Po porodzie do sanatorium? Koreańskie sanatoria poporodowe z perspektywy Polki
Вставка
- Опубліковано 7 кві 2024
- Zapraszam na filmik o 산후조리원
Przedsprzedaż nowej książki: rcl.ink/0C61s
Znajdziecie mnie też tutaj:
MOJA KSIĄŻKA www.empik.com/pierogi-z-kimch...
Instagram: / pierogizkimchi
Tiktok: / ucokywwmtyaoqd9axubbw8va
Według mnie takie sanatorium to dobry pomysł. Kobieta może się wyspać, odpocząć, porządnie się odżywić I nabrać sił przed powrotem do domu, gdzie często jest zdana raczej na siebie.
Tak. To niewyspanie jest zmorą.
To częste zdanie na siebie, mam wrażenie, czasem wynika z podejścia samych kobiet. Matka Polka męczeńska, wszystko sama, o boże chłop nie umie, dziecko upuści, no skąd on ma wiedzieć jak dziecko przewinąć? Tymczasem ojca powinno się gonić do roboty przy dziecku od samego początku, a nie odciągać i wyręczać. Facet nie umie? NIECH SIĘ NAUCZY. Przecież matka też się opieki uczy od podstaw przy pierwszym dziecku (chyba że wychowała się w wielodzietnej rodzinie, gdzie starsze rodzeństwo ogarniało młodsze).
Jasne, że dla wielu mężczyzn jest to rozwiązanie bardzo wygodne - chce sama, to niech sobie robi sama, ja mam spokój. Potem mąż czuje się meblem w domu lub jest wręcz zazdrosny o dziecko, a żona jest wymęczona opieką i prędzej czy później mamy skakanie sobie do gardeł.
Rodzicielstwo to praca dla obojga rodziców.
Szczęśliwie, przynajmniej w mojej okolicy, facet na spacerze z wózkiem to nierzadki widok.
Dokladnie. Mam trójkę dzieci. Żadne nie chciało spać. Ani normalnych drzemek w dzień ani spania w nocy. Byłam jak zombie. Wspominam tragicznie. To dla mnie najgorsza rzecz w macierzyństwie. Brak snu odbiera chęć do życia. Ufff, jak dobrze, że to już dawno za mną.
@@carnevalmefisto - Tylko, że spacer, to już sama przyjemność. Tylko kto szykuje to dziecko do spaceru?
A co z karmieniem piersią ?
Kiedy ja rodziłam, w roku 1961, zaczęła być moda na kształcenie przedporodowe, i ja chodziłam do ''szkoły rodzenia'', która znajdowała sie w szpitalu. Uczono nas jak zachowywać się podczas porodu, ale także instruowano, jak zajmować się dzieckiem. Nie było wtedy zwyczaju, aby ojciec dziecka był przy porodzie, jak obecnie.
Uczestniczki tej szkoły miały zagwarantowane miejsce w tymże szpitalu, który był uważany za najlepszy ginekologicznie w Warszawie. Miałyśmy dostać własny pokój na rodzenie, pomalowany na kolorowo i lepszą opiekę podczas porodu. Jednak w moim wypadku niewiele z tego wyszło - bowiem mnie odeszły wody, ale nie miałam skurczy, albo bardzo niewielkie i położyli mnie nie w osobnym pokoju, ale na ogólną salę z podobnymi problemami u innych kobiet, gdzie pracowały tylko pielęgniarki. Tam leżałam cały dzień i noc, i dalej nie było rozwarcia, a na drugi dzień współtowarzyszki zaczęły mi radzić, abym jednak spowodowała, żeby mnie zabrali na salę porodową, gdzie byli lekarze, bo to niedobrze dla dziecka być tak długo bez wód. Poradziły mi, żebym udawała częste skurcze i ja tak zrobiłam. Okazało się to bardzo dobrą radą, gdybym tak nie zrobiła, zapewne już nie miałabym dziecka.. bowiem na sali porodowej lekarze musieli wywołać u mnie skurcze za pomocą kroplówki i mój syn urodził się nieprzytomny, był reanimowany. Gdybym dłużej czekała na pomoc, byłby pewnie nieżywy..
A potem byłam w tym szpitalu jeszcze miesiąc, bo mój synek dostał biegunki, zapewne spowodowanej tym, że ja dostałam infekcję. Zabrałam go, odparzonego, do domu ''na własne żądanie'' i też dobrze zrobiłam, bo wezwany prywatny, młody lekarz uratował go przed śmiercią na biegunkę wymiotną.
Tak to było w PRL.Ja wiecej nie rodziłam. I dzisiaj mój syn jest po 60, a mieszka w Anglii..
Cos strasznego współczuję doświadczeń ....jednak są wśród nas prawdziwe Anioły 🤗🤗🤗
Moja mama czekała na poród od odejścia wód 3 dni. Gdyby nie położna, która mnie wycisnęła dosłownie, pewnie bym nie przeżyła. Dodam, że nie było lekarzy, bo to było po sylwestrze.
Matko kochana współczuje, ostatecznie dobrze się skończyło. Takie to były czasy, znieczulica w szpitalach, krzyczano na pacjentki a czasami nawet klapsy dawali, akurat tak było w moim mieście była taka położna wredna😠to samo zrobili z moją siostrą. Pamietam ten dzień późno wieczór kiedy mama wróciła od niej ze szpitala i mówiła ze nie może urodzić a lekarze nic nie robią a wody odeszły. Wtedy mój dziadziu, tak dziadziu, powiedział do niej „ jedz dziecko do tego szpitala i karz im natychmiast zrobić cesarkę bo ona i dziecko może nie przeżyć”. Moja mama tak zrobiła przyszła gechenne wykluczając się o to. Twierdzili ze tak pierworodni mają, kurna 2 dni i to jeszcze wody odeszły🙈. Wyobraźcie sobie ze gdyby nie ta interwencja to siostra i jej córeczka by nie przeżyły. Obecnie 35 latka i ma własnego szkraba😀. Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamy, zdrówka i siły dla was ❤
Urodziłam się w 1961 na Karowej w Warszawie. To była i jest chyba nadal klinika U.M. Mama rodziła mnie dwa dni. Nikomu nie przyszło do głowy jej ulżyć. Studenci uczyli się na takich porodach. Mam pytanie do Pani o ten szpital kolorowy w 61.
@@anaosuch9067 To byl szpital na Madalińskiego. Tam przy porodzie stosowano cięcie krocza - potem zszywanie, strasznie bolesne - i zastrzyk przeciwbólowy, ale już w ostatnim stadium jak dziecko mialo wychodzić, więc wychodzilo bez bólu. Ale wlaśnie jak leżalam bez wód 2 dni, żaden lekarz nie przychodzil tylko polożna badala rozwarcie i jak nie bylo, to się leżalo dalej i mogloby nigdy tego rozwarcia nie być bez pomocy lekarza - a dziecko moglo umrzeć. Kobiety rodzące nie pierwszy raz to wiedzialy i dlatego radzily mi udawać bóle, co uważano, że doprowadzi do rozwarcia i wzięto mnie na salę porodową, gdzie byl lekarz.
Sam szpital nie byl kolorowy, tylko te pokoje dla uczestniczek kursu, ale ja rodzilam na sali, bez kolorów!
Najpiękniejsze to mieć dziecko cały czas przy sobie .
