Słyszałam, że na WA na UAM są skrajnie wyniszczające psychicznie i Ty, Karol, to potwierdziłeś.... :((( To straszne, że w XXI wieku, kiedy wzrasta świadomość wagi zdrowia psychicznego, istnieją takie miejsca. Trzymaj się, Karol!
Czuje ulgę, że jednak to nie ja miałam paranoje tylko to po prostu ta uczelnia to było gówno 🤡 ale potwierdzam, moja przygoda z WA była podobna i to słowo w słowo prawda, mój największy sukces na tej uczelni to pochwała od bossa amerykańskiego
Dzięki wielkie. Każde takie świadectwo przypomina mi, że to nie tylko moje zaburzenia, ale i obiektywne czynniki doprowadziły mnie do takiego stanu i wyniszczyły. Kończę inne studia z ogromną radością, rozważałem powrót, myśląc, że może jednak to ze mną był problem - i już nie rozważam.
Cholera. Jestem w szoku. Jako maturzystka planowałam właśnie tam iść na filologię. Teraz zaczynam poważnie wątpić i cieszę się, że widzę to teraz, a nie gdy jest już za późno.
Studiowalem na UAMie w latach 80-tych. Majac kontakty z ludzmi studiujacymi tam, slysze o tego typu problemach na tej uczelni, jako zjawisku masowym. Mi wychodzi na to, ze wtedy to, co bylo wyjatkiem w zakresie egzaminowania (naprawde wyjatkiem) teraz stalo sie regułą. Mam na mysli wykanczanie studenta na zasadzie "nie" bo nie", pomijajac merytoryczne ksztalcenie. Jedno bylo pewne. Poziom kultury osobistej wsrod kadry byl utrzymywany i nie do wyobrszenia bylo chamskie zachowanie. Teraz skysze, a nawet posrednio uczestnicze w tym. No coz, jest przeciez minister Czarnek. Dobrze, ze zdecydowales sie o tym mowic glosno. Takich filmow i opinii glosnych powinno byc jak najwiecej. Po prostu chamdtwu trzeba sie przeciwstawić, a uczelnie z metodami ksztalcenia i egzaminowania nie moze byc prywatnym folwarkiem, a tak jest na UAM-ie.
Też chciałam iść na filologię angielską tam, idąc takim tokiem myślenia jak twój oraz rankingami i zgadzam się, czytanie recenzji na Google maps to było jedno z najbardziej abstrakcyjnych doświadczeń mojego życia. Dodged a bullet. PS: kocham jak o tym opowiadasz hahahah ☕️☕️☕️
Studiowałam tam przez 5 lat, zrobiłam licencjat i magisterkę. Potwierdzam każde słowo - mimo, że nie studiowałam w czasach pandemii, bo skończyłam w 2008 roku, to widzę, że kompletnie nic się nie zmieniło na plus, a wręcz odwrotnie. Na każdym kroku udowadniają Ci, że jesteś debilem i nie masz wystarczającej wiedzy, choćbys rył dniami i nocami - nigdy nie jest enough ;) Licencjat to były 3 najgorsze lata mojego życia, jednak ja niczego nie żałuję - w jakimś sensie zbudowało to moją siłę. Jeśli jednak zastanawiasz się nad podjęciem tego kierunku - ZDECYDOWANIE ODRADZAM.
Osobiście skończyłem filologię polską na UAM i bardzo sobie chwalę. Wszyscy wykładowcy byli bardzo kulturalni, a zdecydowana większość z nich zawsze (nawet po godzinach) była gotowa pomóc. Generalnie bardzo życzliwa atmosfera, dlatego jestem w szoku słuchając twojego filmu. Chociaż teraz tak myślę, że na FP są wykładowcy, którzy kochają szeroko pojętą sztukę (oczywiście z naciskiem na literaturę), więc są to ludzie o wysokiej wrażliwości i empatii. Prawdopodobnie dlatego jest inaczej niż na anglistyce.
Mam podobne doświadczenia z UW a dokładniej z wydziału zarządzania. (A poszedłem tam tylko dlatego, że nie dostałem się właśnie na filologię angielską na UW 😅). To był cyrk na kółkach a wręcz momentami piekło... Rzuciłem te studia po roku i też jedyne co z nich wyniosłem to nerwica... Dobrze, że mówisz głośno o tym, że studia nie są warte naszego zdrowia psychicznego. Jeśli na studiach mamy takie piekło i tak źle się na nich czujemy to totalnie powinniśmy je rzucić/zmienić i nie dać im niszczyć swojej psychiki 🙈
Ja zrezygnowałam w drugim semestrze na filologii germańskiej i naprawdę myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, że byłam za słaba, nie dawałam sobie rady. Było wiele dużo gorszych osób ode mnie, które zdały główny egzamin, a ja nie pomimo, że czułam się bardzo pewnie w posługiwaniu się niemieckim. Mogłabym tu napisać jeszcze tysiąc konkretnych sytuacji, niesprawiedliwości, które mnie dotknęły, ale nie chcę się tu już rozpisywać i roztrząsać tego szamba. Trzymajcie się z daleka od tej uczelni ludzie. Bardzo dziękuję za ten filmik, za Twoją odwagę w opublikowaniu tego cuda ✨
Twój filmik napełnił mnie wewnętrznym spokojem, że jednak sobie nie wymyśliłam tego, jak bardzo ta uczelnia nie chce mieć studentów. Bardzo żałuję, że nie wzięłam sobie tych negatywnych opinii do serca i nie poszłam na uczelnię bliżej mnie, bo "chciałam prestiżu". Czułam się jak życiowy przegryw, ale po obejrzeniu twojego filmu, te uczucia powoli odchodzą, bo widzę że wiele osób znalazło się w podobnej sytuacji do mojej.
Dzięki Bogu że trafiłam na ten filmik, intuicja jednak się sprawdza, przeczytalam wszystkie opinie wydziały na google z lekkim śmiechem nie wiedziałam czy faktycznie były one trafne, ale były tak bardzo skrajne jak z jakiegoś horroru studenckiego, fajnie ze ten filmik te recenzje potwierdził
"Czytasz i nawet nie wiesz o co chodzi, a nawet gorzej bo po angielsku" mistrzostwo xD pozdrawiam z germanistyki mając do przeczytania DIE LEIDEN DES JUNGEN WERTHERS
Robiłam tam licencjat i odradzam, komentarze w stylu: "ale jak się wybiera najlepszą filologię w kraju to ..." są bez sensu. Wiecie czemu są tak wysoko w rankingu? Bo przyjmują naprawdę dużo osób a potem połowa do trzy czwarte nie kończy studiów. Szkoda marnować lat życia. Bo niby który pracodawca będzie sobie zdawał sprawę z tego poziomu? Jako osoba pracująca to powiem wam, że żaden do tej pory nie miał o tym pojęcia. Już nie mówiąc o zagranicznych pracodawcach. Poza tym jeśli nie będziecie szukać pracy takiej jak nauczyciel czy tłumacz, w których ukończenie filologii naprawdę jest atutem to tym bardziej nie warto inwestować tyle czasu na tej uczelni. W większości prac nie jest wymagane więcej jak B2/C1 i angielski otwiera drzwi do dalszej nauki, czy to w pracy czy na kursach online, ale nie daje wam żadnych konkretnych umiejętności i jeśli filologia interesuje was just for fun to pójdźcie gdzieś gdzie będziecie w stanie mieć coś z życia studenckiego. A najgorsze jest chyba to że uczysz się cały rok do tych egzaminów i i tak nie zdajesz. Szczególnie jeśli chodzi o literaturę, gramatykę i egzamin ustny PNJA. PNJA to praktyczna nauka języka angielskiego (do 5 przedmiotów w zależności od roku) i jak nie zdasz jednego to nie zdajesz wszystkich. A jak nie zdasz czegoś z PNJA i jeszcze innego przedmiotu to musisz poprawiać rok. Mogłabym napisać o tej uczelni cały referat i o wielu niepotrzebnych stresach i o braku szacunku do studentów i o wielu innych rzeczach, ale mi się nie chce. Wiedz tylko że wybierasz ten wydział na własną odpowiedzialność i nie zdziw się że zostałeś niesprawiedliwie potraktowany i nikt ci nie współczuje.
