Ja ostatnio zamówiłem dla Siebie i swojej dziewczyny łącznie 39 buteleczek i myślę, że mogę coś o nich powiedzieć. Po pierwsze wszystkie zamienniki np. Chatler jFenzi Made In Lab itd. kupują gotowe perfumy, które rozrabiają u siebie z alkoholem. Te koncentraty nigdy nie będą zbliżone do oryginałów/arabskich klonów. Sporo z nich albo pachnie inaczej, albo pachną jakby ktoś zebrał wszystkie nuty danej kompozycji i skompresował je do koncentratu przez co ich zamienniki pachną w podobny sposób do oryginałów, ale nigdy żaden oryginał nie pachnie nawet przez chwilę wszystkimi swoimi nutami, więc to już powoduje dużą rozbieżność. Osobiścię wolę arabskie klony, które są zdecydowanie mocniejsze od europejskich perfum i są dużo wyższej jakości od zamienników. Wracając do Made In Lab: to loteria. Niektóre są ok, inne brzydkie, jedne pachną chwilę inne godzinami (na szczęście lub nie!). Część perfum im wyszła np. TF Ombre & Leather, TF Tobacco Vanille, My Way, Stronger With You, IPP Rehab. Jeszcze inne są ładne ale bardzo szybko padają; Light Blue, Blue Seduction, Invictus, Boss Bottled. A jeszcze inne śmierdzą i nie chcą zejść jak La Belle. Moja rada brzmi: wybrać kilka, które są ładne i trzymają się jakiś czas, bo większość z nas to zwykli robotnicy, którzy chodzą do przeciętnych prac i nikt od nas nie oczekuje udawania kogoś kim się nie jest. Zgadzam się, oryginalny Oud Wood Toma Forda pachnię obłędnie, ale czy ktoś na to liczy? Mam dwadzieściakilka lat, ani ludzie w pubie, ani w pracy, ani w autobusie czy na uczelni nie docenią tego. Conajwyżej rzucą: ładnie pachniesz (bo i tak nie zrozumieją ich fenomenu) i to tyle. Według mnie oryginalne perfumy są wspaniałym dodatkiem dobrego życia i wyrafinowanego towarzystwa. Myślę, że spryskać się Baccaratem w dużym nowoczesnym domu, albo na bankiecie w zamku/hotelu, a w bloku przed wyjściem do pracy to dwie zupełnie różne sytuacje.
Niesamowita kolekcja! Przypuszczam, że masz rację co do tego, że niektóre z ich propozycji są w porządku zarówno jeśli chodzi o zapach, jak i o trwałość. Ja naiwnie myślałam, że akurat trafię na te dobre i aktualnie nie będę szukać dalej, wolę kupić oryginał, raz na jakiś czas i oszczędnie z niego korzystać, szczególnie że czasami można trafić na naprawdę fajne promocje. Postaram się swoje wykorzystać, ale niestety muszę przyznać, że są również nietrwałe. Dziwię się, że mało kto mówi uczciwie, właśnie tak jak Ty, dla kogo są to perfumy i jak wypadają, najczęściej można spotkać się z recenzjami, gdzie są bezkrytycznie wychwalane
@@ka_rola Zamierzam dokupic ich jeszcze ze 14-17 (o ile będą jednocześnie dostępne) i wtedy może nagram o nich materiał. Przymierzam się jeszcze do polskich BI-ES'ów, ponieważ na promocji można je dorwać za jakieś 11-13zł czyli taniej niż G.Bellini czy Lucca Cipriano. Ogólnie w tanich zamiennikach warto sprawdzić wszystkie marki, których propozycje wydają się ciekawe, ponieważ EDC EDT EDP zupełnie nic nie znaczy :) Chociaż w oryginałach też niestety ten podział zaczyna się zacierać (Fahrenheit EDT jest definitywnie mocniejszy od Sauvage EDP). Nie znam przepisu na sukces. Można trafić całkiem udane La Rive, COTE AZUR, Christopher Dark, JFenzi, Chatler, Made In Lab, BI-ES i wiele innych. Problem w tym, że ciężko dopaść to wszystko w jednym miejscu i wybieranie najlepszych kompozycji spośród wszystkich zajęłoby masę czasu. I właśnie to ostatnie zdanie najbardziej mnie uraziło w Made In Lab. Liczyłem, że: "Wreszcie! Powstała marka, która po prostu robi najlepsze jakościowo zamienniki i nie będę musiał pływać w stertach innych firm wygrzebując te kilka z kilkudziesięciu, które się do czegoś nadają!" - o jak się bardzo myliłem. V&R Spicebomb jest świetny. Czapki z głów dla MIL za ich zamiennik. Jakość kompozycji to na prawdę wyższy poziom niż jakieś Chatlery czy JFenzi i tego właśnie od nich oczekiwałem. A później wziąłem do ręki ich inspirację Bleu De Chanel i.... Obrzydliwy chemol. Duszący i syntetyczny, masakra. Tak samo z GG pour homme; koncentrat 1:1 jakiego używa JFenzi w swoim zamienniku Gossi Silver. Dokładnie ten sam syntetyczny, zapach, który z oryginałem nie ma nic wspólnego poza jakimś ogólnym ukierunkowaniem. Więc cała radość z ułatwienia mi życia znikła.
