Jestem architektem z 15-letnim stażem. Odcinek jest bardzo dobry. Też mam wiele przemyśleń i doświadczeń w tym temacie. Np. dlaczego bardzo często osoby, które planują budowę domu nie chcą zatrudnić architekta, a decydują się na projekt z katalogu? Wcale nie chodzi o koszty. Wielokrotnie spotkałem się z opinią, że architekt będzie realizował SWOJE 'wizje', a nie klienta. Kupując gotowy projekt taki człowiek ma poczucie, że to on dokonuje wyborów i w pełni panuje nad sytuacją. Że wybierze to co jemu najbardziej odpowiada. I raz wybierze lepiej, a raz gorzej. Dlatego dla architekta bardzo ważna jest POKORA. Musi wiedzieć, że nie projektuje dla siebie i nie buduje dla siebie pomnika. Dobry architekt na służyć fachową pomocą, wnikliwie wsłuchać się w potrzeby klienta i zaproponować najlepsze rozwiązania. Pomagać, wyjaśniać, tłumaczyć, ale nie narzucać. Stosować się do narzuconych ograniczeń, np. kosztów, powierzchni, estetyki, itd. Miałem takie przypadki, że klienci przyszli z gotowymi rozwiązaniami, rzutami, a po rozmowie wychodzili bardzo zaskoczeni i zadowoleni, że można zrobić coś inaczej, co jeszcze lepiej będzie wpisywał się w ich potrzeby, a oni na to nie wpadli - i wtedy doceniali rolę architekta. Podobnie np. projektując 2-pokojowe mieszkanie - można zrobić kiepski układ na 50m2, a innemu uda się zrobić super mieszkanie na 40 m2. Nawet w takich kwestiach potrzebna jest wiedza, talent i przede wszystkim wysiłek. Pozdrawiam pana Radosława. Zapraszam na osiedle Dąbrówka-Leśna Polana w Dopiewcu pod Poznaniem - zobaczyć jak może wyglądać osiedle realizowane przez dewelopera. Jestem ciekawy opinii.
Mieszkałem i pracowałem w wielu miejscach, mam obecnie 56 lat. Z przyjemnością i ulgą wracam do swojego mieszkania, które znajduje się w przedwojennej, poniemieckiej, ceglanej kamiennicy na terenie Dolnego Śląska. Powierzchnia 100m^2, 3 pokoje, duża łazienka, duża kuchnia, pomieszczenia zbliżone kształtem do kwadratów, dwie piwnice, strych. Lokal dla ludzi, do życia, nie do lansu. Domy trzeba budować po to, żeby było w nich dobrze żyć, nie po to, żeby projekty wygrywały konkursy. Pozdrawiam.
W koncu wiem dlaczego ulice w Londynie sa tak dziwnie ulozone... bo "zbudowane zostaly na podstawie tego jak krowy chodzily 2tys lat temu" I absolutely love you for this :D:D:D
Każdy idąc na studia chce na nowo odkryć świat, zwłaszcza w tak barwnej dziedzinie jak architektura... i to jest właśnie piękno studiów, czasu 'wysokich lotów' i nieskrępowanych kreacji... W pracy udaje się to zachować nielicznym. A metafora z wilkami kapitalna i taka wielopłaszczyznowa. Gratuluję pomysłów, swady i nietuzinkowości. Tak dalej dopieszczać tego właściwego wilka, Panie Radosławie i Pani Natalio. Pozdrawiam.
Na szczęście we współczesnej architekturze znajdują się jeszcze przykłady kreatywności. Słynne poznańskie pięćdziesięciometrowe mieszkanie, w którym połowę powierzchni stanowi korytarz, mógł zaprojektować tylko człowiek :)
Ostatnio miałem okazję podziwiać rzut 2-pokojowego mieszkania o podobnym metrażu, w którym tylko w jednym miejscu da się w miarę wygodnie postawić dość niewielką szafę. Mieszkanie jest już zdaje się w stanie surowym.
@@goodidea_archi No chyba jednak Architekt projektuje dla dewelopera i na wpływ na powierzchnię użytkową i funkcjonalność. Niestety zwycięża kasa przed odpowiedzialnością za jakość projektu i komfort przyszłych użytkowników. Pato-deweloperka wynika wprost z pato-projektów...
Jakbym pokazał wam końcowy efekt projektu biura w którym pracuję to pospadalibyście ze stołków! Może i niebrzydki i z ciekawymi rozwiązaniami ale funkcjonalność oceniam na 4/10: ogromne przestrzenie komunikacyjne (recepcja, schody, korytarze, łączniki, więcej korytarzy...), zamiast kilkuosobowch pokoi sale open-space (16 księgowych w jednym pomieszczeniu!),skosy i zaskoki ograniczające przestrzeń na szafy z dokumentami, komin i słup na środku sali konferencyjnej, głębokie podcienie i przeszklone dachy (parter zamarza a piętro się gotuje), wszystkie pomieszczenia na jednym obiegu wentylacji. To już wolę komunistyczne bloki-kostki.
Początkowy fragment bardzo mi się skojarzył z naszymi zajęciami na edytorstwie dotyczącymi projektowania książek. Moja prowadząca zawsze powtarza, że w projektowaniu przede wszystkim mamy „nie szkodzić” i to jest chyba najważniejsza zasada przy dziełach użytkowych. Lubię myśleć o ludziach tworzących (nieważne, czy są to książki, ubrania czy budynki), że to nie tak, że są tylko wykonawcami i zupełnie nie ma to nic wspólnego ze sztuką, ale raczej nazwałabym ich rzemieślnikami - w końcu nie każdy może projektować budynki, nawet jeśli są schematyczne, nudne i jedynie „poprawne”. Za tym określeniem „poprawne” idą lata pracy i przygotowań, a także ogrom wiedzy do przyswojenia. A to, że warunki/okazje na twory typowo artystyczne i kreatywne zdarzają się rzadko, to jest zupełnie inna sprawa. Nie każdy rzemieślnik musi być artystą, ale w gruncie rzeczy każdy artysta musi być rzemieślnikiem. Świetnie, że pokazujecie na kanale to, że niektóre rozwiązania, które estetycznie są co najmniej dyskusyjnie, mają swoje mocne uzasadnienie w funkcjonalności. Naprawdę zarażacie wyższymi uczuciami do architektury 💚
Jakbym zobaczył te budynki Lloyda to bym sobie po prostu pomyślał, że wygląda ochydnie, ale pasja z jaką pan opowiada o nich i całej architekturze każe mi sie dwa razy zastanowić nad takim prostym osądem i że zawsze nawet za brzydkim budynkiem może kryć się ciekawa historia (Co nie zmienia faktu, że rury na wierzchu uderzaja w moje poczucie estetyki haha).
Ach to motywowanie studentów do życia. Na polonistyce - z której zrezygnowałam po roku - usłyszałam od pani profesor, że "wiadomo, że nikt z państwa nie chce uczyć dzieci w szkole, ale proszę się nie łudzić, z czegoś żyć trzeba" 😅. Fantastyczny ten budynek Loyda, dzięki za jego przybliżenie, uwielbiam takie "estetyczne potwory" ❤️.
Jestem architektem wnętrz i moje spostrzeżenia są identyczne. Raz, na kilkanaście zleceń trawi się coś ciekawego. Klient, który jest mniej zachowawczy, chce zrealizować coś nowego, niepowtarzalnego. Najczęściej jednak projekty wnętrz to powielanie modnych rozwiązań (obecnie beton, cegła, jasne drewno, marmur). Wszystkim architektom, projektantom życzę jak najwięcej otwartych inwestorów, dużo inspiracji i sił, do wdrażania twórczych pomysłów :) Jak zawsze pozdrawiam Państwa i dziękuję za super odcinek, który mimo wszystko jest pocieszający :)
Też jestem architektem praktykiem, robię w mieszkaniówce i rzeczywiście jest tyle obostrzeń, przepisów, warunków i wytycznych, że niewiele miejsca jest na kreatywność. Do tego dochodzą ulubione układy mieszkań inwestora, więc czasem planowanie budynku wygląda jak układanka z kart mieszkań ;) Mimo wszystko swoją wizję też można przemycić :)
Też chciałem iść na architekturę gdy byłem w liceum, ale jako że moja Mama ma styczność z architektami i wie jak wygląda ich praca, z nadziei że będę projektował cudowne i niepowtarzalne budynki wyzbyłem się w klasie maturalnej. Uznałem, że sfrustrowany będę jeśli skończę jako projektant praktycznie takich samych domków czy bloczków, w szczególności że jakimś wybitnym talentem nigdy nie byłem to i mała szansa była że skończyłbym lepiej XD
Poleciłam ten filmik mojej bratanicy, która za rok chce zdawać na architekturę. A niech dziewczę wie, co ją czeka 😉 Jak zwykle interesujący odcinek. Chcę wierzyć, że jednak wilk twórczości wygrywa 😃
Super odcinek! Ale przyznam, że nie widzę geniuszu w tym budynku Lloyda - wydaje się tam być mało okien jak na budynek biurowy, surowa architektura raczej na dłuższą metę przytłacza. Co do łatwiejszego dostępu do instalacji, to nie jestem przekonany czy taka naprawa czegoś co jest na zewnątrz na wysokości kilku pięter jest łatwiejsze, niż kiedy jest to wewnątrz ;)
Wszystkie wieże instalacyjne są wyposażone w żurawie, umożliwiające serwis oraz ewentualny demontaż i montaż wyposażenia technicznego. Nie znaleźliśmy doniesień o jakichś szczególnych problemach związanych z utrzymaniem tego budynku.
Wspaniałe się słucha, nawet nie mając wiele wspólnego z architekturą! Gdyby "twórczy wilk" częściej trafiał na takich włodarzy miast, z jakimi współpracował Gaudi w Barcelonie czy Horta w Brukseli, to świat byłby ciekawszy. Na razi "gryzie nas" ten inny "wilk", gdy widzimy, jak tuż obok nas wyrastają osiedla bloków balkon w balkon, bez parkingów i nowej drogi dojazdowej...
Bardzo mi się podobało. Rozumiem, o czym mówisz, moja córka jest architektem. Nie pracuje w zawodzie, ja żałuję, bo jej projekty ze studiów bardzo mi się podobały - również obiektywnie🙂.
Bzdura - jezeli chce sie pracowac przy ciekawych projektach nie ma problemu zeby znalesc miejsca gdzie mozna "sie wyszalec". Inna sprawa ze czesto wymaga to troche wysilku a ludzie robia sie coraz bardziej leniwi.
