Długo by wymieniać i daleko trzeba by było sięgać pamięcią, indyczki po prostu mają to "coś", widać, że to parę osób odpowiedzialnych za grę wlało w nią swoją całą duszę. Ja bardzo lubię chociażby Undertale, Kingdom, Dead in Vinland, My time at Portia, Grim Dawn, Pillasr of Eternity, Graveyard Keeper, Banished, Don't Starve, Darkest Dungeon, Loop Hero, Corpse Party i wiele wiecej. Największy plus - zawsze działają na moim malutkim laptopie :)
Ciekawostka, ograłem Road 96 pierwszy raz około półtora roku temu i ucieszyłem się jak zobaczyłem, że nagrałeś o tej wspaniałej grze film a około miesiąc temu znowu wróciłem do tej gry a ty znowu nagrałeś o niej materiał :DD A co do Indyka którego bym polecił każdemu (nie licząc Road 96) było by to Outer Wilds szczególnie z dodatkiem.
Z jednej strony R96 0 miles jest czymś innym nie ściągając wszystkiego z pierwowzoru. Trasy z deskorolką są w porządku i nawet ma to swoje odzwieciedlenie fabularne lecz jest kilka rzeczy które mnie zastanawiają a jednocześnie frustrują jest to czas gry oraz takie poczucie niewypchanego wątku na końcu chapterów możemy iść do 3 wybranych miejsc ale w istocie wygląda to tak że sie tam po prostu teleportujemy jak w pierwszej odsłonie mogliśmy zamówić taksówke, pójśc na piszo to teraz co? Nic. Mogło by to troche wydłużyć czas fabuły a tak to mam niedosmak oraz taką pustke co do końcówki tej walki ona była kompletnie niepotrzebna ale okej trzeba zrobić minigierke ale po co fabularnie to było bez sensu moi znajomi prównywali to do tekkena i sie im nie dziwie reasumując poprzeczka pierwszego road 96 była zawieszona bardzo wysoko i myśle że aby ją dosięgnąć twórcy muszą sie postarać bo ta odsłona według mnie nie dociera nawet do połowy ten poprzeczki lecz jest to tylko prequel. Czekam na jakiś wątek jaroda (mojej ulubionej postaci ) w przyszłości i liczę na jakiąś fajną nową odsłone bo ta historia wg mnie ma jeszcze dużo do przedstawienia.
Ja mogę wszystkim polecić Unavowed - to chyba najlepsza przygodówka w jaką miałam okazję grać. Historie można przejść na wiele sposobów w zależności od tego którymi postaciami zdecydujemy się grać. Fabuła jest wciągająca, a miejscami zabawna i wzruszającą - grafika także naprawdę potrafi urzec. To samo studio wypuściło także serię przygodówek Blackewll Legacy. Co prawda przy pierwszej części widać, że była to jedna z pierwszych gier studia, ale im dalej tym lepiej. Historia jest naprawdę świetna, a przy ostatniej części - Blackwell Epiphany (to była pierwsza gra przy której kiedykolwiek się popłakałam xD), widać jak długą drogę pokonali twórcy przy tworzeni gier. W Unawoved jest cała masa smaczków dla osób które przeszły serię Blackwell.
Od siebie poleciłbym dwie dość niszowe gry: - Within the blade (dawniej Pixel Shinobi: Nine Demons of Mamoru) - jedna z najbardziej różnorodnych gameplayowo gier akcji z elementami skradania; Chcesz być prawie nietykalnym mnichem? Spoko. Kolesiem, co rzuca 5 trującymi kunaiami na sekundę? Da się zrobić. A może specjalistą, co mieczem przecina strzały w locie? Można, można. - Wandersong - odpowiedź na pytanie "Ile można wycisnąć z jednej mechaniki?", w tym wypadku śpiewania, a także druga najlepsza historia, którą miałem przyjemność osobiście ograć
Jak kiedyś ogrywałem głównie największe tytuły, tak od 5 lat sięgam zasadniczo tylko po indyczki z przerwami na 3A, które naprawdę mi się podobają. Pominę już fakt, że indie gierki przez swój mały budżet nie są długie, co sprzyja mniejszej ilości czasu przez pracę i studia. Ale to, że wiele twórców gier wkłada w swoje tytuły całe serce, bez korpo bicza nad swoją głową sprawia, że znacząca większość niezależnych tytułów, po które sięgam dostarczają mi niezapomniane gamingowe przeżycia. Ba! Większość mojej topki gier zajmują mniejsze tytuły. Poza tym wiele z nich, pomimo braku realistycznej i zapierającej dech w piersiach grafiki, wciąż ma swoją unikatową duszę, czy to dzięki swojej specyficznej oprawie audiowizualnej, czy niesamowitemu przekazowi. Przykłady mógłbym wymieniać wieczność, jednak takie, które wywarły na mnie największe wrażenie na przestrzeni tych ostatnich paru lat są: Spiritfarer, Wolfstride, Minute of Islands, Gris, Genesis Noir oraz The red Strings Club.
Nie grałem w zbyt wiele gier niezależnych ale 3 z nich zrobiły na mnie wrażenie. Night in the Woods, o której wciąż mówi się za mało ma chyba najlepsze dialogi w historii i bardzo wyraziste postacie. Do tego świetny klimat i fabułę, ładną grafikę i melancholijna muzykę. To była pierwsza gra w historii przy której płakałem. Po jej ukończeniu zaś przez co najmniej 2 tyg miałem lekką depresję. Po dziś dzień gram w nią co roku, zawsze w okolicach października i listopada. Następną grę indie jest Tunic od tych samych wydawców. Tu zakochałem się w tajemniczości, i niezwykłej dziecięcej frajdy z odkrywania co do czego służy na własną rękę przy niemal zerowych instrukcjach. Ostatnia gra to Fall of Porcupine, która jeszcze nie wyszła a już mnie zaintrygowała. Grałem w demo i mam wiele pytań oraz nadziei. Może nie będzie tak dobra jak nitw ale zapowiada się co najmniej w połowie tak dobrze, a jest bardzo podobna. Kiedyś wkurzało mnie nazywanie gier tego typu indykami. Indyk to ptak, a nie gra i nazywanie ich w ten sposób umniejsza ich wartość. Określenie "indie" brzmi lepie,j bo jest w nim jakaś aura tajemniczości + kojarzy się z Indiami i kolorem indygo, dlatego brzmi lepiej. Dziś już nie dostaje ataku furii na termin indyk ale wciąż go nie lubię i unikam.
