Jako młody chłopak przejezdzilem 5 lat , dla mnie to była mordęga. Wieczny stres pogoń , nacisk ze strony przełożonych i wszechobecny brak szacunku dla Ciebie i twojego zapierdolu. Wszyscy wszędzie mają Cię w dupie , nie wyspany ? Twój problem . Zmęczony ? Musisz dojechać. Znałem kilku kierowców którzy zeszli na zawał albo wylew w kabinie. Moim zdaniem największy problem tej branży to brał szacunku dla kierowcy to że musi się mierzyć z ciężka praca nie oczekując wiele . W mojej firmie było tak że wielmożny pan i władca przyjeżdżał 10 i dzielił daninę między podwładnych w kopertach oczywiście zawsze się spóźniał godzinę dwie mając wjbn na to że ktoś może nie mieć czasu . Jednym słowem klimat od którego trzymam się z dala . Robię od kilkunastu lat w Norwegii jako operator maszyn , jeżdżę na wakacje z żoną mam czas dla rodziny . Żyje jak normalny człowiek czego i wam życzę bo ten charakter pracy od normalności jest w chu daleko.
Oj zgodzę się byku, w punkt, po 5 latach mam dość i nie wyrabiam psychicznie, a jeszcze ludzie co tego nie "lizneli" to ci powiedzą, że "przecież tylko siedzisz na doopie i jeździsz"... Ehh jeszcze chwilę i to pyerdolne w pizdu
U mnie też zaczął się szósty rok jazdy i mam dość, ta branża zabrała mi ponad pięć lat życia, pięć lat nerwów, masa rodzinnych uroczystości które przepadły bo "nie rozładowali w piątek " ... koniec, czuje się zniszczony psychicznie.
@@yamatokatiro2290 Mam ogląd z dwóch stron, miałem też własne auto i własną firmę, nie pisałem o firmach, a o branży... która nomen omen jest patologiczna i nie jest dla osób, które chcą mieć szczęśliwą rodzinę :)
Jeżdżę od 7 lat też już doszedłem do tego momentu w życiu, zgadzam się z tobą nie wiele większe pieniądze zarobi się jak na produkcji tak samo mam kupę znajomych co mają prawo jazdy , a nie jeżdżą. Jak czytam te artykuły o braku kierowców to mnie śmiech ogarnia , ja już powoli to rzucam i czekam na cynk od znajomego na inna prace w innej branży.
Ja już jeżdżę 12 lat. Nie dlatego że chce lecz dlatego że muszę... Parę lat temu pracowałem na autobusach u Niemca... a teraz robię na tzw TIRach i cieszę się że w końcu ktoś tak pięknie i w sedno powiedział o całym tym transporcie.
Poniższy komentarz będzie na podstawie doświadczeń pracy w krajowym transporcie. 1. Zarobki. Nie jest niczym innym jak patologią, że legalnym jest płacić kierowcy najniższą krajową plus delegacje, które nie wliczają się do dochodu, co za tym idzie nie mają wpływu na wysokość emerytury. Średnio na krajówce płacą 6k, natomiast wózkowi w magazynach mają 5,5 z nadgodzinami. Zarobki kierowców na krajówce są tak żenująco niskie ponieważ w firmach nie ma solidarności między kierowcami. Jak jeden ma 200 zł więcej od drugiego (czego być nie powinno) to w życiu nie powie o tym koledze. 2. Przestrzeganie i poszanowanie czasu pracy. Na krajówce to fikcja. Powiem tylko tyle, że gdyby PIP i ITD chciały wyeliminować patologię z polskiego transportu drogowego, to ów transport zostałby zamknięty z dnia na dzień. Niestety, ponieważ polscy kierowcy to zgraja p*zd, które mocne są w gębie na CB, mamy do czynienia z sytuacjami tj trasy w reżimie pracy nocnej zaplanowane na 12-13 godzin. Brak jest silnych branżowych związków zawodowych! O dyspozytorach myślących, że złapali Pana Boga za pięty czy ich szefach zmian nie wspomnę. 3. Kogo przyciąga ten zawód. Stałem dziś na rozładunku w okolicach A2 z włączonym CB. 90% tego co leci na CB dowodzi, że ten zawód przyciąga największe prostactwo, bractwo jakie chodź po tej planecie. Nie uwłaczając małpom, niektóre konwersacje dowodzą, że to małpy a nie ludzie jeżdżą tymi ciężarówkami. 4. Czy coś się zmieni? Tak, już jutro będzie 8 października. Tylko tyle. A tak poważnie, to mam wątpliwości. Nawet na międzynarodówce, gdzie ostatnio wszedł słynny pakiet mobilności wciąż praktykuje się uzależnianie wynagrodzenia od przejechanych kilometrów, co o ile dobrze pamiętam jest nielegalne od 2014. Co w takim razie musi się stać, żeby praca w transporcie znów nabrała na atrakcyjności? SILNE BRANŻOWE ZWIĄZKI ZAWODOWE.
Cześć, wartościowy film ale mam trochę odmienne zdanie... Osobiście robię w dystrybucji i codziennie w domu, 6 nocek i 5 dniówek. Żeby się utrzymać (ja, żona i 2 dzieci) i spłacać kredyt to muszę dorabiać po robocie i w 2 soboty w miesiącu które akurat "mam wolne" i kasy ledwo starcza... Więc podjąłem decyzję o wyjeżdżaniu na międzynarodówkę, 4-5 dni w trasie i do domu. Będę miał więcej wypłaty niż teraz robiąc "od rana do wieczora", a weekendy będe mógł spędzić z rodziną, bez stresu że braknie nam pieniędzy. Na krajówce w domu tylko spałem i jadłem obiadokolacje. To nie jest dobre życie... Pozdrawiam i szerokości
7 lat temu jak robiłem prawo jazdy na CE wielu podobnie mi mówiło jak ty w tym filmie ale myślałem że gadają głupoty i chcą zniechęcić. Dziś śmiało mogę powiedzieć że mieli rację. Ja z końcem tego roku zamykam temat jazdy a przynajmniej ciągłej jazdy. Jestem w trakcie załatwiania nowej pracy 8 godzin dziennie poniedziałek - piątek na 2 zmiany. Prawko zostaje w kieszeni ale tylko awaryjnie i oby tak zostało. W Tarnowie i okolicach dalej zarobisz 4 - 5 tys oczywiście mowa tu o transporcie krajowym. I to z magnesem na impulsatorze i co z tego ze jest e-toll? Wypłaty od km, umowa oczywiście najniższa krajowa, załadunki i rozładunku na magnesiku. W nocy magnes w dzień legal. 800km w kółku na strzała. Nikt mi nie powie że na magnesie się już nie jeździ. Życzę powodzenia i wytrwałości tym którzy teraz robią prawko i wchodzą w to szambo.
Jako swieżak potwierdzam przeliczając na godziny i dobrą umowe lepiej wyszło mi jeździć z cateringiem na b jak c+e w okolicy Warszawy tysiak mniej ale odpowiedzialność i manerwowanie.... o ile łatwiejsze i mniej stresu... pracuje po 10h a nie po 13/15
Jezdzij na weekendach tylko, za ekstra stawke. Nie koncz z kierownica. Ja zrezygnowalem tez z pracy kierowcy i pracuje teraz tylko 7.5h dziennie przy maszynie w fabryce za lepsza stawke godzinowa jak kierowca. Mieszkam I pracowałem zagranica zawsze. Mam spoko kumpli na firmie i o 14:00 mowie nara o 14:10 juz pijac cappuccino w kawiarni.
Prawda ja tez prace zmieniam na 8 godz 2 zmiany dosc jezdzenia przynajmniej zus n dzien dobry od calosci ....mniejmy nadzieje ze za pare lat bedzie lepiej....
Nie tylko w Polsce i nie tylko na krajówce jeździ się na magnesach, czy jakichś wyłącznikach. Litwa, Rumunia, Słowacja, Turcja, Białoruś, Niemcy, Hiszpania, Portugalia, Ukraina, Francja, Czechy. Nie ma krajów w których nie ma kombinatorów. Jednak mnie zastanawia, kto jeszcze się na to godzi, jeżeli dziś za taką każde zabierają prawko. To już naprawdę trzeba być pasjonatem.
Masz racje. Niestety tak jest że ten zawód wymiera. Jest mniej chętnych do pracy. Właśnie dzięki analizie rynku. Dziś młody człowiek ma wiele dróg do wyboru a transport już nie jest tak atrakcyjny. Nie ma dużej przepaści w zarobkach to raz a warunki zamiast być lepsze są coraz to gorsze. Brak parkingów, brak miejsc gdzie można się normalnie ogarnąć. Mi chyba najbardziej przeszkadza w tym wszystkim aspekt szacunku. Ostatnio byłem na Lidlu w Niemczech Helga myślałem że doprowadzi mnie do szału No takiej arogancji i braku szacunku to chyba dawno nie doświadczyłem. Oczywiście teraz kwestie mandatów itp. Też skutecznie obrzydzają tą pracę. Masa przepisów które same się proszę o ich zmianę. Jeszcze musi się dużo wydarzyć aby ktoś inaczej w tej kwestii myślał. PS. Dobrze cię widzieć na YT ! Pozdro
@@bandarz do autonomicznych ciężarówek i tak będzie potrzebny kierowca, mimo tego że jego udział w prowadzeniu takiego samochodu będzie bardzo ograniczony.
Nie jestem kierowcą ale pracowałem w wielu różnych zawodach i powiem że wszędzie jest taka samo, brak szacunku, dziwne reguły, targety, zrobić swoje ale jak zrobisz za szybki to iść pomóż innym. Ale najbardziej to się obawiam co to będzie w przyszłości dla naszych dzieci jak już dla nas jest tak nieciekawie.
Będzie zajebiście, będą dostawać jarkowe drukowane z klap-drukarki. A Mr. 0 będzie ich ścigał że kupili se zadużo kiełbasy No bo przecież dostali tyle co wszyscy od Jarka i jak ktoś ma więcej. Będzie zajebiście👍
Mnie najbardziej dobija to 15 g pracy potem 9 g pauzy. Idziesz na stację wziąć prysznic czekasz w kolejce 30 min do tego przygotowanie posiłku i okazuje się że brakuje czasu na sen.
Pomysl sobie ze masz dniowki 15h pracujesz a potem jeszcze rozladunek 30min bez karty. Do tego wracasz z pracy I jedziesz do niej po 30min w kazda strone 21 wyjezdzasz z firmy o 6 musisz juz wkladac karte I byc na bazie. Ja to przezylem spalem po 2h tak mi sie zegar rozregulowal I przezylem zalamanie nerwowe przeplatane z wypaleniem
Mam szwagra, który jeździ w transporcie. W ciągu 15 lat pracy w tej branży przerabia trzecią firmę. Każdą poprzednią zmieniał w nadziei, że może trafi lepiej, ale to, co się odwala w tym biznesie sprawia, że nic dziwnego, iż ludzie uciekają z tego zawodu i nie ma kto jeździć. Zacznijmy od tego, że w tej branży próżno liczyć na w pełni legalne zatrudnienie. Umowa na minimalną krajową, reszta pod stołem. Tak jest wszędzie bez wyjątku. Na innych warunkach nie zatrudniają. Idąc dalej, brak przejrzystości w obliczaniu wynagrodzenia. Trzeba każdą godzinę sprawdzać, bo pracodawca tylko patrzy, żeby kierowcę oszwabić. Bez przerwy coś się nie zgadza. Co miesiąc trzeba się dochodzić o jakieś niepoliczone godziny pracy. O premii z tytułu nadgodzin można zapomnieć. Wypłata zawsze z poślizgiem i w dodatku trzeba się przypominać, bo gdyby się człowiek nie upomniał, to by chyba nie zapłacili. I jeszcze to kręcenie głową z tekstem: "co ja z wami mam...", tak jakby pracownik miał się czuć winnym tego, że szef w związku z jego zatrudnieniem ponosi jakieś koszta. Ale najgorsza w tym wszystkim jest atmosfera pełna mobbingu. Kierowca w firmie transportowej jest śmieciem. Ciągły nacisk na szybciej i więcej. Jak coś nie idzie zgodnie z planem (sytuacje losowe, na które nie ma się wpływu), zawsze wina jest kierowcy. Krzyki i wyzwiska są na porządku dziennym. Jak się samochód popsuje, to zrzucanie winy na kierowcę, robienie jakichś dziwnych dochodzeń. Jak trzeba odstawić auto do mechanika, to nikt nie troszczy się o to, kto przywiezie kierowcę z powrotem. Trzeba sobie samemu coś nagrywać, np. dogadać się z kolegą z innego kursu, żeby zgarnął po drodze. Czas przeznaczony na serwis auta, typu mycie, naprawy, droga do i z warsztatu naprawy, jest niepłatny. Bo auto w tym czasie nie zarabia, to kierowca też nie. Szef, który sam jest największym złodziejem, oskarża o kradzieże wszystkich dookoła (bezzasadne posądzenia o upuszczanie paliwa). Nacisk na pracę do późnych godzin nawet w takie dni jak Wigilia Bożego Narodzenia. Mówiąc krótko: chora i totalnie zryta atmosfera, aż się rzygać chce! Tak jest w każdej firmie. Dziwić się, że nikt nie chce w tym zawodzie robić?
Zgadzam się ze wszystkim. Choć są czasem lepsze firmy. Np w temacie rozliczania. W jednej np dogadałem się na stałą kasę za kółko albo na stałe kwoty za załadunek, ale proces zmian trwał latami :) na przełomie 2021-2022 przerobiłem 4 firmy i no cóż, bywało różnie XD
Mój rekord to 1.5h w firmie. To nie jest tak że traktują nas jak śmieci tylko traktują Cię jak dasz się traktować. A co ja z wami mam? Jakby mi tak szef powiedział i zaczął wydziwiać szkalować szydzić to rozwiązuje umowę biorę l4 dosłownie dzień przed wyjazdem i nic nie podpisywał koniec pierdolenia
@@martinusstrucker1521 no nie wiem, u mnie ostatnio sie pobudował właściciel firmy dentystycznej, chata taka jak 6 normalnych, jako jedna jednostka zapierdalająca u kogoś raczej nie jest to do osiągnięcia
Dużo górników było na rynku transportowym po zamknięciu kopalń. Teraz sytuacja będzie odwrotna, gdyż węgiel będzie potrzebny, bo zimno. Więc górnicy będą poszukiwani i wielu kierowcowych górników będzie wolało zarobić 1,5 pensji kierowcy i iść do roboty na 6h/24. Tak jak mówisz wykąpany, pojedzony, wyspane i poruchane. 😁😉
Film jakby o mnie. Mam pelne uprawniania od 3 lat. Nigdy nie odwarzylem się zacząć jeździć zawodowo, jakoś mnie to odpychało. Kartę kierowcy noszę w portfelu a wolę sobie 8h pokosic trawę traktorem, spac w domu i mieć życie prywatne.
@@fullbasse1 chuj ci do tego kto komu prawo jazdy zrobił, w każdym razie jak on ma za darmo i nie pracuje a ty wyjebałeś 10 koła na to aby srać pod naczepą to kto jest frajerem?
Po 12 latach w tej branży też już mam po wyżej uszu kręcenia kierownicą, człowiek wiecznie utyrany nie dospany a jak przeliczysz wypłatę przez godziny w pracy to wychodzi ze sprzątaczka ma tyle samo na godzinę... Do tego najbardziej rozwala mnie pauza tygodniowa 45h po 6ciu nocach jazdy, ten zawód to patologia moim zdaniem
@@KempaTrucker tak zapomniałem o tej wersji wysysania z kierowcy resztek oznak życia albo wegetacji bo życiem tego nazwać nie można!!! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i twoich widzów obyś się spełnił w innym zawodzie i odpoczął trochę od kółka pozdro 👍
To jak z każdą branżą,trzeba to lubić. Jedni wolą siedzieć na magazynie za kilka zł na 8h i do domu a jedni wolą jednak pojeździć czy to po Polsce czy po Europie. Na szczęście każdy ma wybór co do zawodu i jak komuś nie odpowiada dana branża to idzie do innej
W marcu zacząłem przygodę po zrobieniu ce, no trafiłem na pierwszych pracodawców i pierwszy zimny kubeł wody na łeb. Najgorzej trafić w miejsce w którym będzie dosyc spoko bo nigdy nie bedzie idealnie i da sie pracować, jakbym nie znalazł teraz aktualnej pracy codziennie w domu na zmiany gdzie na spokojnie mam pauzy po 12/13h czasami 24h w tygodniu nawet uda się zrobić to bym pierdolil ten transport bo siedzenie w budzie na kraju za 5500 czy tam 6 to nieporozumienie i śmiech, szczególnie ze najnizsze rosna a stawki aktualne zostaja takie same Najgorsze jednak jest to wieczne czekanie na kazdego, nie ma towaru? Kierowca poczeka 5h, Kierowca spóźnił sie bo go przytrzymali na rozladunku kolejne miejsce, spozniles sie to czekaj tera, na dokumenty czekaj, wszędzie maja cie w dupie, nigdzie nie liczy sie twoj czas i to mnie najbardziej wnerwia w tej robocie
Od kiedy zacząłem robić u Niemca zakochałem się na nowo w tej pracy. Wyjeżdżam sobie w niedzielę kończę w piątek po niecałych dwóch tygodniach i w sobotę w nocy jestem w domu. Potem 2 tygodnie wolnego i 2 koła euro do ręki na pełny etat, wszystko na papierze. Nie jest tak źle w tym zawodzie tylko trzeba dobrze poszukać. Ja nie narzekam 😁 Pozdro.
