Pozdrawiam! Najbardziej podoba mi się wybór "magii sprzątania". Umarłabym ze śmiechu widząc, jak w ferworze tej książki kompresujesz ilość książek w mieszkaniu :D
Bardzo mi się podoba to odwrócona koncepcja filmiku, mnóstwo tu ciekawych książek 😊 „27 śmierci…” mam w planach, czeka kolejny rok, bo wiem, że to duży kaliber. Z Proustem na pewno kiedyś spróbuję się zmierzyć. „Szczygła” moim zdaniem czyta się zaskakująco szybko (przynajmniej u mnie tak było), ale spodziewałam się, że historia okaże się głębsza. Warto dla prozy Tartt samej w sobie. A wątek kryminalny jest zupełnie na marginesie. „Przegrywa” przeczytałam jakoś w 1/4 i choć wiem, że autorki miały dobre intencje, to (abstrahując od tego konkretnego tematu) nie myślę dobrze o patrzeniu na ludzi przez pryzmat sztucznie wymyślonych łatek. W tym przypadku większość tych osób łączy nie tyle samotność i życiowy pech, co znalezienie się w złym miejscu w internecie i uwierzenie (pod wpływem manipulacji), że jest się do niczego. Nie oceniam książki, bo tak jak mówię, nie skończyłam jej i nie wiem, czy kiedyś to zrobię, ale nawet jej tytuł jest takim utwierdzeniem tych osób, że to „przegrywanie” to jakiś nieodłączny element ich osobowości. Może i te nieszczęsne grupki internetowe dają poczucie przynależności, ale na dłuższą metę przyczyniają się do pogłębienia problemu, a niekiedy same go generują. Przepraszam, za moje pseudosocjologiczne wywody, ale sfrustrowała mnie ta lektura potwornie. Może gdyby podejść do tematu w inny sposób, uznałabym tę książkę za wartościową, w tej formie jest dla mnie niestrawna. Podzielam kreatywny stosunek do porządku. „Magię sprzątania” niestety kiedyś przeczytałam i pod jej wpływem pozbyłam się kilku rzeczy, czego do dziś żałuję. Zupełnie nie moja bajka. Do butów od zawsze mam szczególny stosunek, bardzo trudno mi się z nimi rozstawać. Moje ukochane sandały rozpadły się po kilkunastu latach, akurat jak byłam w Rzymie, więc tam się z nimi pożegnałam. A „Obsesja piękna” jest trochę o czymś innym, to taka bardziej społeczna analiza na temat tego, jak świat na każdym kroku zmusza kobiety do wyglądania w określony sposób. Też jej nie skończyłam, ale jeszcze kiedyś wrócę. Rozpisałam się przeokrutnie 😅 Pozdrawiam serdecznie 🥰
@@monikalipinska Mogę się mylić. Ja też jej nie czytałam, powiem szczerze, moja znajoma podała mi ją jako książkę po którą bym nie sięgnęła. Tłumacząc swój wybór tak jak przedstawiłam. Zatem możliwe że nie mam racji.
Również jeśli miałabym z tych wszystkich książek wybrać jedną, co do której warto zmienić zdanie to byłby to "Szczygieł". Opowieść o przyjaźni i o chłopięcym dorastaniu. Objętościowo nie jest tak źle bo po pewnym czasie fabuła bardzo wciąga.
Bardzo ciekawy pomysł na listę! Od kiedy byłam zmuszana do czytania W pustyni i w puszczy (nawet pamiętam, że do 12 rozdziału ją przeczytałam i więcej już nie) twórczość Sienkiewicza to dla mnie mordęga. Doceniam to, co poprzez nie przekazał czytelnikom, ale nie jest on pisarzem, po którego bym nawet z ciekawości sięgnęła (może tylko Quo vadis, ale też jest niepewna droga). Co do Ottessy, to nie widzę jej twórczości w ten sposób. W Moim roku relaksu i odpoczynku sytuacja bohaterki bardziej przypomina metaforę radzenia sobie z depresją i zaburzonym dzieciństwem, to była naprawdę dobra książka bo po prostu sama Ottessa wspaniale pisze. Ale może lepiej zacząć od Elieen, jej debiutu, gdzie akcja rozgrywa się w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, żeby zobaczyć jak podejdzie Ci jej styl. No i ja ogólnie próbowałam z opowiadaniami, ale po prostu aktualnie ta krótka forma u żadnego twórcy mi nie leży, choć staram się próbować. A Obsesja piękna to mnie zaskoczyła, bo byłam przekonana że ona nie oddziałuje w ten sposób, tylko właśnie uświadamia o mechanizmach zmuszających ludzi do skupienia się na wyglądzie… pozycja nadal na mnie czeka, może po nią sięgnę ale to dopiero jak przeczytam trochę tych książek popularnonaukowych/reportażowych, które aktualnie mam rozpoczęte. 😅 Pozdrawiam serdecznie.❤
z książek przez Ciebie wymienionych nie przeczytałabym również większości z nich, raz, z uwagi na okrucieństwo w nich zawarte (np. Archipelag Gułag), dwa, tematykę, która mnie nie interesuje (np. Mój rok relaksu, Obsesja piękna), trzy, po kryminały skończyłam sięgać po doskonałym Millenium Stiega Larssona i paru pozycjach Bernarda Miniera, reszta to powtarzalne historie nastawione na szokowanie coraz wymyślniejszymi sposobami na okrucieństwo, w zalewie tego modnego gatunku wolę jednak przeczytać dobrą obyczajówkę (np. którąś Valerie Perrin). Dolinę Issy czytałam w tamtym roku, trochę męczyłam, ale klimat tamtego, tak odległego już świata, bardzo zapadł mi w pamięć. Natomiast mam duży szacunek do Trylogii Sienkiewicza za oryginalny język i piękną opowieść ku pokrzepieniu serc oraz Przeminęło z wiatrem za wspaniały wielokwątkowy, epicki rozmach. Największą wartością powieści jest dla mnie stworzenie klimatu, w który mogę się zanurzyć, one obydwie to mają. Pozdrawiam serdecznie :-)
To koniec! To koniec! Adieu! Przy "27 smierciach" strasznie plakalam, czytalam te ksiazke na raty. Wiele wysilku mnie kosztowala, ale byla mi potrzebna. W sumie lepiej sie czuje po Twojej pogadance, bo rozgrzeszam sie z tego, do czego sie z waznych dla mnie powodow nie zabiore, mimo ze czasem wielu mi to poleca.