Pamiętam jak zobaczyłem budynek Lloyda po raz pierwszy. Wydał mi się ekscytujący futurystyczny jak wyjęty z Jetsonów. Uwielbiam Wasz kanał. Mieszkam w Toruniu i na szczęście obok pereł gotyku udaje się zrealizować projekty jak np. nowa siedziba TZMO czy CKK Jordanki. Pozdrawiam
Jeśli chce się pozować na mądrego w jakiejkolwiek dziedzinie, na konkretne pytanie należy odpowiadać zaczynając od magicznego równoważnika "To zależy.", więc i ja tak zacznę. Czy ostre wymagania MPZP i zamawiającego oraz powszechna dostępność (a wręcz obligatoryjność używania) oprogramowania z identycznymi bibliotekami elementów i rozwiązań zamienia twórczość w odtwórczość? To zależy. Zależy od tego czego się od narzędzi i siebie oczekuje, ile chce się dać od siebie (najtaniej byłoby jak najmniej), jak się z dostępnych narzędzi korzysta (czy zafiksowaliśmy się na jakichś elementach i rozwiązaniach, czy każdą wolną chwilę spędzamy na przeglądaniu posiadanych i dostępnych bibliotek i staramy się je udoskonalać?). Czy chcemy, aby nasze projekty miały unikalny sznyt (styl, niejawny podpis architekta) dzięki temu, że będziemy kopiować własne rozwiązania, czy raczej dzięki temu, że będziemy jedynie krążyć wokół pewnej idei, której ducha będzie można znaleźć w projektach? Do projektu o największych obwarowaniach podejść można jak do projektu będącego największym wyzwaniem. To kwestia podejścia. Nawet "niewolnik" może być artystą pierwszej klasy. Dzieło świadczyć będzie w pierwszej kolejności o firmie, która będzie tam miała swoją siedzibę lub o mieście, które umieści tam swoje biura lub muzea. Niewielka część użytkowników będzie się zastanawiać kto był twórcą, odpowiedzialność najpierw zrzucając na zamawiającego lub korzystającego. I tutaj zawsze warto jest negocjować z zamawiającym, bo coś, co trudno jest wycenić, nigdy nie jest bezwartościowe, a czasami jest wręcz drogocenne. Zawsze wolę w pierwszym i drugim odruchu za kiepską realizację winić zamawiającego, który projekt wybrał lub zaakceptował. Gdyby trafił na kiepskiego architekta, mógłby zawsze z niego zrezygnować (i jako estetycznego odbiorcę architektury nie obchodzą mnie uwarunkowania finansowe). Co do rozwiązań neomodernistycznych i często postmodernistycznych, to wykazuję pewną powściągliwość. O ile zawsze nowatorskie rozwiązania typu Centrum Pompidou i budynek Lloyd's w pierwszej chwili też wzbudzają we mnie nieukrywane zainteresowanie i nierzadko zachwyt, to dość szybko stają się męczące. Nie nudne, lecz męczące. Natłoczenie form, czasami też barw, wśród których ukrywa się bryła wraz z jej przejrzystym planem funkcjonalnym, po pewnym czasie powoduje u mnie wręcz ból głowy. Zdaję sobie szybko sprawę z tego, że mogę się zachwycać nad tego typu architekturą, o ile nie widzę jej każdego dnia lub tygodnia. Dla mnie nie tylko sam budynek, ale wręcz całe miasto, powinno być maszyną o prostym, przejrzystym, niemal intuicyjnym planie, bez konieczności sięgania do instrukcji obsługi (infografiki, znaków drogowych, drogowskazów etc.). Przeszklenie całej tej graciarni nie rozwiązuje problemu, bo ilość atakującej z każdej strony informacji jest olbrzymia. Życie jest zbyt skomplikowane w innych dziedzinach, aby zaśmiecać jeszcze sobie całe otoczenie obrazem wymagającym ciągłej analizy i wizualnej i (co gorsza) często też dźwiękowej. P.S. Co do wilków, to wilka "cięcia kosztów" widzi każdy, kto śledzi życie jakiejkolwiek inwestycji od trwającej często wiele lat zabawy z obywatelem/mieszkańcem na łamach prasy lokalnej z powracającymi regularnie co roku i przed każdymi wyborami wizjami jakiejś inwestycji, aż po wszystkie kolejne jej etapy, w których śmiała wizja godna XXII wieku jest powoli obcinana aż do etapu odtwórczej realizacji czegoś znanego z lat 80' wieku XX (często też przyciętej ostro po wysokości "bo MPZP", co mocno boli każdego miłośnika wieżowców; wcześniej brak jakiegokolwiek MPZP nie przeszkadzał włodarzom miasta rzucać wizualizacjami drapaczy chmur rodem z Dubaju).
Świetnie się Pana słucha. Bardzo ciekawe tematy Pan i Pani Natalia poruszacie. Ciekawe jak Pan oceniłby budynki mieszkalne we Wrocławiu wybudowane nad Odrą i w pobliżu, w okolicach pl. Jana Pawła II. Wydają się ciekawe, jakby wiatr nimi troszkę pofalował. Dość dynamiczne bryły.
Nam na pierszym wykładzie z matematyki na Wydziale Automatyki Politechniki Ślqskiej w Gliwicach , profesor jeszcze Politechniki Lwowskiej bo Slqska była kontynuacjq Lwowskiej, powiedział do 200 osób w auditorium dwupiętrowym powiedział: po pierwsza semestrze będzie was połowa a skończy was w terminie Jenna trzecia. Byliśmy zszokowani I pognębieni ale tak się stało. Mnie sie udało zrobić magisterium w przewidywalnym terminie. Nie zawsze profesorowie dmuchajq w nasze skrzydła.
Architekt to nie jedyny zawód gdzie można doświadczyć rozczarowania po ukończeniu studiów. W każdej jednej branży i zawodzie trzeba skonfrontować swoje wyobrażenie z rzeczywistością ;)
Dwa wilki - o ile w przypadku mieszkaniówki, czy obiektów handlowych nie oczekuję przebłysków geniuszu, martwi mnie indolencja architektonistów projektujących obiekty sakralne, strasznie to najczęściej brzydkie i ociężałe, bez polotu, betonowy "gotyk", dawno nie widziałem ciekawej realizacji.
Wygląd kościołów nie jest wynikiem słuchu muzycznego organistów, ale kondycji intelektualnej kleru. Więc w tym względzie raczej nie zanosi się na poprawę.
@@OlaTalacha Według mnie organiści muszą mieć słuch muzyczny, w odwrotnym razie nie mogliby grać na tak trudnym instrumencie, zresztą na żadnym instrumencie, śpiewać też nie. Inna rzecz to słuch absolutny, to miał np. Mozart.
@@goodidea_archi To chyba nie zależy wyłącznie od duchownych, ale i od samych architektów. Dziwne pomysły architektoniczne urągające sakralnemu charakterowi budowli to mimo wszystko raczej inwencja tych ostatnich, niż zamawiającego projekt.
Jestem trochę rozbity ponieważ gdy oglądam wasze filmy (wnosicie mnóstwo wspaniałej energii) to jedyna wspaniałość którąbym umiał sobie tylko wyobrazić to Architektura. Natomiast gdy idę na uczelnię to zamiast się cieszyć tym że studiuję Architekturę myślę tylko o tym żeby to się jak najszybciej skończyło ;) Pozdrawiam
Tomasz Hliniak skończyłem studia na Arch. na Politechnice Śląskiej. dla mnie od wtedy do dziś "2 wilków" wyglądało tak: studenci, którzy oglądali czasopisma, bo netu nie było, "inspirowali się" a wtedy w latach 1990 zaczął się Koolhaas, Holendrzy, itd. oraz zaczęło się otwarcie na Zachód - Holandia, Francja... i to nazywam Polską Szkołą Plagiatu. Wilki 2 - przynajmniej byli: a. moralnie mieli opory przed zrzynaniem przy czym już przeczuwaliśmy, a osób takich było naprawdę mało, że to nie jest takie proste wymyślić coś nowego - że to by trzeba teoretycznie "ułożyć sobie cały świat", aby z tej myśli samodzielnie i autorsko oraz nie oglądając się na boki stworzyć coś nowego i wartościowego. Ja tyle.
Radku, "obiema ręcami" podpisujemy się pod przemyśleniami, ale efektów twórczej pracy architektów nie musimy szukać przecież za granicą - jest masa świetnych obiektów w Polsce! edit: byłbym zapomniał. Dwa wilki!
Ja tam jestem scrutonistą, a ten budynek ma estetykę wnętrza maszynki do mięsa, i domyślam się że pracownicy czują się adekwatnie :) . Ale rzeczywiście dobry pomysł z tym obudowaniem prostej bryły, może na przestrzeni wieków ( o ile cokolwiek współczesnego ma taką trwałość) zdemontują te stalowe zbroje. Chociaż pewnie przy okazji wyburzą rdzeń, skoro przestanie spełniać swoją funkcję.
W mojej najbliższej okolicy w ostatnich 3-5 latach powstało 8-10 domków - każdy z nich projektował inny projektant (jeden wybitniejszy od drugiego :P), teoretycznie każdy jest "w stylu" (Podhale: skośne dachy dwuspadowe z wyglądami i okapami, jedno/dwa pietra w dachu, wykończenie drewnem i skałą itp.) i każdy z osobna jest niebrzydki ale jak stoją jeden obok drugiego to serce pęka! Różnice w proporcjach, orientacji, wykończeniu, pomysłach na to jak zrobić okna, balkony, okapy w dachu dają efekt chaosu architektonicznego. Na myśl od razu przychodzi mi wyjazd do Ga-Pa i tamte domki mimo że rożnych rozmiarów i różnie ozdobione to wszystkie spójne: od garażu po hotel na 100 osób.
Dziekuje za te materialy panie Radoslawie. Gdyby rozgladal sie pan za nowymi tematami to bardzo chetnie uslyszalbym o wplywie antykultury na architekture. Temat poruszal juz pan Krzysztof Karon ale chetnie bym posluchal pana opinii. Bardzo tez jestem ciekaw pana zdania na temat budowania domow w stylu dworkowym. Piekna tradycja czy kiczowata moda? Ja sklanaiem sie ku tej pierwszej opcji. Pozdrawiam.
Uważam, że można zaprojektować architekturę prostą, a jednocześnie oryginalną. przykładem może być architektura 20-lecia międzywojennego. A wy co o tym myślicie?
Niespecjalnie jest coś takiego jak jedna "Architektura dwudziestolecia międzywojennego" - choćby w Warszawie w dwudziestoleciu mamy jeszcze sporo akademickiego klasycyzmu (np. Mokotowska 51/53), znaczące realizacje stylu dworkowego (np. Kolonia Profesorska), awangardę modernistyczną (Lachert, Szanajca, Brukalscy, Dobrzyńska i Łaboda), nurt "luksusowy", "styl 1937" (klasycyzujący modernizm), rozwój budownictwa drewnianego (np. Wystawa "Tani dom własny" na Bielanach) i pierwsze próby masowej prefabrykacji (np. Osiedle Związkowiec). Proste, ale oryginalne - to pewnie chodziło o awangardowy modernizm, ale tutaj trudno powiedzieć, że te budynki są proste - nie ma na nich ornamentu, jaki znamy z wcześniejszych epok, ale jednak są zaprojektowane bardzo skrupulatnie, z wielkim skupieniem na detalu, nieraz bardzo wyrafinowanym. Mamy wrażenie, że dzisiaj nie ma w architekturze czasu na tak dopieszczone detale i takie skupienie na różnych aspektach budynku, jakie znamy ze sztandarowych przykładów awangardowego modernizmu.
@@goodidea_archi a ja uważam, że jeżeli inwestor ma pieniądze a architekt pieniadze, to czemu nie. Ważne by nie oszczędzać na materiałach i zintegrować budynek z otoczeniem.
Hej, świetny, dający do myślenia odcinek! Podrzucam nieśmiało pomysł na kolejny OT - Han van Meegeren, historia na kapitalny dramat sądowy - kontrowersyjna i zachęcająca do dyskusji na temat krytyków sztuki. Pozdrawiam!
Właśnie przez podobne opinie na temat studiowania architektury w Polsce zdecydowałam się, że spróbuję za granicą. Wydaje mi się, że nasz program ma dużo problemów, które w Holandii czy UK zostały już rozwiązane.
Zgadzam się w stu procentach. Sam myślałem ostatnio nad zrobieniem ankiety nt. zadowolenia z wybranego zawodu architekta. Uważam, że ściera się tu tak dużo problemów nie do pogodzenia, że trwanie w zawodzie jest jak kopanie się walka z koniem
Sporo osób pisało nam właśnie o takim poczuciu kopania z koniem i też sporo osób pisało, że odeszły z zawodu, bo miały dość i warunków jego wykonywania, i rzecz jasna zarobków.
Oczywiście, że doczytałem! :) Byłbym silnie zainteresowany opowieścią o twórczości Friedricha Stowassera, a może raczej tym w jaki sposób udało mu się namówić do współpracy tych wszystkich inżynierów. Właśnie tak, styk sztuki i rzemiosła. Kto zaryzykował swoje pieniądze i jakim cudem doszło do realizacji tych szalonych wizji.
Wilki dwa... sam byłem na architekturze. Marzyłem o tym odkąd pamiętam. Niestety studiów nie ukończyłem... życie potoczyło się na drodze innego powołania. Natomiast mam ciągle kontakt z moimi kolegami ze studiów. I faktycznie jest tak jak mówisz: nuda, "kopiuj-wklej", oczekiwania inwestorów itp. Nie mniej jednak zdarzają się perełki. I chyba warto czekać na ten moment postawienia tej... chociaż jednej, jedynej w swoim życiu perełki.
