podziwiam i gratuluje decyzji. od 35 lat mieszkam na wsi podmiejskiej w Beskidach z widokiem na góry i nie zamieniłabym się na życie miejskie. pozdrawiam
@magorzataczober-bogalecka560 my na docelowym domu raptem miesiąc ale już wiem, że nie wróciłbym do miasta za żadne skarby. Dawno nie miałem takiej energii i spokoju.
Oczywiście, że wieś zbliża do natury. Ci, którzy to wiedzą i mają możliwość przeniesienia się na jakieś sioło są szczęśliwymi ludźmi. Miasta są matriksowe, uzależniające. Wieś daje swobodę, wolność, bliskość rodziny i społeczności. Ważni są sąsiedzi. Jak Was zaakceptowali to wygraliście Los na Loterii. Gratuluje 👍🤗🌅
Czy zaakceptowali to się dowiemy, ale na razie wygląda to dobrze. Żona dostała zaproszenie na babski dzień kobiet, dostaliśmy sadzonki, jeden sąsiad obiecał że nam pożyczy traktor z osprzętem żebyśmy sobie obrobili pole, pomagali jak nam zaginął pies. Na razie jest super, jakby nie to że ciągle kończymy dom od środka to już byłaby pełnia szczęścia.
7 місяців тому+4
Bardzo lubcie ludzi którzy mają takie myślenie i podejście do życia i przyrody. Zostawiam suba z chęcią będę oglądać Wasze filmy, pozdrawiam
Wszyscy zachwalają tak społeczność na wsi w internecie a ja od roku też kupiłem działkę z domem na wsi i musiałem kamery po zakładać bo mój najbliższy sąsiad starszy pan, mimo, ze dzialka ogrodzona, brama zamykana na klucz, wchodził sobie jakimś sposobem i spacerował bo mojej działce, jak u siebie. Podczas naszej nieobecności. Problem w tym, że przychodził tam zawsze kiedy nas nie było I to w deszcz. Został przyłapany na gorącym uczynku. Skończyły się dobre relacje z najbliższym sąsiadem bo zginęły młotek, nożyce, wszystkie grzyby wyzbierane i w ogóle od samego początku denerwował żonę. Specyficzny człowiek.
@rafalkolata4423 niestety to typowa wieś. On tu jest od dziada pradziada i wszystko mu się należy, wszystko jego, a włażenie na pole czy posesję włącznie z robieniem sobie przejazdu dla traktora przez Twoje pole to standard. My dość twardo wyznaczyliśmy granice i nie ma takiego czegoś. Relacje dobre, choć poszło po wsi, że trzeba uważać bo "inetligent" umie k...ą rzucić.
Wszystko zależy od punktu widzenia. Ja w mojej wiosce mam wrażenie, że wszyscy są mili i fajni. Nawet jak są wścibscy, to jest to miłe. Tymczasem zwierzyła mi się nauczycielka mieszkająca w tej wsi w socjalnym mieszkaniu od 30 lat. Ludzie ja nadal po tym czasie uważają za nową i obcą. Nadal są wścibscy, plotkują i już wcale nie są tacy sympatyczni 😄 No ale ona sprawia wrażanie takiej surowej baby. To że tak powiem przez 30 lat sama sobie wychowała takich niemiłych sąsiadów.
