Mam bardzo podobne odczucia, też zdarza mi się pomijać planszówki, bo jednak jak chcę szybką akcję to nie mam chęci grać turowo i co chwilę odkrywać kolejne karty, które mają 'napędzać' akcję
Właśnie nie miałem okazji zagrać w Dorfromantik, a z opinii widzę że gra bardzo dobra i dość dobrze sobie radzi w przeniesieniu logicznego wyzwania z oryginału 🤔 muszę w końcu kiedyś spróbować 🙂
Większość planszowych adaptacji gier komputerowych jest bez sensu i stoi na żenująco niskim poziomie. Mi najbardziej spasowały: Wiedźmin Stary Świat, bo to coś innego niż komputerowa wersja, bardzo spodobał mi się Northgard: Niezbadane Ziemie i This War of Mine 😎
Tu też się często pojawia problem, jak z adaptacjami filmów, czy innych znanych marek. Korpo rzuca na grey, ale rzuca tyle żeby stykło na opłacenie licencji i wypłatę dla stażystów. 😅
Z tego właśnie powodu - odrębność fabularna - tak Gospodarzowi jak i Przemówcy proponuję położenie rąk na planszowym Skyrim. Osobiście, w grach planszowych, a także ttRPG i R&W szukam czegoś co w grach wideo jest niestety rzadkością. Bogatego narracyjnie świata i złożonej fabuły, dobrym przykładem jest Vagrus i - zdecydowanie nie dla wszystkich - seria Final Fantasy.
Dzięki za polecenie 🙂 Planszowy Skyrim brzmi trochę jak skok z motyką na słońce, acz w sumie jest to świat, w którym można stworzyć ciekawe historie i bawić się na różne sposoby 🤔
Uwielbiamy Osadników: Narodziny Imperium ❤❤❤ Monika czeka na Ślimaki od Galakty bo jest fanką Wormsów 😊 Kiedyś mieliśmy okazję zagrać w karciane God od War, straszna 💩💩💩 że mieliśmy cierpliwość na pół partii 😅😅😅😅
No to ładnie God of war nie podszedł 😅 a w Wormsy to się kiedyś grało i to sporo. Kawał dzieciństwa. Muszę sobie obczaić te Ślimaki 🤔 Acz pewni będą ba bazie odsłon 3D a to już nie była moja bajka 🤣
Kurczę przeczytałem tytuł, przeczytałem opis (btw błąd jest: "(...) planszowych adaptacji gier planszowych"), a i tak pomyślałem, że chodzi o cyfrowe planszówki heh. Niemniej coś tam odpiszę na temat: Powiedziałbym, że gry na bazie jakiegoś ip mają sens jeśli: 1) Faktycznie bez tego ip nie może się obejść: Przykładem jest This War of Mine - gra tematycznie jest taka sama jak cyfrowa wersja, ale ma większą regrywalność (serio) czy inne mechaniki. Nie zawsze lepsze niestety, ale też naprawiła parę błędów. Inny przykład to Frostpunk. Oczywiście, ze dałoby się stworzyć podobną grę bez ip ale... po co? Jeśli gra cyfrowa ma bardzo dobre mechaniki, które da się przełożyć w jakiś sposób na planszówkę to czemu zmieniać coś na siłę? Czy jest to jednak wciąż ta sama gra? No nie. Dlaczego więc czasem warto zastąpić wersję cyfrową? Właśnie z powodu tych zmian. Dla mnie TWoM i FP w wersji cyfrowej się przejadły. Znam je praktycznie na pamięć, a mimo to planszowe wersje potrafią zaskoczyć choćby losowym umieszczeniem jakichś kart. To jest jeden powód dla których CZASEM warto kupić planszówkę na znanym ip. 2) Gry gdzie styl/klimat ip tworzy grę: Tu trochę nagnę z grą Dylemat Wagonika, ale The Binding of Isaac: Cztery Dusze pasuje dobrze. Obie te gry mają specyficzną grafikę, która sprawia, że wygląd pasuje do tematyki, który pasuje do mechaniki. Gra nie próbuje kopiować swojej wersji cyfrowej, ani mieć najprostszej mechaniki (patrz: monopoly harry potter xd). Może podobnie mają osadnicy jako settlersi. Mnie wciąż nawiązania w Brzdęku bawią i chociaż gra jest dobra bez nich, z nimi jest jeszcze lepsza. Tutaj drugi powód dla którego CZASEM (heh) warto kupić taką planszówkę. Może to nie tematyka planszowych cyfrówek ma przyciągać graczy gier z prądem (heh) tylko wciąż są to gry dla nas, tych co wolą papier i plastik, a dla innych przy okazji. Sam kupiłem jedną grę znanego ip (i patrz po mega przecenie i nadal jest w niej do dostania ;) ) tylko dlatego, że to ip mi się tak spodobało. Gra się broni, ale gdyby zmienić nazwy i obrazki to mogłaby pasować do wszystkich możliwych światów wymyślonych heh. Mam nadzieję, że dobrze użyłem skrótu ip jako własność intelektualna i wiadomo o co chodzi :D
