Czym innym, jest np wyprowadzka z rodzinnego domu i naturalne osiedlenie się np tam, gdzie się studiowało. W Polsce ludzie raczej dosyć rzadko przeprowadzają się gdzieś dalej, gdy już mają np jakiś domek, pracę i dzieci. Za to zapewne popularny jest u nas obraz przeprowadzek z amerykańskich filmów - czyli ojciec dostał awans i cała rodzina + pies wsiada w załadowanego na maksa kombiaka (jeszcze kwiatki wystające przez okna i bagaże na dachu) i jadą ku nowemu otwarciu w zupełnie innym miejscu... 😉
Polak przeprowadza się głównie dlatego, że nie ma swojego "miejsca", najczęściej właśnie wychodząc z domu rodzinnego i jadąc na studia czy idąc do pierwszej pracy.. Jednak po tym czasie praktycznie wszyscy, myślą już o tym gdzie kupić dom/mieszkanie, które będzie im służyć do końca życia. Gdy masz już kupiony swój dach nad głową i rodzinę, wtedy wyprowadzka jest czymś bardzo rzadkim. Myślę nawet, że wielu Polaków nawet jakby usłyszało, że zapłacą im trochę więcej za dom, ale mają się wyprowadzić to mocno kręciło by nosem, że muszą tak zrobić 🙈
Dave mówi tak jak jest w rzeczywistości ; biali ludzie wyprowadzają się jak wprowadza sie coraz więcej biednych ludzi; widziałam piękne osiedla które po krótkim czasie były zdewastowane ; wszystko co można było sprzedać było powyrywane i sprzedane ; to jest ta smutna rzeczywistosc( to widziałam w Chicago )pozdrowowienia dla Dave😊
U nas sprzedaż domów co 5 lat nie przejdzie. Jak otrzymasz dom np. w spadku to nie możesz go sprzedać w przeciągu 5 lat bo zapłacisz podatek, jak kupisz dom i go sprzedasz za np. 3 lata to też zapłacisz podatek bo urząd skarbowy uzna Cię za developera.
W Polsce bardzo rzadko zdarza się, aby cała rodzina wyprowadzała się np. z Rzeszowa do Wrocławia, albo z Białegostoku do Bydgoszczy. Tego praktycznie nie ma, jeśli ktoś się wyprowadza, to albo młody człowiek na studia, albo ojciec do pracy za granicę - ale rzadko kiedy ściąga tam całą rodzinę. A ile razy w Stanach cała rodzina z Luizjany jedzie na przykład do Kalifornii, sprzedając swój dom i kupując tam nowy. W Polsce tego nie ma, chociaż tułacze (wynajmujący) potrafią się przeprowadzać w obrębie powiedzmy 20-30 km całkiem często.
Bo mało kto może sobie na pozwolić. Wszystko zależy jaką ofertę pracy miałby dostać. Widzę po znajomych że też potrafią wyprowadzać się za praca na drugi koniec kraju, ale są to osoby z specyficznym zawodem często specjalistycznym lub wysokim kierowniczym. Kiedy u siebie w mieście może liczyć na polepszenie wynagrodzenia o np 1k zł to już w innym mieście często proponują im 5k więcej. Wiadomo że kasjerka czy magazynier nie będzie szukał podobnej pracy na drugim końcu polski bo mu się to nie kalkuluje.
@@bdg4life820 Jak ktoś mieszka od zawsze w Rzeszowie, a w Gdańsku ma dostać 5 tysięcy więcej i z tego powodu całą rodziną sprzedają mieszkanie i opuszczają rodzinne miasto, to raczej średnio to widzę. Może dlatego, że ja od urodzenia mieszkam w tym mieście, w którym się urodziłem. I mówię też nie o pojedynczych osobach, ale całych rodzinach, bo wiadomo, że z prowincji młodzi ludzie migrują do dużych miast, np. na studia, ale nie o tym pisałem. Fakt, znałem małżeństwo, które zmieniało miejsca zamieszkania w obrębie całej Polski, ale to była bardziej złożona historia, tzn. ostatecznie wrócili tam, gdzie byli ich rodzice/teściowie. Ja się urodziłem tu i mieszkam tu i znam tu ludzi i mam mieszkanie i rodzinę i nie wyobrażam sobie nagle zwinąć manatki i przeprowadzić się na drugi koniec Polski (na zawsze), bo tam dostanę 5 koła więcej.
@@Brutus__ to był tylko przykład a uczepiłeś się jakby to był jakiś wzór pod który można podstawić każdego człowieka. Dla jednego to będzie 10k na rękę zamiast 5k, a dla drugiego 15k go przekona i służbowe mieszkanie
@@bdg4life820 No jakże "tylko przykład"? Myślałem, że to ważny argument. Podawaj ważne argumenty, a nie jakieś tam tylko przykłady, od których sam się potem dystansujesz. Jeśli ktoś ma już rodzinę, a nie jest studentem, czy młodym człowiekiem na starcie, to naprawdę sporadyczne są takie przypadki, że przenosi się gdzieś daleko do innego miasta, aby zacząć nowe życie, porzucając to wszystko, w czym żył przez ostatnie 30-40 lat. W Polsce jeśli się wyjeżdża do dużego miasta, to na studia, czy po prostu po szkole średniej, ale nie wyjeżdża się w momencie, gdy ma się ustabilizowane życie. Nawet wysokiej klasy lekarz-specjalista najczęściej zostaje tam, gdzie mieszka (jeśli wrócił po studiach) i najwyżej dojeżdża do większego miasta (powiatowego/wojewódzkiego) do pracy, a nie - właśnie jak w USA - że sprzedaje wszystko co ma i na zawsze wyprowadza się na drugi koniec kraju. Dlatego właśnie w Polsce na prowincji są piękne domy i ta prowincja jest zadbana, bo ludzie generalnie tam zostają, żyją, mieszkają i budują społeczności, a w USA prowincja wygląda czasem tak, jak hrabstwo Loving w Teksasie - powierzchnia jak trzy Warszawy, a mieszkańców 60. i pustynia.
@@Brutus__ no to mam też byłych kierowników którzy się przeprowadzili dalej z pracą po awansie, wobce je firmie też mam takich ludzi z rodziną. Ale za nimi pdaza duży pieniądz a nie 5kna rękę. Nikt nie wyjedzie za taką kwotą, bo można to dostać w większości miejsc w Polsce, co innego dodatkowe 5k. Po wypłata rzędu 10k czy 15k na rękę to już nie jest standardem. Podaje przykłady z życia, te które znam. Konkretnych argumentów ci nie podam bo nie jestem instytutem badawczym, tak samo jak ty nie jesteś. Jak już się tak czepiasz, to gdzie są źródła twoich "ważnych" argumentów?
Ja przeprowadzałem sie 6 razy, mam 54 lata,. Do średniej amerykańskiej trochę mi brakuje 🙃, ale mieszkam w Polsce, więc i "polska norma" przeprowadzkowa mnie określa. Polacy po '89 r. stali się bardzo mobilni. Ale w głowach mamy taki "ideał" że trzeba się trzymać jednego miejsca. Przeprowadzamy się całkiem często, ale chyba myślimy o tym inaczej. A poza tym w Ameryce - jak wiadomo - "wszystko większe, szybsze i lepsze" niż w Polsce ... Pozdrawiam Przemek
Pozdrawienia z Kanady, Drogi David, pozwól ze wytłumaczę jak to jest z tymi przeprowadzkami; tu gdzie mieszkam czyli w Ontario, Kanada, osada Brampton, 650 tyś ludzi, zero uniwersytetów i tylko jeden mały Sheridan College, Brampton jest w odległości 30 km od Toronto. Generalnie emigranci kupują domu od firm budowniczych z planów, domy te nie są jeszcze wybudowane dlatego maja dużo niższe ceny, od domów już zamieszkałych, po okresie skończeniu budowy domów, firma przenosi się na inny obszar budowy kolejnych domów, i ci co kupili wcześniej prosto od firmy budowlanej zaczynaja sprzedaż swoich domów oczywiście nie wszyscy, prywatnym osobom którzy szukają domu dla siebie po dużo wyższej cenie aby zrobić profit na sprzedaży tego domu, a sami znowu kupują dom z planów który jest dużo tańszy, podam przykład w 2000 roku kupiłeś dom z planu za 450 tyś, a po 5 latach sprzedałes za 1mln. Trzeba pamiętać ze kultura Ameryki Północnej nie jest literatura i teatr jak w Europie tylko inwestycje w nieruchomosci i bankowość. Kanada to kraj dla ludzi którzy nie szukają kultury i patriotyzmu, słowo patriotyzm nawet nie istnieje w podręcznikach szkolnych tu liczy się tylko dollar, Kanada to smutny kraj, brak pięknej architektury, wielkie drapacze chmur to kwestia tylko czasu kiedy stracą zainteresowanie i nikt nie będzie chciał już dłużej zadzierać głowy do góry, mówię o architekturze piękna które przetrwały więcej niż 300 lat, czy dzisiejsze drapacze chmur dotrwają do 2400 roku? Życzę zdrówka.