Super, że taki nacisk kładzie się na dobro mamy. Nie mam dziecka, ale znaczna większość mojej rodziny to kobiety. Moja mama ma 3 siostry i nawet gdy byłam dzieckiem i rodziło się moje kuzynostwo, miałam wrażenie, że najważniejszy był właśnie maluch, a mama po porodzie natychmiast odchodziła w zapomnienie i widząc to robiło mi się przykro. Cieszę się, że Koreanki mają możliwość pójścia do takiego sanatorium! Myślę, że to szczególnie dobry pomysł dla tych, dla których poród lub sama ciąża przebiegała szczególnie trudno. Sama chyba bym się na to nie zdecydowała, właśnie z tych samych względów co Wiola - nie wyobrażam sobie móc być z maleństwem tylko 3h dziennie. Ale jeśli dla kogoś nie jest to coś, czego by nie wytrzymał - wspaniale! Chciałabym, żeby polskie mamy też mogły być otoczone taką opieką i uwagą 🩷
Dawno temu,kiedy rodziłam się ja😢kobiety wychodziły po porodzie dopiero na 7 lub 9 dobę, a dzieci były przynoszone tylko na karmienie. Mama mogła odpocząć i nabrać sił. Obecnie po porodzie naturalnym wychodzą w 3 dobie ,obolale i osłabione . Myślę, że takie ośrodki mogłyby się przyjąć w Europie.
Na 5 dzień po CC. Teściowa uważała, że mogę zabrać się za sprzątanie domu wtedy.
@@katpol1856 Jakoś trudno uwierzyć.
@@zofiaczerczynska7935 nie musisz mi wierzyć. Moja mama nie żyła, a teściowa to teściowa. Ta z dowcipów.
@@katpol1856 Ja rodziłam moją córkę w 1960 roku we Wrocławiu w Szpitalu Ginekologiczno Położniczym. Dzieci przynoszono nam tylko do karmienia i przez pierwsze trzy dni musiałyśmy leżeć i wolno było nam tylko wychodzić do WC.Po 7 dniach wypisywano do domu. Ja musiałam spędzić w szpitalu 2 tygodnie z powodu po porodowych komplikacji z nerkami. Przez te dwa tygodnie widywałam moją córkę tylko w czasie karmienia.No tak ale to było bardzo dawno temu. Teraz wypisują kobiety po trzech dniach po porodzie.
@@katpol1856 Że co ?????? Teściowa jakaś niepoważna jest
Totalnie bym skorzystała z takiego sanatorium!
Super sprawa.Piękne pokoje.Taka opieka powinna być w każdym kraju.Zwłaszcza, że niektóre kobiety mają naprawdę długi i wyczerpujący poród.
Poród to jedno, ale później trzeba przetrwac polog 🙈 właśnie go kończę i to była dla mnie męka, wolę rodzic jeszcze raz mimo ogromnego wysiłku niż przeżywać polog. Szczerze to chętnie bym wzięła taki tydzień chociaż, bo ciężko mi było dojsc do siebie, mąż mi pomagał przy dziecku, ale wiadomo że taki pobyt to zupełnie co innego, jedzenie na czas, dziecko zaopiekowane, nauka opieki nad dzieckiem i dużo snu o którym marzę non stop ❤😂
Podobno kiedyś byl zwyczaj, że mama pomaga córce przez 6 tygodni po porodzie. Moja prababcia i babcia tak robiły, moja mama też przyjechała, na krócej, ale bardzo to było pomocne. Czułam się zaopiekowana, szczególnie żywieniowo😀
Mam depresję i fobię społeczną ale jak Cię słucham to dzięki Twojej energii czuję się dużo lepiej.
Kilka lat temu zaraz po covidzie jak odkryłam Twoj kanał to w zasadzie mnie wyleczyłaś. ❤
🙏🏼
Ja podobnie. Niestety to piękne opowiadanie o Korei daje mi wielką odskocznię.
To wspaniały komplement dla Wioli I myślę, że bardzo ją to wzrusza. Mogę się ale też podpisać pod tym. Oglądanie jej filmików też bardzo często „uratowało mi życie“. ❤
A Tobie życzę wszystkiego, wszystkiego dobrego i znowu jaśniejszych dni.❤
@@EwaU1974i wzajemnie 💛
Tak samo, Wiola zawsze poprawia mi nastrój ❤
Wracaj szybko do sił❤ dużo zdrówka
Kiedyś popularna była bawarka i ziółka na laktację. A na zapalenie sutków, kapusta biała 😅 Należało unikać owoców pestkowych i kapustnych z obawy o kolkę.
Wiele bym dała za taką możliwość w Polsce. Rodzilam w 2020 w pandemii. Nie miałem wsparcia w rodzinie ani znajomych, a mąż pracował w trybie delegacyjnym tak, że nie było go od poniedziałku do piątku w domu. W połogu, ze względu na komplikacje byłam tak slaba, że podniesienie noworodka było wyzwaniem fizycznym. Także gdyby ktoś mi podał 6 posiłków i zajął się czesciowo moim dzieckiem to chętnie zostalsnym w takim miejscu na cały okres pologu.
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie I Maluszka😊
Wielu kobietom po porodzie, zwłaszcza pierworódkom które z różnych powodów nie mają oparcia i pomocy mamy, przydałby się psycholog, bo wiele dopada "baby blues", depresja. Takie sanatoria to dobry sposób na zarobek.
Też tak uważam. Jestem położną z wykształcenia, mam trzy dorosłe córki, porody miałam lekkie i dwie godziny po czułam się już dobrze. Kiedy wracałam do domu wszystkim zajmowałam się sama. Fizycznie czułam się świetnie, ale psychicznie po pierwszym porodzie fatalnie. Przez kilkanaście tygodni dochodziłam do równowagi.
Niby w domu najlepiej i najwygodniej dochodzić do siebie, ale pod warunkiem że ma się jakąś pomoc, żeby chociaż móc się wyspać jak sie pada na twarz... Więc pomysł ciekawy z tymi sanatoriami ale wolalabym tylko na chwilę odpoczynku oddawac dziecko a nie caly czas prawie .Takie zdrowe i urozmaicone jedzonko to złoto zwłaszcza jak kobieta karmi piersią i musi się dobrze odżywiać. Pamietam, że ciagle byłam glodna po porodzie a nie mial mi kto ugotować porządnego jedzenia, mężowie często nie potrafią a odwiedzający przychodzą z prezentem dla dziecka, a szkoda że nie z garnkiem rosołku 😅. Te pierwsze tygodnie to jest walka o przetrwanie czasami :)
😂👍
Oj ja pierwsze co mężowi mówiłam to listę zakupów do szpitalnej półki:)) wiadomo że najeść się nie da w szpitalu. Ani w 9 miesiącu (na patologii) ani zaraz po porodzie 😂
Mi mama przynosiła roznosci do jedzenia, bo córka cały czas jak nie jadła to marudziła i nie miałam czasu dla siebie. A wysypiać sie to trochę później chadzalam do teściowej. Wózek z zawartością do jednego pokoju, a ja do łóżka w drugim. To mnie uratowało :)
cala prawda 😂
Jak dla mnie super. Na opiekę nad dzieckiem jest potem całe życie a dobra rekonwalescencja po porodze jest ważna dla zdrowia i psychiki, żeby mieć dobry start jako mama. W Polsce często takie kobiety muszą radzić sobie ze wszystkim same od dnia 1 nie mając siły lub same biorą na siebie za dużo i depresja gotowa. Ale u nas niestety wciąż trwa kult męczennictwa. Jestem pewna, że taki ośrodek zapewnia wszystko co potrzebne tym dzieciom pod nieobecność mamy. Dobro dziecka jest ważne tak samo jak dobro mamy a o tym się często zapomina.
