To jest film , którego zadaniem jest wciągnięcie widza w mroczny, diabelski klimat. Muzyka Kilara jest genialna i to ona tworzy ten mrok i uczucie niepokoju, zagadkowości i zadumy. Kiedy oglądałem ten film pierwszy raz dałem się wciągnąć w ten klimat , mroczny, diabelski. Film będzie się podobał tym , którzy lubią słuchać muzyki poważnej. Film ma ten ,,haczyk" ale nie każdy się na niego łapie i dlatego jednych fascynuje a drugich irytuje nudą.
Hehe, no faktycznie minęło juz sporo lat, kiedy ost ogladalem ten film. Az muszę go sobie odświeżyć. Mnie wlasnie muzyka, ten klimat z książkami, poszukiwaniem podobieństwa, tajemnica z szatanem itp. ujęła. Przymykalem oczy na chaotyczna drugą połowę, czy zakończenie. Poza tym to jest ponad 20 letni film, sporo rzeczy dziś nam wydaje sie smiesznych. Może to sentyment, a moze jestem mniej wymagający i na duzo rzeczy potrafię przymknąć oko. Coz, az obejrzę go jeszcze raz i zweryfiuje, czy przypadkiem przez te lata sobie tego filmu nie ubarwialem w glowie.
Ja film uwielbiam za klimat. Podoba mi się mistycyzm otaczający książki i postać szatana oraz oczywiście samosprawdzające się przepowiednie z książkowych rycin jedne łatwe do wyłapania: wisielec powieszony za jedną nogę; inne trudniejsze (przynajmniej dla mnie, bo za którymś obejrzeniem): anioł strzelający z łuku z góry - spadające na bohatera rusztowanie, kobieta dosiadająca wielogłową bestię/smoka - końcowa scena miłosna, partia szachów z królem - rozmowa z baronową. Po za tym nawiązania do klasyków literatury - Don Kichot, świetna muzyka (trochę jak w Drakuli z '92). P.S.: 15:35 jeśli chodzi o tą scenę, dla mnie za każdym razem była creepy.
A ja uwielbiam ten film oglądam co pół roku .Jest z tym filmem coś nie tak ale niewiem dla czego uwielbiam . Ale to są gusta i tyle . Za to na Lśnieniu który Tobie się podobał usnołem 3 razy i to dla mnie najbardziej przereklamowany gniot . Pozdro 😉
Przyznaję, że miałam problem z tym filmem. Za dzieciaka mi się mega podobał, a po latach rozczarowanko. Teraz się cieszę, że nie jestem sama z tym problemem ;)
Byłem młodziutki jak to oglądałem i podobał mi sie taki tajemniczy klimat i ogólnie ciekawy temat. Teraz juz tego nie obejrze bo po po co sobie wspomnienia niszczyć:)
UA-cam do mnie: "eeej, masz tu recenzję dziewiątych wrót do zobaczenia" ja: "hm… pamiętam, że oglądałem ten film daaawno temu i mi się nie podobał, może recenzja mnie przekona, żeby go odświeżyć?" No cóż, kolejne godziny spędzone przed ekranem uratowane, dzięki ;)
Pamiętam takie srogie rozczarowanko, jak włączyłam sobie Allo allo przy którym za dzieciaka/młodej nastolatki ryczałam ze śmiechu. Jedyne co odczułam to wielkie zażenowanie:D Myślę, że to jest bardzo ciekawe jak niektóre filmy/humor starzeją się. Nie mówiąc już, że sposób kręcenia starych, nawet dobrych filmów sprawia, że zasypiam w połowie lub mam ochotę przyspieszyć odtwarzanie. Co do "9tych wrót", to chyba taki typowe zjawisko sentymentu do tego, że kiedyś to były czasy, teroz ni mo czasów. Tak jak ludzie, co z rozżewnieniem wspominają PRL. ;)
Jeden z moich ulubionych filmów. Jak dla mnie klimat tego filmu jest przekozacko mroczny :) na filmwebie u mnie 10/10. Polecam też recenzję filmu na kanale Pan Rebrand.
Film widziałem kilkanaście razy i kiedy tylko jest w TV też go oglądam :) Myślę, że bardzo się postarzał, zresztą ja też i raczej lecę na sentymencie, że jak go pierwszy raz widziałem to było wow. Widać tyle wystarczy żeby się nadal tym jarać :)
Mi się film bardzo podobał aż do sceny kiedy Emmanuelle Seigner zaczyna lewitować obok Sekwany i bić kolesi, to było żenujące. Klimat, do tej pory świetny, siadł. Ale mimo wszystko lubię ten film właśnie za nastrój, ciekawe lokacje, fajną muzykę i zagadkę. Końcówka zawodzi jeszcze, ale ogólnie nie jest źle. 7.5/10.
Oglądam ten film średnio raz na 3 lata z uwagi na zniewalającą ścieżkę dźwiękową Wojciecha Kilara, zdjęcia, oraz montaż. Sama fabuła jest cieńka jak f**t komara jeżeli widz skupia się jedynie na tym, co widać na tzw. "pierwszy rzut oka", ponieważ całym sednem "Dziewiątych Wrót" jest przygoda głównego bohatera z łamigłówką ukrytą w ilustracjach trzech egzemplarzy tytułowej książki. Każda z ilustracji jest dokładnym odniesieniem do wydarzeń, oraz postaci przedstawionych w samym filmie i aby w pełni móc docenić jego historię, Polański zachęca widza do wyruszenia na tę przygodę razem z głównym bohaterem i rozwikłania łamigłówki poprzez interpretację i nieco lateralne myślenie. Na ile skutecznie mu się to udaje osiągnąć jest kwestią sporną, gdyż jak mówię, fabuła, oraz w dużym stopniu niestety także dynamika pomiędzy niektórymi postaciami jest po prostu słaba, natomiast jako opowieść, "Dziewiąte Wrota" są tytułem niezwykle ciekawym, o którym można wiele, wiele opowiadać...
Znalazłem nowe wieści o GvK. W tym filmie będzie około trzech walk między Godzillą i Kongiem. Pierwsza (zgaduję) na wyspie czaszek, druga na lotniskowcu a trzecia i ostatnia w Hong Kongu w nocy wśród mnóstwa neonów jak w Pacific Rim.