I ty wiesz i ja wiem czemu jest tyle Polonii xD Polacy emigrowali w czasie II wojny i teraz poza granicami jest dużo naszych Polaków, ich dzieci /wnuków /prawnuków itd a dwa dużo Polaków emigrowało, kiedy weszliśmy do uni Europejskiej w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Poza tym teraz też część osób wyjeżdża za granicę z tych samych powodów.
Polacy się wyprowadzają z kraju częściej, ale jak siedzą w Polsce to się rzadko przeprowadzają. Ta średnia którą powiedziałeś, średnia przeprowadzka co 5 lat to bardzo często moim zdaniem.
Nie przeprowadzamy się dla pracy - raczej - szukamy pracy w swojej okolicy. Co innego student, który wynajmuje mieszkanie, bierze plecak, walizkę, torbę pod pachę i idzie. Ale jak masz swoje mieszkanie (dom), to się raczej nie przeprowadzamy. W Polsce nie ma takich dużych odległości, więc możemy też dojeżdżać.
Szacuje się, że ludzi polskiego pochodzenia jest na świecie około 60 milionów. W Polsce jest około 38 milionów. Ale to "przeprowadzanie się" Polaków na zachód trwa od czasów zaborów wieloma falami.
Polacy obecnie przeprowadzają się z pewnością częściej niż ich rodzice. Otwarcie na EU, późniejsze zakładanie rodziny a przede wszystkim sytuacja mieszkaniowa i lokalnego rynku pracy wymusiła elastyczność . Jest jednak pewna cezura, która jest pójście dzieci do szkoły. Ja sama mieszkam poza Polską i przeprowadzalam się 4 razy, tym dwukrotnie były to odległości 500 i 800 km. Przeprowadziłam się też 2 razy z dzieckiem, ale gdy już wiedzieliśmy, że młody zbliża się do wielu szkolnego postanowiliśmy kupić nasz 'forever home'. Jest to po części też inwestycja, bo jak mam za fajny metraż płacić 1000 euro czynszu bez opłat, to wolę płacić raty kredytu a w przyszłości mieć coś spłaconego na emeryturze. Amerykanie w większości mieszkają w domach jednorodzinych (słynne suburbs), ich pierwszy dom jest chyba nawet subsydiowany lub mają tani kredyt. Do tego jest inny system kredytowy niż w Polsce, więc łatwiej zmieniać nieruchomości.
Ja się przeprowadzałem 12 razy w Polsce ;) Wszystkie w obrębie aglomeracji warszawskiej. Ale znam wielu ludzi z Krakowa czy Śląska, którzy przeprowadzali się częściej ode mnie.
Może to obraz z Amerykańskiego filmu gdzie nagle do miasta wprowadza się nowy dzieciak, bo jego ojciec jest wojskowym, więc często się przeprowadzają. Ktoś jeszcze pamięta taką narrację? ;)
Tak masz racje zgadzam się , znamy to naprawdę z US filmów , jeszcze muszę dodać że nie zabierają mebli tak jak my , tylko pare osobistych rzeczy i w drogę ( też z filmu to znam ) 😊
@@bozenamalczyk Moja kolezanka wyszła za mąż za Amerykanina gdy on służył w wojsku. Po skończeniu jego kontraktu przeprowadzili się z bazy w Alabamie do Minnesoty, wojsko nie pozwoliło im się samodzielnie spakowac. Mogli zabrać tylko dokumenty i kilka rzeczy osobistych a całą resztę spokowała oddelegowana przez armię firma. Kasia wspominała, że ludzie w tej bazie dziwili się, że oni mają porządne meble, tak jakby wiedzieli, że w każdej chwili wojsko oddeleguje ich na 2gi koniec świata, więc nie warto mieć wartościowych rzeczy.
Zbam wielu ludzi w Polsce, którzy się przeprowadzali po kilkanaście razy. Często wynajmowali mieszkania lub pokoje na rok. Wydaje mi się to normalne, jak nie chcesz mieszkać z rodzicami do czasu zarobienia na swoje mieszkanie
Ja myślę że u nas przywiązanie do ziemi po prostu ma związek z historia. W komunie praca była w jednym miejscu zazwyczaj. Ale to się też zmienia. Bo i ustrój się zmienił. Jedzie się tam gdzie praca. Myślę że pod tym względem jesteśmy podobno do amerykanios. Bo inne potrzeby ma emerty z inne dzieciaty. A inne student.
Jesli policzę sezonowe przeprowadzki na zimę w cieplejsze miejsce , to dwie przeprowadzki w roku bez zabierania mebli. Przez ponad 60 lat nazbierałoby się sporo. 12 domów, 4 aglomeracje. Nie zamieniłbym doświadczenia z nikim. Gdybym był młodszy, przeprowadziłbym się jeszcze do Austin , Texas.
Podstawowa różnica polega na tym, że w Polsce jest jednak większe przywiązanie do własnego domu lub mieszkania. Wynajem jest nieopłacalny i właściwie jest tylko smutną koniecznością dla większości wynajmujących. W Polsce praktycznie każdy normalny średnio rozgarnięty człowiek, który chce założyć rodzinę, myśli o zakupie własnej nieruchomości, co ewidentnie wpływa negatywnie na mobilność i zdolność do późniejszej przeprowadzki. Niestety bardzo często wiąże się to z 20 czy 30 letnim kredytem, który bardzo wiąże z danym miejscem. Ludziom wynajmującym jest jednak dużo łatwiej się przeprowadzać...
W Polsce ludzie zazwyczaj już się do polskich miast nie przeprowadzają, bo nie ma tam pracy, albo jest, ale za takie pieniądze, że wystarczy jedynie na wynajem. Ostatnio wręcz, ze względu na inflację i drożyznę jest trend odwrotny, ludzie wracają na wieś. A jak ktoś wyjeżdża za pracą, to za granicę, n.p. do Niemiec, bo rzut beretem i nie ma granicy.
Ja bym doprecyzowala. Duże ośrodki miejskie jak Warszawa, Wrocław czy Poznań mają pracę, jednak ceny wynajmu i nieruchomości na własność są horrendalne i skutecznie wypychaja ludzi na przedmieścia lub do mniejszych ośrodków. Infrastruktura drogowa czy kolejowa ułatwia dojazdy gdy nie mamy auta (vide okolice Poznania jak Suchy Las, Dopiewo czy rejony podwarszawskie). Do tego dochodzi fakt, że w centrum miast, w pięknych kamienicach należących do miasta mieszkają lokatorzy komunalni i socjalni przez co stan tych mieszkań często pozostawia wiele do życzenia a i okolica nie zachęca do osiedlania się rodzin i bardziej majetnych osób.
Są też sytuacje że bogaci amerykanie sie przeprowadzają bo im sie znudziło.Polacy bardziej sie przywiązują do swojego miejsca,które dobrze znają i mają przyjaciól i znajomych od wielu lat,a nowych znaleźć jest trudno.
Na drugi koniec polski jesteś w stanie dojechać tego samego dnia. W USA już nie bardzo. Duże miasta, "stolicę stanów" są od siebie od done bardziej niż np. Miasta wojewódzkie. Więc nie ma sensu przeprowadzać się daleko. Zresztą i u nas bogaci mają kilka domów. Jeden w górach, drugi letni na wsi, mieszkanie w mieście gdzie robi biznes i główny dom rodzinny pod miastem. Mam też wielu znajomych którzy mają mieszkania służbowe 400km od swojego normalnego mieszkani. I tak w weekend są u siebie w tygodniu w służbowym, czasami zostają na weekend w służbowym bo niechce im się jechać tyle km żeby zoabycz znajomych
Nie wiem jaki problem masz z Ohio 🙂 ja mieszkam. W Ohio 27 lat i uwazam, ze to piekny, chociaz nie za bardzo doceniony stan. Pracy tez nie brakuje. Mamy piekne miasta, rzeki, jezioro, parki narodowe. Przyjedz i sprawdz 😉 A jesli chodzi o przeprowadzki to w Polsce przeprowadzalam sie 17 razy a w stanach “tylko” 5 😂
Wracając ostatnio z Chicago na wschodnie wybrzeże , autostrada I90 , styczeń 2022 , w okolicach poboru oplaty za przejazd , trwała jakaś budowa , czy to może elektroniczny pobór za przejazd ? .
