Osobiście nigdy nie jeździłem na e-bikeu i mam dużo satysfakcji kiedy na mojej kolarce wyprzedzam kogoś na rowerze z silnikiem to z przyjemnością oglądam filmiki o e-bike(ach) Dla każdego miłośnika rowerów powinno to być interesujące i powinnismy być otwarci na nowości Również jest to opcja dla wielu ludzi dla których opcja tradycyjnego roweru może być w konkretnych warunkach lub momencie nie możliwa a ciagle chcą odczuwać przyjemność spędzania czasu na zewnątrz Osobiście proszę o więcej i dziękuje za dotychczasowe.
Ludzie nie kupują rowerów elektrycznych, by się ścigać :) Wyprzedzenie kolarką ciężkiego roweru trekkingowego z ograniczeniem wspomagania do 25 km/h jest zresztą wyczynem. Wiem, że pisałeś to 2 lata temu, rynek się od tego czasu rozwinął mocno. Dla mnie elektryki to przyszłość jeśli tylko nastąpi rozwój baterii. Dziś wspomaganie elektryczne starcza +/- na 60-80 km, co jest słabym wynikiem, biorąc pod uwagę, że to trasy, które jeździ się zwykłym rowerem MTB. Gdyby elektryk pozwolił się tak samo zmęczyć, ale w tym samym czasie przejechać np. 150-200 km to by było mega :)
Ja generalnie bawię się wszystkim z rowerami: xc , triatlon, kolarstwo szosowe itd. Ciężko byłoby mi przelamać sportową dumę i wsiąść na e-rower, a jednak przychodzi mi do głowy myśl ,zeby go kupić. Generalnie mam do biura ok 15 km dość wymagającej drogi, niby nic a jednak jeśli zakładasz koszulę, a w biurze nie ma pryszniców to raczej nie chcesz się spocić w drodze do pracy. Myślę ,że jako codzienny środek transportu w alternatywie dla auta czy busa , taki rower ma uzasadnienie.
Niedawno mialem okazje pojeździć rożnymi topowymi elektrycznymi fullami m.in. Haibike XDURO NDURO 9.0, Trek Powerfly FS 9, Cannondale Moterra 1, Focus Jam2 Plus Pro, Cube Stereo 140 HPA SLT 500, Specialized Turbo Levo FSR. Bardzo fajna zabawa na wymagajacym singletracku, szczególnie pokonywanie bardzo stromych podjazdów (>10%) najeżonych konarami, korzeniam, uskokamii itp Zainteresowanie było bardzo duże. Z tego co wiem te rowery dobrze się sprzedaja w bogatszych krajach
Cóż, w rowerach elektrycznych najważniejsza jest pojemność akumulatora. Nie sztuka używać czegoś w małym procencie i wozić balast. Przy wysokim wspomaganiu zasięg drastycznie spada. Jeżeli początkowo da się przejechać na jednym ładowaniu 50 km to dość szybko będzie to już tylko 30. Czy to ma sens?
Jak miałem 17/30 lat to zrobienie po Bieszczadach w jeden dzień 150km. Nie było problemem . Teraz minęło 40 a poszaleć by się chciało więc kupiłem ebika z możliwością zmiany parametrów silnika silnik z tyłu i do pracy po mieście 250W i pełne ograniczenie . A po lesie i polnymi drogami max 1750W i wspomaganie do 65kh pod górę bez pocenia do pracy bez zadyszki . Jeżdżę nie po to by się pocić tylko oglądać krajobraz . Ktoś powie kup skuter - motor a spróbuj skuter wsadzić na dach osobówki i pojechać za miasto lub na urlop . Zrobienie 50km w 2g. po górach to tak jak bym zrobił spacerek bez pocenia czysty relaks a jak chcę się spocić to zdecydowanie wolę kobietę 😃
Ja już pod pięćdziesiątkę podchodzę i nie mam zamiaru wymiękać. Pomyślę o ebiku jak skończę 80 lat. Do tego czasu mam zamiar trzymać dotychczasową świetną formę i jeździć na prawdziwych rowerach. Codzienny wysiłek utrzymuje moje ciało w zdrowiu. E-biki są dla dziadków, mięczaków i dla leni z brzuszkiem.
E-bike to po prostu osobna kategoria rowerów. Na razie technologia tworzy ograniczenia, szczególnie dotyczące pojemności baterii i wagi ale za kilka lat zasięgi się zdecydowanie wydłużą. Ceny- też zaporowe - czekam aż spadną i chętnie bym kupiła. Dużo chodzę po górach i szczerze zazdroszczę e-bikerom. Nie każdy ma mocne nogi a chciało by się czasami przejechać w trudniejszym terenie. W porównaniu do motocykli crossowych e-bajk ma same zalety jak dla mnie- turystki- jest cichy, nie smrodzi.
Teraz jestem w Niemczech dokładnie w Welzingen nie żebym się chwalił.Jestem zaskoczony tym co tu widzę tu jest tyle same elektrycznych rowerów co zwykłych. Jest ich ogrom, ogólnie to tu bardzo dużo rowerzystów. Te elektryki i 90% używają starsi ludzie których taki silniczek wspomaga i jest to dla takich osób super rozwiązanie. A w sklepach jest tyle same elektryków co standardowych rowerów. Nie sądziłem że elektryki są tak mocno popularne tyle źe..............no właśnie i to jest pewien szczegół. Tutaj jest znacznie wyższy standard życie i wydatek na takiego elektryka to nie jakiś gigantyczny wydatek , nie ma co porównywać z Polską. Póki co i chyba długo tak zostanie elektryków w Polsce aż tak wiele nie będzie. Taki przykład co do życia:fajna szosowka ghost na ultegrze cena 1300 euro , znajomy pracuje w fabryce zarobi lekko ponad 2k euro czyli za wypłatę kupi rower i mu zostanie ja pracuje w Polsce zarobie 2.5 średnio na miesiąc. U nas ten rower kosztuje 5.5-6 tys i wszystko jasne.Ja osobiście chętnie pooglądać tego typu rower pewno nie kupię ale popatrzeć posłuchać ci tam w świecie elektryków zawsze miło 😊
Świetny do: pracy, jako mtb do jazdy w górach, aktywizacji osób starszych, osób mało jeżdżących, kobiet. Owszem, ma znamiona motoroweru, ale jednak jadąc się kręci. To nie sztucznie wykreowane faty, o których już mało który producent pamięta ale maszyny mające wiele zalet. Kwestię ceny pomijam, w PL to temat rzeka, ale ebikeów będzie przybywać. Kpiny z postępu nie maja sensu, kto chce kupi kto nie chce nie kupi i tyle. A system STEPS Shimano gwarantuje jakość i dostępność części. Pozdrawiam.