Ja bardzo lubię "Dziewiąte wrota". Krytycy spodziewali się powrotu Polańskiego do klimatu "Dziecka Rosemary", podczas gdy "Dziewiąte wrota" są wyraźnie rodzajem opowiastki filozoficznej z satanizmem w tle i z ogromnym ładunkiem ironii. Klimat i struktura filmu mocno idzie w postmodernistyczną satyrę w stylu powieści właśnie Pérez-Reverte'a (choć nie tylko jego, on reprezentuje cały nurt w literaturze XX wieku), na podstawie którego powstał film. Dużo meta-komentarza, owszem - satyry, kilku poziomów ironii, nawet protagonista miał być bardziej figurą everymana, podobnie jak figurą pozbawioną wyrazistych cech charakteru był Barry Lyndon (nawiązujący w tym przypadku do celowo "tekturowych" powieści Stendhala). Polański być może nie zdołał umiejętnie wdrożyć widzów w specyfikę tego typu przewrotnej, postmodernistycznej opowiastki filozoficznej, ale kiedy złapałem do tego filmu właściwy klucz - doceniłem "Dziewiąte wrota". Tak, tam jest mnóstwo ironii. Aczkolwiek nie twierdzę, że każdemu ten film powinien przypaść do gustu :-)
No, nie zrozumiałem ironii "Polańskiego". Jego meta poziom ironii był (kiedy oglądałem ten film) i jest obecnie dla mnie po prostu nie osiągalny. Widzę tylko marny scenariusz, zero wciągającej akcji, takie coś na chama zrobione. Od ironii to jest Mel Brooks!
@@rolandorlando5404 Mel Brooks jest nie od ironii, ale od parodii, a to wbrew pozorom dwie różne rzeczy :-) Ja nikogo do "Dziewiątych wrót" nie zachęcam na siłę. Jeżeli ktoś widzi tylko marny scenariusz, to oczywiście ma do tego prawo. Jedyne, co chcę powiedzieć to to, że ja także nie doceniłem tego filmu za pierwszym razem, później zdarzyło się, że miałem okazję obcować z literaturą hiszpańską i iberoamerykańską, którą inspirował się Polański podczas tworzenia swojej "satanizującej opowiastki o współczesnym Persilesie", no i finalnie bardzo ten film polubiłem, w mocnym przekonaniu, że wcale nie dokonuję nadinterpretacji, ale postmodernistyczna gra gatunkiem i wielostopniowa ironia tam rzeczywiście jest. Zresztą Pérez-Reverte to też nie jest literatura bardzo poważna w tonie, ale meta-literacka gra, w której struktura dreszczowca i horroru celowo pęka w szwach. To, że zamysł Polańskiego nie był do końca jasny i trzeba odwoływać się do jakiejś erudycji zamiast prostego, bezpośredniego odbioru dzieła, owszem, może świadczyć o tym, że nasz reżyser na tym polu dał ciała. Ale ja bym tego filmu nie skreślał tak bardzo, choć też nie deprecjonuję opinii tych, do których on zupełnie nie trafił. Przeciwnie: szanuję argumenty zarówno Michała, jak i Twoje. Mam jedynie inne spostrzeżenia.
Uwielbiam ten film. Nie napiszę czemu. To jest moja mała tajemnica. Teraz poprosiłbym o recenzję ,,Autor widmo" oraz ,,Rzeź''. A recka jak najbardziej rzetelna.
Ok, mnie się ten film też podobał. Może nie jestem wyrobionym krytykiem. Lepiej przeczytać książkę pt. Klub Dumas, do której film nawiązuje. Teraz zrób materiał o "Skazanych na Shawshank". Może będzie kolejne trzęsienie ziemi.
„Klub Dumas” - Pereza -Reverte- książkowy odpowiednik Dziewiatych Wrót. Moim zdaniem nad ta pozycja trzeba się na dłużej zatrzymać. Nie ma wiele wspolnego z filmem. Jest za to uczta dla osób które kochają książki. Sztanca, czcionka, papier, można prawie poczuć pod palcami fakturę stron i zapach książek które są brane pod analizę w Klubie Dumas. Na prawdę polecam, może nawet nie tylko tym co książkami się fascynują. Mam ja na polce. Jestem z tych co musza książkę kupić żeby później mieć jak swego rodzaju trofeum u siebie na regale. A zbiory takie jak w filmie, białe kruki, pierwsze wydania, super oprawa, posiadanie takowych jest moim marzeniem. Może niekoniecznie chodzenie wokół i odkurzanie oraz dbanie o odpowiednia wilgotność powierza, ale myśle ze chyba bym przywykła jeśli już znalazłabym się w posiadaniu takiej mega biblioteki 😎 co do filmu. Mimo ze wiele osób na niego narzeka (z recenzentów), podobnie jak na Adwokata diabla w wersji filmowej to ja jednak mam pewniej sentyment. Lubię klimat tego filmu. Widziałam go dziesiątki razy i myśle ze nigdy mi się nie znudzi. Oczywiście ze są tam pewne braki i potknięcia ale jestem w stanie przymknąć na nie oko. Polanski to dla mnie głównie Lokator - nie ma myśle lepszego jego filmu, jednak nie znaczy to ze coś takiego jak Dziewiąte wrota musi być z automatu odrzucone bo nie jest majstersztykiem. Depp jest bardzo spoko w swojej roli. Cała intryga tez mi się podoba. Pewnie ze gdyby był bardziej dopracowany mógłby pretendować do filmowych klasyków, jednak w tym przypadku, co rzadko się zdarza, jestem w stanie wybaczyć te śmieszności i cieszyć się mimo wszystko bardzo wyjątkowym klimatem jaki ten film oddaje.
A mi się podobał ten film. Właśnie to kluczenie od literatury do literatury,świetny klimat i zagadki. Trochę jak Imię Róży. Kto co lubi. No ale końcówka to kicha na maksa.
Główna oś fabularna została zaczerpnięta z książki "Klub Dumas", ale bardzo ją uproszczono i "zamerykanizowano". Film mnie zażenował po premierze, powtórki nie planuję. Książkę polecam.
Alleluja! Pamiętam, gdy jeszcze w liceum pokłóciłem się z ziomkami, którym ten film się podobał. Wskazywałem wówczas na bardzo podobne kwestie dowodząc, że to przecież straszne gwóno, ale dostałem łatkę filmowego oszołoma. Dziś, po latach, jestem zbawiony! Wielkie dzięki :)
Zgadzam się z tą recenzją. Obejrzałam ten film w momencie jego premiery, w latach 90 - tych, i do dziś pamiętam uczucie zupełnego zdezorientowania w trakcie seansu: to jest na pewno film Polańskiego???
Hmmm... choć zgadzam się z Twoimi zarzutami (tzn. z większością - Corso dla mnie miał być cyniczny, wyprany z uczuć etc.- z jakiegoś powodu wybrał go Szatan, haha). Może to klimat zakurzonych bibliotek, nocnych podróży pociągiem po Europie,małych miasteczek i zapomnianych zamków? Mimo pojawiającego się podczas oglądania drgania mentalnej powieki, wracam do tej historii za każdym razem, gdy mam okazję. Może w najbliższy weekend? 🕺🙃
Mi ten film podobał się bardzo naście lat temu. Dziś już dużo mniej ale nie ocenił by go tak jak ty w tym odcinku...Może jak by więcej wątków z książki Polański przeniósł na ekran zamiast zmieniać to co jest w "Klub Dumas" film miałby więcej plusów...
