INSTYNKT MACIERZYŃSKI vs TACIERZYŃSKI - Papiery Rozwodowe Podcast #9
Вставка
- Опубліковано 4 лип 2021
- Słuchaj też na SPOTIFY i innych:
anchor.fm/papieryrozwodowe
PONIEDZIAŁEK 16:00 CO TYDZIEŃ ODCINEK
Czy instynkt macierzyński istnieje? Czy to tylko patriarchalny mit wymyślony na potrzeby przerzucenia obowiązków na Matki? Czy powinno się zmienić nazwę i mówić bardziej o instynkcie rodzicielskim? O tym właśnie temacie dzisiejsze Papiery:)
Mishon: / mishon_offi. .
Warga: / programzdupy
Zdjęcia: Mateusz be
Montaż: Lolo
Ej jakby co my tak rozmawiamy na codzień od prawie 15 lat więc nie martwcie się:)
😂
Biedny Tymon xd
Dla mnie to zupełnie naturalna konwersacja, a bardziej pasuje do was warszon niż maciola. Chętnie poznałabym wasze zdanie, na temat szczepień dzieci na covid. Czy sądzicie że powinno się je szczepić?. Czy zaszczepicie Tymona? Pozdrawiam was i Tymona ☺️
Kocham nazwe waszego podcast’u ❤️
W takim razie gratuluję bardzo Tobie Maćku cierpliwości i umiejętności obracania pewnych rzeczy w żart oraz rozładowywania atmosfery. Mam nadzieję, że w następnych podcastach uda nam się jednak usłyszeć jak kończysz swoje wypowiedzi bez "co Ty pierdzielisz?" od strony Oli, więcej luzu i poczucia humoru też nie zaszkodzi od strony Oli, żeby nie było wszystko na totalnie serio i z grobową powagą. :)
Zgadzam się z Maćkiem, natomiast potwornie mnie wkurwia podejście niektórych mężczyzn, którzy uważają, że dziecko powinno czuć do nich przywiązanie mimo wszystko. Tak nie jest.Na przykładzie moim i mojej córki widzę to doskonale. Nie zmieniłeś nigdy pieluszki, nie spędziłeś z dzieckiem ani minuty na zabawach, nie wstawałeś do dziecka w nocy- jak w takim wypadku ma się narodzić jakaś silna więź? A potem pretensje, że dziecko woli matkę. Takich przykładów jest mnóstwo i uważam, że rzeczywiście nie każdy instynkt rodzicielski ma i nie każdy powinien być rodzicem
dokładnie tak!
Samo życie
Tak.
Rolą kobiety jest tego chłopa swojego angażować do wspólnego zajmowania się dzieckiem. Nie wzięłabym sobie faceta który by mi powiedział że on to pieluchy nie zmieni czy że dzieci to nie jego bajka. Kobiety bardzo często same mówią zostaw ja zrobię lepiej szybciej, odpychają facetów od obowiązków bo przecież matka to umie lepiej a potem marudzą ze facet nic nie robi.
W tym podcaście padło wiele razy zdanie typu "to jest udowodnione naukowo" (np 22:00 ) więc sądzę, że mówiąc takie rzeczy pasowało by dać może jakieś źródła w opisie by każdy mógł sobie przeczytać całe artykuły i co najważniejsze sprawdzić z jakiego czasopisma naukowego to pochodzi lub na czyje słowa się powołuje.
Nawet Maciek zwrócił na to uwagę.
Masakra.. ona ma tak ciężki charakter, że ja bym pierdolca dostał 😅
A co za problem wpisać to w przeglądarke? UA-cam jest a google nie?
@@clarka0805, wpisałam w google "na jakie badania powołuje się Ola", ale brak wyników.
Nie zgodzę się z tym że po urodzeniu cały świat kręci się w okół dziecka. Owszem, ten świat jest mocno skoncentrowany na dziecku, ale będąc od roku mamą chodzę na jogę, spotykam się ze znajomymi, prowadzę życie towarzyskie. Znalazłam grupę mam z którymi się spotykamy i razem jeździmy w różne miejsca (ig: Mamy pod górę). Wszystko kwestia podejścia :)
pov: siedzisz w ciszy w swoim pokoju, a rodzice kłócą się w kuchnii
Dobry temat, ale wykłucanie się drobiazgowo o każde słówko "bo to się mówi /pisze tak czy śmak" poprostu męczy. Taka tendencja ostatnio jest w modzie... Zamiast rozwijać dane zagadnienie to rozmowy są o poprawności politycznej i jezykowej🤷♀️. Mimo wszystko, materiał jak zawsze super👏
Zgadzam się w 100%
+1
ola ma straszna tendencje do łapania za słówka zamiast skupieniu się na clou wypowiedzi, juz w kilku odcinach bylo to widac i troche to męczy. zaraz nie bedzie mozna uzywac zadnych slow bo zawsze kazde godzi w jakas mikro mniejszosc xD
Ej ja z moim starym też tak rozmawiam 😅 a najbardziej podoba mi się moment w którym oboje orientują się, że mówią o tym samym, ale idą w zaparte po swoje. No identycznie jak u mnie. Za to lubię ten podkast, za prawdę i naturalność. Bo rozumiem, że wszyscy co się spinają, że Ola krzyczy, to są ostoja spokoju i kultury osobistej podczas dyskusji 🤷♀️
Według nauki zajmującej się zachowaniami zwierząt instynktem nazywamy wrodzoną zdolność do zachowań koniecznych dla utrzymania się przy życiu danego osobnika lub gatunku w ogóle. I instynkt rodzica ten wywoływany jest poprzez wyrzut oksytocyny po to by nie zostawił potomka na śmierć. Zdarza się, że oksytocyna może być przyblokowana przez np. Adrenalinę. I stąd przypadki matek czy ojców porzucających dzieci. Oksytocyna może być również wywołana poprzez kontakt z dzieckiem, przytulaniem itp. Podobnie jak wytwarza się często w długoletnim związku. Natomiast oksytocyna przyblokowana właśnie adrenaliną Zdarza się na przykład u bardzo młodych kobiet, przerażonych nową rolą, często doświadczających braku wsparcia i akceptacji ze strony bliskich. Mimo że w tych dziewczętach tli się resztka instynktu, oddają swoje dzieci lub nie odczuwają przywiązania.
Warto dodac traume spowodowana ciezkim porodem.
Pamiętam że jak powiedzieli mi w szpitalu że już możemy iść do domu to pierwszą moja myślą było "czy to legalne???". Przecież ja nie wiem jak się zajmować tym dzieckiem, czy ono na pewno się najada itd oraz a skąd oni wiedzą czy nie jestem jakąś psychopatką i tak po prostu dają mi to dziecko? Teraz wydaje mi się to trochę zabawne, wtedy wcale takie mi się to nie wydawało.