Elektryki za granica sa coraz bardziej popularne wiec i w naszym kraju powinno byc ich wiecej.Dobrze ze polscy producenci zaczynaja cos robic w kwestiach produkcji elektrykow gdyz ceny moga byc znacznie bardziej konkurencyjne w porownaniu z zachodnimi produktami.Jezeli chodzi o rower z filmiku to posiada on ciekawa rame ze zintegrowanym uchwytem na akumulator co zapewnia wieksza sztywnosc konstrukcji w porownaniu do drucianych bagaznikow.Shimanowski silnik to nowosc wiec jestem ciekawy jak sie sprawdzi w boju w porownaniu z yamahą ktorej uzywam na codzien i ktora nabilem 15tys km.Dawaj wiecej filmow w tym temacie bo sporo ludzi pyta mnie o moj rower wiec mysle ze sa zainteresowani tego typu technologia.
Myślę że e biki to przyszłość. Jest to tylko kwestia ulepszenia technologii. Od tego nie ma ucieczki, bo zwyczajnie ludzie chcą szybciej, łatwiej i więcej funu :)
Z mojego punktu widzenia elektryczne rowery nie znikną z rynku za jakiś czas, ale mogą się o zgrozo stać co najmniej tak samo powszechne jak rowery tradycyjne. Dlaczego? Wystarczy rozejrzeć się dookoła siebie. Ludzie są coraz bardziej wygodni, segweye, elektryczna hulajnoga, deskorolka i inne tego typu wynalazki mają służyć zabawie przy minimum wysiłku fizycznego, dając złudne wrażenie uprawiania sportu i poprawiając nasze EGO. Ostatnio nawet na singlach w srebrnej widziałem pana z solidnym brzuszkiem na e-biku scotta, a oglądając filmy z bike parków w stanach to już co piąty rower to e-bike. Systemy elektryczne będą ewoluować i myślę że z czasem staną się nieodłączną częścią rowerowej rodziny. Ja jednak wychodzę z założenia że dopóki noga podaje nie potrzebne mi są żadne elektryczne wspomagacze.
Mam chyba dość podobne podejście do Twojego. Nie kupiłbym e - bike mieszkając w mieście, czy gdzieś, gdzie do gór mam daleko. Jeśli jednak pieniądze nie byłyby problemem, a ja mieszkałbym w bezpośredniej bliskości DUŻYCH gór (Alpy? Góry Skaliste?) to pewnie bym sobie coś takiego sprawił, żeby bez problemu walnąć 100 czy więcej kilometrów jednego dnia. Ja mam tak, że po dniu testów e bike w górach jestem mniej więcej podobnie zmęczony co na tradycyjnym rowerze trailowym - różnica polega na tym, że przejeżdżam te 100 km zamiast 60. Większa masa e bike wymusza więcej pracy górnej części tułowia, a dodatkowo charakterystyka tych rowerów zachęca żeby jechać na pełnej bombie tam, gdzie normalnie oszczędzalibyśmy siły. Jest jednak ważna rzecz - rowerów elektrycznych w wersji górskiej dotyczą dokładnie te same zasady, co rowerów tradycyjnych. Czyli - napęd, wygląd, to swoją drogą, ale bez dobrej geometrii i komponentów takich jak zawieszenie czy hamulce nie ma zabawy. Kwadratowy, nieprzemyślany rower choćby miał 1000Wat pod butem bardziej zirytuje niż da przyjemność z jazdy. Z tego powodu jestem zwolennikiem traktowania e - bike jako mimo wszystko ROWERÓW:)
bardzo wielu ludzi jak by miało kasę to przesiadło by się z motorowerów na takie rowery , zawsze jakiś ruch i mniej trucia , patrzcie ile skuterów jeździ po mieście , taki rower jest w stanie wyprzeć skutery , jak dla mnie jest za drogi więc na małe trasy jak cieplutko to hałasuje i zatruwam powietrze simsonem ale chętnie bym go zmienił na taki rower , i teraz się zastanówcie czy warto aby tacy ludzie jak ja przesiedli się na rowery elektryczne i przestali truć powietrze skuterami , podejrzewam ze wiele osób też przy ładnej pogodzie odstawiła by samochody
za osiem tysięcy mam całkiem niezły motorower skuter , leje paliwo i sobie jeżdżę , ba za osiem tysięcy mamy samochód , aby ludzie sobie chcieli pojeździć tym zamiast truć spalinami to ten pojazd musiał by być znacznie tańszy , lub jakieś dopłaty za oddanie skutera czy motoru na złomowanie w zamian za zniżkę na taki rower , ogólnie rower elektryczny to zabawka dla bogatszych ludzi , jak dla mnie po prostu taniej jest motorem pojeździć dla przyjemności , dodatkowo ten mały zasięg i czas ładowania
Szkoda, że nie pokazałeś jak się wyjmuje tę baterię. Bateria wygląda jakby z tyłu była cieńsza niż z przodu, co tym samym oznaczałoby, że nie da się jej wysunąć do tyłu. Trzeba zdjąć siodełko?
Witam zakupiłem ten model roweru i mam jeden problem nie ma możliwości zamontowania sakw typu Crosso czy można dokupić jakieś adaptery ewentualnie inny bagażnik?
E bike fajna opcja ale według mnie bariera jest nadal cena za powiedzmy 7tys po zniżkach w zamian można kupić dwa fajne rowery, albo auto czy skuter lub motor. Chociaż w Angli gdzie zimy praktycznie brak to ma sens w dużych miastach gdzie jest infrastruktura w postaci ścieżek dla rowerów a zakup roweru jest dofinansowany od państwa (cycle to work) . Widziałem też jak osoby starsze uzywaja e bikow i mogą nadal jeździ gdzie na zwykłym rowerze było by trudno. Dopuki rowery te nie będą w cenie ok 3-5 tyś. to raczej bajer ,a ukraść też łatwiej niż skuter czy inny motorek.
Mogę się zgodzić co do tego, że jeśli potrzebujemy roweru do codziennych dojazdów czy turystyki, taki zestaw zrób to sam ma sens. Gorzej w przypadku rowerów górskich - tutaj dalej najważniejsze jest to, co w każdym tradycyjnym rowerze. Czyli - dobra geometria, bardzo dobre hamulce i zawieszenie. A to tak czy siak prowadzi do duzych kosztów - plus ja osobiście nie cierpię chińskich silników w piastach adaptowanych do rowerów górskich. Jak kula u nogi - chociaż oddaję sprawiedliwość, że mocy mają sporo.
bardzo proszę o informację jakiej szerokości opony zmieszczą się maksymalnie do ram e-bików z serii Trans Hybrid (zwłaszca model 5), w szczególności do tylnego trójkąta ramy. Fabrycznie są tam montowane opony o szer. 1.75cala (44mm), czy gdyby zdjąć lub zamontować inne błotniki prześwit ramy jest wystarczający aby założyć szersze opony 2.0 cale (50mm)?
Obawiam się, że nikt tego nie powie na pewno, nawet Kross, bo musieli by to sprawdzić fizycznie na konkretnej oponie i obręczy. To pytanie do użytkowników Trans Hybrid - może ktoś to już sprawdził?