Twoja wiedza jest imponująca, widzę że masz bardzo ambitny cel znalezienia najlepszych "zamienników". Ja się tylko obawiam, że nawet jak już będziesz miał wrażenie "To jest to!" to zapewne producentowi ciężko będzie utrzymać taką samą jakość w każdej partii. Nie mniej, trzymam kciuki za Twój eksperyment. Podziwiam, że jesteś w stanie na to poświęcić tyle środków! Czekam na filmik z efektami poszukiwań :)
@@ukaszmizioek8826 Oczywiscie. Mialem tylko checi poczekac do przyszlego miesiaca i dokupic jeszcze pare sztuk, ale chyba zainwestuje w araby, a resztę zamienników będę brał na wymianę z obecnymi :)
Mam trzy wody z tej perfumerii: 143 (Burberry London ), 157 (Prada Paradox ) i 57 (My Way Armani ). Każdy jeden bardzo mi się podoba i jest całkiem trwały, chociaż trzeba popsikać na siebie większą ilość ( ale za taką cenę można sobie pozwolić :) ). Tej pierwszej wody w ogóle nie znam oryginału więc nie mogę powiedzieć czy są podobne. Za to znam My Way i muszę stwierdzić, że zapach jest bardzo, ale to bardzo podobny. Natomiast Pradę oryginał miała moja koleżanka i gdy dałam jej do powąchania odpowiednik z Made In Lab to od razu rozpoznała, że to jest Prada, więc najwidoczniej jest to także bardzo dobra inspiracja.
Ja zauważyłam ze im dłużej stoją tym bardziej nabierają trwałości i projektują , więc to nie do końca tak jak niektóre osoby piszą , powietrze we flakonie musi zrobic swoje i nawet niektóre zapachy są lepsze od swoich inspiracji . Tak samo że nie są podobne do protoplasty , przecież firma podaje ze to inspiracja a nie klon , oznacza to że są tylko inspirowane danym zapachem a nie kopią . Dla mnie ta marka najlepsza na rynku jak narazie zaraz po Yodeyma.
Dzięki za ten komentarz! Muszę w takim razie jeszcze raz spróbować się polubić z moimi egzemplarzami. Już minęło kilka miesięcy od pierwszego użycia, więc może teraz będę miała o nich nieco lepsze zdanie
@@ka_rola zawsze warto spróbować jeszcze raz a nóż , widelec , zapomniałam dopisać że każdy ma inne pH skóry u każdego zapach inaczej będzie się rozwijać , trzymać i pachnieć . Też skóra jak jest sucha to zapach znika szybciej niestety , pozdrawiam ☺️
Według mnie takich perfum nie powinno się oceniać przez pryzmat "inspiracji" - jeżeli mamy perfumiarzy, którzy tygodniami czy miesiącami w laboratoriach pracują ze składnikami bardzo wysokiej jakości, żeby docelowo móc sprzedać produkt po kilkaset zł za flakon, to zupełnie coś innego niż praca w małej lokalnej firmie z produktami znacznie niższej jakości albo często zamiennikami, szczególnie w Polsce, gdzie ani nie mamy zbyt rozbudowanej kultury perfumiarskiej (od strony komponowania zapachów) ani naturalnych składników, które mogą być wykorzystane. Pierwszy błąd to udawanie, że zamienniki (szczególnie te lokalne u nas) mają szansę konkurować z perfumami, które są 10x droższe! Ja kupiłam jeden flakon od nich (nr 19) - potrzebowałam na szybko czegoś na co dzień, a nie chciałam w ciemno kupować perfum za 200, 400 czy 600zł. Czy ta 19 