Architekt zaraz po studiach - Marzę aby tworzyć projekty piękne, funkcjonalne i ponadczasowe! Pierwszy pracodawca - Zrób tak aby wyszło tanio i wyciśnij jak najwięcej metrów kwadratowych z tej działki, nie przejmuj się jakością architektury ani urbanistyką.
Akurat w patodeweloperce jest dużo kreatywnego wilka. Jak zrobić coś, żeby mieściło się w przepisach, ale i żeby zrobić to najniższym kosztem i maksymalnie wypełnić działkę ;)
Nieuczciwość to chyba nie jest ta kreatywność, o którą chodzi :) W seminarium poruszamy problem społecznej odpowiedzialności architektów, ale to jest rzecz jasna szerszy problem, nie tylko w architekturze.
Radek, właśnie wpadłeś na to, że szkoła przygotowuje do życia w świecie, który nie istnieje. Brawo, ja odkryłem to w podstawówce. A seminarium chętnie posłucham ;)
Zszokował mnie trochę fragment dotyczący pracy twórczej. Zgodnie z tym tokiem rozumowania, to i praca artysty malarza nie jest pracą twórczą, bo tylko na podstawie zdobytej na studiach wiedzy i doświadczeń nanosi pigment na płótno, przy użyciu narzędzi ograniczających jego kreatywność, takich jak pędzel, czy szpachli, używając tych samych kolorów co inni wcześniej...
Trochę nie o to chodzi - warunki wykonywania zawodu architekta w Polsce są takie, że jest bardzo mała szansa na jakiekolwiek projektowanie. To tak, jakby malarz przez większość czasu, jaką poświęca na malowanie miał tkać płótno, potem rozpinać je na blejtramie, a zaraz po zagruntowaniu obraz musiałby już iść do galerii. Trudno wtedy powiedzieć, że to, co stworzył, to twórczość.
🐺🐺 O tej tapiserii? A to tak o kupiliśmy, jako tło po prostu. Jest wykonana według projektu tapiserii Charlesa le Bruna, zrealizowanego na początku XVIII wieku w manufakturze Gobelinów, ale sama w sobie jest zupełnie współczesna :)
Nie każdemu trafia się zaprojektować pewnien pałac nad Morzem Czarnym :) Ale projektat zrobił błąd bo nie uwzględnił... wilgoci i poszła pleśń. Ale małe formy willowe, czasami się trafią.
To troszkę jak z gospodarką przestrzenną/urbanistyką. Myślisz, że będziesz drugim Stubbenem, a w rzeczywistości Twoja praca będzie się ograniczać do prób wpasowania się tak w system planistyczny, aby twój zleceniodawca zapłacił jak najmniej i nikt go do sądu nie podał....
Czy budynek, który trzeba "objaśniać", tłumaczyć co z czego wynika, rzeczywiście jest piękny? Dla mnie piękno budynku polega na tym, że podoba się on zarówno wuedukowanym specjalistom od architektury, jak i zwykłym ludziom. Z omawianym budynkiem Loyda tak raczej nie jest. Dla mnie to trochę jak u Gombrowicza... "bo Słowacki wielkim poetą był" 😉 Mamy ten budynek uznawać za piękny, bo architekci uznają go za piękny. A jeśli nadal nie jest dla nas piękny, to architekci nam zrobią wykład i wytłumaczą, dlaczego piękny jest 😉 Taki to jest niestety problem współczesnej architektury, tj. tej z ostatnich kilku dziesięcioleci. Architekci muszą tłumaczyć zwykłym zjadaczom chleba, dlaczego ich budynki są piękne. Największych dzieł architektury, tych sprzed kilku wieków, laikom omawiać nie trzeba żeby się spodobały.
Bardzo dobrą definicję piękna podajemy w pierwszej części naszego nowego seminarium. Zasadniczo piękno jest jakąś cechą budynku a to, że się on podoba lub nie, leży już po stronie oglądającego, więc to są dwie różne rzeczy, dwa różne porządki. I owszem - budynki są skomplikowane i warto analizować je pod kątem tego, co z czego wynika, tak samo jak w szkole analizowaliśmy lektury, a recenzenci analizują dla nas książki i filmy. Budynek, który jest efektem pracy nieraz setek osób i kosztuje fortunę zasługuje na to, żeby zastanowić się, co tymi wszystkimi ludźmi kierowało i dlaczego podejmowali takie a nie inne decyzje projektowe, wykonawcze.
@@goodidea_archi dziękuję za odpowiedź. Zmierzam do tego, że aby docenić współczesne, nagradzane w prestiżowych konkursach budynki, potrzeba sporej dawki wiedzy i znajomości architektury. Potrzebny jest swoisty architektoniczny background, którego większość ludzi przecież nie ma. Z dziełami epoki klasycyzmu, czy z secesją, tak nie jest. W budynkach z tych epok, niewyedukowany architektonicznie obserwator łatwiej dostrzeże kunszt twórcy i piękno budynku. Bardzo podobnie sytuacja ma się z klasycznym i współczesnym malarstwem. Pozdrawiam
Gwarantujemy, że niewyedukowany odbiorca rozumie z architektury dawnej tyle samo, co ze współczesnej :) Do dawnej jest tylko bardziej przyzwyczajony. A zagadnienie piękna we współczesnej architekturze i związane z nim dylematy bardzo dokładnie omawiamy w seminarium :)
@@goodidea_archi według mnie, to nie jest wyłącznie kwestia przyzwyczajenia, ale zgadzam się, że to ma wpływ na postrzeganie architektury przez odbiorcę. Nadal jednak twierdzę, że to nie wszystko. W sztukaterii zdobiącej fasady kamienic łatwiej dostrzec piękno, niż w instalacjach i rurach na budynku Lloyda 😉
A to nie jest tez troche tak, ze wyciaganie instalacji "na wierzch" to cecha charakterystyczna budownictwa w UK? Pamietam, jak bardzo zdziwily mnie rury prowadzone na zewnątrz budynków mieszkalnych w Londynie.
Czasami zdarza się też tak, że owe obostrzenia miejscowego planu powodują, że może wydarzyć się ciekawy pomysł, dużo zależy od naszej wyobraźni. Choć trzeba przyznać, że w większości przypadków obostrzenia "zabijają"...
Nam się wydaje, że w wielu przypadkach nie ma żadnych "obostrzeń" - że zapisy planów są tak ogólne, że nic nie ustalają. Wielokrotnie widzieliśmy wytyczne typu "materiały elewacyjne naturalne, syntetyczne lub ich imitacje" albo "kolorystyka elewacji jasna lub inna" - podaje to w wątpliwiść sam sens planowania.
@@goodidea_archi tak dokładnie, zgadza się. Ja z kolei miałem do czynienia z takim planem, gdzie w karcie terenu napisano: cyt " dachy co najmniej w 50% strome, reszta dachu kąt dowolny". Przy ograniczeniu wysokości, było bardzo trudno optymalnie doświetlić ostatnią kondygnację z poddaszem. Ilość lukarn mocno ograniczona.
Dziękuję za film skłaniający do refleksji. Firma zajmująca się "od stuleci" asekuracją powinna starannie rozważać ryzyka, szczególnie ryzyka związane z przyszłością. Wystawienie tych wszystkich 'wrażliwych' dla funkcjonowania budynku instalacji na zewnątrz jest wyrazem nieskrępowanego żadną obawą optymizmu aktuariuszy firmy. Taka postawa u architektów nie dziwi, i nie mnie ją oceniać, natomiast aktuariusze ubezpieczeniowi..., no cóż, muszą policzyć przyszłość - współczuję. Może policzyli i wyszło że w przyszłości firma zawsze może zmienić siedzibę. To jest twórczy, logiczny i niezwykły projekt ale w przyszłości będzie tam centrum romantyzmu architektury końca XX wieku.
Rozumiemy, że chodzi o kwestie bezpieczeństwa? Drugi biegun podejścia do bezpieczeństwa w budynku biurowym omawiamy w pierwszej części naszego nowego seminarium :)
To jest bardzo dobre pytanie, bo dotyka samej istoty jednej z podstawowych cech architektury - piękna. Czym jest piękno w architekturze? Czy da się je zdefiniować? Jeśli da się je zdefiniować, to czy są jakieś uniwersalne zasady, którymi należy się kierować, by zapewnić projektowi piękny wygląd - i czy piękno to tylko wygląd, czy coś więcej? Czy kategoria piękna w architekturze współczesnej wciąż ma takie znaczenie, jak w architekturze dawnej? Odpowiedzi mogą być bardzo zróżnicowane i niezwykle złożone - jak to w filozofii, której częścią jest przecież estetyka. :)
@@goodidea_archi mi profesorowie mówili ze słowo piękne nie istnieje w słowniku architekta bo to jest abstrakcyjne bardzo subiektywne wyrażenie nigdy nie używaj w uzasadnieniu konceptu ze cis jest ładne lub piękne 😜rak nam mówiono 🤗
A już ze słowem "ładne" to w ogóle beznadzieja, bo przecież w języku polskim "ładne" jest tematycznie związane z podstawowym dla architektury pojęciem ładu.
@@goodidea_archi Ja jestem po architekturze studiowałam rok na politechnice w Gliwicach a potem przeniosłam się do Niemiec i tam skończyłam studia i np. nam prof. tłumaczył podobnie że na dzień na co dzień robi się zupełnie inne rzeczy niż to co i człowiek się uczy na studiach ale może nie chciał żebyś mi się podła mali mówił że są dwa rodzaje Architektów tych przez duże a i przez małe a i ci przez A to są tzw. gwiazdy architektoniczne którzy robią wielkie rzeczy z wielkim rozmachem i to już przychodzi od razu do historii cokolwiek wyjdzie spod ich Pióra ale są też tak zwani architekci przez a czyli czy ci którzy robią rzeczy codziennie jakieś tam domki przeróbki cokolwiek ale w swoim obszarze też mogą robić dobrą robotę tzn. też mogą właśnie w iskrzyć co się da najciekawszego z takiego banalnego zwykłego projektu ale tak jak mówię codzienność a to co się u człowiek na studiach to są dwie różne bajki poza tym na studiach zawsze czułam że są dwa fronty tzw. architekci i inżynierowie architekci ci chcieli nam przyzwyczaić przyswoić wiedzę na temat teorii na temat sztuki na temat ładu proporcji konceptu A ci ze strony inżynierów chcieli nas uziemić typu jeśli chodzi o koszta jeśli chodzi o ekonomię budynku Jeśli chodzi o praktyczność jeśli chodzi o zasób inwestycji jaki się ma do wyboru że to co my się uczymy projektem nigdzie nie będzie mogło być zrealizowane tylko do szuflady także dwa fronty w życiu codziennym ten drugi chyba wygrywa
Moim zdaniem jest jeszcze 3ci wilk - wilk urbanistyki i długofalowego planowania, wilk myślenia o architekturze jako o drodze do uczynienia społeczeństwa lepszym i sprawiedliwszym. Ten wilk został w Polsce zagryziony przez developerskiego wilka i dobity strzałem w głowę przez skorumpowanych reprywatyzacją urzędników. I dlatego nieważne, czy budynki w Polsce są ładne czy brzydkie, są one przede wszystkim nieludzkie, niszczą ostatnie skrawki zieleni, zmuszają ludzi do kredytów na całe życie, by kupić coś, co istnieje tylko na wizualizacjach. Stają na terenach zarezerwowanych pod linie tramwajowe, na terenach zalewowych albo w miejscu "samoistnie spalonych" zabytków. Architekci w służbie nieuczciwych inwestorów przywracają piękno starych kamienic, ale ludzie z tych kamienic wyrzucani są na bruk przez mafię. Architektura w naszym kraju jest narzędziem ucisku. Najlepszym przykładem jest dla mnie stojący w Warszawie czarny gmach sklepu Witkac, ten dom może i jest ładny. Ale nie dla tych ludzi, którzy na tę czarną, kamienną ścianę muszą patrzeć codziennie z okien stojącego dosłownie kilkanaście metrów dalej bloku. Tak się buduje w Polsce. Projektant tego kloca pamiętał o spełnieniu norm, to prawda, ale zakpił sobie z nich, robiąc to, co zrobił. To bardzo smutne.
