Im dłużej chodzę po tym ziemskim globie, tym bardziej jestem przekonany o tym, że odkochanie to nic innego jak odwyk. A leczenie odwyku wymaga odstawienia substancji uzależniającej i odcięcie się od wszystkiego co może generować ponowny nałóg + zmiana przyzwyczajeń i nawyków (zamiana starych nawyków na nowe, wspierające swój rozwój).
Tak, tak samo rzuca się fajki albo rzucasz, bo jakiekolwiek ograniczanie nic nie daje, wiem bo rzucałem 18 razy, a jak ktoś mnie rzucił to paliłem mocniej zamieniałem bodziec do dopaminy 😁
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nałóg to kompensacja braku.. Nie rodzimy się z fajką w gębie, większość rzeczy człowiek sobie sam wmówił w trakcie życia 😂
Dlaczego az tak zeby bolalo? Jak znudzila Ci sie wodeczka, zmien na whiski wcele nie trzeba odrazu isc na odwyk. Bo to sie slyszy jakbys chcial wyrzec sie kobiet. Zmien zla kobiete na dobra ,az nie stanie sie zla kobieta zamiast odwykow.
Niby tak ale czasami bywa że dostajemy jakiegoś bodźca z zewnątrz i wszystko wraca jak bumerang mimo że już byliśmy praktycznie wyleczeni z tej osoby. Przykładowo miałem niedawno sytuację że wydawało mi się że pewna osoba jest mi już całkiem obojętna, łapałem się na tym że już o niej nie myślę, że jak bywałem we wspólnych miejscach to nie atakowała mnie fala uczuć i ogólnie już wszystko jest tak jak powinno być, czyli było i minęło. No i niestety się pomyliłem, a to dlatego że pewnego dnia przyśniła mi się ta osoba zupełnie niespodziewanie, obudziłem się jakby mnie ktoś poraził prądem, a serce waliło mi jak młot. Wszystko wróciło znowu i muszę rozpoczynać proces leczenie od początku...
Tak, ale np. bliska mi osoba ma w pracy tego kogoś. Mówi, że jest przewalone, nie umiem nic doradzić, tej pracy rzucić nie może bo w jej sytuacji na inną w tej chwili nie ma szans. Widzę jak się męczy, boję się, że się pochoruje z tego nieustannego stresu, smutku...
Oj panie psychologu - jestem kobietą. I dwa razy to ja totalnie przeinwestowałam. Kochałam, dbałam, wielbiłam, byłam wierna, lojalna, dzieliłam się wszystkim co mam - i miałam z tego jedynie złamane serce. Dziś jestem bardzo czujna i nie pozwalam sobie na przeinwestowanie. Wiele dały mi Pana filmy. Dziękuję.
Daje sie tyle ile sie dostaje. A jesli korci nas by byc dla kogos "ratownikiem" to problem jest i po naszej stronie. Duzo rybek w oceanie .. powodzenia :)
Miałam to szczęście, że w przypadku pewnej, jak mi się wydawało, naprawdę poważnej relacji, w miarę, jak czara goryczy się przelewała, wszelkie ciepłe uczucia, zauroczenie, ktoś mógłby nazwać to miłością (choć to poważne słowo, nie szastam nim na prawo i lewo) zaczęło zastępować rozczarowanie, gorycz, w końcu wręcz pogarda i utrata szacunku do partnera. Nie bez powodu, niestety prawdziwa natura dała o sobie znać dopiero po wspólnym zamieszkaniu. A ono kosztowało mnie naprawdę sporo, w skrócie była to przeprowadzka do innego kraju, co wiązało się też z zostawieniem na miejscu zbudowanej kariery zawodowej etc, ale uznałam, że wolę wiedzieć, z kim mam do czynienia, niż budować na odległość coś, co okaże się iluzją. I chwała mi za to. Nie musiałam czekać długo, bo praktycznie od początku czekały mnie same rozczarowania, partner zapewne myślał, że skoro już przyjechałam, to mam utrudnione zadanie, by się rozstać i można zdjąć maskę....w końcu uznałam, że to nie jest ten sam człowiek, w którym się zauroczyłam, a cenione przeze mnie cechy okazały się być grą aktorską, przykrywającą coś dokładnie przeciwnego. U mnie na szczęście nastąpiło