Probujesz chyba udowodnic, ze Polacy takze sie przeprowadzaja i to z takich samych powodow, jak Amerykanie..? A potem przytaczasz statystyki mowiace o tym, ze Amerykanin przenosi sie srednio 12 razy. Znasz jakiegos Polaka, ktory sie przeprowadzal 12 razy? No wlasnie...
Mam mniej niż 30 lat i przeprowadzałam się już 6 razy w swoim życiu i to i tak zaniżona liczba, przy założeniu, ze studia liczę jako jedną przeprowadzkę, bo w ich trakcie mieszkałam w 3 różnych mieszkaniach :D myślę więc, że są tacy Polacy, którzy przeprowadza się 12 razy w życiu :)
@@superbuki może i tak. Ja też się sporo przeprowadzałam bo wyemigrowałam. Ale jak patrzę na moich znajomych w Polsce, to oni sie przeprowadzali 2-3 razy. W momencie zakupu mieszkania/domu osiadają tam raczej na stałe.
Sam jestem Polakiem, który przeprowadzał się 12 razy i znam wielu takich ludzi. Jak chcesz w młodym wieku mieszkać sam, a nie u rodziców i nie masz pół miliona na kupno mieszkania to tak to często wygląda.
Głównym powodem braku przeprowadzek w Polsce,jest brak mieszkań!!! Czasami młode małżeństwo mieszka z rodzicami bo nie ma dokąd pójść. Chociaż ostatnio zaczęło to się zmieniać.
@@hermanmelville3368 A co z mniejszymi miasteczkami, np. Eugene? Bo jak chodzi o pizganie, to u nas w PL (Podhale) wcale lepiej nie jest. Ja ogólnie wolę klimat bardziej umiarkowany, ale żeby trochę więcej Słońca było. California, Nevada Wyoming to za gorące stany dla mnie. Pozdrawiam.
10 mln Polaków i polskiego pochodzenia a to duża roznica. Moje wnuki urodzone z amerykańskich rodziców wcale za Polaków się nie uważają , a według statystyk są polskiego i pochodzenia.
@@utahdan231 ,,Moje wnuki urodzone z amerykańskich rodziców'' Oboje rodziców tych wnuków byli amerykańscy,a ty jesteś ich dziadkiem. To skąd ci rodzice się wzięli? W chipsach Amerykanina wygrałeś? W Polsce też nie wiadomo ilu ludzi czuje się Polakami. Ale jakoś to trzeba szacować, bo przecież nikt nie będzie chodzi po świecie i pytał sie 8 mld. ludzi ilu z nich czuje się Polakami. I szacunkowo co trzeci Polak nie mieszka w Polsce.
@@maranatha5473to kto zaliczy ich do siebie? Amerykanie czy Polacy? Czy wnuków będzie 2 razy więcej? A twój pradziadek skąd pochodzi? I tego pewnie nawet nie wiesz..
Raz się wyprowadziłem. Ponieważ było daleko do pracy (prawie 20km) zrezygnowałem z pracy i miałem swój warsztat. Potem wyjechałem na rok na stacj| badawczą i po powrocie się przeprowadziłem na drugi koniec kraju. Ale znalazłem pracę prawie 30km od domu więc mieszkanie zamknąłem na cztery spusty (wynająć komuś to za duże ryzyko) i wynajmuję małe mieszkanie bliżej. Pośród znajomych zdecydowanie zawyżam statystykę "mobilności" ale to chyba dlatego że nie mam rodziny. Ludzie z którymi pracuję dojeżdżają nieraz z daleka (30-70km) ale się nie przeniosą, bo koszt operacji zeżarłby zysk z bliskości pracy i wolą oszczędzić pieniądze tracąc nawet 2h dziennie w samochodzie. W Polsce przeprowadzka w trakcie standardowego życia to ostateczność i raczej to nieduże odległości, w ramach jednego województwa. Przynajmniej z mojej obserwacji taki obraz się wyłania.
Gdybym miał rodzinę albo nie miał swojej nieruchomości (czyli nie byłoby mnie dokąd wyrzucić) prawdopodobnie nie miałbym szans na wynajęcie tego drugiego mieszkania albo przynajmniej byłoby to bardzo drogie. Bo wynajmujący chciałby w ten sposób przynajmniej częściowo pokryć ryzyko jakie wiąże się z przyjęciem lokatora - lokator ma w Polsce więcej praw do nieswojej (wynajmowanej) nieruchomości niż jej właściciel. To też jest czynnik hamujący. Masz swoje to się tego trzymasz.
Czym innym jest emigracja zarobkowa 'za chlebem' do innego kraju, do innego miejsca we własnym kraju, a czymś innym jest 'wyprowadzka' młodych z domu rodzinnego czy też po prostu do nowego domu/mieszkania.
Jeśli w Polsce ktoś ma dom to raczej go nie zmienia. W przypadku mieszkania może 2-3 razy. Wiele razy przeprowadzają się tylko ludzie którzy nie mają własnego mieszkania i wynajmują mieszkanie.
Ty mówisz o 12 razach, u nas to myślę średnio 2-3x - na studia, po studiach np. zmiana pracy, plus może np. po ślubie. Reszta to co najwyżej w obrębie miasta jak komuś się najem kończy, tego nie liczę
Dokładnie. Zazwyczaj 1 przeprowadzka na studia i potem albo się wraca (rzadziej) albo masz 2 przeprowadzkę po założeniu rodziny. I tyle... Czemu tak jest. Jak już wziąłeś kredyt na 30-35 lat no to gdzie się masz przeprowadzać, jak praktycznie do starości będziesz ten dom spłacał?
2:45 no tylko, że przeprowadzasz się 1000km i to nadal jest us, są drobne różnice kulturowe czy nawet językowe. No i końcówka ehhh, to tak jakbyś porównywał meksyk z usa, że ooo w meksyku też dużo ludzi się przeprowadza, do was i co meksykanie też żyją stylem kupie dom a za 5 lat większy? Można ci przyznać racje, jeśli bezmyślnie się ciebie słucha, mając pewne zaufanie i sympatie, ale serio nie udawaj obeznanego skoro masz braki wiedzy na tematy które mówisz, bo masz jeden powód do bycia autorytetem a jednak ludzie cię słuchają i mogą powtarzać taką bzdurę
Chodzi o to ze czesto Amerykanie jak kupuja dom to potem sprzedaja i kupuja inny. W Polsce zazwyczaj kupuje sie na cale zycie. Pewnie o to chodzilo tym Polakom co mowia ze Amerykanie sie czesto przeprowadzaja.
Dave, dlaczego Ohio jest takim podłym stanem? Wybieram się tam w tym roku, gdyż od 25 lat kibicuję Cleveland Cavaliers i chcę obejrzeć kilka ich meczów. Nigdy nie byłem w USA. Odradzasz wizytę w tym stanie?
Nie wierz w takie bujdy. Cleveland podupadło ale przedmieścia maja się dobrze i bogato. Columbus rozbudowało się sie i jest super metropolią. Śródmieście Cleveland tez jest bardzo przyjemne.
Podoba mi sie style niemiecki i francuski,ludzie przechodzac n'a emeryture sprzedaja dom lub mieszkanie i kupuja duzo tanszy w mniejszej miejscowosci.A za kase ktora zostala kupuja kampera, lub podruzuja w inny sposób.A polacy mysla ze niemieccy emeryci maja tyle kasy i tak wielkie emerytury. A Pl jest odwrotnie ,starsi ludzie na starosc mieszkaja sami duzym métrazu i narzekaja n'a wszystko.A mieszkanie trzeba zostawic dziecia.
Tak nie do końca jest w Niemczech. Sama mam tu dom, bo ostatnie 15 lat było bardzo korzystne dla kupujących. Jednak przeważająca część obecnych emerytów nie miała domów na własność, tylko wynajmowala. Obecnie 48% społeczeństwa na własnościowe domy lub mieszkania. Osoby w latach 70/80tych mające sporą gotówkę inwestowały w nieruchomości na wynajem. W Zagłębiu Ruhry po zamknięciu kopalń można było tanio kupić domki górnicze, część osób na to się decydowała, ale jeszcze w latach 90tych wlascicielami było ok 28% społeczeństwa. Obecnie sporo starszych ludzi decyduje się na tzw betreute Wohnungen, mieszkania z udogodnieniami dla osób chorych i o mniejszej mobilności. Można w nich mieć opiekę pielęgniarską, sprzątanie, czasem w tych domach jest stołówka, więc nie trzeba gotować samemu. Nie jest to tanie rozwiazanie, ale ich dzieci (czyli bardziej mobilne pokolenie, często mieszkające daleko od rodzcow) często się dokładają. Co do kamperów, domów w Hiszpanii etc to jest to wąska grupa emerytów.