Żona po nakarmieniu i uśpieniu córeczki sama też odpłynęła w krainę snów, ale na dziecięce odgłosy Maćka prawie zerwała się na równe nogi xD
Mnie jest bliżej zdecydowanie do spojrzenia Maćka. Natomiast doskonalę rozumiem stanowisko Oli z punktu widzenia jej doświadczeń. W zeszłym roku zmarł mój dziadek i ja nie czułam żałoby, ale raczej ulgę, że już się nie męczy, bo bardzo chorował przez kilka miesięcy przed śmiercią. I też się zastanawiałam, czy coś jest ze mną nie tak. Czułam dużo innych rzeczy, ale to nie była żałoba. Może przeszłam ją wcześniej, bo rzeczywiście bardzo ciężko znosiłam chorobę dziadka. A może wiele innych powodów. Ja jednak regularnie mam kontakty z psychologiem i dowiedziałam się, że wcale nie jest się zepsutym, jeśli nie czuje się czegoś, co wszyscy twierdzą, że powinno się czuć w danej sytuacji.
Co do samego instyktu macierzyńskiego niestety nie mogę powiedzieć z doświadczenia, bo niestety nie mogę mieć biologicznych dzieci, a na adopcję w najbliższym czasie raczej się nie zapowiada. Chociaż czuję, że chciałabym pokochać małego człowieka i wspierać go na jego drodze do poczucia spełnienia i szczęścia. Natomiast moja mama zawsze mi opowiadała, że jak zaszła w ciążę, to czuła wyraźnie, jak zmieniają się jej priorytety i spojrzenie na świat.
Tak czy siak, wydaje mi się, że generalnie rodzice mają swoisty instynkt wobec swoich dzieci. U każdego w praktyce może on wyglądać inaczej. W końcu musimy być jakoś zaprogramowani, żeby chcieć opiekować się małym człowiekiem, który z racji rozmiarów naszych mózgu, potrzebuje bardzo dużo czasu, opieki i wysiłku, żeby osiągnąć samodzielność (to w porównaniu z innymi gatunkami zwierząt na Ziemi, ludzie dojrzałość osiągają bardzo późno)
Ja się nie dziwię Oli, że się cieszyła, że nie przynoszą dzieci. Pierwszej nocy po porodzie byłam w takim szoku, że nie zmrużyłam oka aż do rana. Każde dziecko w naszym pokoju w drugiej dobie życia dziecka miała masakryczną noc bo dzieci się poprostu darły.
Przyszłam na kanał ze względu na Olę , dziś zwłaszcza zainteresował mnie tytul ponieważ sama mam 3,5msc córkę a wiec świeży temat. Trochę mam wrażenie że Ola bardzo próbuje mieć rację. Mimo że na końcu i tak dochodzicie do wspólnych wniosków , ale gdyby aż tak mocno nie uniosła się emocjami i nie krzyczała przyjemniej by się oglądało.
Totalnie rozumiem wkurw na sytuacje w kraju , ale krzycząc swoje racje nie uda nam się coś zmienić :) Zwłaszcza że widać że Maciej też jest feministą i wspiera kobiety i totalnie rozumie sytuacje matek i kobiet.
Ps. Urlopu macierzyńskiego nie trzeba wybierać całego :)
Urlopy macierzyńskiego nie trzeba wybierać całego, ale jeśli nie masz babci, która może zająć się dzieckiem, to i tak musisz czekać aż dostanie się do żłobka. :) co często trwa praktycznie rok (jeśli zapiszesz dziecko 3 dni po urodzeniu, tak to niestety u nas wyglada)
@@acdbhm No to chyba nie rodzisz dziecka nie decydujesz się na nie żeby podrzucić babci. Myślący człowiek chyba wie z czym to się je i jak dalej trzeba to rozplanować żeby każdy miał czas dla siebie i żeby się nie zajeździć. Nie chcesz być na macierzyńskim nie chcesz rezygnować z pracy to może zrezygnuj z posiadania dzieci, sąsiadka za nikogo nie urodzi i nie wychowa. No niestety jest to obowiązek w ch.. Dlatego trzeba myśleć zanim się człowiek zdecyduje bo to decyzja na całe życie. To nie rybki w akwarium
@@DestructiveDesire666 No spoko, tylko żyjemy w narracji, że macierzyństwo to niemal obowiązek, rządzący na każdym kroku podkreślają, jak to się troszczą o rodziny. W praktyce jednak wyglada to zupełnie inaczej. Podrzucenie dziecka babci to często niestety jedyny wybór, jeśli ktoś chce wrócić do pracy. Jak nie wrócisz to jesteś wyzywana od „pinsetplusów”, a jak wrócisz - to od wyrodnych matek. :)
@@acdbhm Nigdy nie zylam w zgodzie z cudzą narracją tylko z tym co sama uważam i to polecam wszystkim.
Podchodzi do tego emocjonalnie, bo to od kobiety wymaga się więcej przez społeczeństwo jeśli chodzi o dziecko, stad taka osobista reakcja. Mężczyzna podchodzi do tego z większym spokojem, bo na nim nie ciąży taka presja.
Jak najbardziej za rozwojem żłobków i przedszkoli ale jak kobieta chce się poświęcić całkowicie macierzyństwu i prowadzeniu domu to ma do tego święte prawo, a mówi się o tym jakby to było coś złego
Oczywiscie, ze ma do tego prawo :) mi chodziło o to żeby nie narzucać nikomu roli utartymi schematami
@@papieryrozwodowe8556 te utarte schematy biorą się najczęściej z naszej biologii, u piesków zajmuje się suczka u kotków kocica u innych zwierzątek np tatuś u koników morskich chyba. My mamy mózgi na tyle rozwinięte żeby móc zdecydować czy wolimy czegoś mniej czy więcej ale walczenie dla samej walki jest bez sensu ponieważ pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Jako kobieta nie czuję że w czymkolwiek uwłacza mi pojęcie instynku macierzyńskiego czy takiego też urlopu. Mądre kobiety wiedzą jak zdecydować czy chcą mieć dzieci, jakiego partnera wybrać żeby nie zostawił nas z obowiązkami ponad nasze siły oraz jak go do tych obowiązków zaangażować. Uważam że kobiety przede wszystkim powinny nauczyć się komunikować o swoich potrzebach jasno i klarownie. Ja tam od razu mówię że gotować mogę ale kibla myć nie będę i że wychodzę co drugi dzień czy co trzeci bo potrzebuje czasu dla siebie.
Poza tym też trzeba wrzucić na luz, a kobiety mają tendencje do totalnej przeginy. Robią jakieś sterylne przestrzenie w domu, nagrzane do miliona stopni, dziecko ubierają w piętnaście warstw, chcą być alfą i omegą we wszystkim, szorują podłogi piorą pięć razy dziennie to potem jęczą jakie to są zarobione.
Ola, błagam 🙏 Zacznij słuchać Maćka. Np. w dyskusji o macierzyńskim wykłucasz się, wcale nie słuchasz co Maciek mówi. Strasznie to męczy mnie jako słuchacza. Mam ochotę dołączyć do dyskusji i powiedzieć - ale Maciek tak mówił! 🤦
To właśnie Maciek brnie w swoje, jakby zupełnie jej nie słuchał, tylko mówił w eter.
🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣😆😆
Oni
🧐🤬💩💯☠️💀🎃🧐🧐😭🤣🤣😅😁😁😄😃🙄🤗😒😒😌
😭😭😭😭😭😭😭🤕🙀
Polecam materiał Nishki na temat "instynktu macierzyńskiego" a presji prokreacyjnej, na spokojnie i rzeczowo omówiony temat. Instynkt jest rzeczą wrodzoną a opieki nad dzieckiem uczy się tak samo kobieta jak i mężczyzna, uczą się tego a nie rodzą się z taką umiejętnością. Stąd też taki termin jest krzywdzący dla obu płci.