to automatycznie (może dlatego, że ten człowiek stał się dla mnie dosłownie obcy, tak szybko zmieniając się nie do poznania), negatywne uczucia zaczęły całkowicie wypierać te pozytywne wraz z różnymi niespodziankami, które czekały mnie ,,na nowej drodze życia". :) Co najbardziej mnie zdziwiło, to słowa koleżanki która powiedziała, że podziwia, że nie bałam się podjąć decyzji o powrocie, że znajomi uznają, że mi się nie udało et cetera. Sama w podobnym związku, co zabawniejsze, w tym samym kraju, tkwiła kilka lat właśnie z tego powodu. Zdziwiona odpowiedziałam, że w takiej sytuacji zmieniłabym także środowisko, skoro ktoś zamiast cieszyć się z mojego powrotu uznaje za porażkę to, ze podjęłam właściwą decyzję.... Poza tym nikt mi nie odbierze doświadczeń, tego, czego się nauczyłam i kopa odwagi, bo przekonałam się, że jak trzeba, to sobie po prostu poradzę i koniec. Zamiast rozpaczania byłam zwyczajnie...wkurzona, ale nie było to autodestrukcyjne, całe szczęście. Były za to prawie zachlał się na śmierć po moim wyjeździe i nękał mnie wypisując gdzie się da, po zablokowaniu wszędzie wypisywał do moich znajomych - co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam... A o tym, co działo się w trakcie tej relacji mogłabym napisać książkę, a wpis jest już wystarczająco obszerny, niemniej mam wrażenie, że można by rozciągnąć to wszystko na kilka ładnych lat, a tu w bodajże 2,5 miesiąca zobaczyłam cały możliwy przekrój zmian. :) Dodam tylko, że niczego nie żałuję! I trzymam kciuki za każdą osobę w podobnej sytuacji, żałować nie ma czego, uczymy się doświadczając, a ryzyko jest zawsze wpisane w każdy ruch. PS. Paradoksalnie było to dla mnie najłatwiejsze rozstanie, właśnie dzięki temu, że zamiast rozpamiętywania, płaczu, żalu pojawiła się złość i gniew, na wspólne zdjęcia nawet nie chciało mi się patrzyć 😅
Tak. Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść ani tym bardziej obojętność. Jest nim obrzydzenie. Póki tego nie poczujesz wciąż jesteś uzależniony od danej osoby.
Stosunkowo łatwo odkochać się w kimś z kim się długo jest, z kimś kto zdradzał, okłamywał, źle traktował ale najgorzej jeśli z tą osobą nawet nie jesteś, nie znasz jej dobrze, nie znasz jej wad i ciemnych stron, tylko jawi Ci się ona jako ideał 😢
No tak bo nie kochasz jego tylko wyobrażenie o nim które w realu najprawdopodobniej jest o 180 stopni inne od Twoich wyobrażeń. Przerabialam to kilka razy
Zwięźle i na temat... Moim przemyśleniem a jestem w związku już wiele lat też muszę tak muszę i też może chce pracować nad myślami o żonie... przypominanie co jest dobre i co mi się podoba u żony... Bo czasem wiadomo można się zakochać w innej kobiecie. . Ciężkie uczucie... I trzeba wtedy pracować nad sobą nad myślami żeby miłość nie zamieniła się w niechęć.. Macie też tak...
Lepiej znosi się złość i nienawiść niż rozpacz i żal jest to jakiś sposób ale to nie załatwia sprawy trzeba przeżyć wszystkie emocje związane z rozstaniem jak żałobę pozdrawiam
Myślę, że wszystko zależy od okoliczności oraz od osoby, ja czułam złość i gniew, straciłam szacunek do partnera przez to, co robił, jak zdjął maskę, gdy myślał, że już nie musi udawać, bo przy nim zostanę... Paradoksalnie to było najłatwiejsze rozstanie, jakiego doświadczyłam, mimo, że wiązało się z przeprowadzką do innego kraju, a później z powrotem :)
Najlepszy zasada jest, byc razem do pierwszego focha. Poczatki iles tygodni sa piekne z kobietami,a pozniej sie zmieniaja i wtedy jest pora odejsc .Cale zycie to wychodzilo mi na dobre.
