Wszystko się zgadza. Czasem wydaje mi się z wymiana informacji z Panią w Biedrze jest optymalna na cały dzień. Jeśli mam pecha i spotkam na klatce sąsiadkę, która buduje bliskość głównie poprzez narzekanie...wtedy mam bardzo ważny międzynarodowy telefon i włączone żelazko! A nawet dwa! Pandemia miała swoje plusy. Można było zupełnie bezkarnie zakokonić się i mieć wywalone na wiele rzeczy. Zwłaszcza, jeśli naszą główną formą komunikacji jest mailing :) Teraz mam nowe uzasadnienie: "wypalenie społeczne". I jestem serio, serio. Dziękuję. Jak ktoś będzie dociekliwy to sobie znajdzie i uzyska pewność, że nie zmyślam.
dokładnie tak jest, trzeba sie nauczyć świadomie dbać o swoje zdrowie bo nikt tego za nas nie zrobi. obserwować siebie i dokonywać zdrowego wyboru mówiąc sobie NIE. dziękuję za poruszony temat i serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za wysoce przydatny materiał, pracuję jako rejestratorka medycyna w przychodni i po 7.35 godzin potrzebuje resetu więc towarzystwo na płaszczyźnie prywatnej dobieram starannie aby móc się doładować a nie zdołować , choć najlepszy reset to bycie samym ze sobą 💪💪💪😊😊😊
Świetny wykład! Mam 36 lat, od lat pracuję z ludźmi i już kilka lat temu zaobserwowałam, że po 2 godzinach bezpośredniej interakcji z klientem, staję się bardziej zmęczona. Dotyczy to także relacji z rodziną czy przyjaciółmi, co bywa trudniejsze w opanowaniu i z taktem odreagowaniu. O tyle mam szczęście, że mogę nieco wpłynąć na czas, jaki spędzam z klientem, co umożliwia mi dalszą pracę i rozwój w mojej branży. Staram się umawiać klientów z częstotliwością co 1,5- 2 godziny i mimo, że spotkań takich bywa nawet 4-5 dziennie, to nie czuję tak wypalenia i irytacji, jak po 4 godzinnych spotkaniach z jedną osobą. Dziękuję za zobrazowanie zagadnienia!
Pełna zgoda ze wszystkim co Pan przedstawił. Mnie jednak ciągle nie daje spokoju przekonanie (wyrobione przez lata pracy z klientem, petentem i pacjentem), że ludzie są coraz gorsi, bardziej roszczeniowi i zwyczajnie chamscy.
Do pewnego ale tylko do pewnego stopnia masz rację. Jak zapłacisz zdrowiem, a potem życiem wówczas powiesz: życie albo śmierć, zdążysz uratować życie? Wszystko się zmienia i wszystko można zmienić dopóki masz czas. Potem będzie już tylko 😢 płacz. Zyczę refleksji i mocnych postanowień. Jedyną pewną rzeczą są ciągle zmiany. Rusz główkę i szukaj rozwiązań! 👏 👏 👏
Pani Anno@ dopóki każdy z nas nie otrze się granicę dopóty twierdzi, że jego to nie dotyczy. Wypadki i wpadki zdarzają się innym-nie nam. Mi też się wydawało, że jestem silna i to prawda, lecz każdy ma swoją "drabinę do nieba". Proszę dbać o siebie. Ciepło pozdrawiam 😅.
Moje zmęczenie społeczne zawiera wszystkie cechy, które zostały tu wymienione, ale tu problemem nie jest niewłaściwe dobieranie częstotliwości spotkań, czy niewłaściwy ich przebieg. Ja po prostu nie potrafię się już zmusić do wyjścia do ludzi, nie mam na to ochoty. Umawiam się czasem na spotkania i wtedy stresuję się jeszcze dzień przed tym spotkaniem, choć moi znajomi nie są wampirami energetycznymi ani nic z tych rzeczy. Zawsze mi było dobrze rozmawiac ze znajomymi, a teraz jakbym mogła, to bym odrzuciła wszystkie interakcje jakie mam w życiu, i zostawiła tylko męża. Pracuję zdalnie i nie mam kontaktu z klientem w pracy, oprócz okazyjnych wiadomości.
Właśnie to odczuwam po pandemii; obniżenie nastroju i zmęczenie niektórymi relacjami. We wszystkim, jak zwykle potrzebny jest balans. Dziękuję za wszystkie wykłady. Wspaniała robota panie Jarku :)
Nie panie Jarku, nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Zdecydowanie zamiast tortu powinny być małe, puchate , mięciutkie ... eklerki 😜 Do reszty treści nie mam uwag, w sensie ciekawa, wysłuchałam i przemyślę.
