Hej:) Dziękuję za ten filmik. Chociaż od niedawna jestem Twoją "oglądaczką" i nie mam szczerze mówiąc wielkich zapędów (narazie;) do robienia własnych kosmetyków, to cieszę się, że wyjaśniłaś swoje "motywy", dla których tyle ich robisz- takie reakcje alergiczne to faktycznie musiał być horror.. Ja kosmetyków naturalnych używam od prawie roku (zaczęło się od chęci uniknięcia parabenów), chociaż nigdy nie miałam żadnych problemów z uczuleniami etc. Generalnie zgadzam się ze zdaniem, iż nie można nagle uznać wszystkich kosmetyków drogeryjnych za złe. Tu przyznam, że wiem o jakim komentarzu nt. chemii mówiłaś, wiem gdzie jest (pod filmikiem o pielęgnacji włosów;), bo sama niedawno go czytałam i skomentowałam (może trochę za ostro..). Nie każdemu i nie wszystkie syntetyczne składniki szkodzą. Czasem ich użycie jest niezbędne. Prawda jest też taka, że niektórzy reagują alergią na składniki naturalne-wszystko zależy od skóry. Uważam jednak, że jeśli badania naukowe (na statystycznych grupach!-w przeciwieństwie do indywidualnego wnioskowania typu: "a mi nie szkodzi, więc musi być OK") dowiodły szkodliwego (lub potencjalnie szkodliwego) działania pewnych składników, to chociaż nie szkodzą nam one w sposób widoczny teraz, to jednak nigdy nie wiemy jak ich działanie odbije sie na naszym zdrowiu i urodzie po dłuższym czasie. Poza tym niektóre ze składników mogą kumulować się w tkankach, inne wysuszają, dlatego o ich szkodliwości możemy przekonać się za wiele lat. Dlatego uważam, że myśl zasady: "lepiej zapobiegać niż leczyć", po prostu lepiej unikać niepotrzebnej chemii w kosmetykach, jedzeniu, suplementach itd. Właśnie dlatego zdecydowałam się przejść na pielęgnację naturalną, mimo, że jak pisałam, drogeryjne kosmetyki praktycznie nigdy mi nie robiły mi żadnej krzywdy. Muszę przyznać, że chociaż kupuję gotowe produkty, to Twoje filmiki są dla mnie bardzo inspirujące - kilka dni temu zrobiłam arganowo-hialuronowe serum :) z którego jestem bardzo dumna;) Pozdrawiam:) p.s. znów masz śliczny makijaż:)
A ja wlasnie w tym tygodniu pierwszy raz zrobilam wg Twojego przepisu z Faila walentynkowego maselko do ciala i jestem zachwycona. Na poczatku nie do konca rozpuscil mi sie emulgator i byly grudki ale teraz juz sytuacja wydaje sie byc opanowana i juz wiem, ze bede probowac dalej :)
Rada chemika: jak sie robi cos na poczatku - zalozyc zeszyt i zapisywac wszystko krok po kroku, co sie robi. Ilosci, w jakiej kolejnosci, co sie z produktem dzieje etc. Pozniej latwiej dociec, co zrobilo sie zle, albo w jakim czasie zaczelismy miec problemy z naszym produktem :)
Pomijając fakt, że wiem dokładnie co mam w kremie/mleczku/toniku/paście i wiem, że nie zrobi mi to drugich Pompei na twarzy, to samo popełnianie lepszych lub gorszych domowych kosmetyków jest niesamowitą frajdą:) Ta kuchenna alchemia jest niezwykle wciągająca: obserwowanie jak drobne zmiany wpływają na kolor, konsystencję, działanie... Prawie magia:D I nie oszukujmy się: składników aktywnych w kremach drogeryjnych jest często jak na lekarstwo. Kupujemy krem z kwasem hialuronowym, który jest pod koniec 50-częściowego składu. A samemu umieszcza się go tam, gdzie się chce:)
Są kosmetyki, które mi nie szkodzą, ale dużo bardziej sprawdza się u mnie pielęgnacja naturalna. Moja cera wreszcie promienieje ;) Stosuję nie tylko kosmetyki samorobne, czy też półprodukty, ale kosmetyki naturalne robione przez firmy ;)
Na razie mam w sprzedaży zestawy do robienia moich kosmetyków dostępne na www. naturalne - piekno. pl :) Może kiedyś mi się uda zmajstrować gotowe produkty :)
