Ktoś kiedyś znalazł żywego, ale nietrzeźwego człowieka leżącego w lesie. Co się okazało po rozmowie z ,,alarmowym"? Ano, że ma dzwoniący podać dokładną lokalizację, bo oni nie namierzają.... Ot cała technologia.
Francja to stan umysłu.. z racji wykonywanego zawodu często mam do czynienia z tymi ludźmi i oni zawsze na wszystko karzą sobie czekać i mają czas stąd nie zdziwiło mnie nawet zachowanie dyspozytora medycznego. Smutne jest to, że równie ociężale podchodzą do spraw zagrożenia życia.
Jak oglądałam filmy o zaginięciach w lasach, to jest jeden wniosek: w lesie nie ma znaczenia bliskość od szlaku, bo im gęstsze drzewa, tym bardziej wygłuszają wołanie (wystarczyło, że on wołał akurat gdy nikt nie przechodził obok). Dlatego często można pod takimi filmami przeczytać radę, by na wędrówki brać gwizdek. Pewnie chłopak wszedł do lasu "za potrzebą" i stracił orientację - o co jest w lesie łatwo, jeśli nie zwraca się uwagi na szczegóły otoczenia. Przecież wiele osób nie ma żadnego doświadczenia w lasach (np. nie zbierały grzybów), sama też będąc z mamą na grzybach straciłam orientację i wołaniem ją zlokalizowałam.
A ja zupelnie inaczej zawsze szukam jakiegos konkretnego szczegolu I wiaze nawet wstazki czerwone ale nigdy nie zabladzilam a puszcza slupecka nie jest mala kiedys byla jednostka wiec staly charakterystyczne budynki , aleje czy bunkier , zawsze mam kompas raz wzielam ciotke I byla w szoku ze chodzilysmy 5h i ano razu nie musialam kombinowac ze sie nie zgubilam Sama jednak raz jak tylko sie wybralam I byla szarowka to niestety kolor ciemny wszedzie I nie poszlam glebiej wrocilam spanikowana do domu bo nic nie wygladalo charakrerystycznie
Trudno mi uwierzyć, że przy dzisiejszej technologii i narzędziach jakie mają patolodzy nie udało sie wyjasnić smierci zaginionego ledwie tydzień wcześniej chłopaka....
Chłopak się zmeczył szukaniem drogi powrotnej bo zboczył ze szlaku aby np. zrobić siku i chciał wrócić na ścieżkę i zgubił drogę bo może nie miał takiej orientacji w terenie🤷♀️Stres i całkowita dezorientacja zrobiły swoje... To że był zaledwie 30 metrów od szlaku o niczym nie świadczy. Skąd mógł wiedzieć. Jakby wiedział toby wrócił na szlak. Wiem ze swojego doświadczenia jak się nie ma orientacji w terenie to w takim, nawet najmniejszym lasku można się zgubić. Największą winę ponosi Pan dyspozytor z telefonu alarmowego. Powinien kazac mu zostać gdzie jest i od razu powiadomić służby. Na pewno chłopaczek by żył a tak to biedna rodzina musi przechodzić katusze. Sam chłopak też musiał. Ehhhh😥😥😥
Bardzo podejrzana sprawa. Dlaczego tak bardzo bano sie pokazac rodzinie cialo chlopaka? A po co w ogole maja tam operatorow alarmowych, skoro sa tak beznadziejni i kompletnie nie chce im sie pomagac? ,,Pomogl '' chlopakowi mowiac, zeby sam znalazl droge !!! No szok !
Duzych drapieznikow tam zapewne nie ma ale jesli sa lisy... Taka gromadka zacznie od twarzy i rak, watpie by rodzice chcieli ogladac efekt ich tygodniowej pracy. Lis dziennie potrafi zjesc okolo 80dkg miesa dziennie, pomnoz razy 3-5sztuk i przez 6-7dni. Zreszta nawet jeden wystarczy.
Przerażająca historia. W niemieckich artykułach przeczytałem o przypuszczeniu, że zwłoki były napromieniowane. Nigdy tego nie ogłoszono i nigdy oficjalnie nie potwierdzono, natomiast dziennikarze zdobyli dowody, że do uczestnictwa w autopsji zostali wezwani specjaliści z Police Station CEA w Gif-sur-Yvette. To nie mógł być przypadek. Dlatego pewnie rodzinie zabroniono dotykać trumny.
Najlepszy kanał na świecie, czekałem z niecierpliwością na nowy materiał. Co do poruszanego tematu zadziwia mnie postępowanie śledczych po ujawnieniu ciała (sekcja, okazanie zwłok itp). Mam porównanie co do postępowań w naszym kraju i zaskakuje mnie jak rodzina jest od tego odseparowana (brak dostępu do materiałów śledztwa). Wydanie ciała i zakaz otwierania trumny? Nakaz kremacji? Brak możliwości podejmowania decyzji co do pochówku? Wszystko dziwne, tym bardziej, że w śledztwie są dokonywane oględziny miejsca zdarzenia oraz zwłok oraz ich sekcja a takie czynności procesowe są dokumentowane protokolarnie / zdjęciami/ materiałami wideo. Stan zwłok po takim czasie od zaginięcia wydaje się bardzo dziwny, tym bardziej, że przypuszczalny czas zgonu jest dłuższy niż czas od zaginięcia co może wskazywać na ich przyspieszony rozkład. Najgorsze, że o ekshumacji można już zapomnieć i sprawa nie zostanie już wyjaśniona. Może rodzina powinna dotrzeć do osoby która odnalazła zwłoki i czegoś więcej się dowiedzieć. Wszystko to rzuca dużo podejrzeń na rzetelność działań prokuratury i daje możliwość podejrzeń co do zamiatania sprawy pod dywan. Ogólne bardzo ciekawa sprawa.
Nie wiem w jakim tempie rozkładają się zwłoki, ale w tak krótkim czasie nie do rozpoznania . Czy wszystkie prokuratury tak działają? Jak to, że rodzice nie mogą zobaczyć ciała? Mama zmarła w czasie COVID. Nie mogłam być obok gdy umierała a ciało wrzucono w worek. Trumna i jej nie widziałam. Może to była jakaś szybko działająca broń chemiczną, biologiczna. Żeby być tak bezradnym i nie mieć możności by ktoś stanął po naszej stronie. Sprawę zatuszowano, gdyby zmarł naturalnie to dlaczego rodzice nie mogli zobaczyć zmarłego syna. Czy według prawa nie mogą. Jestem oburzona. A oni muszą jakoś pożegnać syna, zmierzyć się ze stratą
Bardzo często najdziwniejsze w takich sprawach jest postępowanie policji...kluczą,kombinują,mataczą.Niedomówienia,zaprzeczenia sobie samym,nielogiczne wyjaśnienia...to sprawia,że proste sprawy robią się nagle niewyjaśnione i niewytłumaczalne.Frustrujące niesamowicie.
Poznalem kiedys kobiete, ktora opowiediała mi story zycia, ze peenego razu jej syn zmarl podczas kąpieli. Wylew krwi do mozgu, 18 latek. Nie chorowal wczesniej na zadne sprawy z zylami tetnicami czy sercem. Mowila ze najgorzej, ze nie bylo kogo oskarzyc , na co zealić wine, i jak sobie zracjonalizowac chyba że Boga oskarzysz. Nie mowie ze tak było na pewno w tym przypadku ale jest mozliwym zgon z przyczyn naturalnych nawet w tak młodym wieku. Dziekuję za kolejny ciekawy odcinek.
Mógł mieć jakiś uraz głowy - i mógł to być na tyle pozornie niewinny uraz, że nawet nie zwrócił na to uwagi. Mózg nie boli, więc jakieś lekkie sączenie czy "rozszczelnienie" - nawet o tym nie wiesz.
@@panperesada9003 Mogla, cialo tezeje powoli i nie wyrowna temperatury z temperatura otoczenia w ciagu kilku minut. Dziwi tez, ze psy nic nie wyczuly....
Boże, tak podobny do mojego Syna… oszalałabym na miejscu rodziców. Operator powinien odpowiadać za jego śmierć. Nie wiem jak rodzina Lucasa to udźwignęła. Bardzo im współczuje…. Straszny materiał ale dziękuje za Twoją prace. Pozdrawiam
1) Rozkład ciała bywa... zaskakujący. Nie wiem jaka była wtedy temperatura i wilgotność, ale jeśli było powiedzmy ponad 20 stopni i dość wilgotno - to z chłopaka tak naprawdę mogło zostać niewiele. W tydzień robactwo może zredukować ciało tak bardzo że no nie ma co badać. Do tego są jeszcze inne zwierzęta - najgorsze są lisy. Ale zwierzęta ruszają tylko ciała świeże - i potem gdy już robactwo da sobie spokój. 2) ciał się generalnie nie pokazuje rodzinom, bo raz że jest to traumatyczne doświadczenie, do tego stan ciała może sprawić że rodzina zacznie snuć jakieś własne teorie. I tak, ma to tą wadę - że oni i tak będa snuć teorie, ale przynajmniej oszczędzą na terapeutach. Serio nie ma nic gorszego niż ciała z lasów - człowiek potem patrzy na tego jelonka bambi i ma przed oczami scenkę rodzajową gdy to ganialiśmy za młodą sarną która sobie postanowiła wtranżolić ręke... ludzką... bo zima była i jeść co nie ma a tu darmowy bufet... wiewiórki też mnie przerażają... ale najbardziej to lisy... 3) ja mam wrażenie że jeśli stan ciała był tak zły, to oni powinni zaprosić do sekcji także antropologa sądowego - no bo lekarz medycyny sądowej ma dość ograniczone możliwości. A i taka uwaga - jesteśmy we Francji a tam czegoś takiego jak patolog sądowy nie ma. Jest Médecin légiste - lekarz medycyny sądowej. Patolog sądowy istnieje chyba tylko w krajach anglosaskich - USA, UK, Australia, pewnie jakieś ich pociotki. Reszta świata takiego terminu nie zna i nie stosuje. Patolog - patomorfolog - to lekarz który bada wycinki tkanek, i nie to nie jest osoba która pisze raporty z sekcji zwłok. Nie wiem jak we Francji, ale u nas patolog może wykonywać sekcje tylko szpitalne, i to też w ograniczonym mocno zakresie. Tu odsyłam do pani doktor Pauliny Łopatniuk - aktualnie napisała już dwie świetne książki o swojej pracy.