Zgadzam się całkowicie
Bo w Polsce panuje przeciez ten absurdakny kult "Matki Polki Meczennicy" gdzie ona sie juz nie liczy tylko dziecko - a potem sie dziwic ze tyle kobiet jest zdolowanych, ma depresje poporodowa, do tego nierzadko zero zaangazowania ze strony partnera/meza, itp. Nie dziwi mnie wiec fakt ze coraz mniej Polek chce miec dzieci (ja no. nigdy nie chcialam, a myslalam kiedys ze jestem wyjatkowa w tym temacie ;))
Dokładnie. A później matki dziwią się, że młode kobiety nie chcą mieć dzieci. I dobrze, że nie chcą
Taka opieka nad matką w połogu to cudowna rzecz. Doświadczyłam tego przy pierwszym dziecku dzięki mojej mamie. To były tylko 2 tygodnie ale to naprawdę pomaga młodej mamie zebrać się w sobie do działań które ją czekają. Przy drugim dziecku już musiałam od razu wejść w rytm domowy. Było ciężko.
Film bardzo ciekawy. Gdyby to bylo mozliwe to z pewnoscia bym skorzystala, urodzilam bliźnięta i bylam bliska wyskoczenia przez okno.
Dzień dobry
Pozdrawiam z Norwegii
Tu rowniez istnieja niewielkie oddzialy w szpitalach po nazwa Dobry start
Roznica taka ze mama przebywa z dzieckiem , majac do pomocy polozna
Rodzina w odwiedziny mile widziana 😊
Kilka dni temu urodziłam kolejne dzieciątko. Czuję się fatalnie. Jechałabym do takiego senatorium😅😅😅
🌼🌼🌼gratulacje😊
Powrotu do pełnego zdrowia.
Życzę jak najwięcej przespanych nocy.
Wszystkiego dobrego,serdeczności przesyłam Mamie i Dziecku❤😊
Wszystkiego najlepszego dla Was❤
Taka opieka po porodzie powinna wejść w Polsce w zwyczaj. Świetna sprawa. Mam dwoje dzieci. Wg mnie zupą którą Polki jedzą po porodzie jest rosół, bo przywraca siły. A jeśli mowa o przeziębieniu ciała to na pewno moja mama mi powtarzała żebym w okresie połogu pilnowała górnej części ciała aby nie przewiało (mowa o biuście) 😊
Tez pamietam, ze mama mojej siostrze zawsze powtarzala, by chronila piersi przed przewianiem. Rosol zawsze i w kazdej sytuacji jak zdrowie szwankuje i trzeba podreperowac samopoczucie. Dla matek karmiacych zalecano pic bawarke.
Sama mieszkam za granica, daleko od tesciow i rodzicow, wiec naprawde marzy mi sie takie miejsce. Ktos dokladnie pokazalby mi jak przebierac, kapac, karmic, a nawet jak brac na rece takiego maluszka gdy placze w nocy. Jakies lekcje jogi, cwiczen i masazy, ktore moglabym pozniej sama wykonywac w domu. Nie ukrywam, teraz bardzo sie tym stresuje.
Pamiętam, że jak urodziłam pierwsze dziecko (18 lat temu) to mi mówiono, że przez pierwsze tygodnie mogę podnosić tyle ile waży moje dziecko. Teraz mam troje dzieci :) Gdybym miała mieć (to nie jest po polsku) czwarte to ozłozciłabym człowieka, który wymyślił te sanatoria - DWA TYGODNIE WAKACJI! A tak na poważnie to też bym pewnie nie skorzystała :) A po drugim porodzie miałam pania, która przyjeżdzała zemną ćwiczyć, po dwóch tygodniach nosiłam rzeczy sprzed ciąży :)
Filmik ciekawy. Pierwsze dwa tygodnie to najtrudniejsze okresy po urodzeniu maleństwa, więc z tej strony taka pomoc to rzecz do rozważenia.
Ale te ograniczenia w kontakcie ze starszym dzieckiem (starszymi dziećmi), z mężem - to trudna sprawa.
Łóżeczko w pokoju mamy? zdecydowanie, ewentualna pomoc przy wyjściu na posiłek czy wybrane zajęcia.
Urodziłam dwie córeczki, po pierwszym porodzie leżałam jak placek dwa tygodnie, po drugim miałam depresję, więc tak, to dobry pomysł ze względu na fizyczność i psychikę młodej mamy.
Z wielką ochotą skorzystałabym z takiego miejsca. Pamiętam, jak po swoich dwóch porodach byłam pozostawiona sama sobie , bo mąż oczywiście chodził do pracy i był to dla mnie bardzo trudny czas.
Hm. z perspektywy osoby posiadającej dzieci powiem, że takie sanatorium jest fajną sprawą. Raz, że można dojść do siebie i odpocząć, a dwa może to akurat pomaga zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia baby blues. Ze swojej perspektywy wiem, że kiedy zostaje się z dzieckiem, którego nie umie się do końca obsłużyć łatwo wpaść w ten stan. No i też pomaga nie być harpagonem, który wszystko da radę, bo kiedy tego potrzeba, można poprosić o pomoc. Z moich wspomnień mam takie, że nikt nie wspiera, nie mówi o dbaniu o mięśnie dna miednicy, o urofizjoterapii, o radzeniu sobie ze swoim ciałem. Mam nadzieję, że w Polsce zmieniło się to na lepsze, ale moje wspomnienia są takie. Więc ja uważam, że to nie jest coś złego, tym bardziej, że nikt nie zabiera dziecka na stałe i ta więź też się wytworzy, bez obaw. Ale to tylko moje zdanie. Pozdrawiam.
Też tak uważam. Ze swojego pierwszego porodu, a były to czasy, gdy dziecko z mamą było na czas karmienia, to bardzo cieszyły mnie te godziny, gdy byłam sama. Mogłam odpocząć, piersi się goiły, bo każde przystawienie dziecka wywoływało ból.
@@dorkanorka ja już później, ale zostałam sama z dzieckiem, bez żadnego wsparcia w szpitalu, nie wiedząc jak maluszka przewinąć. Nie mówiąc o tym, że byłam po krwotoku, omdleniach i wszyscy mieli to gdzieś. a to prawie rok 2000 był. Potem jak wyszłam ze szpitala zupełnie nikt nie pomagał, a już nie wspomnę o pomocy położnej środowiskowej, czy innej. Do dzisiaj czuję skutki braku rehabilitacji (powrotu do zdrowia po porodzie). Dlatego moim zdaniem takie miejsce jest fajną alternatywą i wsparciem. Tak bardzo brakuje czasem chwili odpoczynku. Po porodzie dostaje się dziecko, które wymaga opieki, a często same nie mamy jej zapewnionej. Nie wzięły się z niczego memy o tym, że młode matki nie mają na nic czasu, są zaniedbane i nie dają rady. Oczywiście raczej dobry byłby kontakt z mężem, dziećmi itd, ale tego spokoju i czasu na dojście do siebie potrzeba bardzo po porodzie. Tak przynajmniej z mojej perspektywy to wygląda.
Zgadzam się, takie sanatorium dla wielu kobiet to wybawienie i choć trochę regeneracja fizyczna i psychiczna. Wszystko zależy od otoczenia do którego się wraca po porodzie🙂
Zgadzam się z Tobą, że w takim sanatorium jest za mało bliskości z dzieckiem
Moje dzieci są już dorosłe, a jedna z córek jest rówieśnicą Wioli😊. Jednak dopiero dziś po obejrzeniu filmu odkryłam dlaczego tak bardzo (przy drugim dziecku) bolały mnie nadgarstki, pamiętam, że było to bardzo bolesne doświadczenie. Chociaż z tych samy powodów co Wiola nie zdecydowałabym się na pobyt w sanatorium dla mam, to chyba bardziej zadbałabym o swoje stawy mając świadomość jakie dla zdrowia ważne są te pierwsze dni. Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy te obecne i te przyszłe 😘
Pozdrów też te nie-mamy🥰
Te pierwszych 30 dni jest faktycznie ważne dla mamy i zgadzam się z zasadami które obowiązują w Korei.