przypomina oryginał? Absolutnie nie. Czy są to ładne, lekkie, dziewczęce perfumy przywodzące na myśl rześki jesienny poranek? Tak! Zgrabnie ujęte gruszkowo-porzeczkowe otwarcie przechodzące z biegiem czasu w irys i jaśmin, a na końcu zostaje delikatna waniliowo-pralinowa baza. Oczywiście żeby nie było za miło, mamy też alkohol wyczuwalny świeżo po psiknięciu ;)) Ale kurde, to produkt za 30zł. Mniej niż najtańsze perfumy z drogerii! I za tę cenę + jako codzienne perfumy sprawdza się super, design też fajny. Osobiście jeśli akurat kupuję perfumy z tańszej półki, to wolę skorzystać z takiej oferty niż iść po perfumy z zagranicznej zary, które kosztują więcej, a są jeszcze bardziej płaskie i dużo mocniej czuć alkohol (w moim odczuciu oczywiście). Pozdrawiam ;)
Dziękuję za ten komentarz! Tak świetnie opisałaś zapach nr 19, że aż mam ochotę go kupić i może się w przyszłości skuszę, bo faktycznie 30 zł to nie jest majątek. Jak z jego trwałością? Wiem, że nie powinnam wiele wymagać, ale jestem ciekawa Twojej opinii. Mądrego aż miło posłuchać :) Również pozdrawiam
@@ka_rola hmm tak 6, 8 godzin? czasem tę waniliową bazę czuję cały dzień na skórze, a czasem krócej. To nie jest zapach który się trzyma "do następnego prania", ale też nie znika tak od razu :)
Ja dwa razy dałam im szansę i uważam z całą odpowiedzialnością że jest to tania tandetna próba podrobienia perfum ,żadna inspiracja Po prostu nigdy w życiu nie kupiłabym od nich żadnej inspiracji bo nic się nie zgadza żaden zapach nie przypomina oryginału Jeszcze gorsze jest to że UA-camrki z Wybrzeża które mają z nimi współpracę zachwycają się i namawiają do zakupu i mówią że są takie piękne te perfumy i tak bardzo podobne ....dla mnie to zwykłe Kłamczuchy
Muszę się zgodzić. Po ich teście przyznam, że u mnie utrzymują się bardzo słabo, choć użyłam ich naprawdę dużą ilość, gdzie przy Black Opium wystarczy niewielka ilość by utrzymywały się tak długo, póki nie wypiorę ubrań i nie umyję włosów. Cieszę się jedynie, że nie były drogie, ale również nie kupię ich ponownie. Jakich numerów próbowałaś?
@@agaJChMyślę, że to zależy które. Niedawno zamówiłam u nich Burberry London, używam dopiero od dwóch dni, ale muszę powiedzieć że jest bardzo trwały! Na prawdę! Aż jestem zaskoczona. Wczoraj popsikałam się ( w dość dużej ilości) pierwszy raz, a bluzka i kurtka pachną do tej pory, i to wyraźnie. Nie wiem czy trafiłam na jakiś wyjątkowy egzemplarz czy to tylko ten zapach ma coś w swoim składzie co tak długo go utrzymuje? Nie mam pojęcia, jednak jest na prawdę trwały. Chociaż nie wiem czy podobny do oryginału bo nigdy go nie wąchałam.
Przestrzegam ,żeby nie popełnić mojego błędu!!! Zamówiłem kilka flakoników ,żeby mieć darmową wysyłkę i totalna porażka. Perfumy ładnie pachną ale są słabo wyczuwalne i szybko tracą zapach. Niby 100ml ale co z tego jak są tak rozcieńczone ,że trzeba aplikować bardzo dużą ilość a i tak efekt jest słaby. Najtańszy dezodorant z marketu jest lepiej wyczuwalny od tego badziewia.