Fajna teoria, że władze robią coś na siłę dla dobra ludzi, bo się lepiej znają :) Jak zawsze, chciałoby się rzec. Rodzina skamle z bólu, błaga, wynajmuje prawnika, pisze do prezydenta, biega po mediach, więc logiczne jest... nie pokazać im nawet zdjęć ciała ani pół kwitka z sekcji.
@@qkupanda8022 Władze się znają zapewne lepiej niż ty. Poza tym - hipoteza jak już. Do tego napisałam - przy złym stanie zwłok powinien tam być na sekcji antropolog. Nie było go i to jest błąd. Albo cięcia budżetowe. I nie - nikt im nie musi niczego pokazywać. Zwłaszcza jeśli ciało wyglądało tak jak wiele zwłok po tygodniu leżenia w ciepłym i wilgotnym - pokazał byś komuś kupkę mięsa i kości niepodobną do człowieka? Bo ja niespecjalnie.
Hej, już nie pierwszy raz podrzucasz pod filmem swoją fachową opinię, dziękuję serdecznie za to 😁 Tak, z pewnością były temperatury ponad 20 stopni w dzień, a wilgotność w związku z sąsiedztwem rzeki i wodospadów przypuszczam, że też wysoka.
Ewidentnie wydaje mi się, że coś było nie tak z jego zwłokami i dlatego postanowiono nie pokazywać ich rodzinie. Władze liczyły, że zamiotą sprawę pod dywan, ale się nie udało. Może okazało się albo były mocne podejrzenia, że gdyby dyspozytor nie olał sprawy, to możnaby go uratować? Ale właśnie przez brak reakcji doszło do czegoś dziwnego i podejrzanego? W końcu był zdrowym, młodym mężczyzną, było lato, teren ponoć nie z tych, na których można z czegoś spaść, połamać się itp. W takim miejscu, tacy ludzie, o tej porze roku od tak nie umierają. A jeśli już, to z powodu np nagłego zawału serca czy udaru. Ale przecież to są kwestie, które łatwo ustalić i prokuratura zapewne by je nagłośniła, choćby po to, żeby umyć ręce
@@IwonaKlich to prawda sama często jeżdżę do lasu na grzyby i nie odejdę daleko, słychać samochody, widać pojedyncze gospodarstwa w oddali a sygnału nie ma wcale.
Osobiście wydaje mi się, że chłopak mógł mieć wylew lub jakieś inne nagłe schorzenie zagrażające życiu. To wyjaśniałoby utratę orientacji w terenie i zaskakująco szybką śmierć. Ciało rozłożyło się na tyle mocno, że patolodzy nie dostrzegli być może niewielkich zmian. Człowiek nie umiera bez powodu. Skoro chłopak nie miał żadnych widocznych urazów to musiało być coś małego. Coś co łatwo było przeoczyć podczas sekcji. Niby lekarze wykluczyli wylew i zawał, ale nie zapominajmy, że to tylko ludzie i mogli coś przeoczyć. Zwłaszcza jak ciało jest w wysokim stopniu rozkładu. Wydaje mi się, że gdyby im na prawdę zależało to staraliby się skonsultować z innymi specjalistami. Być może zostało to zrobione, ale nic w materiale na to nie wskazuje. Dziwne, że telefon alarmowy nic nie wyjaśnił. Przede wszystkim dlaczego chłopak się odłączył od grupy. Czy podczas rozmowy wydawał się zdezorientowany, plątał mu się język? Co przerwało połączenie? Czy telefon został znaleziony przy Lukasie? Myślę, że za mało informacji żeby rozwiązać tą sprawę. Sama nie wierzę raczej w teorie spiskowe, więc obstawiam, że patolodzy coś przeoczyli podczas sekcji.
@Olo Lasinski Dokładnie! To jest kategoria zaginięć: Missing 411, polecam zapoznać się z tą kategorią, ponieważ takich przypadków jest tysiące i dokładnie z podobnymi, lub identycznymi szczegółami. Poza tym nikt nie zauważa, że psy tropiące, nigdy nie odnajdują danej osoby, co już samo w sobie jest totalnie paranormalne...
Ostatnio robię sobie detoks od podcastów kryminalnych, ale Ciebie, Justyny Mazur i Kristofa po prostu NIE POTRAFIĘ „odstawić” ❤️ Wspaniała robota. Dzięki!
Dziwna sprawa, łatwy teren i ciężko się tam zgubić a młody człowiek nie żyje. Ta sprawa przypomniała mi jak spotkałem dziwnego człowieka na szlaku w górach. Pozdrawiam Panią prowadzącą ))
Ja tak samo. Niestety zachowalam się nieodpowiedzialnie i schodzilam z chłopakiem ze szczytu górskiego, jak było już szaro. Na szczycie spotkaliśmy dziwnego młodego mężczyznę i byliśmy zmuszeni zejść z nim na dół, bo szlak był jeden. Opowiadał przerażające rzeczy. Na szczęście nic się nie stało. A Ty możesz przybliżyć swoją historię?
@@chryzantema3959 to było kolka lat temu. Szedłem szlakiem z ówczesną moją dziewczyną do miejsca gdzie można odpocząć, ławki i stoliki, było tam kilka osób i jeden dziwny dość młody osobnik. Nasze pojawienie bardzo go zainteresowało i przez prawie godziny byliśmy obserwowani w bezczelny sposób, nawet z tym się nie krył. Bardzo szybko się pozbieraliśmy by iść dalej a tu niespodzianka, gość w pospiechu się zerwał i zaczął iść za nami, zatrzymaliśmy sie w jednym miejscu on też i wtedy padła decyzja o powrocie bo zaczęło się robić nie ciekawie. Pozwoliliśmy się wyprzedzić przy świadkach i zawróciliśmy. Jestem daleki od panikowania ale wtedy z plecaka wyjąłem noż i zapiąłem go tak by mieć pod ręką w taki sposób aby widział jeśli nas obserwował. Co chwile patrzyłem się za plecy ale już go nie widziałem. W tym człowieku naprawdę było coś dziwnego co nawet mnie zaniepokoiło. Pozdrawiam
Sprawa jest co najmniej dziwna, najbardziej w tym wszystkim dziwi mnie to, że tak szybko sprawę zamknięto, że nie pozwolono rodzinie zobaczyć ciała ani nie udostępniono im całego raportu z sekcji - bo z tego podcastu rozumiem, że fakt, że ciało nie nosiło śladów żadnych obrażeń jest tylko i wyłącznie przekazany na gębę ? A co jeśli ciało nosiło obrażenia? Nie jestem zwolenniczką teorii spiskowych, wydaje mi się że chłopak zszedł ze sciezki na siusiu po czym się zagubił/ześlizgnął i próbował dzwonić na numer alarmowy. Dopiero potem wydarzyło się coś, co spowodowało, że służby bardzo szybko chciały zamieść sprawę pod dywan. A może został niechcący postrzelony? A może został dźgnięty nożem przez naspawanego członka rodziny kogoś z wysoko postawionych osób? Niestety ciało jest skremowane i już do tego nie dojdziemy, chyba że ktoś z osób, związanych ze sprawą przed śmiercią puści pare z ust. Dziękuję za to ciekawe słuchowisko, nie znałam tej sprawy wcześniej!
Naturalnych przyczyn śmierci nie bierzesz pod uwagę? Nie dawno, bo na Euro, duński piłkarz zszedłby z tego świata na oczach milionów widzów. Sportowiec badany non stop itp. Zdarza się.
Generalnie to zwłok rodzinom się nie pokazuje, bo ekhm zwłoki leżące jakiś czas tu - w lesie - nie wyglądają szczególnie ładnie. Do tego ślady rozkładu - laik może łatwo zinterpretowac jako ślady np. pobicia. Nie wiem jaka była wtedy temperatura - to był czerwiec - a jak są odpowiednie warunki to to może trwać mega szybko.
@@IwonaKlich Mimo wszystko to trochę zastanawiające, że chłopak znajdował się tak blisko szlaku, a przez tyle dni nikt go nie odnalazł. Przykra sprawa.
Dla władz to kolejne ciało .Dla rodziny trauma po starcie bliskiego .Gdyby władze prowadziły każda sprawę jakby to była ich rodzina to każda sprawa byłaby wyjaśniona .Najgorsze jest żyć w niewiedzy .Sprawa została potraktowana po macoszemu . Ps.po śmierci mojej mamy policja odeszła od sekcji i choć minęło 9 lat nadal dręczy mnie powód jej śmierci (nagła smierć ) wiec wiem co czuje rodzina
Gdyby władze prowadziły każdą sprawę jakby to była ich rodzina to byliby nieobiektywni, więc całkowicie bezużyteczni jako śledczy. Również wymagający stałej opieki psychiatrycznej z powodu przemowania się każdą ofiarą. Żeby siedzieć w tym zawodzie trzeba się emocjonalnie odciąć, dla własnego zdrowia, żeby potem nie badali sprawy samobójstwa policjanta
Przedziwna historia. Jak dla mnie, nie jest wykluczona zmowa milczenia. Z drugiej strony, zachowanie śledczych po odnalezieniu też nie należy do prawidłowych. Żal Chłopaka i rodziców.
Nie rozumiem jak mógł się zgubić. Szli grupą. Powinni trzymać się razem i zwracać na siebie nawzajem uwagę. Dzieci sie uczą tych zasad juz podstawówce.
Biorąc pod uwagę, jak bardzo wszystkie czynności "organów" były wykonywane "po łebkach", nie przekonuje mnie zapis w protokole z sekcji, że wykluczono zawał serca lub udar skoro do identyfikacji tego młodego człowieka potrzeba było specjalistycznych badań a trumna musiała być zamknięta z powodu rozkładu ciała. Z własnych doświadczeń wiem, że pozornie zdrowe osoby również trafiają zawały serca, pewnie udary też. Jeśli na czas nie udzieli im się pomocy może się to skończyć tragedią. Chłopak mógł zejść ze szlaku przez np. nagłą biegunkę (dlatego nie zdecydował się dojść do następnej toalety albo nie wiedział czy ona tam jest), wszedł w gęstwinę za głęboko aby nikt go nie nakrył, nie wiemy jaką miał konstrukcję psychiczną - może był typem histeryka i panikarza w dodatku z zerowym zmysłem orientacji. Żaden to wstyd, po prostu niektórzy tak mają. W dodatku ze stresu dostają jeszcze większej biegunki. On naprawdę mógł dostać zawału lub udaru z powodu stresu i wyczerpania kilkadziesiąt metrów od ścieżki już późno w nocy. Szczególnie, jeśli wcześniej z tego powodu zemdlał i jakiś czas leżał w krzaczorach nie słysząc wołania. Należałoby jeszcze spojrzeć na mapę z zaznaczonymi punktami dotyczącymi sprawy, jak to się wszystko rozłożyło w terenie. Jego własny Tata mógł go mniąć omdlałego w ciemności o kilka metrów 😟 Straszna historia.