A tak z technicznego punktu widzenia to byłem kilka razy w pewnych od osobnionych właśnie miejscach i jest COŚ w tym że potem szybko już wypalenie doskwieralo, bardzo dziękuję za ten temat. 🙏
Około 30 lat temu ja i wielu moich znajomych mieliśmy założone telefony (stacjonarne😉). Wszyscy mieli paląca potrzebę korzystania z nich. Wszyscy prócz mnie. Po prostu w mojej pracy odbierałam mnóstwo telefonów... I..wiecej się nie dało 😜
To jest po prostu brak równowagi pomiędzy aktywnością społeczną a wycofaniem, saotnością i introspekcją, medytacją. Każdy ma inny balans tych potrzeb i potrzebuje innych proporcji dla zachowania równowagi. Osoby które potrzrbują więcej introwertyzmu do zwchowania charmonii będą naturalnie bardziej podatne do wypalenia społecznego.
Zabawne bo kiedy Pan wymieniał objawy to wszystkie pasują do mnie, ale co ciekawe w pracy mam bardzo mały kontakt z innymi ludźmi, a moje życie społeczne tez nie jest jakoś mocno rozwinięte.
A czy można się czuć społecznie wypalonym w stosunku do własnego dziecka? Wiem, że to brzmi jak pytanie wyrodnej matki, jednak wszystkie wymienione objawy odczuwam na myśl albo po kolejnym dniu spedzonym tylko w towarzystwie dziecka. Po kilku latach opieki zauwazyłam, że musze się zmuszać do spędzania czasu z córką. Oczywiscie robię to, bo ją kocham i chcę, żeby czuła się ważna i zaopiekowana..co nie zmienia faktu , że często zajmuje się nią na siłę..mam z tego powodu wyrzuty sumienia, tym bardziej kiedy obok mam przykład takiej mojej bratowej, która z radością wypełnia każdą minutę swojemu dziecku ;/
Za zgodą gospodarza imprezy biorę od razu trzy kawałki ciasta albo jeden duży. Potem nie jem już nic i cierpię z tego powodu. Bardziej psychicznie a nie z powodu przejedzenia. Zauważyłem w trakcie oglądania filmu, że podobnie postępuję w innych sprawach na co dzień. Czy to typowe dla pewnych chorób/zaburzeń? Jestem osobą zdiagnozowaną.
Potwierdzam! Ja i mój mąż to mamy! Żadnych znajomych a nawet bliższej rodziny i przyjaciół! Wszyscy nas drażnią!
Wszystko się zgadza. Czasem wydaje mi się z wymiana informacji z Panią w Biedrze jest optymalna na cały dzień. Jeśli mam pecha i spotkam na klatce sąsiadkę, która buduje bliskość głównie poprzez narzekanie...wtedy mam bardzo ważny międzynarodowy telefon i włączone żelazko! A nawet dwa! Pandemia miała swoje plusy. Można było zupełnie bezkarnie zakokonić się i mieć wywalone na wiele rzeczy. Zwłaszcza, jeśli naszą główną formą komunikacji jest mailing :) Teraz mam nowe uzasadnienie: "wypalenie społeczne". I jestem serio, serio. Dziękuję. Jak ktoś będzie dociekliwy to sobie znajdzie i uzyska pewność, że nie zmyślam.
dokładnie tak jest, trzeba sie nauczyć świadomie dbać o swoje zdrowie bo nikt tego za nas nie zrobi. obserwować siebie i dokonywać zdrowego wyboru mówiąc sobie NIE. dziękuję za poruszony temat i serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za wysoce przydatny materiał, pracuję jako rejestratorka medycyna w przychodni i po 7.35 godzin potrzebuje resetu więc towarzystwo na płaszczyźnie prywatnej dobieram starannie aby móc się doładować a nie zdołować , choć najlepszy reset to bycie samym ze sobą 💪💪💪😊😊😊
najłatwiej nabawic sie wypalenia w pracy na infolinii. Z ekstrawertyka stałam sie osoba ktora unika ludzi jak tylko moze
Świetny wykład! Mam 36 lat, od lat pracuję z ludźmi i już kilka lat temu zaobserwowałam, że po 2 godzinach bezpośredniej interakcji z klientem, staję się bardziej zmęczona. Dotyczy to także relacji z rodziną czy przyjaciółmi, co bywa trudniejsze w opanowaniu i z taktem odreagowaniu. O tyle mam szczęście, że mogę nieco wpłynąć na czas, jaki spędzam z klientem, co umożliwia mi dalszą pracę i rozwój w mojej branży. Staram się umawiać klientów z częstotliwością co 1,5- 2 godziny i mimo, że spotkań takich bywa nawet 4-5 dziennie, to nie czuję tak wypalenia i irytacji, jak po 4 godzinnych spotkaniach z jedną osobą. Dziękuję za zobrazowanie zagadnienia!