Ciekawy pomysł, który zachęcił mnie do przemyślenia, jakich książek ja na pewno nie przeczytam. To bez wątpienia wszelkiego rodzaju true-crime, które moim zdaniem poświęcają o wiele więcej uwagi oprawcom, mordercom i są po prostu wyrazem braku szacunku dla ofiar. Z tego też powodu nie chcę też czytać książek o gangsterach, kibolach itp. Natomiast bardzo lubię książki o polityce i trudnych problemach społecznych. Dlatego bardzo doceniam takie książki, jak 27 śmierci i całą twórczość Swietłany Aleksijewicz. A tak na marginesie - całe nasze życie zanurzone jest w polityce. Nie znoszę i nie będę czytać horrorów. I to nie ze względu na to, że się boję, bo to dla mnie są bajki, tylko dlatego, że ich poziom w większości nie ma nic wspólnego z dobrą literaturą. Pewnie są wyjątki, ale jak to bywa potwierdzają regułę. Chlubnym wyjątkiem jest King, dla którego horrorowa fabuła jest tylko pretekstem do analiz socjologicznych. Nienawidzę poradników, to taka popsychologia. Czytam fachową literaturę psychologiczną z racji wykonywanego zawodu. Na pewno nie będę czytać romansideł, erotyków, książek YA - strata czasu, jest tyle wartościowej literatury. Jak również tzw. kocykowych książek z literatury azjatyckiej o kotkach, kawiarenkach, bibliotekach itp. W Szczygle wątek kryminalny nie ma znaczenia. Ale to nie jest książka warta poświęcenia jej takiej ilości czasu. Wszystkie książki Annie Ernaux to mój zachwyt. Kompletnie nie zgadzam się z Twoimi zarzutami, ale... Też nie będę czytać książek, które mają szalony marketing - za każdym razem się zawiodłam. Na "Gdzie śpiewają raki" też.
Książki czytamy przez pryzmat naszych doświadczeń, przeżyć aktualnej sytuacji życiowej a także nastroju.Dlatego nawet najlepsza według powszechnej opinii lektura nie zawsze ma szansę nam się spodobać .Czesto też zachwycalismy się czymś w przeszłości a obecnie gdybyśmy wrócili do tej lektury było by to rozczarowujące albo na odwrót, coś co nie przypadło nam kiedyś do gustu dziś by nam się spodobało.Kiedys bardzo lubiłam powieści Dickensa i przeczytałam ich sporo a dzisiaj raczej juz po nie nie sięgnę.😀🍀
Super pomysł na 2025 rok😊 chociaż ja akurat czytam tony kryminałów, wiem natomiast, że na pewno też nie przeczytam Przeminęło z wiatrem i też nie widziałam filmu i na pewno nie obejrzę. Poradników, itp. też nie czytam, a magia sprzątania porażka, masakra...😮Pozdrawiam Serdecznie ❤
Przeminęło z wiatrem także nie czytałam ani nie ogladałam filmu, jako dziecko na pewno wiele razy oglądali dorośli w domu, ale nic z niego nie pamiętam. Przedwiośnie kiedyś byłam zachwycona, ale bardziej opisami przyrody przez Żeromskiego, teraz nie wiem czy ponownie bym ją przeczytała. Lubię czytać starsze książki niż te nowsze, lepiej się w nich odnajduję.
Z kilku książek możesz czuć się rozgrzeszona. Z obowiązku przeczytałam „ Mlot na czarownice” . Okrutna, głupia książka. Ja czułam się w obowiązku ją przeczytać, czy raczej przejrzeć dość dokładnie. Naprawdę szkoda zdrowia.
