A to niespodzianka ;) Świetne ujęcia z niepozornej Rumi Z ciekawostek - Rumia to największe miasto w Polsce niebędące jednocześnie siedzibą powiatu (Rumia należy do powiatu Wejherowskiego) - analogicznie do sąsiedniej Gdyni która jest największym miastem w Polsce niebędącym siedzibą województwa - W Rumi znajduje się najwyższa w Polsce a być może i na świecie wiklinowa żyrafa mierząca 12,6m na powyższym nagraniu można dostrzec ją kątem oka - W okresie Cesarstwa Niemieckiego Rumia pełniła funkcję kurortu wypoczynkowego (Luftkurort Sagorsch) bogatego w zaplecze hotelowo-restauracyjne z możliwościami wędrówek po okolicznych wzgórzach i kontemplacji doliny Zagórskiej Strugi - Największym współczesnym problemem miasta są korki oraz rozcięcie miasta przez drogę krajową numer 6 (która niedługo zostanie zdegradowana do rangi drogi wojewódzkiej) i linię kolejową które biegną przez środek miasta PS. Krąży taka legenda, że jeżeli ktoś chce natychmiastowo zrobić sobie wroga z mieszkańca Rumi to wystarczy, że napisze "Rumi" przed dwa "i". Rumi, tak jak Gdyni pisze się zawsze i wszędzie przez jedno "i". Wiem że opis jest skopiowany ze strony internetowej ale i tak uprzejmie proszę o poprawienie tego błędu ;)
"- W okresie Cesarstwa Niemieckiego Rumia pełniła funkcję kurortu wypoczynkowego (Luftkurort Sagorsch) bogatego w zaplecze hotelowo-restauracyjne z możliwościami wędrówek po okolicznych wzgórzach i kontemplacji doliny Zagórskiej Strugi " Nie jestem pewien czy wtedy istniala Rumia ale raczej było to 5 wiosek: Janowo, Biała Rzeka, Zagórze, Szmelta no i czasami wymieniane Janowo Leśne. Natomiast Luftkurort Sagorsch był na terenie obecnej Szmelty na ulicy Św Józefa przy nie istniejącym stawie (przy ulicy Zielarskiej). Pozdrawiam
Rumia ma korki głównie latem bo jest przejazdem na Hel i dalej nad morze. Generalnie korków większych nie ma. Gdynia tylko się wjedzie to już stoi. W Rumi nie długo się to poprawi. Właśnie są robione dwie inwestycje, które mają w tym pomóc. Brawo Rumia
To nie to. To ja. Bo nie. Uśpili mnie, i przywlaszczyli podatek. Gdyby nie to, to byłoby jedzenie, a nie czary. Proszę, nie dzwoń. Uda się razem. Nie tylko tam, z Wami. We wszechświecie całym. Pozdrawiam Was, I bardzo kocham. Wasz, MAŁY.
@ Ma pan dowód? Poza tym myślę, że warto przypomnieć zwycięski skład Kaiserslautern z meczu z Bayernem w sezonie 97/98: Reinke, Kadlec, H. Koch (31. Hristov), Kuka, Marschall, Ratinho (75. Reich), Roos, Schjönberg, Schäfer, Sforza, M. Wagner.