30 lat temu już to miałem
Wtedy rzucałem wszystko i jechałem w Bieszczady zanim stało się to modne
Nadal w Bieszczasach czy to była okresowa ucieczka? 🙂
Jestem :)
Nadgorliwość jest... Szkodliwa.
Krótko mówiąc, umiar, umiar i jeszcze raz umiar w dawkach/dozach . Dziękuję za dziś. Pozdrawiam
Dziękuję
Ogólnie ludzie są przebodzcowani nadmiarem informacji, interakcji itd
Myślę, że we wszystkim należy znaleźć umiar i dozować wedle swoich potrzeb nie przesadzając w żadną stronę.
Kilka lat temu postawilam wyraźne granice w pracy i zyciu osobistym. Teraz wszystko jest prostsze a ja spokojniejsza...
Bardzo lubię słuchać Pana komentarze i wykłady , są naprawdę uczące...pozdrawiam Karolina
Pełna zgoda ze wszystkim co Pan przedstawił. Mnie jednak ciągle nie daje spokoju przekonanie (wyrobione przez lata pracy z klientem, petentem i pacjentem), że ludzie są coraz gorsi, bardziej roszczeniowi i zwyczajnie chamscy.
Odczuwam takie wypalenie. Coś strasznego i nie ma to wyjścia, bo pracować trzeba i ludzi pełno dookoła.
Do pewnego ale tylko do pewnego stopnia masz rację.
Jak zapłacisz zdrowiem, a potem życiem wówczas powiesz: życie albo śmierć, zdążysz uratować życie?
Wszystko się zmienia i wszystko można zmienić dopóki masz czas. Potem będzie już tylko 😢 płacz.
Zyczę refleksji i mocnych postanowień.
Jedyną pewną rzeczą są ciągle zmiany. Rusz główkę i szukaj rozwiązań! 👏 👏 👏
@@szecherezadazarabii4398 oo matko 😳😳
@@anng2312 sama to przeżyłam i wiem jaką cenę zapłaciłam więc proszę potraktuj to niezwykle poważnie. 🤔 🤔🤗😊😄
@@szecherezadazarabii4398 wyluzuj, nie jest aż tak źle
Pani Anno@ dopóki każdy z nas nie otrze się granicę dopóty twierdzi, że jego to nie dotyczy. Wypadki i wpadki zdarzają się innym-nie nam. Mi też się wydawało, że jestem silna i to prawda, lecz każdy ma swoją "drabinę do nieba". Proszę dbać o siebie.
Ciepło pozdrawiam 😅.
Bardzo Panu dziękuję za dzielenie się z Nami swoją wiedzą ❤
Moje zmęczenie społeczne zawiera wszystkie cechy, które zostały tu wymienione, ale tu problemem nie jest niewłaściwe dobieranie częstotliwości spotkań, czy niewłaściwy ich przebieg. Ja po prostu nie potrafię się już zmusić do wyjścia do ludzi, nie mam na to ochoty. Umawiam się czasem na spotkania i wtedy stresuję się jeszcze dzień przed tym spotkaniem, choć moi znajomi nie są wampirami energetycznymi ani nic z tych rzeczy. Zawsze mi było dobrze rozmawiac ze znajomymi, a teraz jakbym mogła, to bym odrzuciła wszystkie interakcje jakie mam w życiu, i zostawiła tylko męża. Pracuję zdalnie i nie mam kontaktu z klientem w pracy, oprócz okazyjnych wiadomości.
Czytam ten komentarz ponad pół roku po napisaniu i chciałam zapytać, czy coś się zmieniło? Pozdrawiam :)
Umiar jednak jest najlepszym lekiem. Dzięki za doskonały wykład. Pozdrawiam
Mam ten problem od 10 lat.
Dla mnie, zdecydowanej introwertyczki, nic nowego. Zauważyłam taki efekt lata temu, tylko nie umiałam tak ładnie ująć w słowa
Mam depresję, mam 26 lat, totalnie się zgadzam ze wszystkim powyżej
Wyjątkowy kanał. Dziękuję
dziękuję za materiał, własnie doświadczam. postaram skorzystać z porady i spróbuję ją zastosować
Dziękuje 🌻
dziekuje za odcinek, to o mnie
Przyjemnie posłuchać mądrego człowieka 😀👍
Dziękuję 🙏❤️
Myślałam że tylko ja tak mam hahha to dobrze że nie
Właśnie to odczuwam po pandemii; obniżenie nastroju i zmęczenie niektórymi relacjami. We wszystkim, jak zwykle potrzebny jest balans. Dziękuję za wszystkie wykłady. Wspaniała robota panie Jarku :)
Nie panie Jarku, nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Zdecydowanie zamiast tortu powinny być małe, puchate , mięciutkie ... eklerki 😜 Do reszty treści nie mam uwag, w sensie ciekawa, wysłuchałam i przemyślę.
