Jestem mamą dwójki dzieci, pedagogiem i nauczycielem z 27 letnim stażem pracy w tym również jako wolontariusz. Moje obserwacje i przemyślenia są bardzo podobne do tych, które Pan wyraził. Na dłuższą metę ustawa będzie działać na szkodę naszych podopiecznych, pozbawiając ich możliwości tworzenia więzi ze swoimi opiekunami. Bliskości, która jest im potrzebna, aby prawidłowo się rozwijać. Tymczasem na mojej radzie pedagogicznej byłam jedyną osobą, która zagłosowała przeciw przyjęciu tzw. standardów ochrony małoletnich. Trudno samemu iść w innym kierunku niż nakazuje "społeczny dowód słuszności".
Bardzo dziękuję za poruszenie tego tematu. Właśnie zastanawiamy nad edukacją domową naszej córki, która kończy teraz ósmą klasę. Nie podaliście gotowych odpowiedzi, ale za to zainspirowaliście nas do postawienia sobie (nam - rodzicom i naszej córce) kilku istotnych pytań. I to nasze odpowiedzi na te pytania pozwolą nam podjąć ostateczną decyzję.
Jest jeszcze dość spora grupa rodziców - do której i ja należę - dla których ed jest ratunkiem, ponieważ mają dzieci rozwijające się atypowo. Autyzm, adhd i inne atypowe ścieżki rozwoju coraz częściej są rozpoznawane u dzieci, ale szkoła systemowa - choć bogata w psychologów, terapeutów, zajęcia - w praktyce ich nie rozumie, nie ma warunków, by je prowadzić. I a'propos rodziców - to nie zawsze jest tak, że to, co dobre dla rodziców i tego, jak oni chcieliby prowadzić dom, okazuje się być dobre dla dziecka. My w domu odnaleźliśmy zarówno to dobre jak i to złe - zarówno w systemie jak i w ed. Jednak przy tych decyzjach rodzicielskich - co by tu jemu/jej dać, zabrać, powiedzieć, nie powiedzieć itd. - chyba najważniejsze jest przede wszystkim przyjrzenie się rozwojowi dziecka, jego potrzebom i dopiero potem próba odpowiedzenia na pytanie na ile dom jest w stanie te potrzeby udźwignąć. Chyba nigdzie nie ma tak szerokiego spectrum podejść, rozwiązań, przyczyn i skutków, jak wśród rodzin ed :)
Witajcie 🌸 Wszechświat dokładnie dał mi Was w odpowiednim czasie. Dokładnie w sam punk, bo szukamy z córką szkoły, gdzie będzie miejsce odpowiednie dla nas. Pozdrawiam serdecznie. Bardzo dobrze się Was słucha i na pewno będę dzwoniła po weekendzie.
Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa jaki system nauczania/uczenia się sprawdza się w danej rodzinie. U nas np (jedno dziecko już na studiach, drugie w podstawówce, trzecie przedszkolne) najlepiej sprawdza sie system restrykcyjnych list pytań i zadań do wykonania. Próbowałyśmy na początku swobodnej nauki, metod Montessori i były one ok ale tylko jako dodatek. Moje dzieciaki uwielbiają konkrety i odhaczanie co zrobiły i co jeszcze muszą zrobić. Widzę że daje im to spokój i pewność. Bezpieczeństwo podczas egzaminów. Chyba mają to po mnie :) wszelkie metody często polecane w Montessori lubię, ale mam obsesje wykonywania list zadań. Inaczej popłynę… I zazdroszczę im, że mogą się uczyć po swojemu. Blokami. Nie tak jak ja, w chaosie zmieniających się lekcji 45min.
Niesamowicie ciekawe i wartościowe treści. Jeżeli mogę mieć jedną uwagę - odbiór ogromnie zakłócają mi wszelkie uderzenia i dotknięcia blatu stołu, które mocno są przenoszone (zbierane) przez mikrofony stojące na blacie. W miarę rozwoju kanału, polecam Wam rozważyć inne mocowanie mikrofonów - takie które nie zbiera każdego najmniejszego dotyku blatu stołu. Możecie podglądnąć u innych podcasterów czego używają. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Wasz trud.
Moja 3miesieczna córka uśmiecha się przez sen na dźwięk głosu Pani Oli :) mam pytanie do q&A Czy będzie jeszcze jedną szansa na spotkanie w Krakowie? Ostatnio nie udało nam się dotrzeć
Jestem mamą dwójki dzieci, pedagogiem i nauczycielem z 27 letnim stażem pracy w tym również jako wolontariusz. Moje obserwacje i przemyślenia są bardzo podobne do tych, które Pan wyraził. Na dłuższą metę ustawa będzie działać na szkodę naszych podopiecznych, pozbawiając ich możliwości tworzenia więzi ze swoimi opiekunami. Bliskości, która jest im potrzebna, aby prawidłowo się rozwijać. Tymczasem na mojej radzie pedagogicznej byłam jedyną osobą, która zagłosowała przeciw przyjęciu tzw. standardów ochrony małoletnich. Trudno samemu iść w innym kierunku niż nakazuje "społeczny dowód słuszności".
