Jest taka rewelacyjna bajka dla dzieci " W głowie się nie mieści " dzięki niej ja i moje dzieci nauczyliśmy się nazywać swoje emocje i reakcje na nie. Świetna bajka nie tylko dla dzieci 🙂
Mój mąż DDA stosował wszystkie opisane mechanizmy a ja przez długie lata żyłam z nim z poczuciem oddzielenia niewidzialną szybą. Żadne moje wysiłki rozmowy prośby czułość nie pomagały. Otworzyła go dopiero terapia.
Ja się łapię pod ten perfekcjonizm. Tak doskwiera, że nawet sama nie dopuszczam myśli, że mogę być perfekcjonistką, bo przecież nie jestem perfekcyjna :) Mówcie co chcecie, wychodzę i mam nadzieję, że wyjdę z tego na prostą z Panem Bogiem. Mam serdecznie dosyć tego miernego poczucia własnej wartości, strachu, że to nie dla mnie, tej krytyki którą tylko ja słyszę. Mam zamiar cieszyć się wolnością. WRESZCIE!
Od ponad roku próbuję przepracować moje "traumy" i gdy jestem tak blisko, gdy w końcu mam chwilę wytchnienia to popadam właśnie w wir imprezowania, oglądania filmów etc. Potem gdy ten okres nazwijmy to wolnego kończy się, dopada mnie refleksja i negatywne emocje powracają - ale nie mam już wtedy czasy żeby je przepracować, przeżyć. I tak minął mi 2021 rok. Wydaje mi się, że dużo osób ma podobny problem. Sam materiał jak zwykle na wysokim poziomie, leci łapka w górę.
Moją kompulsywną ucieczką są wszelkie filmy, seriale, komiksy, fanfiki. Czuję że muszę koniecznie skończyć np. komiks bo będę się źle czuła jeśli tego nie zrobię. A z drugiej strony bez przerwy pluję sobie w brodę, że zaraz matura a ja nie mam siły i nie chcę się uczyć, marnuję czas na internet zamiast na naukę lub przynajmniej równomiernie rozkładać ten czas. A najgorsze jest to że mimo iż wiem że mam w sobie jakieś złe emocje to nie wiem skąd one się biorą i jestem zła na siebie że czuję coś tak jakby bez żadnego powodu, bo jeśli taki jest to go nie znam
Hej mam nadzieję że przeczytasz w całości (bo trochę mi zajęło napisanie) Coż Byczqu możliwe że podświadomie sabotujesz swoje obowiązki, z drugiej strony takie obwinianie się wpływa na to że nie potrafisz odpoczywać - tj. coś co powinno sprawiać ci przyjemność wpędza Cię w poczucie winy. Możliwe że masz taki nawyk, ale myślę że da się to ograniczyć. Zaplanuj sobie dzień napisz ile chcesz poświęcić na naukę (może to być nawet mniej niż na odpoczynek! może to być 1h rozbita na 3/4x po 20/15min). Zobaczysz że Ci się uda. Ja napisałem w ubiegłym roku pracę magisterską w mniej niż miesiąc, a było tego naprawdę sporo - największe nemesis z jakim się mierzyłem --> udało się ;D Także Tobie też się uda, niech komiks będzie nagrodą. Ewentualnie radzę jeszcze odłożyć wszystko na bok usiąść i w milczeniu przez 10 min zadać sobie pytanie od czego uciekasz w te filmy, komiksy seriale itd (przed czym? co jest powodem i czy naprawdę jest takie straszne).
Świadomość istnienia problemu jest już wielkim krokiem na przód. Obejrzyj jeden z wcześniejszych filmików coś o toksycznym domu. Tu orientujesz się powoli w wieku 18-19 lat, ja dopiero koło 30 kiedy zdrowie psychiczne siadło na dno totalne o muszę się leczyć. Porada z mojej perspektywy, zdrowie jest najważniejsze. Matura i studia nie uciekną, jak będzie trzeba to może opróżnisz to w czasie, może napiszesz poprawkę, się to w gruncie rzeczy egzamin jak każdy inny. Egzaminy się ponawia, czy poprawia, świat się nie wali. Ale jak nie znasz o swoje zdrowie psychiczne, to uwierz mi że świat może się bardzo szybko skończyć dosłownie i w przenośni. Jakbyś potrzebowała jakiejś porady, czy nakierowania dalszego polecam się
@@pKATastrofa6 oj tak, też to bardzo dobrze znam. Nie zasługiwanie na odpoczynek, poczucie przymusu zrobienia tego i tamtego a jednak jakoś te rzeczy przeciekają przez palce i znowu to poczucie winy i brak prawa do odpoczynku. Błędne koło
U mnie przede wszystkim udziela się intelektualizowanie emocji, podchodzenie do swoich problemów emocjonalnych w sposób cyniczny i komiczny - takie "standupowanie" w gronie znajomych, co jest zabawne i daje poczucie zadowolenia, ale w innej sytuacji, w samotności dominujące uczucie braku prawdziwej normalnej relacji powoduje silną depresję. Drugą rzeczą mocno aktywną u mnie w sposobie radzenia sobie z nieprzyjemnymi odczuciami jest pewnego rodzaju perfekcjonizm oparty na duchowych aspiracjach, dążenie do idealnego stanu bytu co wiąże się z takimi zachowaniami jak zdobywanie wiedzy w ezoterycznej literaturze, stawanie sie gorliwym wyznawcą pewnych idei, i żeby nie popaść w fanatyzm z dość regularną częstotliwością je sobie zmieniam. Podróże, częste zmiany miejsca zamieszkania, zmiana zainteresowań, które są w sumie powierzchowne, ukrywanie się za postawą dobrze poinformowanego, znawcę tematu.
Chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej na temat intelektualizowania zamiast przeżywania. Niby dobrze mi jest z tym że emocje nie wpływają na moje życie (albo nie zdaję sobie z tego sprawy), ale brakuje mi takiego właśnie doświadczania emocji np. wtedy kiedy coś mi się uda. Nie potrafię też rozmawiać o swoich uczuciach i emocjach co utrudnia nawiązywanie relacji romantycznych. Może jest jakaś książka która przybliża ten temat?
Też chodzę na terapię. Trafiłam na super psychoterapeutkę, która pomaga mi integrować emocje i je oczywiście wyrażać. Byłam od nich mocno odcięta. Pomimo tego, że słucham i bardzo lubię takie podcasty, filmy, to dopiero terapia tak naprawdę robi robotę w moim życiu
moim zdaniem najniebezpieczniejsze jest zagłuszanie jedzeniem, jeśli przerodzi się w nałóg, to chyba ten najciężej leczyć. można w zupełności odciąć się od narkotyków, ale jemy codziennie. uzależniony od jedzeni ma zacząć jeść zdrowo i kontrolować swoje jedzenie. troszkę jeść i więcej nie wolno. to jakby codzien dawać osobie uzależnionej od narkotyków trochę takich substancji i powiedzieć mu- więcej nie wolno.
Bardzo ciekawe jest to wszystko o czym Pan wspomina. Osobiście zawsze wydawało mi się, że mam bardzo duży wgląd w siebie, jednak teraz zrozumiałam, że mam spory problem z przeżywaniem intensywnych emocji - najczęściej intelektualizowałam zamiast przeżywać, ale też czuję jakbym dotychczas ciągle uciekała przed samą sobą - a to w sen, a to w książki lub w relacje z partnerem. Bo przecież skoro wiem jakie uczucia mi towarzyszą, to odsunę je trochę od siebie, zajmę głowę czymś innym i zaraz poczuje się lepiej - takie podejście to idealny przepis na wieczną frustrację. Naprawdę bardzo ciekawy film - otworzył mi oczy. Pozdrawiam
Teraz sie jeszcze bardziej zamknę zaduzo tego było i to jeszcze specjalnie !!!!! dziękuję mądrzy psycholodzy i Chora rodzinko. Zacznę coś robić!! , rozmowy w kółkach i opowiadać będę jak psycholodzy iinne gady kazali mojej rodzinie i znajomym mnie wykańczać żeby przejść przez zło. Widzę to ale nic im to nieda niech się cieszom że mogą coś robić w tym życiu i w ten przytki sposób.
Dziękuję Ci za ten filmik, niezwykle wartosciowy, jak z resztą wszystkie twoje, ale ten trafił u mnie w samo sedno i pozwolił wiele rzeczy zauważyć i zrozumieć
Ucieczka od prawdziwych emocji niszczy nas ludzi. Zaleczanie negatywnych emocji....popadanie w nałogi, niezdrowe schematy to wszystko przeżyłam. Teraz gdy jestem w procesie terapii wiele zrozumiałam, np. że to zaleczanie jest tylko chwilowe.... Spokój wewnętrzny zależy ode mnie a nie od używek, teraz to wiem. Dziękuję za ten filmik, który tylko utwierdził mnie w tym że kroczę właściwą drogą.
Tematy, czy problemy, które Pan omawia są zazwyczaj bardzo interesujące. Można się wiele dowiedzieć o sobie samym, ale również zrozumieć zachowania innych osób. Potrafi Pan skierować strumień światła w zakamarki naszej psychiki, które nigdy jeszcze nie widziały światła dziennego. Takie wymiatanie naprawę oczyszcza i otwiera, oczy, serce i umysł.
Serdecznie Panu dziękuję za ten odcinek. Nigdy dość uświadamiania sobie, czym są emocje. Ja myślę, ze akurat u mnie stłumione emocje przeradzają sie w glebokie poczucie pustki. No i wtedy ups! Alkohol, kawa, jedzenie i ...itd.
Jak zawsze bradzo wartościowy film, trzecia część najlepiej mnie opisuje. Mam problemy z przeżywaniem emocji. Potrafię się od nich dystansować. Niestety to potem się na mnie mści.
Mi się zawsze wydawało, że umiem nad tym panować... Siwe włosy w wieku 27 lat, zawał 35 lat... Ciało pokazało chociaż psychika udawała, że nie widzi...
Niesamowite, dzisiaj mialam na terapii o "zaslonie" uczuc, ktorych w sobie przezywam a nie pokazuje czy otwarcie mówię co wiaze oczywiscie sie z autentycznoscia z tego z tym co na prawde mysle i odczuwam.
To ciekawe bo ja noe znajac tej terminologi nazywalem to dosc podobnie.,, Komunikacja wewnetrzna,, to jest moja nazwa tego stanu i dodam jeszcze, ze stan ten moze wystopic nawet w trakcie trwania nalogu na zasadzie danej paro godzinnej sesji. Wchodzac juz ktorys raz w uzaleznienie po paroletnim dobrym okresie odbotowalem i zapisalem wiele stanow. Jednym z nich jest taki stan w ktory juz oddalamy sie sluchamy muzyki dodanej rok temu do play listy i rozumiemy, ze utwory te mimo ze sa dardzo dobre a moze i najlepsze, sa tak naprawdę taki zalążkiem poczatkiem witania sie gorszego okresu. Jest to przedziwne zjawisko, jak odczytujemy ze juz rok temu,, wiedzielismy,, Drugim stanem a w zasadzie pierwszy bo do niego odnosi sie ten wywod jest owa,, komunikacja,, Jest to stan kiedy juz zchodzimy z chemicznej gorki i wraca obraz realnego myślenia jeszcze nie dol i glod, tylko takie przelatywanie przez punkt zero. Ja tak mialem po zejsciu ze stymulantow i zapaleniu nie duzej ilosci marihuany. Stan ten jest bardzo wyjatkowy nie jest to,, zchilowanie,, Mysle ze mozna by wtedy nawet podwarzyc swoj nalog i poinformowac innych o swoich problemach. Skonstruowalem wtedybwiele wspanialych rzeczy ale przedewszyatkim spisalem wtedy wiele dobrych dslszych krokow. Noestety w tym stanie moze wystapic nadmierna rola wewnetrznego krytyka i nas poprostu zaorać. Chyba zle to wytlumaczylem ale noe wazne. Uwazam tez ze to otwarcie to nominalny stan w jakim moglibysmy funkcjonowac jakbysmy nie byli obdarzeni owymi traumami i aktualnymi nalogami. Lepiej sie tez wtedy pisze w normalnym zyciu zdania sa jakby,, na okolo,, w tym stanie slowa sa oszczedne i celne.,, Moje mysli nie moga nabrac konstrukcji i byc w ruchu,, to dosc abstrakcyjne sformulowanie wtedy powstalo w mojej gglowie i moim zdabie dobrze oddaje stan wewnwtrznego rozsypania.
Rozdział trzeci idealnie opisuję moją osobowość jak to ogarnąć pomóżcie 🥺 nie potrafię się otworzyć przed nikim nawet rodziną nie potrafię nikomu zaufać 😵🤯
@@CzowiekAbsurdalny Pisze to z pełną odpowiedzialnością. Jako studentka psychologii, uważam, że najbardziej pomagają mi Pana filmy💛w zdobywaniu jeszcze większej wiedzy.
@@whatsyourstory81 Promuj Wolność jak odważny Korwin ! Łączymy miliony jak nasi przodkowie w walce z SS ocjalistycznym ludobójstwem demokratycznie przeprowadzanym przez 90% naszych rodzin i otoczenia.