Nie potrafili stwierdzić przyczyny zgonu na tygodniowych zwłokach? Wolne żarty. Jako osoba najblisza miałabym totalnie w poważaniu zakaz otwierania trumny.
Z tego ostatniego zdjecia doskonale widac kompletne nieprzygotowanie do wycieczki - lato, poludnie Francji a chlopak idzie nawet bez plecaka - a gdzie np. woda na droge, naprawde nic?
Idą po schodach, chłopak wziął na ręce psa koleżanki, prawdopodobnie koleżanka miała jego plecak czy wodę. Zresztą to jakaś lekka trasa. Schodki na szlaku :) Oni poszli po prostu na spacer do lasu. Dziwne, ze chłopak się zgubił. Może ktoś go zmusił do zadzwonienia na nr alarmowy, żeby było wyjaśnienie, że chłopak sam zaginął. I może nigdy nie rozstał się z grupą. Sami zgłosili jego zaginiecie 40 min po jego telefonie. Teorii może być milion.
@@chrisk3222 Ten pies to nie bernardyn, zeby facet na pare sekund musial oddawac swoj plecak dla dziewczyny. Po prostu wzial na chwile psa na rece i tyle.
Zgadzam się w 200%. Przepraszam - na zdjęciu widzę młodego,, modnisia" kompletnie nieprzygotowanego do wycieczki... Adidasy, ciuchy do klubu, a nie na szlak. Wystarczyło, że schodząc w dół podjechał w tych adidasach na grubej podeszwie, na śliskiej glebie i uderzył o kamień... Nie musiał wcale rozbić głowy, wystarczył np krwotok. Zawsze pukam się w głowę widząc na szlaku tak ubrane osoby...
Typowe. To tak jak sprawa min. Małgorzaty Śnieguły. Szereg niejasności. W tych czasach nie warto pozbawiać ludzi życia bo DNA nie daje wątpliwości - zawsze wpadniesz. Pytanie tylko, czy prokurator chce żeby wpadli. Ot, cała filozofia. W tych czasach.
Kiedyś zaginęła we Francji dziewczynka, chyba początek 20 wieku. Zostala znaleziona w zupełnie innej okolicy, wiele kilometrów dalej, gdzieś w polu przez wieśniaka. Z jej opowieści wynikalo, że nagle zniknęło jej rodzinne miasteczko z oczu, gdy szla po zakupy i znalazła się w dziwnej ciemniej przestrzeni. Od zamarznięcia i innej śmierci, uratowała ją Dama, którą uznała za Matke Boską. Dziś zaliczane to jest jako jedno z objawień maryjnych. Ale opowieść sama w sobie, odpowiada schematowi przejścia do innego wymiaru. Wiele takich opowieści znanych jest też z lotnictwa i z żeglarstwa.
Do pani autorki - ua-cam.com/video/a1WYPNkAy6E/v-deo.html - tu znana relacja o prawdopodobnym przejciu do innego wymiaru z lotnictwa, te same jakby konsekwencje jak w pani niektórych filmach i innych znanych historiach. Przesunięcie w czasie i w przestrzeni, niewielkie ale jednak. Sygnał elektromagnetyczny, jak telefon i radio, mogą ewentualnie przejść i być odebrane po normalnej stronie. Wejście w przesunięcie można ewentualnie przeżyć, ale wyjść z niego żywym to już cud. Jak ten tzw. cud Maryjny z dziewczynką francuską, do którego link jeszcze tu wstawię. Dziewczynka opisywala podobne zjawisko i znalazła się potem dziesiątki km dalej. Ale z żeglarstwa poorzednich wieków dużo było takich relacji, dotyczacych statków, a nawet marynarzy. BtW Dwie pani historie dotyczą zajęcia miejsc nieodpowiednich dla ludzi, ponieważ mimo ostrzeżeń, że mieszkają tam duchy, które sobie tego nie życzą, by wejść na ich teren, ludzie penetrują je. Ludy pierwotne dobrze wiedziały, że tego robić nie wolno, NO GO. Ta historia o latarnikach i o przełomie w północnej Kanadzie. Latarnicy jak pani pisała bali się już wcześniej, nie przyznali się do tego co prawda wprost swojemu przełożonemu przy ostatniej wizycie, ale musieli być w stanie paniki i permanentnego strachu i napięcia.
Dziękuję za ten kanał i pracę, jaką wkładasz w przygotowywanie materiału, by następnie podać nam kolejną, z różnych względów interesującą opowieść. Może pokusisz się kiedyś o przedstawienie sprawy rodziny Dupont de Ligonnès?
Moim zdaniem chłopak zmarł po tygodniu, czego nie chciano przyznać, bo to stawiałoby w negatywnym świetle działanie służb, które szybko zrezygnowały z poszukiwań. Ciało było w dobrym stanie i właśnie to starano się ukryć. Także dyspozytor powinien odpowiadać karnie za zlekceważenie zgłoszenia.
Ta sprawa aż się prosi o wyjaśnienie, sensowne oczywiście i potrzebne rodzicom. Tu nie zadziałało więcej rzeczy niż tylko brak pomocy służb, dyspozytora, który rozmawiał z Lucasem i nic nie zrobił. Współczuję rodzinie chłopaka, sama mam trzech synów i nie wyobrażam sobie takiej tragedii.
Chlopak w dzień w którym zaginął dzwonił na telefon alarmowy z rozmowy wynikało że jest zmęczony,wyczerpany bolą go nogi.....podejzewam że jak się zorientował że się zgubił w panikę,,,biegał tam i z powrotem,,szukał ludzi którzy by mu pomogli,szukał swoich współtowarzyszy, nie wiadomo czy miał jakieś ze sobą zapasy picia,jedzenia a znaleziono go po6dniach- było ciepło....myślę że zmarł z wyczerpania organizmu a rozkład ciała spowodowany był ciepłem i wilgotnością powietrza....
Witaj ASIEŃKO 💞💞💞 Kochana nic nowego nie napiszę 💛no ale jak zawsze super ciekawy i super opracowany odcinek.💖 Uwielbiam Twój sposób opowiadania, gdy opowiadasz dzieje się magia. Nie mam pojęcia co stało się z chłopakiem, natomiast sprawa nie jest prosta. Bardzo dziwne to wszystko. Dziękuję za odcinek, sprawy nie znałam. Pozdrawiam ciepło, uściski, do usłyszenia 🎧💙❤️❤️❤️❤️❤️💞💚
Odnoszę wrażenie, podobieństwa do zaginięć w parkach narodowych USA. A wyjaśnienie może być bardzo „niekonwencjonalne”… Zastanawia mnie jedna rzecz czy osoba, która znalazła ciało miała możliwość powiedzenia rodzinie jak ciało wyglądało. Czy było faktycznie w tak złym stanie. Warunki atmosferyczne mogły zrobić swoje, a i zwierzęta również.
Świetny kanał, jeden z moich ulubionych o tej tematyce, bardzo ciekawie opowiadasz i dokładnie analizujesz. A może nagrasz film o zabójstwie nad Jeziorem Bodom?
Jeżeli był w bazie danych Dawców szpiku kostnego . To porwanie na organy . Piesek świadczy Z kim rozmawiać . Krematorium zatarło dowody . Działalność gadów . Ciało podrzucono później .
Odsłuchuję po raz kolejny i tak się zastanawiam. Może się pokłócili, chłopak się oddalił a potem, gdy ochłonął, zorientował się, że się zgubił, zadzwonił po pomoc, której niestety, nie otrzymał. A śmierć? być może (to jedynie dywagacje) przestraszył się czegoś ? Szkoda, że pewnie nigdy się nie dowiemy, co tak naprawdę się z Nim stało.
Co to znaczy zmarł że strachu??? Ludzie mający lęki nie umierają , ludzie na wojnie że strachu nie umierają, organizm podczas strachu dostaje strzał adrenaliny i tym samym albo walczysz albo uciekasz. Że strachu się nie umiera chyba że chodzi Ci że dostał zawału ale to też jest bardzo trudne jak na tak młodego faceta
Jeśli po 10 dniach od zaginięcia znaleziono ciało w stanie rozkładu uniemożliwiającym rozpoznanie - to faktycznie musiał umrzeć od razu po zaginięciu... Zdrowy chłopak przeżyłby tyle czasu mając do dostęp do wody, przy braku niskich temperatur. Stawiam na jakąś przyczynę typu np. nierozpoznana wada serca itd. niewykryta jakimś cudem w czasie sekcji. Możliwe, że gdy przerwał rozmowę z 112 po prostu zasłabł, może przyczynił się do tego wysiłek fizyczny - wycieczka nad wodospad. W Polsce był tak przypadek, że 21-letni syn znanego prezentera zasłabł na siłowni i za chwilę zmarł.
Jak zawsze przy takich sprawach różne okoliczności śmierci i zaginięć sprawiają że mogę wysnuć jakąś konkretną hipotezę co do tego jak i dlaczego dana osoba zginęła tak tutaj serio nie mam jakiegoś konkretnego pomysłu co mogło się stać. To nie pokazanie ciała rodzinie wydaje się dziwne ale to tyle. Czyżby znowu służby starały się coś tuszować jak przy sprawie z ostatniego filmu gdzie akcja działa się na Malcie i faktycznie były pewne poszlaki żeby można było przypuszczać że władze we coś ukrywają. Ale czy tu było tak samo ? Praktycznie nic nie wiemy. Dyspozytor który się nie popisał też sprawia że ręce opadają ale pokazuje to że chłopak po tym jak się zgubił jeszcze przez jakieś 2 godziny żył a potem coś się stało...