Bo po prostu uciekasz jak tchórz i nie chce Ci się starać. Tacy są dzisiejsi faceci. Zdecydowanie najprawdopodobniej nie mógłbyś mieć wobec tego żony. Ale też najpewniej nie byłeś jeszcze nigdy zakochany naprawdę i nie zależało Tobie
Ja jestem na odwyku, odzauroczenia. Zauroczyłam się w pracy bardzo mądrym, wrażliwym mężczyzną, ale niestety obawiam się, że to nie jest i nie byłoby możliwe. Być może ma dziewczynę. Nie chcę się nad tym zastanawiać teraz. Nie było z jego strony żadnych gestów, zaproszeń, docenił mnie parę razy w pracy, tak to był mój menedżer, taka banalna sytuacja. Czasami miałam wrażenie, że mnie bardzo lubi, żartuje, przygląda się, również docenił mnie za moją ciężką pracę i ot zwykłe z mojej strony skryte zauroczenie. Ja zresztą nie robiłam żadnych podchodów. Coś tam sobie ubzdurałam że może, bo jest sympatyczny i uprzejmy. Więc tylko zaczęłam go unikać trochę ostatnio, żeby nie cierpieć i aby on się nie zorientował że z mojej strony coś tam jest. Tak myślałam nad zmianą pracy. Na szczęście życie napisało sam scenariusz, bo awansował i odchodzi z firmy, więc mam duże szanse na sukces w odkochaniu. Nie chcę cierpieć, Muszę pozbyć się nadziei na coś więcej. Czekam na wyzwolenie od uczucia. To rodzaj choroby trzeba swoje przejść.
Co za niespodzianka, film wydany w dzien zakonczenia zwiazku. Dokladam swoja lapke i na liczniku polubien bedzie 666. Przypadek? ;D Budowania wielu cennych zasobów nie tylko zwiazku i duzo ciepłego słonca dla wszystkich pogruchotanych serc!
Jak wygląda kwestia odkochania się, w przypadku przebywania we friendzone? Przyjmijmy, że jest powód, dla którego nie możemy wejść z tą osobą w związek. Relacja jest koleżeńska/przyjacielska. Nasz świadomy umysł szanuje wolę drugiej osoby, jednak coś w ''środku nas'' krzyczy z bólu.
@@Pucyn619 nie ma żadnego, niesmaku ani żalu do tej osoby, nie ma w tym jej winy. Osoba ta, jest w szczęśliwym związku. Nie chcę dla własnych korzyści, jej tego psuć ani sabotować. Nie jestem tego typu człowiekiem, akceptuję to. Problem powstał tylko w mojej głowie, dlatego powstał mój komentarz, pod tym filmem.
@@axidan7080 akceptacja i zdystansowanie się na pewien czas od tej osoby, by odciąć się od bodźca wywołującego poczucie smutku, czy rozczarowania. Mówiąc prosto: trudno przestać myśleć o danej osobie, gdy regularnie do siebie piszecie, dzwonicie, spotykacie się. Zaangażowanie emocjonalne jest podtrzymywane także przez kontakt, karmienie umysłu i zmysłów bodźcami związanymi z tą osobą
@@d-evil8075 dokładnie. Odciąć się. Innego wyjścia nie ma. Można ewentualnie wrócić po x czasie gdy sytuacja już całkowicie "zimna" i gdy jesteśmy na innej orbicie i już potrafimy traktować te dana osobę na luzie
Ja tam sie w koledze zakochalem bo jego najbardziej poznalem i chyba nie chcial zebym byl jego wlasnoscia..a i nikt za to chyba nie umrze i nie dostanie sie do niewolnictwa...
Najprawdopodobniej spotkałaś ich wielu lecz nigdy nie identyfikowałaś zachowania danego faceta jako przeinwestowywanie z uwagi na wysokie, nierealne wymagania/roszczeniowość względem mężczyzn i to, co dla ciebie jest standardem mężczyźni określiliby właśnie przeinwestowywaniem, nadskakiwaniem, stawaniem na rzęsach, itd. Nie znam cię i nie wiem jaka jesteś, jednak to, co napisałem tyczy się większości młodych kobiet, aktywnych na rynku matrymonialnym. By wiedzieć, czy mężczyzna przeinwestowuje w relacjach należałoby poznać jego perspektywę, natomiast wiele kobiet jest skupionych jedynie na sobie i własnych potrzebach, w pełni przekonane, że to mężczyzna ma zabiegać i się starać. Jesli pani ma takie (nieefektywne i szkodliwe) przekonania, a facet przy niej zostaje stawiając ją na piedestale, to najpewniej właśnie przeinwestowuje. Optymalnym rozwiązaniem jest symetria w zaangażowaniu, gdy oboje zainteresowanych zabiega o siebie i się o siebie stara. Udanego dnia
@@e.mendelak3546 Nie spotkala bo sie z takimi nie spotykala ktorzy by chcieli przeinwestowywac. Dopuszczala/dopuszcza tylko tych ktorzy nie chcieli inwestowac w nia a w inna opcje.