Jestem psychologiem. Na studiach wielokrotnie omawialiśmy "instynkt macierzyński" i to fakt, że nie ma przesłanek by takowy uznać za prawdziwy. Ludzie jarają się pieskami, kotkami, innymi zwierzątkami i opiekują się nimi, co wywołuje podobne emocje do rodzicielstwa, ale wynika tylko z naszych upodobań wizualnych, tak samo jak z dziećmi. Osoby, które uznają dzieci za nieatrakcyjne często nie chcą ich nawet posiadać. Chęć zajmowania się dzieckiem wynika z wielu czynników, które niekoniecznie są uwarunkowane biologicznie. Samo noszenie dziecka przez 9 miesięcy jest jakąś formą inwestycji, która przywiązuje nas do dziecka i wynika tylko i wyłącznie z psychologicznych aspektów ludzkiego umysłu. Pogłębianie się relacji z dzieckiem też nie jest podszyte instynktem, a miłością, przywiązaniem. Jako ludzie jesteśmy zbyt związani z kulturą i zbyt inteligentni by kierowały nami takie instynkty - w przeciwnym razie każda kobieta, gdy tylko dostanie pierwszej miesiączki byłaby skora szukać samca z odpowiednimi cechami do zapłodnienia z powodu silnej potrzeby posiadania potomstwa. Tymczasem wiele kobiet nie odczuwa nawet przyjemności z bycia matką.
> nie ma przesłanek prawdziwości instynktu
Jak to nie ma? Chyba, że chce się to inaczej nazwać albo ktoś akurat nie ma, ale są dowody, a nie żadne przesłanki.
> opieka nad zwierzętami to TYLKO upodobania wizualne
Czyli ktoś bierze kota tylko dlatego, że ładnie wygląda? Zazwyczaj chodzi o coś więcej, tak mi się wydaje.
> jako ludzie jesteśmy zbyt związani z kulturą i zbyt inteligentni by kierowały nami takie instynkty
Nie każdy go czuje albo nie tak samo, poza tym można tłumić instynkt
Już 9 odcinek i praktycznie w każdym Ola musi mieć rację, a tutaj to już w ogóle. Bardzo to zaczyna razić. Maciek kompletnie nie może się przebić ze swoimi myślami bo od razu jest hamowany na zasadzie "co Ty w ogóle gadasz?" Ja go bardzo lubię słuchać i zawsze jestem ciekawa jego wypowiedzi, a tutaj Ola gasi go praktycznie za każdym razem i to jeszcze z taką pretensją. Podziwiam Maćka za cierpliwość
Tak, Ola jest za bardzo nerwowa na niektóre dyskusje - tak się wczoraj poirytowałam, gdy słuchałam ich rozmowy, że aż ptsd mi się uaktywniło ;D
Oni chyba mają taką relację po prostu, sama mam takich znajomych, którzy bardzo się kochają ale potrafią ze sobą rozmawiać tylko kurwami i na zasadzie "co ty pierdolisz" ale mimo to, widać ich uczucie. Ja bardzo lubię serię Oli z doktorem Serafinem, mniej lubię już inne "ekskluzywne" filmy o markach... Ale tak już mam. Za to jej wrażliwość w podejściu do wywiadów na Oświeconych Hedonistach jest fenomenalna. Uważam, że z tych trzech dziewczyn ma tam najlepsze flow zawsze. No a tutaj, no cóż... 😊 Nie każdy musi kochać ich podejście do siebie
@@N____________________ no nie musi, ale przed takimi rozmowami powinnien być jakiś trigger warning ;D
Zauważyłam podobną zależność :( i rozumiem, że Ola i Maciek mają taką relacje, o czym zresztą mówią głośno ale kurde, prowadzą podcast i my zamiast słuchać ciekawej dyskusji to słuchamy kłótni, która właściwie nic nie wnosi... pierwsze dwa odcinki papierów rozwodowych były super ale ostatnio jakoś krzykliwie jest. Troche mnie to razi, nie ukrywam. Tak jak super sie słucha Oli i Maćka w ich własnych filmach, Olę dodatkowo w Oświeconych Hedonistach (gdzie btw jest świetną prowadzącą!), to tutaj jakoś coraz mniej chce mi sie słuchać przekrzykiwania sie, tego kto ma wiecej racji, Ola jeszcze często łapie Maćka za słówka... wiecej luzu i mniej czepialstwa! ;)
@@katarzynaskrzypiec6601 dokladnie! Czlowiek poturbowany wychodzi po takim podcaście, a szkoda, bo obojga lubię słuchać
Uwielbiam Was oboje, śledzę od początku, ale ten odcinek był trudny do słuchania. Rozumiem emocje, różnice zdań, ale dużo przyjemniej oglądałoby się merytoryczną dyskusję na argumenty/doświadczenia, niż przekrzykiwanie i udowadnianie racji. Tak jak są pewne fakty, tak czasami nie da się jasno stwierdzić, czy coś jest A, czy coś jest B. Każdy ma swoje zdanie i swoją rację wg swoich przeżyć oraz indywidualnych uczuć. Mi jest dużo bliżej do emocji i stanowiska Maćka, ale zgadzam się też z Olą i szanuję jej przemyślenia. Nie zrozumcie mnie źle, ale ten materiał jest bardzo ciężki i w mojej opinii starcie i "moje na wierzchu" przechodzi na pierwszy plan, a nie sam temat. Trzymam kciuki za dalszy rozwój, bo podcast ma duży potencjał, tylko większy chill! Pozdrawiam
Właśnie słuchałam podcastu i bardzo mnie uderzyło silne upieranie się Oli przy tym, że instynkt macierzyński (czy ogólnie rodzicielski) nie istnieje. Myśle, że trochę mogło ją uderzyć to, że ona tego nie czuła i podświadomie chce to usprawiedliwiać. Najwidoczniej Maciek posiadał go od początku, natomiast Ola nie, ale to jest ok. Niektórzy go posiadają inni nie, ale nie czyni ich to lepszymi czy gorszymi ludźmi. To też nie znaczy, że Ola go mniej kochała, zwyczajnie z czasem opiekowania się dzieckiem wytworzyła coś w podobie, ale to o czym mówi nie jest instynktem, tylko zwyczajną miłością matki do dziecka
Jakby można było klikać bez końca w tego jutubowego kciuka to bym klikała co sekundę,każdy wasz film z tej serii trafia do mnie w punkt i za to wam dziękuję!:) A ten odcinek to już wogole, osobiście mam 32 lat...niepewność,dwie nieudane próby(nie będę tu się wdawała w szczegóły) i sama mam myśli czy chce czy nie chce...naprawdę dziękuję wam za ten material!
Ola tak bardzo musi mieć rację, że zapomina oddychać
Ale jaka racje? Przecież Ola mówi jak czuje i ja to doskonale rozumiem. Szkoda tylko, ze dyskutuje z Maćkiem, ktory po prostu wielu rzeczy nie rozumie... Mam wielki szacunek do Oli za to czym się dzieli.
Tylko i wyłącznie oglądam ten kanał przez wzgląd na Olę.
@@martynav600 Przecież dyskusja to założenie tej serii.