Fajny kanal sam mam 48lat na emigracji cale zycie ale mam maly domek na wsi na tanie wakacje a potem docelowo na powrot do pl na stale powodzenia w Panstwa planach pozdrawiam pawel...szkocja
Za czasów studenckich zawsze w wakacje czy ferie jeździłem do kuzynów na wieś i mimo iż jestem urodzony w mieście to zawsze ciągnęło mnie na wieś. Wcześniej mieszkałem niedaleko centrum miasta i z racji posiadania małych dzieci to było wygodne rozwiązanie ponieważ lekarz, przedszkole, sklepy na rzut beretem. Dojazd do pracy w centrum, zanim nastały czasy pracy zdalnej, bezproblemowo tramwajem więc nie trzeba było jeździć samochodem i szukać miejsc parkingowych, których w centrum jest jak na lekarstwo no i dodatkowo migawka/bilet miesięczny znacznie mniej kosztuje aniżeli tankowanie więc też pod kątem ekonomicznym spoko sprawa. Mieszkaliśmy w bloku i rok temu przenieśliśmy się do domu, który wybudowaliśmy pod miastem. W zasadzie można powiedzieć, że to na granicy miasta ale działka 3tys m2 więc dzieciaki mają gdzie latać, sklepy też blisko więc taka prawie wieś. Oczywiście cały czas jak gdzieś przejeżdżam przez jakieś małe miejscowości to marzy mi się totalna przeprowadzka na wieś no ale ze względu na dzieci to jednak obecne rozwiązanie jest najbardziej optymalne. Jeżeli chodzi o wady życia na wsi to myślę, że to zależy od tego w jakim momencie naszego życia obecnie się znajdujemy bo jeżeli dzieci to przedszkole/szkoła jest wyzwaniem i znam przypadki kiedy to ludzie sprzedali dom i wrócili do miasta ze względu na ciągłe spędzanie czasu w samochodzie rozwożąc dzieci. Jeżeli dzieci są odchowane to już jest znacznie łatwiej ale jest dobrze póki jesteśmy zdrowi. Jeżeli np. wydarzyłby się jakiś wypadek to wtedy w mieście kartka jest teoretycznie w stanie dotrzeć znacznie szybciej do pacjenta aniżeli na wieś oddaloną od miasta np. o jakieś 50km więc myślę, że to może być największą wadą wsi - dostęp do opieki zdrowotnej ale myślę tutaj głownie o nagłych przypadkach. Mimo to wieś zawsze pozostanie moim marzeniem i kto wie - może kiedyś :) Pozdrowienia z Łodzi i powodzenia w realizacji marzeń :)
Super , sama prawda, rownież mieszkam na wsi od 4 lat, tez jestem 50+ i urzadzam sie jeszcze, mam zwierzeta, ktore są szczęśliwe i ja również,dodam że jestem z mazowieckiego
Pozdrawiam z Krakowa, nawet okolica nie odległa 😊 Ja chyba, przynaniej na razie nie chcialabym się wyprowadzić, ale mam duża działkę z domem, i jeszcze jedną blisko domu.. także trochę mam jak na wsi.. trochę, Pozdrawiam z płn Krakowa,
@ewaa-stanek4633 fajnie tak. My mieszkaliśmy w Modlniczce i to do czasu też było jak na wsi, choć mieliśmy tylko 4 arów działki, więc miejsca nie było prawie na nic. No i uciekliśmy na drugi koniec Polski
Ale daleko - z pod Krakowa aż pod Szczecin :) Nie mam dzieci, może będę miał, mieszkam w mieście, mam 37 lat ale już bym się na wieś wyprowadził. Mam nawet kawałek działki na podkarpaciu ale trzeba to z drugą połówka zgrać i jak Pan mówi, różne okoliczności życia preferują inne lokalizacje.
@@neptuneappliancerefrigerat9902 to prawda ,dzieci już dorosłe,. Gdybyśmy mieli dzieciaki w wieku przedszkolnym lub szkolnym to prawie na pewno nie zdecydowalibyśmy się na ten ruch.
I jeszcze ziółka oraz grzyby z lasu :) też za darmo. Warto poznać zioła, bo po 50-ce coś tam może strzykać albo łupać w kościach, a leczenie jest wtedy za darmo. Ja właśnie wybieram się sprawdzić, czy już rośnie podagrycznik, znakomity na stawy.
@marbares5107 ja jem zwyczajnie młode liście na surowo w sałatkach, a czasem przegryzam na spacerze z psem jak znajdę, taki fajny smak, choć trudny do opisania.
@joannaczerwionka9233 zdrowie psychiczne to fakt. Zaczynałem budowę w wielkim przygnębieniu przy leczonej depresji. Teraz jestem bez leków i jakby inny człowiek. A i fizycznie lepiej, choć tu jeszcze długa droga bo za bardzo lubię czekoladę :)
Dobrze się słuchało, ciekawie opowiadasz. Możesz powiedzieć więcej o działce rolnej i budowie domu na niej? Zrozumiałem, że wieś w jakiej mieszkacie jest daleko od Krakowa, gdzie jest rodzina - nie przeszkadza Wam to? Pozdrawiam!