Hmm...a gdzie można spotkać takich prawdziwych mężczyzn, którzy dbają, kochają, opiekują się, są mądrzy, dobrzy, inteligentni i wierni...? Bo ja spotykam samych takich, którzy nie potrafią kochać nikogo prócz siebie, zdradzają, kłamią, oszukują, albo są nieudacznikami, nie wymagają niczego od siebie albo są zbyt piękni i bogaci, zatem niestety w większości bez serca i pięknych uczuć...😥😥😥
Tzn że powinnaś iść na psychoterapie. Skoro przyciągasz tokarka toksykow tzn że masz coś w sobie że oni lgną, np. niska samoocena, relacje z dzieciństwa, wzór z rodziny.
Nie ma czegoś takiego jak "trafianie" na złych ludzi. To jest Twój podświadomy wybór. Dobrzy faceci których wymieniłaś to są prawdopodobnie Ci których nie zauważasz lub nie przyciągają Twojej uwagi i są dla ciebie obojętni.
Kobieta zawsze znajdzie sobie kogoś bez problemu, jak już jest zdesperowana to wystarczy tinder i już jest jak dziecko w sklepie z zabawkami😂 A mężczyzna, jeszcze do tego średnio atrakcyjny to wiadomo; sam drugi rok szukam i nic.
@@darekmenel8265 u kobiet też nie jest wcale łatwiej. Oczywiście na seks można mieć chłopa nawet za godzinę... gorzej gdy się oczekuje czegoś więcej i sensownego... bez szans. To tak szybko nie działa
Mówienie o swoich oczach,że są niezwykłe, jest u mężczyzny niesamowicie banalne, odbiera to (jak dla mnie) co najmniej 50% uroku jego kompetencji w sprawach ważnych. Ale to moja prywatna opinia, każdy może mieć swoją 😉
Czasem w relacji toksycznej obrzydzenie przychodzi samo😅 jeśli nie to już podał pan alternatywe na odkochanie.Ja wychodzę z założenia że zamiast użalać się nad sobą trzeba potraktować pewne sytuacje jako lekcje i wyciągnąć wnioski. Zastanowienie się dlaczego weszliśmy w taką relacje jest pomocne by nie popełnić tego samego błedu drugi raz. Osoba toksyczna czy osoba z osobowością narcystyczną to najgorszy wybór życiowy wiec warto od takich trzymać się z daleka.
Podobało się? Postaw kawę autorowi 🙂 buycoffee.to/ocalsiebie
Im dłużej chodzę po tym ziemskim globie, tym bardziej jestem przekonany o tym, że odkochanie to nic innego jak odwyk. A leczenie odwyku wymaga odstawienia substancji uzależniającej i odcięcie się od wszystkiego co może generować ponowny nałóg + zmiana przyzwyczajeń i nawyków (zamiana starych nawyków na nowe, wspierające swój rozwój).
Tak, tak samo rzuca się fajki albo rzucasz, bo jakiekolwiek ograniczanie nic nie daje, wiem bo rzucałem 18 razy, a jak ktoś mnie rzucił to paliłem mocniej zamieniałem bodziec do dopaminy 😁
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nałóg to kompensacja braku.. Nie rodzimy się z fajką w gębie, większość rzeczy człowiek sobie sam wmówił w trakcie życia 😂
Dlaczego az tak zeby bolalo? Jak znudzila Ci sie wodeczka, zmien na whiski wcele nie trzeba odrazu isc na odwyk. Bo to sie slyszy jakbys chcial wyrzec sie kobiet. Zmien zla kobiete na dobra ,az nie stanie sie zla kobieta zamiast odwykow.
Niby tak ale czasami bywa że dostajemy jakiegoś bodźca z zewnątrz i wszystko wraca jak bumerang mimo że już byliśmy praktycznie wyleczeni z tej osoby.
Przykładowo miałem niedawno sytuację że wydawało mi się że pewna osoba jest mi już całkiem obojętna, łapałem się na tym że już o niej nie myślę, że jak bywałem we wspólnych miejscach to nie atakowała mnie fala uczuć i ogólnie już wszystko jest tak jak powinno być, czyli było i minęło.
No i niestety się pomyliłem, a to dlatego że pewnego dnia przyśniła mi się ta osoba zupełnie niespodziewanie, obudziłem się jakby mnie ktoś poraził prądem, a serce waliło mi jak młot.
Wszystko wróciło znowu i muszę rozpoczynać proces leczenie od początku...
Tak, ale np. bliska mi osoba ma w pracy tego kogoś. Mówi, że jest przewalone, nie umiem nic doradzić, tej pracy rzucić nie może bo w jej sytuacji na inną w tej chwili nie ma szans. Widzę jak się męczy, boję się, że się pochoruje z tego nieustannego stresu, smutku...
