Byłam w związku 30 lat i zrobiłam ten błąd,że postawiłam człowieka na miejscu Boga. Przywiązałam moje emocje do niego. Rozpacz moja była wielka kiedy musiałam go usunąć z myślą jego życia. Przeczytałam wiele książek, wysłuchałam wielu kazań mądrych kapłanów,obejrzałam na YT wiele filmów i trafiłam na Panią Beatkę, która w bardzo przejrzysty i zrozumiały dla mnie sposób wytłumaczyła o co w tym chodzi. Od 5 lat to Pan Bóg jest na pierwszym miejscu w moim życiu a ono zmieniło się bardzo. Dziękuję Panu Bogu,że stawia na moje drodze życia takich Aniołów jak Pani Beatka. Bogu niech będzie chwała
Jacy wspaniali ludzie się tutaj spotykają, jak by było cudowne stworzyć grupę "ocalałch" tych którzy się regularnie spotykają, tych którzy przeszli przez piekło rozstania, tych którzy potrzebują zrozumienia , byc w okół swoich, w okół takich samych pokaleczonych, poturbowanych przez życie. Tak bardzo bym chciała aby cos takiego stworzyć. Pozdrawiamy was wszystkich ocalenców. 💞💞💞💞💞
Czyli ja byłam uzależniona emocjonalnie. A wydawało mi się, że to jest miłość. Oddałam mu całą siebie. Wszystko co miałam w środku. Potem zostałam zupełnie nagim człowiekiem bo on wraz z odejściem zabrał wszystko to co ja mu dałam. Wiecie co? Chyba człowiek nie może zrobić sobie sam większej krzywdy, niż uzależnić się emocjonalnie od kogoś, bo pozbierać się po takim rozstaniu jest niezwykle trudne.
Doskonale rozumię Twoje rozterki moja imienniczko .Wiele lat temu ktoś bardzo mnie zranił , trauma trwała bardzo długo.W końcu wiele zrozumiałam i życzę Mu szczęścia .Elżbieta
Bardzo dużo prawdy w tym. Odcinek genialny, tylko mam jeden problem - kochasz i zależy ci na danej osobie. Przynosi ci szczęście. Logiczne jest to, że cierpisz po utracie, bo tęsknisz. Nawet nie chodzi już o miłość do mężczyzny/kobiety... Próbuję wyobrazić sobie odejście jednej z moich sióstr, bo, nie wiem, zraniłam ją i nie chce mnie widzieć nigdy więcej w życiu. Zależy mi na niej i chcę ją widywać. Chcę cieszyć się towarzystwem osoby, którą kocham. Drażnią mnie słowa typu - jeśli mnie kochasz, to pozwól mi odejść. Nie zatrzymam nikogo na siłę rzecz jasna, ale jeśli kocham, to jest to dla mnie olbrzymia strata i będę to przeżywać, bo nie jestem z kamienia.
Świetny materiał i bardzo trafne wnioski. Mnie pomogło patrzenie w lustro i mówienie sobie: "Ona Cię już więcej nie skrzywdzi ani nie poniży. To się już więcej nie wydarzy."
Łatwo się mówi. A tak naprawdę rozstanie przynosi taki sam ból ,jak śmierć bliskiej osob, bo os odchodzi od nas na zawsze i musimy się pogodzić i żyć dalej. Człowiek złożony jest do tego żeby być z innymi ludźmi, czuć się potrzebnym. Dlaczego tak wielu ludzi którzy odchodzą na emeryturę popadają w depresję bo nie czuja się nikomu potrzebni. Oczywiście nie możemy nikogo zatrzymać na siłę i powinniśmy mu życzyć jak najlepiej ale wierzyć w to że jeszcze one odnajdziemy szczęście i ta osoba widocznie nie była nam pisana. Piękne w tym świecie jest to że spośród milionów ludzi nie ma drugiej takiej samej osoby i każdy jest wspaniałą osobowością. Odnajdziemy szczęście ze ze sobą samym wtedy będzie nam łatwiej być przygotowanym na takie sytuacje w życiu. Serdecznie pozdrawiam. Uwielbiam pani słuchać
Jeśli naprawdę kochałam tę osobę, to rozstania nie przyrównam do śmierci- przecież będzie nadal żył ! To jest ogromna różnica ! może będzie z kimś innym , ale żyje i ma swoje życie. Jeśli coś umarło, to ten nasz wspólny kawałek świata, który należy już do wspomnień.
Malena Chowaniec tak jesli juz nie jesteśmy z Ta osoba i nie chcemy sie z nia widywać to zostaja wspomnienia. Wspomnienia mamy jesli ktos juz nie jest z nami tu na ziemi ale rowniez jesli zrywamy zwiazek.
On odszedł i wybrał inną rezygnując ze swojej rodziny.....tak wyszłam pewnego dnia, złożyłam pozew rozwodowy...wyjechałam do innego miasta do dzieci(jestem 50+)ale dopiero teraz mimo , iż jestem sama ale nie samotna...polubiłam wreszcie siebie...stanęłam na własnych nogach, zarabiam na siebie nie będąc od nikogo uzalezniona ...a byłam całkowicie uzależniona psychicznie TEŻ....tak myślałam, że to była miłość od pierwszego wejrzenia ..aż do końca...teraz wiem , ze jeszcze ktoś stanie na mojej drodze ale nic na siłe a pani psycholog stwierdziła, ze takich pokładów nienawiści nie spotkała w swojej praktyce....takie piekło przeszłam przez ostatnie miesiące wspólnego życia.......wyleczyłam się i z tej toksycznej miłości i nienawiści....nie życzę mu zle ale pomimo , iż jest ojcem moich dzieci nigdy nie będzie spotkania ( po procesie o podział majątku)NIGDY....a ja jestem dopiero teraz szczęśliwa.......i uwierz mi dobrze mi z tym...życze siły WARTO zawsze warto zawalczyć o siebie Ela
To nie prawda Jeśli kochasz tą osobę to akceptujesz jej wybory Jeśli ona będzie szczęśliwa bez nas, musimy to uszanować I są w tym ogromne czyste uczucia Bądź ponad ego
Beato, kojarzysz mi sie zawsze z czystościa w kazdym tego słowa znaczeniu! Kazda sceneria Twojego domu, ktory pokazujesz jest tak dla mnie idealnie urzadzona w przystepny, poreczny i piekny sposob! Ubierasz sie tak pieknie, zwewnie i bije od Ciebie taka czystość. Wypowiadajac sie tez czuje to czystosc. Czysta dusza. Kocham i podziwiam! Dziekuje Ci, ze jestes!
Dopiero teraz w pełni rozumiem Pani przekaz w tym filmie. Oglądając go pierwszy raz od razu po jego opublikowaniu, zgadzałam się z Pani słowami, ale zupełnie nie odnosiłam tego do swojej sytuacji. Nie widzialm w sobie tej osoby uzależnionej emocjonalnie, o której Pani mówi. Teraz kiedy jestem kilka miesięcy po tym jak on odszedl, wróciłam do tego filmu i eureka to było o mnie. Dlaczego wcześniej tego nie widziałam. To co się stało było nieuchrone, a ja zaoszczedzilabym 2 lata swojego cennego zdrowia psychicznego. Szkoda że nie potrafimy uczyć się na błędach i doświadczeniach innych i musimy sami odrabiać lekcje. Chyba też w tym jest sens naszego życia. Jeszcze długa droga przede mną. Dla wszystkich tych, którzy czują niewyobrażalny ból po rozstaniu, potwierdzam że ten sposób o którym Pani mówi, tj. poproszenie Boga czy siły wyższej działa. W momencie gdy nie mogłam siebie totalnie poradzić padlam na kolana i prosilam o pomoc. Płacz przyniósł ulgę, a teraz zauważyłam że od tamtej pory coś się zmieniło. Od tamtego momentu jest mi lżej. Jestem z tym pogodzona. Dziękuję za to co robi Pani na yt. I zabieram się za lekturę Kodów podświadomości 😙
Super materiał! Pani Beato, to wszystko prawda. Cieszę się ze ktoś o tym powiedział głośno. Podlinkuję temat mojej przyjaciółce, która jest właśnie teraz w takiej sytuacji i potrzebuje tych wszystkich mądrych słów. Pozdrawiam serdecznie! Proszę nagrywać te wszystkie cudowne materiały, są niezwykle pomocne. Dobrego dnia! :)
Niestety, ale chcemy czy nie, głęboka miłość, nawet najzdrowsza i otwarta, pełna szacunku i wolności, jest rodzajem uzależnienia emocjonalnego. Inaczej to wyrachowanie. Oczywiście, że miłość to nie więzienie, oczywiście, że nie brak szacunku, oczywiście, że taka miłość nie może być całym życiem itd., ale każdy związek oznacza emocjonalną relację, tak więc sieć psychiczno-emocjonalnych... zależności i to silnych, nie takich jak z kochaną ciocią ;) Gdyby ktoś mi dał miłość a ja jemu i kiedy z jakiegoś powodu zniknęlibyśmy ze swojego życia i tego prawie nie zauważyli, szybko machnęlibyśmy ręką i zajęli się resztą życia, bo przecież je mamy i to super ułożone, to nie byłaby żadna miłość. Miłość czesto wcale nie jest zamiast kariery, pasji, przyjaciół itp. Jest pomiędzy tym wszystkim, nad tym, obok tego, czy tez może jest cudownym "tłem". Ono może zapierać dech w piersiach, jak w Pani filmach często, a więc gdy znika, robi się rodzaj ziejącej pustki, choć reszta elementów pozostała i była tez przedtem. Ale co innego czegoś nie mieć, a zupełnie co innego coś stracić. Nigdy życie po stracie nie jest tym samym, co przed tym nim to mielismy. Tak samo jest z dziećmi, domem, fajna pracą. Kiedyś tego nie było, ale życie jest coraz bogatsze i te nowe elementy nadają mu jego "naszość". Ale to nie tak, że tysiąc elementów typu pasja, podróże, praca, zastąpi miłości. Ona ma swoje własne miejsce, które sobie mości między tym wszystkim i siłą rzeczy rozwija życie, zmienia. I to nie jest zaraz chorobliwe, dziwne uzaleznienie (oczywiście bywa i tak, ale to jeszcze coś całkiem innego, tak jak i przywiązanie bez miłości mylone z uczuciem). Na szczęście czas leczy rany, ale "żałoba" nie oznacza, że złe zorganizowaliśmy sobie życie i teraz to się mści. Zaangażowaliśmy się w związek, a to też swego rodzaju uzaleznienie, ale czy bez tego związek to w ogóle związek? Nie mówię tu o patologiach...
Nie rozumiesz w ogóle, o czym piszesz. Piszesz o związkach i zależnościach, które z miłością bez warunków nic wspólnego nie mają. Miłość nigdy nie jest uzależnieniem. To, co ludzie tu między sobą praktykują, bardzo rzadko nią jest. Z powodu ego.