Rodzina została w Krakowie - trzy dorosłe córki. I oczywiście, że mi tego bardzo brakowało, syndrom pustego gniazda, choć dwie i tak już mieszkały poza domem. Mamę straciłem 8 lat temu, siostrę zamordowano cztery lata później, dwa lata później tata zginął przejechany na pasach. Ale oni mieszali w Sieradzu, wiec też daleko od Krakowa. Więc... przenieśliśmy się z Zachodniopomorskie, wieś nazywa się Dąbrowica w gminie Maszewo. A co zakupu ziemi - tak kupiliśmy ziemię rolną i robię o tym film aby dokładnie wyjaśnić, jak się za to zabrać nawet jak się nie jest rolnikiem.
@@NaSkrajuGaju Częściowo przykra ta historia rodziny, ale córy są i mogą Was odwiedzać. Po tym jak odpisałeś, zobaczyłem film gdzie częściowo opisujesz proces budowy na takiej działce. Z chęcią zobaczę kolejne filmy!
Wszystko fajnie tylko co za parę lat ja mam 4 dzieci mamyy wnuki nie chciałam tak jak wy tyle km od najblizszych a tak do mnie MPK dojeżdża pod mój dom i mam sklep około 150 m wsiadam do autobusu i jestem u lekarza tu mam sąsiadów ale oddalonych po 100 m jak mi coś trzeba to dzwonię do któregoś dziecka zresztą w niedzielę jest rodzinny obiadek u zawsze ktoś wpadnie i np jak teraz jesteśmy 60 latkowie mamy nadciśnienie mi kolana wysiadły muszę iść na rehabilitację i jeszcze od trzech miesięcy wyszło że mam cukrzycę i częste wizyty u lekarza i dziś się cieszę że wybralam tu swoje miejsce a mieszkałam w centrum Lublina do głównego placu miasta 100 m w pięknej kamienicy mieszkanie 80 m tylko za późno sprzedaliśmy to mieszkanie było to zrobić jak dzieci były małe ile łatwiej się żyje na swoim bez tego miasta na karku
@reginanicinska5785 nie wiem co będzie za parę lat, wolę cieszyć się tym co jest dzisiaj niż mamy się zamartwiać co będzie jak się pochorujemy. Dzieci owszem, daleko, ale samolotem czasem taniej niż pociągiem, a poza tym są wideokonferencja, messangery, telefony - na pewno inaczej niż na żywo, ale dzieci dorosła mają własne życie i rodzice lepiej aby im w tym życiu nie przeszkadzali ani aby zanadto nie pomagali, bo raczej nic dobrego z tego nie wychodzi. I póki co bardzo nam tu dobrze.
@healthandnature3129 mamy internet, trzeba było się trochę douczyć i pokombinować, ale w środku niczego na LTE jest stabilne 30Mb/10Mb a czasem więcej. Da się żyć, pracować, dwie osoby widokonferencja, dwie osoby oglądające filmy, nie jest źle.
@user-xo6iq9jx6k tak, to prawda. Ale ta praca jest inna niż cały ten stres związany z pracą w korpo na stanowiskach wyższej kadry managerskiej czy samodzielnym kierowaniu firmami. Tutaj nie ma tego brzemienia odpowiedzialności i pędu.
W sklepach na wsi jest drożej. Przynajmniej u nas. Jak wyprodukujemy swoją żywność, to wtedy mamy może taniej, Zresztą nie wiem, trzeba nakladu pracy i też zainwestować w to kasy . Więc nie ma się co oszukiwać, ale my na zakupy jeździmy do miasta. I kazdy jak musi. Kupic sadzonki itp. Zresztą jeszxze się z nim nie przegraliśmy na dobre, ale nawet wtedy będziemy musieli tam jeździć, zawsze coś będzie do kupienia
@@rafalkolata4423 my z miastem zerwaliśmy już całkowicie. Plan to samowystarczalność żywieniowa za dwa lata. a to co nie mamy kupujemy lokalnie od rolników, ale trzeba uważać, bo można trafić na towar gorszy niż w sklepie.