Dziękuję za obszerny komentarz i zwrócenie uwagi na błąd. 🙂 Kurczę człowiek jak sam coś napiszę i od razu to czyta to potrafi niezłych baboli nie zauważyć. 😅 Ciekawa sprawa z tą regrywalnością w TWoM 🤔 Nie miałem okazji zagrać w planszówkę, ale muszę powiedzieć, że nabrałem ochoty. 🙂 Czasami faktycznie to IP z cyfrowego świata może dodać klimatu i podbić doznania z gry. No i jak piszesz, jak coś jest wymyślone i ma formę pozwalającą przenieść rozgrywkę niemal 1 do 1 na planszę to czemu nie. 🙂
@@amatorplanszowek Mam wrażenie, że mocno się też zraziłeś tym Harrym Potterem planszowym :D Trochę się nie zgodzę z tobą, w przyznaniu mi aprobaty odnośnie mojego komentarza i stanę w twojej obronie, zgadzając się z tobą z filmu (ale incepcja!). Mianowicie chodzi o ten fragment: "jak coś jest wymyślone i ma formę pozwalającą przenieść rozgrywkę niemal 1 do 1 na planszę to czemu nie". - no właśnie w filmie doskonale podałeś dlaczego nie. Tutaj na myśl przychodzi mi Slay the Spire. Ludzie chwalą (chwalili?), a moim zdaniem nie ma sensu w to grać, bo jest wersja cyfrowa, która robi wszystkie nudne rzeczy za gracza. Lepiej zagrać w cyfrówkę. Planszowa adaptacja powinna mieć coś co pozwala jej się "odkleić" od wersji cyfrowej. Może to być nieoficjalny prequel, alternatywna wersja, wersja "po godzinach", albo robić coś inaczej. Podsumowując sądzę, że gry planszowe adaptacje gier cyfrowych są dla graczy planszowych. Wciąż muszą to być dobre gry w których po prostu czujemy dodatkowy klimat. W najgorszym razie są gadżetem na półkę.
Ależ twist 😅 Z tym 1 do 1 chodzi mi głównie o to, że taka adaptacja ma ręce i nogi, acz dla mnie i tak jeśli mam sentyment do cyfrowego oryginału to nie jest to zachętą do sięgnięcia po planszówkę. Po prostu wolę wtedy zagrać w tę wersję cyfrową, którą lubie, acz to nie odejmie grze tego, że może być naprawdę dobra. 🤔🙂
W drugą stronę (gra planszowa przeniesiona na ekrany) trochę lepiej się to sprawdza u mnie. Mogę nauczyć się gry, poznać zasady i w oczekiwaniu na grę lepiej się z nią zaznajomić. Tak miałem z Sagradą i Na skrzydłach (gdzie jest sztos jak zagrywa się kartę ptaka to ciekawostkę z niego czyta Krystyna Czubówna).
Cyfrowe wersje to dobry samouczek bo dosłownie taki mają i faktycznie można na nich świetnie szlifować naukę zasad i strategie. 🙂 Ja zaś wolę cyfrowo pograć w coś czego nie mam w wersji planszowej. 😅
O dokładnie jako samouczek, albo ogólny tester, gdy nie jesteś pewny, że gra może Ci odpowiadać lub, gdy chwilowo nie ma z kim grać. Choć nie zawsze każda planszówka w wersji cyfrowej jest wygodna do grania. :)
Dla mnie to takie przyciągacze ludzi, którzy nie grają w planszówki lub tylko okazjonalnie, a znają cyfrowe oryginały. I o ile wydaje mi się, że teoretycznie najlepiej powinny się sprawdzić w grupie młodzieżowej np. taki Minecraft w wersji planszowej. W sumie w przypadku Wiedźmina to podobnie jak z Harrym Potterem, czy Marvelem gdy powstały planszówki to takie odcinanie kuponów na popularności wszystkiego spod znaku tzw. "produktu totalnego".