Bardzo zaskakujące to przerwane połączenie. Może ktoś mu uniemożliwił dalszą rozmowę? Nikt przy zdrowych zmysłach nie przerywa rozmowy będąc w niebezpieczeństwie i już nie dzwoni ponownie. Ciekawe też, że zboczył ze szlaku i rzekomo nikt tego nie zauważył i nie pokazanie ciała rodzinie. Powodów może być wiele. Może został znienacka odurzony i zabrany na organy, albo dopadł go jakiś psychol i zrobił coś dziwnego z ciałem? Ale łatwiej było powiedzieć, że umarł naturalnie. Może zobaczył coś czego nie powinien. Wreszcie czy jego współtowarzysze mówią wogóle prawdę. Tego też nie wiadomo. Podobna sytuacja jak z Brandonem Swansonem. Tamten też stracił orientację w terenie, na którym bywał wiele razy, nagle przerwał połączenie i nikt więcej go nie widział do dzisiaj. Randy Parscale także zniknął w lesie, będąc z rodziną i pomimo długich poszukiwań, nigdy go nie odnaleziono. Także opcja ze zbrodniarzem czekającym w lesie na swoje ofiary, gdzie go nie widać, wcale nie jest taka absurdalna, a całkiem prawdopodobna. Niestety prawdy, raczej się nie dowiemy.
Brandon Swanson też przerwał połączenie będąc akurat na linii z ojcem i już nie oddzwonił. Owszem, telefon mógł się rozładować, ale mógł też zostać przez kogoś odebrany i zniszczony. Poza tym, coś za dużo takich znanych przypadków jest. To mocno podejrzane.
Czego by nie napisać to będzie brzmiało jak wymądrzanie się. Zbyt bezpieczne otoczenie sprzyja wypadkom, zwłaszcza gdy ludzie nie są na nie przygotowani. Nie słyszeliśmy tej rozmowy z operatorem telefonu alarmowego ale nienajlepiej świadczy o nim i systemie że nie zaraportował tego dalej jako sytuację wymagającą pomocy. Tak czy inaczej bezpieczny spacer oznakowanym szlakiem skończył się tragicznie w wyniku zejścia ze szlaku osoby nieprzygotowanej i być może nie potrafiącej radzić sobie z orientacją w terenie.
I po tygodniu chłop się rozłożył do tego stopnia, że trzeba go było pilnie spalić, byle tylko nikt go nie widział. Tylko ta obłąkana rodzina ciągle chce jakichś absurdalnych rzeczy.
@@qkupanda8022 Nie jestem patologiem. Nie jestem technikiem kryminalistycznym. Nigdy nie widziałem ludzkich zwłok które by leżały tydzień poza chłodnią. Może czas zapoznać się z wynikami obserwacji "trupiej farmy" by wiedzieć. Chociaż i tam do zwłok nie mają dostępu wszystkie możliwe zwierzęta. Leżał w lesie i całkiem prawdopodobne że już martwy stał się posiłkiem dla jakichś drapieżników lub ścierwojadów. Rozumiem że chciano rodzinie zaoszczędzić tego widoku ale powinien prokurator to wytłumaczyć komuś z rodziny. Może nawet pokazując najmniej drastyczne zdjęcie zwłok. Na tego rodzaju kanałach już kilkukrotnie słyszałem opowieści nawet o ludziach zaprawionych w samotnej turystyce którzy zaginęli lub zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Trochę to przypomina pechową wyprawę Josha Valiente, ;) który od małego samotnie wędrował po niegościnnych, dzikich terenach aż dopiero na starość przytrafiła mu się pechowa przygoda. Więcej nie napiszę żeby nie spojlerować. ;)
Tych porwań jest kilkadziesiąt rodzajów. Jednych porywają przybysze z innych planet. Natomiast większość jest porywana , przez istoty żyjące pod ziemią. Porywają również , dla tzw. babilonskich dynastii rodzin linii krwi. Ci z kolei potrzebują ciał na organy do przeszczepów, lub do ceremonii okultystycznych. Np. niejaki David Rockefeller miał osiem przeszczepów serca. Ostatni w wieku 90 lat. Który szpital zdecydowałby się na przeszczep takiemu starcowi, skoro wielu młodych czeka w kolejce. Wiadomo , że miał dawców z nielegalnego źródła. Tylko w USA ginie 800 000 dzieci rocznie. Skala jest przeogromna.
Plaski teren przy wodospadach, to co to za wodospady... Jak zszedl ze sciezki bylo ciemno przy rzeczce wystarczy ze sie posliznal na kamieniu i walnal głową w kamien, o tragedię nie trudno. Dziwne tylko, że go nie umieli znaleźć przez 8 dni jak był tak blisko, gdzie były psy tropiące ?
Naprawdę ludzie sobie wyobrażają że po lasach biegają chirurdzy, ze skalpelem w garści, a w szałasach mają sale operacyjne? Poza tym to że ciało było trudne do identyfikacji, to calkiem co innego niż przeoczenie braku wątroby, płuc czy serca... A rozważając to na serio, musieliby go ogłuszyć, wyniesc z lasu ścieżkami do parkingu, włożyc do auta, cały czas narażając się na dostrzeżenie przez turystów, potem dowieść gdzie trzeba, wyciąć co trzeba i te resztki dostarczyć z powrotem dokładnie w ten sam sposób i to przy wodospadzie gdzie jest najwięcej turystów i tam podrzucić. Nie wróżę tej szajce sukcesu na rynku...
@@dominikatowpik4728 Myślisz, ze takie rzeczy robi szajka Sebastianów z Matim? Człowiek jest obserwowany, sprawdzane jego hobby, schemat dnia, raporty zdrowia itd. Muszą być też zaangażowani odpowiedni ludzie. Tamten obszar to bardzo duży las. Wystarczyło chodzić za chłopakiem i w odpowiednim momencie zaatakować o odpowiedniej porze, w środku nocy. Stąd zerwane połączenie. Najgorsze jest podróżowanie w pojedynkę, bądź właśnie zgubienie się. Operację zapewne wykonano po porwaniu. Ciało zostało podrzucone obok ścieżki. Jest to moim zdaniem bardzo prawdopodobny scenariusz. Dziwne, że rodzice tak łatwo oddali zwłoki do kremacji.
![[UA] Eternal Fire проти NAVI | EPL Season 20 Malta](http://i.ytimg.com/vi/chvlsDygrZM/mqdefault.jpg)
Dzwonił po pomoc i jej nie uzyskał...dramat...od czego są służby ratownicze...
Ktoś kiedyś znalazł żywego, ale nietrzeźwego człowieka leżącego w lesie. Co się okazało po rozmowie z ,,alarmowym"? Ano, że ma dzwoniący podać dokładną lokalizację, bo oni nie namierzają.... Ot cała technologia.
0
Francja to stan umysłu.. z racji wykonywanego zawodu często mam do czynienia z tymi ludźmi i oni zawsze na wszystko karzą sobie czekać i mają czas stąd nie zdziwiło mnie nawet zachowanie dyspozytora medycznego. Smutne jest to, że równie ociężale podchodzą do spraw zagrożenia życia.
Ok@@inaisewa,
@@TomChecosklej piszde
Jak oglądałam filmy o zaginięciach w lasach, to jest jeden wniosek: w lesie nie ma znaczenia bliskość od szlaku, bo im gęstsze drzewa, tym bardziej wygłuszają wołanie (wystarczyło, że on wołał akurat gdy nikt nie przechodził obok). Dlatego często można pod takimi filmami przeczytać radę, by na wędrówki brać gwizdek.
Pewnie chłopak wszedł do lasu "za potrzebą" i stracił orientację - o co jest w lesie łatwo, jeśli nie zwraca się uwagi na szczegóły otoczenia. Przecież wiele osób nie ma żadnego doświadczenia w lasach (np. nie zbierały grzybów), sama też będąc z mamą na grzybach straciłam orientację i wołaniem ją zlokalizowałam.
A ja zupelnie inaczej zawsze szukam jakiegos konkretnego szczegolu I wiaze nawet wstazki czerwone ale nigdy nie zabladzilam a puszcza slupecka nie jest mala kiedys byla jednostka wiec staly charakterystyczne budynki , aleje czy bunkier , zawsze mam kompas raz wzielam ciotke I byla w szoku ze chodzilysmy 5h i ano razu nie musialam kombinowac ze sie nie zgubilam
Sama jednak raz jak tylko sie wybralam I byla szarowka to niestety kolor ciemny wszedzie I nie poszlam glebiej wrocilam spanikowana do domu bo nic nie wygladalo charakrerystycznie
gdyby jeszcze wołał ale on pewnie się wstydził
Wychowałam się w otoczeniu lasów, wołanie słychać bardzo dobrze, jest wręcz specyficzne echo...
30 metrow od drogi i drzewa wygluszaja? no prosze cie wiesz ile to jest 30 metrow?
Trudno mi uwierzyć, że przy dzisiejszej technologii i narzędziach jakie mają patolodzy nie udało sie wyjasnić smierci zaginionego ledwie tydzień wcześniej chłopaka....
Wszystko da się wyjaśnić. Pytanie tylko - czy ma się wyjaśnić. Pozdrawiam.
Są takie przypadki jakich nie da się wyjaśnić np. Lepper albo wypadek ekipy programu SONDA jak widać dzisiejsza technologia jest za słaba.
@@jannowak4900 Przeciez szczegoly smierci s.p Andrzeja Leppera podal publicznie Stonoga 🤦🏻♂️ i to juz iles lat temu 🤦🏻♂️
Gog z Magog
Chłopak się zmeczył szukaniem drogi powrotnej bo zboczył ze szlaku aby np. zrobić siku i chciał wrócić na ścieżkę i zgubił drogę bo może nie miał takiej orientacji w terenie🤷♀️Stres i całkowita dezorientacja zrobiły swoje... To że był zaledwie 30 metrów od szlaku o niczym nie świadczy. Skąd mógł wiedzieć. Jakby wiedział toby wrócił na szlak. Wiem ze swojego doświadczenia jak się nie ma orientacji w terenie to w takim, nawet najmniejszym lasku można się zgubić. Największą winę ponosi Pan dyspozytor z telefonu alarmowego. Powinien kazac mu zostać gdzie jest i od razu powiadomić służby. Na pewno chłopaczek by żył a tak to biedna rodzina musi przechodzić katusze. Sam chłopak też musiał. Ehhhh😥😥😥
Bardzo podejrzana sprawa. Dlaczego tak bardzo bano sie pokazac rodzinie cialo chlopaka? A po co w ogole maja tam operatorow alarmowych, skoro sa tak beznadziejni i kompletnie nie chce im sie pomagac? ,,Pomogl '' chlopakowi mowiac, zeby sam znalazl droge !!! No szok !
Duzych drapieznikow tam zapewne nie ma ale jesli sa lisy... Taka gromadka zacznie od twarzy i rak, watpie by rodzice chcieli ogladac efekt ich tygodniowej pracy. Lis dziennie potrafi zjesc okolo 80dkg miesa dziennie, pomnoz razy 3-5sztuk i przez 6-7dni. Zreszta nawet jeden wystarczy.
