"Małe życie" to paskudny literacki szantaż emocjonalny. Bardzo się zawiodłem. Ale mam znajomych, którzy opisywali, jak całą książkę ryczeli jak bobry. Ale inni twierdzili, że głównemu bohaterowi brakowało do pełnej puli tylko, by go krokodyl zeżarł :D
Dorzuciłbym jeszcze "Ostatni brzeg" Nevile Shute'a. Nie ma tam może jakiś pojedynczych dojmujących scen, poza samą końcówką, ale poczucie beznadziei i oczekiwania nieuniknionego jest tak sugestywne i przytłaczające, a jednocześnie jest to świetna książka
13:04 czyżbyś gardził jeszcze bardziej złowrogim rysunkowym antagonistą? Nie powiem, Frollo w wydaniu Disneya dałbym najwyżej na 2. miejsce (chociaż „Hellfire” w jego wykonaniu faktycznie robi wrażenie, zwłaszcza w kontekście pożaru katedry Notre Dame sprzed pięciu lat), ale jeśli chodzi o antagonistów z bajek Disneya, to był ktoś bardziej niegodziwy 🦁.
Ja bym czytał Berserka. Może by zrobić jakiś ranking bohaterów co mieli ciężko w życiu? Lubię takie postacie, Guts to mój ulubieniec, jest przepięknie napisany.
Zakończenie Dallas rzeczywiście jest smutne, ale jednocześnie jest tak sweetaśne ( w dobrym tego słowa znaczeniu), że mogłem się tylko uśmiechać. Wspaniała książka, jedna z moich TOP3 całego życia.
Ja mam miłość i do bajki i do oryginalnej historii jeśli chodzi o Dzwonnika/ Katedrę Marii Panny w Paryżu. Wiadomo, że dla dzieci nie można by było tej bajki pokazać tak jak ją Victor Hugo wymyślił, ale przynajmniej jest to w jakimś stopniu zapoznanie z tą historią, a jakby się okazało, że to była czyjaś ulubiona bajka Disneya to istnieje większa szansa, że zapozna się z oryginałem. Tylko jest jeden problem, że Disney upraszcza postacie i Frollo jest "złolem", a Phoebus "tym dobrym", no a to się mija z oryginałem.
Ja bym do tego dodała ,,Stoner,,. Dawno nie czytałam czegoś tak mocno wpływającego na nastrój i raczej nie polecała bym osobom, którzy mają stwierdzoną depresje
No i wsumie Małe Życie jest dla mnie zupełnie obojętne. Może jestem jakimś ewenementem XD Ale zgadzam się że jest to totalne torture corn, nudne staje sie po chwili
"Małe życie" to paskudny literacki szantaż emocjonalny. Bardzo się zawiodłem. Ale mam znajomych, którzy opisywali, jak całą książkę ryczeli jak bobry. Ale inni twierdzili, że głównemu bohaterowi brakowało do pełnej puli tylko, by go krokodyl zeżarł :D
Panie Tomku, Top 10 czarodziejów w fantastyce, co Pan na to?
Jak na lato szanowny Panie cerfreferf6600.
@@ksiazkowebajdurzenie5272 bayaz na 8 miejscach, szybki ben na 2 i pyk, cała dziesiątka rozjebana, pora na csa.
Harry Potter
Stachu Johns
Dorzuciłbym "Światło między oceanami". Też polecam, bo oprócz poruszającej historii to również - wg mnie - doskonała powieść.
Oglądam bo ciekawe.
Dodałbym "Kwiaty dla Algernona" ❤
Takkkk!!!!
Co do Małego Życia zgadzam się w 100%. Miałem wrażenie, że autorka czerpała przyjemność ze znęcania się na głównym bohaterem.
A ja płakałem na „Pieśń o Achillesie”. Na końcówce nawet bardzo 🥸
👍👍👍
Panie Tomku a moze tak w ramach challengu jakiś świateczny romans?
Kwiaty dla Alergnona
Archipelag Gułag
Dorzuciłbym jeszcze "Ostatni brzeg" Nevile Shute'a. Nie ma tam może jakiś pojedynczych dojmujących scen, poza samą końcówką, ale poczucie beznadziei i oczekiwania nieuniknionego jest tak sugestywne i przytłaczające, a jednocześnie jest to świetna książka
" Shuggie Bain" Douglas Stuart
12:21 Dla mnie za dzieciaka i tak niektóre fragmenty tej bajki były traumatyczne 😂 Teraz to też jeden z moich ulubionych filmów Disneya
13:04 czyżbyś gardził jeszcze bardziej złowrogim rysunkowym antagonistą? Nie powiem, Frollo w wydaniu Disneya dałbym najwyżej na 2. miejsce (chociaż „Hellfire” w jego wykonaniu faktycznie robi wrażenie, zwłaszcza w kontekście pożaru katedry Notre Dame sprzed pięciu lat), ale jeśli chodzi o antagonistów z bajek Disneya, to był ktoś bardziej niegodziwy 🦁.
Ja bym czytał Berserka. Może by zrobić jakiś ranking bohaterów co mieli ciężko w życiu? Lubię takie postacie, Guts to mój ulubieniec, jest przepięknie napisany.
Zakończenie Dallas rzeczywiście jest smutne, ale jednocześnie jest tak sweetaśne ( w dobrym tego słowa znaczeniu), że mogłem się tylko uśmiechać. Wspaniała książka, jedna z moich TOP3 całego życia.
Ja mam miłość i do bajki i do oryginalnej historii jeśli chodzi o Dzwonnika/ Katedrę Marii Panny w Paryżu. Wiadomo, że dla dzieci nie można by było tej bajki pokazać tak jak ją Victor Hugo wymyślił, ale przynajmniej jest to w jakimś stopniu zapoznanie z tą historią, a jakby się okazało, że to była czyjaś ulubiona bajka Disneya to istnieje większa szansa, że zapozna się z oryginałem. Tylko jest jeden problem, że Disney upraszcza postacie i Frollo jest "złolem", a Phoebus "tym dobrym", no a to się mija z oryginałem.
Ja bym do tego dodała ,,Stoner,,. Dawno nie czytałam czegoś tak mocno wpływającego na nastrój i raczej nie polecała bym osobom, którzy mają stwierdzoną depresje
"Cząstki elementarne", ofkors.
To ja dorzucę "Dymy nad Birkenau" i "Opowiadania kolymskie"
Dallas 63 to petarda.
Punpuna porzuciłam po 3 tomie. Jakoś nudziła mnie ta manga i niczym nie poruszyła
No i wsumie Małe Życie jest dla mnie zupełnie obojętne. Może jestem jakimś ewenementem XD Ale zgadzam się że jest to totalne torture corn, nudne staje sie po chwili
jest taka gra z stickamanami które można torturować na różne sposoby, z tym właśnie mi sie kojarzyła
Jakiś taki dzisiaj wesoły jestem to film jak znalazł ( ͡° ͜ʖ ͡°)
ja już jestem załamana
tessa d'urberville jest bardzo smutną książką
Punpun mnie zniszczył i jestem za to wdzięczna
Ja od siebie dodam Magiczne lata. Plakalam jak głupia
Pierwszy!
drugi
czeci
0,5......