Podoba mi się określenie produktu totalnego 🙂 Właśnie z tymi młodzieżowymi mam wrażenie, że niby powinny to być magnesy na młodzież, ale trzeba im to też odpowiednio podać, bo często taki gracz Minecrafta sam z siebie się nie oderwie od cyfrowej gry żeby zrobić coś innego nawet w tym uniwersum, ale jak już ktoś go odciągnie do innej czynności to może chętniej siądzie, jak to będzie związane z jego ulubioną marką. 🤔
@@amatorplanszowek określenie dość leciwe, ale w sumie ponoć pojawiło się wraz z szałem na Harrego Pottera i sprzedażą różnych rzeczy nawiązujących do tego uniwersum. Teraz można powiedzieć, że co druga kreskówka dla dzieci jest takim marketingowym hitem, że zaraz mamy pełno rzeczy z danym motywem i kolejne "produkty totalne" :)
Problem polega na tym, że jak się pojawia jakaś naprawdę dobra adaptacja gry wideo to nie równa się to jednocześnie z tym, że planszówkowicze będą znać daną grę wideo i jej klimat... 🎮🐸🎲
Też dobre spostrzeżenie. 🤔 Czasem też mogą znać markę, ale tak naprawdę nie mieć pojęcia, jak wygląda core rozgrywki w takich tytułach bo choć znają to nie grają i potem różne kwiatki wychodzą. 😉
@@amatorplanszowek przyznam Ci się, że jak wychodziło parę naprawdę dobrych adaptacji gier wideo do od planszówkowiczów słyszałem raczej coś w stylu "ale gówno" i z tego co wiem wielu nawet nie sięgało potem po te tytuły. Pac-Man może nie jest idealny ale trzon rozgrywki został zachowany... A przecież mamy jeszcze tak fantastyczne gry planszowe jak Gears of War, God of War czy Bloodborne. Problem również w tym, że większości graczy gry na podstawie "czegoś" to jednak kojarzą się z Monopoly 🎮🐸🎲
A wiesz, że to poczucie "produktu na licencji" i że to na pewno będzie gówno to ciekawa kwestia. 🤔 Wydawcy, albo raczej firmy zabawkowe tak zaśmieciły rynek, że teraz trzeba mieć mocne przebicie żeby jakaś gra na licencji czegokolwiek udowodniła swoją wartość. 😅
@@amatorplanszowek pew ie, tu masz racje tylko ze wydaje mi się, że bardziej się to tyczy jednak tytułów filmowych? Gier z pewnym czarodziejem jest dosłownie setka i większość to przerobione wersję Piotrusia, Chińczyka czy Grzybobrania... Niestety, duża grupa planszówkowiczów traktuje gry wideo jako zło - i serio, ja to widzę chociażby u siebie w wiadomościach prywatnych gry pojawia się taki materiał. To jest też niesamowity paradoks: gry z uniwersum HP wychwalają niemalże wszyscy, a gry na podstawie jakiejś marki z PlayStation itp nagle są złe bo - tutaj autentyk - "planszetki terenu mają tylko jedną stronę" 🎮🐸🎲
To jest ciekawe, ja też widziałem odpływy ludzi u siebie na Instagramie kiedy publikowałem coś nie planszowego tylko ze świata cyfrowego... a jak wrzucę coś z HP to ochy i achy. 😅Ciekawe skąd takie uczulenie na gry cyfrowe u planszowych graczy. 🤔 Tum bardziej, że coraz więcej graczy planszowych gra w planszówki online na różnych platformach. Taka trochę hipokryzja? Strach przed tym, że cyfrowe gry pożrą rynek gier bez prądu?
Mam bardzo podobne odczucia, też zdarza mi się pomijać planszówki, bo jednak jak chcę szybką akcję to nie mam chęci grać turowo i co chwilę odkrywać kolejne karty, które mają 'napędzać' akcję
Dokładnie, jak człowiek jest głodny akcji to się musi dziać tu i teraz, a nie za chwilę jak sobie rywale przemyślą swoje ruchy 😅
Z cyfrówek na plansze przeszedł Dorfromantic, a to jedna z ulubionych gier w rodzinie.