Po komentarzach widzę, że to będzie unpopular opinion i oczywiście nie usprawiedliwiam złych zachowań prowadzących, ale jak się wybiera najlepsza filologię angielska w kraju, to trzeba to kurcze naprawdę kochać. Wszystko - literaturę, kulture, analizę struktur języka, sam język. Trzeba mieć na to porządna zajawkę, jak na wszystkich renomowanych kierunkach. Jeśli nie jest się pewnym co się chce studiować to jest milion innych anglistyk, które tak nie cisną i nie wymagają takiego poświęcenia czasu na naukę. Z doświadczenia wiem, że wa jest dobrym miejscem dla ludzi, którzy naprawdę odnajdują tam swoją pasję. Natomiast jasne - organizacyjnie i osobowościowo wa na wielu płaszczyznach leży i dużo jest do naprawy. Ja uwielbiałam te studia i trafiłam na świetnych prowadzących, ale złe historie też znam. Trzeba znaleźć swoje miejsce I guess.
Szczerze mówiąc - podbijam. Co prawda to mój pierwszy miesiąc tutaj, ale już czuję, że się odnajdę Zobaczymy jeszcze jak wyjdzie z sesją, ale po tym jak mój poprzedni wydział przeorał mnie przez ostatnie 3 lata... już nawet się nie stresuję. A działy się tam podobne historie, tylko nikt nie mówi o nich na taką skalę, bo to mały kierunek
Wydaje mi się, że wykładowcy z anglistyki na UAMie zdają sobie sprawę, że wzrasta waga bardziej niszowych filologii, że absolwenci po nich są rozchwytywani a rola anglistyki topnieje, staje się najmniej opłacalna choć de facto - jest oblegana do granic możliwości. Przez to się frustrują, demonstrują władzę przez poniżanie, a może po prostu przez to zjawisko społeczne wyrażają własny sadyzm. Możliwe, że postawa wykładowców germanistyki z UWr także jest podyktowana tym, że niemiecki nie jest tak chętnie wybierany jak np francuski czy hiszpański przez młodych ludzi
@@gk5ws nie mówię że nie, to tylko hipoteza, ale UAM pod względem niektórych wydziałów, tego jak traktują studentów jest legendą. Nawet we Wrocławiu, o czym się słyszy często gęsto.
Ogólnie to jak działało to przydzielanie bossów amerykańskiego i brytyjskiego. Bo z tego co wiem, zależy to od tego, jaki akcent się wybiera. Bo jednak trzeba się znać na akcencie, żeby go oceniać na egzaminie. Chyba że w tym roku coś się zmieniło, ale wątpię xD A co do tego "poniżania przez wykładowców" to to jest w sumie klasyk każdej uczelni xDDDD
Każda komisja na egzaminie składa się z trzech osób. Zawsze jest tak, że jedna osoba ma akcent amerykański, a dwie mają brytyjski/ jedna ma akcent brytyjski i dwie amerykański. Do konkretnej komisji przydzielają alfabetycznie nazwiskami.
Historie o tych zdalnych egzaminach przypominają mi mój jeden egzamin z prawa na UW. Oczywiście z tego przedmiotu miałam warunek, mimo że moim zdaniem był to jeden z prostszych przedmiotów na tych studiach 🤡
Jak tego słucham to dramat jakiś te studia na których byłeś …studia nie powinny być takie ciężkie wszystko utrudniają. Jeszcze 2 lata …No ale lepiej późno niż wcale. Ja rzuciłam finanse i rachunkowość po 2 miesiącach mimo że uczelnia była fajna we Wrocławiu ale kierunek raczej nie dla mnie
Mam bardzo podobne przeżycia po f. germanśkiej na UWr. Poniżanie (prof. K kto ma wiedzieć ten wie xD) to była norma, a potem listy, bo nikogo na wykładach nie było. Nam na szczęście, tak dla motywacji, powiedziano już na wstępie, że ze 120 osób na pierwszym roku władze uczelni chcą 60 na początku drugiego. I to było można bardzo mocno odczuć. Steki bzdur, zamiast ciekawych przedmiotów, wszystko spłycane do SESJI SESJI SESJI (zapomnijcie o jakiejś pasji, której brak NAM był zarzucany gdy kolokwium poszło słabo 😆), a dogadywanie się z wykładowcami było naprawdę dramatyczne, osoby pracujące miały przejebane i wiecznie musiały się spowiadać. Wytrzymałem do 2 - iego roku i gdy pewnego dnia obudziłem się z paniką, bo nie wyrobiłem się z kolejną książką na HL - jebłem to w cholerę. Teraz studiuję psychologię prywatnie i różnica jest ogromna. A z niemieckiego mam certyfikat i szczerze - mam wrażenie, że na filologii nauczyłem się mniej, niż na kursie przygotowawczym. Pozdrawiam wszystkich filologów z Wrocławia! 😆 🥰
To ciekawe co piszesz o filologii germańskiej na UWr. Ja studiowałem angielską na tej samej uczelni i atmosfera była naprawdę świetna. Większość wykładowców była bardzo miła (nie wszyscy z nich byli jacyś super kompetentni, ale przynajmniej się nad nami nie znęcali) i przez trzy lata licencjatu bardzo dużo się nauczyłem.
@@LingwistycznyPunktWidzenia to bardzo się cieszę, że filologia angielska przynajmniej jest fajnie prowadzona. Jedyna fajna osoba w Instytucie FG/FP to Pani od ksero. ;)
Szkoda czasu i zdrowia. Życie jest jedno i po co spędzić te lata w takim toksycznym otoczeniu. Dobrze, że ktoś o tym mówi i ostrzega innych. Nie dajmy się uciszyć. Pozdrawiam.