2 роки тому+2
@@kubix8049 Reasumując wszystkie aspekty kwintesencji tematu, dochodzę do fundamentalnej konkluzji... warto studiować
@ Znam ten ból. Idę napić się PRAWDZIWEJ kawy, wchodzę do ekskluzywnej restauracji i proszę o kawę na dobry początek i już od samego początku krew mnie zalewa. Z dala moim oczom już ukazuje się sylwetka kelnera niosącego moją kawę w TYM CZYMŚ. Pewnie się domyślacie w czym, tak, SZKLANEJ FILIŻANCE. (Kawę można pić tylko i wyłącznie z zastawy wykonanej z ręcznie rzeźbionej porcelany, wyparzanej w ceglanych piecach pod kontrolowaną temperaturą.) Postawia tacę na stole, podaje mi kawę i... ODCHODZI. Tak, odchodzi bez słowa, nawet nie pyta się czy nie jest może za ciepła? Wiadomo, że temperatura poprawnie wygotowanej kawy (tak, kawę się gotuje, nie parzy. Parzyć możecie co najwyżej wodę do mycia ścier) oscyluje w granicach 60-70° C, ale tradycja nakazuje się zapytać. Oczywiście nie zwróciłem na to uwagi, ponieważ byłem wpatrzony w serwetkę na kolana, a raczej jej brak. Szukam mojej poszetki i roztrzepaną ręką wycieram spocone czoło. Dobrze że zawsze mam przy sobie zapasową serwetkę na kolana, w razie wypadków, nie wiedziałem jeszcze, ale to co miało się za chwilę zdarzyć... Dobrze, obsługa jest co najmniej tragiczna a sposób podania zasługuje na tytuł obelgi dekady, lecz kontynuujmy. Dobrze, że nadal stosuje swój nawyk kosztowania kawy przed konsumpcją - podczas testu na węch nie wyczułem specyficznych nutek aromatu, szczególnych dla kawy. Myślę sobie, czyżby moje szkolone latami nozdrza konesera mnie zawodziły? Smakuje. W tym momencie krew w mych żyłach zabulgotała, padłem na kolana trzymając się za serce i w konwulsjach z bólu zacząłem wypluwać truciznę z mych ust, która zdążyła już skorumpować kubki smakowe. Goście się zbiegli, a kelner podbiegł do mnie sprawdzić co mi jest. Jakoś zdołałem go chwycić za szmatę i wycharczeć, żeby pobiegł natychmiast po baristę, który to stworzył. Po chwili przybiegli, w sam czas gdy organizm pozbył się jadu. Moja krew już była w temperaturze wrzenia, chwyciłem rękami swymi tego pomiota szatana za frak. TY MI MÓWISZ, ŻE TO JEST KAWA?! JA CI POKAŻĘ. Po czym rzuciłem go na stół, drugą ręką wyjmując z mej kieszeni garść nasion kopi luwak, poczym szybkim ruchem ręcy znalazły się w jego (rozwartym przez moją pięść przechodzącą przez ubrania) zwieraczu. Chwyciłem za dzban wody od przerażonego kelnera i nalałem sobie do ust. Woda zaczęła wrzeć, wlałem mu całą zawartość w anus, metodą usta dupa i kontynuowałem przygotowania do podania kawy. Przebiłem pięścią podłogę i wydobyłem garść gliny. Glina podczas formowania, pod wpływem temperatury mych rozgrzanych już do białości rąk zaczynała twardnieć. Akurat zdążyłem skończyć podstawową zastawę do podawania kawy. Z włosów łonowych baristy powstały serwetki: do ust, łyżki i na kolana. Od razu zabrałem się do przelewania już gotowej kawy z jamy odbytowej, wijącego się w konwulsjach baristy. Gdy był już gotowy, posadziłem go przed gotowym napojem i WYPIERDOLIŁEM mu całą zastawę (wraz z nektarem) prosto do przełyku. Teraz już wie jak się robi prawdziwą kawę, a nie jakieś lujstwo za trzydzieści złotych.