Po twojej recenzji obejrzałem "Chinatown" i byłem zachwycony dlatego zacząłem oglądać całą filmografię Polańskiego. Teraz jestem po "Nieustraszonych pogromcach wampirów " i po każdym obejrzanym filmie jak dotąd mam mieszane uczucia. "Wstrętem" byłem wręcz rozczarowany dlatego ciekawi mnie czy będziesz recenzował ten film? BTW: Ta scena z babką na wózku jest świetna xD Wygląda jakby ją kręcili bracia Wayens do "Strasznego filmu" :D
A'propos tego, że "podobało się za dzieciaka"... Przypomniał mi się film z 1978 roku "Test pilota Pirxa" oraz wstrząsające wrażenie jakie na mnie - jako małej dziewczynce (rozkochanej w kosmosie ;) ) - zrobiła scena, w której w wyniku przeciążenia panu Lesieniowi rozrywa ręce, a z ich wnętrza wychodzą druty(!).... Takie rzeczy dla zaskoczonej 5-latki w słoneczny dzień, w głębokim PRL-u przed czarno-białym telewizorem.... czad. Już nic później w filmie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia.... Ta scena też nie :)
"Jak by go postawić w lesie to bym nie wiedział, czy to on czy drzewo" Zabijasz gościu xD Ale film sobie odświeżę, z 10 lat temu albo i więcej go oglądałem
00:33 Nie powinno być żadnych "susów" - doszli do konsensu. Politycy z tego słowa zrobili susy, bo słowo stało się modne i posługiwali się niepoprawną formą, aż dla nich ją w końcu też dopuszczono jako równoprawną. W międzywojniu była poprawna tylko jedna forma i tak być powinno, albowiem język zawsze zmierza do uproszczenia - szybciej i poprawniej powiedzieć konsens niż konsensus i lepiej to też brzmi.
A tak wogóle to w tym filmie nie chodzi o zagadkę tylko o to iż Corso zaprzedaje duszę diabłu . On jest wyrachowanym gnojkiem już na początku filmu a kończy sypiając z diabłem będąc gotowym na każde świństwo aby osiągnąć cel. Sorki ale nie zrozumiałeś tego filmu .Ps Oczywiście bez obrazy 😀
Ten film jest dla wybranych po prostu... jak D.Corso zostal wybrany przez szatana. Nie wszystkim jest pisanego ten film zrozumiec i "dobrnąć" do końca jak głównemu bohaterowi. 9 Wrota to jeden z najlepszych filmow Polanskiego. Krzyczysz bardzo kiedy opowiadasz. Pewnie też gadasz i komentujesz filmy w czasie oglądania... w ten sposób nie wiele zrozumiesz i wyniesiesz z filmu, który jest mistrzowską grą. Nawet tam usłyszysz, że wybraniec podąża w milczeniu. Ps. Pytasz się dlaczego film trwa 2 godziny skoro materialu jest na 1,5h... 1, 5 h dajesz na historie opartą na książce, ktora byla zakrecona jak drogi w samym filmie, pełna symboliki, nawiązan do innych dzieł oraz postaci, z których Polanski zrezygnowal i uproscil calosc bo inaczej mielibysmy serial?
Miałem to obejrzeć jako zadanie domowe na WOK i pamiętam, że strasznie ten film hejtowalem kiedy reszta klasy mówiła o tym jak o arcydziele... miło po czasie dowiedzieć się że było ze mną wszystko w porządku xd
Zdjęcia to Darius Khondji , który pracował też m.in. przy "Siedem" Finchera. "Dziewiąte wrota" to jakiś dziwny film, który mi nijak nie pasował do Polańskiego. Miałem wrażenie, gdy go kiedyś oglądałem - fim, nie Polańskiego - że reżyser stracił do tego dzieła serce zanim nakręcił pierwszą scenę. Bzdurka po prostu. Jak to się mówi: nawet nie leżało obok "Lokatora" czy innego "Wstrętu", żeby wspomnieć inspirujące produkcje, które jeszcze nie zagościły na tym kanale:).
Zgadzam się z Twoją recenzją. Dziewiąte wrota to film na podstawie "Klubu Dumasa" Pereza-Revertesa tylko bez.... Klubu Dumasa:) Książka bardzo mi się podobała, jak prawie wszystko tego autora, i pamiętam wielkie oczekiwanie na film: Polański, Depp - wow! A tu kicha! Film bardzo mnie rozczarował; Corso w książce był stonowany, sceptyczny, cyniczny, interesujący, a Depp to drewno, historyjka powierzchowna, bez klimatu. Polański uprzedził, że z książki zaczerpnął tylko szatański wątek i niestety nie wyszło to na dobre filmowej historii. A ostatnie sceny kuriozalne, czy to miała być parodia?!
Widzę, że dostałeś zapalenia spojówek od tego filmu!!! Miałem przyjemność być na tym filmie w kinie, wielki reżyser kręci horror, no bomba.... Miałem wtedy naście lat i byłem rozczarowany. Nigdy więcej już tego nie oglądałem i to się nie zmieni. Tzn. świadomie bez wyraźnego celu tego nie zrobię. Większość filmów z tego okresu była do bani. Np. End of days,. z Arnim Schwarz. Melancholijno-Depresyjne klimaty. Jakby te prochy z lat 70ych leżały pod materacem i dopiero teraz lekko zwietrzałe ktoś zażył. Bez polotu i monotonne
Michał nie odlatuj z prześmiewczy m traktowaniem tego, że komuś tematyka obrazków malowanych przez szatana może mega interesować.To że tego nie rozumiesz no okej..Ale to może być jak najbardziej fascynujące.
Jeśli mógłbym coś zasugerować to weź na warsztat "Donnie Darko", z perspektywy pierwszego seansu niedługo po premierze i kilkanaście lat później mam w sumie podobne obiekcje i spostrzeżenia ale ciekaw jestem co Ty byś powiedział :-)
Zgadzam się w 100 procentach. Mnie ten film nie spodobał się od pierwszego obejrzenia. To wg mnie najsłabszy film Polańskiego. Natomiast uwielbiam jego "Nieustraszonych zabójców wampirów".
Ja też nie lubiłem 9 wrót i to od pierwszego seansu. POdobał mi się koncept, zajawka. Ale całość, rozwinięcie, finał - jakaś parodia. Także dzięki za podobną opinię ;-)
Pamiętam, że to bylo trochę jak przygodówka na komputerze. Lubiłem wtedy grać w przygodówki, ale tu ktoś grał w nią za mnie. Bójka jest też taka, jakby czekała, az klikniesz w dobrym momencie. Pamiętam, że gdy nie wiadomo było co zrobić dalej to coś spadalo z szafy 🤣 A ten klimat tez widziałem. I wściekłem się, że to mógł być świetny film, tylko nie miał scenariusza...