Pytanie tylko co z utrzymaniem czystości "elewacji" budynku? Budynek na zdjęciach czysty, ale oczywistym jest, że koszt czyszczenia musi być wielokrotnie wyższy niż w przypadku tafli szkła, a jeżeli by zostawić go i nie czyścić, to po chwili wyglądałby jak stara instalacja z przerośniętej elektrowni. Czy to nie unicestwia celu budynku?
Gdy spojrzałem na ten budynek pierwszy raz, pomyślałem: typowa przekombinowana współczesna szkarada. Po wysłuchaniu Radka myślę sobie: o kurde, wizjonerstwo!
Jeśli wyciągnięcie instalacji na zewnątrz jest tak genialne, czemu nie jest dziś stosowane powszechnie? Bo jest to tylko uzasadnienie dla zastosowanej industrialnej estetyki. Elementy typu kanały wentylacyjne, rury, kable są praktycznie bezawaryjne. Wyciągnięcie ich na zewnątrz wymaga dodatkowych izolacji a cały osprzęt instalacyjny typu rozdzielnie elektryczne, przepustnice, prowadnice dźwigów osobowych jest narażony na czynniki zewnętrzne, podwyższające ich awaryjność. Wprowadzenie nowych instalacji typu sieć logiczna wymaga prac zewnętrznych, które ze swojej natury są bardziej skomplikowane, a co za tym idzie droższe. Poza tym, że budynek wygląda interesująco, użytkowo jest absurdalny.
Użytkowo nie jest absurdalny - ma prosty układ powierzchni biurowej oparty o ortogonalną siatkę słupów, a to przecież pracownicy biurowi a nie konserwatorzy instalacji są głównymi użytkownikami tego budynku.
@@goodidea_archi Nie zgadzam się, ale szanuję opinię. Świetny cykl filmów zrobiliście. Masz ogromną wiedzę o historii architektury i czujesz ją, zazwyczaj bardzo trafnie komentując pokazywane obiekty. Dla jasności też zajmuję się arch. Pozdrawiam
Jak zwykle super odcinek! A może zrobicie odcinek o patodeweloperce w Polsce? Mega interesowałaby mnie Wasza opinia na temat inwestycji Bliska Wola Tower, zwanej również "warszawskim Hongkongiem"
patodeveloperka JEST NA CALYM SWIECIE a nie tylko w Polsce. Serio mlodzi Polacy zaskakuja mnie swoimi ograniczonymi horyzontami. Od 2004 mamy paszporty europejskie, szkoda ze tak malo z nich korzysta. :(
@@inzynierbieda756 Super ze jest, Mi to najbardziej doskwiera w Polsce bo w niej zyje, poza tym inne kraje interesuja Mnie tak bardzo jak historia baletu - czyli wcale xd
Aktualnie widać na rynku nieruchomości takie "na siłę " udawadnianie przez architekta, ze "tworzy" i powstają koszmarki typu: małe mieszkanie i najwazniejsze pomieszczenia na planie trójkąta - na pewno nie kopiuj-wklej ale moze lepiej, zeby czasami architekt zostal przy kopiuj-wklej 🙃
Jako architekt nie mogę się zgodzić z tym, ze wymagania inwestora, prawo i plany miejscowe tak ograniczają, ze nie ma miejsca na twórczość. Na konkursach architektonicznych często jest np 100 zupełnie innych rozwiązań, a to chyba jednak świadczy o twórczości. Moim zdaniem przeszkoda jest często czas i ogrom koordynacji i formalności.
To ja zabijam Waszą kreatywność :). W branży często słyszę "zaprojektowaliśmy fajny budynek, ustaliliśmy wszystko z branżami a teraz przyjedzie rzeczoznawca ppoż. i nam to wszystko zepsuje". Prawdziwą perełką i smutną prawdą jest to co powiedziałeś w pierwszej połowie filmu - polskie przepisy nakazowe regulują tak wiele kwestii, że na twórczość zostaje mało miejsca. Przepisy nie nadążają. Ludzie też- ale głównie Ci w urzędach .
A nam się wydaje, że ppoż jest po prostu najłatwiejszą wymówką - stąd te wszystkie narzekania architektów, jak im coś nie wyjdzie. Najłatwiej powiedzieć, że to przez ppoż - bo nikt tego nie będzie weryfikował i wszyscy tylko przytakną ze zrozumieniem :)
Tak na pocieszenie dla architektów powiem, że bardzo lubię chodzić po Wrocławiu i podziwiać jakie budynki powstają, bo zwykle mają w sobie coś fajnego, ale niestety oglądając już plany i gotowe mieszkania to niestety funkcjonalnie wygrywa osiedle z lat 50/60 (mały korytarz, pomieszczenia zbliżone do kwadratu). Chyba też największym widocznym na pierwszy rzut oka zarzutem do nowo powstających budynków jest ich oderwanie od otoczenia i nie wierzę w tłumaczenia jak w przypadku galerii dominikańskiej że jej cegła koresponduje z zakonem dominikanów a użycie lustrzanej fasady jedynie lekko maskuje fakt ze nie pasuje tam
Myślałem, że instalacje po to się właśnie chowa w budynku żeby zabezpieczyć je przed warunkami atmosferycznymi i zniszczeniem? Poza tym są jeszcze kwestie estetyczne których też architekt z punktu widzenia opinii publicznej nie może pomijać. Co do zawodu architekta czy to nie jest tak jak z aktorami którzy jak grają w serialach to minimalizują swoje szanse na ciekawą rolę w filmie a architektom przyjmującym typowe zlecenia nikt potem nie powierzy zaprojektowania ambitnej architektury?
Słuchając Pana Radka żałuję, że nie mam 19 lat i właśnie nie powtarzam materiału na egzamin maturalny. Bo wtedy byłoby wszystko jasne i spróbowałbym ubiegać się o indeks na politechnice, a nie uniwerku
Mnie zastanawia skąd się biorą pomysły, aby projektować budynki z mini balkonami albo najlepiej bez... albo jak już jest ładny taras to mieszkanie 100 m2🙈 nic kurcze pomiędzy...
Niestety nie jest to tylko Polska rzeczywistosc. Pracuje dla firmly budowlanej w UK I projekt ktory raz sie wychili ponad inne jest rzadkoscia, a jesli sie sprawdzi to zaraz potem wyrasta 10 bardzo podobnych dookola, Co sprawa ze ta wyjatkowosc zanika. Choc w architekturze nie jest to chyba nowosc ze styl I trend danego czasu jest powielany...
Dzień dobry, moim zdaniem projekt budynku nie ma nic wspólnego z genialnoscią, przytlaczajacy, niewątpliwie kontrowersyjny, serwis poszczególnych urządzeń na wyższych kondygnacjach wcale nie będzie tańszy, dla mnie ten budynek jest fatalny. To moje zdanie na ten temat. Kanał na YT natomiast jest genialny. Miłego dnia 🙂
Brawo👏 za bardzo kreatywne zmierzenie się z obecną sytuacją w dziedzinie architektury. Temat dzisiejszego odcinka bardzo szybko skojarzył mi się z pewnym angielskim skeczem ua-cam.com/video/3vsjaobh-Q8/v-deo.html - polecam obejrzeć.😉
Tak patrząc na te polskie miasta, widzę, że najbardziej "zabawowe" dzieła architektury to stawiane współcześnie kościoły, gdzie inwestor (proboszcz) często nie ma w ogóle poczucia smaku i nawet wiedzy o osi symetrii.
Mnie dziwi fakt,ze trzeba architektom tlumaczyc to, ze wlasnie trudnosc projektu generuje najlepsze pomysly. Ja sobie nie wyobrazam, prostych, typowych, nudnych projektow...
Dwa wilki. Mnie boli, przynajmniej takie odnoszę wrażenie, że w Polsce architekci zapominają jeszcze o czymś takim jak urbanistyka i ogólnie tkanka miejska w której maja coś zaprojektować. Zapewne spora część winy leży po stronie inwestora, ale ech, jestem pewna że jakby w takim wrocławiu zburzyli ten nieszczęsny solpol to nowy projekt NA PEWNO by nie uwzględnił kościoła św Doroty z którym sąsiaduje a taki solpol mimo swojej pstrukatości nie przytłacza go ani formą ani wielkością jak to się ostatnio często zdarza w nowych budynkach.
Nawet jak ktoś się posili na coś nietypowego, to przyjdzie generalny i wszystko będzie upraszczał, żeby było taniej. I później wizualizacje nijak się mają do wyglądu budynku.
Wasze seminaria to czyste, płynne ZŁOTO!!! Treść, forma - wszystko tam się tak zgadza, tak chce się tego słuchać. Wincyj, róbcie tego wincyj! 🥰😍
Dziękujemy! Już pracujemy nad kolejnymi!
@@goodidea_archi Może teraz wstęp do urbanistyki? 😍
Jestem architektem z 15-letnim stażem. Odcinek jest bardzo dobry. Też mam wiele przemyśleń i doświadczeń w tym temacie. Np. dlaczego bardzo często osoby, które planują budowę domu nie chcą zatrudnić architekta, a decydują się na projekt z katalogu? Wcale nie chodzi o koszty. Wielokrotnie spotkałem się z opinią, że architekt będzie realizował SWOJE 'wizje', a nie klienta. Kupując gotowy projekt taki człowiek ma poczucie, że to on dokonuje wyborów i w pełni panuje nad sytuacją. Że wybierze to co jemu najbardziej odpowiada. I raz wybierze lepiej, a raz gorzej. Dlatego dla architekta bardzo ważna jest POKORA. Musi wiedzieć, że nie projektuje dla siebie i nie buduje dla siebie pomnika. Dobry architekt na służyć fachową pomocą, wnikliwie wsłuchać się w potrzeby klienta i zaproponować najlepsze rozwiązania. Pomagać, wyjaśniać, tłumaczyć, ale nie narzucać. Stosować się do narzuconych ograniczeń, np. kosztów, powierzchni, estetyki, itd. Miałem takie przypadki, że klienci przyszli z gotowymi rozwiązaniami, rzutami, a po rozmowie wychodzili bardzo zaskoczeni i zadowoleni, że można zrobić coś inaczej, co jeszcze lepiej będzie wpisywał się w ich potrzeby, a oni na to nie wpadli - i wtedy doceniali rolę architekta. Podobnie np. projektując 2-pokojowe mieszkanie - można zrobić kiepski układ na 50m2, a innemu uda się zrobić super mieszkanie na 40 m2. Nawet w takich kwestiach potrzebna jest wiedza, talent i przede wszystkim wysiłek. Pozdrawiam pana Radosława. Zapraszam na osiedle Dąbrówka-Leśna Polana w Dopiewcu pod Poznaniem - zobaczyć jak może wyglądać osiedle realizowane przez dewelopera. Jestem ciekawy opinii.
Przyjemna architektura
Mieszkałem i pracowałem w wielu miejscach, mam obecnie 56 lat. Z przyjemnością i ulgą wracam do swojego mieszkania, które znajduje się w przedwojennej, poniemieckiej, ceglanej kamiennicy na terenie Dolnego Śląska. Powierzchnia 100m^2, 3 pokoje, duża łazienka, duża kuchnia, pomieszczenia zbliżone kształtem do kwadratów, dwie piwnice, strych. Lokal dla ludzi, do życia, nie do lansu. Domy trzeba budować po to, żeby było w nich dobrze żyć, nie po to, żeby projekty wygrywały konkursy. Pozdrawiam.
W koncu wiem dlaczego ulice w Londynie sa tak dziwnie ulozone... bo "zbudowane zostaly na podstawie tego jak krowy chodzily 2tys lat temu" I absolutely love you for this :D:D:D
🐄😁
Gdzie indziej, to trasa prowadzania gęsi do sadzawki wyznaczała podział gruntów. 😊
Każdy idąc na studia chce na nowo odkryć świat, zwłaszcza w tak barwnej dziedzinie jak architektura... i to jest właśnie piękno studiów, czasu 'wysokich lotów' i nieskrępowanych kreacji... W pracy udaje się to zachować nielicznym. A metafora z wilkami kapitalna i taka wielopłaszczyznowa. Gratuluję pomysłów, swady i nietuzinkowości. Tak dalej dopieszczać tego właściwego wilka, Panie Radosławie i Pani Natalio. Pozdrawiam.