Co do sędziny, to Olu (rozumiem w 100%, że nie było na to czasu) Maciek ma rację, jest to napisane w dalszej części tekstu, który cytujesz ✌"Emancypacja kobiet zostawiła swoje ślady w języku. Dawniej kobiety były identyfikowane jako czyjeś żony − sędziego, wojewody czy aptekarza. Mówiło się o nich sędzina, wojewodzina, aptekarzowa. Dziś mniej istotne jest to, jaki zawód wykonuje lub jaką funkcję pełni mąż jakiejś pani; ważniejsze jest to, czym ona się zajmuje. Dlatego sędziną zaczęto nazywać nie żonę sędziego, lecz kobietę sędzię (...) Współcześnie na określenie kobiety wykonującej zawód sędziego używa się dwóch nazw − sędzia i sędzina, przy czym ta druga ma charakter potoczny. Nie jest błędem również używanie słowa sędzina w tradycyjnym znaczeniu − jako żony sędziego."
Także pierwotnie owszem, sędzina=kobieta sędziego, współcześnie jest dowolność - żona sędziego lub ta pani sędzia. Pozdrawiam!
PS. Cytat ze strony Rady Języka Polskiego.
Kurcze, ja bym tylko napisała, że w M jak Miłość Martę określali sędziną, ale co to za argument :)
Ja na przykład wolę wykładnię ze strony poradni językowej PWN i wolałabym, jak Ola, używać oficjalnej wersji: "Sędzina to raczej żona sędziego, ale w tym znaczeniu słowo to jest już przestarzałe. Potocznie sędziną można nazwać kobietę sędzię. Oficjalnie zaś nazywa się ją sędzią, odmieniając ten rzeczownik tak, jak rzeczowniki żeńskie: sędzi Kowalskiej, sędzię Kowalską". Zatem - jak rozumiem - obie formy są poprawne, jedna jeszcze bardziej potoczna, ale za chwilę na bank będzie również oficjalna, język polski niestety ulega cały czas przemianom i nie zawsze na korzyść... :((
Słuchanie. Trudna sztuka, tym bardziej gdy za wszelką cenę chce się coś komuś udowodnić. Przykre, kiedy udowadnia się komuś coś, co właśnie ta osoba mówi, tylko innymi słowy. Posiadanie sensownych argumentów, też trudna sztuka.
Myślałem że Ola trochę wychodzi poza szereg zachowań typowej kobiety, jednak nie xd #teammaciej i chuj
Dziwnie się słucha tej rozmowy. Odnosi się wrażenie, że Ola za wszelką cenę chce usłyszeć, że coś nie istnieje, bo ona tak nie miała.
Byłam mega podjarana tym podcastem, w końcu dwóch twórców których lubię, przesłuchałam do tej pory wszystkich odcinków i już chyba więcej nie chcę. Ciągle mam wrażenie, że oglądam małżeństwo, które ma siebie dosyć. Warga wali głupie żarty, w odwecie dostaje pastwno-agresywne szpile, mishon jak się odpali na jakiś temat zaczyna przekrzykiwać wargę. Szkoda :(
Ola, powinnaś czasem dokładniej słuchać Maćka.. on tłumaczy, ale jego racja nie może się przebić
Masz rację, przez zachowanie Oli trochę niezręcznie się to ogląda :(
@@patusiaxx7332 9k
Wargo oglądam cię już od kilku lat, przyznam, że odcinki z dvpy nie bawią już jak kiedyś. Też może z faktem, że jestem juz po 20, wszyscy dorastamy (niby passive agressive ale czekaj XD). Jednak znowu ciebie oglądam, tylko, że tutaj co tydzień, bardzo intrygujące rozmowy o życiu, dobrze wyjaśniacie niektóre sprawy z perspektywy dojrzałych rodziców,ludzi. Ciekawie się ogląda wasze dyskusje opierające się na argumentach. Pozdrowionka
ktoś usilnie musi mieć rację.
I jest to znowu mężczyzna.
@@stacha3042, to nie Maciek mówił 10 minut na jednym wdechu, dwa razy głośniej niż rozmówca, nie dając dojść do głosu i przerywając drugiemu co chwilę.
@@namedesired strasznie ma ciężki charakter, może jest ładna, ale to tyle
@@ewelinahyzy6732, Ola? Tak.
@@maniek2195, nie oceniam ani tego ani tego, ale czasami się zastanawiam, czy ta maniera mówienia to od youtuba jest ;)
Instynkt macierzyński, z mojego doświadczenia powiem, to procesy hormonalne zachodzące w organiźmie kobiety, które powodują nieodpartą chęć zajścia w ciążę, bycie w tej ciąży a po porodzie ogromna potrzeba opieki i ochrony tego maleństwa. Wiadomym jest, że u każdej kobiety inaczej to funkcjonuje, mniej lub bardziej posiada ten tak zwany instynkt, a niektóre wcale go nie mają. Wszystko kwestia hormonów (jeśli chodzi o naturę).
Podrzucam propozycje tematu:
- czy przeciwieństwa się przyciągają?
jak widać tak XD
zajelo mi 3 mscy, zeby zakochac sie w moim synu. przez pierwszy okres robilam wszytsko mechanicznie, bez uczuc. bylam sama, dziecko mialam podczas pandemii, nikt mi nie pomogl w niczym. bylo mi mega ciezko i plakalam non stop. nagle pojawil sie nowy czlowiek zalezny ode mnie komletnie i zaden facet nie zrozumie tego, chyba ze urodzi istote ktora nosil 9 mscy. w brzuchu sluchajac kazdego kopniaka i czkawki. instyknt macierzynski moze istnieje, moze nie, dla mnie to nie byla milosc od pierwszego wejrzenia ale dojrzale zakochanie sie. rozumiem Ole na maxa. ale wydaje mi sie , ze ona ma jakas niezalatwiona frustracje z mackiem,
Kilkukrotnie w trakcie słuchania chciałem napisać komentarz ale czekałem. Dla mnie ogromnie wartościowa i potrzebna rozmowa. Sam na wiele kwestii dotyczących mojego ojcostwa i rodzicielstwa w naszym związku zacząłem patrzeć inaczej. I ostatecznie dochodzę do wniosku że marzy mi się że kiedyś moglibyśmy w czwórkę usiąść i porozmawiać o tym wszystkim jeszcze raz. Bo napisanie wszystkiego o czym chciałbym porozmawiać z Wami przekracza możliwości komentarzy. Ogromna wartość rozmowy, bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam. Aha, świadomie nie korzystam z interpunkcji.
Podcast piękny ale strasznie kłuje w ucho jak Mishon bardzo szybko się unosi zamiast dać szansę Maćkowi powiedzieć o co właściwie mu chodzi :D
Pozdrawiam z całego serducha co tydzień czekam na odcinki
xD serio kolejna minuta i kolejne zabawne zlapanie za slowko. "nie istnieje slowo sedzina bo gadalam z kondradem" xD a w kazdym innym wypadku walczenie o kazda damska forme w imie feminizmu. lol
Moja mama mówiła tak przez 30 lat, to na pewno mówiła dobrze 😂 to tak nie działa
@@gosiamakulec4504 no okej, ale mozemy uznac ze uzywanie takiej formy to neologizm na fali feminizmu, ktory, jak mi sie kojarzy, ola wspierala i uzywala w przypadku innych zawodow. a wyniknelo tu znow nic nie wnoszace czepienie sie slowka
Maciek, zgadzam się z każdym twoim słowem:)
Jeju, który to już raz okazuje się po 10minutach klotni gadaliście o tym samym tylko skupiliscie się na słowach, nie na sensie. Trochę napiety ten odcinek, ale i tak wysyłam miłość
Właśnie nadrabiam Wasze starsze odcinki i uwieeeelbiam czas z Wami!
