznes to biznes. Tyle w temacie. Najbardziej sobie cenię i jednocześnie ogladam reading vlogi, gdzie youtuber/ka faktycznie na bieżąco opowiada wrażenia z książki.
Edit: mnie delikatnie irytuje, jak ktoś chce podkreślić inkluzywność zastępując słowo "patronat" słowem "matronat", gdzie książka, której to dotyczy nie porusza nawet kwestii kobiet czy praw kobiet. Ja to odbieram jako zabieg na siłę.
To prawda, to jakaś dziwna moda i odbicie poprawności politycznej.
Ja lubię nowe słowa, ciekawe, adekwatne, ale nie lubię takiego siłowego wprowadzania ich do słownictwa, podobnie z feminatywami, nie lubię stosowania ich na siłę, bez przemyślenia, czy one są stosowne w danym momencie, czy odpowiednie wobec konkretnych osób.
Matronat nawet nie ma pochodzi znaczeniowo od matki, a od matrony 😂
@@magorzatanowak4625dla mnie odpowiednie zastosowanie feminatywow, to wtedy kiedy dotyczą kobiet/ osób tak się identyfikujacych, więc raczej w każdej książce, bo chyba nie spotkałam się z taką bez osób tej płci xd. Tak serio, książka nie musi poruszać tematyki feministycznej żeby zastosować w niej żeńskie formy, nie mówi się raczej pani pielęgniarz
Matronat pochodzi od słowa matrona, a patronat od patrona. Forma żeńska odnosi się do osoby, "która bierze w opiekę" dany tytuł, a nie do samej treści. Aktualnie używanie tego słowa w kontekście twórczyń książkowych jest jak najbardziej uzasadnione.
Słownik j. polskiego PWN:
matrona
1. daw. «starsza kobieta, zachowująca się statecznie i dostojnie»
2. «w starożytnym Rzymie: kobieta zamężna, szanowana ze względu na wysokie stanowisko społeczne i czystość obyczajów»
Bardzo dobry kontent ❤🎉
Dzięki! 😊
Bardzo cenię Twoją szczerość, mimo że mój gust czytelniczy trochę się różni. Jako osoba która pracuje od paru ładnych lat w marketingu doskonale rozumiem dlaczego wydawnictwa robią te piękne wznowienia z barwionymi brzegami, takie popularne książki po prostu się dobrze sprzedają. Robienie kampanii i reklam ze niedługo wychodzi takowe wznowienie i to w limitowanym nakładzie sprawia że ludzie w szybkim czasie polecą do księgarni i je kupią. Nie oceniam sama lubię ładne wydania jednak nie kupuje masowo wznowień.
Fajny filmik
Ewa, czytałaś w mych myślach ❤
Wiesz jak mówią - wielkie umysły... 🤭💗
Wielu ludzi narzeka na bookmedia mam wrażenie bez konkretnych przykładów i takiego dłuższego, obiektywnego spojrzenia na sprawę. Wiadomo, pomarudzić łatwiej. A jeśli chodzi o to czy kupiłam książkę z czyjegoś polecenia? Oczywiście. Przede wszystkim bardzo lubię recenzje dziewczyn z Czytu czytu, które (mimo tematyki która nie raz nie jest totalnie moją tematyką), bardzo zachęcają i zawsze mam ochotę od razu czytać to co one. Nie raz też kupiłam coś z polecenia Zaksiążkowanych, bo lubię ich treści. Nie patrzę kto ma patronat na konkretnej książce, ale jeśli twórcy których oglądam, coś polecają, często po to sięgam lub chociażby rozważam. Więc nie ma co się wrogo nastawiać na całe bookmedia tylko dlatego, że hej, często gęsto to ich praca a w pracy trzeba zarabiać. No życie. Tworzenie dobrych i angażujących treści na sociale, gdy ma się prace na pełen etat i inne obowiązki, może być bardzo trudne lub niewykonalne, więc warto dać na wstrzymanie z tym rzucaniem się na twórców.
Pomarudzić sobie można rekreacyjnie, ale jeśli komuś naprawdę te bookmedia tak przeszkadzają, to naprawdę ma całe morze możliwości, żeby sobie je dostosować pod siebie - nie ma przymusu subskrybowania czy obserwowania kogoś po wieki wieków 😄
Wielu krytykujących pewnie też w ogóle sobie nie zdaje sprawy, ile trwa przygotowanie treści - "bo co to tam, książkę przeczytać i nagrać film/zdjęcie zrobić"...