Fun facts czy też więcej absurdów dotyczacych PNJA na UAM WA: 1. Wyniki z PNJA ogłaszane są dopiero po egzaminie ustnym (czyli ostatnim) nawet jeśli nie zdało się innych egzaminów (gramatyki lub pisania). Warto zaznaczyć, że jeśli nie zda się jakiegokolwiek z tych egzaminów to i tak nie zdaje się całości PNJA. Ale podejść trzeba do wszystkich i słuchać jak cie obrażają i poniżają. 2. Nikt nie mówi Ci dokładnie jakie błędy popełniłeś podczas PNJA, nikt nie prowadzi notatek, tabeli oceniania ani niczego podobnego. Raz gdy nie zdałam usłyszałam tylko "Umm, no źle pani wymówiła kilka słów, zapraszamy wrzesień". Nawet nie wiesz jak się poprawić. 3. PNJA są tylko w połowie z materiału z zajęć a w połowie z wiedzy pozalekcyjnej co sprawia, że przygotowanie się na egzaminy jest maksymalnie utrudnione. 4. 50-80% studentów nie zdaje PNJA w 1 terminie. 5. Nie wolno brać warunków z PNJA na magisterce, więc jak nie uda się wrzesień to bye bye. Zdałam tam magisterkę, nie polecam, potężna depresja, czytajcie opinie ❤
wyniki z pnja oglaszane sa dopiero po ustnym nie bez powodu- dobra odpowiedzia ustna jestes w stanie sobie podniesc ocene ogolna i podratowac sytuacje z egzaminu pisemnego, w sytuacji gdy z jednego z tych egzaminow masz conajmniej 50%
w opolu tak samo, tylko że jak nie zdasz jakiejś części ale masz wystarczającą ilość punktów na 50 czy 60% to możesz zdać, też wyniki dopiero po ustnym, też na magisterce nie można brać warunku ale można powtarzać rok
Ja wybieram się na filologię romańską od podstaw we Wrocławiu i w przeciwieństwie do germanistyki na UWr lub anglistyki na UAM cieszy się dobrymi opiniami + opinie osób, które znam, ale generalnie narzekają na wszechobecny rozgardiasz XDD może na takich bardziej niszowych filologiach typu języki azjatyckie, ugrofińskie albo romańskie, może jeszcze skandynawskie lepiej traktują uczących się, bo wybrali coś mniej popularnego jednak
Edit : po niemal całym pierwszym semestrze zimowym spędzonym w IFR na UWr - szczerze : w niesamowicie przyjaznym miejscu - dowiedziałam się, że anglistyka UAM jest znana od najgorszej strony nawet i we Wrocławiu. Jak mówili niektórzy nasi wykładowcy, WA w Poznaniu słynie z bycia toksyczną bańką, mobbingu i wyścigu szczurów etc. U nas we Wrocławiu też nasz wydział jest dla pasjonatów francuskiego/hiszpańskiego/ włoskiego, ale jak ktoś tylko wyraża chęci a nie jest orłem to wykładowcy pomogą tej osobie przełamać barierę językową, wskażą drogę, starają się też nas odciążyć w trakcie sesji, organizując zaliczenia tak, aby napisać np. dwa przedmioty w głównym terminie a nie aż dziesięć. To szokujące i bulwersujące, że Poznań nie bierze przykładu z naszego wydziału filologicznego (no może oprócz germanistyki) tylko stara się zrobić z tego kierunku drugie prawo lub medycynę.
a tak z ciekawości się spytam, podobno na uamie bez względu jaką masz specjalizację i tak macie x-bar syntax czyli składnie kreskową, plus nano-syntax itp, jest to prawda? Ludzie z literatury uczący się o TP, CP itp... oOoO??
pls ja POTRZEBUJE chociaż inicjałów brytyjskiego bossa< bo aktualnie studiuje na brytyjskim właśnie na tej uczelni i muszę potwierdzić swoje podejrzenia XD
Tak, brytyjski Boss to chyba JW? Wszystko co powiedziales bylo prawda i mialo miejsce tez 20 lat temu..nic sie tam nie zmienilo...szkoda. Bardzo trudne i psychicznie wyczerpujace studia. Skonczylam tam stacjonarnie BA i MA.
Kto jest amerykańskim i brytyjskim bosem? Dylu i Szczyg? Czy gramatyka na kamerkach u BSJ? )😅 ja zrezygnowałam na 3 roku z powodu gramy na kamerkach u BSJ
Tylko, że problem z tym, że uczyłeś się tego, czego nie lubisz wynikał ze sposobu, w jaki wybrałeś studia. Od lat program jest dostępny na stronie i nie ma problemu, żeby sprawdzić. Gdybym jako wegetarianka na chybił-trafił wybierała dania w restauracji, to raczej tylko do siebie mogę mieć pretensje, że zawierają mięso. Jest to jedna strona medalu, a druga to wydział z jego problemami: poczynając od absurdów typu wymienianie okien zimą, obsesja na punkcie "najlepszym" nawet, gdy niszczy się przy tym ludzi, chaos organizacyjny - przez kilka lat plan był zawsze na ostatnią chwilę i pamiętam moment, gdy tydzień przed sesją była ostatnia zmiana planu, a kończąc na za małej ilość czasu na egzaminie z literatury brytyjskiego po 1900. To są oczywiście tylko przykłady tego, co się działo, a z tego, co wiem, to w czasie nauki zdalnej problemy się tylko pogłębiły. Najbardziej boli mnie w tym, że te studia zupełnie nie spełniły moich oczekiwać, chociaż, np. połowę lektur z BritLita miałam przeczytaną przed pójściem na studia i rzeczywiście mnie to fascynowało. Generalnie ani nie potrafili pomóc rozwiązać problemów ani rozwinąć potencjału. Po pięciu latach studiów stwierdzam, że był to zmarnowany czas.
Jestem obecnie na 3cim roku, na 1szym nauke rozpoczelo okolo 120-130 osob, 5 grup po +/- 20-25 osob kazda, na 2gim roku byly juz tylko dwie grupy, lacznie moze z 30osob. Jest ciezko, poziom jest wywindowany naprawde wysoko, ale da sie przez to przejsc, tylko trzeba usiasc na dupie i sie uczyc- z zalozeniem, ze "w miare dobrze mowie po angielsku to bedzie git" na tej uczelni cie pogryza, przezuja i wypluja
to co, na 1 roku masz (w teorii) opanowane wszelkie transformacje dla poziomu c2 i słownictwo, a jak masz taki sobie akcent to baj baj? Przecież wymaganie od studentów 100% amerykańskiego akcentu podczas gdy wykładowcy gorzej mówią od nich i uwalanie za to na pnjocie to porazka.... W Opolu jak miałeś słaby akcent ale stosowałeś dobre struktury nikt cię nie uwalił, a tu słyszę że w poznaniu za akcent uwalają... Wypowiesz się może bo jestem ciekaw?
@@amadeuszlis6966Na pierwszym roku na pewno nie struktury itd na c2- po ukończeniu licencjatu UAM deklaruje, że student porozumiewa się na poziomie zaledwie C1. Na twoj poziom angielskiego skladaja sie nie tylko twoje struktury czy slownictwo, akcent i poprawna wymowa to jest tego integralna czesc. Przykładowo na egzaminach Cambridge C2 speaking jest jedną z kategorii, tam na to patrzą, nie jest to jakiś wymysł UAM. Niestety, ale filologia to nie jest nauka jak sie dogadać, tylko jak mówić w tym języku biegle a docelowo, nawet i tak jak native. Nie wiem jak w Opolu, ale UAM od lat ma najlepszy wydział Anglistyki w kraju. Bardzo dużo wymagają, ale też dużo możesz się nauczyć, tutaj sytuacje, gdzie wykładowca mówi z jakimś akcentem to raczej rzadkość (choć zdarza się).