@@DobreroweryUA-cam a może jeśli mielibyście w sklepie ten model dałby się chociaż oszacować na oko czy jakaś szersza opona się zmieści, albo chociaż zmierzyć prześwit wewnętrzny i napisać ile tam jest miejsca? Wydaje mi się że na wysokość nie będzie problemu, wszystko zależy od szerokości ramy.
W ebike fully od Flyer Goroc 4 mam seryjne opony 2,35 Maxxis Forekaster niskociśnieniowe. Jazda po lesie w każdych warunkach, korzenie kamienie,piach idzie jak audi Q7. Opony bardzo stabilne, przewidywalne, kleją się do korzeni. Polecam.
Osobiscie uwazam ze to chwilowa moda tak jak jest to z fatbikemi czy Gravelami,za 2-3 lata wejdzie cos innego(polaczenie szosowki I mtb może?). Niejezdzilem na elektryku,chetnie bym sprobowal, lecz niestety nikt u mine nie udostepnia do testow takich rowerow.
przeciez połączenie szosówki z mtb to jest cross albo trekking.Pełno tego w ofertach wielu producentów.Ja tylko czekam az pojemnosci baterii przekroczą 1000wh-1kwh, zeby mozna było sprawnie i szybko jezdzic przez pół dnia i nabijac kilometry zamiast auta
Kupię ten rower w przeciągu najbliższych 2 lat. Dlaczego? 1.Jeśli rower traktujemy jako środek transportu to wydatek 7-8tyś. nie jest taki kosmiczny. Proszę zwrócić uwagę, że smartfony kosztują dzisiaj już 3-6 tyś.! Jak kupię samochód a raczej parcha za 7-8tyś. to w przeciągu najbliższego roku włożę w niego 2 -3tyś. w naprawy i drugie 2-3tyś. za paliwo i ubezpieczenie czyli drugie tyle! 2. Rower elektryczny będzie traktowany jako uzupełniający środek transportu poza tym tramwaj, samochód. 3. Nadal będziemy posiadali rowery nieelektryczne do jazdy rekreacyjnej. 4. Na długich wycieczkach rowerowych żona nie zawsze ma siłę, żeby nadążyć za mną - w tej sytuacji przyda się elektryk.
Na prawdę dziwi mnie to, że ludzie zwracają na takie rzeczy uwagę. Nawet przez moment o tym nie pomyślałem. Z resztą każdy człowiek ma jakieś swoje drobne przywary i każdy jest po prostu inny. Mówienie ludziom co mają w sobie zmieniać, by być takimi jak wszyscy to zdaje się poprzedni ustój - komuna. Te czasy chyba już TAK NAPRAWDĘ minęły. Pozdro.
No to chyba nie słuchasz co Janek mówi skoro nie zwracasz uwagi. Nie piszę tego przez złośliwość ale właśnie po to aby był czujny i bardziej świadomy sposobu swej wypowiedzi. Ja jeśli coś robię niewłaściwie i ktoś mi na to zwróci uwagę to jestem mu wdzięczny, bo dzięki temu mogę się rozwijać. Nie dorabiam do tego bzdurnej teoryjki o robieniu tego co wszyscy czy ustroju politycznym.
No ja gościa słucham uważnie i słyszę np, że "ma opony nie przystosowane wprost do ebike", że "waży około 24kg", że "napęd shimano sprawdza się bardziej w rowerach miejskich, bo w mtb prym wiedzie bosh i yamaha", a nie zwracam uwagi na to czy kolega sobie mówi "tak na prawdę", "nie mniej jednak" itp. Jak już tak wnikliwie analizujemy ten "problem", to takich przerywników używa się często po to, by "kupić trochę czasu" na zebranie myśli. Jedni mówią "tak" inni "nie" jeszcze inni "kurwa", a On sobie gada "tak naprawdę". A cały problem nie jest w nim tylko w ludziach, którym to przeszkadza, bo na siłę szukasz, do czego by się tu przypieprzyć. Jeszcze byś się do człowieka przywalił, że mu oko ucieka, gdyby to nie było społecznie "niesmaczne" zachowanie... . Na każdym polskim forum, kanale zawsze to samo. 10% merytorycznych uwag, 90% robienia igieł z wideł. Idź walnij sobie kilka interwałów, zobacz jakieś fajne widoczki przy okazji, to całą gorycz oddasz z potem. Pozdro.
Ale ja nie mam żadnej goryczy tylko Ty. Zachowujesz się jak nabuzowany frustrat który szuka okazji do kłótni, ale tak żeby we własnym myśleniu wyjść na kogoś kto broni słusznej racji. Rozumiem, że gdy robisz coś głupiego albo błędnego czego nie jesteś świadomy i ktoś Ci zwróci uwagę to od razu wyskakujesz do niego z mordą jak on śmie się przypiepszać. No to gratuluję, to się nazywa EGO.
Najwyższy model hexagona ~2000zł, motor bafang bbs02 750W z Chin~ 2000zł (prezentowany to pewnie najsłabszy 250W), bateria DIY, o prawdopodobnie 2x pojemnosci ~1000zł. Razem 5000zł za 2x lepszego elektryka.
Do jazdy rekreacyjnej, dojazdów, pewnie się zgodzę. Osobiście nie dzierżę jednak napędów w piastach w przypadku bardziej "poważnych" rowerów górskich, czuję się na tym niestabilnie i środek ciężkości zabija przyjemnosć z jazdy na bardziej technicznych trasach. Jednak do "normalnej jazdy" - czemu nie, na pewno dużo taniej.
Jak dla mnie to nie rower. W pełni akceptuję to rozwiązanie i widzę szereg jego zastosowań ale uważam, że powinni trochę popracować nad nazewnictwem i stworzyć jakąś zupełnie inna kategorię pojazdu. W tej chwili wygląda to trochę tak jakby zamontować w aucie napęd nuklearny, bo jest bardziej efektywny i nazywać je autem z wspomaganiem. Widzę również wiele komentarzy w stylu "to jest przyszłość kolarstwa", "e- bike wyprą wkrótce tradycyjne, konwencjonalne rowery", czytajcie ludziska, rower tym różni się od pojazdów motorowych, że angażuje naszą siłę fizyczną, więc wymaga od nas wysiłku, krótko mówiąc. Jeśli ktoś tego nie lubi, to albo nie jeździ na rowerze albo stawia np. na motocykl. Te wszystkie ebike, kojarzą mi się z taką próżnością ludzi, którzy coś by chcieli pojechać ale za bardzo nie chce się potrenować. Tak jak mówię pełna akceptacja dla tego rozwiązania, fajnie da się to wykorzystać: dojazdy do pracy, objazdy tras przed zawodami np, zastosowania miejskie itd, ale błagam nie gadajcie, że to jest przyszłość kolarstwa. Myślę, że to całkiem 2 różne rzeczy.