Oj panie psychologu - jestem kobietą. I dwa razy to ja totalnie przeinwestowałam. Kochałam, dbałam, wielbiłam, byłam wierna, lojalna, dzieliłam się wszystkim co mam - i miałam z tego jedynie złamane serce. Dziś jestem bardzo czujna i nie pozwalam sobie na przeinwestowanie. Wiele dały mi Pana filmy. Dziękuję.
👍
Daje sie tyle ile sie dostaje. A jesli korci nas by byc dla kogos "ratownikiem" to problem jest i po naszej stronie. Duzo rybek w oceanie .. powodzenia :)
Ale za to mialas samca alfa jakis czas. Ciekawe czy on tez potwierdzilby to co o sobie napisalas .
Miałam to szczęście, że w przypadku pewnej, jak mi się wydawało, naprawdę poważnej relacji, w miarę, jak czara goryczy się przelewała, wszelkie ciepłe uczucia, zauroczenie, ktoś mógłby nazwać to miłością (choć to poważne słowo, nie szastam nim na prawo i lewo) zaczęło zastępować rozczarowanie, gorycz, w końcu wręcz pogarda i utrata szacunku do partnera. Nie bez powodu, niestety prawdziwa natura dała o sobie znać dopiero po wspólnym zamieszkaniu. A ono kosztowało mnie naprawdę sporo, w skrócie była to przeprowadzka do innego kraju, co wiązało się też z zostawieniem na miejscu zbudowanej kariery zawodowej etc, ale uznałam, że wolę wiedzieć, z kim mam do czynienia, niż budować na odległość coś, co okaże się iluzją. I chwała mi za to. Nie musiałam czekać długo, bo praktycznie od początku czekały mnie same rozczarowania, partner zapewne myślał, że skoro już przyjechałam, to mam utrudnione zadanie, by się rozstać i można zdjąć maskę....w końcu uznałam, że to nie jest ten sam człowiek, w którym się zauroczyłam, a cenione przeze mnie cechy okazały się być grą aktorską, przykrywającą coś dokładnie przeciwnego. U mnie na szczęście nastąpiło to automatycznie (może dlatego, że ten człowiek stał się dla mnie dosłownie obcy, tak szybko zmieniając się nie do poznania), negatywne uczucia zaczęły całkowicie wypierać te pozytywne wraz z różnymi niespodziankami, które czekały mnie ,,na nowej drodze życia". :)
Co najbardziej mnie zdziwiło, to słowa koleżanki która powiedziała, że podziwia, że nie bałam się podjąć decyzji o powrocie, że znajomi uznają, że mi się nie udało et cetera. Sama w podobnym związku, co zabawniejsze, w tym samym kraju, tkwiła kilka lat właśnie z tego powodu. Zdziwiona odpowiedziałam, że w takiej sytuacji zmieniłabym także środowisko, skoro ktoś zamiast cieszyć się z mojego powrotu uznaje za porażkę to, ze podjęłam właściwą decyzję.... Poza tym nikt mi nie odbierze doświadczeń, tego, czego się nauczyłam i kopa odwagi, bo przekonałam się, że jak trzeba, to sobie po prostu poradzę i koniec. Zamiast rozpaczania byłam zwyczajnie...wkurzona, ale nie było to autodestrukcyjne, całe szczęście. Były za to prawie zachlał się na śmierć po moim wyjeździe i nękał mnie wypisując gdzie się da, po zablokowaniu wszędzie wypisywał do moich znajomych - co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam... A o tym, co działo się w trakcie tej relacji mogłabym napisać książkę, a wpis jest już wystarczająco obszerny, niemniej mam wrażenie, że można by rozciągnąć to wszystko na kilka ładnych lat, a tu w bodajże 2,5 miesiąca zobaczyłam cały możliwy przekrój zmian. :)
Dodam tylko, że niczego nie żałuję! I trzymam kciuki za każdą osobę w podobnej sytuacji, żałować nie ma czego, uczymy się doświadczając, a ryzyko jest zawsze wpisane w każdy ruch.
PS. Paradoksalnie było to dla mnie najłatwiejsze rozstanie, właśnie dzięki temu, że zamiast rozpamiętywania, płaczu, żalu pojawiła się złość i gniew, na wspólne zdjęcia nawet nie chciało mi się patrzyć 😅
trzy godziny temu zakończyłem nie rokujący poprawie związek.Pan psycholog idealnie trafia w potrzeby słuchaczy ;D
Tak. Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść ani tym bardziej obojętność. Jest nim obrzydzenie. Póki tego nie poczujesz wciąż jesteś uzależniony od danej osoby.
