Osobiście jestem zwolennikiem opryskiwaczy samojezdnych, ale gdybym musiał z jakiegoś względu kupić ciągany to na pewno z tego typu rozwiązaniem, bo pamiętam jaka mnie swego czasu cholera brała, jak ścieżki były rozjeżdżone w każdą stronę, bo ciągnik jechał sobie a opryskiwacz sobie
U mnie też spółka kupiła na dniach nowego hardiego z tej samej serii. Pozdrawiam
Osobiście jestem zwolennikiem opryskiwaczy samojezdnych, ale gdybym musiał z jakiegoś względu kupić ciągany to na pewno z tego typu rozwiązaniem, bo pamiętam jaka mnie swego czasu cholera brała, jak ścieżki były rozjeżdżone w każdą stronę, bo ciągnik jechał sobie a opryskiwacz sobie
Dzięki za konkretny komentarz :)
Rozwiązanie spoko ale co ten ciągnik wytłucze to masakra przy tylu hektarach . Pozdr
OK, ale też szacunek dla operatora, bo w życiu nie widziałem równie zadbanej kabiny, jak właśnie w tym ciągniku.
@@filmyrolnicze. fakt. Choć tu bardziej chodzi o rachunek finansowy poprzez zastosowanie owego systemu.