Nie da się zrozumieć cierpienia dopóki samemu się tego nie przeżyje... Ale Boga można też stracić przez cierpienie. Cierpienie wyniszcza godność człowieka.
Wielu z nas , ma problem iż pragnie aby świat dostosował się do nich ,aby Bóg robił to czego ja oczekuję . On widzi dalej , widzi więcej , więc módl się aby twoja wola była zgodna z wolą Boga wtedy zobaczysz jaką mocą cię obdarzył. To tak jak słowa Jeremisza 1, 4-5. 17-19 Pokój w Panu 😇
Urodzilam sie Rysiu z chorymi oczami i nogami Tata spierdolil. Mama robila co mogla. Po póroku zdjeto mi balast z lewej nogi. Widziano rany i zywe mieso. Lekarz powiedzial mamie. Proszę oslabina noge zaopatrzyc w szyny. Mama nie posluchala. Wierna Panu
Cierpienie to coś czego nikt sam od siebie by napewno nie wybrał. Wiara katolicka jest bardzo skomplikowana i czesto niezrozumiala dla mnie. Jestem osobą wierzącą, a pomimo to czesto łapię sie na tym, ze zaczynam wątpić.
Wszechświat, który obserwujemy, ma dokładnie takie właściwości, jakich powinniśmy się spodziewać, gdyby na początku nie istniał żaden projektant, żaden cel, żadne zło ani dobroć, nic, tylko ślepa i nieubłagana obojętność. W tym wszechświecie niektórym ludziom się szczęści , przechodzą przez życie lekko dzczęśliwie bezboleśnie z dobrem i miłością, innym wręcz przeciwnie : mają choroby wojny biedę głód i zło moralne.Nie ma w tym też żadnej przyczyny celu sensu. Sieć powiązanych zdarzeń i przypadków... Człowiek MAŁY ograniczony zawsze sobie to racjonalizuje wymysłami gdyż nie może spać kiedy nie jest pewien
@@mioszbies903 "Jest to co jest i nie warto się za bardzo przejmować przywiązywać do wszystkiego i brać na 100% nawet miłości nie brać ," na całego i do końca" Ufać ( ale kontrolować)". Prawda jakaś " obiektywna " jeżeli (wogóle istnieje) jest dla nas nie dostępna i nie warto zawracać sobie głowy jej poszukiwaniem.
@@PaulTartus-zv1tu wie Pan czemu się pytam? Bo to co Pan mówi to tak tylko może mówić człowiek, który nie wie co to prawdziwe, dojmujące cierpienie. Takie cierpienie, które przygniata psychikę, a nawet zabiera człowiekowi jego człowieczeństwo. Ktoś kto czegoś takiego doświadczył na pewno nie mówiłby tak lekko o cierpieniu. Czysty przypadek - masz pecha. Pogódź się z tym. Powiem Panu - jeśli ktoś prawdziwie cierpi to w niczym by się z Panem nie zgodził, bo jego cierpienie by było w ogóle do zniesienia musi mieć jakiś sens. Gdyby nie miało, ludzie by skakali z mostów, a jednak tego nie robią, tylko z jakiegoś powodu decydują się cierpieć. Pana pogląd nawet nie spełnia wymogów ewolucjonizmu, na który się Pan powołuje cytując tu Richarda Dawkinsa.
