Dodam jeszcze jako ciekawostkę, że jako wybrani kandydaci nie zostaliśmy poinformowani o posiedzeniu Parlamentu, o konieczności złożenia dokumentów (deklaracji), o terminie posiedzenia komisji wyborczej która zatwierdza dodatkowo te wybory. I ja jako osoba niezwiązana z samorządem, zostałam skreślona z listy elektorów (parlament wcześniej wybrał mnie do pełnienia tej roli), zostały oczywiście powołane wybory uzupełniające, śmiem domniemywać że uzupełniają wakaty o kolegów/koleżanki przewodniczącego…
Pozwolę sobie zapytać, bo nie widać tego dobrze na zdjęciu, godło na mundurze "półkownika" miało koronę? Bo jeżeli nie, to idealny kostium wspomniany klaun założył.
@@KacperBanasiuk No shit Sherlock, właśnie o to chodziło, że jak PRLowski mundur, to idealnie dobrany do okoliczności rodem z tamtych nieciekawych czasów.
Jako pozdrowiony student powiem, że ta mina dokładnie odzwierciedlała co mówisz. Walka o jakiekolwiek, nawet najprostsze prawa niestety wymaga wysiłku. Dzięki za nagłośnienie❤
56:27 jestem wychowawcą zuchowym (7-11 lat) i całkowicie się zgadzam, że nie docenia się inteligencji dzieci oraz ich ciekawości świata. Mój brat który teraz jest w drugiej klasie a pasjonuje się matematyką jest już od roku w stanie liczyć ułamki ujemne. Mój podopieczny (11 lat) prowadził za mnie zajęcia z przyrodoznawstwa bo ma taką pasję, że sam mi to zaproponował. Jeszcze innych nauczyłem zastosowania twierdzenia a trójkątach podobnych w praktyce (liczyliśmy szerokość rzeki aby zbudować przejście). Można można tylko trzeba do tego odpowiedniego podejścia w tym instytucjonalnego.
I to jest piękne właśnie. Nauczanie może bez problemu przybierać formę zindywidualizowaną i jasne, że nie zawsze w grupie większej z każdym jest to możliwe. Ale warto wyłuskiwać jest z grupy ludzi, którym można następnie poświęcić więcej czasu, właśnie tych aktywniejszych, jak Twój wychowanek, żeby nie zniechęcili się na wczesnym etapie życia.
@@KrzysztofMMaj Ależ oczywiście. Cały ruch skautowy opiera się o odkrycie naszego założyciela gen. Baden-Powell mianowicie odkrył on, że dzieci to też ludzie i jak potraktuje się ich jak ludzi dorosłych i z odpowiednim szacunkiem to są w stanie osiągać takie same rzeczy.
Ironicznie, że Staszic, jeden z ważniejszych oświeceniowców-reformatorów patronuje szkole fałszującą wybory. Oraz fakt, że cytując Wikipedię był panslawistą. Dużo zmian przez te 200 lat, zazdro takiej stałości w poglądach.
"Osobami" niezwiązanymi z uniwersytetem oficjalnie zostali nazwani też studenci Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu którzy brali udział w okupacji "Jowity" - akademika który władze uniwersyteckie chciały sprzedać prywatnej firmie. Tak nas traktują; jak ludzi którzy są tu przejściowo.
Warto dodać że wybory samorządowe czy klasowe w szkołach (przynajmniej z moich doświadczeń) często są konkursami popularności, co pokazuje jakie jest nastawienie uczniów do tych stanowisk. Szkoda że szkoła nie buduję ani nie daje odczuć tej postawy odpowiedzialności za innych.
U nas jest tak w ostatnich latach, że nikomu już się nie chce, więc albo ta funkcja rzeczywiście przypada osobie najbardziej odpowiedzialnej, albo tej najbardziej nielubianej, na którą trzeba zwalić jak najwięcej roboty:///
Działałam w wydziałowym samorządzie. Przypomniał mi się czas, gdy mieliśmy jedno wolne miejsce w samorzadzie uczelnianym więc robiliśmy wybory. Zgłosiły się dwie osoby: Jedna chodziła regularnie na spotkania samorzadu wydziałowego i chciala się sprawdzić również w samorzadzie uczelnianym. Druga chodziła na spotkania samorządu uczelnianego, ale na spotkaniach samorządu wydziałowego nigdy się nie pojawiła. A do tego miała przyjaciółkę, która działała w samorzadzie uczelnianym. Owa przyjaciółka zaczęła wypytywac pierwszą osobę o szczegóły z samorządu uczelnianego (typu kto zajmuje jakie stanowisko) by tylko przyłapać ową osobę na niewiedzy i ośmieszyć przed całym samorządem wydziałowym. Równocześnie przekazała swojej przyjaciółce o co ją zapyta i przygotowała ją by tylko wypadła jak najlepiej. Finalnie druga osoba, której nikt z wydziałowego samorzadu nie widział wcześniej na oczy, wygrała jednym głosem.
Obsadzanie "swoimi" ludźmi różnych stanowisk na uniwersytetach, jednostkach PANowskoch, instytutach badawczych i ogólnie pojętej akademii to norma. To się tyczy nie tylko samorządów studenckich ale również etatów naukowych, rad naukowych i wszelkich istotnych funkcji typu sekretarz naukowy itp. itd. Nawet jeśli są konkursy na takie stanowiska to mają one charakter fasadowy i wszystko jest poustawiane. Odpowiednie kompetencje czy dorobek często nie mają znaczenia, liczy się to czy jesteś misiem pysiem kogo trzeba. Smutne ale prawdziwe.
Wszystkim którzy marudzą że "tylko byś krytykował, a co lepszego zaproponujesz?" zacytuję mojego prowadzącego od fotografii (oczywiście studiuję za granicą): "To, że nikt tego jeszcze nie zrobił, nie oznacza że jest to niemożliwe. Ale jeżeli CHOĆ JEDEN to zrobił, to NA PEWNO jest to możliwe".
Oglądając przypomina mi się, jak w starszych filmach Dla Każdego Coś Przykrego padło stwierdzenie, że nasze kochane szkolnictwo uczy uczniów (którzy zostają potem studentami i wyborcami) niemocy i niezdolności do czynów i zmian. Potem studenci nie robią ankiet lub nie wypowiadają się o wykładowcach z przeświadczenia, że i tak nic to nie da, nic z tego nie będzie, może nawet będą mieli problem z powodu napisania złej opinii. Przez co każdy kolejny rocznik męczy się z tymi samymi problemami. W ten sposób normalizuje się różne machloje i przekręty w demokracji, dając młodym (duchem lub ciałem) do zrozumienia, że nie liczą się zasady, ale dobre miejsce w układzie. Niestety jest to jedna z wielu rzeczy jakie wyniosłem (i pewnie wiele innych osób) z cyklu edukacji szkolnej, a jakiekolwiek poszerzanie horyzontów i burzenie mentalnych murów zamykających w pudełku odkrywam przez przypadek, tak jak znalezienie tego kanału.
"nasze kochane szkolnictwo uczy uczniów (którzy zostają potem studentami i wyborcami) niemocy i niezdolności do czynów i zmian." czyli system dziala tak jak powinien.
Odniosę się do ostatniej części materiału - o porażce i frustracji z niej wynikającej - bo uderzyło mnie to tak bardzo. Otóż nareszcie mam porządny sprzęt i mogę grać w wymagające gry. Przez lata nie grałem bo byłem przekonany, że mnie to za bardzo stresuje, że się za bardzo angażuję emocjonalnie itd. No i ta frustracja wróciła, gram sobie w Baldur's Gate i nie mogę za nic pokonać przeszkody, a w myślach od razu pojawiają się słowa "ale jestś głupi", "no co z tobą nie tak że tego nie widzisz", itd. No i kurde... to są te same myśli które miałem siedząc w szkole nad matematyką i fizyką. Chyba potraktuję tę grę jako uzupełnienie do terapii. Bardzo się cieszę, że przyjaciel, który dzięki grom potrafi myśleć poza pudełkiem, mnie zainspirował. Na pohybel szkole, która każe amatorów za to, że są amatorami. Potem nic dziwnego, że ludzie się w ogóle nie podejmują rozpoczynania nowych pasji, bo jak to tak, zacząć np. rysować, kiedy nie jestem od razu Leonardem da Vinci?? Trochę dygresja i trochę długo, ale miałem właśnie, jak to się mówi, "lightbulb moment"
Żyłam w ciekawych czasach. W liceum brałam udział w tzn. czarnych protestach (bo jedno okno mojej szkoły wychodziło na garaże ZOMO). Dyrektorowi bardzo się te protesty nie podobały - uczniowie nosili się wtedy całkowicie na czarno. A na pierwszym roku studiów... No, brałam udział w strajku studentów. Tak, na tej samej uczelni, na której teraz dzieją się skandale. Wy wszyscy, którzy trafiliście pod skrzydła mojej Alma Mater, pamiętajcie: wciąż przewyższacie liczebnie szacowne grono profesorskich zgredów ukrytych za kordonem wszechwładnych pań z dziekanatu. Zbierzcie się i zmieńcie coś. Jak widać, co jakiś czas trzeba... :)))
Uwielbiam takie subtelne wtrącenia, które popełnia Krzysztof jak w 37:55 poprawia deja vu na deja lu "bo już przeczytane". Damn jakie te wstawki są smooth, pięknie się posługuje językiem chłop
dość szalone że sprawa w szkole do której chodzę (w Staszicu), o wyborach w których aktywnie nadal uczestniczę, jest teraz na kanale jednego z moich bardziej lubianych wykładowców... może coś się zmieni w końcu!
5:30 To bardzo się z Gothiciem kojarzy. Zdobądż poparcie kogoś tam ważnego, poparcie x innych członków obozu, przynieś jeszcze komuś tam jakiś tam kawałek papieru. Piękne wspomnienia, tylko szkoda, że rzeczywistość nieco gorsza.
Szkoła średnia w średniej wielkości mieście. Początek drugiego roku, wszyscy się już mniej więcej znają. Lekcja wychowawcza, wybory samorządu klasowego. Kilka osób z klasy się zgłasza. Klasa chce już oddawać głosy. Nagle wstaje nauczycielka, wychowawczyni, patrzy się na kandydatów i mówi: "Myślicie, że to są dobrzy kandydaci? Przecież oni są nieodpowiedzialni." itd. Oczywiście na koniec poparła (a raczej wybrała) jedną z kandydatek - córkę innej nauczycielki pracującej w tej szkole, prywatnie będącą koleżanką wspomnianej wychowawczyni. Na koniec wychowawczyni dała do zrozumienia, że jak ktoś ma coś przeciwko, to może to powiedzieć, ale jak to zrobi, to będzie mieć przejebane.
Odkąd studiuję, codziennie przekonuję się na własnej skórze jak niepoważną instytucją są uniwersytety i to co głoszą. Mobbing, zatajanie spraw pod dywan, podcinanie skrzydeł ambitnym studentom, fałszywa demokracja itd.
Niestety pod wszystkim tym się muszę podpisać. Najgorsze jest właśnie to, że wsparcia nie dostają ludzie, którzy są ambitni i którym się chce - czyli precyzyjnie jedyni, którzy w ogóle powinni studiować (a tymczasem studiowanie wymusza się na 60% młodych ludzi wg statystyk)
Hej, akurat jestem przewodniczącym szkoły w pewnym technikum, powiem w skrócie żeby nie pisać rozprawki. Nie zmienia to zupełnie nic, mój głos w dalszym ciągu nie liczy się dla żadnego z nauczycieli, akcje które jeszcze nie wiem jakim cudem chce mi się robić są mi utrudnianie jak tylko się da, wszytko muszę robić praktycznie sam (0pomocy od nauczycieli pomagających samorządowi) a na końcu i tak zostaje zmobingowany za rzeczy nie zależne ode mnie a zasługi za organizację przypisują sobie nauczyciele. Za to z drugiej strony jestem znacznie bardziej obserwowany i gdy tylko komuś się coś nie podoba problem mają do mnie i przypominają mi o,, Wielkiej,,wadze mojej funkcji. Kończąc, ten system zupełnie nie działa bo mimo że jestem praktycznie pełnoletni + mam doświadczenie w zarządzaniu i pracy z młodzieżą dalej mimo usilnych starań jestem poprostu olewany ciepłym moczem. To tyle, pozdrawiam❤ Ps: jednak trochę wyszła rozprawka
Oj, tam, rozprawka... takich ludzi nam w społeczeństwie trzeba. ps. jestę boomerem, wierz mi, że dużo zmieniło się na lepsze i Twoja energia nie idzie na marne, ciśnij do przodu!