Świetny materiał - daje dużo do myślenia. Zastanawiające jest ile z tych ucieczek sam stosuję, niektóre świadomie (praca, aktywność fizyczna, adrenalina, alkohol), inne nieświadomie (intelektualizowanie). Z tym ostatnim miałem niezłego zonka, że to też się liczy, jednak gdy się dłużej nad tym zastanowić to faktycznie jest tak. Dzięki za twoją robotę - bardzo jest potrzebna i przydatna :)
Jestem osobom bardzo podatną na uzależnienia i regulowanie emocji używkami od paru lat nikotyna jest elementem ktory coraz czesciej byl u mnie używany jako środek wyzwolenia ,jednakże widzę że spożycie tej nikotyny z czasem zaczęło robic się coraz większe kieruje mną jako priorytet i widzę że idzie to w bardzo złą stronę Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić
Jako dziecko, przez 9 lat byłam prześladowana w szkole. Wtedy nauczyłam się radzić sobie z negatywnymi emocjami tłumiąc je słodyczami. Teraz panuję nad tym, ale w sytuacjach stresowych od razu pojawia mi się myśl ,, sięgnij po słodycze". To bardzo silne uczucie, z którym muszę walczyć. Mój mózg nauczył się, że zjedzenie całej tabliczki czekolady/opakowania lodów itp. łagodzi ból psychiczny.
Problem jest taki, że nawet kiedy chcę l wyrazić swoje emocje, a nie tylko je opisać, to większość ludzi ucieka, bo się boi albo bo to ich przerasta, np gdy ktoś się nagle rozpłacze albo się tak szczerze cieszy.
trafnie to wszystko opisane wielu z nas balansuje tez pomiedzy wieloma "zaspokajaczami" na zmiane a proby odzyskania wewnetrznego spokoju ,rownowagi i swiadomosci podejmowanych decyzji bywa chwilowa,dopoki cos niby z zewnatrz nie poruszy nad i zburzy spokoj,dajac do zrozumienia ,ze jeszcze nie przerobiles swoich uczuc, ze nadal cos tam jest schowane lub twoja wartosc siebie samego jest nadal nie w pelni ok Wiekszosc ludzi ma ten problem bo nawet jedno wydarzenie potrafi odbic pietno na nas w dziecinstwie,czy pozniej A kazdy z nas przeciez przezywa w zyciu takze przykre,ciezkie rzeczy Czasami dobrze jest podejsc do swgo zycia jak do roli ,jaka odgrywamy w filmie czy teatrze ale tez nie na dlugo tak sadze po swoich dosw. a medytacja tez jest tu b.pomocna
Dzięki za kolejny fajny odcinek, z pierwszej grupy szczerze polecam siłownię: endorfiny wydzielają się od razu a jedyny skutek uboczny to piękna sylwetka. To niestety plaster na złamaną nogę ale pewno lepszy niż alkohol czy inne używki...
Leżę sobie z 37,0. a mam w poniedziałek egzamin zawodowy, podchodzę do niego czwarty raz, rok temu prawie go zdałem, niby siedzę z wydrukowanymi materiałami, czytam kodeks, ale nie mam odwagi by żyć i nie mam siły by żyć i uczyć się na siłę. Jestem w kompletnym nie wiem czym i nie wiem czemu to piszę. miałem 38,8. Chciałbym w końcu odważyć się żyć, ale nawet na trzy miesiące ciężko mi to zrobić. Jestem w takim dziwnym momencie, że nie wiem jak się będę czuł w poniedziałek. Chciałbym się z kimś założyć "o życie". a jak sprawy i tak się nie powiodą to będzie na niego :) Jak moja siostra wychodzi z domu do chłopaka to po prostu wyję wewnętrznie bo nigdy u nikoogo nie nocowałem. W tym roku zdaję maturę z Matematyki po raz piąty i wybrałem tylko Matematykę a chciałem pięć przedmiotów. Chodzę jako wolny słuchacz na Fizykę na UKSW, ale byłem tam tylko raz z powodu lęku przed życiem, przydałaby mi się taka praca żeby od razu można było tam spać, nie mogę już wytrzymać w tym toksycznym domu. Co robić? Mam ogromne poczucie zmarnowanego życia. Nie mam nawet półki na prysznicu. Słyszę o sobie: "spłuczkę rozwalił, rączkę rozkręcił, on jest jakiś naprawdę specjalnej troski" albo żebym uczył się do egzaminu, jakbym sam nie wiedział. Nigdy się nie kochałem bo bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie nieporadne dziecko. Co ja mam robić? Marzę o relacji "friends with benefis". Mam ogromnego pecha w życiu i jestem specjalny, wyjątkowy. Rok temu zacząłem czytać "Lalkę" ale nie skończyłem. Mam poczucie, że od 11 roku życia się nie uczyłem i nigdy w życiu nie czytałem książek. Co ja mam robić? Raczej nikt mnie nie wpuści na egzamin z kaszlem.
Jeśli tu jestem to dlatego, że temat jest mi bliski. Mam dla ciebie radę bo ja sobie tak radzę. Nie bój się. Możesz zrobić wszystko co chcesz. Bądź pewny siebie. Jutro na tym egzaminie będę z Tobą myślami. Będę pomagać Tobie swoją pozytywną energią. Fajnie jest jak ktoś o Tobie myśli. Trzymaj się a ja już wysyłam w Twoją stronę pozytywny przekaz. Powodzenia !!!
Jeśli jesteś od 8 lat na psychoterapii a masz taki chaos w głowie, to czas podziękować temu terapeucie. Terapeuta terapeucie nierówny. Wiem, że nie jest łatwo zacząć od nowa ale trudno. Po co w ogóle zdajesz taki egzamin skoro ciągnie Cię do fizyki?
Ja uciekalam w prace i perfekcjonizm. 17 lat zylam jakby w filmie....Ale najgorsza jest samotnosc poniewaz nie moge nikomu zaufac do tego stopnia zeby nawiazac staly kontakt I otworzyc sie emocjonalnie. Boje sie tego uczucia. Emocja milosci I zaufania to cos bardzo ciezkiego wrecz niemozliwego. A pochodze z rodziny bardzo dysfuncyjnej toksycznej matki I ojca ktory mnie zgwalcil jak mialam 14 lat. W domu bylo duzo przemocy. Teraz wiem jak ludzki mózg wypiera takie zle wspomnienia...jestem bardzo przeczulona na dzieci jezeli widze matki z 500+ wyzywajace, szarpiace i krzyczace na swoje dzieci. To tylko odebrac takie dzieci aby nie mialy robionej krzywdy.
Hejka, perfekcjonizm bardziej mi się kojarzy z walką, a nie ucieczką, zaraz obok krytykanctwa, manipulacji, nadmiernej potrzeby kontroli, roszczeniowości etc. Klasyfikacja może nie ma zbyt ogromnego znaczenia, więc dziękuję za odcinek i szacun, że ubrałeś to 14 minut. Miło też, że podzieliłeś się swoimi doświadczeniami na forum :-) Bardzo fajnie było usłyszeć coś o sobie w skondensowanej formie ;) Jakie to proste ;)
Jeśli Instytucje staje się celem a nie ochrona dla człowieka. Tak więc tak bywa jeśli chce się żyć dobrze a w czasach chorych ludzie nie mają zdolności rozeznać prawidłowo zabijają lub doświadczają człowieka. To jak życie w klatce w 4 Rzeszy.
Uważam że można było troszkę więcej czasu w tym materiale poświecić na omówienie działania kory przedczołowej i skutków jej uszkodzenia A tak poza tym jak zawsze materiał w punkt ❤️
Trafił Pan z tematem w 10! Super materiał tylko zabrakło mi rozwiązania ostatniego schematu, jak sobie z nim poradzić? Jakie techniki Pan użył w swojej terapii?
Ja od kilku lat tak "uciekam" sama nie wiem przed czym kiedy już wszystko się poukładało... Nadal jednak czegoś szukam i cos mi jest ale nie wiem co i dlaczego akurat taki a nie inny sposób (nałóg z pewnością) mnie się trafił... I choć wiem że nie chce go, to i tak nie jestem w stanie się z nim rozstać i o tym też mam natłok myśli i wyrzutów sumienia .. ehh🥺
Emocje …przez to ludzie popełniają błędy nie zachowują się logicznie ja kierując się emocjami w swoim życiu nie wyszłam na tym dobrze w złości mogę zrobić komuś krzywdę i nie ważne kto to i kim jest …w złości np pękają mi żyły żyłki na ciele i jestem cała w kropkach jak dam ponieść się emocją to nie jest dobry sposób lepiej zablokować a jak ktoś wkurza kosa pod zebra do wora i do Wisły 🤣🤣… i znów stoicki spokój np miłość jest tylko głupia wydzielina w naszych mózgach niczym więcej żadnym duchowym przeżyciem po prostu wydzielina przez nią zachowujemy się irracjonalnie nie logicznie i głupio wybaczamy to co nie wybaczalne albo wpadamy w syndromySztokholmskie a dla czego no bo mamy nadzieje ze ten facet się zmieni bo go kochamy każdy puka się w czoło i już tragedia gotowa …wiem co mowie …dopiero klapki opadają gdy miłość mija wtedy żadnego syndromu sztokholmskiego nie ma… zamiast tego pojawia się nienawiść np u mnie …Teraz Sama bym wzięła ten nóż co mi ex groził i poderżnęła mu gardło tak jak on chciał mi i dzieciom zrobić po 5 latach okazało się ze facet chorował psychicznie ostawił na rok leki w dodatku nie brał insuliny cukrzyca zjadła jemu mózg …omamy zwidy…mam dość emocji starczy a tym bardziej miłość żadnej miłości nigdy więcej tego cholerstwa kretyństwa tylko racjonalne podejście do tematu związku o ile w ogóle jaki kolwiek jeszcze będzie..
Pewien ksiądz mówił, że często jest tak, że jak człowiek cierpi, to próbuje cierpienie np. zajeść. No właśnie.. nawet ja się na tym łapię.. A my powinniśmy zwrócić się do Chrystusa, on jest lekarzem, On na pewno uleczy nasze rany wewnętrzne. A skąd mam pewność ? Bo już miałam pewne depresyjne doświadczenia, myśli samobójcze ( chociaż bałam się zabić, bo nie chce iść do Piekła, bo już Boga poznałam i mam wszystkiego świadomość ) W następnym dniu - przeszło i było o wiele lepiej. Bóg mi coś zabrał, co było mi ciężarem.. dlatego teraz wierzę, choć powinnam od razu.
Mam dokładnie wszystko z tego co opisałeś. Od uzależnień, przez perfekcjonizm do intelektualizowania. Jak nauczyć się przeżywania emocji? Bardzo bym chciał.
Może coś na temat kompulsywnych zachowań sexualnych. Jak reagować na takie zachowania partnera. Co tolerować, zrozumieć a czego nie. I jak to się ma do milosci.
Może odcinek na temat, tego jak rozpoznać dobrego psychiatre, i odróżnić go od takiego który nam nie pomoże?! Ostatnio miałem zagwozdkę odnośnie mojego psychoterapeuty psychoanalitycznego, ponieważ powiedziałem mu że mogę mieć depresję, ten psychoterapeuta mi opdowiedział, że faktycznie mogę mieć depresję, ale że ta depresja jest (w pewnym sensie) na własne życzenie, że doszedłem do wniosku że tak mi będzie łatwiej, i że dzięki temu, będę mógł nic nie robić... Ten psychoterapeuta, od dłuższego czasu dał mi celne wskazówki z pomocą których poznałem lepiej siebie, i poprawiłem swoją samoocenę, i dlatego nie wiem czy to mógł być jakiś błędny strzał z jego strony? a może fektycznie powód depresji to moja chęć posiadania jej? a może on jest dobry w sferach tożsamościowych i emocjonalnych, a niekoniecznie aż tak dobrze radzi sobie z zaburzeniami nastroju? Dzięki za ew. odpowiedź, tematyka filmu wydaje mi się ciekawa...
Odróżniaj psychiatrę od psychoterapeuty. Depresja to choroba. Wywołuje zmiany w mózgu. Leczeniem depresji zajmuje się psychiatra. Psychoterapia jest leczeniem pomocniczym, dodatkiem, ale jednak podstawą są leki. Najlepiej działa połączenie obu dziedzin. Jeśli psychoterapeuta mnie skierował Cię do psychiatry, a uważa że masz depresję to widzę dwa wyjścia albo nie traktuje Cię poważnie i swojego zawodu, albo określił Cię na przypadek niezwykle lekki z którym "sam sobie poradzi' w sensie on i Ty. Natomiast jeśli chodzisz do terapeuty prywatnie to obawiam się, że w ten sposób bezczelnie chce wydusić z Ciebie hajs kosztem Twojego zdrowia. Tak czy inaczej idź do innego terapeuty, pogadaj albo najlepiej do psychiatry. Szanujący się psychiatra nie da Ci leków ot tak sobie. Jeśli określi Cię także na przypadek "lekki", to nie zapisze Co leków, albo coś bardzo łagodnego i wyśle z powrotem do psychoterapeuty na terapię. Nie bój się rozmawiać i pytać. Lekarze to też ludzie.