W tym co powiedziałeś nie ma nic odkrywczego. Osobiście uważam że lepiej mieszkać na obrzeżach miasta. Wtedy mamy wszystkie przywileje miasta i uroki wsi
Można też spojrzeć inaczej, bo mieszkając na obrzeżach miasta na sie patrząc z innego punktu widzenia wszystkie wady miasta i wszystkie wady wsi. Od tego właśnie uciekliśmy. Ale oczywiście punkt widzenia jest indywidualny i zależny od wielu czynników
@@NaSkrajuGaju Oczywiście, każdy szuka miejsca gdzie się będzie dobrze czuł. Jeżeli nie jest się związanym z miastem ze względu na pracę albo dzieci to takie miejsce jest idealne. Pamiętam lata 70-te kiedy ludzie ze wsi masowo uciekali do miast i mieli swoje argumenty aby tak zrobić
Nie nie, ja to mam przemyślane. Bliskość należy rozważać nie odległością, tylko czasem podróży. Więc można w większej odległości od miasta, ale blisko jakiejś trasy, żeby można szybko dojechać. To jest sekret szczęścia.
@neptuneappliancerefrigerat9902 powietrze darmo, i to jakie. Chociaż są momenty, jak głównie w czasie oprysków, że niestety w powietrzu jest sporo chemii. To ta wada
@@NaSkrajuGajuNo właśnie. U nas średnio co tydzien na coś pryskają. Teraz rzadziej. Mieszkamy wokół pól. Chowamy się wtedu do domu. Bo skutki mogą być bardzo poważne. Także nie wiem czy to takie fajne. Bezpośredni kontakt z chemią. Pszczoły nam padły
@@rafalkolata4423 to jest realny problem. Sąsiad sadził ziemniaki i niestety przemysłowa uprawa to walenie albo glifosatem albo takim drugim silnym herbicydem zaraz po obredleniu na wilgotną ziemię. Dwa tygodnie się to utrzymuje i opryskują w ciągu dnia. Na razie nie mam pszczół jeszcze, ale są w planie na przyszły rok i chyba będę wrogiem numer jeden dla większości rolników ze wsi, bo pryskają i rzepak, i ziemniaki i zboża w biały dzień. A ludzi z miasta zaprosiłbym po takich opryskach na pole, żeby poczuli co jedzą.
@@rafalkolata4423 w sumie łatwo to zniszczyć, tylko coś za coś. Jest coś co się nazywa cypemetryna, litr kosztuje jakieś 100zł i wystarcza na hektary. Stosowane jako insektycyd na uprawach, niszczy niestety absolutnie całe owadzie życie w ziemi bez jakiejkolwiek selekcji. W akcie bezradności kupiliśmy i stoi na półce. Na razie dajemy radę eksperymentalnymi olejkami na bazie geraniolu i nie gryzą (tak bardzo) Ten środek to jednak ciężka chemia, to taki glifosat dla owadów. Póki co stoi i czeka.
podziwiam i gratuluje decyzji. od 35 lat mieszkam na wsi podmiejskiej w Beskidach z widokiem na góry i nie zamieniłabym się na życie miejskie. pozdrawiam
@magorzataczober-bogalecka560 my na docelowym domu raptem miesiąc ale już wiem, że nie wróciłbym do miasta za żadne skarby. Dawno nie miałem takiej energii i spokoju.
Oczywiście, że wieś zbliża do natury. Ci, którzy to wiedzą i mają możliwość przeniesienia się na jakieś sioło są szczęśliwymi ludźmi. Miasta są matriksowe, uzależniające. Wieś daje swobodę, wolność, bliskość rodziny i społeczności. Ważni są sąsiedzi. Jak Was zaakceptowali to wygraliście Los na Loterii. Gratuluje 👍🤗🌅
Czy zaakceptowali to się dowiemy, ale na razie wygląda to dobrze. Żona dostała zaproszenie na babski dzień kobiet, dostaliśmy sadzonki, jeden sąsiad obiecał że nam pożyczy traktor z osprzętem żebyśmy sobie obrobili pole, pomagali jak nam zaginął pies. Na razie jest super, jakby nie to że ciągle kończymy dom od środka to już byłaby pełnia szczęścia.