Skoro im bardziej dumna nazwa uczelni i ma większy „prestiż” to powinno się założyć uniwersytet UwU by był niepoważny to może on zacznie w końcu działać prawidłowo
@@jarekzawadzki no to najwyraźniej niewiele wiesz a) ciągle robią jakieś dodatkowe aktywności, mikołajki i tego typu b) uczestniczą w procesie przyznawania stypendiów i akademików c) jeszcze coś ale nie pamiętam
Oj to może być ciekawy temat, ponieważ naruszanie reguł demokracji w szkołach ma różne oblicza. Od naruszania fundamentów, przez bezprawne blokowanie prawa biernego, aż po szukanie haków na niewygodnych uczniów którzy objęli miejsca w samorządzie lub pozwalanie na wszystko tym którzy są w łasce nauczycieli.
OOOOO WIDZĘ TEMAT O SAMORZĄDACH, więc wręcz czuje wewnętrzny obowiązek jako wieloletni Samorządowiec-Rewolucjonista, w czasie którego 2-letniej kadencji mieliśmy: - nielegalne starania wyeliminowania samorządu - szantaże - rewolucje - okrągły stół - nowy regulamin - 2 referenda - otwartą wojnę z opiekunami i wiele więcej naprawdę SU w szkołach to nieśmieszny żart, gdzie trzeba się albo podlizywać i być ładną maskotką lub uważać na każdym kroku, by nie zostać wyeliminowanym w tej pseudopolitycznej rozgrywce o pietruszkę
Bogowie... najgorsze, że to temat praktycznie w ogóle nieopisywany. Szukałem wielu wzmianek prasowych, a wszędzie było tylko hurrademokratyczne pierdololo
@@KrzysztofMMajPowiem Ci tak, o tym co się działo w moim samorządzie mógłbym całą serię na YT nagrać i napisać trylogie. Działy się rzeczy, które z punktu widzenia osoby spoza szkoły wydawały się wręcz abstrakcyjne
To częsty problem. Ja czasem macham ręką, bo nie umiem nawet wytłumaczyć patologii wewnątrzuczelnianych. Tu jest tego dobry przykład. Zagmatwanie takie, że jprdl - i potem mamy analogiczne przy trybunale konstytucyjnym...
@@KrzysztofMMajDemokracji zaczynamy się uczyć od podstawówki (a bardziej powinniśmy), ale uczymy się wskazywania Głównego Komendanta Dostawy Kredy Na Zamówienie
Ja chciałbym coś napisać, ale za każdym razem konkluzja to ,,ja pier... słów do tego wszystkiego brakuje". A szkoda. Za to też mam temat do takich serii, bo też brałem udział w tej parodii, choć inaczej. W kqżdym razie mogę powiedzieć, że śmiertelność tamtej sytuacji wynosiła z 87,74%, a nie było to zbyt finezyjne, bo wszystkim wokoło też się dostawało. In other words, w szkole "Mojej" była i jest apatia i skurw... że ludzi nie obchodziło że mają grupę hejtującą ludzi tak skutecznie, że w ciągu roku szkolnego zabiliby z 3 osoby. Że ich prawa są łamane w mniej, lecz mimo wszystko nadal w bardzo okropny i ochydny sposób. Że to, co się działo mi, też dzieje się im. Wszystko za nich zrobiłem co było trzeba. Teraz dojdę do sedna: WSZYSTKO TO ROBIŁ ICH JEBANY SAMORZĄD PUPILKÓW, KTÓRY NAWET ICH GRYZŁ. Piękne by to było zakończenie, ale jest jeszcze więcej. Był to konkurs popularności. Kto wygrał, ten miał ochronę jak złoto w forcie knox. Cała święta trójca (przewodniczący , wice i skarbnik) miała okrągłe zero obowiązków, tylko zapomniany tytuł. Ale oczywiście, była kampania wyborcza w dosłownie całej swej okazałości: propaganda, szantażowanie, przekupstwa, wandalizm... Dekady, dosłownie dekady wszyscy kandydaci postulowali kilka rzeczy. Były one ignorowane, zapominane, wyśmieszane... Znaczy, wydmuszka służąca do obrony wszystkiego co najgorsze, dająca nic lecz wymagająca rzeczy za który normalny człowiek poszedłby na wiele lat do więzienia. tak, absolutnie kocham samorząd szkolny.
Zacząłem w tym roku studia w Wiedniu i jedną z pierwszych rzeczy które mnie zaskoczyły to fakt, że wszyscy studenci mają prawny obowiazek przynależności do ogólnoaustriackiego zwiazku studentow (ÖH). Na początku myślałem, że to tylko wiekszy chaos biurokratyczny wprowadza, zwlaszcza że każdy uniwersytet ma jeszcze swoj wewnetrzny samorząd, (poza tym wyznaczonym z ÖH, który jest tylko częściowo wybieranym przez studiujących), ale po tym filmie uświadomiłes mnie że ma to jednak sens: w wypadku konfliktu na linii studenci - rektorat ten drugi ma przeciwko sobie potężną organizację, która ma własne środki, ustawowe prawa jak np. wyznaczanie mediatorów czy w ostatecznosci może reprezentować studentow w sądzie. I żaden emerytowany pułkownik w stanie spoczynku by nie przeszedł XDDD
" I żaden emerytowany pułkownik w stanie spoczynku by nie przeszedł XDDD" To nowosc. Stara sprawdzona metoda, jak w latach 1938 do 194t to taki pulkownik przychodzil w Austrii. Jak widac w Polsce jest podobnie.
Biorąc pod uwagę fakt, ze w reakcji na ten film rektor i samorząd UWr opublikują po co najmniej jeszcze jednym oświadczeniu, mogliby sobie zycie ułatwić i napisać jakiś generator.
Pamiętam jak byłem zmotywowany by udać się do komisji wyborczej na uczelni wybrac elektorów reprezentujących studentów , by ci wybrali jak najlepszego rektora. Kilka dni później doczytałem że jest tylko 1 kandydat
dopiero zaczynam ogladac to najpierw podziele sie historia, krotka ale z moralem, chodzac po Olsztynie o studenta nie jest trudno bo stanowia wiekszosc tego miasta XD, i owi studeci dziela sie na trzy grupy, ci ktorzy nienawidza dzialan RUSSu ( rade studenciek samorzadu studenckiego), ci ktorzy do RUSSu naleza, oraz ci ktorzy zaczynaja swoja przygode na kortowie i nie wiedza jeszcze do ktorej czesci dolacza, ten samorzad mozna skwitowac jednym zdaniem z historycznego przewodniczacego "mozemy robic im na zlosc i tak nas beda hejtowac" ten russ jest wybiarany tak naprawde przez czlonkow russu (jest tam teoretycznie kazdy starosta roku ale praktycznie wplyw, maja ci ktorzy maja miec wplyw) i tak wiekszosc decyzji jest podejmowana na przekor studenciakom, przyklad najjaskrawszy - juwenalia za teraz juz taniej prawie 200zl dla studentow bo chca zrobic z pompa mimo ze wydaje sie wiekszosc studentow nie chce tak komercyjnego wydarzenia a raczej taniej a bardziej w duchu studenckim ( oczywiscie moze to byc to tylko moje srodowisko ale udzial w dosc sporej grupie oddolnej do faktycznej integracji studenckiej wydaje sie wystarczajace by utwierdzic mnie w tym przekonaniu).... moral jest taki ze ubiegloroczny mozna powiedziec bojkot sprawil ze w tym ceny biletow spadly ale dalej to jest chore i dalej potrzeba coraz to drozsze gwiazdy, dalej to scena ktora przeniesli i zamkneli miejsca gdzie wczesniej ci studenci ktorzy woleli rozmawiac i pic piwo zamiast uciskac sie na koncertach siedzieli, wszystko oczywiscie bo bezpieczenstwo i cos tam cos tam ale mozna to zrobic dobrze bez wredoty jak w gdansku, pozdrawiam cieplutko i trzymajcie kciuki by studenci i zarzad kiedys zaczeli wspolpracowac ( sory za pisowanie bledy etc ale pisze na szybko )
Panie Krzysztofie, słuchanie Pana do niebywała przyjemność. Porusza Pan ważne tematy, opowiada o nich w barwny i poprawny językowo sposób, a na deser - ironia, poczucie humoru i całkiem niezłe umiejętności aktorskie! Szkoda, że dopiero niedawno ujawnił mi się Pan na "moim" YT, a to tylko przy okazji przeprowadzania wywiadu z Pauliną Mikuką. Ale to wystarczyło żebym dotarła tutaj i bardzo mnie to cieszy. Pozdrawiam Pana serdecznie!
jako student (lub "grupa osób" która "próbowała" podważyć demokrację akademicką "agresywnie" siedząc pod drzwiami obrad, gdzie za drzwiami "demokratycznie" wybrany parlament wybierał "naszych" reprezentantów do kolegium) dziękuję za nagłośnienie tego co się dzieje na UWr, oby w końcu coś się zmieniło
@@KrzysztofMMaj słyszałem od paru osób, że "a po co cokolwiek robić", albo "przecież nic to nie zmieni", lub "oni tak czy inaczej nic nie mogą". W momencie gdy całe pieniądze przeznaczone na aktywność studentów (samorządów wydziałowych i kół naukowych) co roku znikają na juwenalia i imprezy na niepolda, i co roku samorząd twierdzi że na nic nie ma, (nie wspominając o całym aspekcie elektorów, faworyzacji wydziałów oraz innych) to nóż się w kieszeni otwiera. a chęci zmiany czegoś w tej zgniłej jednostce wzrastają wielokrotnie. I całe szczęście że takich ludzi jest coraz więcej ✊
Mam nadzieję, że "Zaufany mąż zaufania" pójdzie w świat (w Polskę) i zażre Ten idiom jest oddly specific biorąc pod uwagę minioną/bieżącą/przyszłą (?) sytuację w naszym kraju.
Ostatnio mam takie guilty pleasure - oglądam stream- z komisji śledczych. Teraz już wiem, gdzie szlifujemy te wszystkie diamenty demokracji, które później dostarczają nam rozrywki. Parafrazując klasyka: "Pamiętaj, żeby mieć pod ręką jakiś paragraf, który możesz zmanipulować". (conspiracy-turn-on) I pewnie też dlatego jesteśmy mistrzami Europy w ilości tworzonego prawa - żeby każdy miał paragraf na każdą okazję! :) (conspiracy-turn-off) A tak serio, to od jakiegoś czasu słucham kanału i tak sobie myślałem cały czas: "E ten Krzysztof, rewolucji musi się zachciewa. Nie takie systemy się naprawia, a nie od razu Kartaginę robić". Cóż - dawno żadnej rewolucji nie było i może jednak myśleć za dużo, trzeba kupić traktor. :) Pozdro i dzięki za film!
Francuzi jeździli ostatnio rzeczonymi traktorami i zbryzgiwali budynku rządowe gównem, dosłownie. Jeśli w kolebce europejskiego republikanizmu to się dzieje przy BŁAHSZYCH problemach, to nie widzę powodu, dla którego ludzie u nas nie powinni uciec się do ostrzejszych form protestu. Bo to już żarty nie są, jak się łamie prawo w biały dzień i do tego z uśmiechem jeszcze
Co więcej takie schematyczne myślenie o którym wspominasz przechodzi dalej. Pracując jeszcze w przemyśle (międzynarodowy koncern) mój kierownik bardzo nie lubił kiedy się dopytywalem z czego wynikają nasze wewnętrzne zasady dot. dokumentacji. Dziwił się że "Bo mamy takie standardy" nie było dla mnie żadną odpowiedzią. W sumie do dzisiaj nie jest a taka odpowiedź to dla mnie red flag. PS. Wiem że nie do końca na temat ale tak mi się skojarzyło. Ludzie nie chcą tak do końca iść- podążać jest łatwiej nawet jeśli na końcu nic nie ma.
Jeżeli myślicie, że tłum nie ma dość mocy by coś zrobić to przypomnę, że w czerwcu '76 w Radomiu wk*rwiony tłum zdemolował i podpalił budynek komitetu wojewódzkiego PZPR Czasy się zmieniły, ale nadal w kupie siła
Są wyjątki, ale wychodzi im to niejako „przy okazji”. LOIII we Wrocławiu na przykład. Głównie dzięki nauczycielom, którzy, pomimo sporego doświadczenia (bywają często w wieku emerytalnym), wciąż mają bardzo otwarte umysły. Szkoda tylko, że nie mogą tego wykorzystać, bo ktoś narzuca im kierat wykazu lektur, podstawy programowej itp.