Mądrze gadasz, polać Ci:) Nie mam problemów z takimi reakcjami, ale że kosmetyki drogeryjne mało kiedy na mnie działają, to używam aptecznych i jest super, ale też bez jakiegoś ślepego fanatyzmu. Z domowych robię tylko krem do rąk na zimę (inspirowany Twoim przepisem, ale pozmieniałam trochę), a z półproduktów używam jedynie moich dwóch hitów - niezmydlalnej frakcji oleju sojowego i oleju inca inchi, bo tylko to się sprawdza. Nic na siłę i wszystko według potrzeb :-)
Mam dokładnie tak jak Ty, prawie wszystko mnie uczula jeśli chodzi o twarz. Od mniej więcej 7,8 miesięcy stopniowo wprowadzam naturalne produkty i moge coś używać . Uwielbiam olejki, a kiedyś nie sądziłam że będę ich w ogóle używała, bo tłuste i jak to na twarz aplikować. Teraz sobie nie wyobrażam pielęgnacji bez olejków. Widzę że moja skóra lepiej reaguje na naturalne kosmetyki niż te drogeryjne, gdzie niestety jest chemia. Oczywiście początki są różne bo skóra też musi się przestawić na naturalną pielęgnację i czasem może zareagować uczuleniem na początku .Trzeba być cierpliwym i przeczekać. Nie mówię że używam tylko kosmetyków naturalnych ale zwracam uwagę na skład, kiedyś aż tak nie zwracalam na to uwagi i tez się nie bardzo znałam na tym.Z czasem jednak kojarzę co i jak i nigdy nie kupię niczego zanim nie sprawdzę składu. Super że Jesteś;-) Pozdrawiam
mnie bardzo inspirujesz, używam różnych produktów, ale włączam do pielęgnacji w zależności od potrzeb skóry swoje własne produkcje często wzorowane na Twoich ;)
Hmm...ja mam podobne zdanie. Tylko że mi się nic nie dzieje po kosmetykach drogeryjnych, ale ze wzgl. na chorobę i szalejący układ immunologiczny, dermatolog mi odradziła stosowanie dużej ilości ''chemii'', a powinnam używać jak najłagodniejszych i najprostszych w składzie kosmetyków, bo jakbym się uczuliła na jakiś składnik to lekarze stwierdziliby, że to reaktywacja choroby i trafiłabym znów na dożylne wlewy sterydowe do szpitala. Dlatego zainteresowałam się naturalnymi kosmetykami. A że uczę się makijażu to czekam na tę recenzję i instruktaż cieni z AM:)
dzięki tobie zdecydowałam się spróbować produktów anabele minerals, dzisiaj mi przyszły próbki dwóch podkładów i jednego korektora na początek, ciekawe czy się sprawdzą, a z kosmetyków naturalnych to mam masło kokosowe, olejek arganowy, olej tamanu (który się nie sprawdził) ale sama nie mieszam puki co. pozdrawiam
Ja ostatnio kupiłam w eco sklepie w moim mieście mydełko.Jak przeczytałam skład to mi gały wyleciało.Na początek masło shea,olej kokosowy, olej arganowy, olej z słdkich migdałów,hydrolat z mięty.Rewelacja !!!!! A kosztowało 10 zł
Dobrze wiedzieć, bo ja myślałam, że ilość wszystkiego nie jest aż taka ważna, tylko gdzie kiedy dodać, a ilość wpływa na konsystencję. Za dużo ciast robią, bo przy ciastach właśnie tak to wygląda. Z przepisami jadalnymi też lubię mieszać, ja w ogóle lubię mieszać, dlatego marzę, żeby robić sobie własne kosmetyki. A najbardziej lubię to co zdrowsze, ale też najbardziej wymyślate: ciasta bez jajek, mleka, glutenu, z soczewicy, kaszy, nerkowców... Za to wrażliwość mojej skóry polega na tym, że wszystko zapycha mi pory, dosłownie, czy to naturalny krem Sylveco, czy to oleje, czy to parafina, czy nawet głupi puder bambusowy. Nawet masło shea samo w sobie. Nie wiem jak z olejek z pestek malin, jednak użyłam go raz i nie byłam zadowolona z wyglądu skóry, jednak wiem, że za jednym razem tego nie sprawdzę, tym bardziej, że skoro on może mi rozpuścić ten cały syf i wydobywać go na zewnątrz to może dojść do chwilowego pogorszenia, a później może być lepiej... Nawet płyn micelarny chyba mi nie służy, najlepiej jest jak myję samą wodą, jednak wiem, że czasem muszę twarz przemyć dokładniej. Ps. Ja nie wiem dlaczego, ale hydrolat z czarnej porzeczki mnie podrażnia lekko, a jak nakładałam same owoce na twarz to nic złego się nie działo, przeciwnie...