„Kurwa, jaki performance?!?” XD właśnie obejrzałam film na Netflixie i chociażby a propos tych paluchów i wszędzie jaranych fajek miałam te same odczucia ;) znawca książek od siedmiu boleści, w kompletnym braku och poszanowania
Mnie ten film wynudził lata temu. I pewnie dziś by było tak samo, ale nie chce mi się sprawdzać:) Jeden ze słabszych filmów Polańskiego. Nawet Piraci lepsze bo można się było pośmiać:)
Naprawdę myślisz, że te brudne paluchy na książce, whisky i palące papierosy, to oznaka, że ani Depp ani Polański nie przygotowali się do swoich ról ?:D Sam sobie chwilę wcześniej odpowiedziałeś jak oszukał ludzi na kasę, wielokrotnie w filmie padało, że robi to dla pieniędzy. Świetny film, genialny klimat, oczywiście jest dziwny, ale właśnie taki miał być. Depp zagrał swietnie, mało wyraziście, nie wybijał się ponad otoczkę, co do Polańskiego....tak właśnie robil filmy, widzisz Polański wiesz czego się spodziewać, nie rozumiem po co oglądać :) masakra idę stąd :D
Pamiętam, że jak oglądałam ten film za dzieciaka, to mi się spodobał choć faktycznie maniera z jaką grał Deep, była irytująca, a niektóre rozwiązania fabularne były absurdalne. Nie jest to jednak film jak np Bram Stoker's Coppoli, do którego można by wracac wiele razy, lub choćby jak do Nieustraszonych pogromców wampirów, których recenzję pominąłeś. A szkoda, bo film przedni i cieszący sie dużą popularnością za granicą (dużo większą niż w Polsce).Przynajmniej wszyscy moi znajomi z zagranicy rozmawiając o Polańskim zawsze zaczynają dyskusję od tego filmu.
Jak dla mnie film nie był aż taki całkiem fatalny, sama tajemniczość filmu mogła trochę wciągnąć, fakt nie naprawi to gry aktorskiej i wielu aspektów z nimi związanymi, ale 4/10 chyba to dobra ocena
Dla mnie ten film jest przeciętny oglądałem go w telewizji i zawiodłem się a powiem tyle: Bardzo satanistyczny film Polańskiego. Depp i Langella ok a reszta poprawnie i bardzo mi się kojarzyło z Kodem Da Vinci a i trochę za długi jak na 2h i 13m. 6/10 Nie chce go oglądać powtórnie a jedyne plusy szczere to zdjęcia i muzyka pana Kilara i to tyle.
Chyba wiem dlaczego dziś ten film może być słabo odbierany. Gra aktorska jest minimalistyczna i życiowa, nie jest to produkcja fantastyczna. A do przerysowania i przekoloryzowania dzisiejszy widz jest przyzwyczajony. Wystarczy pooglądać dużo wybitnych filmów z lat 70,80,90. "Dziewiąte Wrota" nie wypadają już źle względem tych produkcji. Trzeba też mieć pod uwagę że Johnny Depp gra tu zwyczajnego gościa, eksperta w danej dziedzinie. I tak też się zachowuje, nie jest super bohaterem, czy przekoloryzowaną postacią. Ogólnie obecna kinematografia nie jest wstanie zapewnić mi filmów takich jak lubię. Przed filmem "Dziewiąte Wrota" oglądałem "Bullet Train" z 2022. Z tych dwóch w przedbiegach wygrywa twórczość dostarczona przez Roman Polański i Wojciech Kilar. A nie bez powodu zestawiam oba filmy razem, "Bullet Train" jest przykładem produkcji tak przerysowanej i ubarwionej że ledwie dałem radę do końca. P.S. Stawiam że Tacie twórcy film się podobał hehe
Mi ten film strasznie siedzi, klimatem, nie do końca wiem czemu. Uwielbiam go, zwłaszcza pierwszą połowę
To jest film , którego zadaniem jest wciągnięcie widza w mroczny, diabelski klimat. Muzyka Kilara jest genialna i to ona tworzy ten mrok i uczucie niepokoju, zagadkowości i zadumy. Kiedy oglądałem ten film pierwszy raz dałem się wciągnąć w ten klimat , mroczny, diabelski. Film będzie się podobał tym , którzy lubią słuchać muzyki poważnej. Film ma ten ,,haczyk" ale nie każdy się na niego łapie i dlatego jednych fascynuje a drugich irytuje nudą.
Hehe, no faktycznie minęło juz sporo lat, kiedy ost ogladalem ten film. Az muszę go sobie odświeżyć. Mnie wlasnie muzyka, ten klimat z książkami, poszukiwaniem podobieństwa, tajemnica z szatanem itp. ujęła. Przymykalem oczy na chaotyczna drugą połowę, czy zakończenie. Poza tym to jest ponad 20 letni film, sporo rzeczy dziś nam wydaje sie smiesznych. Może to sentyment, a moze jestem mniej wymagający i na duzo rzeczy potrafię przymknąć oko. Coz, az obejrzę go jeszcze raz i zweryfiuje, czy przypadkiem przez te lata sobie tego filmu nie ubarwialem w glowie.
Jak ja doceniam takich ludzi jak ty. Chyba jedyny na UA-cam który robi recenzje starych filmów.
Dokładnie, szacun za recenzje klasyków, a nie nagrywanie czegoś, co jest obecnie na topie/co się najbardziej klika.
Ja film uwielbiam za klimat. Podoba mi się mistycyzm otaczający książki i postać szatana oraz oczywiście samosprawdzające się przepowiednie z książkowych rycin jedne łatwe do wyłapania: wisielec powieszony za jedną nogę; inne trudniejsze (przynajmniej dla mnie, bo za którymś obejrzeniem): anioł strzelający z łuku z góry - spadające na bohatera rusztowanie, kobieta dosiadająca wielogłową bestię/smoka - końcowa scena miłosna, partia szachów z królem - rozmowa z baronową. Po za tym nawiązania do klasyków literatury - Don Kichot, świetna muzyka (trochę jak w Drakuli z '92).
P.S.: 15:35 jeśli chodzi o tą scenę, dla mnie za każdym razem była creepy.
oglądałem go parę razy dawno temu i pamiętam, że bardzo mi się podobał za każdym razem
A ja uwielbiam ten film oglądam co pół roku .Jest z tym filmem coś nie tak ale niewiem dla czego uwielbiam . Ale to są gusta i tyle . Za to na Lśnieniu który Tobie się podobał usnołem 3 razy i to dla mnie najbardziej przereklamowany gniot . Pozdro 😉
Mam dokładnie to samo! Też nie potrafię zrozumieć takiego fenomenu Lśnienia, a na prawdę się starałam robić trzy podejścia, nie siedzi mi strasznie.
Ja tez😮
Przyznaję, że miałam problem z tym filmem. Za dzieciaka mi się mega podobał, a po latach rozczarowanko. Teraz się cieszę, że nie jestem sama z tym problemem ;)
Ten film jest absolutnie genialny i niewielu go rozumie 🙂
A w jaki sposób Ty go rozumiesz? ;)
Byłem młodziutki jak to oglądałem i podobał mi sie taki tajemniczy klimat i ogólnie ciekawy temat. Teraz juz tego nie obejrze bo po po co sobie wspomnienia niszczyć:)
UA-cam do mnie: "eeej, masz tu recenzję dziewiątych wrót do zobaczenia"
ja: "hm… pamiętam, że oglądałem ten film daaawno temu i mi się nie podobał, może recenzja mnie przekona, żeby go odświeżyć?"