Aż mi się przypomniało jak chciałem kandydować do młodzieżowej rady miasta Gdańska, i pewna osoba z mojej szkoły wybrała jedną osobę która była przewodniczącą szkoły i powiedziała ona nie przyjmuje zapisów do MRMG. Śmiech przez łzy.
Dzień dobry! Jestem uczniem liceum państwowego, w którym próbujemy, razem z dyrekcją i innymi uczniami, wprowadzić system szkoły demokratycznej. Już od samego początku w tym procesie pojawiło się parę problemów. 1. Uczniowie nie chcą brać w tym udziału - Przez to, że przez wszystkie poprzednie lata edukacji szkolnej, nie mogliśmy jako uczniowie brać udziału w decydowaniu o tym jak funkcjonuje szkoła, jest spora część ludzi, która po otrzymaniu choć namiastki wolności, zamiast się z tego cieszyć, reaguje bardziej jak Brooks ze "Skazanych na shawshank" i nie wie jak odnaleźć sie w tej nowej rzeczywistości. Sprawia to, że poziom mobilizacji wśród uczniów jest naprawdę niski. Na organizowanych co miesiąc spotkaniach z pracownikami, uczniami, rodzicami i nauczycielami, jest maksymalnie 5 uczniów w szkole, która ma ich 127. (Rodzic pojawia się tylko jeden.) Dodatkowo jesteśmy przeciążeni materiałem (w trzeciej klasie musiałem chodzić na 42 godziny lekcyjne tygodniowo) i zwyczajnie nikt nie ma na to siły. Mentalność wielu ludzi to "przetrwam to i jak skończy się szkoła... to wtedy się życie dopiero zacznie!" 2. Brak chęci do zmian wśród kadry nauczycielskiej - Mimo naszego nowego statutu, który zapewnia nam całkiem sporo (niestety chyba, z tego co wiem, w ustanowieniu jego nie brał udział Samorząd Uczniowski) to nauczyciele i tak nie przestrzegają jego zasad. Odmawiają popraw ocen, robią uczniom wyrzuty, gdy próbują upomnieć się o swoje prawa zawarte w statucie. Powoduje to to, że na koniec dnia bardzo mało faktycznie się zmienia jeśli chodzi o codzienne życie uczniów. Dodatkowo z tego co wiem, kadra podzieliła się na część progresywną i konserwatywną. Sprawia to, że jest straszny zamęt i nikt nigdy nie wie o co chodzi, co się dzieje, nie mamy jako uczniowie jasno powiedzianego co można zmienić, a co nie leży w kompetencjach szkoły bo ciągle dostajemy sprzeczne informacje. Rola Samorządu Uczniowskiego lekko się poprawiła odkąd zarobiliśmy na całkiem spory własny budżet, ale i tak nie jesteśmy brani pod uwagę jako silny organ szkoły przez Radę Pedagogiczną. Takie są moje doświadczenia jako osoby, która aktywnie próbuje taki system szkoły demokratycznej wprówadzić. Oczywiście tych problemów jest wiele więcej ale te dwa uznałbym za najbardziej dołujące. Z takich ciekawszych rzeczy mogę powiedzieć, że większym entuzjazmem wśród uczniów cieszą się bardziej agresywne akcje tworzone oddolnie (jeśli mogę tak powiedzieć), a nie te wprowadzane reformy.
Brak chęci oddolnego działania ze strony nauczycieli nie zdziwił mnie w ogóle. Ale ze strony uczniów zmartwił Najwyraźniej poczucie sprawczości i odpowiedzialności za dobro wspólne wraz z przeświadczeniem silnej przynależności szkolnej to coś, co właśnie trzeba ćwiczyć od najmłodszych lat w ludziach - i Wasze doświadczenia pokazują, że coś musiało już na wcześniejszym etapie edukacyjnym pójść mocno nie tak. Ale nie poddawajcie się. Ja też się nie poddaje. Muszę być w systemie ludzie, którzy chcą go zmieniać i kruszyć jego fundamenty
"ale ty grasz - marnujesz sobie życie" to słyszałem wiecznie w każdej szkole , oraz w technikum na informatyce po czym nastała przerwa i nauczyciel - Marcin pomożesz mi bo nie wiem XD
Studiowałem na uczelni gdzie działałem w jednej z punktowanych organizacji studenckich. Szefowej innej (lepszej) organizacji studenckiej o tożsamym profilu bardzo się to nie spodobało. Jako że utrzymywała bardzo bliskie kontakty z prodziekanem ds studenckich (została nawet u niego na doktoracie) nic nie stało jej na przeszkodzie. W końcu konkurencja wewnątrzwydziałowa. Doprowadziła więc do obcięcia nam punktów, uniemożliwiając uzyskanie stypendium rektora. To była bardzo pouczająca lekcja życia. Co ciekawe nawet inni pracownicy tego wydziału wiedzą o ich romansie... 😂
Mnie boli jak ktoś mówi, że np. robię coś bardzo dobrze bo mam talent, wenę albo coś. Ludzie nie mają świadomości ile razy musiałem pogodzić się z porażkami, żeby posiadać te wszystkie umiejętności. 1:08:12
Ja też jestem wolnomyślicielem w sensie wolno myślę. Wiedząc to nie pcham się na stanowiska gdzie trzeba myśleć wybitnie szybko, i tak mi się wydaje, że niektórzy pseudagodzy i pseuczyciele powinni byli mieć przy wyborze swojej kariery mieć takie samo podejście, a tak to wot amba, wolnomyśliciele uczą młodziaków. Westchnięted.
Weszła reklama i usłyszałam: Acording to the judgment of Oratrice Mechanique d’Analyse Cardinale po tym jak powiedziałeś: rektor wysłał wojskowego, żeby nie dopuścić studentów do obrad. UA-cam wiedział co robi…
Dzisiaj po raz pierwszy w historii tego kanału film Krzysztofa przewyższył moje własne poglądy czy wizje zmian w edukacji a nawet złamał systemową bariery "Bo to polskie" i "Nie da się". Bardzo podoba mi się pomysł organicznie liczb uczelni (oby prywatnych też) i już rozpaliłem się w marzeniach jakim to anty prusko-ruskim-kolesiowskim system ścisłej czyli sztucznej inteligencji odeśle się nieudaczników ze sztucznym hiper ego tam gdzie ich miejsce. Ze swojego liceum pamiętam jak kurczowo ratowano etaty dla nauczycieli sprowadzając nawet do mojej klasy wiejskich głupków nie znających podstaw formalnego języka polskiego pełnych, depresji gdy ich wiejskie riposty okazywały tylko ich ograniczenia. Powodzenia Panie Krzysztofie i dziękuje za materiał.
Dzięki! żeby było jeszcze zabawniej - projekt konsolidacji uczelni tak, by miały szansę na rynkach światowych edukacyjnych BYŁ już na tapecie. Za rządów Jarosława Gowina of all, jeden jedyny raz, gdy były tak szerokie konsultacje środowiskowe ws ustawy o szkolnictwie wyższym. Tylko środowisko, cóż, zbojkotowało te konferencje, zgłosiło trzy konkurencyjne projekty ustawy i pogrzebało ten zamysł konsolidacji. Oczywiście rozwiązanie jest proste. Mniej uczelni to przecież mniej stanowisk rektorskich i dziekańskich, poważny kłopot! A jaskrawe jest to tym bardziej, że liczba uczelni od lat 90. wzrosła gwałtownie, a liczba pracowników naukowych utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. Więc to musi być niestety to: chęć stworzenia większej liczby stanowisk kierowniczych. Niskie i smutne
@@KrzysztofMMaj Powiem Panu coś znowu śmiesznego: uczyłem się rysunku u młodej absolwentki architektury. W trakcie naszych rozmów okazało się, że jest w okresie przejściowym. Przed moimi lekcjami pracowała, a raczej próbowała swoich sił w biurze developerskim. Pracowała tam równo trzy miesiące, po czym wyszło, że nie radzi sobie z programami komputerowymi. Mimo to była bardzo dumna z siebie, ponieważ już zapisała się na doktorat. Co do informacji, które sam Pan przedstawił z projektem za Gowina: normalny człowiek zapytałby, ile jeszcze system edukacji to wytrzyma, czy demografia i bunt pokolenia Z naprawią to? Ja tylko dopytam, czy mamy jeszcze jakiś system poza etatyzmem, który dziś Pan w tym filmie pokazał. Najśmieszniej, co mi teraz przychodzi do głowy, to "poczekamy, zobaczymy". Przekażę Pana film dalej.
Najbardziej śmieszy mnie w pruskiej edukacji fakt, że jednym z celów jej powstania był Kulturkampf (z niem. Walka Kulturowa) której objawem było dążenie do zniszczenia Kościoła Katolickiego na kontrolowanych przez Niemców terenach jak i germanizacja (piszę oddzielnie bo poza Polakami ofiarą Kulturkampfu byli też Francuzi czy katoliccy Niemcy np. Szwabowie czy Bawarczycy) i nawet jak się patrzy na historyczne dane statystyczne sporządzane przez samych Niemców to nie dość że im się nie udało to jeszcze odnieśli efekt odwrotny tj. wzmocnili polskość i katolicyzm w swoim zaborze, że był to najradykalniejszy region Polski w miedzywoju. Słowem uczymy setki tysięcy ludzi rocznie w systemie zaprojektowanym na zniszczenie polskości jak i instytucji Kościoła Katolickiego (niezależnie od poglądów na Kościół przypominam że dążenia państwa do zniszczenia jakiejkolwiek legalnie działającej instytucji obywatelskiej jest karygodne, szególnje gdy ta instytucja jest niezależna od władzy) wierząc że ten system zapewni nam właściwe wyniki mimo, że nie jest w stanie osiągnąć swojego celu od 250 lat i wszelkie badania wskazują że jest kontrproduktywny do swoich celów.
Co do 52:20 i tej papieryzacji uczelni. Znam sytuacje na Uczelni w białymstoku i tam np. zdecydowana wiekszość dokumentacji jest elektroniczna w systemie EZD. W systemie USOS studenci składają wnioski w formie elektronicznej. Co wiecej z tego co mi wiadomo na wielu innych uczelniach też trwa migracja do stystemu elektornicznego (tak dokumentacji administracyjnej jak i Systemu USOS). Tak rekrutacja na studia jest ciągle papierowa(bo wyamagany jest skan świadectwa dojżałości) ale i to może sie zmienić z racji na elektorniczny dyplom maturalny który będzie w ciągu najbliższych kilku lat. Wiec wydaje mi sie że to konkretnie idzie w bardzo dobrym kierunku.
moge dodać jako ciekawostkę, że Tomasz Rożek z Nauka to lubie i kanału zero, nagrał ostatnio dla stanowskiego film, gdzie analizuje potężne badania PISA i w gruncie rzeczy psioczy przez polowe materiału na złą technologię i telefony. Miałem wątpliwości do tego człowieka, ale tu udowodnił, ze nie powinien sie chwytać wszystkiego co związane z edukacją tylko dlatego, że jest naukowcem w esa xd.
Dodam, że odkryłem, iż konsultantem merytorycznym naukowego zera jest Sakowski z To Tylko Teoria, który został wykluczony ze Śląskiego Festiwalu Nauki za szerzenie dezinformacji.
Co do ekologii to pamiętam jak moja podstawówka stwierdziła, że ze względu na to, że nie chcą marnować papieru, to nie wydrukują planów lekcji xD (to był początek roku szkolnego)
Pragnę tylko w tym miejscu przypomnieć, że lo staszica swego czasu uzyskało nominację w Statutowym Absurdzie Roku. Ale to jest przecież PsEsTiŻoWe lIcEuM wG rAnKiNgU pErSpEkTyW
Kilka dni temu wyszła gra helldivers 2, gdzie mamy "zarządzaną demokrację" czyli mniej więcej, głosują wybrani na wybranych, bo gdyby każdy mógł głosować na każdego to byłaby anarchia. Uniwersytety chcą po prostu nas chronić.