Bardzo lubcie ludzi którzy mają takie myślenie i podejście do życia i przyrody. Zostawiam suba z chęcią będę oglądać Wasze filmy, pozdrawiam
Dziękujemy :)
Fajnie sie slucha, ciekawe spostrzeżenia. My z narzeczoną tez sie przenosimy na wieś ale nam starczylo 6 lat w Krakowie do takiej decyzji;) pozdrawiam
@jedrzej2937 gratuluję decyzji. Gdybyśmy mieszkali w centrum to pewnie też decyzję podjęlibyśmy szybciej.
Wszyscy zachwalają tak społeczność na wsi w internecie a ja od roku też kupiłem działkę z domem na wsi i musiałem kamery po zakładać bo mój najbliższy sąsiad starszy pan, mimo, ze dzialka ogrodzona, brama zamykana na klucz, wchodził sobie jakimś sposobem i spacerował bo mojej działce, jak u siebie. Podczas naszej nieobecności. Problem w tym, że przychodził tam zawsze kiedy nas nie było I to w deszcz. Został przyłapany na gorącym uczynku. Skończyły się dobre relacje z najbliższym sąsiadem bo zginęły młotek, nożyce, wszystkie grzyby wyzbierane i w ogóle od samego początku denerwował żonę. Specyficzny człowiek.
@rafalkolata4423 niestety to typowa wieś. On tu jest od dziada pradziada i wszystko mu się należy, wszystko jego, a włażenie na pole czy posesję włącznie z robieniem sobie przejazdu dla traktora przez Twoje pole to standard.
My dość twardo wyznaczyliśmy granice i nie ma takiego czegoś. Relacje dobre, choć poszło po wsi, że trzeba uważać bo "inetligent" umie k...ą rzucić.
Typowy wiesniak bez manier
Bzdura nie ma czegoś takiego na wsi ,ale wszędzie zdarzają się dziwni ludzie @@NaSkrajuGaju
Wszystko zależy od punktu widzenia. Ja w mojej wiosce mam wrażenie, że wszyscy są mili i fajni. Nawet jak są wścibscy, to jest to miłe. Tymczasem zwierzyła mi się nauczycielka mieszkająca w tej wsi w socjalnym mieszkaniu od 30 lat. Ludzie ja nadal po tym czasie uważają za nową i obcą. Nadal są wścibscy, plotkują i już wcale nie są tacy sympatyczni 😄 No ale ona sprawia wrażanie takiej surowej baby. To że tak powiem przez 30 lat sama sobie wychowała takich niemiłych sąsiadów.
Fajny kanal sam mam 48lat na emigracji cale zycie ale mam maly domek na wsi na tanie wakacje a potem docelowo na powrot do pl na stale powodzenia w Panstwa planach pozdrawiam pawel...szkocja
@pawelwiatrzyk8603 - Szkocja, Irlandia - zawsze marzyły mi się tamte strony, ale cieszymy się tym co mamy :)
No faktycznie jest tu pieknie...jestem na pograniczu szkocji I anglii
Za czasów studenckich zawsze w wakacje czy ferie jeździłem do kuzynów na wieś i mimo iż jestem urodzony w mieście to zawsze ciągnęło mnie na wieś. Wcześniej mieszkałem niedaleko centrum miasta i z racji posiadania małych dzieci to było wygodne rozwiązanie ponieważ lekarz, przedszkole, sklepy na rzut beretem. Dojazd do pracy w centrum, zanim nastały czasy pracy zdalnej, bezproblemowo tramwajem więc nie trzeba było jeździć samochodem i szukać miejsc parkingowych, których w centrum jest jak na lekarstwo no i dodatkowo migawka/bilet miesięczny znacznie mniej kosztuje aniżeli tankowanie więc też pod kątem ekonomicznym spoko sprawa.
Mieszkaliśmy w bloku i rok temu przenieśliśmy się do domu, który wybudowaliśmy pod miastem. W zasadzie można powiedzieć, że to na granicy miasta ale działka 3tys m2 więc dzieciaki mają gdzie latać, sklepy też blisko więc taka prawie wieś. Oczywiście cały czas jak gdzieś przejeżdżam przez jakieś małe miejscowości to marzy mi się totalna przeprowadzka na wieś no ale ze względu na dzieci to jednak obecne rozwiązanie jest najbardziej optymalne.