No cóż, kolejne godziny spędzone przed ekranem uratowane, dzięki ;)
Niezbyt rozumiem twój odbiór tego filmu Michale
Bardzo mi się nie podobał :D Nie wiem czy pomogłem :>
Dzięwiąte wrota to mój ulubiony film
Ten film to zbrukanie ksiązki. A scena z pewnym pożarem na końcu jest tak kuriozalna, że aż nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.
Pamiętam takie srogie rozczarowanko, jak włączyłam sobie Allo allo przy którym za dzieciaka/młodej nastolatki ryczałam ze śmiechu. Jedyne co odczułam to wielkie zażenowanie:D Myślę, że to jest bardzo ciekawe jak niektóre filmy/humor starzeją się. Nie mówiąc już, że sposób kręcenia starych, nawet dobrych filmów sprawia, że zasypiam w połowie lub mam ochotę przyspieszyć odtwarzanie.
Co do "9tych wrót", to chyba taki typowe zjawisko sentymentu do tego, że kiedyś to były czasy, teroz ni mo czasów. Tak jak ludzie, co z rozżewnieniem wspominają PRL. ;)
Jeden z moich ulubionych filmów. Jak dla mnie klimat tego filmu jest przekozacko mroczny :) na filmwebie u mnie 10/10. Polecam też recenzję filmu na kanale Pan Rebrand.
Film widziałem kilkanaście razy i kiedy tylko jest w TV też go oglądam :) Myślę, że bardzo się postarzał, zresztą ja też i raczej lecę na sentymencie, że jak go pierwszy raz widziałem to było wow. Widać tyle wystarczy żeby się nadal tym jarać :)
Ej poważnie oglądałam ten film mając 8 lat i to parę razy bo to jedyne co miałam u babci na VHS :D
No nareszcie film od Ciebie :) Nie każ nam tak długo czekać na swoje filmy! Kto to widział 5 dni ciszy :P
Mi się film bardzo podobał aż do sceny kiedy Emmanuelle Seigner zaczyna lewitować obok Sekwany i bić kolesi, to było żenujące. Klimat, do tej pory świetny, siadł. Ale mimo wszystko lubię ten film właśnie za nastrój, ciekawe lokacje, fajną muzykę i zagadkę. Końcówka zawodzi jeszcze, ale ogólnie nie jest źle. 7.5/10.
Oglądam ten film średnio raz na 3 lata z uwagi na zniewalającą ścieżkę dźwiękową Wojciecha Kilara, zdjęcia, oraz montaż.
Sama fabuła jest cieńka jak f**t komara jeżeli widz skupia się jedynie na tym, co widać na tzw. "pierwszy rzut oka", ponieważ całym sednem "Dziewiątych Wrót" jest przygoda głównego bohatera z łamigłówką ukrytą w ilustracjach trzech egzemplarzy tytułowej książki.
Każda z ilustracji jest dokładnym odniesieniem do wydarzeń, oraz postaci przedstawionych w samym filmie i aby w pełni móc docenić jego historię, Polański zachęca widza do wyruszenia na tę przygodę razem z głównym bohaterem i rozwikłania łamigłówki poprzez interpretację i nieco lateralne myślenie.
Na ile skutecznie mu się to udaje osiągnąć jest kwestią sporną, gdyż jak mówię, fabuła, oraz w dużym stopniu niestety także dynamika pomiędzy niektórymi postaciami jest po prostu słaba, natomiast jako opowieść, "Dziewiąte Wrota" są tytułem niezwykle ciekawym, o którym można wiele, wiele opowiadać...
Znalazłem nowe wieści o GvK.
W tym filmie będzie około trzech walk między Godzillą i Kongiem. Pierwsza (zgaduję) na wyspie czaszek, druga na lotniskowcu a trzecia i ostatnia w Hong Kongu w nocy wśród mnóstwa neonów jak w Pacific Rim.
Wiadomo kiedy jakiś teaser lub coś w tym stylu?
@@piotrsz4565 odpowiedź brzmi. Nie wiem lecz się domyślam. Pierwszy zwiastun prawdopodobnie zostanie wydany 31 marca podczas Cinemacon.
Obejrzałam 20 minut tego filmu, po czym, czekając końca przeglądałam neta...😞 podziwiam wytrwałość 😂
Myślałam, że tylko mnie ten film zawiódł lub co gorsza go nie rozumiem. Także dzięki Michał
Dagmara Kurda mam tak samo. Mi w ogóle wydał się koszmarnie nudny i do tego boleśnie przewidywalny...
Jeszcze coś, świetny film, nie musi być schematyczny, tyle.
W tym filmie muzyka robi robotę. Nic więcej.
Mi się podoba lubię jego obojętność szacunek i sprawiedliwość
Ja bardzo lubię "Dziewiąte wrota". Krytycy spodziewali się powrotu Polańskiego do klimatu "Dziecka Rosemary", podczas gdy "Dziewiąte wrota" są wyraźnie rodzajem opowiastki filozoficznej z satanizmem w tle i z ogromnym ładunkiem ironii. Klimat i struktura filmu mocno idzie w postmodernistyczną satyrę w stylu powieści właśnie Pérez-Reverte'a (choć nie tylko jego, on reprezentuje cały nurt w literaturze XX wieku), na podstawie którego powstał film. Dużo meta-komentarza, owszem - satyry, kilku poziomów ironii, nawet protagonista miał być bardziej figurą everymana, podobnie jak figurą pozbawioną wyrazistych cech charakteru był Barry Lyndon (nawiązujący w tym przypadku do celowo "tekturowych" powieści Stendhala). Polański być może nie zdołał umiejętnie wdrożyć widzów w specyfikę tego typu przewrotnej, postmodernistycznej opowiastki filozoficznej, ale kiedy złapałem do tego filmu właściwy klucz - doceniłem "Dziewiąte wrota". Tak, tam jest mnóstwo ironii. Aczkolwiek nie twierdzę, że każdemu ten film powinien przypaść do gustu :-)
No, nie zrozumiałem ironii "Polańskiego". Jego meta poziom ironii był (kiedy oglądałem ten film) i jest obecnie dla mnie po prostu nie osiągalny. Widzę tylko marny scenariusz, zero wciągającej akcji, takie coś na chama zrobione. Od ironii to jest Mel Brooks!