Na uczelniach się nie znam, ale co nieco wiem o ochronie osob i mienia. Taka ciekawostka: na 99% pana "pułkownika w stanie spoczynku" mozna było zwyczajnie ominąć. Jest oczywiście jakaś tam szansa, że ja o czymś nie wiem, ale... 1. Według ustawy o ochronie osób i mienia z dnia 22 sierpnia 1997 roku, Pracownik ochrony (czyli taki, który miałby tu jakiekolwiek uprawnienia porządkowe) musi byc zatrudniony w Wewnętrznej Słuzbie Ochrony (WSO) Uniwersytetu. Albo przez Agencję Ochrony (AO). W przeciwnym razie nie ma absolutnie żadnych uprawnień do pilnowania czegokolwiek poza wlasnym interesem. 2. Zarówno AO, jak i WSO muszą nosić stroje wyraźnie odróżniające je od słuzb pańtwowych. To z kolei wynika, jesli mnie pamięć nie myli, z rozporządzenia MSWiA w sprawie umundurowania WSO (17 listopada 1998). A pan "pulkownik w stanie spoczynku" nosi mundur w obowiazujacym do dziś kamuflażu wz.93. Czyli, z punktu widzenia ochrony, nielegalnie. 3. Gdyby nawet, jakimś cudem, pan "pułkownik w stanie spoczynku" spelniał warunki do nazywania go pracownikiem ochrony, to i tak niewiele mógłby zrobić. Tu wracamy do ustawy z 22 sierpnia 1997. Gdzie, w art. 36 wymienione są uprawnienia pracowników ochrony. I wyraźnie jest tam napisane, że pracownik ma prawo sprawdzenia uprawnień do przebywania na chronionym terenie. Zatem, jeśli na okoliczność obrad nie zostaĺy wydane osobne przepustki, to osobą uprawnioną do przebywania na sali była kazda osoba z wazną legitymacją studencką. A ponieważ ochroniarz ma prawo KONTROLOWAĆ uprawnienia, a nie o nich decydować. Podsumowując, jeśli (co wątpliwe) pan "pułkownik w stanie spoczynku" wystepował tam jako pracownik ochrony, to nie wpuszczajac studentów załapał się na art 50 ustawy o ochronie osób i mienia, mowiący o przekroczeniu uprawnień/niedopełnieniu obowiązków. Jeśli natomiast był tam "prywatnie" to podpada pod inny artykuł - 49 o prowadzeniu działalnosci ochroniarskiej bez stosownej koncesji. Za oba artykuły grozi kara pozbawienia wolności. Więc jest czym straszyć. To tak, na przyszłość 😉
Brutalna prawda jest taka, że póki nie wymrze pokolenie pamiętające PRL, to nie nauczymy się demokracji w pełnej krasie. 0:57 - mhm, szkoda tylko, że wybór jest między... dżumą, cholerą, hiszpanką, czarną ospą, SARS, AIDS, COVID... coś pominąłem?
PiSowski rektor, to i PiSowskie metody… Tak swoją drogą to u mnie na uczelni już dawno wszyscy rektorzy i dziekani pozbyli się tych wszystkich gronostajów.
Ja w sumie studiuję na WSB, która uniwersytetem Merito też stała się dość niedawno. U nas w Poznaniu mamy Uniwersytet Artystyczny. Ogólnie ten typ uczelni chyba najbardziej nie chce się przekształcać w uniwerki, bo z innych miast kojarzę głównie ASP.
Tak, akademie sztuk pięknych i politechniki się temu oparły szczęśliwie. Mnie zaś dobijają te zmiany nazewnicze podwójnie, bo prócz zaciemniania swojej tożsamości dla nowych pokoleń studentów, próbują w ten sposób boostować ego nadętej kadry zarządzającej, która mogłaby te czysto wizerunkowe wysiłki przekierować np na działalność naukową czy podwyższenie standardów nauczania
Szczerze to tint na kamerze skóry Ci schodzi w czerwony/różowy. Może kwestia color gradingu? Albo światła? Oprócz tego piękny obrazek, widać dużą różnicę z nowymi lampami. Cieszę się jak widzę gdy twórca się rozwija i zdobywa sprzęt, który sprawia aż przyjemność z oglądania materiałów
4:20 , no i szlag jaśnisty mnie trafił, ja od początku liceum nie miałem szans na zrównoważenie tego, ba, za 2,5 miesiąca matura, a ci chorzy ludzie nie pozwalają nam się uczyć do matury. Mamy zadawane 50 słówek dziennie z angielskiego i oczywiście na koniec tego kartkówkę. Warto nadmienić, że są one absurdalne i mimo dość szerokiego zasobu słownictwa, przynajmniej jak na moich rówieśników, w co by nie mówić, dość dobrej szkole, potrafię się złapać na nieznajomości znaczeń owych wyrażeń nawet i po polsku. No i dochodzimy do najważniejszej części, angielski nie jest jedynym przedmiotem, a więc bezsensownie pożera on czas, czas na nadrabianie rzeczy, z którymi serio ktoś ma problem lub chciałby popracować, a nie ślęczeć nad czymś, co i tak każdy zda i zazwyczaj będzie to 70% wzwyż, bo tak jest u nas. Osoby ogarniające to tracą na to 0,5-1,5 godziny dziennie, u mnie z moją słabą pamięciom i niemożnością nauki czegoś co uznam za bezsensowne to około 2 godziny, a do tego dochodzi praca domowa z owego przedmiotu. Osoby radzące sobie z tym narzekają, że nie mają czasu na maturę, ja nie mam czasu nawet na inne przedmioty mimo wyniku bardzo pozytywnego z matury próbnej. Musiałem to napisać, bo sprawa przepotężnie mnie irytuje
Jeny czasem twoje materiały wyciągają zapomniane, a jak się okazuje wciąż żywe, wspomnienia z zetknięcia z czystą przemocą symboliczną i krystalicznie feudalną na najlepszym Uniwesytecie w Krakowie w tym segmencie galaktyki. A pochodzimy z tej samej Alma Mater
36:54 jak najbardziej na rynku pracy potrzebne jest wyższe wykształcenie. Potrzebne jest wyższe wykształcenie, tzn. "papier", do pracy w administracji publicznej, w tym samorządowej (poza Krakowem i Warszawą też jest Polska, a tam samorząd to często największy pracodawca), ale przecież nawet otwarcie tzw. restauracji McDonald's wymaga wyższego wykształcenia - taki warunek jest wpisany w zasady udzielania franczyzy.
I właśnie do tego były szkoły wyższe i zawodowe. Uniwersytety do tego nie służą, ale niestety te granice się intencjonalnie zaciera (a ludzie są w efekcie zagubieni)
51:43 struktury feudalne to struktury oparte o stosunek osobisty. Osobiście senior nadaje lenno wasalowi. Ich umowa jest umową osobistą. Po śmierci seniora wasale muszą odnowić stosunek składając hołd i przysięgę jego następcy, po śmierci wasala senior winien nadać lenno następcy wasala a ten winien odnowić zobowiązanie wobec seniora (stąd takie ciśnienie rycerstwa na dziedziczność). Co nam to przypomina? Stosunek uczeń - mistrz, który również jest osobistym. No to co? Chcemy stosunku uczeń mistrz, czy będziemy walczyć z feudalizmem na uczelniach?
22:22 - 23:00 Musiałem przesłuchać ten fragment z pięć razy i samemu przeczytać tekst, bo nie byłem pewien czy naprawdę to słyszę, czy tylko mam flashbacki z pewnego cyrku...
38:40 Spokojnie. To że o tym jak są pogrubione nazwiska to macie zaszczyt wiedzieć bo obecny samorząd uw nie umie w PR. Za Bonasa. On akurat miał człowieka odpowiedzialnego za PR. I też różne rzeczy się działy xD
Mistrzami zamiatania rzeczy pod dywan to są uczelnie medyczne. Mam przyjemność studiować w tym cyrku od paru lat i patologie jakie tam są uskuteczniane, przechodzą ludzkie pojęcie. Polecam zagłębić się w temat zamiast porannej kawy. Próbuję z tym walczyć, zgłaszam, wysylam pisma, chodzę na spotkania i (suprise suprise) zderzenie z kompletną ścianą. Nie pozdrawiam wszystkich zakompleksionych i podkreślających swoją wyższość nad studentami-robalami pracowników akademickich.
Czy to wybory na rektora, czy to do samorządu studenckiego, jest to nic innego jak kółko wzajemnej adoracji. Piękna demokracja, gdzie można głosować na więcej niż jednego kandydata i oddać dwa lub więcej głosów
Dodam jeszcze jako ciekawostkę, że jako wybrani kandydaci nie zostaliśmy poinformowani o posiedzeniu Parlamentu, o konieczności złożenia dokumentów (deklaracji), o terminie posiedzenia komisji wyborczej która zatwierdza dodatkowo te wybory. I ja jako osoba niezwiązana z samorządem, zostałam skreślona z listy elektorów (parlament wcześniej wybrał mnie do pełnienia tej roli), zostały oczywiście powołane wybory uzupełniające, śmiem domniemywać że uzupełniają wakaty o kolegów/koleżanki przewodniczącego…
Pozwoliłem sobie przypiąć Twój komentarz jako uzupełnienie kontekstu w filmie.
Pozwolę sobie zapytać, bo nie widać tego dobrze na zdjęciu, godło na mundurze "półkownika" miało koronę? Bo jeżeli nie, to idealny kostium wspomniany klaun założył.
@@mikoajnierada7857 albo to był mundur z PRL. Wtedy orzeł był bez korony.
@@KacperBanasiuk No shit Sherlock, właśnie o to chodziło, że jak PRLowski mundur, to idealnie dobrany do okoliczności rodem z tamtych nieciekawych czasów.
@@mikoajnierada7857 ta, wiem. Na pułkownik pisze się przez "u"
Jako pozdrowiony student powiem, że ta mina dokładnie odzwierciedlała co mówisz.
Walka o jakiekolwiek, nawet najprostsze prawa niestety wymaga wysiłku.
Dzięki za nagłośnienie❤
Duma, że się Wam chce!!! Trzymam kciuki za zmiany, trzeba stać w jednym szeregu przeciwko patologii
56:27 jestem wychowawcą zuchowym (7-11 lat) i całkowicie się zgadzam, że nie docenia się inteligencji dzieci oraz ich ciekawości świata. Mój brat który teraz jest w drugiej klasie a pasjonuje się matematyką jest już od roku w stanie liczyć ułamki ujemne. Mój podopieczny (11 lat) prowadził za mnie zajęcia z przyrodoznawstwa bo ma taką pasję, że sam mi to zaproponował. Jeszcze innych nauczyłem zastosowania twierdzenia a trójkątach podobnych w praktyce (liczyliśmy szerokość rzeki aby zbudować przejście). Można można tylko trzeba do tego odpowiedniego podejścia w tym instytucjonalnego.
I to jest piękne właśnie. Nauczanie może bez problemu przybierać formę zindywidualizowaną i jasne, że nie zawsze w grupie większej z każdym jest to możliwe. Ale warto wyłuskiwać jest z grupy ludzi, którym można następnie poświęcić więcej czasu, właśnie tych aktywniejszych, jak Twój wychowanek, żeby nie zniechęcili się na wczesnym etapie życia.
@@KrzysztofMMaj Ależ oczywiście. Cały ruch skautowy opiera się o odkrycie naszego założyciela gen. Baden-Powell mianowicie odkrył on, że dzieci to też ludzie i jak potraktuje się ich jak ludzi dorosłych i z odpowiednim szacunkiem to są w stanie osiągać takie same rzeczy.
Ironicznie, że Staszic, jeden z ważniejszych oświeceniowców-reformatorów patronuje szkole fałszującą wybory. Oraz fakt, że cytując Wikipedię był panslawistą. Dużo zmian przez te 200 lat, zazdro takiej stałości w poglądach.
oraz zajadłym antysemitą
Jakby dorzucić mu magnesy i uzwojenia, to przewracając się w grobie robił by za potężny generator.
Tak samo jak Janusz Korczak@@QWACHU
No dosłownie absurd
"Osobami" niezwiązanymi z uniwersytetem oficjalnie zostali nazwani też studenci Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu którzy brali udział w okupacji "Jowity" - akademika który władze uniwersyteckie chciały sprzedać prywatnej firmie. Tak nas traktują; jak ludzi którzy są tu przejściowo.
Szczęście, że tam interweniował minister przynajmniej, bo tu siedział cicho. Swoją drogą, czy sytuacja się poprawiła?
Warto dodać że wybory samorządowe czy klasowe w szkołach (przynajmniej z moich doświadczeń) często są konkursami popularności, co pokazuje jakie jest nastawienie uczniów do tych stanowisk. Szkoda że szkoła nie buduję ani nie daje odczuć tej postawy odpowiedzialności za innych.
Najwyraźniej uważają, że nie warto się tym przejmować. Są przecież ważniejsze rzeczy. Oceny, rankingi, punkty i egzaminy.