@@kirxee sorry pomyliłem roczniki :-) na licencjacie oczywiście pnj na poziomie c1, a na magisterce na c2, właśnie to ciekawe co piszesz bo na UŚ nie mają jednej części PNJ, chyba pisania bodajże, może zle się wyraziłem i nie zrozumiałeś pytania, chodziło mi o to, że np. masz powiedzmy 4 cześci pnj, za każdą dostajesz powiedzmy po 20 punktów, to daje 80 punktów. Jeśli uwalisz jedną część, ale z pozostalych masz prawie max lub dużo to i tak zdajesz - tak jest w opolu naq uŚ i na UJ z tego co mi ktoś pisał też. Natomiast wynika z tego co tu piszą, że na UAM jak coś Ci zle pójdzie to klaps i nie możesz poratować się punktami z pozostałych części PNJ, :-) może zle się wyraziłem w pytaniu pierwotnym, ale dzięki za odpowiedz
@@amadeuszlis6966 na uam jest tak, że są 4 czesci pnja- 3 pisemne (pisanie, slownictwo, gramatyka) i 1 ustny. Zdaje się od 60%, wyjątek jest jeden- można mieć jeden egzamin pisemny niezdany, ale jeżeli jest z niego conajmniej 50%, a ustny poszedł ładnie, to zdajesz całość.
Ta 🏫 to był istny cyrk. Dostałam się na uczelnie za zasługą ciężkiej pracy i samokontroli. Od rodziny nie dostałam nigdy złotówki na lekcje dodatkowe z języka angielskiego. Poległam na pierwszym semestrze u bossa brytyjskiego E.Cz. Przedmiot nazywał się ''Wrtiting'' i należał do PNJA. Obowiązkiem zaliczenia było napisanie paragrafu o tym dlaczego dzieci tworzą wyimaginowanych przyjaciół, na określoną liczbę słów. Zawiodła moja strategia rozwoju DIY. WYGRAŁA taktyka Pay To Win. W gestii wykładowcy było mnie oblać. Pamiętam, że na duty hours przyniosłam poprawianą pracę i pracę którą napisała dla mnie dziewczyna po magisterce z Filologii Angielskiej (nie podam nazwy uczelni). Wiem, że to nie było do końca uczciwe, ale byłam załamana, że będę miała warunek już na pierwszym semestrze. Do końca życia będzie mi się śnić jej cyniczne ,,Obie prace są nie do przyjęcia i nie spełniają wymogów zaliczenia."🤨 All I see is 💸 signs - motto tego wydziału...
filologia angielska - studia w Polsce to zmarnowanie czsu. Ja jestem po filologii angielskiej, mieszkamw Anglii. te studia nic mi nie daly wiec musialam zdobyc zwod w Uk i isc znowu na studia. Teraz w pracy ytam sie Anglolii gdziej jest muzeum Dickensa- oni nie wiedza kto to byl. Gramatyka jest smieszna, bo mamy tylko trzy czasy- bardzo zaluje, ze skonczylam te studia w Polsce
No i co teraz? Masz około 25 lat i jesteś praktycznie po liceum tylko dlatego, że nie zmieniłeś uczelni ani nie wybrałeś innego kierunku... 3 lata w plecy i praca w Biedronce czeka 😂
A gdy masz 14 lat jesteś 14 lat w plecy bo jesteś niepełnoletni i mało osób chce Cię zatrudnić. Jakby ktoś nie mógł w dowolnym wieku zacząć uczyć się dowolnej rzeczy i na tym polu działać. Przecież On może zarabiać jako korepetytor angielskiego bez skończonych studiów.
Współczuję takiego toku myślenia. Ludzie w wieku 40 lat idą na studia i również osiągają sukces, a jednocześnie spełniają się życiowo. Poza tym żadna praca nie hańbi, nawet taka na kasie (gdzie z resztą zarabia się więcej niż niejeden nauczyciel). Twórco filmu - szanuję cię za otwartość oraz najzwyczajniejszą szczerość. Masz nie AŻ, ale TYLKO niecałe "25 lat", całe życie przed tobą, więc życzę ci abyś znalazł swój kierunek, buzi!
'Altimejt'? Chyba za dużo polskich reklam się naoglądałeś, wymawiamy to 'oltymyt' /ˈəltəmət/. Krytykujesz Gosię Sacałę za jej angielski a sam takie błędy nowicjusza popełniasz...
Po prostu trafiłeś na obóz koncent ,,jak i więcej młodych ludzi chcących studiować na elitarnych studiach ..Są inne uczelnie gdzie traktują człowieka jak człowieka ..nie warto studiować u byle psychika ...
Słyszałam, że na WA na UAM są skrajnie wyniszczające psychicznie i Ty, Karol, to potwierdziłeś.... :((( To straszne, że w XXI wieku, kiedy wzrasta świadomość wagi zdrowia psychicznego, istnieją takie miejsca. Trzymaj się, Karol!
Czuje ulgę, że jednak to nie ja miałam paranoje tylko to po prostu ta uczelnia to było gówno 🤡 ale potwierdzam, moja przygoda z WA była podobna i to słowo w słowo prawda, mój największy sukces na tej uczelni to pochwała od bossa amerykańskiego
Dzięki wielkie. Każde takie świadectwo przypomina mi, że to nie tylko moje zaburzenia, ale i obiektywne czynniki doprowadziły mnie do takiego stanu i wyniszczyły. Kończę inne studia z ogromną radością, rozważałem powrót, myśląc, że może jednak to ze mną był problem - i już nie rozważam.
Cholera. Jestem w szoku. Jako maturzystka planowałam właśnie tam iść na filologię. Teraz zaczynam poważnie wątpić i cieszę się, że widzę to teraz, a nie gdy jest już za późno.
Studiowalem na UAMie w latach 80-tych. Majac kontakty z ludzmi studiujacymi tam, slysze o tego typu problemach na tej uczelni, jako zjawisku masowym. Mi wychodzi na to, ze wtedy to, co bylo wyjatkiem w zakresie egzaminowania (naprawde wyjatkiem) teraz stalo sie regułą. Mam na mysli wykanczanie studenta na zasadzie "nie" bo nie", pomijajac merytoryczne ksztalcenie. Jedno bylo pewne. Poziom kultury osobistej wsrod kadry byl utrzymywany i nie do wyobrszenia bylo chamskie zachowanie. Teraz skysze, a nawet posrednio uczestnicze w tym. No coz, jest przeciez minister Czarnek.
Dobrze, ze zdecydowales sie o tym mowic glosno. Takich filmow i opinii glosnych powinno byc jak najwiecej. Po prostu chamdtwu trzeba sie przeciwstawić, a uczelnie z metodami ksztalcenia i egzaminowania nie moze byc prywatnym folwarkiem, a tak jest na UAM-ie.