@@rolandorlando5404 Mel Brooks jest nie od ironii, ale od parodii, a to wbrew pozorom dwie różne rzeczy :-)
Ja nikogo do "Dziewiątych wrót" nie zachęcam na siłę. Jeżeli ktoś widzi tylko marny scenariusz, to oczywiście ma do tego prawo. Jedyne, co chcę powiedzieć to to, że ja także nie doceniłem tego filmu za pierwszym razem, później zdarzyło się, że miałem okazję obcować z literaturą hiszpańską i iberoamerykańską, którą inspirował się Polański podczas tworzenia swojej "satanizującej opowiastki o współczesnym Persilesie", no i finalnie bardzo ten film polubiłem, w mocnym przekonaniu, że wcale nie dokonuję nadinterpretacji, ale postmodernistyczna gra gatunkiem i wielostopniowa ironia tam rzeczywiście jest. Zresztą Pérez-Reverte to też nie jest literatura bardzo poważna w tonie, ale meta-literacka gra, w której struktura dreszczowca i horroru celowo pęka w szwach. To, że zamysł Polańskiego nie był do końca jasny i trzeba odwoływać się do jakiejś erudycji zamiast prostego, bezpośredniego odbioru dzieła, owszem, może świadczyć o tym, że nasz reżyser na tym polu dał ciała. Ale ja bym tego filmu nie skreślał tak bardzo, choć też nie deprecjonuję opinii tych, do których on zupełnie nie trafił. Przeciwnie: szanuję argumenty zarówno Michała, jak i Twoje. Mam jedynie inne spostrzeżenia.
Uwielbiam ten film. Nie napiszę czemu. To jest moja mała tajemnica.
Teraz poprosiłbym o recenzję ,,Autor widmo" oraz ,,Rzeź''.
A recka jak najbardziej rzetelna.
Ten film jest świetny.
Ok, mnie się ten film też podobał. Może nie jestem wyrobionym krytykiem. Lepiej przeczytać książkę pt. Klub Dumas, do której film nawiązuje. Teraz zrób materiał o "Skazanych na Shawshank". Może będzie kolejne trzęsienie ziemi.
@Ponarzekajmy o filmach W Marcu proponuję Marzec Tima Burtona i filmy takie jak Ed Wood, Edward Nożycoręki, Batman, Sok z Żuka
Koniecznie ^^ sok z żuka jeden z lepszych dla mnie z dawnych lat ^^ i ta mloda Winona :)
„Klub Dumas” - Pereza -Reverte- książkowy odpowiednik Dziewiatych Wrót. Moim zdaniem nad ta pozycja trzeba się na dłużej zatrzymać. Nie ma wiele wspolnego z filmem. Jest za to uczta dla osób które kochają książki. Sztanca, czcionka, papier, można prawie poczuć pod palcami fakturę stron i zapach książek które są brane pod analizę w Klubie Dumas. Na prawdę polecam, może nawet nie tylko tym co książkami się fascynują. Mam ja na polce. Jestem z tych co musza książkę kupić żeby później mieć jak swego rodzaju trofeum u siebie na regale. A zbiory takie jak w filmie, białe kruki, pierwsze wydania, super oprawa, posiadanie takowych jest moim marzeniem. Może niekoniecznie chodzenie wokół i odkurzanie oraz dbanie o odpowiednia wilgotność powierza, ale myśle ze chyba bym przywykła jeśli już znalazłabym się w posiadaniu takiej mega biblioteki 😎 co do filmu. Mimo ze wiele osób na niego narzeka (z recenzentów), podobnie jak na Adwokata diabla w wersji filmowej to ja jednak mam pewniej sentyment. Lubię klimat tego filmu. Widziałam go dziesiątki razy i myśle ze nigdy mi się nie znudzi. Oczywiście ze są tam pewne braki i potknięcia ale jestem w stanie przymknąć na nie oko. Polanski to dla mnie głównie Lokator - nie ma myśle lepszego jego filmu, jednak nie znaczy to ze coś takiego jak Dziewiąte wrota musi być z automatu odrzucone bo nie jest majstersztykiem. Depp jest bardzo spoko w swojej roli. Cała intryga tez mi się podoba. Pewnie ze gdyby był bardziej dopracowany mógłby pretendować do filmowych klasyków, jednak w tym przypadku, co rzadko się zdarza, jestem w stanie wybaczyć te śmieszności i cieszyć się mimo wszystko bardzo wyjątkowym klimatem jaki ten film oddaje.
Miałam dokładnie tak samo, za dzieciaka siedziałam wpatrzona w ten film z opadniętą szczęką, a po latach okazuje się że to gniot.
A mi się podobał ten film. Właśnie to kluczenie od literatury do literatury,świetny klimat i zagadki. Trochę jak Imię Róży. Kto co lubi. No ale końcówka to kicha na maksa.
Dla mnie do 3/4 seansu film super...potem troszkę spadkową formą. Ps-pisze to przed Twoją recenzją 😉
Główna oś fabularna została zaczerpnięta z książki "Klub Dumas", ale bardzo ją uproszczono i "zamerykanizowano". Film mnie zażenował po premierze, powtórki nie planuję. Książkę polecam.
racja książka tysiąc razy lepsza Reverte jest świetny :-)
Alleluja! Pamiętam, gdy jeszcze w liceum pokłóciłem się z ziomkami, którym ten film się podobał. Wskazywałem wówczas na bardzo podobne kwestie dowodząc, że to przecież straszne gwóno, ale dostałem łatkę filmowego oszołoma. Dziś, po latach, jestem zbawiony! Wielkie dzięki :)
Zgadzam się z tą recenzją. Obejrzałam ten film w momencie jego premiery, w latach 90 - tych, i do dziś pamiętam uczucie zupełnego zdezorientowania w trakcie seansu: to jest na pewno film Polańskiego???
Tak, z tym filmem też mam problem...
Hmmm... choć zgadzam się z Twoimi zarzutami (tzn. z większością - Corso dla mnie miał być cyniczny, wyprany z uczuć etc.- z jakiegoś powodu wybrał go Szatan, haha).
Może to klimat zakurzonych bibliotek, nocnych podróży pociągiem po Europie,małych miasteczek i zapomnianych zamków?
Mimo pojawiającego się podczas oglądania drgania mentalnej powieki, wracam do tej historii za każdym razem, gdy mam okazję. Może w najbliższy weekend? 🕺🙃
Mi ten film podobał się bardzo naście lat temu. Dziś już dużo mniej ale nie ocenił by go tak jak ty w tym odcinku...Może jak by więcej wątków z książki Polański przeniósł na ekran zamiast zmieniać to co jest w "Klub Dumas" film miałby więcej plusów...
Po twojej recenzji obejrzałem "Chinatown" i byłem zachwycony dlatego zacząłem oglądać całą filmografię Polańskiego. Teraz jestem po "Nieustraszonych pogromcach wampirów " i po każdym obejrzanym filmie jak dotąd mam mieszane uczucia. "Wstrętem" byłem wręcz rozczarowany dlatego ciekawi mnie czy będziesz recenzował ten film?
BTW: Ta scena z babką na wózku jest świetna xD Wygląda jakby ją kręcili bracia Wayens do "Strasznego filmu" :D
Mi ta scena na wózku od razu Leslie Nielsena przed oczy stawia :D
@@PonarzekajmyoFilmach No tak. Końcówka Nagiej broni xD
Poproszę recenzje "Dziecko Rosemary", "Pianisty" i "Gorzkie gody".