Na szczęście we współczesnej architekturze znajdują się jeszcze przykłady kreatywności. Słynne poznańskie pięćdziesięciometrowe mieszkanie, w którym połowę powierzchni stanowi korytarz, mógł zaprojektować tylko człowiek :)
Ostatnio miałem okazję podziwiać rzut 2-pokojowego mieszkania o podobnym metrażu, w którym tylko w jednym miejscu da się w miarę wygodnie postawić dość niewielką szafę. Mieszkanie jest już zdaje się w stanie surowym.
To chyba jednak nie kreatywność, a nieporadność :)
@@goodidea_archi No chyba jednak Architekt projektuje dla dewelopera i na wpływ na powierzchnię użytkową i funkcjonalność.
Niestety zwycięża kasa przed odpowiedzialnością za jakość projektu i komfort przyszłych użytkowników. Pato-deweloperka wynika wprost z pato-projektów...
Jakbym pokazał wam końcowy efekt projektu biura w którym pracuję to pospadalibyście ze stołków! Może i niebrzydki i z ciekawymi rozwiązaniami ale funkcjonalność oceniam na 4/10: ogromne przestrzenie komunikacyjne (recepcja, schody, korytarze, łączniki, więcej korytarzy...), zamiast kilkuosobowch pokoi sale open-space (16 księgowych w jednym pomieszczeniu!),skosy i zaskoki ograniczające przestrzeń na szafy z dokumentami, komin i słup na środku sali konferencyjnej, głębokie podcienie i przeszklone dachy (parter zamarza a piętro się gotuje), wszystkie pomieszczenia na jednym obiegu wentylacji. To już wolę komunistyczne bloki-kostki.
Początkowy fragment bardzo mi się skojarzył z naszymi zajęciami na edytorstwie dotyczącymi projektowania książek. Moja prowadząca zawsze powtarza, że w projektowaniu przede wszystkim mamy „nie szkodzić” i to jest chyba najważniejsza zasada przy dziełach użytkowych. Lubię myśleć o ludziach tworzących (nieważne, czy są to książki, ubrania czy budynki), że to nie tak, że są tylko wykonawcami i zupełnie nie ma to nic wspólnego ze sztuką, ale raczej nazwałabym ich rzemieślnikami - w końcu nie każdy może projektować budynki, nawet jeśli są schematyczne, nudne i jedynie „poprawne”. Za tym określeniem „poprawne” idą lata pracy i przygotowań, a także ogrom wiedzy do przyswojenia. A to, że warunki/okazje na twory typowo artystyczne i kreatywne zdarzają się rzadko, to jest zupełnie inna sprawa. Nie każdy rzemieślnik musi być artystą, ale w gruncie rzeczy każdy artysta musi być rzemieślnikiem.
Świetnie, że pokazujecie na kanale to, że niektóre rozwiązania, które estetycznie są co najmniej dyskusyjnie, mają swoje mocne uzasadnienie w funkcjonalności. Naprawdę zarażacie wyższymi uczuciami do architektury 💚
Jak to powiadomienie poprawia humor w każdy niedzielny wieczór 🥰
Dziękujemy i zapraszamy do oglądania!
Nie macie pojęcia, jak bardzo mi Was brakowało przez ten ostatni pandemiczny czas! Błagam: nie znikajcie już nigdy więcej na tak długo! ♥
Jakbym zobaczył te budynki Lloyda to bym sobie po prostu pomyślał, że wygląda ochydnie, ale pasja z jaką pan opowiada o nich i całej architekturze każe mi sie dwa razy zastanowić nad takim prostym osądem i że zawsze nawet za brzydkim budynkiem może kryć się ciekawa historia (Co nie zmienia faktu, że rury na wierzchu uderzaja w moje poczucie estetyki haha).
Ach to motywowanie studentów do życia. Na polonistyce - z której zrezygnowałam po roku - usłyszałam od pani profesor, że "wiadomo, że nikt z państwa nie chce uczyć dzieci w szkole, ale proszę się nie łudzić, z czegoś żyć trzeba" 😅.
Fantastyczny ten budynek Loyda, dzięki za jego przybliżenie, uwielbiam takie "estetyczne potwory" ❤️.
Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy!
Jestem architektem wnętrz i moje spostrzeżenia są identyczne. Raz, na kilkanaście zleceń trawi się coś ciekawego. Klient, który jest mniej zachowawczy, chce zrealizować coś nowego, niepowtarzalnego. Najczęściej jednak projekty wnętrz to powielanie modnych rozwiązań (obecnie beton, cegła, jasne drewno, marmur). Wszystkim architektom, projektantom życzę jak najwięcej otwartych inwestorów, dużo inspiracji i sił, do wdrażania twórczych pomysłów :) Jak zawsze pozdrawiam Państwa i dziękuję za super odcinek, który mimo wszystko jest pocieszający :)
Też jestem architektem praktykiem, robię w mieszkaniówce i rzeczywiście jest tyle obostrzeń, przepisów, warunków i wytycznych, że niewiele miejsca jest na kreatywność. Do tego dochodzą ulubione układy mieszkań inwestora, więc czasem planowanie budynku wygląda jak układanka z kart mieszkań ;) Mimo wszystko swoją wizję też można przemycić :)
Dziękuję panie Radosławie ... jak zawsze bardzo ciekawy wykład...💞🤩
Dziękujemy! :)
Odwieczna walka dwóch wilków w architekcie, malarzu i każdym innym zawodzie kreatywnym: konflikt pomiędzy byciem artystą i byciem rzemieślnikiem.
Też chciałem iść na architekturę gdy byłem w liceum, ale jako że moja Mama ma styczność z architektami i wie jak wygląda ich praca, z nadziei że będę projektował cudowne i niepowtarzalne budynki wyzbyłem się w klasie maturalnej. Uznałem, że sfrustrowany będę jeśli skończę jako projektant praktycznie takich samych domków czy bloczków, w szczególności że jakimś wybitnym talentem nigdy nie byłem to i mała szansa była że skończyłbym lepiej XD
Poleciłam ten filmik mojej bratanicy, która za rok chce zdawać na architekturę. A niech dziewczę wie, co ją czeka 😉 Jak zwykle interesujący odcinek. Chcę wierzyć, że jednak wilk twórczości wygrywa 😃
Jak ja kocham Państwa programy! Pracujcie tak długo jak Lloyd.
🧡😊 Dziękujemy!
Super odcinek! Ale przyznam, że nie widzę geniuszu w tym budynku Lloyda - wydaje się tam być mało okien jak na budynek biurowy, surowa architektura raczej na dłuższą metę przytłacza. Co do łatwiejszego dostępu do instalacji, to nie jestem przekonany czy taka naprawa czegoś co jest na zewnątrz na wysokości kilku pięter jest łatwiejsze, niż kiedy jest to wewnątrz ;)
I na zewnątrz pod wpływem warunków te instalacje będą sie częściej psuły.
Wszystkie wieże instalacyjne są wyposażone w żurawie, umożliwiające serwis oraz ewentualny demontaż i montaż wyposażenia technicznego. Nie znaleźliśmy doniesień o jakichś szczególnych problemach związanych z utrzymaniem tego budynku.
Wspaniałe się słucha, nawet nie mając wiele wspólnego z architekturą!
Gdyby "twórczy wilk" częściej trafiał na takich włodarzy miast, z jakimi współpracował Gaudi w Barcelonie czy Horta w Brukseli, to świat byłby ciekawszy. Na razi "gryzie nas" ten inny "wilk", gdy widzimy, jak tuż obok nas wyrastają osiedla bloków balkon w balkon, bez parkingów i nowej drogi dojazdowej...
Dzięki Wam niedzielny wieczór nie kojarzy się już tylko z poniedziałkowym porankiem rozpoczynającym cały tydzień pracy. Bardzo dziękuję!
Bardzo dziękujemy za miłe słowa! Pozdrawiamy serdecznie!
Bardzo mi się podobało. Rozumiem, o czym mówisz, moja córka jest architektem. Nie pracuje w zawodzie, ja żałuję, bo jej projekty ze studiów bardzo mi się podobały - również obiektywnie🙂.
Niech odda pieniądze które z moich podatków poszły na jej edukacje
Zmarnowała szansę którą jej daliśmy
Jest Pan wspaniały ,kiedy w każdy dzień rano obejrzę Pana to w moim starym życiu rozwijają się też skrzydła.
u mnie na polibudzie też mówili, że to ostatni moment kiedy możemy się wyszaleć :)
Przykre ale prawdziwe - choć wszystko się zmienia :)
Bzdura - jezeli chce sie pracowac przy ciekawych projektach nie ma problemu zeby znalesc miejsca gdzie mozna "sie wyszalec". Inna sprawa ze czesto wymaga to troche wysilku a ludzie robia sie coraz bardziej leniwi.
Miło oderwać się od codziennych zajęć i powrócić do ulubionego kanału , wysłuchać interesujących wywodów dot. architektury.
A nam jest bardzo miło, że zdecydowała się Pani do nas dołączyć :)
Pamiętam jak zobaczyłem budynek Lloyda po raz pierwszy. Wydał mi się ekscytujący futurystyczny jak wyjęty z Jetsonów. Uwielbiam Wasz kanał. Mieszkam w Toruniu i na szczęście obok pereł gotyku udaje się zrealizować projekty jak np. nowa siedziba TZMO czy CKK Jordanki. Pozdrawiam
Może by tak ocena Wilanowa? Osiedle powstało od podstaw, ma ok. 20 lat. Co się sprawdziło, a co nie.
Co można było teraz zrobić lepiej?
Jeśli chce się pozować na mądrego w jakiejkolwiek dziedzinie, na konkretne pytanie należy odpowiadać zaczynając od magicznego równoważnika "To zależy.", więc i ja tak zacznę.
Czy ostre wymagania MPZP i zamawiającego oraz powszechna dostępność (a wręcz obligatoryjność używania) oprogramowania z identycznymi bibliotekami elementów i rozwiązań zamienia twórczość w odtwórczość?
To zależy.
Zależy od tego czego się od narzędzi i siebie oczekuje, ile chce się dać od siebie (najtaniej byłoby jak najmniej), jak się z dostępnych narzędzi korzysta (czy zafiksowaliśmy się na jakichś elementach i rozwiązaniach, czy każdą wolną chwilę spędzamy na przeglądaniu posiadanych i dostępnych bibliotek i staramy się je udoskonalać?). Czy chcemy, aby nasze projekty miały unikalny sznyt (styl, niejawny podpis architekta) dzięki temu, że będziemy kopiować własne rozwiązania, czy raczej dzięki temu, że będziemy jedynie krążyć wokół pewnej idei, której ducha będzie można znaleźć w projektach?
Do projektu o największych obwarowaniach podejść można jak do projektu będącego największym wyzwaniem. To kwestia podejścia. Nawet "niewolnik" może być artystą pierwszej klasy. Dzieło świadczyć będzie w pierwszej kolejności o firmie, która będzie tam miała swoją siedzibę lub o mieście, które umieści tam swoje biura lub muzea. Niewielka część użytkowników będzie się zastanawiać kto był twórcą, odpowiedzialność najpierw zrzucając na zamawiającego lub korzystającego. I tutaj zawsze warto jest negocjować z zamawiającym, bo coś, co trudno jest wycenić, nigdy nie jest bezwartościowe, a czasami jest wręcz drogocenne. Zawsze wolę w pierwszym i drugim odruchu za kiepską realizację winić zamawiającego, który projekt wybrał lub zaakceptował. Gdyby trafił na kiepskiego architekta, mógłby zawsze z niego zrezygnować (i jako estetycznego odbiorcę architektury nie obchodzą mnie uwarunkowania finansowe).