Znajdź idealne ujęcia dla siebie w największej bazie ujęć Polski z drona. Zapraszamy na naszą stronę: www.lecewmiasto.pl 🤗
A to niespodzianka ;) Świetne ujęcia z niepozornej Rumi
Z ciekawostek
- Rumia to największe miasto w Polsce niebędące jednocześnie siedzibą powiatu (Rumia należy do powiatu Wejherowskiego) - analogicznie do sąsiedniej Gdyni która jest największym miastem w Polsce niebędącym siedzibą województwa
- W Rumi znajduje się najwyższa w Polsce a być może i na świecie wiklinowa żyrafa mierząca 12,6m na powyższym nagraniu można dostrzec ją kątem oka
- W okresie Cesarstwa Niemieckiego Rumia pełniła funkcję kurortu wypoczynkowego (Luftkurort Sagorsch) bogatego w zaplecze hotelowo-restauracyjne z możliwościami wędrówek po okolicznych wzgórzach i kontemplacji doliny Zagórskiej Strugi
- Największym współczesnym problemem miasta są korki oraz rozcięcie miasta przez drogę krajową numer 6 (która niedługo zostanie zdegradowana do rangi drogi wojewódzkiej) i linię kolejową które biegną przez środek miasta
PS. Krąży taka legenda, że jeżeli ktoś chce natychmiastowo zrobić sobie wroga z mieszkańca Rumi to wystarczy, że napisze "Rumi" przed dwa "i". Rumi, tak jak Gdyni pisze się zawsze i wszędzie przez jedno "i". Wiem że opis jest skopiowany ze strony internetowej ale i tak uprzejmie proszę o poprawienie tego błędu ;)
dzieki za czujnosc :P
"- W okresie Cesarstwa Niemieckiego Rumia pełniła funkcję kurortu wypoczynkowego (Luftkurort Sagorsch) bogatego w zaplecze hotelowo-restauracyjne z możliwościami wędrówek po okolicznych wzgórzach i kontemplacji doliny Zagórskiej Strugi "
Nie jestem pewien czy wtedy istniala Rumia ale raczej było to 5 wiosek: Janowo, Biała Rzeka, Zagórze, Szmelta no i czasami wymieniane Janowo Leśne.
Natomiast Luftkurort Sagorsch był na terenie obecnej Szmelty na ulicy Św Józefa przy nie istniejącym stawie (przy ulicy Zielarskiej).
Pozdrawiam
@@OlekRahmel
Faktycznie, mogłem podkreślić że chodziło o tereny dzisiejszej Rumi a nie o Rumię jako taką.
Pozdrawiam
@@OlekRahmel Z tego co pamiętam z Historii to nazywała się kiedyś Rumna czy coś takiego.
The natural environment is right in front of your eyes, very peaceful oh my gosh
o super, jak myślę Rumia to jedyne co przychodzi mi do głowy to korki na drogach
Rumia ma korki głównie latem bo jest przejazdem na Hel i dalej nad morze. Generalnie korków większych nie ma. Gdynia tylko się wjedzie to już stoi. W Rumi nie długo się to poprawi. Właśnie są robione dwie inwestycje, które mają w tym pomóc. Brawo Rumia
Rumia widzę i częściowo Reda pokazana :)
👌👋
Moje rodzinne miasto nie myslalem ze tak ladnie wyglada fajne ujecia oraz jakosc ciekawe co to za dji pozdrawiam
Mam pytanie gdzie i w jakim miejscu w Rumi są te chopy dla rowerów bo nie pamiętam box stop
Rumia are from poland 😱🇵🇱🇵🇱🇵🇱
To nie to. To ja. Bo nie. Uśpili mnie, i przywlaszczyli podatek. Gdyby nie to, to byłoby jedzenie, a nie czary. Proszę, nie dzwoń. Uda się razem. Nie tylko tam, z Wami. We wszechświecie całym. Pozdrawiam Was, I bardzo kocham. Wasz, MAŁY.
Jakim sprzętem latasz?
a będzie Oława?
Rumia nie oddaje, pozdro Gucio.
nie prawda🦫
@ Ma pan dowód? Poza tym myślę, że warto przypomnieć zwycięski skład Kaiserslautern z meczu z Bayernem w sezonie 97/98: Reinke, Kadlec, H. Koch (31. Hristov), Kuka, Marschall, Ratinho (75. Reich), Roos, Schjönberg, Schäfer, Sforza, M. Wagner.
@@kubix8049 Reasumując wszystkie aspekty kwintesencji tematu, dochodzę do fundamentalnej konkluzji... warto studiować
Oraz mieszkac w Rumi
@ Znam ten ból. Idę napić się PRAWDZIWEJ kawy, wchodzę do ekskluzywnej restauracji i proszę o kawę na dobry początek i już od samego początku krew mnie zalewa. Z dala moim oczom już ukazuje się sylwetka kelnera niosącego moją kawę w TYM CZYMŚ. Pewnie się domyślacie w czym, tak, SZKLANEJ FILIŻANCE.