Zdecydowanie Road96 to jedna z lepszych gier jakie grałem przez to jak pomysłowa jest i unikatowa, cóż rzec, urzekła mnie historia i świat przedstawiony. Na mile 0 czekam juz od zapowiedzi i nie mogę się doczekać kolejnej świetnej przygody, gorąco wszystkim polecam!
Muszę przyznać że o większości indyków słyszałem u innych twórców na YT. Sam z siebie nigdy nie interesowałem się indykami, niestety teraz wiem że sporo na tym straciłem. Na ten moment staram się nadrabiać zaległości, jest to jednak studnia bez dna i zajmie mi to wieki 🙃
Zagraj koniecznie w Rain World, The Long Dark, Door In The Woods (mało znana gierka polskiego twórcy), Dwarf Fortress, Noita i Hollow Knight! Polecam też Iron Lung, No One Lives Under the Lighthouse, SuperHot, NaissanceE i Duskers. A no i Dooma z 1993. Jeżeli choć jedna osoba przekaże mą mądrość dalej, mój czas nie był zmarnowany xD Miłego wieczoru! :)
Indyki przeciwieństwie to Rynku Triple AAA Są bardziej żywym miejscem Bo nie ma tam często kolejnejnego rpg Open Worlda na modlę assassin's Creed, a często są gry które mają Czasami bardzo dziwne i ciekawe pomysły na swą rozgrywkę
"Jakiś inny miły komentarz!" Ale tak serio - Road 96 omijałem do tej pory, nawet po pierwszym filmie. Teraz mam ochotę zagłębić się w tę historię :). A tak BTW - nadal mam mojego Walkmana, którego dostałem na komunię (sic!) 27 lat temu! Znazałem go niedawno w rzeczach, w środku była kaseta z czołówkami (wtedy nie znałem słowa intro) z seriali z Fox Kids, Cartoon Network itp. Spider-man, X-Meni, Szalony Jack Pirat - nostalgia weszła mocno!
W ostatnich latach jest więcej petard wśród indyków niż gier AAA. Poza tym jakość do ceny też jest zdecydowanie lepsza, podobnie ze stanem gry na premierę. Polecam Firewatch, Hades, Cult of the Lamb, Undermine, Ship of Fools, Wildermyth, Last Day of June, Vampire Survivors, Tunic, Meet Your Maker. A do Road 96 nie mogłem się zebrać, bo w wielu miejscach totalnie nie zachęciły mnie do tego opisy, ale po tym filmie na pewno siądę!
W branży gry Indie są kilka lat do przodu nad większością produkcji wysoko budżetowych. Fabularne gry akcji praktycznie nie zmieniły się od czasów PS1 (jedyną rewolucją było co najwyżej system walki z Batmanów), większość open world'ów idzie dokładnie tymi samymi schematami, RPGi są w niezłym momencie, no ale nie na ich tak wiele, podobnie strategie. Gry Indie często mają innowacje, nie próbują być dla każdego (gry dla każdego nigdy nie będą super zachwycające dla nikogo), nie próbują robić wyniosłych historyjek (a jak robią to idą w to na całego i dzięki temu potrafią być na prawdę dobre!) i nie wchodzą w nudne już schematy. No i jest ich 1000x więcej, więc nawet jak nie polubisz 90%, to masz nadal dużo do wyboru. Często też nie są na chwilę jak dużo gier AAA (mówię o graniu przez tysiące godzin, nie dziesiątki). Ja wiem, że nie każdy gra od 20 lat i nie każdy spędza >50 godzin tygodniowo w grach. Dla mnie jednak gry AAA to odskocznia od dzieł jak Factorio, Rimworld czy wielu innych mniejszych tytułów za 20$ na wiele wiele godzin.
ulala, ale przestrzeliłem: D obstawiałem 1500:D A co do ilości 35 - top nie, nie powiedziął bym, że w tyle grywam rocznie, ale w wieku określany "za dzieciaka" robiłem tyle miesięcznie lekko. Ale to były inne czasy i ogrywało się gónie dema. Aha i była kiedyś moda na flaszówki to wtedy 35 dziennie nie robiło na mnie wrażenia. Ale już jestem stary i 35 to mam lat na karku, a nie gier w roku, choć jak liczyć mobilki, które czasami instaluję i po godzinie usuwam, to i teraz roccznie do 35 dobiję... Niemniej jakbym miał mówić tylko o pełnych, dużych grach, w które grałem nie przez minutę, ale co najmniej na poziomie większej części fabuły - to 35 gier ograłem przez... bo ja wiem... ostatnią dekadę? No coś koło tego...
Już kiedy nagrywałeś pierwszy film o tej grze pomyślałam sobie że to coś dla mnie, ale na razie się nie złożyło. Mam za dużo gier, które chciałabym ograć, więc nie chcę kupować nowej... Chyba każdy tak kiedyś miał. Jeszcze przyjdzie odpowiedni moment. A co do gry którą poleciłabym każdemu? Disco elysium. Jestem teraz w trakcie przechodzenia jej drugi raz, bawi tak samo. To prawda, jest bardzo specyficzna, dużo się czyta i co chwilę natykamy się na dziwne sytuacje, ale czy to wady? Myślę że nie, chociaż nie jest to gra dla każdego. Jednak ci co cenią wyjątkowe historie, szczegółowo zaplanowany świat przedstawiony i świetne rozmowy z ciekawymi postaciami, będą zadowoleni Fajnie byłoby zobaczyć u ciebie recenzję :D
Ograłem tę grę w Gamepassie i była naprawdę przyjemna. Podobnie jak As dusk falls. Firewatch także był przyjemny. Miło, gdy gra ma jakiś klimat, który zatrzymuje gracza na dłużej niż sama grafika i efekty.
