To jest nic. Ja podczas jesiennej izolacji "zgubiłem" matkę. Dwie minuty później (okres bez czerwiowy) cała rodzina wyszła na przednią ścianę ula i jeden wielki jęk. Po włożeniu do ulo matki zapasowej wszystko w kilka sekund się uspokoiło, pszczoły wróciły do ula...
A ja ci opowiem swoją historię. Ok. 15 maja (co prawda rok jest bardzo wczesny), zabrałem matki z bardzo sinych rodzin (trzy korpusy WP) i zostawiłem mateczniki. Te zabrane podałem do słabszych (te matki zostały przyjęte). I trochę nastrój rojowy został rozładowany. Ale w jednej rodzinie, niestety poszły na drzewo z młodą matką (tak na 12-ście ramek WP). Było to ok. 5-go czerwca. Nie zaczęła czerwić. Mimo podania ramek z czerwiem... Nie ciągnęły mateczników. Bo matka ciągle była. Ale nie czerwiła. I teraz do sedna. Sąsiadka dzwoni we wtorek, że duży rój do niej przyleciał. No to idę zobaczyć. A tam tak na dwie ramki WP. I tu myśl. "wymienić matkę". Stara "pod but". A pszczoły spryskałem miętą i rumiankiem (te osierocone i tą rójkę). I wysypałem na dyktę pod wylotek. Dzisiaj zaczewione dwie ramki. K.rwa. Chuba w czepku urodzony jestem.
To jest nic. Ja podczas jesiennej izolacji "zgubiłem" matkę. Dwie minuty później (okres bez czerwiowy) cała rodzina wyszła na przednią ścianę ula i jeden wielki jęk. Po włożeniu do ulo matki zapasowej wszystko w kilka sekund się uspokoiło, pszczoły wróciły do ula...
👍
@@owady1 Pozdrawiam👍
Piękne pszczółki 👌
@@bony9613 Dziękuję, przekażę pszczółką🐝🐝
Witaj Krzysztof🖐 Ciekawe czy z czasem nie zechcą jej wymienić? Pozdro👍
@@pasiekamia2305 przy zmianie rasy można by mieć jakieś obawy Myślę że w tym przypadku nie
A ja ci opowiem swoją historię. Ok. 15 maja (co prawda rok jest bardzo wczesny), zabrałem matki z bardzo sinych rodzin (trzy korpusy WP) i zostawiłem mateczniki. Te zabrane podałem do słabszych (te matki zostały przyjęte). I trochę nastrój rojowy został rozładowany. Ale w jednej rodzinie, niestety poszły na drzewo z młodą matką (tak na 12-ście ramek WP). Było to ok. 5-go czerwca. Nie zaczęła czerwić. Mimo podania ramek z czerwiem... Nie ciągnęły mateczników. Bo matka ciągle była. Ale nie czerwiła. I teraz do sedna. Sąsiadka dzwoni we wtorek, że duży rój do niej przyleciał. No to idę zobaczyć. A tam tak na dwie ramki WP. I tu myśl. "wymienić matkę". Stara "pod but". A pszczoły spryskałem miętą i rumiankiem (te osierocone i tą rójkę). I wysypałem na dyktę pod wylotek. Dzisiaj zaczewione dwie ramki. K.rwa. Chuba w czepku urodzony jestem.
@@Mario_Boss325 fajna historia tylko nie do końca rozumiem która matka poszła pod but ta z drzewa czy ta co nie czerwi👍
@@mkpasiekakrzysztof185 Ta nie czerwiąca.