@@mioszbies903 O tym jak biblia i chrześcijaństwo tłumaczy cierpienie? Zapraszam do Bartha Ehrmana i teologi dostępnej powszechnie . Tłumaczenia są tak pokrętne i sprzeczne ( począwszy od wolnej woli, grzechu pierworodnego , przez nie wierność " Bogu" do kosmicznych sił zła z księgi Daniela) . Czyli...nie tłumaczy mówiąc że " cierpienie jest tajemnicą" ( tak najłatwiej) Jedni cierpią bo urodzili się w Afryce subsaharyjskiej w głodującej rodzinie, inni bo sami są sobie winni , inni mają hemoroidy od siedzenia przy telewizorze ( więc z lenistwa) , jeszcze innym spadła cegłówka na głowę przechodząc ulicą. Cierpienie jest jednak dobre i " weź swuj krzyż na plecy , bo tak mówi Jezus i nasza sadomasochistyczna religia - więc im więcej cierpisz tym Jezus bardziej cię kocha. ( Nie wiem czy myślała tak o tym moja umierająca na raka siostra która umierała i...nie mogła umrzeć...Nie ma okazji się jej zapytać) Ale cóż... Cierpienie kończy śmierć - więc to teź jakaś otucha ..Że nie cierpi się w nieskończoność 👍Więc nie jest tak źle. Ale co o tym myśli 13 letni syn meksykańskiego policjanta którego gang narkotykowy żywcem obdarł ze skóry następnie wyciął bijące serce i zjadł ? ( Video dostępne w sieci dla odważnych) Hmmm zawsze można mu powiedzieć źe Jezus go "kocha bardziej "😂
@@PaulTartus-zv1tu zadałem sobie trud i obejrzałem cały wykład Bartha Ehrman’a na temat jego książki o cierpieniu. Ehrman’a znałem do tej pory z badań nad historycznością Nowego Testamentu. Ogólnie zaskoczyło mnie, jak płytko przedstawia on teodyceę, bo w ogóle nie wspomina o rzeczy najważniejszej i kluczowej tj., że Bóg ostatecznie zszedł na ziemię w ludzkiej postaci i cierpiał na równi z nami, a nawet bardziej. Wymienił Pan te wszystkie hasła, ale zapomniał Pan o tym jednym, centralnym fakcie, bez którego nie da się zrozumieć jak chrześcijaństwo podchodzi do tematu ludzkiego cierpienia. Bóg nie jest obojętny na cierpienie, nie wzrusza ramionami tak jak Pan mówiąc „trudno - trafiło na ciebie”, tylko mówi „Synu, wiem jak Ci ciężko, postaraj się przyjąć to cierpienie tak jak Ja je przyjąłem, w ten sposób poznasz co ja wycierpiałem z miłości do was, ludzi. Poznając miłość, poznasz co to prawdziwe szczęście, zarówno tu na ziemi jak i wieczne szczęście w Niebie”. Taki jest sens cierpienia, w odróżnieniu od tego co prezentuje Ehrman i haseł, którymi się Pan posługuje, bardzo trywializując przekaz. Co do pańskiej Siostry - bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że była szczęśliwa odchodząc z tego świata. Powiem tylko Panu, że ostatnio natrafiłem na badania, w których wyszło, że 84% ludzi chorych śmiertelnie na raka stwierdziło, że wiara pomagała im w chorobie. I aktywnie wierzyli w tym cierpieniu. Coś jest na rzeczy skoro prawie każdy człowiek, którego osobiście dotyka cierpienie poszukuje jego sensu w Bogu. Tylko 7% pacjentów zostawało przy ateizmie, pomimo cierpienia jakie ich spotkało. Na tym przykładzie doskonale widać, że cierpienie skłania człowieka do zadawania sobie pytania o jego sens. Jeśli jakaś odpowiedź jest satysfakcjonującą to tylko chrześcijańska. Żadna inna religia nie daje takiej perspektywy, bo w żadnej innej sam Bóg nie współuczestniczy w naszym cierpieniu, by ostatecznie pokazać, że nawet najbardziej okrutne i bezsensowne cierpienie da się zamienić w coś dobrego poprzez ofiarną miłość. Żadna inna religia nie zbliża się nawet do tej głębi, a tym bardziej ateizm, który mówi tylko: „trudno - padło na ciebie”.
każdy o zdrowych zmysłach wie, że cierpienie dziecka jest złe, no ale jak wpierdolisz w to swoją schizofreniczną wizję wielkiego Boga projektanta, który TAK CHCE, to nagle to cierpienie jest DOBRE XD niech wierzący idą na onkologię i powiedzą dzieciom, rodzicom i lekarzom, żeby nie byli smutni (to też grzech!), żeby się nie martwili, bo to wielki Boży plan XD no zajebiście, jeśli rzeczywiście to jest boży plan, to nie wiem na jakiej podstawie wierzący uważają, że ten Bóg jest dobry i kochający XD
Gdy pomimo wielu modlitw wciąż coraz bardziej cierpisz to w końcu przychodzi zwątpienie i tracisz wiarę
Jak często słowa abp Rysia są fenomenalne
Niesamowite, bardzo dziekuje
Serdeczne Bóg zapłać
Nie da się zrozumieć cierpienia dopóki samemu się tego nie przeżyje...
