Rzadko na moich wargach - Song by AI

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 21 вер 2024
  • Lyrics:
    Rzadko na moich wargach -
    Niech dziś to warga ma wyzna -
    Jawi się krwią przepojony,
    Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
    Widziałem, jak się na rynkach
    Gromadzą kupczykowie,
    Licytujący się wzajem,
    Kto Ją najgłośniej wypowie.
    Widziałem, jak między ludźmi
    Ten się urządza najtaniej,
    Jak poklask zdobywa i rentę,
    Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
    Widziałem, jak do Jej kolan -
    Wstręt dotąd serce me czuje -
    Z pokłonem się cisną i radą
    Najpospolitsi szuje.
    Widziałem rozliczne tłumy
    Z pustą, leniwą duszą,
    Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
    Resztki sumienia głuszą.
    Sztandary i proporczyki,
    Przemowy i procesyje,
    Oto jest treść Majestatu,
    Który w niewielu żyje.
    Więc się nie dziwcie - ktoś może
    Choć milczkiem słuszność mi przyzna -
    Ze na mych wargach tak rzadko
    Jawi się wyraz: Ojczyzna.
    Lecz brat mój najbliższy i siostra,
    W tak czarnych żałobach ninie,
    Ci widzą, że chowam tę świętość
    W najgłębszej serca głębinie.
    Ta siostra najbliższa i brat ten,
    Wybrani spomiędzy rzeszy,
    Ci znają drogi, którymi
    Moja Wybrana spieszy.
    Krwawnikiem zarosłe ich brzegi,
    Łopianem i podbiałami:
    Śpieszę z Nią razem, topole
    Ślą swe westchnienia za nami.
    Przystajem na cichych mogiłach,
    Słuchamy, azali z ich wnętrza
    Taki się głos nie odezwie,
    Jakaś nadzieja najświętsza.
    Zboża się złocą dojrzało,
    A tam już widzimy żniwiarzy,
    Ta dłoń swą na czoło mi kładzie
    I razem o sprzętach marzy.
    A potom, podniósłszy głowę
    Do dalszej wstając podróży,
    Woła: "Miej radość w duszy,
    Bo tylko radość nie nuży.
    Podporą ci będzie i brzaskiem
    Ta ziemia tak bujna, tak żyzna,
    Nią ci Ja jestem na zawsze
    Twa ukochana Ojczyzna".
    Jakiś złośliwy złoczyńca
    Pszeniczne podpala stogi,
    U bram się wije niebieskich
    W rozpaczy człowiek ubogi.
    Jakaś mordercza zaraza
    Z głodem zawiera przymierze,
    Na przepełnionych cmentarzach
    Krzyże się wznoszą świeże.
    Jakoweś głuche tętenty
    Wskroś przeszywają powietrze,
    Kłębią się gęste chmurzyska,
    Czyjaż to ręka je zetrze?
    Jakaś olbrzymia rzeka
    Wezbrała krwią i rozlewa
    W krąg purpurowe swe nurty,
    Zabiera domy i drzewa.
    Jakoweś idą pomruki -
    Drży niepoznana puszcza,
    Dęby się groźne ozwały,
    Cóż to za moc je poduszcza?
    A nad tą dolą - niedolą
    Poranna nieci się zorza,
    Na pieśń mą, Ojczyzny pełną
    Spływa promienność jej Boża.
    W mej pieśni, bogatej czy biednej -
    Przyzna mi ktoś lub nie przyzna -
    Żyje, tak rzadka na wargach,
    Moja najdroższa Ojczyzna.
    Created by Suno AI

КОМЕНТАРІ • 10