Te grafiti. Jakie są wyraziste mocno podkreślone Amerykanie to jednak kultura twardych ludzi. Europa ma takie mdłe nawet grafiti. Przeprowadzi są zdrowe dla zdrowia psychicznego
W Polsce jest ok 4 mln mieszkań w betonowych blokach wybudowanych za czasów "Komuny", do 1989 roku. Koszt mieszkania w takim własnym mieszkaniu wynosi od 600 do 1500 zł. Wynajęcie mieszkania od kogoś kosztuje od 2 do 5 tysięcy zł, a więc od 3 do 5 razy drożej. Wynika to z całkowitej dezorganizacji rynku wynajmu mieszkań. Do 1989 roku wynajmowanie mieszkań było formalnie nielegalne. Ze względów politycznych dalej jest to działanie na granicy legalności. W praktyce przypomina to handel narkotykami, wszyscy to robią, ale w razie jakichś problemów do gry wchodzą gangi czyścicieli mieszkań, prawnicy i dziadowskie sądy. Policja sprytnie umywa ręce, a media i politycy grzmią o "krwiopijcach właścicielach mieszkań". W sumie każdy chce być dobroczynnym i szlachetnym, ale za cudze pieniądze. Z kolei sprzedaż mieszkania jest uważana za potencjalną spekulację i grozi opodatkowaniem 30%.jeśli szybko nie kupisz następnego. Jest przy tym ryzyko wpadki z "nieusuwalnymi lokatorami" albo błędów w dokumentach i drakońskich podatków. Dlatego większość ludzi kurczowo trzyma się swoich starych mieszkań. a wynajmowanie przypomina polowanie w dżungli. Paradoksalnie, łatwiej jest wyjechać żyć za granicą niż przeprowadzić się w Polsce.
W Polsce ludzie kupują mieszkania na własność, i to nas przywiązuje do danego miejsca. Jak weżmiesz mieszkanie na kredyt na np. 20-30 lat, to nie ma możliwości by to zostawić i się wyprowadzić z rodziną .Jak w miejscu zamieszkania zabraknie pracy, to się klepie biedę , bo nie ma szans na przeprowadzkę . Głupie , ale prawdziwe.
Wiekszosc ludzi ma kredyt i niespłacony dom , kiedy kupuje nowy. Zatrudniasz agenta realnosciowego , konczysz umowe pozyczkowa z jednym bankiem , drugi bank splaca twoja roznice pierwszemu bankowi, przenosi kapital na swoje konto i zaczynasz splacac nowy dom. Wszyscy tak robia.
dzięki za wyjaśnienie - miałem skrzywiony obraz przez Florydę gdzie wszyscy byli z przeróżnych stron US, np. kolega z którym pracowałem był z Houma LA i nie był w domu przez 5 lat (miał 22 lata)
@@_Chakotay Wyjechałem z Polski za komuny. Za co była komuna może mnie ścigać? Za kupowanie papierosów od sowieckich sołdatów, które komuna nie potrafiła wyprodukować? Benzynę też sprzedawali za grosze w beczkach po 200 litrów. Tak z ciekawości....znasz te czasy?
Czy jak mówisz o roku 1012 - to masz na myśli 1912 czy 2012? Bo danych z 1012 na pewno nie ma. Ja rozumiem pomyłkę, ale chciałabym wiedzieć w którą stronę ta pomyłka.
County to powiat , hrabstwo to borough. W USA jest tylko 18 boroughs a reszta to powiaty i jest ich ponad 3000. Polacy nie rozumiejąc podziału , nazywają wszystko hrabstwami. I to jest błąd.
@@bmitaszka Po polsku nie używa się słowa "powiat", gdy się mówi o podziale administracyjnym w krajach anglosaskich Za to "county" jak najbardziej jest tłumaczone w tym kontekście na "hrabstwo" No i jeszcze "count" to nie tylko czasownik "liczyć", ale i "hrabia"
W Polsce ludzie się nie przeprowadzają bo nie ma mieszkań do których można się przeprowadzić. Nie ma mieszkań na wynajem a zakup mieszkania jest bardzo drogi.
@@zygiusa8402 tak mysli duzo ludzi, ktorzy nigdy nie mieli nieruchomosci i kredytu. Mysla, ze jak masz kredyt to juz nigdy nie mozesz nigdzie mieszkac.
Myślę, że bardziej chodzi o to, że Polak jak już ma swoje mieszkanie, to z reguły w nim zostaje, niezależnie od tego czy w okolicy jest praca, czy nie.
Miecio, Ty masz dwie lewe rece. Pozytku z ciebie mniej niz z wrobla!!!! Jak sie nie wezmiez do roboty to tez bedziesz sie przemieszczal (Move out) na adres : """"" POD MOSTEM !!!
Dave A czy ktoś Cię poprawia i pokazuje błędy w wymowie ? Uczysz nas w swoich filmikach jak brzmieć lepiej po angielsku. Dobrze by było, gdybyś też brzmiał dobrze po polsku ;) Dzieci, kobiety się przeprowadziŁY. A mężczyźni się przeprowadzili. Trzeba się nauczyć rodzaju męskiego żeńskiego i nijakiego. Nie wspominając odmiany przez przypadki. Mianownik, celownik, narzędnik itp.
Czym innym, jest np wyprowadzka z rodzinnego domu i naturalne osiedlenie się np tam, gdzie się studiowało. W Polsce ludzie raczej dosyć rzadko przeprowadzają się gdzieś dalej, gdy już mają np jakiś domek, pracę i dzieci. Za to zapewne popularny jest u nas obraz przeprowadzek z amerykańskich filmów - czyli ojciec dostał awans i cała rodzina + pies wsiada w załadowanego na maksa kombiaka (jeszcze kwiatki wystające przez okna i bagaże na dachu) i jadą ku nowemu otwarciu w zupełnie innym miejscu... 😉
Polak przeprowadza się głównie dlatego, że nie ma swojego "miejsca", najczęściej właśnie wychodząc z domu rodzinnego i jadąc na studia czy idąc do pierwszej pracy..
Jednak po tym czasie praktycznie wszyscy, myślą już o tym gdzie kupić dom/mieszkanie, które będzie im służyć do końca życia.
Gdy masz już kupiony swój dach nad głową i rodzinę, wtedy wyprowadzka jest czymś bardzo rzadkim.
Myślę nawet, że wielu Polaków nawet jakby usłyszało, że zapłacą im trochę więcej za dom, ale mają się wyprowadzić to mocno kręciło by nosem, że muszą tak zrobić 🙈
Dave mówi tak jak jest w rzeczywistości ; biali ludzie wyprowadzają się jak wprowadza sie coraz więcej biednych ludzi; widziałam piękne osiedla które po krótkim czasie były zdewastowane ; wszystko co można było sprzedać było powyrywane i sprzedane ; to jest ta smutna rzeczywistosc( to widziałam w Chicago )pozdrowowienia dla Dave😊
Szałasy i lepianki powinni im budować gdzieś na obrzeżach miast 😁
No jak się nie potrafią zachować to pogonić dzicz niech sobie założą jakąś osadę ulepią nigla i tam żyją.
U nas sprzedaż domów co 5 lat nie przejdzie. Jak otrzymasz dom np. w spadku to nie możesz go sprzedać w przeciągu 5 lat bo zapłacisz podatek, jak kupisz dom i go sprzedasz za np. 3 lata to też zapłacisz podatek bo urząd skarbowy uzna Cię za developera.
W Niemczech jest posobnie. Jeśli dom sprzeda sie szybkiej niż po 3 latach, będzie trzeba zaplacic podatek spekulacyjny.
W Polsce bardzo rzadko zdarza się, aby cała rodzina wyprowadzała się np. z Rzeszowa do Wrocławia, albo z Białegostoku do Bydgoszczy. Tego praktycznie nie ma, jeśli ktoś się wyprowadza, to albo młody człowiek na studia, albo ojciec do pracy za granicę - ale rzadko kiedy ściąga tam całą rodzinę. A ile razy w Stanach cała rodzina z Luizjany jedzie na przykład do Kalifornii, sprzedając swój dom i kupując tam nowy. W Polsce tego nie ma, chociaż tułacze (wynajmujący) potrafią się przeprowadzać w obrębie powiedzmy 20-30 km całkiem często.
Bo mało kto może sobie na pozwolić. Wszystko zależy jaką ofertę pracy miałby dostać. Widzę po znajomych że też potrafią wyprowadzać się za praca na drugi koniec kraju, ale są to osoby z specyficznym zawodem często specjalistycznym lub wysokim kierowniczym. Kiedy u siebie w mieście może liczyć na polepszenie wynagrodzenia o np 1k zł to już w innym mieście często proponują im 5k więcej. Wiadomo że kasjerka czy magazynier nie będzie szukał podobnej pracy na drugim końcu polski bo mu się to nie kalkuluje.