Przerażająca historia. W niemieckich artykułach przeczytałem o przypuszczeniu, że zwłoki były napromieniowane. Nigdy tego nie ogłoszono i nigdy oficjalnie nie potwierdzono, natomiast dziennikarze zdobyli dowody, że do uczestnictwa w autopsji zostali wezwani specjaliści z Police Station CEA w Gif-sur-Yvette. To nie mógł być przypadek. Dlatego pewnie rodzinie zabroniono dotykać trumny.
Kim sa ci specjalisci?
Najlepszy kanał na świecie, czekałem z niecierpliwością na nowy materiał. Co do poruszanego tematu zadziwia mnie postępowanie śledczych po ujawnieniu ciała (sekcja, okazanie zwłok itp). Mam porównanie co do postępowań w naszym kraju i zaskakuje mnie jak rodzina jest od tego odseparowana (brak dostępu do materiałów śledztwa). Wydanie ciała i zakaz otwierania trumny? Nakaz kremacji? Brak możliwości podejmowania decyzji co do pochówku? Wszystko dziwne, tym bardziej, że w śledztwie są dokonywane oględziny miejsca zdarzenia oraz zwłok oraz ich sekcja a takie czynności procesowe są dokumentowane protokolarnie / zdjęciami/ materiałami wideo. Stan zwłok po takim czasie od zaginięcia wydaje się bardzo dziwny, tym bardziej, że przypuszczalny czas zgonu jest dłuższy niż czas od zaginięcia co może wskazywać na ich przyspieszony rozkład. Najgorsze, że o ekshumacji można już zapomnieć i sprawa nie zostanie już wyjaśniona. Może rodzina powinna dotrzeć do osoby która odnalazła zwłoki i czegoś więcej się dowiedzieć. Wszystko to rzuca dużo podejrzeń na rzetelność działań prokuratury i daje możliwość podejrzeń co do zamiatania sprawy pod dywan. Ogólne bardzo ciekawa sprawa.
Nie wiem w jakim tempie rozkładają się zwłoki, ale w tak krótkim czasie nie do rozpoznania . Czy wszystkie prokuratury tak działają? Jak to, że rodzice nie mogą zobaczyć ciała?
Mama zmarła w czasie COVID. Nie mogłam być obok gdy umierała a ciało wrzucono w worek. Trumna i jej nie widziałam.
Może to była jakaś szybko działająca broń chemiczną, biologiczna. Żeby być tak bezradnym i nie mieć możności by ktoś stanął po naszej stronie. Sprawę zatuszowano, gdyby zmarł naturalnie to dlaczego rodzice nie mogli zobaczyć zmarłego syna. Czy według prawa nie mogą. Jestem oburzona. A oni muszą jakoś pożegnać syna, zmierzyć się ze stratą
Bardzo często najdziwniejsze w takich sprawach jest postępowanie policji...kluczą,kombinują,mataczą.Niedomówienia,zaprzeczenia sobie samym,nielogiczne wyjaśnienia...to sprawia,że proste sprawy robią się nagle niewyjaśnione i niewytłumaczalne.Frustrujące niesamowicie.
Poznalem kiedys kobiete, ktora opowiediała mi story zycia, ze peenego razu jej syn zmarl podczas kąpieli. Wylew krwi do mozgu, 18 latek. Nie chorowal wczesniej na zadne sprawy z zylami tetnicami czy sercem. Mowila ze najgorzej, ze nie bylo kogo oskarzyc , na co zealić wine, i jak sobie zracjonalizowac chyba że Boga oskarzysz.
Nie mowie ze tak było na pewno w tym przypadku ale jest mozliwym zgon z przyczyn naturalnych nawet w tak młodym wieku.
Dziekuję za kolejny ciekawy odcinek.
Mógł mieć jakiś uraz głowy - i mógł to być na tyle pozornie niewinny uraz, że nawet nie zwrócił na to uwagi. Mózg nie boli, więc jakieś lekkie sączenie czy "rozszczelnienie" - nawet o tym nie wiesz.
Ale wtedy nie robi się jazdy z ukrywaniem i paleniem ciała oraz dokumentów z sekcji.
30m od ścieżki, 500m od prakingu, kamera termowizyjna też nic nie zobaczyła? Dramat.
Jakby nie zyl to nie moglaby zobaczyc.,
@@panperesada9003 Mogla, cialo tezeje powoli i nie wyrowna temperatury z temperatura otoczenia w ciagu kilku minut.
Dziwi tez, ze psy nic nie wyczuly....
Boże, tak podobny do mojego Syna… oszalałabym na miejscu rodziców. Operator powinien odpowiadać za jego śmierć. Nie wiem jak rodzina Lucasa to udźwignęła. Bardzo im współczuje…. Straszny materiał ale dziękuje za Twoją prace. Pozdrawiam
1) Rozkład ciała bywa... zaskakujący. Nie wiem jaka była wtedy temperatura i wilgotność, ale jeśli było powiedzmy ponad 20 stopni i dość wilgotno - to z chłopaka tak naprawdę mogło zostać niewiele. W tydzień robactwo może zredukować ciało tak bardzo że no nie ma co badać. Do tego są jeszcze inne zwierzęta - najgorsze są lisy. Ale zwierzęta ruszają tylko ciała świeże - i potem gdy już robactwo da sobie spokój.
2) ciał się generalnie nie pokazuje rodzinom, bo raz że jest to traumatyczne doświadczenie, do tego stan ciała może sprawić że rodzina zacznie snuć jakieś własne teorie. I tak, ma to tą wadę - że oni i tak będa snuć teorie, ale przynajmniej oszczędzą na terapeutach. Serio nie ma nic gorszego niż ciała z lasów - człowiek potem patrzy na tego jelonka bambi i ma przed oczami scenkę rodzajową gdy to ganialiśmy za młodą sarną która sobie postanowiła wtranżolić ręke... ludzką... bo zima była i jeść co nie ma a tu darmowy bufet... wiewiórki też mnie przerażają... ale najbardziej to lisy...
3) ja mam wrażenie że jeśli stan ciała był tak zły, to oni powinni zaprosić do sekcji także antropologa sądowego - no bo lekarz medycyny sądowej ma dość ograniczone możliwości.
A i taka uwaga - jesteśmy we Francji a tam czegoś takiego jak patolog sądowy nie ma. Jest Médecin légiste
- lekarz medycyny sądowej. Patolog sądowy istnieje chyba tylko w krajach anglosaskich - USA, UK, Australia, pewnie jakieś ich pociotki. Reszta świata takiego terminu nie zna i nie stosuje. Patolog - patomorfolog - to lekarz który bada wycinki tkanek, i nie to nie jest osoba która pisze raporty z sekcji zwłok. Nie wiem jak we Francji, ale u nas patolog może wykonywać sekcje tylko szpitalne, i to też w ograniczonym mocno zakresie.
Tu odsyłam do pani doktor Pauliny Łopatniuk - aktualnie napisała już dwie świetne książki o swojej pracy.
Fajna teoria, że władze robią coś na siłę dla dobra ludzi, bo się lepiej znają :) Jak zawsze, chciałoby się rzec.
Rodzina skamle z bólu, błaga, wynajmuje prawnika, pisze do prezydenta, biega po mediach, więc logiczne jest... nie pokazać im nawet zdjęć ciała ani pół kwitka z sekcji.
@@qkupanda8022 Władze się znają zapewne lepiej niż ty. Poza tym - hipoteza jak już.
Do tego napisałam - przy złym stanie zwłok powinien tam być na sekcji antropolog. Nie było go i to jest błąd. Albo cięcia budżetowe.
I nie - nikt im nie musi niczego pokazywać. Zwłaszcza jeśli ciało wyglądało tak jak wiele zwłok po tygodniu leżenia w ciepłym i wilgotnym - pokazał byś komuś kupkę mięsa i kości niepodobną do człowieka? Bo ja niespecjalnie.
Hej, już nie pierwszy raz podrzucasz pod filmem swoją fachową opinię, dziękuję serdecznie za to 😁 Tak, z pewnością były temperatury ponad 20 stopni w dzień, a wilgotność w związku z sąsiedztwem rzeki i wodospadów przypuszczam, że też wysoka.
@lechulecho4519 nie udawaj wszechwiedzącej...
Ewidentnie wydaje mi się, że coś było nie tak z jego zwłokami i dlatego postanowiono nie pokazywać ich rodzinie. Władze liczyły, że zamiotą sprawę pod dywan, ale się nie udało. Może okazało się albo były mocne podejrzenia, że gdyby dyspozytor nie olał sprawy, to możnaby go uratować? Ale właśnie przez brak reakcji doszło do czegoś dziwnego i podejrzanego? W końcu był zdrowym, młodym mężczyzną, było lato, teren ponoć nie z tych, na których można z czegoś spaść, połamać się itp. W takim miejscu, tacy ludzie, o tej porze roku od tak nie umierają. A jeśli już, to z powodu np nagłego zawału serca czy udaru. Ale przecież to są kwestie, które łatwo ustalić i prokuratura zapewne by je nagłośniła, choćby po to, żeby umyć ręce
Szkoda że ostatnio te odcinki takie krótkie, słucham już całej twojej playlisty któryś raz.
Mam nadzieje, ze dyspozytor poniósł konsekwencje.
Czytałam o zaginięciach w Tatrach. Autor pisał, że niektórzy ,,mają łatwość umierania,, Giną po prostu ze strachu. Było mnóstwo przykładów.
W czasach gdy nie było komórek i nawigacji. A tu nawet nie wiemy czy znaleziono jego telefon
@@kristofforos1007 ale w lasach często nie ma sygnału - bo to las, pustkowie...
@@IwonaKlich to prawda sama często jeżdżę do lasu na grzyby i nie odejdę daleko, słychać samochody, widać pojedyncze gospodarstwa w oddali a sygnału nie ma wcale.
Osobiście wydaje mi się, że chłopak mógł mieć wylew lub jakieś inne nagłe schorzenie zagrażające życiu. To wyjaśniałoby utratę orientacji w terenie i zaskakująco szybką śmierć. Ciało rozłożyło się na tyle mocno, że patolodzy nie dostrzegli być może niewielkich zmian. Człowiek nie umiera bez powodu. Skoro chłopak nie miał żadnych widocznych urazów to musiało być coś małego. Coś co łatwo było przeoczyć podczas sekcji. Niby lekarze wykluczyli wylew i zawał, ale nie zapominajmy, że to tylko ludzie i mogli coś przeoczyć. Zwłaszcza jak ciało jest w wysokim stopniu rozkładu. Wydaje mi się, że gdyby im na prawdę zależało to staraliby się skonsultować z innymi specjalistami. Być może zostało to zrobione, ale nic w materiale na to nie wskazuje. Dziwne, że telefon alarmowy nic nie wyjaśnił. Przede wszystkim dlaczego chłopak się odłączył od grupy. Czy podczas rozmowy wydawał się zdezorientowany, plątał mu się język? Co przerwało połączenie? Czy telefon został znaleziony przy Lukasie? Myślę, że za mało informacji żeby rozwiązać tą sprawę. Sama nie wierzę raczej w teorie spiskowe, więc obstawiam, że patolodzy coś przeoczyli podczas sekcji.