Disco elysium, to jest gra którą każdemu mógłbym polecić. Nie sądzę również że to gra dla ludzi którzy lubią czytać, to gra dla wszystkich, bo każdy czyta, a w internecie to już nawet nie skomentuję.
kupiłem ostatnio Road 96. Jeszcze nie grałem (niestety oglądałem streamy z tej gry) i wiem że mi się bardzo spodoba . W Najbliższym czasie ogram obie części .Bardzo lubie gry przygodowe i indyki.
Road 96 polubiłem jeszcze bardziej dzięki twojemu filmiku, A Road 96: Mile 0 zawiodło mnie jak pokazali że trochę znikła ta mechanika ciężkich wyborów a poznania historii, samo w sobie Road jest mega krótką grą i nigdy bym nie kupił pełnej ceny za taką produkcje, a jak sam wspomniałem - mechanika zręcznościowa - wybory chyba już nie mają takiej potężnej mocy - i gierka na 2 godziny i jedną liniową fabuła? Stary Road przejdę jeszcze raz żeby poprawić trochę i spróbuje zrobić cała historie na 100% to nową produkcje nigdy nie dotknę no może jedynie jak będzie za darmo
Taką grą którą mysle że więcej osób powinno docenić jest, What lies In the Multiverse Od dawna szukałem takiej gry i jest poprostu świetna Zmyślne łamigłowki, nawet przyjemne platformowanie, Lecz największymi atutami tej gry są Fabuła, Postacie, i Muzyka Od dawna żadna gra mnie tak nie rozbawiła, i wywołała u mnie tyle uczuć Polecam jeśli ktoś lubi gry typu Undertale, Deltrarune, i platformówki!!! : P
Supraland. Kiedy była za darmo na epicu, widziałem wiele średnich komentarzy, że znowu epic daje jako darmówkę średnią grę. Mnie do tej gry zachęciło demo na steamie i od razu kupiłem pełną wersję, a potem dodatki, prawie na premierę
Nienawidzę indyków. Jak byłem mały to jeden zaczął mnie bez powodu gonić a rodzina i sąsiedzi tylko się podśmiewali. Kurde, skąd 9 latek ma wiedzieć, że indory nie są zabójczymi bestiami??? Z drugiej strony indyki to zajebiste mamy. Przykładowo ci sami sąsiedzi hodują zarówno kury jak i indyki i gdy wylęgają się pisklęta to kury normalnie olewają swoje młode bo są za tępe, ale indycza mama jest porządna i opiekuje się nie tylko swoimi, ale także pisklętami od kur prowadząc je, pilnując przed starszymi i upewniają się, że każde młode coś zje. Także indyki to śliska sprawa. Indory nienawidzę, ale indyczki są spoko. Z grami indykami jest chyba tak samo, jedne to syf, ale są też takie przemiłe.
Jeśli miałbym polecić takiego indyka który mi się spodobał to bym polecał samsara room od studia silver lake, gra kładzie nacisk na myślenie A także gra dowiodła jakim to ja jestem debilem gdyż przy logicznych momentach musiałem ratować się walkthrough z UA-cam
Z indyków to zawsze szczerze i całym sercem polecę "Night in the Woods". Z jednej strony gra trochę o niczym, chociaż jak się później okazuje to jednak nie 😉😊. No ale muzyka jest po prostu świetna, a taka geometryczne i kolorowe przedstawienie świata kupiło mnie od razu. Taka alternatywa dla książki w jesienny wieczór 😊
Wleciało akurat wtedy kiedy mam ostatni rozdział Road 96 i cholera uwielbiam tą gierkę. A co do samych indyków to poznałem je przez kanał Staszek iGRAszkowski no i w sumie jobla na punkcie indyków mam do dziś. Prawdopodobnie bardzo typowy wybór ale Hollow Knight całym sercem jest moim ulubionym indykiem na wypasie
Jak o Road 96 całkiem w normalny sposób odkryłem (YT, polecenia Steam) i pokochałem tą grę, tak Mile 0 mi całkiem umknęło i w ogóle o tym bym się nie dowiedział. Ach te ukryte indyki, dzięki Zagrajnik że wołasz i zwracasz uwagę na tą grę, czas sięgnąć po portfel...
Oj gorąco polecam Trine - fani gatunku prawdopodobnie ją znają szczególnie 2 pierwsze części. Soundtrack z nich mam w składance do dziś, zaś gameplay konkuruje u mnie z pierwszym raymanem o króla plaformówek 2D.
Hej hej znowu po problemach z patronite i paypal wspieram Ciebie i proszę o odnotowanie 😉😂👍 Pozdrawiam i dzięki za świetne materiały w stylu Zagrajnika 😎 TrenerBaer
a odnośnie mniejszych, niedocenianych gier- zrobisz coś o ULTRAKILL, czyli trzecim najlepiej ocenianym fpsie na Steam, będącym krzyżówką DOOMA z Devil May Cry?