@@Heavyshield po części się z tobą zgodzę, ale ja byłem u mojego psychoterapeuty jednorazowo (od dłuższego czasu), ponieważ potrzebowałem WSTĘPNEJ konsultacji, jakiejś rady, a nie abyśmy na tym spotkaniu zaczęli terapię. Ja, oczywiście, szukam psychoterapeuty, tylko potrzebowałem szybkiej rady, ponieważ stwierdziłem że nawet LECZENIE POMOCNICZE pomoże mi (jak sama nazwa wskazuje). Tylko że nie spodziewałem się że osoba profesjonalna, „zrzuci” odpowiedzialność za powstanie choroby, w bezpośredni sposób na mnie. Psychoterapeuta również posiada bardzo dużą wiedzę na temat chorób (szczególnie na temat tej najpopularniejszej), jednak stwierdzenie że „wymodliłem” sobie depresje, bo stwierdziłem że tak mi będzie wygodniej, brzmi co najmniej nieprofesjonalnie, a prawdopodobnie szkodliwie (chociaż, może jest coś konstruktywnego, w takim podejściu do pacjenta)… odnośnie relacji prywatnych z psychoterapeutą, to wydaje mi się że wiem lepiej, chociaż mogę się mylić XD EDIT: Leki lekarz ustala z tobą, bez twojej zgody nie przypisuje ci leków, a ja wole unikać leczenia farmakologicznego, dopóki istnieje taka możliwość…
@@redminute6605 Miałem na myśli to że słyszałem że pewien % nieprofesjonalnych psychoterapeutów prywatnych, nie na NFZ. Nie próbuje wyleczyć pacjenta tylko go od siebie uzależnić by ciągnąć hajs jak najdłużej, a nie wyleczyć. Poważna, a nie lekka, czy sezonowa depresja powinna być leczona lekami nie samą psychoterapią bo wiąże się z konkretnymi zmianami w mózgu, brakiem serotoniny czy noradrenaliny i zmiana tego psychoterapią i pracą nad sobą jest mało realna moim zdaniem, s raczej myśleniem życzeniowym. Ale uczciwie przyznam, że jestem pacjentemx jakąś wiedzą o jest to raczej moja opinia, niż profesjonalna opinia, ale powtarzam to co przeczytałem u innych profesjonalistów. Zdrowia życzę i powodzenia.
@@Heavyshield Zgadza się, ale moje pytanie nie dotyczyło tego. Ja wiem że mogę jemu zaufać w tej kwestii, chyba się nie obrazisz jeśli cię nie wtajemniczę w moją relację a moim psychiatrą. Co nie zmienia faktu że uważam że jest to temat wart uwagi...
Oprócz celowego uciekania od emocji pojawia się jeszcze coś takiego jak aleksytymia - emocje nie dochodzą do świadomości i pojawia się problem aby ocenić że jakieś się pojawiły.
Wydaje mi sie ze odnosi sie to do punktu czwartego ale ja uciekam od bólu likwidujac go W pewien sposób sam usuwam odczuwanie bólu smutku czy negatywnych emocji ale idzie to w parzę z tymi pozytywnymi w efekcie "przestaje" odczuwac jakiekolwiek emocje, a kilka razy po dłuższym czasie nieumialem powrócić do odczuwania emocji i czekalem az same wrócą
Z listy 10:16 prawie wszystko mnie dotyczy ale w sumie to chyba dobrze, nie można siebie akceptować takiego jakim się jest i przejmować się negatywnymi rzeczami, w ten sposób raczej do niczego nie dojdziemy, będziemy po prostu jakimiś małymi nie nieznaczącymi ludźmi. Dopuszczając ludzi do siebie i też wchodząc w bliskie relacje pozwalamy komuś wejść nam na głowę, często przez to podejmujemy inne decyzje niż podjęlibyśmy będąc samemu, już nie wspomnę ile czasu i uwagi trzeba poświęcić na utrzymanie takiej relacji.
Nie zgadzam się z tym że "intelektualizowanie emocji" jest metodą ucieczki od nich, samą w sobie. Uważam że intelektualizowanie ich jest koniecznym etapem na drodze do ich zrozumienia i właściwego przeżywania. Może się źle wyraziłam, ale nie potrafię dobrać właściwych słów w tym momencie. Słucham tego kanału z wielkim zainteresowaniem. Pozdrawiam serdecznie Twórców tych wartościowych przekazów.
Może inaczej, intelektualizowanie to przesada w próbach zrozumienia, przeanalizowania własnych emocji, która prowadzi aż do trudności w ich odczuwaniu (zastępuje to odczuwanie), jednocześnie łudząc nas, że wszystko jest w porządku.
Czy powinnyśmy zakceptować siebie takimi jakimi jesteśmy, i nic z tym nie robić ( chodzi mi o to gdy jesteśmy wstydliwi ) czy próbować to zwalczyć i stać się pewnymi siebie osobami?
Akceptacja siebie wyzwala. Jak już się człowiek naprawdę zaakceptuje, widzi że skoro może się polubić jaki jest to później wybiera czy odpowiada mu ta rzekoma "wstydliwość" czy woli być pewny siebie.
Obecnie ważniejsze jest maskowanie emocji, ich deskrypcja. Kontrola emocji, a nie ich okazywanie. Często słucham, albo na studiach albo w mediach, nie pokazuj emocji, bo skrzywdzisz dzieciaka (w sumie to czy Pedagodzy i Psycholodzy są tylko od dzieci? A młodzież, a młodzi, a w średnim wieku, a seniorzy?), schowaj je za drzwiami. Ciekawi mnie, że do mojego pokolenia mówi starsze pokolenie, jednocześnie nie okazuje nam tego o czym mówi i zapomina, że my kiedyś byliśmy dziećmi. Mówią do nas tak jakbyśmy byli nierozgarniętymi obcymi. Swoją drogą, każdy był kiedyś dzieckiem, ale wlewanie w Ciebie poczucia bycia szmatą, uzależnienia od innych, pokazywania, że bycie sobą jest złe, i wykonywanie poleceń jest słuszne, zwłaszcza rzuconych od tak . Posłużę się metaforą kielicha Salomona, chociaż w innym kontekście. Co w Ciebie wlano, ty wylejesz na innych. I to jest ten problem międzygeneracyjny. Ktoś kiedyś się zastanowił, że dziecko do którego idziemy, będzie może kiedyś na tych samych studiach? Albo odwrotnie pomyślał ktoś kiedyś, że ten wykładowca był kiedyś studentem? Albo, że ten student zostanie np. wykładowcą? Ile sprzeczności. Oczywistym jest też, że są zasady które wymagają od ludzi zasobów Wrażliwości z Kontrolą Emocjonalną, zwłaszcza w psychoterapii.
Jeśli chodzi o podjęcie decyzji w jakichś mało istotnych sprawach, postaraj się je podejmować jak najszybciej - działa tu zasada trzech sekund, co oznacza że po ich upływie zaczynasz gdybać, co tylko utrudnia cały proces wyboru. Z kolei jeśli chodzi już o poważniejsze sprawy, spróbuj wtenczas wyobrazić sobie kogoś ze swoich przyjaciół, którzy mieliby przed sobą identyczny problem do rozwiązania i wtedy zastanów się co sama byś im doradziła zrobić ;)
@@FoxyXpOmPa69 Promuj Wolność jak odważny Korwin ! Łączymy miliony jak nasi przodkowie w walce z SS ocjalistycznym ludobójstwem demokratycznie przeprowadzanym przez 90% naszych rodzin i otoczenia.
( chłopak 20 lat) 3 przykład zdecydowanie o mnie wszystko sie zgadza bol codziennośći i depresja nadmierny perfekcjonizm moj pokoj otoczenie wszystko musi byc na miejscu ja zwariuje jak ksiazka jest nie rowno albo koc źle rozłożony na łóżku tez skupiam sie w duzej czesci na nauce angielskiego bo tylko ona daje mi poczucie szczęścia i spełnienia i motywacje do dalszych działań nienawidze osob ktore wyrażają emocje przy mnie i sa mocno otwarte powoduje u mnie przygnebienie moje otoczenie uwaza mnie za osobe bardzo madra moje zainteresowania ekonomia polityka światem geografia jezykami psychologia moge nad tym godziny spedzac i szukać nowych zagadnień wiele członkow rodziny czy osoby z pracy twierdza ze mozna na kazdy temat ze mna pogadać uwazam ze te zainteresowania wynikaja z checi ucieczki bo tylko wtedy nie czuje tego bolu emocjonalnego mam świra na tle ubioru i wygladu wstydze sie gorzej wygladac tylko ubior zwieksza moje poczucie wartości wynika to w duzej mierze z kompleksow wzrostu i niskiej samooceny. Moi rodzice nigdy nie okazywali uczuć ojciec jedynie gonił do pracy jedyny temat rozmowy to '' zrob to '' do tego godzinami awanturował sie z matka moja matka nie rozumie mnie ciagle jej w domu nie było jedyne co potrafiła do dawac pieniadze ze wszystko jest wporzadku a jak miałem jakies problemy twierdziła '' jestes chory psychicznie '' .Bedac dzieckiem bałem sie zasypiać jak ojciec był w poblizu strach przed tym co widziałem powodował u mnie bezseność. Należe do osob ktore nie buntuja sie przeciw rodzica robie to co dokładnie mam jak mi cos zabraniaja słucham tak jak ma być. Od kilku lat unikam zwiazkow 2 razy miałem okazje wejść w niego ale za każdym razem boje sie ze skrzywdze druga osobe i zniszcze jej komfort psychiczny zawsze unikanie spotkaniem argumentuje ze musze pierwsze wyuczyc sie jezyka angielskiego a potem niemieckiego ze ciagle zajety nauka praca i obowiazkami. Wiem tez ze sa osoby bardziej wartosciowe odemnie ktore moga wniesc wiecej odemnie ja jedynie jestem niesmiałym smutnym perfekcjonista z niskim poczuciem wartosci żałuje że sie urodziłem momentami wiem że jest wiele osob ktore mogłybyc dla mnie przykładem jak poprowadzic zycie ja niestety nie daje nikomu takiego przykładu wolałbym byc zastapiony kims lepszym lepiej wychowanym z lepszy i bardziej realnym pogladam na świat. Brzydze sie soba nieraz uderzyłem matke czy wszedłem w bojke z ojcem niektore sytuacje w moim domu to juz był szczyt co sie działo codziennie niemoge na siebie patrzec kazde niepowodzenie staram sie odczuwac jak najmocniej bo tylko wtedy mam wyrzuty sumienia. Ludzie z naszej rodziny nie lubi nas odwiedzac bo mowia ze tylko ciagle sie awanturuja u nas i psuja cała atmosfere.Ciotki wyjechały za granice nienawidza wracac na swita do nas bo mowia ze tu niemaja juz rodziny. Boje sie wydostać z tego domu mam wrażenie że jestem taki sam jak moj ojciec gdy dostane chwile swobody moge zmienic sie w kogos innego kogo tak naprawde nie znaja. Ojciec potrafi bez problemu używać słow do matki ''ty ślepa k***o zde**nij szm*** a ona tak samo odpowiadac czy tez ja popchnac rzucic czyms. Wielokrotnie budzimy sie po nocach przez niego. I mam te świadomość ze ja siebie nieznam ja mam w sobie po tylu latach degradacji czastke tego domu w duzej czesci wiem ze jestem w stanie stowrzyc takie toksyczne srodowisko. Nigdy nie dostałem wzorcow wychowania w normalnej rodzinie płacz mnie ogarnia jak widze jak niektorzy potrafia z soba normalnie rozmawiac i sie zachowywac. Wole sie rozpisac mam swiadomosc braku chronologi ale trudno jest w sobie tłumic te emocje. Kanały i niektore tresci daja mi poczucie ze gdzies tam moze jest inaczej jest wdzieczny za takie materiały jestem pewny ze sa dobry przykładem dla przyszłych pokolen.
Bardzo poruszył mnie Twój komentarz, łzy się cisną do oczu, żyjesz w nieustannym napięciu, psychika siada, ale w końcu ciało też zacznie się degradować od permanentnego stresu, wiem po sobie. Mam 25 lat nerwicę lękową, depresję, Complex PTSD, OCD i w końcu wyszła choroba autoimmunologiczna (Hashimoto) oraz celiakia. Wiele z tego co opanujesz jest mi bliskie, w szczególności to z ojcem, nie jestem w stanie przebywać z nim w jednym pokoju, budzik czasami nie mógł mnie obudzić, ale jego kroki za drzwiami wyrywały mnie ze snu jak z procy. Wynik lat bicia, znęcania się psychicznego, a matka obojętna, "męczennica", dająca odczuć że zawracam jej głowę swoim istnieniem, zrozumiałam że nie mogę na nią liczyć kiedy miałam siedem lat. Ojciec narcyz socjopata, matka narcyz ukryty. Uciekaj z tego domu jak najszybciej się da. Nawet najniższa krajowa i wynajęcie pokoju daje nieopisany spokój. Ratuj się, idź do psychologa, psychiatry nawet na NFZ, mnie to uratowało życie.
@@whiteraven996 dziekuje zamierzam pojsc ostanio ujawniły sie problemy z zoładkiem okazało sie ze mam nerwice zoładka nie jestem w stanie nic jesc od 10 dniu aktualnie wizyte u psychiatry mam na 23 lutego licze ze to moze zmieni w koncu moj stan
@@astralangel1309 Trzymam kciuki, mnie antydepresanty pomogły wstać z kolan, chociaż trzeba było czekać około miesiąca na pierwsze efekty, na początku brania leków może być gorzej. Aktualnie będę mieć konsultację on-line właśnie w związku z nerwicą, mam nadzieję że leki zadziałają. Cieszę się że poszedłeś po pomoc. Trzymaj się ciepło 🤗
ja tez mam to "intelektualizowanie zamiast przezywania" , mi sie podoba to ze na przyklad moge nie pokaxywac bolu i innych emoji jak mi sie nie chce ale wtedy pokazywanie ich specjanie jakos tak sztucznie odczuwam. sprawia to co jakis czas jakies mniejsze problemy w mojej relacji hehe. jak sie pan czuje po tej terapii? da sie tez nie przewywac odczuwanych emoji tylko opisywac kiedy sie zachce? oplacalo sie to? powinnienem sprawdzic co to za terapie?