U nas jest tak w ostatnich latach, że nikomu już się nie chce, więc albo ta funkcja rzeczywiście przypada osobie najbardziej odpowiedzialnej, albo tej najbardziej nielubianej, na którą trzeba zwalić jak najwięcej roboty:///
Ewentualnie gospodarzem klasy wybiera się nielubianego kujona, bo nauczyciele go lubią.
@rafalzonk standard
Działałam w wydziałowym samorządzie. Przypomniał mi się czas, gdy mieliśmy jedno wolne miejsce w samorzadzie uczelnianym więc robiliśmy wybory.
Zgłosiły się dwie osoby: Jedna chodziła regularnie na spotkania samorzadu wydziałowego i chciala się sprawdzić również w samorzadzie uczelnianym. Druga chodziła na spotkania samorządu uczelnianego, ale na spotkaniach samorządu wydziałowego nigdy się nie pojawiła. A do tego miała przyjaciółkę, która działała w samorzadzie uczelnianym.
Owa przyjaciółka zaczęła wypytywac pierwszą osobę o szczegóły z samorządu uczelnianego (typu kto zajmuje jakie stanowisko) by tylko przyłapać ową osobę na niewiedzy i ośmieszyć przed całym samorządem wydziałowym. Równocześnie przekazała swojej przyjaciółce o co ją zapyta i przygotowała ją by tylko wypadła jak najlepiej.
Finalnie druga osoba, której nikt z wydziałowego samorzadu nie widział wcześniej na oczy, wygrała jednym głosem.
I love democracy.
@@kacperixplayerPalpatine.
Obsadzanie "swoimi" ludźmi różnych stanowisk na uniwersytetach, jednostkach PANowskoch, instytutach badawczych i ogólnie pojętej akademii to norma. To się tyczy nie tylko samorządów studenckich ale również etatów naukowych, rad naukowych i wszelkich istotnych funkcji typu sekretarz naukowy itp. itd. Nawet jeśli są konkursy na takie stanowiska to mają one charakter fasadowy i wszystko jest poustawiane. Odpowiednie kompetencje czy dorobek często nie mają znaczenia, liczy się to czy jesteś misiem pysiem kogo trzeba. Smutne ale prawdziwe.
Czyli dokładnie to samo co w spółkach skarbu państwach i przetargach publicznych xD
Wszystkim którzy marudzą że "tylko byś krytykował, a co lepszego zaproponujesz?" zacytuję mojego prowadzącego od fotografii (oczywiście studiuję za granicą): "To, że nikt tego jeszcze nie zrobił, nie oznacza że jest to niemożliwe. Ale jeżeli CHOĆ JEDEN to zrobił, to NA PEWNO jest to możliwe".
Oglądając przypomina mi się, jak w starszych filmach Dla Każdego Coś Przykrego padło stwierdzenie, że nasze kochane szkolnictwo uczy uczniów (którzy zostają potem studentami i wyborcami) niemocy i niezdolności do czynów i zmian. Potem studenci nie robią ankiet lub nie wypowiadają się o wykładowcach z przeświadczenia, że i tak nic to nie da, nic z tego nie będzie, może nawet będą mieli problem z powodu napisania złej opinii. Przez co każdy kolejny rocznik męczy się z tymi samymi problemami.
W ten sposób normalizuje się różne machloje i przekręty w demokracji, dając młodym (duchem lub ciałem) do zrozumienia, że nie liczą się zasady, ale dobre miejsce w układzie. Niestety jest to jedna z wielu rzeczy jakie wyniosłem (i pewnie wiele innych osób) z cyklu edukacji szkolnej, a jakiekolwiek poszerzanie horyzontów i burzenie mentalnych murów zamykających w pudełku odkrywam przez przypadek, tak jak znalezienie tego kanału.
"nasze kochane szkolnictwo uczy uczniów (którzy zostają potem studentami i wyborcami) niemocy i niezdolności do czynów i zmian."
czyli system dziala tak jak powinien.
Dla mnie najbardziej niesamowite jest to, że rektor/dziekan jest już znany przed "wyborami" 🙂
To niestety jest bardzo częste
To tak samo jak prezydent w państwach autorytarnych.
@@Exkajer no właśnie, u nas też było wiadomo przed wyborami kto z kim zawiąże koalicję i kto będzie premierem.
Odniosę się do ostatniej części materiału - o porażce i frustracji z niej wynikającej - bo uderzyło mnie to tak bardzo. Otóż nareszcie mam porządny sprzęt i mogę grać w wymagające gry. Przez lata nie grałem bo byłem przekonany, że mnie to za bardzo stresuje, że się za bardzo angażuję emocjonalnie itd. No i ta frustracja wróciła, gram sobie w Baldur's Gate i nie mogę za nic pokonać przeszkody, a w myślach od razu pojawiają się słowa "ale jestś głupi", "no co z tobą nie tak że tego nie widzisz", itd. No i kurde... to są te same myśli które miałem siedząc w szkole nad matematyką i fizyką. Chyba potraktuję tę grę jako uzupełnienie do terapii. Bardzo się cieszę, że przyjaciel, który dzięki grom potrafi myśleć poza pudełkiem, mnie zainspirował. Na pohybel szkole, która każe amatorów za to, że są amatorami. Potem nic dziwnego, że ludzie się w ogóle nie podejmują rozpoczynania nowych pasji, bo jak to tak, zacząć np. rysować, kiedy nie jestem od razu Leonardem da Vinci??
Trochę dygresja i trochę długo, ale miałem właśnie, jak to się mówi, "lightbulb moment"
Żyłam w ciekawych czasach. W liceum brałam udział w tzn. czarnych protestach (bo jedno okno mojej szkoły wychodziło na garaże ZOMO). Dyrektorowi bardzo się te protesty nie podobały - uczniowie nosili się wtedy całkowicie na czarno. A na pierwszym roku studiów... No, brałam udział w strajku studentów. Tak, na tej samej uczelni, na której teraz dzieją się skandale. Wy wszyscy, którzy trafiliście pod skrzydła mojej Alma Mater, pamiętajcie: wciąż przewyższacie liczebnie szacowne grono profesorskich zgredów ukrytych za kordonem wszechwładnych pań z dziekanatu. Zbierzcie się i zmieńcie coś. Jak widać, co jakiś czas trzeba... :)))
Podpisuję się pod tym apelem. Trzeba protestować.
Uwielbiam takie subtelne wtrącenia, które popełnia Krzysztof jak w 37:55 poprawia deja vu na deja lu "bo już przeczytane". Damn jakie te wstawki są smooth, pięknie się posługuje językiem chłop
This. I przemyca nowe słowa, których znaczenie wyjaśnia.
dość szalone że sprawa w szkole do której chodzę (w Staszicu), o wyborach w których aktywnie nadal uczestniczę, jest teraz na kanale jednego z moich bardziej lubianych wykładowców... może coś się zmieni w końcu!
5:30 To bardzo się z Gothiciem kojarzy. Zdobądż poparcie kogoś tam ważnego, poparcie x innych członków obozu, przynieś jeszcze komuś tam jakiś tam kawałek papieru. Piękne wspomnienia, tylko szkoda, że rzeczywistość nieco gorsza.
Szkoła średnia w średniej wielkości mieście. Początek drugiego roku, wszyscy się już mniej więcej znają. Lekcja wychowawcza, wybory samorządu klasowego. Kilka osób z klasy się zgłasza. Klasa chce już oddawać głosy. Nagle wstaje nauczycielka, wychowawczyni, patrzy się na kandydatów i mówi: "Myślicie, że to są dobrzy kandydaci? Przecież oni są nieodpowiedzialni." itd. Oczywiście na koniec poparła (a raczej wybrała) jedną z kandydatek - córkę innej nauczycielki pracującej w tej szkole, prywatnie będącą koleżanką wspomnianej wychowawczyni. Na koniec wychowawczyni dała do zrozumienia, że jak ktoś ma coś przeciwko, to może to powiedzieć, ale jak to zrobi, to będzie mieć przejebane.
To jest ściśle ten rodzaj ingerencji, do którego nie miało prawa dojść
Dobrze, że obecnie dzieciaki mają smartfony. Wystarczy takie coś nagrać i kuratorium błyskawicznie ustawi nauczycielkę do pionu.
Rektor UWr musi obowiązkowo założyć studenckie KGB.
Pułkownika już mają
Uniwersyteckie Siły Zbrojne
😂@@KrzysztofMMaj
Odkąd studiuję, codziennie przekonuję się na własnej skórze jak niepoważną instytucją są uniwersytety i to co głoszą. Mobbing, zatajanie spraw pod dywan, podcinanie skrzydeł ambitnym studentom, fałszywa demokracja itd.
Niestety pod wszystkim tym się muszę podpisać. Najgorsze jest właśnie to, że wsparcia nie dostają ludzie, którzy są ambitni i którym się chce - czyli precyzyjnie jedyni, którzy w ogóle powinni studiować (a tymczasem studiowanie wymusza się na 60% młodych ludzi wg statystyk)
wreszcie doczekałam się wzmianki na temat mojego liceum, czułam że jest to tylko kwestia czasu :')
Podobno ten przypadek nie jest odosobniony. Będę pilnie się wsłuchiwał w opowieści
Mega szacun za tak odważne podejście do tak zabitych dechami struktur, gdzie konserwatyzm i ksenofobia jest ponad wszystkim.
Hej, akurat jestem przewodniczącym szkoły w pewnym technikum, powiem w skrócie żeby nie pisać rozprawki. Nie zmienia to zupełnie nic, mój głos w dalszym ciągu nie liczy się dla żadnego z nauczycieli, akcje które jeszcze nie wiem jakim cudem chce mi się robić są mi utrudnianie jak tylko się da, wszytko muszę robić praktycznie sam (0pomocy od nauczycieli pomagających samorządowi) a na końcu i tak zostaje zmobingowany za rzeczy nie zależne ode mnie a zasługi za organizację przypisują sobie nauczyciele. Za to z drugiej strony jestem znacznie bardziej obserwowany i gdy tylko komuś się coś nie podoba problem mają do mnie i przypominają mi o,, Wielkiej,,wadze mojej funkcji. Kończąc, ten system zupełnie nie działa bo mimo że jestem praktycznie pełnoletni + mam doświadczenie w zarządzaniu i pracy z młodzieżą dalej mimo usilnych starań jestem poprostu olewany ciepłym moczem. To tyle, pozdrawiam❤
Ps: jednak trochę wyszła rozprawka
Oj, tam, rozprawka... takich ludzi nam w społeczeństwie trzeba.
ps. jestę boomerem, wierz mi, że dużo zmieniło się na lepsze i Twoja energia nie idzie na marne, ciśnij do przodu!
48:36 jako dyslektyka bardzo mnie boli ten fragment, pięknie odwzorowałeś myślenie tych szuj. Nagroda emmy ci się należy.
Skoro im bardziej dumna nazwa uczelni i ma większy „prestiż” to powinno się założyć uniwersytet UwU by był niepoważny to może on zacznie w końcu działać prawidłowo
Uniwersytet w Ustce
Przecież te pogrubione nazwiska do jest dosłownie karta głosowania w sprawie anschlussu Austrii w 38.
Znajomość historii faktycznie nie pomaga w zachowaniu optymizmu w takich przypadkach
Im więcej oglądam materiałów o uniwersytetach (albo zahaczających), tym więcej dziękuję sam sobie że na żaden nie chcę iść, i że tego nie planowałem.
Bez przesady. Ja studiowałem na dwóch i nawet nie wiedziałem, kto jest w samorządzie i co tam robią.
@@jarekzawadzki no to najwyraźniej niewiele wiesz
a) ciągle robią jakieś dodatkowe aktywności, mikołajki i tego typu
b) uczestniczą w procesie przyznawania stypendiów i akademików
c) jeszcze coś ale nie pamiętam
@@DroDro3Ty się za to popisałeś bogatą wiedzą.. "coś jeszcze ale nie pamiętam" 😂
popisała jak już po drugie nie interesuję się nimi a jakoś ciągle ich widzę@@Pingwinho
@@DroDro3 Czyli nie warto iśc na studia, bo ktoś będzie źle mikołajki organizował albo mieszał przy przyznawaniu stypendiów?
Oj to może być ciekawy temat, ponieważ naruszanie reguł demokracji w szkołach ma różne oblicza. Od naruszania fundamentów, przez bezprawne blokowanie prawa biernego, aż po szukanie haków na niewygodnych uczniów którzy objęli miejsca w samorządzie lub pozwalanie na wszystko tym którzy są w łasce nauczycieli.