@@bdg4life820 Jak ktoś mieszka od zawsze w Rzeszowie, a w Gdańsku ma dostać 5 tysięcy więcej i z tego powodu całą rodziną sprzedają mieszkanie i opuszczają rodzinne miasto, to raczej średnio to widzę. Może dlatego, że ja od urodzenia mieszkam w tym mieście, w którym się urodziłem. I mówię też nie o pojedynczych osobach, ale całych rodzinach, bo wiadomo, że z prowincji młodzi ludzie migrują do dużych miast, np. na studia, ale nie o tym pisałem. Fakt, znałem małżeństwo, które zmieniało miejsca zamieszkania w obrębie całej Polski, ale to była bardziej złożona historia, tzn. ostatecznie wrócili tam, gdzie byli ich rodzice/teściowie. Ja się urodziłem tu i mieszkam tu i znam tu ludzi i mam mieszkanie i rodzinę i nie wyobrażam sobie nagle zwinąć manatki i przeprowadzić się na drugi koniec Polski (na zawsze), bo tam dostanę 5 koła więcej.
@@Brutus__ to był tylko przykład a uczepiłeś się jakby to był jakiś wzór pod który można podstawić każdego człowieka. Dla jednego to będzie 10k na rękę zamiast 5k, a dla drugiego 15k go przekona i służbowe mieszkanie
@@bdg4life820 No jakże "tylko przykład"? Myślałem, że to ważny argument. Podawaj ważne argumenty, a nie jakieś tam tylko przykłady, od których sam się potem dystansujesz. Jeśli ktoś ma już rodzinę, a nie jest studentem, czy młodym człowiekiem na starcie, to naprawdę sporadyczne są takie przypadki, że przenosi się gdzieś daleko do innego miasta, aby zacząć nowe życie, porzucając to wszystko, w czym żył przez ostatnie 30-40 lat. W Polsce jeśli się wyjeżdża do dużego miasta, to na studia, czy po prostu po szkole średniej, ale nie wyjeżdża się w momencie, gdy ma się ustabilizowane życie. Nawet wysokiej klasy lekarz-specjalista najczęściej zostaje tam, gdzie mieszka (jeśli wrócił po studiach) i najwyżej dojeżdża do większego miasta (powiatowego/wojewódzkiego) do pracy, a nie - właśnie jak w USA - że sprzedaje wszystko co ma i na zawsze wyprowadza się na drugi koniec kraju. Dlatego właśnie w Polsce na prowincji są piękne domy i ta prowincja jest zadbana, bo ludzie generalnie tam zostają, żyją, mieszkają i budują społeczności, a w USA prowincja wygląda czasem tak, jak hrabstwo Loving w Teksasie - powierzchnia jak trzy Warszawy, a mieszkańców 60. i pustynia.
@@Brutus__ no to mam też byłych kierowników którzy się przeprowadzili dalej z pracą po awansie, wobce je firmie też mam takich ludzi z rodziną. Ale za nimi pdaza duży pieniądz a nie 5kna rękę. Nikt nie wyjedzie za taką kwotą, bo można to dostać w większości miejsc w Polsce, co innego dodatkowe 5k. Po wypłata rzędu 10k czy 15k na rękę to już nie jest standardem. Podaje przykłady z życia, te które znam. Konkretnych argumentów ci nie podam bo nie jestem instytutem badawczym, tak samo jak ty nie jesteś. Jak już się tak czepiasz, to gdzie są źródła twoich "ważnych" argumentów?
Ja przeprowadzałem sie 6 razy, mam 54 lata,. Do średniej amerykańskiej trochę mi brakuje 🙃, ale mieszkam w Polsce, więc i "polska norma" przeprowadzkowa mnie określa.
Polacy po '89 r. stali się bardzo mobilni. Ale w głowach mamy taki "ideał" że trzeba się trzymać jednego miejsca. Przeprowadzamy się całkiem często, ale chyba myślimy o tym inaczej. A poza tym w Ameryce - jak wiadomo - "wszystko większe, szybsze i lepsze" niż w Polsce ...
Pozdrawiam
Przemek
Pozdrawienia z Kanady, Drogi David, pozwól ze wytłumaczę jak to jest z tymi przeprowadzkami; tu gdzie mieszkam czyli w Ontario, Kanada, osada Brampton, 650 tyś ludzi, zero uniwersytetów i tylko jeden mały Sheridan College, Brampton jest w odległości 30 km od Toronto. Generalnie emigranci kupują domu od firm budowniczych z planów, domy te nie są jeszcze wybudowane dlatego maja dużo niższe ceny, od domów już zamieszkałych, po okresie skończeniu budowy domów, firma przenosi się na inny obszar budowy kolejnych domów, i ci co kupili wcześniej prosto od firmy budowlanej zaczynaja sprzedaż swoich domów oczywiście nie wszyscy, prywatnym osobom którzy szukają domu dla siebie po dużo wyższej cenie aby zrobić profit na sprzedaży tego domu, a sami znowu kupują dom z planów który jest dużo tańszy, podam przykład w 2000 roku kupiłeś dom z planu za 450 tyś, a po 5 latach sprzedałes za 1mln. Trzeba pamiętać ze kultura Ameryki Północnej nie jest literatura i teatr jak w Europie tylko inwestycje w nieruchomosci i bankowość. Kanada to kraj dla ludzi którzy nie szukają kultury i patriotyzmu, słowo patriotyzm nawet nie istnieje w podręcznikach szkolnych tu liczy się tylko dollar, Kanada to smutny kraj, brak pięknej architektury, wielkie drapacze chmur to kwestia tylko czasu kiedy stracą zainteresowanie i nikt nie będzie chciał już dłużej zadzierać głowy do góry, mówię o architekturze piękna które przetrwały więcej niż 300 lat, czy dzisiejsze drapacze chmur dotrwają do 2400 roku? Życzę zdrówka.
I ty wiesz i ja wiem czemu jest tyle Polonii xD Polacy emigrowali w czasie II wojny i teraz poza granicami jest dużo naszych Polaków, ich dzieci /wnuków /prawnuków itd a dwa dużo Polaków emigrowało, kiedy weszliśmy do uni Europejskiej w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Poza tym teraz też część osób wyjeżdża za granicę z tych samych powodów.
Zapominasz o emigracji zarobkowej przed II WŚ. Mnóstwo Polaków wyjechało do USA w dwudziestoleciu międzywojennym "za chlebem".
Polacy się wyprowadzają z kraju częściej, ale jak siedzą w Polsce to się rzadko przeprowadzają. Ta średnia którą powiedziałeś, średnia przeprowadzka co 5 lat to bardzo często moim zdaniem.
1:56 Uważaj! Za Tobą :P
Właśnie zakładam, że jakaś krótka wymiana zdań miała miejsce. Aż trochę szkoda, że Dave takie akcje zapewne wycina. Może się odniesie, jak tutaj było?
Nie przeprowadzamy się dla pracy - raczej - szukamy pracy w swojej okolicy. Co innego student, który wynajmuje mieszkanie, bierze plecak, walizkę, torbę pod pachę i idzie. Ale jak masz swoje mieszkanie (dom), to się raczej nie przeprowadzamy. W Polsce nie ma takich dużych odległości, więc możemy też dojeżdżać.
Szacuje się, że ludzi polskiego pochodzenia jest na świecie około 60 milionów. W Polsce jest około 38 milionów. Ale to "przeprowadzanie się" Polaków na zachód trwa od czasów zaborów wieloma falami.
Polacy obecnie przeprowadzają się z pewnością częściej niż ich rodzice. Otwarcie na EU, późniejsze zakładanie rodziny a przede wszystkim sytuacja mieszkaniowa i lokalnego rynku pracy wymusiła elastyczność .
Jest jednak pewna cezura, która jest pójście dzieci do szkoły. Ja sama mieszkam poza Polską i przeprowadzalam się 4 razy, tym dwukrotnie były to odległości 500 i 800 km. Przeprowadziłam się też 2 razy z dzieckiem, ale gdy już wiedzieliśmy, że młody zbliża się do wielu szkolnego postanowiliśmy kupić nasz 'forever home'. Jest to po części też inwestycja, bo jak mam za fajny metraż płacić 1000 euro czynszu bez opłat, to wolę płacić raty kredytu a w przyszłości mieć coś spłaconego na emeryturze.
Amerykanie w większości mieszkają w domach jednorodzinych (słynne suburbs), ich pierwszy dom jest chyba nawet subsydiowany lub mają tani kredyt. Do tego jest inny system kredytowy niż w Polsce, więc łatwiej zmieniać nieruchomości.