Taaaa najgorsze że jak nie ma komu pokazać tych emocji, uważam że sport jest tu wspaniałym rozwiązaniem, szczególnie boks, a dla osób które mają mniej miejsca w domu lub nie chcą chodzić na boks lub inne sztuki walki, polecam z całą odpowiedzialnością najtańszy sposób skakanka, spróbujcie sama gęba się cieszy
jeżeli moja matka obejrzy ten filmik to może w końcu zrozumie, że moje "lenistwo" to nie jest lenistwo tylko głęboka depresja czy wręcz apatia, chociaż wątpię, bo mimo, że wiele osób po przeprowadzeniu ze mną dłuższej rozmowy mówiło jej to samo co ja to i tak w dupie to miała i uznawała za herezję (Kappa)....
Trzymaj się. Korzystaj z tego co masz pod ręką, ot chociażby z filmików na YT. Może chociaż głęboka rozmowa z przyjacielem mogła by trochę Ci pomóc? Niestety, społeczeństwo i nasi rodzice także nie zdają sobie sprawy z takich chorób jak depresja, lekceważą sygnały, które inni im wysyłają. To nie ich wina, bo zabrakło tu edukacji. Wszystkiego dobrego. Dbaj o siebie
Znam ten ból 30 lat, ciężka depresja i lęki. Nie mogę pracować od kilku lat już. Cała rodzina uważa, że się lenie. Dopiero ostatnio zaczynają pomagać trochę leki.
Emocja to też INFORMACJA. Rodzimy się z czystą kartą, no może oprócz zapisu genetycznego, jeść, pić, spać, kolor skóry, etc. Wszystko co dalej, czyli od niemowlaka, to również informacja, tyle że DOSTARCZONA Z ZEWNĄTRZ. Dziecko kopiuje ruchy, gesty, mimikę, ton głosu, natężenie, dosłownie wszystko, od ludzi ze swojego otoczenia. Może też naśladować zwierzęta i wszystko co przykuje jego uwagę z całego środowiska. Zjawisko to różnie jest interpretowane, na przykład w neuronaukach spotkałem się z pojęciem, neurony lustrzane. Obserwując własne dziecko zauważyłem że EMOCJE u ludzi ,też mają swój początek w INFORMACJI DOSTARCZONEJ Z ZEWNĄTRZ. Dla przykładu złość dziecka pojawia się poraz pierwszy w momencie próby skopiowania takiego stanu emocjonalnego np. u innego Człowieka. Najprawdopodobniej wtedy zostają uruchomione procesy chemiczne w organiźmie , i poprzez połączenia neuronalne zostaje zapisany stan emocjonalny, który od tej chwili jest utrwalony. W dalszej części pomyślimy, czy na stałe. Należy podkreślić powagę tego "odkrycia" , dalej wyjaśnię dlaczego cudzysłów. Mówimy tutaj o EMOCJACH, dla podkreślenia znaczenia tego słowa, podam kilka przykładów, MIŁOŚĆ, WIARA, NIENAWIŚĆ, ZAZDROŚĆ,.....niby to nie emocje ,ale wywołują stany emocjonalne .Wszystkie potrafią doprowadzić do ekstremalnych zdarzeń, śmierci, morderstwa,...., ale też dozgonnej przyjaźni , czy ślepej wiary w bóstwa. Niczym odkrywczym np. dla chemika będą procesy chemiczne zachodzące w organiźmie ludzkim, podczas tych emocji. Przerażające jest natomiast to że poszczególne autorytety swoich dziedzin, nie potrafią spojrzeć na fenomen POTĘGI INFORMACJI szerzej. Nie potrafią połączyć sił i wypracować wspólne wnioski. Jeżeli całe nasze wewnętrzne światy są tylko informacją to powinno być szokiem i przełomem w nauce, a jest tylko "kolejnym newsem".Postaram się wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. W przeszłości trzymano ludzi w niewiedzy, mały zasób słów, to również zawężone pole myślenia. Człowiek z takim zasobem tkwił w swojej bańce informacyjnej, przeważnie wykonywał proste polecenia, zainfekowano go jakąś wiarą , i tak bez większej świadomości sobie żył. Nie było wtedy (depresji, klaustrofobii, dysleksji,..........), bo po prostu o nich nie słyszano. Niema boga, dla kogoś kto o nim nie słyszał, niema miłości dla kogoś kto nigdy nie kochał, niema agresji w człowieku, który nigdy jej nie doświadczył........ Wydawało by się że taki człowiek to "głupiec ". Pomiędzy tamtym okresem, a dziś, tu i teraz, mimo wszystko był postęp. Świat nie stał w miejscu, ludzkość się "rozwijała ".Zasoby ziemi były, i nadal są zamieniane na inne " Wartości "dla człowieka. Dla przykładu, rzadko spotykane są ciepłe,drewniane domki , które służyły 120 lat, a potem same się utylizowały. Dziś "doskonałe" twory korporacyjne tworzą z zasobów ziemi "wartość " , dla przykładu, kolejne warstwy domu, które im" lepsze "tym dłużej będą leżeć na śmietniku. Czas na rozpracowanie innego wspułczesnego "głupca".To człowiek z dostępem do wiedzy całego świata, bańka informacyjna z baniek informacyjnych. Źródła podają że jest nas ok. 7.8 miliarda, i każdy z nas ma niepowtarzalną osobowość, indywidualny program. Oczywiście sami siebie próbujemy szufladkować, zamykać w jakieś ramy (religię, sekty, zrzeszenia, subskrybenci............), ale niema dwóch osób, które miały by identyczne doświadczenia, no chyba że z jednym mózgiem. Drugi głupiec to człowiek z przekonaniem o własnej nieomylności , absolut jest wykształcony pewny siebie, twardo stąpa po ziemi, prawdziwy autorytet. Problem w tym że to nadal bańka informacyjna, z automatu odrzuci wszystko to co przekracza jego wyobrażenia, bądz na bazie swojego zasobu słów, doświadczeń, wykoślawi "prawdę " Od innego człowieka. Zacznie szukać racjonalnego wytłumaczenia i skomplikuje prostą prawdę. Po głębszym przemyśleniu, przestawieniu słów w zasobie :), można by zaryzykować stwierdzeniem że wszyscy jesteśmy takimi głupcami, lecz tylko człowiek po środku zrozumie co oznacza "cudzysłów" , na wsępie tego tekstu. Skoro o tym mowa jest jeszcze jedna kwestia do przywrócenia. Czy procesy chemiczne, EMOCJE, to "program" na stałe? Z całą pewnością nie. Moim zdaniem, podpierając się neuronaukami, można stwierdzić że to tylko połączenia neuronalne, które mogą zostać utracone (trwałe zapomnienie), bądz zmienione, zastąpione innymi (zmiana przekonań, zastąpienie uzależnienia innymi,.......) to wszystko prosty, ciągły, proces .Akurat tobie nie musiałem tego pisać, bo wiesz, że szpryca to też informacja ,tak jak pokarm czy wiadomości w TV, że to taki "matrix", a ludzie to bio roboty sterujące sobą na wzajem, taki rak ziemi , wirus. Może ktoś jeszcze zechce zostać " Przeciętnym głupcem" :-). Nie wiem do której grupy zaliczyć tych co rozpowszechnili informację że płeć można rozważyć, albo że związek jednej płci jest czymś normalnym, przecież to szach mat dla przetrwania naszego gatunku. I popatrz, że taka informacją potrafi zadziałać na część społeczeństwa. Uświadomienie sobie tego daje możliwość kontrolowania równowagi emocjonalnej i nie tylko.
A co zrobić kiedy często się ma uczucia i one rozpraszają i przez x godzin muszę sobie tylko leżeć i czekać aż przejdą a nie mam na to czasu bo praca? Przez to zawalam życie, chodzę na którąś terapię ale nie pomaga bo nie mówią wprost co zrobic a ja nie wiem jak się domyślić
Jestem ciekawa, czy Pan rzeczywiście ma tak to wszystko ogarnięte..To nie jest złośliwy komentarz. W żadnym wypadku..Po prostu z mojego doświadczenia wynika, że osoby, które tak świetne potrafią mówić o tym, co powinno się zrobić by pogodzić "wewnętrzne demony" są bardzo nieszczęśliwe ... Np ja...Ja tak mam, że jestem bardzo lubianą osobą. Uchodzę za taką, której można się wygadać i która daje dobre rady ( nie nachalnie, tylko poproszona), a sobie jakoś nie umiem poukładać życia. Na pozór jest ok, a w środku mam taki bałagan, że aż boli. Znam wiele takich osób jak ja. Dlatego jestem ciekawa jak faktycznie jest z Panem.
Pojawiaja sie w komentarzach prosby o rozwiniecie ostatniego zagadnienia. A moze by bylo jeszcze ciekawiej i bardziej zrozumiale, omowic to w kontekscie stoicyzmu, o co kaman ;o
Co jeżeli perfekcjonizm wynika nie z tego co opisałeś, tylko z myślenia: I am living once. Iife is about living the best way I can. Because my time is today. The best way of respect to your ancestors? :) Ale oczywiście, ze jak ktoś jest chory, to dla niego życie w najlepszy sposób jaki się da - może się wydawać czymś niezdrowym.
Niestety numer 3 to ja. Jestem już tym bardzo zmęczona, chciałabym być "normalna" i zamiast tyle myśleć, to po prostu przeżywać. Od roku chodzę na psychoterapię. Dla mnie przeżywanie emocji jest jakimś nienaturalnym sposobem wyrażania się. Natomiast godzinami mogę rozmawiać na temat emocji, świata i ogólnie życia.... Potem sama się łapię na tym, że znów to robię... Jestem zmęczona.
Jest taka rewelacyjna bajka dla dzieci " W głowie się nie mieści " dzięki niej ja i moje dzieci nauczyliśmy się nazywać swoje emocje i reakcje na nie. Świetna bajka nie tylko dla dzieci 🙂
Ja uciekam głównie w to co powoduje u mnie silniejsze emocje niż te bolesne które przeżywam. Nawet jesli są to kontrowersyjne tematy
Mój mąż DDA stosował wszystkie opisane mechanizmy a ja przez długie lata żyłam z nim z poczuciem oddzielenia niewidzialną szybą. Żadne moje wysiłki rozmowy prośby czułość nie pomagały. Otworzyła go dopiero terapia.
Ja się łapię pod ten perfekcjonizm. Tak doskwiera, że nawet sama nie dopuszczam myśli, że mogę być perfekcjonistką, bo przecież nie jestem perfekcyjna :) Mówcie co chcecie, wychodzę i mam nadzieję, że wyjdę z tego na prostą z Panem Bogiem. Mam serdecznie dosyć tego miernego poczucia własnej wartości, strachu, że to nie dla mnie, tej krytyki którą tylko ja słyszę. Mam zamiar cieszyć się wolnością. WRESZCIE!
Od ponad roku próbuję przepracować moje "traumy" i gdy jestem tak blisko, gdy w końcu mam chwilę wytchnienia to popadam właśnie w wir imprezowania, oglądania filmów etc. Potem gdy ten okres nazwijmy to wolnego kończy się, dopada mnie refleksja i negatywne emocje powracają - ale nie mam już wtedy czasy żeby je przepracować, przeżyć. I tak minął mi 2021 rok. Wydaje mi się, że dużo osób ma podobny problem. Sam materiał jak zwykle na wysokim poziomie, leci łapka w górę.
Moją kompulsywną ucieczką są wszelkie filmy, seriale, komiksy, fanfiki. Czuję że muszę koniecznie skończyć np. komiks bo będę się źle czuła jeśli tego nie zrobię. A z drugiej strony bez przerwy pluję sobie w brodę, że zaraz matura a ja nie mam siły i nie chcę się uczyć, marnuję czas na internet zamiast na naukę lub przynajmniej równomiernie rozkładać ten czas.
A najgorsze jest to że mimo iż wiem że mam w sobie jakieś złe emocje to nie wiem skąd one się biorą i jestem zła na siebie że czuję coś tak jakby bez żadnego powodu, bo jeśli taki jest to go nie znam
Ale dobrze, że przed maturą w 1999 nie było internetu😆😆
Hej mam nadzieję że przeczytasz w całości (bo trochę mi zajęło napisanie)
Coż Byczqu możliwe że podświadomie sabotujesz swoje obowiązki, z drugiej strony takie obwinianie się wpływa na to że nie potrafisz odpoczywać - tj. coś co powinno sprawiać ci przyjemność wpędza Cię w poczucie winy. Możliwe że masz taki nawyk, ale myślę że da się to ograniczyć. Zaplanuj sobie dzień napisz ile chcesz poświęcić na naukę (może to być nawet mniej niż na odpoczynek! może to być 1h rozbita na 3/4x po 20/15min). Zobaczysz że Ci się uda. Ja napisałem w ubiegłym roku pracę magisterską w mniej niż miesiąc, a było tego naprawdę sporo - największe nemesis z jakim się mierzyłem --> udało się ;D Także Tobie też się uda, niech komiks będzie nagrodą.