@Olo Lasinski Dokładnie! To jest kategoria zaginięć: Missing 411, polecam zapoznać się z tą kategorią, ponieważ takich przypadków jest tysiące i dokładnie z podobnymi, lub identycznymi szczegółami. Poza tym nikt nie zauważa, że psy tropiące, nigdy nie odnajdują danej osoby, co już samo w sobie jest totalnie paranormalne...
Dziękuję
Znowu sytuacja dla Paulidesa, niewyjaśnioną śmierć w środku dzikiej natury i zachowanie władz podsyca fantazje, co się stało.
Widzę fanka tajemniczych zaginięć od Paulidesa 😁
Ostatnio robię sobie detoks od podcastów kryminalnych, ale Ciebie, Justyny Mazur i Kristofa po prostu NIE POTRAFIĘ „odstawić” ❤️ Wspaniała robota. Dzięki!
No takie "uzależnienie" to nic strasznego 😉 Dzięki i pozdrawiam cieplutko 😁
Zamiast Justyny Mazur która jak dla mnie za dużo leje wodę słucham Agę Rojek.
@@magorzatarzepka6091 Kryminatorium!!!!
Moim skromnym zdaniem coś prokuratura ukrywa tylko co i Na czyje zlecenie
30m od sciezki, 500m od parkingu i psy nie podjely tropu ? Kamery termowizyjne tez nic ?
Grubo....
Dziwna sprawa, łatwy teren i ciężko się tam zgubić a młody człowiek nie żyje. Ta sprawa przypomniała mi jak spotkałem dziwnego człowieka na szlaku w górach.
Pozdrawiam Panią prowadzącą ))
Ja tak samo. Niestety zachowalam się nieodpowiedzialnie i schodzilam z chłopakiem ze szczytu górskiego, jak było już szaro. Na szczycie spotkaliśmy dziwnego młodego mężczyznę i byliśmy zmuszeni zejść z nim na dół, bo szlak był jeden. Opowiadał przerażające rzeczy. Na szczęście nic się nie stało. A Ty możesz przybliżyć swoją historię?
@@chryzantema3959 przerażające to znaczy straszył Was, groził? Czy raczej brzmiał na szaleńca itp?
I jak tu kobieta ma sama wędrować. Jakbym spotkała takiego creepa na całkowicie pustym szlaku, to chyba bym porządnie spanikowała 😕
@@MysteryCabin Opowiadał np. , że zabijał koty, mówił o tym w taki sposób, jakby się tym chwalił😱
@@chryzantema3959 to było kolka lat temu. Szedłem szlakiem z ówczesną moją dziewczyną do miejsca gdzie można odpocząć, ławki i stoliki, było tam kilka osób i jeden dziwny dość młody osobnik. Nasze pojawienie bardzo go zainteresowało i przez prawie godziny byliśmy obserwowani w bezczelny sposób, nawet z tym się nie krył. Bardzo szybko się pozbieraliśmy by iść dalej a tu niespodzianka, gość w pospiechu się zerwał i zaczął iść za nami, zatrzymaliśmy sie w jednym miejscu on też i wtedy padła decyzja o powrocie bo zaczęło się robić nie ciekawie. Pozwoliliśmy się wyprzedzić przy świadkach i zawróciliśmy. Jestem daleki od panikowania ale wtedy z plecaka wyjąłem noż i zapiąłem go tak by mieć pod ręką w taki sposób aby widział jeśli nas obserwował. Co chwile patrzyłem się za plecy ale już go nie widziałem. W tym człowieku naprawdę było coś dziwnego co nawet mnie zaniepokoiło.
Pozdrawiam
Sprawa jest co najmniej dziwna, najbardziej w tym wszystkim dziwi mnie to, że tak szybko sprawę zamknięto, że nie pozwolono rodzinie zobaczyć ciała ani nie udostępniono im całego raportu z sekcji - bo z tego podcastu rozumiem, że fakt, że ciało nie nosiło śladów żadnych obrażeń jest tylko i wyłącznie przekazany na gębę ? A co jeśli ciało nosiło obrażenia? Nie jestem zwolenniczką teorii spiskowych, wydaje mi się że chłopak zszedł ze sciezki na siusiu po czym się zagubił/ześlizgnął i próbował dzwonić na numer alarmowy. Dopiero potem wydarzyło się coś, co spowodowało, że służby bardzo szybko chciały zamieść sprawę pod dywan. A może został niechcący postrzelony? A może został dźgnięty nożem przez naspawanego członka rodziny kogoś z wysoko postawionych osób? Niestety ciało jest skremowane i już do tego nie dojdziemy, chyba że ktoś z osób, związanych ze sprawą przed śmiercią puści pare z ust. Dziękuję za to ciekawe słuchowisko, nie znałam tej sprawy wcześniej!
Naturalnych przyczyn śmierci nie bierzesz pod uwagę? Nie dawno, bo na Euro, duński piłkarz zszedłby z tego świata na oczach milionów widzów. Sportowiec badany non stop itp. Zdarza się.
Generalnie to zwłok rodzinom się nie pokazuje, bo ekhm zwłoki leżące jakiś czas tu - w lesie - nie wyglądają szczególnie ładnie.
Do tego ślady rozkładu - laik może łatwo zinterpretowac jako ślady np. pobicia.
Nie wiem jaka była wtedy temperatura - to był czerwiec - a jak są odpowiednie warunki to to może trwać mega szybko.
A może zwłoki pozbawione były kluczowych organów wewnętrznych ?
@Kpt. Stradford - oczywiscie ze jest i taka możliwość
@@IwonaKlich Mimo wszystko to trochę zastanawiające, że chłopak znajdował się tak blisko szlaku, a przez tyle dni nikt go nie odnalazł. Przykra sprawa.
Bardzo dziękuję za Twoją ciężką pracę.:) jak zwykle podcast na najwyższym poziomie ☺️
🌛🌜 dla statystyk, pozdrawiam
Dzięki za opowiadanie.Bardzo tajemnicza śmierci młodego człowieka.Nie sądzę,żeby stracił życie bez udzialu osób trzecich.Pozdrawiam serdecznie.
Właśnie. Jak młody zdrowy człowiek nagle umiera. Dlaczego połączenie zostało zerwane itd. Łajdaki. Dyspozytora wsadzilabym do ciupy
Doczekałam się ❤️👍
Wydaje mi się że pierwsza rzecz w takich sprawach to identyfikacja zwłok przez rodzinę ? Może w trumnie był ktoś inny albo była pusta .
Mógł mieć np tętniaka który nagle pękł ale tego się nie dowiemy już
Byłam tam to 1h ode mnie. Nie słyszałam o tym 😮
Niezwykle ciekawa historia ale baaaaaardzo niejasna.Dziękuję za wspaniały przekaz :)
Dla władz to kolejne ciało .Dla rodziny trauma po starcie bliskiego .Gdyby władze prowadziły każda sprawę jakby to była ich rodzina to każda sprawa byłaby wyjaśniona .Najgorsze jest żyć w niewiedzy .Sprawa została potraktowana po macoszemu .
Ps.po śmierci mojej mamy policja odeszła od sekcji i choć minęło 9 lat nadal dręczy mnie powód jej śmierci (nagła smierć ) wiec wiem co czuje rodzina
Strasznie mi przykro z powodu Twojej Mamy 😥❤🖤 Wiem co czujesz, bo mój Tata przy mnie umierał 😪
Gdyby władze prowadziły każdą sprawę jakby to była ich rodzina to byliby nieobiektywni, więc całkowicie bezużyteczni jako śledczy. Również wymagający stałej opieki psychiatrycznej z powodu przemowania się każdą ofiarą. Żeby siedzieć w tym zawodzie trzeba się emocjonalnie odciąć, dla własnego zdrowia, żeby potem nie badali sprawy samobójstwa policjanta
Przedziwna historia. Jak dla mnie, nie jest wykluczona zmowa milczenia. Z drugiej strony, zachowanie śledczych po odnalezieniu też nie należy do prawidłowych. Żal Chłopaka i rodziców.
Łapka w ciemno i oglądamy
Lapka w gore i ogladam.
Nie rozumiem jak mógł się zgubić. Szli grupą. Powinni trzymać się razem i zwracać na siebie nawzajem uwagę. Dzieci sie uczą tych zasad juz podstawówce.
Ale on sam wlazl w las , zagranica kazdy ma w..j..bane ,on sam powinien powiedziec ze ide na bok , bo inaczej wyszedl na pierdole nie swiadoma osobe
Biorąc pod uwagę, jak bardzo wszystkie czynności "organów" były wykonywane "po łebkach", nie przekonuje mnie zapis w protokole z sekcji, że wykluczono zawał serca lub udar skoro do identyfikacji tego młodego człowieka potrzeba było specjalistycznych badań a trumna musiała być zamknięta z powodu rozkładu ciała. Z własnych doświadczeń wiem, że pozornie zdrowe osoby również trafiają zawały serca, pewnie udary też. Jeśli na czas nie udzieli im się pomocy może się to skończyć tragedią. Chłopak mógł zejść ze szlaku przez np. nagłą biegunkę (dlatego nie zdecydował się dojść do następnej toalety albo nie wiedział czy ona tam jest), wszedł w gęstwinę za głęboko aby nikt go nie nakrył, nie wiemy jaką miał konstrukcję psychiczną - może był typem histeryka i panikarza w dodatku z zerowym zmysłem orientacji. Żaden to wstyd, po prostu niektórzy tak mają. W dodatku ze stresu dostają jeszcze większej biegunki. On naprawdę mógł dostać zawału lub udaru z powodu stresu i wyczerpania kilkadziesiąt metrów od ścieżki już późno w nocy. Szczególnie, jeśli wcześniej z tego powodu zemdlał i jakiś czas leżał w krzaczorach nie słysząc wołania. Należałoby jeszcze spojrzeć na mapę z zaznaczonymi punktami dotyczącymi sprawy, jak to się wszystko rozłożyło w terenie. Jego własny Tata mógł go mniąć omdlałego w ciemności o kilka metrów 😟 Straszna historia.