Też chciałam iść na filologię angielską tam, idąc takim tokiem myślenia jak twój oraz rankingami i zgadzam się, czytanie recenzji na Google maps to było jedno z najbardziej abstrakcyjnych doświadczeń mojego życia. Dodged a bullet.
PS: kocham jak o tym opowiadasz hahahah ☕️☕️☕️
Studiowałam tam przez 5 lat, zrobiłam licencjat i magisterkę. Potwierdzam każde słowo - mimo, że nie studiowałam w czasach pandemii, bo skończyłam w 2008 roku, to widzę, że kompletnie nic się nie zmieniło na plus, a wręcz odwrotnie. Na każdym kroku udowadniają Ci, że jesteś debilem i nie masz wystarczającej wiedzy, choćbys rył dniami i nocami - nigdy nie jest enough ;) Licencjat to były 3 najgorsze lata mojego życia, jednak ja niczego nie żałuję - w jakimś sensie zbudowało to moją siłę. Jeśli jednak zastanawiasz się nad podjęciem tego kierunku - ZDECYDOWANIE ODRADZAM.
Nie łudź się, to nie to miejsce zbudowało tę siłę.
Osobiście skończyłem filologię polską na UAM i bardzo sobie chwalę. Wszyscy wykładowcy byli bardzo kulturalni, a zdecydowana większość z nich zawsze (nawet po godzinach) była gotowa pomóc. Generalnie bardzo życzliwa atmosfera, dlatego jestem w szoku słuchając twojego filmu.
Chociaż teraz tak myślę, że na FP są wykładowcy, którzy kochają szeroko pojętą sztukę (oczywiście z naciskiem na literaturę), więc są to ludzie o wysokiej wrażliwości i empatii. Prawdopodobnie dlatego jest inaczej niż na anglistyce.
Szanuję za szczerość i otwartą głowę. Pozdrawiam cieplutko.
Mam podobne doświadczenia z UW a dokładniej z wydziału zarządzania. (A poszedłem tam tylko dlatego, że nie dostałem się właśnie na filologię angielską na UW 😅). To był cyrk na kółkach a wręcz momentami piekło... Rzuciłem te studia po roku i też jedyne co z nich wyniosłem to nerwica...
Dobrze, że mówisz głośno o tym, że studia nie są warte naszego zdrowia psychicznego. Jeśli na studiach mamy takie piekło i tak źle się na nich czujemy to totalnie powinniśmy je rzucić/zmienić i nie dać im niszczyć swojej psychiki 🙈
Jakieś media powinny w końcu napisać o tej sytuacji. Nie mogę się nadziwić, że tak wiele złych opinii od lat nie wywołało jeszcze burzy!
Ja zrezygnowałam w drugim semestrze na filologii germańskiej i naprawdę myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, że byłam za słaba, nie dawałam sobie rady. Było wiele dużo gorszych osób ode mnie, które zdały główny egzamin, a ja nie pomimo, że czułam się bardzo pewnie w posługiwaniu się niemieckim. Mogłabym tu napisać jeszcze tysiąc konkretnych sytuacji, niesprawiedliwości, które mnie dotknęły, ale nie chcę się tu już rozpisywać i roztrząsać tego szamba. Trzymajcie się z daleka od tej uczelni ludzie. Bardzo dziękuję za ten filmik, za Twoją odwagę w opublikowaniu tego cuda ✨
Mnie oblali za przekroczenie limitu słów na eseju podczas PNJA. Mimo, że pracuję już z językiem angielskim muszę powtarzać rok...
Twój filmik napełnił mnie wewnętrznym spokojem, że jednak sobie nie wymyśliłam tego, jak bardzo ta uczelnia nie chce mieć studentów. Bardzo żałuję, że nie wzięłam sobie tych negatywnych opinii do serca i nie poszłam na uczelnię bliżej mnie, bo "chciałam prestiżu". Czułam się jak życiowy przegryw, ale po obejrzeniu twojego filmu, te uczucia powoli odchodzą, bo widzę że wiele osób znalazło się w podobnej sytuacji do mojej.
Dzięki Bogu że trafiłam na ten filmik, intuicja jednak się sprawdza, przeczytalam wszystkie opinie wydziały na google z lekkim śmiechem nie wiedziałam czy faktycznie były one trafne, ale były tak bardzo skrajne jak z jakiegoś horroru studenckiego, fajnie ze ten filmik te recenzje potwierdził
Niestety na UAM też miałem kilku niemiłych wykładowców. U mnie studia skończyły się depresją i leczeniem u psychiatry. Naprawdę. Co na to kaniewska?
"Czytasz i nawet nie wiesz o co chodzi, a nawet gorzej bo po angielsku" mistrzostwo xD pozdrawiam z germanistyki mając do przeczytania DIE LEIDEN DES JUNGEN WERTHERS
Robiłam tam licencjat i odradzam, komentarze w stylu: "ale jak się wybiera najlepszą filologię w kraju to ..." są bez sensu. Wiecie czemu są tak wysoko w rankingu? Bo przyjmują naprawdę dużo osób a potem połowa do trzy czwarte nie kończy studiów. Szkoda marnować lat życia. Bo niby który pracodawca będzie sobie zdawał sprawę z tego poziomu? Jako osoba pracująca to powiem wam, że żaden do tej pory nie miał o tym pojęcia. Już nie mówiąc o zagranicznych pracodawcach. Poza tym jeśli nie będziecie szukać pracy takiej jak nauczyciel czy tłumacz, w których ukończenie filologii naprawdę jest atutem to tym bardziej nie warto inwestować tyle czasu na tej uczelni. W większości prac nie jest wymagane więcej jak B2/C1 i angielski otwiera drzwi do dalszej nauki, czy to w pracy czy na kursach online, ale nie daje wam żadnych konkretnych umiejętności i jeśli filologia interesuje was just for fun to pójdźcie gdzieś gdzie będziecie w stanie mieć coś z życia studenckiego. A najgorsze jest chyba to że uczysz się cały rok do tych egzaminów i i tak nie zdajesz. Szczególnie jeśli chodzi o literaturę, gramatykę i egzamin ustny PNJA. PNJA to praktyczna nauka języka angielskiego (do 5 przedmiotów w zależności od roku) i jak nie zdasz jednego to nie zdajesz wszystkich. A jak nie zdasz czegoś z PNJA i jeszcze innego przedmiotu to musisz poprawiać rok. Mogłabym napisać o tej uczelni cały referat i o wielu niepotrzebnych stresach i o braku szacunku do studentów i o wielu innych rzeczach, ale mi się nie chce. Wiedz tylko że wybierasz ten wydział na własną odpowiedzialność i nie zdziw się że zostałeś niesprawiedliwie potraktowany i nikt ci nie współczuje.