Ja się przeprowadzałem 12 razy w Polsce ;) Wszystkie w obrębie aglomeracji warszawskiej. Ale znam wielu ludzi z Krakowa czy Śląska, którzy przeprowadzali się częściej ode mnie.
Może to obraz z Amerykańskiego filmu gdzie nagle do miasta wprowadza się nowy dzieciak, bo jego ojciec jest wojskowym, więc często się przeprowadzają. Ktoś jeszcze pamięta taką narrację? ;)
Tak masz racje zgadzam się , znamy to naprawdę z US filmów , jeszcze muszę dodać że nie zabierają mebli tak jak my , tylko pare osobistych rzeczy i w drogę ( też z filmu to znam ) 😊
@@bozenamalczyk Moja kolezanka wyszła za mąż za Amerykanina gdy on służył w wojsku. Po skończeniu jego kontraktu przeprowadzili się z bazy w Alabamie do Minnesoty, wojsko nie pozwoliło im się samodzielnie spakowac. Mogli zabrać tylko dokumenty i kilka rzeczy osobistych a całą resztę spokowała oddelegowana przez armię firma. Kasia wspominała, że ludzie w tej bazie dziwili się, że oni mają porządne meble, tak jakby wiedzieli, że w każdej chwili wojsko oddeleguje ich na 2gi koniec świata, więc nie warto mieć wartościowych rzeczy.
12 razy w życiu!!!??? O matko! W Polsce myślę że średnia to może maksymalnie 1,5 raza.
Zbam wielu ludzi w Polsce, którzy się przeprowadzali po kilkanaście razy. Często wynajmowali mieszkania lub pokoje na rok. Wydaje mi się to normalne, jak nie chcesz mieszkać z rodzicami do czasu zarobienia na swoje mieszkanie
W obrębie jednego miasta więcej razy się przeprowadzałem. :)
Ja myślę że u nas przywiązanie do ziemi po prostu ma związek z historia. W komunie praca była w jednym miejscu zazwyczaj. Ale to się też zmienia. Bo i ustrój się zmienił. Jedzie się tam gdzie praca. Myślę że pod tym względem jesteśmy podobno do amerykanios. Bo inne potrzeby ma emerty z inne dzieciaty. A inne student.
Jesli policzę sezonowe przeprowadzki na zimę w cieplejsze miejsce , to dwie przeprowadzki w roku bez zabierania mebli. Przez ponad 60 lat nazbierałoby się sporo. 12 domów, 4 aglomeracje. Nie zamieniłbym doświadczenia z nikim. Gdybym był młodszy, przeprowadziłbym się jeszcze do Austin , Texas.
W Polsce zazwyczaj jak ktoś się przeprowadził 3-5 razy to to jest sporo
Podstawowa różnica polega na tym, że w Polsce jest jednak większe przywiązanie do własnego domu lub mieszkania. Wynajem jest nieopłacalny i właściwie jest tylko smutną koniecznością dla większości wynajmujących. W Polsce praktycznie każdy normalny średnio rozgarnięty człowiek, który chce założyć rodzinę, myśli o zakupie własnej nieruchomości, co ewidentnie wpływa negatywnie na mobilność i zdolność do późniejszej przeprowadzki. Niestety bardzo często wiąże się to z 20 czy 30 letnim kredytem, który bardzo wiąże z danym miejscem. Ludziom wynajmującym jest jednak dużo łatwiej się przeprowadzać...
Brawo Dave!
W Polsce ludzie zazwyczaj już się do polskich miast nie przeprowadzają, bo nie ma tam pracy, albo jest, ale za takie pieniądze, że wystarczy jedynie na wynajem. Ostatnio wręcz, ze względu na inflację i drożyznę jest trend odwrotny, ludzie wracają na wieś. A jak ktoś wyjeżdża za pracą, to za granicę, n.p. do Niemiec, bo rzut beretem i nie ma granicy.
Ja bym doprecyzowala. Duże ośrodki miejskie jak Warszawa, Wrocław czy Poznań mają pracę, jednak ceny wynajmu i nieruchomości na własność są horrendalne i skutecznie wypychaja ludzi na przedmieścia lub do mniejszych ośrodków. Infrastruktura drogowa czy kolejowa ułatwia dojazdy gdy nie mamy auta (vide okolice Poznania jak Suchy Las, Dopiewo czy rejony podwarszawskie).
Do tego dochodzi fakt, że w centrum miast, w pięknych kamienicach należących do miasta mieszkają lokatorzy komunalni i socjalni przez co stan tych mieszkań często pozostawia wiele do życzenia a i okolica nie zachęca do osiedlania się rodzin i bardziej majetnych osób.
Poza terytorium Polski mieszka do 21 milionów Polaków i osób pochodzenia polskiego
Są też sytuacje że bogaci amerykanie sie przeprowadzają bo im sie znudziło.Polacy bardziej sie przywiązują do swojego miejsca,które dobrze znają i mają przyjaciól i znajomych od wielu lat,a nowych znaleźć jest trudno.
Na drugi koniec polski jesteś w stanie dojechać tego samego dnia. W USA już nie bardzo. Duże miasta, "stolicę stanów" są od siebie od done bardziej niż np. Miasta wojewódzkie. Więc nie ma sensu przeprowadzać się daleko. Zresztą i u nas bogaci mają kilka domów. Jeden w górach, drugi letni na wsi, mieszkanie w mieście gdzie robi biznes i główny dom rodzinny pod miastem.
Mam też wielu znajomych którzy mają mieszkania służbowe 400km od swojego normalnego mieszkani. I tak w weekend są u siebie w tygodniu w służbowym, czasami zostają na weekend w służbowym bo niechce im się jechać tyle km żeby zoabycz znajomych
Nie wiem jaki problem masz z Ohio 🙂 ja mieszkam. W Ohio 27 lat i uwazam, ze to piekny, chociaz nie za bardzo doceniony stan. Pracy tez nie brakuje. Mamy piekne miasta, rzeki, jezioro, parki narodowe. Przyjedz i sprawdz 😉
A jesli chodzi o przeprowadzki to w Polsce przeprowadzalam sie 17 razy a w stanach “tylko” 5 😂
Wracając ostatnio z Chicago na wschodnie wybrzeże , autostrada I90 , styczeń 2022 , w okolicach poboru oplaty za przejazd , trwała jakaś budowa , czy to może elektroniczny pobór za przejazd ? .
@@zygiusa8402pewnie tak.
Probujesz chyba udowodnic, ze Polacy takze sie przeprowadzaja i to z takich samych powodow, jak Amerykanie..? A potem przytaczasz statystyki mowiace o tym, ze Amerykanin przenosi sie srednio 12 razy. Znasz jakiegos Polaka, ktory sie przeprowadzal 12 razy? No wlasnie...
Mam mniej niż 30 lat i przeprowadzałam się już 6 razy w swoim życiu i to i tak zaniżona liczba, przy założeniu, ze studia liczę jako jedną przeprowadzkę, bo w ich trakcie mieszkałam w 3 różnych mieszkaniach :D myślę więc, że są tacy Polacy, którzy przeprowadza się 12 razy w życiu :)
@@superbuki może i tak. Ja też się sporo przeprowadzałam bo wyemigrowałam. Ale jak patrzę na moich znajomych w Polsce, to oni sie przeprowadzali 2-3 razy. W momencie zakupu mieszkania/domu osiadają tam raczej na stałe.
Sam jestem Polakiem, który przeprowadzał się 12 razy i znam wielu takich ludzi. Jak chcesz w młodym wieku mieszkać sam, a nie u rodziców i nie masz pół miliona na kupno mieszkania to tak to często wygląda.
Głównym powodem braku przeprowadzek w Polsce,jest brak mieszkań!!! Czasami młode małżeństwo mieszka z rodzicami bo nie ma dokąd pójść. Chociaż ostatnio zaczęło to się zmieniać.
Kokn
Niech ktoś powie: Czy warto zamieszkać w stanie Oregon? Jak tam jest z pracą? Pozdrawiam.
Pizga jak w kieleckim i pełno ćpunów w Portland.
@@hermanmelville3368 A co z mniejszymi miasteczkami, np. Eugene? Bo jak chodzi o pizganie, to u nas w PL (Podhale) wcale lepiej nie jest. Ja ogólnie wolę klimat bardziej umiarkowany, ale żeby trochę więcej Słońca było. California, Nevada Wyoming to za gorące stany dla mnie. Pozdrawiam.
Wybierz Massachusetts, Nevade albo Waszyngton, w Oregonie dużo naćpanych bezdomnych i namioty w centrum miasta
@@seba-se Stan Washington, czy miasto Washington? Bo to dwa różne, bardzo odległe od siebie miejsca ;)
5 mln Polaków mieszka poza Polską? Przecież w samych Stanach mieszka prawie 10 mln. Polaków jest 58,5 mln, z czego w Polsce mieszka 37 mln.