Dobra, jeździjcie sobie ebikeami, ja pozostanę przy tradycyjnym rozwiązaniu. Nigdy nie proszę, by ktoś szedł ze mną na trening ani tym bardziej by postrzegał rower tak samo jak ja. Pozdrowionka.
Może nie jestem ultra fanem e bike, ale po dniu w górach na tesćie roweru elektrycznego i roweru tradycyjnego jestem mniej więcej tak samo zmęczony. Różnica jest taka, ze na e -bike przejadę np 100 km, a na tradycyjnym 60. Podczas jazdy "sportowej" na e bike znacznie bardziej pracuje górna część ciała, bo rower jest cięższy, dodatkowo mamy cały czas impuls do jazdy na pełnej bombie (albo ja jestem nienormalny). Tak więc - na tego typu rowerach zmęczyć można się bardzo odczuwalnie, trzeba tylko chcieć..a z tym wiele osób ma problem:)
A mi by sie przydal rower gorski ze wspomaganiem... Po ostatniej podrozy z sakwami gdzie po okolo 60km kolana zaczely wysiadac wspomaganie spowodowalo by spokojniejsza jazde i zapewne dluzsze trasy wiec... Jak najbardziej jestem za ale trzeba poczekac na obnizenie cen.
AmenofisFikke tysiąc to jeszcze bida jak zmulony skuter, od 3 tyś zaczyna się jazda, może jeszcze dostane taki rower na tube to pokaże jak zapiernicza dobry e-bike
Niestety nie masz racji. Do lasu nie możesz wjechać żadnym pojazdem silnikowym ani motorowerem. Rower jest zwykłym rowerem do mocy 250W - powyżej dotyczą go przepisy jak do motorowerów (niezależnie jak go producent nazwał). Nie ma tutaj wyjątków. W związku z tym nie masz prawa wjechać do lasu (poza oznaczonymi drogami) rowerem o mocy większej niż 250W. Tak mówi prawo. Realistycznie, jeśli nie przeginasz to nikt Cię nie będzie męczył, ale jeśli pojedziesz czymś co "zżera" ściółkę i trafisz na leśniczych to mogę cię zapewnić, że będziesz złapany. Służby leśne są mniej pobłażliwe niż policja.
To napisz do ministra transportu żeby zmienił przepisy.A tak na poważnie to kto ci każe jeździć na 250W? Kup sobie 2KW i nie marudź, są przecież łatwo dostępne.
Na pewno są osoby, które szukają rowerów elektrycznych. Ja jednak do nich nie należę. Nie wiem ilu emerytów w naszym kraju może pozwolić sobie na rower elektryczny, a głównie z takim targetem kojarzy mi się e-bike. Rowery mtb z napędem elektrycznym totalnie do mnie nie przemawiają. Nie wiem też czy można to jeszcze nazwać rowerem, bo rower to coś co jest przynajmniej wg mnie napędzane siłą mięśnia nie siłą mięśni wspomaganą i różnego rodzaju silniczkami.
Rozumiem, że ten napęd elektryczny kosztuje, ale... Te hamulce i przedni amortyzator w jakimkolwiek rowerze za taką kwotę wyglądają smutno. Można mówić, że osprzęt jest ok, wystarcza do codziennej jazdy, daje radę i tak dalej ale mimo wszystko - wygląda to przy tej kwocie zwyczajnie głupio. Szczerze mówiąc mogli dodać do ceny te 500zł i wrzucić tam chociaż zwykłe Deorki i trochę sensowniejszy amorek. Rower w tej wersji sprawia po prostu dziwne wrażenie - niby kwota niemała a osprzęt z rowerów za 1500 czy 2000zł. Pachnie to takim: "i tak większość kupujących nie zna się na rowerach, wciśniemy wszystko co najtańsze byleby był elektryk".
Ja to rozumiem - napęd i bateria muszą kosztować. Dlatego rower kosztuje 7 tysięcy a nie 2. Nie mam najmniejszego problemu z tym, że kosztuje ile kosztuje. Po prostu zwracam uwagę na fakt, że naprawdę wygląda to bardzo głupio. Niewielkim kosztem, dosłownie kilkuset złotych można było tego uniknąć i dać tam hamulce i amorek, którego nie musiał by się ten rower wstydzić. Jak ktoś wyda 7500zł to wyda i 8000zł. W tej chwili wygląda to niestety na delikatne żerowanie na niewiedzy kupujących i marketingu handlarza, który te hamulce i amorek będzie przy sprzedaży zachwalał (rzecz jasna, nie twierdzę, że są do kitu - broń boże).
W tym przypadku niestety widać kilka oszczędności, najbardziej rzucające się w oczy to właśnie widelec, opony i hamulce. Plusem hamulców jest to, że jeśli wrzucimy tam metaliczne klocki, to naprawdę nie radzą sobie źle. Widelec jest po prostu tani i nic tego nie przykryje:(
Myślę że e biki to przyszłość. Jest to tylko kwestia ulepszenia technologii. Od tego nie ma ucieczki, bo zwyczajnie ludzie chcą szybciej, łatwiej i więcej funu :)
Rowery elektryczne - świetna sprawa, zdecydowanie interesujący dział. Prosimy o więcej.
Osobiście nigdy nie jeździłem na e-bikeu i mam dużo satysfakcji kiedy na mojej kolarce wyprzedzam kogoś na rowerze z silnikiem to z przyjemnością oglądam filmiki o e-bike(ach)
Dla każdego miłośnika rowerów powinno to być interesujące i powinnismy być otwarci na nowości
Również jest to opcja dla wielu ludzi dla których opcja tradycyjnego roweru może być w konkretnych warunkach lub momencie nie możliwa a ciagle chcą odczuwać przyjemność spędzania czasu na zewnątrz
Osobiście proszę o więcej i dziękuje za dotychczasowe.
no to powinieneś się cieszyć ze ludzie kupują e-bike a nie jadą skuterami
Ludzie nie kupują rowerów elektrycznych, by się ścigać :) Wyprzedzenie kolarką ciężkiego roweru trekkingowego z ograniczeniem wspomagania do 25 km/h jest zresztą wyczynem.
Wiem, że pisałeś to 2 lata temu, rynek się od tego czasu rozwinął mocno. Dla mnie elektryki to przyszłość jeśli tylko nastąpi rozwój baterii. Dziś wspomaganie elektryczne starcza +/- na 60-80 km, co jest słabym wynikiem, biorąc pod uwagę, że to trasy, które jeździ się zwykłym rowerem MTB. Gdyby elektryk pozwolił się tak samo zmęczyć, ale w tym samym czasie przejechać np. 150-200 km to by było mega :)
Mike tu gdzie ja mieszkam eBike maja ograniczenie do 20mph czyli do 32kmh wiec może nadal to nie wielki wyczyn ale tez nie spacerek po parku 😁
@@arturnaumiuk8135 A to prawda, sorry ;)
Moim zdaniem idealny rower do jazdy dziennie do pracy .