Po komentarzach widzę, że to będzie unpopular opinion i oczywiście nie usprawiedliwiam złych zachowań prowadzących, ale jak się wybiera najlepsza filologię angielska w kraju, to trzeba to kurcze naprawdę kochać. Wszystko - literaturę, kulture, analizę struktur języka, sam język. Trzeba mieć na to porządna zajawkę, jak na wszystkich renomowanych kierunkach. Jeśli nie jest się pewnym co się chce studiować to jest milion innych anglistyk, które tak nie cisną i nie wymagają takiego poświęcenia czasu na naukę. Z doświadczenia wiem, że wa jest dobrym miejscem dla ludzi, którzy naprawdę odnajdują tam swoją pasję. Natomiast jasne - organizacyjnie i osobowościowo wa na wielu płaszczyznach leży i dużo jest do naprawy. Ja uwielbiałam te studia i trafiłam na świetnych prowadzących, ale złe historie też znam. Trzeba znaleźć swoje miejsce I guess.
Szczerze mówiąc - podbijam. Co prawda to mój pierwszy miesiąc tutaj, ale już czuję, że się odnajdę
Zobaczymy jeszcze jak wyjdzie z sesją, ale po tym jak mój poprzedni wydział przeorał mnie przez ostatnie 3 lata... już nawet się nie stresuję. A działy się tam podobne historie, tylko nikt nie mówi o nich na taką skalę, bo to mały kierunek
Wydaje mi się, że wykładowcy z anglistyki na UAMie zdają sobie sprawę, że wzrasta waga bardziej niszowych filologii, że absolwenci po nich są rozchwytywani a rola anglistyki topnieje, staje się najmniej opłacalna choć de facto - jest oblegana do granic możliwości. Przez to się frustrują, demonstrują władzę przez poniżanie, a może po prostu przez to zjawisko społeczne wyrażają własny sadyzm. Możliwe, że postawa wykładowców germanistyki z UWr także jest podyktowana tym, że niemiecki nie jest tak chętnie wybierany jak np francuski czy hiszpański przez młodych ludzi
Na wielu niszowych filologiach sytuacja jest bardzo podobna.
@@gk5ws nie mówię że nie, to tylko hipoteza, ale UAM pod względem niektórych wydziałów, tego jak traktują studentów jest legendą. Nawet we Wrocławiu, o czym się słyszy często gęsto.
Też rzuciłam kilka dni temu! Chce iść na inny kierunek
Slay
Zastanawiam się, w jakim procencie ufać opiniom na google, bo uczelnie mogą zapewne usuwać te bardziej nieprzychylne im opinie
Ale subskrypcja ode mnie leci w górę + szkoda, że wcześniej mi się nie wyświetlił twój kanał w proponowanych 💃
chyba srednia ocen 1,6 mówi wystarczajaco dużo...
Oni sobie próbują to podbijać ocenami od np. profilu dziekanatu, ale i tak mają w tej chwili 1,7 gwiazdki. XD
Fakt, niektóre nieprzychylne opinie poznikały
Lepiej zrobić porządny certyfikat z angielskiego niż studiować na UAM filologię angielską
Ogólnie to jak działało to przydzielanie bossów amerykańskiego i brytyjskiego. Bo z tego co wiem, zależy to od tego, jaki akcent się wybiera. Bo jednak trzeba się znać na akcencie, żeby go oceniać na egzaminie. Chyba że w tym roku coś się zmieniło, ale wątpię xD
A co do tego "poniżania przez wykładowców" to to jest w sumie klasyk każdej uczelni xDDDD
Każda komisja na egzaminie składa się z trzech osób. Zawsze jest tak, że jedna osoba ma akcent amerykański, a dwie mają brytyjski/ jedna ma akcent brytyjski i dwie amerykański. Do konkretnej komisji przydzielają alfabetycznie nazwiskami.
@@niesia8033 To przyznam, że moja komisja miała same osoby z akcentu brytyjskiego ✨🤟🏼
@@jurkov2947 to dziwnie, bo jeszcze się z tym nie spotkałam. W sumie, to WA, więc można się po nich wszystkiego spodziewać
Historie o tych zdalnych egzaminach przypominają mi mój jeden egzamin z prawa na UW.
Oczywiście z tego przedmiotu miałam warunek, mimo że moim zdaniem był to jeden z prostszych przedmiotów na tych studiach 🤡
Jak tego słucham to dramat jakiś te studia na których byłeś …studia nie powinny być takie ciężkie wszystko utrudniają. Jeszcze 2 lata …No ale lepiej późno niż wcale. Ja rzuciłam finanse i rachunkowość po 2 miesiącach mimo że uczelnia była fajna we Wrocławiu ale kierunek raczej nie dla mnie
Mam bardzo podobne przeżycia po f. germanśkiej na UWr. Poniżanie (prof. K kto ma wiedzieć ten wie xD) to była norma, a potem listy, bo nikogo na wykładach nie było. Nam na szczęście, tak dla motywacji, powiedziano już na wstępie, że ze 120 osób na pierwszym roku władze uczelni chcą 60 na początku drugiego. I to było można bardzo mocno odczuć. Steki bzdur, zamiast ciekawych przedmiotów, wszystko spłycane do SESJI SESJI SESJI (zapomnijcie o jakiejś pasji, której brak NAM był zarzucany gdy kolokwium poszło słabo 😆), a dogadywanie się z wykładowcami było naprawdę dramatyczne, osoby pracujące miały przejebane i wiecznie musiały się spowiadać. Wytrzymałem do 2 - iego roku i gdy pewnego dnia obudziłem się z paniką, bo nie wyrobiłem się z kolejną książką na HL - jebłem to w cholerę. Teraz studiuję psychologię prywatnie i różnica jest ogromna. A z niemieckiego mam certyfikat i szczerze - mam wrażenie, że na filologii nauczyłem się mniej, niż na kursie przygotowawczym. Pozdrawiam wszystkich filologów z Wrocławia! 😆 🥰
To ciekawe co piszesz o filologii germańskiej na UWr. Ja studiowałem angielską na tej samej uczelni i atmosfera była naprawdę świetna. Większość wykładowców była bardzo miła (nie wszyscy z nich byli jacyś super kompetentni, ale przynajmniej się nad nami nie znęcali) i przez trzy lata licencjatu bardzo dużo się nauczyłem.
@@LingwistycznyPunktWidzenia to bardzo się cieszę, że filologia angielska przynajmniej jest fajnie prowadzona. Jedyna fajna osoba w Instytucie FG/FP to Pani od ksero. ;)
Szkoda czasu i zdrowia. Życie jest jedno i po co spędzić te lata w takim toksycznym otoczeniu. Dobrze, że ktoś o tym mówi i ostrzega innych. Nie dajmy się uciszyć. Pozdrawiam.
Fun facts czy też więcej absurdów dotyczacych PNJA na UAM WA:
1. Wyniki z PNJA ogłaszane są dopiero po egzaminie ustnym (czyli ostatnim) nawet jeśli nie zdało się innych egzaminów (gramatyki lub pisania). Warto zaznaczyć, że jeśli nie zda się jakiegokolwiek z tych egzaminów to i tak nie zdaje się całości PNJA. Ale podejść trzeba do wszystkich i słuchać jak cie obrażają i poniżają.
2. Nikt nie mówi Ci dokładnie jakie błędy popełniłeś podczas PNJA, nikt nie prowadzi notatek, tabeli oceniania ani niczego podobnego. Raz gdy nie zdałam usłyszałam tylko "Umm, no źle pani wymówiła kilka słów, zapraszamy wrzesień". Nawet nie wiesz jak się poprawić.