(Kawę można pić tylko i wyłącznie z zastawy wykonanej z ręcznie rzeźbionej porcelany, wyparzanej w ceglanych piecach pod kontrolowaną temperaturą.)
Postawia tacę na stole, podaje mi kawę i... ODCHODZI. Tak, odchodzi bez słowa, nawet nie pyta się czy nie jest może za ciepła? Wiadomo, że temperatura poprawnie wygotowanej kawy (tak, kawę się gotuje, nie parzy. Parzyć możecie co najwyżej wodę do mycia ścier) oscyluje w granicach 60-70° C, ale tradycja nakazuje się zapytać. Oczywiście nie zwróciłem na to uwagi, ponieważ byłem wpatrzony w serwetkę na kolana, a raczej jej brak. Szukam mojej poszetki i roztrzepaną ręką wycieram spocone czoło. Dobrze że zawsze mam przy sobie zapasową serwetkę na kolana, w razie wypadków, nie wiedziałem jeszcze, ale to co miało się za chwilę zdarzyć... Dobrze, obsługa jest co najmniej tragiczna a sposób podania zasługuje na tytuł obelgi dekady, lecz kontynuujmy. Dobrze, że nadal stosuje swój nawyk kosztowania kawy przed konsumpcją - podczas testu na węch nie wyczułem specyficznych nutek aromatu, szczególnych dla kawy. Myślę sobie, czyżby moje szkolone latami nozdrza konesera mnie zawodziły? Smakuje. W tym momencie krew w mych żyłach zabulgotała, padłem na kolana trzymając się za serce i w konwulsjach z bólu zacząłem wypluwać truciznę z mych ust, która zdążyła już skorumpować kubki smakowe. Goście się zbiegli, a kelner podbiegł do mnie sprawdzić co mi jest. Jakoś zdołałem go chwycić za szmatę i wycharczeć, żeby pobiegł natychmiast po baristę, który to stworzył.
Po chwili przybiegli, w sam czas gdy organizm pozbył się jadu. Moja krew już była w temperaturze wrzenia, chwyciłem rękami swymi tego pomiota szatana za frak. TY MI MÓWISZ, ŻE TO JEST KAWA?! JA CI POKAŻĘ.
Po czym rzuciłem go na stół, drugą ręką wyjmując z mej kieszeni garść nasion kopi luwak, poczym szybkim ruchem ręcy znalazły się w jego (rozwartym przez moją pięść przechodzącą przez ubrania) zwieraczu. Chwyciłem za dzban wody od przerażonego kelnera i nalałem sobie do ust. Woda zaczęła wrzeć, wlałem mu całą zawartość w anus, metodą usta dupa i kontynuowałem przygotowania do podania kawy. Przebiłem pięścią podłogę i wydobyłem garść gliny. Glina podczas formowania, pod wpływem temperatury mych rozgrzanych już do białości rąk zaczynała twardnieć. Akurat zdążyłem skończyć podstawową zastawę do podawania kawy. Z włosów łonowych baristy powstały serwetki: do ust, łyżki i na kolana. Od razu zabrałem się do przelewania już gotowej kawy z jamy odbytowej, wijącego się w konwulsjach baristy. Gdy był już gotowy, posadziłem go przed gotowym napojem i WYPIERDOLIŁEM mu całą zastawę (wraz z nektarem) prosto do przełyku.
Teraz już wie jak się robi prawdziwą kawę, a nie jakieś lujstwo za trzydzieści złotych.
Chce się tam przeprowadzić
flood the comments with touhou stuff
Dobre miasto , zrób jeszcze Gródek Podlaskie.
SO NANOKA
łukaszzz
stalker
Geil ,ich heiße mit meinem richtigen Name : Rumia (Nachname)
touhou
Trochę kiepsko tym razem.