Oczywiście w miarę możliwości jak coś Ci wpadnie w ręce to pokazuj e-bike i omawiaj ich parametry. Takie moje zdanie.
Ja generalnie bawię się wszystkim z rowerami: xc , triatlon, kolarstwo szosowe itd. Ciężko byłoby mi przelamać sportową dumę i wsiąść na e-rower, a jednak przychodzi mi do głowy myśl ,zeby go kupić. Generalnie mam do biura ok 15 km dość wymagającej drogi, niby nic a jednak jeśli zakładasz koszulę, a w biurze nie ma pryszniców to raczej nie chcesz się spocić w drodze do pracy. Myślę ,że jako codzienny środek transportu w alternatywie dla auta czy busa , taki rower ma uzasadnienie.
Niedawno mialem okazje pojeździć rożnymi topowymi elektrycznymi fullami m.in. Haibike XDURO NDURO 9.0, Trek Powerfly FS 9, Cannondale Moterra 1, Focus Jam2 Plus Pro, Cube Stereo 140 HPA SLT 500, Specialized Turbo Levo FSR.
Bardzo fajna zabawa na wymagajacym singletracku, szczególnie pokonywanie bardzo stromych podjazdów (>10%) najeżonych konarami, korzeniam, uskokamii itp
Zainteresowanie było bardzo duże. Z tego co wiem te rowery dobrze się sprzedaja w bogatszych krajach
Cóż, w rowerach elektrycznych najważniejsza jest pojemność akumulatora. Nie sztuka używać czegoś w małym procencie i wozić balast.
Przy wysokim wspomaganiu zasięg drastycznie spada. Jeżeli początkowo da się przejechać na jednym ładowaniu 50 km to dość szybko będzie to już tylko 30. Czy to ma sens?
Jak miałem 17/30 lat to zrobienie po Bieszczadach w jeden dzień 150km. Nie było problemem . Teraz minęło 40 a poszaleć by się chciało więc kupiłem ebika z możliwością zmiany parametrów silnika silnik z tyłu i do pracy po mieście 250W i pełne ograniczenie . A po lesie i polnymi drogami max 1750W i wspomaganie do 65kh pod górę bez pocenia do pracy bez zadyszki . Jeżdżę nie po to by się pocić tylko oglądać krajobraz . Ktoś powie kup skuter - motor a spróbuj skuter wsadzić na dach osobówki i pojechać za miasto lub na urlop . Zrobienie 50km w 2g. po górach to tak jak bym zrobił spacerek bez pocenia czysty relaks a jak chcę się spocić to zdecydowanie wolę kobietę 😃
Ja już pod pięćdziesiątkę podchodzę i nie mam zamiaru wymiękać. Pomyślę o ebiku jak skończę 80 lat. Do tego czasu mam zamiar trzymać dotychczasową świetną formę i jeździć na prawdziwych rowerach. Codzienny wysiłek utrzymuje moje ciało w zdrowiu. E-biki są dla dziadków, mięczaków i dla leni z brzuszkiem.
E-bike to po prostu osobna kategoria rowerów. Na razie technologia tworzy ograniczenia, szczególnie dotyczące pojemności baterii i wagi ale za kilka lat zasięgi się zdecydowanie wydłużą. Ceny- też zaporowe - czekam aż spadną i chętnie bym kupiła. Dużo chodzę po górach i szczerze zazdroszczę e-bikerom. Nie każdy ma mocne nogi a chciało by się czasami przejechać w trudniejszym terenie. W porównaniu do motocykli crossowych e-bajk ma same zalety jak dla mnie- turystki- jest cichy, nie smrodzi.
To jest fakt, ciekawe czy dałoby się zarazić fanów "zasmradzania" gór crossami rowerami elektrycznymi, życie byłoby piękniejsze...
Jaka moc silnika ? Jakie napięcie oraz pojemność baterii ?
Teraz jestem w Niemczech dokładnie w Welzingen nie żebym się chwalił.Jestem zaskoczony tym co tu widzę tu jest tyle same elektrycznych rowerów co zwykłych. Jest ich ogrom, ogólnie to tu bardzo dużo rowerzystów. Te elektryki i 90% używają starsi ludzie których taki silniczek wspomaga i jest to dla takich osób super rozwiązanie. A w sklepach jest tyle same elektryków co standardowych rowerów. Nie sądziłem że elektryki są tak mocno popularne tyle źe..............no właśnie i to jest pewien szczegół. Tutaj jest znacznie wyższy standard życie i wydatek na takiego elektryka to nie jakiś gigantyczny wydatek , nie ma co porównywać z Polską. Póki co i chyba długo tak zostanie elektryków w Polsce aż tak wiele nie będzie. Taki przykład co do życia:fajna szosowka ghost na ultegrze cena 1300 euro , znajomy pracuje w fabryce zarobi lekko ponad 2k euro czyli za wypłatę kupi rower i mu zostanie ja pracuje w Polsce zarobie 2.5 średnio na miesiąc. U nas ten rower kosztuje 5.5-6 tys i wszystko jasne.Ja osobiście chętnie pooglądać tego typu rower pewno nie kupię ale popatrzeć posłuchać ci tam w świecie elektryków zawsze miło 😊
Świetny do: pracy, jako mtb do jazdy w górach, aktywizacji osób starszych, osób mało jeżdżących, kobiet. Owszem, ma znamiona motoroweru, ale jednak jadąc się kręci. To nie sztucznie wykreowane faty, o których już mało który producent pamięta ale maszyny mające wiele zalet. Kwestię ceny pomijam, w PL to temat rzeka, ale ebikeów będzie przybywać. Kpiny z postępu nie maja sensu, kto chce kupi kto nie chce nie kupi i tyle. A system STEPS Shimano gwarantuje jakość i dostępność części. Pozdrawiam.
Elektryki za granica sa coraz bardziej popularne wiec i w naszym kraju powinno byc ich wiecej.Dobrze ze polscy producenci zaczynaja cos robic w kwestiach produkcji elektrykow gdyz ceny moga byc znacznie bardziej konkurencyjne w porownaniu z zachodnimi produktami.Jezeli chodzi o rower z filmiku to posiada on ciekawa rame ze zintegrowanym uchwytem na akumulator co zapewnia wieksza sztywnosc konstrukcji w porownaniu do drucianych bagaznikow.Shimanowski silnik to nowosc wiec jestem ciekawy jak sie sprawdzi w boju w porownaniu z yamahą ktorej uzywam na codzien i ktora nabilem 15tys km.Dawaj wiecej filmow w tym temacie bo sporo ludzi pyta mnie o moj rower wiec mysle ze sa zainteresowani tego typu technologia.