Właśnie nie miałem okazji zagrać w Dorfromantik, a z opinii widzę że gra bardzo dobra i dość dobrze sobie radzi w przeniesieniu logicznego wyzwania z oryginału 🤔 muszę w końcu kiedyś spróbować 🙂
Większość planszowych adaptacji gier komputerowych jest bez sensu i stoi na żenująco niskim poziomie. Mi najbardziej spasowały: Wiedźmin Stary Świat, bo to coś innego niż komputerowa wersja, bardzo spodobał mi się Northgard: Niezbadane Ziemie i This War of Mine 😎
Tu też się często pojawia problem, jak z adaptacjami filmów, czy innych znanych marek. Korpo rzuca na grey, ale rzuca tyle żeby stykło na opłacenie licencji i wypłatę dla stażystów. 😅
Z tego właśnie powodu - odrębność fabularna - tak Gospodarzowi jak i Przemówcy proponuję położenie rąk na planszowym Skyrim. Osobiście, w grach planszowych, a także ttRPG i R&W szukam czegoś co w grach wideo jest niestety rzadkością. Bogatego narracyjnie świata i złożonej fabuły, dobrym przykładem jest Vagrus i - zdecydowanie nie dla wszystkich - seria Final Fantasy.
Dzięki za polecenie 🙂 Planszowy Skyrim brzmi trochę jak skok z motyką na słońce, acz w sumie jest to świat, w którym można stworzyć ciekawe historie i bawić się na różne sposoby 🤔
Uwielbiamy Osadników: Narodziny Imperium ❤❤❤ Monika czeka na Ślimaki od Galakty bo jest fanką Wormsów 😊 Kiedyś mieliśmy okazję zagrać w karciane God od War, straszna 💩💩💩 że mieliśmy cierpliwość na pół partii 😅😅😅😅
No to ładnie God of war nie podszedł 😅 a w Wormsy to się kiedyś grało i to sporo. Kawał dzieciństwa. Muszę sobie obczaić te Ślimaki 🤔 Acz pewni będą ba bazie odsłon 3D a to już nie była moja bajka 🤣
Dzięki za filmik!
Dzięki za komentarz 🙂
Kurczę przeczytałem tytuł, przeczytałem opis (btw błąd jest: "(...) planszowych adaptacji gier planszowych"), a i tak pomyślałem, że chodzi o cyfrowe planszówki heh. Niemniej coś tam odpiszę na temat:
Powiedziałbym, że gry na bazie jakiegoś ip mają sens jeśli:
1) Faktycznie bez tego ip nie może się obejść:
Przykładem jest This War of Mine - gra tematycznie jest taka sama jak cyfrowa wersja, ale ma większą regrywalność (serio) czy inne mechaniki. Nie zawsze lepsze niestety, ale też naprawiła parę błędów. Inny przykład to Frostpunk. Oczywiście, ze dałoby się stworzyć podobną grę bez ip ale... po co? Jeśli gra cyfrowa ma bardzo dobre mechaniki, które da się przełożyć w jakiś sposób na planszówkę to czemu zmieniać coś na siłę? Czy jest to jednak wciąż ta sama gra? No nie. Dlaczego więc czasem warto zastąpić wersję cyfrową? Właśnie z powodu tych zmian. Dla mnie TWoM i FP w wersji cyfrowej się przejadły. Znam je praktycznie na pamięć, a mimo to planszowe wersje potrafią zaskoczyć choćby losowym umieszczeniem jakichś kart. To jest jeden powód dla których CZASEM warto kupić planszówkę na znanym ip.
2) Gry gdzie styl/klimat ip tworzy grę:
Tu trochę nagnę z grą Dylemat Wagonika, ale The Binding of Isaac: Cztery Dusze pasuje dobrze. Obie te gry mają specyficzną grafikę, która sprawia, że wygląd pasuje do tematyki, który pasuje do mechaniki. Gra nie próbuje kopiować swojej wersji cyfrowej, ani mieć najprostszej mechaniki (patrz: monopoly harry potter xd). Może podobnie mają osadnicy jako settlersi. Mnie wciąż nawiązania w Brzdęku bawią i chociaż gra jest dobra bez nich, z nimi jest jeszcze lepsza.
Tutaj drugi powód dla którego CZASEM (heh) warto kupić taką planszówkę.
