Wyśmienite świadectwo mężczyzny, męża, ojca , katolika ...a wszystko na drodze życia , którą wskazał bł.ks. McGivney. Bogactwo pomysłów, propozycji rozwiązań ...trzeba większej otwartości i odwagi zaangażowania świeckich w kościele...potrzeba zapraszania mężczyzn do odważnego przeżywania swojej wiary. Brawo.
Za tydzień Karetka W drodze, która będzie sięgać w przeszłość. Z Krzysztofem Mazurem będziemy zastanawiać się, jakie błędy Kościół popełnił w latach powojennych i później, że dziś jest tak, jak jest. Szczerze do bólu.
To ja chciałam zwrócić uwagę na jeden obszar, którego Kościół cały czas unika - aż mi się wierzyć nie chce, że tego nikt nie widzi. Chodzi mi o obszar pracy. Praca jest ważna dla mężczyzny, i ja osobiście nie widzę w tym niczego złego, (być może nietypowo, praca jest też ważna dla mnie.) Natomiast jeśli chodzi o mężczyzn, praca ma zupełnie inny wymiar, kreuje mężczyznę samodzielnego, silnego, potrafiącego sobie z dumą spojrzeć w oczy z rana w lustrze w łazience. Przynajmniej ja takiego mężczyznę mam i bardzo go chce wspierać. Kościół często postrzega pracę jako tylko i wyłącznie sposób na zarabianie pieniędzy, w najlepszym wypadku zło konieczne, w najgorszym - coś, co odciąga mężczyznę od rodziny i dzieci. A przecież bez pracy - nie tylko duchowej, ale i tej zwykłej - świat by się posypał. Druga rzecz - właśnie w pracy, z moich obserwacji, mężczyzna boryka się z najgorszymi kryzysami wiary. Po jednej stronie ma oczekiwania rodziny i społeczeństwa, po drugiej często wybór- być supermanem i postępować niekoniecznie 100% uczciwie, a postępować godnie i "robić tyły". Jest z tymi problemami zupełnie sam. Jaki ciężar i kryzys wiary dźwiga mężczyzna, który np. pracuje w jako marketer sprzedający chińskie **wno dlatego, że musi rodzinie zapewnić byt? Albo kiedy pogarszający rynek zmusza go do zrobienia "przekrętu" bo inaczej jego firma nie dostanie zlecenia, ludzie stracą pracę... a on musi nakłamać lub nawet ukraść w białych rękawiczkach? Bardzo jestem wdzięczna Ojcom Dominikanom za ten kanał i pomoc, ale błagam - zejdźcie na ziemię i spójrzcie, co się dzieje. Tą idealna parafie ktoś utrzymuje. Ten dom dziećmi - wieczny ideał chrześcijańskiej rodziny - ktoś musi finansować i bronić. Co robicie, aby im pomóc? Który z silnych mężczyzn będzie miał ochotę na piknik parafialny w słońcu i kwiatkach, jak cały tydzień taplał się w firmowym i rynkowym błotku nie z wyboru, tylko po prostu dlatego, że ktoś to musiał robić? Mam ogromną nadzieje, że ktoś przeczyta ten komentarz i go zrozumie, bo mam wrażenie, że przy całych swoich chęciach Ojcowie dalej często oczy zamykacie :(
Obraz na podstawie objawień św. Faustyny, dzieło św. matki Teresy z Kalkuty, muzyka św. Hildegardy z Bingen. Kosciół Katolicki był pod wielkim wpływem niewiast od początków swojego istnienia. A nie wspomniałem nawet jeszcze tej najważniejszej z wszystkich kobiet świata...
Właściwie to zarówno Koronka do Bożego Miłosierdzia, której autorką jest św. Faustyna, jak i różaniec - modlitwa jak wiadomo maryjna, "Zdrowaś Maryjo" według słów św. Elżbiety (oraz anioła Gabriela) - są również dobrymi przykładami.
Objawienia prywatne ( nawet te uznane przez KK) nie są elementem naszej wiary ( tak ja są nimi Pismo Święte i Święta Tradycja Apostolska). Można z nich korzystać jako forma drogi do szeroko pojętego nawracania, tak jak inne drogi - np. odmawianie Różańca czy Adoracja Najświętszego Sakramentu.
Był też pod wpływem mężczyzn - Duchowość Pustyni, Uniwersytety, Zakony etc. Karol de Foucauld i tysiące innych. Może warto przestać szukać która płeć zrobiła więcej, bo prowadzi to tylko do dalszych problemów i podziałów, a zacząć czerpać z duchowości, pozostawionej zarówno przez kobiety jak i mężczyzn
Pięknie, że p.Szymon wspomina o Equipes Notre Dame bo to największy ruch duchowości małżeńskiej na świecie, jest w Polsce i to jest miejsce wzrastania dla małżeństw i mężczyźni odnajdują tam bardzo dobrze. Dobry temat, dziękuję.
Nie wiem czy to ważne ale ja miałam problem w swoim domu z przedstawionym przez katechetkę obrazem Boga na ziemi czyli Ojca. Trudno później wymagać od "Boga" wynoszenia śmierci. To wydaje się nam śmieszne ale dla 10 latki nie. Jakie były konsekwencje nie trudno się domyślić. W trakcie kłótni córka krzyknęła "nie krzycz na mojego Boga". To bardzo wysoko podniesiona poprzeczka do przeskoczenia. Co w takiej sytuacji czuje mężczyzna....
Dzisiaj na Mszy Świętej (jedynej w tym dniu - parafia obejmująca ok 1500 mieszkańców - jeden ksiądz) w mojej parafii było ok 30 osób w tym : - 6 mężczyzn ( jeden poniżej 50 lat), - 22kobiety ( 4 poniżej 50 lat) i 2 dzieci.
W dzień powszedni taka frekwencja i proporcje nie są wcale złe, nawet jak Polskę. A zresztą jeśli chodzi o proporcje, to proszę sobie popatrzeć na uczestnictwo W CZYMKOLWIEK ludzi starszych. Kobietom o wiele wolniej starzeje się mózg, dlatego kiedy już zaczynają być wolne od obowiązków związanych z wychowaniem, mają jeszcze bardzo dużo potencjału i ochoty na inne rzeczy. Facetom się generalnie nic nie chce odkąd tracą testosteron. To widać nie tylko w Kościele, ale i na uniwersytetach trzeciego wieku, kursach zdrowego żywienia czy tym podobnych przedsięwzięciach wymagających ruszenia się z kanapy i wyjścia z domu. Moim zdaniem zupełnym alarmem jest nie nadreprezentacja kobiet starszych, ale całkowite i bardzo często agresywne odwrócenie się od Kościoła i religii kobiet młodych. Uważam, że to nie jest żadna "moda", nie zaczęło się od Strajku Kobiet i na pewno samo nie przeminie. A skutki są arcykatastrofalne.
@@3stefany frekwencja - oczywiście, zgoda. Ale temat jest inny, dlatego struktura tu jest istotna. A ona mnie/więcej odpowiada tej ogólnej ( pomija też dzieci, bo to odrębny temat - mocno zaburzający właściwy ogląd sytuacji).
@@wies-law "Bo musisz wiedzieć, Sokratesie, że jak człowieka zaczynają nachodzić myśli o śmierci, wtedy się w serce zaczyna wkradać obawa i troska o rzeczy, o które się człowiek przedtem nie troszczył i nie obawiał. Z jednej strony te bajki - jak się to mówi - o tym, co się dzieje w Hadesie, że ten, co tu ludziom krzywdę robił, musi tam pokutować; człowiek się dotąd z tych rzeczy śmiał, a teraz one mu duszę zawracają, czy to aby nie prawda. I człowiek sam, czy to dlatego, że stary i zniedołężniał, czy też dlatego, że jest już bliższy tych rzeczy i jakoś lepiej je widzi - dość że go zaczynają podejrzenia napełniać i obawy, więc robi z sobą porachunki i patrzy, czy kogoś w czymś nie ukrzywdził." (Platon, Państwo) Wiek ludzi zainteresowanych religią też ma swoje przyczyny :)
@@wies-law No ale to się składa na sensowną odpowiedź: religia jest domeną ludzi starych, a spośród starych aktywniejsze są kobiety, Stąd ich nadreprezentacja.