Z innej beczki: Hej Zagrajniku od Niedzieli gram w Elden ring (W końcu!) I pytanko w kwestii kierunków. Czy po Zamku Godricka lepiej iść na północ, południe czy na wschód? Tak pytam bo wybrałem południe ale i tam spytam zawodowca. Pozdrawiam
Na pctach owszem...złota era minęła bo już nawet posiadanie gry nie jest pewne a...piractwo nie znikło ani zmalało Unikam piracenia zwłaszcza gier jakie da się kupić ale jestem zorientowany No i to daje wręcz powód do piracenia więc...tak...świetne czasy dla gamingu Also...czy gry ai nie oddalają nas od bycia sztuką? Gier to jest
w tamtym roku przeszedłem 150 gier więc gram w dużo haha głównie fabułki żeby poznać i przejść, tylko wysokobudżetowe bez żadnych crapów. (tak nie mam co robić z pieniędzmi)
Roud 96 ograłem w game pass i jest super chorowałem na tę ogre od obejzenia twojej recenzji o niej ale fakt ze road 0 mile jest krótka nie napawa mnie optymizmem....
No właśnie jak słyszę tego pier...niczenia mainstreamowców, to coś mnie ściska. Gier, które mnie interesują jest tyle, przez dwa życia wszystkiego nie ogram. A człowiek ma jeszcze obowiązki i inne pasje... W grę nie grałem, ale po recenzji chyba spróbuję. Też w przygodówki rzadko gram, ostatnią jaką przeszedłem była trylogia Deponii, ale ta wygląda ciekawie, przez ten mariaż różnych gatunków, również bardziej zręcznościowych. Z mało znanych indie gierek, chyba bym polecił Craft the World - gatunkowo to jakby Terrarię połączyć z Dungeon Keeperem. Mała rzecz, a wciąga jak diabli.
Podobnie jak w latach 80` robi się dużo złych gier bo jak w każdym interesie każdy nie mający pojęcia cwaniak chce zarobić. W roku wydaje się kilka gier wartych uwagi a reszta to zapchajdziury i dno czyli materiał reklamowy dla YT. Na szczęście mamy zagrajnik by ktoś za nas te gry przesiewał i zachwalał pieniądze korporacji
To taka trochę uczciwa gra bo zrobiona na kolanie w stylu kreskówkowym i graficznym i fabularnym i widać to na 1szy rzut oka więc jeśli kosztuje do 30 zł to warto. Inaczej wolę kupić prawdziwą grę
Ile gier ograliście w zeszłym roku? :D
Kilka indykow ze 2 aa
Chyba około 20
Będzie coś pod 30
22 i był to najbardziej obfity rok od lat!
Hotline miami 1 i 2
dosłownie lekko się rozpłakałem widząc znowu road 96. ta gra była dla mnie mocno emocjonalnym doświadczeniem
Myślałem że tylko ja potrzebuję takich doświadczeń :)
Jak śmiesz! Mój indyk Marcel ci zbanuje konto, jego ojciec pracuje w Epic Games!
Długo by wymieniać i daleko trzeba by było sięgać pamięcią, indyczki po prostu mają to "coś", widać, że to parę osób odpowiedzialnych za grę wlało w nią swoją całą duszę. Ja bardzo lubię chociażby Undertale, Kingdom, Dead in Vinland, My time at Portia, Grim Dawn, Pillasr of Eternity, Graveyard Keeper, Banished, Don't Starve, Darkest Dungeon, Loop Hero, Corpse Party i wiele wiecej. Największy plus - zawsze działają na moim malutkim laptopie :)
Ciekawostka, ograłem Road 96 pierwszy raz około półtora roku temu i ucieszyłem się jak zobaczyłem, że nagrałeś o tej wspaniałej grze film a około miesiąc temu znowu wróciłem do tej gry a ty znowu nagrałeś o niej materiał :DD
A co do Indyka którego bym polecił każdemu (nie licząc Road 96) było by to Outer Wilds szczególnie z dodatkiem.
O kurde tak, outer wilds to dzieło sztuki
+1, Road 96 top
Z jednej strony R96 0 miles jest czymś innym nie ściągając wszystkiego z pierwowzoru. Trasy z deskorolką są w porządku i nawet ma to swoje odzwieciedlenie fabularne lecz jest kilka rzeczy które mnie zastanawiają a jednocześnie frustrują jest to czas gry oraz takie poczucie niewypchanego wątku na końcu chapterów możemy iść do 3 wybranych miejsc ale w istocie wygląda to tak że sie tam po prostu teleportujemy jak w pierwszej odsłonie mogliśmy zamówić taksówke, pójśc na piszo to teraz co? Nic. Mogło by to troche wydłużyć czas fabuły a tak to mam niedosmak oraz taką pustke co do końcówki tej walki ona była kompletnie niepotrzebna ale okej trzeba zrobić minigierke ale po co fabularnie to było bez sensu moi znajomi prównywali to do tekkena i sie im nie dziwie reasumując poprzeczka pierwszego road 96 była zawieszona bardzo wysoko i myśle że aby ją dosięgnąć twórcy muszą sie postarać bo ta odsłona według mnie nie dociera nawet do połowy ten poprzeczki lecz jest to tylko prequel. Czekam na jakiś wątek jaroda (mojej ulubionej postaci ) w przyszłości i liczę na jakiąś fajną nową odsłone bo ta historia wg mnie ma jeszcze dużo do przedstawienia.
Ja mogę wszystkim polecić Unavowed - to chyba najlepsza przygodówka w jaką miałam okazję grać. Historie można przejść na wiele sposobów w zależności od tego którymi postaciami zdecydujemy się grać. Fabuła jest wciągająca, a miejscami zabawna i wzruszającą - grafika także naprawdę potrafi urzec.
To samo studio wypuściło także serię przygodówek Blackewll Legacy. Co prawda przy pierwszej części widać, że była to jedna z pierwszych gier studia, ale im dalej tym lepiej. Historia jest naprawdę świetna, a przy ostatniej części - Blackwell Epiphany (to była pierwsza gra przy której kiedykolwiek się popłakałam xD), widać jak długą drogę pokonali twórcy przy tworzeni gier. W Unawoved jest cała masa smaczków dla osób które przeszły serię Blackwell.