Myślę że e biki to przyszłość. Jest to tylko kwestia ulepszenia technologii. Od tego nie ma ucieczki, bo zwyczajnie ludzie chcą szybciej, łatwiej i więcej funu :)
Może Pan pokazywać, przecież nie każdy musi oglądać, a dla kogoś może to być natchnienie :)
Z mojego punktu widzenia elektryczne rowery nie znikną z rynku za jakiś czas, ale mogą się o zgrozo stać co najmniej tak samo powszechne jak rowery tradycyjne. Dlaczego? Wystarczy rozejrzeć się dookoła siebie. Ludzie są coraz bardziej wygodni, segweye, elektryczna hulajnoga, deskorolka i inne tego typu wynalazki mają służyć zabawie przy minimum wysiłku fizycznego, dając złudne wrażenie uprawiania sportu i poprawiając nasze EGO. Ostatnio nawet na singlach w srebrnej widziałem pana z solidnym brzuszkiem na e-biku scotta, a oglądając filmy z bike parków w stanach to już co piąty rower to e-bike. Systemy elektryczne będą ewoluować i myślę że z czasem staną się nieodłączną częścią rowerowej rodziny. Ja jednak wychodzę z założenia że dopóki noga podaje nie potrzebne mi są żadne elektryczne wspomagacze.
Mam chyba dość podobne podejście do Twojego. Nie kupiłbym e - bike mieszkając w mieście, czy gdzieś, gdzie do gór mam daleko. Jeśli jednak pieniądze nie byłyby problemem, a ja mieszkałbym w bezpośredniej bliskości DUŻYCH gór (Alpy? Góry Skaliste?) to pewnie bym sobie coś takiego sprawił, żeby bez problemu walnąć 100 czy więcej kilometrów jednego dnia. Ja mam tak, że po dniu testów e bike w górach jestem mniej więcej podobnie zmęczony co na tradycyjnym rowerze trailowym - różnica polega na tym, że przejeżdżam te 100 km zamiast 60. Większa masa e bike wymusza więcej pracy górnej części tułowia, a dodatkowo charakterystyka tych rowerów zachęca żeby jechać na pełnej bombie tam, gdzie normalnie oszczędzalibyśmy siły.
Jest jednak ważna rzecz - rowerów elektrycznych w wersji górskiej dotyczą dokładnie te same zasady, co rowerów tradycyjnych. Czyli - napęd, wygląd, to swoją drogą, ale bez dobrej geometrii i komponentów takich jak zawieszenie czy hamulce nie ma zabawy. Kwadratowy, nieprzemyślany rower choćby miał 1000Wat pod butem bardziej zirytuje niż da przyjemność z jazdy. Z tego powodu jestem zwolennikiem traktowania e - bike jako mimo wszystko ROWERÓW:)
Mieszkam w UK boom na elektryki mial miejsce tutaj jakies 3 lata temu, teraz praktycznie nie widuje tego na ulicach.
bardzo wielu ludzi jak by miało kasę to przesiadło by się z motorowerów na takie rowery , zawsze jakiś ruch i mniej trucia , patrzcie ile skuterów jeździ po mieście , taki rower jest w stanie wyprzeć skutery , jak dla mnie jest za drogi więc na małe trasy jak cieplutko to hałasuje i zatruwam powietrze simsonem ale chętnie bym go zmienił na taki rower , i teraz się zastanówcie czy warto aby tacy ludzie jak ja przesiedli się na rowery elektryczne i przestali truć powietrze skuterami , podejrzewam ze wiele osób też przy ładnej pogodzie odstawiła by samochody
Janie mam podobne wymiary do twoich. Jaka wielkosc ramy przy 29erze i czy w ogole polecasz 29era przy takim wzroscie.
Wszystko zależy od roweru, najczęsciej wybieram jednak M:)
za osiem tysięcy mam całkiem niezły motorower skuter , leje paliwo i sobie jeżdżę , ba za osiem tysięcy mamy samochód , aby ludzie sobie chcieli pojeździć tym zamiast truć spalinami to ten pojazd musiał by być znacznie tańszy , lub jakieś dopłaty za oddanie skutera czy motoru na złomowanie w zamian za zniżkę na taki rower , ogólnie rower elektryczny to zabawka dla bogatszych ludzi , jak dla mnie po prostu taniej jest motorem pojeździć dla przyjemności , dodatkowo ten mały zasięg i czas ładowania
Jaki jest średni dystans na jednym ładowaniu?
Szkoda, że nie pokazałeś jak się wyjmuje tę baterię. Bateria wygląda jakby z tyłu była cieńsza niż z przodu, co tym samym oznaczałoby, że nie da się jej wysunąć do tyłu. Trzeba zdjąć siodełko?
Hej, bateria jest jednakowej grubości/szerokości, po odblokowaniu kluczyka wysuwa się dosłownie jednym ruchem ręki do tyłu:)
Witam zakupiłem ten model roweru i mam jeden problem nie ma możliwości zamontowania sakw typu Crosso czy można dokupić jakieś adaptery ewentualnie inny bagażnik?
E bike fajna opcja ale według mnie bariera jest nadal cena za powiedzmy 7tys po zniżkach w zamian można kupić dwa fajne rowery, albo auto czy skuter lub motor. Chociaż w Angli gdzie zimy praktycznie brak to ma sens w dużych miastach gdzie jest infrastruktura w postaci ścieżek dla rowerów a zakup roweru jest dofinansowany od państwa (cycle to work) . Widziałem też jak osoby starsze uzywaja e bikow i mogą nadal jeździ gdzie na zwykłym rowerze było by trudno. Dopuki rowery te nie będą w cenie ok 3-5 tyś. to raczej bajer ,a ukraść też łatwiej niż skuter czy inny motorek.
Mogę się zgodzić co do tego, że jeśli potrzebujemy roweru do codziennych dojazdów czy turystyki, taki zestaw zrób to sam ma sens. Gorzej w przypadku rowerów górskich - tutaj dalej najważniejsze jest to, co w każdym tradycyjnym rowerze. Czyli - dobra geometria, bardzo dobre hamulce i zawieszenie. A to tak czy siak prowadzi do duzych kosztów - plus ja osobiście nie cierpię chińskich silników w piastach adaptowanych do rowerów górskich. Jak kula u nogi - chociaż oddaję sprawiedliwość, że mocy mają sporo.
bardzo proszę o informację jakiej szerokości opony zmieszczą się maksymalnie do ram e-bików z serii Trans Hybrid (zwłaszca model 5), w szczególności do tylnego trójkąta ramy. Fabrycznie są tam montowane opony o szer. 1.75cala (44mm), czy gdyby zdjąć lub zamontować inne błotniki prześwit ramy jest wystarczający aby założyć szersze opony 2.0 cale (50mm)?
Obawiam się, że nikt tego nie powie na pewno, nawet Kross, bo musieli by to sprawdzić fizycznie na konkretnej oponie i obręczy. To pytanie do użytkowników Trans Hybrid - może ktoś to już sprawdził?