Zuza - a może tak wybrać coś na przekór swoim utrwalonym czytelniczym gustom? Wbrew stereotypom, jakie masz na swój temat i jakie mają o Tobie inni? Kiedyś nie sądziłam, że sięgnę po Joyce'a - ja? ależ to niemożliwe, to zbyt wyrafinowane, tylko dla intelektualistów, więc nie dam rady. A jednak przeczytałam niedawno "Dublińczyków" - wczesny zbiór opowiadań Joyce'a i były bardzo dobre. Książki o amerykańskim Południu bywają bardzo różne i na pewno wiele z nich na siłę nie mitologizuje, nie upiększa historii. Przykład - "Pieśń Salomonowa" i inne powieści Toni Morrison, czy "Marsz" Doctorowa. Kryminały .... z założenia ich nie czytam, ale ten Chandler, ta Donna Leon czy Andrea Camilleri... Tworzą odrębny świat, świetne portrety psychologiczne - chciałabym czytać, czytać, ale niestety jeszcze się za to nie zabrałam. To coś więcej niż kryminały, tak sądzę. I te chciałabym też je poznawać. Zgadzam się z Tobą w zupełności jeśli chodzi o poradniki. Tym mówię stanowcze - nie! Ale, kto wie... nie zarzekam się, że nigdy. Annie Ernaux w swoich "Latach" absolutnie nie była skupiona tylko na sobie. Stworzyła portret kobiet swojego (i wcześniejszego) pokolenia, dla mnie rewelacyjny. W wielu sprawach się z nią identyfikuję ("Ciał" nie czytałam). Pamiętam Twój film o antologii poetek izraelskich "Moja dzika koza".... Ja, która nie czytam poezji byłam zachwycona! Przekroczyłam jakieś własne granice. Ciekawe jest, że czasem bliscy nam ludzie, zupełnie nie wiedzą, co nam się może podobać w literaturze. Ja staram się dowiadywać i dawać odpowiednie prezenty, pasujące do danego człowieka, choć nie zawsze się to udaje. Oczywiście - powiedzmy, że wiem czego NIE kupować (ale tylko teoretycznie). Sama czytam książki różnorodne, w tym o wojnach, o dyskryminacji, o krzywdzonych dzieciach i kobietach, o społecznych dramatach, o śmierci, o chorobie. To nie dlatego żebym specjalnie ich szukała. One po prostu często są świetne, genialnie napisane i mają w sobie tę siłę, tę moc, która mnie porusza, daje do myślenia. Nie wyobrażam sobie, żebym czytała tylko książki dające ukojenie. Ostatnio ogromnie mnie poruszyła "Królowa Gór" Daniela Wissera - jest to książka o odchodzeniu, o śmiertelnej chorobie, ale także o życiu i zachowaniu godności. Piękna, wybitna. I miałam wrażenie, że Ty takie książki czytasz często.
@@annawitarzewska4238 co za komentarz! Przyznam, że realizując ten film byłam pewna( wszakże i mnie przyszło to do głowy) że ktoś mi zaproponuje przekraczanie granic własnego komfortu. Wyzwania są inspirujące! Zgadzam się, póki co jednak nie zarzekam się, że nigdy nie sięgnę po tę książki a jedynie w tym roku.
I postać Marie Kondo jest mi znana, nawet jej program był mi polecany, ale ta historia z książkami mnie zabiła, leżę i nie wstaję!😂 nie wiem, ja tam wolę książki od segregatorów czy teczek…😂 Azjatycki minimalizm, mimo że ogólnie przeze mnie ogromnie szanowany, „wszedł za mocno”.🤭
“Wiwat aspidistra” wzięła się z polecenia Magdeuke. Teraz rozpropagowała ją Monika (Fiszkowa kartoteka) , dając 5 gwiazdek. To literatura taka z duszą, spodoba Ci się, jest tanio dostępna w ślicznej miękkiej okładce z Bellony. Film o “Idiocie” sprawdzę, może nawet oglądałam?
A ja chciałam Cię namòwić na “Niech żyje aspidistra” Orwella i na “Idiotę” Dostojewskiego, o ile nie masz ochoty wciągnąć ich na niniejszą listę;). Tylko myślę, że “Idiotę” czytałaś raczej, to może do niewyrzucenia dałabym coś Zweiga.. A z Twoją dziesiejszą listą zgadzam się w 101 %. Fantastyczny film 🌷. Na bazie tych 25ciu jeszcze drugie tyle odważyłabym się zaproponować do odrzucenia..
@@jagienka7723 „Idiota” był moją lekturą chyba rok temu. Na kanale jest film o tym. Ale co do Orwella to jest to prawdopodobne że go poszukam. Zweiga zawsze chętnie czytam bo jest znakomity. Jak miło, że się ze mną zgadzasz w tych niewyborach. :)
@@bibliotekazkotem No tak, wybieram raczej książki niewygodnie i poruszające, a po ich przeczytaniu otula mnie świadomość, że książka się skończyła, a ja jestem tu i teraz pod kocykiem 😉. Natomiast po przeczytaniu 'otulacza efekt jest zupełnie odwrotny - książka się skończyła, a ja jestem tu i teraz w swoim SZARYM życiu🙃
16 днів тому+2
Bardzo ciekawy pomysł!Ale chyba jestem z tych "nigdy nie mów nigdy".ProszęCie o przypomnienie adresu,bo mam dla Ciebie mały stosik.Dziękuję.