wysłuchałam z uwagą, dziękuję za kolejny temat i dobrą rozmowę choć na mojej liście przebojów nadal jest pierwsza niekoniecznie ze względu na temat ale na rozmówce, jakoś wyjątkowo dobrze mi się ten team oglądało, Ja mam bardzo dobre doświadczenie bycia w grupie apostolskiej prowadzonej przez zupełnie świeckiego młodego wtedy studenta, wiem że wielu ludzi z tej grupy do dzisiaj żyje wiarą i są zaangażowani w swoich parafiach, myślę że problem z obecnością mężczyzn w Kościele jest zwyczajny brak albo bardzo niedojrzała relacja z Panem, brak tego doświadczenia poznania żywego Chrystusa, a wiec chodzi o serce o wolne serce, i dlatego dalej trudno sobie wyobrazić że ktokolwiek będzie poświęcał czas na coś co nie jest dla niego chociaż na liście najważniejszych wartości, a wiec po prostu pierwsze przykazanie, także chyba to że pobożność w Polsce taka bardzo emocjonalna, wszelkie nabożeństwa, często bez konkretnego programu rozwoju, może zamiast tych wszystkich dodawanych koronek w pierwsze piątki zwłaszcza w w październiku gdy jest jeszcze różaniec, można by dwa słowa na homilii , przymus jaki coraz częściej jest słyszalny w formacji w szkole , bierzmowanie jako przepustka do innych sakramentów, czy wreszcie brak takiej go racjonalnego podejścia do wiary , natomiast oczywiście zadania są ważne Apostołowie poszli na zakupy gdy Jezus gadał sobie z Samarytanką, czy poszli łowić ryby jak im Jezus zniknął z oczu, natomiast to musi wypływać z relacji, myślę tez że to zaangażowanie może sie rozciągnąć na wiele innych aspektów życia, niekoniecznie tych widzialnych w chórze czy przy remoncie kościoła, w końcu Jezus mieszka w sercach a nie tylko w tabernakulum, by to zaangażowanie nie ograniczało sie do straży przy grobie czy zbudowania ołtarzy na Boże Ciało ,ostatnio na jednej z procesji jedynym, który się cieszył z niesienia chorągwi był niepełnosprawny intelektualnie chłopak, wiec tego zaangażowania czasem nie widać bo i kościoły korzystają coraz bardziej z usług po prostu, płatnych, dla mnie nie ma bycia w Kościele tylko w kościele.
@@tomaszgrabowski6833 Jakbym miała syna, to pewnie bym mu czytała obok tych uroczych fragmentów, gdzie Jezus bierze na kolana dzieci, także te gdzie się denerwuje i potrafi odważnie wygarnąć faryzeuszom (że są jak groby pobielane na przykład). Jezus w Ewangelii pokazuje pełne spektrum ludzkich emocji, od czułości, łez, przez gniew i rozgoryczenie. Zawsze uważałam że to bardzo męskie, z taką odwagą pokazywać co się czuje 🙂 Chyba wciąż za dużo na obrazach i w nauczaniu tego rumianego, cukierkowego Jezusa, ze smutnymi błękitnymi oczyma. To tylko część prawdy o naszym Zbawicielu i szczerze mówiąc taki obraz nawet do mnie, kobiety nie za bardzo przemawia.
@@lenka8986 ciekawe, niedawno podobne spostrzeżenia miał pewnie youtuber. Że jesli Bóg ma cechy męskie i żeńskie to obecnie w Kościele głosi się tylko te żeńskie u Boga. Bóg ma byc czuły, współczujący, nikogo nie wykluczac, nie oceniać, zawsze byc miły i tolerancyjny. Ma być pacyfistą, który lubi tak samo wszystkie religie. Wg mnie-taka "Bozia".;) Trochę naiwna fajtłapa. No i się nie wolno bronić, co widzieliśmy w ostatnich aborcyjnych marszach gdzie częśc duchownych stanęła po stronie atakujących,a nie ludzi w kościołach (zresztą stanęli tez po stonie prawa do aborcji czyli też ataku na bezbronnych). Częśc męzczyzn,która chciała tych napadanych kościołów bronic była przez księzy przeganiana. Straszne, rozumiem,że mam byc ofiarą czyjejś agresji i nikt mnie nie obroni? Mnie to tez jakoś zniechęca, przecież to półprawdy o Bogu,a czasem nieprawda.
@@tomaszgrabowski6833 może tu jest odpowiedź :" mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.|"
@@TheMalla3 A jak Ty byś chciał się bronić przed Strajkiem Kobiet? Dać im w mordę? 😉 Wystarczy nie włazić w największą zadymę. Ale strajki to zupełnie inna sprawa, mnie akurat bardziej interesuje ten obraz Boga, o którym piszesz. Myślę, że ten obraz Boga z akcentem na miłosierdzie, to naturalna reakcja Kościoła i społeczeństwa w ogóle na 3 wojnę światową i jej okrucieństwa. A także na wcześniejszy obraz Boga jaki był powszechny, tzn. surowego, zimnego, potępiającego. To znaczy, nastąpiło w kościele i społeczeństwie bardzo wyraźnie potępienie wszelkich form agresji, przemocy, a nawet gniewu. I ja się z tym zgadzam, że wszelką przemoc fizyczną i psychiczną trzeba tępić, jednak warto rozróżnić działanie robiące krzywdę (przemoc) od samego gniewu, który jest naturalną emocją, ani dobrą ani złą. Emocje Boga, które są bardzo płomiennie opisywane w Biblii to w ogóle taki temat do odkrycia 🙂. I nie ma czegoś takiego jak emocje męskie i kobiece. Każdy człowiek nosi w sobie te same emocje i myślę, że warto dążyć do harmonii między nimi, a nie do przewagi jednych nad drugimi. Przebywanie w towarzystwie agresywnego, chamskiego samca alfa jest tak samo męczące, jak przebywanie w towarzystwie hiper wrażliwej i przejmującej się każdą pierdołą samicy alfa, że tak to ujmę obrazowo. Moim zdaniem Bóg chce żebyśmy jako ludzie dążyli do pelni i harmonii.
Pojawienie się większej ilości mężczyzn do kościołów rozpoczął się wraz z pontyfikatem JPII w korelacji z rosnącym oporem przeciw tzw "komunie". Niestety po transformacji, Kościół w Polsce nie potrafił zagospodarować tego potencjału.
@@tomaszgrabowski6833 nawet mój ojciec (działacz "S", "człowiek który nie grzeszy" - jak sam o sobie miał w zwyczaju mówić) słuchał, a nawet nagrywał wystąpienia JP2 i co niedziela chodził do kościoła na " płomienne" kazania i odśpiewanie "Boże coś Polskę.." Po transformacji mu przeszło 😥
@@ewakoniuszko9388 podział płci męskiej na : chłopcy, młodziankowie (młodzież) i starszyzna ("dojrzali")? Żeby dywagować o młodziankach ( młodzieży płci męskiej) w kościele, najpierw starszyzna musi dać przykład oraz zaprowadzić chłopców ( synów, wnuków) do kościoła - dla ubogacenia "Kościoła Żeńskokatolickiego".
Ja mam pełne przekonanie, że KK jest pod absolutnym wpływem "Maryji" czyli mojej teściowej którą wszystkie PObożne teściowe starają się wiernie naśladować i zauważyłem, że wielu z nich udaje się ją znacznie przewyższać.
Rzeczywiście, zgadzam się że ksiądz proboszcz nie powinien być kierownikiem budowy nowego kościoła i głównym księgowym! 👍 Nie mam nic przeciwko temu, żeby zajmowali się tym mężczyźni. Jest tylko jeden problem: te zajęcia są zazwyczaj niepłatne. Mam znajomą organistkę - zawsze była zatrudniona w parafii na czarno. Uważam, że to skandal. I nic dziwnego, że mężczyźni nie chcą pracować za darmo, a wyręczają ich biedne babcie albo siostry zakonne 😔
Muszą być płatne. Gdy będzie większa transparentność finansów okaże się również czy parafianie chcą utrzymywać i organistę i księgowego i kogo tam jeszcze. Czy raczej nie powiedzą: niech ksiądz więcej robi, bo nie chcemy dawać więcej pieniędzy.
@@tomaszgrabowski6833 Ja akurat nie przepadam za organami, chór by mi w zupełności wystarczył. I z chęcią bym się dołożyła do finansowania mojego kościoła parafialnego, gdybym czuła się do niego jakoś przywiązana. Póki co, mieszkania w Polsce są strasznie drogie i od wielu lat mieszkam w wynajmowanym. Mam też na koncie kilka przeprowadzek, także do innych miast (za pracą). W takiej sytuacji, ciężko się przywiązywać do miejsca. Myślę, że jest to sytuacja wielu młodych ludzi w naszym kraju. Może dlatego wybieramy raczej "internetowe parafie" na UA-cam?
@@tomaszgrabowski6833 Transparentność finansów jest ogromnym problemem i zarzutem. Z jednej strony ludzie nie zdają sobie sprawę z kosztów parafialnych a z drugiej strony proboszczowie zwykle nie dzielą się taką informacją. Nierzadko biorą kredyt, a parafianie słyszą, że ten kredyt no muszą datkami go spłacać. Ludzie nie bardzo chcą płacić za coś co jest nietransparentne.
@@lukben746 Bardzo dobrze napisane. Organizacje pozarządowe, fundacje itp muszą być transparentne finansowo, muszą publikować sprawozdania i zatrudniać księgowych. Kościół powinien pójść w ich ślady, na pewno parafianie to docenią i skończą się zarzuty i plotki na temat tego "co ksiądz robi z pieniędzmi z tacy".