Ale Boga można też stracić przez cierpienie. Cierpienie wyniszcza godność człowieka.
Wielu z nas , ma problem iż pragnie aby świat dostosował się do nich ,aby Bóg robił to czego ja oczekuję . On widzi dalej , widzi więcej , więc módl się aby twoja wola była zgodna z wolą Boga wtedy zobaczysz jaką mocą cię obdarzył. To tak jak słowa Jeremisza 1, 4-5. 17-19 Pokój w Panu 😇
Urodzilam sie Rysiu z chorymi oczami i nogami Tata spierdolil. Mama robila co mogla. Po póroku zdjeto mi balast z lewej nogi. Widziano rany i zywe mieso. Lekarz powiedzial mamie. Proszę oslabina noge zaopatrzyc w szyny. Mama nie posluchala. Wierna Panu
Dziękuję
Zaufałam...♥
Cierpienie to coś czego nikt sam od siebie by napewno nie wybrał.
Wiara katolicka jest bardzo skomplikowana i czesto niezrozumiala dla mnie.
Jestem osobą wierzącą, a pomimo to czesto łapię sie na tym, ze zaczynam wątpić.
F E N O M E N A L N E!!!
Wszechświat, który obserwujemy, ma dokładnie takie właściwości, jakich powinniśmy się spodziewać, gdyby na początku nie istniał żaden projektant, żaden cel, żadne zło ani dobroć, nic, tylko ślepa i nieubłagana obojętność. W tym wszechświecie niektórym ludziom się szczęści , przechodzą przez życie lekko dzczęśliwie bezboleśnie z dobrem i miłością, innym wręcz przeciwnie : mają choroby wojny biedę głód i zło moralne.Nie ma w tym też żadnej przyczyny celu sensu. Sieć powiązanych zdarzeń i przypadków... Człowiek MAŁY ograniczony zawsze sobie to racjonalizuje wymysłami gdyż nie może spać kiedy nie jest pewien
A Ty należysz do tych szczęściarzy, czy tym, którym się nie poszczęściło?
@@mioszbies903 "Jest to co jest i nie warto się za bardzo przejmować przywiązywać do wszystkiego i brać na 100% nawet miłości nie brać ," na całego i do końca" Ufać ( ale kontrolować)". Prawda jakaś " obiektywna " jeżeli (wogóle istnieje) jest dla nas nie dostępna i nie warto zawracać sobie głowy jej poszukiwaniem.
@@PaulTartus-zv1tu wie Pan czemu się pytam? Bo to co Pan mówi to tak tylko może mówić człowiek, który nie wie co to prawdziwe, dojmujące cierpienie. Takie cierpienie, które przygniata psychikę, a nawet zabiera człowiekowi jego człowieczeństwo. Ktoś kto czegoś takiego doświadczył na pewno nie mówiłby tak lekko o cierpieniu. Czysty przypadek - masz pecha. Pogódź się z tym. Powiem Panu - jeśli ktoś prawdziwie cierpi to w niczym by się z Panem nie zgodził, bo jego cierpienie by było w ogóle do zniesienia musi mieć jakiś sens. Gdyby nie miało, ludzie by skakali z mostów, a jednak tego nie robią, tylko z jakiegoś powodu decydują się cierpieć. Pana pogląd nawet nie spełnia wymogów ewolucjonizmu, na który się Pan powołuje cytując tu Richarda Dawkinsa.