Te moje numerki mają identyczną trwałość.. Zapowiadało się nieźle, szczególnie ze względu na opakowanie, ale niestety cena idealnie odzwierciedla jakość zapachów
Skucialm się na zakupy w made in lab. Zawiodłam się. Zapachy są słabe i bardzo iertwałe. Nie liczyłam na to że będą to odpowiedniki ,,znanych" perfum ale aż tak dla ej jakość się nie spodziewałam. Plus za szklane opakowania
@@gorzata84 opakowania rzeczywiście są fajne, ale ja również nie mogę przekonać się do tych zapachów. Próbuję się zmusić, aby zużyć to co mam, bo bardzo nie lubię wywalać pieniędzy w błoto 🥲
Wysłali bardzo szybko, bo już na drugi dzień. Byłam zadowolona z czasu dostawy, jak i zabezpieczenia przesyłki. Szkoda, że same produkty nie spełniły moich oczekiwań, ale możliwe, że to kwestia tych konkretnych numerków
@@ka_rola no bo mi wysłali dziś rano paragon na maila ale nie dostałem żadnego maila od kuriera że moja paczka jest w drodze a zamówiłem perfumy 2 dni temu
@@user-tn1tw5ke1j a jaki masz status zamówienia i metodę dostawy? U mnie zmienił się status na "Wysłany", wybrałam Orlen Paczka, miałam od razu w mailu ze zmianą statusu zamówienia numer do śledzenia
Mam podobne odczucia, ale mimo wszystko staram się je zużyć - bardzo nie lubię wydawać kasy w błoto. Tak czy siak, cieszę się, że je przetestowałam i wyrobiłam sobie własne zdanie na ich temat
Ja ostatnio zamówiłem dla Siebie i swojej dziewczyny łącznie 39 buteleczek i myślę, że mogę coś o nich powiedzieć. Po pierwsze wszystkie zamienniki np. Chatler jFenzi Made In Lab itd. kupują gotowe perfumy, które rozrabiają u siebie z alkoholem. Te koncentraty nigdy nie będą zbliżone do oryginałów/arabskich klonów. Sporo z nich albo pachnie inaczej, albo pachną jakby ktoś zebrał wszystkie nuty danej kompozycji i skompresował je do koncentratu przez co ich zamienniki pachną w podobny sposób do oryginałów, ale nigdy żaden oryginał nie pachnie nawet przez chwilę wszystkimi swoimi nutami, więc to już powoduje dużą rozbieżność. Osobiścię wolę arabskie klony, które są zdecydowanie mocniejsze od europejskich perfum i są dużo wyższej jakości od zamienników.
Wracając do Made In Lab: to loteria. Niektóre są ok, inne brzydkie, jedne pachną chwilę inne godzinami (na szczęście lub nie!). Część perfum im wyszła np. TF Ombre & Leather, TF Tobacco Vanille, My Way, Stronger With You, IPP Rehab. Jeszcze inne są ładne ale bardzo szybko padają; Light Blue, Blue Seduction, Invictus, Boss Bottled. A jeszcze inne śmierdzą i nie chcą zejść jak La Belle. Moja rada brzmi: wybrać kilka, które są ładne i trzymają się jakiś czas, bo większość z nas to zwykli robotnicy, którzy chodzą do przeciętnych prac i nikt od nas nie oczekuje udawania kogoś kim się nie jest. Zgadzam się, oryginalny Oud Wood Toma Forda pachnię obłędnie, ale czy ktoś na to liczy? Mam dwadzieściakilka lat, ani ludzie w pubie, ani w pracy, ani w autobusie czy na uczelni nie docenią tego. Conajwyżej rzucą: ładnie pachniesz (bo i tak nie zrozumieją ich fenomenu) i to tyle. Według mnie oryginalne perfumy są wspaniałym dodatkiem dobrego życia i wyrafinowanego towarzystwa. Myślę, że spryskać się Baccaratem w dużym nowoczesnym domu, albo na bankiecie w zamku/hotelu, a w bloku przed wyjściem do pracy to dwie zupełnie różne sytuacje.
Niesamowita kolekcja!
