146. Tragiczne wydarzenia w Zatoce Gdańskiej. Cała załoga skończyła w wodzie. Wypadek jachtu TROJVEN
Вставка
- Опубліковано 27 чер 2024
- Zapraszamy do wysłuchania naszego najnowszego odcinka podcastu żeglarskiego, który tym razem poświęcony jest dramatycznym wydarzeniom na wodach Zatoki Gdańskiej. 2 czerwca 2023 roku jacht Tjorven wypłynął na rekreacyjny rejs z czterema członkami załogi. Niestety, rejs ten zakończył się tragicznie.
W naszym podcaście usłyszycie, jak doświadczony skipper i jego załoga stawiali czoła niesprzyjającym warunkom na otwartych wodach. Opowiemy o dramatycznym momencie, gdy jacht natrafił na silny wiatr i wysokie fale, oraz o tym, co działo się później. Dowiecie się również, jak wyglądała akcja ratunkowa oraz jakie były jej rezultaty.
Nie przegapcie tego emocjonującego odcinka, który ukazuje siłę natury i wyzwania, z jakimi muszą mierzyć się żeglarze.
Więcej o nas ;
Facebook
/ wladcywiatrow
Rejsy i szkolenia z nami;
' www.Baltic-Anchor.pl
Czartery i sprzedaż jachtów z nami;
seastaradventure.com/
Nasz podcast "Rodzina pod żaglami";
www.polskieradio.pl/18,Polski...
Nasza książka "Władcy Wiatrów";
www.zonazero.pl/ksiazki/liter...
Książka naszej córki "Kalinka na fali"; www.wydawnictwokobiece.pl/pro...
Jesteśmy również na UA-cam :)
/ balticanchor
Dziękujemy naszym patronom z
patronite.pl/Koty-bez-granic
Maciej, Paulina, Tomasz, Patrycja, Irina, Dorota
Dzięki za kolejny podcast, ahoj żeglarzu w podróży!
Dziękujemy za miłe słowa
Pozdrawiamy serdecznie (chwilowo z portu)
Kap Adam
Ahoj! Słucham regularnie te podcasty. Dla mnie to ogromne źródło wiedzy przekazanej w prosty sposób - mam za sobą pierwsze w życiu 9 dni na wodach Zatoki Gdańskiej, w tym dwukrotne zawrócenie wobec planowanej trasy z racji warunków pogodowych. 5 maja tego roku po raz pierwszy w życiu miałam ster w rękach i byłam na żaglówce na rejsie szkoleniowym. W połowie drogi z Trójmiasta na Hel zapadła decyzja wspólna załogi z kapitanem na czele że zawracamy do Gdynii z racji prognoz - burza. Decyzja mądra, słuszna, najlepsza jaką mogliśmy podjąć. Burze przeczekaliśmy w porcie ucząc się teorii i tematyki bezpieczeństwa. Ostatnio także zawracaliśmy na wysokości Jastarni, po wypłynięciu z Helu,gdzie wiatr się wzmagał do 35 węzłów. Decyzja zawrócenia na Zatokę Gdańską najlepsza decyzja całej załogi jednogłośnie. Uczę się od samego początku,iż plany są po to by je zmieniać z racji bezpieczeństwa załogi i żaglówki. Cieszę się,że załogi z którymi pływam i uczę się żeglarstwa to mądrzy młodzi ludzie. Myślę,że warto mieć respekt do Morza i także rozum poparty choćby zwykła aplikacją pogodową i obserwacją otoczenia.
Cieszę się, że zdecydowana większość rejsów na Bałtyku jest prowadzona mądrze i bezpiecznie. Cieszę się też że jest ich coraz więcej. Wypadki zdarzają się tylko kilka razy w roku i niestety nadam 70% z nich jest z powodu błędu człowieka. I nadal można ich uniknąć.
Dziękuję za miłe słowa i zazdroszczę fajnych rejsów na Bałtyku. Życzę samych takich dobrych wspomnień i doświadczeń.
Pozdrawiam serdecznie
Kap Adam
@@BalticAnchor bardzo dziękuję! Stopy wody pod kilem życząc Panu Kapitanowi oraz sobie na obecny weekend żeglarski.
Szczęśliwie nikt nie zginął.
Rozwarstwienia laminatu nie mogli przewidzieć...
Mam mocno mieszane uczucia... 🤔
To prawda, że mieli dużo szczęścia. A jednostka nie była dostosowana do takich warunków. I pewnie nie jeden raz sobie z nimi dała radę, aż pewnego dnia się poddała. Szkoda dobrej jednostki, nie powinna być tak prowadzona.
Pozdrawiam serdecznie
Kap. Adam
@@BalticAnchor Dzięki i pozdrawiam ciepło z upalnej Warszawy! 🙂
W 74 roku PKM wyszliśmy z nowego portu na operację żagiel w sztormie kapitan Rayman dało radę yachtem drewnianemu z 36 roku naprzeciw naychawn ja od 63 roku PKM bez silnika lampy naftowe ja z rodziny rybackiej
Oczywiście były czasy, że nie było silników i jednostki pod żaglami też pływały.
Były też czasy w zeszłym wieku, jak jedyną rzeczą na prąd było podświetlenie kompasu.
Ale kiedyś też niewiele wypadków było z powodu błędu, ambicji, brawury lub ryzykanctwa :(
Dzisiaj 70% wszystkich poważnych wypadków to wina człowieka a nie sprzętu lub zbieg okoliczności :(
Pozdrawiam serdecznie
Kap Adam
Tragiczne???
Tak łatwo można tego było niknąć. A przed wypłynięcie i po wypadku sternik zrobił wszystko co należy. Wystarczyło posłuchać prognozy i przy 6 bft nie wypływać tak małą jednostką :(
Wyszkolilem kilku dziesięciu żeglarzy Tadeusz Prechitko bywał mym kapitanem
Niestety nie miałem przyjemności poznać.
Szkoda.
Pozdrawiam serdecznie
Kap Adam
Moim zdaniem największym tu było problemem, bezmyślność. Jakim trzeba być niemądrym żebym rekreacyjnie wypływać w takie warunki pogodowe. Po drugie, podniesienie żagli przy prawie sztormie, następna bezmyślność. Co to za uprawnienia w Polsce wydaja. W Stanach nie trzeba mieć żadnych uprawnień do żeglugi rekreacyjnej i nikt normalny takich błędów nie popełnia.
To, prawda że nie tylko rodzaj uprawnień, a zdrowy rozsądek oraz wiedza i umiejętności dają możliwość podjęcia mądrych i bezpiecznych decyzji.
Tutaj mieliśmy do czynienia z brawurą. Bo niestety w mediach i czasem nawet na morzu, mamy do czynienia z akceptowaniem, a nawet promowaniem głupich decyzji o żeglowaniu w trudnych warunkach. Tylko jachty którymi żeglują, są do tego nie przystosowane. I nie tylko jachty zostają zniszczone, ale jeszcze życie ludzkie bywa narażane. Szkoda. I dlatego też warto o tym mówić.
Pozdrawiam serdecznie
kap Adam