Hej hej, świetny, merytoryczny film! :) Czy mogłabym prosić o nazwę instagrama, na którym opowiada się o kryminałach? Wspominałaś, że znasz taki jeden profil, a ja bym chętnie go zaobserwowała :) Dziękuję i pozdrawiam ❤
Ależ proszę! Dla mnie w kryminałach rządzi Paula, Ruderecenzuje 😊
Nie podoba mi się, że recenzje polegają na opisaniu treści książki😖. Nie na tym polega recenzja. Są powtarzalne, za długie, ostatnio nawet nie chce mi się ich czytać, bo jest kilka długich tekstów, bardzo podobnych, opisujących treść. To nie są recenzje😖
Opisanie treści bez analizy i prawdziwej subiektywnej oceny, często bez krytycznego spojrzenia, nie jest recenzją.
Powtarzam się, ale mnie to wkurza, że ludzie biorą za to zwykle pieniądze, a wykazują się niekompetencją.
Wystarczy przeczytać definicję recenzji i się do niej stosować. Opis jest w blurbie.
Pozdrawiam🤗
Z tym się zgodzę, takie opisy lubię w podsumowaniu nowości, żeby wiedzieć co to kiedy akurat sama nie trafiłam na daną książkę
Tak samo przy recenzjach filmów. Coś mnie bierze jak słyszę, że nie można nic opowiedzieć o fabule konkretnie, a da się podzielić materiał na część spoilerówą
Zgadzam się! 👌🏻
Jakub Małecki nie promuje swoich książek, podobnie Twardoch...a są cenionymi twórcami 😊
Prawda, tylko oni dzisiaj nie są debiutantami - wyrobili sobie pozycje zanim zaczęła się presja na promowanie książki autorem, social mediami, etc. 😉
❤️
Ale czemu ludzie mają problem że ktoś czytał greya i mu się podobała. Ludzie mają rożne potrzeby, np odprężenie po ciężkiej pracy?
Bo ludzie naturalnie zawsze szukają problemów - najczęściej nie w sobie, tylko u kogoś! 😄
Hejt i krytyka to nie jest to samo, dlaczego ludzie nie potrafią tego zrozumieć, dlaczego dla wielu z nich to sa pojęcia równoznaczne🤔🤔🤔
Krytyczne spojrzenie na dzieło, jego analiza nie jest hejtem.
Hejt to obrażanie, poniżanie, ośmieszanie, to mowa nienawiści.
Nie stawiajmy hejtu na równi z konstruktywną krytyką. To nie jest to samo i powinno się unikać tego wyrażenia w ocenie książek.
Każdy ma prawo wybrać to, co lubi czytać, można wyrazić opinię o książce, ale dlaczego wprowadzamy do tego słowo, które reprezentuje mowę nienawiści🤔
Czy to jest naprawdę potrzebne, czy nie lepiej promować kulturę wypowiedzi🤔
Hejtu i mowy nienawiści mamy nadmiar na co dzień, nie łączmy go z kulturą, nie zgadzajmy się, krytykujmy, podziwiajmy, ale nie nazywajmy tego hejtem.
Dobre pytanie - ja niestety nie znam na nie odpowiedzi. Hejt jako zjawisko jest częścią kultury (negatywną oczywiście), ale trzeba go wyraźnie odciąć od dezaprobaty, od krytyki, rozbieżności zdań - a mam wrażenie, że w internecie to się niestety zaciera.
@@CatVlogujeo to mi właśnie chodzi, żeby z tego medium o ogromnych zasięgach eliminować mowę nienawiści.
Naprawdę można się nawet pokłócić o jakieś książki, bo każdy z nas ma inne na nie spojrzenie, inaczej odbiera treść, ale niech to będzie pojedynek na argumenty.
Obrażanie, ośmieszanie i poniżanie źle świadczą o człowieku, który w taki sposób się wypowiada, to świadczy zwykle o tym, że nie ma żadnych argumentów, albo w ogóle nie czytał książki, tylko posługuje się opiniami innych, podobnie postępujących ludzi.