Absolutnie się zgadzam. Nie mogłam słuchać tego jak można tak zwyczajnie dać komuś odejść bo się kogoś kocha. Według mnie to jest przeciwieństwo miłości. Oczywiście odejść w „” bo nie chodzi o to by kogoś fizycznie zatrzymać lecz zupełnie nie czuć nic gdy ktoś odchodzi!
Jeżeli po odejściu wali się cały świat i ma wrażenie że traci się wszystko to wcale nie jest to uzależnienie. To jest żałoba po rozstaniu, rozrywający ból serca, ogromny żal, smutek i pustka. Uzależnienie można porównać do związku toksycznego a nie normalnego. Tylko czas leczy rany i nawet po przejściu całej tej żałoby po zaakceptowaniu decyzji drugiej osoby nadal można kochać tą osobą i mieć całe życie w sercu. I wcale nie być od niej uzależnionym. Pani Beatko jest pani wsparciem dla wielu z nas ale nie wszystkie porównania są trafne. Moim zdaniem oczywiście.
Do takich wniosków nie jest łatwo samemu dojść - zwłaszcza gdy jest się niedoświadczonym, młodym człowiekiem. Myślę, że jestem już na podobnym etapie p. Beato, kiedy znam swoją wartość i lubię SWOJE życie :) Pozdrawiam!
jest Pani niesamowita, mimo pisania i wydawania książek o życiu, miłości, ... interesuje się Pani problemami swoich słuchaczy i bezinteresownie pomaga.
Kochana p.Beato wdzięczność wysyłam za każde słowo. I za ten film i za to kim Pani jest, za Pani pracę nad sobą, skuteczność i to że pani dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem ze mną. Jak dobrze, że pokazuje Pani, że można swoją postawą zmienić życie. Czekam na każdy film z utęsknieniem i ciekawością. Dziękuję że pokazała Pani że można być szczęśliwym singlem i wolnym w miłości człowiekiem. Niech Pani nie przestaje się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem! Tulasy serdeczne
Bardzo dziękuję za ten film. Przesłuchałam tyle nagrań, przeczytałam mnóstwo książek, ale dopiero teraz mam wrażenie, że trafiłam na to co trzeba i że w końcu sobie pomogę. Jeszcze raz dziękuję
Pani Beatko jaka jest Pani piękna w tej nowej fryzurce.Super ,że skróciła Pani włosy .Jestem Pani fanką wdzięczna z a"Blondynkę na językach"' ,audycje radiowe z podróży z różnych zakątków świata a teraz za te filmiki.Pozdrawiam.
Nie zgodzę sie ze wszystkim co Pani tu powiedziała. Jeżeli sie kocha to naturalne jest zaangażowanie. Nie wyobrażam sobie aby istniało to uczucie bez zaangażowania a z intencja ze bede sie teraz dystansować na wszelki wypadek aby sie nie zaangażować bo a nuz ta osoba mnie opuści i bede nieszczęśliwa. Z cała reszta zgadzam sie. Facet nie powinien byc jedynym sensem zycia tak ważnym ze zycie traci sens. Pozdrawiam
Zgadzam się...nie znam przypadku żeby ktoś odszedł a druga osoba dobrze to przyjęła i zniosła z uśmiechem.. zawsze się cierpi...bo jednak tracimy kogoś kto był bliski. Proste.
Zakochała się w Tobie Beatko! Twój przekaz działa na mnie wspaniale! Z tym co robisz jesteś bardzo, bardzo, bardzo potrzebna ludziom! Żyj 200 lat!!! ... i jeszcze dłużej!Jesteś lekarzem ludzkich dusz!!!!
Nie do końca zgadzam się z tym przekazem. Można kochać kogoś, rozstać się z nim i życzyć mu jak najlepiej ale cierpieć... bo się kogoś kochało. Tyle ❤️ Aczkolwiek trzeba mieć pasje, przyjaciół, rodzinę (swoje życie) i nie traktować mężczyzny jako jedyny punkt, w który wkładamy energię i serce ❤️
Bzdura prawdziwa milosc nigdy sie nie konczy konczy sie to co bylo zayroczeniem gdyby ludzie traktowali milosc powaznie to nie rozdtawali ny sie z powodu widzimisie po to vwlasnie jest slub koscielny I przysiega przed Bogiem aby wytrwac ze soba na dobre I zle
Ładnie wyglądasz Beata 🌷 On nigdy nie odchodzi, tzn. odchodzi tyko wtedy, gdy jest odrzucony lub "krzyżowany". Ależ jego uczucie wcale się nie zmieniło, i on na nią czeka, gdy się odnajdzie. Pozdrawiam was, w tym Agnieszkę 🐎🐎
Idąc tym tropem, generalizujac czym jest miłość a czym uzależnienie to ludzie będą sobie skakać z kwiatka na kwiatek. Na instrumencie podświadomości zagraja pani słowa że to uzależnienie łączy dana parę a nie miłość i zaczna uciekać od siebie.. w tym calym New age, dziś każdy jest taki wolny taki wspaniały niezależny...wiec czekam dokąd was to zaprowadzi??? do wyplewienia uczuć.. Gdyby nie miłość i sens życia dla drugiej osoby nie byłoby nas... Ludzie walczyli na wojnach by ochronić drugiego człowieka, dać mu bezpieczeństwo i wrócic do tej osoby. Żołnierze nie byli na wojnie bo lubili to i chcieli sobie postrzelac, z sercami pełnymi miłości i listami w kieszeni szli na front i myśleli o swoich ukochanych... byli uzalenieni od marzen o wolnosci i milosci i domowym ognisku. kazdy byl uzalezniony od siebie. Ale dziś tak nie ma.. Możesz walczyć o kobietę, skakać starać się ale ona obejrzała ten materiał i mówi że to nie miłość.. A czego ona chce? Czegoś więcej? Więc czym jest ta miłośc? Chyba wiem, miłość to przygoda a kiedy robi się poważnie nazywamy to uzależnieniem i czas na rozstanie
Chyba o to chodzi ,żeby żyć z kimś pod jednym dachem nie wiążąc się z nim ,aby każdy sobie osobno prał, gotował i robił zakupy i seks tylko w celach pobudzenia krążenia w wyznaczone dni .Pełny automatyzm .
Piękne słowa powiedział Pan pełne romantyzmu i idealizmu.Chciałoby się ,żeby tak było jak Pan pisze.Żeby związki i miłość trwały tak jak brzmi przysięga małżeństwa .Niestety życie jest inne.Zostaje ktoś porzucony lub śmierć przerwała tą idyllę .Pani Beata próbuje pomóc tym osobom .Mnie kiedyś porzucił chłopak w którym byłam zakochana po uszy i mimu upływu lat nie mogłam zapomnieć o nim a potem po 30 latach małżeństwa umarł mąż. Dwie inne sytuacje a serce boli .Ale czy to była miłość czy przywiązanie w moim przypadku? Myślę ,że po 30 latach to drugie a brak który odczuwam to raczej skutek uzależnienia niż miłości.
Byłam z chłopakiem 2 lata. W związku nie był o mnie zazdrosny i dawał mi dużo swobody. Na początku było mi przykro trochę z tego powodu, ale po obejrzeniu Pani filmików i rad pomyślałam, że to on jest dojrzały i kocha, a ja jestem niedowartościowana. Z czasem okazało się, że mnie zdradzał, że jest narcyzem i ma mnie po prostu gdzieś. Nie miałam wcześniej styczności z narcystycznymi ludźmi i uważam też, że odrobina zazdrości powinna być w zdrowym związku.
Tak miłość może być sensem życia. Ciekawe co byś czuła gdy ktoś zabrał Tobie podróże. Albo jakbyś już nigdy nie mogła napisać jakiejś książki! Ciężko by było prawda?
Pani Beato jest Pani wspaniała, bardzo Pani dziękuję. Nie potrafię opisać tego jak bardzo mi Pani pomaga tymi swoimi filmami już od kilku lat. Z moim ex sama zakończyłam związek po kilku aktach przemocy, ale rany jakie mam w sobie są nie do opisania i to tylko dlatego że się przywiązałam i nie potrafiłam wcześniej odejść zanim mi to zrobił. Przywiązanie, uzależnienie jest dla mnie silniejsze od miłości. Lecę do filmu czy wierzę w Boga, ja akurat borykam się z tym w co wierzę, z prawie fanatycznej wiary w Boga katolickiego przeszłam do wiary w sama nie wiem Kogo, ale wierzę że Ktoś nade mną czuwa. Po nieudanym do granic możliwości małżeństwie jestem rozbita na kawałki.... Mam jedno słowo do Pani: DZIĘKUJĘ
Dora rada Pani Beaty. ale takie odrzucenie przez partnera trzeba przeżyć , przejść przez to, ,bo to jest bolesne. ,ponieważ nikt o tym nie wspomina , ale tracimy poczucie własnej wartości, czujemy się odrzuceni.. Pragniemy partnera, bo pragniemy ,tej miłości , czyli ,tej emocji które posiadanie go w nas. wywołuje. To jest analogiczne, jak posiadanie pieniędzy ,pięknego samochodu , czy innych bogactw. Niestety żądzą nami uczucia ,,czyli emocje.
tak mi wpadaja pani filmiki ktorych sobie ostatnio chetnie slucham 😊 ja nie rozumiem po co tak sie teraz uprzedzac do emocji ktore swego czasu byly czyms pieknym, gdyby on chcial zostac nikt by tych emocji nie krytykowal, a gdyby odszedl w zaswiaty , to te same emocje bylyby czyms normalnym i potrzeba tylko czasu zwanego zaloba, po kazdym rozstaniu potrzeba czasu na zalobe a nastepnie na zmiane…😊
W 100% zgadzam się z Pani słowami. Niestety ja trafiałam na takich facetów, którzy nie traktowali mnie poważnie, mimo, że ja odczuwałam wszystko zupełnie inaczej. Każdy z moich związków trwał po 3 lata.. Przy ostatnim byłam pewna, że to jest już TEN, na zawsze. Jednak wyszło zupełnie inaczej. Okazał się facetem, który... nie wie czego chce. Dobrze mu było jak było.Myślałam, że facet po 30 roku życia już chce jakoś się ustabilizować. Z mojej strony to była miłość-dawałam mu czas. Nie chciałam na nic naciskać mimo, że mieszkanie samej prawie 4 lata nie należało do najfajniejszych. I nadal nie należy..Wyrozumiałość, danie tej "swobody" , aby sam podjął jakąś konkretną decyzję co do nas- sprowadziło mnie do tego, że w jakiś sposób straciłam te 3 lata. A dlaczego? Bo na końcu tej drogi dowiaduje się, że on sam nie wie czego chce. Jest mi bardzo trudno. Czuję się jakby jakaś część mnie umarła na zawsze. Jednak muszę sobie dać radę. Chociaż bywa raz lepiej, raz gorzej .. Przez tą sytuację zrozumiałam, że od teraz liczę się ja. Jeśli mi coś nie pasuję, to mówię o tym od razu. Nie czekam, bo kogoś urażę. Nie uzależniam się też od drugiej osoby. Nic dobrego to nie wnosi do mojego życia. Wiem, że muszę w końcu pokochać siebie, wtedy mam nadzieję, że i ktoś mnie pokocha. Miłością szczerą,a nie płynącą z własnej wygody. Dziś też wiem, że nie mogę uzależniać się emocjonalnie od drugiego człowieka, ani w żaden inny sposób. To prawda, że większość ludzi szuka drugiej połówki, bo wierzy, że ona "naprawi" jego życie. Wszystko już będzie piękne i wspaniałe,bo będzie ktoś obok. To nie prawda. Dopóki samemu nie naprawi się relacji samej ze sobą, dopóki nie stworzy się poczucia własnej wartości- nie stworzy się dobrego związku. Poza tym ludzie mają to do siebie, że odchodzą. Nie ma nigdy gwarancji, że druga osoba będzie już na zawsze. Szkoda, że tak wiele osób o tym zapomina.. A później po 10ciu latach mąż odchodzi od żony, ona otwiera oczy i...świat jej się wali, bo wszystko budowała na "nim". Brak znajomych, pasji czy "własnego" świata. Zostaje z niczym. Tak przykre, ale prawdziwe.. Dziękuję bardzo za ten filmik i słowa, dużo mi dał dobrego :)
I właśnie tutaj tkwi największy problem.. Jest się z kimś spory okres czasu,ma się jakieś marzenia, cele. Wspólna przyszłość, dom, ciepło ogniska domowego. I wszystko byłoby ok, gdyby się nie okazało, że na końcu tej drogi on stwierdza, że ..jednak nie wie czego chce. Nie rozumiem do dziś. Jedynie zauważyłam, że kobiety, które traktują facetów gorzej jak np.nie szanują,olewają, nie są lojalne wobec nich, wyzyskują w każdy możliwy sposób- wtedy mają uznanie u płci przeciwnej.. Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Pogubiłam się..