Ewentualnie radzę jeszcze odłożyć wszystko na bok usiąść i w milczeniu przez 10 min zadać sobie pytanie od czego uciekasz w te filmy, komiksy seriale itd (przed czym? co jest powodem i czy naprawdę jest takie straszne).
Świadomość istnienia problemu jest już wielkim krokiem na przód. Obejrzyj jeden z wcześniejszych filmików coś o toksycznym domu.
Tu orientujesz się powoli w wieku 18-19 lat, ja dopiero koło 30 kiedy zdrowie psychiczne siadło na dno totalne o muszę się leczyć. Porada z mojej perspektywy, zdrowie jest najważniejsze. Matura i studia nie uciekną, jak będzie trzeba to może opróżnisz to w czasie, może napiszesz poprawkę, się to w gruncie rzeczy egzamin jak każdy inny. Egzaminy się ponawia, czy poprawia, świat się nie wali. Ale jak nie znasz o swoje zdrowie psychiczne, to uwierz mi że świat może się bardzo szybko skończyć dosłownie i w przenośni. Jakbyś potrzebowała jakiejś porady, czy nakierowania dalszego polecam się
@@pKATastrofa6 oj tak, też to bardzo dobrze znam. Nie zasługiwanie na odpoczynek, poczucie przymusu zrobienia tego i tamtego a jednak jakoś te rzeczy przeciekają przez palce i znowu to poczucie winy i brak prawa do odpoczynku. Błędne koło
U mnie przede wszystkim udziela się intelektualizowanie emocji, podchodzenie do swoich problemów emocjonalnych w sposób cyniczny i komiczny - takie "standupowanie" w gronie znajomych, co jest zabawne i daje poczucie zadowolenia, ale w innej sytuacji, w samotności dominujące uczucie braku prawdziwej normalnej relacji powoduje silną depresję.
Drugą rzeczą mocno aktywną u mnie w sposobie radzenia sobie z nieprzyjemnymi odczuciami jest pewnego rodzaju perfekcjonizm oparty na duchowych aspiracjach, dążenie do idealnego stanu bytu co wiąże się z takimi zachowaniami jak zdobywanie wiedzy w ezoterycznej literaturze, stawanie sie gorliwym wyznawcą pewnych idei, i żeby nie popaść w fanatyzm z dość regularną częstotliwością je sobie zmieniam. Podróże, częste zmiany miejsca zamieszkania, zmiana zainteresowań, które są w sumie powierzchowne, ukrywanie się za postawą dobrze poinformowanego, znawcę tematu.
Chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej na temat intelektualizowania zamiast przeżywania. Niby dobrze mi jest z tym że emocje nie wpływają na moje życie (albo nie zdaję sobie z tego sprawy), ale brakuje mi takiego właśnie doświadczania emocji np. wtedy kiedy coś mi się uda. Nie potrafię też rozmawiać o swoich uczuciach i emocjach co utrudnia nawiązywanie relacji romantycznych. Może jest jakaś książka która przybliża ten temat?
Przypinam się do pytania i prośby.
+1
Polecam książkę psychotetapia przez ciało. Marzeny Barszcz. Ona mówi jak czuć a nie myśleć. Jak wyjść z głowy
Jak przestać byc drewnianą kukiełka a zostać chłopcem?;P Musiałem;) u mnie był problem w drugą stronę
@@agnieszkak9531 Dzięki. Z opisu i komentarzy w opiniach książka warta uwagi
Bardzo wartościowy film. Myślę że wiele osób zmaga się z poruszanymi tutaj problemami.
Też chodzę na terapię. Trafiłam na super psychoterapeutkę, która pomaga mi integrować emocje i je oczywiście wyrażać. Byłam od nich mocno odcięta. Pomimo tego, że słucham i bardzo lubię takie podcasty, filmy, to dopiero terapia tak naprawdę robi robotę w moim życiu
moim zdaniem najniebezpieczniejsze jest zagłuszanie jedzeniem, jeśli przerodzi się w nałóg, to chyba ten najciężej leczyć. można w zupełności odciąć się od narkotyków, ale jemy codziennie. uzależniony od jedzeni ma zacząć jeść zdrowo i kontrolować swoje jedzenie. troszkę jeść i więcej nie wolno.
to jakby codzien dawać osobie uzależnionej od narkotyków trochę takich substancji i powiedzieć mu- więcej nie wolno.
To co ja teraz czuje dzieki tej madrej wiedzy ,dalo mi ulge.Czuje sie duzo lepiej.Deieki wielkie!
Bardzo ciekawe jest to wszystko o czym Pan wspomina. Osobiście zawsze wydawało mi się, że mam bardzo duży wgląd w siebie, jednak teraz zrozumiałam, że mam spory problem z przeżywaniem intensywnych emocji - najczęściej intelektualizowałam zamiast przeżywać, ale też czuję jakbym dotychczas ciągle uciekała przed samą sobą - a to w sen, a to w książki lub w relacje z partnerem. Bo przecież skoro wiem jakie uczucia mi towarzyszą, to odsunę je trochę od siebie, zajmę głowę czymś innym i zaraz poczuje się lepiej - takie podejście to idealny przepis na wieczną frustrację. Naprawdę bardzo ciekawy film - otworzył mi oczy. Pozdrawiam
Teraz sie jeszcze bardziej zamknę zaduzo tego było i to jeszcze specjalnie !!!!! dziękuję mądrzy psycholodzy i Chora rodzinko. Zacznę coś robić!! , rozmowy w kółkach i opowiadać będę jak psycholodzy iinne gady kazali mojej rodzinie i znajomym mnie wykańczać żeby przejść przez zło. Widzę to ale nic im to nieda niech się cieszom że mogą coś robić w tym życiu i w ten przytki sposób.
Dziękuję Ci za ten filmik, niezwykle wartosciowy, jak z resztą wszystkie twoje, ale ten trafił u mnie w samo sedno i pozwolił wiele rzeczy zauważyć i zrozumieć
Potrzebowałam tego filmu. Dziękuję
Ucieczka od prawdziwych emocji niszczy nas ludzi. Zaleczanie negatywnych emocji....popadanie w nałogi, niezdrowe schematy to wszystko przeżyłam. Teraz gdy jestem w procesie terapii wiele zrozumiałam, np. że to zaleczanie jest tylko chwilowe.... Spokój wewnętrzny zależy ode mnie a nie od używek, teraz to wiem. Dziękuję za ten filmik, który tylko utwierdził mnie w tym że kroczę właściwą drogą.
Bardzo dobre, merytoryczne nagranie. Zaskakująco trafnie przyciska do muru konfrontacji z samym sobą. 🙉🙉🙉🙈🙈🙈🙊🙊🙊
Tematy, czy problemy, które Pan omawia są zazwyczaj bardzo interesujące. Można się wiele dowiedzieć o sobie samym, ale również zrozumieć zachowania innych osób. Potrafi Pan skierować strumień światła w zakamarki naszej psychiki, które nigdy jeszcze nie widziały światła dziennego. Takie wymiatanie naprawę oczyszcza i otwiera, oczy, serce i umysł.
Serdecznie Panu dziękuję za ten odcinek. Nigdy dość uświadamiania sobie, czym są emocje. Ja myślę, ze akurat u mnie stłumione emocje przeradzają sie w glebokie poczucie pustki. No i wtedy ups! Alkohol, kawa, jedzenie i ...itd.
Jak zawsze bradzo wartościowy film, trzecia część najlepiej mnie opisuje.
Mam problemy z przeżywaniem emocji. Potrafię się od nich dystansować. Niestety to potem się na mnie mści.
Mi się zawsze wydawało, że umiem nad tym panować... Siwe włosy w wieku 27 lat, zawał 35 lat... Ciało pokazało chociaż psychika udawała, że nie widzi...
Niesamowite, dzisiaj mialam na terapii o "zaslonie" uczuc, ktorych w sobie przezywam a nie pokazuje czy otwarcie mówię co wiaze oczywiscie sie z autentycznoscia z tego z tym co na prawde mysle i odczuwam.
Idealnie przedstawione wszystko.Uwielbiam Pana filmiki ;)
To jednak straszne, że jesteśmy tak przewidywalni, definiowalni....po tym filmie poczułam się naga :D
To ciekawe bo ja noe znajac tej terminologi nazywalem to dosc podobnie.,, Komunikacja wewnetrzna,, to jest moja nazwa tego stanu i dodam jeszcze, ze stan ten moze wystopic nawet w trakcie trwania nalogu na zasadzie danej paro godzinnej sesji. Wchodzac juz ktorys raz w uzaleznienie po paroletnim dobrym okresie odbotowalem i zapisalem wiele stanow. Jednym z nich jest taki stan w ktory juz oddalamy sie sluchamy muzyki dodanej rok temu do play listy i rozumiemy, ze utwory te mimo ze sa dardzo dobre a moze i najlepsze, sa tak naprawdę taki zalążkiem poczatkiem witania sie gorszego okresu. Jest to przedziwne zjawisko, jak odczytujemy ze juz rok temu,, wiedzielismy,, Drugim stanem a w zasadzie pierwszy bo do niego odnosi sie ten wywod jest owa,, komunikacja,, Jest to stan kiedy juz zchodzimy z chemicznej gorki i wraca obraz realnego myślenia jeszcze nie dol i glod, tylko takie przelatywanie przez punkt zero. Ja tak mialem po zejsciu ze stymulantow i zapaleniu nie duzej ilosci marihuany. Stan ten jest bardzo wyjatkowy nie jest to,, zchilowanie,, Mysle ze mozna by wtedy nawet podwarzyc swoj nalog i poinformowac innych o swoich problemach. Skonstruowalem wtedybwiele wspanialych rzeczy ale przedewszyatkim spisalem wtedy wiele dobrych dslszych krokow. Noestety w tym stanie moze wystapic nadmierna rola wewnetrznego krytyka i nas poprostu zaorać. Chyba zle to wytlumaczylem ale noe wazne. Uwazam tez ze to otwarcie to nominalny stan w jakim moglibysmy funkcjonowac jakbysmy nie byli obdarzeni owymi traumami i aktualnymi nalogami. Lepiej sie tez wtedy pisze w normalnym zyciu zdania sa jakby,, na okolo,, w tym stanie slowa sa oszczedne i celne.,, Moje mysli nie moga nabrac konstrukcji i byc w ruchu,, to dosc abstrakcyjne sformulowanie wtedy powstalo w mojej gglowie i moim zdabie dobrze oddaje stan wewnwtrznego rozsypania.
Rozdział trzeci idealnie opisuję moją osobowość jak to ogarnąć pomóżcie 🥺 nie potrafię się otworzyć przed nikim nawet rodziną nie potrafię nikomu zaufać 😵🤯
Jest Pan najlepszy!
Czasem tylko trafiam z tematem ;) Ale dziękuję!
@@CzowiekAbsurdalny Pisze to z pełną odpowiedzialnością. Jako studentka psychologii, uważam, że najbardziej pomagają mi Pana filmy💛w zdobywaniu jeszcze większej wiedzy.
Uważaj, uzależnisz się od niego 😉
@@whatsyourstory81 Chyba już jestem! 😊
@@whatsyourstory81 Promuj Wolność jak odważny Korwin ! Łączymy miliony jak nasi przodkowie w walce z SS ocjalistycznym ludobójstwem demokratycznie przeprowadzanym przez 90% naszych rodzin i otoczenia.
Świetny materiał - daje dużo do myślenia. Zastanawiające jest ile z tych ucieczek sam stosuję, niektóre świadomie (praca, aktywność fizyczna, adrenalina, alkohol), inne nieświadomie (intelektualizowanie). Z tym ostatnim miałem niezłego zonka, że to też się liczy, jednak gdy się dłużej nad tym zastanowić to faktycznie jest tak. Dzięki za twoją robotę - bardzo jest potrzebna i przydatna :)
Świetny materiał. Dziękuję
Jestem osobom bardzo podatną na uzależnienia i regulowanie emocji używkami od paru lat nikotyna jest elementem ktory coraz czesciej byl u mnie używany jako środek wyzwolenia ,jednakże widzę że spożycie tej nikotyny z czasem zaczęło robic się coraz większe kieruje mną jako priorytet i widzę że idzie to w bardzo złą stronę
Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić
Jako dziecko, przez 9 lat byłam prześladowana w szkole. Wtedy nauczyłam się radzić sobie z negatywnymi emocjami tłumiąc je słodyczami. Teraz panuję nad tym, ale w sytuacjach stresowych od razu pojawia mi się myśl ,, sięgnij po słodycze". To bardzo silne uczucie, z którym muszę walczyć. Mój mózg nauczył się, że zjedzenie całej tabliczki czekolady/opakowania lodów itp. łagodzi ból psychiczny.
Problem jest taki, że nawet kiedy chcę l wyrazić swoje emocje, a nie tylko je opisać, to większość ludzi ucieka, bo się boi albo bo to ich przerasta, np gdy ktoś się nagle rozpłacze albo się tak szczerze cieszy.
Jeden filmik dal mi więcej niż rok terapii!
Tylko co dalej? Jak się z tymi emocjami połączyć na nowo?
Przede wszystkim zmienić terapeutę.