Książki trzeba szanować, podobnie jak stare znoszone sandały 😊 ;). Ciekawe masz podejście to tych brutalnych i negatywnych książek, ja mam takie przeświadczenie, że muszę ich doświadczać żeby być przygotowany na coś, co może nadejść. Takie dziwne abstrakcyjne fomo.
Jak miło Cię czytać, obawiałam się, że zniknąłes juz całkiem. Wiele osób ma podobne zdanie co Ty, a propos książek brutalnych czy mówiących o trudnych tematach. Ja dużo trudnych rzeczy doświadczyłam...trudno się dziwić, że ktoś kto przeżył wojnę nie chce o niej czytać.
Ja mam małe mieszkanko jak Japończycy 😅i potwierdzam - nie mam miejsca na książki, więc korzystam z biblioteki i Legimi 😊Jakoś trzeba sobie radzić będąc takim molem książkowym jak ja 😅
Eeee, tak źle nie było.Kilka z tej listy nie przeczytałam, ale Läckberg w większości przeczytana( bez tej trylogii, którą pisała we współpracy).Na"Zamieć śnieżną i woń migdałów' czekałam z niecieriwością, dostałam ją krótko przed świętami i dosłownie się wściekłam.Dobra, krótka, ale bez polotu, chyba brakowało autorce pieniędzy na świąteczne podarunki, więc coś skrobnęła i skasowała. Annie Ernaux już nie będę czytać, bo "Ciała" bardzo mnie zirytowały. "Co za głupia baba " myślałam. Przeczytałam z niesmakiem.Pani Kondo, która uczy porządku podobno w domu ma niezły bałagan, więc. jakby teoria rozmija się z praktyką.Nie lubię książek próbujących ułożyć życie innym ludziom.Poradników nie czytam poza ogrodniczymi.Czasem w księgarni je oglądam i zawsze, ale to zawsze natknę się na jakąś bzdurę Nie, takiej literatury nie przeczytam.Na grube książki najlepszy jest czytnik, wtedy nie widzisz objętości, a czytać jest wygodnie O tym, że książki mogą wywoływać ból wiem od mojej córki Madzi.Powiedziała mi, bym takich książek jej nie proponowała , bo potem wszystko ją boli.To " Nieczułosć" Martyny Buńdy.Nie potrafiłabym sporządzić takiej listy, bo nie planuję lektur, u mnie się to nie sprawdza, a tylko jest przyczyną stresu.Lubię natomiast, gdy prowadzący proponują jakiś tytuł i termin i wtedy lubię po lekturę sięgnąć.Taka raczej zadaniowa jestem. Czytajmy to, co nam sprawia przyjemność, a niekoniecznie przeintelektualizowane teksty, chociaż czasem w ramach odskoczni warto się z nimi zmierzyć.Świetny pomysł na odcinek.👏👏👏
Bardzo dziękuję za Twój komentarz, jak zawsze zaangażowany. To dla mnie cenne, że dzielisz się swoimi odczuciami i tym co ciebie odrzuca i irytuje. Marie Kondo ma bałagan? Och poczułam się świetnie z tą wiadomością :))
Co tak wymieniasz lektury szkolne? Jest dużo nowego materiału dostępnego dziś. A już na tematy czasów Polski przedchrześcijańskiej jest mnóstwo książek.
Wymieniam to, czego nie przeczytam, co do współczesnych, to może się zdarzyć, że jednak przeczytam...kto wie, choć dużo jest niestety wśród nich nie wartych czytania. Znasz książkę "Magia wojny i wojna magii w świecie dawnych Słowian"?
Dobrze jest wiedzieć czego się chce, a czego się nie chce - jeszcze lepiej 👍.
"Przeminęło z wiatrem" było najlepszą książką, jaką przeczytałam w minionym roku😊😊
@@bookyinstyle to proszę o kilka słów zachęty. Ja nie znam tej książki.
Bardzo ciekawy pomysł na filmik 💚
@@Salamanca-salamanca Dziękuję za komentarz, kłaniam się nisko.