Jeżeli chodzi o wady życia na wsi to myślę, że to zależy od tego w jakim momencie naszego życia obecnie się znajdujemy bo jeżeli dzieci to przedszkole/szkoła jest wyzwaniem i znam przypadki kiedy to ludzie sprzedali dom i wrócili do miasta ze względu na ciągłe spędzanie czasu w samochodzie rozwożąc dzieci. Jeżeli dzieci są odchowane to już jest znacznie łatwiej ale jest dobrze póki jesteśmy zdrowi. Jeżeli np. wydarzyłby się jakiś wypadek to wtedy w mieście kartka jest teoretycznie w stanie dotrzeć znacznie szybciej do pacjenta aniżeli na wieś oddaloną od miasta np. o jakieś 50km więc myślę, że to może być największą wadą wsi - dostęp do opieki zdrowotnej ale myślę tutaj głownie o nagłych przypadkach. Mimo to wieś zawsze pozostanie moim marzeniem i kto wie - może kiedyś :)
Pozdrowienia z Łodzi i powodzenia w realizacji marzeń :)
Faktycznie gdybyśmy mieli dzieci to nie zdecydowalibyśmy się na taki ruch
Super , sama prawda, rownież mieszkam na wsi od 4 lat, tez jestem 50+ i urzadzam sie jeszcze, mam zwierzeta, ktore są szczęśliwe i ja również,dodam że jestem z mazowieckiego
@jolantamilczarek1073 hehe, od 50+ zaczyna się druga młodość :)
@@NaSkrajuGaju w rzeczy samej👍
Pozdrawiam z Krakowa, nawet okolica nie odległa 😊
Ja chyba, przynaniej na razie nie chcialabym się wyprowadzić, ale mam duża działkę z domem, i jeszcze jedną blisko domu.. także trochę mam jak na wsi.. trochę,
Pozdrawiam z płn Krakowa,
@ewaa-stanek4633 fajnie tak. My mieszkaliśmy w Modlniczce i to do czasu też było jak na wsi, choć mieliśmy tylko 4 arów działki, więc miejsca nie było prawie na nic. No i uciekliśmy na drugi koniec Polski
@@NaSkrajuGaju podziwiam że aż tak daleko, ale kierunek świetny..powodzonoa
@@ewaa-stanek4633 chcieliśmy na Podlasie, ale teraz myślę że to byłą doskonała decyzja, blisko jeziora, morze, lasy, puszcza goleniowska, jest super
Ale daleko - z pod Krakowa aż pod Szczecin :) Nie mam dzieci, może będę miał, mieszkam w mieście, mam 37 lat ale już bym się na wieś wyprowadził. Mam nawet kawałek działki na podkarpaciu ale trzeba to z drugą połówka zgrać i jak Pan mówi, różne okoliczności życia preferują inne lokalizacje.
@marcinzpola - to prawda. Różne etapy w życiu, różne potrzeby. Ale coraz bardziej nam tu lepiej :)
dzieci nie masz i nie musisz wydawać pieniędzy na ubrania i jedzenie dla nich
@@neptuneappliancerefrigerat9902 to prawda ,dzieci już dorosłe,. Gdybyśmy mieli dzieciaki w wieku przedszkolnym lub szkolnym to prawie na pewno nie zdecydowalibyśmy się na ten ruch.
I jeszcze ziółka oraz grzyby z lasu :) też za darmo. Warto poznać zioła, bo po 50-ce coś tam może strzykać albo łupać w kościach, a leczenie jest wtedy za darmo. Ja właśnie wybieram się sprawdzić, czy już rośnie podagrycznik, znakomity na stawy.
Podagrycznik super, muszę gdzieś znaleźć i zaszczepić gdzieś pod płotem, chociaż trzeba tego pilnować bo zarośnie wszystko co może.
Oj tak, dlatego lepiej chodzić po niego do lasu. Ja robię z niego pesto :)
@marbares5107 ja jem zwyczajnie młode liście na surowo w sałatkach, a czasem przegryzam na spacerze z psem jak znajdę, taki fajny smak, choć trudny do opisania.
A na co ten podagrycznik? Co Leczy?