@@mcperver Ja takich przelewów nigdy na oczy nie widziałem i aż mnie korci zrobić to holerne prawko mimo wielu negatywnych komentarzy na te branżę na C+E i spróbować swoich sił, bo co by nie mówić, większość osób narzeka ale dalej tam pracują, bo po prostu dobrze wiedzą że NIGDZIE takiej kasy nie zarobią, no chyba że mają wykształcenie wyższe i mają okazję być jakimś kierownikiem lub dyrektorem ale mało kto ma wyższe i jeździ Tirem chyba że z pasji
Cześć Łukasz, świetny trafiony odcinek 👍,masz rację nie ma uczciwych firm i przewoźników, ja trafiłem tragicznie a miało być cudownie i kolorowo w Winnicy.
Przejezdzilem kilka lat po europie.. Wole jesc chleb ze smalcem niz bujac sie w budzie i byc traktowanym jak gowno wszedzie i przez kazdego. Nie ma gorszej roboty niz praca kierowcy zwlaszcza na miedzynarodowce. Praca bardzo wyniszczajaca organizm. Nie dajcie sie omamic pieniedzmi i pieknymi autami.
Hej. Jeździłem 15 lat i po udarze zrezygnowałem. To był moment przełomowy i stop. Świat sie nie zawalił i budżet też ma się świetnie. Drobne fuchy czasem dla przypomnienia i starczy. Fajnie przedstawiona prawda lecz bardzo delikatnie przekazana. Pozdrawiam
Ja w przyszłym roku rezygnuję, minimalna wzrasta i to srogo, a u mnie się tylko zmienia to, że mniej dostaje do ręki, idę normalnie na 8 godzin do roboty, stała pensja, mniej stresu. Mimo że lubię jeździć, ni3 b3de sobie niszczył zdrowia za kilka więcej złotych.
Żadne kilka złotych bo jak przeliczysz to za nadgodziny wiecej z minimalnej bys dostal. Ja juz zrezygnowalem. Śpię codziennie w domu po 10h max w robocie od pon. Do piątku i 5 wychodzi. Walic tiry, robota fajna ale nieopłacalna
Też zrezygnowałem z jazdy, mam 4 na rękę, 8h, o 15 zamykam szafkę i nic mnie nie interesuje. Urlop kiedy chce, a nie kiedy chce szef, bo trzeba jechać. Mimo że czasem tęskni się za jazdą, to jednak całkiem inne życie
Też skończyłem z transportem. Teraz praca po 8 h dziennie . Jedyny minus to obowiązkowe sobote po 5 h dodatkowo ale co piątka na rękę z przodu jest, jest. Jazda wózkiem widłowym. Szczerze ? Wiecznie jest co robić, nie można się nudzić przez co te 8 h ucieka raz dwa. A najważniejsze. Nie żałuję. Pozdrawia. !
A ja całe życie (13 lat) miałem różne prace w których zawsze mi ktoś patrzył na ręce i już miałem tego dość, zrobiłem prawko na autobus i chwalę sobie holernie to że nikt mi na ręce nie patrzy i mam święty spokój i dużo przerw w pracy, robię więcej godzin niż w magazynie ale te więcej godzin jest o wiele wiele mniej męczące niż w magazynie pod kamerami i z inwigilacją, szóstka z przodu jest i święty spokój a to dla mnie najważniejsze. A teraz idę na kopalnie robić ale do próby i jak mi się nie spodoba (będzie ciężka robota, inwigilacja jak w magazynie i nerwówka) to być może odejdę i wrócę na autobusy na stałe bo na weekendy dalej będę jeździł bo to lubię. Zauważyłem że każdy narzeka na swój zawód który już kilka lat wykonuje i tak było jest i będzie.
@@michalgsx rozumiem bo sam pracowałem kiedyś na magazynie. Na szczęście produkcja liczy u nas z 70 osób a nas na magazynie jest około 20. Nie mamy presji czy stresu szczerze mówiąc. Taki przyjazny klimat. Tylko wyłącznie dlatego chwale sobie tą pracę póki co. Zdarza się, że np mamy godzine intensywnej pracy sle zazwyczaj kolejne 40 minut nic nie musimy robić bo czekamy na kolejne dostawy towaru z produkcji. I tak na okrągło. Niestety ciężko znaleźć pracę z rolą magazyniera z takim lajtowym podejściem. Tak naprawdę kwestia szczęścia. Pozdrawiam i życzę szczęścia w poszukiwaniu bez stresowej pracy!! Co to za sens wracać z pracy do domu i nie posiadać energii na zabawę z dzieckiem.
Tez mam C+E, ADR, karta kierowcy, zrobilem w 2018, rzucilem swoja prace, operator zurawia wiezowego, ale szybko wrocilem na stare smieci. Prosze Was, 13 h pracy, akurat od razu pojechalem do UK, nie jezdzilem w PL, bo stawka 5000 zl za miesiac w ogole mnie nie interesowala. W UK mialem 2100 Funtow, ale jebaczka po 13 h... 8 miesiecy popracowalem, wrocilem najpierw do PL na zurawie, a teraz austria od 3 lat. W zyciu nie wroce na ciezarowki, chyba ze byla by to ostatni zawód na swiecie, albo płacili by po 20 tys netto na miesiac.
Mam 27lat jeżdżę na CE od 6lat i szczerze mówiąc to z roku na rok jest coraz gorzej jeżeli chodzi o bezpieczne parkingi oraz jazdę i firmy w których jesteś traktowany jako zło konieczne. Powoli też myślę nad zmianą pracy przez to że niedługo urodzi mi się dziecko. Wolałbym być częściej w domu niż tylko na weekendy. Tym bardziej patrząc na to że my kierowcy jesteśmy cały czas na widelcu różnorakich służb kontrolnych. Korki, brak miejsc wieczorami do postoju, terminy,awizacje to wszystko sprawia że cierpimy na tym psychicznie i fizycznie
Zgadzam się z Tobą. Sam jestem byłym kierowcą który zrezygnował z pracy, jazdy. Teraz pracuje na magazynie. Czasem u mnie w pracy pytają się czy pojadę w trasę z ładunkiem. Za każdym razem w grzeczny sposób odmawiam.
@@tomicom1315 ja jak się kiedyś zgodziłem wsiąść na C to w miesiąc z przedstawiciela spadłem na kierowcę tragarza i powrotu nie było. O służbowym aucie, telefonie itp nie wspomnę.
Jako były pracownik fabryk i firm budowlanych, aktualnie kierowca międzynarodowy stwierdzam że decyzja o zostaniu kierowca była jedna z lepszych w życiu. Oczywiście trochę minęło zanim znalazłem system jazdy odpowiedni dla mnie, oczywiście klne na tą robotę codziennie ale na chłodno stwierdzam że było warto. Idzie popracujcie w fabryce i wróćcie to porozmawiamy. A ty Kempa idź do dobrego lekarza najlepiej onkologa i spytaj się o prace spawacza, o wpływ tego co wdycha na organizm i wróć do tematu albo wejdź sobie ubrany we wszystko w co ubrany jest spawacz maske, skórzany fartuch, rękawice na hale spawalniczą w upalny lipcowy dzień;p
Każda praca ma swoje plusy i minusy. Spawacz to tylko przykład. Truckerka też ma swoje minusy zdrowotne. Mi np kręgosłup siada. O możliwości utraty życia nie wspomnę. I to nie tylko podczas prowadzenia bo z parkingu też już nie jeden nie ruszył. Patrzysz na truckerkę z tej strony z której ja patrzę np na spawacza. Ja widzę plusy u spawacza (co dzień w domu, browara można wypić, kasa nie taka zła, składki od kwoty którą zarobisz). Ty patrzysz na plusy za kołkiem (wolność, kasa, siedzisz na krześle i patrzysz w okno za hajs, zwiedzasz i Bóg wie co jeszcze). Takie twoje prawo. Ja poruszyłem temat tego że ludzie mają w nosie ten zawód bo są w nim zwyczajnie wyzyskiwani.
@@KempaTrucker nie no ryzykowny ten zawód jest ale trzeba lubić to ryzyko. Kierowcy Ci wypaleni myślą trochę źle o pracy w fabrykach już tłumaczę np. jako spawacz myślą że kokosy zarobią, pracowałem w firmie zajmującej się obróbka metalu i fakt spawcze zarabiali tyle co my na tirach ale jeśli myślisz że na 8h pracy to hehe... bardzo się mylisz pizgali po 12-13h i też mieli normy ile muszą zrobić a uwiez mi godzina na spawali to jak 3 w ciężarówce, po 8h to zarobisz może więcej niż w biedronce ale w chuj mniej niż miałeś na zestawie a jak będziesz tak jebał po 12h to wrak człowieka i stwierdzisz że transport nie taki zły. Pracowałem tak 10 lat teraz od 2 jeżdżę jeśli chcesz zarobić ale nie jesteś na tyle mądry aby iść na medycynę lub IT za młodu to jednak transport najlepszy.
Mój znajomy ma szkole jazdy. Od 20 lat szkolił na c+e. Od stycznia będzie już szkolił tylko na b, bo nie ma chetnych. Ma dwie osoby w miesiącu które robią Ce. 3 lata temu miał 5 zestawów do nauki jazdy, tyłu było chętnych. Teraz z tego rezygnuje bo się nie opłaca. Młodzi nie chcą iść w ten zawód bo można w jeden dzień stracić i wypłatę i prawo jazdy... Ale to, se teraz nie ma chętnych do tego zawodu odczujemy dopiero za kilka lat, jak już naprawdę będzie brakować kierowców. Ja też, 15 lat jazdy i Krakówka i międzynarodówka, rzuciłem to w pizdu i jeżdżę HDS w hurtowni budowlanej w godzinach pracy hurtowni od 8 do 16. Stała kasą 5400 zł i jestem zadowolony.
@@tokio9011 Gliwice. Bardzo dużo mieszkańców w aglomeracji śląskiej. I z tego co mi mówił znajomy, coraz więcej szkół rezygnuje z Ce i kursów kwalifikacyjnych, bo po prostu nie ma chętnych. A skoro nie ma chętnych na kwalifikacje, tzn że kierowcy też nie przedłużają badań i uprawnień.
@@grzegorzw1470 jak patrzę na olx na Śląsku najwięcej ofert pracy dla kierowców i codziennie w domu można nawet 7.5 k zarobić, z drugiej strony dużo zakładow i też jakieś zarobki są
@@tokio9011 otóż to. Na strefie w Gliwicach jest bardzo dużo zakładów. Spokojnie można 5k zarobić za 8h pracy, czy gdzieś na linii czy na widłaki, za 8h pracy gdzieś z jakąś sobota roboczą. I tak się będzie robić w całej Polsce.
Nie zrażaj się. Ten zawód ma też sporo plusów. Jak dobrze trafisz to polatasz i spełnisz marzenia o truckerce - jeśli takie były twoje rażenia. Jeśli zależy ci tylko na kasie to faktycznie zastanów się jeszcze :)
Z minusów to że ,jeżdżę na chłodni ale rzadko włączam,nie mam wymiany palet. Następnie dniówka 450 zł ,ZUS tylko od 6000 tys. Zbyt dobre relacje ze spedytorem. Auto zawsze Serbia na czas. Czasami siłownie z paleciary muszę przerzucić. System 10 na 4. Trasy w ciepłe kraje,także rowerkiem można pozwiedzać. Z plusów jeżdżę Scania. Kocham to co robię.
Też jeździłem na dużych ale kasa i warunki zrobiły się śmieszne. Poszedłem na magazyn i o 15:15 jestem w domu. Niewiele mniej zarobie ale mam znowu życie prywatne a nie gnicie w kabinie czy pod firmą po 15 godzin. Polecam wszystkim, jak nas zabraknie to może coś się w końcu zmieni.
Ja tez po 12 latach ide na produkcje 2 zmiany po 8 godz i zaloze kanal na yotubie bo jak jezdzilem to moglem sobie zalozyc pentle po 15 godz roboty i pauzie 9 godzin jak sie zmieni to kiedys wroce ale narazie to patologia przez duze P
@@krzysztofg2467 A ja śmigam na linii nocnej Inpost, od 20 do 4-4:30 rano, 4 razy w tygodniu i mam za kurs 300 netto, więc mam 4800-5100 zależnie ile dni pracujących wypadnie w miesiącu. Robię 430km na dzień, najcięższa rzeczą jaką robię fizycznie to otwarcie drzwi. Na magazynie bym zarobił 3000-3500 netto i dużo bardziej się narobił. Także da się znaleźć spoko robotę za kółkiem. Sam bym nie chciał iść ani na międzynarodówkę ani dystrybucję bo według mnie to syf.
siema, u nas sie troche zmieniło. Pl-UK frigo trasa 10-12 dni więc turystyka a nie praca, w domu 6 pełnych dni i kolejne kółko na Wyspy. Średnio w miesiącu w kabinie 20 dni, max wyszło 24 jak zacząłem od 1wszego dnia miesiąca, dniowka 430 na ręke. Można żyć, ale nie trawie chłopaków którzy godzą się na jazde 700km dziennie bo weekend w domu..dniowka wcale wiele wyższa nie będzie a ile emocji, stresu itd
Zgadzam się. Ja pracuję dorywczo jako kierowca i puki co nie wyobrażam sobie jeździć na stałe. Wolę dorobić sobie pare groszy będąc codziennie w domu. Ps. Mój kolega ostatnio pomyślał że będzie jeździł (ma uprawnienia ale nigdy tego nie robił) Po pierwszych 2 tygodniach na solo na krajówce jak musiał użerać się z "ochraniaczami" oraz po tym jak złapał gumę i nikt z kierowców na parkingu nie chciał mu pomóc stwierdził że woli robotę na magazynie. Tyle
Dokładnie tak jak mówisz ja narazie odłożyłem zawodowe jeżdżenie mam uprawnienia na żurawie wieżowe robię po 10 godzin czasami dłużej 8 tysi pewne co miesiąc ,pozdrawiam
To może ja to skomentuje to w ten sposób: nie ma czego w życiu żałować, nawet należy być dumnym z tego że 15,10 czy 5 lat temu pracując w co niebądź patologicznym polskim transporcie zapewniłeś swojej rodzinie byt na przyzwoitym poziomie,zniosłeś to traktowanie,dałeś radę. Dziś gdy słabnie siła nabywcza pieniądza faktycznie należy się nad dalszą pracą w tym zawodzie zastanowić. Z własnego doświadczenia wiem co to znaczy patologia o której mówisz jak i przebranżowienie. Jednakże już dawno doszedłem do wniosku że kierowcy byli traktowani przez szefów, pracowników firm czy większą część społeczeństwa w taki sposób z dwóch względów. Pierwszy to taki że sami na to pozwoliliśmy i to z różnych powodów. Drugi to wynik nagonki medialnej na poszczególne zawody(akcje tiry na tory czy propagandę pokazującą skutek zderzenia z pojazdem osobowym).Nikt nie mówił o statystykach, o procencie wypadków spowodowanych przez zawodowych. Przez te czynniki utarło się wyobrażenie o kierowcy jako niewykształconym gburze,bez wykształcenia, nie znającym języków obcych, nie dbającym o czystość i niczego innego nie umiejącym w życiu poza byciem łącznikiem między pedałami a kierownicą, w efekcie brak szacunku w tym również dla siebie. W rzeczywistości każdemu człowiekowi za jego pracę,uczciwość i poświęcenie należy się szacunek, bez względu na wykonywany zawód, a wydaje się że wszyscy w tej pogoni za tym aby mieć,zapomnieliśmy. Pozdrawiam serdecznie.
Dlatego siedzę za granicą bo jest sielepiej traktowanym,lepszy sprzet i wypłata co tydzień.Choc wiadomo że ciężko trzeba robić i dyskryminacja też się zdarza ale suma sumarum jest lepiej
sam jeżdżę 4 lata i te zarobki są zupełnie nie adekwatne do tego co się robi .. bo szczerze miałem wykroczenie no takie pożądane bo parkingi itp oczywiście Niemcy na Szwajcari do kontroli i co ... pan mnie wycenił na 4000 zł 😂 szczerze chyba urok osobisty wydruk uratowali mnie ale to tylko jeden dzień a Dziady itp naciskają żebyś najlepiej tacho stosował jako sugestie ale nikt nie bierze tego pod uwagę że w jeden dzień możesz stracić praktycznie połowę swojego dochodu na mandat
Ja pracuje w nocy tylko a w dzień ciężarówka stoi na parkingu i każdy sie dziwi że jak to sie opłaca że przecież w dzien musi drugi kierowca tyrać ciężarówkę ! i jeszcze sie dziwią że nowy sprzęt mam a oni trupami jeżdżą i że jak widać się opłaca a u nich tylko biadolą szefy że sie nie opłaca, więc ktoś ewidentnie w ciula robi
W magazynie to pewnie kazdy sie szybko wdroży , ale nie na koparce nie porownujmy . Slabe porownania , zrobienie samych uprawnien niewiele daje w zawodach wymagajacych lat praktyki i umiejetnosci latami zdobywanymi np: wspomnianego spawacza , to wlasnie jest rożnica miedzy latwym zdobywaniem uprawnien i praca niewymagajaca wysokuch kwalifikacji .