Pozdrawiam! Najbardziej podoba mi się wybór "magii sprzątania". Umarłabym ze śmiechu widząc, jak w ferworze tej książki kompresujesz ilość książek w mieszkaniu :D
@@hannamaria1912 uff na szczęście do tego nie dojdzie! :))
Bardzo mi się podoba to odwrócona koncepcja filmiku, mnóstwo tu ciekawych książek 😊 „27 śmierci…” mam w planach, czeka kolejny rok, bo wiem, że to duży kaliber. Z Proustem na pewno kiedyś spróbuję się zmierzyć. „Szczygła” moim zdaniem czyta się zaskakująco szybko (przynajmniej u mnie tak było), ale spodziewałam się, że historia okaże się głębsza. Warto dla prozy Tartt samej w sobie. A wątek kryminalny jest zupełnie na marginesie. „Przegrywa” przeczytałam jakoś w 1/4 i choć wiem, że autorki miały dobre intencje, to (abstrahując od tego konkretnego tematu) nie myślę dobrze o patrzeniu na ludzi przez pryzmat sztucznie wymyślonych łatek. W tym przypadku większość tych osób łączy nie tyle samotność i życiowy pech, co znalezienie się w złym miejscu w internecie i uwierzenie (pod wpływem manipulacji), że jest się do niczego. Nie oceniam książki, bo tak jak mówię, nie skończyłam jej i nie wiem, czy kiedyś to zrobię, ale nawet jej tytuł jest takim utwierdzeniem tych osób, że to „przegrywanie” to jakiś nieodłączny element ich osobowości. Może i te nieszczęsne grupki internetowe dają poczucie przynależności, ale na dłuższą metę przyczyniają się do pogłębienia problemu, a niekiedy same go generują. Przepraszam, za moje pseudosocjologiczne wywody, ale sfrustrowała mnie ta lektura potwornie. Może gdyby podejść do tematu w inny sposób, uznałabym tę książkę za wartościową, w tej formie jest dla mnie niestrawna. Podzielam kreatywny stosunek do porządku. „Magię sprzątania” niestety kiedyś przeczytałam i pod jej wpływem pozbyłam się kilku rzeczy, czego do dziś żałuję. Zupełnie nie moja bajka. Do butów od zawsze mam szczególny stosunek, bardzo trudno mi się z nimi rozstawać. Moje ukochane sandały rozpadły się po kilkunastu latach, akurat jak byłam w Rzymie, więc tam się z nimi pożegnałam. A „Obsesja piękna” jest trochę o czymś innym, to taka bardziej społeczna analiza na temat tego, jak świat na każdym kroku zmusza kobiety do wyglądania w określony sposób. Też jej nie skończyłam, ale jeszcze kiedyś wrócę. Rozpisałam się przeokrutnie 😅 Pozdrawiam serdecznie 🥰
@skrzypekzpoddasza bardzo dziękuję za Twoje wynurzenia , jak zawsze cenię Twój punkt widzenia. Pozdrawiam ciepło.
Nie czytałam "Obsesji piękna" ale z opisu i recenzji wynika, że jest dokładnie o czymś przeciwnym niż Pani mówi.
@@monikalipinska Mogę się mylić. Ja też jej nie czytałam, powiem szczerze, moja znajoma podała mi ją jako książkę po którą bym nie sięgnęła. Tłumacząc swój wybór tak jak przedstawiłam. Zatem możliwe że nie mam racji.
,,Szczygieł ,, to świetna książka 👍✨✨✨✨bardzo polecam przeczytać 😃
Zapewne w końcu ją przeczytam. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!
Również jeśli miałabym z tych wszystkich książek wybrać jedną, co do której warto zmienić zdanie to byłby to "Szczygieł". Opowieść o przyjaźni i o chłopięcym dorastaniu. Objętościowo nie jest tak źle bo po pewnym czasie fabuła bardzo wciąga.
@ Dokładnie tak😃
Podbijam😅 Bardzo dobra literatura piękna.
Przesyłki wysłane!!:)
Dziękuję ♥️
Bardzo ciekawy pomysł na listę! Od kiedy byłam zmuszana do czytania W pustyni i w puszczy (nawet pamiętam, że do 12 rozdziału ją przeczytałam i więcej już nie) twórczość Sienkiewicza to dla mnie mordęga. Doceniam to, co poprzez nie przekazał czytelnikom, ale nie jest on pisarzem, po którego bym nawet z ciekawości sięgnęła (może tylko Quo vadis, ale też jest niepewna droga). Co do Ottessy, to nie widzę jej twórczości w ten sposób. W Moim roku relaksu i odpoczynku sytuacja bohaterki bardziej przypomina metaforę radzenia sobie z depresją i zaburzonym dzieciństwem, to była naprawdę dobra książka bo po prostu sama Ottessa wspaniale pisze. Ale może lepiej zacząć od Elieen, jej debiutu, gdzie akcja rozgrywa się w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, żeby zobaczyć jak podejdzie Ci jej styl. No i ja ogólnie próbowałam z opowiadaniami, ale po prostu aktualnie ta krótka forma u żadnego twórcy mi nie leży, choć staram się próbować. A Obsesja piękna to mnie zaskoczyła, bo byłam przekonana że ona nie oddziałuje w ten sposób, tylko właśnie uświadamia o mechanizmach zmuszających ludzi do skupienia się na wyglądzie… pozycja nadal na mnie czeka, może po nią sięgnę ale to dopiero jak przeczytam trochę tych książek popularnonaukowych/reportażowych, które aktualnie mam rozpoczęte. 😅 Pozdrawiam serdecznie.❤
@@CzytajacaKociaCiocia możliwe, że masz rację, co do Otessy. Nie wykluczam, że kiedyś przeczytam, ale chyba nie w tym roku.
@ ja to w zupełności rozumiem, bo sama nie byłam pewna Ottessy i odkładałam czytanie jej książek. Wszystko w swoim czasie.☺️
Też mam kreatywne podejście do porządków 😂A książki o sprzątaniu mnie stresują 😅W życiu po taką nie sięgnę.