Hydrolat z czarnej porzeczki zawiera kwasy owocowe, dlatego może podrażniać wrażliwą skórę. To zupełnie normalne, mam tak samo. Dlatego jeśli chcę go użyć, rozcieńczam wodą demineralizowaną w stosunku 1:1. Można też rozcieńczyć innym, delikatnym hydrolatem.
Polecam podręczniki Krówczyńskiego znajdziesz dużo inf. o kremach, pastach, mazidłach Receptura dla Studentów Farmacji Autor: Krówczyński Leszek Wydawca: Wydawnictwo Lekarskie PZWL natomiast nowa pozycja jet bogata w nalewki -toniki itp . Ćwiczenia z receptury Autorzy: Leszek Krówczyński Renata Jachowicz Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego - obie książki dostępne w empiku chodziarz pewnie je już znasz
jak śmiesz polecać i używać szamponów bez SLSów i w ogóle innych rzeczy które nie są chemiczne i nie robią ci z twarzy jesieni średniowiecza??? tylko SLSy!!!oneoneoen
Czarszka:) napisz książkę, zbierz wszystkie swoje przepisy w niej, a zobaczysz, że popyt na nią będzie ogromny :)
Dokładnie! Świetny pomysł-taki skrypt do "ćwiczeń z domowego labu kosmetycznego";)
Hej:) Dziękuję za ten filmik. Chociaż od niedawna jestem Twoją "oglądaczką" i nie mam szczerze mówiąc wielkich zapędów (narazie;) do robienia własnych kosmetyków, to cieszę się, że wyjaśniłaś swoje "motywy", dla których tyle ich robisz- takie reakcje alergiczne to faktycznie musiał być horror.. Ja kosmetyków naturalnych używam od prawie roku (zaczęło się od chęci uniknięcia parabenów), chociaż nigdy nie miałam żadnych problemów z uczuleniami etc. Generalnie zgadzam się ze zdaniem, iż nie można nagle uznać wszystkich kosmetyków drogeryjnych za złe. Tu przyznam, że wiem o jakim komentarzu nt. chemii mówiłaś, wiem gdzie jest (pod filmikiem o pielęgnacji włosów;), bo sama niedawno go czytałam i skomentowałam (może trochę za ostro..). Nie każdemu i nie wszystkie syntetyczne składniki szkodzą. Czasem ich użycie jest niezbędne. Prawda jest też taka, że niektórzy reagują alergią na składniki naturalne-wszystko zależy od skóry. Uważam jednak, że jeśli badania naukowe (na statystycznych grupach!-w przeciwieństwie do indywidualnego wnioskowania typu: "a mi nie szkodzi, więc musi być OK") dowiodły szkodliwego (lub potencjalnie szkodliwego) działania pewnych składników, to chociaż nie szkodzą nam one w sposób widoczny teraz, to jednak nigdy nie wiemy jak ich działanie odbije sie na naszym zdrowiu i urodzie po dłuższym czasie. Poza tym niektóre ze składników mogą kumulować się w tkankach, inne wysuszają, dlatego o ich szkodliwości możemy przekonać się za wiele lat. Dlatego uważam, że myśl zasady: "lepiej zapobiegać niż leczyć", po prostu lepiej unikać niepotrzebnej chemii w kosmetykach, jedzeniu, suplementach itd. Właśnie dlatego zdecydowałam się przejść na pielęgnację naturalną, mimo, że jak pisałam, drogeryjne kosmetyki praktycznie nigdy mi nie robiły mi żadnej krzywdy. Muszę przyznać, że chociaż kupuję gotowe produkty, to Twoje filmiki są dla mnie bardzo inspirujące - kilka dni temu zrobiłam arganowo-hialuronowe serum :) z którego jestem bardzo dumna;) Pozdrawiam:) p.s. znów masz śliczny makijaż:)
jesteś bardzo sympatyczna ;)
A ja wlasnie w tym tygodniu pierwszy raz zrobilam wg Twojego przepisu z Faila walentynkowego maselko do ciala i jestem zachwycona. Na poczatku nie do konca rozpuscil mi sie emulgator i byly grudki ale teraz juz sytuacja wydaje sie byc opanowana i juz wiem, ze bede probowac dalej :)
Rada chemika: jak sie robi cos na poczatku - zalozyc zeszyt i zapisywac wszystko krok po kroku, co sie robi. Ilosci, w jakiej kolejnosci, co sie z produktem dzieje etc. Pozniej latwiej dociec, co zrobilo sie zle, albo w jakim czasie zaczelismy miec problemy z naszym produktem :)
jak to dobrze, ze jestes :) Dziekuje Ci za swietne przepisy, z ktorych korzystam, za porady oraz za Twoja naturalnosc i szczerosc. Pozdrawiam :)
Wow :) Dzięki za miłe słowa :) Fajnie, że przepisy się przydają.