Bardzo trafiony temat. Bardzo subiektywna ocena, a zarazem realna. Ale już kiedyś wieki temu padło stwierdzenie, że trzeba mieć diesla we krwi do tego zawodu. Tak samo jak trzeba mieć inne zboczenia do innych zawodów typu operator koparki lub wózka. Jeżeli ktoś jest ambitny to nie nadaje się do wszystkiego, aczkolwiek jest w stanie wspiąć się na poziom gdzie będzie czuł się dobrze. Bo kierowca zdyscyplinowany, skupiający się, przyswajajacy wiedzę, nie bóg garbsena - wyjezdzi kilka lat i albo idzie na swoje, albo dogaduje robotę na swoje warunki. Poznałem podstawy kilku języków (audiobooki, osłuchanie w różnych krajach), trzeba znać przepisy i paragrafy jeżeli chodzi o czasy pracy. I nawet w polskiej firmie idziesz mówisz pracujemy dwa miesiące i będziemy gadać. Jeździsz kilometry bo wiesz co to mapa i nawet korki objedziesz, nie rozpierdalasz opon, pilnujesz kół jak oka bo to cię wiezie, umiesz się porozumieć to nawet dwa tygodnie nikt nie dzwoni i dupy nie zawracaj, itp., itd.... I jeżeli wiesz że jesteś mocny to po dwóch miesiącach wracasz do rozmowy. I nie ma opcji że sobie warunków nie wynegocjujesz, pomijając krajowke bo tu nie ma się co pchać. Łukasz, dzisiaj chłopy to w większości dupy wołowe, którzy dali by się wydymać za 10 koła, jeżdżą jak pizdy, wiecznie w telefonie z babą nawijają, muzyka na full, Facebook... Wszystko ważniejsze od roboty. A potem zonk, bo uszkodził, bo gdzieś się wjebal, bo w korek się wpierdolil i pyta co się dzieje. Ale najwięcej do powiedzenia mają. Tyle o kiero, a temat dziad transu , parkingów i socjalu to już temat rzeka, wiesz dobrze że można się zorganizować i ogarnąć.
Nie kumam, są firmy gdzie na start za 2/2 masz 7k i siedzisz dwa tygodnie ciagiem na dupie. Kogoś urządza 5k i pracowanie cały miesiąc ok, ja wole mieć co miesiąc urlop. Relatywnie więcej czasu z rodziną się spędza niż zapierdalając na etacie i kombinując gdzie tutaj dorobić.
Teraz właśnie będę kiblował trzeci weekend z rzędu, bo spedycja nie ogarnęła, że mnie nie rozładują... w dupie mają, że człowiek ma plany, życie prywatne i żonę w ciąży... "musisz czekać do poniedziałku" i koniec, a pan spedytor o 16 czy 17 pakuje manatki i idzie do domku. Miarka się przebrała, koniec, mam już nagraną inną pracę i to moja ostatnia trasa w życiu.
Zgadzam sie w 100 proc mam wszystkie kat. prawa jazdy, obecnie jeżdże małym autobusem, na C+E nie zamierzam iść, nie chce takiego życia w aucie. Autobus też mi brzydie już, wynagrodzenia są żenująco niskie a praca mega odpowiedzialna. Już się poważnie zastanawiam nad jakimś przebranżowaniem.
Cześć Kolego, myślę że główną kwestią jest to, że brakuje dobrych firm, u których kierowcy nie będą się zwalniać po pół roku, wiele firm w swoich ogłoszeniach pisze "pensja na czas" albo "przestrzeganie czasu pracy", tak jakby łaskę robili. Często można spotkać nakłanianie do naginania czasu pracy i jazdy, narażanie się na mandaty za przegięcia tacho, a także obciążenia za tak na prawdę nie wiadomo co (zatankowanie nie na tej stacji co trzeba). No i też to że wielu kierowców nie chce pracować w systemach typu 3/1, 4/1, a bardziej w 2/2 lub żeby więcej zarobić to w 2/1. Pozdrawiam.
@@karolinapawlik8300 no właśnie, 4 h 25 minut i dopiero zjeżdża na parking, ja jeżdżę DE-AT, czasami CZ i parkingu się już szuka jak ma się jeszcze godzinę czasu jazdy, co czasami i tak nie wystarczy, np na autostradzie A10 z Villach do Salzburga w AT, tam w nocy o pauzie w górach można sobie pomarzyć...
Warto jeszcze zwrócić uwagę na to jak działa dzisiejszy nowy taryfikator i jak szybko przyczyni on się do faktycznej liczby kierowców za rok za dwa. Biorąc pod uwagę mnogość pułapek w naszych przepisach i to jak łatwo dzisiaj i szybciutko można wyłapać 24 punkty do tego czas ich kasacji dwa lata od momentu wpłaty pieniążków za mandat. Myślę że wielu kierowców którzy są już przed emeryturą zostało im powiedzmy 5 lat pracy do emerytury i obserwując jak kierowcy jeżdżą bo są do tego zmuszeni lub nie w nie wnikam.. jeśli taki kierowca straci uprawnienia na pewno nie wyda fortuny na ich odnowienie bo te ostatnie parę lat przepracuję sobie byle gdzie.. I tutaj spora liczba kierowców autentycznie wysypie się z transportu. Jestem co do tego przekonany.
Niestety kolego się wypaliłeś i bardzo zniechęciłeś do tej pracy. Ja wychodzę z tego założenia że trzeba szukać tak długo pracy aż znajdzie się "ta jedyną" bez względu jaki to by nie był zawód. Ja pracowałem jako magazynier, budowlaniec, brukarz, dekarz, przedstawciel i w każdej z tych prac się męczyłem niemiłosiernie. Wiedziałem że to nie to. Zrobiłem prawko i co? To była Najlepsza decyzja jaką mogłem podjąć. Mam zajebiscie dobra pracę. Jest to najlepszy zawód na świecie i tyle. Mam taką perspektywę na to ponieważ dobrze trafiłem. a czemu? Bo szukałem , zmieniałem posuwałem się do przodu. A jak słyszę ze ktoś płaczę ze transport zły to niech idzie na magazyn lub koparkę. Ja płakałem na magazynie czy budowie więc to zmieniłem by nie płakać a się śmiać. Pozdrawiam
PS oczywiście każdemu życzę tego by w danej pracy się śmiał a nie płakał a tobie Kempa w szczególności! Mam nadzieję że kiedyś jeszcze zobaczę ta iskrę w oku, tego starego Kempy Trakera i usłyszę "Cześć, czołem witajcie" ale zza kółka ciężarówki 🙂
Dzięki za Fajny komentarz. Ten materiał nie miał być zniechęcający do zawodu. Chodziło mi jedynie o to, że nie tylko ja odwiesiłem klucze na haczyk. Spora cześć moich znajomych nie jeździ bo ma dość złego traktowania i ciągłych problemów, choć faktycznie u mnie bywały całe miesiące gdzie nie było na co narzekać :)
Cześć Łukasz ;) Ja zmieniłem robotę bo miała być krajówka a wyjazdy od pon do piątku jak się wojna na Ukrainie zaczęła bo auta stały. Teraz robię z codziennymi zjazdami ale wieczorem dostaje telefon na którą się podstawić i miało być max 10 godzin a wychodzi czasami 7 albo 12 albo 13. Tak nic z dnia ale weekendy wolne no i codziennie śpię w swoim łóżku. A z tymi pradowcami różnie bywa ale ja młodych ludzi w tym za bardzo nie widzę a sam mam 25 lat i już się czasami zastanawiam czy nie zmienić tego na normalne 8 godzin i mieć coś z życia prywatnego. Ale jak ja przyniosę 5,5k a znajomi 3 albo 3,5 to jest troszkę różnica.Pozdrawiam cię i czytającego ten komentarz. A z tymi parkingami jest porażka dobrze że na strefie mam swoje miejsce ;P
Krótka opowieść, miałem okazję zrobić prawko z Unijnych Środków , byłem u jednej z dużych firm transportowych żeby mi podpisali papier, że mnie zatrudnia ,że potrzebują kierowców - jakie było moje zdziwienie gdy arogancki menager przedstawił całą listę rządań, lojalke na dwa lata na nieokreślonych warunkach!! (Pewnie za najniższą)- podkreślam firma ani grosza by nie zpłaciła!!!! Poprostu szukanie murzynow i frajerów, a nieliczni robią na tym fortuny. Na moje pytanie skąd takie roszczenia skoro firma nic nie doklada- że "mógłbym iść do konkurencji", a potem płaczą że kierowców brakuje.
Witam wszystkich, dobry film i po 7 latach za kółkiem potwierdzam że ciężko o dobrego pracodawcę, aczkolwiek i tacy się zdarzają, aktualnie mam poukładane trasy, jeżdżę w dzień i zjezdzam na czas także się da, kwestia uporu w poszukiwaniach pozostałe minusy niestety bez zmian...... życzę wytrwałości pozdrawiam ;)
Myślę tak samo i zgadzam się z Tobą z wszystkim o czym mówisz ... Jeździć w tych czasach to lubię tylko rowerem 😉 wahadła lub coś podobnego na miejscu jeszcze akceptowalne ale kraj czy zagranicą życzę powodzenia za rok będzie nas połowa mniej 🛑 ten kraj naprawdę idzie w kiepską stronę. Pozdrawiam i trzeba spiergalać z transportu...
No i Panie dobrze prawisz, po 10 latach jazdy dałem sobie spokój, zdrowie, spokój ducha jest najważniejsze, zarobki kierowców są nieadekwatne do tego co robią. Autor poruszył ważny aspekt tego zawodu, którego problemu mało kto rozumie, moja żona zrozumiała jak pojechała w trasę ze mną na dwa tygodnie, co zaowocowało pełnym zrozumieniem, bo też myślała, że piwko, dziwki przy drodze, zwiedzanie miejscówek itp. Zrezygnowałem, bo musiałem rozpocząć leczenie, niestety musiałem coś wybrać, ale nie żałuję puszczenia fajery bo ten zawód jest trudny dla psychiki jak i też fizycznie (patrz chłodnie wymiana palet, układanie, firanka - zabezpieczenie towaru we właściwy sposób aby nie być ukaranym)
Moja pojechała w pierwszą na samym początku mojej przygody a po rok była powtórka na UK i próba wtargnięcia do kabiny przez ciaqatych*. Po tym już nikogo nie zbierałem, ale żona wie jak smakuje truckerski chleb :)
Pracuje w transporcie 8h dziennie. Pon do Piątek. Zawsze na tą samą godzinę start. Nie narzekam. Stawka średnia na godzinę, praca łatwa i przyjemna. Chyba jestem pasjonatem. Zasada nr 1 trzeba się szanować. Zasada nr 2 pracuje żeby żyć a nie żyje żeby pracować. Inaczej mówiąc praca ma być podporządkowana pod moje życie a nie życie pod pracę.
To i ja się wypowiem. W zeszłym roku zrobiłem prawo jazdy kat. C i pół roku jeździłem głównie po Niemczech jako kierowca solówki. Dniówka 450pln. Jazda praktycznie nowym Iveco daily. Przez to pół roku zwiedziłem sporo ciekawych miejsc w Niemczech, poznałem trochę fajnych ludzi, nauczyłem się czegoś nowego, zarobiłem trochę kasy a z minusów to tak jak wspominasz: rozłąka, sytuacja na parkingach, problem z prysznicami/toaletami, bycie ciągle pod telefonem, presja ze strony spedytorów. Mimo to dobrze wspominam tą pracę, była dla mnie jednocześnie dużą przygodą i zdobyciem doświadczenia. Teraz pracuje fizycznie w Skandynawii do czego skłoniły mnie lepsze zarobki.
Zgadza się niech sobie firmy zobaczą materiał Kempy dlaczego są braki kierowców 👍 sam posiadam wszystkie uprawnienia dojezdzalem zawsze na miejsce nie uszkodzilem auta ale darowalem sobie transport że względu na propozycje 5500 od poniedziałku do soboty południa jazde 😀 latanie z paleciakiem, towarem odbieranie palet, i martwienie się czy je łaskawie przyjmia i czas rozładunku teraz norma to 4 godziny na punkcie 😀
Cześć 🖐️Pierwszy raz oglądam. Masz rację odnośnie tego tematu. Dzisiaj kolega trzecią pracę pożegnał w ciągu 2 miesięcy. Jest mocno zrezygnowany. Koleś mu obiecał polska szwecja 6 kółek w miesiącu po 1200. On jeździ drugi tydzień i ma jedno, a teraz zrobi drugie. Jak mu powiedział, że 6 to w październiku nie zrobi, a przecież on mu obiecał, to usłyszał, że szkoda, bo fajnie się współpracowało. Żenada. Naciągacze. Napiszą i obiecają wiele byle ich zardzewiałe 105 tki pod płotem nie stały. Pozdrawiam 🖐️
Prawda ja akurat pracuje dobrze myślę 😉 10-11h dziennie codziennie powroty do domu itp zarobki około 6700 zależy te 200 zł od szefa 😂 ogółnie nie mogę narzekac ale tak jak mówisz ciężko jest trafić dobrze w tej branży.... A i taka Ciekawostka 😂 zostało mi ostatnie 4 lata kredytu za dom i jak spłacę to raz na zawsze kończę z jazda ponieważ ta praca jest nie rozwojowa nic więcej nie osiągniesz zawsze będziesz tylko i wyłącznie kierowca ..... Znam dużo ludzi co zrezygnowali i i dziś twierdzą że nigdy więcej by nie zaczeli jeszcze raz moim jak i wielu innych zdaniem szkoda życia bo pieniądze są i tak nieadekwatne do wykonywanej pracy ...
Jeśli ktoś poszedł w ten zawód dla pieniędzy to sobie zrobił krzywdę bo latanie po mapie tydzień lub dwa to nie praca tylko przygoda. Niestety pasjonaci odchodzą z innego powodu : gonitwa, naginanie czasu pracy, parkowanie w krzakach z towarem który może ktoś okraść, normy paliwowe, czasem auta wraki i wiecznie ktoś kontroluje.....długo by wymieniać. Po prostu jest wiele innych zawodów gdzie takich atrakcji nie ma i mieszkasz w domu a nie w budzie. Szczęscie ma ten co rzuci fajerke i odnajdzie się w czymś innym.
Ja robię aktualnie prawko CE, firmę mam "załatwioną" przez znajomego który tam jeździ... Mówi że robota miód. Oczywiście minus taki że cały miesiąc jeździ i za ten miesiąc ma 7500-9500 (rozbieżność przez kółka) do Szwecji i z powrotem. Ale robota spokojną, fizycznie się nie narobi bo naczepa z ruchomą podłogą i raz pasy zapnie w tygodniu. Ale nie ma że pospieszają, że ma jeździć na styk tylko ma się trzymać czasu pracy i nie 15h dziennie tylko normalnie jeździ 9 max 10 i koniec. No i plusem jest to że max 3 letnie Scanie z full wypasem.
Siema czytam czytam i normalnie odechciało mi się przygody w tirze. Lejce na duże samochody tym autokary zrobiłem jakieś 7 lat temu. Ale w zawodzie pracowałem sporadycznie. Zwykle zima lub wczesną wiosna kiedy nie musiałem zajmować się własnym biznesem. Na moje szczęście chodziłem do tej pracy bo chciałem a nie musiałem. Zacząłem na autobusach miejskich taki był obowiązek bo kurs robiłem z dofinansowania. No to była taka patologii że jak tylko mina miesiąc i załatwiłem sobie inne zatrudnienie odrazu dałem nogę. Potem Byłem raz w trasie autokarem bova po żołnierzy którzy stacjonowali w Rumuni i musiałem ich dostarczyć do Drawska po drodze mieli jeszcze zwiedzanie różnych punktów na trasie. Nie powiem była to bardzo fajna przygoda gdyby nie stay autokar to bajka. Następnie z doskoku na gruszkę też było ok. przychodziłem do pracy zwykle na 18 do 2 w nocy czasami szybciej ale pieniądz był średni 20zl na łapę na h oczywiście na śmieć owce. Od ostatnich 4 lat nie jeździłem i właśnie miałem w planach odsiezyc kartę i dorobić bo idę ciulowe czasy.
Jest jeszcze jeden aspekt przez który wiele osób nawet prywanie przestaje jeździć dużo. Chodzi o to, żeby nie ze swojej winy oczywiście, nie zrobić z kogoś kaleki lub go nie zabić. Przykre ale niestety tak jest. Może nie być w tym nawet 1% twojej winy, a człowieka nie ma. To w głowie zostaje na zawsze.
Zgadza się. Mi ciężko się przed sobą przyznać ale po ostatnim wypadku (najechanie na stojącą ciężarówkę) kilka kwestii do mnie dotarło. Teraz trochę inaczej na ten zawód patrzę. Szkoda że zajęło mi to 15 lat.