Od siebie poleciłbym dwie dość niszowe gry:
- Within the blade (dawniej Pixel Shinobi: Nine Demons of Mamoru) - jedna z najbardziej różnorodnych gameplayowo gier akcji z elementami skradania; Chcesz być prawie nietykalnym mnichem? Spoko. Kolesiem, co rzuca 5 trującymi kunaiami na sekundę? Da się zrobić. A może specjalistą, co mieczem przecina strzały w locie? Można, można.
- Wandersong - odpowiedź na pytanie "Ile można wycisnąć z jednej mechaniki?", w tym wypadku śpiewania, a także druga najlepsza historia, którą miałem przyjemność osobiście ograć
road 96 to moje odkrycie zeszłego roku . Cieszę się że przechodziłem ją gdy biłem pijany bo mogłem to przejść dwa razy xd
Jak kiedyś ogrywałem głównie największe tytuły, tak od 5 lat sięgam zasadniczo tylko po indyczki z przerwami na 3A, które naprawdę mi się podobają.
Pominę już fakt, że indie gierki przez swój mały budżet nie są długie, co sprzyja mniejszej ilości czasu przez pracę i studia. Ale to, że wiele twórców gier wkłada w swoje tytuły całe serce, bez korpo bicza nad swoją głową sprawia, że znacząca większość niezależnych tytułów, po które sięgam dostarczają mi niezapomniane gamingowe przeżycia. Ba! Większość mojej topki gier zajmują mniejsze tytuły.
Poza tym wiele z nich, pomimo braku realistycznej i zapierającej dech w piersiach grafiki, wciąż ma swoją unikatową duszę, czy to dzięki swojej specyficznej oprawie audiowizualnej, czy niesamowitemu przekazowi.
Przykłady mógłbym wymieniać wieczność, jednak takie, które wywarły na mnie największe wrażenie na przestrzeni tych ostatnich paru lat są: Spiritfarer, Wolfstride, Minute of Islands, Gris, Genesis Noir oraz The red Strings Club.
Indyczyna to życie w czasach kiedy praktycznie każde AAA wygląda jakby marketingowy odhaczali listę obecnych trendów i robili gry pod SEO.
Nie grałem w zbyt wiele gier niezależnych ale 3 z nich zrobiły na mnie wrażenie. Night in the Woods, o której wciąż mówi się za mało ma chyba najlepsze dialogi w historii i bardzo wyraziste postacie. Do tego świetny klimat i fabułę, ładną grafikę i melancholijna muzykę. To była pierwsza gra w historii przy której płakałem. Po jej ukończeniu zaś przez co najmniej 2 tyg miałem lekką depresję. Po dziś dzień gram w nią co roku, zawsze w okolicach października i listopada. Następną grę indie jest Tunic od tych samych wydawców. Tu zakochałem się w tajemniczości, i niezwykłej dziecięcej frajdy z odkrywania co do czego służy na własną rękę przy niemal zerowych instrukcjach. Ostatnia gra to Fall of Porcupine, która jeszcze nie wyszła a już mnie zaintrygowała. Grałem w demo i mam wiele pytań oraz nadziei. Może nie będzie tak dobra jak nitw ale zapowiada się co najmniej w połowie tak dobrze, a jest bardzo podobna.
Kiedyś wkurzało mnie nazywanie gier tego typu indykami. Indyk to ptak, a nie gra i nazywanie ich w ten sposób umniejsza ich wartość. Określenie "indie" brzmi lepie,j bo jest w nim jakaś aura tajemniczości + kojarzy się z Indiami i kolorem indygo, dlatego brzmi lepiej. Dziś już nie dostaje ataku furii na termin indyk ale wciąż go nie lubię i unikam.
Według mnie taką grą jest death door, naprawdę gra jest wspaniała a kosztuje podajrze 80 złoty. Przecież to kradzież na twórcach. Polecam gorąco😊
Zdecydowanie Road96 to jedna z lepszych gier jakie grałem przez to jak pomysłowa jest i unikatowa, cóż rzec, urzekła mnie historia i świat przedstawiony. Na mile 0 czekam juz od zapowiedzi i nie mogę się doczekać kolejnej świetnej przygody, gorąco wszystkim polecam!
Muszę przyznać że o większości indyków słyszałem u innych twórców na YT. Sam z siebie nigdy nie interesowałem się indykami, niestety teraz wiem że sporo na tym straciłem. Na ten moment staram się nadrabiać zaległości, jest to jednak studnia bez dna i zajmie mi to wieki 🙃
Zagraj koniecznie w Rain World, The Long Dark, Door In The Woods (mało znana gierka polskiego twórcy), Dwarf Fortress, Noita i Hollow Knight! Polecam też Iron Lung, No One Lives Under the Lighthouse, SuperHot, NaissanceE i Duskers. A no i Dooma z 1993. Jeżeli choć jedna osoba przekaże mą mądrość dalej, mój czas nie był zmarnowany xD Miłego wieczoru! :)
Gratulacje 200 tyś
I wesołych świąt ;)
Indyki przeciwieństwie to Rynku Triple AAA
Są bardziej żywym miejscem
Bo nie ma tam często kolejnejnego rpg Open Worlda na modlę assassin's Creed, a często są gry które mają Czasami bardzo dziwne i ciekawe pomysły na swą rozgrywkę
"Jakiś inny miły komentarz!" Ale tak serio - Road 96 omijałem do tej pory, nawet po pierwszym filmie. Teraz mam ochotę zagłębić się w tę historię :). A tak BTW - nadal mam mojego Walkmana, którego dostałem na komunię (sic!) 27 lat temu! Znazałem go niedawno w rzeczach, w środku była kaseta z czołówkami (wtedy nie znałem słowa intro) z seriali z Fox Kids, Cartoon Network itp. Spider-man, X-Meni, Szalony Jack Pirat - nostalgia weszła mocno!