Przypuszczam, że masz rację co do tego, że niektóre z ich propozycji są w porządku zarówno jeśli chodzi o zapach, jak i o trwałość. Ja naiwnie myślałam, że akurat trafię na te dobre i aktualnie nie będę szukać dalej, wolę kupić oryginał, raz na jakiś czas i oszczędnie z niego korzystać, szczególnie że czasami można trafić na naprawdę fajne promocje. Postaram się swoje wykorzystać, ale niestety muszę przyznać, że są również nietrwałe. Dziwię się, że mało kto mówi uczciwie, właśnie tak jak Ty, dla kogo są to perfumy i jak wypadają, najczęściej można spotkać się z recenzjami, gdzie są bezkrytycznie wychwalane
@@ka_rola Zamierzam dokupic ich jeszcze ze 14-17 (o ile będą jednocześnie dostępne) i wtedy może nagram o nich materiał. Przymierzam się jeszcze do polskich BI-ES'ów, ponieważ na promocji można je dorwać za jakieś 11-13zł czyli taniej niż G.Bellini czy Lucca Cipriano. Ogólnie w tanich zamiennikach warto sprawdzić wszystkie marki, których propozycje wydają się ciekawe, ponieważ EDC EDT EDP zupełnie nic nie znaczy :) Chociaż w oryginałach też niestety ten podział zaczyna się zacierać (Fahrenheit EDT jest definitywnie mocniejszy od Sauvage EDP). Nie znam przepisu na sukces. Można trafić całkiem udane La Rive, COTE AZUR, Christopher Dark, JFenzi, Chatler, Made In Lab, BI-ES i wiele innych. Problem w tym, że ciężko dopaść to wszystko w jednym miejscu i wybieranie najlepszych kompozycji spośród wszystkich zajęłoby masę czasu.
I właśnie to ostatnie zdanie najbardziej mnie uraziło w Made In Lab. Liczyłem, że: "Wreszcie! Powstała marka, która po prostu robi najlepsze jakościowo zamienniki i nie będę musiał pływać w stertach innych firm wygrzebując te kilka z kilkudziesięciu, które się do czegoś nadają!" - o jak się bardzo myliłem. V&R Spicebomb jest świetny. Czapki z głów dla MIL za ich zamiennik. Jakość kompozycji to na prawdę wyższy poziom niż jakieś Chatlery czy JFenzi i tego właśnie od nich oczekiwałem. A później wziąłem do ręki ich inspirację Bleu De Chanel i.... Obrzydliwy chemol. Duszący i syntetyczny, masakra. Tak samo z GG pour homme; koncentrat 1:1 jakiego używa JFenzi w swoim zamienniku Gossi Silver. Dokładnie ten sam syntetyczny, zapach, który z oryginałem nie ma nic wspólnego poza jakimś ogólnym ukierunkowaniem. Więc cała radość z ułatwienia mi życia znikła.
Twoja wiedza jest imponująca, widzę że masz bardzo ambitny cel znalezienia najlepszych "zamienników". Ja się tylko obawiam, że nawet jak już będziesz miał wrażenie "To jest to!" to zapewne producentowi ciężko będzie utrzymać taką samą jakość w każdej partii. Nie mniej, trzymam kciuki za Twój eksperyment.
Podziwiam, że jesteś w stanie na to poświęcić tyle środków! Czekam na filmik z efektami poszukiwań :)
@@Twój.Bartek nagraj proszę filmik o odpowiednikach ;)
@@ukaszmizioek8826 Oczywiscie. Mialem tylko checi poczekac do przyszlego miesiaca i dokupic jeszcze pare sztuk, ale chyba zainwestuje w araby, a resztę zamienników będę brał na wymianę z obecnymi :)
Mam trzy wody z tej perfumerii: 143 (Burberry London ), 157 (Prada Paradox ) i 57 (My Way Armani ). Każdy jeden bardzo mi się podoba i jest całkiem trwały, chociaż trzeba popsikać na siebie większą ilość ( ale za taką cenę można sobie pozwolić :) ). Tej pierwszej wody w ogóle nie znam oryginału więc nie mogę powiedzieć czy są podobne. Za to znam My Way i muszę stwierdzić, że zapach jest bardzo, ale to bardzo podobny. Natomiast Pradę oryginał miała moja koleżanka i gdy dałam jej do powąchania odpowiednik z Made In Lab to od razu rozpoznała, że to jest Prada, więc najwidoczniej jest to także bardzo dobra inspiracja.
Ja zauważyłam ze im dłużej stoją tym bardziej nabierają trwałości i projektują , więc to nie do końca tak jak niektóre osoby piszą , powietrze we flakonie musi zrobic swoje i nawet niektóre zapachy są lepsze od swoich inspiracji . Tak samo że nie są podobne do protoplasty , przecież firma podaje ze to inspiracja a nie klon , oznacza to że są tylko inspirowane danym zapachem a nie kopią . Dla mnie ta marka najlepsza na rynku jak narazie zaraz po Yodeyma.