Moim zdaniem,za mało mężczyzn mówi głośno o swojej relacji z własnym ojcem. Często była to relacja dysfunkcyjna (alkoholizm, przemoc ze strony taty). W Kościele też trzeba mówić o sprawach trudnych.,po to aby z pomocą Boga i innych mężczyzn. "leczyć zranienia" .Bez oceniania tylko z Miłością
Dziękuję za rozmowę i przybliżenie działalności wspólnoty Rycerze Kolumba. Zaciekawił mnie jednak szczególnie fragment dotyczący kursu o teologii ciała dla dzieci. Czy można poprosić o jakieś szczegóły?
Mężczyźni nie lubią gdy ktoś nimi rządzi ,szczególnie żona ,a u nas kobiety zawłaszczyły kościół,chłop ma tyle spokoju ile żona w kościele ,czy na wspólnocie .Tak ja to widzę
Najprostszą metodę, moim zdaniem, podaliście w trakcie samej rozmowy. Księża powinni skupić się na głoszeniu Ewangelii, a "obsługę stołów" zostawić innym, jak już to zaznaczyli Apostołowie. W tym wypadku zarówno pomocny będzie diakonat stały, jak i zwyczajne pokonanie typowo polskiego podejścia, że samemu trzeba wszystko zrobić, bo inaczej świat się zawali. To wymaga przede wszystkim zmiany w formacji już na poziomie seminarium, tak, żeby pokorą pokonać wzmiankowaną wyżej omnipotencję
ja jestem za tym aby wszystko robili fachowcy. Tzn. analogicznie żeby w szpitalu operował chirurg, a usypiał anestezjolog, a nie salowa czy pani z administracji szpitala. A księżom ciągle próbuje się odbierać to do czego zostali powołani. A nie zostali powołani wyłącznie do przeistoczenia i spowiedzi. Czemu w wielu wspólnotach świeckich rządzą świeccy, którzy nie mają żadnego wykształcenia, przygotowania ani odpowiedzialnosci bo nie mają hierarchii i kontroli? Księża sa tam wyłącznie do odprawienia mszy. To jest robione na wzór protestancki i skutkiem tego jest to,że sporo tych wspólnot to wylęgarnie herezji i nawet psychicznych urazów. Lektorzy i lektorki na mszy św. którzy nie potrafią przeczytać Czytań ,często ich nie rozumieją i nawet nie sa stosownie ubrani (spodnie dresowe i tshirt czy krótka sukienka to nie strój liturgiczny) to też element desakralizacji liturgii i wypchnięcia duchownych ze swoich zadań. Księża są obecnie pod ogromną presją aby przekazywac wszystko w ręce świeckim. I co przekażą to się sypie...
Co z robić z mężczyznami, którzy nie spełniają trzeciego warunku w kwestii przystąpienia do Rycerzy Kolumba? Co zrobić z rodzinami, które nie są sakramentalne? Coraz więcej ich jest, a wydaje się, że podjęcie przez nich zaangażowania w życie kościoła jest trudniejsze czy nawet nieoczywiste.
Zapraszam do mojej wspólnoty Koinonia Jan Chrzciciel, u nas nie ma tego typu warunków, jesteśmy otwarci na każdego człowieka, nie ma znaczenia czy ludzie są w związku sakramentalnym czy też nie, najważniejsza jest wiara i pragnienie Boga, bo "przecież Bóg nie ma względu na osoby" i nie można nikogo wykluczać😉
@@TheMalla3 najłatwiej jest straszyć piekłem, musiałbyś wysłać do piekła połowę społeczeństwa, bo tyle jest rozwodów i związków nieformalnych. Do takich ludzi trzeba dotrzeć świadectwem wiary, a nie straszeniem🕊
Postaram sie odpisac. Wiara i zycie nia jest kwestia wyboru. Nie znam wszystkich przypadkow, mysle jednak ze mezczyzna chcacy nasladowac Chrystusa moze a nawet powinien wybrac czy trwanie np w zwiazku niesakramentalnym jest dla niego wazniejsze niz sakramenty. I nie pisze tu o sytuacj gdy pojawia sie dzieci, bo tutaj zachodzi troska o ich dobro.
@@agnieszkastepien3699 i dociera się świadectwem wiary nie mówiac pewnych prawd wiary? Z tego co zauważyłam tacy ludzie zyją "Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek". Łącznie z tymi ich "ewangelizatorami", którzy żyją podobnie. Naprawde tak robił Jezus i apostołowie? Coś innego widzę. No i Objawienia Matki Bożej...straszenie piekłem i zagładą ,a czasem wojną. Najwyraźniej Matka Boża nie potrafi ewangelizować. XD
Kościół potrzebuje męskich księży! "Faceci w sukienkach", często niepewni swojej męskiej tożsamości wolą towarzystwo kobiet i nimi się otaczają. Dla mężczyzn taki układ jest delikatnie mówiąc frustrujący. Jestem na prawdę zawiedziony, że taka skądinąd ciekawa rozmowa dwóch inteligentnych ludzi skrupulatnie ominęła przyczynę "żeńskości" Kościoła a mianowicie celibatu! Selekcja następuje już w momencie wstępowania do seminarium!
Niemęscy mężczyźni wolą towarzystwo kobiet? Celibat selekcjonuje niemęskich? Zniesienie go pomoże w zachęcie tych męskich? Jakieś źródła tych spostrzeżeń? Jakoś rozum dowodzi mi przeciwnych wniosków. Albo wniosków odmiennych w temacie.
@@tomaszgrabowski6833 W oczach innych mężczyzn przejawem męskości jest również posiadanie rodziny i praca na jej utrzymanie. W kościołach protestanckich o ile mi wiadomo nie ma aż takiej przewagi kobiet. Rzeczywiście zniewieścienie księży z moich obserwacji dotyczy w większym odsetku księży diecezjalnych, którzy nie mieszkają we wspólnotach zakonnych. Relacje księży z kobietami nie odbywają się na plaszczyźnie damsko-męskiej tylko opiekuńczej typu matka-synek, która najczęściej była bardzo mocna jeszcz z własną matką. Spod skrzydeł nadopiekuńczej matki-kwoki przyszły ksiądz trafia do seminarium, gdzie ani życia nie pozna ani leadera z niego nie zrobią. Ksiądz jak by nie patrzeć staje na czele parafii ale najczęściej nie ma cech przywódczych, które się z męskości jednak wiążą. Inny silny facet to jednak zagrożenie, dlatego mamusie są miłej widziane a chłopy mogą ołtarz zrobić na Boże Ciało. To wszystko sprawia, że podobne przyciąga podobne. Taki ksiądz rzeszy facetów nie pociągnie za sobą, bo nie stanowi dla nich autorytetu. To są tylko moje przemyślenia, z którymi można się nie zgodzić nie mam na to żadnych statystyk jednak efekt celibatu wydaje mi się bardzo wyraźny.
@@wojciechbieganski4479 dzięki za dopowiedzenie. Faktycznie, żeby rozstrzygnąć kwestie celibatu, musielibyśmy mieć porównanie. Wielu wielkich liderów żyło samotnie. Co do zniewieściałych księży, ok. Oczywiście, mocniejsze osobowości pociągają mocniej i pociągają również mężczyzn. Sęk w tym, że celem księdza powinno być ukazanie wiernym Chrystusa, by On pociągał. Zniewieściały czy niedojrzały mężczyzna tworzy pewnie obraz Pana zbyt miękki. Ale wcale nie znaczy ze silny mężczyzna będzie (jedynie z tego faktu ze jest bardziej męski) tworzył wizerunek prawdziwszy.
@@wojciechbieganski4479 LOL. Ja mam zupłenie inne spostrzeżenia. Jeśli ktoś jest maminsynkiem w rodzinie to potem za "mamę" ma własną żonę, która bierze za niego odpowiedzialność. Albo kobieta tego nie niesie i jest rozwód. Nic to w mentalności mężczyzny nie zmienia, ślub i posiadanie dzieci nie działa magicznie. Męskie jest dotrzymywanie swoich obietnic i wzięcie odpowiedzialności za to co się robi: obojętnie czy w rodzinie czy w celibacie. Wg mnie faktycznie życie w celibacie wymaga dużo siły i jest trudniejsze niż życie w małżeństwie. Nie zauważałam jakiejś zniewieściałości u księży,a juz na pewno u zakonników gdzie formacja jest raczej jak w wojsku. Rządząc parafiami czy wspólnotami nie ma się cech przywódczych?? A niektórzy narzekają na despotyzm i autorytaryzm np. biskupów czy niektórych proboszczów. No to jak zniewieścienie czy despotyzm? Pana wypowiedź to jednak trochę nagromadzenie sprzeczności i oderalnienia wynikłe chyba z wyobraźni, a nie realu? Aha- kobieta nigdy by nie włożyła czegoś takiego jak sutanna. Sukienka ma kobiete upiększać,a sutanna to raczej wór pokutny XD. Pozdrawiam.
@@TheMalla3 moja wypowiedź jest punktem widzenia przedstawicieli mojej płci, a których większość do kościoła nie chodzi co dostrzegł już prowadzący wywiad. Gdyby faceci patrzyli oczami kobiet pewnie byłoby tak jak pani mówi.