Może to nie tematyka planszowych cyfrówek ma przyciągać graczy gier z prądem (heh) tylko wciąż są to gry dla nas, tych co wolą papier i plastik, a dla innych przy okazji. Sam kupiłem jedną grę znanego ip (i patrz po mega przecenie i nadal jest w niej do dostania ;) ) tylko dlatego, że to ip mi się tak spodobało. Gra się broni, ale gdyby zmienić nazwy i obrazki to mogłaby pasować do wszystkich możliwych światów wymyślonych heh.
Mam nadzieję, że dobrze użyłem skrótu ip jako własność intelektualna i wiadomo o co chodzi :D
Dziękuję za obszerny komentarz i zwrócenie uwagi na błąd. 🙂 Kurczę człowiek jak sam coś napiszę i od razu to czyta to potrafi niezłych baboli nie zauważyć. 😅 Ciekawa sprawa z tą regrywalnością w TWoM 🤔 Nie miałem okazji zagrać w planszówkę, ale muszę powiedzieć, że nabrałem ochoty. 🙂 Czasami faktycznie to IP z cyfrowego świata może dodać klimatu i podbić doznania z gry. No i jak piszesz, jak coś jest wymyślone i ma formę pozwalającą przenieść rozgrywkę niemal 1 do 1 na planszę to czemu nie. 🙂
@@amatorplanszowek Mam wrażenie, że mocno się też zraziłeś tym Harrym Potterem planszowym :D
Trochę się nie zgodzę z tobą, w przyznaniu mi aprobaty odnośnie mojego komentarza i stanę w twojej obronie, zgadzając się z tobą z filmu (ale incepcja!). Mianowicie chodzi o ten fragment: "jak coś jest wymyślone i ma formę pozwalającą przenieść rozgrywkę niemal 1 do 1 na planszę to czemu nie". - no właśnie w filmie doskonale podałeś dlaczego nie. Tutaj na myśl przychodzi mi Slay the Spire. Ludzie chwalą (chwalili?), a moim zdaniem nie ma sensu w to grać, bo jest wersja cyfrowa, która robi wszystkie nudne rzeczy za gracza. Lepiej zagrać w cyfrówkę.
Planszowa adaptacja powinna mieć coś co pozwala jej się "odkleić" od wersji cyfrowej. Może to być nieoficjalny prequel, alternatywna wersja, wersja "po godzinach", albo robić coś inaczej.
Podsumowując sądzę, że gry planszowe adaptacje gier cyfrowych są dla graczy planszowych. Wciąż muszą to być dobre gry w których po prostu czujemy dodatkowy klimat. W najgorszym razie są gadżetem na półkę.
Ależ twist 😅 Z tym 1 do 1 chodzi mi głównie o to, że taka adaptacja ma ręce i nogi, acz dla mnie i tak jeśli mam sentyment do cyfrowego oryginału to nie jest to zachętą do sięgnięcia po planszówkę. Po prostu wolę wtedy zagrać w tę wersję cyfrową, którą lubie, acz to nie odejmie grze tego, że może być naprawdę dobra. 🤔🙂
W drugą stronę (gra planszowa przeniesiona na ekrany) trochę lepiej się to sprawdza u mnie. Mogę nauczyć się gry, poznać zasady i w oczekiwaniu na grę lepiej się z nią zaznajomić. Tak miałem z Sagradą i Na skrzydłach (gdzie jest sztos jak zagrywa się kartę ptaka to ciekawostkę z niego czyta Krystyna Czubówna).
Cyfrowe wersje to dobry samouczek bo dosłownie taki mają i faktycznie można na nich świetnie szlifować naukę zasad i strategie. 🙂 Ja zaś wolę cyfrowo pograć w coś czego nie mam w wersji planszowej. 😅
Dokładnie. Od momentu gdy mam wersję na stół, ta na komputerze jest nie używana.