Co do rozwiązań neomodernistycznych i często postmodernistycznych, to wykazuję pewną powściągliwość. O ile zawsze nowatorskie rozwiązania typu Centrum Pompidou i budynek Lloyd's w pierwszej chwili też wzbudzają we mnie nieukrywane zainteresowanie i nierzadko zachwyt, to dość szybko stają się męczące. Nie nudne, lecz męczące. Natłoczenie form, czasami też barw, wśród których ukrywa się bryła wraz z jej przejrzystym planem funkcjonalnym, po pewnym czasie powoduje u mnie wręcz ból głowy. Zdaję sobie szybko sprawę z tego, że mogę się zachwycać nad tego typu architekturą, o ile nie widzę jej każdego dnia lub tygodnia. Dla mnie nie tylko sam budynek, ale wręcz całe miasto, powinno być maszyną o prostym, przejrzystym, niemal intuicyjnym planie, bez konieczności sięgania do instrukcji obsługi (infografiki, znaków drogowych, drogowskazów etc.). Przeszklenie całej tej graciarni nie rozwiązuje problemu, bo ilość atakującej z każdej strony informacji jest olbrzymia. Życie jest zbyt skomplikowane w innych dziedzinach, aby zaśmiecać jeszcze sobie całe otoczenie obrazem wymagającym ciągłej analizy i wizualnej i (co gorsza) często też dźwiękowej.
P.S.
Co do wilków, to wilka "cięcia kosztów" widzi każdy, kto śledzi życie jakiejkolwiek inwestycji od trwającej często wiele lat zabawy z obywatelem/mieszkańcem na łamach prasy lokalnej z powracającymi regularnie co roku i przed każdymi wyborami wizjami jakiejś inwestycji, aż po wszystkie kolejne jej etapy, w których śmiała wizja godna XXII wieku jest powoli obcinana aż do etapu odtwórczej realizacji czegoś znanego z lat 80' wieku XX (często też przyciętej ostro po wysokości "bo MPZP", co mocno boli każdego miłośnika wieżowców; wcześniej brak jakiegokolwiek MPZP nie przeszkadzał włodarzom miasta rzucać wizualizacjami drapaczy chmur rodem z Dubaju).
Świetnie się Pana słucha. Bardzo ciekawe tematy Pan i Pani Natalia poruszacie. Ciekawe jak Pan oceniłby budynki mieszkalne we Wrocławiu wybudowane nad Odrą i w pobliżu, w okolicach pl. Jana Pawła II. Wydają się ciekawe, jakby wiatr nimi troszkę pofalował. Dość dynamiczne bryły.
Nam na pierszym wykładzie z matematyki na Wydziale Automatyki Politechniki Ślqskiej w Gliwicach , profesor jeszcze Politechniki Lwowskiej bo Slqska była kontynuacjq Lwowskiej, powiedział do 200 osób w auditorium dwupiętrowym powiedział: po pierwsza semestrze będzie was połowa a skończy was w terminie Jenna trzecia. Byliśmy zszokowani I pognębieni ale tak się stało. Mnie sie udało zrobić magisterium w przewidywalnym terminie. Nie zawsze profesorowie dmuchajq w nasze skrzydła.
Architekt to nie jedyny zawód gdzie można doświadczyć rozczarowania po ukończeniu studiów. W każdej jednej branży i zawodzie trzeba skonfrontować swoje wyobrażenie z rzeczywistością ;)
Tu raczej chodzi o to, że warunki wykonywania zawodu architekta w Polsce są takie, że architekci niespecjalnie wykonują zawód architekta.
A może kiedyś pokaże pan jakiś taki swój projekt?
Tak, bardzo prosimy
Dwa wilki - o ile w przypadku mieszkaniówki, czy obiektów handlowych nie oczekuję przebłysków geniuszu, martwi mnie indolencja architektonistów projektujących obiekty sakralne, strasznie to najczęściej brzydkie i ociężałe, bez polotu, betonowy "gotyk", dawno nie widziałem ciekawej realizacji.
🐺🐺 To prawda - sakralne obiekty z ostatnich lat to jest często coś wstrząsająco złego.
Wygląd kościołów nie jest wynikiem słuchu muzycznego organistów, ale kondycji intelektualnej kleru. Więc w tym względzie raczej nie zanosi się na poprawę.
@@OlaTalacha Według mnie organiści muszą mieć słuch muzyczny, w odwrotnym razie nie mogliby grać na tak trudnym instrumencie, zresztą na żadnym instrumencie, śpiewać też nie. Inna rzecz to słuch absolutny, to miał np. Mozart.
@@goodidea_archi To chyba nie zależy wyłącznie od duchownych, ale i od samych architektów. Dziwne pomysły architektoniczne urągające sakralnemu charakterowi budowli to mimo wszystko raczej inwencja tych ostatnich, niż zamawiającego projekt.
A zamawiający nie mają absolutnie żadnego wpływu na wybór projektanta ani na projekt. No wolne żarty.
Jestem trochę rozbity ponieważ gdy oglądam wasze filmy (wnosicie mnóstwo wspaniałej energii) to jedyna wspaniałość którąbym umiał sobie tylko wyobrazić to Architektura. Natomiast gdy idę na uczelnię to zamiast się cieszyć tym że studiuję Architekturę myślę tylko o tym żeby to się jak najszybciej skończyło ;)
Pozdrawiam
Tomasz Hliniak
skończyłem studia na Arch. na Politechnice Śląskiej. dla mnie od wtedy do dziś "2 wilków" wyglądało tak: studenci, którzy oglądali czasopisma, bo netu nie było, "inspirowali się" a wtedy w latach 1990 zaczął się Koolhaas, Holendrzy, itd. oraz zaczęło się otwarcie na Zachód - Holandia, Francja... i to nazywam Polską Szkołą Plagiatu. Wilki 2 - przynajmniej byli: a. moralnie mieli opory przed zrzynaniem przy czym już przeczuwaliśmy, a osób takich było naprawdę mało, że to nie jest takie proste wymyślić coś nowego - że to by trzeba teoretycznie "ułożyć sobie cały świat", aby z tej myśli samodzielnie i autorsko oraz nie oglądając się na boki stworzyć coś nowego i wartościowego. Ja tyle.
Czy te "wnętrzności" omawianego budynku nie są bardziej narażone na uszkodzenia będąc na zewnątrz?
Dokładnie o tym pomyślałem... Deszcz, wiatr, wilgoć. To wszystko szkodzi trwałości tych instalacji.
High tech = high maintenance. Samo mycie tych instalacji jest duzo trudniejsze niz mycie fasady.
Jestem zachwycona tym odcinkiem. Chłonęłam każde słowo. Wspaniały.
Pozdrowienia dla Ciebie i Natalii!
A bardzo serdecznie dziękujemy! Pozdrawiamy gorąco!
Radku, "obiema ręcami" podpisujemy się pod przemyśleniami, ale efektów twórczej pracy architektów nie musimy szukać przecież za granicą - jest masa świetnych obiektów w Polsce!
edit: byłbym zapomniał. Dwa wilki!
Widać, że zacząłeś oglądać pd tego odcinka - zachęcamy do zapoznania się z naszą playlistą "Architektura polska" :)
@@goodidea_archi Bynajmniej :) A z zaproszenia oczywiście pozwolę sobie skorzystać. Pozdrowienia!
Ja tam jestem scrutonistą, a ten budynek ma estetykę wnętrza maszynki do mięsa, i domyślam się że pracownicy czują się adekwatnie :) . Ale rzeczywiście dobry pomysł z tym obudowaniem prostej bryły, może na przestrzeni wieków ( o ile cokolwiek współczesnego ma taką trwałość) zdemontują te stalowe zbroje. Chociaż pewnie przy okazji wyburzą rdzeń, skoro przestanie spełniać swoją funkcję.
W mojej najbliższej okolicy w ostatnich 3-5 latach powstało 8-10 domków - każdy z nich projektował inny projektant (jeden wybitniejszy od drugiego :P), teoretycznie każdy jest "w stylu" (Podhale: skośne dachy dwuspadowe z wyglądami i okapami, jedno/dwa pietra w dachu, wykończenie drewnem i skałą itp.) i każdy z osobna jest niebrzydki ale jak stoją jeden obok drugiego to serce pęka! Różnice w proporcjach, orientacji, wykończeniu, pomysłach na to jak zrobić okna, balkony, okapy w dachu dają efekt chaosu architektonicznego. Na myśl od razu przychodzi mi wyjazd do Ga-Pa i tamte domki mimo że rożnych rozmiarów i różnie ozdobione to wszystkie spójne: od garażu po hotel na 100 osób.
To identycznie jest w każdej branży w której się coś projektuje. To smutne, ale tak jest
Ten kurs to będzie mój prezent urodzinowy ode mnie dla mnie 😍
Czekam na 2 marca 😍
Dziekuje za te materialy panie Radoslawie. Gdyby rozgladal sie pan za nowymi tematami to bardzo chetnie uslyszalbym o wplywie antykultury na architekture. Temat poruszal juz pan Krzysztof Karon ale chetnie bym posluchal pana opinii. Bardzo tez jestem ciekaw pana zdania na temat budowania domow w stylu dworkowym. Piekna tradycja czy kiczowata moda? Ja sklanaiem sie ku tej pierwszej opcji. Pozdrawiam.
Uważam, że można zaprojektować architekturę prostą, a jednocześnie oryginalną. przykładem może być architektura 20-lecia międzywojennego. A wy co o tym myślicie?
Niespecjalnie jest coś takiego jak jedna "Architektura dwudziestolecia międzywojennego" - choćby w Warszawie w dwudziestoleciu mamy jeszcze sporo akademickiego klasycyzmu (np. Mokotowska 51/53), znaczące realizacje stylu dworkowego (np. Kolonia Profesorska), awangardę modernistyczną (Lachert, Szanajca, Brukalscy, Dobrzyńska i Łaboda), nurt "luksusowy", "styl 1937" (klasycyzujący modernizm), rozwój budownictwa drewnianego (np. Wystawa "Tani dom własny" na Bielanach) i pierwsze próby masowej prefabrykacji (np. Osiedle Związkowiec). Proste, ale oryginalne - to pewnie chodziło o awangardowy modernizm, ale tutaj trudno powiedzieć, że te budynki są proste - nie ma na nich ornamentu, jaki znamy z wcześniejszych epok, ale jednak są zaprojektowane bardzo skrupulatnie, z wielkim skupieniem na detalu, nieraz bardzo wyrafinowanym. Mamy wrażenie, że dzisiaj nie ma w architekturze czasu na tak dopieszczone detale i takie skupienie na różnych aspektach budynku, jakie znamy ze sztandarowych przykładów awangardowego modernizmu.
@@goodidea_archi a ja uważam, że jeżeli inwestor ma pieniądze a architekt pieniadze, to czemu nie. Ważne by nie oszczędzać na materiałach i zintegrować budynek z otoczeniem.
Ale uważa Pan, że co "czemu nie"?
Hej, świetny, dający do myślenia odcinek! Podrzucam nieśmiało pomysł na kolejny OT - Han van Meegeren, historia na kapitalny dramat sądowy - kontrowersyjna i zachęcająca do dyskusji na temat krytyków sztuki. Pozdrawiam!
Właśnie przez podobne opinie na temat studiowania architektury w Polsce zdecydowałam się, że spróbuję za granicą. Wydaje mi się, że nasz program ma dużo problemów, które w Holandii czy UK zostały już rozwiązane.
Zgadzam się w stu procentach. Sam myślałem ostatnio nad zrobieniem ankiety nt. zadowolenia z wybranego zawodu architekta. Uważam, że ściera się tu tak dużo problemów nie do pogodzenia, że trwanie w zawodzie jest jak kopanie się walka z koniem
Sporo osób pisało nam właśnie o takim poczuciu kopania z koniem i też sporo osób pisało, że odeszły z zawodu, bo miały dość i warunków jego wykonywania, i rzecz jasna zarobków.
@@goodidea_archi jak to powiedziała mi kiedyś moja dziewczyna (która też skończyła WAPW) - nie stać jej na pracę w zawodzie
Oczywiście, że doczytałem! :) Byłbym silnie zainteresowany opowieścią o twórczości Friedricha Stowassera, a może raczej tym w jaki sposób udało mu się namówić do współpracy tych wszystkich inżynierów. Właśnie tak, styk sztuki i rzemiosła. Kto zaryzykował swoje pieniądze i jakim cudem doszło do realizacji tych szalonych wizji.
Wilki dwa... sam byłem na architekturze. Marzyłem o tym odkąd pamiętam. Niestety studiów nie ukończyłem... życie potoczyło się na drodze innego powołania. Natomiast mam ciągle kontakt z moimi kolegami ze studiów. I faktycznie jest tak jak mówisz: nuda, "kopiuj-wklej", oczekiwania inwestorów itp. Nie mniej jednak zdarzają się perełki. I chyba warto czekać na ten moment postawienia tej... chociaż jednej, jedynej w swoim życiu perełki.