Bardzo dziękuję za poruszenie tego tematu. Właśnie zastanawiamy nad edukacją domową naszej córki, która kończy teraz ósmą klasę. Nie podaliście gotowych odpowiedzi, ale za to zainspirowaliście nas do postawienia sobie (nam - rodzicom i naszej córce) kilku istotnych pytań. I to nasze odpowiedzi na te pytania pozwolą nam podjąć ostateczną decyzję.
Dokładnie jesteśmy w tym samym punkcie.
Dlatego wszechświat tu mnie przyprowadził.
Pozdrawiam.
Fantastycznie! Pozdrawiamy 🥰
Jesteście Cudowni! Macie tak ciepłe głosy , wypowiedzi, przemyślenia…Tak słucham was i czuje jak bym siedziałam razem z Wami przy tym stole ❤
Jest jeszcze dość spora grupa rodziców - do której i ja należę - dla których ed jest ratunkiem, ponieważ mają dzieci rozwijające się atypowo. Autyzm, adhd i inne atypowe ścieżki rozwoju coraz częściej są rozpoznawane u dzieci, ale szkoła systemowa - choć bogata w psychologów, terapeutów, zajęcia - w praktyce ich nie rozumie, nie ma warunków, by je prowadzić. I a'propos rodziców - to nie zawsze jest tak, że to, co dobre dla rodziców i tego, jak oni chcieliby prowadzić dom, okazuje się być dobre dla dziecka. My w domu odnaleźliśmy zarówno to dobre jak i to złe - zarówno w systemie jak i w ed. Jednak przy tych decyzjach rodzicielskich - co by tu jemu/jej dać, zabrać, powiedzieć, nie powiedzieć itd. - chyba najważniejsze jest przede wszystkim przyjrzenie się rozwojowi dziecka, jego potrzebom i dopiero potem próba odpowiedzenia na pytanie na ile dom jest w stanie te potrzeby udźwignąć. Chyba nigdzie nie ma tak szerokiego spectrum podejść, rozwiązań, przyczyn i skutków, jak wśród rodzin ed :)
Witajcie 🌸
Wszechświat dokładnie dał mi Was w odpowiednim czasie.
Dokładnie w sam punk, bo szukamy z córką szkoły, gdzie będzie miejsce odpowiednie dla nas.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobrze się Was słucha i na pewno będę dzwoniła po weekendzie.
Dziękuję za odcinek!
Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa jaki system nauczania/uczenia się sprawdza się w danej rodzinie. U nas np (jedno dziecko już na studiach, drugie w podstawówce, trzecie przedszkolne) najlepiej sprawdza sie system restrykcyjnych list pytań i zadań do wykonania. Próbowałyśmy na początku swobodnej nauki, metod Montessori i były one ok ale tylko jako dodatek. Moje dzieciaki uwielbiają konkrety i odhaczanie co zrobiły i co jeszcze muszą zrobić. Widzę że daje im to spokój i pewność. Bezpieczeństwo podczas egzaminów.
Chyba mają to po mnie :) wszelkie metody często polecane w Montessori lubię, ale mam obsesje wykonywania list zadań. Inaczej popłynę…
I zazdroszczę im, że mogą się uczyć po swojemu. Blokami. Nie tak jak ja, w chaosie zmieniających się lekcji 45min.
Niesamowicie ciekawe i wartościowe treści. Jeżeli mogę mieć jedną uwagę - odbiór ogromnie zakłócają mi wszelkie uderzenia i dotknięcia blatu stołu, które mocno są przenoszone (zbierane) przez mikrofony stojące na blacie. W miarę rozwoju kanału, polecam Wam rozważyć inne mocowanie mikrofonów - takie które nie zbiera każdego najmniejszego dotyku blatu stołu. Możecie podglądnąć u innych podcasterów czego używają. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Wasz trud.
Moja 3miesieczna córka uśmiecha się przez sen na dźwięk głosu Pani Oli :) mam pytanie do q&A Czy będzie jeszcze jedną szansa na spotkanie w Krakowie? Ostatnio nie udało nam się dotrzeć
Pytanko:mam 7 latka. Jak odkrywać pasję dziecka? Jak pozytywnie dzieciaka mobilizować i wynagradzać.
To jest bardzo bardzo przydatny film