Zgadzam się!!! Byłam za dobra i tego nie docenił, wcześniejsza traktowała go za przeproszeniem jak gówno i biegał za nią jak szalony.... Masochiści!!! Albo niedowartościowani i zakompleksieni...
Nie tyle facet nie wie czego chce, tylko boi się "wypłynąć na głęboką wodę". Długo można by mówić o genezie tego zjawiska. Generalnie swoista kastracja psychiczna mężczyzn, rozpoczęta już od czasów rewolucji przemysłowej. Osłabienie relacji chłopca z ojcem, który uczyłby go stawania się mężczyzną itd.
Troche sie z tym nie zgodze.Przeciez jak jestesmy w zwiazku czujemy sie szczesliwi ze soba . i jesli ktos nagle odchodzi to logiczne ze jest nam smutno.Aczkolwiek ten ktos nie odchodzi bez powodu moze dawal nam jakies sygnaly ktore byly nie zauwazone.Jesli po odejsciu kogos nie tesknilibysmy za nim nie czuli jakiejs pustki to moim zdaniem to by oznaczalo zwiazek bez uczuc.
Smutek jak najbardziej tak, ale nie rozdzierający ból i uczucie pustki uniemożliwiające funkcjonowanie...tak jakby człowiek był na głodzie narkotykowym, bo to jest właśnie uzależnienie, o którym mówi p. Beata.
Ja tak miałam po 15 latach malozenstwa odszedł , czułam rozrywający ból emocjonalny jak by mnie ktoś nożem odwewnatrz rozdzierał , myśle jednak ze aby uwolnić sie od tego to jest proces trzeba czasu czasamito trwa lata
Nie żal po nim a po nadziejach jakie się z nim wiązało, planach, marzeniach, stabilizacji, strach [przed samotnością. Czasem nasze oczekiwania nie są obietnicami. Ale czasem zwyczajnie ktoś nas oszukał, obiecywał, stworzył wizję i .. zabawił się. A czasami urażona ambicja. Mówi Pani o MIŁOŚCI, I MA Pani rację, gdyby tak ludzie ja rozumieli i przeżywali.. Świat byłby lepszy. Ja żeby się od faceta który odszedł, uwolnić się, wziąć z nim rozwód do końca, zaczęłam się za niego modlić. Ufff trudne to było, ale warte... na prawdę warte. Modlitwa :) ez tak miałam, nie potrafiłam początkowo mówić więcej niz te słowa, Pomóż mi Boże, , pomóż... Bardzo dobrą rzecz Pani zrobiła mówiąc o tym. Oby pomogło jak najwięcej ludziom, kobietom. Mój syn rozstał się z kolejna dziewczyną. Mam ją na sercu. Może to dla niej .. jak jej pokazać to .
Proszę Was, nie piszcie tak jakby bycie z kimś było sensem życia, bo czuję się jak jakiś zajebiście szczęśliwy odludek, choć singielka;) Miałam męża, miałam partnera i kochałam i też bolało mnie rozstanie z każdym z nich ale tylko przez przyzwyczajenie, że ten ktoś jeszcze niedawno był obok a teraz jest pusto...Złudzenie. Pustka ma to do siebie, że można ją wypełnić niekoniecznie następnym związkiem. Jestem sama i chyba nigdy nie byłam tak szczęsliwa, spokojna i spełniona jak teraz!
Cóż, może faktycznie mam taki charakter, że lepiej mi samej, a może po prostu nie trafiłam jeszcze na odpowiednią osobę dla siebie ale samotnicą to bym się nie nazwała, bo nigdy nie czułam sie samotna bez względu na to wśród ilu ludzi sie obracam.
...można być w związku i być samotnym człowiekiem.......a samej można być szczęśliwą osobą, uśmiechnięta...wcale nie zgorzkniała samotnicą, czasem trzeba mieć odwage zawalczyć o siebie a nie być w związku byleby nie być samej
nie ma nic gorszego niż zabijanie pustki po rozstaniu następnym kimś , związkiem. Przyjdzie czas, że spotkasz kogoś i wtedy już samotność nie bezie taka fajna.
Moja Droga , takie myślenie., to błąd. Niszczy empatie. Jesteś z drugą osobą, która nie jest ideałem, kochasz i chcesz mu pomóż, on cię docenia,ale to narcyz lub psychopata. Odpuszczasz. Rozstaje ie się.Pozostaje strach że spotka cię podobna sytuacja. Masz dość. Przecież do zwierzęcia też masz uczucie, nawet jeśli cię ugryzie, to nie eliminujesz go ze swojego życia. Kochac to nieuzaleznienie , to Dar od Boga.
Pani Beato, a co zrobić jeśli jest się z mężczyzną, którego się od lat nie kocha, ma się z nim dwoje dzieci, mieszkanie na kredyt.. i zero perspektyw w przypadku decyzji o rozstaniu. Koleżanka jest wesołą, inteligentną, piękna kobietą, a ma męża, który stał się przeciwieństwem cech, które ona uważa za męskie i jej odpowiadające. On twierdzi, że ją kocha i będzie się codziennie modlił o to by ona zaczęła go znowu kochać. Niestety jego zachowanie nie wskazuje na jakiekolwiek wyrazy miłości.
Dziękuję Pani bardzo, kilka lat zmagałam się z takim problemem, brakowało mi sensu w moim życiu. Teraz gdy to sobie wszystko uświadomiłam, zaczynam od nowa i bez uzależnień od czyjegoś życia.Jeszcze raz bardzo dziękuję, jest Pani piękną i dobrą istotą :)
To są bardzo bardzo mocno krzepiące słowa, pełne prawdy o nas samych. Ja od ponad 3 lat jestem rozwódką, natomiast od 2 lat tkwię w relacji, którą z czasem można było nazwać związkiem. Nie czułam jednak w żadnym momencie trwania tego związku że jest to coś głębszego, że jest to miłość... że ja kocham tego człowieka. Gdy po kilku pierwszych miesiącach chciałam odejść i już o tym zdecydowałam, to ten człowiek tak mocno dał mi to odczuć, że go zraniłam...że poczułam litość i żal jak ja mogłam być tak okrutna i po 2 tyg.znów byliśmy razem. Od tamtego czasu towarzyszyły nam rozmaite emocje, po ostre kłótnie i rzucanie kluczami do własnych mieszkań (każde z nas ma komplet kluczy do mieszkania drugiego) i zrywanie ze sobą DEFINITYWNIE. Jednak, o zgrozo, po kilku dniach znów powracamy... Można by nazwać to "docieraniem się", ja jednak podświadomie i gdzieś głęboko w sercu czuję, że ten człowiek do mnie nie pasuje. Ma kompletnie inny charakter niż ja i tak naprawdę to bardziej on mnie zwabił do tej znajomości, niż ja. Z biegiem czasu zaczęło dziać się ze mną coś niedobrego. Za każdym razem, kiedy wydawałoby się, że owa kłótnia będzie już tą ostatnią, i kiedy powinnam cieszyć się, że znów będę wolna i nie będę niczyim więźniem emocjonalnym, to w tym samym momencie - trzaśnięcia drzwiami, oddania sobie kluczy, wykrzyczenia że to koniec... wtedy ogarnia mnie paraliżujący strach, czuję jak krew mocno uderza mi do głowy, co powoduje że łzy z oczu mi lecą. To jest coś, czego nie powinnam robić...wtedy dzwonię do niego, piszę oskarżające smsy...po czym przepraszam. A on potem wraca do mnie i tak znów i znów i znów... kółeczko toczy się bez końca. A gdy znów z nim jestem to ponownie znajdując się w tych samych beznadziejnych sytuacjach, słuchając jego idiotycznych wywodów i patrząc na niego jakim jest zarozumialym bucem, zastanawiam się CO JA TU ROBIĘ. Dlatego słuchając tych mądrych słów oraz czytając mądre wspaniałe książki Beatki nabrałam więcej odwagi, żeby umieć odejść ostatecznie. Pragnę napisać do niego list, ot co. Wolę przekazać mu to wszystko, co czuję listownie, bo słowem on nie da mi szans. Zresztą zawsze w rozmowie dominuje, gdyż jest sofistą i druga strona nigdy z nim nie wygra. Sam z resztą się tym kiedyś chełpił i wywyższał. Aby w tym samym momencie nie czuć tego dziwnego uczucia nagłego osamotnienia i przerażenia z tym związanego, postanawiam się nagrodzić czymś dla mnie przyjemnym (np.pójść na masaż czekoladowy ;)) goraco polecam) i to w kilku odsłonach, gdyż nie wiem jak długo będę potrzebowała takiego swojego wsparcia. Ciągle uczę się KOCHAĆ SIEBIE i zdobywać swoje poczucie własnej wartości. Trzymajcie za mnie kciuki i módlcie się, tak jak ja... Wiem i czuję, że Bóg jest przy mnie i nie chce abym tkwiła w takim chorym psychopatycznym związku. Beatko KOCHAM CIĘ ❤ i dziękuję za to wszystko, co robisz. Dzięki Tobie wielu ludzi odzyskuje radość i sens życia ❤❤❤🕊
Szczera prawda. W pewnym momencie należy tupnąć na samą siebie, wykrzyczeć sobie prosto w twarz - Opamiętaj się!!!! Przywołać do porządku. Inaczej będziemy siedzieć w smutnej łódeczce bez wioseł i obijać się o brzegi smutnej rzeczki, zamiast wypłynąć na pełne morze. Powodzenia !