Architekt zaraz po studiach - Marzę aby tworzyć projekty piękne, funkcjonalne i ponadczasowe!
Pierwszy pracodawca - Zrób tak aby wyszło tanio i wyciśnij jak najwięcej metrów kwadratowych z tej działki, nie przejmuj się jakością architektury ani urbanistyką.
Budynek który jest efektem twórczości sam z siebie przykuwa uwagę, nawet tych osób, które nie znają się na architekturze (jak ja).
Akurat w patodeweloperce jest dużo kreatywnego wilka. Jak zrobić coś, żeby mieściło się w przepisach, ale i żeby zrobić to najniższym kosztem i maksymalnie wypełnić działkę ;)
Nieuczciwość to chyba nie jest ta kreatywność, o którą chodzi :) W seminarium poruszamy problem społecznej odpowiedzialności architektów, ale to jest rzecz jasna szerszy problem, nie tylko w architekturze.
Radek, właśnie wpadłeś na to, że szkoła przygotowuje do życia w świecie, który nie istnieje. Brawo, ja odkryłem to w podstawówce. A seminarium chętnie posłucham ;)
Uwaga! Mamy tu geniusza!
Zszokował mnie trochę fragment dotyczący pracy twórczej. Zgodnie z tym tokiem rozumowania, to i praca artysty malarza nie jest pracą twórczą, bo tylko na podstawie zdobytej na studiach wiedzy i doświadczeń nanosi pigment na płótno, przy użyciu narzędzi ograniczających jego kreatywność, takich jak pędzel, czy szpachli, używając tych samych kolorów co inni wcześniej...
Trochę nie o to chodzi - warunki wykonywania zawodu architekta w Polsce są takie, że jest bardzo mała szansa na jakiekolwiek projektowanie. To tak, jakby malarz przez większość czasu, jaką poświęca na malowanie miał tkać płótno, potem rozpinać je na blejtramie, a zaraz po zagruntowaniu obraz musiałby już iść do galerii. Trudno wtedy powiedzieć, że to, co stworzył, to twórczość.
Świetny odcinek, dzięki @Radosław Gajda! :)
no nareszcie jesteście. pozdrowienia
Po zimowej przerwie opublikowaliśmy już trzy filmy, zapraszamy! :)
@@goodidea_archi właśnie sprawdzam. dziękuję !
Panie Radku! Prosimy o odcinek o tym cudeńku za plecami. Dwa wilki 😁
🐺🐺 O tej tapiserii? A to tak o kupiliśmy, jako tło po prostu. Jest wykonana według projektu tapiserii Charlesa le Bruna, zrealizowanego na początku XVIII wieku w manufakturze Gobelinów, ale sama w sobie jest zupełnie współczesna :)
Nie każdemu trafia się zaprojektować pewnien pałac nad Morzem Czarnym :) Ale projektat zrobił błąd bo nie uwzględnił... wilgoci i poszła pleśń. Ale małe formy willowe, czasami się trafią.
To troszkę jak z gospodarką przestrzenną/urbanistyką. Myślisz, że będziesz drugim Stubbenem, a w rzeczywistości Twoja praca będzie się ograniczać do prób wpasowania się tak w system planistyczny, aby twój zleceniodawca zapłacił jak najmniej i nikt go do sądu nie podał....
Niby 21 minut, a nie wiadomo kiedy minęło
Czy budynek, który trzeba "objaśniać", tłumaczyć co z czego wynika, rzeczywiście jest piękny? Dla mnie piękno budynku polega na tym, że podoba się on zarówno wuedukowanym specjalistom od architektury, jak i zwykłym ludziom. Z omawianym budynkiem Loyda tak raczej nie jest.
Dla mnie to trochę jak u Gombrowicza... "bo Słowacki wielkim poetą był" 😉 Mamy ten budynek uznawać za piękny, bo architekci uznają go za piękny. A jeśli nadal nie jest dla nas piękny, to architekci nam zrobią wykład i wytłumaczą, dlaczego piękny jest 😉
Taki to jest niestety problem współczesnej architektury, tj. tej z ostatnich kilku dziesięcioleci. Architekci muszą tłumaczyć zwykłym zjadaczom chleba, dlaczego ich budynki są piękne. Największych dzieł architektury, tych sprzed kilku wieków, laikom omawiać nie trzeba żeby się spodobały.
Bardzo dobrą definicję piękna podajemy w pierwszej części naszego nowego seminarium. Zasadniczo piękno jest jakąś cechą budynku a to, że się on podoba lub nie, leży już po stronie oglądającego, więc to są dwie różne rzeczy, dwa różne porządki. I owszem - budynki są skomplikowane i warto analizować je pod kątem tego, co z czego wynika, tak samo jak w szkole analizowaliśmy lektury, a recenzenci analizują dla nas książki i filmy. Budynek, który jest efektem pracy nieraz setek osób i kosztuje fortunę zasługuje na to, żeby zastanowić się, co tymi wszystkimi ludźmi kierowało i dlaczego podejmowali takie a nie inne decyzje projektowe, wykonawcze.
@@goodidea_archi dziękuję za odpowiedź. Zmierzam do tego, że aby docenić współczesne, nagradzane w prestiżowych konkursach budynki, potrzeba sporej dawki wiedzy i znajomości architektury. Potrzebny jest swoisty architektoniczny background, którego większość ludzi przecież nie ma. Z dziełami epoki klasycyzmu, czy z secesją, tak nie jest. W budynkach z tych epok, niewyedukowany architektonicznie obserwator łatwiej dostrzeże kunszt twórcy i piękno budynku. Bardzo podobnie sytuacja ma się z klasycznym i współczesnym malarstwem.
Pozdrawiam
Gwarantujemy, że niewyedukowany odbiorca rozumie z architektury dawnej tyle samo, co ze współczesnej :) Do dawnej jest tylko bardziej przyzwyczajony. A zagadnienie piękna we współczesnej architekturze i związane z nim dylematy bardzo dokładnie omawiamy w seminarium :)
@@goodidea_archi według mnie, to nie jest wyłącznie kwestia przyzwyczajenia, ale zgadzam się, że to ma wpływ na postrzeganie architektury przez odbiorcę. Nadal jednak twierdzę, że to nie wszystko. W sztukaterii zdobiącej fasady kamienic łatwiej dostrzec piękno, niż w instalacjach i rurach na budynku Lloyda 😉
Bardzo fajny i ciekawy filmik
Dziękujemy!
A to nie jest tez troche tak, ze wyciaganie instalacji "na wierzch" to cecha charakterystyczna budownictwa w UK? Pamietam, jak bardzo zdziwily mnie rury prowadzone na zewnątrz budynków mieszkalnych w Londynie.
Czasami zdarza się też tak, że owe obostrzenia miejscowego planu powodują, że może wydarzyć się ciekawy pomysł, dużo zależy od naszej wyobraźni. Choć trzeba przyznać, że w większości przypadków obostrzenia "zabijają"...
Nam się wydaje, że w wielu przypadkach nie ma żadnych "obostrzeń" - że zapisy planów są tak ogólne, że nic nie ustalają. Wielokrotnie widzieliśmy wytyczne typu "materiały elewacyjne naturalne, syntetyczne lub ich imitacje" albo "kolorystyka elewacji jasna lub inna" - podaje to w wątpliwiść sam sens planowania.
@@goodidea_archi tak dokładnie, zgadza się. Ja z kolei miałem do czynienia z takim planem, gdzie w karcie terenu napisano: cyt " dachy co najmniej w 50% strome, reszta dachu kąt dowolny". Przy ograniczeniu wysokości, było bardzo trudno optymalnie doświetlić ostatnią kondygnację z poddaszem. Ilość lukarn mocno ograniczona.
Dobrze że poszedłem do technikum mechatronicznego😲
Dziękuję za film skłaniający do refleksji. Firma zajmująca się "od stuleci" asekuracją powinna starannie rozważać ryzyka, szczególnie ryzyka związane z przyszłością. Wystawienie tych wszystkich 'wrażliwych' dla funkcjonowania budynku instalacji na zewnątrz jest wyrazem nieskrępowanego żadną obawą optymizmu aktuariuszy firmy. Taka postawa u architektów nie dziwi, i nie mnie ją oceniać, natomiast aktuariusze ubezpieczeniowi..., no cóż, muszą policzyć przyszłość - współczuję. Może policzyli i wyszło że w przyszłości firma zawsze może zmienić siedzibę. To jest twórczy, logiczny i niezwykły projekt ale w przyszłości będzie tam centrum romantyzmu architektury końca XX wieku.
Rozumiemy, że chodzi o kwestie bezpieczeństwa? Drugi biegun podejścia do bezpieczeństwa w budynku biurowym omawiamy w pierwszej części naszego nowego seminarium :)
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem - ten budynek Lloyda - jest piękny tak?
To jest bardzo dobre pytanie, bo dotyka samej istoty jednej z podstawowych cech architektury - piękna. Czym jest piękno w architekturze? Czy da się je zdefiniować? Jeśli da się je zdefiniować, to czy są jakieś uniwersalne zasady, którymi należy się kierować, by zapewnić projektowi piękny wygląd - i czy piękno to tylko wygląd, czy coś więcej? Czy kategoria piękna w architekturze współczesnej wciąż ma takie znaczenie, jak w architekturze dawnej? Odpowiedzi mogą być bardzo zróżnicowane i niezwykle złożone - jak to w filozofii, której częścią jest przecież estetyka. :)
@@goodidea_archi mi profesorowie mówili ze słowo piękne nie istnieje w słowniku architekta bo to jest abstrakcyjne bardzo subiektywne wyrażenie nigdy nie używaj w uzasadnieniu konceptu ze cis jest ładne lub piękne 😜rak nam mówiono 🤗
No to bardzo słabo. Wręcz rozpaczliwie.
A już ze słowem "ładne" to w ogóle beznadzieja, bo przecież w języku polskim "ładne" jest tematycznie związane z podstawowym dla architektury pojęciem ładu.
@@goodidea_archi Ja jestem po architekturze studiowałam rok na politechnice w Gliwicach a potem przeniosłam się do Niemiec i tam skończyłam studia i np. nam prof. tłumaczył podobnie że na dzień na co dzień robi się zupełnie inne rzeczy niż to co i człowiek się uczy na studiach ale może nie chciał żebyś mi się podła mali mówił że są dwa rodzaje Architektów tych przez duże a i przez małe a i ci przez A to są tzw. gwiazdy architektoniczne którzy robią wielkie rzeczy z wielkim rozmachem i to już przychodzi od razu do historii cokolwiek wyjdzie spod ich Pióra ale są też tak zwani architekci przez a czyli czy ci którzy robią rzeczy codziennie jakieś tam domki przeróbki cokolwiek ale w swoim obszarze też mogą robić dobrą robotę tzn. też mogą właśnie w iskrzyć co się da najciekawszego z takiego banalnego zwykłego projektu ale tak jak mówię codzienność a to co się u człowiek na studiach to są dwie różne bajki poza tym na studiach zawsze czułam że są dwa fronty tzw. architekci i inżynierowie architekci ci chcieli nam przyzwyczaić przyswoić wiedzę na temat teorii na temat sztuki na temat ładu proporcji konceptu A ci ze strony inżynierów chcieli nas uziemić typu jeśli chodzi o koszta jeśli chodzi o ekonomię budynku Jeśli chodzi o praktyczność jeśli chodzi o zasób inwestycji jaki się ma do wyboru że to co my się uczymy projektem nigdzie nie będzie mogło być zrealizowane tylko do szuflady także dwa fronty w życiu codziennym ten drugi chyba wygrywa
Wnętrze budynku Lloyda jest dla mnie arcydziełem, nonszalancko niewymuszony eklektyzm :-)
12:40 Czyli Lloyd's to kopiuj-wklej, Centrum Pompidou gdzie też mamy technikalia na zewnątrz ;-)
No to jest właśnie ten poziom analizy architektury, który mamy w Polsce.
Proszę o odcinek o warszawskiej willi Brukalskich, pierwszym prywatnym modernistycznym budynku w naszym kraju.