3. PNJA są tylko w połowie z materiału z zajęć a w połowie z wiedzy pozalekcyjnej co sprawia, że przygotowanie się na egzaminy jest maksymalnie utrudnione.
4. 50-80% studentów nie zdaje PNJA w 1 terminie.
5. Nie wolno brać warunków z PNJA na magisterce, więc jak nie uda się wrzesień to bye bye.
Zdałam tam magisterkę, nie polecam, potężna depresja, czytajcie opinie ❤
wyniki z pnja oglaszane sa dopiero po ustnym nie bez powodu- dobra odpowiedzia ustna jestes w stanie sobie podniesc ocene ogolna i podratowac sytuacje z egzaminu pisemnego, w sytuacji gdy z jednego z tych egzaminow masz conajmniej 50%
w opolu tak samo, tylko że jak nie zdasz jakiejś części ale masz wystarczającą ilość punktów na 50 czy 60% to możesz zdać, też wyniki dopiero po ustnym, też na magisterce nie można brać warunku ale można powtarzać rok
Johnpaul Shores
O Jezu ja będę tam studiować w tym samym wydziale w tym roku😳😳😬😬
ja tez sie dostałam ale wybrałam Gdansk po wywiadach ze studentami
ja tez i mysle cos ze dlugo tam nie pociagne
Ja wybieram się na filologię romańską od podstaw we Wrocławiu i w przeciwieństwie do germanistyki na UWr lub anglistyki na UAM cieszy się dobrymi opiniami + opinie osób, które znam, ale generalnie narzekają na wszechobecny rozgardiasz XDD może na takich bardziej niszowych filologiach typu języki azjatyckie, ugrofińskie albo romańskie, może jeszcze skandynawskie lepiej traktują uczących się, bo wybrali coś mniej popularnego jednak
Ktoś doszedł do 3 roku ;)?To ja dziękuję że jestem na germanistyce na UW
Ja zrezygnowałam ze studiów na wydziale neofilologiI UAM. Skończyłam na terapii. Nikt mnie mnie w życiu tak nie gonił, jak wykładowcy tam.
hej, a tak z ciekawości pytam, na którym roku dałaś sobie spokój?
Edit : po niemal całym pierwszym semestrze zimowym spędzonym w IFR na UWr - szczerze : w niesamowicie przyjaznym miejscu - dowiedziałam się, że anglistyka UAM jest znana od najgorszej strony nawet i we Wrocławiu. Jak mówili niektórzy nasi wykładowcy, WA w Poznaniu słynie z bycia toksyczną bańką, mobbingu i wyścigu szczurów etc. U nas we Wrocławiu też nasz wydział jest dla pasjonatów francuskiego/hiszpańskiego/ włoskiego, ale jak ktoś tylko wyraża chęci a nie jest orłem to wykładowcy pomogą tej osobie przełamać barierę językową, wskażą drogę, starają się też nas odciążyć w trakcie sesji, organizując zaliczenia tak, aby napisać np. dwa przedmioty w głównym terminie a nie aż dziesięć. To szokujące i bulwersujące, że Poznań nie bierze przykładu z naszego wydziału filologicznego (no może oprócz germanistyki) tylko stara się zrobić z tego kierunku drugie prawo lub medycynę.
Czytałem coś na forach o filologiach na UAM, ale generalnie są to ciężkie studia na każdej filologi na większości uczelni Państwowych
O kurde XDD
Angielski na UAMie to jakaś tragedia, a lingwa stosowana szaleństwo
kurka, planowałam iść na lingwistykę, co z nią nie tak XD?
@@lairalume8536musisz trzymać się mocno bo jak raz zluzujesz to spadasz
posłuchaj sobie co studenci z opola pisza
a tak z ciekawości się spytam, podobno na uamie bez względu jaką masz specjalizację i tak macie x-bar syntax czyli składnie kreskową, plus nano-syntax itp, jest to prawda? Ludzie z literatury uczący się o TP, CP itp... oOoO??
Szkoda czasu i przede wszystkim ZDROWIA .
Czy tak samo jest na etnolingwistyczne na UAM ?
UAM najlepsza uczelnia. Jesteś cienki i tyle
pls ja POTRZEBUJE chociaż inicjałów brytyjskiego bossa< bo aktualnie studiuje na brytyjskim właśnie na tej uczelni i muszę potwierdzić swoje podejrzenia XD
No kurde przecież to jest oczywiste.
@@wiatrkarol E. Cz.?
Zapytaj się wykładowców kto jest ultimate bossem od wymowy to się dowiesz. 🙃 Amerykański zrobił sashay away jak odszedłem więc już go nie ma.
@@zuzia.jozefiak1881😢 uwalila mnie na pisaniu paragrafu ta panini 🥘 kocioł niezgody ❤
Tak, brytyjski Boss to chyba JW? Wszystko co powiedziales bylo prawda i mialo miejsce tez 20 lat temu..nic sie tam nie zmienilo...szkoda. Bardzo trudne i psychicznie wyczerpujace studia. Skonczylam tam stacjonarnie BA i MA.
Błagam powiedz kto to amerykański i brytyjski boss, dying to know, wystarcza same inicjały
Amerykański to chyba KS XD
@@leutokki4505 bardzo prawdopodobne, tak myślałem, ale musiałem się utwierdzić haha
Już nie uczy. Podobno teraz jest na wybiegu na przeciwko. 💀
Na pewno Szczegola xd
@@ewelinaKolodziej chyba jednak KS bo już wrócił
Kto jest amerykańskim i brytyjskim bosem? Dylu i Szczyg? Czy gramatyka na kamerkach u BSJ? )😅 ja zrezygnowałam na 3 roku z powodu gramy na kamerkach u BSJ
Tylko, że problem z tym, że uczyłeś się tego, czego nie lubisz wynikał ze sposobu, w jaki wybrałeś studia. Od lat program jest dostępny na stronie i nie ma problemu, żeby sprawdzić. Gdybym jako wegetarianka na chybił-trafił wybierała dania w restauracji, to raczej tylko do siebie mogę mieć pretensje, że zawierają mięso. Jest to jedna strona medalu, a druga to wydział z jego problemami: poczynając od absurdów typu wymienianie okien zimą, obsesja na punkcie "najlepszym" nawet, gdy niszczy się przy tym ludzi, chaos organizacyjny - przez kilka lat plan był zawsze na ostatnią chwilę i pamiętam moment, gdy tydzień przed sesją była ostatnia zmiana planu, a kończąc na za małej ilość czasu na egzaminie z literatury brytyjskiego po 1900. To są oczywiście tylko przykłady tego, co się działo, a z tego, co wiem, to w czasie nauki zdalnej problemy się tylko pogłębiły. Najbardziej boli mnie w tym, że te studia zupełnie nie spełniły moich oczekiwać, chociaż, np. połowę lektur z BritLita miałam przeczytaną przed pójściem na studia i rzeczywiście mnie to fascynowało. Generalnie ani nie potrafili pomóc rozwiązać problemów ani rozwinąć potencjału. Po pięciu latach studiów stwierdzam, że był to zmarnowany czas.