Jeżdżę 3 lata i mimo że uwielbiam to robić to już mam dość. Doprowadzę tylko budowę do stanu developerskiego i szukam czegoś na miejscu. Mam min 5 znajomych co mają wszystkie kwity i nie pracowali ani dnia jako kierowca bo te 2 tys zł więcej wypłaty nie jest warte zmarnowanego życia.
dokładnie, tylko Tirowcy mają możliwość zrobienia duuużo godzin i z tego jest kasa a przysłowiowa sprzątaczka choćby chciała to nie ma możliwości zrobić więcej godzin i niestety zarobi niewiele, także jak macie możliwość i chęci to się cieszcie że macie dużo godzin i dobrą kase bo nie każdy ma taką możliwość
@@KempaTrucker mój szef, chciała znajoma pracować więcej bo potrzebuje kasy to się dowiedziała że jest dość sprzątaczek i nie ma możliwości robić więcej ( chyba że w innej firmie) ale bez prawka ciężko będzie miała to pogodzić z dojazdami a autobusy akurat w tą stronę co ona potrzebuje nie jeżdżą, i co ma zrobić????
Powiem Ci na moim przykładzie, jeżdżę na Włochy od poniedziałku do piątku, mieszkam w takim miejscu że do roboty dalej się nie opłaca dojeżdżać za pieniądze jakie dają w zakłądach pracy plus drogie paliwo. U mnie w miejscowości jest jedna firma właśnie ta w której jeżdżę na chłodni. Auta max 3 lata i tylko jazda na włochy, jeden rozładunek i jeden załadunek i do domu. Co do powrotów do zazwyczaj koło 12 w piątek jestem, więc myślę że jest ok. A co do pracy na krajówce to masz rację połowa firm to stare rzęchy i 4-5 tysięcy. Za takie pieniądze życie od 1 do 1 w czasach takiej drożyzny.
Tak jak Kempo poruszyłeś, Infrastruktura (parkingi, przemysłówki, sanitariaty itd.) są poważnym problemem. Może USA jest pewnym wyznacznikiem jak powinno to wyglądać i w jakim kierunku powinno to iść, ew. jeśli mamy tu kierowców, którzy jeździli w USA mogą się wypowiedzieć?
U mnie płacą już 9-10 (jeszcze rok temu było to bardziej 7,5-8,5) na międzynarodówce. "Weekendy" w domu, a cudzysłów dlatego, że często jestem w domu w piątek po 23, a w niedzielę wieczorem już wyjazd, więc wolna w całości jest tylko sobota. Nie jestem już najmłodszy i późno zacząłem i w związku z tym robię to tylko dlatego żeby nadgonić finansowo stracony we wcześniejszych latach czas. Szefa mam w porządku, auto też ale co to za życie, które całe oddajesz pracy, tego nic nie jest w stanie zrekompensować. Nie masz czasu dla rodziny, przyjaciół, hobby. Wiecznie zawalone parkingi gdzie na niektórych autostradach po 18 można zapomnieć o stanięciu na pompie czy dzikusie, a później czasem nawet i na autohofie zbraknie miejsc więc jazda w stresie czy jak pojedziesz te pół godziny czy godzinę dłużej to będzie gdzie stanąć. Więc często wychodzi tak, że na pauzie 45min zamiast zjeść i normalnie tę chwilę odpocząć to szperam w nawigacji i telefonie układając plan A, B i jeszcze jakiś kryzysowy jakby się konkretnie zesrało gdzie będę próbował zaparkować. Nie raz byłem zmuszony stać na strefach przemysłowych lub w innych jeszcze gorszych miejscach bez dostępu do toalety albo zasypiając z myślą czy rano nie obudzę się zastawiony osobówkami bez możliwości wyjazdu. U mnie praktycznie nie ma tygodnia żebym nie jeździł do jakichś nowych firm, co też męczy, bo znowu tracę czas pauzy na zaznajomienie się z dojazdem do firmy, wjazdem, przeczytaniem opinii innych kierowców itd. Kolejna kwestia to 9h pauzy i to jeszcze nawet 3 dni pod rząd (!) to w mojej opinii kompletna patologia (wiem, na busach mają gorzej i szczerze powiedziawszy nie wiem co trzyma tych kierowców w takiej pracy). Gdzie czas na posiłek (kolacja i śniadanie jak normalny człowiek!), prysznic, odrobinę (!) rozrywki i odpoczynku dla głowy i pełnoprawny sen? Popracuję jeszcze z rok czy dwa i o ile całkowicie nie zrezygnuję to na pewno zmienię tryb na co najmniej 2/1 (pełne 7-9 dni w domu, a nie znowu jakieś bzdurne 4) jak nie 2/2. Ostatnio rozmawiałem z Polakiem, który u Niemca (ale zatrudniony przez polski oddział i dowozy z Polski busem do ciężarówki w Niemczech) dostaje w 2/1 2300 euro na rękę. Od innego kierowcy słyszałem, że na silosie albo cysternie idzie wyciągnąć 2100 w 2/2 a 1800 na plandece z tymże tu już typowo dla firmy w Niemczech. Generalnie nie ogarniam jak w tej pracy można wytrzymać dłużej niż 5 lat, ja jednak od życia wymagam dużo więcej.
Ciekawe jak twoj kumpel wyglada po pracy w masarni 8 godzin przy wykrajaniu i po pracy przy cieciu drzewa. Raczej zwloki wracaja do domu i klada sie do spania
Dokładnie tak jak powiedziałeś wierzchołek góry lodowej, tak wszystko po trochu. Ja też lubię jeździć ale kasa się musi zgadzać np. zakładając że jeździmy od poniedziałku do piątku to daje nam 20 dni razy 24 godziny to jest 480 godzin w miesiącu w pracy . Teraz podzielmy 8 tyś zarobione na miesiąc na 480 godzin pracy to daje nam 16,66 na godzinę, dla mnie kpina. Może ktoś powie że przecież w ciągu tych 480 godzin przez miesiąc przecież też kierowca ileś tam godzin śpi nie pracuje za kółkiem . No tak ale jest cały tydzień w pracy i nie śpi w domu z rodziną tylko w samochodzie w miejscu pracy. Kierowca to bardzo ciężki, niedoceniany i nie wdzięczny zawód. Jak zaczynałem 23 lata temu jeździć (oczywiście zawsze na noc w domu, takie raczej w okół komina ) to było jeszcze troszkę szacunku dla kierowcy teraz każdemu kierowca ciężarówki przeszkadza . Aktualnie pracuję od poniedziałku do piątku po 8 godzin 160 w miejscu na stanowisku kierowca i mechanik sporadycznie . Za 4 tyś może to nie dużo ale mam spokojną pracę , głowę nikt mnie nie po gania . Współczuję tym co jedzą całymi tygodniami bo to ciężki kawałek chleba.
Co bys wybrał 2/2 pod amazonem za 400 Dniówki i dojazd do firmy 150km i rzekomo daje na paliwo na dojazd dodam ze firma jest nie sprawdzona/niepewna czy robota jako mechanik 5km do pracy pn pt po 8 h za 3.5 k netto? Sprawdzona robota
Haha. Mordo, zrobiłeś mi dzień. Normalnie motywacja. Aktualnie pracuje jako wspomniany spawacz. Tig, mig, aluminium, kwasowka i czarna na robot spawalniczy. Około 190-200h pracy na miesiąc to jakieś 4000-4500zł na rękę, na konto. Pewnie to mało dla innych spawaczy ale cóż w mojej okolicy zwyczajnie nie firm pracujacych w stali aby była jakaś konkurencja w zarobkach. Dodam, że to robota ciężka i szkodliwa dla oczu, płuc itd. Jakiś czas temu zacząłem z żoną budowe domu, oszczędności się skończyły, kredyt dziś to jakiś żart więc zapisałem się na c+e z myślą że już te 2-3k robi nam różnicę a robota jeszcze na zdrowie wyjdzie. Na jakiś czas chociaż. Poprawiam sobie humor myślą że ten film nagrał gościu znudzony zawodem i zmęczony jego urokami. Operator koparki też robi dwójkę w krzaki jak mu na budowie nie postawią wychodka. Niestety tak bywa. Licze na jakąś odpowiedz. Pozdrawiam.
Mordo byłem lakiernikiem 3lata, ślusarzem i spawaczem około 9miesiecy i teraz od 2 lat jeżdżę na c+e w okol komina codziennie od 6 do 16 i jestem szczęśliwy, na UA-cam już nie wiem co oglądać, pije kawkę i cały czas gadam przez telefon z ziomalami;) jak ktoś się naprawdę na zapierd4la to będzie płakał ze szczęścia, teraz nie mam depresji o 5:30 rano jak wstaje;) a w między narodowców to nie wiem jak jest ale kominy to złoto. Pozdro
@@JohyPL wkoło komina jak trafisz to naprawdę jest ok. Ile już książek przeczytałem siedząc za kierownicą 😉 to głowa mała. Największym stresem jest czy starczy internetu do końca miesiąca 😉. Międzynarodówka to syf. Jak policzysz wypłatę na godziny spędzone w pracy to wyjdą śmieszne pieniądze. Wynagrodzenia zależą w dużej mierze od ilości zakładów pracy w okolicy. Obecnie we Wrocławiu bardziej opłaca się chyba pracować na wózku widłowym 8 h niż jeździć ciężarówką w dystrybucji itp.
Gdzie tu można zdobyć doświadczenie w pracy kierowcy tak żeby nie stracić prawa jazdy, nie narobić bałaganu w tacho albo innej rozpierduchy? Jakieś pomysły? Prawko zrobiłem, kasę wydałem ale widzę, że pełno różnych tras dziadów wszędzie. Pozdrawiam
czasy się zmieniają, era tzw "pekaesiaków", którzy jedyne co potrafili w życiu to kręcić kierownicą już mija. Nadchodzi nowe pokolenie, jesteśmy w ue. Dziś jesteś w PL, za miesiąc możesz pracować dla szweda a za rok dla belga itd itp. Młodzi są bardziej ogarnięci, już w szkole lizną trochę języków ambitniejsi podszkolą się w wolnym czasie za darmo z yt. I właśnie oni nie dadzą sobie wejść na głowę. Dla nich "sky is the limit"
Gdybym nie był pasjonatem to już dawno bym kartę na półkę odłożył. Zwłaszcza, że pracowałem w Skandynawii w różnych branżach i do każdej z nich (mam na myśli tak branże, jak i firmy) mógłbym w dowolnej chwili wrócić z pocałowaniem ręki bo zapamiętamy zostałem jako ten, który myśli przy robocie i na którym można polegać. Ale jeszcze minusy w mojej subiektywnej ocenie nie przerosły plusów, więc jeżdżę. Po kraju. Choć kusi uderzyć na Skandynawię w tamtejszych firmach.
Zrobiłem prawo jazdy i zacząłem szukać pracy. Jaki efekt ? Nie ma Pan doświadczenia ? Szukaj Pan dalej. W końcu znalazłem firmę, która zaproponowała następujące warunki... System dwa tygodnie na weekend, podwójna obsada i pensja najniższa polska krajowa przez pierwsze trzy miesiące pracy. Podziękowałem i zrezygnowałem z dalszych poszukiwań.
I kolejna rzecz zastanowiłeś się np dlaczego firma cały czas szuka pracowników?? No właśnie jak pomyślisz to będziesz wiedział. No przecież fajne zarobki i tylko 8h pracy. Więc gdzie jest haczyk ?? Ja tak jak już wcześniej wspomniałem POWODZONKA na produkcji, wrócicie szybciej niż myślicie
Przypadek mojego pracodawcy. Rodzina jest, dzieci są, nowy dom, pod nim Audi Q7 i nowy Ford Transit do wożenia Samoyeda i rodzinki. Jego pracownicy (w tym ja) -umowa zlecenie (niektórzy nawet na 500brutto), busy w stanie "jeszcze dzisiaj pojedzie, w razie czego dzwoń" 6-10letnie, miejsce załadunku (wożenie części samochodowych) części kierowców losowa hala na wsi bo się dogadał z gospodarzem i ją udostępnił, druga część kierowców przeładowuje się na parkingu gdzieś pod mostem. Pracodawca ma fajnie bo przeszedł ciężką drogę i wyszedł na swoje i interes się kręci, ale jak każdy chytry prywaciarz popełnia ten sam błąd. Sobie fajnie jest przytulić fakturkę na kilkadziesiąt tysięcy, a pracownik niech się cieszy, że dostaje pod stołem więcej w kopercie bo nie musi zusowi oddawać. Scenariusz teoretycznie pozytywny na obecną chwilę, ale na starość i tak każdy zdechnie z braku kasy na leki bo emerytura znikoma przez takie śmieciówki.
Niestety ale tak jest teraz w naszej transportowej branzy.Też nam nadgodziny płaci pod stołem.Rozmawiałem z wieloma kierowcami i tak jest w baaaardzo wielu firmach.Ale tak jak mowisz oby na starośc na leki nem nie brakło.Pozdro
Odpowiadając na twoje ostatnie pytanie. Jedyny plus to pasja z jazdy nic więcej żadnych plusów ten zawód już nie ma Sam zresztą odpowiedziałeś sobie na to pytanie rezygnując z jazdy.
Zrobiłem papiery, mam adr itd itp a jeszcze nie pojeździłem dużym... i w sumie im bliżej mi do tego tym bardziej mi się nie chce. A w sumie myślałem o tym praktycznie od dziecka. I jak tu żyć?
Jako młody chłopak przejezdzilem 5 lat , dla mnie to była mordęga. Wieczny stres pogoń , nacisk ze strony przełożonych i wszechobecny brak szacunku dla Ciebie i twojego zapierdolu. Wszyscy wszędzie mają Cię w dupie , nie wyspany ? Twój problem . Zmęczony ? Musisz dojechać. Znałem kilku kierowców którzy zeszli na zawał albo wylew w kabinie. Moim zdaniem największy problem tej branży to brał szacunku dla kierowcy to że musi się mierzyć z ciężka praca nie oczekując wiele . W mojej firmie było tak że wielmożny pan i władca przyjeżdżał 10 i dzielił daninę między podwładnych w kopertach oczywiście zawsze się spóźniał godzinę dwie mając wjbn na to że ktoś może nie mieć czasu . Jednym słowem klimat od którego trzymam się z dala . Robię od kilkunastu lat w Norwegii jako operator maszyn , jeżdżę na wakacje z żoną mam czas dla rodziny . Żyje jak normalny człowiek czego i wam życzę bo ten charakter pracy od normalności jest w chu daleko.
Oj zgodzę się byku, w punkt, po 5 latach mam dość i nie wyrabiam psychicznie, a jeszcze ludzie co tego nie "lizneli" to ci powiedzą, że "przecież tylko siedzisz na doopie i jeździsz"... Ehh jeszcze chwilę i to pyerdolne w pizdu
U mnie też zaczął się szósty rok jazdy i mam dość, ta branża zabrała mi ponad pięć lat życia, pięć lat nerwów, masa rodzinnych uroczystości które przepadły bo "nie rozładowali w piątek " ... koniec, czuje się zniszczony psychicznie.
Tak sobie dali wejsc na łeb na poczatku to tak maja
@@yamatokatiro2290 Mam ogląd z dwóch stron, miałem też własne auto i własną firmę, nie pisałem o firmach, a o branży... która nomen omen jest patologiczna i nie jest dla osób, które chcą mieć szczęśliwą rodzinę :)
@@yamatokatiro2290 Dlatego sami decydujemy o sobie a nie wlasciciele tych firm. Czas jest najwazniejszy
Jeżdżę od 7 lat też już doszedłem do tego momentu w życiu, zgadzam się z tobą nie wiele większe pieniądze zarobi się jak na produkcji tak samo mam kupę znajomych co mają prawo jazdy , a nie jeżdżą. Jak czytam te artykuły o braku kierowców to mnie śmiech ogarnia , ja już powoli to rzucam i czekam na cynk od znajomego na inna prace w innej branży.
Oby się udało. Powodzenia życzę.
Ja już jeżdżę 12 lat. Nie dlatego że chce lecz dlatego że muszę... Parę lat temu pracowałem na autobusach u Niemca... a teraz robię na tzw TIRach i cieszę się że w końcu ktoś tak pięknie i w sedno powiedział o całym tym transporcie.
Poniższy komentarz będzie na podstawie doświadczeń pracy w krajowym transporcie.
1. Zarobki.
Nie jest niczym innym jak patologią, że legalnym jest płacić kierowcy najniższą krajową plus delegacje, które nie wliczają się do dochodu, co za tym idzie nie mają wpływu na wysokość emerytury. Średnio na krajówce płacą 6k, natomiast wózkowi w magazynach mają 5,5 z nadgodzinami. Zarobki kierowców na krajówce są tak żenująco niskie ponieważ w firmach nie ma solidarności między kierowcami. Jak jeden ma 200 zł więcej od drugiego (czego być nie powinno) to w życiu nie powie o tym koledze.
2. Przestrzeganie i poszanowanie czasu pracy. Na krajówce to fikcja. Powiem tylko tyle, że gdyby PIP i ITD chciały wyeliminować patologię z polskiego transportu drogowego, to ów transport zostałby zamknięty z dnia na dzień. Niestety, ponieważ polscy kierowcy to zgraja p*zd, które mocne są w gębie na CB, mamy do czynienia z sytuacjami tj trasy w reżimie pracy nocnej zaplanowane na 12-13 godzin. Brak jest silnych branżowych związków zawodowych! O dyspozytorach myślących, że złapali Pana Boga za pięty czy ich szefach zmian nie wspomnę.