Każdy z nas może eliminować mowę nienawiści ze swojego języka, to świadczy o naszej kulturze, o naszym poziomie. Rozmawiajmy, krytykujmy, spierajmy się, ale bez nienawistnych słów.
Słowa mają wielką moc, mogą zranić i zniszczyć, albo dodać skrzydeł i podnieść z samego dna. Pamiętajmy o wielkiej mocy słów i rozważnie ich używajmy.
Cat z rigczem
We need YA na pewno bardzo się przejmie moim komentarzem ale wtf, co to w ogóle za akcja, naprawdę duży minu 😒
A kto ma kanał o tych kryminałach? Chętnie się zapoznam 😊ktoś, coś?
Paula, na IG ruderecenzuje 😊
Poważne wydawnictwo, gdzie pracują dorosli odpowiedzialni ludzie obrazili się za to, że ośmieliłaś się powiedzieć o błędach ortograficznych w ksiazce, za którą chcą pieniadze? Podejscie jak w typowym korpo, gdzie racje ma ten, kto siedzi na wyższej gałęzi 😳
Nie wiem, czy to jak korpo, bo nie pracowałam, ale... No, nie było to miłe 😅
@@CatVloguje mam doświadczenie pracy w korpo i czasem trzeba się mierzyć z absurdalnymi sytuacjami🙃 np. do opiniowanego materiału najlepiej nie zgłaszać uwagi, bo każda uwaga jest odbierana jak obraza majestatu 🤣 więc spróbuj nie zwariować 🫠
@@lobelia3225 o matko, nie mogłabym pracować w takich warunkach XD
Zbieractwo czyli "syllogomania" to jednostka chorobowa i przykro słyszeć, że ktoś kto ma kilkanaście tysięcy książek według Ciebie jest chorym człowiekiem. Mam nadzieję że tylko kwestia niefortunnego doboru słowa. Odróżniajmy proszę "zbieranie" książek od "zbieractwa", bo to są zupełnie inne słowa i drugie budzi skojarzenia wyłącznie negatywne. Zbieranie to inaczej kolekcjonowanie, w którym nie musi być nic złego, można kolekcjonować książki tak jak każde inne przedmioty, np. figurki i nie czytać ich, jeśli człowieka na to stać to w czym problem? Czy jeśli ktoś ma kilkanaście tysięcy figurek żab albo znaczków pocztowych tzn. że na pewno jest zbieraczem, czyli chorym psychicznie człowiekiem? Zbieractwo jest wtedy, kiedy kolekcjonowanie to już nie tylko pasja ale kompulsywny przymus, który wpływa negatywnie na różne dziedziny życia. Spokojnie jestem w stanie sobie wyobrazić bogate osoby mające zarówno miejsce, jak i środki finansowe na posiadanie nawet i pięćdziesięciu tysięcy książek, które nadal cieszą się dobrym zdrowiem psychicznym, po prostu lubią mieć gigantyczny wybór książek albo po prostu patrzeć na pełne półki ;)
Przepraszam, ale nie powiedziałam, że jest chorym człowiekiem - niesłusznie użyłam określenia zbieractwo w rozumieniu potocznym. Dziękuję, że wskazałaś tę różnicę!
I oczywiście - jeśli kogoś stać, to żaden problem, ale doklejanie narracji "nie będę mieć na chleb, jak kupię książkę, idę ją kupić" nie jest rozsądne - ani w kreacji własnego wizerunku w sieci, ani w odniesieniu do tego, że influencerzy chcą mieć wpływ na odbiorców.
@@CatVloguje no tak, te słowa mają bardzo różne znaczenie, i oczywiście można nie lubić zbierania, ale nie należy pochopnie oceniać go jako zbieractwa :) ja mam nadzieję mieć kiedyś potężną biblioteczkę (na razie jest 1500 książek zebranych w ponad 10 lat, więc jakoś strasznie nie szaleję), ale nigdy nie poświęcam dla tego marzenia ważniejszych wydatków i kupuję tylko te książki, które mam w planach przeczytać, tak że obym na emeryturze wzrok nadal miała sprawny :D
Tak poza tamtym doborem słowa zgadzam się z Tobą całkowicie, zadłużanie się dla jakiegokolwiek hobby to już poważny problem który należałoby rozpracować może na terapii, a nie promować np. jako fajny, książkarowy styl życia 🙄