OOOOO WIDZĘ TEMAT O SAMORZĄDACH, więc wręcz czuje wewnętrzny obowiązek jako wieloletni Samorządowiec-Rewolucjonista, w czasie którego 2-letniej kadencji mieliśmy:
- nielegalne starania wyeliminowania samorządu
- szantaże
- rewolucje
- okrągły stół
- nowy regulamin
- 2 referenda
- otwartą wojnę z opiekunami
i wiele więcej naprawdę SU w szkołach to nieśmieszny żart, gdzie trzeba się albo podlizywać i być ładną maskotką lub uważać na każdym kroku, by nie zostać wyeliminowanym w tej pseudopolitycznej rozgrywce o pietruszkę
Bogowie... najgorsze, że to temat praktycznie w ogóle nieopisywany. Szukałem wielu wzmianek prasowych, a wszędzie było tylko hurrademokratyczne pierdololo
@@KrzysztofMMajPowiem Ci tak, o tym co się działo w moim samorządzie mógłbym całą serię na YT nagrać i napisać trylogie. Działy się rzeczy, które z punktu widzenia osoby spoza szkoły wydawały się wręcz abstrakcyjne
To częsty problem. Ja czasem macham ręką, bo nie umiem nawet wytłumaczyć patologii wewnątrzuczelnianych. Tu jest tego dobry przykład. Zagmatwanie takie, że jprdl - i potem mamy analogiczne przy trybunale konstytucyjnym...
@@KrzysztofMMajDemokracji zaczynamy się uczyć od podstawówki (a bardziej powinniśmy), ale uczymy się wskazywania Głównego Komendanta Dostawy Kredy Na Zamówienie
Ja chciałbym coś napisać, ale za każdym razem konkluzja to ,,ja pier... słów do tego wszystkiego brakuje". A szkoda.
Za to też mam temat do takich serii, bo też brałem udział w tej parodii, choć inaczej. W kqżdym razie mogę powiedzieć, że śmiertelność tamtej sytuacji wynosiła z 87,74%, a nie było to zbyt finezyjne, bo wszystkim wokoło też się dostawało.
In other words, w szkole "Mojej" była i jest apatia i skurw... że ludzi nie obchodziło że mają grupę hejtującą ludzi tak skutecznie, że w ciągu roku szkolnego zabiliby z 3 osoby. Że ich prawa są łamane w mniej, lecz mimo wszystko nadal w bardzo okropny i ochydny sposób. Że to, co się działo mi, też dzieje się im. Wszystko za nich zrobiłem co było trzeba.
Teraz dojdę do sedna:
WSZYSTKO TO ROBIŁ ICH JEBANY SAMORZĄD PUPILKÓW, KTÓRY NAWET ICH GRYZŁ.
Piękne by to było zakończenie, ale jest jeszcze więcej.
Był to konkurs popularności. Kto wygrał, ten miał ochronę jak złoto w forcie knox. Cała święta trójca (przewodniczący , wice i skarbnik) miała okrągłe zero obowiązków, tylko zapomniany tytuł. Ale oczywiście, była kampania wyborcza w dosłownie całej swej okazałości: propaganda, szantażowanie, przekupstwa, wandalizm...
Dekady, dosłownie dekady wszyscy kandydaci postulowali kilka rzeczy. Były one ignorowane, zapominane, wyśmieszane...
Znaczy, wydmuszka służąca do obrony wszystkiego co najgorsze, dająca nic lecz wymagająca rzeczy za który normalny człowiek poszedłby na wiele lat do więzienia.
tak, absolutnie kocham samorząd szkolny.
18:50 ,,BRZYDKA BRUDNA SIEĆ" będę to mieć w głowie jak będę grać w cyberpunka xD
Taką wlepkę ma na lustrach w kiblach NetWatch
Zacząłem w tym roku studia w Wiedniu i jedną z pierwszych rzeczy które mnie zaskoczyły to fakt, że wszyscy studenci mają prawny obowiazek przynależności do ogólnoaustriackiego zwiazku studentow (ÖH). Na początku myślałem, że to tylko wiekszy chaos biurokratyczny wprowadza, zwlaszcza że każdy uniwersytet ma jeszcze swoj wewnetrzny samorząd, (poza tym wyznaczonym z ÖH, który jest tylko częściowo wybieranym przez studiujących), ale po tym filmie uświadomiłes mnie że ma to jednak sens: w wypadku konfliktu na linii studenci - rektorat ten drugi ma przeciwko sobie potężną organizację, która ma własne środki, ustawowe prawa jak np. wyznaczanie mediatorów czy w ostatecznosci może reprezentować studentow w sądzie. I żaden emerytowany pułkownik w stanie spoczynku by nie przeszedł XDDD
" I żaden emerytowany pułkownik w stanie spoczynku by nie przeszedł XDDD"
To nowosc. Stara sprawdzona metoda, jak w latach 1938 do 194t to taki pulkownik przychodzil w Austrii. Jak widac w Polsce jest podobnie.
Biorąc pod uwagę fakt, ze w reakcji na ten film rektor i samorząd UWr opublikują po co najmniej jeszcze jednym oświadczeniu, mogliby sobie zycie ułatwić i napisać jakiś generator.
Panie Krzysiu życze panu tyle wyświetleń ile jest absurdu w Polskich szkołach
Pamiętam jak byłem zmotywowany by udać się do komisji wyborczej na uczelni wybrac elektorów reprezentujących studentów , by ci wybrali jak najlepszego rektora. Kilka dni później doczytałem że jest tylko 1 kandydat
Fikcja. Fasadowa demokracja. Straszne to
dopiero zaczynam ogladac to najpierw podziele sie historia, krotka ale z moralem, chodzac po Olsztynie o studenta nie jest trudno bo stanowia wiekszosc tego miasta XD, i owi studeci dziela sie na trzy grupy, ci ktorzy nienawidza dzialan RUSSu ( rade studenciek samorzadu studenckiego), ci ktorzy do RUSSu naleza, oraz ci ktorzy zaczynaja swoja przygode na kortowie i nie wiedza jeszcze do ktorej czesci dolacza, ten samorzad mozna skwitowac jednym zdaniem z historycznego przewodniczacego "mozemy robic im na zlosc i tak nas beda hejtowac" ten russ jest wybiarany tak naprawde przez czlonkow russu (jest tam teoretycznie kazdy starosta roku ale praktycznie wplyw, maja ci ktorzy maja miec wplyw) i tak wiekszosc decyzji jest podejmowana na przekor studenciakom, przyklad najjaskrawszy - juwenalia za teraz juz taniej prawie 200zl dla studentow bo chca zrobic z pompa mimo ze wydaje sie wiekszosc studentow nie chce tak komercyjnego wydarzenia a raczej taniej a bardziej w duchu studenckim ( oczywiscie moze to byc to tylko moje srodowisko ale udzial w dosc sporej grupie oddolnej do faktycznej integracji studenckiej wydaje sie wystarczajace by utwierdzic mnie w tym przekonaniu).... moral jest taki ze ubiegloroczny mozna powiedziec bojkot sprawil ze w tym ceny biletow spadly ale dalej to jest chore i dalej potrzeba coraz to drozsze gwiazdy, dalej to scena ktora przeniesli i zamkneli miejsca gdzie wczesniej ci studenci ktorzy woleli rozmawiac i pic piwo zamiast uciskac sie na koncertach siedzieli, wszystko oczywiscie bo bezpieczenstwo i cos tam cos tam ale mozna to zrobic dobrze bez wredoty jak w gdansku, pozdrawiam cieplutko i trzymajcie kciuki by studenci i zarzad kiedys zaczeli wspolpracowac ( sory za pisowanie bledy etc ale pisze na szybko )
Panie Krzysztofie, słuchanie Pana do niebywała przyjemność. Porusza Pan ważne tematy, opowiada o nich w barwny i poprawny językowo sposób, a na deser - ironia, poczucie humoru i całkiem niezłe umiejętności aktorskie! Szkoda, że dopiero niedawno ujawnił mi się Pan na "moim" YT, a to tylko przy okazji przeprowadzania wywiadu z Pauliną Mikuką. Ale to wystarczyło żebym dotarła tutaj i bardzo mnie to cieszy. Pozdrawiam Pana serdecznie!
Dziękuję serdecznie!!! może się kiedyś uda porozmawiać z Pauliną i tutaj, czasem robimy lajwy z rozmowami (ostatni nie dalej jak wczoraj!)
"żywa ściana w postaci płk w stanie spoczynku" 😂
Pozdrawiam z Nowej Soli. Mamy całkiem tanie mieszkania, nie chcemy tu Uniwerku🤣
Mój mokry sen to Krzysztof ministrem edukacji 💅
jako student (lub "grupa osób" która "próbowała" podważyć demokrację akademicką "agresywnie" siedząc pod drzwiami obrad, gdzie za drzwiami "demokratycznie" wybrany parlament wybierał "naszych" reprezentantów do kolegium) dziękuję za nagłośnienie tego co się dzieje na UWr, oby w końcu coś się zmieniło
Dobrze, że walczycie Bo dziś łatwo przychodzi machnięcie ręką i poddanie się
@@KrzysztofMMaj słyszałem od paru osób, że "a po co cokolwiek robić", albo "przecież nic to nie zmieni", lub "oni tak czy inaczej nic nie mogą". W momencie gdy całe pieniądze przeznaczone na aktywność studentów (samorządów wydziałowych i kół naukowych) co roku znikają na juwenalia i imprezy na niepolda, i co roku samorząd twierdzi że na nic nie ma, (nie wspominając o całym aspekcie elektorów, faworyzacji wydziałów oraz innych) to nóż się w kieszeni otwiera. a chęci zmiany czegoś w tej zgniłej jednostce wzrastają wielokrotnie. I całe szczęście że takich ludzi jest coraz więcej ✊
Mam nadzieję, że "Zaufany mąż zaufania" pójdzie w świat (w Polskę) i zażre Ten idiom jest oddly specific biorąc pod uwagę minioną/bieżącą/przyszłą (?) sytuację w naszym kraju.
Ostatnio mam takie guilty pleasure - oglądam stream- z komisji śledczych. Teraz już wiem, gdzie szlifujemy te wszystkie diamenty demokracji, które później dostarczają nam rozrywki. Parafrazując klasyka: "Pamiętaj, żeby mieć pod ręką jakiś paragraf, który możesz zmanipulować". (conspiracy-turn-on) I pewnie też dlatego jesteśmy mistrzami Europy w ilości tworzonego prawa - żeby każdy miał paragraf na każdą okazję! :) (conspiracy-turn-off) A tak serio, to od jakiegoś czasu słucham kanału i tak sobie myślałem cały czas: "E ten Krzysztof, rewolucji musi się zachciewa. Nie takie systemy się naprawia, a nie od razu Kartaginę robić". Cóż - dawno żadnej rewolucji nie było i może jednak myśleć za dużo, trzeba kupić traktor. :) Pozdro i dzięki za film!
Francuzi jeździli ostatnio rzeczonymi traktorami i zbryzgiwali budynku rządowe gównem, dosłownie. Jeśli w kolebce europejskiego republikanizmu to się dzieje przy BŁAHSZYCH problemach, to nie widzę powodu, dla którego ludzie u nas nie powinni uciec się do ostrzejszych form protestu. Bo to już żarty nie są, jak się łamie prawo w biały dzień i do tego z uśmiechem jeszcze
Co więcej takie schematyczne myślenie o którym wspominasz przechodzi dalej. Pracując jeszcze w przemyśle (międzynarodowy koncern) mój kierownik bardzo nie lubił kiedy się dopytywalem z czego wynikają nasze wewnętrzne zasady dot. dokumentacji. Dziwił się że "Bo mamy takie standardy" nie było dla mnie żadną odpowiedzią. W sumie do dzisiaj nie jest a taka odpowiedź to dla mnie red flag. PS. Wiem że nie do końca na temat ale tak mi się skojarzyło. Ludzie nie chcą tak do końca iść- podążać jest łatwiej nawet jeśli na końcu nic nie ma.
Jeżeli myślicie, że tłum nie ma dość mocy by coś zrobić to przypomnę, że w czerwcu '76 w Radomiu wk*rwiony tłum zdemolował i podpalił budynek komitetu wojewódzkiego PZPR
Czasy się zmieniły, ale nadal w kupie siła
Według mnie ranking Perspektyw jest świetny. Doskonale pokazuje miejsca, które najlepiej....
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
omijać😝
Są wyjątki, ale wychodzi im to niejako „przy okazji”. LOIII we Wrocławiu na przykład. Głównie dzięki nauczycielom, którzy, pomimo sporego doświadczenia (bywają często w wieku emerytalnym), wciąż mają bardzo otwarte umysły. Szkoda tylko, że nie mogą tego wykorzystać, bo ktoś narzuca im kierat wykazu lektur, podstawy programowej itp.