Ale to chyba taki jest schemat, model życia...szczególnie wymagany u kobiet: twoim sensem życia powinien być facet (idealnie mąż), a później dzieci..a jeśli w pewnym wieku nie masz tego wszystkiego, powinnaś pozostać przy rodzicach, na starość ktoś musi przecież podać im szklankę herbaty. W życiu kobiety nie ma być miejsca na nią samą.
Nie zrozumiałaś/łeś mnie... ja tego poglądu nie podzielam, ale jako kobieta odczuwam presję, życia wg takiego schematu, chociaż nie ulegam jej...ja tylko obserwuję kobiety wokół mnie i widzę, jak bardzo starają się dopasować do takiego modelu życia.. i mam wątpliwości, czy czują z niego satysfakcję, ale pewnie wydaje im się to jedynym normalnym sposobem na życie. Kto nam nie daje prawa do własnego życia..? Może nasze sprane mózgi..;)
glesiaful Ja tez niestety Tak czuje ze jako kobieta po 30stce sama dla spoleczenstwa jestem nieudacznikiem a facet w moim wieku...to playboy lovelas, on ma czas i musi sie wyszumiec....to Tak strasznie niesprawiedliwe!
Czyżby rowniez byla Pani po lekturze A. de Mello "Przebudzenie" , p.Beato ? Mnie przeczytanie, kilka razy tej książki, doprowadzilo wlasnie do takiego myslenia, milosc do dawanie drugiemu calkowitej wolnosci , wlasnie Bóg dal nam taka wolnosc.
Super mi się słuchało dopóki nie wszedł temat gadania o Bogu. Dla ateistów to zwykła bajka i potrafi nieźle zdołować jak słucha się filmu by znaleźć pomoc, a tu nagle osoba które przed momentem mówiła bardzo mądre rzeczy, zaczyna zamiast rozsądnych rozwiązań namawiać do odwoływania się do siły wyższej. Film ma prawie 45 tysięcy wyświetleń i pewnie co najmniej połowa z nich należy do osób niewierzących.
....nie musisz tych próśb kierować do Boga...Beata wyraźnie powiedziała że mogą być kierowane do Siły Wyższej, jakkolwiek ją pojmujemy...dla niektórych to Bóg a dla innych Kosmos...Wiatr...Cokolwiek...
zawsze powtarzam, w jesieni życia miłość ma najpiękniejsze barwy, niestety życie jest jakie jest, nie każdy tego doświadczy za jednego życia:) jesteśmy wiecznością, tu doświadczamy miłości... i przemijania. Uczymy się:) byśmy mogli wykreować swój własny świat. Tu się wiele o miłości mówi i ciągle jej brak. Dziwne miejsce , gdzie konkurencja i zazdrość wyparły ISTNIENIE PRZYJAŹNI a pęd do posiadania i posiadanie wszystkiego w nadmiarze ma być receptą na miłość z naszych marzeń.
Czy to oznacza, że powinniśmy zawsze móc pogodzić się z tym, że nasz partner odchodzi? Kiedy należy zawalczyć o miłość/związek? Przecież czasem ludzie popełniają błędy, kochają drugą osobę ale chcą czegoś więcej od życia.
Uzależnia nas nasze EGO ktore nie ma nic wspólnego z prawdziwa miłością to nasze chciejstwa namiętności pragnienia.myla się nam.z tym pięknym uczuciem.
Nie do konca sie ztym zgadzam. MILOSC to PRZYJAZN strata przyjaciela boli JESi bylo fajnie.On odchodzi bo jest nieraz nie fer pley. MASZ prawo zeby bylo Ci smutno zle.TRZEBA czasu .Kochac SIEBIE to POSTAWA to normalne ze chcemy dzieli sie i zyc w relacji.TRZEBA odbudowac sie na nowo
....💛...ILE czasu pani zajęła analiza swojego wnętrza.BUDOWANIE SIEBIE od nowa.SKORO BOG swyorzul Adama I Ewa.. to ludzkość REALIZUJE się w relacji. Nasze RANY Z dzieciństwa ....rzutuje na nas.ALE TO WYMAGA analizy ODBUDOWANIA SIE. DWOJE LUDZI....Kiedy rezonuja że sobą...małe dzieci KTORE PRZYCHIDZA NA SWIAT stworzone przez człowieka.....do prawidłowego SRIDIWISKA POTRZEBUJA KOCHAJACYCH RoDZICOW
Myślę że samotność jest lepsza niż cierpienie po rozstaniu był jesteś szczęśliwa i nagle kaprys juz cie nie chce i po co to wszystko?chodzi o to żeby cierpieć jestem sama i jestem bardzo szcześliwa nie pozwolę się ranić nikt nie ma takiego prawa koniec kropka 😮
Film skierowany (chyba podświadomie) do kobiet ale jest wielu facetów opuszczonych przez kobiety.. które okazały więcej siły i niezależności a mniej sie angażowały i przywiązywały.. Wiele tu mądrości p. Beaty ale jedno trzeba podkreślić- Jeśli kochasz naprawdę to pozwól mu/jej odejść.. to największy dowód uczucia
Pani Beato czy dałoby się zrobić coś z kamerą/zoomem? Kiedy rusza się Pani, kamera próbuje się dostosować i powiększa i pomniejsza obraz np. minuta 12:10. Strasznie utrudnia to oglądanie :) Pozdrawiam serdecznie!
I bardzo dobrze że odszedł. Nie szanował mnie od początku tylko wykorzystał. Dla niego ta więź nic nie znaczyla. Nie zaufam już żadnemu mężczyźnie. Szkoda tylko zmarnowanego, mojego cennego czasu.
Pani Beatko to wszystko pięknie mądrze brzmi ale jak jest rodzina a on wybiera inna kobietę i oznajmia ze juz nie chce byx w obecnym stanie rzeczy..... To jest dramat. Ja to przeżyłam. Inspirują mnie pani filmy, jednak to naprawdę nie było dla mnie proste.
Witam :) Chcialabym sie zapytać czy po takim rozstaniu obojętnie jaka to jest relacja czy to związek, przyjazn. Jeśli ktoś odchodzi od nas. Niechce nas juz w w swoim życiu bo tak to można to odebrać .. I jeśli ktoś wraca po latach, po miesiącach. Jeśli go przyjmiemy z powrotem czy to nie jest już przejaw naiwności. Czy dla naszego dobra i dla własnego szacunku. Nigdy nie powinniśmy wracać do takich znajomosci którzy od nas tak naprawdę odeszli.?
Ludzie popełniają błędy...... Więc pewnie czasem warto dać kolejna szansę....... Pod warunkiem że ten ktoś naprawdę zrozumiał swój błąd....... Ze zmienił się, chociaż nigdy nie ma gwarancji że tak jest na pewno, ale jeśli czujemy że chcemy spróbować......zeby nie zadawać sobie pytania co by było gdyby........ To chyba też zależy od tego co się stało i czy umiemy drugi raz zaufać, spróbować, dać szansę
Bardzo bolesne jest również to że nie tylko ta osoba zrywa kontakt z nam ale niekiedy również ze swoimi dziećmi przy okazji ..bo ta osoba chce całkiem odmienić swoje życie..czyli lepiej nie planować rodziny?..i żyć dniem dzisiejszym? to wszystko bez sensu
Byłam w związku 30 lat i zrobiłam ten błąd,że postawiłam człowieka na miejscu Boga.
Przywiązałam moje emocje do niego.
Rozpacz moja była wielka kiedy musiałam go usunąć z myślą jego życia.
Przeczytałam wiele książek, wysłuchałam wielu kazań mądrych kapłanów,obejrzałam na YT wiele filmów i trafiłam na Panią Beatkę, która w bardzo przejrzysty i zrozumiały dla mnie sposób wytłumaczyła o co w tym chodzi.
Od 5 lat to Pan Bóg jest na pierwszym miejscu w moim życiu a ono zmieniło się bardzo.
Dziękuję Panu Bogu,że stawia na moje drodze życia takich Aniołów jak Pani Beatka.
Bogu niech będzie chwała
Jacy wspaniali ludzie się tutaj spotykają, jak by było cudowne stworzyć grupę "ocalałch" tych którzy się regularnie spotykają, tych którzy przeszli przez piekło rozstania, tych którzy potrzebują zrozumienia , byc w okół swoich, w okół takich samych pokaleczonych, poturbowanych przez życie. Tak bardzo bym chciała aby cos takiego stworzyć. Pozdrawiamy was wszystkich ocalenców. 💞💞💞💞💞
Czyli ja byłam uzależniona emocjonalnie. A wydawało mi się, że to jest miłość. Oddałam mu całą siebie. Wszystko co miałam w środku. Potem zostałam zupełnie nagim człowiekiem bo on wraz z odejściem zabrał wszystko to co ja mu dałam. Wiecie co? Chyba człowiek nie może zrobić sobie sam większej krzywdy, niż uzależnić się emocjonalnie od kogoś, bo pozbierać się po takim rozstaniu jest niezwykle trudne.
Doskonale rozumię Twoje rozterki moja imienniczko .Wiele lat temu ktoś bardzo mnie zranił , trauma trwała bardzo długo.W końcu wiele zrozumiałam i życzę Mu szczęścia .Elżbieta
@@jacekplacek8856
Bardzo chcę doczekać takiego momentu😊
Takie uzależnienie to jak narkotyk
to choroba która dręczy napływającymi myślami...
Dobrze to znam bo właśnie w chwili obecnej przez to przechodzę 😢
Pani Elu, tak mi przykro co się Pani przytrafiło. 💞
Jedyny trwały i szczęśliwy związek jaki możemy stworzyć to sami ze sobą ;) polecam, przynajmniej sprobowac😉😘
Bardzo dużo prawdy w tym. Odcinek genialny, tylko mam jeden problem - kochasz i zależy ci na danej osobie. Przynosi ci szczęście. Logiczne jest to, że cierpisz po utracie, bo tęsknisz. Nawet nie chodzi już o miłość do mężczyzny/kobiety... Próbuję wyobrazić sobie odejście jednej z moich sióstr, bo, nie wiem, zraniłam ją i nie chce mnie widzieć nigdy więcej w życiu. Zależy mi na niej i chcę ją widywać. Chcę cieszyć się towarzystwem osoby, którą kocham. Drażnią mnie słowa typu - jeśli mnie kochasz, to pozwól mi odejść.
Nie zatrzymam nikogo na siłę rzecz jasna, ale jeśli kocham, to jest to dla mnie olbrzymia strata i będę to przeżywać, bo nie jestem z kamienia.
Świetny materiał i bardzo trafne wnioski. Mnie pomogło patrzenie w lustro i mówienie sobie: "Ona Cię już więcej nie skrzywdzi ani nie poniży. To się już więcej nie wydarzy."