@AnetaZ. ja też! Uważam że powinny być na indeksie ksiag zakazanych :))
@bibliotekazkotem 😅😅
z książek przez Ciebie wymienionych nie przeczytałabym również większości z nich, raz, z uwagi na okrucieństwo w nich zawarte (np. Archipelag Gułag), dwa, tematykę, która mnie nie interesuje (np. Mój rok relaksu, Obsesja piękna), trzy, po kryminały skończyłam sięgać po doskonałym Millenium Stiega Larssona i paru pozycjach Bernarda Miniera, reszta to powtarzalne historie nastawione na szokowanie coraz wymyślniejszymi sposobami na okrucieństwo, w zalewie tego modnego gatunku wolę jednak przeczytać dobrą obyczajówkę (np. którąś Valerie Perrin). Dolinę Issy czytałam w tamtym roku, trochę męczyłam, ale klimat tamtego, tak odległego już świata, bardzo zapadł mi w pamięć. Natomiast mam duży szacunek do Trylogii Sienkiewicza za oryginalny język i piękną opowieść ku pokrzepieniu serc oraz Przeminęło z wiatrem za wspaniały wielokwątkowy, epicki rozmach. Największą wartością powieści jest dla mnie stworzenie klimatu, w który mogę się zanurzyć, one obydwie to mają. Pozdrawiam serdecznie :-)
Zgadzam się, klimat w powieści jest bardzo ważny. Ale też wiadomo, że nie każdy klimat podoba się wszystkim...
To koniec! To koniec! Adieu!
Przy "27 smierciach" strasznie plakalam, czytalam te ksiazke na raty. Wiele wysilku mnie kosztowala, ale byla mi potrzebna.
W sumie lepiej sie czuje po Twojej pogadance, bo rozgrzeszam sie z tego, do czego sie z waznych dla mnie powodow nie zabiore, mimo ze czasem wielu mi to poleca.
Bardzo mi miło będąc rozgrzeszeniem. ❤
Ciekawy pomysł, który zachęcił mnie do przemyślenia, jakich książek ja na pewno nie przeczytam. To bez wątpienia wszelkiego rodzaju true-crime, które moim zdaniem poświęcają o wiele więcej uwagi oprawcom, mordercom i są po prostu wyrazem braku szacunku dla ofiar. Z tego też powodu nie chcę też czytać książek o gangsterach, kibolach itp. Natomiast bardzo lubię książki o polityce i trudnych problemach społecznych. Dlatego bardzo doceniam takie książki, jak 27 śmierci i całą twórczość Swietłany Aleksijewicz. A tak na marginesie - całe nasze życie zanurzone jest w polityce.
Nie znoszę i nie będę czytać horrorów. I to nie ze względu na to, że się boję, bo to dla mnie są bajki, tylko dlatego, że ich poziom w większości nie ma nic wspólnego z dobrą literaturą. Pewnie są wyjątki, ale jak to bywa potwierdzają regułę. Chlubnym wyjątkiem jest King, dla którego horrorowa fabuła jest tylko pretekstem do analiz socjologicznych.
Nienawidzę poradników, to taka popsychologia. Czytam fachową literaturę psychologiczną z racji wykonywanego zawodu.
Na pewno nie będę czytać romansideł, erotyków, książek YA - strata czasu, jest tyle wartościowej literatury. Jak również tzw. kocykowych książek z literatury azjatyckiej o kotkach, kawiarenkach, bibliotekach itp.
W Szczygle wątek kryminalny nie ma znaczenia. Ale to nie jest książka warta poświęcenia jej takiej ilości czasu.
Wszystkie książki Annie Ernaux to mój zachwyt. Kompletnie nie zgadzam się z Twoimi zarzutami, ale...
Też nie będę czytać książek, które mają szalony marketing - za każdym razem się zawiodłam. Na "Gdzie śpiewają raki" też.
@@bozenas.6830 Bardzo dziękuję za wnikliwe refleksje, ja tego „ Szczygła” przeczytam, ale nie w tym roku. Pozdrawiam serdecznie.
Książki czytamy przez pryzmat naszych doświadczeń, przeżyć aktualnej sytuacji życiowej a także nastroju.Dlatego nawet najlepsza według powszechnej opinii lektura nie zawsze ma szansę nam się spodobać .Czesto też zachwycalismy się czymś w przeszłości a obecnie gdybyśmy wrócili do tej lektury było by to rozczarowujące albo na odwrót, coś co nie przypadło nam kiedyś do gustu dziś by nam się spodobało.Kiedys bardzo lubiłam powieści Dickensa i przeczytałam ich sporo a dzisiaj raczej juz po nie nie sięgnę.😀🍀
@@ap8971 to prawda, szczera prawda. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Super pomysł na 2025 rok😊 chociaż ja akurat czytam tony kryminałów, wiem natomiast, że na pewno też nie przeczytam Przeminęło z wiatrem i też nie widziałam filmu i na pewno nie obejrzę. Poradników, itp. też nie czytam, a magia sprzątania porażka, masakra...😮Pozdrawiam Serdecznie ❤
@@dorota7409 i ja pozdrawiam i dziękuję za komentarz :)
Przeminęło z wiatrem także nie czytałam ani nie ogladałam filmu, jako dziecko na pewno wiele razy oglądali dorośli w domu, ale nic z niego nie pamiętam. Przedwiośnie kiedyś byłam zachwycona, ale bardziej opisami przyrody przez Żeromskiego, teraz nie wiem czy ponownie bym ją przeczytała. Lubię czytać starsze książki niż te nowsze, lepiej się w nich odnajduję.
Mam nadzieję, że przeczytam kiedyś (liczę że w tym roku😊) Przeminęło z wiatrem, bo mam na półce
Dziekuję bardzo za komentarz, często starsze książki są bardziej wartościowe, rozumiem panią.