Też wolę eklerki 😜. Albo ptysie!
Temat tak bardzo na czasie! Dziekuje panie Jaroslawie...
nie dodalam ze bardzo dotyczy mojej osoby, czy dlatego ze jestem introwertykiem...?🤔
A tak z technicznego punktu widzenia to byłem kilka razy w pewnych od osobnionych właśnie miejscach i jest COŚ w tym że potem szybko już wypalenie doskwieralo, bardzo dziękuję za ten temat. 🙏
👏👏👏👏
Około 30 lat temu ja i wielu moich znajomych mieliśmy założone telefony (stacjonarne😉). Wszyscy mieli paląca potrzebę korzystania z nich. Wszyscy prócz mnie. Po prostu w mojej pracy odbierałam mnóstwo telefonów... I..wiecej się nie dało 😜
Pozdrawiam.#
Czy programy telewizyjne, social media mogą mieć również wpływ na zmęczenie społeczne?
to raczej retoryczne pytanie...
A jak myślisz he
Przepraszamy ale przy okazji, :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego co dobre ❤💚
Tak mam, że jeśli np spędzam 4 godziny z innymi muszę spędzić minimum tyle samo ze sobą wylacznie ze sobą i to jest w porządku.
Niestety tak mam....
To jest po prostu brak równowagi pomiędzy aktywnością społeczną a wycofaniem, saotnością i introspekcją, medytacją.
Każdy ma inny balans tych potrzeb i potrzebuje innych proporcji dla zachowania równowagi.
Osoby które potrzrbują więcej introwertyzmu do zwchowania charmonii będą naturalnie bardziej podatne do wypalenia społecznego.
🙏
👏🙏
To bardzo dobrze, że ludzie nie potrafią sami zastanowić się nad sobą, bo psycholodzy mają dzięki temu ręce pełne roboty 😉
👍👍👍
Wypalenie to jak ' spalenie ' ? Za dużo 'ognia,' a za mało orzeźwiającej wody ......
Zabawne bo kiedy Pan wymieniał objawy to wszystkie pasują do mnie, ale co ciekawe w pracy mam bardzo mały kontakt z innymi ludźmi, a moje życie społeczne tez nie jest jakoś mocno rozwinięte.
Witam,dolaczylam,choc jestem ekstremalnym ekstrowertykiem.
W zyciu bym nie pomyslala
Ja bym dał jedną nazwę na te wszystkie dolegliwości ,,wypalenie mózgowe " i odrazu wiadomo że osobnik do niczego się nie nadaje.
A czy można się czuć społecznie wypalonym w stosunku do własnego dziecka? Wiem, że to brzmi jak pytanie wyrodnej matki, jednak wszystkie wymienione objawy odczuwam na myśl albo po kolejnym dniu spedzonym tylko w towarzystwie dziecka. Po kilku latach opieki zauwazyłam, że musze się zmuszać do spędzania czasu z córką. Oczywiscie robię to, bo ją kocham i chcę, żeby czuła się ważna i zaopiekowana..co nie zmienia faktu , że często zajmuje się nią na siłę..mam z tego powodu wyrzuty sumienia, tym bardziej kiedy obok mam przykład takiej mojej bratowej, która z radością wypełnia każdą minutę swojemu dziecku ;/
Czy można prosić o podlinkowanie jakiś artykuł w tym temacie? Szukałam ale nic nie znalazłam. A to niezwykle ciekawy temat
Proszę:
psychcentral.com/blog/social-exhaustion-avoiding-introvert-burnout#signs
onlinelibrary.wiley.com/doi/abs/10.1111/jopy.12264
www.psychologytoday.com/us/blog/sweet-emotion/202207/are-you-dealing-social-burnout
Pozdrawiam
:-)
Za zgodą gospodarza imprezy biorę od razu trzy kawałki ciasta albo jeden duży. Potem nie jem już nic i cierpię z tego powodu. Bardziej psychicznie a nie z powodu przejedzenia. Zauważyłem w trakcie oglądania filmu, że podobnie postępuję w innych sprawach na co dzień. Czy to typowe dla pewnych chorób/zaburzeń? Jestem osobą zdiagnozowaną.
Może warto, jeśli tylko możliwe ćwiczyć charakter i ograniczać chwilowe przyjemności. Daje to dużą satysfakcję z siebie.
.