Nie dosyć że taka mądra, to rowniez piękna. POZDRAWIAM
w takich chwilach cieszę się ,że jestem starym kawalerem
"Stary " to 60 +
@@magorzata1439 stary, młody pojęcie względne 😉
Wlasnie ratuje mi Pani zycie, cudownie sie tego slucha. Balsam na zlamane serce 😘
Wiem o czym piszesz... jestem w takiej samej sytuacji. Na początku filmu płaczę. Potem przychodzi ukojenie. Dziękuję Pani Beato. Kocham Cię ❤
@@zusto7 trzymaj się
@@martagrzelak9812 Dziękuję. Ty też
Łatwo się mówi. A tak naprawdę rozstanie przynosi taki sam ból ,jak śmierć bliskiej osob, bo os odchodzi od nas na zawsze i musimy się pogodzić i żyć dalej. Człowiek złożony jest do tego żeby być z innymi ludźmi, czuć się potrzebnym. Dlaczego tak wielu ludzi którzy odchodzą na emeryturę popadają w depresję bo nie czuja się nikomu potrzebni. Oczywiście nie możemy nikogo zatrzymać na siłę i powinniśmy mu życzyć jak najlepiej ale wierzyć w to że jeszcze one odnajdziemy szczęście i ta osoba widocznie nie była nam pisana. Piękne w tym świecie jest to że spośród milionów ludzi nie ma drugiej takiej samej osoby i każdy jest wspaniałą osobowością. Odnajdziemy szczęście ze ze sobą samym wtedy będzie nam łatwiej być przygotowanym na takie sytuacje w życiu. Serdecznie pozdrawiam. Uwielbiam pani słuchać
Pani Beata namawia do odcięcia tych uczuć i stania się "zimną rybą" , obojętną na innych .Zero uczuć .
Jeśli naprawdę kochałam tę osobę, to rozstania nie przyrównam do śmierci- przecież będzie nadal żył ! To jest ogromna różnica ! może będzie z kimś innym , ale żyje i ma swoje życie. Jeśli coś umarło, to ten nasz wspólny kawałek świata, który należy już do wspomnień.
Malena Chowaniec tak jesli juz nie jesteśmy z Ta osoba i nie chcemy sie z nia widywać to zostaja wspomnienia. Wspomnienia mamy jesli ktos juz nie jest z nami tu na ziemi ale rowniez jesli zrywamy zwiazek.
On odszedł i wybrał inną rezygnując ze swojej rodziny.....tak wyszłam pewnego dnia, złożyłam pozew rozwodowy...wyjechałam do innego miasta do dzieci(jestem 50+)ale dopiero teraz mimo , iż jestem sama ale nie samotna...polubiłam wreszcie siebie...stanęłam na własnych nogach, zarabiam na siebie nie będąc od nikogo uzalezniona ...a byłam całkowicie uzależniona psychicznie TEŻ....tak myślałam, że to była miłość od pierwszego wejrzenia ..aż do końca...teraz wiem , ze jeszcze ktoś stanie na mojej drodze ale nic na siłe a pani psycholog stwierdziła, ze takich pokładów nienawiści nie spotkała w swojej praktyce....takie piekło przeszłam przez ostatnie miesiące wspólnego życia.......wyleczyłam się i z tej toksycznej miłości i nienawiści....nie życzę mu zle ale pomimo , iż jest ojcem moich dzieci nigdy nie będzie spotkania ( po procesie o podział majątku)NIGDY....a ja jestem dopiero teraz szczęśliwa.......i uwierz mi dobrze mi z tym...życze siły WARTO zawsze warto zawalczyć o siebie Ela
To nie prawda
Jeśli kochasz tą osobę to akceptujesz jej wybory
Jeśli ona będzie szczęśliwa bez nas, musimy to uszanować
I są w tym ogromne czyste uczucia
Bądź ponad ego
Beato, kojarzysz mi sie zawsze z czystościa w kazdym tego słowa znaczeniu! Kazda sceneria Twojego domu, ktory pokazujesz jest tak dla mnie idealnie urzadzona w przystepny, poreczny i piekny sposob! Ubierasz sie tak pieknie, zwewnie i bije od Ciebie taka czystość. Wypowiadajac sie tez czuje to czystosc. Czysta dusza. Kocham i podziwiam! Dziekuje Ci, ze jestes!
Dopiero teraz w pełni rozumiem Pani przekaz w tym filmie. Oglądając go pierwszy raz od razu po jego opublikowaniu, zgadzałam się z Pani słowami, ale zupełnie nie odnosiłam tego do swojej sytuacji. Nie widzialm w sobie tej osoby uzależnionej emocjonalnie, o której Pani mówi. Teraz kiedy jestem kilka miesięcy po tym jak on odszedl, wróciłam do tego filmu i eureka to było o mnie. Dlaczego wcześniej tego nie widziałam. To co się stało było nieuchrone, a ja zaoszczedzilabym 2 lata swojego cennego zdrowia psychicznego. Szkoda że nie potrafimy uczyć się na błędach i doświadczeniach innych i musimy sami odrabiać lekcje. Chyba też w tym jest sens naszego życia. Jeszcze długa droga przede mną. Dla wszystkich tych, którzy czują niewyobrażalny ból po rozstaniu, potwierdzam że ten sposób o którym Pani mówi, tj. poproszenie Boga czy siły wyższej działa. W momencie gdy nie mogłam siebie totalnie poradzić padlam na kolana i prosilam o pomoc. Płacz przyniósł ulgę, a teraz zauważyłam że od tamtej pory coś się zmieniło. Od tamtego momentu jest mi lżej. Jestem z tym pogodzona. Dziękuję za to co robi Pani na yt. I zabieram się za lekturę Kodów podświadomości 😙
Brawo Pani Beato :) Zgadzam się z Panią w 100% . Niestety, nam ludziom trudno jest wziąć odpowiedzialność za wszystko co nas dotyczy. Pozdrawiam :)
tylko Bóg uzdrawia ! dziękuję za ten odcinek
Super materiał! Pani Beato, to wszystko prawda. Cieszę się ze ktoś o tym powiedział głośno. Podlinkuję temat mojej przyjaciółce, która jest właśnie teraz w takiej sytuacji i potrzebuje tych wszystkich mądrych słów. Pozdrawiam serdecznie! Proszę nagrywać te wszystkie cudowne materiały, są niezwykle pomocne. Dobrego dnia! :)
Niestety, ale chcemy czy nie, głęboka miłość, nawet najzdrowsza i otwarta, pełna szacunku i wolności, jest rodzajem uzależnienia emocjonalnego. Inaczej to wyrachowanie. Oczywiście, że miłość to nie więzienie, oczywiście, że nie brak szacunku, oczywiście, że taka miłość nie może być całym życiem itd., ale każdy związek oznacza emocjonalną relację, tak więc sieć psychiczno-emocjonalnych... zależności i to silnych, nie takich jak z kochaną ciocią ;) Gdyby ktoś mi dał miłość a ja jemu i kiedy z jakiegoś powodu zniknęlibyśmy ze swojego życia i tego prawie nie zauważyli, szybko machnęlibyśmy ręką i zajęli się resztą życia, bo przecież je mamy i to super ułożone, to nie byłaby żadna miłość. Miłość czesto wcale nie jest zamiast kariery, pasji, przyjaciół itp. Jest pomiędzy tym wszystkim, nad tym, obok tego, czy tez może jest cudownym "tłem". Ono może zapierać dech w piersiach, jak w Pani filmach często, a więc gdy znika, robi się rodzaj ziejącej pustki, choć reszta elementów pozostała i była tez przedtem. Ale co innego czegoś nie mieć, a zupełnie co innego coś stracić. Nigdy życie po stracie nie jest tym samym, co przed tym nim to mielismy. Tak samo jest z dziećmi, domem, fajna pracą. Kiedyś tego nie było, ale życie jest coraz bogatsze i te nowe elementy nadają mu jego "naszość". Ale to nie tak, że tysiąc elementów typu pasja, podróże, praca, zastąpi miłości. Ona ma swoje własne miejsce, które sobie mości między tym wszystkim i siłą rzeczy rozwija życie, zmienia. I to nie jest zaraz chorobliwe, dziwne uzaleznienie (oczywiście bywa i tak, ale to jeszcze coś całkiem innego, tak jak i przywiązanie bez miłości mylone z uczuciem). Na szczęście czas leczy rany, ale "żałoba" nie oznacza, że złe zorganizowaliśmy sobie życie i teraz to się mści. Zaangażowaliśmy się w związek, a to też swego rodzaju uzaleznienie, ale czy bez tego związek to w ogóle związek? Nie mówię tu o patologiach...
Hanka Cyganeczka prosto w sedno
Świetnie to ujęłaś.
Zgadzam się z panią, pięknie to pani ujęła
Nie rozumiesz w ogóle, o czym piszesz.
Piszesz o związkach i zależnościach, które z miłością bez warunków nic wspólnego nie mają. Miłość nigdy nie jest uzależnieniem. To, co ludzie tu między sobą praktykują, bardzo rzadko nią jest. Z powodu ego.
Absolutnie się zgadzam. Nie mogłam słuchać tego jak można tak zwyczajnie dać komuś odejść bo się kogoś kocha. Według mnie to jest przeciwieństwo miłości. Oczywiście odejść w „” bo nie chodzi o to by kogoś fizycznie zatrzymać lecz zupełnie nie czuć nic gdy ktoś odchodzi!
Jeżeli po odejściu wali się cały świat i ma wrażenie że traci się wszystko to wcale nie jest to uzależnienie. To jest żałoba po rozstaniu, rozrywający ból serca, ogromny żal, smutek i pustka. Uzależnienie można porównać do związku toksycznego a nie normalnego. Tylko czas leczy rany i nawet po przejściu całej tej żałoby po zaakceptowaniu decyzji drugiej osoby nadal można kochać tą osobą i mieć całe życie w sercu. I wcale nie być od niej uzależnionym. Pani Beatko jest pani wsparciem dla wielu z nas ale nie wszystkie porównania są trafne. Moim zdaniem oczywiście.
W pełni się z Tobą zgadzam. Pozdrawiam serdecznie
Ja też się zgadzam z Agatą Esterą.
Do takich wniosków nie jest łatwo samemu dojść - zwłaszcza gdy jest się niedoświadczonym, młodym człowiekiem. Myślę, że jestem już na podobnym etapie p. Beato, kiedy znam swoją wartość i lubię SWOJE życie :) Pozdrawiam!
jest Pani niesamowita, mimo pisania i wydawania książek o życiu, miłości, ... interesuje się Pani problemami swoich słuchaczy i bezinteresownie pomaga.