10 mln Polaków i polskiego pochodzenia a to duża roznica. Moje wnuki urodzone z amerykańskich rodziców wcale za Polaków się nie uważają , a według statystyk są polskiego i pochodzenia.
@@utahdan231 ,,Moje wnuki urodzone z amerykańskich rodziców'' Oboje rodziców tych wnuków byli amerykańscy,a ty jesteś ich dziadkiem. To skąd ci rodzice się wzięli? W chipsach Amerykanina wygrałeś?
W Polsce też nie wiadomo ilu ludzi czuje się Polakami. Ale jakoś to trzeba szacować, bo przecież nikt nie będzie chodzi po świecie i pytał sie 8 mld. ludzi ilu z nich czuje się Polakami. I szacunkowo co trzeci Polak nie mieszka w Polsce.
@@maranatha5473błysnąłeś
@@maranatha5473to kto zaliczy ich do siebie? Amerykanie czy Polacy? Czy wnuków będzie 2 razy więcej? A twój pradziadek skąd pochodzi? I tego pewnie nawet nie wiesz..
@@idepowas3329 Ja
Raz się wyprowadziłem. Ponieważ było daleko do pracy (prawie 20km) zrezygnowałem z pracy i miałem swój warsztat. Potem wyjechałem na rok na stacj| badawczą i po powrocie się przeprowadziłem na drugi koniec kraju. Ale znalazłem pracę prawie 30km od domu więc mieszkanie zamknąłem na cztery spusty (wynająć komuś to za duże ryzyko) i wynajmuję małe mieszkanie bliżej. Pośród znajomych zdecydowanie zawyżam statystykę "mobilności" ale to chyba dlatego że nie mam rodziny. Ludzie z którymi pracuję dojeżdżają nieraz z daleka (30-70km) ale się nie przeniosą, bo koszt operacji zeżarłby zysk z bliskości pracy i wolą oszczędzić pieniądze tracąc nawet 2h dziennie w samochodzie. W Polsce przeprowadzka w trakcie standardowego życia to ostateczność i raczej to nieduże odległości, w ramach jednego województwa. Przynajmniej z mojej obserwacji taki obraz się wyłania.
Gdybym miał rodzinę albo nie miał swojej nieruchomości (czyli nie byłoby mnie dokąd wyrzucić) prawdopodobnie nie miałbym szans na wynajęcie tego drugiego mieszkania albo przynajmniej byłoby to bardzo drogie. Bo wynajmujący chciałby w ten sposób przynajmniej częściowo pokryć ryzyko jakie wiąże się z przyjęciem lokatora - lokator ma w Polsce więcej praw do nieswojej (wynajmowanej) nieruchomości niż jej właściciel. To też jest czynnik hamujący. Masz swoje to się tego trzymasz.
Czym innym jest emigracja zarobkowa 'za chlebem' do innego kraju, do innego miejsca we własnym kraju, a czymś innym jest 'wyprowadzka' młodych z domu rodzinnego czy też po prostu do nowego domu/mieszkania.
Jeśli w Polsce ktoś ma dom to raczej go nie zmienia. W przypadku mieszkania może 2-3 razy. Wiele razy przeprowadzają się tylko ludzie którzy nie mają własnego mieszkania i wynajmują mieszkanie.
Ty mówisz o 12 razach, u nas to myślę średnio 2-3x - na studia, po studiach np. zmiana pracy, plus może np. po ślubie. Reszta to co najwyżej w obrębie miasta jak komuś się najem kończy, tego nie liczę
Dokładnie. Zazwyczaj 1 przeprowadzka na studia i potem albo się wraca (rzadziej) albo masz 2 przeprowadzkę po założeniu rodziny. I tyle... Czemu tak jest. Jak już wziąłeś kredyt na 30-35 lat no to gdzie się masz przeprowadzać, jak praktycznie do starości będziesz ten dom spłacał?
Uwielbiam akcent z jakim wymawiasz "Alabama" w 1:55 :)
ja nie znam ludzi ktorzy se przeprowadzaja, ew na studia i potem do normalnego domu
2:45 no tylko, że przeprowadzasz się 1000km i to nadal jest us, są drobne różnice kulturowe czy nawet językowe. No i końcówka ehhh, to tak jakbyś porównywał meksyk z usa, że ooo w meksyku też dużo ludzi się przeprowadza, do was i co meksykanie też żyją stylem kupie dom a za 5 lat większy? Można ci przyznać racje, jeśli bezmyślnie się ciebie słucha, mając pewne zaufanie i sympatie, ale serio nie udawaj obeznanego skoro masz braki wiedzy na tematy które mówisz, bo masz jeden powód do bycia autorytetem a jednak ludzie cię słuchają i mogą powtarzać taką bzdurę
Chodzi o to ze czesto Amerykanie jak kupuja dom to potem sprzedaja i kupuja inny. W Polsce zazwyczaj kupuje sie na cale zycie. Pewnie o to chodzilo tym Polakom co mowia ze Amerykanie sie czesto przeprowadzaja.
Dave, dlaczego Ohio jest takim podłym stanem? Wybieram się tam w tym roku, gdyż od 25 lat kibicuję Cleveland Cavaliers i chcę obejrzeć kilka ich meczów. Nigdy nie byłem w USA. Odradzasz wizytę w tym stanie?
Bardziej Ohio stało się obecnie memem, też byłem tam 8 lat temu i ze swej strony mogę polecić ten stan, pozdrawiam
Nie wierz w takie bujdy. Cleveland podupadło ale przedmieścia maja się dobrze i bogato. Columbus rozbudowało się sie i jest super metropolią. Śródmieście Cleveland tez jest bardzo przyjemne.
@@utahdan231 przeciez Cleveland to taka postac z family guy, lol
Podoba mi sie style niemiecki i francuski,ludzie przechodzac n'a emeryture sprzedaja dom lub mieszkanie i kupuja duzo tanszy w mniejszej miejscowosci.A za kase ktora zostala kupuja kampera, lub podruzuja w inny sposób.A polacy mysla ze niemieccy emeryci maja tyle kasy i tak wielkie emerytury. A Pl jest odwrotnie ,starsi ludzie na starosc mieszkaja sami duzym métrazu i narzekaja n'a wszystko.A mieszkanie trzeba zostawic dziecia.
Tak nie do końca jest w Niemczech. Sama mam tu dom, bo ostatnie 15 lat było bardzo korzystne dla kupujących. Jednak przeważająca część obecnych emerytów nie miała domów na własność, tylko wynajmowala. Obecnie 48% społeczeństwa na własnościowe domy lub mieszkania. Osoby w latach 70/80tych mające sporą gotówkę inwestowały w nieruchomości na wynajem. W Zagłębiu Ruhry po zamknięciu kopalń można było tanio kupić domki górnicze, część osób na to się decydowała, ale jeszcze w latach 90tych wlascicielami było ok 28% społeczeństwa.
Obecnie sporo starszych ludzi decyduje się na tzw betreute Wohnungen, mieszkania z udogodnieniami dla osób chorych i o mniejszej mobilności. Można w nich mieć opiekę pielęgniarską, sprzątanie, czasem w tych domach jest stołówka, więc nie trzeba gotować samemu. Nie jest to tanie rozwiazanie, ale ich dzieci (czyli bardziej mobilne pokolenie, często mieszkające daleko od rodzcow) często się dokładają.
Co do kamperów, domów w Hiszpanii etc to jest to wąska grupa emerytów.
Dlaczego jest taka duża Polonia? Dlaczego Polacy żyją poza granicami? To proste, życie w Polsce jest takie samo jak słowo "must"
Te grafiti. Jakie są wyraziste mocno podkreślone Amerykanie to jednak kultura twardych ludzi. Europa ma takie mdłe nawet grafiti. Przeprowadzi są zdrowe dla zdrowia psychicznego
To nie jest tak, że nie masz racji tylko tej osobie chodziło pewnie o przeprowadzki kiedy już masz dzieci i dom.
Masz plusa, mówisz jak jest,o "ludziach" ,👍
W Polsce jest ok 4 mln mieszkań w betonowych blokach wybudowanych za czasów "Komuny", do 1989 roku.
Koszt mieszkania w takim własnym mieszkaniu wynosi od 600 do 1500 zł.
Wynajęcie mieszkania od kogoś kosztuje od 2 do 5 tysięcy zł, a więc od 3 do 5 razy drożej.
Wynika to z całkowitej dezorganizacji rynku wynajmu mieszkań.
Do 1989 roku wynajmowanie mieszkań było formalnie nielegalne. Ze względów politycznych dalej jest to
działanie na granicy legalności.