Ciekawy filmik,kobiety objęte opieką poporodową.
Przecież tylko korzystać, to jest genialne. Emocjonalna rozłąka z rodziną jest do ogarnięcia w dobie internetu. Poza tym tatuś ma możliwość pokazania swojej kreatywności życiowej. Życzę wszystkiego najlepszego całej rodzinie ❤️
W Polsce się słyszy „ciąża nie choroba” „kiedyś rodzono bez znieczulenia” „nie karmisz piersią?! Co z Ciebie za matka” także wydaje mi się, że w Polsce długo długo nie będzie takich miejsc a bardzo by się przydały dla komfortu kobiet
Z doświadczenia powiem... ciąża nie choroba, ale na pewno nie zdrowie!
@@jaguarette1 dla niektórych kobiet jest jak choroba dla ich organizmu i nie można inaczej nazwać ich objawów
Myśl, ze w każdym kraju powinno być to opcjonalne. Jest tyle kobiet ktore ciężko przechodzą ciążę, poród a czasem obydwa. Wiele kobiet ktore nie mają zbyt wiele ponocy po połogu. Może takie miejsca pomogłyby zapobiec wielu depresji poporodowych i przygotować sie nowym mamom na wyzwania i odpocząć
Mam 2 córki. Obie były wcześniakami. Pierwszą widziałam 1 czy 2 razy, potem wypisano mnie ze szpitala a córka została w nim i po 1,5 miesiąca mogłam zabrać do domu (to był rok 1986). Druga córka pozostała w szpitalu 2 tygodnie, też widziałam ją ze 2 razy, choć sama też pozostawałam w szpitalu. Żadnej z córek nie karmiłam piersią.
Dla mnie takie sanatorium poporodowe byłoby czymś wymarzonym - gdyby były takie w Polsce. Inna sprawa, że wtedy na pewno nie byłoby mnie stać na nie. Ale pomysł jest moim zdaniem świetny!
Ciekawe kiedy nasza czesc swiata do tego dojrzeje... uwazam, ze to jest tak pieknie ludzkie podejscie do sprawy, ze czekam z niecierpliwoscia, az w Europie stanie sie to norma.
Witam, dwa razy rodziłam i po pierwszym porodzie babcia przestrzegała mnie, że mam się "trzymać ciepło", a szczególnie piersi trzymać w ciepłe. Nie do końca dowierzałam babci. Uważałam, że skoro urodziłam pod koniec czerwca, przechłodzenie mi nie grozi, no i... niestety przechłodziłam biust...ból piersi był niesamowity, nie życzę go nikomu... I tu znów przyszła mi z pomocą babcia - doradziła mi jak sobie poradzić i ciągu pół dnia 'wyleczyłam' piersi i mogłam dalej karmić córkę piersią. Od tamtej pory piersi trzymałam w ciepłe - do dziś się wzdrygam , gdy pomyślę sobie o tym bólu... Pozdrawiam 🤗
Czy możesz zdradzić babciny patent jak sobie z tym radzić?
Jak dla mnie super. Mam trójkę dzieci i bardzo chętnie bym poszła do takiego sanatorium. Mimo, że miałam pomoc po porodzie a dzieci doskonale spały. Po prostu w domu ciągle jest coś do zrobienia i jak się w nim jest to trudno się od tego powstrzymać. W sanatorium dużo łatwiej powstrzymać krzątawicę 😉 Nie ma zmywarki do zapakowania, prania do rozwieszenia, ubranek do poskładania itd. Przydatne szczególnie dla kobiet, które muszą bo się uduszą a potem ledwo żyją.
Matka Polka to nie to samo co matka Koreanka, pozdrawiam serdecznie ♥️😉
Oczywiście, że nie to samo. Pytanie, czy (i jeśli nie to dlaczego) matka Polka nie zasługuje na takie możliwości i warunki jak matka Koreanka? Matki często same sobie utrudniają życie, przedstawiając się jako męczennice, może czas z tym skończyć i po porodzie myśleć też o sobie, a nie tylko o dziecku.
@martamart787
Racja, tylko najpierw trzeba by było zmienić nastawienie babć, które uważają, że jak one w tamtych czasach były męczennicami, to ich córki i synowe muszą przejść przez to samo.
Naprawdę trzeba skończyc z tą martylologią polskich kobiet. Powstania, wojny, przez te zawirowania kobiety musiały samotnie wychowywać dzieci i to stworzyło kult Matki Polki.
Czasy się zmieniły i chwała za to, że społeczeństwo wymaga od ojców dzielenia się obowiązkami, przy wychowaniu ich wspólnych dzieci.
Matka Polka to zwykła presja społeczna, okupiona depresjami kobiet. Po porodzie liczy się w pierwszej kolejności matka i jej zdrowie psychiczne i fizyczne, a potem jest dziecko. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Swoje dzieci mam już dorosłe i wiem czego mi brakowało po urodzeniu dzieci, zawsze będą stała po stronie młodych mam.
wolałabym być matką koreanką w tej sytuacji. Bardzo źle wspominam pierwszy poród i do dzisiaj odczuwam jego skutki, a to już 26 lat..
Matka to matka, bez względu na talię, ubarwienie, to w co wierzy,albo w co nie, I tą całą resztę
@@martamart787 Zarówno Polki jak i Koreanki zasługują na takie sanatoria, ale żyjemy w takim kraju, którego na takie sanatoria nie stać, a jeśli powstałoby coś prywatnego, to koszt byłby olbrzymi. Co do różnicy to matki Polki kreują się na męczennice i super bohaterki. Urodzenie dziecka to nie jest wyczyn, wyczynem jest wychowanie go, aby wyszło na ludzi. Byłam w Korei oraz w Japonii i różnica w wychowywaniu dzieci jest ogromna. W tych krajach nie zobaczysz zaniedbanej matki z dzieckiem na spacerze, a dzieci mam wrażenie, że są grzeczniejsze - są po prostu inaczej wychowywane. Będąc w parku, nie widziałam, żeby jakiekolwiek dziecko się darło w niebo głosy czy było bardzo niegrzeczne.
Warto dodać, że rząd koreański także oferuje bardzo duże dopłaty (bliskie 100%) do położnej/opiekunki, po powrocie do domu przez pierwsze tygodnie/miesiące.
Bardzo ciekawa opowieść :)
Ja wiem, że z takiego sanatorium bym nie skorzystała.
Nie dlatego że taki ze mnie chojrak i siłaczka, tylko dlatego, że nie cierpię wszelkich takich "instytucji", dla mnie najlepiej w domu.
Po porodzie "znikłam" ze szpitala najszybciej, jak się dało i dopiero w domu, w swoim łóżku, w swojej przestrzeni poczułam się dobrze i bezpiecznie, i odpoczęłam.