”Jakby go postawić w lesie to bym nie wiedział czy to on czy drzewo” :D wyszedł Tobie dość niezgrabny komplement warsztatu Depp'a :D
Na filmwebie mam 8/10 przy tym filmie, ale ocena którą dałem 10 lat temu, chyba muszę wrócić.
Tak, tak i jeszcze raz tak! W 100% trafnie to badziewie zrecenzowałeś!
Czy mogłbys zrobić recenzję filmu Ocaleni ?
Nie załapałeś - główny bohater szedł drogą tych obrazków w swoim życiu.
Nie załapał...🙄
Miałem podobnie :)
A'propos tego, że "podobało się za dzieciaka"... Przypomniał mi się film z 1978 roku "Test pilota Pirxa" oraz wstrząsające wrażenie jakie na mnie - jako małej dziewczynce (rozkochanej w kosmosie ;) ) - zrobiła scena, w której w wyniku przeciążenia panu Lesieniowi rozrywa ręce, a z ich wnętrza wychodzą druty(!).... Takie rzeczy dla zaskoczonej 5-latki w słoneczny dzień, w głębokim PRL-u przed czarno-białym telewizorem.... czad. Już nic później w filmie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia.... Ta scena też nie :)
"Jak by go postawić w lesie to bym nie wiedział, czy to on czy drzewo"
Zabijasz gościu xD
Ale film sobie odświeżę, z 10 lat temu albo i więcej go oglądałem
00:33 Nie powinno być żadnych "susów" - doszli do konsensu. Politycy z tego słowa zrobili susy, bo słowo stało się modne i posługiwali się niepoprawną formą, aż dla nich ją w końcu też dopuszczono jako równoprawną. W międzywojniu była poprawna tylko jedna forma i tak być powinno, albowiem język zawsze zmierza do uproszczenia - szybciej i poprawniej powiedzieć konsens niż konsensus i lepiej to też brzmi.
Kiedy filmowa klasa B? :)
No w tym tygodniu muszę się zebrać i poświęcić parę godzin :D Bo już tak z trzeci tydzień opóźniam xD
Mi się film podobał. Można zwolnić i się zrelaksować skoro zagadka przewidywalna. Ja jestem po tym filmie odprężony :P
haha zamiana ścieżek dźwiękowych zrobiła mi dzień xD
A tak wogóle to w tym filmie nie chodzi o zagadkę tylko o to iż Corso zaprzedaje duszę diabłu . On jest wyrachowanym gnojkiem już na początku filmu a kończy sypiając z diabłem będąc gotowym na każde świństwo aby osiągnąć cel. Sorki ale nie zrozumiałeś tego filmu .Ps Oczywiście bez obrazy 😀
Musisz dodać Chinatown do playlisty "Luty Polańskiego" bo nie masz ;) Takie tam czepialstwo 😆
Ten film jest dla wybranych po prostu... jak D.Corso zostal wybrany przez szatana. Nie wszystkim jest pisanego ten film zrozumiec i "dobrnąć" do końca jak głównemu bohaterowi. 9 Wrota to jeden z najlepszych filmow Polanskiego.
Krzyczysz bardzo kiedy opowiadasz. Pewnie też gadasz i komentujesz filmy w czasie oglądania... w ten sposób nie wiele zrozumiesz i wyniesiesz z filmu, który jest mistrzowską grą. Nawet tam usłyszysz, że wybraniec podąża w milczeniu.
Ps. Pytasz się dlaczego film trwa 2 godziny skoro materialu jest na 1,5h...
1, 5 h dajesz na historie opartą na książce, ktora byla zakrecona jak drogi w samym filmie, pełna symboliki, nawiązan do innych dzieł oraz postaci, z których Polanski zrezygnowal i uproscil calosc bo inaczej mielibysmy serial?
No błagam, niby co w tym filmie jest trudnego do zrozumienia?
Michał, a może recenzja Vinci?
Hahaha zamienione ścieżki dźwiękowe mnie rozwaliły 😂😂😂
Zrecenzuj jakis jeszcze film starszy z Johnnym Deppem :) co myslisz np o sekretnym oknie :)?
Czekam na drugą część miesiąca z Polańskim, może za rok?
Filmografia jest bogata, w zasadzie to można by było zrobić i spokojnie z cztery części.
Dawaj "Gorzkie Gody"! mój ulubiony :)
Tryb hejter się włączył XDDD (ale trudno się nie zgodzić z niektórymi zarzutami, mimo że sam film lubię i napewno nie mam zarzutów co do klimatu)
Będzie recenzja filmu powrót do przyszłości?
@@mateuszdex6629 dobry pomysł
Miałem to obejrzeć jako zadanie domowe na WOK i pamiętam, że strasznie ten film hejtowalem kiedy reszta klasy mówiła o tym jak o arcydziele... miło po czasie dowiedzieć się że było ze mną wszystko w porządku xd
Zdjęcia to Darius Khondji
, który pracował też m.in. przy "Siedem" Finchera. "Dziewiąte wrota" to jakiś dziwny film, który mi nijak nie pasował do Polańskiego. Miałem wrażenie, gdy go kiedyś oglądałem - fim, nie Polańskiego - że reżyser stracił do tego dzieła serce zanim nakręcił pierwszą scenę. Bzdurka po prostu. Jak to się mówi: nawet nie leżało obok "Lokatora" czy innego "Wstrętu", żeby wspomnieć inspirujące produkcje, które jeszcze nie zagościły na tym kanale:).
Trzeba znać symbolikę by zrozumieć ten film
Zgadzam się z Twoją recenzją. Dziewiąte wrota to film na podstawie "Klubu Dumasa" Pereza-Revertesa tylko bez.... Klubu Dumasa:) Książka bardzo mi się podobała, jak prawie wszystko tego autora, i pamiętam wielkie oczekiwanie na film: Polański, Depp - wow! A tu kicha! Film bardzo mnie rozczarował; Corso w książce był stonowany, sceptyczny, cyniczny, interesujący, a Depp to drewno, historyjka powierzchowna, bez klimatu. Polański uprzedził, że z książki zaczerpnął tylko szatański wątek i niestety nie wyszło to na dobre filmowej historii. A ostatnie sceny kuriozalne, czy to miała być parodia?!
Ja mam słabość do głównego aktora. Lubię go.
Straszne, dorosłeś Michał...:).
Top 10 filmów:
9. Wrota
Dla mnie 8/10, czegoś brakuje
Widzę, że dostałeś zapalenia spojówek od tego filmu!!!