Kochana p.Beato wdzięczność wysyłam za każde słowo. I za ten film i za to kim Pani jest, za Pani pracę nad sobą, skuteczność i to że pani dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem ze mną. Jak dobrze, że pokazuje Pani, że można swoją postawą zmienić życie. Czekam na każdy film z utęsknieniem i ciekawością. Dziękuję że pokazała Pani że można być szczęśliwym singlem i wolnym w miłości człowiekiem. Niech Pani nie przestaje się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem! Tulasy serdeczne
Bardzo dziękuję za ten film. Przesłuchałam tyle nagrań, przeczytałam mnóstwo książek, ale dopiero teraz mam wrażenie, że trafiłam na to co trzeba i że w końcu sobie pomogę. Jeszcze raz dziękuję
Pani Beatko jaka jest Pani piękna w tej nowej fryzurce.Super ,że skróciła Pani włosy .Jestem Pani fanką wdzięczna z a"Blondynkę na językach"' ,audycje radiowe z podróży z różnych zakątków świata a teraz za te filmiki.Pozdrawiam.
Żyjemy w chmurze emocjonalnej i z emocji budujemy związki ale też całe życie. Jest tysiąc światów!!
Nie zgodzę sie ze wszystkim co Pani tu powiedziała. Jeżeli sie kocha to naturalne jest zaangażowanie. Nie wyobrażam sobie aby istniało to uczucie bez zaangażowania a z intencja ze bede sie teraz dystansować na wszelki wypadek aby sie nie zaangażować bo a nuz ta osoba mnie opuści i bede nieszczęśliwa.
Z cała reszta zgadzam sie. Facet nie powinien byc jedynym sensem zycia tak ważnym ze zycie traci sens. Pozdrawiam
Podkreślam w filmie za każdym razem, że chodzi o NADMIERNE przywiązanie. Takie, które staje się emocjonalnym więzieniem.
Kobieta"bluszcz " to jest patologiczny związek .
Zgadzam się...nie znam przypadku żeby ktoś odszedł a druga osoba dobrze to przyjęła i zniosła z uśmiechem.. zawsze się cierpi...bo jednak tracimy kogoś kto był bliski. Proste.
Dziekuje serdecznie za wyjasnienie.Serdecznie pozdrawiam
Bardzo dziękuję. Ten filmik pomogl mi zrozumiec. Zaczynam wlasnie swoja droge do pokochania siebie..
Zakochała się w Tobie Beatko! Twój przekaz działa na mnie wspaniale! Z tym co robisz jesteś bardzo, bardzo, bardzo potrzebna ludziom! Żyj 200 lat!!! ... i jeszcze dłużej!Jesteś lekarzem ludzkich dusz!!!!
Pani Beato..Dziękuję! Mówiła pani do mnie. Dziękuję za te słowa.
Nie do końca zgadzam się z tym przekazem. Można kochać kogoś, rozstać się z nim i życzyć mu jak najlepiej ale cierpieć... bo się kogoś kochało. Tyle ❤️ Aczkolwiek trzeba mieć pasje, przyjaciół, rodzinę (swoje życie) i nie traktować mężczyzny jako jedyny punkt, w który wkładamy energię i serce ❤️
Bzdura prawdziwa milosc nigdy sie nie konczy konczy sie to co bylo zayroczeniem gdyby ludzie traktowali milosc powaznie to nie rozdtawali ny sie z powodu widzimisie po to vwlasnie jest slub koscielny I przysiega przed Bogiem aby wytrwac ze soba na dobre I zle
Ładnie wyglądasz Beata 🌷
On nigdy nie odchodzi, tzn. odchodzi tyko wtedy, gdy jest odrzucony lub "krzyżowany".
Ależ jego uczucie wcale się nie zmieniło, i on na nią czeka, gdy się odnajdzie.
Pozdrawiam was, w tym Agnieszkę 🐎🐎
bardzo ładny kadr w tym oknie :) bo to co Pani mowi to oczywiste ze bardzo mądre Pozdrawiam
Jak cudownie byłoby, gdyby uczono tego w szkole 😊
Ah Pani Beato ,wracam do Pani i wbijam sobie do głowy juz po raz setny co Pani mowi 😁 pozdrawiam i dziekuje serdecznie za leczenie ran
Dziękuję Beatko .
Idąc tym tropem, generalizujac czym jest miłość a czym uzależnienie to ludzie będą sobie skakać z kwiatka na kwiatek. Na instrumencie podświadomości zagraja pani słowa że to uzależnienie łączy dana parę a nie miłość i zaczna uciekać od siebie.. w tym calym New age, dziś każdy jest taki wolny taki wspaniały niezależny...wiec czekam dokąd was to zaprowadzi??? do wyplewienia uczuć.. Gdyby nie miłość i sens życia dla drugiej osoby nie byłoby nas... Ludzie walczyli na wojnach by ochronić drugiego człowieka, dać mu bezpieczeństwo i wrócic do tej osoby. Żołnierze nie byli na wojnie bo lubili to i chcieli sobie postrzelac, z sercami pełnymi miłości i listami w kieszeni szli na front i myśleli o swoich ukochanych... byli uzalenieni od marzen o wolnosci i milosci i domowym ognisku. kazdy byl uzalezniony od siebie. Ale dziś tak nie ma.. Możesz walczyć o kobietę, skakać starać się ale ona obejrzała ten materiał i mówi że to nie miłość.. A czego ona chce? Czegoś więcej? Więc czym jest ta miłośc? Chyba wiem, miłość to przygoda a kiedy robi się poważnie nazywamy to uzależnieniem i czas na rozstanie
Chyba o to chodzi ,żeby żyć z kimś pod jednym dachem nie wiążąc się z nim ,aby każdy sobie osobno prał, gotował i robił zakupy i seks tylko w celach pobudzenia krążenia w wyznaczone dni .Pełny automatyzm .
nie inaczej... wspolczuje facetowi tej kobiety.. byc moze go nie ma bo stwierdzila ze jest uzalezniona..
Piękne słowa powiedział Pan pełne romantyzmu i idealizmu.Chciałoby się ,żeby tak było jak Pan pisze.Żeby związki i miłość trwały tak jak brzmi przysięga małżeństwa .Niestety życie jest inne.Zostaje ktoś porzucony lub śmierć przerwała tą idyllę .Pani Beata próbuje pomóc tym osobom .Mnie kiedyś porzucił chłopak w którym byłam zakochana po uszy i mimu upływu lat nie mogłam zapomnieć o nim a potem po 30 latach małżeństwa umarł mąż. Dwie inne sytuacje a serce boli .Ale czy to była miłość czy przywiązanie w moim przypadku? Myślę ,że po 30 latach to drugie a brak który odczuwam to raczej skutek uzależnienia niż miłości.
Byłam z chłopakiem 2 lata. W związku nie był o mnie zazdrosny i dawał mi dużo swobody. Na początku było mi przykro trochę z tego powodu, ale po obejrzeniu Pani filmików i rad pomyślałam, że to on jest dojrzały i kocha, a ja jestem niedowartościowana. Z czasem okazało się, że mnie zdradzał, że jest narcyzem i ma mnie po prostu gdzieś. Nie miałam wcześniej styczności z narcystycznymi ludźmi i uważam też, że odrobina zazdrości powinna być w zdrowym związku.
Tak miłość może być sensem życia. Ciekawe co byś czuła gdy ktoś zabrał Tobie podróże. Albo jakbyś już nigdy nie mogła napisać jakiejś książki! Ciężko by było prawda?
Pani Beato jest Pani wspaniała, bardzo Pani dziękuję. Nie potrafię opisać tego jak bardzo mi Pani pomaga tymi swoimi filmami już od kilku lat. Z moim ex sama zakończyłam związek po kilku aktach przemocy, ale rany jakie mam w sobie są nie do opisania i to tylko dlatego że się przywiązałam i nie potrafiłam wcześniej odejść zanim mi to zrobił. Przywiązanie, uzależnienie jest dla mnie silniejsze od miłości. Lecę do filmu czy wierzę w Boga, ja akurat borykam się z tym w co wierzę, z prawie fanatycznej wiary w Boga katolickiego przeszłam do wiary w sama nie wiem Kogo, ale wierzę że Ktoś nade mną czuwa. Po nieudanym do granic możliwości małżeństwie jestem rozbita na kawałki....
Mam jedno słowo do Pani: DZIĘKUJĘ
Dora rada Pani Beaty. ale takie odrzucenie przez partnera trzeba przeżyć , przejść przez to, ,bo to jest bolesne. ,ponieważ nikt o tym nie wspomina , ale tracimy poczucie własnej wartości, czujemy się odrzuceni.. Pragniemy partnera, bo pragniemy ,tej miłości , czyli ,tej emocji
które posiadanie go w nas. wywołuje. To jest analogiczne, jak posiadanie pieniędzy ,pięknego samochodu , czy innych bogactw. Niestety żądzą nami uczucia ,,czyli emocje.
tak mi wpadaja pani filmiki ktorych sobie ostatnio chetnie slucham 😊
ja nie rozumiem po co tak sie teraz uprzedzac do emocji ktore swego czasu byly czyms pieknym,
gdyby on chcial zostac nikt by tych emocji nie krytykowal,
a gdyby odszedl w zaswiaty , to te same emocje bylyby czyms normalnym i potrzeba tylko czasu zwanego zaloba,
po kazdym rozstaniu potrzeba czasu na zalobe a nastepnie na zmiane…😊
W 100% zgadzam się z Pani słowami. Niestety ja trafiałam na takich facetów, którzy nie traktowali mnie poważnie, mimo, że ja odczuwałam wszystko zupełnie inaczej. Każdy z moich związków trwał po 3 lata.. Przy ostatnim byłam pewna, że to jest już TEN, na zawsze. Jednak wyszło zupełnie inaczej. Okazał się facetem, który... nie wie czego chce. Dobrze mu było jak było.Myślałam, że facet po 30 roku życia już chce jakoś się ustabilizować.
Z mojej strony to była miłość-dawałam mu czas. Nie chciałam na nic naciskać mimo, że mieszkanie samej prawie 4 lata nie należało do najfajniejszych. I nadal nie należy..Wyrozumiałość, danie tej "swobody" , aby sam podjął jakąś konkretną decyzję co do nas- sprowadziło mnie do tego, że w jakiś sposób straciłam te 3 lata. A dlaczego? Bo na końcu tej drogi dowiaduje się, że on sam nie wie czego chce.
Jest mi bardzo trudno. Czuję się jakby jakaś część mnie umarła na zawsze.
Jednak muszę sobie dać radę. Chociaż bywa raz lepiej, raz gorzej ..
Przez tą sytuację zrozumiałam, że od teraz liczę się ja. Jeśli mi coś nie pasuję, to mówię o tym od razu. Nie czekam, bo kogoś urażę. Nie uzależniam się też od drugiej osoby. Nic dobrego to nie wnosi do mojego życia. Wiem, że muszę w końcu pokochać siebie, wtedy mam nadzieję, że i ktoś mnie pokocha. Miłością szczerą,a nie płynącą z własnej wygody.
Dziś też wiem, że nie mogę uzależniać się emocjonalnie od drugiego człowieka, ani w żaden inny sposób. To prawda, że większość ludzi szuka drugiej połówki, bo wierzy, że ona "naprawi" jego życie. Wszystko już będzie piękne i wspaniałe,bo będzie ktoś obok. To nie prawda.
Dopóki samemu nie naprawi się relacji samej ze sobą, dopóki nie stworzy się poczucia własnej wartości- nie stworzy się dobrego związku.