Super!! Nic dodać, nic ująć.. pozdrawiam serdecznie!
O rany! Jaki to wspaniały odcinek!
Też mam problem z intelektualizowaniem emocji, dzięki za ten film! :)
Super materiał👌👌👌 Też jestem specjalistą od intelektualizowania 😀😀😀 Bo czucie może po prostu boleć, ale i tak warto czuć 😎😎😎
trafnie to wszystko opisane
wielu z nas balansuje tez pomiedzy wieloma "zaspokajaczami" na zmiane
a proby odzyskania wewnetrznego spokoju ,rownowagi i swiadomosci podejmowanych decyzji
bywa chwilowa,dopoki cos niby z zewnatrz nie poruszy nad i zburzy spokoj,dajac do zrozumienia ,ze jeszcze nie przerobiles swoich uczuc, ze nadal cos tam jest schowane
lub twoja wartosc siebie samego jest nadal nie w pelni ok
Wiekszosc ludzi ma ten problem
bo nawet jedno wydarzenie potrafi odbic pietno na nas w dziecinstwie,czy pozniej
A kazdy z nas przeciez przezywa w zyciu takze
przykre,ciezkie rzeczy
Czasami dobrze jest podejsc do swgo zycia jak do roli ,jaka odgrywamy w filmie czy teatrze
ale tez nie na dlugo
tak sadze po swoich dosw.
a medytacja tez jest tu b.pomocna
Dzięki za kolejny fajny odcinek, z pierwszej grupy szczerze polecam siłownię: endorfiny wydzielają się od razu a jedyny skutek uboczny to piękna sylwetka. To niestety plaster na złamaną nogę ale pewno lepszy niż alkohol czy inne używki...
Bandazowanie sztucznej nogi... 😜To cytat od Magdy z Selfmastery pl.
Polecam 😊
Super materiał. Mógłbyś powiedzieć coś więcej o technikach/sposobach prawdziwego przeżywania emocji ?
Człowiek Absurdalny: to NIEZWYKLE WAŻNY film!
Bardzo dobry odcinek , mówi prawdę o wiele ludziach teraz . Dobrych emocji brakuje często w życiu .
Leżę sobie z 37,0. a mam w poniedziałek egzamin zawodowy, podchodzę do niego czwarty raz, rok temu prawie go zdałem, niby siedzę z wydrukowanymi materiałami, czytam kodeks, ale nie mam odwagi by żyć i nie mam siły by żyć i uczyć się na siłę. Jestem w kompletnym nie wiem czym i nie wiem czemu to piszę. miałem 38,8. Chciałbym w końcu odważyć się żyć, ale nawet na trzy miesiące ciężko mi to zrobić. Jestem w takim dziwnym momencie, że nie wiem jak się będę czuł w poniedziałek. Chciałbym się z kimś założyć "o życie". a jak sprawy i tak się nie powiodą to będzie na niego :) Jak moja siostra wychodzi z domu do chłopaka to po prostu wyję wewnętrznie bo nigdy u nikoogo nie nocowałem. W tym roku zdaję maturę z Matematyki po raz piąty i wybrałem tylko Matematykę a chciałem pięć przedmiotów. Chodzę jako wolny słuchacz na Fizykę na UKSW, ale byłem tam tylko raz z powodu lęku przed życiem, przydałaby mi się taka praca żeby od razu można było tam spać, nie mogę już wytrzymać w tym toksycznym domu. Co robić? Mam ogromne poczucie zmarnowanego życia. Nie mam nawet półki na prysznicu. Słyszę o sobie: "spłuczkę rozwalił, rączkę rozkręcił, on jest jakiś naprawdę specjalnej troski" albo żebym uczył się do egzaminu, jakbym sam nie wiedział. Nigdy się nie kochałem bo bałem się, że dziewczyna zobaczy w mnie nieporadne dziecko. Co ja mam robić? Marzę o relacji "friends with benefis". Mam ogromnego pecha w życiu i jestem specjalny, wyjątkowy. Rok temu zacząłem czytać "Lalkę" ale nie skończyłem. Mam poczucie, że od 11 roku życia się nie uczyłem i nigdy w życiu nie czytałem książek. Co ja mam robić? Raczej nikt mnie nie wpuści na egzamin z kaszlem.
Jeśli tu jestem to dlatego, że temat jest mi bliski. Mam dla ciebie radę bo ja sobie tak radzę. Nie bój się. Możesz zrobić wszystko co chcesz. Bądź pewny siebie. Jutro na tym egzaminie będę z Tobą myślami. Będę pomagać Tobie swoją pozytywną energią. Fajnie jest jak ktoś o Tobie myśli. Trzymaj się a ja już wysyłam w Twoją stronę pozytywny przekaz. Powodzenia !!!
@@agatawojcik3355 Nie jadę na egzamin, napisałem wyżej.
Egzamin zawodowy z czego?
@@wixooooon Technik Administracjj
Jeśli jesteś od 8 lat na psychoterapii a masz taki chaos w głowie, to czas podziękować temu terapeucie. Terapeuta terapeucie nierówny. Wiem, że nie jest łatwo zacząć od nowa ale trudno.
Po co w ogóle zdajesz taki egzamin skoro ciągnie Cię do fizyki?
Ja uciekalam w prace i perfekcjonizm. 17 lat zylam jakby w filmie....Ale najgorsza jest samotnosc poniewaz nie moge nikomu zaufac do tego stopnia zeby nawiazac staly kontakt I otworzyc sie emocjonalnie. Boje sie tego uczucia. Emocja milosci I zaufania to cos bardzo ciezkiego wrecz niemozliwego. A pochodze z rodziny bardzo dysfuncyjnej toksycznej matki I ojca ktory mnie zgwalcil jak mialam 14 lat. W domu bylo duzo przemocy. Teraz wiem jak ludzki mózg wypiera takie zle wspomnienia...jestem bardzo przeczulona na dzieci jezeli widze matki z 500+ wyzywajace, szarpiace i krzyczace na swoje dzieci. To tylko odebrac takie dzieci aby nie mialy robionej krzywdy.
Hejka, perfekcjonizm bardziej mi się kojarzy z walką, a nie ucieczką, zaraz obok krytykanctwa, manipulacji, nadmiernej potrzeby kontroli, roszczeniowości etc. Klasyfikacja może nie ma zbyt ogromnego znaczenia, więc dziękuję za odcinek i szacun, że ubrałeś to 14 minut. Miło też, że podzieliłeś się swoimi doświadczeniami na forum :-)
Bardzo fajnie było usłyszeć coś o sobie w skondensowanej formie ;) Jakie to proste ;)
Jeśli Instytucje staje się celem a nie ochrona dla człowieka. Tak więc tak bywa jeśli chce się żyć dobrze a w czasach chorych ludzie nie mają zdolności rozeznać prawidłowo zabijają lub doświadczają człowieka. To jak życie w klatce w 4 Rzeszy.
Mam doświadczenie tego bólu więc mogę się podzielić ale niekoniecznie bo chyba we nie być ekspertem ale czekać już na Boga który jest już blisko ;)
Uważam że można było troszkę więcej czasu w tym materiale poświecić na omówienie działania kory przedczołowej i skutków jej uszkodzenia
A tak poza tym jak zawsze materiał w punkt ❤️
Polecam książke ,,mózg na detoksie” tam jest dokładniej omówione działanie kory przedczołowej i skutki jej uszkodzenia
Dziekuje
Trafił Pan z tematem w 10! Super materiał tylko zabrakło mi rozwiązania ostatniego schematu, jak sobie z nim poradzić? Jakie techniki Pan użył w swojej terapii?
Ja od kilku lat tak "uciekam" sama nie wiem przed czym kiedy już wszystko się poukładało... Nadal jednak czegoś szukam i cos mi jest ale nie wiem co i dlaczego akurat taki a nie inny sposób (nałóg z pewnością) mnie się trafił... I choć wiem że nie chce go, to i tak nie jestem w stanie się z nim rozstać i o tym też mam natłok myśli i wyrzutów sumienia .. ehh🥺
Wartościowe informacje 👍
Ucieczka w sport, prace... Jak ja to znam
Jestem winna spierdalania w perfekcjonizm przez prawie całe życie
Potem to życie załamało się z taką siłą, że już nie było jak przed tym uciec
Emocje …przez to ludzie popełniają błędy nie zachowują się logicznie ja kierując się emocjami w swoim życiu nie wyszłam na tym dobrze w złości mogę zrobić komuś krzywdę i nie ważne kto to i kim jest …w złości np pękają mi żyły żyłki na ciele i jestem cała w kropkach jak dam ponieść się emocją to nie jest dobry sposób lepiej zablokować a jak ktoś wkurza kosa pod zebra do wora i do Wisły 🤣🤣… i znów stoicki spokój np miłość jest tylko głupia wydzielina w naszych mózgach niczym więcej żadnym duchowym przeżyciem po prostu wydzielina przez nią zachowujemy się irracjonalnie nie logicznie i głupio wybaczamy to co nie wybaczalne albo wpadamy w syndromySztokholmskie a dla czego no bo mamy nadzieje ze ten facet się zmieni bo go kochamy każdy puka się w czoło i już tragedia gotowa …wiem co mowie …dopiero klapki opadają gdy miłość mija wtedy żadnego syndromu sztokholmskiego nie ma… zamiast tego pojawia się nienawiść np u mnie …Teraz Sama bym wzięła ten nóż co mi ex groził i poderżnęła mu gardło tak jak on chciał mi i dzieciom zrobić po 5 latach okazało się ze facet chorował psychicznie ostawił na rok leki w dodatku nie brał insuliny cukrzyca zjadła jemu mózg …omamy zwidy…mam dość emocji starczy a tym bardziej miłość żadnej miłości nigdy więcej tego cholerstwa kretyństwa tylko racjonalne podejście do tematu związku o ile w ogóle jaki kolwiek jeszcze będzie..
Pewien ksiądz mówił, że często jest tak, że jak człowiek cierpi, to próbuje cierpienie np. zajeść.
No właśnie.. nawet ja się na tym łapię.. A my powinniśmy zwrócić się do Chrystusa, on jest lekarzem, On na pewno uleczy nasze rany wewnętrzne.
A skąd mam pewność ? Bo już miałam pewne depresyjne doświadczenia, myśli samobójcze ( chociaż bałam się zabić, bo nie chce iść do Piekła, bo już Boga poznałam i mam wszystkiego świadomość ) W następnym dniu - przeszło i było o wiele lepiej. Bóg mi coś zabrał, co było mi ciężarem.. dlatego teraz wierzę, choć powinnam od razu.
Mam dokładnie wszystko z tego co opisałeś. Od uzależnień, przez perfekcjonizm do intelektualizowania. Jak nauczyć się przeżywania emocji? Bardzo bym chciał.
Bardzo pomocny materiał.
Może coś na temat kompulsywnych zachowań sexualnych. Jak reagować na takie zachowania partnera. Co tolerować, zrozumieć a czego nie. I jak to się ma do milosci.
Świetny film.
Może odcinek na temat, tego jak rozpoznać dobrego psychiatre, i odróżnić go od takiego który nam nie pomoże?! Ostatnio miałem zagwozdkę odnośnie mojego psychoterapeuty psychoanalitycznego, ponieważ powiedziałem mu że mogę mieć depresję, ten psychoterapeuta mi opdowiedział, że faktycznie mogę mieć depresję, ale że ta depresja jest (w pewnym sensie) na własne życzenie, że doszedłem do wniosku że tak mi będzie łatwiej, i że dzięki temu, będę mógł nic nie robić... Ten psychoterapeuta, od dłuższego czasu dał mi celne wskazówki z pomocą których poznałem lepiej siebie, i poprawiłem swoją samoocenę, i dlatego nie wiem czy to mógł być jakiś błędny strzał z jego strony? a może fektycznie powód depresji to moja chęć posiadania jej? a może on jest dobry w sferach tożsamościowych i emocjonalnych, a niekoniecznie aż tak dobrze radzi sobie z zaburzeniami nastroju? Dzięki za ew. odpowiedź, tematyka filmu wydaje mi się ciekawa...
Odróżniaj psychiatrę od psychoterapeuty. Depresja to choroba. Wywołuje zmiany w mózgu. Leczeniem depresji zajmuje się psychiatra. Psychoterapia jest leczeniem pomocniczym, dodatkiem, ale jednak podstawą są leki. Najlepiej działa połączenie obu dziedzin. Jeśli psychoterapeuta mnie skierował Cię do psychiatry, a uważa że masz depresję to widzę dwa wyjścia albo nie traktuje Cię poważnie i swojego zawodu, albo określił Cię na przypadek niezwykle lekki z którym "sam sobie poradzi' w sensie on i Ty. Natomiast jeśli chodzisz do terapeuty prywatnie to obawiam się, że w ten sposób bezczelnie chce wydusić z Ciebie hajs kosztem Twojego zdrowia. Tak czy inaczej idź do innego terapeuty, pogadaj albo najlepiej do psychiatry. Szanujący się psychiatra nie da Ci leków ot tak sobie. Jeśli określi Cię także na przypadek "lekki", to nie zapisze Co leków, albo coś bardzo łagodnego i wyśle z powrotem do psychoterapeuty na terapię. Nie bój się rozmawiać i pytać. Lekarze to też ludzie.