3. Kogo przyciąga ten zawód.
Stałem dziś na rozładunku w okolicach A2 z włączonym CB. 90% tego co leci na CB dowodzi, że ten zawód przyciąga największe prostactwo, bractwo jakie chodź po tej planecie. Nie uwłaczając małpom, niektóre konwersacje dowodzą, że to małpy a nie ludzie jeżdżą tymi ciężarówkami.
4. Czy coś się zmieni? Tak, już jutro będzie 8 października. Tylko tyle. A tak poważnie, to mam wątpliwości. Nawet na międzynarodówce, gdzie ostatnio wszedł słynny pakiet mobilności wciąż praktykuje się uzależnianie wynagrodzenia od przejechanych kilometrów, co o ile dobrze pamiętam jest nielegalne od 2014.
Co w takim razie musi się stać, żeby praca w transporcie znów nabrała na atrakcyjności? SILNE BRANŻOWE ZWIĄZKI ZAWODOWE.
Cześć, wartościowy film ale mam trochę odmienne zdanie... Osobiście robię w dystrybucji i codziennie w domu, 6 nocek i 5 dniówek. Żeby się utrzymać (ja, żona i 2 dzieci) i spłacać kredyt to muszę dorabiać po robocie i w 2 soboty w miesiącu które akurat "mam wolne" i kasy ledwo starcza... Więc podjąłem decyzję o wyjeżdżaniu na międzynarodówkę, 4-5 dni w trasie i do domu. Będę miał więcej wypłaty niż teraz robiąc "od rana do wieczora", a weekendy będe mógł spędzić z rodziną, bez stresu że braknie nam pieniędzy. Na krajówce w domu tylko spałem i jadłem obiadokolacje. To nie jest dobre życie... Pozdrawiam i szerokości
I jak tam się trzymasz? Jest lepiej?
7 lat temu jak robiłem prawo jazdy na CE wielu podobnie mi mówiło jak ty w tym filmie ale myślałem że gadają głupoty i chcą zniechęcić. Dziś śmiało mogę powiedzieć że mieli rację. Ja z końcem tego roku zamykam temat jazdy a przynajmniej ciągłej jazdy. Jestem w trakcie załatwiania nowej pracy 8 godzin dziennie poniedziałek - piątek na 2 zmiany. Prawko zostaje w kieszeni ale tylko awaryjnie i oby tak zostało. W Tarnowie i okolicach dalej zarobisz 4 - 5 tys oczywiście mowa tu o transporcie krajowym. I to z magnesem na impulsatorze i co z tego ze jest e-toll? Wypłaty od km, umowa oczywiście najniższa krajowa, załadunki i rozładunku na magnesiku. W nocy magnes w dzień legal. 800km w kółku na strzała. Nikt mi nie powie że na magnesie się już nie jeździ. Życzę powodzenia i wytrwałości tym którzy teraz robią prawko i wchodzą w to szambo.
Jako swieżak potwierdzam przeliczając na godziny i dobrą umowe lepiej wyszło mi jeździć z cateringiem na b jak c+e w okolicy Warszawy tysiak mniej ale odpowiedzialność i manerwowanie.... o ile łatwiejsze i mniej stresu... pracuje po 10h a nie po 13/15
Jezdzij na weekendach tylko, za ekstra stawke. Nie koncz z kierownica.
Ja zrezygnowalem tez z pracy kierowcy i pracuje teraz tylko 7.5h dziennie przy maszynie w fabryce za lepsza stawke godzinowa jak kierowca. Mieszkam I pracowałem zagranica zawsze. Mam spoko kumpli na firmie i o 14:00 mowie nara o 14:10 juz pijac cappuccino w kawiarni.
pie___lisz kocopoły, typowe polskie malkontenctwo w połączeniu z niewydolnością mentalną; a nie wpadłeś na to żeby zmienić firmę ?
Prawda ja tez prace zmieniam na 8 godz 2 zmiany dosc jezdzenia przynajmniej zus n dzien dobry od calosci ....mniejmy nadzieje ze za pare lat bedzie lepiej....
Nie tylko w Polsce i nie tylko na krajówce jeździ się na magnesach, czy jakichś wyłącznikach.
Litwa, Rumunia, Słowacja, Turcja, Białoruś, Niemcy, Hiszpania, Portugalia, Ukraina, Francja, Czechy.
Nie ma krajów w których nie ma kombinatorów.
Jednak mnie zastanawia, kto jeszcze się na to godzi, jeżeli dziś za taką każde zabierają prawko.
To już naprawdę trzeba być pasjonatem.
Masz racje. Niestety tak jest że ten zawód wymiera. Jest mniej chętnych do pracy. Właśnie dzięki analizie rynku. Dziś młody człowiek ma wiele dróg do wyboru a transport już nie jest tak atrakcyjny. Nie ma dużej przepaści w zarobkach to raz a warunki zamiast być lepsze są coraz to gorsze. Brak parkingów, brak miejsc gdzie można się normalnie ogarnąć. Mi chyba najbardziej przeszkadza w tym wszystkim aspekt szacunku. Ostatnio byłem na Lidlu w Niemczech Helga myślałem że doprowadzi mnie do szału No takiej arogancji i braku szacunku to chyba dawno nie doświadczyłem. Oczywiście teraz kwestie mandatów itp. Też skutecznie obrzydzają tą pracę. Masa przepisów które same się proszę o ich zmianę. Jeszcze musi się dużo wydarzyć aby ktoś inaczej w tej kwestii myślał.
PS. Dobrze cię widzieć na YT ! Pozdro
Brawo. Brakuje mi 20lat do końca. Ale dzięki tobie może wytrwam w tej drajwerce
tylko kto żarcie do biedronki dowiezie
@@bandarz niedawno tesla parę razy w motor wjechała, bo go nie widziała.
@@bandarz do autonomicznych ciężarówek i tak będzie potrzebny kierowca, mimo tego że jego udział w prowadzeniu takiego samochodu będzie bardzo ograniczony.
Nie jestem kierowcą ale pracowałem w wielu różnych zawodach i powiem że wszędzie jest taka samo, brak szacunku, dziwne reguły, targety, zrobić swoje ale jak zrobisz za szybki to iść pomóż innym. Ale najbardziej to się obawiam co to będzie w przyszłości dla naszych dzieci jak już dla nas jest tak nieciekawie.
Będzie zajebiście, będą dostawać jarkowe drukowane z klap-drukarki. A Mr. 0 będzie ich ścigał że kupili se zadużo kiełbasy No bo przecież dostali tyle co wszyscy od Jarka i jak ktoś ma więcej.
Będzie zajebiście👍
Mnie najbardziej dobija to 15 g pracy potem 9 g pauzy. Idziesz na stację wziąć prysznic czekasz w kolejce 30 min do tego przygotowanie posiłku i okazuje się że brakuje czasu na sen.
Pomysl sobie ze masz dniowki 15h pracujesz a potem jeszcze rozladunek 30min bez karty. Do tego wracasz z pracy I jedziesz do niej po 30min w kazda strone 21 wyjezdzasz z firmy o 6 musisz juz wkladac karte I byc na bazie. Ja to przezylem spalem po 2h tak mi sie zegar rozregulowal I przezylem zalamanie nerwowe przeplatane z wypaleniem
I to w zagranicznej firmie, zeby nie bylo ze Dziad polski.
Zgadzam się pozdrawiam
A kto ci każe 15 godzin pracować? Przyjedź do Niemiec tu dostaniesz umowę na 8 godzin za 2100 euro na rękę na solówce lub 2 300 do 2 500 na naczepie
@@piotrmoscicki69 Piszesz o płacy brutto Niemcy
Mam szwagra, który jeździ w transporcie. W ciągu 15 lat pracy w tej branży przerabia trzecią firmę. Każdą poprzednią zmieniał w nadziei, że może trafi lepiej, ale to, co się odwala w tym biznesie sprawia, że nic dziwnego, iż ludzie uciekają z tego zawodu i nie ma kto jeździć.
Zacznijmy od tego, że w tej branży próżno liczyć na w pełni legalne zatrudnienie. Umowa na minimalną krajową, reszta pod stołem. Tak jest wszędzie bez wyjątku. Na innych warunkach nie zatrudniają.
Idąc dalej, brak przejrzystości w obliczaniu wynagrodzenia. Trzeba każdą godzinę sprawdzać, bo pracodawca tylko patrzy, żeby kierowcę oszwabić. Bez przerwy coś się nie zgadza. Co miesiąc trzeba się dochodzić o jakieś niepoliczone godziny pracy. O premii z tytułu nadgodzin można zapomnieć. Wypłata zawsze z poślizgiem i w dodatku trzeba się przypominać, bo gdyby się człowiek nie upomniał, to by chyba nie zapłacili. I jeszcze to kręcenie głową z tekstem: "co ja z wami mam...", tak jakby pracownik miał się czuć winnym tego, że szef w związku z jego zatrudnieniem ponosi jakieś koszta.
Ale najgorsza w tym wszystkim jest atmosfera pełna mobbingu. Kierowca w firmie transportowej jest śmieciem. Ciągły nacisk na szybciej i więcej. Jak coś nie idzie zgodnie z planem (sytuacje losowe, na które nie ma się wpływu), zawsze wina jest kierowcy. Krzyki i wyzwiska są na porządku dziennym. Jak się samochód popsuje, to zrzucanie winy na kierowcę, robienie jakichś dziwnych dochodzeń. Jak trzeba odstawić auto do mechanika, to nikt nie troszczy się o to, kto przywiezie kierowcę z powrotem. Trzeba sobie samemu coś nagrywać, np. dogadać się z kolegą z innego kursu, żeby zgarnął po drodze. Czas przeznaczony na serwis auta, typu mycie, naprawy, droga do i z warsztatu naprawy, jest niepłatny. Bo auto w tym czasie nie zarabia, to kierowca też nie. Szef, który sam jest największym złodziejem, oskarża o kradzieże wszystkich dookoła (bezzasadne posądzenia o upuszczanie paliwa). Nacisk na pracę do późnych godzin nawet w takie dni jak Wigilia Bożego Narodzenia. Mówiąc krótko: chora i totalnie zryta atmosfera, aż się rzygać chce!
Tak jest w każdej firmie. Dziwić się, że nikt nie chce w tym zawodzie robić?
Zgadzam się ze wszystkim. Choć są czasem lepsze firmy. Np w temacie rozliczania. W jednej np dogadałem się na stałą kasę za kółko albo na stałe kwoty za załadunek, ale proces zmian trwał latami :) na przełomie 2021-2022 przerobiłem 4 firmy i no cóż, bywało różnie XD
Tylko 3firmy w 15lat?
To musiał zajeebiste mieć warunki że w każdej aż 5lat wytrzymywał.
Mój rekord to1,5roku w 1firmie
Mój rekord to 1.5h w firmie. To nie jest tak że traktują nas jak śmieci tylko traktują Cię jak dasz się traktować. A co ja z wami mam? Jakby mi tak szef powiedział i zaczął wydziwiać szkalować szydzić to rozwiązuje umowę biorę l4 dosłownie dzień przed wyjazdem i nic nie podpisywał koniec pierdolenia
Wartościowy film , zgadzam się z każdym słowem 👍🏻
dzięki :)
Zapierdalaniem w jakiejkolwiek robocie nikt sie jeszcze nie dorobił
@@martinusstrucker1521 no nie wiem, u mnie ostatnio sie pobudował właściciel firmy dentystycznej, chata taka jak 6 normalnych, jako jedna jednostka zapierdalająca u kogoś raczej nie jest to do osiągnięcia
Dużo górników było na rynku transportowym po zamknięciu kopalń. Teraz sytuacja będzie odwrotna, gdyż węgiel będzie potrzebny, bo zimno. Więc górnicy będą poszukiwani i wielu kierowcowych górników będzie wolało zarobić 1,5 pensji kierowcy i iść do roboty na 6h/24. Tak jak mówisz wykąpany, pojedzony, wyspane i poruchane. 😁😉
Film jakby o mnie. Mam pelne uprawniania od 3 lat. Nigdy nie odwarzylem się zacząć jeździć zawodowo, jakoś mnie to odpychało. Kartę kierowcy noszę w portfelu a wolę sobie 8h pokosic trawę traktorem, spac w domu i mieć życie prywatne.
tak to jest jak CI prawo jazdy z unii zrobią
@@fullbasse1 finansowane samodzielnie.
@@fullbasse1 chuj ci do tego kto komu prawo jazdy zrobił, w każdym razie jak on ma za darmo i nie pracuje a ty wyjebałeś 10 koła na to aby srać pod naczepą to kto jest frajerem?
Ja jak spłacę w przyszłym roku kredyt, to rezygnuje już. Niech sobie jezdzi ITD, BAG i politycy
Po 12 latach w tej branży też już mam po wyżej uszu kręcenia kierownicą, człowiek wiecznie utyrany nie dospany a jak przeliczysz wypłatę przez godziny w pracy to wychodzi ze sprzątaczka ma tyle samo na godzinę... Do tego najbardziej rozwala mnie pauza tygodniowa 45h po 6ciu nocach jazdy, ten zawód to patologia moim zdaniem
jeszcze lepsze jest 24. Po tej pauzie to ch...j wie czy się położyć spać czy jechać.
@@KempaTrucker tak zapomniałem o tej wersji wysysania z kierowcy resztek oznak życia albo wegetacji bo życiem tego nazwać nie można!!! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i twoich widzów obyś się spełnił w innym zawodzie i odpoczął trochę od kółka pozdro 👍
To jak z każdą branżą,trzeba to lubić. Jedni wolą siedzieć na magazynie za kilka zł na 8h i do domu a jedni wolą jednak pojeździć czy to po Polsce czy po Europie. Na szczęście każdy ma wybór co do zawodu i jak komuś nie odpowiada dana branża to idzie do innej
W marcu zacząłem przygodę po zrobieniu ce, no trafiłem na pierwszych pracodawców i pierwszy zimny kubeł wody na łeb. Najgorzej trafić w miejsce w którym będzie dosyc spoko bo nigdy nie bedzie idealnie i da sie pracować, jakbym nie znalazł teraz aktualnej pracy codziennie w domu na zmiany gdzie na spokojnie mam pauzy po 12/13h czasami 24h w tygodniu nawet uda się zrobić to bym pierdolil ten transport bo siedzenie w budzie na kraju za 5500 czy tam 6 to nieporozumienie i śmiech, szczególnie ze najnizsze rosna a stawki aktualne zostaja takie same
Najgorsze jednak jest to wieczne czekanie na kazdego, nie ma towaru? Kierowca poczeka 5h, Kierowca spóźnił sie bo go przytrzymali na rozladunku kolejne miejsce, spozniles sie to czekaj tera, na dokumenty czekaj, wszędzie maja cie w dupie, nigdzie nie liczy sie twoj czas i to mnie najbardziej wnerwia w tej robocie
Od kiedy zacząłem robić u Niemca zakochałem się na nowo w tej pracy. Wyjeżdżam sobie w niedzielę kończę w piątek po niecałych dwóch tygodniach i w sobotę w nocy jestem w domu. Potem 2 tygodnie wolnego i 2 koła euro do ręki na pełny etat, wszystko na papierze. Nie jest tak źle w tym zawodzie tylko trzeba dobrze poszukać. Ja nie narzekam 😁 Pozdro.
2/2 najlepszy system, za 2k euro ma to jeszcze jakis sens.
Potwierdzam.
Przykładowe 8k za pracę poniedziałek - piątek to jest za mało
I podejrzewam że taka firma nie szuka pracowników bo ich ma dość
@@michalgsx ale to nie są jakieś wygórowane zarobki. Okolice Michendorfa lub Lipska to 2200-2500 można zarobić.
@@mcperver Ja takich przelewów nigdy na oczy nie widziałem i aż mnie korci zrobić to holerne prawko mimo wielu negatywnych komentarzy na te branżę na C+E i spróbować swoich sił, bo co by nie mówić, większość osób narzeka ale dalej tam pracują, bo po prostu dobrze wiedzą że NIGDZIE takiej kasy nie zarobią, no chyba że mają wykształcenie wyższe i mają okazję być jakimś kierownikiem lub dyrektorem ale mało kto ma wyższe i jeździ Tirem chyba że z pasji
Fajnie, tego brakowało.
Szczerze i bez owijania.
Super film.
Dzięki
Cześć Łukasz, świetny trafiony odcinek 👍,masz rację nie ma uczciwych firm i przewoźników, ja trafiłem tragicznie a miało być cudownie i kolorowo w Winnicy.
Przejezdzilem kilka lat po europie.. Wole jesc chleb ze smalcem niz bujac sie w budzie i byc traktowanym jak gowno wszedzie i przez kazdego. Nie ma gorszej roboty niz praca kierowcy zwlaszcza na miedzynarodowce. Praca bardzo wyniszczajaca organizm. Nie dajcie sie omamic pieniedzmi i pieknymi autami.
Hej. Jeździłem 15 lat i po udarze zrezygnowałem. To był moment przełomowy i stop. Świat sie nie zawalił i budżet też ma się świetnie. Drobne fuchy czasem dla przypomnienia i starczy. Fajnie przedstawiona prawda lecz bardzo delikatnie przekazana. Pozdrawiam
Ja w przyszłym roku rezygnuję, minimalna wzrasta i to srogo, a u mnie się tylko zmienia to, że mniej dostaje do ręki, idę normalnie na 8 godzin do roboty, stała pensja, mniej stresu. Mimo że lubię jeździć, ni3 b3de sobie niszczył zdrowia za kilka więcej złotych.