@@rafalkolata4423 ogólnie to wszelkie problemy reumatyczne. Ale super smak ma poza tym.
Jutro jadę oglądać drewniany dom 40km od Krakowa...spontaniczna decyzja, jednakże dojrzewała wewnątrz:)
@eSocialnow_pl brawo Ty !!
Jeszcze inne korzyści zycia na wsi 😊
Zdrowie psychiczne i fizyczne
Zdriwa żywność,zdrowsze powietrze ,zdrowsza woda ...😊
@joannaczerwionka9233 zdrowie psychiczne to fakt. Zaczynałem budowę w wielkim przygnębieniu przy leczonej depresji. Teraz jestem bez leków i jakby inny człowiek. A i fizycznie lepiej, choć tu jeszcze długa droga bo za bardzo lubię czekoladę :)
@@NaSkrajuGaju każdy lubi czekoladę 😁
😅
Dobrze się słuchało, ciekawie opowiadasz. Możesz powiedzieć więcej o działce rolnej i budowie domu na niej?
Zrozumiałem, że wieś w jakiej mieszkacie jest daleko od Krakowa, gdzie jest rodzina - nie przeszkadza Wam to?
Pozdrawiam!
Rodzina została w Krakowie - trzy dorosłe córki. I oczywiście, że mi tego bardzo brakowało, syndrom pustego gniazda, choć dwie i tak już mieszkały poza domem. Mamę straciłem 8 lat temu, siostrę zamordowano cztery lata później, dwa lata później tata zginął przejechany na pasach. Ale oni mieszali w Sieradzu, wiec też daleko od Krakowa.
Więc... przenieśliśmy się z Zachodniopomorskie, wieś nazywa się Dąbrowica w gminie Maszewo.
A co zakupu ziemi - tak kupiliśmy ziemię rolną i robię o tym film aby dokładnie wyjaśnić, jak się za to zabrać nawet jak się nie jest rolnikiem.
@@NaSkrajuGaju Częściowo przykra ta historia rodziny, ale córy są i mogą Was odwiedzać. Po tym jak odpisałeś, zobaczyłem film gdzie częściowo opisujesz proces budowy na takiej działce. Z chęcią zobaczę kolejne filmy!
Wszystko fajnie tylko co za parę lat ja mam 4 dzieci mamyy wnuki nie chciałam tak jak wy tyle km od najblizszych a tak do mnie MPK dojeżdża pod mój dom i mam sklep około 150 m wsiadam do autobusu i jestem u lekarza tu mam sąsiadów ale oddalonych po 100 m jak mi coś trzeba to dzwonię do któregoś dziecka zresztą w niedzielę jest rodzinny obiadek u zawsze ktoś wpadnie i np jak teraz jesteśmy 60 latkowie mamy nadciśnienie mi kolana wysiadły muszę iść na rehabilitację i jeszcze od trzech miesięcy wyszło że mam cukrzycę i częste wizyty u lekarza i dziś się cieszę że wybralam tu swoje miejsce a mieszkałam w centrum Lublina do głównego placu miasta 100 m w pięknej kamienicy mieszkanie 80 m tylko za późno sprzedaliśmy to mieszkanie było to zrobić jak dzieci były małe ile łatwiej się żyje na swoim bez tego miasta na karku
@reginanicinska5785 nie wiem co będzie za parę lat, wolę cieszyć się tym co jest dzisiaj niż mamy się zamartwiać co będzie jak się pochorujemy. Dzieci owszem, daleko, ale samolotem czasem taniej niż pociągiem, a poza tym są wideokonferencja, messangery, telefony - na pewno inaczej niż na żywo, ale dzieci dorosła mają własne życie i rodzice lepiej aby im w tym życiu nie przeszkadzali ani aby zanadto nie pomagali, bo raczej nic dobrego z tego nie wychodzi.
I póki co bardzo nam tu dobrze.
Bez internetu bez niczego
@healthandnature3129 mamy internet, trzeba było się trochę douczyć i pokombinować, ale w środku niczego na LTE jest stabilne 30Mb/10Mb a czasem więcej. Da się żyć, pracować, dwie osoby widokonferencja, dwie osoby oglądające filmy, nie jest źle.