Krótko,zwięźle i na temat.Mam jeszcze taka refleksję ...co do odkochiwania : Im mocniej kochałeś tym dłużej trwa niestety to odkochiwanie....
Ps.💚
Beka z życia, ja też przeinwestowałam, wiele dałam od siebie, i co otrzymałam w zamian? Szkoda pisać. Miłego dnia.
Słucham sobie nocą przed snem..cudowny początek o oczach..I potem ciekawa akcja ...lubię to poczucie humoru i dystans do siebie i innych..
Stosunkowo łatwo odkochać się w kimś z kim się długo jest, z kimś kto zdradzał, okłamywał, źle traktował ale najgorzej jeśli z tą osobą nawet nie jesteś, nie znasz jej dobrze, nie znasz jej wad i ciemnych stron, tylko jawi Ci się ona jako ideał 😢
No tak bo nie kochasz jego tylko wyobrażenie o nim które w realu najprawdopodobniej jest o 180 stopni inne od Twoich wyobrażeń. Przerabialam to kilka razy
Dobry pomysł👍. Ja niestety albo stety miałam paskudne wspomnienia więc odkochanie poszło szybciorem. Pozdrawiam.
Jutro pojdzie filmik do kilku osob 😎 dzieki za to, co robisz Rafale!
:) dowcipny Pan jest. Bardzo się uśmiecham cały czas.
Zwięźle i na temat... Moim przemyśleniem a jestem w związku już wiele lat też muszę tak muszę i też może chce pracować nad myślami o żonie... przypominanie co jest dobre i co mi się podoba u żony... Bo czasem wiadomo można się zakochać w innej kobiecie. . Ciężkie uczucie... I trzeba wtedy pracować nad sobą nad myślami żeby miłość nie zamieniła się w niechęć.. Macie też tak...
Ten filmik to game changer na wielu płaszczyznach. Dziękuję bardzo!
Dziękuję
Dzięki. Mordko
Świetny materiał!
Świetne podejście 😄👍uwielbiam pana
Lepiej znosi się złość i nienawiść niż rozpacz i żal jest to jakiś sposób ale to nie załatwia sprawy trzeba przeżyć wszystkie emocje związane z rozstaniem jak żałobę pozdrawiam
Myślę, że wszystko zależy od okoliczności oraz od osoby, ja czułam złość i gniew, straciłam szacunek do partnera przez to, co robił, jak zdjął maskę, gdy myślał, że już nie musi udawać, bo przy nim zostanę... Paradoksalnie to było najłatwiejsze rozstanie, jakiego doświadczyłam, mimo, że wiązało się z przeprowadzką do innego kraju, a później z powrotem :)
Dziękuję za kolejny ciekawy podcast
świetnie wyjaśnione !
Dobry materiał. Pozdrawiam
Dobrze prawi...
Najlepszy zasada jest, byc razem do pierwszego focha. Poczatki iles tygodni sa piekne z kobietami,a pozniej sie zmieniaja i wtedy jest pora odejsc .Cale zycie to wychodzilo mi na dobre.
Bo po prostu uciekasz jak tchórz i nie chce Ci się starać. Tacy są dzisiejsi faceci. Zdecydowanie najprawdopodobniej nie mógłbyś mieć wobec tego żony. Ale też najpewniej nie byłeś jeszcze nigdy zakochany naprawdę i nie zależało Tobie
Tak sie odkochalam, ze zobaczylam nekrolog z jego imieniem I nazwiskiem ale to byla Inna osoba, dostalam znak .
Jak zawsze duże 👏👏👏!!!👍
Racja chłopie, wszystko to prawda🙂
Ależ rozbawił mnie wstęp:)
Bóg Zapłać. Pozdrawiam.
Trudno będzie o nim zapomnieć, chyba już do usranej śmierci będę myślała o nim.😢
Trzymam kciuki
Posłuchamy..
Ja jestem na odwyku, odzauroczenia. Zauroczyłam się w pracy bardzo mądrym, wrażliwym mężczyzną, ale niestety obawiam się, że to nie jest i nie byłoby możliwe. Być może ma dziewczynę. Nie chcę się nad tym zastanawiać teraz. Nie było z jego strony żadnych gestów, zaproszeń, docenił mnie parę razy w pracy, tak to był mój menedżer, taka banalna sytuacja. Czasami miałam wrażenie, że mnie bardzo lubi, żartuje, przygląda się, również docenił mnie za moją ciężką pracę i ot zwykłe z mojej strony skryte zauroczenie. Ja zresztą nie robiłam żadnych podchodów. Coś tam sobie ubzdurałam że może, bo jest sympatyczny i uprzejmy. Więc tylko zaczęłam go unikać trochę ostatnio, żeby nie cierpieć i aby on się nie zorientował że z mojej strony coś tam jest. Tak myślałam nad zmianą pracy. Na szczęście życie napisało sam scenariusz, bo awansował i odchodzi z firmy, więc mam duże szanse na sukces w odkochaniu. Nie chcę cierpieć, Muszę pozbyć się nadziei na coś więcej. Czekam na wyzwolenie od uczucia. To rodzaj choroby trzeba swoje przejść.