Warunkiem przyciągnięcia mężczyzn do KK jest sensowana odpowiedź na pytanie - "Dlaczego ww potrafią podporządkować się takim przywódcom jak np JP2, Ryś, Pawlukiewicz czy Szustak? A innym nie bardzo."
odpowiedź jest prosta , jak Jezus dawał władzę Piotrowi to móił paś owce moje, paś owce moje, paś baranki moje, dwarazy owce raz baranki, i bez filozofowania pustego
@@tomaszb.2049 Ja kilka znam, chcesz numery telefonów? 😁😁😁 A że spotkać trudno, to prawda, na Tinderach i innych portalach randkowych same niemoralne propozycje, więc kurcze, nie wiem, może przy wyjściu z Kościoła trzeba zaczepiać? 😁 ... A tak na serio, to rzeczywiście jak ktoś nie poznał drugiej katolickiej połówki na rekolekcjach/ w duszpasterstwie akademickim to potem już za bardzo nie ma gdzie. Po studiach są już tylko wspólnoty dla małżeństw a na samotnych świeckich dorosłych, którzy chcą coś podziałać to już bywa że i sami księża dziwnie patrzą. Sama tego doświadczyłam.
Oki mój błąd. Ale nie zgadzam się, jeśli komuś należy oddawać przestrzeń w Kościele, to jednak kobietom. Są diecezje w Polsce, w których dziewczynki nawet nie mogą być ministrantkami. Już nie mówiąc o sprowadzaniu roli kobiet w Kościele do sprzątania i zajmowania się dziecięcą scholą
@@nataliaklejnszmidt439 tu się różnimy. Jestem przekonany, że miejsce trzeba dawać świeckim ale nie w podziale na płcie. Mężczyźni odgrywają prawie żadną rolę w KK.
@@nataliaklejnszmidt439 I bardzo dobrze - ja tam nie chcę ministrantek w kościele. A jak patrzę na żądania niektórych kobiet domagających się oddawania im przestrzeni, to takiego Kościoła też nie chcę.
@@tomaszgrabowski6833 Nie no . Ok. Zabrzmiało tak jakby nie było to wiadome...tylko o Rycerzach Maryi wspomniano...w naszej parafi jest wspolnota męska i Rycerzy JP II i Totus Tuus.
To, o czym mówi pan Czyszyk - czyli brak inicjatywy i roszczeniowa postawa wiernych - wynikają moim zdaniem po części z następującego czynnika: W Polsce Kościół uważa całe społeczeństwo za swoich wiernych (ewentualnie jak jakaś owieczka się zabłąkała, trzeba jej pogrozić palcem, żeby wróciła, względnie nie-katolika uznać za wroga społecznego lub nie-Polaka). Oczekuje się, że każdy będzie katolikiem, decyzja o braku chrztu dziecka spotykała się długo z wielkim niezrozumieniem i wręcz agresją, a jak już ktoś (choćby pod przymusem) powiedział A, to ma powiedzieć B, C, a potem i D (bo przecież przysięgał). Przymuszanie i brak wolnej decyzji o byciu w Kościele, połączone z brakiem podstawowej wiedzy wiernego (niska skuteczność katechezy) oraz praktykowaniem "siłą rozpędu" i z przyzwyczajenia, skutkują w pewnym momencie podejściem "no to co jeszcze macie mi do zaoferowania?", "znudziłe(a)m się, może jak mi coś ciekawego zaproponujecie, to rozważę, czy z wami zostanę". Każdy prawie automatycznie jest członkiem jakiejś parafii, traktuje się to jako coś oczywistego, a o oczywiste rzeczy się nie dba i oczywistych rzeczy się nie docenia, a najmniej te, na które nie trzeba było sobie zapracować.
Obawiam się, że ten "model amerykański" o którym mówi pan Szymon raczej nie ma szans w Polsce. To całkiem inna kultura. Amerykanie są od lat przyzwyczajeni do współodpowiedzialności za środowisko w którym żyją, do wspólnego działania.
Wszystko da się zrobić - to tylko kwestia wyboru i konsekwencji tegoż. I pamiętać trzeba, że sukcesu w tym zakresie nie liczy się liczbami w czasie. Jakby na to nie patrzeć, Jezus zaczynał z 12 ludźmi i to de facto dwa razy, bo po zmartwychwstaniu trzeba było zaczynać od nowa.
Dokładnie, to jest odmienna kultura, na bazie głównie protestantyzmu. Poza tym żyjemy w socjalizmie, a dodatkowo mamy pełno już inicjatyw w Polsce jak dom samotnych matek, okno życia, itd.
@@lukben746 Żyjemy w socjalizmie? Wydawało mi się że z tym ustrojem pożegnaliśmy się jakieś 30 lat temu. Faktem jest że pewien styl myślenia z tamtego okresu pokutuje jeszcze w niektórych środowiskach, ale tak jest zawsze przy radykalnych zmianach - musimy nieco odczekać
@@mariaignatowska7621 Skoro większość naszego dochodu statystycznie odbierane jest przez państwo w podatkach i innych daninach, i ten dochód jest rozdysponowany na różne cele socjalno-propagandowe-partyjne, to chyba tak właśnie jest. Jest to taka mieszanina kapitalizmu i socjalizmu.
Wielka racja z przykładem Taty JP II i trafiające do serca świadectwo osobiste katolickiego, odpowiedzialnego ojcostwa Rozmówcy. Moim zdaniem większa część mężczyzn nie praktykuje wiary z czystego lenistwa. Kto mógłby ich przekonać do zaangażowania się w działalność wspólnotową?
A do jakiego kościoła mają iść mężczyźni ? Tego,gdzie robi się falę ? Nie,musi wrócić Kościół wojujący i przyciągać mężczyzn,których trzeba wychowywać w cnotach rycerskich . Ale do tego potrzeba też takich księży,a nie ciepłe kluchy jak u dominikanów itp.
![KARETKA W DRODZE [20] || (Nie)wiara w wielkim mieście || Rozmowa z Krzysztofem Mazurem](http://i.ytimg.com/vi/Z9WvL6BIMe0/mqdefault.jpg)
![KARETKA W DRODZE [12] || Dlaczego Kościół nie daje rady? || Rozmowa z Krzysztofem Mazurem](http://i.ytimg.com/vi/1qO6MWfudT8/mqdefault.jpg)
Wyśmienite świadectwo mężczyzny, męża, ojca , katolika ...a wszystko na drodze życia , którą wskazał bł.ks. McGivney. Bogactwo pomysłów, propozycji rozwiązań ...trzeba większej otwartości i odwagi zaangażowania świeckich w kościele...potrzeba zapraszania mężczyzn do odważnego przeżywania swojej wiary. Brawo.
Za tydzień Karetka W drodze, która będzie sięgać w przeszłość. Z Krzysztofem Mazurem będziemy zastanawiać się, jakie błędy Kościół popełnił w latach powojennych i później, że dziś jest tak, jak jest. Szczerze do bólu.
Zapowiada się interesująco.
Jakby zadać to pyt. x Szymonowi Bance z Bractwa Piusa X TOBY miał gotową odpowiedź.... ;) bez zastanawiania się...
@@b.j.9945 to jeszcze sprawdzimy.
To ja chciałam zwrócić uwagę na jeden obszar, którego Kościół cały czas unika - aż mi się wierzyć nie chce, że tego nikt nie widzi. Chodzi mi o obszar pracy. Praca jest ważna dla mężczyzny, i ja osobiście nie widzę w tym niczego złego, (być może nietypowo, praca jest też ważna dla mnie.) Natomiast jeśli chodzi o mężczyzn, praca ma zupełnie inny wymiar, kreuje mężczyznę samodzielnego, silnego, potrafiącego sobie z dumą spojrzeć w oczy z rana w lustrze w łazience. Przynajmniej ja takiego mężczyznę mam i bardzo go chce wspierać. Kościół często postrzega pracę jako tylko i wyłącznie sposób na zarabianie pieniędzy, w najlepszym wypadku zło konieczne, w najgorszym - coś, co odciąga mężczyznę od rodziny i dzieci. A przecież bez pracy - nie tylko duchowej, ale i tej zwykłej - świat by się posypał. Druga rzecz - właśnie w pracy, z moich obserwacji, mężczyzna boryka się z najgorszymi kryzysami wiary. Po jednej stronie ma oczekiwania rodziny i społeczeństwa, po drugiej często wybór- być supermanem i postępować niekoniecznie 100% uczciwie, a postępować godnie i "robić tyły". Jest z tymi problemami zupełnie sam. Jaki ciężar i kryzys wiary dźwiga mężczyzna, który np. pracuje w jako marketer sprzedający chińskie **wno dlatego, że musi rodzinie zapewnić byt? Albo kiedy pogarszający rynek zmusza go do zrobienia "przekrętu" bo inaczej jego firma nie dostanie zlecenia, ludzie stracą pracę... a on musi nakłamać lub nawet ukraść w białych rękawiczkach? Bardzo jestem wdzięczna Ojcom Dominikanom za ten kanał i pomoc, ale błagam - zejdźcie na ziemię i spójrzcie, co się dzieje. Tą idealna parafie ktoś utrzymuje. Ten dom dziećmi - wieczny ideał chrześcijańskiej rodziny - ktoś musi finansować i bronić. Co robicie, aby im pomóc? Który z silnych mężczyzn będzie miał ochotę na piknik parafialny w słońcu i kwiatkach, jak cały tydzień taplał się w firmowym i rynkowym błotku nie z wyboru, tylko po prostu dlatego, że ktoś to musiał robić?