@@mioszbies903 O tym jak biblia i chrześcijaństwo tłumaczy cierpienie? Zapraszam do Bartha Ehrmana i teologi dostępnej powszechnie . Tłumaczenia są tak pokrętne i sprzeczne ( począwszy od wolnej woli, grzechu pierworodnego , przez nie wierność " Bogu" do kosmicznych sił zła z księgi Daniela) . Czyli...nie tłumaczy mówiąc że " cierpienie jest tajemnicą" ( tak najłatwiej) Jedni cierpią bo urodzili się w Afryce subsaharyjskiej w głodującej rodzinie, inni bo sami są sobie winni , inni mają hemoroidy od siedzenia przy telewizorze ( więc z lenistwa) , jeszcze innym spadła cegłówka na głowę przechodząc ulicą. Cierpienie jest jednak dobre i " weź swuj krzyż na plecy , bo tak mówi Jezus i nasza sadomasochistyczna religia - więc im więcej cierpisz tym Jezus bardziej cię kocha. ( Nie wiem czy myślała tak o tym moja umierająca na raka siostra która umierała i...nie mogła umrzeć...Nie ma okazji się jej zapytać) Ale cóż... Cierpienie kończy śmierć - więc to teź jakaś otucha ..Że nie cierpi się w nieskończoność 👍Więc nie jest tak źle. Ale co o tym myśli 13 letni syn meksykańskiego policjanta którego gang narkotykowy żywcem obdarł ze skóry następnie wyciął bijące serce i zjadł ? ( Video dostępne w sieci dla odważnych) Hmmm zawsze można mu powiedzieć źe Jezus go "kocha bardziej "😂
@@PaulTartus-zv1tu zadałem sobie trud i obejrzałem cały wykład Bartha Ehrman’a na temat jego książki o cierpieniu. Ehrman’a znałem do tej pory z badań nad historycznością Nowego Testamentu. Ogólnie zaskoczyło mnie, jak płytko przedstawia on teodyceę, bo w ogóle nie wspomina o rzeczy najważniejszej i kluczowej tj., że Bóg ostatecznie zszedł na ziemię w ludzkiej postaci i cierpiał na równi z nami, a nawet bardziej. Wymienił Pan te wszystkie hasła, ale zapomniał Pan o tym jednym, centralnym fakcie, bez którego nie da się zrozumieć jak chrześcijaństwo podchodzi do tematu ludzkiego cierpienia.
Bóg nie jest obojętny na cierpienie, nie wzrusza ramionami tak jak Pan mówiąc „trudno - trafiło na ciebie”, tylko mówi „Synu, wiem jak Ci ciężko, postaraj się przyjąć to cierpienie tak jak Ja je przyjąłem, w ten sposób poznasz co ja wycierpiałem z miłości do was, ludzi. Poznając miłość, poznasz co to prawdziwe szczęście, zarówno tu na ziemi jak i wieczne szczęście w Niebie”. Taki jest sens cierpienia, w odróżnieniu od tego co prezentuje Ehrman i haseł, którymi się Pan posługuje, bardzo trywializując przekaz.
Co do pańskiej Siostry - bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że była szczęśliwa odchodząc z tego świata. Powiem tylko Panu, że ostatnio natrafiłem na badania, w których wyszło, że 84% ludzi chorych śmiertelnie na raka stwierdziło, że wiara pomagała im w chorobie. I aktywnie wierzyli w tym cierpieniu. Coś jest na rzeczy skoro prawie każdy człowiek, którego osobiście dotyka cierpienie poszukuje jego sensu w Bogu. Tylko 7% pacjentów zostawało przy ateizmie, pomimo cierpienia jakie ich spotkało.
Na tym przykładzie doskonale widać, że cierpienie skłania człowieka do zadawania sobie pytania o jego sens. Jeśli jakaś odpowiedź jest satysfakcjonującą to tylko chrześcijańska. Żadna inna religia nie daje takiej perspektywy, bo w żadnej innej sam Bóg nie współuczestniczy w naszym cierpieniu, by ostatecznie pokazać, że nawet najbardziej okrutne i bezsensowne cierpienie da się zamienić w coś dobrego poprzez ofiarną miłość. Żadna inna religia nie zbliża się nawet do tej głębi, a tym bardziej ateizm, który mówi tylko: „trudno - padło na ciebie”.
Tomek jest set dj
każdy o zdrowych zmysłach wie, że cierpienie dziecka jest złe, no ale jak wpierdolisz w to swoją schizofreniczną wizję wielkiego Boga projektanta, który TAK CHCE, to nagle to cierpienie jest DOBRE XD niech wierzący idą na onkologię i powiedzą dzieciom, rodzicom i lekarzom, żeby nie byli smutni (to też grzech!), żeby się nie martwili, bo to wielki Boży plan XD no zajebiście, jeśli rzeczywiście to jest boży plan, to nie wiem na jakiej podstawie wierzący uważają, że ten Bóg jest dobry i kochający XD
Ten abp strasznie sie ze soba piesci