O dokładnie jako samouczek, albo ogólny tester, gdy nie jesteś pewny, że gra może Ci odpowiadać lub, gdy chwilowo nie ma z kim grać. Choć nie zawsze każda planszówka w wersji cyfrowej jest wygodna do grania. :)
W RPGach jest podobnie i dużo IP jest zamienianych w te rozgrywkę... tylko, żeby więcej osób chciało wciągnąć się w RPGi,, ech🙃
Niektórzy chcą, ale są fujary jak ja i nie mogą czasu wygospodarować 🤦
Dla mnie to takie przyciągacze ludzi, którzy nie grają w planszówki lub tylko okazjonalnie, a znają cyfrowe oryginały. I o ile wydaje mi się, że teoretycznie najlepiej powinny się sprawdzić w grupie młodzieżowej np. taki Minecraft w wersji planszowej. W sumie w przypadku Wiedźmina to podobnie jak z Harrym Potterem, czy Marvelem gdy powstały planszówki to takie odcinanie kuponów na popularności wszystkiego spod znaku tzw. "produktu totalnego".
Podoba mi się określenie produktu totalnego 🙂 Właśnie z tymi młodzieżowymi mam wrażenie, że niby powinny to być magnesy na młodzież, ale trzeba im to też odpowiednio podać, bo często taki gracz Minecrafta sam z siebie się nie oderwie od cyfrowej gry żeby zrobić coś innego nawet w tym uniwersum, ale jak już ktoś go odciągnie do innej czynności to może chętniej siądzie, jak to będzie związane z jego ulubioną marką. 🤔
@@amatorplanszowek określenie dość leciwe, ale w sumie ponoć pojawiło się wraz z szałem na Harrego Pottera i sprzedażą różnych rzeczy nawiązujących do tego uniwersum. Teraz można powiedzieć, że co druga kreskówka dla dzieci jest takim marketingowym hitem, że zaraz mamy pełno rzeczy z danym motywem i kolejne "produkty totalne" :)
Oj to racja 😅 jak popatrzysz na sklepowe półki to aż można się złapać za głowę jakie produkty mają bajkowe motywy 🤣
Problem polega na tym, że jak się pojawia jakaś naprawdę dobra adaptacja gry wideo to nie równa się to jednocześnie z tym, że planszówkowicze będą znać daną grę wideo i jej klimat... 🎮🐸🎲
Też dobre spostrzeżenie. 🤔 Czasem też mogą znać markę, ale tak naprawdę nie mieć pojęcia, jak wygląda core rozgrywki w takich tytułach bo choć znają to nie grają i potem różne kwiatki wychodzą. 😉
@@amatorplanszowek przyznam Ci się, że jak wychodziło parę naprawdę dobrych adaptacji gier wideo do od planszówkowiczów słyszałem raczej coś w stylu "ale gówno" i z tego co wiem wielu nawet nie sięgało potem po te tytuły. Pac-Man może nie jest idealny ale trzon rozgrywki został zachowany... A przecież mamy jeszcze tak fantastyczne gry planszowe jak Gears of War, God of War czy Bloodborne. Problem również w tym, że większości graczy gry na podstawie "czegoś" to jednak kojarzą się z Monopoly 🎮🐸🎲
A wiesz, że to poczucie "produktu na licencji" i że to na pewno będzie gówno to ciekawa kwestia. 🤔 Wydawcy, albo raczej firmy zabawkowe tak zaśmieciły rynek, że teraz trzeba mieć mocne przebicie żeby jakaś gra na licencji czegokolwiek udowodniła swoją wartość. 😅
@@amatorplanszowek pew ie, tu masz racje tylko ze wydaje mi się, że bardziej się to tyczy jednak tytułów filmowych? Gier z pewnym czarodziejem jest dosłownie setka i większość to przerobione wersję Piotrusia, Chińczyka czy Grzybobrania... Niestety, duża grupa planszówkowiczów traktuje gry wideo jako zło - i serio, ja to widzę chociażby u siebie w wiadomościach prywatnych gry pojawia się taki materiał. To jest też niesamowity paradoks: gry z uniwersum HP wychwalają niemalże wszyscy, a gry na podstawie jakiejś marki z PlayStation itp nagle są złe bo - tutaj autentyk - "planszetki terenu mają tylko jedną stronę" 🎮🐸🎲
To jest ciekawe, ja też widziałem odpływy ludzi u siebie na Instagramie kiedy publikowałem coś nie planszowego tylko ze świata cyfrowego... a jak wrzucę coś z HP to ochy i achy. 😅Ciekawe skąd takie uczulenie na gry cyfrowe u planszowych graczy. 🤔 Tum bardziej, że coraz więcej graczy planszowych gra w planszówki online na różnych platformach. Taka trochę hipokryzja? Strach przed tym, że cyfrowe gry pożrą rynek gier bez prądu?