W praktyce przypomina to handel narkotykami, wszyscy to robią, ale w razie jakichś problemów do gry wchodzą gangi czyścicieli mieszkań, prawnicy i dziadowskie sądy. Policja sprytnie umywa ręce, a media i politycy grzmią o "krwiopijcach właścicielach mieszkań".
W sumie każdy chce być dobroczynnym i szlachetnym, ale za cudze pieniądze.
Z kolei sprzedaż mieszkania jest uważana za potencjalną spekulację i grozi opodatkowaniem 30%.jeśli
szybko nie kupisz następnego. Jest przy tym ryzyko wpadki z "nieusuwalnymi lokatorami" albo błędów
w dokumentach i drakońskich podatków.
Dlatego większość ludzi kurczowo trzyma się swoich starych mieszkań. a wynajmowanie przypomina
polowanie w dżungli.
Paradoksalnie, łatwiej jest wyjechać żyć za granicą niż przeprowadzić się w Polsce.
🤗
@Dave z Ameryki Proszę o filmik o tym, jak niezaszczepieni na covid są traktowani w Polsce vs Ameryce
W Polsce ludzie kupują mieszkania na własność, i to nas przywiązuje do danego miejsca. Jak weżmiesz mieszkanie na kredyt na np. 20-30 lat, to nie ma możliwości by to zostawić i się wyprowadzić z rodziną .Jak w miejscu zamieszkania zabraknie pracy, to się klepie biedę , bo nie ma szans na przeprowadzkę . Głupie , ale prawdziwe.
Wiekszosc ludzi ma kredyt i niespłacony dom , kiedy kupuje nowy. Zatrudniasz agenta realnosciowego , konczysz umowe pozyczkowa z jednym bankiem , drugi bank splaca twoja roznice pierwszemu bankowi, przenosi kapital na swoje konto i zaczynasz splacac nowy dom. Wszyscy tak robia.
@@utahdan231 Raczej niewielu.
Nie masz racji, bo zagranicą mieszka nie 5 a 20 mln Polaków. W samych Stanach jest więcej niż 5 mln.
dzięki za wyjaśnienie - miałem skrzywiony obraz przez Florydę gdzie wszyscy byli z przeróżnych stron US, np. kolega z którym pracowałem był z Houma LA i nie był w domu przez 5 lat (miał 22 lata)
Ja odwiedziłem swój rodzinny domu po 22 latach.
@@arye2457 uu uu , ja 10 lat , znam tez osobę co po 24 latach .
@@zygiusa8402
To zdarza się często Polakom, którzy nie mieszkają w Europie, szczególnie gdy najbliższa rodzina wymarła.
@@arye2457 Albo są ścigani przez prawo i czekają na przedawnienie 😁
@@_Chakotay
Wyjechałem z Polski za komuny. Za co była komuna może mnie ścigać? Za kupowanie papierosów od sowieckich sołdatów, które komuna nie potrafiła wyprodukować? Benzynę też sprzedawali za grosze w beczkach po 200 litrów.
Tak z ciekawości....znasz te czasy?
Jak myślicie, dlaczego biali wyprowadzają się z dzielnic gdzie przybywa osób czarnoskórych ?
Ja myślę że chodzi o muzykę, że biali nie lubią rapu.
Raczej chodzi o śmieci one są znakiem rozpoznawczym latynoskich i czarnych dzielnic
Tak,tak,na pewno chodzi o muzykę ;)
@@hugofrais3992 😉
Amerykanie: w filmach ma być różnorodność!
Też Amerykanie: jacyś nie biali zalegli się nam w dzielnicy, wynosimy się... No jak to nie rasizm...
👍👌
Ja lubie Chicago
Proszę o test amerykańskich kurew vs polskich
Takiego pytania chyba jeszcze nie było 😄
Czy jak mówisz o roku 1012 - to masz na myśli 1912 czy 2012? Bo danych z 1012 na pewno nie ma. Ja rozumiem pomyłkę, ale chciałabym wiedzieć w którą stronę ta pomyłka.
to oczywiste, o którym roku mówi
Obiło mi się o uszy 👂👂 że drugie tyle co w Polsce mieszka poza granicami Polski. Poprawcie mnie jeśli to bzdury🤭
Poprawiam: w Polsce mieszka ok. 40 mln a zagranicą ok. 20 mln
Polska nazwa county to hrabstwo odpowiednik bodajże gminy w podziale administracyjnym
County to powiat , hrabstwo to borough. W USA jest tylko 18 boroughs a reszta to powiaty i jest ich ponad 3000. Polacy nie rozumiejąc podziału , nazywają wszystko hrabstwami. I to jest błąd.
@@utahdan231 to jeszcze inaczej dziwni ci amerykanie 😄
mam 55 lat i przeprowadziłem się 10 razy
Dawid 20 milionów Polaków mieszka za granicą w tym 10 milionów w USA
"county" - "hrabstwo"
Raczej powiat.
@@bmitaszka Po polsku nie używa się słowa "powiat", gdy się mówi o podziale administracyjnym w krajach anglosaskich
Za to "county" jak najbardziej jest tłumaczone w tym kontekście na "hrabstwo"
No i jeszcze "count" to nie tylko czasownik "liczyć", ale i "hrabia"
W Polsce ludzie się nie przeprowadzają bo nie ma mieszkań do których można się przeprowadzić. Nie ma mieszkań na wynajem a zakup mieszkania jest bardzo drogi.
Mam 34l i przeprowadzałem się już 8 razy.
Niedługo modne staną się przeprowadzki z Ziemi.
Chyba nie tak niedługo jednak.
Tak ale na temten świat.
@@marekmarek7977 Prędzej czy później każdy się tam przeprowadza 😁
z Ziemi, tej Ziemi.
Polonia liczy około 20 milionów. W USA to prawie 10
Bzdury. Zapytaj tych ludzi ilu zna język polski. To tak samo jak mówić, że stanach jest więcej niemców niż w Europie. Tylko kto z nich zna niemiecki?
Polaky bioro kredyt, to potem siedzo w mieszkaniu resztę życia i spłacajo.
A co ma kredyt , do mieszkania w jednym miejscu ?
Amerykany bioro kredyt co miesiąc, na wszystko i żyją od kredytu do kredytu.
Polak pracuje żeby żyć, Amerykanin żyje żeby pracować.
Polak z mądrej rodziny ma mieszkanie po dziadkach i czasem niejedno 😅
@@zygiusa8402 tak mysli duzo ludzi, ktorzy nigdy nie mieli nieruchomosci i kredytu. Mysla, ze jak masz kredyt to juz nigdy nie mozesz nigdzie mieszkac.
@@nonperson22dlatego ma dom , samochód , wakacje.
Myślę, że bardziej chodzi o to, że Polak jak już ma swoje mieszkanie, to z reguły w nim zostaje, niezależnie od tego czy w okolicy jest praca, czy nie.
Euro Euro über alles.
Mądrala mówi: chyba nie umiesz czytać liczb, bo mówiłeś o tysiąc dwunastym i tysiąc trzynastym roku (?) WTF
5 mln Polaków mieszka poza Polską?
Chyba 21,5...
POLSKA GUROM
Polonia jest duża? Ja się z tym nie zgadzam, Polonii praktycznie nie ma, a rządzi Legia!!!
Uważaj, stary, bo propagujesz rasistowski dyskurs. 😊
Ale taka jest prawda w USA i dla nikogo nie jest to tajemnicą.
Miecio,
Ty masz dwie lewe rece.
Pozytku z ciebie mniej niz z wrobla!!!!
Jak sie nie wezmiez do roboty to tez bedziesz sie przemieszczal (Move out) na adres :
""""" POD MOSTEM !!!
Dave A czy ktoś Cię poprawia i pokazuje błędy w wymowie ? Uczysz nas w swoich filmikach jak brzmieć lepiej po angielsku. Dobrze by było, gdybyś też brzmiał dobrze po polsku ;)
Dzieci, kobiety się przeprowadziŁY. A mężczyźni się przeprowadzili.
Trzeba się nauczyć rodzaju męskiego żeńskiego i nijakiego. Nie wspominając odmiany przez przypadki. Mianownik, celownik, narzędnik itp.
🙄
Dave o tym wielokrotnie wspominał. Ci co go poprawiają, nazywa ..ujami.
@@arye2457 I ma rację 😂
@@bozenamalczyk
Dave nie mieszka w Polsce około 30 lat. Uważam, że po polsku mówi całkiem dobrze i to bez akcentu.
Jesteś bucem, Kamilu. Nie chcę być niemiły, ale ciężko inaczej nazwać ludzi takich jak ty.
Ręka na fiuta i oglądamy
Bro 💀
A co tam się dzieje, że go tak oglądasz? 🤨 Może po prostu umów się do dermatologa? Regularne kontrole wzrokowe tego nie zastąpią.