W ostatnich latach jest więcej petard wśród indyków niż gier AAA. Poza tym jakość do ceny też jest zdecydowanie lepsza, podobnie ze stanem gry na premierę. Polecam Firewatch, Hades, Cult of the Lamb, Undermine, Ship of Fools, Wildermyth, Last Day of June, Vampire Survivors, Tunic, Meet Your Maker. A do Road 96 nie mogłem się zebrać, bo w wielu miejscach totalnie nie zachęciły mnie do tego opisy, ale po tym filmie na pewno siądę!
W branży gry Indie są kilka lat do przodu nad większością produkcji wysoko budżetowych. Fabularne gry akcji praktycznie nie zmieniły się od czasów PS1 (jedyną rewolucją było co najwyżej system walki z Batmanów), większość open world'ów idzie dokładnie tymi samymi schematami, RPGi są w niezłym momencie, no ale nie na ich tak wiele, podobnie strategie. Gry Indie często mają innowacje, nie próbują być dla każdego (gry dla każdego nigdy nie będą super zachwycające dla nikogo), nie próbują robić wyniosłych historyjek (a jak robią to idą w to na całego i dzięki temu potrafią być na prawdę dobre!) i nie wchodzą w nudne już schematy. No i jest ich 1000x więcej, więc nawet jak nie polubisz 90%, to masz nadal dużo do wyboru. Często też nie są na chwilę jak dużo gier AAA (mówię o graniu przez tysiące godzin, nie dziesiątki). Ja wiem, że nie każdy gra od 20 lat i nie każdy spędza >50 godzin tygodniowo w grach. Dla mnie jednak gry AAA to odskocznia od dzieł jak Factorio, Rimworld czy wielu innych mniejszych tytułów za 20$ na wiele wiele godzin.
Road 96 mam w wersji pudełkowej i nawet udało mi się zrobić w niej platynę, ale nie miałem pojęcia że wyszła inna część, dzięki łysy przyjacielu !
Tak szczerze mówiąc to wolę ogrywać indyki niż gry AAA.
Sam nie przepadam, za tego typu grami, ale dałem szansę dla Road 96 i niczego nie żałuję. Bardzo przyjemnie się grało.
ulala, ale przestrzeliłem: D obstawiałem 1500:D
A co do ilości 35 - top nie, nie powiedziął bym, że w tyle grywam rocznie, ale w wieku określany "za dzieciaka" robiłem tyle miesięcznie lekko. Ale to były inne czasy i ogrywało się gónie dema. Aha i była kiedyś moda na flaszówki to wtedy 35 dziennie nie robiło na mnie wrażenia. Ale już jestem stary i 35 to mam lat na karku, a nie gier w roku, choć jak liczyć mobilki, które czasami instaluję i po godzinie usuwam, to i teraz roccznie do 35 dobiję...
Niemniej jakbym miał mówić tylko o pełnych, dużych grach, w które grałem nie przez minutę, ale co najmniej na poziomie większej części fabuły - to 35 gier ograłem przez... bo ja wiem... ostatnią dekadę? No coś koło tego...
Już kiedy nagrywałeś pierwszy film o tej grze pomyślałam sobie że to coś dla mnie, ale na razie się nie złożyło. Mam za dużo gier, które chciałabym ograć, więc nie chcę kupować nowej... Chyba każdy tak kiedyś miał. Jeszcze przyjdzie odpowiedni moment.
A co do gry którą poleciłabym każdemu? Disco elysium. Jestem teraz w trakcie przechodzenia jej drugi raz, bawi tak samo. To prawda, jest bardzo specyficzna, dużo się czyta i co chwilę natykamy się na dziwne sytuacje, ale czy to wady? Myślę że nie, chociaż nie jest to gra dla każdego. Jednak ci co cenią wyjątkowe historie, szczegółowo zaplanowany świat przedstawiony i świetne rozmowy z ciekawymi postaciami, będą zadowoleni
Fajnie byłoby zobaczyć u ciebie recenzję :D
Ograłem tę grę w Gamepassie i była naprawdę przyjemna. Podobnie jak As dusk falls. Firewatch także był przyjemny. Miło, gdy gra ma jakiś klimat, który zatrzymuje gracza na dłużej niż sama grafika i efekty.
Disco elysium, to jest gra którą każdemu mógłbym polecić. Nie sądzę również że to gra dla ludzi którzy lubią czytać, to gra dla wszystkich, bo każdy czyta, a w internecie to już nawet nie skomentuję.
kupiłem ostatnio Road 96. Jeszcze nie grałem (niestety oglądałem streamy z tej gry) i wiem że mi się bardzo spodoba . W Najbliższym czasie ogram obie części .Bardzo lubie gry przygodowe i indyki.
Road 96 polubiłem jeszcze bardziej dzięki twojemu filmiku, A Road 96: Mile 0 zawiodło mnie jak pokazali że trochę znikła ta mechanika ciężkich wyborów a poznania historii, samo w sobie Road jest mega krótką grą i nigdy bym nie kupił pełnej ceny za taką produkcje, a jak sam wspomniałem
- mechanika zręcznościowa
- wybory chyba już nie mają takiej potężnej mocy
- i gierka na 2 godziny i jedną liniową fabuła?
Stary Road przejdę jeszcze raz żeby poprawić trochę i spróbuje zrobić cała historie na 100% to nową produkcje nigdy nie dotknę no może jedynie jak będzie za darmo
Mi akurat Road 96 utkwił w pamięci z twojej recenzji. Jak będę miał kasę, to w końcu kupię i ogram na streamie.