a na ile zdałaś pnj na magisterce, tak z ciekawości pytam
Jestem obecnie na 3cim roku, na 1szym nauke rozpoczelo okolo 120-130 osob, 5 grup po +/- 20-25 osob kazda, na 2gim roku byly juz tylko dwie grupy, lacznie moze z 30osob. Jest ciezko, poziom jest wywindowany naprawde wysoko, ale da sie przez to przejsc, tylko trzeba usiasc na dupie i sie uczyc- z zalozeniem, ze "w miare dobrze mowie po angielsku to bedzie git" na tej uczelni cie pogryza, przezuja i wypluja
to co, na 1 roku masz (w teorii) opanowane wszelkie transformacje dla poziomu c2 i słownictwo, a jak masz taki sobie akcent to baj baj? Przecież wymaganie od studentów 100% amerykańskiego akcentu podczas gdy wykładowcy gorzej mówią od nich i uwalanie za to na pnjocie to porazka.... W Opolu jak miałeś słaby akcent ale stosowałeś dobre struktury nikt cię nie uwalił, a tu słyszę że w poznaniu za akcent uwalają... Wypowiesz się może bo jestem ciekaw?
@@amadeuszlis6966Na pierwszym roku na pewno nie struktury itd na c2- po ukończeniu licencjatu UAM deklaruje, że student porozumiewa się na poziomie zaledwie C1. Na twoj poziom angielskiego skladaja sie nie tylko twoje struktury czy slownictwo, akcent i poprawna wymowa to jest tego integralna czesc. Przykładowo na egzaminach Cambridge C2 speaking jest jedną z kategorii, tam na to patrzą, nie jest to jakiś wymysł UAM. Niestety, ale filologia to nie jest nauka jak sie dogadać, tylko jak mówić w tym języku biegle a docelowo, nawet i tak jak native. Nie wiem jak w Opolu, ale UAM od lat ma najlepszy wydział Anglistyki w kraju. Bardzo dużo wymagają, ale też dużo możesz się nauczyć, tutaj sytuacje, gdzie wykładowca mówi z jakimś akcentem to raczej rzadkość (choć zdarza się).
@@kirxee sorry pomyliłem roczniki :-) na licencjacie oczywiście pnj na poziomie c1, a na magisterce na c2, właśnie to ciekawe co piszesz bo na UŚ nie mają jednej części PNJ, chyba pisania bodajże, może zle się wyraziłem i nie zrozumiałeś pytania, chodziło mi o to, że np. masz powiedzmy 4 cześci pnj, za każdą dostajesz powiedzmy po 20 punktów, to daje 80 punktów. Jeśli uwalisz jedną część, ale z pozostalych masz prawie max lub dużo to i tak zdajesz - tak jest w opolu naq uŚ i na UJ z tego co mi ktoś pisał też. Natomiast wynika z tego co tu piszą, że na UAM jak coś Ci zle pójdzie to klaps i nie możesz poratować się punktami z pozostałych części PNJ, :-) może zle się wyraziłem w pytaniu pierwotnym, ale dzięki za odpowiedz
@@amadeuszlis6966 na uam jest tak, że są 4 czesci pnja- 3 pisemne (pisanie, slownictwo, gramatyka) i 1 ustny. Zdaje się od 60%, wyjątek jest jeden- można mieć jeden egzamin pisemny niezdany, ale jeżeli jest z niego conajmniej 50%, a ustny poszedł ładnie, to zdajesz całość.
@@kirxee dzięki za odpowiedz 🙂, u nas można była jakąkolwiek część oblać nawet poniżej 50%, każda część miała po równo punktów
o chuj, a ja tam ide w tym rokuXDD dam update
Ta 🏫 to był istny cyrk. Dostałam się na uczelnie za zasługą ciężkiej pracy i samokontroli. Od rodziny nie dostałam nigdy złotówki na lekcje dodatkowe z języka angielskiego.
Poległam na pierwszym semestrze u bossa brytyjskiego E.Cz. Przedmiot nazywał się ''Wrtiting'' i należał do PNJA. Obowiązkiem zaliczenia było napisanie paragrafu o tym dlaczego dzieci tworzą wyimaginowanych przyjaciół, na określoną liczbę słów. Zawiodła moja strategia rozwoju DIY. WYGRAŁA taktyka Pay To Win. W gestii wykładowcy było mnie oblać. Pamiętam, że na duty hours przyniosłam poprawianą pracę i pracę którą napisała dla mnie dziewczyna po magisterce z Filologii Angielskiej (nie podam nazwy uczelni). Wiem, że to nie było do końca uczciwe, ale byłam załamana, że będę miała warunek już na pierwszym semestrze. Do końca życia będzie mi się śnić jej cyniczne ,,Obie prace są nie do przyjęcia i nie spełniają wymogów zaliczenia."🤨 All I see is 💸 signs - motto tego wydziału...
a skończyłaś chociaż te studia?
filologia angielska - studia w Polsce to zmarnowanie czsu. Ja jestem po filologii angielskiej, mieszkamw Anglii. te studia nic mi nie daly wiec musialam zdobyc zwod w Uk i isc znowu na studia. Teraz w pracy ytam sie Anglolii gdziej jest muzeum Dickensa- oni nie wiedza kto to byl. Gramatyka jest smieszna, bo mamy tylko trzy czasy- bardzo zaluje, ze skonczylam te studia w Polsce
tia tylko że jak ktoś chce pracować w polsce to w szkołach pytają czy ma się magisterium z fil ang, sam przez to przechodziłem
No i co teraz? Masz około 25 lat i jesteś praktycznie po liceum tylko dlatego, że nie zmieniłeś uczelni ani nie wybrałeś innego kierunku... 3 lata w plecy i praca w Biedronce czeka 😂
Yes już wysłałem cv. 😘
A gdy masz 14 lat jesteś 14 lat w plecy bo jesteś niepełnoletni i mało osób chce Cię zatrudnić. Jakby ktoś nie mógł w dowolnym wieku zacząć uczyć się dowolnej rzeczy i na tym polu działać. Przecież On może zarabiać jako korepetytor angielskiego bez skończonych studiów.
Współczuję takiego toku myślenia. Ludzie w wieku 40 lat idą na studia i również osiągają sukces, a jednocześnie spełniają się życiowo. Poza tym żadna praca nie hańbi, nawet taka na kasie (gdzie z resztą zarabia się więcej niż niejeden nauczyciel).
Twórco filmu - szanuję cię za otwartość oraz najzwyczajniejszą szczerość. Masz nie AŻ, ale TYLKO niecałe "25 lat", całe życie przed tobą, więc życzę ci abyś znalazł swój kierunek, buzi!
Ile masz lat synek?
@@justyna9447 35 a co?
'Altimejt'? Chyba za dużo polskich reklam się naoglądałeś, wymawiamy to 'oltymyt' /ˈəltəmət/. Krytykujesz Gosię Sacałę za jej angielski a sam takie błędy nowicjusza popełniasz...
Ciekawe
Po prostu trafiłeś na obóz koncent ,,jak i więcej młodych ludzi chcących studiować na elitarnych studiach ..Są inne uczelnie gdzie traktują człowieka jak człowieka ..nie warto studiować u byle psychika ...