@@Heavyshield po części się z tobą zgodzę, ale ja byłem u mojego psychoterapeuty jednorazowo (od dłuższego czasu), ponieważ potrzebowałem WSTĘPNEJ konsultacji, jakiejś rady, a nie abyśmy na tym spotkaniu zaczęli terapię. Ja, oczywiście, szukam psychoterapeuty, tylko potrzebowałem szybkiej rady, ponieważ stwierdziłem że nawet LECZENIE POMOCNICZE pomoże mi (jak sama nazwa wskazuje). Tylko że nie spodziewałem się że osoba profesjonalna, „zrzuci” odpowiedzialność za powstanie choroby, w bezpośredni sposób na mnie. Psychoterapeuta również posiada bardzo dużą wiedzę na temat chorób (szczególnie na temat tej najpopularniejszej), jednak stwierdzenie że „wymodliłem” sobie depresje, bo stwierdziłem że tak mi będzie wygodniej, brzmi co najmniej nieprofesjonalnie, a prawdopodobnie szkodliwie (chociaż, może jest coś konstruktywnego, w takim podejściu do pacjenta)… odnośnie relacji prywatnych z psychoterapeutą, to wydaje mi się że wiem lepiej, chociaż mogę się mylić XD
EDIT: Leki lekarz ustala z tobą, bez twojej zgody nie przypisuje ci leków, a ja wole unikać leczenia farmakologicznego, dopóki istnieje taka możliwość…
@@redminute6605 Miałem na myśli to że słyszałem że pewien % nieprofesjonalnych psychoterapeutów prywatnych, nie na NFZ. Nie próbuje wyleczyć pacjenta tylko go od siebie uzależnić by ciągnąć hajs jak najdłużej, a nie wyleczyć. Poważna, a nie lekka, czy sezonowa depresja powinna być leczona lekami nie samą psychoterapią bo wiąże się z konkretnymi zmianami w mózgu, brakiem serotoniny czy noradrenaliny i zmiana tego psychoterapią i pracą nad sobą jest mało realna moim zdaniem, s raczej myśleniem życzeniowym. Ale uczciwie przyznam, że jestem pacjentemx jakąś wiedzą o jest to raczej moja opinia, niż profesjonalna opinia, ale powtarzam to co przeczytałem u innych profesjonalistów. Zdrowia życzę i powodzenia.
@@redminute6605 ua-cam.com/video/wwlk0h4Q328/v-deo.html
Polecam świeżutkid bardzo dobry materiał.
@@Heavyshield Zgadza się, ale moje pytanie nie dotyczyło tego. Ja wiem że mogę jemu zaufać w tej kwestii, chyba się nie obrazisz jeśli cię nie wtajemniczę w moją relację a moim psychiatrą. Co nie zmienia faktu że uważam że jest to temat wart uwagi...
Super film , dzięki!
Najlepszy konkretny materiał👏👏👏🕊️
Idealny film o mnie...ale co ja mam zrobić?
Oprócz celowego uciekania od emocji pojawia się jeszcze coś takiego jak aleksytymia - emocje nie dochodzą do świadomości i pojawia się problem aby ocenić że jakieś się pojawiły.
Wartościowy materiał do przepracowania
Wydaje mi sie ze odnosi sie to do punktu czwartego ale ja uciekam od bólu likwidujac go
W pewien sposób sam usuwam odczuwanie bólu smutku czy negatywnych emocji ale idzie to w parzę z tymi pozytywnymi w efekcie "przestaje" odczuwac jakiekolwiek emocje, a kilka razy po dłuższym czasie nieumialem powrócić do odczuwania emocji i czekalem az same wrócą
Dużo tutaj o osobowości obsesyjno-kompulsywnej, albo o ogólnie obsesjach i kompulsjach.
Z listy 10:16 prawie wszystko mnie dotyczy ale w sumie to chyba dobrze, nie można siebie akceptować takiego jakim się jest i przejmować się negatywnymi rzeczami, w ten sposób raczej do niczego nie dojdziemy, będziemy po prostu jakimiś małymi nie nieznaczącymi ludźmi. Dopuszczając ludzi do siebie i też wchodząc w bliskie relacje pozwalamy komuś wejść nam na głowę, często przez to podejmujemy inne decyzje niż podjęlibyśmy będąc samemu, już nie wspomnę ile czasu i uwagi trzeba poświęcić na utrzymanie takiej relacji.
Nie zgadzam się z tym że "intelektualizowanie emocji" jest metodą ucieczki od nich, samą w sobie. Uważam że intelektualizowanie ich jest koniecznym etapem na drodze do ich zrozumienia i właściwego przeżywania. Może się źle wyraziłam, ale nie potrafię dobrać właściwych słów w tym momencie.
Słucham tego kanału z wielkim zainteresowaniem. Pozdrawiam serdecznie Twórców tych wartościowych przekazów.
Może inaczej, intelektualizowanie to przesada w próbach zrozumienia, przeanalizowania własnych emocji, która prowadzi aż do trudności w ich odczuwaniu (zastępuje to odczuwanie), jednocześnie łudząc nas, że wszystko jest w porządku.
Żółwik dla Pana - ja też małymi kroczkami uczę się dzięki terapii.
Czy powinnyśmy zakceptować siebie takimi jakimi jesteśmy, i nic z tym nie robić ( chodzi mi o to gdy jesteśmy wstydliwi ) czy próbować to zwalczyć i stać się pewnymi siebie osobami?
Akceptacja siebie wyzwala. Jak już się człowiek naprawdę zaakceptuje, widzi że skoro może się polubić jaki jest to później wybiera czy odpowiada mu ta rzekoma "wstydliwość" czy woli być pewny siebie.
Obecnie ważniejsze jest maskowanie emocji, ich deskrypcja. Kontrola emocji, a nie ich okazywanie. Często słucham, albo na studiach albo w mediach, nie pokazuj emocji, bo skrzywdzisz dzieciaka (w sumie to czy Pedagodzy i Psycholodzy są tylko od dzieci? A młodzież, a młodzi, a w średnim wieku, a seniorzy?), schowaj je za drzwiami.
Ciekawi mnie, że do mojego pokolenia mówi starsze pokolenie, jednocześnie nie okazuje nam tego o czym mówi i zapomina, że my kiedyś byliśmy dziećmi. Mówią do nas tak jakbyśmy byli nierozgarniętymi obcymi. Swoją drogą, każdy był kiedyś dzieckiem, ale wlewanie w Ciebie poczucia bycia szmatą, uzależnienia od innych, pokazywania, że bycie sobą jest złe, i wykonywanie poleceń jest słuszne, zwłaszcza rzuconych od tak .
Posłużę się metaforą kielicha Salomona, chociaż w innym kontekście. Co w Ciebie wlano, ty wylejesz na innych. I to jest ten problem międzygeneracyjny. Ktoś kiedyś się zastanowił, że dziecko do którego idziemy, będzie może kiedyś na tych samych studiach? Albo odwrotnie pomyślał ktoś kiedyś, że ten wykładowca był kiedyś studentem? Albo, że ten student zostanie np. wykładowcą? Ile sprzeczności.
Oczywistym jest też, że są zasady które wymagają od ludzi zasobów Wrażliwości z Kontrolą Emocjonalną, zwłaszcza w psychoterapii.
Mam często problemy z podejmowaniem decyzji 😔
Jeśli chodzi o podjęcie decyzji w jakichś mało istotnych sprawach, postaraj się je podejmować jak najszybciej - działa tu zasada trzech sekund, co oznacza że po ich upływie zaczynasz gdybać, co tylko utrudnia cały proces wyboru.
Z kolei jeśli chodzi już o poważniejsze sprawy, spróbuj wtenczas wyobrazić sobie kogoś ze swoich przyjaciół, którzy mieliby przed sobą identyczny problem do rozwiązania i wtedy zastanów się co sama byś im doradziła zrobić ;)
@@FoxyXpOmPa69 dzięki 😄
@@FoxyXpOmPa69 Promuj Wolność jak odważny Korwin ! Łączymy miliony jak nasi przodkowie w walce z SS ocjalistycznym ludobójstwem demokratycznie przeprowadzanym przez 90% naszych rodzin i otoczenia.
( chłopak 20 lat) 3 przykład zdecydowanie o mnie wszystko sie zgadza bol codziennośći i depresja nadmierny perfekcjonizm moj pokoj otoczenie wszystko musi byc na miejscu ja zwariuje jak ksiazka jest nie rowno albo koc źle rozłożony na łóżku tez skupiam sie w duzej czesci na nauce angielskiego bo tylko ona daje mi poczucie szczęścia i spełnienia i motywacje do dalszych działań nienawidze osob ktore wyrażają emocje przy mnie i sa mocno otwarte powoduje u mnie przygnebienie moje otoczenie uwaza mnie za osobe bardzo madra moje zainteresowania ekonomia polityka światem geografia jezykami psychologia moge nad tym godziny spedzac i szukać nowych zagadnień wiele członkow rodziny czy osoby z pracy twierdza ze mozna na kazdy temat ze mna pogadać uwazam ze te zainteresowania wynikaja z checi ucieczki bo tylko wtedy nie czuje tego bolu emocjonalnego mam świra na tle ubioru i wygladu wstydze sie gorzej wygladac tylko ubior zwieksza moje poczucie wartości wynika to w duzej mierze z kompleksow wzrostu i niskiej samooceny. Moi rodzice nigdy nie okazywali uczuć ojciec jedynie gonił do pracy jedyny temat rozmowy to '' zrob to '' do tego godzinami awanturował sie z matka moja matka nie rozumie mnie ciagle jej w domu nie było jedyne co potrafiła do dawac pieniadze ze wszystko jest wporzadku a jak miałem jakies problemy twierdziła '' jestes chory psychicznie '' .Bedac dzieckiem bałem sie zasypiać jak ojciec był w poblizu strach przed tym co widziałem powodował u mnie bezseność. Należe do osob ktore nie buntuja sie przeciw rodzica robie to co dokładnie mam jak mi cos zabraniaja słucham tak jak ma być. Od kilku lat unikam zwiazkow 2 razy miałem okazje wejść w niego ale za każdym razem boje sie ze skrzywdze druga osobe i zniszcze jej komfort psychiczny zawsze unikanie spotkaniem argumentuje ze musze pierwsze wyuczyc sie jezyka angielskiego a potem niemieckiego ze ciagle zajety nauka praca i obowiazkami. Wiem tez ze sa osoby bardziej wartosciowe odemnie ktore moga wniesc wiecej odemnie ja jedynie jestem niesmiałym smutnym perfekcjonista z niskim poczuciem wartosci żałuje że sie urodziłem momentami wiem że jest wiele osob ktore mogłybyc dla mnie przykładem jak poprowadzic zycie ja niestety nie daje nikomu takiego przykładu wolałbym byc zastapiony kims lepszym lepiej wychowanym z lepszy i bardziej realnym pogladam na świat. Brzydze sie soba nieraz uderzyłem matke czy wszedłem w bojke z ojcem niektore sytuacje w moim domu to juz był szczyt co sie działo codziennie niemoge na siebie patrzec kazde niepowodzenie staram sie odczuwac jak najmocniej bo tylko wtedy mam wyrzuty sumienia. Ludzie z naszej rodziny nie lubi nas odwiedzac bo mowia ze tylko ciagle sie awanturuja u nas i psuja cała atmosfere.Ciotki wyjechały za granice nienawidza wracac na swita do nas bo mowia ze tu niemaja juz rodziny. Boje sie wydostać z tego domu mam wrażenie że jestem taki sam jak moj ojciec gdy dostane chwile swobody moge zmienic sie w kogos innego kogo tak naprawde nie znaja.
Ojciec potrafi bez problemu używać słow do matki ''ty ślepa k***o zde**nij szm*** a ona tak samo odpowiadac czy tez ja popchnac rzucic czyms. Wielokrotnie budzimy sie po nocach przez niego. I mam te świadomość ze ja siebie nieznam ja mam w sobie po tylu latach degradacji czastke tego domu w duzej czesci wiem ze jestem w stanie stowrzyc takie toksyczne srodowisko. Nigdy nie dostałem wzorcow wychowania w normalnej rodzinie płacz mnie ogarnia jak widze jak niektorzy potrafia z soba normalnie rozmawiac i sie zachowywac.
Wole sie rozpisac mam swiadomosc braku chronologi ale trudno jest w sobie tłumic te emocje. Kanały i niektore tresci daja mi poczucie ze gdzies tam moze jest inaczej jest wdzieczny za takie materiały jestem pewny ze sa dobry przykładem dla przyszłych pokolen.
🤥
Bardzo poruszył mnie Twój komentarz, łzy się cisną do oczu, żyjesz w nieustannym napięciu, psychika siada, ale w końcu ciało też zacznie się degradować od permanentnego stresu, wiem po sobie. Mam 25 lat nerwicę lękową, depresję, Complex PTSD, OCD i w końcu wyszła choroba autoimmunologiczna (Hashimoto) oraz celiakia. Wiele z tego co opanujesz jest mi bliskie, w szczególności to z ojcem, nie jestem w stanie przebywać z nim w jednym pokoju, budzik czasami nie mógł mnie obudzić, ale jego kroki za drzwiami wyrywały mnie ze snu jak z procy. Wynik lat bicia, znęcania się psychicznego, a matka obojętna, "męczennica", dająca odczuć że zawracam jej głowę swoim istnieniem, zrozumiałam że nie mogę na nią liczyć kiedy miałam siedem lat. Ojciec narcyz socjopata, matka narcyz ukryty. Uciekaj z tego domu jak najszybciej się da. Nawet najniższa krajowa i wynajęcie pokoju daje nieopisany spokój. Ratuj się, idź do psychologa, psychiatry nawet na NFZ, mnie to uratowało życie.