Tak. Dobrze opisane choc to cierpienie i bol.
Zaraz przed krà lodowa a najlepiej przed urodzeniem bo tez niewiadomo co sie stanie z kobieya ktura sie zakocha... Ale najpuzniej przed kra lodowa
Co za niespodzianka, film wydany w dzien zakonczenia zwiazku. Dokladam swoja lapke i na liczniku polubien bedzie 666. Przypadek? ;D Budowania wielu cennych zasobów nie tylko zwiazku i duzo ciepłego słonca dla wszystkich pogruchotanych serc!
Jak wygląda kwestia odkochania się, w przypadku przebywania we friendzone?
Przyjmijmy, że jest powód, dla którego nie możemy wejść z tą osobą w związek.
Relacja jest koleżeńska/przyjacielska.
Nasz świadomy umysł szanuje wolę drugiej osoby, jednak coś w ''środku nas'' krzyczy z bólu.
czy ta sytuacja ciągle Cię gryzie? W znaczeniu że zaakceptowałeś rzeczywistość ale wciąż jest zadra i niesmak?
@@Pucyn619 nie ma żadnego, niesmaku ani żalu do tej osoby, nie ma w tym jej winy.
Osoba ta, jest w szczęśliwym związku.
Nie chcę dla własnych korzyści, jej tego psuć ani sabotować.
Nie jestem tego typu człowiekiem, akceptuję to.
Problem powstał tylko w mojej głowie, dlatego powstał mój komentarz, pod tym filmem.
@@axidan7080 akceptacja i zdystansowanie się na pewien czas od tej osoby, by odciąć się od bodźca wywołującego poczucie smutku, czy rozczarowania.
Mówiąc prosto: trudno przestać myśleć o danej osobie, gdy regularnie do siebie piszecie, dzwonicie, spotykacie się. Zaangażowanie emocjonalne jest podtrzymywane także przez kontakt, karmienie umysłu i zmysłów bodźcami związanymi z tą osobą
@@d-evil8075 dokładnie. Odciąć się. Innego wyjścia nie ma. Można ewentualnie wrócić po x czasie gdy sytuacja już całkowicie "zimna" i gdy jesteśmy na innej orbicie i już potrafimy traktować te dana osobę na luzie
Świetny materiał Panie Rafale.
Jakość dźwięku także na bardzo wysokim poziomie, z jakiego mikrofonu Pan korzysta?
U mnie przypominanie sobie kiepskich chwil zdało egzamin bdb. Hucznie polecam 😂
Witam serdecznie wszystkich 😊🌻🧡
I niech idzie z dymem... Oooo!!!
👍👍👍
Dzięki za filmik - czy uważasz ze należy utrzymywać kontakty z byłymi?
Ja tam sie w koledze zakochalem bo jego najbardziej poznalem i chyba nie chcial zebym byl jego wlasnoscia..a i nikt za to chyba nie umrze i nie dostanie sie do niewolnictwa...
No, ta co pomyliła samochody to była creme de la creme😂
😅❤
Nigdy nie spotkałam mężczyzny, który by "przeinwestowywał".
może tego nie dostrzegałaś albo latanie wokół Ciebie uważasz za coś naturalnego? Wtedy to problemem są Twoje wyobrażenia
@@Pucyn619 skoro napisała że nie spotkała,, to chyba wie co mówi dziewczyna a jakoś nie zważyłam żeby kogoś pytała o zdanie
@@e.mendelak3546 a ty co? adwokat? Jak ktoś pisze swoje żale w internecie, to daje tym samym pełne prawo innym do komentowania.
Najprawdopodobniej spotkałaś ich wielu lecz nigdy nie identyfikowałaś zachowania danego faceta jako przeinwestowywanie z uwagi na wysokie, nierealne wymagania/roszczeniowość względem mężczyzn i to, co dla ciebie jest standardem mężczyźni określiliby właśnie przeinwestowywaniem, nadskakiwaniem, stawaniem na rzęsach, itd.
Nie znam cię i nie wiem jaka jesteś, jednak to, co napisałem tyczy się większości młodych kobiet, aktywnych na rynku matrymonialnym.