Dzięki za ten komentarz!
Muszę w takim razie jeszcze raz spróbować się polubić z moimi egzemplarzami. Już minęło kilka miesięcy od pierwszego użycia, więc może teraz będę miała o nich nieco lepsze zdanie
@@ka_rola zawsze warto spróbować jeszcze raz a nóż , widelec , zapomniałam dopisać że każdy ma inne pH skóry u każdego zapach inaczej będzie się rozwijać , trzymać i pachnieć . Też skóra jak jest sucha to zapach znika szybciej niestety , pozdrawiam ☺️
Zgadzam sie
Według mnie takich perfum nie powinno się oceniać przez pryzmat "inspiracji" - jeżeli mamy perfumiarzy, którzy tygodniami czy miesiącami w laboratoriach pracują ze składnikami bardzo wysokiej jakości, żeby docelowo móc sprzedać produkt po kilkaset zł za flakon, to zupełnie coś innego niż praca w małej lokalnej firmie z produktami znacznie niższej jakości albo często zamiennikami, szczególnie w Polsce, gdzie ani nie mamy zbyt rozbudowanej kultury perfumiarskiej (od strony komponowania zapachów) ani naturalnych składników, które mogą być wykorzystane. Pierwszy błąd to udawanie, że zamienniki (szczególnie te lokalne u nas) mają szansę konkurować z perfumami, które są 10x droższe!
Ja kupiłam jeden flakon od nich (nr 19) - potrzebowałam na szybko czegoś na co dzień, a nie chciałam w ciemno kupować perfum za 200, 400 czy 600zł. Czy ta 19 przypomina oryginał? Absolutnie nie. Czy są to ładne, lekkie, dziewczęce perfumy przywodzące na myśl rześki jesienny poranek? Tak! Zgrabnie ujęte gruszkowo-porzeczkowe otwarcie przechodzące z biegiem czasu w irys i jaśmin, a na końcu zostaje delikatna waniliowo-pralinowa baza. Oczywiście żeby nie było za miło, mamy też alkohol wyczuwalny świeżo po psiknięciu ;)) Ale kurde, to produkt za 30zł. Mniej niż najtańsze perfumy z drogerii! I za tę cenę + jako codzienne perfumy sprawdza się super, design też fajny.
Osobiście jeśli akurat kupuję perfumy z tańszej półki, to wolę skorzystać z takiej oferty niż iść po perfumy z zagranicznej zary, które kosztują więcej, a są jeszcze bardziej płaskie i dużo mocniej czuć alkohol (w moim odczuciu oczywiście). Pozdrawiam ;)
Dziękuję za ten komentarz!
Tak świetnie opisałaś zapach nr 19, że aż mam ochotę go kupić i może się w przyszłości skuszę, bo faktycznie 30 zł to nie jest majątek. Jak z jego trwałością? Wiem, że nie powinnam wiele wymagać, ale jestem ciekawa Twojej opinii. Mądrego aż miło posłuchać :) Również pozdrawiam
@@ka_rola hmm tak 6, 8 godzin? czasem tę waniliową bazę czuję cały dzień na skórze, a czasem krócej. To nie jest zapach który się trzyma "do następnego prania", ale też nie znika tak od razu :)
Ja dwa razy dałam im szansę i uważam z całą odpowiedzialnością że jest to tania tandetna próba podrobienia perfum ,żadna inspiracja Po prostu nigdy w życiu nie kupiłabym od nich żadnej inspiracji bo nic się nie zgadza żaden zapach nie przypomina oryginału Jeszcze gorsze jest to że UA-camrki z Wybrzeża które mają z nimi współpracę zachwycają się i namawiają do zakupu i mówią że są takie piękne te perfumy i tak bardzo podobne ....dla mnie to zwykłe Kłamczuchy
Muszę się zgodzić. Po ich teście przyznam, że u mnie utrzymują się bardzo słabo, choć użyłam ich naprawdę dużą ilość, gdzie przy Black Opium wystarczy niewielka ilość by utrzymywały się tak długo, póki nie wypiorę ubrań i nie umyję włosów. Cieszę się jedynie, że nie były drogie, ale również nie kupię ich ponownie. Jakich numerów próbowałaś?