Gdy słuchałam, przypomniał mi się serial Opowieść Podręcznej. Przy tym jak mówiliście o kobiecie jako o kimś kto ma tylko siedzieć w domu i służyć tylko do rodzenia dzieci ;)
Ola zjedz Snickersa
Zanim powstał ten podcast to myślałem, że Ola jest spoko, a się okazała odklejoną skrajną lewaczką
@@ExploRideURBEX nie chodzi o poglądy, tylko o brak umiejętności słuchania i rozmowy z (o zgrozo) swoim mężem.
ciebie oglądam od bardzo dawna bo mamy podobny wiek. I nie tylko. Później zobaczyłem Twoja żonę w twardowsky 2 dni temu , i myślę znam ją , ale jak. I myślę. I wiem ... Cały dzień słucham . Super jesteście , 100% , dużo gadać . Dużo dobrego 🙈
Instynkt macierzyński jest instynktem! To coś co jest aktywowane przez hormony, przez całą biochemię naszego ciała. Uwaga dotyczy on nie tylko ludzi. Prawda jest, że jeśli nie ma tego instynktu to jest jakiś problem bądź emocjonalny bądź chemiczny w organizmie. Nie jest on niczym złym i nie negowałabym jego istnienia. Każdy ma wybór, prawda jest ze nie musimy zajmować się wszystkim, to my podejmujemy decyzje nie każda kobieta musi mieć dziecko.
Ja nie znalazłam jednoznacznych badań na temat instynktu macierzyńskiego. W większości artykułów było napisane, że jest to kwestia sporna. Jesteśmy ludźmi, a od zwierząt wyróżnia nas posiadanie emocji złożonych. Ze względu na ich specyfikę (często to po prostu połączenie emocji podstawowych) są one ciężkie do zbadania i na pewno indywidualne. W podcaście poruszaliście temat instynktu głównie na poziomie takim, że to dziecko już jest. Jednak nasza chęć lub niechęć do dzieci pojawia się dużo przed pojawieniem się potomka. Pewnie są to jakieś uwarunkowania środowiskowe, nasze otoczenie, dom w jakim dorastaliśmy, nasze doświadczenia, stężenie hormonów zmieniające się na każdym etapie życia. Ja myślę, że coś musi być na rzeczy, gdyż sama się łapie często na maksymalnej chęci, a za parę miesięcy niechęci do dzieci. Zobaczcie, że jedni już wiedzą że chcą mieć gromadkę dzieci, a inni przekonani są że nie, mimo że nie zależy to od stanu materialnego. Narodziny wiążą się z tak silnymi emocjami, że to jest zupełnie normalne, że przechodzimy je zupełnie różnie. Tak samo jest z żałobą, czy rozstaniem. Jest to ciekawy temat do refleksji, jednak kwestia ta nie jest czarno-biała, żeby tak się przekrzykiwać. Według mnie to bardzo fajne, że każdy z nas ma inne spojrzenie na macierzyństwo i tacierzyństwo i nie ma tutaj złych opinii pod warunkiem, że nie krzywdzimy innych.
Raczej zgadzam się z Olą. Uważam, że istnieje instynkt opiekuńczy - czyli pewna potrzeba opieki nad drugą osobą, ale nie musi to być dziecko, może to być też np. zwierzak, na którego wiele ludzi się decyduje i troszczy niemal tak samo jak o dziecko.
Moja racja jest mojsza niż twojsza :D
Po tytule myślałam, że podcast będzie trochę inaczej wyglądał. Czekam na odcinek niepolityczny. Ogólnie jestem zmęczona po przesłuchaniu Waszej rozmowy. Między innymi dlatego, że Warga próbując cokolwiek powiedzieć, wytłumaczyć o co mu chodzi został atakowany(?) przez Olę swoimi już powiedzianymi argumentami. Często też nie kończył swojego zdania, bo rozmowa już wskoczyła na inny tor. Mimo wszystko dzięki za możliwość poznania Waszych zdań,, poświęcony czas przy nagrywaniu, montowaniu etc. Pozdrawiam.
Co do urlopu (nazwa powinna być zmieniona) macierzyńskiego się nie zgodzę z Olą. Jeśli nie chcesz przez rok siedzieć w domu, to nie musisz, a większość matek chciałaby dłużej zostać z dzieckiem i nie bać się, że stracą pracę.
To samo pomyślałam :) myślę, że ta decyzja należy do kobiety i mężczyzny jak chcą żeby wyglądało ich życie :) niektóre kobiety lubią ta "izolacje" i chciałyby mieć możliwość zostaw z dzieckiem dłużej :)
@@dominikaszajerka2488 ja miałam taką możliwość, żeby przez 3 lata, do przedszkola zostać z dzieckiem w domu i nie czułam się odizolowana, bo wychodziłam do ludzi. Bardziej się cieszyłam idąc do pracy, ze zajmę sie czymś innym, niz tylko dzieckiem i domem. Ale nie wyobrażam sobie moje pierwsze dziecko wysłać do żłobka w wieku roku.
Według mnie najlepszym rozwiązaniem by było wydłużenie urlopu macierzyńskiego, ale dla chętnych. Kto chce, może zostac dłużej z dzieckiem w domu za to samo wynagrodzenie. Wtedy by chyba wszyscy zainteresowani byli zadowoleni ;)
To nie jest podcast tylko kłótnia małżeńska! 😬
Bardzo Wam MaciOlu dziękuję za super podcast i poruszenie mega ważnych tematów! 🖤 Nishka zrobiła bardzo fajny filmik próbujący wyjaśnić jak to właściwie z tym instynktem "macierzyńskim" jest ;).
Ja mogę od siebie dodać cegiełkę jedynie do strony naukowej. Rozumiem, że przyjęło się w środowisku poza naukowym, że słowo "teoria" odnosi się do spraw niepotwierdzonych, nieudokumentowanych etc. Natomiast w nauce określenie "teoria" znaczy zupełnie innego - od gdybań i przypuszczeń mamy np. "hipotezy". Jest jeszcze oczywiście coś takiego jak "teza", ale to jest już trochę inna para kaloszy, których dokładnie nie będę wyjaśniać tu w komwntarzu, bo przyznaję, że biologiem ewolucyjnym czy filogenetykiem nie jestem, tylko działam w neuroscience więc mogę się jedynie wypowiadać o podstawach wyniesionych ze studiów ;).