By wiedzieć, czy mężczyzna przeinwestowuje w relacjach należałoby poznać jego perspektywę, natomiast wiele kobiet jest skupionych jedynie na sobie i własnych potrzebach, w pełni przekonane, że to mężczyzna ma zabiegać i się starać.
Jesli pani ma takie (nieefektywne i szkodliwe) przekonania, a facet przy niej zostaje stawiając ją na piedestale, to najpewniej właśnie przeinwestowuje.
Optymalnym rozwiązaniem jest symetria w zaangażowaniu, gdy oboje zainteresowanych zabiega o siebie i się o siebie stara. Udanego dnia
@@e.mendelak3546 Nie spotkala bo sie z takimi nie spotykala ktorzy by chcieli przeinwestowywac. Dopuszczala/dopuszcza tylko tych ktorzy nie chcieli inwestowac w nia a w inna opcje.
Hmm...a gdzie można spotkać takich prawdziwych mężczyzn, którzy dbają, kochają, opiekują się, są mądrzy, dobrzy, inteligentni i wierni...? Bo ja spotykam samych takich, którzy nie potrafią kochać nikogo prócz siebie, zdradzają, kłamią, oszukują, albo są nieudacznikami, nie wymagają niczego od siebie albo są zbyt piękni i bogaci, zatem niestety w większości bez serca i pięknych uczuć...😥😥😥
Tzn że powinnaś iść na psychoterapie. Skoro przyciągasz tokarka toksykow tzn że masz coś w sobie że oni lgną, np. niska samoocena, relacje z dzieciństwa, wzór z rodziny.
Nie ma czegoś takiego jak "trafianie" na złych ludzi. To jest Twój podświadomy wybór. Dobrzy faceci których wymieniłaś to są prawdopodobnie Ci których nie zauważasz lub nie przyciągają Twojej uwagi i są dla ciebie obojętni.
@@Pucyn619 dokładnie👍
Jak można być zbyt pięknym i bogatym ??? Kto to określił ? Wg jakiego standartu?
Tutaj takich spotkasz Marzeno....
Dzień dobry. Mam pytanie czy samotność to głównie domena mężczyzn i to oni są na nią najbardziej skazani?
Kobieta zawsze znajdzie sobie kogoś bez problemu, jak już jest zdesperowana to wystarczy tinder i już jest jak dziecko w sklepie z zabawkami😂 A mężczyzna, jeszcze do tego średnio atrakcyjny to wiadomo; sam drugi rok szukam i nic.
jednocześnie są NIESTETY na Nią bardziej skazani i NA SZCZĘŚCIE lepiej sobie z Nią radzą. Ale to marne pocieszenie
@@darekmenel8265 u kobiet też nie jest wcale łatwiej. Oczywiście na seks można mieć chłopa nawet za godzinę... gorzej gdy się oczekuje czegoś więcej i sensownego... bez szans. To tak szybko nie działa
Ładny ten pan psycholog
Ciekawe czy kiedyś pojawią się kobiety, które doceniają starania mężczyzn i nie będzie trzeba tych starań nazywać przeinwestowaniem :p
Są takie
Mogę to samo o mężczyznach powiedzieć...!!!!!
Problem jest po Twojej stronie
Oczywiście, że takie kobiety są. Może szukasz tam gdzie nie trzeba.
O jaki przystojniak z Pana psychologa 😊😊😊
Halo niektórzy również za świat cierpieli odkąd tylko zyskali świadomość. Fajnie że człowiek nie jest sam jeden głupi
Wizytówką mężczyzny niech będzie kompetencja w sprawach ważnych, a nie kolor oczu, który raczej jego zasługą nie bywa..😉
Mówienie o swoich oczach,że są niezwykłe, jest u mężczyzny niesamowicie banalne, odbiera to (jak dla mnie) co najmniej 50% uroku jego kompetencji w sprawach ważnych. Ale to moja prywatna opinia, każdy może mieć swoją 😉
Te oczy
Pierwsza:D
Odkochać się można łatwo mieć ta osobę w dupie 😂
Czasem w relacji toksycznej obrzydzenie przychodzi samo😅 jeśli nie to już podał pan alternatywe na odkochanie.Ja wychodzę z założenia że zamiast użalać się nad sobą trzeba potraktować pewne sytuacje jako lekcje i wyciągnąć wnioski. Zastanowienie się dlaczego weszliśmy w taką relacje jest pomocne by nie popełnić tego samego błedu drugi raz. Osoba toksyczna czy osoba z osobowością narcystyczną to najgorszy wybór życiowy wiec warto od takich trzymać się z daleka.
👍👍👍