@@DobreroweryUA-cam a może jeśli mielibyście w sklepie ten model dałby się chociaż oszacować na oko czy jakaś szersza opona się zmieści, albo chociaż zmierzyć prześwit wewnętrzny i napisać ile tam jest miejsca? Wydaje mi się że na wysokość nie będzie problemu, wszystko zależy od szerokości ramy.
W ebike fully od Flyer Goroc 4 mam seryjne opony 2,35 Maxxis Forekaster niskociśnieniowe. Jazda po lesie w każdych warunkach, korzenie kamienie,piach idzie jak audi Q7. Opony bardzo stabilne, przewidywalne, kleją się do korzeni. Polecam.
Osobiscie uwazam ze to chwilowa moda tak jak jest to z fatbikemi czy Gravelami,za 2-3 lata wejdzie cos innego(polaczenie szosowki I mtb może?). Niejezdzilem na elektryku,chetnie bym sprobowal, lecz niestety nikt u mine nie udostepnia do testow takich rowerow.
przeciez połączenie szosówki z mtb to jest cross albo trekking.Pełno tego w ofertach wielu producentów.Ja tylko czekam az pojemnosci baterii przekroczą 1000wh-1kwh, zeby mozna było sprawnie i szybko jezdzic przez pół dnia i nabijac kilometry zamiast auta
Kupię ten rower w przeciągu najbliższych 2 lat. Dlaczego?
1.Jeśli rower traktujemy jako środek transportu to wydatek 7-8tyś. nie jest taki kosmiczny. Proszę zwrócić uwagę, że smartfony kosztują dzisiaj już 3-6 tyś.! Jak kupię samochód a raczej parcha za 7-8tyś. to w przeciągu najbliższego roku włożę w niego 2 -3tyś. w naprawy i drugie 2-3tyś. za paliwo i ubezpieczenie czyli drugie tyle!
2. Rower elektryczny będzie traktowany jako uzupełniający środek transportu poza tym tramwaj, samochód.
3. Nadal będziemy posiadali rowery nieelektryczne do jazdy rekreacyjnej.
4. Na długich wycieczkach rowerowych żona nie zawsze ma siłę, żeby nadążyć za mną - w tej sytuacji przyda się elektryk.
A czy jest możliwość odblokowania do pełnej mocy zachowując do kontroli 250 w mocy wedle prawa?
A kto i jak ma tę moc kontrolować?:)
"nie mniej jednak", "Tak naprawdę" trzeba ograniczyć używalność tych zwrotów :P
Na prawdę dziwi mnie to, że ludzie zwracają na takie rzeczy uwagę. Nawet przez moment o tym nie pomyślałem. Z resztą każdy człowiek ma jakieś swoje drobne przywary i każdy jest po prostu inny. Mówienie ludziom co mają w sobie zmieniać, by być takimi jak wszyscy to zdaje się poprzedni ustój - komuna. Te czasy chyba już TAK NAPRAWDĘ minęły. Pozdro.
No to chyba nie słuchasz co Janek mówi skoro nie zwracasz uwagi. Nie piszę tego przez złośliwość ale właśnie po to aby był czujny i bardziej świadomy sposobu swej wypowiedzi. Ja jeśli coś robię niewłaściwie i ktoś mi na to zwróci uwagę to jestem mu wdzięczny, bo dzięki temu mogę się rozwijać. Nie dorabiam do tego bzdurnej teoryjki o robieniu tego co wszyscy czy ustroju politycznym.
No ja gościa słucham uważnie i słyszę np, że "ma opony nie przystosowane wprost do ebike", że "waży około 24kg", że "napęd shimano sprawdza się bardziej w rowerach miejskich, bo w mtb prym wiedzie bosh i yamaha", a nie zwracam uwagi na to czy kolega sobie mówi "tak na prawdę", "nie mniej jednak" itp. Jak już tak wnikliwie analizujemy ten "problem", to takich przerywników używa się często po to, by "kupić trochę czasu" na zebranie myśli. Jedni mówią "tak" inni "nie" jeszcze inni "kurwa", a On sobie gada "tak naprawdę". A cały problem nie jest w nim tylko w ludziach, którym to przeszkadza, bo na siłę szukasz, do czego by się tu przypieprzyć. Jeszcze byś się do człowieka przywalił, że mu oko ucieka, gdyby to nie było społecznie "niesmaczne" zachowanie... . Na każdym polskim forum, kanale zawsze to samo. 10% merytorycznych uwag, 90% robienia igieł z wideł. Idź walnij sobie kilka interwałów, zobacz jakieś fajne widoczki przy okazji, to całą gorycz oddasz z potem. Pozdro.
Ale ja nie mam żadnej goryczy tylko Ty. Zachowujesz się jak nabuzowany frustrat który szuka okazji do kłótni, ale tak żeby we własnym myśleniu wyjść na kogoś kto broni słusznej racji. Rozumiem, że gdy robisz coś głupiego albo błędnego czego nie jesteś świadomy i ktoś Ci zwróci uwagę to od razu wyskakujesz do niego z mordą jak on śmie się przypiepszać. No to gratuluję, to się nazywa EGO.
Najwyższy model hexagona ~2000zł, motor bafang bbs02 750W z Chin~ 2000zł (prezentowany to pewnie najsłabszy 250W), bateria DIY, o prawdopodobnie 2x pojemnosci ~1000zł. Razem 5000zł za 2x lepszego elektryka.
Do jazdy rekreacyjnej, dojazdów, pewnie się zgodzę. Osobiście nie dzierżę jednak napędów w piastach w przypadku bardziej "poważnych" rowerów górskich, czuję się na tym niestabilnie i środek ciężkości zabija przyjemnosć z jazdy na bardziej technicznych trasach. Jednak do "normalnej jazdy" - czemu nie, na pewno dużo taniej.
@@DobreroweryUA-cam Zgadza się, napęd centralny jest dużo lepszy. Czasem lepiej dozbierać i kupić coś z klasą i mieć przyjemność z jazdy.
Miałbym prośbę byś nagrał recenzję Giant Talon 27.5 3 z waszego sklepu
Jak dla mnie to nie rower. W pełni akceptuję to rozwiązanie i widzę szereg jego zastosowań ale uważam, że powinni trochę popracować nad nazewnictwem i stworzyć jakąś zupełnie inna kategorię pojazdu. W tej chwili wygląda to trochę tak jakby zamontować w aucie napęd nuklearny, bo jest bardziej efektywny i nazywać je autem z wspomaganiem. Widzę również wiele komentarzy w stylu "to jest przyszłość kolarstwa", "e- bike wyprą wkrótce tradycyjne, konwencjonalne rowery", czytajcie ludziska, rower tym różni się od pojazdów motorowych, że angażuje naszą siłę fizyczną, więc wymaga od nas wysiłku, krótko mówiąc. Jeśli ktoś tego nie lubi, to albo nie jeździ na rowerze albo stawia np. na motocykl. Te wszystkie ebike, kojarzą mi się z taką próżnością ludzi, którzy coś by chcieli pojechać ale za bardzo nie chce się potrenować. Tak jak mówię pełna akceptacja dla tego rozwiązania, fajnie da się to wykorzystać: dojazdy do pracy, objazdy tras przed zawodami np, zastosowania miejskie itd, ale błagam nie gadajcie, że to jest przyszłość kolarstwa. Myślę, że to całkiem 2 różne rzeczy.