Mam ogromną nadzieje, że ktoś przeczyta ten komentarz i go zrozumie, bo mam wrażenie, że przy całych swoich chęciach Ojcowie dalej często oczy zamykacie :(
@@mirkarosa1899 celnie!
Obraz na podstawie objawień św. Faustyny, dzieło św. matki Teresy z Kalkuty, muzyka św. Hildegardy z Bingen.
Kosciół Katolicki był pod wielkim wpływem niewiast od początków swojego istnienia.
A nie wspomniałem nawet jeszcze tej najważniejszej z wszystkich kobiet świata...
Właściwie to zarówno Koronka do Bożego Miłosierdzia, której autorką jest św. Faustyna, jak i różaniec - modlitwa jak wiadomo maryjna, "Zdrowaś Maryjo" według słów św. Elżbiety (oraz anioła Gabriela) - są również dobrymi przykładami.
Objawienia prywatne ( nawet te uznane przez KK) nie są elementem naszej wiary ( tak ja są nimi Pismo Święte i Święta Tradycja Apostolska). Można z nich korzystać jako forma drogi do szeroko pojętego nawracania, tak jak inne drogi - np. odmawianie Różańca czy Adoracja Najświętszego Sakramentu.
@@wies-law są elementami wiary, ale nie konieczne do zbawienia. Taka subtelna różnica
Był też pod wpływem mężczyzn - Duchowość Pustyni, Uniwersytety, Zakony etc. Karol de Foucauld i tysiące innych. Może warto przestać szukać która płeć zrobiła więcej, bo prowadzi to tylko do dalszych problemów i podziałów, a zacząć czerpać z duchowości, pozostawionej zarówno przez kobiety jak i mężczyzn
@@lectiocontinuapl6133 👍
Pięknie, że p.Szymon wspomina o Equipes Notre Dame bo to największy ruch duchowości małżeńskiej na świecie, jest w Polsce i to jest miejsce wzrastania dla małżeństw i mężczyźni odnajdują tam bardzo dobrze.
Dobry temat, dziękuję.
Nie wiem czy to ważne ale ja miałam problem w swoim domu z przedstawionym przez katechetkę obrazem Boga na ziemi czyli Ojca.
Trudno później wymagać od "Boga" wynoszenia śmierci.
To wydaje się nam śmieszne ale dla 10 latki nie. Jakie były konsekwencje nie trudno się domyślić. W trakcie kłótni córka krzyknęła "nie krzycz na mojego Boga". To bardzo wysoko podniesiona poprzeczka do przeskoczenia. Co w takiej sytuacji czuje mężczyzna....
Dzisiaj na Mszy Świętej (jedynej w tym dniu - parafia obejmująca ok 1500 mieszkańców - jeden ksiądz) w mojej parafii było ok 30 osób w tym :
- 6 mężczyzn ( jeden poniżej 50 lat),
- 22kobiety ( 4 poniżej 50 lat) i 2 dzieci.
W dzień powszedni taka frekwencja i proporcje nie są wcale złe, nawet jak Polskę. A zresztą jeśli chodzi o proporcje, to proszę sobie popatrzeć na uczestnictwo W CZYMKOLWIEK ludzi starszych. Kobietom o wiele wolniej starzeje się mózg, dlatego kiedy już zaczynają być wolne od obowiązków związanych z wychowaniem, mają jeszcze bardzo dużo potencjału i ochoty na inne rzeczy.
Facetom się generalnie nic nie chce odkąd tracą testosteron. To widać nie tylko w Kościele, ale i na uniwersytetach trzeciego wieku, kursach zdrowego żywienia czy tym podobnych przedsięwzięciach wymagających ruszenia się z kanapy i wyjścia z domu.
Moim zdaniem zupełnym alarmem jest nie nadreprezentacja kobiet starszych, ale całkowite i bardzo często agresywne odwrócenie się od Kościoła i religii kobiet młodych. Uważam, że to nie jest żadna "moda", nie zaczęło się od Strajku Kobiet i na pewno samo nie przeminie. A skutki są arcykatastrofalne.
@@3stefany frekwencja - oczywiście, zgoda. Ale temat jest inny, dlatego struktura tu jest istotna. A ona mnie/więcej odpowiada tej ogólnej ( pomija też dzieci, bo to odrębny temat - mocno zaburzający właściwy ogląd sytuacji).
@@wies-law "Bo musisz wiedzieć, Sokratesie, że jak człowieka zaczynają nachodzić myśli o śmierci, wtedy się w serce zaczyna wkradać obawa i troska o rzeczy, o które się człowiek przedtem nie troszczył i nie obawiał. Z jednej strony te bajki - jak się to mówi - o tym, co się dzieje w Hadesie, że ten, co tu ludziom krzywdę robił, musi tam pokutować; człowiek się dotąd z tych rzeczy śmiał, a teraz one mu duszę zawracają, czy to aby nie prawda. I człowiek sam, czy to dlatego, że stary i zniedołężniał, czy też dlatego, że jest już bliższy tych rzeczy i jakoś lepiej je widzi - dość że go zaczynają podejrzenia napełniać i obawy, więc robi z sobą porachunki i patrzy, czy kogoś w czymś nie ukrzywdził." (Platon, Państwo)
Wiek ludzi zainteresowanych religią też ma swoje przyczyny :)
@@3stefany to prawda dr. J. H. Watson-ie 😀 Ale temat był inny tj. "Kościół Żeńskokatolicki" 😁
@@wies-law No ale to się składa na sensowną odpowiedź: religia jest domeną ludzi starych, a spośród starych aktywniejsze są kobiety, Stąd ich nadreprezentacja.
wysłuchałam z uwagą, dziękuję za kolejny temat i dobrą rozmowę choć na mojej liście przebojów nadal jest pierwsza niekoniecznie ze względu na temat ale na rozmówce, jakoś wyjątkowo dobrze mi się ten team oglądało, Ja mam bardzo dobre doświadczenie bycia w grupie apostolskiej prowadzonej przez zupełnie świeckiego młodego wtedy studenta, wiem że wielu ludzi z tej grupy do dzisiaj żyje wiarą i są zaangażowani w swoich parafiach, myślę że problem z obecnością mężczyzn w Kościele jest zwyczajny brak albo bardzo niedojrzała relacja z Panem, brak tego doświadczenia poznania żywego Chrystusa, a wiec chodzi o serce o wolne serce, i dlatego dalej trudno sobie wyobrazić że ktokolwiek będzie poświęcał czas na coś co nie jest dla niego chociaż na liście najważniejszych wartości, a wiec po prostu pierwsze przykazanie, także chyba to że pobożność w Polsce taka bardzo emocjonalna, wszelkie nabożeństwa, często bez konkretnego programu rozwoju, może zamiast tych wszystkich dodawanych koronek w pierwsze piątki zwłaszcza w w październiku gdy jest jeszcze różaniec, można by dwa słowa na homilii , przymus jaki coraz częściej jest słyszalny w formacji w szkole , bierzmowanie jako przepustka do innych sakramentów, czy wreszcie brak takiej go racjonalnego podejścia do wiary , natomiast oczywiście zadania są ważne Apostołowie poszli na zakupy gdy Jezus gadał sobie z Samarytanką, czy poszli łowić ryby jak im Jezus zniknął z oczu, natomiast to musi wypływać z relacji, myślę tez że to zaangażowanie może sie rozciągnąć na wiele innych aspektów życia, niekoniecznie tych widzialnych w chórze czy przy remoncie kościoła, w końcu Jezus mieszka w sercach a nie tylko w tabernakulum, by to zaangażowanie nie ograniczało sie do straży przy grobie czy zbudowania ołtarzy na Boże Ciało ,ostatnio na jednej z procesji jedynym, który się cieszył z niesienia chorągwi był niepełnosprawny intelektualnie chłopak, wiec tego zaangażowania czasem nie widać bo i kościoły korzystają coraz bardziej z usług po prostu, płatnych, dla mnie nie ma bycia w Kościele tylko w kościele.
Tak. Jedyne pytanie: jak świadczyć o Panu, by mężczyzn zaintrygował i chcieli Go znaleźć.
@@tomaszgrabowski6833 Jakbym miała syna, to pewnie bym mu czytała obok tych uroczych fragmentów, gdzie Jezus bierze na kolana dzieci, także te gdzie się denerwuje i potrafi odważnie wygarnąć faryzeuszom (że są jak groby pobielane na przykład). Jezus w Ewangelii pokazuje pełne spektrum ludzkich emocji, od czułości, łez, przez gniew i rozgoryczenie. Zawsze uważałam że to bardzo męskie, z taką odwagą pokazywać co się czuje 🙂 Chyba wciąż za dużo na obrazach i w nauczaniu tego rumianego, cukierkowego Jezusa, ze smutnymi błękitnymi oczyma. To tylko część prawdy o naszym Zbawicielu i szczerze mówiąc taki obraz nawet do mnie, kobiety nie za bardzo przemawia.