@@whiteraven996 dziekuje zamierzam pojsc ostanio ujawniły sie problemy z zoładkiem okazało sie ze mam nerwice zoładka nie jestem w stanie nic jesc od 10 dniu aktualnie wizyte u psychiatry mam na 23 lutego licze ze to moze zmieni w koncu moj stan
@@astralangel1309 Trzymam kciuki, mnie antydepresanty pomogły wstać z kolan, chociaż trzeba było czekać około miesiąca na pierwsze efekty, na początku brania leków może być gorzej. Aktualnie będę mieć konsultację on-line właśnie w związku z nerwicą, mam nadzieję że leki zadziałają. Cieszę się że poszedłeś po pomoc. Trzymaj się ciepło 🤗
@@whiteraven996 dziękuję za wsparcie
ja tez mam to "intelektualizowanie zamiast przezywania" , mi sie podoba to ze na przyklad moge nie pokaxywac bolu i innych emoji jak mi sie nie chce ale wtedy pokazywanie ich specjanie jakos tak sztucznie odczuwam. sprawia to co jakis czas jakies mniejsze problemy w mojej relacji hehe. jak sie pan czuje po tej terapii? da sie tez nie przewywac odczuwanych emoji tylko opisywac kiedy sie zachce? oplacalo sie to? powinnienem sprawdzic co to za terapie?
Taaaa najgorsze że jak nie ma komu pokazać tych emocji, uważam że sport jest tu wspaniałym rozwiązaniem, szczególnie boks, a dla osób które mają mniej miejsca w domu lub nie chcą chodzić na boks lub inne sztuki walki, polecam z całą odpowiedzialnością najtańszy sposób skakanka, spróbujcie sama gęba się cieszy
ja staram sie byc silniejszä od emocji ... Niepozytywna nie zrani a z pozytywnä nie pofrune -ale i tak to lepsze od euforii . . .
jeżeli moja matka obejrzy ten filmik to może w końcu zrozumie, że moje "lenistwo" to nie jest lenistwo tylko głęboka depresja czy wręcz apatia, chociaż wątpię, bo mimo, że wiele osób po przeprowadzeniu ze mną dłuższej rozmowy mówiło jej to samo co ja to i tak w dupie to miała i uznawała za herezję (Kappa)....
Trzymaj się. Korzystaj z tego co masz pod ręką, ot chociażby z filmików na YT. Może chociaż głęboka rozmowa z przyjacielem mogła by trochę Ci pomóc? Niestety, społeczeństwo i nasi rodzice także nie zdają sobie sprawy z takich chorób jak depresja, lekceważą sygnały, które inni im wysyłają. To nie ich wina, bo zabrakło tu edukacji. Wszystkiego dobrego. Dbaj o siebie
Znam ten ból 30 lat, ciężka depresja i lęki. Nie mogę pracować od kilku lat już. Cała rodzina uważa, że się lenie. Dopiero ostatnio zaczynają pomagać trochę leki.
Skoro odczuwam daną emocję to chyba lepiej jest popaść w pracoholizm, aby tą emocję odreagować i tym czynem wyrazić emocję.
A już myślałam że się dowiem, że ktoś się we mnie zakochał i jak mam to rozpoznać xD
Emocja to też INFORMACJA. Rodzimy się z czystą kartą, no może oprócz zapisu genetycznego, jeść, pić, spać, kolor skóry, etc. Wszystko co dalej, czyli od niemowlaka, to również informacja, tyle że DOSTARCZONA Z ZEWNĄTRZ. Dziecko kopiuje ruchy, gesty, mimikę, ton głosu, natężenie, dosłownie wszystko, od ludzi ze swojego otoczenia. Może też naśladować zwierzęta i wszystko co przykuje jego uwagę z całego środowiska. Zjawisko to różnie jest interpretowane, na przykład w neuronaukach spotkałem się z pojęciem, neurony lustrzane. Obserwując własne dziecko zauważyłem że EMOCJE u ludzi ,też mają swój początek w INFORMACJI DOSTARCZONEJ Z ZEWNĄTRZ. Dla przykładu złość dziecka pojawia się poraz pierwszy w momencie próby skopiowania takiego stanu emocjonalnego np. u innego Człowieka. Najprawdopodobniej wtedy zostają uruchomione procesy chemiczne w organiźmie , i poprzez połączenia neuronalne zostaje zapisany stan emocjonalny, który od tej chwili jest utrwalony. W dalszej części pomyślimy, czy na stałe. Należy podkreślić powagę tego "odkrycia" , dalej wyjaśnię dlaczego cudzysłów. Mówimy tutaj o EMOCJACH, dla podkreślenia znaczenia tego słowa, podam kilka przykładów, MIŁOŚĆ, WIARA, NIENAWIŚĆ, ZAZDROŚĆ,.....niby to nie emocje ,ale wywołują stany emocjonalne .Wszystkie potrafią doprowadzić do ekstremalnych zdarzeń, śmierci, morderstwa,...., ale też dozgonnej przyjaźni , czy ślepej wiary w bóstwa. Niczym odkrywczym np. dla chemika będą procesy chemiczne zachodzące w organiźmie ludzkim, podczas tych emocji. Przerażające jest natomiast to że poszczególne autorytety swoich dziedzin, nie potrafią spojrzeć na fenomen POTĘGI INFORMACJI szerzej. Nie potrafią połączyć sił i wypracować wspólne wnioski. Jeżeli całe nasze wewnętrzne światy są tylko informacją to powinno być szokiem i przełomem w nauce, a jest tylko "kolejnym newsem".Postaram się wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. W przeszłości trzymano ludzi w niewiedzy, mały zasób słów, to również zawężone pole myślenia. Człowiek z takim zasobem tkwił w swojej bańce informacyjnej, przeważnie wykonywał proste polecenia, zainfekowano go jakąś wiarą , i tak bez większej świadomości sobie żył. Nie było wtedy (depresji, klaustrofobii, dysleksji,..........), bo po prostu o nich nie słyszano. Niema boga, dla kogoś kto o nim nie słyszał, niema miłości dla kogoś kto nigdy nie kochał, niema agresji w człowieku, który nigdy jej nie doświadczył........ Wydawało by się że taki człowiek to "głupiec ". Pomiędzy tamtym okresem, a dziś, tu i teraz, mimo wszystko był postęp. Świat nie stał w miejscu, ludzkość się "rozwijała ".Zasoby ziemi były, i nadal są zamieniane na inne " Wartości "dla człowieka. Dla przykładu, rzadko spotykane są ciepłe,drewniane domki , które służyły 120 lat, a potem same się utylizowały. Dziś "doskonałe" twory korporacyjne tworzą z zasobów ziemi "wartość " , dla przykładu, kolejne warstwy domu, które im" lepsze "tym dłużej będą leżeć na śmietniku. Czas na rozpracowanie innego wspułczesnego "głupca".To człowiek z dostępem do wiedzy całego świata, bańka informacyjna z baniek informacyjnych. Źródła podają że jest nas ok. 7.8 miliarda, i każdy z nas ma niepowtarzalną osobowość, indywidualny program. Oczywiście sami siebie próbujemy szufladkować, zamykać w jakieś ramy (religię, sekty, zrzeszenia, subskrybenci............), ale niema dwóch osób, które miały by identyczne doświadczenia, no chyba że z jednym mózgiem. Drugi głupiec to człowiek z przekonaniem o własnej nieomylności , absolut jest wykształcony pewny siebie, twardo stąpa po ziemi, prawdziwy autorytet. Problem w tym że to nadal bańka informacyjna, z automatu odrzuci wszystko to co przekracza jego wyobrażenia, bądz na bazie swojego zasobu słów, doświadczeń, wykoślawi "prawdę " Od innego człowieka. Zacznie szukać racjonalnego wytłumaczenia i skomplikuje prostą prawdę. Po głębszym przemyśleniu, przestawieniu słów w zasobie :), można by zaryzykować stwierdzeniem że wszyscy jesteśmy takimi głupcami, lecz tylko człowiek po środku zrozumie co oznacza "cudzysłów" , na wsępie tego tekstu. Skoro o tym mowa jest jeszcze jedna kwestia do przywrócenia. Czy procesy chemiczne, EMOCJE, to "program" na stałe? Z całą pewnością nie. Moim zdaniem, podpierając się neuronaukami, można stwierdzić że to tylko połączenia neuronalne, które mogą zostać utracone (trwałe zapomnienie), bądz zmienione, zastąpione innymi (zmiana przekonań, zastąpienie uzależnienia innymi,.......) to wszystko prosty, ciągły, proces .Akurat tobie nie musiałem tego pisać, bo wiesz, że szpryca to też informacja ,tak jak pokarm czy wiadomości w TV, że to taki "matrix", a ludzie to bio roboty sterujące sobą na wzajem, taki rak ziemi , wirus. Może ktoś jeszcze zechce zostać " Przeciętnym głupcem" :-). Nie wiem do której grupy zaliczyć tych co rozpowszechnili informację że płeć można rozważyć, albo że związek jednej płci jest czymś normalnym, przecież to szach mat dla przetrwania naszego gatunku. I popatrz, że taka informacją potrafi zadziałać na część społeczeństwa. Uświadomienie sobie tego daje możliwość kontrolowania równowagi emocjonalnej i nie tylko.
A co zrobić kiedy często się ma uczucia i one rozpraszają i przez x godzin muszę sobie tylko leżeć i czekać aż przejdą a nie mam na to czasu bo praca? Przez to zawalam życie, chodzę na którąś terapię ale nie pomaga bo nie mówią wprost co zrobic a ja nie wiem jak się domyślić
Czuje się beznadziejnie, bo nie mam na co narzekać w życiu, a w ogóle nie czuje się szczęśliwa, aż głupio mi się do tego przyznać.
Czym w takim razie różni się trzeźwość emocjonalna od inteligencji emocjonalnej?
Lubię słuchać Pana , zawsze coś wynoszę z tego dla siebie i dziękuję za to .. ale czemu Pan tak macha przed ekranem ręką jeśli mogę spotkać ?
Coś trzeba robić jak się siedzi tyle przed kamerą ;)
👍👍👍
Czy w wyniku traum, nałożenia się wielu bardzo złych sytuacji życiowych może rozwinąć się stan niemożliwości odczuwania emocji ?
Jestem ciekawa, czy Pan rzeczywiście ma tak to wszystko ogarnięte..To nie jest złośliwy komentarz. W żadnym wypadku..Po prostu z mojego doświadczenia wynika, że osoby, które tak świetne potrafią mówić o tym, co powinno się zrobić by pogodzić "wewnętrzne demony" są bardzo nieszczęśliwe ... Np ja...Ja tak mam, że jestem bardzo lubianą osobą. Uchodzę za taką, której można się wygadać i która daje dobre rady ( nie nachalnie, tylko poproszona), a sobie jakoś nie umiem poukładać życia. Na pozór jest ok, a w środku mam taki bałagan, że aż boli. Znam wiele takich osób jak ja. Dlatego jestem ciekawa jak faktycznie jest z Panem.
Ja chciałabym w związku z tym zapytać jak otworzyć taką osobę, której dotyczy perfekcjonizm? Jak się zbliżyć do takiej osoby?
Po dwudziestu latach małżeństwa z takim facetem mogę powiedzieć że pomoże tylko terapia. Sama nie dasz rady
Czy można wyłączyć ten irytujący dzwon w tle audio?
Jeśli można wiedzieć, to na jaki rodzaj terapi Pan chodzi?
Pojawiaja sie w komentarzach prosby o rozwiniecie ostatniego zagadnienia.
A moze by bylo jeszcze ciekawiej i bardziej zrozumiale, omowic to w kontekscie stoicyzmu, o co kaman ;o
Co jeżeli perfekcjonizm wynika nie z tego co opisałeś, tylko z myślenia: I am living once. Iife is about living the best way I can. Because my time is today. The best way of respect to your ancestors? :)
Ale oczywiście, ze jak ktoś jest chory, to dla niego życie w najlepszy sposób jaki się da - może się wydawać czymś niezdrowym.
Autorze, dziekuje za ciekawy wyklad! Czy mozna prosic o sugestie, co zrobic, by przezywac emocje, zamiast je intelektualizowac?
Niestety numer 3 to ja. Jestem już tym bardzo zmęczona, chciałabym być "normalna" i zamiast tyle myśleć, to po prostu przeżywać. Od roku chodzę na psychoterapię. Dla mnie przeżywanie emocji jest jakimś nienaturalnym sposobem wyrażania się. Natomiast godzinami mogę rozmawiać na temat emocji, świata i ogólnie życia.... Potem sama się łapię na tym, że znów to robię... Jestem zmęczona.
Może jesteś intp, istp?
dla tych typów osobowości to jest bardziej naturalne i ogólnie typów t, na 16 personalities jest prosta definicja
cały ja.
Myślałeś o tym, że Ty, ludzie do których się odwołujesz , mogą mieć chórze zrozumienie czym jest perfekcjonizm?
czy można być perfekcjonistą i jednocześnie być osobą chaotyczną?
japierdole ale to jest trafne kazde zdanie
Chodziłeś na psychoterapię?