Miałem przyjemność być na tym filmie w kinie, wielki reżyser kręci horror, no bomba.... Miałem wtedy naście lat i byłem rozczarowany. Nigdy więcej już tego nie oglądałem i to się nie zmieni. Tzn. świadomie bez wyraźnego celu tego nie zrobię. Większość filmów z tego okresu była do bani. Np. End of days,. z Arnim Schwarz. Melancholijno-Depresyjne klimaty. Jakby te prochy z lat 70ych leżały pod materacem i dopiero teraz lekko zwietrzałe ktoś zażył. Bez polotu i monotonne
Michał nie odlatuj z prześmiewczy m traktowaniem tego, że komuś tematyka obrazków malowanych przez szatana może mega interesować.To że tego nie rozumiesz no okej..Ale to może być jak najbardziej fascynujące.
Pewnie, że może ale w innej formie :D
@@PonarzekajmyoFilmach jeśli kogoś to interesuje to w jakiejkolwiek:)
Jeśli mógłbym coś zasugerować to weź na warsztat "Donnie Darko", z perspektywy pierwszego seansu niedługo po premierze i kilkanaście lat później mam w sumie podobne obiekcje i spostrzeżenia ale ciekaw jestem co Ty byś powiedział :-)
Będzie recenzja filmu "Ocaleni"?
Zgadzam się w 100 procentach. Mnie ten film nie spodobał się od pierwszego obejrzenia. To wg mnie najsłabszy film Polańskiego. Natomiast uwielbiam jego "Nieustraszonych zabójców wampirów".
Ja też nie lubiłem 9 wrót i to od pierwszego seansu. POdobał mi się koncept, zajawka. Ale całość, rozwinięcie, finał - jakaś parodia. Także dzięki za podobną opinię ;-)
Zycie polega na tym ze nie zawsze się zgadzamy ale twoje ręki są mega tak tzymac
Czekam na recenzje "braterstwo wilków".
A recenzji „Pianisty” jak nie ma tak nie ma 😉 Weź ją zrób, proszę, zamiast jakieś kupy oglądać.
P.S. Nie lubię zbytnio „Historii małżeńskiej”.
Zrób autora widmo, lepszy od 9 wrót, nawiązuje do klimaty starego Polańskiego.
Oglądałem ten film lata temu i tylko dlatego że zagrał w nim Johnny Depp , zapamiętałem że był nudny i w zasadzie tyle.
Weź zrecenzuj jeszcze Gorzkie Gody , ten film zrył mi banie !!!!!!11!!!!
Początek filmu pokazuje, że główny bohater handluje książkami a nie kolekcjonuje ich, dlatego ma do nich taki stosunek.
Pamiętam, że to bylo trochę jak przygodówka na komputerze. Lubiłem wtedy grać w przygodówki, ale tu ktoś grał w nią za mnie. Bójka jest też taka, jakby czekała, az klikniesz w dobrym momencie. Pamiętam, że gdy nie wiadomo było co zrobić dalej to coś spadalo z szafy 🤣
A ten klimat tez widziałem. I wściekłem się, że to mógł być świetny film, tylko nie miał scenariusza...
„Kurwa, jaki performance?!?” XD właśnie obejrzałam film na Netflixie i chociażby a propos tych paluchów i wszędzie jaranych fajek miałam te same odczucia ;) znawca książek od siedmiu boleści, w kompletnym braku och poszanowania
Mnie ten film wynudził lata temu. I pewnie dziś by było tak samo, ale nie chce mi się sprawdzać:) Jeden ze słabszych filmów Polańskiego. Nawet Piraci lepsze bo można się było pośmiać:)
Naprawdę myślisz, że te brudne paluchy na książce, whisky i palące papierosy, to oznaka, że ani Depp ani Polański nie przygotowali się do swoich ról ?:D Sam sobie chwilę wcześniej odpowiedziałeś jak oszukał ludzi na kasę, wielokrotnie w filmie padało, że robi to dla pieniędzy. Świetny film, genialny klimat, oczywiście jest dziwny, ale właśnie taki miał być. Depp zagrał swietnie, mało wyraziście, nie wybijał się ponad otoczkę, co do Polańskiego....tak właśnie robil filmy, widzisz Polański wiesz czego się spodziewać, nie rozumiem po co oglądać :) masakra idę stąd :D
Gościu jak omawiasz jeden film to nie spojleruj innych tytułów. Właśnie zepsułeś mi sea
ns ze Scottem.
Pamiętam, że jak oglądałam ten film za dzieciaka, to mi się spodobał choć faktycznie maniera z jaką grał Deep, była irytująca, a niektóre rozwiązania fabularne były absurdalne. Nie jest to jednak film jak np Bram Stoker's Coppoli, do którego można by wracac wiele razy, lub choćby jak do Nieustraszonych pogromców wampirów, których recenzję pominąłeś. A szkoda, bo film przedni i cieszący sie dużą popularnością za granicą (dużo większą niż w Polsce).Przynajmniej wszyscy moi znajomi z zagranicy rozmawiając o Polańskim zawsze zaczynają dyskusję od tego filmu.
Jak dla mnie film nie był aż taki całkiem fatalny, sama tajemniczość filmu mogła trochę wciągnąć, fakt nie naprawi to gry aktorskiej i wielu aspektów z nimi związanymi, ale 4/10 chyba to dobra ocena
Dziewiąte wrota - 5/10
Dla mnie ten film jest przeciętny oglądałem go w telewizji i zawiodłem się a powiem tyle: Bardzo satanistyczny film Polańskiego. Depp i Langella ok a reszta poprawnie i bardzo mi się kojarzyło z Kodem Da Vinci a i trochę za długi jak na 2h i 13m. 6/10 Nie chce go oglądać powtórnie a jedyne plusy szczere to zdjęcia i muzyka pana Kilara i to tyle.
Chyba wiem dlaczego dziś ten film może być słabo odbierany. Gra aktorska jest minimalistyczna i życiowa, nie jest to produkcja fantastyczna. A do przerysowania i przekoloryzowania dzisiejszy widz jest przyzwyczajony. Wystarczy pooglądać dużo wybitnych filmów z lat 70,80,90. "Dziewiąte Wrota" nie wypadają już źle względem tych produkcji. Trzeba też mieć pod uwagę że Johnny Depp gra tu zwyczajnego gościa, eksperta w danej dziedzinie. I tak też się zachowuje, nie jest super bohaterem, czy przekoloryzowaną postacią. Ogólnie obecna kinematografia nie jest wstanie zapewnić mi filmów takich jak lubię. Przed filmem "Dziewiąte Wrota" oglądałem "Bullet Train" z 2022. Z tych dwóch w przedbiegach wygrywa twórczość dostarczona przez Roman Polański i Wojciech Kilar. A nie bez powodu zestawiam oba filmy razem, "Bullet Train" jest przykładem produkcji tak przerysowanej i ubarwionej że ledwie dałem radę do końca. P.S. Stawiam że Tacie twórcy film się podobał hehe
miałam identycznie, za dziecieaka whuuj mi sie podobalo..a teraz nie da sie tego ogladac
Mi się podoba Emmanuelle Seigner, a nie Depp. Chyba z tobą nie do końca jest ok.
Robiłam kilka podejść i nie udało mi się nigdy obejrzeć do końca, nuda...