@@lenka8986 ciekawe, niedawno podobne spostrzeżenia miał pewnie youtuber. Że jesli Bóg ma cechy męskie i żeńskie to obecnie w Kościele głosi się tylko te żeńskie u Boga. Bóg ma byc czuły, współczujący, nikogo nie wykluczac, nie oceniać, zawsze byc miły i tolerancyjny. Ma być pacyfistą, który lubi tak samo wszystkie religie. Wg mnie-taka "Bozia".;) Trochę naiwna fajtłapa. No i się nie wolno bronić, co widzieliśmy w ostatnich aborcyjnych marszach gdzie częśc duchownych stanęła po stronie atakujących,a nie ludzi w kościołach (zresztą stanęli tez po stonie prawa do aborcji czyli też ataku na bezbronnych). Częśc męzczyzn,która chciała tych napadanych kościołów bronic była przez księzy przeganiana. Straszne, rozumiem,że mam byc ofiarą czyjejś agresji i nikt mnie nie obroni? Mnie to tez jakoś zniechęca, przecież to półprawdy o Bogu,a czasem nieprawda.
@@tomaszgrabowski6833 może tu jest odpowiedź :" mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.|"
@@TheMalla3 A jak Ty byś chciał się bronić przed Strajkiem Kobiet? Dać im w mordę? 😉 Wystarczy nie włazić w największą zadymę. Ale strajki to zupełnie inna sprawa, mnie akurat bardziej interesuje ten obraz Boga, o którym piszesz. Myślę, że ten obraz Boga z akcentem na miłosierdzie, to naturalna reakcja Kościoła i społeczeństwa w ogóle na 3 wojnę światową i jej okrucieństwa. A także na wcześniejszy obraz Boga jaki był powszechny, tzn. surowego, zimnego, potępiającego. To znaczy, nastąpiło w kościele i społeczeństwie bardzo wyraźnie potępienie wszelkich form agresji, przemocy, a nawet gniewu. I ja się z tym zgadzam, że wszelką przemoc fizyczną i psychiczną trzeba tępić, jednak warto rozróżnić działanie robiące krzywdę (przemoc) od samego gniewu, który jest naturalną emocją, ani dobrą ani złą. Emocje Boga, które są bardzo płomiennie opisywane w Biblii to w ogóle taki temat do odkrycia 🙂. I nie ma czegoś takiego jak emocje męskie i kobiece. Każdy człowiek nosi w sobie te same emocje i myślę, że warto dążyć do harmonii między nimi, a nie do przewagi jednych nad drugimi. Przebywanie w towarzystwie agresywnego, chamskiego samca alfa jest tak samo męczące, jak przebywanie w towarzystwie hiper wrażliwej i przejmującej się każdą pierdołą samicy alfa, że tak to ujmę obrazowo. Moim zdaniem Bóg chce żebyśmy jako ludzie dążyli do pelni i harmonii.
Właśnie wróciłem z rekolekcji ignacjańskich. Proporcja uczestników: po połowie z każdej płci. Stąd wniosek, że da się przyciągnąć mężczyzn.
Cieszy!
Pojawienie się większej ilości mężczyzn do kościołów rozpoczął się wraz z pontyfikatem JPII w korelacji z rosnącym oporem przeciw tzw "komunie". Niestety po transformacji, Kościół w Polsce nie potrafił zagospodarować tego potencjału.
Ciekawy trop.
@@tomaszgrabowski6833 nawet mój ojciec (działacz "S", "człowiek który nie grzeszy" - jak sam o sobie miał w zwyczaju mówić) słuchał, a nawet nagrywał wystąpienia JP2 i co niedziela chodził do kościoła na
" płomienne" kazania i odśpiewanie "Boże coś Polskę.."
Po transformacji mu przeszło 😥
Wydaje mi się, że w większej części dotyczyło to młodzieży.
@@ewakoniuszko9388 podział płci męskiej na : chłopcy, młodziankowie (młodzież) i starszyzna ("dojrzali")?
Żeby dywagować o młodziankach ( młodzieży płci męskiej) w kościele, najpierw starszyzna musi dać przykład oraz zaprowadzić chłopców ( synów, wnuków) do kościoła - dla ubogacenia "Kościoła Żeńskokatolickiego".
Ja mam pełne przekonanie, że KK jest pod absolutnym wpływem "Maryji" czyli mojej teściowej którą wszystkie PObożne teściowe starają się wiernie naśladować i zauważyłem, że wielu z nich udaje się ją znacznie przewyższać.
To sarkazm, ironia czy złośliwość?
@@tomaszgrabowski6833 Wszystko.
Rzeczywiście, zgadzam się że ksiądz proboszcz nie powinien być kierownikiem budowy nowego kościoła i głównym księgowym! 👍 Nie mam nic przeciwko temu, żeby zajmowali się tym mężczyźni. Jest tylko jeden problem: te zajęcia są zazwyczaj niepłatne. Mam znajomą organistkę - zawsze była zatrudniona w parafii na czarno. Uważam, że to skandal. I nic dziwnego, że mężczyźni nie chcą pracować za darmo, a wyręczają ich biedne babcie albo siostry zakonne 😔
Muszą być płatne. Gdy będzie większa transparentność finansów okaże się również czy parafianie chcą utrzymywać i organistę i księgowego i kogo tam jeszcze. Czy raczej nie powiedzą: niech ksiądz więcej robi, bo nie chcemy dawać więcej pieniędzy.
@@tomaszgrabowski6833 Ja akurat nie przepadam za organami, chór by mi w zupełności wystarczył. I z chęcią bym się dołożyła do finansowania mojego kościoła parafialnego, gdybym czuła się do niego jakoś przywiązana. Póki co, mieszkania w Polsce są strasznie drogie i od wielu lat mieszkam w wynajmowanym. Mam też na koncie kilka przeprowadzek, także do innych miast (za pracą). W takiej sytuacji, ciężko się przywiązywać do miejsca. Myślę, że jest to sytuacja wielu młodych ludzi w naszym kraju. Może dlatego wybieramy raczej "internetowe parafie" na UA-cam?
@@tomaszgrabowski6833 Transparentność finansów jest ogromnym problemem i zarzutem. Z jednej strony ludzie nie zdają sobie sprawę z kosztów parafialnych a z drugiej strony proboszczowie zwykle nie dzielą się taką informacją. Nierzadko biorą kredyt, a parafianie słyszą, że ten kredyt no muszą datkami go spłacać. Ludzie nie bardzo chcą płacić za coś co jest nietransparentne.
@@lukben746 Bardzo dobrze napisane. Organizacje pozarządowe, fundacje itp muszą być transparentne finansowo, muszą publikować sprawozdania i zatrudniać księgowych. Kościół powinien pójść w ich ślady, na pewno parafianie to docenią i skończą się zarzuty i plotki na temat tego "co ksiądz robi z pieniędzmi z tacy".
Ważny temat. W Polsce przez nas zaniedbany.
Staramy się poruszać tematy, ale do Was również należy zmienianie stanu rzeczy.
@@tomaszgrabowski6833 Tak Ojcze, dlatego napisałam przez Nas.
Myślę też,że utarło się u nas ,że kościół to jest domena kobiet ,angażowanie się jest oznaką zniewieściałości
Moim zdaniem,za mało mężczyzn mówi głośno o swojej relacji z własnym ojcem. Często była to relacja dysfunkcyjna (alkoholizm, przemoc ze strony taty). W Kościele też trzeba mówić o sprawach trudnych.,po to aby z pomocą Boga i innych mężczyzn. "leczyć zranienia" .Bez oceniania tylko z Miłością
Ale gdzie mieliby mówić? Jakoś nie mogę dowiązać?
Aby inni mężczyźni lub kobiety mogli mówić o trudnych sprawach najpierw muszą prawidłowo ocenić z PO-Mocą Boga. - "Bez Boga? - Ani do proga"!!!
Dziękuję za rozmowę i przybliżenie działalności wspólnoty Rycerze Kolumba. Zaciekawił mnie jednak szczególnie fragment dotyczący kursu o teologii ciała dla dzieci. Czy można poprosić o jakieś szczegóły?
Zapytam Szymona. Dam znać.
Świetną robotę dla męskiego Kościoła Katolickiego robi Salezjanin Ksiądz Dominik Chmielewski. Warto iść w Jego ślady!!
W mojej parafii te proporcje wyglądają jeszcze gorzej. To nie 2:1 a raczej 3:1
Tja…
Mężczyźni nie lubią gdy ktoś nimi rządzi ,szczególnie żona ,a u nas kobiety zawłaszczyły kościół,chłop ma tyle spokoju ile żona w kościele ,czy na wspólnocie .Tak ja to widzę
Bardzo ciekawe spojrzenia i pomysły do wykorzystania.
Zgadza się. Korzystajcie i promujecie, proszę.
Proszę wyjasnić skąd ta nazwa Rycerze Kolumba ?