A co do kolejnego tematu to z ogromną chęcią posłuchałabym podcastu o otwartych związakach, poliamorii, fwb itp bo przyznaję, że sama obracam się w "środowisku" hmm..."wolnej miłości" i możliwe, że dlatego styknie mi kilka ładnych lat już z moim Partnerem; kochanym Przyjacielem, który jest Olu notabene immiennikiem Twojego Męża 😁 Pozdrawiam 🌿 ^^
Trochę taka napierdalanka z tego wyszła 😅
ciężko było tego przekrzykiwania słuchać - w efekcie przesunęłam na koniec
Ja podobnie
Tak po krótce to są też badania, które twierdzą, że dziecko do około 3 roku życia powinno być z rodzicami, dzięki temu buduje się jego poczucie bezpieczeństwa, że wcale nie potrzebuje wielu różnych osób w okół siebie. Myślę, że oczywiście zależy to od tego jakiej jakości są te relacje i że warto by przede wszystkim Rodzic czuł się szczęśliwy, czy to w pracy w domu czy poza żeby mógł budować to szczęśliwe dzieciństwo bez poczucia własnej krzywdy. Uważam, że warto być fair wobec siebie, ale i innych którzy dzieci wychowują inaczej, to nie znaczy, że gorzej.
Maciola i ich syn, maciolaczek
Nazywam teraz tak mojego psa :D,, ty Maciolo jedna!,, :D
Albo Maciolątko 😁
Maciolu,
1) ani razu nie wspomnieliscie o hormonach ktore maja ogromny wplyw na „instynkt macierzynski”
2) Warga mial dokonczyc historie jak popil z kumplami i przyjechal do przechowalni po Ole i Tymona
3majcie sie ☺️
Niestety nie jest to b popularne,bo probuje sie wmowic ,ze kobieta I mezczyzna niczym sie nie roznia🤦♀️
@@evalon9129 zapewne mowa o oksytocynie, która u kobiety wydziela się już w ciąży, ALE oksytocyna wydziela się także w ojcu, który trzyma dziecko na rękach. Więc ma ona wpływ na instynkt RODZICIELSKI/OPIEKUŃCZY
To nie jest program żeby się czegoś nauczyć tylko stracić cenny czas, zachecam do książek i sam sobie wspomnij.
Jeszcze kilka takich podcastów i serio będą papiery rozwodowe xD Ola zluzuj
Przecież to jest normalna dyskusja, rozmowa pomiędzy ludźmi którzy znają swoje charaktery, są ze sobą x lat i wiedzą czego mogą się po sobie spodziewać, mogą się nie zgadzać ze sobą, a pod koniec i tak to nie ma jakiegoś większego znaczenia jeżeli się kochają. Ja naprawdę nie wiem jak większość z ludzi którzy piszą takie rzeczy wyobrażają sobie życie w związku. Nigdy nie będzie tak ze jak jedna strona mówi swoje zdanie to druga będzie grzecznie potakiwać swojemu partnerowi. Jak dla mie to spoko że są naturalni i nic nie udają, tym bardziej widać że są świetną parą i umieją się dogadać.
@@rozaw1634 Normalna dyskusja? Na granicy normalności.
Ja nigdy nie chce zostać tatą. Nie lubię dzieci.
I chwała Ci za to, że jesteś tego świadom, polecam wazektomię
Ok
I to tez jest okej 😊
@@111psk 🤦♀️Wiesz,ze ludzie zmieniaja poglady 🙈
@@evalon9129 Wazektomia jest odwracalna, więc to też można zmienić.
Jak nie przegadujący Olę Maciek to przekrzykująca Maćka Ola. Ciężko się tego słucha, aż sama zaczynam się wk*****ć
Może zrobicie odcinek na temat:
Co mężczyźni uważają o kobiecych sprawach? (makijażu, okresie, itp.)
W moim otoczeniu instynktem macierzyńskim nazywa się pragnienie posiadania dziecka, opiekowania się małym człowiekiem, wychowywanie go i przekazywane swoich wartości, chęć przekazania genów itp. Dlatego cała wasza rozmowa jest dla mnie całkowicie niezrozumiała. To o czym wy mówicie to wg mnie po prostu miłość rodzicielska
Jeszcze Maciek ogarnia w miarę, ale Ola wkręca mocno tutaj. Miała pewnie hormonalno psychiczny koktajl w organiźmie albo po prostu pewien stan mentalny i kłóci się o to.
Warga jak Ciebie lubie sledze od zawsze tak Miszon nie wiem dlaczego dla mnie wkur...
U mnie niestety mocno weszło baby blues, pomimo tego że pragnęłam wcześniej dziecka i miałam blisko męża i naszych rodziców. Przez pierwszy miesiąc mój luby robił przy małym większość rzeczy, a ja głównie walczyłam o laktację. Lęk o syna, szczególnie lęk przed śmiercią łóżeczkową był okropny. Teraz synek ma już 1,5 roku i jest o niebo lepiej, bo można się z nim już trochę dogadać, no i już nie jest taki delikatny 😄
Jestem mężczyzną i chciałbym adoptować dziecko ale nie jestem pewien czy jako mężczyzna jestem w stanie dać dziecku wszystko czego potrzebuje
jeżeli chodzi o samą płeć rodzica, to samotny ojciec jest w stanie dać tyle samo co samotna matka
myślę że jeden ojciec ale kochający jest milion razy bardziej wartościowy niż dwóch rodziców, ale takich którzy być nimi nie powinni :)) dzieci potrzebują miłości, możliwie jak najwięcej i to naprawdę nie ma znaczenia od kogo ją dostaną i tak każdy człowiek ma inny charakter i inaczej reaguje wiec nie da sie ocenić jak wpłyną wszystkie inne czynniki, a kochający rodzic zawsze bedzie wszystkim czego potrzebuje kazdy z nas. trzymam kciuki żeby sie udało i żebys byl szczęśliwy 🥰🥰🥰
@@rzuraf7406 To naprawdę miłe . Myślę że się sprawdzę zajmowałem się rodzeństwem po śmierci taty i dobrze się z nimi dogaduje więc chyba dam sobie radę nigdy nie znalazłem drugiej połówki więc zdecydowałem się na samotną pomoc ale nadal nie jestem pewien czy się nadaje to głupie że to pisze ale czasem małe żeczy bardzo ciszą dzięki
Ola jest taka zasada "kiedy jeden mówi, reszta słucha" Szkoda, że tak bardzo musisz mieć ostatnie zdanie i co chwilę przerywasz Wardze... Moim zdaniem bardzo chcesz mieć rację, nawet wtedy, kiedy nie jesteś pewna, czy leży ona po Twojej stronie.
A moim zdaniem niekoniecznie chodzi o racje co po prostu o charakter, niektórzy mają taki sposób wypowiedzi, nie potrafią pohamować się przed przerywaniem mając bardzo dużo do powiedzenia nawet w sytuacjach gdzie mają to samo zdanie co druga osoba. Jednak można się starać nad tym panować! Także Ola powodzenia bo bardzo dużo ludzi zwraca na to uwagę :D (zaliczam się do osób za dużo mówiących, często przerywających. Walczę z tą wadą ale raczej w jakimś stopniu ona ze mną zostanie bo po prostu pod wpływem emocji człowiek przestaje nad niektórymi rzeczami panować).