37:27 Jeśli dyrektor szkoły ma Senat Szkolny, to jest królem. A woźny jest jego szambelanem.
Aż mi się przypomniało jak chciałem kandydować do młodzieżowej rady miasta Gdańska, i pewna osoba z mojej szkoły wybrała jedną osobę która była przewodniczącą szkoły i powiedziała ona nie przyjmuje zapisów do MRMG. Śmiech przez łzy.
Dzień dobry!
Jestem uczniem liceum państwowego, w którym próbujemy, razem z dyrekcją i innymi uczniami, wprowadzić system szkoły demokratycznej.
Już od samego początku w tym procesie pojawiło się parę problemów.
1. Uczniowie nie chcą brać w tym udziału - Przez to, że przez wszystkie poprzednie lata edukacji szkolnej, nie mogliśmy jako uczniowie brać udziału w decydowaniu o tym jak funkcjonuje szkoła, jest spora część ludzi, która po otrzymaniu choć namiastki wolności, zamiast się z tego cieszyć, reaguje bardziej jak Brooks ze "Skazanych na shawshank" i nie wie jak odnaleźć sie w tej nowej rzeczywistości. Sprawia to, że poziom mobilizacji wśród uczniów jest naprawdę niski. Na organizowanych co miesiąc spotkaniach z pracownikami, uczniami, rodzicami i nauczycielami, jest maksymalnie 5 uczniów w szkole, która ma ich 127. (Rodzic pojawia się tylko jeden.) Dodatkowo jesteśmy przeciążeni materiałem (w trzeciej klasie musiałem chodzić na 42 godziny lekcyjne tygodniowo) i zwyczajnie nikt nie ma na to siły. Mentalność wielu ludzi to "przetrwam to i jak skończy się szkoła... to wtedy się życie dopiero zacznie!"
2. Brak chęci do zmian wśród kadry nauczycielskiej - Mimo naszego nowego statutu, który zapewnia nam całkiem sporo (niestety chyba, z tego co wiem, w ustanowieniu jego nie brał udział Samorząd Uczniowski) to nauczyciele i tak nie przestrzegają jego zasad. Odmawiają popraw ocen, robią uczniom wyrzuty, gdy próbują upomnieć się o swoje prawa zawarte w statucie.
Powoduje to to, że na koniec dnia bardzo mało faktycznie się zmienia jeśli chodzi o codzienne życie uczniów. Dodatkowo z tego co wiem, kadra podzieliła się na część progresywną i konserwatywną. Sprawia to, że jest straszny zamęt i nikt nigdy nie wie o co chodzi, co się dzieje, nie mamy jako uczniowie jasno powiedzianego co można zmienić, a co nie leży w kompetencjach szkoły bo ciągle dostajemy sprzeczne informacje. Rola Samorządu Uczniowskiego lekko się poprawiła odkąd zarobiliśmy na całkiem spory własny budżet, ale i tak nie jesteśmy brani pod uwagę jako silny organ szkoły przez Radę Pedagogiczną.
Takie są moje doświadczenia jako osoby, która aktywnie próbuje taki system szkoły demokratycznej wprówadzić. Oczywiście tych problemów jest wiele więcej ale te dwa uznałbym za najbardziej dołujące. Z takich ciekawszych rzeczy mogę powiedzieć, że większym entuzjazmem wśród uczniów cieszą się bardziej agresywne akcje tworzone oddolnie (jeśli mogę tak powiedzieć), a nie te wprowadzane reformy.
Brak chęci oddolnego działania ze strony nauczycieli nie zdziwił mnie w ogóle. Ale ze strony uczniów zmartwił Najwyraźniej poczucie sprawczości i odpowiedzialności za dobro wspólne wraz z przeświadczeniem silnej przynależności szkolnej to coś, co właśnie trzeba ćwiczyć od najmłodszych lat w ludziach - i Wasze doświadczenia pokazują, że coś musiało już na wcześniejszym etapie edukacyjnym pójść mocno nie tak. Ale nie poddawajcie się. Ja też się nie poddaje. Muszę być w systemie ludzie, którzy chcą go zmieniać i kruszyć jego fundamenty
Dziękuję za słowa wsparcia ❤🩹@@KrzysztofMMaj
"ale ty grasz - marnujesz sobie życie" to słyszałem wiecznie w każdej szkole , oraz w technikum na informatyce po czym nastała przerwa i nauczyciel - Marcin pomożesz mi bo nie wiem XD
Przepraszam, ale-
„Czy to jest ten pułkownik w stanie spoczynku?” - that's what she said
@@KrzysztofMMaj
Studiowałem na uczelni gdzie działałem w jednej z punktowanych organizacji studenckich. Szefowej innej (lepszej) organizacji studenckiej o tożsamym profilu bardzo się to nie spodobało. Jako że utrzymywała bardzo bliskie kontakty z prodziekanem ds studenckich (została nawet u niego na doktoracie) nic nie stało jej na przeszkodzie. W końcu konkurencja wewnątrzwydziałowa. Doprowadziła więc do obcięcia nam punktów, uniemożliwiając uzyskanie stypendium rektora. To była bardzo pouczająca lekcja życia.
Co ciekawe nawet inni pracownicy tego wydziału wiedzą o ich romansie... 😂
O Jezu ale długi odcinek . Wspaniale!
Niestety wyjaśnienie CZEGOKOLWIEK związanego z uniwersytetami zawsze tyle zajmuje
Przepaliło mi styki w mózgu, z powodu skali absurdu zawartego w tym odcinku. Przykład idzie z góry. Pozdrawiam.
Zawsze do wszystkich rad, gremiów, komitetów i innych samorządów najlepiej wybierać osoby prawomyślne.
Ja się w liceum dowiedziałam że w ogóle istnieje coś takiego jak samorząd uczniowski xD
U mnie jego kompetencje ograniczały się do wyboru procesu przyznawania szczęśliwego numerka XD który zwalniał z pytania w danym dniu
kolejny zajebisty film byle wiemcej
Mnie boli jak ktoś mówi, że np. robię coś bardzo dobrze bo mam talent, wenę albo coś. Ludzie nie mają świadomości ile razy musiałem pogodzić się z porażkami, żeby posiadać te wszystkie umiejętności. 1:08:12
możemy wybierać między kredą białą a jasnoszarą
Pozdrowionka z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej (UKEN) w Krakowie 🩷 Niech Barbie i jamniczki będą z Tobą 🩷
Czyli nazwa zmieniła się jeszcze raz bogowie!
Taaak! Od 1 października nie jesteśmy już „Uniwersytetem Pedagogicznym” a nieśmiesznym żartem.
Ja też jestem wolnomyślicielem w sensie wolno myślę. Wiedząc to nie pcham się na stanowiska gdzie trzeba myśleć wybitnie szybko, i tak mi się wydaje, że niektórzy pseudagodzy i pseuczyciele powinni byli mieć przy wyborze swojej kariery mieć takie samo podejście, a tak to wot amba, wolnomyśliciele uczą młodziaków. Westchnięted.
39:43 ale muszę przyznać, że zabolało jak Palpatine w niemieckiej wersji ogłosił ERSTE GALAKSTISHE IMPERIUM a nie Reich. Taka okazja zmarnowana 😅
uwielbiam te wtrącenia z Warhammera i Gwiezdnych Wojen
Weszła reklama i usłyszałam: Acording to the judgment of Oratrice Mechanique d’Analyse Cardinale po tym jak powiedziałeś: rektor wysłał wojskowego, żeby nie dopuścić studentów do obrad. UA-cam wiedział co robi…
Najlepiej!!! choć Neuvilette to klasa niedościgniona dla profesorostwa korytarzowego w Polsce
Zacytuję klasyka: "I love democracy"
1:50 świetnybpomysł. Sam proponuję też aby w krakowie był król szkoły a w katowicach kaiser szkoły
Dzisiaj po raz pierwszy w historii tego kanału film Krzysztofa przewyższył moje własne poglądy czy wizje zmian w edukacji a nawet złamał systemową bariery "Bo to polskie" i "Nie da się". Bardzo podoba mi się pomysł organicznie liczb uczelni (oby prywatnych też) i już rozpaliłem się w marzeniach jakim to anty prusko-ruskim-kolesiowskim system ścisłej czyli sztucznej inteligencji odeśle się nieudaczników ze sztucznym hiper ego tam gdzie ich miejsce. Ze swojego liceum pamiętam jak kurczowo ratowano etaty dla nauczycieli sprowadzając nawet do mojej klasy wiejskich głupków nie znających podstaw formalnego języka polskiego pełnych, depresji gdy ich wiejskie riposty okazywały tylko ich ograniczenia. Powodzenia Panie Krzysztofie i dziękuje za materiał.
Dzięki! żeby było jeszcze zabawniej - projekt konsolidacji uczelni tak, by miały szansę na rynkach światowych edukacyjnych BYŁ już na tapecie. Za rządów Jarosława Gowina of all, jeden jedyny raz, gdy były tak szerokie konsultacje środowiskowe ws ustawy o szkolnictwie wyższym. Tylko środowisko, cóż, zbojkotowało te konferencje, zgłosiło trzy konkurencyjne projekty ustawy i pogrzebało ten zamysł konsolidacji. Oczywiście rozwiązanie jest proste. Mniej uczelni to przecież mniej stanowisk rektorskich i dziekańskich, poważny kłopot!
A jaskrawe jest to tym bardziej, że liczba uczelni od lat 90. wzrosła gwałtownie, a liczba pracowników naukowych utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. Więc to musi być niestety to: chęć stworzenia większej liczby stanowisk kierowniczych. Niskie i smutne
@@KrzysztofMMaj Powiem Panu coś znowu śmiesznego: uczyłem się rysunku u młodej absolwentki architektury. W trakcie naszych rozmów okazało się, że jest w okresie przejściowym. Przed moimi lekcjami pracowała, a raczej próbowała swoich sił w biurze developerskim. Pracowała tam równo trzy miesiące, po czym wyszło, że nie radzi sobie z programami komputerowymi. Mimo to była bardzo dumna z siebie, ponieważ już zapisała się na doktorat. Co do informacji, które sam Pan przedstawił z projektem za Gowina: normalny człowiek zapytałby, ile jeszcze system edukacji to wytrzyma, czy demografia i bunt pokolenia Z naprawią to? Ja tylko dopytam, czy mamy jeszcze jakiś system poza etatyzmem, który dziś Pan w tym filmie pokazał. Najśmieszniej, co mi teraz przychodzi do głowy, to "poczekamy, zobaczymy". Przekażę Pana film dalej.
Najbardziej śmieszy mnie w pruskiej edukacji fakt, że jednym z celów jej powstania był Kulturkampf (z niem. Walka Kulturowa) której objawem było dążenie do zniszczenia Kościoła Katolickiego na kontrolowanych przez Niemców terenach jak i germanizacja (piszę oddzielnie bo poza Polakami ofiarą Kulturkampfu byli też Francuzi czy katoliccy Niemcy np. Szwabowie czy Bawarczycy) i nawet jak się patrzy na historyczne dane statystyczne sporządzane przez samych Niemców to nie dość że im się nie udało to jeszcze odnieśli efekt odwrotny tj. wzmocnili polskość i katolicyzm w swoim zaborze, że był to najradykalniejszy region Polski w miedzywoju.
Słowem uczymy setki tysięcy ludzi rocznie w systemie zaprojektowanym na zniszczenie polskości jak i instytucji Kościoła Katolickiego (niezależnie od poglądów na Kościół przypominam że dążenia państwa do zniszczenia jakiejkolwiek legalnie działającej instytucji obywatelskiej jest karygodne, szególnje gdy ta instytucja jest niezależna od władzy) wierząc że ten system zapewni nam właściwe wyniki mimo, że nie jest w stanie osiągnąć swojego celu od 250 lat i wszelkie badania wskazują że jest kontrproduktywny do swoich celów.
My jeszcze nie dorośliśmy do demokracji, na razie mamy memokrację
Ah yes, uśmiechnięta Polska mentioned ❤ 😂
Co do 52:20 i tej papieryzacji uczelni. Znam sytuacje na Uczelni w białymstoku i tam np. zdecydowana wiekszość dokumentacji jest elektroniczna w systemie EZD. W systemie USOS studenci składają wnioski w formie elektronicznej. Co wiecej z tego co mi wiadomo na wielu innych uczelniach też trwa migracja do stystemu elektornicznego (tak dokumentacji administracyjnej jak i Systemu USOS). Tak rekrutacja na studia jest ciągle papierowa(bo wyamagany jest skan świadectwa dojżałości) ale i to może sie zmienić z racji na elektorniczny dyplom maturalny który będzie w ciągu najbliższych kilku lat. Wiec wydaje mi sie że to konkretnie idzie w bardzo dobrym kierunku.