Jak zwykle profesjonalny materiał zostawiający inne (kryminalne na innych kanałach) daleko w tyle. Pozdrowiam i czekam na więcej.
Bardzo dziękuję, pozdrawiam serdecznie! 🌹🌹🌹
Super odcinek, szkoda, że taki krótki, ale mega ciekawy. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu 💙💚🖤
Niestety nie znalazłam więcej informacji, a i tak grzebałam na Facebooku żeby doprecyzować co się dało. Sprawa nie była bardzo medialna.
Nie potrafili stwierdzić przyczyny zgonu na tygodniowych zwłokach? Wolne żarty. Jako osoba najblisza miałabym totalnie w poważaniu zakaz otwierania trumny.
Z tego ostatniego zdjecia doskonale widac kompletne nieprzygotowanie do wycieczki - lato, poludnie Francji a chlopak idzie nawet bez plecaka - a gdzie np. woda na droge, naprawde nic?
Idą po schodach, chłopak wziął na ręce psa koleżanki, prawdopodobnie koleżanka miała jego plecak czy wodę. Zresztą to jakaś lekka trasa. Schodki na szlaku :) Oni poszli po prostu na spacer do lasu. Dziwne, ze chłopak się zgubił. Może ktoś go zmusił do zadzwonienia na nr alarmowy, żeby było wyjaśnienie, że chłopak sam zaginął. I może nigdy nie rozstał się z grupą. Sami zgłosili jego zaginiecie 40 min po jego telefonie. Teorii może być milion.
@@chrisk3222 Ten pies to nie bernardyn, zeby facet na pare sekund musial oddawac swoj plecak dla dziewczyny. Po prostu wzial na chwile psa na rece i tyle.
Widać, że sie znasz na życiu. Powinni mu dać mandat za taką lekkomyślność.
Zgadzam się w 200%. Przepraszam - na zdjęciu widzę młodego,, modnisia" kompletnie nieprzygotowanego do wycieczki... Adidasy, ciuchy do klubu, a nie na szlak. Wystarczyło, że schodząc w dół podjechał w tych adidasach na grubej podeszwie, na śliskiej glebie i uderzył o kamień... Nie musiał wcale rozbić głowy, wystarczył np krwotok. Zawsze pukam się w głowę widząc na szlaku tak ubrane osoby...
Dziękujemy i pozdrawiamy z Francji
Dziękuję ☺️ tęskniłam
Typowe. To tak jak sprawa min. Małgorzaty Śnieguły. Szereg niejasności. W tych czasach nie warto pozbawiać ludzi życia bo DNA nie daje wątpliwości - zawsze wpadniesz. Pytanie tylko, czy prokurator chce żeby wpadli. Ot, cała filozofia. W tych czasach.
Myślę że ciało podrzucono, bo czy jest możliwe, że leżał cały czas 30 metrów od ścieżki i nikt z szukających go nie zauważył?
Codziennie wypatruję twoich podcastów😁
Wymiar sprawiedliwości często chce się nazwać wymiarem niesprawiedliwości. Po co tacy ludzie podejmują pracę w nim ???
Kiedyś zaginęła we Francji dziewczynka, chyba początek 20 wieku. Zostala znaleziona w zupełnie innej okolicy, wiele kilometrów dalej, gdzieś w polu przez wieśniaka. Z jej opowieści wynikalo, że nagle zniknęło jej rodzinne miasteczko z oczu, gdy szla po zakupy i znalazła się w dziwnej ciemniej przestrzeni. Od zamarznięcia i innej śmierci, uratowała ją Dama, którą uznała za Matke Boską. Dziś zaliczane to jest jako jedno z objawień maryjnych. Ale opowieść sama w sobie, odpowiada schematowi przejścia do innego wymiaru. Wiele takich opowieści znanych jest też z lotnictwa i z żeglarstwa.
Haha :D
@@czarnooki-kot jak mawiała moja pani z geografii - Nic w przyrodzie nie ginie, tylko zmienia położenie geograficzne.
@@mariuszmajor9552 Świetne powiedzenie!
Do pani autorki - ua-cam.com/video/a1WYPNkAy6E/v-deo.html - tu znana relacja o prawdopodobnym przejciu do innego wymiaru z lotnictwa, te same jakby konsekwencje jak w pani niektórych filmach i innych znanych historiach. Przesunięcie w czasie i w przestrzeni, niewielkie ale jednak. Sygnał elektromagnetyczny, jak telefon i radio, mogą ewentualnie przejść i być odebrane po normalnej stronie. Wejście w przesunięcie można ewentualnie przeżyć, ale wyjść z niego żywym to już cud. Jak ten tzw. cud Maryjny z dziewczynką francuską, do którego link jeszcze tu wstawię. Dziewczynka opisywala podobne zjawisko i znalazła się potem dziesiątki km dalej. Ale z żeglarstwa poorzednich wieków dużo było takich relacji, dotyczacych statków, a nawet marynarzy.
BtW Dwie pani historie dotyczą zajęcia miejsc nieodpowiednich dla ludzi, ponieważ mimo ostrzeżeń, że mieszkają tam duchy, które sobie tego nie życzą, by wejść na ich teren, ludzie penetrują je. Ludy pierwotne dobrze wiedziały, że tego robić nie wolno, NO GO. Ta historia o latarnikach i o przełomie w północnej Kanadzie. Latarnicy jak pani pisała bali się już wcześniej, nie przyznali się do tego co prawda wprost swojemu przełożonemu przy ostatniej wizycie, ale musieli być w stanie paniki i permanentnego strachu i napięcia.
Hej! Dzięki za materiał! Mi ta sprawa przypomina Missing 411
Nie znaleźli przyczyny śmierci, więc stwierdzili, że zmarł z przyczyn naturalnych 🤦♀️
Dziękuję za ten kanał i pracę, jaką wkładasz w przygotowywanie materiału, by następnie podać nam kolejną, z różnych względów interesującą opowieść. Może pokusisz się kiedyś o przedstawienie sprawy rodziny Dupont de Ligonnès?
O jaka miła niespodzianka, zabieram się za oglądanie
Dobra robota
Moim zdaniem chłopak zmarł po tygodniu, czego nie chciano przyznać, bo to stawiałoby w negatywnym świetle działanie służb, które szybko zrezygnowały z poszukiwań. Ciało było w dobrym stanie i właśnie to starano się ukryć. Także dyspozytor powinien odpowiadać karnie za zlekceważenie zgłoszenia.
Przecież przez tydzień to wróciłby na nogach do domu. To nie są ogromne lasy.
Ta sprawa aż się prosi o wyjaśnienie, sensowne oczywiście i potrzebne rodzicom. Tu nie zadziałało więcej rzeczy niż tylko brak pomocy służb, dyspozytora, który rozmawiał z Lucasem i nic nie zrobił. Współczuję rodzinie chłopaka, sama mam trzech synów i nie wyobrażam sobie takiej tragedii.
Chlopak w dzień w którym zaginął dzwonił na telefon alarmowy z rozmowy wynikało że jest zmęczony,wyczerpany bolą go nogi.....podejzewam że jak się zorientował że się zgubił w panikę,,,biegał tam i z powrotem,,szukał ludzi którzy by mu pomogli,szukał swoich współtowarzyszy, nie wiadomo czy miał jakieś ze sobą zapasy picia,jedzenia a znaleziono go po6dniach- było ciepło....myślę że zmarł z wyczerpania organizmu a rozkład ciała spowodowany był ciepłem i wilgotnością powietrza....
Witaj ASIEŃKO 💞💞💞
Kochana nic nowego nie napiszę 💛no ale jak zawsze super ciekawy i super opracowany odcinek.💖
Uwielbiam Twój sposób opowiadania, gdy opowiadasz dzieje się magia.
Nie mam pojęcia co stało się z chłopakiem, natomiast sprawa nie jest prosta.
Bardzo dziwne to wszystko.
Dziękuję za odcinek, sprawy nie znałam.
Pozdrawiam ciepło, uściski, do usłyszenia 🎧💙❤️❤️❤️❤️❤️💞💚
Super materiał. Widać, że dużo pracy w to włożyłaś. Pozdrawiam.
5 dni bez wody no to chyba zmarł z odwodnienia. Było lato, a on całymi dniami pewnie chodził.
Znalazł by wodę
Ja jako rodzic żądałabym ekshumacji zwłok i jeszcze raz przeprowadzić sekcję, w innej prokuraturze sądowej.
Odnoszę wrażenie, podobieństwa do zaginięć w parkach narodowych USA. A wyjaśnienie może być bardzo „niekonwencjonalne”… Zastanawia mnie jedna rzecz czy osoba, która znalazła ciało miała możliwość powiedzenia rodzinie jak ciało wyglądało. Czy było faktycznie w tak złym stanie. Warunki atmosferyczne mogły zrobić swoje, a i zwierzęta również.
Hej, kiedy nowy odcinek? Tęskno trochę..
przyłączam się do pytania
Najlepszy podcast
Wyjątkowo szkoda takiego dobrego chłopaka. 😢 A ratownik przy telefonie powinien wylecieć z roboty na zbity pysk. To przez niego Lucas zmarł.
Super robotę wykonałaś!
Sprawa się nie wyjaśniła, bo nigdy nie miała się wyjaśnić :( wszystko zatuszowano :( biedni rodzice
Ja to nawet nie rozumiem jak Lucas oddzielił się od grupy. I co ? Nie poczekali nań? Nie zauwazyli ?
Super dyspozytor. 8 min gadania i nic
Noc, Francja, więc pewnie bajerował jakaś dupeczkę na komunikatorze. Rozłączył się to się rozłączył, "na chuj drążyć", mam dalej czas na prv.
Kwintesencja żabojadów w 4 słowach
Masz Suba. Uzaleznilam sie od twoich Podcastow. A ze troche choruje, slucham po kilka na dzien. Bardzo, bardzo dziekuje za to co robisz.
Świetny kanał, jeden z moich ulubionych o tej tematyce, bardzo ciekawie opowiadasz i dokładnie analizujesz. A może nagrasz film o zabójstwie nad Jeziorem Bodom?
Jeżeli był w bazie danych
Dawców szpiku kostnego .
To porwanie na organy .
Piesek świadczy
Z kim rozmawiać .
Krematorium zatarło dowody .
Działalność gadów .