Żadne kilka złotych bo jak przeliczysz to za nadgodziny wiecej z minimalnej bys dostal. Ja juz zrezygnowalem. Śpię codziennie w domu po 10h max w robocie od pon. Do piątku i 5 wychodzi. Walic tiry, robota fajna ale nieopłacalna
Też zrezygnowałem z jazdy, mam 4 na rękę, 8h, o 15 zamykam szafkę i nic mnie nie interesuje. Urlop kiedy chce, a nie kiedy chce szef, bo trzeba jechać. Mimo że czasem tęskni się za jazdą, to jednak całkiem inne życie
Też skończyłem z transportem.
Teraz praca po 8 h dziennie . Jedyny minus to obowiązkowe sobote po 5 h dodatkowo ale co piątka na rękę z przodu jest, jest.
Jazda wózkiem widłowym. Szczerze ? Wiecznie jest co robić, nie można się nudzić przez co te 8 h ucieka raz dwa.
A najważniejsze. Nie żałuję.
Pozdrawia. !
A ja całe życie (13 lat) miałem różne prace w których zawsze mi ktoś patrzył na ręce i już miałem tego dość, zrobiłem prawko na autobus i chwalę sobie holernie to że nikt mi na ręce nie patrzy i mam święty spokój i dużo przerw w pracy, robię więcej godzin niż w magazynie ale te więcej godzin jest o wiele wiele mniej męczące niż w magazynie pod kamerami i z inwigilacją, szóstka z przodu jest i święty spokój a to dla mnie najważniejsze. A teraz idę na kopalnie robić ale do próby i jak mi się nie spodoba (będzie ciężka robota, inwigilacja jak w magazynie i nerwówka) to być może odejdę i wrócę na autobusy na stałe bo na weekendy dalej będę jeździł bo to lubię. Zauważyłem że każdy narzeka na swój zawód który już kilka lat wykonuje i tak było jest i będzie.
@@michalgsx rozumiem bo sam pracowałem kiedyś na magazynie. Na szczęście produkcja liczy u nas z 70 osób a nas na magazynie jest około 20. Nie mamy presji czy stresu szczerze mówiąc. Taki przyjazny klimat. Tylko wyłącznie dlatego chwale sobie tą pracę póki co. Zdarza się, że np mamy godzine intensywnej pracy sle zazwyczaj kolejne 40 minut nic nie musimy robić bo czekamy na kolejne dostawy towaru z produkcji. I tak na okrągło.
Niestety ciężko znaleźć pracę z rolą magazyniera z takim lajtowym podejściem. Tak naprawdę kwestia szczęścia.
Pozdrawiam i życzę szczęścia w poszukiwaniu bez stresowej pracy!! Co to za sens wracać z pracy do domu i nie posiadać energii na zabawę z dzieckiem.
Tez mam C+E, ADR, karta kierowcy, zrobilem w 2018, rzucilem swoja prace, operator zurawia wiezowego, ale szybko wrocilem na stare smieci. Prosze Was, 13 h pracy, akurat od razu pojechalem do UK, nie jezdzilem w PL, bo stawka 5000 zl za miesiac w ogole mnie nie interesowala. W UK mialem 2100 Funtow, ale jebaczka po 13 h... 8 miesiecy popracowalem, wrocilem najpierw do PL na zurawie, a teraz austria od 3 lat. W zyciu nie wroce na ciezarowki, chyba ze byla by to ostatni zawód na swiecie, albo płacili by po 20 tys netto na miesiac.
Ktoś cie ostro ruchał w Anglii, że za 13h miałeś 2k funtów xd
Zgadzam się z tym co mówisz,w tej pracy lepiej nic nie planować.
Na Biotad Plus lecimy??????
Mam 27lat jeżdżę na CE od 6lat i szczerze mówiąc to z roku na rok jest coraz gorzej jeżeli chodzi o bezpieczne parkingi oraz jazdę i firmy w których jesteś traktowany jako zło konieczne. Powoli też myślę nad zmianą pracy przez to że niedługo urodzi mi się dziecko. Wolałbym być częściej w domu niż tylko na weekendy. Tym bardziej patrząc na to że my kierowcy jesteśmy cały czas na widelcu różnorakich służb kontrolnych. Korki, brak miejsc wieczorami do postoju, terminy,awizacje to wszystko sprawia że cierpimy na tym psychicznie i fizycznie
Jak mowisz tez uciekam z tego zawodu
Olej lo.
Zgadzam się z Tobą. Sam jestem byłym kierowcą który zrezygnował z pracy, jazdy. Teraz pracuje na magazynie. Czasem u mnie w pracy pytają się czy pojadę w trasę z ładunkiem. Za każdym razem w grzeczny sposób odmawiam.
I git bo zaczna sie takie prosby codziennie.
@@insidex2001 Będziesz pracować jako magazynier i kierowca, a płatne będziesz mieć tylko za pracę magazynową.
@@tomicom1315 ja jak się kiedyś zgodziłem wsiąść na C to w miesiąc z przedstawiciela spadłem na kierowcę tragarza i powrotu nie było. O służbowym aucie, telefonie itp nie wspomnę.
Jako były pracownik fabryk i firm budowlanych, aktualnie kierowca międzynarodowy stwierdzam że decyzja o zostaniu kierowca była jedna z lepszych w życiu. Oczywiście trochę minęło zanim znalazłem system jazdy odpowiedni dla mnie, oczywiście klne na tą robotę codziennie ale na chłodno stwierdzam że było warto. Idzie popracujcie w fabryce i wróćcie to porozmawiamy. A ty Kempa idź do dobrego lekarza najlepiej onkologa i spytaj się o prace spawacza, o wpływ tego co wdycha na organizm i wróć do tematu albo wejdź sobie ubrany we wszystko w co ubrany jest spawacz maske, skórzany fartuch, rękawice na hale spawalniczą w upalny lipcowy dzień;p
Każda praca ma swoje plusy i minusy. Spawacz to tylko przykład. Truckerka też ma swoje minusy zdrowotne. Mi np kręgosłup siada. O możliwości utraty życia nie wspomnę. I to nie tylko podczas prowadzenia bo z parkingu też już nie jeden nie ruszył. Patrzysz na truckerkę z tej strony z której ja patrzę np na spawacza. Ja widzę plusy u spawacza (co dzień w domu, browara można wypić, kasa nie taka zła, składki od kwoty którą zarobisz). Ty patrzysz na plusy za kołkiem (wolność, kasa, siedzisz na krześle i patrzysz w okno za hajs, zwiedzasz i Bóg wie co jeszcze). Takie twoje prawo. Ja poruszyłem temat tego że ludzie mają w nosie ten zawód bo są w nim zwyczajnie wyzyskiwani.
@@KempaTrucker nie no ryzykowny ten zawód jest ale trzeba lubić to ryzyko. Kierowcy Ci wypaleni myślą trochę źle o pracy w fabrykach już tłumaczę np. jako spawacz myślą że kokosy zarobią, pracowałem w firmie zajmującej się obróbka metalu i fakt spawcze zarabiali tyle co my na tirach ale jeśli myślisz że na 8h pracy to hehe... bardzo się mylisz pizgali po 12-13h i też mieli normy ile muszą zrobić a uwiez mi godzina na spawali to jak 3 w ciężarówce, po 8h to zarobisz może więcej niż w biedronce ale w chuj mniej niż miałeś na zestawie a jak będziesz tak jebał po 12h to wrak człowieka i stwierdzisz że transport nie taki zły. Pracowałem tak 10 lat teraz od 2 jeżdżę jeśli chcesz zarobić ale nie jesteś na tyle mądry aby iść na medycynę lub IT za młodu to jednak transport najlepszy.
Mój znajomy ma szkole jazdy. Od 20 lat szkolił na c+e. Od stycznia będzie już szkolił tylko na b, bo nie ma chetnych. Ma dwie osoby w miesiącu które robią Ce. 3 lata temu miał 5 zestawów do nauki jazdy, tyłu było chętnych. Teraz z tego rezygnuje bo się nie opłaca. Młodzi nie chcą iść w ten zawód bo można w jeden dzień stracić i wypłatę i prawo jazdy... Ale to, se teraz nie ma chętnych do tego zawodu odczujemy dopiero za kilka lat, jak już naprawdę będzie brakować kierowców. Ja też, 15 lat jazdy i Krakówka i międzynarodówka, rzuciłem to w pizdu i jeżdżę HDS w hurtowni budowlanej w godzinach pracy hurtowni od 8 do 16. Stała kasą 5400 zł i jestem zadowolony.
Jak masz taką kasę to pewnie że zajebiście
Gdzie ta szkoła? W wypizdowie lubelskim miasteczko kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców i wszystkie szkoły ce brak terminów miesięcznych
@@tokio9011 Gliwice. Bardzo dużo mieszkańców w aglomeracji śląskiej. I z tego co mi mówił znajomy, coraz więcej szkół rezygnuje z Ce i kursów kwalifikacyjnych, bo po prostu nie ma chętnych. A skoro nie ma chętnych na kwalifikacje, tzn że kierowcy też nie przedłużają badań i uprawnień.
@@grzegorzw1470 jak patrzę na olx na Śląsku najwięcej ofert pracy dla kierowców i codziennie w domu można nawet 7.5 k zarobić, z drugiej strony dużo zakładow i też jakieś zarobki są
@@tokio9011 otóż to. Na strefie w Gliwicach jest bardzo dużo zakładów. Spokojnie można 5k zarobić za 8h pracy, czy gdzieś na linii czy na widłaki, za 8h pracy gdzieś z jakąś sobota roboczą. I tak się będzie robić w całej Polsce.
Bardzo ciekawy materiał i komentarze pod filmem. Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie zrobienie prawka na C+E, ale chyba dam sobie spokój.
Nie zrażaj się. Ten zawód ma też sporo plusów. Jak dobrze trafisz to polatasz i spełnisz marzenia o truckerce - jeśli takie były twoje rażenia. Jeśli zależy ci tylko na kasie to faktycznie zastanów się jeszcze :)
Z minusów to że ,jeżdżę na chłodni ale rzadko włączam,nie mam wymiany palet. Następnie dniówka 450 zł ,ZUS tylko od 6000 tys. Zbyt dobre relacje ze spedytorem. Auto zawsze Serbia na czas. Czasami siłownie z paleciary muszę przerzucić. System 10 na 4. Trasy w ciepłe kraje,także rowerkiem można pozwiedzać. Z plusów jeżdżę Scania. Kocham to co robię.
Jak można daj namiar bo szukam takiej pracy
@@adamborzecki1277 musiałbym Cię bliżej poznać ,byle kogo nie polecam
@@adamborzecki1277 a i jeszcze jedno . Obtaczaj się dobrymi ludźmi a znajdziesz fajna pracę👍
@@desant5121 ale ja niechce żebyś mnie polecał chciałem tylko nr do kadr
@@desant5121 choć nazwę tej firmy
Też jeździłem na dużych ale kasa i warunki zrobiły się śmieszne. Poszedłem na magazyn i o 15:15 jestem w domu. Niewiele mniej zarobie ale mam znowu życie prywatne a nie gnicie w kabinie czy pod firmą po 15 godzin. Polecam wszystkim, jak nas zabraknie to może coś się w końcu zmieni.
Ja tez po 12 latach ide na produkcje 2 zmiany po 8 godz i zaloze kanal na yotubie bo jak jezdzilem to moglem sobie zalozyc pentle po 15 godz roboty i pauzie 9 godzin jak sie zmieni to kiedys wroce ale narazie to patologia przez duze P
no ale magazyn a kierowca duzego to jednak wieksza różnica w zarobkach
Zarobisz 5000 netto za etat na magazynie?
@@coctailzonee7915 nie zarobię 5 netto ale mam czas żeby dorobić jakbym potrzebował
@@krzysztofg2467 A ja śmigam na linii nocnej Inpost, od 20 do 4-4:30 rano, 4 razy w tygodniu i mam za kurs 300 netto, więc mam 4800-5100 zależnie ile dni pracujących wypadnie w miesiącu. Robię 430km na dzień, najcięższa rzeczą jaką robię fizycznie to otwarcie drzwi. Na magazynie bym zarobił 3000-3500 netto i dużo bardziej się narobił. Także da się znaleźć spoko robotę za kółkiem. Sam bym nie chciał iść ani na międzynarodówkę ani dystrybucję bo według mnie to syf.
siema, u nas sie troche zmieniło. Pl-UK frigo trasa 10-12 dni więc turystyka a nie praca, w domu 6 pełnych dni i kolejne kółko na Wyspy. Średnio w miesiącu w kabinie 20 dni, max wyszło 24 jak zacząłem od 1wszego dnia miesiąca, dniowka 430 na ręke. Można żyć, ale nie trawie chłopaków którzy godzą się na jazde 700km dziennie bo weekend w domu..dniowka wcale wiele wyższa nie będzie a ile emocji, stresu itd
Zgadzam się. Ja pracuję dorywczo jako kierowca i puki co nie wyobrażam sobie jeździć na stałe. Wolę dorobić sobie pare groszy będąc codziennie w domu.
Ps. Mój kolega ostatnio pomyślał że będzie jeździł (ma uprawnienia ale nigdy tego nie robił) Po pierwszych 2 tygodniach na solo na krajówce jak musiał użerać się z "ochraniaczami" oraz po tym jak złapał gumę i nikt z kierowców na parkingu nie chciał mu pomóc stwierdził że woli robotę na magazynie. Tyle
Dokładnie.
Kempa robisz świetną robote .Pozdrawiam i Szerokości
Jak przliczysz to na godziny w pracy to okazuje się że kierowca ma 12 zł na godzine.
@Wojciech Naskręt Pozdrawiam świadomych ludzi.
Dokładnie tak jak mówisz ja narazie odłożyłem zawodowe jeżdżenie mam uprawnienia na żurawie wieżowe robię po 10 godzin czasami dłużej 8 tysi pewne co miesiąc ,pozdrawiam
To może ja to skomentuje to w ten sposób:
nie ma czego w życiu żałować, nawet należy być dumnym z tego że 15,10 czy 5 lat temu pracując w co niebądź patologicznym polskim transporcie zapewniłeś swojej rodzinie byt na przyzwoitym poziomie,zniosłeś to traktowanie,dałeś radę. Dziś gdy słabnie siła nabywcza pieniądza faktycznie należy się nad dalszą pracą w tym zawodzie zastanowić.
Z własnego doświadczenia wiem co to znaczy patologia o której mówisz jak i przebranżowienie. Jednakże już dawno doszedłem do wniosku że kierowcy byli traktowani przez szefów, pracowników firm czy większą część społeczeństwa w taki sposób z dwóch względów. Pierwszy to taki że sami na to pozwoliliśmy i to z różnych powodów. Drugi to wynik nagonki medialnej na poszczególne zawody(akcje tiry na tory czy propagandę pokazującą skutek zderzenia z pojazdem osobowym).Nikt nie mówił o statystykach, o procencie wypadków spowodowanych przez zawodowych. Przez te czynniki utarło się wyobrażenie o kierowcy jako niewykształconym gburze,bez wykształcenia, nie znającym języków obcych, nie dbającym o czystość i niczego innego nie umiejącym w życiu poza byciem łącznikiem między pedałami a kierownicą, w efekcie brak szacunku w tym również dla siebie. W rzeczywistości każdemu człowiekowi za jego pracę,uczciwość i poświęcenie należy się szacunek, bez względu na wykonywany zawód, a wydaje się że wszyscy w tej pogoni za tym aby mieć,zapomnieliśmy. Pozdrawiam serdecznie.
Dlatego siedzę za granicą bo jest sielepiej traktowanym,lepszy sprzet i wypłata co tydzień.Choc wiadomo że ciężko trzeba robić i dyskryminacja też się zdarza ale suma sumarum jest lepiej
sam jeżdżę 4 lata i te zarobki są zupełnie nie adekwatne do tego co się robi .. bo szczerze miałem wykroczenie no takie pożądane bo parkingi itp oczywiście Niemcy na Szwajcari do kontroli i co ... pan mnie wycenił na 4000 zł 😂 szczerze chyba urok osobisty wydruk uratowali mnie ale to tylko jeden dzień a Dziady itp naciskają żebyś najlepiej tacho stosował jako sugestie ale nikt nie bierze tego pod uwagę że w jeden dzień możesz stracić praktycznie połowę swojego dochodu na mandat
Ja pracuje w nocy tylko a w dzień ciężarówka stoi na parkingu i każdy sie dziwi że jak to sie opłaca że przecież w dzien musi drugi kierowca tyrać ciężarówkę ! i jeszcze sie dziwią że nowy sprzęt mam a oni trupami jeżdżą i że jak widać się opłaca a u nich tylko biadolą szefy że sie nie opłaca, więc ktoś ewidentnie w ciula robi
W magazynie to pewnie kazdy sie szybko wdroży , ale nie na koparce nie porownujmy . Slabe porownania , zrobienie samych uprawnien niewiele daje w zawodach wymagajacych lat praktyki i umiejetnosci latami zdobywanymi np: wspomnianego spawacza , to wlasnie jest rożnica miedzy latwym zdobywaniem uprawnien i praca niewymagajaca wysokuch kwalifikacji .