Melduję, że informacje przyswojone!
miło się Ciebie słucha i ogląda ,a tematy ,które poruszyłaś w tym filmiku bardzo mnie zaciekawiły.....
Pomijając fakt, że wiem dokładnie co mam w kremie/mleczku/toniku/paście i wiem, że nie zrobi mi to drugich Pompei na twarzy, to samo popełnianie lepszych lub gorszych domowych kosmetyków jest niesamowitą frajdą:) Ta kuchenna alchemia jest niezwykle wciągająca: obserwowanie jak drobne zmiany wpływają na kolor, konsystencję, działanie... Prawie magia:D
I nie oszukujmy się: składników aktywnych w kremach drogeryjnych jest często jak na lekarstwo. Kupujemy krem z kwasem hialuronowym, który jest pod koniec 50-częściowego składu. A samemu umieszcza się go tam, gdzie się chce:)
Ale jesteś sympatyczna Czarszko, fajnie że jesteś :)
Są kosmetyki, które mi nie szkodzą, ale dużo bardziej sprawdza się u mnie pielęgnacja naturalna. Moja cera wreszcie promienieje ;) Stosuję nie tylko kosmetyki samorobne, czy też półprodukty, ale kosmetyki naturalne robione przez firmy ;)
Jesteś megafajna. Serio :)
A dziękuję :D
czarszka :)
Wg mnie powinnas zalizyc firme kosmetyczna i produkowac te specyfiki na szersza skale....zycze powodzenia :)
Na razie mam w sprzedaży zestawy do robienia moich kosmetyków dostępne na www. naturalne - piekno. pl :) Może kiedyś mi się uda zmajstrować gotowe produkty :)
Mądrze gadasz, polać Ci:) Nie mam problemów z takimi reakcjami, ale że kosmetyki drogeryjne mało kiedy na mnie działają, to używam aptecznych i jest super, ale też bez jakiegoś ślepego fanatyzmu.
Z domowych robię tylko krem do rąk na zimę (inspirowany Twoim przepisem, ale pozmieniałam trochę), a z półproduktów używam jedynie moich dwóch hitów - niezmydlalnej frakcji oleju sojowego i oleju inca inchi, bo tylko to się sprawdza.
Nic na siłę i wszystko według potrzeb :-)
Mam dokładnie tak jak Ty, prawie wszystko mnie uczula jeśli chodzi o twarz.
Od mniej więcej 7,8 miesięcy stopniowo wprowadzam naturalne produkty i moge coś używać .
Uwielbiam olejki, a kiedyś nie sądziłam że będę ich w ogóle używała, bo tłuste i jak to na twarz aplikować. Teraz sobie nie wyobrażam pielęgnacji bez olejków.
Widzę że moja skóra lepiej reaguje na naturalne kosmetyki niż te drogeryjne, gdzie niestety jest chemia.
Oczywiście początki są różne bo skóra też musi się przestawić na naturalną pielęgnację i czasem może zareagować uczuleniem na początku .Trzeba być cierpliwym i przeczekać. Nie mówię że używam tylko kosmetyków naturalnych ale zwracam uwagę na skład, kiedyś aż tak nie zwracalam na to uwagi i tez się nie bardzo znałam na tym.Z czasem jednak kojarzę co i jak i nigdy nie kupię niczego zanim nie sprawdzę składu.