Pozdrawiam wiosennie :)
Trzymanie w cieple ma sens... ale nie nadgarstków a piersi. Byle podmuch i można nabawić się po porodzie zapalenia piersi. Nie życzę nikomu tego przeżycia. Przepraszam za porównanie, ale w obecnych czasach, w chlewniach świnie rodzące i karmiące, mają ogrzewanie podłogowe, właśnie dlatego, aby przypadkiem nie nabawiły się zapalenia sutków. Ja rodziłam 24 lata temu i jeszcze wtedy (mała miejscowość) starsze kobiety robiły na mój widok znak krzyża, gdy widziały że w 2 tygodniu życia dziecka (październik) wyszłam z nim na spacer i wiecznie słyszałam, że na spacer można wyjść po 3 miesiącach. Więc podobnie, jak w Korei okres "ochronny" prawie 100 dni. Pozdrawi
Teraz na smierci biznes się kręci...
Ja rodziłam trochę wcześniej od Ciebie ( ponad 30 lat temu) i też zaczęłam wychodzić na spacer po dwóch tygodniach, a było to pod koniec lutego. Nikt się jednak nie żegnał na mój widok 😁. Może dlatego, że było miasto;)
@@wandawoosowicz919ja wyszłam od razu jak tylko pogoda pozwoliła. Nikt nigdy nic mi nie mówił? Myślę że w Korei to sprawa pieniędzy albo zabobony
@@wandawoosowicz919 no dokładnie, ja po ślubie mieszkałam w "dziurze" i ta reakcja starszych kobiet zawsze mnie bawiła. Zapytałam kiedyś jedną "a dlaczego?" przecież jest piękna jesień, zaraz zima i korzystam z aury. Usłyszałam wtedy, że po porodzie kobieta ma "otwarte wszystkie meridiany przez 3 mce i ZŁE może się przykleić"
@@ewadawidsson9099 ja też wychodziłam od razu, zresztą 4 dni po cesarce wyszłam że szpitala i udałam się na pieszo do domu 😁
Jako położna i mama uważam że w Polsce mogłoby się to przyjąć ale w formie takiej jak wyglądają u nas oddziały poporodowe - a więc sala w której możesz przebywać z dzieckiem i karmić piersią na zadanie (jeśli oczywiście jest taka wola mamy), z posiłkami do pokojów i ewentualną pomocą ze strony personelu typu opieka nad dzieckiem przez parę godzin żeby mama się mogła wyspać, wizyta fizjoterapeuty uroginekologicznego, pomoc przy kąpieli, pielęgnacji noworodka itp. W formie koreańskiej myślę że by się takie sanatorium nie przyjęło.
Myślę, że to naprawdę super. Niektóre dzieci zaczynają od inkubatora i też nie mają na wstępie tyle kontaktu z mamą. A taką regeneracja po tak wielkim wysiłku dla organizmu wydaje się naprawdę pomocna.
Po co ograniczać naturalny kontakt matki z dzieckiem, tak, jakby była to sytuacja chorobowa?
Pobyt dziecka w inkubatorze po urodzeniu to bardzo często przykry i trudny temat. Porównywanie go do dobrowolnego pójścia do sanatorium-spa jest mocno nie na miejscu, nawet gdy mowa o matkach potrzebujących regeneracji. 😢
Siemanko, moja śliczna Wiolu. Wszystkiego dobrego, dużo zdrówka dla ciebie, twojej córeczki, Sonu i taty Sonu
2 tygodnie byłam w szpitalu bo dziecko miało żółtaczkę i leżało pod lampami, beze mnie. Było mało jedzenia, głodowałam, zresztą nie tylko ja, w naszej wieloosobowej sali poporodowej każda głodowała w 2005 roku. Taka opieka. Teraz śmiać mi się chce jak typy sie dziwią że nie ma dzieci. Jeśli ktoś nie miał pieniędzy na sklepik żeby sie zapchać się sucharami i słodyczami to prosił rodzinę o jedzenie. Wiele bym dała wtedy za takie sanatorium tym bardziej że w domu nie miałam żadnej pomocy. W PL przypłaciłam ten okres depresją.
Ale super 😮😮😮 ja bym poszła do sanatorium mimo, że od ostatniego porodu minęło dwadzieścia lat ❤❤
Jako mama dwójki dzieci , takim senatorium mówię stanowcze TAK. Zwłaszcza, że po drugim dziecku pojawiło się u mnie sporo problemów, które wyciągam na prostą już 3 rok. Mimo wsparcia męża, musiałam wejść od razu w tryb domowy, a wiadomo „ja nie dam rady??” Gdybym miała urodzić trzecie dziecko i byłaby możliwość zapisać się do takiego senatorium to stałabym kolejce do zapisów już po pierwszym badaniu potwierdzającym ciążę 😅
Miło Cię widzieć Wiolu. Pięknie wyglądasz .Już ten temat mnie nie dotyczy,ale jest bardzo ciekawy. Bardzo to wygląda troskliwie ,z dbałością o kobietę ale....Wszędzie jest dobrze ale w domu ,to w domu. Mąż odpowiedzialny,czuje się w obowiązku do opieki nad żoną i dzieckiem,bliskość ĺączy rodzinę no i komfort psychiczny jest najważniejszy. Życzę zdrówka Tobie ,Sonu i córci mężowi ,wszystkim bliskim Twemu sercu.❤❤❤
Wszystkiego pozytywnego dla całej Twojej rodziny Wiolu.Uważam ,że taki tydzień po porodzie zwłaszcza,pierwszym przydałby się każdej kobiecie,może nie wszystkie zasady , dałoby się zaadoptować do naszej rzeczywistości,ale np takie zabiegi spa czemu nie?Tylko ten brak kontaktu z partnerem, pozostałymi dziećmi,to by nie przeszło Zdrówka, siły i pozytywnej energii
Ja bym chętnie skorzystała z takiej pomocy. Mój drugi poród skończył się cc, a 12 godzin później byłam ponownie otwierana, ratowali mi życie. Leżałam w sali 'specjalnego nadzoru' vis a vis dyżurki pielęgniarek. Byłam tak słaba, że nie miałam siły wyjąć dziecka z tego mini łóżeczka żeby przystawić do piersi. Zdarzało się, że chodziłam w nocy karmić do sali noworodkowej bo tam były specjalne poduchy do karmienia. Z wszystkich pań pielęgniarek, pracujących na neonatologii, była tylko jedna, która podawała mi dziecko do karmienia kiedy już usadowiłam się z tą poduszką. Dodam, że miałam pełno rurek wystających z brzucha, byłam wielka, opuchnięta, żadne klapki nie wchodziły mi na stopy. Gdy prosiłam o pomoc, słyszałam, że mam się sama nauczyć obsługiwać dziecko bo przecież w domu nikt mi nie pomoże... Wspominam ten czas tragicznie, spędziłam na oddziale 7 dni i gdy wychodziłam to całowałam podłogę po której szłam. W życiu nie czułam się tak upokorzona, pouczana przez młodziutkie położne. Dodam, że rodziłam 10 lat temu. Wiem, że od tamtego czasu pewnie sporo się zmieniło ale jednak wciąż słyszy się, że na polskich porodówkach nie jest zbyt kolorowo.
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie ❤
@@justynastawicka7363❤
Dużo zdrowia i szczęścia dla całej Rodzinki. Pozdrawiam.
To świetna sprawa, taka opieka po porodzie, nie wiem czy smakowała by mi zupka, ale przeczytałam że :
Pomagają walczyć z cukrzycą dzięki składnikowi o nazwie fukoksantyna.
Wspomniana wyżej fukoksantyna pomaga również w walce z tłuszczem wspomagając odchudzanie.
Pomaga zachować równowagę hormonów poprzez dostarczanie manganu, żelaza oraz wapnia.
Wzmacnia kości. 100g wakame dostarcza 15% dziennego zapotrzebowania na wapno.