Tak jak uwielbiam Ole z kanalu Mishon to jak uslyszalam ze gdy Maciek powiedzial ze mezczyzni powinni tez miec cos do gadaniaw czasie prenatalnym a Ola mowi ze to nie jest takie proste to mnie cos strzelilo w twarz. Albo chcesz rownosci obowiazkow i praw w trakcie i po ciazy albo nie. Kolega mojego meza plakal przed klinika aborcyjna w czasie kiedy jego dziewczyna pozbywala sie ich dziecka. Nie mial nawet 1% wplywu na decyzje. Dziewczyna legalnie zabila ich dziecko i mial chuj do gadania. Zabijamy i koniec. Ja pierdole. Slyszalam o aborcji dla mezczyzn, ktora polegalaby na tym ze prawnie (zanim urodzi sie dziecko) mezczyzna moglby odwolac sie od praw do dziecka i nigdy nie byc sadzony o alimenty itd. Jesli laska ma prawo do zabicia dziecka to facet tez powinien miec prawo sie go pozbyc. Mowie to jako osoba ktora zostala porzucona przez ojca i chuj go obchodzilam.
Zabicia? O ja pierdolę
Nie zabicie dziecka tylko przerwanie ciąży.
A ta dziewczyna nie musiała brać pod uwagę zdania tego faceta bo to jej ciało i to ona byłaby przez 9 miesięcy w tej ciąży i ona by potem rodziła więc decyzja należała tylko i wyłącznie do niej
Totalnie rozumiem Olę, jeśli chodzi o ten spór o „instynkt macierzyński”. I w tym temacie polecam filmik Natalii Tur (Nishki). Uwielbiam Wasz podcast i nadrabiam wszystkie odcinki od początku. A jeśli chodzi o formę sędzina to możliwe, że taka nazwa zawodu oficjalnie nie istnieje, tak jak formy żeńskie prawie wszystkich zawodów. Jest to dosyć niesprawiedliwe, bo kobiety to połowa społeczeństwa, a mówi się na nie w formie męskiej. Dlatego fajnie jest używać feminatywów, żeby je normalizować
Jak dla mnie za dużo kłócenia się i o ile w poprzednich odcinkach denerwował mnie Maciek, tak tutaj się z nim zgadzam.
Ja jestem niepracująca mama z wybory, nie żyje z socjali, bo mąż zarabia bardzo dobrze, wiec możemy sobie pozwolić na to. Jednak odczuwam, ze powinnam być kobieta sukcesu itd. Czuje się, jakby ludzie myśleli, ze jestem leniwa :c Mam wrażenie, ze teraz jest wielkie buum, ze dobra kobieta to ta co wychowuje dzieci i jednocześnie pracuje.
MaciOla i dzień staje się lepszy 😅
1:00 trochę jak vingardium leviosa 🤣🤣🤣 matiolla
Bujakaszaaa ! Pozdro z Bytomia !
Moim zdaniem, instynkt macierzyński to taka naturalna, kobieca wiedza tajemna, jak zadbać o potomstwo. Rodzisz i wiesz co robić. Chuja wiesz! Wszystkiego się trzeba nauczyć. Nawet karmienia piersią.
Pozdro 👊🏻
Uwielbiam Was obojga, alw w tym odcinku Maciek strasznie zamula, mam wrażenie, że nie wie i nie próbuje zrozumieć, o co chodzi Oli i brnie w zaparte zupełnie bezcelowo.
Takie myśli jak Ola mowi w 19tej minucie to ja miałem z moimi córkami. Nie moglem spać, co chwila wstawalem sprawdzać czy wszystko dobrze... I tez niewiadomo skąd same negatywne mysli.. Czy na pewno z nimi ok. Oj mozna się nakręcić i Maciek ma tez rację co do instynktu. Ja tez bym nazwał to instynktem rodzicielskim. Pozdrawiam Was. ;)
Macieju, te wszystkie suchary puszczam mimo uszu, ale wspominać Nemeczka...
No tak się ku*wa nie robi.
Howk! ;)
Maciola, Maciola, Maciola
Ktoś woła, woła mnie poprzez wiatr
Maciola, Maciola, Maciola
On znowu woła mnie poprzez wiatr
Zespół Mannam wcale nie śpiewał piosenki Lucciola, tylko MaciOla!!!😉😁
Nie zgodzę się z Olą. Z niczym co mówi. Nie bierze pod uwagę, że ludzie są różni, że można kochać dziecko którego nie ma bo tak bardzo się go pragnąć, że można nie chcieć oddać swojego dziecka obcym ludziom po roku gdy jest jeszcze bezbronne i bardzo małe. Nie jest w stanie albo nie chce zobaczyć innej perspektywy
Absolutnie uwazam, ze sie wszyscy roznimy i powinnismy miec prawo wyboru. Nigdzie i nigdy temu nie zaprzeczałam.
Patrycja, chyba nie zrozumiałaś o czym Ola mówiła
Oh nic a nic nie zrozumiałaś o czym mowi Ola.. ehhh
Żart wujka najlepszy😁
System niemiecki jest nawet spoko pod względem 🙂 dostaje się jakiś procent wypłaty, w 2020 roku ok. 25% ojców poszło na urlop tacierzyński na minimum 2 miesiące, maksimum na 2 lata. Te dwa lata są płatne ok 67% wypłaty, bądź ok. 33% na dwa lata. Nie są to kokosy ale zawsze nie zostaje się bez niczego. Sama znam dwie pary w otoczeniu, w których jest taka konfiguracja, że facet został w domu, ponieważ kobieta zarabia więcej. I to facet przejął większość obowiązków.
I TE LATA LICZĄ SIĘ DO EMERYTURY!
Z innej strony. Rozumiem, że Ola miała tyle lęków. Oglądałam też jej serię na jej kanale "być mamą". I niestety, ja się z tym nie utożsamiam, bardzo kochałam moje dzieci, przy drugim miałam totalnego baby bluesa, na szczęście mąż ogarnął sytuację i przeszliśmy przez to razem. I to jest clue myślę... Tylko dużo tematów jest przez Olę wynoszone do taaaaak olbrzymiego problemu ale taaaaaaaaak olbrzymiego, że myślę, że porządna terapia by się przydała...
Olu trochę więcej pewności siebie - nie bój się niezrozumienia. Co do tego nieporozumienia w nazewnictwie urlopu macierzyńskiego - nie wiem, jak wynikło, ale dobrze jest słyszeć wszystkie strony rozmowy (nie tylko te cukierkowe). Życzę Wam kolejnych papierów rozwodowych, bo format jest ciekawy.
Słucham Was dla relaxu, ale dzisiaj coś nie pykło...strasznie nerwowa atmosfera, pełna pokrzykiwan...więcej chillu
Mishon, Ty w ogóle lubisz Wargę? ;D
W tych podcastach Warga jest jak zbity pies.
W swojej własnej produkcji zdecydowanie brzmi lepiej, nikt się z nim nie kłóci, może swobodnie mówić i nie dostaje co chwile w łeb 💁🏻 i tak, macie prawo mieć zły humor. Jednak podcast to jedna wielka kłótnia.
To nawet nie było blisko kłótni xD
@@rozaw1634 było blisko
Po włosku czytamy:
Maciola - ,macziola’, ci = ‚czi’
Troszkę się mylicie co do "urlopu macierzyńskiego". Przede wszystkim z urlopu może korzystać i mężczyzna i kobieta.
Pierwsza część urlopu faktycznie jest zarezerwowana dla kobiety i ma służyć jej powrotowi do pełni sił, za to resztę może zwyczajnie wykorzystać mężczyzna. Dodatkowo serio Ola uważasz, że dziecku będzie lepiej w żłobku niż z rodzicem?