Krzysztof lada chwila otwarcie przyzna, że praca w edukacji zrobiła z niego anarchistę.
moge dodać jako ciekawostkę, że Tomasz Rożek z Nauka to lubie i kanału zero, nagrał ostatnio dla stanowskiego film, gdzie analizuje potężne badania PISA i w gruncie rzeczy psioczy przez polowe materiału na złą technologię i telefony. Miałem wątpliwości do tego człowieka, ale tu udowodnił, ze nie powinien sie chwytać wszystkiego co związane z edukacją tylko dlatego, że jest naukowcem w esa xd.
a komentarz dlatego ze wspomniałeś o tych nieszczęsnych badniach XDD
Dodam, że odkryłem, iż konsultantem merytorycznym naukowego zera jest Sakowski z To Tylko Teoria, który został wykluczony ze Śląskiego Festiwalu Nauki za szerzenie dezinformacji.
@@KrzysztofMMaj XDD okej tego nie wiedziałem
@@PiwoLoverSakowski to zwykły transfob
A nawet widziałem twój komentarz xD Najbardziej rozbroiło mnie moment kiedy Rożek sugerował jakoby technologia była przyczyną przemocy w szkołach.
Co do ekologii to pamiętam jak moja podstawówka stwierdziła, że ze względu na to, że nie chcą marnować papieru, to nie wydrukują planów lekcji xD (to był początek roku szkolnego)
Jak to Uniwersytet Nowosolański. NOVOSOLANIUM!
Mmm cóż za prestiż, aż puchnę
Pragnę tylko w tym miejscu przypomnieć, że lo staszica swego czasu uzyskało nominację w Statutowym Absurdzie Roku.
Ale to jest przecież PsEsTiŻoWe lIcEuM wG rAnKiNgU pErSpEkTyW
Rektor UWr do studentów: Jesteś swój student. *odwraca się do kamery*: Tak się tylko mówi. *Odwraca do studentów*: Oczywiście jesteś mój student
Kilka dni temu wyszła gra helldivers 2, gdzie mamy "zarządzaną demokrację" czyli mniej więcej, głosują wybrani na wybranych, bo gdyby każdy mógł głosować na każdego to byłaby anarchia.
Uniwersytety chcą po prostu nas chronić.
To jest coś jak demokracja opisana przez Pratchetta: była demokracja, każdy miał jeden głos. I ten głos należał do princepsa.
Na uczelniach się nie znam, ale co nieco wiem o ochronie osob i mienia.
Taka ciekawostka: na 99% pana "pułkownika w stanie spoczynku" mozna było zwyczajnie ominąć. Jest oczywiście jakaś tam szansa, że ja o czymś nie wiem, ale...
1. Według ustawy o ochronie osób i mienia z dnia 22 sierpnia 1997 roku, Pracownik ochrony (czyli taki, który miałby tu jakiekolwiek uprawnienia porządkowe) musi byc zatrudniony w Wewnętrznej Słuzbie Ochrony (WSO) Uniwersytetu. Albo przez Agencję Ochrony (AO).
W przeciwnym razie nie ma absolutnie żadnych uprawnień do pilnowania czegokolwiek poza wlasnym interesem.
2. Zarówno AO, jak i WSO muszą nosić stroje wyraźnie odróżniające je od słuzb pańtwowych. To z kolei wynika, jesli mnie pamięć nie myli, z rozporządzenia MSWiA w sprawie umundurowania WSO (17 listopada 1998). A pan "pulkownik w stanie spoczynku" nosi mundur w obowiazujacym do dziś kamuflażu wz.93. Czyli, z punktu widzenia ochrony, nielegalnie.
3. Gdyby nawet, jakimś cudem, pan "pułkownik w stanie spoczynku" spelniał warunki do nazywania go pracownikiem ochrony, to i tak niewiele mógłby zrobić. Tu wracamy do ustawy z 22 sierpnia 1997. Gdzie, w art. 36 wymienione są uprawnienia pracowników ochrony. I wyraźnie jest tam napisane, że pracownik ma prawo sprawdzenia uprawnień do przebywania na chronionym terenie. Zatem, jeśli na okoliczność obrad nie zostaĺy wydane osobne przepustki, to osobą uprawnioną do przebywania na sali była kazda osoba z wazną legitymacją studencką. A ponieważ ochroniarz ma prawo KONTROLOWAĆ uprawnienia, a nie o nich decydować.
Podsumowując, jeśli (co wątpliwe) pan "pułkownik w stanie spoczynku" wystepował tam jako pracownik ochrony, to nie wpuszczajac studentów załapał się na art 50 ustawy o ochronie osób i mienia, mowiący o przekroczeniu uprawnień/niedopełnieniu obowiązków.
Jeśli natomiast był tam "prywatnie" to podpada pod inny artykuł - 49 o prowadzeniu działalnosci ochroniarskiej bez stosownej koncesji.
Za oba artykuły grozi kara pozbawienia wolności. Więc jest czym straszyć.
To tak, na przyszłość 😉
Brutalna prawda jest taka, że póki nie wymrze pokolenie pamiętające PRL, to nie nauczymy się demokracji w pełnej krasie.
0:57 - mhm, szkoda tylko, że wybór jest między... dżumą, cholerą, hiszpanką, czarną ospą, SARS, AIDS, COVID... coś pominąłem?
PiSowski rektor, to i PiSowskie metody…
Tak swoją drogą to u mnie na uczelni już dawno wszyscy rektorzy i dziekani pozbyli się tych wszystkich gronostajów.
Ja w sumie studiuję na WSB, która uniwersytetem Merito też stała się dość niedawno. U nas w Poznaniu mamy Uniwersytet Artystyczny. Ogólnie ten typ uczelni chyba najbardziej nie chce się przekształcać w uniwerki, bo z innych miast kojarzę głównie ASP.
Tak, akademie sztuk pięknych i politechniki się temu oparły szczęśliwie. Mnie zaś dobijają te zmiany nazewnicze podwójnie, bo prócz zaciemniania swojej tożsamości dla nowych pokoleń studentów, próbują w ten sposób boostować ego nadętej kadry zarządzającej, która mogłaby te czysto wizerunkowe wysiłki przekierować np na działalność naukową czy podwyższenie standardów nauczania
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji na SGGW. U nas nikt chyba rąk do samorządu nie wyciaga, a samorząd ma silną pozycję.
Bez kitu, to brzmi jak jakieś mockumentary polskiej uczelni, a dzieje się naprawdę
Kutwa godziny materiał.... Krzysztof nas obdarował przed walentynkami
coś mi to wszystko przypomina, gdzie bym mógł coś takiego zobaczyć 🤔 no nie wiem, chociaż jestem z Rosji 🤔🤔 tajemnica!
😊
Szczerze to tint na kamerze skóry Ci schodzi w czerwony/różowy. Może kwestia color gradingu? Albo światła?
Oprócz tego piękny obrazek, widać dużą różnicę z nowymi lampami. Cieszę się jak widzę gdy twórca się rozwija i zdobywa sprzęt, który sprawia aż przyjemność z oglądania materiałów
Dzięki serdeczne! Tak, niestety przy czerwonych ledach ciężko ogarnąć kolor. Choć czerwienienie się z furii też nie pomaga
Strażnik Aragorn w stanie spoczynku.
4:20 , no i szlag jaśnisty mnie trafił, ja od początku liceum nie miałem szans na zrównoważenie tego, ba, za 2,5 miesiąca matura, a ci chorzy ludzie nie pozwalają nam się uczyć do matury. Mamy zadawane 50 słówek dziennie z angielskiego i oczywiście na koniec tego kartkówkę. Warto nadmienić, że są one absurdalne i mimo dość szerokiego zasobu słownictwa, przynajmniej jak na moich rówieśników, w co by nie mówić, dość dobrej szkole, potrafię się złapać na nieznajomości znaczeń owych wyrażeń nawet i po polsku. No i dochodzimy do najważniejszej części, angielski nie jest jedynym przedmiotem, a więc bezsensownie pożera on czas, czas na nadrabianie rzeczy, z którymi serio ktoś ma problem lub chciałby popracować, a nie ślęczeć nad czymś, co i tak każdy zda i zazwyczaj będzie to 70% wzwyż, bo tak jest u nas. Osoby ogarniające to tracą na to 0,5-1,5 godziny dziennie, u mnie z moją słabą pamięciom i niemożnością nauki czegoś co uznam za bezsensowne to około 2 godziny, a do tego dochodzi praca domowa z owego przedmiotu. Osoby radzące sobie z tym narzekają, że nie mają czasu na maturę, ja nie mam czasu nawet na inne przedmioty mimo wyniku bardzo pozytywnego z matury próbnej. Musiałem to napisać, bo sprawa przepotężnie mnie irytuje
Jeny czasem twoje materiały wyciągają zapomniane, a jak się okazuje wciąż żywe, wspomnienia z zetknięcia z czystą przemocą symboliczną i krystalicznie feudalną na najlepszym Uniwesytecie w Krakowie w tym segmencie galaktyki. A pochodzimy z tej samej Alma Mater
36:54 jak najbardziej na rynku pracy potrzebne jest wyższe wykształcenie. Potrzebne jest wyższe wykształcenie, tzn. "papier", do pracy w administracji publicznej, w tym samorządowej (poza Krakowem i Warszawą też jest Polska, a tam samorząd to często największy pracodawca), ale przecież nawet otwarcie tzw. restauracji McDonald's wymaga wyższego wykształcenia - taki warunek jest wpisany w zasady udzielania franczyzy.
I właśnie do tego były szkoły wyższe i zawodowe. Uniwersytety do tego nie służą, ale niestety te granice się intencjonalnie zaciera (a ludzie są w efekcie zagubieni)
51:43 struktury feudalne to struktury oparte o stosunek osobisty. Osobiście senior nadaje lenno wasalowi. Ich umowa jest umową osobistą. Po śmierci seniora wasale muszą odnowić stosunek składając hołd i przysięgę jego następcy, po śmierci wasala senior winien nadać lenno następcy wasala a ten winien odnowić zobowiązanie wobec seniora (stąd takie ciśnienie rycerstwa na dziedziczność). Co nam to przypomina? Stosunek uczeń - mistrz, który również jest osobistym. No to co? Chcemy stosunku uczeń mistrz, czy będziemy walczyć z feudalizmem na uczelniach?
22:22 - 23:00 Musiałem przesłuchać ten fragment z pięć razy i samemu przeczytać tekst, bo nie byłem pewien czy naprawdę to słyszę, czy tylko mam flashbacki z pewnego cyrku...
40:25 A to już sie zorientowali ze średnio pedagogika im lezy na sercu więc już jest UKEN a nie UP
38:40 Spokojnie. To że o tym jak są pogrubione nazwiska to macie zaszczyt wiedzieć bo obecny samorząd uw nie umie w PR. Za Bonasa. On akurat miał człowieka odpowiedzialnego za PR. I też różne rzeczy się działy xD
Jak zobaczyłem widok z drugiej kamery to się przestraszyłem. Bardzo groźnie na niej wyglądasz Krzysztofie. W sumie to mi się podoba.
Mistrzami zamiatania rzeczy pod dywan to są uczelnie medyczne. Mam przyjemność studiować w tym cyrku od paru lat i patologie jakie tam są uskuteczniane, przechodzą ludzkie pojęcie. Polecam zagłębić się w temat zamiast porannej kawy.
Próbuję z tym walczyć, zgłaszam, wysylam pisma, chodzę na spotkania i (suprise suprise) zderzenie z kompletną ścianą. Nie pozdrawiam wszystkich zakompleksionych i podkreślających swoją wyższość nad studentami-robalami pracowników akademickich.
Czy to wybory na rektora, czy to do samorządu studenckiego, jest to nic innego jak kółko wzajemnej adoracji. Piękna demokracja, gdzie można głosować na więcej niż jednego kandydata i oddać dwa lub więcej głosów
13:55
Jeżeli jest mąż zaufania oraz zaufany mąż zaufania to wiedz że coś się dzieje.
Miałem jeśli dobrze pamiętam troje "Staszicoków" na roku, wszyscy byli mili ale każdy dziwny w inny sposób
to brzmi jak jakaś scena z dramatu Mrożka... XD