Bardzo trafiony temat. Bardzo subiektywna ocena, a zarazem realna.
Ale już kiedyś wieki temu padło stwierdzenie, że trzeba mieć diesla we krwi do tego zawodu.
Tak samo jak trzeba mieć inne zboczenia do innych zawodów typu operator koparki lub wózka.
Jeżeli ktoś jest ambitny to nie nadaje się do wszystkiego, aczkolwiek jest w stanie wspiąć się na poziom gdzie będzie czuł się dobrze. Bo kierowca zdyscyplinowany, skupiający się, przyswajajacy wiedzę, nie bóg garbsena - wyjezdzi kilka lat i albo idzie na swoje, albo dogaduje robotę na swoje warunki.
Poznałem podstawy kilku języków (audiobooki, osłuchanie w różnych krajach), trzeba znać przepisy i paragrafy jeżeli chodzi o czasy pracy.
I nawet w polskiej firmie idziesz mówisz pracujemy dwa miesiące i będziemy gadać. Jeździsz kilometry bo wiesz co to mapa i nawet korki objedziesz, nie rozpierdalasz opon, pilnujesz kół jak oka bo to cię wiezie, umiesz się porozumieć to nawet dwa tygodnie nikt nie dzwoni i dupy nie zawracaj, itp., itd....
I jeżeli wiesz że jesteś mocny to po dwóch miesiącach wracasz do rozmowy. I nie ma opcji że sobie warunków nie wynegocjujesz, pomijając krajowke bo tu nie ma się co pchać.
Łukasz, dzisiaj chłopy to w większości dupy wołowe, którzy dali by się wydymać za 10 koła, jeżdżą jak pizdy, wiecznie w telefonie z babą nawijają, muzyka na full, Facebook... Wszystko ważniejsze od roboty. A potem zonk, bo uszkodził, bo gdzieś się wjebal, bo w korek się wpierdolil i pyta co się dzieje. Ale najwięcej do powiedzenia mają.
Tyle o kiero, a temat dziad transu , parkingów i socjalu to już temat rzeka, wiesz dobrze że można się zorganizować i ogarnąć.
Nie kumam, są firmy gdzie na start za 2/2 masz 7k i siedzisz dwa tygodnie ciagiem na dupie. Kogoś urządza 5k i pracowanie cały miesiąc ok, ja wole mieć co miesiąc urlop. Relatywnie więcej czasu z rodziną się spędza niż zapierdalając na etacie i kombinując gdzie tutaj dorobić.
Teraz właśnie będę kiblował trzeci weekend z rzędu, bo spedycja nie ogarnęła, że mnie nie rozładują... w dupie mają, że człowiek ma plany, życie prywatne i żonę w ciąży... "musisz czekać do poniedziałku" i koniec, a pan spedytor o 16 czy 17 pakuje manatki i idzie do domku. Miarka się przebrała, koniec, mam już nagraną inną pracę i to moja ostatnia trasa w życiu.
Taa xDDD,jeszcze wrócisz z podwiniętym ogonem.Ciekawe czy dziecko twoje czy kolegi ;).
Dobry wybór lepiej spędzać czas z dzieckiem bo tak Żona też Cie zostawi bo na. Co jej mąż nieobecny 3 tygodnie
Zgadzam sie w 100 proc mam wszystkie kat. prawa jazdy, obecnie jeżdże małym autobusem, na C+E nie zamierzam iść, nie chce takiego życia w aucie. Autobus też mi brzydie już, wynagrodzenia są żenująco niskie a praca mega odpowiedzialna. Już się poważnie zastanawiam nad jakimś przebranżowaniem.
Po 12 latach odstawiłem na bok ten zawód zgadzam się ze wszystkim co zostało powiedziane.
Cześć no taka prawda dobrze że o tym mówisz. Jest subs pozdro.
W końcu ktoś nazwał transport po imieniu patologia.. Jeżdżę 20 wciągałem się w ten zawód z miłości dziś już bym tego nie zrobił..
Cześć Kolego, myślę że główną kwestią jest to, że brakuje dobrych firm, u których kierowcy nie będą się zwalniać po pół roku, wiele firm w swoich ogłoszeniach pisze "pensja na czas" albo "przestrzeganie czasu pracy", tak jakby łaskę robili. Często można spotkać nakłanianie do naginania czasu pracy i jazdy, narażanie się na mandaty za przegięcia tacho, a także obciążenia za tak na prawdę nie wiadomo co (zatankowanie nie na tej stacji co trzeba). No i też to że wielu kierowców nie chce pracować w systemach typu 3/1, 4/1, a bardziej w 2/2 lub żeby więcej zarobić to w 2/1. Pozdrawiam.
W większości przestrzeganie czasów tak wyglada że na żyletki się staje chore to jest
@@karolinapawlik8300 no właśnie, 4 h 25 minut i dopiero zjeżdża na parking, ja jeżdżę DE-AT, czasami CZ i parkingu się już szuka jak ma się jeszcze godzinę czasu jazdy, co czasami i tak nie wystarczy, np na autostradzie A10 z Villach do Salzburga w AT, tam w nocy o pauzie w górach można sobie pomarzyć...
Warto jeszcze zwrócić uwagę na to jak działa dzisiejszy nowy taryfikator i jak szybko przyczyni on się do faktycznej liczby kierowców za rok za dwa. Biorąc pod uwagę mnogość pułapek w naszych przepisach i to jak łatwo dzisiaj i szybciutko można wyłapać 24 punkty do tego czas ich kasacji dwa lata od momentu wpłaty pieniążków za mandat. Myślę że wielu kierowców którzy są już przed emeryturą zostało im powiedzmy 5 lat pracy do emerytury i obserwując jak kierowcy jeżdżą bo są do tego zmuszeni lub nie w nie wnikam.. jeśli taki kierowca straci uprawnienia na pewno nie wyda fortuny na ich odnowienie bo te ostatnie parę lat przepracuję sobie byle gdzie..
I tutaj spora liczba kierowców autentycznie wysypie się z transportu. Jestem co do tego przekonany.
Niestety kolego się wypaliłeś i bardzo zniechęciłeś do tej pracy.
Ja wychodzę z tego założenia że trzeba szukać tak długo pracy aż znajdzie się "ta jedyną" bez względu jaki to by nie był zawód.
Ja pracowałem jako magazynier, budowlaniec, brukarz, dekarz, przedstawciel i w każdej z tych prac się męczyłem niemiłosiernie. Wiedziałem że to nie to. Zrobiłem prawko i co? To była Najlepsza decyzja jaką mogłem podjąć. Mam zajebiscie dobra pracę. Jest to najlepszy zawód na świecie i tyle. Mam taką perspektywę na to ponieważ dobrze trafiłem. a czemu? Bo szukałem , zmieniałem posuwałem się do przodu. A jak słyszę ze ktoś płaczę ze transport zły to niech idzie na magazyn lub koparkę. Ja płakałem na magazynie czy budowie więc to zmieniłem by nie płakać a się śmiać. Pozdrawiam
PS oczywiście każdemu życzę tego by w danej pracy się śmiał a nie płakał a tobie Kempa w szczególności! Mam nadzieję że kiedyś jeszcze zobaczę ta iskrę w oku, tego starego Kempy Trakera i usłyszę "Cześć, czołem witajcie" ale zza kółka ciężarówki 🙂
Dzięki za Fajny komentarz. Ten materiał nie miał być zniechęcający do zawodu. Chodziło mi jedynie o to, że nie tylko ja odwiesiłem klucze na haczyk. Spora cześć moich znajomych nie jeździ bo ma dość złego traktowania i ciągłych problemów, choć faktycznie u mnie bywały całe miesiące gdzie nie było na co narzekać :)
@@KempaTrucker ale taki wyszedł. @Jan ma bardzo dobre podejście do pracy nie tylko za fajerą: "on nic nie musi" - tego też się trzymam w życiu.
Cześć Łukasz ;) Ja zmieniłem robotę bo miała być krajówka a wyjazdy od pon do piątku jak się wojna na Ukrainie zaczęła bo auta stały. Teraz robię z codziennymi zjazdami ale wieczorem dostaje telefon na którą się podstawić i miało być max 10 godzin a wychodzi czasami 7 albo 12 albo 13. Tak nic z dnia ale weekendy wolne no i codziennie śpię w swoim łóżku. A z tymi pradowcami różnie bywa ale ja młodych ludzi w tym za bardzo nie widzę a sam mam 25 lat i już się czasami zastanawiam czy nie zmienić tego na normalne 8 godzin i mieć coś z życia prywatnego. Ale jak ja przyniosę 5,5k a znajomi 3 albo 3,5 to jest troszkę różnica.Pozdrawiam cię i czytającego ten komentarz. A z tymi parkingami jest porażka dobrze że na strefie mam swoje miejsce ;P
Krótka opowieść, miałem okazję zrobić prawko z Unijnych Środków , byłem u jednej z dużych firm transportowych żeby mi podpisali papier, że mnie zatrudnia ,że potrzebują kierowców - jakie było moje zdziwienie gdy arogancki menager przedstawił całą listę rządań, lojalke na dwa lata na nieokreślonych warunkach!! (Pewnie za najniższą)- podkreślam firma ani grosza by nie zpłaciła!!!! Poprostu szukanie murzynow i frajerów, a nieliczni robią na tym fortuny. Na moje pytanie skąd takie roszczenia skoro firma nic nie doklada- że "mógłbym iść do konkurencji", a potem płaczą że kierowców brakuje.
I dla tego ja robie uprawnienia za swoje żeby nie mieć zobowiązań
Witam wszystkich, dobry film i po 7 latach za kółkiem potwierdzam że ciężko o dobrego pracodawcę, aczkolwiek i tacy się zdarzają, aktualnie mam poukładane trasy, jeżdżę w dzień i zjezdzam na czas także się da, kwestia uporu w poszukiwaniach pozostałe minusy niestety bez zmian...... życzę wytrwałości pozdrawiam ;)
Cała prawda bardzo fajnie opowiedziałeś o tym sam jestem kierowcą i wszystko co powiedziałeś w stu procentach jest prawdą
Myślę tak samo i zgadzam się z Tobą z wszystkim o czym mówisz ...
Jeździć w tych czasach to lubię tylko rowerem 😉 wahadła lub coś podobnego na miejscu jeszcze akceptowalne ale kraj czy zagranicą życzę powodzenia za rok będzie nas połowa mniej 🛑 ten kraj naprawdę idzie w kiepską stronę. Pozdrawiam i trzeba spiergalać z transportu...
No i Panie dobrze prawisz, po 10 latach jazdy dałem sobie spokój, zdrowie, spokój ducha jest najważniejsze, zarobki kierowców są nieadekwatne do tego co robią. Autor poruszył ważny aspekt tego zawodu, którego problemu mało kto rozumie, moja żona zrozumiała jak pojechała w trasę ze mną na dwa tygodnie, co zaowocowało pełnym zrozumieniem, bo też myślała, że piwko, dziwki przy drodze, zwiedzanie miejscówek itp. Zrezygnowałem, bo musiałem rozpocząć leczenie, niestety musiałem coś wybrać, ale nie żałuję puszczenia fajery bo ten zawód jest trudny dla psychiki jak i też fizycznie (patrz chłodnie wymiana palet, układanie, firanka - zabezpieczenie towaru we właściwy sposób aby nie być ukaranym)
Moja pojechała w pierwszą na samym początku mojej przygody a po rok była powtórka na UK i próba wtargnięcia do kabiny przez ciaqatych*. Po tym już nikogo nie zbierałem, ale żona wie jak smakuje truckerski chleb :)
Pracuje w transporcie 8h dziennie. Pon do Piątek. Zawsze na tą samą godzinę start. Nie narzekam. Stawka średnia na godzinę, praca łatwa i przyjemna. Chyba jestem pasjonatem.
Zasada nr 1 trzeba się szanować.
Zasada nr 2 pracuje żeby żyć a nie żyje żeby pracować. Inaczej mówiąc praca ma być podporządkowana pod moje życie a nie życie pod pracę.
To i ja się wypowiem. W zeszłym roku zrobiłem prawo jazdy kat. C i pół roku jeździłem głównie po Niemczech jako kierowca solówki. Dniówka 450pln. Jazda praktycznie nowym Iveco daily. Przez to pół roku zwiedziłem sporo ciekawych miejsc w Niemczech, poznałem trochę fajnych ludzi, nauczyłem się czegoś nowego, zarobiłem trochę kasy a z minusów to tak jak wspominasz: rozłąka, sytuacja na parkingach, problem z prysznicami/toaletami, bycie ciągle pod telefonem, presja ze strony spedytorów. Mimo to dobrze wspominam tą pracę, była dla mnie jednocześnie dużą przygodą i zdobyciem doświadczenia. Teraz pracuje fizycznie w Skandynawii do czego skłoniły mnie lepsze zarobki.
Też to zauważyłem, mam 3 kolegów którzy zrezygnowali z kierownicy i po dwóch latach mówią że stracili dużo czasu i nigdy więcej kierownicy.
Dawaj nagrywaj więcej bo dobrze gadasz :)
Będzie więcej. Dzięki.
Zgadza się niech sobie firmy zobaczą materiał Kempy dlaczego są braki kierowców 👍 sam posiadam wszystkie uprawnienia dojezdzalem zawsze na miejsce nie uszkodzilem auta ale darowalem sobie transport że względu na propozycje 5500 od poniedziałku do soboty południa jazde 😀 latanie z paleciakiem, towarem odbieranie palet, i martwienie się czy je łaskawie przyjmia i czas rozładunku teraz norma to 4 godziny na punkcie 😀
dokładne
Cześć 🖐️Pierwszy raz oglądam. Masz rację odnośnie tego tematu. Dzisiaj kolega trzecią pracę pożegnał w ciągu 2 miesięcy. Jest mocno zrezygnowany. Koleś mu obiecał polska szwecja 6 kółek w miesiącu po 1200. On jeździ drugi tydzień i ma jedno, a teraz zrobi drugie. Jak mu powiedział, że 6 to w październiku nie zrobi, a przecież on mu obiecał, to usłyszał, że szkoda, bo fajnie się współpracowało. Żenada. Naciągacze. Napiszą i obiecają wiele byle ich zardzewiałe 105 tki pod płotem nie stały. Pozdrawiam 🖐️
Prawda ja akurat pracuje dobrze myślę 😉 10-11h dziennie codziennie powroty do domu itp zarobki około 6700 zależy te 200 zł od szefa 😂 ogółnie nie mogę narzekac ale tak jak mówisz ciężko jest trafić dobrze w tej branży.... A i taka Ciekawostka 😂 zostało mi ostatnie 4 lata kredytu za dom i jak spłacę to raz na zawsze kończę z jazda ponieważ ta praca jest nie rozwojowa nic więcej nie osiągniesz zawsze będziesz tylko i wyłącznie kierowca ..... Znam dużo ludzi co zrezygnowali i i dziś twierdzą że nigdy więcej by nie zaczeli jeszcze raz moim jak i wielu innych zdaniem szkoda życia bo pieniądze są i tak nieadekwatne do wykonywanej pracy ...
To gdzie ty jeździsz tez tam chce u mnie jak wracam do domu to min 12h
@@cysta1907 jeżdżę głównie na terenie ślaska
@@cysta1907 pracowałem kiedyś podobnie min 12 h ale i 15 h pół roku wytrzymałem i dałem sobie spokój
No ja też spierdalam stąd bo to nie ma sensu
@@cysta1907 szkoda życia .. ja zmieniłem region Polski bo u mnie same dziady ! Wyzyskiwacze
Jeśli ktoś poszedł w ten zawód dla pieniędzy to sobie zrobił krzywdę bo latanie po mapie tydzień lub dwa to nie praca tylko przygoda. Niestety pasjonaci odchodzą z innego powodu : gonitwa, naginanie czasu pracy, parkowanie w krzakach z towarem który może ktoś okraść, normy paliwowe, czasem auta wraki i wiecznie ktoś kontroluje.....długo by wymieniać. Po prostu jest wiele innych zawodów gdzie takich atrakcji nie ma i mieszkasz w domu a nie w budzie. Szczęscie ma ten co rzuci fajerke i odnajdzie się w czymś innym.
W punkt👍
Ja robię aktualnie prawko CE, firmę mam "załatwioną" przez znajomego który tam jeździ... Mówi że robota miód. Oczywiście minus taki że cały miesiąc jeździ i za ten miesiąc ma 7500-9500 (rozbieżność przez kółka) do Szwecji i z powrotem. Ale robota spokojną, fizycznie się nie narobi bo naczepa z ruchomą podłogą i raz pasy zapnie w tygodniu. Ale nie ma że pospieszają, że ma jeździć na styk tylko ma się trzymać czasu pracy i nie 15h dziennie tylko normalnie jeździ 9 max 10 i koniec.
No i plusem jest to że max 3 letnie Scanie z full wypasem.
Wystarczy przeliczyć godziny pracy czyli przy pracy 22-25 dni w miesiącu to daje 550-600h. Wiec co to za pieniądze?