Też jestem ciekawa. Krzysztof Kolumb to raczej święty nie był i w dodatku kojarzy się niezbyt dobrze z krwawym podbojem Ameryki.
O tym w rozmowie jest. Dokładnie wyjaśnione.
❤️❤️❤️
Najprostszą metodę, moim zdaniem, podaliście w trakcie samej rozmowy. Księża powinni skupić się na głoszeniu Ewangelii, a "obsługę stołów" zostawić innym, jak już to zaznaczyli Apostołowie. W tym wypadku zarówno pomocny będzie diakonat stały, jak i zwyczajne pokonanie typowo polskiego podejścia, że samemu trzeba wszystko zrobić, bo inaczej świat się zawali. To wymaga przede wszystkim zmiany w formacji już na poziomie seminarium, tak, żeby pokorą pokonać wzmiankowaną wyżej omnipotencję
ja jestem za tym aby wszystko robili fachowcy. Tzn. analogicznie żeby w szpitalu operował chirurg, a usypiał anestezjolog, a nie salowa czy pani z administracji szpitala. A księżom ciągle próbuje się odbierać to do czego zostali powołani. A nie zostali powołani wyłącznie do przeistoczenia i spowiedzi. Czemu w wielu wspólnotach świeckich rządzą świeccy, którzy nie mają żadnego wykształcenia, przygotowania ani odpowiedzialnosci bo nie mają hierarchii i kontroli? Księża sa tam wyłącznie do odprawienia mszy. To jest robione na wzór protestancki i skutkiem tego jest to,że sporo tych wspólnot to wylęgarnie herezji i nawet psychicznych urazów. Lektorzy i lektorki na mszy św. którzy nie potrafią przeczytać Czytań ,często ich nie rozumieją i nawet nie sa stosownie ubrani (spodnie dresowe i tshirt czy krótka sukienka to nie strój liturgiczny) to też element desakralizacji liturgii i wypchnięcia duchownych ze swoich zadań. Księża są obecnie pod ogromną presją aby przekazywac wszystko w ręce świeckim. I co przekażą to się sypie...
Ciekawe. Na Twój komentarz pojawił się odpowiedź dokładnie odwrotna. I bądź tu mądry…
Co z robić z mężczyznami, którzy nie spełniają trzeciego warunku w kwestii przystąpienia do Rycerzy Kolumba? Co zrobić z rodzinami, które nie są sakramentalne? Coraz więcej ich jest, a wydaje się, że podjęcie przez nich zaangażowania w życie kościoła jest trudniejsze czy nawet nieoczywiste.
Zapraszam do mojej wspólnoty Koinonia Jan Chrzciciel, u nas nie ma tego typu warunków, jesteśmy otwarci na każdego człowieka, nie ma znaczenia czy ludzie są w związku sakramentalnym czy też nie, najważniejsza jest wiara i pragnienie Boga, bo "przecież Bóg nie ma względu na osoby" i nie można nikogo wykluczać😉
@@agnieszkastepien3699 czyli niech sobie żyją w grzechu a potem pójda do piekła? Fantastyczna wspólnota! ;)
@@TheMalla3 najłatwiej jest straszyć piekłem, musiałbyś wysłać do piekła połowę społeczeństwa, bo tyle jest rozwodów i związków nieformalnych. Do takich ludzi trzeba dotrzeć świadectwem wiary, a nie straszeniem🕊
Postaram sie odpisac. Wiara i zycie nia jest kwestia wyboru. Nie znam wszystkich przypadkow, mysle jednak ze mezczyzna chcacy nasladowac Chrystusa moze a nawet powinien wybrac czy trwanie np w zwiazku niesakramentalnym jest dla niego wazniejsze niz sakramenty. I nie pisze tu o sytuacj gdy pojawia sie dzieci, bo tutaj zachodzi troska o ich dobro.
@@agnieszkastepien3699 i dociera się świadectwem wiary nie mówiac pewnych prawd wiary? Z tego co zauważyłam tacy ludzie zyją "Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek". Łącznie z tymi ich "ewangelizatorami", którzy żyją podobnie. Naprawde tak robił Jezus i apostołowie? Coś innego widzę. No i Objawienia Matki Bożej...straszenie piekłem i zagładą ,a czasem wojną. Najwyraźniej Matka Boża nie potrafi ewangelizować. XD
W toku rozmowy Pan Szymon wspomniał o warsztatach dla dzieci/młodzieży o teologii ciała. Czy można prosić o jakiś namiar? Czy to online?
Zapytam i dać znać.
Może jesteśmy za bogaci i wielu mężczyzn myśli że sam sobie poradzą biedniejsi wiedzą że potrzeba Boga wspólnoty itp.
Ten kij ma dwa końce. Wiadomo, ze jak trwoga to do Boga. Niestety może to skutkować zupełnie słabym obrazem Boga.
@@tomaszgrabowski6833 żadne przegięcie nie jest dobre
ani ja wszystko sam
ani Boże Ty rób a ja popatrzę.
Wspomnijcie jeszcze o Wojownicy Maryi i Fundacji dla rodziny, która również organizuje biwaki ojciec-dziecko😄
Dzięki, że Ty wspomniałaś.
Kościół potrzebuje męskich księży! "Faceci w sukienkach", często niepewni swojej męskiej tożsamości wolą towarzystwo kobiet i nimi się otaczają. Dla mężczyzn taki układ jest delikatnie mówiąc frustrujący. Jestem na prawdę zawiedziony, że taka skądinąd ciekawa rozmowa dwóch inteligentnych ludzi skrupulatnie ominęła przyczynę "żeńskości" Kościoła a mianowicie celibatu! Selekcja następuje już w momencie wstępowania do seminarium!
Niemęscy mężczyźni wolą towarzystwo kobiet? Celibat selekcjonuje niemęskich? Zniesienie go pomoże w zachęcie tych męskich? Jakieś źródła tych spostrzeżeń? Jakoś rozum dowodzi mi przeciwnych wniosków. Albo wniosków odmiennych w temacie.
@@tomaszgrabowski6833 W oczach innych mężczyzn przejawem męskości jest również posiadanie rodziny i praca na jej utrzymanie. W kościołach protestanckich o ile mi wiadomo nie ma aż takiej przewagi kobiet. Rzeczywiście zniewieścienie księży z moich obserwacji dotyczy w większym odsetku księży diecezjalnych, którzy nie mieszkają we wspólnotach zakonnych. Relacje księży z kobietami nie odbywają się na plaszczyźnie damsko-męskiej tylko opiekuńczej typu matka-synek, która najczęściej była bardzo mocna jeszcz z własną matką. Spod skrzydeł nadopiekuńczej matki-kwoki przyszły ksiądz trafia do seminarium, gdzie ani życia nie pozna ani leadera z niego nie zrobią. Ksiądz jak by nie patrzeć staje na czele parafii ale najczęściej nie ma cech przywódczych, które się z męskości jednak wiążą. Inny silny facet to jednak zagrożenie, dlatego mamusie są miłej widziane a chłopy mogą ołtarz zrobić na Boże Ciało. To wszystko sprawia, że podobne przyciąga podobne. Taki ksiądz rzeszy facetów nie pociągnie za sobą, bo nie stanowi dla nich autorytetu.
To są tylko moje przemyślenia, z którymi można się nie zgodzić nie mam na to żadnych statystyk jednak efekt celibatu wydaje mi się bardzo wyraźny.
@@wojciechbieganski4479 dzięki za dopowiedzenie. Faktycznie, żeby rozstrzygnąć kwestie celibatu, musielibyśmy mieć porównanie. Wielu wielkich liderów żyło samotnie. Co do zniewieściałych księży, ok. Oczywiście, mocniejsze osobowości pociągają mocniej i pociągają również mężczyzn. Sęk w tym, że celem księdza powinno być ukazanie wiernym Chrystusa, by On pociągał. Zniewieściały czy niedojrzały mężczyzna tworzy pewnie obraz Pana zbyt miękki. Ale wcale nie znaczy ze silny mężczyzna będzie (jedynie z tego faktu ze jest bardziej męski) tworzył wizerunek prawdziwszy.
@@wojciechbieganski4479 LOL. Ja mam zupłenie inne spostrzeżenia. Jeśli ktoś jest maminsynkiem w rodzinie to potem za "mamę" ma własną żonę, która bierze za niego odpowiedzialność. Albo kobieta tego nie niesie i jest rozwód. Nic to w mentalności mężczyzny nie zmienia, ślub i posiadanie dzieci nie działa magicznie. Męskie jest dotrzymywanie swoich obietnic i wzięcie odpowiedzialności za to co się robi: obojętnie czy w rodzinie czy w celibacie. Wg mnie faktycznie życie w celibacie wymaga dużo siły i jest trudniejsze niż życie w małżeństwie. Nie zauważałam jakiejś zniewieściałości u księży,a juz na pewno u zakonników gdzie formacja jest raczej jak w wojsku. Rządząc parafiami czy wspólnotami nie ma się cech przywódczych?? A niektórzy narzekają na despotyzm i autorytaryzm np. biskupów czy niektórych proboszczów. No to jak zniewieścienie czy despotyzm? Pana wypowiedź to jednak trochę nagromadzenie sprzeczności i oderalnienia wynikłe chyba z wyobraźni, a nie realu? Aha- kobieta nigdy by nie włożyła czegoś takiego jak sutanna. Sukienka ma kobiete upiększać,a sutanna to raczej wór pokutny XD. Pozdrawiam.