Z kilku książek możesz czuć się rozgrzeszona. Z obowiązku przeczytałam „ Mlot na czarownice” . Okrutna, głupia książka. Ja czułam się w obowiązku ją przeczytać, czy raczej przejrzeć dość dokładnie. Naprawdę szkoda zdrowia.
Czytalam Tobiego Obeda i bylam wstrząśnięta ale nie mialam pojęcia o tych tragediach więc zaliczam na + za otwarcie mi oczu
Zuza - a może tak wybrać coś na przekór swoim utrwalonym czytelniczym gustom? Wbrew stereotypom, jakie masz na swój temat i jakie mają o Tobie inni?
Kiedyś nie sądziłam, że sięgnę po Joyce'a - ja? ależ to niemożliwe, to zbyt wyrafinowane, tylko dla intelektualistów, więc nie dam rady. A jednak przeczytałam niedawno "Dublińczyków" - wczesny zbiór opowiadań Joyce'a i były bardzo dobre.
Książki o amerykańskim Południu bywają bardzo różne i na pewno wiele z nich na siłę nie mitologizuje, nie upiększa historii. Przykład - "Pieśń Salomonowa" i inne powieści Toni Morrison, czy "Marsz" Doctorowa.
Kryminały .... z założenia ich nie czytam, ale ten Chandler, ta Donna Leon czy Andrea Camilleri... Tworzą odrębny świat, świetne portrety psychologiczne - chciałabym czytać, czytać, ale niestety jeszcze się za to nie zabrałam. To coś więcej niż kryminały, tak sądzę. I te chciałabym też je poznawać.
Zgadzam się z Tobą w zupełności jeśli chodzi o poradniki. Tym mówię stanowcze - nie! Ale, kto wie... nie zarzekam się, że nigdy.
Annie Ernaux w swoich "Latach" absolutnie nie była skupiona tylko na sobie. Stworzyła portret kobiet swojego (i wcześniejszego) pokolenia, dla mnie rewelacyjny. W wielu sprawach się z nią identyfikuję ("Ciał" nie czytałam).
Pamiętam Twój film o antologii poetek izraelskich "Moja dzika koza".... Ja, która nie czytam poezji byłam zachwycona! Przekroczyłam jakieś własne granice.
Ciekawe jest, że czasem bliscy nam ludzie, zupełnie nie wiedzą, co nam się może podobać w literaturze. Ja staram się dowiadywać i dawać odpowiednie prezenty, pasujące do danego człowieka, choć nie zawsze się to udaje. Oczywiście - powiedzmy, że wiem czego NIE kupować (ale tylko teoretycznie). Sama czytam książki różnorodne, w tym o wojnach, o dyskryminacji, o krzywdzonych dzieciach i kobietach, o społecznych dramatach, o śmierci, o chorobie. To nie dlatego żebym specjalnie ich szukała. One po prostu często są świetne, genialnie napisane i mają w sobie tę siłę, tę moc, która mnie porusza, daje do myślenia. Nie wyobrażam sobie, żebym czytała tylko książki dające ukojenie. Ostatnio ogromnie mnie poruszyła "Królowa Gór" Daniela Wissera - jest to książka o odchodzeniu, o śmiertelnej chorobie, ale także o życiu i zachowaniu godności. Piękna, wybitna. I miałam wrażenie, że Ty takie książki czytasz często.
@@annawitarzewska4238 co za komentarz! Przyznam, że realizując ten film byłam pewna( wszakże i mnie przyszło to do głowy) że ktoś mi zaproponuje przekraczanie granic własnego komfortu. Wyzwania są inspirujące! Zgadzam się, póki co jednak nie zarzekam się, że nigdy nie sięgnę po tę książki a jedynie w tym roku.
I postać Marie Kondo jest mi znana, nawet jej program był mi polecany, ale ta historia z książkami mnie zabiła, leżę i nie wstaję!😂 nie wiem, ja tam wolę książki od segregatorów czy teczek…😂 Azjatycki minimalizm, mimo że ogólnie przeze mnie ogromnie szanowany, „wszedł za mocno”.🤭
“Wiwat aspidistra” wzięła się z polecenia Magdeuke. Teraz rozpropagowała ją Monika (Fiszkowa kartoteka) , dając 5 gwiazdek. To literatura taka z duszą, spodoba Ci się, jest tanio dostępna w ślicznej miękkiej okładce z Bellony. Film o “Idiocie” sprawdzę, może nawet oglądałam?
A ja chciałam Cię namòwić na “Niech żyje aspidistra” Orwella i na “Idiotę” Dostojewskiego, o ile nie masz ochoty wciągnąć ich na niniejszą listę;). Tylko myślę, że “Idiotę” czytałaś raczej, to może do niewyrzucenia dałabym coś Zweiga.. A z Twoją dziesiejszą listą zgadzam się w 101 %. Fantastyczny film 🌷. Na bazie tych 25ciu jeszcze drugie tyle odważyłabym się zaproponować do odrzucenia..