I dlaczego największą wartością ma być szybkość usamodzielnienia się dziecka?
Ja się cieszę, że zwiększy się długość urlopu macierzyńskiego/rodzicielskiego i przypominam, że nie jest on obowiązkowy :) a dodatkowa opcja jest zawsze na plus.
I cały czas nucę "maciola maciola" na melodię "Luciola" Maanamu;)
Olu słuchaj Maćka i nie zjadaj wszystkich rozumów proszę
Dziecko to nie ciało kobiety, kobieta ma swoje ciało a dziecko swoje ciało, tylko w okresie organogenezy i dalszego życia płodowego ciało dziecka znajduje się w ciele kobiety. Tak uściślając :)
Ale emocjonująca rozmowa, prawie że kłótnia Ale i tak fajnie się tego słucha xD
MaciOla świetna nazwa 👍🤣
@Natalia Nishka Tur - socjolożka, nagrała film o tym, że nie istnieje instynkt macierzyński, ale niestety nie ma go teraz jako publiczny.
Film wrócił jako publiczny, zachęcam do obejrzenia. 😊
bardzo lubię wasz podcast, lubię poznawać wasze zdanie na różne tematy, ale Ola dzisiaj się za bardzo odpaliła. Bardzo nie przyjemnie się słuchało tych krzyków, tym bardziej, że mówiliście bardzo podobnie, a Ola praktycznie w ogóle nie słuchała Maćka ( przynajmniej takie sprawiała wrażenie ) i miała przez większość podcastu postawę ,, moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza ". Rozumiem emocje ale no kurde
Fajnie się słucha, szczególnie jak nie miało się "zwykłych" rodziców jako dzieciak
W stanach zamiast Maciej mówią Magic właśnie przez to że nie mają odpowiednika, a to brzmi najbliżej 😁
Mam wrażenie, że większość kwestii było urywanych, zanim zdążyliście je dobrze rozwinąć. Łatwo było się przez to gubić, tracąc przy tym wątek. Jednak co do samej treści, to przez większość filmu, wersja Oli bardziej do mnie przemawiała.
Zgadzam się, że nie powinno przypisywać kobietom całego aspektu dziecka. (nie wiem jak inaczej to nazwać)
Tak jak było wspomniane na początku, przewijalnie umieszczone głównie w damskiej części oraz fakt istnienia jedynie siedzeń "dla matki z dzieckiem", ale coś co nie zostało tu wspomniane, to często słyszane teksty jak:
"gdzie była matka".
Nie, "gdzie był ojciec", ale "gdzie była matka".
Często kiedy ojciec zajmuje się dzieckiem jest wychwalany np.
"jaki cudowny mąż, pomaga przy dziecku" albo "jaki wspaniały ojciec poszedł na plac z córką/synem".
Jednak nie mówi się (a przynajmniej nie często) "ale wspaniała matka, zabrała dziecko na plac zabaw" albo "tak dobrze radzi sobie z opieką dziecka/dzieci i zajmowaniem się domem".
Rzadko kiedy tak się mówi, bo mamy wpojone, że to jest obowiązek matki, aby dbać o dziecko i dom. Tak jakby ojciec nie musiał. Przecież to też jego dziecko, jasne, zazwyczaj to mężczyzna zarabia, ale czy to oznacza, że powinno się wysławiać mężczyznę za to, że zajmuje się własnym dzieckiem?
Jednak dyskryminacja działa i w drugą stronę. Podczas rozwodu, to kobieta ma na starcie większe szanse na przyznanie praw rodzicielskich. Jeżeli ojciec nie ma dowodów na to, iż kobieta jest złą matką, ma małe szanse na ich przyznanie (chyba, że ma naprawdę dobrego prawnika).
Co do instynktu to uważam, że ponownie, narzucania stwierdzenia, że kobieta ma w sobie zakorzeniony ten "instynkt macierzyński " jest i fałszywe, i krzywdzące. To nie działa tak, że jeżeli kobiecie urodzi się dziecko to ten "instynkt" się obudzi. Nie każda matka musi kochać swoje dziecko. Są przecież przypadki gdzie matka zabija własne dziecko albo gdzie przyznaje, iż nie umie pokochać drugiego dziecka tak jak pierwszego lub na odwrót. Nie umie kochać pierwszego jak tego narodzonego po nim.
Niekiedy to ojciec może kochać swoje dzieci bardziej niż matka, mieć ten "instynkt" i pragnienie posiadania potomka.
W Polsce jest właśnie z tym problem. Same władze państwa, na każdym kroku, narzucają na kobietę obowiązek urodzenia i wychowania dziecka. A rolę ojca sprowadzając to utrzymanka rodziny. Sam urlop ojcowski jest znacznie krótszy (dla mężczyzny jest to 2 tygodnie, a dla kobiety 20. Można to jakoś rozdzielić, ale sam fakt oraz, nie zapominajmy, że jest z tym dużo roboty.)
Czekam, aż przerobicie ponownie wszystkie tematy podcastów z dodatkowymi gośćmi. Najlepiej wychowanymi kilka lat wcześniej. Dyskusje napewno były by ciekawe, żeby zaobserwować jakie społeczne zmiany zaszły lub upadły. Jesteście mocno wkręceni w aktualne trendy, chociaż sami inaczej je odbieracie, jednak mieszkacie razem przez co jesteście „narażeni” na podobne bodźce, goście byli by fajnymi pomostami w rozmowach.
Ja po cięciu cesarskim byłam wypompowana strasznie
Na wstępie napisze, że nie mam dziecka. Ja zawsze identyfikowalam instynkt macierzyński z chęcią posiadania dziecka, wiem, że są osoby, dla których ten instynkt oznacza, że kobieta mając dziecko wie jak się nim zajac: automatycznie umie przewinąć, wie jak je uśpić czy nakarmić. Uważam że oby dwie definicje są błędne i skłaniam się ku teorii instynktu rodzicielskiego, nie macierzyńskiego. Uważam, że Ola poruszyła bardzo ważna rzecz - że nie zawsze po narodzinach dziecka, kobieta, już nie wspomnę że mężczyzna, może czuć mega "bliskość" z dzieckiem, bo jest to nowa osoba, której się nie zna. Pamiętam jak kiedyś przeczytałam komentarza w necie, kobiety, która po urodzeniu nie kochała dziecka, ta miłość przyszła z czasem. Wiem, że to nie łatwe, nie mówię że Ola nie kochała Tymona, ale warto zaznaczyć, każdy jest inny i może miec rozne uczucia.
Mamy rozum swoj. Czy wszystko musimy podpinac dowodom naukowym? Tak udowodniono wiec tak nie jest..... Blagam..... Uwazam ze jest cos takiego jak instynkt macierzynski w srod ludzi i zwierzad....
Maciej z rigczem. Raz się z tobą zgodzę. Od urodzenia córki od razu się aktywowało. Mózg rozwalony.
Ludzie, dajcie sobie spokój. Jak się rozmawia na temat, w którym ktoś coś przeżył, to logiczne, że będzie to nacechowane emocjonalnie. To ich podcast i nie będzie tylko wesoło. Trzeba też poruszać trudne tematy i dać komuś możliwość wyrażenia siebie i posiadania swojej ekspresji.