@@TheMalla3 moja wypowiedź jest punktem widzenia przedstawicieli mojej płci, a których większość do kościoła nie chodzi co dostrzegł już prowadzący wywiad. Gdyby faceci patrzyli oczami kobiet pewnie byłoby tak jak pani mówi.
Warunkiem przyciągnięcia mężczyzn do KK jest sensowana odpowiedź na pytanie - "Dlaczego ww potrafią podporządkować się takim przywódcom jak np JP2, Ryś, Pawlukiewicz czy Szustak? A innym nie bardzo."
W małych wiejskich parafiach nic się nie dzieje. Rycerze Kolumba to brzmi dumnie!
Dlaczego tak jest?
@@joannad5143 pewnie niejeden doktorat lub habilitację można by napisać 😁
@@wies-law proszę chociaż o jeden przykład dla zilustrowania sposobu myślenia.
@@joannad5143 Jak odpowiesz na zadane pytanie, to inni zastanowią się nad tym czy jest ona warta dalszej analizy, w zadanym temacie 😁
Dzięki za b.ciekawy i mądry wywiad.
Proszę.
Czat był świetny no i znakomita pointa o.Tomasza o wzorcu ojcostwa Józefa dla Jezusa.
Dzięki.
odpowiedź jest prosta , jak Jezus dawał władzę Piotrowi to móił paś owce moje, paś owce moje, paś baranki moje, dwarazy owce raz baranki, i bez filozofowania pustego
Ja widzę wielkie przebudzenie wśród znajomych mężczyzn(46 lat) .... wg mnie 'dzieje się'
Cieszy! Ale trendy są jakie są.
Szkoda, że u młodszych mężczyzn tego nie widać. Wiem od młodszych koleżanek, że znalezienie wierzącego chłopaka graniczy z cudem.
Gdzie są te wierzące kobiety, gdzie te wspolnoty? Mam 35 lat i raczej zaniżam średnią wieku w Kościele. Znalezienie żony to raczej duzy problem.... ;(
@@tomaszb.2049 coraz trudniej zakładać katolickie rodziny i wychowywać dzieci w wierze - to prawda. 'Ducha nie gaście...'
@@tomaszb.2049 Ja kilka znam, chcesz numery telefonów? 😁😁😁 A że spotkać trudno, to prawda, na Tinderach i innych portalach randkowych same niemoralne propozycje, więc kurcze, nie wiem, może przy wyjściu z Kościoła trzeba zaczepiać? 😁 ... A tak na serio, to rzeczywiście jak ktoś nie poznał drugiej katolickiej połówki na rekolekcjach/ w duszpasterstwie akademickim to potem już za bardzo nie ma gdzie. Po studiach są już tylko wspólnoty dla małżeństw a na samotnych świeckich dorosłych, którzy chcą coś podziałać to już bywa że i sami księża dziwnie patrzą. Sama tego doświadczyłam.
Czy o Kościele „żeńskokatolickim” będzie rozmawiać 2 mężczyzn?! Serio nie wyciągacie żadnych wniosków
Bo będziemy rozmawiać o mężczyznach w Kościele. Patrz opis filmu.
Oki mój błąd. Ale nie zgadzam się, jeśli komuś należy oddawać przestrzeń w Kościele, to jednak kobietom. Są diecezje w Polsce, w których dziewczynki nawet nie mogą być ministrantkami. Już nie mówiąc o sprowadzaniu roli kobiet w Kościele do sprzątania i zajmowania się dziecięcą scholą
@@nataliaklejnszmidt439 tu się różnimy. Jestem przekonany, że miejsce trzeba dawać świeckim ale nie w podziale na płcie. Mężczyźni odgrywają prawie żadną rolę w KK.
@@nataliaklejnszmidt439 a co jest złego w sprzątaniu? Opór do scholi dziecięcej rozumiem
@@nataliaklejnszmidt439 I bardzo dobrze - ja tam nie chcę ministrantek w kościele. A jak patrzę na żądania niektórych kobiet domagających się oddawania im przestrzeni, to takiego Kościoła też nie chcę.
A Rycerze Jana Pawła II...?
Przeciez jest taka organizacja mężczyzn w Kościele.... Ksiądz nie wiedział?
Wiedział. I…? Nie znam osobiście.
@@tomaszgrabowski6833
Nie no . Ok. Zabrzmiało tak jakby nie było to wiadome...tylko o Rycerzach Maryi wspomniano...w naszej parafi jest wspolnota męska i Rycerzy JP II i Totus Tuus.
Odrzucic ten trend? Brzmi seksitowsko? Hmmm a ja myslalam raczej o przywroceniu zdrowej proporcji 🧐
Czekać tylko na świeckiego spowiednika Dla mnie to rozmowa jest bardzo podejrzana porównanie sw Józefa do Kolumba hahaha
Piszesz brednie.
To, o czym mówi pan Czyszyk - czyli brak inicjatywy i roszczeniowa postawa wiernych - wynikają moim zdaniem po części z następującego czynnika: W Polsce Kościół uważa całe społeczeństwo za swoich wiernych (ewentualnie jak jakaś owieczka się zabłąkała, trzeba jej pogrozić palcem, żeby wróciła, względnie nie-katolika uznać za wroga społecznego lub nie-Polaka). Oczekuje się, że każdy będzie katolikiem, decyzja o braku chrztu dziecka spotykała się długo z wielkim niezrozumieniem i wręcz agresją, a jak już ktoś (choćby pod przymusem) powiedział A, to ma powiedzieć B, C, a potem i D (bo przecież przysięgał). Przymuszanie i brak wolnej decyzji o byciu w Kościele, połączone z brakiem podstawowej wiedzy wiernego (niska skuteczność katechezy) oraz praktykowaniem "siłą rozpędu" i z przyzwyczajenia, skutkują w pewnym momencie podejściem "no to co jeszcze macie mi do zaoferowania?", "znudziłe(a)m się, może jak mi coś ciekawego zaproponujecie, to rozważę, czy z wami zostanę".
Każdy prawie automatycznie jest członkiem jakiejś parafii, traktuje się to jako coś oczywistego, a o oczywiste rzeczy się nie dba i oczywistych rzeczy się nie docenia, a najmniej te, na które nie trzeba było sobie zapracować.
Obawiam się, że ten "model amerykański" o którym mówi pan Szymon raczej nie ma szans w Polsce. To całkiem inna kultura. Amerykanie są od lat przyzwyczajeni do współodpowiedzialności za środowisko w którym żyją, do wspólnego działania.
Wszystko da się zrobić - to tylko kwestia wyboru i konsekwencji tegoż. I pamiętać trzeba, że sukcesu w tym zakresie nie liczy się liczbami w czasie. Jakby na to nie patrzeć, Jezus zaczynał z 12 ludźmi i to de facto dwa razy, bo po zmartwychwstaniu trzeba było zaczynać od nowa.
@@lectiocontinuapl6133 masz całkowitą rację
Dokładnie, to jest odmienna kultura, na bazie głównie protestantyzmu. Poza tym żyjemy w socjalizmie, a dodatkowo mamy pełno już inicjatyw w Polsce jak dom samotnych matek, okno życia, itd.
@@lukben746 Żyjemy w socjalizmie? Wydawało mi się że z tym ustrojem pożegnaliśmy się jakieś 30 lat temu. Faktem jest że pewien styl myślenia z tamtego okresu pokutuje jeszcze w niektórych środowiskach, ale tak jest zawsze przy radykalnych zmianach - musimy nieco odczekać
@@mariaignatowska7621 Skoro większość naszego dochodu statystycznie odbierane jest przez państwo w podatkach i innych daninach, i ten dochód jest rozdysponowany na różne cele socjalno-propagandowe-partyjne, to chyba tak właśnie jest. Jest to taka mieszanina kapitalizmu i socjalizmu.
Ludzie, zacznijcie myslec, to nie boli.kto wierzy w te bzdury?
Ależ gładko i korporacyjnie...
Wielka racja z przykładem Taty JP II i trafiające do serca świadectwo osobiste katolickiego, odpowiedzialnego ojcostwa Rozmówcy.
Moim zdaniem większa część mężczyzn nie praktykuje wiary z czystego lenistwa. Kto mógłby ich przekonać do zaangażowania się w działalność wspólnotową?
Na pewno nie przekona ich ględzenie cały czas o miłości, to trafia jedynie do kobiet.
A do jakiego kościoła mają iść mężczyźni ? Tego,gdzie robi się falę ? Nie,musi wrócić Kościół wojujący i przyciągać mężczyzn,których trzeba wychowywać w cnotach rycerskich . Ale do tego potrzeba też takich księży,a nie ciepłe kluchy jak u dominikanów itp.