Obniża ryzyko wystąpienia raka piersi.
Wspiera zdrową ciążę poprzez dostarczanie kwasu foliowego oraz witaminy B12.
Obniża wysokie ciśnienie krwi.
Jest bardzo dobrym źródłem żelaza.
Wakame jest bogate w kwasy tłuszczowe Omega-3, które nie są wytwarzane naturalnie przez ludzki organizm i należy przyjmować je z zewnątrz.
Wiolu ciekawie opowiadałaś, zresztą kiedyś ten temat był już poruszony.Poczatek twojej wypowiedzi skoncentrowany na tych zasadach trochę przypominał mi opowiadanie starszych kobiet w Polsce a mianowicie nie mycia włosów, zakrywanie lustra, nie wychodzenia na dwór w okresie połogu.Pewnie dawno temu to się stosowało ale ja zaraz po ur córki musiałam chodzić na sali do WC prysznic był na porządku dziennym.A ponieważ córkę rodziłam 13 lutego i był wtedy siarczysty mróz więc po powrocie do domu jak musiałam coś załatwić to dziecko zabierałam że sobą.Warunki w szpitalu były takie że zaraz po porodzie nawet przed upływem 3 doby wyszłam z niego.Nie zdążyli zrobić badania pobrania krwi to przyszedł lekarz do domu i wysłana była krew do Gdańska.Może taki pobyt dla niektórych jest zbawienny ale ja nie zdecydowała bym się na niego.Z wiadomych i tobie wzg.Ale każdy ma prawo wyboru.❤🌹💃🥰pozdrawiam życząc dużo spokoju i uśmiechu
Zupka jest pyszna, pokochałam od 1 łyżki. A składa się tylko z 3 składników + ryź. Polecam.
Bardzo bym chciała, żeby takie miejsca stały się popularne w PL - dzięki za odcinek Wiola !
Zupką obowiązkową po porodzie w Polsce był rosołek. Czytałam "Akuszerki" Sabiny Jakubowskiej. Nawet teraz na różne dolegliwości rosołek jest jak znalazł😊.
Świetna sprawa, zwłaszcza kiedy poród był ciężki lub trudny, dobrego tygodnia wszystkim. 🪻🪻
Wiesz co, moje dzieci przez pierwsze trzy tygodnie były do rany przyłóż. Po trzecim tygodniu jak za dotknięciem magicznej różdżki zaczynały mieć problemy z brzuszkiem i przez ponad pół roku. Tak więc wyobrażam sobie, że po powrocie z takiego domu opieki bym chyba dostała depresji poporodowej. Bo myślałabym, że dziecko było ok w tym domu a po powrocie do domu rodzinnego zepsułam dziecko. 🫣
Też myślę że one mogą wrócić do domu bardziej bezradne niż bez tego sanatorium. Ciekawe czy przy nauce mycia dzieci są przy mamach czy ćwiczą na lalkach 😂😜
@@Robaczka03 ćwiczą na dzieciach, na lalkach ćwiczy się tylko w szkole rodzenia :)
Co kraj, to obyczaj. Najważniejsze, by mama i dzieciątko były zdrowe, poród przebiegł szczęśliwie i oczywiście pomoc taty nieodzowna
Fajne takie sanatoria. Skorzystałabym. Może nie na miesiąc, ale chociaż na tydzień/10 dni. Mam wrażenie, że kobieta po urodzeniu dziecka staje się taka trochę niewidzialna. Dziecko najważniejsze, a ona choćby się słaniała ze zmęczenia, choć obolała, niewyspana, przerażona (zwłaszcza po pierwszym porodzie) tym co stało się/dzieje się z jej ciałem musi zacisnąć zęby i zasuwac przeważnie na wyższych obrotach niż przed ciążą. Choć kilka dni dla takiego zaopiekowania się mama i zadbania też o jej potrzeby ( a nie tylko dziecka) byłoby cudowne. Żeby nabrała sił, przespała się trochę i oswoiła się z nową sytuacją.
I to nawet po CC🙁
Coś Extra takie sanatorium.
Rosół gotowalam dla kolezanki po porodzie na wiejskiej kurze do 3 w nocy gotowałam bo kura oporna twarda sztuka.
A koleżanka wspomina ten rosół do dziś jako najlepszy obiad w zyciu no wiemy jak po porodzie chce się jeść 🙃
Także rosół po porodzie polecam bardzo🙃
Bardzo to miłe z Pani strony.
W ogóle się nie dziwię ,że kolezanka pamięta ten pyszny rosół do dziś.
Bo Pani gotowała go z radością i sercem,aby dać koleżance to,co na tamten czas było jej potrzebne.
Pozdrawiam serdecznie
Nie planuję mieć dzieci, ale już po samych historiach usłyszanych od znajomych i w internecie jestem wniebowzięta takim rozwiązaniem. Bardzo często słyszałam o ojcach wymuszających na matce pracę w domu już w pierwszych minutach po powrocie z porodu i o ojcach krytykujących, że musieli być na zawołanie przyszłej mamy przez 9 miesięcy, to powinna im się teraz "odwdzięczyć". Dlatego to azjatyckie w ogóle podejście do ciąży, porodu i tych pierwszych tygodni po porodzie, bardzo mi się podoba. Jest w tym dużo szacunku i zrozumienia dla mam, które są przecież ludźmi po wyniszczającym zabiegu. Wszechobecny ból i komplikacje zdrowotne po porodzie powstrzymuje wielu z nich od poruszania się. Dlatego uważam że takie sanatorium i odpoczynek to jest świetna opcja!
Super filmik. Myślę, że coś takiego, może jednak trochę mnie restrykcyjne baaardzo przydało by się w Polsce. Mam wrażenie, że jednak poród dla Polek w większości jest traumatycznym przeżyciem (oczywiście nie dla wszystkich). A mogłabyś może poruszyć ten temat opieki stricte porodowej w Korei? Jakie Koreanki mają do tego podejście? Czy są to bardziej "nowoczesne" porody czy jednak są przykute do łóżka i kropka.
Wiolu Przez te 31 minut tego filmu , wypowiedziałaś więcej słów, niż ja chyba wypowiadam przez tydzień 😂
Kapitalne przedsięwziecie, dla mam i dzidziusiów 😊👍🤗
To znaczy tak dla mnie by taka forma sanatorium by nie pasowała gdyz ja chcialam byc ze swoimi dziećmi po porodzie, mimo że było ciężko ale uwielbiałam ten czas z maluchami ❤
Witaj Violu, śpieszę z odpowiedzią :). Rodziłam w 2015 i 2017, czyli nie tak dawno ;). Chodź gdy patrzę na te moje krasnale które sięgają same do półki z słodyczami, to wydaje mi się, że wieki minęły od porodu. Te centra poporodowe brzmią niesamowicie ekstra. Powiem Ci, że ja bym się zdecydowała, jestem nianią z 25 letnim stażem, ale gdy urodziłam Zuzię, miałam problem z jej karmieniem, że aż wpadłam w depresję poporodową, że robię coś źle, że nie chce tej piersi, że moje piersi są ułomne. Czyłam na sobie terror laktacyjny, gdy córka w 3 miesiącu dostała zapalenia płuc, to robiąc jej mleko modyfikowane w szpitalu, zobaczyłam plakat, że dziecko karmione mlekiem mamy jest inteligentniejsze, to popłynęłam, ryczałam tam tak, że aż psychologa do mnie wezwali. Po co opowiadam tą historię, bo myślę, że gdyby było takie centrum poporodowe w Polsce, pomogłoby mi w tych pierwszych dniach, może doradzili by jak trzymać to dziecko, jak mu podawać tą pierś, i pewnie wiele innych przydatnych rad. Tak co niektórzy mieli może mamę do pomocy, do wytłumaczenia, ja nie miałam takiej możliwości. I osobiście bym się skusiła na takie sanatorium. Jeżeli chodzi o drugi poród, to tu było łatwiej, syn od razu załapał jak cycka doić. I wiem, że było mi strasznie trudno bez 2 letniej wtedy Zuzi. Ja z racji cukrzycy ciążowej miałam w drugiej ciąży problemy z łożyskiem, stąd wylądowałam w szpitalu już 10 listopada, Nikoś miał termin na 12.12. A urodził się w 30.11. Dramat był bez tego starszego dziecka. Wiec przy drugim dziecku bym się nie zdecydowała na sanatorium. Pozdrawiam cieplutko ;) W Polsce 28 stopni i słoneczko.