Poza tym ludzie mają to do siebie, że odchodzą. Nie ma nigdy gwarancji, że druga osoba będzie już na zawsze. Szkoda, że tak wiele osób o tym zapomina.. A później po 10ciu latach mąż odchodzi od żony, ona otwiera oczy i...świat jej się wali, bo wszystko budowała na "nim". Brak znajomych, pasji czy "własnego" świata. Zostaje z niczym.
Tak przykre, ale prawdziwe..
Dziękuję bardzo za ten filmik i słowa, dużo mi dał dobrego :)
Signora M U mnie było dokładnie tak samo... Teraz faceci nie chcą się angażować, boją się odpowiedzialności...
Pozdrawiam
I właśnie tutaj tkwi największy problem.. Jest się z kimś spory okres czasu,ma się jakieś marzenia, cele. Wspólna przyszłość, dom, ciepło ogniska domowego. I wszystko byłoby ok, gdyby się nie okazało, że na końcu tej drogi on stwierdza, że ..jednak nie wie czego chce. Nie rozumiem do dziś. Jedynie zauważyłam, że kobiety, które traktują facetów gorzej jak np.nie szanują,olewają, nie są lojalne wobec nich, wyzyskują w każdy możliwy sposób- wtedy mają uznanie u płci przeciwnej.. Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Pogubiłam się..
Zgadzam się!!! Byłam za dobra i tego nie docenił, wcześniejsza traktowała go za przeproszeniem jak gówno i biegał za nią jak szalony.... Masochiści!!! Albo niedowartościowani i zakompleksieni...
Albo jedno i drugie ...
Nie tyle facet nie wie czego chce, tylko boi się "wypłynąć na głęboką wodę". Długo można by mówić o genezie tego zjawiska. Generalnie swoista kastracja psychiczna mężczyzn, rozpoczęta już od czasów rewolucji przemysłowej. Osłabienie relacji chłopca z ojcem, który uczyłby go stawania się mężczyzną itd.
Pieknie Pani wyglada!!!
Kocham Cię, Beato.
Kocham Cię, przepraszam, wybacz mi, dziękuję ❤️
Troche sie z tym nie zgodze.Przeciez jak jestesmy w zwiazku czujemy sie szczesliwi ze soba . i jesli ktos nagle odchodzi to logiczne ze jest nam smutno.Aczkolwiek ten ktos nie odchodzi bez powodu moze dawal nam jakies sygnaly ktore byly nie zauwazone.Jesli po odejsciu kogos nie tesknilibysmy za nim nie czuli jakiejs pustki to moim zdaniem to by oznaczalo zwiazek bez uczuc.
Smutek jak najbardziej tak, ale nie rozdzierający ból i uczucie pustki uniemożliwiające funkcjonowanie...tak jakby człowiek był na głodzie narkotykowym, bo to jest właśnie uzależnienie, o którym mówi p. Beata.
Ja tak miałam po 15 latach malozenstwa odszedł , czułam rozrywający ból emocjonalny jak by mnie ktoś nożem odwewnatrz rozdzierał , myśle jednak ze aby uwolnić sie od tego to jest proces trzeba czasu czasamito trwa lata
z wewnętrzną pracą nad tymi emocjami ten czas się skraca
ale czy w zwiazku z milosci nie o to chodzi by dac czesc siebie drugiej osobie? by dzielic z nią swoje zycie?swoje smutki i radosci itp.
jakąś część tak... my tu mówimy raczej o totalnym zatraceniu siebie i zapomnieniu w drugim człowieku
bo to trzeba sie zakochac w Jezusie Chrystusie, ktory Was nigdy nie opusci... a do tego jeszcze da zycie wieczne...
Nie żal po nim a po nadziejach jakie się z nim wiązało, planach, marzeniach, stabilizacji, strach [przed samotnością. Czasem nasze oczekiwania nie są obietnicami. Ale czasem zwyczajnie ktoś nas oszukał, obiecywał, stworzył wizję i .. zabawił się. A czasami urażona ambicja. Mówi Pani o MIŁOŚCI, I MA Pani rację, gdyby tak ludzie ja rozumieli i przeżywali.. Świat byłby lepszy. Ja żeby się od faceta który odszedł, uwolnić się, wziąć z nim rozwód do końca, zaczęłam się za niego modlić. Ufff trudne to było, ale warte... na prawdę warte. Modlitwa :) ez tak miałam, nie potrafiłam początkowo mówić więcej niz te słowa, Pomóż mi Boże, , pomóż... Bardzo dobrą rzecz Pani zrobiła mówiąc o tym. Oby pomogło jak najwięcej ludziom, kobietom. Mój syn rozstał się z kolejna dziewczyną. Mam ją na sercu. Może to dla niej .. jak jej pokazać to .
Pani Beato,dziekuje bardzo.
Brawo!!!!100% prawdy!!
Proszę Was, nie piszcie tak jakby bycie z kimś było sensem życia, bo czuję się jak jakiś zajebiście szczęśliwy odludek, choć singielka;) Miałam męża, miałam partnera i kochałam i też bolało mnie rozstanie z każdym z nich ale tylko przez przyzwyczajenie, że ten ktoś jeszcze niedawno był obok a teraz jest pusto...Złudzenie. Pustka ma to do siebie, że można ją wypełnić niekoniecznie następnym związkiem. Jestem sama i chyba nigdy nie byłam tak szczęsliwa, spokojna i spełniona jak teraz!
Jak jesteś szczęśliwa sama jak nigdy na świecie to jesteś zwyczajną samotnicą .
Cóż, może faktycznie mam taki charakter, że lepiej mi samej, a może po prostu nie trafiłam jeszcze na odpowiednią osobę dla siebie ale samotnicą to bym się nie nazwała, bo nigdy nie czułam sie samotna bez względu na to wśród ilu ludzi sie obracam.
...można być w związku i być samotnym człowiekiem.......a samej można być szczęśliwą osobą, uśmiechnięta...wcale nie zgorzkniała samotnicą, czasem trzeba mieć odwage zawalczyć o siebie a nie być w związku byleby nie być samej
Lena bardzo dojrzałe i mądre słowa .
nie ma nic gorszego niż zabijanie pustki po rozstaniu następnym kimś , związkiem. Przyjdzie czas, że spotkasz kogoś i wtedy już samotność nie bezie taka fajna.
Kochana jesteś 'świetny przekaz taki na czasie'bo ludzie błądzą '
Moja Droga , takie myślenie., to błąd. Niszczy empatie.
Jesteś z drugą osobą,
która nie jest ideałem,
kochasz i chcesz mu pomóż, on cię docenia,ale to narcyz lub psychopata. Odpuszczasz. Rozstaje ie się.Pozostaje strach że spotka cię podobna
sytuacja. Masz dość.
Przecież do zwierzęcia też masz uczucie, nawet
jeśli cię ugryzie, to nie
eliminujesz go ze swojego życia. Kochac
to nieuzaleznienie , to Dar od Boga.
Pani Beato, a co zrobić jeśli jest się z mężczyzną, którego się od lat nie kocha, ma się z nim dwoje dzieci, mieszkanie na kredyt.. i zero perspektyw w przypadku decyzji o rozstaniu. Koleżanka jest wesołą, inteligentną, piękna kobietą, a ma męża, który stał się przeciwieństwem cech, które ona uważa za męskie i jej odpowiadające. On twierdzi, że ją kocha i będzie się codziennie modlił o to by ona zaczęła go znowu kochać. Niestety jego zachowanie nie wskazuje na jakiekolwiek wyrazy miłości.
Dziękuję, że pani jest :)
Dziękuję Pani bardzo, kilka lat zmagałam się z takim problemem, brakowało mi sensu w moim życiu. Teraz gdy to sobie wszystko uświadomiłam, zaczynam od nowa i bez uzależnień od czyjegoś życia.Jeszcze raz bardzo dziękuję, jest Pani piękną i dobrą istotą :)
Zyczyc.mu dobrze.bo.go.kocham?jak.odchodzi do.innej a ja.jestem z nim w ciazy? Ciezko mu zyczyc.dobrze...
Dziękuję bardzo mi pomogłaś😘
To są bardzo bardzo mocno krzepiące słowa, pełne prawdy o nas samych. Ja od ponad 3 lat jestem rozwódką, natomiast od 2 lat tkwię w relacji, którą z czasem można było nazwać związkiem. Nie czułam jednak w żadnym momencie trwania tego związku że jest to coś głębszego, że jest to miłość... że ja kocham tego człowieka. Gdy po kilku pierwszych miesiącach chciałam odejść i już o tym zdecydowałam, to ten człowiek tak mocno dał mi to odczuć, że go zraniłam...że poczułam litość i żal jak ja mogłam być tak okrutna i po 2 tyg.znów byliśmy razem. Od tamtego czasu towarzyszyły nam rozmaite emocje, po ostre kłótnie i rzucanie kluczami do własnych mieszkań (każde z nas ma komplet kluczy do mieszkania drugiego) i zrywanie ze sobą DEFINITYWNIE. Jednak, o zgrozo, po kilku dniach znów powracamy... Można by nazwać to "docieraniem się", ja jednak podświadomie i gdzieś głęboko w sercu czuję, że ten człowiek do mnie nie pasuje. Ma kompletnie inny charakter niż ja i tak naprawdę to bardziej on mnie zwabił do tej znajomości, niż ja. Z biegiem czasu zaczęło dziać się ze mną coś niedobrego. Za każdym razem, kiedy wydawałoby się, że owa kłótnia będzie już tą ostatnią, i kiedy powinnam cieszyć się, że znów będę wolna i nie będę niczyim więźniem emocjonalnym, to w tym samym momencie - trzaśnięcia drzwiami, oddania sobie kluczy, wykrzyczenia że to koniec... wtedy ogarnia mnie paraliżujący strach, czuję jak krew mocno uderza mi do głowy, co powoduje że łzy z oczu mi lecą. To jest coś, czego nie powinnam robić...wtedy dzwonię do niego, piszę oskarżające smsy...po czym przepraszam. A on potem wraca do mnie i tak znów i znów i znów... kółeczko toczy się bez końca. A gdy znów z nim jestem to ponownie znajdując się w tych samych beznadziejnych sytuacjach, słuchając jego idiotycznych wywodów i patrząc na niego jakim jest zarozumialym bucem, zastanawiam się CO JA TU ROBIĘ.
Dlatego słuchając tych mądrych słów oraz czytając mądre wspaniałe książki Beatki nabrałam więcej odwagi, żeby umieć odejść ostatecznie. Pragnę napisać do niego list, ot co. Wolę przekazać mu to wszystko, co czuję listownie, bo słowem on nie da mi szans. Zresztą zawsze w rozmowie dominuje, gdyż jest sofistą i druga strona nigdy z nim nie wygra. Sam z resztą się tym kiedyś chełpił i wywyższał. Aby w tym samym momencie nie czuć tego dziwnego uczucia nagłego osamotnienia i przerażenia z tym związanego, postanawiam się nagrodzić czymś dla mnie przyjemnym (np.pójść na masaż czekoladowy ;)) goraco polecam) i to w kilku odsłonach, gdyż nie wiem jak długo będę potrzebowała takiego swojego wsparcia. Ciągle uczę się KOCHAĆ SIEBIE i zdobywać swoje poczucie własnej wartości.