Taką grą którą mysle że więcej osób powinno docenić jest, What lies In the Multiverse
Od dawna szukałem takiej gry i jest poprostu świetna
Zmyślne łamigłowki, nawet przyjemne platformowanie,
Lecz największymi atutami tej gry są Fabuła, Postacie, i Muzyka
Od dawna żadna gra mnie tak nie rozbawiła, i wywołała u mnie tyle uczuć
Polecam jeśli ktoś lubi gry typu Undertale, Deltrarune, i platformówki!!! : P
Supraland. Kiedy była za darmo na epicu, widziałem wiele średnich komentarzy, że znowu epic daje jako darmówkę średnią grę. Mnie do tej gry zachęciło demo na steamie i od razu kupiłem pełną wersję, a potem dodatki, prawie na premierę
Nienawidzę indyków. Jak byłem mały to jeden zaczął mnie bez powodu gonić a rodzina i sąsiedzi tylko się podśmiewali. Kurde, skąd 9 latek ma wiedzieć, że indory nie są zabójczymi bestiami???
Z drugiej strony indyki to zajebiste mamy. Przykładowo ci sami sąsiedzi hodują zarówno kury jak i indyki i gdy wylęgają się pisklęta to kury normalnie olewają swoje młode bo są za tępe, ale indycza mama jest porządna i opiekuje się nie tylko swoimi, ale także pisklętami od kur prowadząc je, pilnując przed starszymi i upewniają się, że każde młode coś zje.
Także indyki to śliska sprawa. Indory nienawidzę, ale indyczki są spoko. Z grami indykami jest chyba tak samo, jedne to syf, ale są też takie przemiłe.
Jeśli miałbym polecić takiego indyka który mi się spodobał to bym polecał samsara room od studia silver lake, gra kładzie nacisk na myślenie A także gra dowiodła jakim to ja jestem debilem gdyż przy logicznych momentach musiałem ratować się walkthrough z UA-cam
Z indyków to zawsze szczerze i całym sercem polecę "Night in the Woods". Z jednej strony gra trochę o niczym, chociaż jak się później okazuje to jednak nie 😉😊. No ale muzyka jest po prostu świetna, a taka geometryczne i kolorowe przedstawienie świata kupiło mnie od razu. Taka alternatywa dla książki w jesienny wieczór 😊
Jedną z najbardziej lubianych przeze mnie gier Indie jest Broforce i mogą ją serdecznie polecić innym.
Wleciało akurat wtedy kiedy mam ostatni rozdział Road 96 i cholera uwielbiam tą gierkę. A co do samych indyków to poznałem je przez kanał Staszek iGRAszkowski no i w sumie jobla na punkcie indyków mam do dziś. Prawdopodobnie bardzo typowy wybór ale Hollow Knight całym sercem jest moim ulubionym indykiem na wypasie
Też oglądam Staszka i to kanał z dużą liczbą indyków- nie wiem ile tytułów ograłem po oglądaniu jego materiałow:) napewno lista jest długa;)
Mógłbym wymienić ci całą listę rzeczy przez które zakochałem się w Indykach i (uważam) że są lepsze niż niejedna gra z wysokim budżetem
Ja za to potrafię wymienić tylko jedną rzecz, są smaczne.
@@tak950 no też
@@tak950 ale lykowate
Jak o Road 96 całkiem w normalny sposób odkryłem (YT, polecenia Steam) i pokochałem tą grę, tak Mile 0 mi całkiem umknęło i w ogóle o tym bym się nie dowiedział. Ach te ukryte indyki, dzięki Zagrajnik że wołasz i zwracasz uwagę na tą grę, czas sięgnąć po portfel...
Oj gorąco polecam Trine - fani gatunku prawdopodobnie ją znają szczególnie 2 pierwsze części. Soundtrack z nich mam w składance do dziś, zaś gameplay konkuruje u mnie z pierwszym raymanem o króla plaformówek 2D.
Nie wiem czy mało znane ale świetne są: inside i the final station z dodatkiem. Polecam!
hmm jak chodzi o gry które bym polecił... to Sudeki... kiedyś miała wyjść kontynuacja ale chyba się nie doczekam... R.I.P
O w mordę, ale klasyk, aż musiałem się chwilę zastanowić :D
Jest jakaś alternatywa dla steam decka ? Bardziej mobilna . Do wlasnie ogrywania indyków ze steam'a?
GPD Pocket?
Nie no, ale muzyka idealnie wpasowana do przedstawionych wydarzeń. Poezja i😂
Hej hej znowu po problemach z patronite i paypal wspieram Ciebie i proszę o odnotowanie 😉😂👍 Pozdrawiam i dzięki za świetne materiały w stylu Zagrajnika 😎 TrenerBaer
A niedawno aktualizowałem, wybacz!
Pytanie z D
Mam switch V1 wymieniać na oled ? Moja konsolka bez ładowarki to godzinka w diablo :D
Jeszcze nie grałem, ale zamierzam.
Fajne jest to na twoim kanale ze mi ze masz sporo subów to wchodzisz w interakcje z widzami w komentarzach
a odnośnie mniejszych, niedocenianych gier- zrobisz coś o ULTRAKILL, czyli trzecim najlepiej ocenianym fpsie na Steam, będącym krzyżówką DOOMA z Devil May Cry?
Ta sytuacja może doprowadzić do powtórki krachu gier wideo z 1983
Z innej beczki: Hej Zagrajniku od Niedzieli gram w Elden ring (W końcu!) I pytanko w kwestii kierunków. Czy po Zamku Godricka lepiej iść na północ, południe czy na wschód? Tak pytam bo wybrałem południe ale i tam spytam zawodowca.
Pozdrawiam
Po zamku spokojnie możesz już iść na północ imho. Południe jest po to, żeby wyekspić się wcześniej o ile dobrze pamiętam :D
@@Zagrajnik okej dzięki za radę
Git gud i chwalmy słońce
Btw.....wczoraj była premiera 1odcinka 3s .KonoSuba😁
teraz czas na kolejny film
"Po co komu gry Indie shovelware?"
No i jeszcze "Po co komu Komputer?" "Po co komu nogi?" i "Po co komu powietrze?"