Myślę że takie sanatorium poporodowe to dobry pomysł. Mnie to osobiście nie dotyczy, Lubię małe dziecci i moją córka opiekowałem się bardzo troskliwie. Teraz mam wnuki. Nie będę Cię Violu namawiał byś koniecznie skorzystała z tego rozwiązania, chociażż pewnie warto. Dla kobiety która urodziła dziecko potrzebne są pewne łagodne ćwiczzenia, ale potrzebniejszy i ważniejszy jest sposób odżywiaania. Też lubię jeśc chociaż nie urodziłem zadnego dzziecka, no ale nazywam się Głodzik, a moje nazwisko mówi samo za siebie :)
Imię też piękne😊
Pozdrawiam serdecznie.
Wszystkiego dobrego i pozdrowionka dla wszystkich ❤
Witajcie pierogowa społeczności 💚 w Indiach jest podobno zwyczaj, że kobieta w ostatnim miesiącu ciąży udaje się pod opiekę swoich rodziców. Rodzice opiekują się nią również w czasie porodu i połogu, również dzieckiem. Kobieta dużo odpoczywa, ma różne masaże relaksujące itp Wszyscy starają się jak najbardziej zadbać o komfort mamy i dziecka. Mąż nie widzi w tym czasie żony i dziecka. Widzi ich dopiero po kilku tygodniach. Świeżo upieczona mama w asyscie rodziców zostaje odprowadzona do domu 💚 do męża, i odbywa się to w uroczysty sposób.
Nie rodziłam i rodzić nie planuję ale chętnie skorzystałabym z takiego sanatorium 😊
Siemanko 😄To zdecydowanie inne świat, dlatego dobrze jest posluchać i poznać te różnice kulturowe. Gdybym rodziła dzisiaj, też bym się nie zgodziła na rozdzielenie z dzieckiem.
Jest to ciekawa rozwiazanie.Bylam bardzo zmeczona i mnie to by odpowiadało.
Wiez z ,matka jest wazniejsza. Jak nie ma mamy TERAZ to dla dziecka nie ma jej na zawsze. Ladna nazwe Pani dobrala: Centrum Opieki Poporodowej, adekwatna ale przydluga. Po wyjasnieniach 'sanatorium' obleci:) To chyba wynalazek dla mam, ktore sie umawiaja na cesarke kiedy one chca urodzic.
W Indiach mama dostaje specjalne slodycze, bardzo sycace, cos jak 'energy bar'. W przecietnej rodzinie przygotowuje sie pieluchy juz po urodzeniu dziecka (sa przesadni), ze starych cieniutkich bawelnianych sari. Dla nas to tandetna bawelna ale w Indiach sie je krochmali, prasuje i wygladaja elegancko. Znoszone sa super miekkie.
Osesek jest smarowany olejkiem i masowany PRZED kapiela, co chroni skore dziecka.
To bedzie Pani Mama Sonu i ... :) Oby zdrowo sie urodzilo. Niech Pani zapomni o nas, elektronice, a nawet i na 3 tygodnie:)
Ja jak Ty Wiolu nie wytrzymałabym bez dzieciątka. Oczekiwałam na nie 9 miesięcy, a potem widziałabym je ok 3. godz dziennie? Wg mnie cudnie się przygląda takiemu maluszkowi. Noworodki robią baardzo urocze miny🥰😘
Takie sanatoria dla kobiet po porodzie, to świetna sprawa. Bardzo ważne jest to, aby kobieta po porodzie, mogła spokojnie dojść do siebie.
W Polsce też kiedyś było 6 tygodni połogu, zakaz wychodzenia z dzieckiem (pierwsze wyjście to do kościoła na chrzest). Mówię o czasach jakieś 150 lat temu i o środowiskach raczej wiejskich. Fakt, że wiele przesądów wiąże się z ciążą, a już z połogiem znacznie mniej. Pozdrawiam serdecznie!
No raczej nie. Chrzest kiedyś był już w pierwszym tygodniu życia dziecka. Nawet tego samego dnia, lub kolejnego dnia po urodzeniu dziecka. Wystarczy poczytać trochę na ten temat. Wiele życiorysów znanych osób pochodzących ze wsi świadczy o tym. Na przykład Faustyna Kowalska - chrzest 2 dni po urodzeniu. Karolina Kózkówna - chrzest pięć dni po urodzeniu. Mowa o końcówce XIX wieku i pierwszych latach XX wieku.
@@marta9127 ale co raczej nie? Pisałam, że pierwsze wyjście z dzieckiem było do kościoła na chrzest. Nie pochwalano wynoszenia go wcześniej z domu. Nic nie pisałam o czasie chrztu. Polecam inne życiorysy dla porównania. 2024-150=1874, więc trochę wcześniej. A co do wczesnego chrztu dzieci, to jeszcze do dziś słabe dziecko można ochrzcić w domu, zaraz po porodzie. Tabu niewychodzenia z nieochrzczonym dzieckiem z domu jest raczej zabobonem, nie wiąże się z nauką KK, zadzwoniłam do katolickiego proboszcza i mi potwierdził. Z protestantyzmie było to trochę bardziej skomplikowane ze względu na problemy z chrztem niemowląt. W islamie natomiast nie ma pojęcia grzechu pierworodnego, ale tu naprawdę, jak moich studentów, odsyłam do biblioteki. Pozdrawiam.
@@user-jn7mo1lo6p Wychodzenie z domu z dzieckiem dopiero po 6 tygodniu od porodu. Ale to chyba jasne i wynika z kontekstu wypowiedzi ;)
@@marta9127 ach, już wiem! Traktujesz, matkę i dziecko jako całość! Ja pisałam osobno o matce, osobno o dziecku! Mamy źródło nieporozumienia! Miłego wieczoru
Korea ma dużo fantastycznych rozwiązań to dla mam po urodzeniu tez jest bardzo dobre pozdrawiam Wiolę i ogladajacych🍀🌺🍓
Super. Połóg to czas kiedy kobieta powinna skupić się na sobie i na dziecku. Ja dużo odpoczywałam i dostosowałam się do rytmu dziecka. Dobrze to wspominam.
Cześć Wiola, też uważam że sanatorium tego typu dla kobiety tj świetna odnowa po porodzie, ale trzeba być koreanką, mieć zakodowane od dawna, że tak się robi i tyle. Mentalność przyjmuje to jako coś zupełnie normalnego. Moja psychika by tej rozłąki nie zniosła, zarówno od noworodka, jago rodzeństwa i męża. No ale przyznaje, myśląc zupełnie realnie świetna rzecz, bo co też po mentalności jak zdrowie może paść np z powodu nadmiernego wysiłku zaraz po porodzie, dzięki za super, jak zwykle info, pozdrawiam Bożena
Super pomysł z tym sanatorium, należy się.