Dobra, jeździjcie sobie ebikeami, ja pozostanę przy tradycyjnym rozwiązaniu. Nigdy nie proszę, by ktoś szedł ze mną na trening ani tym bardziej by postrzegał rower tak samo jak ja. Pozdrowionka.
Może nie jestem ultra fanem e bike, ale po dniu w górach na tesćie roweru elektrycznego i roweru tradycyjnego jestem mniej więcej tak samo zmęczony. Różnica jest taka, ze na e -bike przejadę np 100 km, a na tradycyjnym 60. Podczas jazdy "sportowej" na e bike znacznie bardziej pracuje górna część ciała, bo rower jest cięższy, dodatkowo mamy cały czas impuls do jazdy na pełnej bombie (albo ja jestem nienormalny). Tak więc - na tego typu rowerach zmęczyć można się bardzo odczuwalnie, trzeba tylko chcieć..a z tym wiele osób ma problem:)
Jeździł bym na tym jak księciunio
A mi by sie przydal rower gorski ze wspomaganiem... Po ostatniej podrozy z sakwami gdzie po okolo 60km kolana zaczely wysiadac wspomaganie spowodowalo by spokojniejsza jazde i zapewne dluzsze trasy wiec... Jak najbardziej jestem za ale trzeba poczekac na obnizenie cen.
Ez czekałem i nie spadły ;)
Interesuje mnie ten typ roweru
Rowery elektryczne to nie uniekniona przyszłość. Zacznij od podstaw
250w to za mało,trzeba zmienić ustawę, od 1000W zaczyna się normalna jazda
1000W to jest już teren skuterów i małych motocykli.Chyba nie wiesz o czym piszesz.
AmenofisFikke tysiąc to jeszcze bida jak zmulony skuter, od 3 tyś zaczyna się jazda, może jeszcze dostane taki rower na tube to pokaże jak zapiernicza dobry e-bike
Niestety nie masz racji. Do lasu nie możesz wjechać żadnym pojazdem silnikowym ani motorowerem. Rower jest zwykłym rowerem do mocy 250W - powyżej dotyczą go przepisy jak do motorowerów (niezależnie jak go producent nazwał). Nie ma tutaj wyjątków.
W związku z tym nie masz prawa wjechać do lasu (poza oznaczonymi drogami) rowerem o mocy większej niż 250W. Tak mówi prawo.
Realistycznie, jeśli nie przeginasz to nikt Cię nie będzie męczył, ale jeśli pojedziesz czymś co "zżera" ściółkę i trafisz na leśniczych to mogę cię zapewnić, że będziesz złapany. Służby leśne są mniej pobłażliwe niż policja.
to płaci 500 zł mandat i jedzie dalej, w czy problem ?
Wyróżniona odpowiedź
@ Tuba Hmm,raczej nie wiesz o czym piszesz.
Elektryk za 9k a widelec za 2k ? Przegrywa na starcie..
dopóki się nie przejadę nie mam zdanie, ale silnik 250W !!!!!????? to mikser Zelmera ma wiecej :p
To napisz do ministra transportu żeby zmienił przepisy.A tak na poważnie to kto ci każe jeździć na 250W? Kup sobie 2KW i nie marudź, są przecież łatwo dostępne.
Bardzo nieopłacalny ten rower. Za 2 razy mniej można zrobić dużo mocniejszy i szybszy rower.
Na upartego do i do malucha można zamontować silnik o dużej mocy z innego samochodu i zapierniczać jak wóz policyjny.
Rower elektryczny to przyszłość i nowoczesność - prosimy o tym nie zapominać w tym kanale
Na pewno są osoby, które szukają rowerów elektrycznych. Ja jednak do nich nie należę. Nie wiem ilu emerytów w naszym kraju może pozwolić sobie na rower elektryczny, a głównie z takim targetem kojarzy mi się e-bike. Rowery mtb z napędem elektrycznym totalnie do mnie nie przemawiają. Nie wiem też czy można to jeszcze nazwać rowerem, bo rower to coś co jest przynajmniej wg mnie napędzane siłą mięśnia nie siłą mięśni wspomaganą i różnego rodzaju silniczkami.
Rozumiem, że ten napęd elektryczny kosztuje, ale...
Te hamulce i przedni amortyzator w jakimkolwiek rowerze za taką kwotę wyglądają smutno. Można mówić, że osprzęt jest ok, wystarcza do codziennej jazdy, daje radę i tak dalej ale mimo wszystko - wygląda to przy tej kwocie zwyczajnie głupio. Szczerze mówiąc mogli dodać do ceny te 500zł i wrzucić tam chociaż zwykłe Deorki i trochę sensowniejszy amorek.
Rower w tej wersji sprawia po prostu dziwne wrażenie - niby kwota niemała a osprzęt z rowerów za 1500 czy 2000zł. Pachnie to takim: "i tak większość kupujących nie zna się na rowerach, wciśniemy wszystko co najtańsze byleby był elektryk".
Ja to rozumiem - napęd i bateria muszą kosztować. Dlatego rower kosztuje 7 tysięcy a nie 2. Nie mam najmniejszego problemu z tym, że kosztuje ile kosztuje. Po prostu zwracam uwagę na fakt, że naprawdę wygląda to bardzo głupio. Niewielkim kosztem, dosłownie kilkuset złotych można było tego uniknąć i dać tam hamulce i amorek, którego nie musiał by się ten rower wstydzić. Jak ktoś wyda 7500zł to wyda i 8000zł. W tej chwili wygląda to niestety na delikatne żerowanie na niewiedzy kupujących i marketingu handlarza, który te hamulce i amorek będzie przy sprzedaży zachwalał (rzecz jasna, nie twierdzę, że są do kitu - broń boże).
I tutaj w pełni się zgadzam :-)
W tym przypadku niestety widać kilka oszczędności, najbardziej rzucające się w oczy to właśnie widelec, opony i hamulce. Plusem hamulców jest to, że jeśli wrzucimy tam metaliczne klocki, to naprawdę nie radzą sobie źle. Widelec jest po prostu tani i nic tego nie przykryje:(
pierdolenie o chopinie rower to rower a nie jakieś coś nie wiadomo co z silnikiem
To jest gowno nie rower...
what is top speed?
Pękła mi rama w moim Krossie. Nigdy wiecej tego gówna nie kupie
Myślę że e biki to przyszłość. Jest to tylko kwestia ulepszenia technologii. Od tego nie ma ucieczki, bo zwyczajnie ludzie chcą szybciej, łatwiej i więcej funu :)