Ciało podrzucono później .
Odsłuchuję po raz kolejny i tak się zastanawiam. Może się pokłócili, chłopak się oddalił a potem, gdy ochłonął, zorientował się, że się zgubił, zadzwonił po pomoc, której niestety, nie otrzymał. A śmierć? być może (to jedynie dywagacje) przestraszył się czegoś ? Szkoda, że pewnie nigdy się nie dowiemy, co tak naprawdę się z Nim stało.
Witam.Może zmarł że strachu?Idąc do lasu warto wziąć ze sobą gwizdek,pojemnik z wodą,coś cieplejszego do ubrania.Pozdrawiam.
Co to znaczy zmarł że strachu??? Ludzie mający lęki nie umierają , ludzie na wojnie że strachu nie umierają, organizm podczas strachu dostaje strzał adrenaliny i tym samym albo walczysz albo uciekasz. Że strachu się nie umiera chyba że chodzi Ci że dostał zawału ale to też jest bardzo trudne jak na tak młodego faceta
Jeśli po 10 dniach od zaginięcia znaleziono ciało w stanie rozkładu uniemożliwiającym rozpoznanie - to faktycznie musiał umrzeć od razu po zaginięciu... Zdrowy chłopak przeżyłby tyle czasu mając do dostęp do wody, przy braku niskich temperatur. Stawiam na jakąś przyczynę typu np. nierozpoznana wada serca itd. niewykryta jakimś cudem w czasie sekcji. Możliwe, że gdy przerwał rozmowę z 112 po prostu zasłabł, może przyczynił się do tego wysiłek fizyczny - wycieczka nad wodospad. W Polsce był tak przypadek, że 21-letni syn znanego prezentera zasłabł na siłowni i za chwilę zmarł.
Partacze sa wszedzie, myślałam ze tylko w Polsce....
A tam super podkast super opracowanie czy lektor ... Poprostu moja dziewczyna😁
Ideolo!
👍
😁
Bardzo ciekawy materia!
Jak zawsze przy takich sprawach różne okoliczności śmierci i zaginięć sprawiają że mogę wysnuć jakąś konkretną hipotezę co do tego jak i dlaczego dana osoba zginęła tak tutaj serio nie mam jakiegoś konkretnego pomysłu co mogło się stać. To nie pokazanie ciała rodzinie wydaje się dziwne ale to tyle. Czyżby znowu służby starały się coś tuszować jak przy sprawie z ostatniego filmu gdzie akcja działa się na Malcie i faktycznie były pewne poszlaki żeby można było przypuszczać że władze we coś ukrywają. Ale czy tu było tak samo ? Praktycznie nic nie wiemy. Dyspozytor który się nie popisał też sprawia że ręce opadają ale pokazuje to że chłopak po tym jak się zgubił jeszcze przez jakieś 2 godziny żył a potem coś się stało...
Proszę pani 🍀 🥃🙂 kiedy next ?
Bardzo zaskakujące to przerwane połączenie. Może ktoś mu uniemożliwił dalszą rozmowę? Nikt przy zdrowych zmysłach nie przerywa rozmowy będąc w niebezpieczeństwie i już nie dzwoni ponownie. Ciekawe też, że zboczył ze szlaku i rzekomo nikt tego nie zauważył i nie pokazanie ciała rodzinie. Powodów może być wiele. Może został znienacka odurzony i zabrany na organy, albo dopadł go jakiś psychol i zrobił coś dziwnego z ciałem? Ale łatwiej było powiedzieć, że umarł naturalnie. Może zobaczył coś czego nie powinien. Wreszcie czy jego współtowarzysze mówią wogóle prawdę. Tego też nie wiadomo. Podobna sytuacja jak z Brandonem Swansonem. Tamten też stracił orientację w terenie, na którym bywał wiele razy, nagle przerwał połączenie i nikt więcej go nie widział do dzisiaj. Randy Parscale także zniknął w lesie, będąc z rodziną i pomimo długich poszukiwań, nigdy go nie odnaleziono. Także opcja ze zbrodniarzem czekającym w lesie na swoje ofiary, gdzie go nie widać, wcale nie jest taka absurdalna, a całkiem prawdopodobna. Niestety prawdy, raczej się nie dowiemy.
Połączenie mogło też przerwać bo telefon mógł się po prostu rozładować, albo stracił całkowicie zasięg. Nic w tym zaskakującego.
Brandon Swanson też przerwał połączenie będąc akurat na linii z ojcem i już nie oddzwonił. Owszem, telefon mógł się rozładować, ale mógł też zostać przez kogoś odebrany i zniszczony. Poza tym, coś za dużo takich znanych przypadków jest. To mocno podejrzane.
No to słuchamy 😊
A co z pieskiem ktorego niósł? A może ukasila go zmija... Dziwna sprawa, ale zlekceważono go od początku, czyli od tel na nr.alarmowy...Przykre...
pewnie zmarł ze strachu i paniki, to bardzo silne emocje
Czego by nie napisać to będzie brzmiało jak wymądrzanie się. Zbyt bezpieczne otoczenie sprzyja wypadkom, zwłaszcza gdy ludzie nie są na nie przygotowani. Nie słyszeliśmy tej rozmowy z operatorem telefonu alarmowego ale nienajlepiej świadczy o nim i systemie że nie zaraportował tego dalej jako sytuację wymagającą pomocy. Tak czy inaczej bezpieczny spacer oznakowanym szlakiem skończył się tragicznie w wyniku zejścia ze szlaku osoby nieprzygotowanej i być może nie potrafiącej radzić sobie z orientacją w terenie.
I po tygodniu chłop się rozłożył do tego stopnia, że trzeba go było pilnie spalić, byle tylko nikt go nie widział. Tylko ta obłąkana rodzina ciągle chce jakichś absurdalnych rzeczy.
@@qkupanda8022 Nie jestem patologiem. Nie jestem technikiem kryminalistycznym. Nigdy nie widziałem ludzkich zwłok które by leżały tydzień poza chłodnią. Może czas zapoznać się z wynikami obserwacji "trupiej farmy" by wiedzieć. Chociaż i tam do zwłok nie mają dostępu wszystkie możliwe zwierzęta. Leżał w lesie i całkiem prawdopodobne że już martwy stał się posiłkiem dla jakichś drapieżników lub ścierwojadów. Rozumiem że chciano rodzinie zaoszczędzić tego widoku ale powinien prokurator to wytłumaczyć komuś z rodziny. Może nawet pokazując najmniej drastyczne zdjęcie zwłok. Na tego rodzaju kanałach już kilkukrotnie słyszałem opowieści nawet o ludziach zaprawionych w samotnej turystyce którzy zaginęli lub zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Trochę to przypomina pechową wyprawę Josha Valiente, ;) który od małego samotnie wędrował po niegościnnych, dzikich terenach aż dopiero na starość przytrafiła mu się pechowa przygoda. Więcej nie napiszę żeby nie spojlerować. ;)
Tych porwań jest kilkadziesiąt rodzajów. Jednych porywają przybysze z innych planet. Natomiast większość jest porywana , przez istoty żyjące pod ziemią. Porywają również , dla tzw. babilonskich dynastii rodzin linii krwi. Ci z kolei potrzebują ciał na organy do przeszczepów, lub do ceremonii okultystycznych. Np. niejaki David Rockefeller miał osiem przeszczepów serca. Ostatni w wieku 90 lat. Który szpital zdecydowałby się na przeszczep takiemu starcowi, skoro wielu młodych czeka w kolejce. Wiadomo , że miał dawców z nielegalnego źródła. Tylko w USA ginie 800 000 dzieci rocznie. Skala jest przeogromna.
I nie użył gps w telefonie? Dziwna sprawa.
Ciekawe czy dotarł do Agharty
Brawo. Psy "tropiące" jak zwykle spisały się na medal
🖤💚💙
Mozna by przypuszczac, ze chlopaka zastrzelil jakis mysliwy, ktory go wzial za zwierze, a jako ze mundurowi trzymaja ze soba sztame...
Krzepki 20-latek jakby nawet nie jadł i nie pił przez 8 dni toby nie umarł. Poza tym było lato.
Miał nawigację w telefonie, dlaczego jej nie użył? Wystarczyło spojrzeć, pewnie okoliczności były niezwykłe, wymykające się naukowej logice
Plaski teren przy wodospadach, to co to za wodospady... Jak zszedl ze sciezki bylo ciemno przy rzeczce wystarczy ze sie posliznal na kamieniu i walnal głową w kamien, o tragedię nie trudno. Dziwne tylko, że go nie umieli znaleźć przez 8 dni jak był tak blisko, gdzie były psy tropiące ?
Kolejny młody chłopak który poszedł na części. Życie.
Naprawdę ludzie sobie wyobrażają że po lasach biegają chirurdzy, ze skalpelem w garści, a w szałasach mają sale operacyjne? Poza tym to że ciało było trudne do identyfikacji, to calkiem co innego niż przeoczenie braku wątroby, płuc czy serca... A rozważając to na serio, musieliby go ogłuszyć, wyniesc z lasu ścieżkami do parkingu, włożyc do auta, cały czas narażając się na dostrzeżenie przez turystów, potem dowieść gdzie trzeba, wyciąć co trzeba i te resztki dostarczyć z powrotem dokładnie w ten sam sposób i to przy wodospadzie gdzie jest najwięcej turystów i tam podrzucić. Nie wróżę tej szajce sukcesu na rynku...
@@dominikatowpik4728 Myślisz, ze takie rzeczy robi szajka Sebastianów z Matim? Człowiek jest obserwowany, sprawdzane jego hobby, schemat dnia, raporty zdrowia itd. Muszą być też zaangażowani odpowiedni ludzie. Tamten obszar to bardzo duży las. Wystarczyło chodzić za chłopakiem i w odpowiednim momencie zaatakować o odpowiedniej porze, w środku nocy. Stąd zerwane połączenie. Najgorsze jest podróżowanie w pojedynkę, bądź właśnie zgubienie się. Operację zapewne wykonano po porwaniu. Ciało zostało podrzucone obok ścieżki. Jest to moim zdaniem bardzo prawdopodobny scenariusz. Dziwne, że rodzice tak łatwo oddali zwłoki do kremacji.
@@rucyinski to już łatwiej uwierzyć we francuską chupacabrę - logistyka dużo tańsza.
pierwsze pytanie dlaczego odłączył sie od grupy, tu cos jest nie tak
Asiu, kiedy znów Cię usłyszymy? Minęły już strasznie długie 3 tygodnie....
Już miesiąc teraz...