@@heronik79jeszcze "Po co komu życie?"
@@Gamerteusz stworzą swoje własnego "było sobie _____"
Walkman albo jakiś inny miły komentarz :)
Jeszcze nie miałme okazji ograć Road96 ALEE planowałem kupić i ograć niedługo.
Czy dobrze mi się wydaje ze nazwa „Road 96” padła w materiale dokładnie 96 razy? :p
Z całą pewnością fraza zapadła w pamięć ;)
~Walkman
Kupiłem to w jakimś bundlu ostatnio, pograłem chwilę i muszę przyznać, że wciąga.
Na pctach owszem...złota era minęła bo już nawet posiadanie gry nie jest pewne a...piractwo nie znikło ani zmalało
Unikam piracenia zwłaszcza gier jakie da się kupić ale jestem zorientowany
No i to daje wręcz powód do piracenia więc...tak...świetne czasy dla gamingu
Also...czy gry ai nie oddalają nas od bycia sztuką?
Gier to jest
w tamtym roku przeszedłem 150 gier więc gram w dużo haha głównie fabułki żeby poznać i przejść, tylko wysokobudżetowe bez żadnych crapów. (tak nie mam co robić z pieniędzmi)
No nie wiem Walkman? Albo jakiś inny miły komentarz 😁
A jak chcecie poznać dobre indyczki, zapraszamy do nas. Recenzje i zapowiedzi najnowszych gier niezależnych.
Ja bym polecił Dead Estate oraz Road 96 właśnie :P
Roud 96 ograłem w game pass i jest super chorowałem na tę ogre od obejzenia twojej recenzji o niej ale fakt ze road 0 mile jest krótka nie napawa mnie optymizmem....
Ja się bardziej zastanawiam, po co komu gry AAA (mówi to gość, któremu steam powiedział na podsumowaniu roku, że zagrał w 48 gier)
Pamiętacie serie z 30 najlepszymi grami z konkretnego roku? Ahhhh… to była seria.😢 Chyba ze odcinek jest po prostu opóźniony. 😮
Już niedługo :)
Polecam: What Remains of Edith Finch, Little Misfortune, Night in the Woods.
No właśnie jak słyszę tego pier...niczenia mainstreamowców, to coś mnie ściska. Gier, które mnie interesują jest tyle, przez dwa życia wszystkiego nie ogram. A człowiek ma jeszcze obowiązki i inne pasje...
W grę nie grałem, ale po recenzji chyba spróbuję. Też w przygodówki rzadko gram, ostatnią jaką przeszedłem była trylogia Deponii, ale ta wygląda ciekawie, przez ten mariaż różnych gatunków, również bardziej zręcznościowych.
Z mało znanych indie gierek, chyba bym polecił Craft the World - gatunkowo to jakby Terrarię połączyć z Dungeon Keeperem. Mała rzecz, a wciąga jak diabli.
Grałem w Road 96. Jak na grę propagandową, była ona całkiem dobra i ciekawa. No i utwór Road is my Home był świetny.
Dawaj ten film o Mario movie :) Zbajtowałeś wczoraj to czekam na reveal
Ja: widzę tytuł "Po co komu INDYKI?" i miniaturkę nawiązującą do Road 96
Też Ja: no właśnie k*rwa po to
Bo gros indyków to lepsze, ładniejsze, ciekawsze i kreatywniejsze gry niż produkcje AAA od dużych wydawców. I have spoken.
Po co mi tyle gier? zeby mi sie nie nudzilo
Jako fan road 96, totalnie nienawidzę Zoe xD irytowała mnie przez całą grę
O, to ciekawe :D
mało znana gra któąbym polecił to na pewno patapony szczególnie 3 i noita
Grać nie grałem, aczkolwiek pamiętam, że road 96 oglądałem na streamach
Podobnie jak w latach 80` robi się dużo złych gier bo jak w każdym interesie każdy nie mający pojęcia cwaniak chce zarobić. W roku wydaje się kilka gier wartych uwagi a reszta to zapchajdziury i dno czyli materiał reklamowy dla YT. Na szczęście mamy zagrajnik by ktoś za nas te gry przesiewał i zachwalał pieniądze korporacji
To taka trochę uczciwa gra bo zrobiona na kolanie w stylu kreskówkowym i graficznym i fabularnym i widać to na 1szy rzut oka więc jeśli kosztuje do 30 zł to warto. Inaczej wolę kupić prawdziwą grę
A kryzys growy nadal rośnie ciekawe tylko jak wielki będzie krach
Jak to 35 gier rocznie :o Ja już zrecenzowałem około 30 switchowych w tym roku, a mamy kwiecień :(
Ja to bym chciał polecić grę Until You Fall na VR jak ktoś ma.
o kurde zgadłem idealnie z 35
Indyki to morze barachła, spośród którego trafi się jakaś perełka - czasem.
Niewiem czy to idyk ale the isle jest spoko i polecam też the battle of pol utopia
Ja nadal czekam na Devil Inside 😢
jakiś inny miły komentarz...
według mnie niektóre indyki są lepsze niż gry AAA
Tytuł wprowadza w błąd, reportuje
Widzimy się w sadzie.
chciałbym wszystkim polecić jump kinga
Nie akurat Zoe była tęmpa jak....
Road 96, mega!
Po co komu gry AAA? Przecież kupujesz cały czas tą samą grę/interaktywny film, w końcu ryzyko przy tak dużym budżecie się nie opłaca
Czemu sie ruszasz jak paralityk? xD
na dieńk czynienie są potszebne intyki XDDDD
Kurde, człowiek się nabrał na tytuł. Miało być o indykach a tu cały materiał o jednym indyku….ehhh
1/3 materiału jest o rynku gier i głównie o indykach :)
Walkman
Indyki w grach
Cóż raczej nie złota era gier
Tylko wiosna młodości graczy
Kopytko