Trzymajcie za mnie kciuki i módlcie się, tak jak ja... Wiem i czuję, że Bóg jest przy mnie i nie chce abym tkwiła w takim chorym psychopatycznym związku.
Beatko KOCHAM CIĘ ❤ i dziękuję za to wszystko, co robisz. Dzięki Tobie wielu ludzi odzyskuje radość i sens życia ❤❤❤🕊
Zawsze rozstania na początku są trudne a nawet bolesne 💕
Dzięki bardzo Pani Beatko
Dziękuję 😊
Szczera prawda. W pewnym momencie należy tupnąć na samą siebie, wykrzyczeć sobie prosto w twarz - Opamiętaj się!!!! Przywołać do porządku. Inaczej będziemy siedzieć w smutnej łódeczce bez wioseł i obijać się o brzegi smutnej rzeczki, zamiast wypłynąć na pełne morze. Powodzenia !
Zastanawiam się czy milosc w ogole ma szanse istnienia, chyba jedynie bez prawdziwego zakochania.
Ale to chyba taki jest schemat, model życia...szczególnie wymagany u kobiet: twoim sensem życia powinien być facet (idealnie mąż), a później dzieci..a jeśli w pewnym wieku nie masz tego wszystkiego, powinnaś pozostać przy rodzicach, na starość ktoś musi przecież podać im szklankę herbaty. W życiu kobiety nie ma być miejsca na nią samą.
Nie zrozumiałaś/łeś mnie... ja tego poglądu nie podzielam, ale jako kobieta odczuwam presję, życia wg takiego schematu, chociaż nie ulegam jej...ja tylko obserwuję kobiety wokół mnie i widzę, jak bardzo starają się dopasować do takiego modelu życia.. i mam wątpliwości, czy czują z niego satysfakcję, ale pewnie wydaje im się to jedynym normalnym sposobem na życie. Kto nam nie daje prawa do własnego życia..? Może nasze sprane mózgi..;)
Zgadzam się
glesiaful Ja tez niestety Tak czuje ze jako kobieta po 30stce sama dla spoleczenstwa jestem nieudacznikiem a facet w moim wieku...to playboy lovelas, on ma czas i musi sie wyszumiec....to Tak strasznie niesprawiedliwe!
Czyżby rowniez byla Pani po lekturze A. de Mello "Przebudzenie" , p.Beato ? Mnie przeczytanie, kilka razy tej książki, doprowadzilo wlasnie do takiego myslenia, milosc do dawanie drugiemu calkowitej wolnosci , wlasnie Bóg dal nam taka wolnosc.
Ja przeczytałem Don Miguela Ruiza ''Ścieżka Miłości'' POLECAM
kantor przemiany to chyba cytat św. Augustyna... :) i ważne żeby go prawidłowo rozumieć
Gabrysiu, ''prawidłowo''' to czasami znaczy z nurtem obowiązującym, a rozumiane ''właściwie'' jest najodpowiedniej dla CIEBIE:)
Wszystkie związki naturalnie dobiegają końca albo przez rozstanie albo przez śmierć.
Super mi się słuchało dopóki nie wszedł temat gadania o Bogu. Dla ateistów to zwykła bajka i potrafi nieźle zdołować jak słucha się filmu by znaleźć pomoc, a tu nagle osoba które przed momentem mówiła bardzo mądre rzeczy, zaczyna zamiast rozsądnych rozwiązań namawiać do odwoływania się do siły wyższej. Film ma prawie 45 tysięcy wyświetleń i pewnie co najmniej połowa z nich należy do osób niewierzących.
....nie musisz tych próśb kierować do Boga...Beata wyraźnie powiedziała że mogą być kierowane do Siły Wyższej, jakkolwiek ją pojmujemy...dla niektórych to Bóg a dla innych Kosmos...Wiatr...Cokolwiek...
Obejrzałam 3 razy! Skąd Pani ma taką wiedzę?
zawsze powtarzam, w jesieni życia miłość ma najpiękniejsze barwy, niestety życie jest jakie jest, nie każdy tego doświadczy za jednego życia:) jesteśmy wiecznością, tu doświadczamy miłości... i przemijania. Uczymy się:) byśmy mogli wykreować swój własny świat. Tu się wiele o miłości mówi i ciągle jej brak. Dziwne miejsce , gdzie konkurencja i zazdrość wyparły ISTNIENIE PRZYJAŹNI a pęd do posiadania i posiadanie wszystkiego w nadmiarze ma być receptą na miłość z naszych marzeń.
Czy to oznacza, że powinniśmy zawsze móc pogodzić się z tym, że nasz partner odchodzi? Kiedy należy zawalczyć o miłość/związek? Przecież czasem ludzie popełniają błędy, kochają drugą osobę ale chcą czegoś więcej od życia.
Uzależnia nas nasze EGO ktore nie ma nic wspólnego z prawdziwa miłością to nasze chciejstwa namiętności pragnienia.myla się nam.z tym pięknym uczuciem.
Nie do konca sie ztym zgadzam. MILOSC to PRZYJAZN strata przyjaciela boli JESi bylo fajnie.On odchodzi bo jest nieraz nie fer pley. MASZ prawo zeby bylo Ci smutno zle.TRZEBA czasu .Kochac SIEBIE to POSTAWA to normalne ze chcemy dzieli sie i zyc w relacji.TRZEBA odbudowac sie na nowo
Lepszej teorii emocjonalnej singla w internetach nie znajdziecie. :-)
Dziekuje ❤
....💛...ILE czasu pani zajęła analiza swojego wnętrza.BUDOWANIE SIEBIE od nowa.SKORO BOG swyorzul Adama I Ewa..
to ludzkość REALIZUJE się w relacji. Nasze RANY Z dzieciństwa ....rzutuje na nas.ALE TO WYMAGA analizy ODBUDOWANIA SIE. DWOJE LUDZI....Kiedy rezonuja że sobą...małe dzieci KTORE PRZYCHIDZA NA SWIAT stworzone przez człowieka.....do prawidłowego SRIDIWISKA POTRZEBUJA KOCHAJACYCH RoDZICOW
Dziękuję Ci
Myślę że samotność jest lepsza niż cierpienie po rozstaniu był jesteś szczęśliwa i nagle kaprys juz cie nie chce i po co to wszystko?chodzi o to żeby cierpieć jestem sama i jestem bardzo szcześliwa nie pozwolę się ranić nikt nie ma takiego prawa koniec kropka 😮
Żeby mnie zostawił to by było prostsze...do mnie ciągle wraca i znika i nie wiadomo o co chodzi,mówi jedno ,robi drugie..🙉
Odszedl to bardzo dobrze krzyzyk na droge, to znaczy ze juz nie zyjemy zludzeniami z kims falszywym.
Co gdy po rozstaniu odnajdziemy siebie, pokochamy siebie, ułożymy sobie życie a on pojawia się i chce wrócić i zacząć znowu żyć dalej razem?
Beatko jesteś wspaniała :)
Trzeba uważać na to jakie życzenie się wypowiada .Chyba ,że to mówi podświadomość .
Film skierowany (chyba podświadomie) do kobiet ale jest wielu facetów opuszczonych przez kobiety.. które okazały więcej siły i niezależności a mniej sie angażowały i przywiązywały.. Wiele tu mądrości p. Beaty ale jedno trzeba podkreślić- Jeśli kochasz naprawdę to pozwól mu/jej odejść.. to największy dowód uczucia
❤
Pani Beato czy dałoby się zrobić coś z kamerą/zoomem? Kiedy rusza się Pani, kamera próbuje się dostosować i powiększa i pomniejsza obraz np. minuta 12:10. Strasznie utrudnia to oglądanie :) Pozdrawiam serdecznie!
Samo życie.
I bardzo dobrze że odszedł. Nie szanował mnie od początku tylko wykorzystał. Dla niego ta więź nic nie znaczyla. Nie zaufam już żadnemu mężczyźnie. Szkoda tylko zmarnowanego, mojego cennego czasu.
Pani Beatko to wszystko pięknie mądrze brzmi ale jak jest rodzina a on wybiera inna kobietę i oznajmia ze juz nie chce byx w obecnym stanie rzeczy..... To jest dramat. Ja to przeżyłam. Inspirują mnie pani filmy, jednak to naprawdę nie było dla mnie proste.
A złamane serce istnieje ?
Witam :) Chcialabym sie zapytać czy po takim rozstaniu obojętnie jaka to jest relacja czy to związek, przyjazn. Jeśli ktoś odchodzi od nas. Niechce nas juz w w swoim życiu bo tak to można to odebrać .. I jeśli ktoś wraca po latach, po miesiącach. Jeśli go przyjmiemy z powrotem czy to nie jest już przejaw naiwności. Czy dla naszego dobra i dla własnego szacunku. Nigdy nie powinniśmy wracać do takich znajomosci którzy od nas tak naprawdę odeszli.?
Ludzie popełniają błędy...... Więc pewnie czasem warto dać kolejna szansę....... Pod warunkiem że ten ktoś naprawdę zrozumiał swój błąd....... Ze zmienił się, chociaż nigdy nie ma gwarancji że tak jest na pewno, ale jeśli czujemy że chcemy spróbować......zeby nie zadawać sobie pytania co by było gdyby........ To chyba też zależy od tego co się stało i czy umiemy drugi raz zaufać, spróbować, dać szansę
Myślisz, że cię zostawił, ale naprawdę to TY zostawiłaś siebie
Bardzo bolesne jest również to że nie tylko ta osoba zrywa kontakt z nam ale niekiedy również ze swoimi dziećmi przy okazji ..bo ta osoba chce całkiem odmienić swoje życie..czyli lepiej nie planować rodziny?..i żyć dniem dzisiejszym? to wszystko bez sensu
Właśnie dziś mnie to spotkało 😭siedzę jak kloc i nic nie mogę zrobić
Chcę być wolna 🙏
@awa Ewa Nie jesteś sama, kochana! Ja też cierpię i też chcę być wolna. Życzę wytrwałości i przytulam 🤗
Bycie uzależnioną to jest nałóg ,ale czy miłość to też nałóg ?
W pewnym sensie. Co za różnica czy jesteś uzależniona od substancji czy od człowieka?
🌹🌹🌹
A co jak dzieci sà powiàzane ? Martwie sie o moja coreczke. Chociaz wiem ,ze to po czesci tez wynika z braku wiary w siebie.
"Chcę być wolna ....." oby się nie sprawdziło ,bo znowu będzie Pani sama .Beato .
Kinga K serio..... nie zrozumialas przekazu „ wolnosci” w tym filmie chyba. Te zabobony z wykrakaniem sobie czegos to miedzy bajki mozna wlozyc
Ale ja jestem nieszczęśliwa
❤..
bo się uzależniły od ojca ?