Moim zdaniem jest jeszcze 3ci wilk - wilk urbanistyki i długofalowego planowania, wilk myślenia o architekturze jako o drodze do uczynienia społeczeństwa lepszym i sprawiedliwszym. Ten wilk został w Polsce zagryziony przez developerskiego wilka i dobity strzałem w głowę przez skorumpowanych reprywatyzacją urzędników. I dlatego nieważne, czy budynki w Polsce są ładne czy brzydkie, są one przede wszystkim nieludzkie, niszczą ostatnie skrawki zieleni, zmuszają ludzi do kredytów na całe życie, by kupić coś, co istnieje tylko na wizualizacjach. Stają na terenach zarezerwowanych pod linie tramwajowe, na terenach zalewowych albo w miejscu "samoistnie spalonych" zabytków. Architekci w służbie nieuczciwych inwestorów przywracają piękno starych kamienic, ale ludzie z tych kamienic wyrzucani są na bruk przez mafię. Architektura w naszym kraju jest narzędziem ucisku. Najlepszym przykładem jest dla mnie stojący w Warszawie czarny gmach sklepu Witkac, ten dom może i jest ładny. Ale nie dla tych ludzi, którzy na tę czarną, kamienną ścianę muszą patrzeć codziennie z okien stojącego dosłownie kilkanaście metrów dalej bloku. Tak się buduje w Polsce. Projektant tego kloca pamiętał o spełnieniu norm, to prawda, ale zakpił sobie z nich, robiąc to, co zrobił. To bardzo smutne.
Pytanie tylko co z utrzymaniem czystości "elewacji" budynku? Budynek na zdjęciach czysty, ale oczywistym jest, że koszt czyszczenia musi być wielokrotnie wyższy niż w przypadku tafli szkła, a jeżeli by zostawić go i nie czyścić, to po chwili wyglądałby jak stara instalacja z przerośniętej elektrowni. Czy to nie unicestwia celu budynku?
Wilk kreatywny, ale pozbawiony umiaru i smaku może się okazać jeszcze gorszą bestyą...
I dokładnie o tym jest w drugiej części naszego nowego seminarium :)
Gdy spojrzałem na ten budynek pierwszy raz, pomyślałem: typowa przekombinowana współczesna szkarada. Po wysłuchaniu Radka myślę sobie: o kurde, wizjonerstwo!
Jeśli wyciągnięcie instalacji na zewnątrz jest tak genialne, czemu nie jest dziś stosowane powszechnie? Bo jest to tylko uzasadnienie dla zastosowanej industrialnej estetyki. Elementy typu kanały wentylacyjne, rury, kable są praktycznie bezawaryjne. Wyciągnięcie ich na zewnątrz wymaga dodatkowych izolacji a cały osprzęt instalacyjny typu rozdzielnie elektryczne, przepustnice, prowadnice dźwigów osobowych jest narażony na czynniki zewnętrzne, podwyższające ich awaryjność. Wprowadzenie nowych instalacji typu sieć logiczna wymaga prac zewnętrznych, które ze swojej natury są bardziej skomplikowane, a co za tym idzie droższe. Poza tym, że budynek wygląda interesująco, użytkowo jest absurdalny.
Użytkowo nie jest absurdalny - ma prosty układ powierzchni biurowej oparty o ortogonalną siatkę słupów, a to przecież pracownicy biurowi a nie konserwatorzy instalacji są głównymi użytkownikami tego budynku.
@@goodidea_archi Nie zgadzam się, ale szanuję opinię. Świetny cykl filmów zrobiliście. Masz ogromną wiedzę o historii architektury i czujesz ją, zazwyczaj bardzo trafnie komentując pokazywane obiekty. Dla jasności też zajmuję się arch. Pozdrawiam
wow dziękuje za budynek
Znakomity odcinek (ja jestem architektem urodzonym w Polsce, ale wykształconym w Stanach, i tam pracuję.)
Dziękujemy i pozdrawiamy!
Jak zwykle super odcinek! A może zrobicie odcinek o patodeweloperce w Polsce? Mega interesowałaby mnie Wasza opinia na temat inwestycji Bliska Wola Tower, zwanej również "warszawskim Hongkongiem"
Patodeweloperka w Polsce ma się dobrze - nie ma co płakać...
patodeveloperka JEST NA CALYM SWIECIE a nie tylko w Polsce. Serio mlodzi Polacy zaskakuja mnie swoimi ograniczonymi horyzontami. Od 2004 mamy paszporty europejskie, szkoda ze tak malo z nich korzysta. :(
@@inzynierbieda756 Super ze jest, Mi to najbardziej doskwiera w Polsce bo w niej zyje, poza tym inne kraje interesuja Mnie tak bardzo jak historia baletu - czyli wcale xd
A wiesz dlaczego ? Bo ludzie sie na nia godza. Ot, co...
Skoro tak, to dlaczego nie ? Nie potepiam zysku.
Aktualnie widać na rynku nieruchomości takie "na siłę " udawadnianie przez architekta, ze "tworzy" i powstają koszmarki typu: małe mieszkanie i najwazniejsze pomieszczenia na planie trójkąta - na pewno nie kopiuj-wklej ale moze lepiej, zeby czasami architekt zostal przy kopiuj-wklej 🙃
Jako architekt nie mogę się zgodzić z tym, ze wymagania inwestora, prawo i plany miejscowe tak ograniczają, ze nie ma miejsca na twórczość. Na konkursach architektonicznych często jest np 100 zupełnie innych rozwiązań, a to chyba jednak świadczy o twórczości. Moim zdaniem przeszkoda jest często czas i ogrom koordynacji i formalności.
Nawet w tym odcinku pada stwierdzenie, że w konkursie można poprojektować.
nie wiem co mnie tu przywiodło, ale ciekawe to jest.
Zapraszamy do obejrzenia także innych naszych filmów :)
To ja zabijam Waszą kreatywność :). W branży często słyszę "zaprojektowaliśmy fajny budynek, ustaliliśmy wszystko z branżami a teraz przyjedzie rzeczoznawca ppoż. i nam to wszystko zepsuje". Prawdziwą perełką i smutną prawdą jest to co powiedziałeś w pierwszej połowie filmu - polskie przepisy nakazowe regulują tak wiele kwestii, że na twórczość zostaje mało miejsca. Przepisy nie nadążają. Ludzie też- ale głównie Ci w urzędach .
A nam się wydaje, że ppoż jest po prostu najłatwiejszą wymówką - stąd te wszystkie narzekania architektów, jak im coś nie wyjdzie. Najłatwiej powiedzieć, że to przez ppoż - bo nikt tego nie będzie weryfikował i wszyscy tylko przytakną ze zrozumieniem :)
Tak na pocieszenie dla architektów powiem, że bardzo lubię chodzić po Wrocławiu i podziwiać jakie budynki powstają, bo zwykle mają w sobie coś fajnego, ale niestety oglądając już plany i gotowe mieszkania to niestety funkcjonalnie wygrywa osiedle z lat 50/60 (mały korytarz, pomieszczenia zbliżone do kwadratu). Chyba też największym widocznym na pierwszy rzut oka zarzutem do nowo powstających budynków jest ich oderwanie od otoczenia i nie wierzę w tłumaczenia jak w przypadku galerii dominikańskiej że jej cegła koresponduje z zakonem dominikanów a użycie lustrzanej fasady jedynie lekko maskuje fakt ze nie pasuje tam
Myślałem, że instalacje po to się właśnie chowa w budynku żeby zabezpieczyć je przed warunkami atmosferycznymi i zniszczeniem? Poza tym są jeszcze kwestie estetyczne których też architekt z punktu widzenia opinii publicznej nie może pomijać.
Co do zawodu architekta czy to nie jest tak jak z aktorami którzy jak grają w serialach to minimalizują swoje szanse na ciekawą rolę w filmie a architektom przyjmującym typowe zlecenia nikt potem nie powierzy zaprojektowania ambitnej architektury?
Słuchając Pana Radka żałuję, że nie mam 19 lat i właśnie nie powtarzam materiału na egzamin maturalny. Bo wtedy byłoby wszystko jasne i spróbowałbym ubiegać się o indeks na politechnice, a nie uniwerku
Dwa wilki, pozdrawiam i gratuluję kolejnego ciekawego materiału
🐺🐺👍 Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy serdecznie!
Mnie zastanawia skąd się biorą pomysły, aby projektować budynki z mini balkonami albo najlepiej bez... albo jak już jest ładny taras to mieszkanie 100 m2🙈 nic kurcze pomiędzy...
tak, :-), ja tylko dlatego jestem twórczy, że łamię wszelkie zasady, w muzyce i malarstwie
Moglibyście podać sygnaturę tego wyroku Trybunału Sprawiedliwości o twórczości architektonicznej?
Niestety nie jest to tylko Polska rzeczywistosc. Pracuje dla firmly budowlanej w UK I projekt ktory raz sie wychili ponad inne jest rzadkoscia, a jesli sie sprawdzi to zaraz potem wyrasta 10 bardzo podobnych dookola, Co sprawa ze ta wyjatkowosc zanika. Choc w architekturze nie jest to chyba nowosc ze styl I trend danego czasu jest powielany...
Dzień dobry, moim zdaniem projekt budynku nie ma nic wspólnego z genialnoscią, przytlaczajacy, niewątpliwie kontrowersyjny, serwis poszczególnych urządzeń na wyższych kondygnacjach wcale nie będzie tańszy, dla mnie ten budynek jest fatalny. To moje zdanie na ten temat. Kanał na YT natomiast jest genialny. Miłego dnia 🙂
Brawo👏 za bardzo kreatywne zmierzenie się z obecną sytuacją w dziedzinie architektury. Temat dzisiejszego odcinka bardzo szybko skojarzył mi się z pewnym angielskim skeczem ua-cam.com/video/3vsjaobh-Q8/v-deo.html - polecam obejrzeć.😉
Tak patrząc na te polskie miasta, widzę, że najbardziej "zabawowe" dzieła architektury to stawiane współcześnie kościoły, gdzie inwestor (proboszcz) często nie ma w ogóle poczucia smaku i nawet wiedzy o osi symetrii.
Mnie dziwi fakt,ze trzeba architektom tlumaczyc to, ze wlasnie trudnosc projektu generuje najlepsze pomysly. Ja sobie nie wyobrazam, prostych, typowych, nudnych projektow...
Ja niestety czuję że architektura spółczesna nie umywa się do stylów poprzednich : gotyk, barok , klasycyzm ....
Wiek XIX to okres najpiękniejszego świata. Potem już regres.
Pytanie poza tematem dzisiejszego odcinka. Czy robiliscie cos o dworze polskim?
Dobry temat. Coś Polskiego.
Dwa wilki!
Zdradzimy, kiedy będzie się zbliżać koniec promocji.
Dwa wilki. Mnie boli, przynajmniej takie odnoszę wrażenie, że w Polsce architekci zapominają jeszcze o czymś takim jak urbanistyka i ogólnie tkanka miejska w której maja coś zaprojektować. Zapewne spora część winy leży po stronie inwestora, ale ech, jestem pewna że jakby w takim wrocławiu zburzyli ten nieszczęsny solpol to nowy projekt NA PEWNO by nie uwzględnił kościoła św Doroty z którym sąsiaduje a taki solpol mimo swojej pstrukatości nie przytłacza go ani formą ani wielkością jak to się ostatnio często zdarza w nowych budynkach.
Myślę, że w obecnej polskiej architekturze przeważa "wilk kopiuj-wklej" nad "wilkiem błysku architektonicznego geniuszu". :( :/
Nawet jak ktoś się posili na coś nietypowego, to przyjdzie generalny i wszystko będzie upraszczał, żeby było taniej. I później wizualizacje nijak się mają do wyglądu budynku.
@@namedesired : tak, to prawda.
Poza zmianą przestrzeni warto jest pracować nad zmianą sposobu myślenia klientów .
@@michalgorski-designprzestr9594, który Klient wyciągnie 20% więcej kasy na budynek, skoro kilka zmian pozwala zaoszczędzić?
@@michalgorski-designprzestr9594 : powiedziałbym, że nad zmianą myślenia WSZYSTKICH stron.