Jeździłem 25 lat i odpuściłem
Siema czytam czytam i normalnie odechciało mi się przygody w tirze. Lejce na duże samochody tym autokary zrobiłem jakieś 7 lat temu. Ale w zawodzie pracowałem sporadycznie. Zwykle zima lub wczesną wiosna kiedy nie musiałem zajmować się własnym biznesem. Na moje szczęście chodziłem do tej pracy bo chciałem a nie musiałem. Zacząłem na autobusach miejskich taki był obowiązek bo kurs robiłem z dofinansowania. No to była taka patologii że jak tylko mina miesiąc i załatwiłem sobie inne zatrudnienie odrazu dałem nogę. Potem Byłem raz w trasie autokarem bova po żołnierzy którzy stacjonowali w Rumuni i musiałem ich dostarczyć do Drawska po drodze mieli jeszcze zwiedzanie różnych punktów na trasie. Nie powiem była to bardzo fajna przygoda gdyby nie stay autokar to bajka. Następnie z doskoku na gruszkę też było ok. przychodziłem do pracy zwykle na 18 do 2 w nocy czasami szybciej ale pieniądz był średni 20zl na łapę na h oczywiście na śmieć owce. Od ostatnich 4 lat nie jeździłem i właśnie miałem w planach odsiezyc kartę i dorobić bo idę ciulowe czasy.
Sama prawda 🙋♂️pozdrawiam
Wciąż jak pójdziecie do fabryki zarobicie max 3k na ręke i to z premią i rocznym stażem, pozdrawiam.
Jest jeszcze jeden aspekt przez który wiele osób nawet prywanie przestaje jeździć dużo. Chodzi o to, żeby nie ze swojej winy oczywiście, nie zrobić z kogoś kaleki lub go nie zabić. Przykre ale niestety tak jest. Może nie być w tym nawet 1% twojej winy, a człowieka nie ma. To w głowie zostaje na zawsze.
Zgadza się. Mi ciężko się przed sobą przyznać ale po ostatnim wypadku (najechanie na stojącą ciężarówkę) kilka kwestii do mnie dotarło. Teraz trochę inaczej na ten zawód patrzę. Szkoda że zajęło mi to 15 lat.
Kurde nie wiedziałem że Ty z Makowa, ja jestem z Krasnosielca wiec dosyć blisko ;) W Makowie zdaje się jest firma Frigo. Pytałeś się tam o pracę ?
@@usarmy5157 Aż tak źle? ;)
Jeżdżę 3 lata i mimo że uwielbiam to robić to już mam dość. Doprowadzę tylko budowę do stanu developerskiego i szukam czegoś na miejscu. Mam min 5 znajomych co mają wszystkie kwity i nie pracowali ani dnia jako kierowca bo te 2 tys zł więcej wypłaty nie jest warte zmarnowanego życia.
Co niektórzy jutuberzy mają dzięki takim filmom gdzie komentują milionowe zasiegi więc jak najbardziej jestem za ;)
Robota jest ciężka, stresująca, niezdrowa, odpowiedzialna i jak się policzy godziny w trasie to stawka godzinowa wychodzi ...
dokładnie, tylko Tirowcy mają możliwość zrobienia duuużo godzin i z tego jest kasa a przysłowiowa sprzątaczka choćby chciała to nie ma możliwości zrobić więcej godzin i niestety zarobi niewiele, także jak macie możliwość i chęci to się cieszcie że macie dużo godzin i dobrą kase bo nie każdy ma taką możliwość
Co? A kto broni sprzątaczce robić na dwa etaty?
@@KempaTrucker mój szef, chciała znajoma pracować więcej bo potrzebuje kasy to się dowiedziała że jest dość sprzątaczek i nie ma możliwości robić więcej ( chyba że w innej firmie) ale bez prawka ciężko będzie miała to pogodzić z dojazdami a autobusy akurat w tą stronę co ona potrzebuje nie jeżdżą, i co ma zrobić????
Niech zmieni firmę albo idzie na tiry. Autobusy niech zrobi. Ja nikomu drogi nie będę wytyczał.
Powiem Ci na moim przykładzie, jeżdżę na Włochy od poniedziałku do piątku, mieszkam w takim miejscu że do roboty dalej się nie opłaca dojeżdżać za pieniądze jakie dają w zakłądach pracy plus drogie paliwo. U mnie w miejscowości jest jedna firma właśnie ta w której jeżdżę na chłodni. Auta max 3 lata i tylko jazda na włochy, jeden rozładunek i jeden załadunek i do domu. Co do powrotów do zazwyczaj koło 12 w piątek jestem, więc myślę że jest ok. A co do pracy na krajówce to masz rację połowa firm to stare rzęchy i 4-5 tysięcy. Za takie pieniądze życie od 1 do 1 w czasach takiej drożyzny.
Witam.. Dlatego poszedłem do Niemca jeździć.. System 11/9 2300e i pierdziele Polaka rodaka.. Pzdr
Tak jak Kempo poruszyłeś, Infrastruktura (parkingi, przemysłówki, sanitariaty itd.) są poważnym problemem. Może USA jest pewnym wyznacznikiem jak powinno to wyglądać i w jakim kierunku powinno to iść, ew. jeśli mamy tu kierowców, którzy jeździli w USA mogą się wypowiedzieć?
Robię właśnie prawo jazdy na CE. Słucham, czytam komentarze i się zastanawiam czy dobrze robię.. :)
U mnie płacą już 9-10 (jeszcze rok temu było to bardziej 7,5-8,5) na międzynarodówce. "Weekendy" w domu, a cudzysłów dlatego, że często jestem w domu w piątek po 23, a w niedzielę wieczorem już wyjazd, więc wolna w całości jest tylko sobota. Nie jestem już najmłodszy i późno zacząłem i w związku z tym robię to tylko dlatego żeby nadgonić finansowo stracony we wcześniejszych latach czas. Szefa mam w porządku, auto też ale co to za życie, które całe oddajesz pracy, tego nic nie jest w stanie zrekompensować. Nie masz czasu dla rodziny, przyjaciół, hobby. Wiecznie zawalone parkingi gdzie na niektórych autostradach po 18 można zapomnieć o stanięciu na pompie czy dzikusie, a później czasem nawet i na autohofie zbraknie miejsc więc jazda w stresie czy jak pojedziesz te pół godziny czy godzinę dłużej to będzie gdzie stanąć. Więc często wychodzi tak, że na pauzie 45min zamiast zjeść i normalnie tę chwilę odpocząć to szperam w nawigacji i telefonie układając plan A, B i jeszcze jakiś kryzysowy jakby się konkretnie zesrało gdzie będę próbował zaparkować. Nie raz byłem zmuszony stać na strefach przemysłowych lub w innych jeszcze gorszych miejscach bez dostępu do toalety albo zasypiając z myślą czy rano nie obudzę się zastawiony osobówkami bez możliwości wyjazdu. U mnie praktycznie nie ma tygodnia żebym nie jeździł do jakichś nowych firm, co też męczy, bo znowu tracę czas pauzy na zaznajomienie się z dojazdem do firmy, wjazdem, przeczytaniem opinii innych kierowców itd. Kolejna kwestia to 9h pauzy i to jeszcze nawet 3 dni pod rząd (!) to w mojej opinii kompletna patologia (wiem, na busach mają gorzej i szczerze powiedziawszy nie wiem co trzyma tych kierowców w takiej pracy). Gdzie czas na posiłek (kolacja i śniadanie jak normalny człowiek!), prysznic, odrobinę (!) rozrywki i odpoczynku dla głowy i pełnoprawny sen? Popracuję jeszcze z rok czy dwa i o ile całkowicie nie zrezygnuję to na pewno zmienię tryb na co najmniej 2/1 (pełne 7-9 dni w domu, a nie znowu jakieś bzdurne 4) jak nie 2/2. Ostatnio rozmawiałem z Polakiem, który u Niemca (ale zatrudniony przez polski oddział i dowozy z Polski busem do ciężarówki w Niemczech) dostaje w 2/1 2300 euro na rękę. Od innego kierowcy słyszałem, że na silosie albo cysternie idzie wyciągnąć 2100 w 2/2 a 1800 na plandece z tymże tu już typowo dla firmy w Niemczech. Generalnie nie ogarniam jak w tej pracy można wytrzymać dłużej niż 5 lat, ja jednak od życia wymagam dużo więcej.
To jak 8 malo to moze 16 bedzie dobrze? Czy 32 000 na miesiac?
Ciekawe jak twoj kumpel wyglada po pracy w masarni 8 godzin przy wykrajaniu i po pracy przy cieciu drzewa. Raczej zwloki wracaja do domu i klada sie do spania
Mądrego to warto posłuchać
Co do magazynierów to dopiero jest pracą marzeń 😉, marketingowcy, kierowcy, klienci- wszyscy z pretensjami.
Dokładnie tak jak powiedziałeś wierzchołek góry lodowej, tak wszystko po trochu.
Ja też lubię jeździć ale kasa się musi zgadzać np. zakładając że jeździmy od poniedziałku do piątku to daje nam 20 dni razy 24 godziny to jest 480 godzin w miesiącu w pracy .
Teraz podzielmy 8 tyś zarobione na miesiąc na 480 godzin pracy to daje nam 16,66 na godzinę, dla mnie kpina.
Może ktoś powie że przecież w ciągu tych 480 godzin przez miesiąc przecież też kierowca ileś tam godzin śpi nie pracuje za kółkiem . No tak ale jest cały tydzień w pracy i nie śpi w domu z rodziną tylko w samochodzie w miejscu pracy.
Kierowca to bardzo ciężki, niedoceniany i nie wdzięczny zawód.
Jak zaczynałem 23 lata temu jeździć (oczywiście zawsze na noc w domu, takie raczej w okół komina ) to było jeszcze troszkę szacunku dla kierowcy teraz każdemu kierowca ciężarówki przeszkadza .
Aktualnie pracuję od poniedziałku do piątku po 8 godzin 160 w miejscu na stanowisku kierowca i mechanik sporadycznie .
Za 4 tyś może to nie dużo ale mam spokojną pracę , głowę
nikt mnie nie po gania .
Współczuję tym co jedzą całymi tygodniami bo to ciężki kawałek chleba.
Co bys wybrał 2/2 pod amazonem za 400 Dniówki i dojazd do firmy 150km i rzekomo daje na paliwo na dojazd dodam ze firma jest nie sprawdzona/niepewna czy robota jako mechanik 5km do pracy pn pt po 8 h za 3.5 k netto? Sprawdzona robota
Dokładnie, nie ma firm z prawdziwego zdarzenia!
Bo nie ma kierowców z prawdziwego zdarzenia.
Haha. Mordo, zrobiłeś mi dzień. Normalnie motywacja. Aktualnie pracuje jako wspomniany spawacz. Tig, mig, aluminium, kwasowka i czarna na robot spawalniczy. Około 190-200h pracy na miesiąc to jakieś 4000-4500zł na rękę, na konto. Pewnie to mało dla innych spawaczy ale cóż w mojej okolicy zwyczajnie nie firm pracujacych w stali aby była jakaś konkurencja w zarobkach. Dodam, że to robota ciężka i szkodliwa dla oczu, płuc itd. Jakiś czas temu zacząłem z żoną budowe domu, oszczędności się skończyły, kredyt dziś to jakiś żart więc zapisałem się na c+e z myślą że już te 2-3k robi nam różnicę a robota jeszcze na zdrowie wyjdzie. Na jakiś czas chociaż. Poprawiam sobie humor myślą że ten film nagrał gościu znudzony zawodem i zmęczony jego urokami. Operator koparki też robi dwójkę w krzaki jak mu na budowie nie postawią wychodka. Niestety tak bywa. Licze na jakąś odpowiedz. Pozdrawiam.
Mordo byłem lakiernikiem 3lata, ślusarzem i spawaczem około 9miesiecy i teraz od 2 lat jeżdżę na c+e w okol komina codziennie od 6 do 16 i jestem szczęśliwy, na UA-cam już nie wiem co oglądać, pije kawkę i cały czas gadam przez telefon z ziomalami;) jak ktoś się naprawdę na zapierd4la to będzie płakał ze szczęścia, teraz nie mam depresji o 5:30 rano jak wstaje;) a w między narodowców to nie wiem jak jest ale kominy to złoto. Pozdro
@@PozytywnyWojownik Byku Malinowy poprawiłeś morale pozdo 5
@@JohyPL wkoło komina jak trafisz to naprawdę jest ok. Ile już książek przeczytałem siedząc za kierownicą 😉 to głowa mała. Największym stresem jest czy starczy internetu do końca miesiąca 😉. Międzynarodówka to syf. Jak policzysz wypłatę na godziny spędzone w pracy to wyjdą śmieszne pieniądze. Wynagrodzenia zależą w dużej mierze od ilości zakładów pracy w okolicy. Obecnie we Wrocławiu bardziej opłaca się chyba pracować na wózku widłowym 8 h niż jeździć ciężarówką w dystrybucji itp.
Wreszcie ktoś z sensem mówi.
Gdzie tu można zdobyć doświadczenie w pracy kierowcy tak żeby nie stracić prawa jazdy, nie narobić bałaganu w tacho albo innej rozpierduchy? Jakieś pomysły? Prawko zrobiłem, kasę wydałem ale widzę, że pełno różnych tras dziadów wszędzie. Pozdrawiam
niestety, znalezienie dobrej "roboty" to inna para kaloszy, najważniejsze wg. mnie to nie robić z siebie idioty, nie być popychlem.
czasy się zmieniają, era tzw "pekaesiaków", którzy jedyne co potrafili w życiu to kręcić kierownicą już mija. Nadchodzi nowe pokolenie, jesteśmy w ue. Dziś jesteś w PL, za miesiąc możesz pracować dla szweda a za rok dla belga itd itp. Młodzi są bardziej ogarnięci, już w szkole lizną trochę języków ambitniejsi podszkolą się w wolnym czasie za darmo z yt. I właśnie oni nie dadzą sobie wejść na głowę. Dla nich "sky is the limit"
Gdybym nie był pasjonatem to już dawno bym kartę na półkę odłożył. Zwłaszcza, że pracowałem w Skandynawii w różnych branżach i do każdej z nich (mam na myśli tak branże, jak i firmy) mógłbym w dowolnej chwili wrócić z pocałowaniem ręki bo zapamiętamy zostałem jako ten, który myśli przy robocie i na którym można polegać. Ale jeszcze minusy w mojej subiektywnej ocenie nie przerosły plusów, więc jeżdżę. Po kraju. Choć kusi uderzyć na Skandynawię w tamtejszych firmach.
Tylko system w de lub skandynawi.
Na pl to patola.
Kolego jak dobrze można zarobić w Skandynawii ? Bo nie orientowałem się.
Interesuje mnie jazda w systemie
Zrobiłem prawo jazdy i zacząłem szukać pracy. Jaki efekt ? Nie ma Pan doświadczenia ? Szukaj Pan dalej. W końcu znalazłem firmę, która zaproponowała następujące warunki... System dwa tygodnie na weekend, podwójna obsada i pensja najniższa polska krajowa przez pierwsze trzy miesiące pracy. Podziękowałem i zrezygnowałem z dalszych poszukiwań.
I kolejna rzecz zastanowiłeś się np dlaczego firma cały czas szuka pracowników?? No właśnie jak pomyślisz to będziesz wiedział. No przecież fajne zarobki i tylko 8h pracy. Więc gdzie jest haczyk ?? Ja tak jak już wcześniej wspomniałem POWODZONKA na produkcji, wrócicie szybciej niż myślicie
Przypadek mojego pracodawcy. Rodzina jest, dzieci są, nowy dom, pod nim Audi Q7 i nowy Ford Transit do wożenia Samoyeda i rodzinki. Jego pracownicy (w tym ja) -umowa zlecenie (niektórzy nawet na 500brutto), busy w stanie "jeszcze dzisiaj pojedzie, w razie czego dzwoń" 6-10letnie, miejsce załadunku (wożenie części samochodowych) części kierowców losowa hala na wsi bo się dogadał z gospodarzem i ją udostępnił, druga część kierowców przeładowuje się na parkingu gdzieś pod mostem. Pracodawca ma fajnie bo przeszedł ciężką drogę i wyszedł na swoje i interes się kręci, ale jak każdy chytry prywaciarz popełnia ten sam błąd. Sobie fajnie jest przytulić fakturkę na kilkadziesiąt tysięcy, a pracownik niech się cieszy, że dostaje pod stołem więcej w kopercie bo nie musi zusowi oddawać. Scenariusz teoretycznie pozytywny na obecną chwilę, ale na starość i tak każdy zdechnie z braku kasy na leki bo emerytura znikoma przez takie śmieciówki.
Niestety ale tak jest teraz w naszej transportowej branzy.Też nam nadgodziny płaci pod stołem.Rozmawiałem z wieloma kierowcami i tak jest w baaaardzo wielu firmach.Ale tak jak mowisz oby na starośc na leki nem nie brakło.Pozdro
Odpowiadając na twoje ostatnie pytanie. Jedyny plus to pasja z jazdy nic więcej żadnych plusów ten zawód już nie ma
Sam zresztą odpowiedziałeś sobie na to pytanie rezygnując z jazdy.
Dobrze prawie z Panie Kempa i tak długo wytrzymałeś. Moja karta siedzi w portalu. Pozdrawiam.
Dobrze prawisz.
@@darekgrabek moja tez zaniedlugo do portwela baj baj
Zrobiłem papiery, mam adr itd itp a jeszcze nie pojeździłem dużym... i w sumie im bliżej mi do tego tym bardziej mi się nie chce. A w sumie myślałem o tym praktycznie od dziecka. I jak tu żyć?