Tak tylko dla ciekawostki. W Algierii kobieta ma odpoczywać 40 dni od porodu. I owszem nie brać kąpieli, ubierać się cięło, jeść ciepła zupę warzywna. Jest to potrzebne aby mieć lepszą laktację. Cóż czy to prawda to nie wiem ja tego nie stosowałam. Ale za to siostra męża już tak i teściowa przez te 40 dni się nią opiekowała a ona nawet na początku nie budziła się do karmienia tylko z butelki. Po tygodniu gdy trochę doszła do siebie zaczęła karmić . Dla mnie szok. 3 dni po drugim moim porodzie. Już latałam bo nie miałam takiego luksusu. Mąż karmił mnie twardymi stekami, ziemniakami i czymś zielonym. Więc nerwy mi puściły i powiedziałam ty idź się połóż ja zrobię obiad. 😂😂😂
W Polsce było kiedyś coś podobnego. Babcia kiedy urodziła wujka (rocznik 50) mogła, za jakąś opłatą zostać, dodatkowo 7-9 dni (nie pamiętam dokładnie) w szpitalu, lub zatrudnić na ten okres położną do domu, która miała pomóc w ogarnięciu domu, dziecka i matki. Teść mojej babci zdecydował, że babcia ma zostać w szpitalu i odpocząć, szkoda tylko, że samej babci nikt o tym nie powiedział, więc przez cały ten czas myślała, że nie chcą jej w domu i przeżyła "lekką" traumę (telefony to był rzadki luksus na tamtych terenach). Chyba dlatego moją mamę urodziła w domu. :)
Siemanko miłego tygodnia wszystkim ❤❤❤
Super ciekawy filmik! Myślę że w PL takie placówki niekoniecznie by się sprawdziły - nasza kultura jest zupełnie inna pod tym względem
Niestety jest inna 🤷♀️ Bo w Polsce matka po porodzie jest spychana na dalszy plan kosztem dziecka, urodziła to już nie jest tak ważna jak była w ciąży nosząc dziecko w sobie.
Wspaniałe traktowanie położnic w Korei! Oby w Polsce szybko weszło coś podobnego.
Dzięki Violu ,że powiedziałaś, że to nie dla Ciebie. Wiele ostatnio mówi się o potrzebach matki i oczywiście te sanatoria spełniają tę rolę. Ale jednak odseparowanie dziecka do innego pokoju na tydzień , najważniejszy w jego życiu, kiedy noworodek potrzebuje kontaktu" skóra do skóry" mnie przeraziła. W dalszym życiu skutkuje to traumą odrzucenia o czym trąbią psycholodzy . Karmiłam dwoje dzieci przez dwa lata, byłam z nimi 24h na dobę, może zmęczona i niewyspana , ale dziś wspomninam to jako najszczęśliwszy czas jako kobiety. 😊
Nie jestem mamą i nie planuję być, wiec nie mogę sie utożsamiać w 100% z potrzebą przebywania z dzieckiem cały czas, wierzę na słowo. Ale jednocześnie wydaje mi sie że w Polsce zakorzeniony jest bardzo koncept Matki Polki, poświęcającej swoje życie dla dzieci, nie zwracającej uwagi na swoje potrzeby. Dlatego takie podejście do świeżo upieczonych mam jak w tym koreańskim sanatorium jest bardzo odświeżające, i myślę że i w Polsce przydałaby sie taka zdrowa dawka "egoizmu".
ja urodziłam dwoje dzieci, z chęcią pojechałbym do takiego sanatorium 😉
Bardzo dobry pomysł dla mam które potrzebują szczególnej pomocy. Wiolu masz okazję skorzystać z takiego sanatorium .❤❤❤❤❤❤❤
Filmik ciekawy ale nigdy bym się na to nie zdecydowała. Pozdrawiam wszystkie polskie mamy zmęczone opieką nad dziećmi 😘
Pozdrawiam serdecznie🌺🌿, życzę miłego popołudnia i do następnego...🤗😘
Siemanko😀serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wieczoru😀
Siemanko! ❤
Dzięki Wiolu za bardzo ciekawy temat!
Pozdrawiam cieplutko Ciebie Wiolu,Twojego męża,Sonu i siostrzyczkę Sonu 🫰
Trzymajcie się ciepło 🌸
Super, że poruszyłaś ten temat Wiolu bo zawsze się zastanawiałam jak to dokładnie wygląda 😊 zwłaszcza ta kwestia taty 😅
Ale mam mieszane uczucia (dodam, że nie jestem mamą i nie byłam w ciąży) z jednej strony to super, że są takie miejsca gdzie się zajmują kobietą po porodzie i ma wtedy czas na regenerację. Ale jakoś nie przemawia to do mnie, że jest tak "oddzielona" od dziecka i się tak nie buduje tej więzi. I to co na końcu wspomniałaś, co z tatą? ich więź też jest ważna, a przez prawie pierwszy miesiąc może nie widzieć dziecka. Ja chyba nie zdecydowałabym się na takie sanatorium bo również nie wyobrażam sobie nie być przy dziecku i nie zajmować się nim przez cały czas no i tata też powinien zajmować się dzieckiem i uczestniczyć w jego pierwszych dniach
Jeszcze nie tak dawno dostawałaś dziecko w szpitalu 3-4 razy tylko do jedzenia.
@@user-os4lq6is2ctak bylo i dobrze, że się to zmieniło. Teraz jest inaczej.
Ojciec może odwiedzać kobietę i dziecko w takim sanatorium bez problemu, a i dzieci można mieć dłużej przy sobie. Filmiki z pobytu wrzucała choćby Megan Moon.
Pozdrowienia z Pomorza :) ... miło posłuchać mądrości :) Dziękuję za tak dużą dawkę ciekawej wiedzy o kulturze koreańskiej :)
Witam serdecznie całą rodzinkę, życzę dużo zdrówka, pozdrawiam serdecznie z Salzburga 😊❤
Moze dziewuszka bedzie miala niebieskie oczy jak Pani Kochana Pani Wiolu
Wiola Matka Polka pełną gębą 😂 czyli jak to mawiają genów nie wydłubujesz 😂😂😂❤
Taka pomoc jest istotna aby można się zebrać w sobie.Jak jest jeszcze w domu dziecko to powrót jest bardzo trudny.Ważne aby był ktoś pomocny ze strony fachowców.Wiolu dobrych dni całej rodzinie i maluszkowi.Pozdrawiam z Krakowa-mama i babcia.❤
Siemanko🥰 miłego dnia i dziękuję za to z nami jesteś 🌹
Siemanko 😍 pozdrawiam słonecznie 🌞😍 buziaki dla Sonu 🥰
O matko, nie! 😮 Też bym chyba miała załamanie nerwowe po pobycie tam. Biedne dzieci... I ten napięty program "atrakcji". Zdecydowanie polecam przeleżeć połóg na kanapie przed tv z dzieckiem na brzuchu/piersi 😂
A mnie, jako terapeutę, zastanawia ile dzieci w Korei cierpi na atopowe zapalenie skóry, uczulenia, alergie, a potem w dorosłości na lęk przed odrzuceniem. Twoja wrażliwość Wiolu, widzę po komentarzach, nie do końca została zrozumiana. Ja podziwiam i szanuję Twoją mądrość Kobiety, którą masz w sobie i potrafisz jej słuchać 💚
Jako mama 2 dzieci nie zdecydowałabym się na taki pobyt, ale uważam, że to dobry pomysł jeśli ktoś tego potrzebuje