Niższe koszty życia na wsi są związane z nakładem pracy własnej. Trzeba włożyć własną pracę.
@user-xo6iq9jx6k tak, to prawda. Ale ta praca jest inna niż cały ten stres związany z pracą w korpo na stanowiskach wyższej kadry managerskiej czy samodzielnym kierowaniu firmami. Tutaj nie ma tego brzemienia odpowiedzialności i pędu.
W sklepach na wsi jest drożej. Przynajmniej u nas. Jak wyprodukujemy swoją żywność, to wtedy mamy może taniej, Zresztą nie wiem, trzeba nakladu pracy i też zainwestować w to kasy . Więc nie ma się co oszukiwać, ale my na zakupy jeździmy do miasta. I kazdy jak musi. Kupic sadzonki itp. Zresztą jeszxze się z nim nie przegraliśmy na dobre, ale nawet wtedy będziemy musieli tam jeździć, zawsze coś będzie do kupienia
@@rafalkolata4423 my z miastem zerwaliśmy już całkowicie. Plan to samowystarczalność żywieniowa za dwa lata. a to co nie mamy kupujemy lokalnie od rolników, ale trzeba uważać, bo można trafić na towar gorszy niż w sklepie.
W tym co powiedziałeś nie ma nic odkrywczego. Osobiście uważam że lepiej mieszkać na obrzeżach miasta. Wtedy mamy wszystkie przywileje miasta i uroki wsi
Można też spojrzeć inaczej, bo mieszkając na obrzeżach miasta na sie patrząc z innego punktu widzenia wszystkie wady miasta i wszystkie wady wsi. Od tego właśnie uciekliśmy.
Ale oczywiście punkt widzenia jest indywidualny i zależny od wielu czynników
@@NaSkrajuGaju Oczywiście, każdy szuka miejsca gdzie się będzie dobrze czuł. Jeżeli nie jest się związanym z miastem ze względu na pracę albo dzieci to takie miejsce jest idealne. Pamiętam lata 70-te kiedy ludzie ze wsi masowo uciekali do miast i mieli swoje argumenty aby tak zrobić
Nie nie, ja to mam przemyślane. Bliskość należy rozważać nie odległością, tylko czasem podróży. Więc można w większej odległości od miasta, ale blisko jakiejś trasy, żeby można szybko dojechać. To jest sekret szczęścia.
powietrze darmo
@neptuneappliancerefrigerat9902 powietrze darmo, i to jakie. Chociaż są momenty, jak głównie w czasie oprysków, że niestety w powietrzu jest sporo chemii. To ta wada
@@NaSkrajuGajuNo właśnie. U nas średnio co tydzien na coś pryskają. Teraz rzadziej. Mieszkamy wokół pól. Chowamy się wtedu do domu. Bo skutki mogą być bardzo poważne. Także nie wiem czy to takie fajne. Bezpośredni kontakt z chemią. Pszczoły nam padły
Tylko robactwo komary i muchy są nie do zniszczenia
@@rafalkolata4423 to jest realny problem. Sąsiad sadził ziemniaki i niestety przemysłowa uprawa to walenie albo glifosatem albo takim drugim silnym herbicydem zaraz po obredleniu na wilgotną ziemię. Dwa tygodnie się to utrzymuje i opryskują w ciągu dnia. Na razie nie mam pszczół jeszcze, ale są w planie na przyszły rok i chyba będę wrogiem numer jeden dla większości rolników ze wsi, bo pryskają i rzepak, i ziemniaki i zboża w biały dzień.
A ludzi z miasta zaprosiłbym po takich opryskach na pole, żeby poczuli co jedzą.
@@rafalkolata4423 w sumie łatwo to zniszczyć, tylko coś za coś. Jest coś co się nazywa cypemetryna, litr kosztuje jakieś 100zł i wystarcza na hektary. Stosowane jako insektycyd na uprawach, niszczy niestety absolutnie całe owadzie życie w ziemi bez jakiejkolwiek selekcji.
W akcie bezradności kupiliśmy i stoi na półce. Na razie dajemy radę eksperymentalnymi olejkami na bazie geraniolu i nie gryzą (tak bardzo)
Ten środek to jednak ciężka chemia, to taki glifosat dla owadów. Póki co stoi i czeka.