@@jagienka7723 „Idiota” był moją lekturą chyba rok temu. Na kanale jest film o tym. Ale co do Orwella to jest to prawdopodobne że go poszukam. Zweiga zawsze chętnie czytam bo jest znakomity. Jak miło, że się ze mną zgadzasz w tych niewyborach. :)
Jeżeli miałabym tworzyć taką listę na własny użytek, to na pewno wylądowałyby tam książki 'otulające jak kocyk'. Proszę się otulać, ale beze mnie 🤣
@@nocnymarek6853 jednym słowem lubisz książki poruszające?
@@bibliotekazkotem No tak, wybieram raczej książki niewygodnie i poruszające, a po ich przeczytaniu otula mnie świadomość, że książka się skończyła, a ja jestem tu i teraz pod kocykiem 😉. Natomiast po przeczytaniu 'otulacza efekt jest zupełnie odwrotny - książka się skończyła, a ja jestem tu i teraz w swoim SZARYM życiu🙃
Bardzo ciekawy pomysł!Ale chyba jestem z tych "nigdy nie mów nigdy".ProszęCie o przypomnienie adresu,bo mam dla Ciebie mały stosik.Dziękuję.
O jak miło! Przekażę mój adres przez Bartka- Nicponia.
Książki trzeba szanować, podobnie jak stare znoszone sandały 😊 ;). Ciekawe masz podejście to tych brutalnych i negatywnych książek, ja mam takie przeświadczenie, że muszę ich doświadczać żeby być przygotowany na coś, co może nadejść. Takie dziwne abstrakcyjne fomo.
Jak miło Cię czytać, obawiałam się, że zniknąłes juz całkiem. Wiele osób ma podobne zdanie co Ty, a propos książek brutalnych czy mówiących o trudnych tematach. Ja dużo trudnych rzeczy doświadczyłam...trudno się dziwić, że ktoś kto przeżył wojnę nie chce o niej czytać.
@bibliotekazkotem Rozumiem. Życie mnie trochę pochłonęło, ale jestem cały czas :)
Japonczycy maja małe mieszkanka tam nie ma miejsca na ksiązki. Tylko elektronika. Ja uwielbiam moje półeczki 😄
Ja mam małe mieszkanko jak Japończycy 😅i potwierdzam - nie mam miejsca na książki, więc korzystam z biblioteki i Legimi 😊Jakoś trzeba sobie radzić będąc takim molem książkowym jak ja 😅
Eeee, tak źle nie było.Kilka z tej listy nie przeczytałam, ale Läckberg w większości przeczytana( bez tej trylogii, którą pisała we współpracy).Na"Zamieć śnieżną i woń migdałów' czekałam z niecieriwością, dostałam ją krótko przed świętami i dosłownie się wściekłam.Dobra, krótka, ale bez polotu, chyba brakowało autorce pieniędzy na świąteczne podarunki, więc coś skrobnęła i skasowała. Annie Ernaux już nie będę czytać, bo "Ciała" bardzo mnie zirytowały. "Co za głupia baba " myślałam. Przeczytałam z niesmakiem.Pani Kondo, która uczy porządku podobno w domu ma niezły bałagan, więc. jakby teoria rozmija się z praktyką.Nie lubię książek próbujących ułożyć życie innym ludziom.Poradników nie czytam poza ogrodniczymi.Czasem w księgarni je oglądam i zawsze, ale to zawsze natknę się na jakąś bzdurę Nie, takiej literatury nie przeczytam.Na grube książki najlepszy jest czytnik, wtedy nie widzisz objętości, a czytać jest wygodnie O tym, że książki mogą wywoływać ból wiem od mojej córki Madzi.Powiedziała mi, bym takich książek jej nie proponowała , bo potem wszystko ją boli.To " Nieczułosć" Martyny Buńdy.Nie potrafiłabym sporządzić takiej listy, bo nie planuję lektur, u mnie się to nie sprawdza, a tylko jest przyczyną stresu.Lubię natomiast, gdy prowadzący proponują jakiś tytuł i termin i wtedy lubię po lekturę sięgnąć.Taka raczej zadaniowa jestem. Czytajmy to, co nam sprawia przyjemność, a niekoniecznie przeintelektualizowane teksty, chociaż czasem w ramach odskoczni warto się z nimi zmierzyć.Świetny pomysł na odcinek.👏👏👏
Bardzo dziękuję za Twój komentarz, jak zawsze zaangażowany. To dla mnie cenne, że dzielisz się swoimi odczuciami i tym co ciebie odrzuca i irytuje. Marie Kondo ma bałagan? Och poczułam się świetnie z tą wiadomością :))
A cóż to spowodowało, że o Annie Eranaux pomyślałaś "Co za głupia baba"?
Co tak wymieniasz lektury szkolne? Jest dużo nowego materiału dostępnego dziś. A już na tematy czasów Polski przedchrześcijańskiej jest mnóstwo książek.
Wymieniam to, czego nie przeczytam, co do współczesnych, to może się zdarzyć, że jednak przeczytam...kto wie, choć dużo jest niestety wśród nich nie wartych czytania. Znasz książkę "Magia wojny i wojna magii w świecie dawnych Słowian"?
@@bibliotekazkotem Słyszałem, ale jeszcze nie kupiłem.
@@khaliperius Daj znać jak przeczytasz, czy warto kupić.
@@bibliotekazkotem Pewnie będzie recenzja na moim blogu.