Super że Jesteś;-)
Pozdrawiam
mnie bardzo inspirujesz, używam różnych produktów, ale włączam do pielęgnacji w zależności od potrzeb skóry swoje własne produkcje często wzorowane na Twoich ;)
jesteś najlepsza :)
współczuje takiej reakcji na chemię , niebawem nas wszystkich to czeka...:( śliczny makijaż masz:)
Hmm...ja mam podobne zdanie. Tylko że mi się nic nie dzieje po kosmetykach drogeryjnych, ale ze wzgl. na chorobę i szalejący układ immunologiczny, dermatolog mi odradziła stosowanie dużej ilości ''chemii'', a powinnam używać jak najłagodniejszych i najprostszych w składzie kosmetyków, bo jakbym się uczuliła na jakiś składnik to lekarze stwierdziliby, że to reaktywacja choroby i trafiłabym znów na dożylne wlewy sterydowe do szpitala. Dlatego zainteresowałam się naturalnymi kosmetykami. A że uczę się makijażu to czekam na tę recenzję i instruktaż cieni z AM:)
dzięki tobie zdecydowałam się spróbować produktów anabele minerals, dzisiaj mi przyszły próbki dwóch podkładów i jednego korektora na początek, ciekawe czy się sprawdzą, a z kosmetyków naturalnych to mam masło kokosowe, olejek arganowy, olej tamanu (który się nie sprawdził) ale sama nie mieszam puki co. pozdrawiam
hej hej. Jestem po 30 - tce, interesują nie kosmetyki przeciwzmarszczkowe, czy też coś zaproponujesz?;) póki co używam z BU.
Kocham te intro!
Ja ostatnio kupiłam w eco sklepie w moim mieście mydełko.Jak przeczytałam skład to mi gały wyleciało.Na początek masło shea,olej kokosowy, olej arganowy, olej z słdkich migdałów,hydrolat z mięty.Rewelacja !!!!! A kosztowało 10 zł
Dobrze wiedzieć, bo ja myślałam, że ilość wszystkiego nie jest aż taka ważna, tylko gdzie kiedy dodać, a ilość wpływa na konsystencję. Za dużo ciast robią, bo przy ciastach właśnie tak to wygląda. Z przepisami jadalnymi też lubię mieszać, ja w ogóle lubię mieszać, dlatego marzę, żeby robić sobie własne kosmetyki. A najbardziej lubię to co zdrowsze, ale też najbardziej wymyślate: ciasta bez jajek, mleka, glutenu, z soczewicy, kaszy, nerkowców...
Za to wrażliwość mojej skóry polega na tym, że wszystko zapycha mi pory, dosłownie, czy to naturalny krem Sylveco, czy to oleje, czy to parafina, czy nawet głupi puder bambusowy. Nawet masło shea samo w sobie. Nie wiem jak z olejek z pestek malin, jednak użyłam go raz i nie byłam zadowolona z wyglądu skóry, jednak wiem, że za jednym razem tego nie sprawdzę, tym bardziej, że skoro on może mi rozpuścić ten cały syf i wydobywać go na zewnątrz to może dojść do chwilowego pogorszenia, a później może być lepiej... Nawet płyn micelarny chyba mi nie służy, najlepiej jest jak myję samą wodą, jednak wiem, że czasem muszę twarz przemyć dokładniej.
Ps. Ja nie wiem dlaczego, ale hydrolat z czarnej porzeczki mnie podrażnia lekko, a jak nakładałam same owoce na twarz to nic złego się nie działo, przeciwnie...
Hydrolat z czarnej porzeczki zawiera kwasy owocowe, dlatego może podrażniać wrażliwą skórę. To zupełnie normalne, mam tak samo. Dlatego jeśli chcę go użyć, rozcieńczam wodą demineralizowaną w stosunku 1:1. Można też rozcieńczyć innym, delikatnym hydrolatem.
jakimi cieniami masz zrobiona powieke?
Polecam podręczniki Krówczyńskiego znajdziesz dużo inf. o kremach, pastach, mazidłach Receptura dla Studentów Farmacji Autor: Krówczyński Leszek
Wydawca: Wydawnictwo Lekarskie PZWL natomiast nowa pozycja jet bogata w nalewki -toniki itp .
Ćwiczenia z receptury
Autorzy:
Leszek Krówczyński
Renata Jachowicz
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego - obie książki dostępne w empiku chodziarz pewnie je już znasz
super tobik polecam wl roboty ocet jabłkowy swej roboty i woda demineralizowana
chciałabym być Twoim króliczkiem doświadczalnym XD
można dodać czerwony barwnik spożywczy?
jak śmiesz polecać i używać szamponów bez SLSów i w ogóle innych rzeczy które nie są chemiczne i nie robią ci z twarzy jesieni średniowiecza??? tylko SLSy!!!oneoneoen
w jakim programie Czarszka przerabia filmiki?
Dziewczyny uwazajcie na sklep thenaturalskincare.co.uk Wysylaja przeterminowane produkty! Nawet 11 miesiecy po terminie ważnosci.
m.facebook.com/Naturalna-Pielęgnacja-473752269637450/ ty sa fajnie naturalne