@@ka_rola Jeśli chodzi o trwałośc to nie są jakieś długo pachnące ale mam wśród nich kilka ulubionych numerków;)
U mnie zachwycali się nimi a ja mogę 40 razy psiknac chwilę coś czuć a za 5 minut nic 😂
@@agaJChMyślę, że to zależy które. Niedawno zamówiłam u nich Burberry London, używam dopiero od dwóch dni, ale muszę powiedzieć że jest bardzo trwały! Na prawdę! Aż jestem zaskoczona. Wczoraj popsikałam się ( w dość dużej ilości) pierwszy raz, a bluzka i kurtka pachną do tej pory, i to wyraźnie. Nie wiem czy trafiłam na jakiś wyjątkowy egzemplarz czy to tylko ten zapach ma coś w swoim składzie co tak długo go utrzymuje? Nie mam pojęcia, jednak jest na prawdę trwały. Chociaż nie wiem czy podobny do oryginału bo nigdy go nie wąchałam.
Przestrzegam ,żeby nie popełnić mojego błędu!!! Zamówiłem kilka flakoników ,żeby mieć darmową wysyłkę i totalna porażka. Perfumy ładnie pachną ale są słabo wyczuwalne i szybko tracą zapach. Niby 100ml ale co z tego jak są tak rozcieńczone ,że trzeba aplikować bardzo dużą ilość a i tak efekt jest słaby. Najtańszy dezodorant z marketu jest lepiej wyczuwalny od tego badziewia.
Te moje numerki mają identyczną trwałość.. Zapowiadało się nieźle, szczególnie ze względu na opakowanie, ale niestety cena idealnie odzwierciedla jakość zapachów
Zależy które, ktoś już wyżej wymienił, a ja mogę potwierdzić, że trafiają się "perełki"
Czuc taka tanizna od nich. Zamowilam 2 damskie i 1 meski i z kazdego czuc taka taniocha
Zgadzam się z Panią, choć pewnie też są zapachy, które można uznać za ładne. Wolę jednak oryginalne wersje i nie planuję już testować "zamienników" :)
Jaki wybralaś sposób dostawy?
Orlen Paczka, wtedy była promocja na tę formę dostawy :)
Skucialm się na zakupy w made in lab. Zawiodłam się. Zapachy są słabe i bardzo iertwałe. Nie liczyłam na to że będą to odpowiedniki ,,znanych" perfum ale aż tak dla ej jakość się nie spodziewałam. Plus za szklane opakowania
@@gorzata84 opakowania rzeczywiście są fajne, ale ja również nie mogę przekonać się do tych zapachów. Próbuję się zmusić, aby zużyć to co mam, bo bardzo nie lubię wywalać pieniędzy w błoto 🥲
Właśnie, że są trwałe!, ale do końca nie przypominaj oryginałów.
@@momoif257 a jakie masz numerki? Może to kwestia konkretnego zapachu
@@ka_rola Ale to pytanie nie do mnie tylko do @gorzata84
@@momoif257 do Ciebie :) Jestem ciekawa jakie numerki są trwale, bo moje niestety nie były
Jaki czas był oczekiwania na perfumy?
Wysłali bardzo szybko, bo już na drugi dzień. Byłam zadowolona z czasu dostawy, jak i zabezpieczenia przesyłki. Szkoda, że same produkty nie spełniły moich oczekiwań, ale możliwe, że to kwestia tych konkretnych numerków
@@ka_rola no bo mi wysłali dziś rano paragon na maila ale nie dostałem żadnego maila od kuriera że moja paczka jest w drodze a zamówiłem perfumy 2 dni temu
@@user-tn1tw5ke1j a jaki masz status zamówienia i metodę dostawy? U mnie zmienił się status na "Wysłany", wybrałam Orlen Paczka, miałam od razu w mailu ze zmianą statusu zamówienia numer do śledzenia
U mnie jest na adres za pobraniem
Pisze nowy status w trakcie realizacji
ładnie pachną ale nie są trwałe więc nie polecam :(
W moim przypadku też nie były trwałe. Cena adekwatna do jakości moim zdaniem
Kompletnie nietrwałe. Szkoda nawet tych 35 zł.
Mam podobne odczucia, ale mimo wszystko staram się je zużyć - bardzo nie lubię wydawać kasy w błoto. Tak czy siak, cieszę się, że je przetestowałam i wyrobiłam sobie własne zdanie na ich temat